blue piszesz :
Nie @ex-east - z tej mąki chleba nie będzie, nie ma żadnych dowodów równości świadomości ludzkiej i gacków tu na ziemi, kropka.
Ty też robisz szpagat ,
blue Powiedz, czemu zgadzasz się, że wszystko jest połączone ze sobą, a zaraz piszesz, j/w , że nie ma żadnych dowódów równości świadomości.
Zastanówmy się, może niepotrzebnie tworzymy świadomości, byty ponad miarę ? Jest tylko to połączenie, tylko owo POMIĘDZY, ale za to ŚWIADOME. Nie gacko-świadome, nie ludzko-świadome , czy arkturiano-świadome, ale po prostu ŚWIADOME.
Jeszcze raz przytoczę tutaj porównanie do komórek w ciele. Komórka ma dostęp do całej infostrady, "czując" harmonię Całości, ale pobiera z niej tylko te informacje, które aktualnie dotyczą jej funkcji. Dowód ? - przyjrzyj sie i pomacaj , ciało to 50 miliardów takich komórek.
Jeżeli gdziekolwiek indziej byłaby taka równość to powiedz jaki sens miałoby wcielenie się duszy, która miała już doświadczenia ludzkie w rodzinę gacków, gdzie tu rozwój?
A skąd założenie, że TU jest rozwój ?Rozwój to pobudka z uśpienia, przejrzenie na oczy. Owszem, krok wstecz również można eufemistycznie nazwać rozwojem, zwłaszcza, kiedy na jego tle widać to, jak rzeczywiście JEST, a nie jakby chciało się aby było.
Jeśli chodzi o duszę, to sądzę, że nie należy przypisywać jej rozumowania z poziomu logiki wcielonej istoty. Co do duszy ... wobec niej wyrażam postawę jak pies wobec pytania właściciela " siedzisz czy idziesz ? " - więc siędzę lub idę
Zarzucasz szacownemu mantrowanie innością, a oczywiście sam to robisz na inną nutę, to było personalne, ale przeczytaj swoje wpisy.
I będę pisał tu na forum w odpowiedzi na pojawiające się treści. Nie dla siebie, aby sobie podkreślać ciągle , że mnie nie ma- bo to nie miałoby sensu. Jeśli o jakimś poligonie tu można mówić, to moje pisanie jest próbą wskazania na to, co NAS dzieli, zidentyfikowania zagrody - to poligon walki o
Blue-s-brothers
. Kiedy widać zagrodę, to można podjąć próbę wyjścia poza nią - ot choćby z czystej ciekawości.
A teraz do meritum. Gdybyśmy nie istnieli tutaj jako energie osobowościowe - twoje sławetne JA - to nasze doświadczenia nie miałyby sensu.
To jest tylko Twoje założenie. Czy doświadczenie gacka nie ma sensu ? Czy doświadczenie drzewa nie ma sensu ? O jakim sensie , w jakim sensie , piszesz
?
Może inaczej : MOJE doswiadczenie ( przywłaszczam je sobie, oto jest moje ) faktycznie nie ma sensu.
DOŚWIADCZENIE tego co jest nie wymaga uzasadnienia, ani nadawania mu sensu. JEST.
nie słyszałem, aby jakakolwiek świadomość grupowa zwalczała cechy jednostek, ich energię osobowościową, sławetne JA. Zwalczają, choć prawdę mówiąc temperują EGO. Tylko tyle.
Bo nie ma co zwalczać, nie o to tu chodzi. Zwalczanie czegokolwiek - np JA, to automatyczne zbudowanie kolejnego JA, oświeconego-ja (to o czym pisałeś, że wytykam komuś a sam to stosuję ). Ono jest jeszcze bardziej przebiegłe od poprzedniego, ale tak samo siebie nie widzi, nie rozpoznaje. NIE O TAKI POLIGON CHODZI.
