Witam wszystkich użytkowników tego forum
17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.
25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.
Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.
/blueray21
W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum
To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.
Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.
/blueray21
Medytacja - za i przeciw
- Dariusz
- Administrator
- Posty: 2723
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
- x 27
- Podziękował: 4983 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1646 razy
Medytacja - za i przeciw
Tworzę ten temat by tu przedstawiać swoje spostrzeżenia dotyczące tych technik.
Nie przenoszę postów z innego wątku >>, w którym zaczęliśmy prawić o tym ale ich autorzy mogą je tu skopiować.
Powodzenia w dyskusji.
Nie przenoszę postów z innego wątku >>, w którym zaczęliśmy prawić o tym ale ich autorzy mogą je tu skopiować.
Powodzenia w dyskusji.
0 x
Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
- Przebiśnieg
- Posty: 1191
- Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 16:41
- x 2
- x 24
- Podziękował: 786 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1314 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Pozwolę sobie napisać doświadczenia własne i tylko własne dlatego, że dla każdego co innego.
No więc był czas kiedy podpatrzyłem u kuzyna jak to on się relaksuje.
Więc a to taka pozycja a to taka - najczęściej była to pozycja tzw kwiat lotosu.
Nie wiem czym skutkowała u niego ale u mnie zauważalny był ból stawów i ścięgien
Więc zarzuciłem.
Później na Ślęży na spotkaniu Centrum Odnowy Ludzi i Ziemi Antrovis pani Dąbrowska zademonstrowała bardzo prostą pozycję relaksacji czyli siedząc lub leżąc bez skrzyżowania nóg i rąk i wydawanie swojemu ciału dyspozycji np - rozluźniam ciało z jednoczesnym zachowaniem świadomości tego co wokoło.
Dla mnie to było to więc ileś tam lat relaksowałem się najczęściej leżąc i wydawałem swojemu ciału takie czy siakie dyspozycje i jednocześnie obserwowałem skutki.
Po jakimś czasie zauważyłem że ciało reaguje na myśl więc wystarczyła myślowa dyspozycja by ciało się wyciszyło uspokoiło bez stosowania tej czy innej pozycji oraz wydawania tej czy innej dyspozycji.
Podsumowując był czas na stosowanie medytacji i jest czas na picie pifka - choć do tego ostatniego nikogo nie namawiam.
Później na swojej drodze spotkałem ludzi nie jednokrotnie lepiej ogarniętych niż ja np jeden z nich uczył mnie odróżniania swoich myśli od generalnie mówiąc cudzych.
Drugi nauczył mnie stanu który upraszczając nazwałbym bezmyśli
Ni jeden ni drugi w tym wcieleniu nie stosowali technik medytacyjnych w standardowym rozumieniu tego słowa
Od wuja zielarza np usłyszałem iże często bywa taki iż paciorek zastępuje relaksacja i działa wtedy podobnie (działanie bezmyślne, automatyczne nie zawsze potrzebne i zasadne)
to może pozdrawiam
No więc był czas kiedy podpatrzyłem u kuzyna jak to on się relaksuje.
Więc a to taka pozycja a to taka - najczęściej była to pozycja tzw kwiat lotosu.
Nie wiem czym skutkowała u niego ale u mnie zauważalny był ból stawów i ścięgien
Więc zarzuciłem.
Później na Ślęży na spotkaniu Centrum Odnowy Ludzi i Ziemi Antrovis pani Dąbrowska zademonstrowała bardzo prostą pozycję relaksacji czyli siedząc lub leżąc bez skrzyżowania nóg i rąk i wydawanie swojemu ciału dyspozycji np - rozluźniam ciało z jednoczesnym zachowaniem świadomości tego co wokoło.
Dla mnie to było to więc ileś tam lat relaksowałem się najczęściej leżąc i wydawałem swojemu ciału takie czy siakie dyspozycje i jednocześnie obserwowałem skutki.
Po jakimś czasie zauważyłem że ciało reaguje na myśl więc wystarczyła myślowa dyspozycja by ciało się wyciszyło uspokoiło bez stosowania tej czy innej pozycji oraz wydawania tej czy innej dyspozycji.
Podsumowując był czas na stosowanie medytacji i jest czas na picie pifka - choć do tego ostatniego nikogo nie namawiam.
Później na swojej drodze spotkałem ludzi nie jednokrotnie lepiej ogarniętych niż ja np jeden z nich uczył mnie odróżniania swoich myśli od generalnie mówiąc cudzych.
Drugi nauczył mnie stanu który upraszczając nazwałbym bezmyśli
Ni jeden ni drugi w tym wcieleniu nie stosowali technik medytacyjnych w standardowym rozumieniu tego słowa
Od wuja zielarza np usłyszałem iże często bywa taki iż paciorek zastępuje relaksacja i działa wtedy podobnie (działanie bezmyślne, automatyczne nie zawsze potrzebne i zasadne)
to może pozdrawiam
0 x
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
- x 1
- x 14
- Podziękował: 576 razy
- Otrzymał podziękowanie: 952 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Dlugo zastanawialam sie nad tym tematem, co to wogole sa te medytacje, czy chodzi tylko o swiat pozazmyslowy, czy o wyciszenie, a moze o przejscie do innego wymiaru, co jest celem takowych. I wczoraj otrzymalam w podswiadomosci pewien obraz. Opisze slownie, choc widzialam w necie podobne, otoz - ktos lezy pograzony w snie, transie, lub wlasnie jakiejs fazie medytacyjnej, lezy nieruchomo, na obrazek jest naniesiony drugi i kolejne ruchy jakby ta osoba wstawala, takie fazy, jakby wychodzenia z ciala, przebudzenia, jakby cos opuszczalo skorupe, ktora dalej lezy i oddycha etc.
Dawno temu czytalam o wielkim medium wloskim Euzebii Pellegrini, rzekomo uczestnicy seansow, czy spotkan zwyklych z nia widzieli ja wlasnie w tych kolejnych fazach, jakby w zwolnionym tempie w klatkach filmowych.
Niedawno zas otarlam sie o taki artykul, w ktorym osoba ciezko chora przywolala pomocnikow niebianskich na pomoc (ciekawe, ze do jednych przyjda a do innych nie - czyzby o jakies specjalne zaklecia chodzilo?). I przybyly 4 jakby postacie, ktore otoczyly lozko chorego - wydaly polecenia opuszczenia pokoju, cos tam jeszcze uczynily (bez jakichs operacji w stylu szarakow;) i odeszly. To ich odejscie tlumaczono jakby wir po nich pozostal. Oczywiscie chory ozdrowial.
Pytanie, czy to moze wlasnie sila medytacji, sila woli? Czy jakies klucze slowne, ruchowe, graficzne otwieraja ten kontakt.
Dawno temu czytalam o wielkim medium wloskim Euzebii Pellegrini, rzekomo uczestnicy seansow, czy spotkan zwyklych z nia widzieli ja wlasnie w tych kolejnych fazach, jakby w zwolnionym tempie w klatkach filmowych.
