CZĘŚĆ 5 z 5Link do części 4:
http://cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=17&t=1190&p=72451#p72451-------------------------------------------------------------------------
Wszystkie poniższe cytaty pochodzą z książki:
Jeff T. Bowles – Kuracja Witaminą D3 w wysokich dawkach. Mój roczny eksperyment z wysokimi dawkami D3, od 25 000 j.m. przez 50 000 j.m. do 100 000 j.m. dziennie. Wydawnictwo Purana, Wrocław, 2015.
http://cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=12&t=113&p=63530&#p63530W nawiasach podano numer strony
-------------------------------------------------------------------------
(47) Podsumowując, 79 wyników badań opublikowanych w bazie PubMed potwierdza moje wcześniejsze prace, w których sugeruję, że osteoporoza nie powstaje wskutek braków w gospodarce hormonalnej, ale zdecydowanego wzrostu stężenia lutropiny, jaki obserwuje się u kobiet i mężczyzn po 40. roku życia. Lutropina atakuje wówczas kości (osteoporoza), mózg (choroba Alzheimera) oraz wiele innych organów.
(51) Bez stosowania jakiejkolwiek diety schudłem 11 kilogramów.
Podsumowując, moje badania dowodzą z dużym prawdopodobieństwem, że niedobór witaminy D3 odpowiada za większość chorób niezwiązanych z wiekiem! Natomiast wszystkie nowe epidemie, jakie obserwujemy od początku lat 80. XX w., takie jak autyzm, otyłość, astma i wiele innych, są efektem przestróg lekarzy przed słońcem i nadmiarem witaminy D3 oraz zaleceniami, aby używać filtrów przeciwsłonecznych. Zalecenia lekarskie mogą być naprawdę groźne w skutkach.
(52) Przyjrzałem się bliżej obu hormonom: D3 i T3. Okazuje się, ze te zarówno hormony, jak i ich receptory często ze sobą współzawodniczą, a kiedy wzrasta poziom jednego z nich, poziom drugiego spada! Ponadto D3 i T3 mają bardzo zbliżoną budowę.
Te informacje naprowadziły mnie na kolejny trop. Czyżby hormon T3 był mniej skutecznym, zimowym odpowiednikiem witaminy D3 i pomagał niwelować objawy Syndromu Snu Zimowego i Syndromu Naprawy Niekompletnej? Wszystko na to wskazuje. Osoby cierpiące na otyłość i depresję często otrzymują suplementację hormonu T3, która korzystnie wpływa na ich samopoczucie. Można jednak chorym zalecić witaminę D3, która nie tylko poprawi samopoczucie, ale też pomoże ich uzdrowić, czego T3 nie zrobi.
(54) Obecnie przy każdej okazji przypomina się o konieczności stosowania kremów z filtrem przeciwsłonecznym. Jest to absolutnie błędna porada, wystarczy spojrzeć na historię ludzkości i przypomnieć sobie, że od zawsze ludzie żyli i byli aktywni w mocno nasłonecznionych, okołorównikowych rejonach.
(55) Jednak wiedząc dziś, że alergie i astma są wywołane niedoborem witaminy D3, uważam iż suplementacja tą witaminą lub słoneczne wakacje przyniosłyby ten sam efekt.
Na tej podstawie mogę śmiało stwierdzić, że długoterminowe przyjmowanie witaminy D3 leczy alergie! Wygląda na to, że do naprawy układu immunologicznego potrzeba więcej czasu niż do naprawy dawnych kontuzji kości i stawów!
(56) Sprawdziłem hasło „sklerodermia” w medycznej bazie danych PubMed. Co się okazało? Wszyscy cierpiący na tę chorobę mieli także niedobór witaminy D3.
Moim zdaniem dawką optymalną jest 25 000 j.m. – 30 000 j.m. dziennie.
(57-58) Przy moich parametrach – mężczyzna rasy białej o wzroście 180 cm i wadze ok. 90 kg – optymalne dawkowanie wynosiło 25 000 j.m. witaminy D3 dziennie, przy okresowym zwiększaniu dawki do 50 000 j.m. oraz 100 000 j.m. (w wyjątkowych sytuacjach). Każdorazowo przy zwiększaniu dawki bolały mnie stawy oraz miejsca dawnych kontuzji.
Dawka 60 000 j.m., którą brałem w celu zrzucenia wagi, przyczyniła się także do poprawy zdrowia stawów, lewego barku i prawego biodra, czyli miejsc, w których odczuwałem ból podczas terapii
. Zaobserwowałem, że gdy przyjmę wysoką dawkę witaminy D3 (50 000 j.m. i więcej), śpię dużo mocniej i dłużej, do 14 godzin.