Rozpoznanie połączenia , tego POMIĘDZY, to jakby .... hmmm poszerzyć granice tzw "siebie" .. poza tego siebie, poza jakiegokolwiek siebie. Czemu trzymać się uparcie strachu przed utratą granic ?
A jeśli tam, poza granicami wnętrza-zewnętrza, poza sobą , znajduje się wszystko, do czego tu dążyłeś i nigdy nie mogłeś dostać, bo się bardziej oddalało ?
Angelrage piszesz :
Powiem więcej- ŚWIADOMOŚĆ KAŻDEJ ROZWINIĘTEJ RASY JEST PEWNEGO RODZAJU SIECIĄ POŁĄCZEŃ PRZENIKAJĄCYCH SIĘ WZAJEMNIE. Nie ma czegoś takiego jak na ziemi gdzie kazdy ma możliwość doświadczenia siebie W ODDZIELENIU OD INNYCH...TO co macie na ziemi jest iluzją "indywidualności- ale poprzez ego"- efektem iluzji oddzielenia od innych- jest ego- czyli nakładka na indywidualne JA. Ego potrafi działać na swoją korzyść kosztem kogoś, Indywidualne JA- w sercu- tego nie uczyni...bo czuje drugiego... jest połączone z innymi- nie tylko "swoim gatunkiem" (choć są i tacy).
Tu dotykasz bardzo ważnej rzeczy, o której juz trochę napisałem w odpowiedzi do
blue. Dostrzegasz już , że nie ma czegoś takiego jak oddzielenie od innych, a raczej, że to postrzeganie rozdzielenia jest iluzją, ale NATYCHMIAST konstruujesz kolejny byt - ten odczuwający połączenie, jakieś Indywidualne Ja. Dlaczego to robisz ? Jeśli piszesz , ze to "w sercu" nie uczyni niczego przeciwko drugiemu, bo jest połączone (zgadzam się, ze nie tylko ze swoim gatunkiem) , to w gruncie rzeczy piszesz o tym, że nie ma żadnego oddzielonego bytu -
jest tylko to, co POMIĘDZY. Nie jest to byt, nie jest to wydzielona Istota, ale sama esencja Istnienia , potencjał nieskończonych możliwości. To wszystko stoi do dyspozycji w TERAZ i TUTAJ.
Ludzie na chwilę obecną reprezentują dno dna(przynajmniej ja tak to widzę)... jedna wielka hałastra zagubionych i nieświadomych siebie istot- NIKT poważnie nie jest w stanie nawiązać z ludzką rasą kontaktu... bo nie ma czegoś takiego jak " ludzka rasa" z którą by mozna nawiązać kontakt... róanie dobrze mozna by próbować rozmawiać z czlowiekiem który ma głeboką dysocjację i wiele ODDZIELONYCH I NIEŚWIADOMYCH SIEBIE CZĘŚCI ( napewno rozumiecie o co mi chodzi...).
Świetna diagnoza.
W jej ramach dostrzec należy nie tylko ludzi pokroju "dresiarz" , ale również tych ,co tam juz w 5tych czy 6tych gęstościach odnajdują kolejne atrakcyjne granice HIERARCHII , WYŻYN DUCHOWYCH ( w przeciwieństwie do tych z nizin ). Również tych, którzy SIEBIE postrzegają jako wielce miłościwie współczujących tym biednym, nieokrzesanym syntetykom.
To jest dokładnie dalsza część zreplikowanego wirusa ODDZIELENIA. Ty
Angelrage, już bezsens tego tworzenia bytów za bytami, przestrzeni nad przestrzeniami, widzisz, ale nawykowo jeszcze masz skłonności do wpadania w .. hmmm nadprzestrzeń
(wybacz ten osąd niewinny
)
Siły tu działające działają według dosc podbnego schematu- zarówno indywidualnie jak i zbiorowo- rozbijają jedność na fragmenty( to jeszcze samo w sobie nie jest złe bo moze być czynnikiem prowadzacym do udoskonalen) ALE SKŁADAJĄ JĄ W WYPACZONĄ NIEFUNKCJONALNA CAŁOŚĆ....