Niedawno zas otarlam sie o taki artykul, w ktorym osoba ciezko chora przywolala pomocnikow niebianskich na pomoc (ciekawe, ze do jednych przyjda a do innych nie - czyzby o jakies specjalne zaklecia chodzilo?). I przybyly 4 jakby postacie, ktore otoczyly lozko chorego - wydaly polecenia opuszczenia pokoju, cos tam jeszcze uczynily (bez jakichs operacji w stylu szarakow;) i odeszly. To ich odejscie tlumaczono jakby wir po nich pozostal. Oczywiscie chory ozdrowial.
Pytanie, czy to moze wlasnie sila medytacji, sila woli? Czy jakies klucze slowne, ruchowe, graficzne otwieraja ten kontakt.
0 x
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Wyłączenie na pewien czas umysłu, powoduje pewnego rodzaju reset - harmonizację.
Im częściej wprowadzamy się w ten stan, tym bardziej harmonijną mamy przestrzeń wokół siebie, albo harmonia wewnętrzna ma decydujący wpływ na otoczenie. Częste medytacje prowadzą do patrzenia na "rzeczywistość" z pozycji obserwatora, a to z kolei pozwala mieć dystans do walki tzw EGO.
Własne JA i JA bliźniego stają się z czasem mniej ważne, nie dyktują powinności, nie oceniają, nie zmuszają, nie ograniczają, człowiek zaczyna sam organizować sobie WOLNOŚĆ.
Pozdrawiam - Thotal
Im częściej wprowadzamy się w ten stan, tym bardziej harmonijną mamy przestrzeń wokół siebie, albo harmonia wewnętrzna ma decydujący wpływ na otoczenie. Częste medytacje prowadzą do patrzenia na "rzeczywistość" z pozycji obserwatora, a to z kolei pozwala mieć dystans do walki tzw EGO.
Własne JA i JA bliźniego stają się z czasem mniej ważne, nie dyktują powinności, nie oceniają, nie zmuszają, nie ograniczają, człowiek zaczyna sam organizować sobie WOLNOŚĆ.
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- Kiara
- Posty: 3829
- Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
- x 211
- Podziękował: 1713 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4061 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Nie o to chodzi iż medytacje w swoim założeniu wszystkie są złe.... nie, chodzi o, to iż na współczesne czasy ich szybkość działania jest zbyt powolna.
Medytacja jako analiza dnia czy odcinka czasu tak, jak najbardziej tak, ale jako sposób rozwoju duchowego... nie , bo, to już nie te czasy. Teraz potrzebujemy większej szybkości działania i skutku , a to w naszych realiach jest decyzja i ruch , działanie które przynosi efekt.
trwanie w medytacji jest bezruchem, zarówno fizycznym i mentalnym, to czas czekania , aż ktoś, coś zrobi za nas gdzieś tam.....
No to po co się człowieku urodziłeś? Myśl, analizuj, wyciągaj wnioski, obserwuj , zatrzymaj się na chwilę w wyciszeniu , ale nie siedź w bezruchu czekając na mannę z nieba.... fizyczność to kontakt z materią, to czas radzenia sobie coraz lepiej z nią na wszystkich planach.
Z EGO wcale nie trzeba walczyć, Ego to nierozerwalna część nas, trzeba zrozumieć jego rolę i nie dawać mu priorytetu , wyjście z pol strachu odejmuje moc działania Ego.
Medytacja jako analiza dnia czy odcinka czasu tak, jak najbardziej tak, ale jako sposób rozwoju duchowego... nie , bo, to już nie te czasy. Teraz potrzebujemy większej szybkości działania i skutku , a to w naszych realiach jest decyzja i ruch , działanie które przynosi efekt.
trwanie w medytacji jest bezruchem, zarówno fizycznym i mentalnym, to czas czekania , aż ktoś, coś zrobi za nas gdzieś tam.....
No to po co się człowieku urodziłeś? Myśl, analizuj, wyciągaj wnioski, obserwuj , zatrzymaj się na chwilę w wyciszeniu , ale nie siedź w bezruchu czekając na mannę z nieba.... fizyczność to kontakt z materią, to czas radzenia sobie coraz lepiej z nią na wszystkich planach.
Z EGO wcale nie trzeba walczyć, Ego to nierozerwalna część nas, trzeba zrozumieć jego rolę i nie dawać mu priorytetu , wyjście z pol strachu odejmuje moc działania Ego.
0 x
Miłość jest szczęściem!
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Medytacja nie jest narzędziem do analizowania dnia...
Podczas medytacji i w realnym życiu nikt nie każe walczyć z ego...
EGO samo odpadnie, gdy jesteś obserwatorem, gdy z dystansem podchodzisz do manipulacji czyjegoś EGO i własnego.
Nikt nie mówi że umysł nie jest potrzebny, jest, nawet bardzo, ale mając dystans nie wpadasz w pułapkę własnej pychy, albo co gorsza, obezwładniającej pokory.
Pozdrawiam - Thotal
Podczas medytacji i w realnym życiu nikt nie każe walczyć z ego...
EGO samo odpadnie, gdy jesteś obserwatorem, gdy z dystansem podchodzisz do manipulacji czyjegoś EGO i własnego.
Nikt nie mówi że umysł nie jest potrzebny, jest, nawet bardzo, ale mając dystans nie wpadasz w pułapkę własnej pychy, albo co gorsza, obezwładniającej pokory.
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Medytacja nie jest narzędziem do analizowania dnia...
Podczas medytacji i w realnym życiu nikt nie każe walczyć z ego...
EGO samo odpadnie, gdy jesteś obserwatorem, gdy z dystansem podchodzisz do manipulacji czyjegoś EGO i własnego.
Nikt nie mówi że umysł nie jest potrzebny, jest, nawet bardzo, ale mając dystans nie wpadasz w pułapkę własnej pychy, albo co gorsza, obezwładniającej pokory.
Pozdrawiam - Thotal
Podczas medytacji i w realnym życiu nikt nie każe walczyć z ego...
EGO samo odpadnie, gdy jesteś obserwatorem, gdy z dystansem podchodzisz do manipulacji czyjegoś EGO i własnego.
Nikt nie mówi że umysł nie jest potrzebny, jest, nawet bardzo, ale mając dystans nie wpadasz w pułapkę własnej pychy, albo co gorsza, obezwładniającej pokory.
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- Kiara
- Posty: 3829
- Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
- x 211
- Podziękował: 1713 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4061 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Nikt nikomu nie karze walczyć z nikim , a tym bardziej z samym sobą , doskonałą opcją jest wiedza o sobie i akceptacja własnych odmienności osobowości, Ego jest bardzo ważną częścią nas. Medytacja jak najbardziej jest takim narzędziem , pod warunkiem iż nie jest tylko stanem przekazywania energii gdzieś... tam.. i komuś tam....
Ego nie może odpaść , bo nie można odcinać sobie istotnej cześć siebie, która ma wiele zadań poznawczych w materialnej przestrzeni. trzeba jedynie nauczyć się nie dać mu priorytetu w podejmowaniu decyzji.
czy powinnam sobie obciąć czubek nosa, bo ten fragment mnie inspiruje mnie odbiorem zapachów do określonych zachowań? Nie , nic podobnego, powinnam własną mądrością panować nad reakcjami na zapachy!