(59) Dwie osoby eksperymentujące z wysokimi dawkami witaminy D3 opowiedziały mi ostatnio o ciekawym skutku ubocznym. Od kiedy zażywają zwiększone dawki D3 niezwykle barwnie śnią, a w snach widują dawnych przyjaciół oraz swoich nieżyjących czworonożnych pupili.
(60) Badanie krwi, jakie wykonałem po zakończeniu rocznego eksperymentu z witaminą D3 i kilkumiesięcznym przyjmowaniu dawki 30 000 j.m., wykazało stężenie D3 na poziomie 120 mg/ml, czyli takie jak u ratowników plażowych, którzy nie stosują filtrów słonecznych. Testy potwierdziły także, że moje nerki funkcjonują prawidłowo, a poziom cystatyny C jest w normie. Późniejsze badanie krwi wykazało wzrost zawartości witaminy D3 do 168 ng/ml.
(70) Zapewnia ona sportowcom przewagę nad przeciwnikami zwłaszcza w sportach halowych i zimowych. Witamina D, zwana także witaminą słońca, poprawia siłę mięśni, równowagę, czas reakcji i wytrzymałość fizyczną, a także odporność i ogólną kondycję.
(71-72) W raporcie stwierdzono: „Uczestnicy eksperymentu otrzymywali dawki witaminy D w wysokości 200 000 j.m. i więcej dziennie, przez okres od 7 dni do 5 lat. Nie odnotowano żadnego zgonu”. Oraz: „Jeden z autorów przyjmował 3 000 000 j.m. dziennie przez 15 dni, bez żadnego uszczerbku na zdrowiu”.
(80) Sprawdziłem to i okazało się, że wysokie dawki witaminy D3 powodują niedobór nie tyko witaminy K2, lecz także magnezu.
(101) Aktywne formy witaminy D, czyli D2 i D3, nie są witaminami. W istocie są to bardzo silne hormony. W latach 20. XX w. zostały błędnie sklasyfikowane jako witaminy. Początkowo uważano bowiem, że źródłem witaminy D jest pożywienie. Tymczasem organizmy żywe samodzielnie produkują witaminę D w reakcji na kontakt skóry lub sierści z promieniami UV. Pod wpływem promieni UV pochodna cholesterolu będąca prowitaminą D3 (7-dehydrocholesterol) zamienia się we właściwą witaminę D3. U ludzi reakcja ta zachodzi w skórze, a u zwierząt w sierści – liżąc ją, przyswajają witaminę D3.
Witamina D3 jest hormonem, który pełni w organizmie funkcję informacyjną. Przekazuje bowiem informacje do DNA każdej komórki, aby działała lub nie. Szacuje się, że kontroluje w ten sposób co najmniej 1000 różnych genów, włączają je lub wyłączając za pomocą receptorów witaminy D. Wiadomo dziś, że witamina D tak naprawdę jest hormonem, jednak w powszechnej świadomości nadal funkcjonuje jako witamina. Z tego powodu często jej znaczenie dla zdrowia i życia nie jest doceniane.
Witamina D pełni ważną rolę w przyswajaniu wapnia, poza tym jest niczym innym jak nośnikiem informacji, tak jak większość hormonów. A jednak bez tej informacji organizm nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować i umiera!
(105) W latach 30. XX w. naukowcy i przemysł farmaceutyczny wmawiali ludziom, że dawka witaminy D wyższa niż 400 j.m. dziennie może być szkodliwa dla zdrowia. Jednocześnie ci sami farmaceuci wprowadzili na rynek 3 cudowne lekarstwa służące leczeniu nowotworów: Dalson, Detalin oraz Drisdol, które zawierają nic innego, jak 50 000 j.m. witaminy D2 i substancję pomocniczą. Te „nowe” leki wyciągnęły z zapaści przemysł farmaceutyczny, który słabo radził sobie podczas depresji w latach 30. Przekonywanie, że dawka witaminy D wyższa niż 400 j.m. jest szkodliwa, jest tym bardziej niedorzeczne, iż półgodzinna kąpiel słoneczna generuje w skórze człowieka 10 000 do 20 000 j.m. witaminy D3!
(106) Wreszcie w 1994 r. Amerykanie mieli dość i pod wpływem opinii publicznej Kongres uchwalił ustawę regulującą zagadnienie suplementów diety (DSHEA, Dietary Suplement Health and Education Act). Ustawa klasyfikuje suplementy diety jako artykuły spożywcze i nakłada na FDA ciężar dowiedzenia, że suplementy szkodzą zdrowiu, zdejmując jednocześnie z producentów konieczność dowodzenia, iż nie są szkodliwe.