Ja jestem zwolennikiem zniesienia tego zakazu. Z wielu powodów:
1. Ten, który jest w konstytucji USA. Obywatele powinni mieć możliwość zbrojenia się, żeby w razie konieczności... mogli obalić własny rząd! Heh, takie coś "ojcowie założyciele" napisali... o własnym kraju

Jednak, ja się z tym zgadzam. Ostatecznie kraj to wspólnota ludzi i w najgorszym, najbardziej skrajnym przypadku może zdażyć się, że pozostaje do wyboru zniewolenie tej wspólnoty przez aparat państwa lub wojna domowa. Gdyby absolutną w sejmie, oraz posłuch w wojsku zdobyła jakaś grupa to już właściwie jej nie ruszymy. Może ustawiać następne wybory i jedynie z zewnątrz może przyjść raunek.
2. Ewolucyjny. Ban na broni, tym bardziej w kontekście kolejnych lat pokoju powoduje, że żyjemy w strasznie wykrzywionym środowisku. Jeżeli pax NATO się skończy i Europa wróci do prawdziwego świata - w którym o wolność trzeba walczyć - to nie będziemy wiedzieli co zrobić. Będziemy tak słabi, że agresor przejedzie przez nas jak walec. Nie wierze, żeby względny pokój jaki utrzymuje się od WWII trwał całe nasze pokolenie.
3. Pragmatyczny. Chociaż dostęp do broni zwiększa trochę ilość morderstw (w USA jest ich ok 2x więcej per capita niż w zachodniej Europie, dalej mniej niż w Europie wschodniej), to jednak faktycznie odstrasza przestępców. Gdzieś widziałem niewiarygodne cyfry - z których wynikało, że w Belgii jest więcej poważnych przestępstw niż w USA... Wydawało mi się to niewiarygodne. Ten tygiel rasowy... i serce UE?! Dlatego sprawdziłem w necie ile popełnianych jest "violent crimes". W USA 20/1000 mieszkańców rocznie. W UK ... 41/1000.