Ego nie może odpaść , bo nie można odcinać sobie istotnej cześć siebie, która ma wiele zadań poznawczych w materialnej przestrzeni. trzeba jedynie nauczyć się nie dać mu priorytetu w podejmowaniu decyzji.
czy powinnam sobie obciąć czubek nosa, bo ten fragment mnie inspiruje mnie odbiorem zapachów do określonych zachowań? Nie , nic podobnego, powinnam własną mądrością panować nad reakcjami na zapachy!
0 x
Miłość jest szczęściem!
-
- Posty: 136
- Rejestracja: niedziela 10 lut 2013, 20:29
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 28 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
12/12-21/12 to energia jakaś bo wpisałem w google to i się zgadza bo odczuwam czakrę podstawy intensywnie jest taka czysta i też się oczyszczała i oczyszcza.. kiedy zjem coś mało zdrowego to boli..
Tak odczuwam spokój w czasie medytacji w połączeniu z ruchem... radość i kreatywne ruchy tworzą się kiedy nie ma persony..
także rysując czy pisząc teraz jestem w stanie ciszy i spokoju i radości
Tak odczuwam spokój w czasie medytacji w połączeniu z ruchem... radość i kreatywne ruchy tworzą się kiedy nie ma persony..
także rysując czy pisząc teraz jestem w stanie ciszy i spokoju i radości
0 x
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
- x 1
- x 14
- Podziękował: 576 razy
- Otrzymał podziękowanie: 952 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Thotal -
Zgodze sie z tym, ale jakie sa techniki na to wylaczanie. Ja doznalam czegos takiego np. podczas akupunktury. Lezalam z tymi iglami i nagle poczulam, ze odlaczam sie, czyli normalnie zasypiam:)
I wtedy otrzasnelam sie, bo balam sie, ze faktycznie zasne i spadne z lozka, na te igly...
Kiedys, dawno temu, gdy zaczelam cwiczyc yoge, doszlam do takiego punktu, ktory nazywal sie "medytacja", a potem kolejnym punktem byla wizualizacja. Osobiscie to drugie bardziej mi lezy, niz pierwsze, moze to kwestia temperamentu.
Wyłączenie na pewien czas umysłu, powoduje pewnego rodzaju reset - harmonizację.
Zgodze sie z tym, ale jakie sa techniki na to wylaczanie. Ja doznalam czegos takiego np. podczas akupunktury. Lezalam z tymi iglami i nagle poczulam, ze odlaczam sie, czyli normalnie zasypiam:)
I wtedy otrzasnelam sie, bo balam sie, ze faktycznie zasne i spadne z lozka, na te igly...
Kiedys, dawno temu, gdy zaczelam cwiczyc yoge, doszlam do takiego punktu, ktory nazywal sie "medytacja", a potem kolejnym punktem byla wizualizacja. Osobiscie to drugie bardziej mi lezy, niz pierwsze, moze to kwestia temperamentu.
0 x
-
- Posty: 136
- Rejestracja: niedziela 10 lut 2013, 20:29
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 28 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Według jogi są 3 rodzaje samadhi. Wszystkie formy samadhi można utrzymać na różne okresy czasu.
Pierwszy alkohol albo właśnie odpływanie w przyjemności jakieś skrajne formy relaksu. Narkotyki etc etc
Drugi przykładowo kiedy biegniesz i to ciało zaczyna wszystko robić to jest samadhi bez pokoju umysłu wtedy człowiek się przestrasza i wychodzi z tego samadhi jak się domyślam to jest coś w rodzaju "odkrycia czegoś" gdy na przykład rozwiązałaś trudne zadanie matematyczne w szkole.
Trzeci to poprzez czakrę korony i wtedy też przebudza się kundalini i człowiek udaje się na samotną wędrówkę ku mokshy/zbawieniu/ wyjście z kręgu rodzenia się umierania.
Aczkolwiek cała medytacja ma na celu wykrzesanie iskry i połączenie z Bogiem poprzez czubek głowy i uruchomienie kundalini.
Wszyscy mistrzowie mówią cisza jest naturalnym stanem..
Pierwszy alkohol albo właśnie odpływanie w przyjemności jakieś skrajne formy relaksu. Narkotyki etc etc
Drugi przykładowo kiedy biegniesz i to ciało zaczyna wszystko robić to jest samadhi bez pokoju umysłu wtedy człowiek się przestrasza i wychodzi z tego samadhi jak się domyślam to jest coś w rodzaju "odkrycia czegoś" gdy na przykład rozwiązałaś trudne zadanie matematyczne w szkole.
Trzeci to poprzez czakrę korony i wtedy też przebudza się kundalini i człowiek udaje się na samotną wędrówkę ku mokshy/zbawieniu/ wyjście z kręgu rodzenia się umierania.
Aczkolwiek cała medytacja ma na celu wykrzesanie iskry i połączenie z Bogiem poprzez czubek głowy i uruchomienie kundalini.
Wszyscy mistrzowie mówią cisza jest naturalnym stanem..
0 x
-
- Posty: 705
- Rejestracja: niedziela 03 lut 2013, 16:21
- x 13
- x 93
- Podziękował: 4935 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1583 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Fair Lady pisze:Dlugo zastanawialam sie nad tym tematem, co to wogole sa te medytacje, czy chodzi tylko o swiat pozazmyslowy, czy o wyciszenie, a moze o przejscie do innego wymiaru, co jest celem takowych.
Fair Lady ogólnie rzecz biorąc to w swoim pytaniu udzieliłaś odpowiedź na to czym jest medytacja. Nie mieszając w tym temacie jakichkolwiek naleciałości religijnych można powiedzieć, że medytacja to wyciszenie umysłu (osiągane przy pomocy różnych technik, sposobów) dzięki któremu uzyskujemy synchronizację półkul i odpowiedni poziom fal mózgowych. Po osiągnięciu takiego stanu możemy mówić dalej o celu medytacji.
Dla lepszego zrozumienia o co dokładnie w tym chodzi przytoczę ciekawy artykuł ze strony: http://www.instytutnoble.pl/czestotliwo ... iadomosci/
Częstotliwości rytmów mózgowych a stany świadomości
brain_wavesRytmy mózgowe przybierają różne wartości w zależności od stanu świadomości, w jakim aktualnie się znajdujemy oraz umiejscowienia (części kory mózgowej lub ośrodków podkorowych, których rytmy badamy). W dostępnym sobie zakresie rytmy mózgowe mogą przybrać dowolną wartość. Tradycyjnie wyróżnia się cztery najbardziej charakterystyczne zakresy fal odpowiadające przede wszystkim różnym stanom świadomości. Obrazuje je poniższy rysunek (wysokość fali odpowiada średniemu napięciu puli neuronów, których rytm został zarejestrowany).