.
Tak, rozbicie i atomizacja mogą być jak choroba wirusowa - służąca do rozmontowania mozaiki w której zanika przepływ energii - po to, aby po okresie gorączki, bólu i wymiotów, wyłonił się nowy, energetycznie bardziej odporny, oczyszczony ład, nowy układ - bardziej funkcjonalny. Tu jednak postawiłaś prawidłową diagnozę, bo ten nowy układ jest strasznie niefunkcjonalny.
Piszesz
Angelrage o zmianie czynników na Ziemi- podobno przebiegunowanie na Słońcu (które się właśnie zakończyło ) jest takim jednym ze zmiennych czynników. Zobaczymy.
Natomiast
ci co dali by radę się przystosować- TO AUTOMATYCZNIE I NATURALNIE ZACZĘLI BY TWORZYĆ ŚWIADOMOŚĆ, KTÓRA JEST POŁĄCZONA I TWORZY ZBIOROWOŚĆ PEWNEGO RODZAJU....
Wiesz, nie sądzę, że to co zostałoby stworzone z TYCH PRZYSTOSOWANYCH przez nich samych (skomunikowanych) byłoby tym, o co chodzi. Tak, zapewne byłaby to przestrzeń pozbawiona wielu wad które współcześnie nękają ludzkość ( jak wojny, głód, wyzysk, choroby ), ale jednocześnie zastanówmy się czy nie byłoby to popadnięcie w marazm - to czego obawia się
Kiara.
To, o czym piszesz jako o AUTOMATYCZNYM I NATURALNYM już jest ... tu wszędzie, TERAZ.
Nie ma potrzeby tego tworzyć, ani budować. TERAZ w każdej milisekundzie w tzw Twoim Ciele zachodzi harmoniczne połączenie 50 miliardów "indywidualnych" komórek ( nie da się tak na prawdę wytyczyć granicy między jedną a drugą komórką) poprzez Pole (biorezonans) - one wszystkie współbrzmią , a "dźwięk" ów rozchodzi się daleko poza "Twoje" ciało wpisując się harmonicznie we współbrzmienie ze środowiskiem, roślinami, zwierzętami , Ziemią, kosmosem.
Nie trzeba tego TWORZYĆ. - dzieje się to bez Twojego JA w tym ( jakiegokolwiek ja, czy duszy).
Wystarczy rozpoznać że tak jest i poddawać światłu tego rozpoznania każdą kolejną "barierę" którą napotykasz w tzw "swoim życiu". To tak jak z warstwami cebuli . Cebula to tylko warstwy powłok ale w jej "wnętrzu" zawiera się uniwersalna istota wszystkiego co istnieje jako jej warstwy , to dzięki czemu i z powodu czego warstwy wydają się istnieć.
Prawda jest taka ze boimy się na poziome ego aby inni WIDZIELI NAS NA WSKROŚ... BOIMY SIĘ POTĘPIENIA ...OSĄDU NASZYCH POTKNIĘĆ...MROCZNYCH STRON I CZYNÓW... ALE NAJBARDZIEJ CO NIEKTÓRZY BOJĄ SIĘ DZIELIĆ SWOJE KREATYWNE WEWNĘTRZNE PIĘKNO Z INNYMI- BOJĄ SIĘ DZIELIĆ RADOŚĆ Z INNYMI...NIE POTRAFIMY KOCHAĆ TEGO CZYM JESTEŚMY JAKO BYTNOŚĆ- PONAD ILUZJĄ EGO I ILUZJA OSOBY KTÓRĄ MYŚLIMY ZE JESTEŚMY...OSOBY ODDZIELONEJ OD INNYCH...
Aż musiałem to zacytować pogrubione
i podkręślę to - tak, jedyną przyczyną i jedynym powodem budowania SIEBIE jest strach.