baba pisze:To, co zostało zainstalowane nie jest mną, chyba, żeby się tego mocno trzymać.
To właśnie ta moja wątpliwość co do Ciebie, którą próbuję wyjaśnić. Czy Ty to sobie zainstalowałeś czy naprawdę tego chcesz. Jesteśmy tym z czym się utożsamiamy a utożsamić się można ze wszystkim, również z pewną koncepcją. I to jest OK, tylko trzeba mieć pewność że to moja droga.
Kolejne założenia. Nawet nie zastanowisz się nad tym co piszesz, tylko ... piszesz. Ale to fajnie , gdyż to teraz jest na świetle dziennym.
To, co teraz przepływa przez tzw "mnie" po prostu przepływa. Nie ma komu instalować cokolwiek, a nowe instalki nie mają o co zaczepić, gdzie się wpiąć, bo musiałyby mieć interfejs , czyli to, o czym piszesz wyżej, o tej PEWNOŚCI, ŻE TO MOJA DROGA. Jak zaskoczy to przyjmujesz to jako swoje i wtedy WSZYSTKO, dosłownie wszystko co piszesz będzie się filtrowało przez tą tzw " TWOJĄ DROGĘ" , tą uznaną przez Ciebie za OK , zwykłą KONCEPCJĘ.
I oczywiście, że wszyscy przyjmujemy jakieś koncepcje w określonych relacjach, np mąż-żona , szef-pracownik, relacje koleżeńskie , przyjaciel-przyjaciel itede itepe. Chwilowo przyjmujemy różne tożsamości i to zamiennie, czyli raz jesteśmy górą, raz na dole. Wszystko się zgadza, ale to tylko chwilowe, to są narzędzia, interfejsy do komunikacji w przestrzeni wykreowanej sztucznie, umownie. Dotąd wszystko OK.
Tyle, że to jedynie powierzchnia rzeczy, jedynie pomarszczone fale na morzu. Już parę metrów głębiej powierzchnia wygląda zupełnie inaczej. Przestaje mieć tak wielkie znaczenie.
Gdybyś miał CAŁKOWITĄ pewność to po co byś się inkarnował skoro nie chcesz w człowieku zobaczyć przejawu "boskości" a jednocześnie czujesz miłość do wszystkich ludzi.
To nie JA się inkarnowałem. Tożsamość przyszła później, nie urodziła się , nie zaplanowała przyjścia na świat, nie poganiała komórek , aby się dzieliły i rozwijały poprzez różne etapy rozwoju. Tego JA po prostu nie było wcześniej. To co piszesz z tego tu punktu widzenia nie trzyma się kupy, a pytanie nie ma zupełnie sensu.
( To nie Twoja wina, nie Twój błąd i nie bierz tego osobiście do siebie , po prostu inaczej z tej strony wygląda to co piszesz i o co pytasz. Nie gorzej - inaczej . Mam nadzieję ,że nie trzeba Ci o tym przypominać ciągle ? )
MIłość do ludzi , współodczuwanie , to też NIE JA TO ROBIĘ, NIE JA TO CZUJĘ. Takie odczucia się pojawiają, przychodzą i dopiero w reakcji na nie następuje działanie. "Boskość" się przejawia. Chcenie czy nie chcenie nie ma tu nic do rzeczy. Tak, ta boskość przepływa przez Twój organizm, przez Przebiśniega i przez tzw "mój" - to jest nieoddzielenie, nie mój i nie Twój punkt widzenia. Podobnie przepływają chmury po niebie - nie Twoim niebie, bo ono do Ciebie nie należy. Ani słońce. Dzięki temu wszyscy mogą się cieszyć promieniami słonecznymi i błękitnym niebem.
Przejawia się w naszym życiu TYLKO to czego chcemy już bez żadnego cienia wątpliwości.
Skoro tak sobie wmawiasz.... to po co potrzebujesz terapeutki, skoro wystarczy , że sobie zachcesz i wymyślisz jakąś cudowną, wspaniałą siebie ? No przecież bez żadnego cienia wątpliwości dostaniesz to co chcesz, czyż nie ?
To coś, co zawsze było i nie da się tego zmienić , można tylko przesłonić ( ale PO CO ?? )
No właśnie po co, albo dlaczego? Albo czym? Co jest przesłoną a co światłem? Widzisz "swoją" iluzję?
Tak, BINGO !! -JA TO MOJA ILUZJA. Filtry za pomocą których oceniam , to MOJA ILUZJA. Widać MNIE - iluzję. Nie ma walki z nią, ale jest rozpoznanie. To wystarczy.
Czuję się jednak bliżej nieba
Bingo!
Czyli jak CZUJESZ (po to masz emocje) to wiesz gdzie chcesz iść
Odczucia są, porównania się pojawiają, palce przepisują. Nie ma sensu teraz porzucania zaimków, bo na tym etapie komunikacji są po prostu bardziej zrozumiałe, ale - że użyję ulubionego zwrotu
Przebiśnieg a - to tylko podpórki .
Bo jeszcze jedno mamy "wspólne" Ty "już" trochę nie istniejesz a ja "jeszcze".
Tak czy inaczej , będziemy używać różnych "podpórek" , ale wszystkie one są chwilowe. Pewnie jak nacieszysz się już jedną , to ją porzucisz i przedzierzgniesz się w inną. Normalka. To tylko mundurki, nic stałego. A Ty szukasz teraz najbardziej skrojonego na miarę .. na tę chwilę.
Tylko prośbę mam nieśmiałą żebyś mnie już nie prowokował do gniewu
Nie wiem co Ciebie zagniewa .. ale jeśli się tak zdarzy, to nie projektuj tego na wszystkich dookoła, tylko zobacz co w Tobie się wzburzyło.
Czasem jakiś kamień kopnąć trzeba to co zrobię jak sobie nogę odetnę?
A czegoś ubędzie Ci jak rozpoznasz co jest co ?
Czy nogi Ci znikną nagle ? No ale jak wmówisz sobie, że sobie coś odcinasz, to pewnie w to uwierzysz nawet
channell napisałaś
baba jesteś the beast !!
Ty nie wywołuj bestii z lasu ,
channell ( beast = bestia )