Fale mózgowe
Widać tu cztery zakresy:
• beta – od ok. 13 Hz do ok. 30 HZ
• alfa – od ok. 7 Hz do ok. 13 Hz
• theta – od ok. 3 Hz do ok. 7 Hz
• delta – poniżej 3 Hz
Fale beta są dominujące w mózgu człowieka czuwającego, pracującego, aktywnego. Niskie napięcie rejestrowane przez elektrody oznacza niewielką synchronizację fal. Czym większa częstotliwość, tym większe pobudzenie, które często osiąga nadmierny poziom prowadzący do powstania reakcji stresowej. Fale alfa o wyraźnie mniejszej częstotliwości i wyższym napięciu (a zatem także synchronizacji) są oznaką relaksu, odprężenia. W korze potylicy zaczynają być dominujące natychmiast po zamknięciu oczu. Tzw. wyższe harmoniczne alfa oznaczają także wytężoną uwagę człowieka oczekującego na pojawienie się bodźca. Dolną granicę częstotliwości alfa osiąga mózg znajdujący się na granicy snu i czuwania. Wtedy właśnie zaczynamy obserwować rosnącą częstotliwość theta. Wtedy też często spontanicznie pojawia się tzw. hipersynchronia hipnagogiczna (czyli hipnagogia) polegająca na krótkookresowym występowaniu wysokonapięciowych fal o częstotliwości theta i bardzo wysokich wskaźnikach synchronizacji. W stanie tym obserwuje się krótkie marzenia senne, iluzje, omamy, ale przy zachowaniu pełnej świadomości.
brain_waves2W biografiach wielu wynalazców i odkrywców można spotkać się z relacjami, zgodnie z którymi ich wielkie odkrycia przyśniły im się w „półśnie”, który wystąpił w kilka minut po popadnięciu w drzemkę. Do najbardziej znanych należy tu opis Kekulé – odkrywcy pierścieniowej struktury cząsteczki benzenu, który twierdził, że rozmyślając nad jej formą popadł w półsen, w którym ujrzał, jak cząsteczki węgla przekształciły się w węże, z których jeden połknął swój ogon. Kekulé zbudził się przekonany, że cząsteczka benzenu ma kształt pierścienia. Ów „półsen” tożsamy ze stanem hipnagogii można wytrenować. Po fazie theta następuje najgłębszy sen – faza delta – fale najwolniejsze, ostre mocno zsynchronizowane. W tej części snu następuje regeneracja fizycznych sił organizmu. Po fazie delta czeka nas już tylko faza REM – marzenia senne ze swoją nietypową i bardzo charakterystyczną aktywnością elektryczną. Najnowszym odkryciem neurologów jest zarejestrowanie fal gamma – rytmów o częstotliwości rozciągającej się od ok. 30 Hz według najśmielszych doniesień aż do 200 Hz. Takie wysokie częstotliwości prawdopodobnie obserwuje się przede wszystkim w stanie silnego pobudzenia z jednoczesnym maksymalnym skupieniem, np. w sytuacji, gdy z niezwykłą pasją pracujemy nad czymś, co intryguje nas od dłuższego czasu i właśnie czujemy, że wpadliśmy na trop genialnego rozwiązania problemu. Sprawne poruszanie się pomiędzy wspomnianymi częstotliwościami nie jest proste. Przypomnij sobie, ile razy udało Ci się zrelaksować, aby zwalczyć silny stres, który właśnie Cię dręczył. Zachowanie świadomości w stanie theta oraz delta jest równoznaczne z osiągnięciem głębokiej medytacji.
Źródło: http://drugieserce.jaw.pl
0 x
-
- Posty: 1759
- Rejestracja: środa 02 sty 2013, 09:33
- x 3
- x 37
- Podziękował: 1222 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1634 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Jak co roku Nieznany Świat organizuje "Wielką Medytację Czytelników Nieznanego Świata" w dniu 30 grudnia br.
Zamieszczam jej anons
Aktualności
Otwarte Serce - Wielka Medytacja Czytelników Nieznanego Świata
Zapowiadamy kolejną
WIELKĄ MEDYTACJĘ CZYTELNIKÓW NIEZNANEGO ŚWIATA
która odbędzie się
w poniedziałek 30 grudnia od godz. 22.00 do 22.30 czasu polskiego
pod hasłem:
OTWARTE SERCA
Dlaczego takie właśnie hasło? Ponieważ żyjemy w czasach, gdy potrzeba kierowania się w swoim postępowaniu sercem, otwierania się na innych z życzliwością i empatią, tolerancji dla postaw odmiennych od naszej, czyniących jednak zadość uniwersalnym regułom etyki, a także zbiorowego współodczuwania, jest dziś szczególnie ważna. Nie tylko jako niezbędna składowa dojrzałego rozwoju duchowego, lecz przede wszystkim siła napędowa świata, w którym żyjemy.
Otwarte serca to szacunek do wszystkiego, co żyje.
To poszanowanie drugiego człowieka i innych narodów
To niesienie pomocy potrzebującym, zarówno ludziom, jak i naszym mniejszym braciom, a także przyrodzie
To odwaga, by powiedzieć nie silniejszym lub sprawującym władzę, którzy w imię własnych interesów krzywdzą Życie pojedynczego człowieka, zwierząt, Natury, Ziemi
To postrzeganie siebie jako elementu Całości Wszechświata
To wewnętrzny imperatyw, który sprzyja obalaniu myślowych schematów i szkodliwych przesądów, otwarciu się na Nowe.
Jak wejść w medytację?
/przykładowa propozycja/
Wolno, głęboko oddycham. Oddalam przeszkadzające myśli, po czym zwalniam rytm pracy mózgu do 4 Hz przez wydanie odpowiedniego polecenia i odliczanie od 30 do 1.
Układam dłonie w krąg słoneczny – tak, iż stykają się one kciukami i palcami wskazującymi. Na dłonie przyjmuję energię z Czakramu Wawelskiego i umieszczam jej kulę nad głową. Energia ta spływa aż do stóp, napełniając całe moje ciało.
Przekazuję mojej Nadświadomości za pośrednictwem Podświadomości następującą prośbę wraz z towarzyszącą jej energią:
Wszystkim współmedytującym chcę zapewnić zdrowie fizyczne i psychiczne. Pragnę również korzystnie ukształtować pole przyczynowe zarówno ich, jak i Polski, Europy oraz świata.
Po zakończeniu medytacji dziękuję Nadświadomości i tym, którzy mi pomogli. Przesyłam też – za pośrednictwem Podświadomości – energię do Nadświadomości, co można powtarzać w pięciogodzinnych odstępach przez kilka dni.
Otwarte serca to – dalej – dawanie wyrazu przekonaniu, że wszystko, co dobre, jest jeszcze przed nami i trzeba jedynie uwierzyć w siebie oraz innych.
To znalezienie czasu na przeczytanie interesującego artykułu oraz książki, obejrzenie filmu, który przyniesie nam radość, wiarę w jutro, czegoś nauczy lub po prostu da odprężenie i radość
To uśmiech na twarzy i ciepło bijące z naszego serca, w którym będą mogli ogrzać się otaczający nas ludzie, a w ślad za nimi cały świat
To zdolność czynienia z pogodą ducha wszystkich codziennych powinności, jakie na nas spoczywają, takich jak pozornie banalne gotowanie, sprzątanie, przewinięcie dziecka itp., dzięki czemu rzeczywistość, w której istniejemy, czynimy piękniejszą
To radość z dobrze wykonanej pracy, bo w ten sposób ktoś skorzysta z jej efektów
To chęć i gotowość medytowania dla dobra wszystkich
To uaktywnienie czakry serca, która troszczy się o Miłość i Jedność, co w Erze Wodnika, w jaką wkracza Ziemia, ma szczególne znaczenie.
Wykreowanie wspólnym wysiłkiem tak właśnie pojmowanego Otwartego Serca jest ideą – i zarazem imperatywem – towarzyszącym tegorocznej Wielkiej Medytacji 2013, do udziału w której zapraszamy wszystkich Czytelników.
Przypominamy, że na Państwa relacje z przebiegu medytacji czekamy do 31 stycznia 2014 r., a ich wybór tradycyjnie zamieścimy w majowym numerze NŚ.
Autorem tegorocznego hasła Wielkiej Medytacji NŚ i wprowadzenia do niej jest nasza długoletnia Czytelniczka Barbara van Zwieten z Holandii, a ilustrującej ją grafiki Małgorzata Jabłońska. Jednocześnie – z myślą o osobach, które mają problemy z samodzielnym wejściem w medytację – zamieszczamy krótką instrukcję znanego psychotronika Jacka Stróżeckiego (zob. tekst w ramce), która z tego punktu widzenia może okazać się pomocna.
Komentarzy (0)
Zamieszczam jej anons
Aktualności
Otwarte Serce - Wielka Medytacja Czytelników Nieznanego Świata
Zapowiadamy kolejną
WIELKĄ MEDYTACJĘ CZYTELNIKÓW NIEZNANEGO ŚWIATA
która odbędzie się
w poniedziałek 30 grudnia od godz. 22.00 do 22.30 czasu polskiego
pod hasłem:
OTWARTE SERCA
Dlaczego takie właśnie hasło? Ponieważ żyjemy w czasach, gdy potrzeba kierowania się w swoim postępowaniu sercem, otwierania się na innych z życzliwością i empatią, tolerancji dla postaw odmiennych od naszej, czyniących jednak zadość uniwersalnym regułom etyki, a także zbiorowego współodczuwania, jest dziś szczególnie ważna. Nie tylko jako niezbędna składowa dojrzałego rozwoju duchowego, lecz przede wszystkim siła napędowa świata, w którym żyjemy.
Otwarte serca to szacunek do wszystkiego, co żyje.
To poszanowanie drugiego człowieka i innych narodów
To niesienie pomocy potrzebującym, zarówno ludziom, jak i naszym mniejszym braciom, a także przyrodzie
To odwaga, by powiedzieć nie silniejszym lub sprawującym władzę, którzy w imię własnych interesów krzywdzą Życie pojedynczego człowieka, zwierząt, Natury, Ziemi
To postrzeganie siebie jako elementu Całości Wszechświata
To wewnętrzny imperatyw, który sprzyja obalaniu myślowych schematów i szkodliwych przesądów, otwarciu się na Nowe.
Jak wejść w medytację?
/przykładowa propozycja/
Wolno, głęboko oddycham. Oddalam przeszkadzające myśli, po czym zwalniam rytm pracy mózgu do 4 Hz przez wydanie odpowiedniego polecenia i odliczanie od 30 do 1.
Układam dłonie w krąg słoneczny – tak, iż stykają się one kciukami i palcami wskazującymi. Na dłonie przyjmuję energię z Czakramu Wawelskiego i umieszczam jej kulę nad głową. Energia ta spływa aż do stóp, napełniając całe moje ciało.
Przekazuję mojej Nadświadomości za pośrednictwem Podświadomości następującą prośbę wraz z towarzyszącą jej energią:
Wszystkim współmedytującym chcę zapewnić zdrowie fizyczne i psychiczne. Pragnę również korzystnie ukształtować pole przyczynowe zarówno ich, jak i Polski, Europy oraz świata.
Po zakończeniu medytacji dziękuję Nadświadomości i tym, którzy mi pomogli. Przesyłam też – za pośrednictwem Podświadomości – energię do Nadświadomości, co można powtarzać w pięciogodzinnych odstępach przez kilka dni.
Otwarte serca to – dalej – dawanie wyrazu przekonaniu, że wszystko, co dobre, jest jeszcze przed nami i trzeba jedynie uwierzyć w siebie oraz innych.
To znalezienie czasu na przeczytanie interesującego artykułu oraz książki, obejrzenie filmu, który przyniesie nam radość, wiarę w jutro, czegoś nauczy lub po prostu da odprężenie i radość
To uśmiech na twarzy i ciepło bijące z naszego serca, w którym będą mogli ogrzać się otaczający nas ludzie, a w ślad za nimi cały świat
To zdolność czynienia z pogodą ducha wszystkich codziennych powinności, jakie na nas spoczywają, takich jak pozornie banalne gotowanie, sprzątanie, przewinięcie dziecka itp., dzięki czemu rzeczywistość, w której istniejemy, czynimy piękniejszą
To radość z dobrze wykonanej pracy, bo w ten sposób ktoś skorzysta z jej efektów
To chęć i gotowość medytowania dla dobra wszystkich
To uaktywnienie czakry serca, która troszczy się o Miłość i Jedność, co w Erze Wodnika, w jaką wkracza Ziemia, ma szczególne znaczenie.
Wykreowanie wspólnym wysiłkiem tak właśnie pojmowanego Otwartego Serca jest ideą – i zarazem imperatywem – towarzyszącym tegorocznej Wielkiej Medytacji 2013, do udziału w której zapraszamy wszystkich Czytelników.
Przypominamy, że na Państwa relacje z przebiegu medytacji czekamy do 31 stycznia 2014 r., a ich wybór tradycyjnie zamieścimy w majowym numerze NŚ.
Autorem tegorocznego hasła Wielkiej Medytacji NŚ i wprowadzenia do niej jest nasza długoletnia Czytelniczka Barbara van Zwieten z Holandii, a ilustrującej ją grafiki Małgorzata Jabłońska. Jednocześnie – z myślą o osobach, które mają problemy z samodzielnym wejściem w medytację – zamieszczamy krótką instrukcję znanego psychotronika Jacka Stróżeckiego (zob. tekst w ramce), która z tego punktu widzenia może okazać się pomocna.
Komentarzy (0)
0 x
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
OTWARTE SERCA I ZMANIPULOWANE UMYSŁY
To tylko mój skromny pogląd na zorganizowaną akcję marketingową, widocznie wzniosła i chwalebna.
Pomedytuję sam, z pewnością nie zbawię świata, wyciszę tylko umysł, by przypadkiem moje ego nie doszło do wniosku że jest lepsze, bardziej uduchowione i kieruje się otwartym sercem...
Pozdrawiam - Thotal
To tylko mój skromny pogląd na zorganizowaną akcję marketingową, widocznie wzniosła i chwalebna.
Pomedytuję sam, z pewnością nie zbawię świata, wyciszę tylko umysł, by przypadkiem moje ego nie doszło do wniosku że jest lepsze, bardziej uduchowione i kieruje się otwartym sercem...
Pozdrawiam - Thotal
0 x
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
- x 1
- x 14
- Podziękował: 576 razy
- Otrzymał podziękowanie: 952 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
songo wstawil nowy material do tematu FIOLETOWY PLOMIEN (oczywiscie jak zwykle bez komentarza).
Przejrzalam i zauwazylam czesc dotyczaca MEDYTACJI.
"Pozwól swoim myślom pożeglować po Kryształowej Matrycy.
Znajdujesz się w świecie świetlistych połączeń,
Każde z nich jest brzemienne w ciągi przyczyn i skutków, które kształtują świat zwany rzeczywistością.
W ciszy, która Cię otacza wyczuwasz mądrą i troskliwą obecność Stwórcy.
Oddaj się jego opiece i pozwól mu się poprowadzić.
Sfera, do której trafiłeś jest wolna od ograniczeń, do których przyzwyczaiłeś się na Ziemi.
Twoje myśli jako świetliste impulsy rozchodzą się swobodnie we wszystkie strony.
W przyszłość...
W teraźniejszość...
W przeszłość...
Pozwól im przenieść Cię w przeszłość.
Odległą
Bardzo odległą
Światy, które wtedy tworzyłeś i zamieszkiwałeś były piękne i dobre."
Przenioslam tu, bo jest to wlasciwsza platforma do podjecia dyskusji.
Piekne, spokojne slowa, nauki zachecajace do wyciszenia i uruchomienia niczego innego jak wyobrazni, ale w kierunku juz podanym w tekscie.
Czyli zacheta do wprowadzenia siebie w stan wewnetrznej przygody.
Tak samo mozna poczuc sie siadajac przed TV, lub idac do kina (etc.)
Summa summarum chodzi o wywolanie wizualizacji spokoju, ciszy, radosci i piekna. Ale mowy tu nie ma, ze po kazdym takim nazwijmy to seansie nastepuje przebudzenie. Sen konczy sie, jak kazdy cykl, zaczyna sie nowe, nowe, ktore dotyczy swiata jak najbardziej materialnego, codziennych problemow, wyzwan, wyczynow, porazek i sukcesow, i tak znowu az do uscisku mocnych ramion Morfeusza.
Medytacja, czyli snienie na jawie - lub ucieczka od trudow i znojow, ciekawe narzedzie nakazujace posluszenstwo i wiare w swiecace paciorki .
Przejrzalam i zauwazylam czesc dotyczaca MEDYTACJI.
"Pozwól swoim myślom pożeglować po Kryształowej Matrycy.
Znajdujesz się w świecie świetlistych połączeń,
Każde z nich jest brzemienne w ciągi przyczyn i skutków, które kształtują świat zwany rzeczywistością.
W ciszy, która Cię otacza wyczuwasz mądrą i troskliwą obecność Stwórcy.
Oddaj się jego opiece i pozwól mu się poprowadzić.
Sfera, do której trafiłeś jest wolna od ograniczeń, do których przyzwyczaiłeś się na Ziemi.
Twoje myśli jako świetliste impulsy rozchodzą się swobodnie we wszystkie strony.
W przyszłość...
W teraźniejszość...
W przeszłość...
Pozwól im przenieść Cię w przeszłość.
Odległą
Bardzo odległą
Światy, które wtedy tworzyłeś i zamieszkiwałeś były piękne i dobre."
Przenioslam tu, bo jest to wlasciwsza platforma do podjecia dyskusji.
Piekne, spokojne slowa, nauki zachecajace do wyciszenia i uruchomienia niczego innego jak wyobrazni, ale w kierunku juz podanym w tekscie.
Czyli zacheta do wprowadzenia siebie w stan wewnetrznej przygody.
Tak samo mozna poczuc sie siadajac przed TV, lub idac do kina (etc.)
Summa summarum chodzi o wywolanie wizualizacji spokoju, ciszy, radosci i piekna. Ale mowy tu nie ma, ze po kazdym takim nazwijmy to seansie nastepuje przebudzenie. Sen konczy sie, jak kazdy cykl, zaczyna sie nowe, nowe, ktore dotyczy swiata jak najbardziej materialnego, codziennych problemow, wyzwan, wyczynow, porazek i sukcesow, i tak znowu az do uscisku mocnych ramion Morfeusza.
Medytacja, czyli snienie na jawie - lub ucieczka od trudow i znojow, ciekawe narzedzie nakazujace posluszenstwo i wiare w swiecace paciorki .
0 x
-
- Posty: 1526
- Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
- x 1
- x 14
- Podziękował: 576 razy
- Otrzymał podziękowanie: 952 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Pozwole sobie przeniesc cytat baby do tego watku -
"Niedawno mi przyjaciółka podesłała taki filmik, medytację z jakim śri, faktycznie energia wali, miłość płynie. Przez godzinę tej medytacji ryczałam ze śmiechu, facet wyglądał jak nawalony narkotykami, siedział z błogim wyrazem twarzy, oczy mu uciekały i obejmował miłością wszystko co istnieje. No ja dziękuję, gdybym miała siedzieć i pachnieć to bym była kwiatkiem a jestem człowiekiem i moim zadaniem jest kreować świat, bo od takiego mojego siedzenia, kochania i rozumienia głodne dzieci nie przestaną być głodne.
Wszyscy nauczyciele i przewodnicy duchowi materialni czy nie są potrzebni oczywiście. Są szczeblami po których się wspinamy. Ale też w pewnym momencie trzeba po prostu zaufać SOBIE bardziej niż komukolwiek innemu.
To nie jest takie trudne, zawsze ufamy sobie bardziej niż komukolwiek innemu bo dokonujemy wyboru tego w co wierzymy, z tym lub tamtym czujemy się dobrze albo źle. To ja zawsze i o wszystkim decyduję, wystarczy to sobie uświadomić. Słyszeć siebie, dla mnie na ten moment znaczy to słyszeć swoje emocje na tak albo nie bez oceniania ich. I tym bardziej bez amputowania żadnej nawet za pomocą medytacji. Skoro je mam to znaczy że wszystkie są mi potrzebne z nienawiścią włącznie. Myk w tym żeby mieć do nich dostęp i dystans jednocześnie.
"Niedawno mi przyjaciółka podesłała taki filmik, medytację z jakim śri, faktycznie energia wali, miłość płynie. Przez godzinę tej medytacji ryczałam ze śmiechu, facet wyglądał jak nawalony narkotykami, siedział z błogim wyrazem twarzy, oczy mu uciekały i obejmował miłością wszystko co istnieje. No ja dziękuję, gdybym miała siedzieć i pachnieć to bym była kwiatkiem a jestem człowiekiem i moim zadaniem jest kreować świat, bo od takiego mojego siedzenia, kochania i rozumienia głodne dzieci nie przestaną być głodne.
Wszyscy nauczyciele i przewodnicy duchowi materialni czy nie są potrzebni oczywiście. Są szczeblami po których się wspinamy. Ale też w pewnym momencie trzeba po prostu zaufać SOBIE bardziej niż komukolwiek innemu.
To nie jest takie trudne, zawsze ufamy sobie bardziej niż komukolwiek innemu bo dokonujemy wyboru tego w co wierzymy, z tym lub tamtym czujemy się dobrze albo źle. To ja zawsze i o wszystkim decyduję, wystarczy to sobie uświadomić. Słyszeć siebie, dla mnie na ten moment znaczy to słyszeć swoje emocje na tak albo nie bez oceniania ich. I tym bardziej bez amputowania żadnej nawet za pomocą medytacji. Skoro je mam to znaczy że wszystkie są mi potrzebne z nienawiścią włącznie. Myk w tym żeby mieć do nich dostęp i dystans jednocześnie.
0 x
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
To się nazywa GRA
Wszyscy zakładają maski, "nauczyciel", uczniowie i razem wzięci udają świętojebliwość na najwyższych poziomach
We wszystkich zgromadzeniach i świadkowie jehowy i buddyści i inne pomniejsze sekty zachowują się tak samo, a jak wrócą do domu to życie weryfikuje zakłamanie i sprowadza na ziemię...
Duchowość zawiera się w CISZY, we własnym wnętrzu, grupa odciąga od prawdziwej medytacji, bo gdy otwierasz oczy starasz się być KIMŚ, ZAPOMINASZ ŻE MOŻESZ BYĆ SOBĄ...
Pozdrawiam - Thotal
Wszyscy zakładają maski, "nauczyciel", uczniowie i razem wzięci udają świętojebliwość na najwyższych poziomach
We wszystkich zgromadzeniach i świadkowie jehowy i buddyści i inne pomniejsze sekty zachowują się tak samo, a jak wrócą do domu to życie weryfikuje zakłamanie i sprowadza na ziemię...
Duchowość zawiera się w CISZY, we własnym wnętrzu, grupa odciąga od prawdziwej medytacji, bo gdy otwierasz oczy starasz się być KIMŚ, ZAPOMINASZ ŻE MOŻESZ BYĆ SOBĄ...
Pozdrawiam - Thotal
1 x
- Przebiśnieg
- Posty: 1191
- Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 16:41
- x 2
- x 24
- Podziękował: 786 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1314 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Thotal pisze:To się nazywa GRA
Wszyscy zakładają maski, "nauczyciel", uczniowie i razem wzięci udają świętojebliwość na najwyższych poziomach
Dokładnie
Ot jeden gościu rasy żółtej poprzez intensywne ćwiczenia fizyczne, dietę itd itp doznał takiej czy innej halucynacji podobnej do odlotu po pierwszym zażyciu halucynogenu.
Coś tam zrozumiał, coś tam w ciele wyciszył, uspokoił (uleczył) i znalazł naśladowców.
Zaczęli się tak samo strzyc, ubierać, odżywiać. ćwiczyć....
Człowiekowi nie dużo potrzeba by uwolnił swój potencjał, by dokonał tego co największym mędrcom nawet się nie śniło (na ołtarzu Matki boskiej Częstochowskiej jako wota zawieszono kule) no bo przecież jak ktoś uwierzył, że jak w tym miejscu uzdrowi swoje ciało to przecie zadziało to jak podpórka.
Tak samo jest jeżeli chodzi o cokolwiek medytacje, czy to w pozycji kwiatu lotosu czy jakiegoś tam mruczenia...
U jednego zadziała i wtedy ok dlaczego nie dlaczego nie spróbować może i zadziała u mnie
Ale jak nie zadziała to też ok zwyczajnie nic na siłę
Dlatego ja osobiście wolę nazwę relaksacja lub wyciszenie lub odprężenie.
To co próbuje osiągnąć (często bez pozycji, która wymaga ileś treningu) to nazywam.
Chcę wyciszyć emocje - wyciszam
Chcę się odprężyć - odprężam
Chcę nawiązać kontakt ze sobą siadam w ciemnym pokoju i otwieram drzwi - uda się ok nie też ok.
Zanim jednak coś zadziałam sprawdzam czy jest taka potrzeba, bo nie mam najmniejszych chęci kogoś parodiować lub nieudolnie naśladować, gdyż ja od tego w pomarańczowych szatkach i ogoloną głową nie czuje się absolutnie gorszy i nie czuje potrzeby skakać 2m w górę bez rozbiegu i jeszcze nogą łamać jakiejś tam grubości dechę.
Jeszcze nogą to no jakoś może bym popróbował ale jak widziałem jak jeden taki łamie dechy głową to hm
Drugiego naparzali kijami bambusowym - więc zupełnie się zniechęciłem.
Ale dobił mnie jeszcze taki co stwierdził hm z dumą że ileś lat się nie mył
Proszę nie będę komentował bo oczywiście jak mu mydło przeszkadza w ,,osiągnięciu stanu hm wyższego" toć jego sprawa i jak u niego akurat działa to ja mu powodzenia z całego serca życzę, ale naśladował go nie mam zamiaru.
Więc wracam do obierania orzechów do spacerów po lesie do podziwiania pięknych widoków (np tama w Solinie) rozmów z zaprzyjaźnionym krukiem .... to mi pomaga i to stosuje
Do tego:,,... gram w kolory.." i pije pifko
to może pozdrawiam,
PS
Za czy przeciw moim skromnym zdaniem powinno być : Czy mi jest potrzebna i w czymś jest przydatna czy świetnie się bez niej obywam"
0 x
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Medytacja jest po to by uwolnić się od swojego umysłu...
Polecam ostatni wpis w temacie Eckhart Tolle
Pozdrawiam - Thotal
Polecam ostatni wpis w temacie Eckhart Tolle
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- Przebiśnieg
- Posty: 1191
- Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 16:41
- x 2
- x 24
- Podziękował: 786 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1314 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Thotal pisze:Medytacja jest po to by uwolnić się od swojego umysłu...
Ok ale w jakim celu tzn jaką widzisz zasadność w oddzielaniu się od swojego umysłu np kilka godzin dziennie?
to może pozdrawiam
0 x
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
WSZYSCY JESTEŚMY NIEWOLNIKAMI
Jesteśmy niewolnikami własnego umysłu.
Wszystkie zaprogramowane "powinności", zakazy i nakazy wtłoczone w podświadomość oraz wszelkie "prawa" potrzebne do funkcjonowania społeczności, są wykorzystywane przez umysł do zawężenia wolności osobistej. Tak nauczony umysł dyktuje nam scenariusze działania, - zrób tak, tego nie rób, to zostaw, a temu się poświęć. Robimy WIELE rzeczy wbrew sobie tylko po to, by wypełnić z góry narzucone plany, by zaspokoić tak zwany "święty spokój" kogoś bliskiego i swojego umysłu...
TO JEST JEDNA WIELKA ILUZJA!!!
Możemy się od tego odciąć, ale żeby to zrobić musimy zrozumieć tego matrixa, wyczuć go w swoich myślach, obserwować i patrzeć jak jego siła maleje.
Pomaga nam w tym medytacja, zwykłe niemyślenie
Zauważamy, że świadomość jest oddzielona od umysłu, nie jesteśmy umysłem, to tylko narzędzie do rozróżniania rzeczy i analizowania, a to WYSTARCZY!
DEPRESJA zdarza nam się wówczas, gdy nie wytrzymujemy już ze swoim umysłem, cierpimy a cierpienie prowadzi nas do ZROZUMIENIA dzięki medytacji...
Pozdrawiam - Thotal
Jesteśmy niewolnikami własnego umysłu.
Wszystkie zaprogramowane "powinności", zakazy i nakazy wtłoczone w podświadomość oraz wszelkie "prawa" potrzebne do funkcjonowania społeczności, są wykorzystywane przez umysł do zawężenia wolności osobistej. Tak nauczony umysł dyktuje nam scenariusze działania, - zrób tak, tego nie rób, to zostaw, a temu się poświęć. Robimy WIELE rzeczy wbrew sobie tylko po to, by wypełnić z góry narzucone plany, by zaspokoić tak zwany "święty spokój" kogoś bliskiego i swojego umysłu...
TO JEST JEDNA WIELKA ILUZJA!!!
Możemy się od tego odciąć, ale żeby to zrobić musimy zrozumieć tego matrixa, wyczuć go w swoich myślach, obserwować i patrzeć jak jego siła maleje.
Pomaga nam w tym medytacja, zwykłe niemyślenie
Zauważamy, że świadomość jest oddzielona od umysłu, nie jesteśmy umysłem, to tylko narzędzie do rozróżniania rzeczy i analizowania, a to WYSTARCZY!
DEPRESJA zdarza nam się wówczas, gdy nie wytrzymujemy już ze swoim umysłem, cierpimy a cierpienie prowadzi nas do ZROZUMIENIA dzięki medytacji...
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- blueray21
- Administrator
- Posty: 9758
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
- x 44
- x 498
- Podziękował: 449 razy
- Otrzymał podziękowanie: 14671 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Ejże, z tego co piszesz to nie jest żadne odcięcie się od umysłu, tylko jego pacyfikacja. Nie twierdzę, że to przynosi złe rezultaty.
Sprawa wierzeń i przywiązań to inna nieco kwestia. Wprawdzie wyłączysz umysł na godzinę, ale potem "wracasz", bo masz "obowiązki". Jacyś wschodni mnisi tych obowiązków nie mają, właściwie od nich uciekli, więc mogą sobie pomedytować całymi dniami, a nawet latami.
Prawda, że medytacja da ci inne spojrzenie, może uznasz, że jakiś obowiązek to już teraz nadwrażliwość, ale całkowicie się od tego nie uwolnisz - w sensie odpowiedzialności.
Więc widzę jakieś plusy medytacji, ale nie uznaję jej za lekarstwo.
Fakt nie jesteśmy tylko umysłem, tak jak nie jesteśmy tylko ciałem, ale do tego przekonania nie potrzeba dochodzić przez medytację, przynajmniej moim zdaniem.
Sprawa wierzeń i przywiązań to inna nieco kwestia. Wprawdzie wyłączysz umysł na godzinę, ale potem "wracasz", bo masz "obowiązki". Jacyś wschodni mnisi tych obowiązków nie mają, właściwie od nich uciekli, więc mogą sobie pomedytować całymi dniami, a nawet latami.
Prawda, że medytacja da ci inne spojrzenie, może uznasz, że jakiś obowiązek to już teraz nadwrażliwość, ale całkowicie się od tego nie uwolnisz - w sensie odpowiedzialności.
Więc widzę jakieś plusy medytacji, ale nie uznaję jej za lekarstwo.
Fakt nie jesteśmy tylko umysłem, tak jak nie jesteśmy tylko ciałem, ale do tego przekonania nie potrzeba dochodzić przez medytację, przynajmniej moim zdaniem.
0 x
Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Nie pacyfikuj swojego umysłu, nie wykluczaj, wystarczy tylko świadoma OBSERWACJA...
Pozdrawiam - Thotal
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- Przebiśnieg
- Posty: 1191
- Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 16:41
- x 2
- x 24
- Podziękował: 786 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1314 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Thotal pisze:WSZYSCY JESTEŚMY NIEWOLNIKAMI
Jesteśmy niewolnikami własnego umysłu
Wielce szacowny Thotalu
Najmocniej szacownego przepraszam ale w ten sam sposób mógłbyś napisać wszyscy mamy nogi, wszyscy mamy oczy, wreszcie wszyscy mamy ciała fizyczne.
Oznaczyło by to że jesteśmy niewolnikami własnych ciał no bo przecie fajnie było by hulać sobie w przestworzach na tych czy innych planach (co szkoła to inna liczba planów więc się pogubiłem w ich liczeniu)
Wydaje mi się że my te ciała objęliśmy, zresztą jak by tu szerzyło się takie niewolnictwo to czy były by takie kolejki by te ciała dostać.
Wielce szacowny moim skromnym zdaniem opisałeś programy, które objęły ciała ludzkie jak to je nazywa wielce szacowna Kiara syntetyki.
Rosjanie nazywają je rabami (niewolnikami) bożymi.
Cierpliwym ale nie pokuszę się raz jeszcze napisać o funkcjonowaniu w kole zwanym potocznie błędnym.
Moim też skromnym zdaniem każdy z nas sam sobie serwuje doświadczenia takie czy inne i dopóki samemu się nie wyciągnie wniosku doświadczenie trwa choć skutki się nasilają.
Łatwiej rabie się drzewo mając 30 lat niż 70
Zauważysz, że powinieneś te drzewko porąbać mając 20 lat to możesz przejść do układanie go lub do napalenia w kominku jednym słowem idziesz dalej, przerabiasz, neutralizujesz, wiesz
Można pochylić głowę i dać sobie wcisnąć ten czy inny kit i będzie się marzło
A drzewko tak czy siak będzie trzeba narąbać
I będzie się rąbało nawet obrażonym na cały świat i nie tylko i mając 70 lat
Można też zauważyć, że nadaje się on do programu śmiechu warte i jak mówiłem pójść dalej posiedzieć w ciepełku i jeszcze wejść w jakieś inne doświadczenie i stać się bogatszym o kolejny wniosek.
Można też słuchać o cierpieniu
Można jak ktoś lubi dlaczego nie tylko czy nie lepiej zauważyć przyczynę.
Z własnego doświadczenia wiem, że zauważenie skutkuje neutralizacją
Jak zauważyłem, że mi rura pękła na strychu to ją wymieniłem a nie siedziałem i hm cierpiałem zalewany przez wodę z sufitu zastanawiając się dlaczego tak cierpię bo np ubrania mi mokną szwedzka podłoga wypacza spać nie mogę bo przecie kapie mi na nos, a modlitwa czy medytacja nie pomaga nie skutkuje
Ale to oczywiście moim skromnym zdaniem bo każdy człowiek jest inny i dla każdego co innego
Jeden lubi pifko drugi nie
Dodam też że własne doświadczenia skutkują tym m/n że staram się nie używać słowa każdy i wszyscy
to może pozdrawiam
0 x
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Medytacja - za i przeciw
Bardzo przepraszam za słowo WSZYSCY
Faktycznie było już paru takich, którzy ze swoją świadomością niewolnikami umysłu już nie byli.
Taki dajmy na to BUDDA, czy JEZUS, tych problemów nie mieli
Pozdrawiam - Thotal
Faktycznie było już paru takich, którzy ze swoją świadomością niewolnikami umysłu już nie byli.
Taki dajmy na to BUDDA, czy JEZUS, tych problemów nie mieli
Pozdrawiam - Thotal
0 x