Bilokacja – wieloznaczne pojęcie dotyczące m.in. zjawisk paranormalnych polegających na możliwości znajdowania się w dwóch miejscach jednocześnie.
https://www.youtube.com/watch?v=NDtY5qQ3QDs
Każdy z nas czasem marzył o tym, żeby się rozdwoić, być w dwóch miejscach jednocześnie. I jest to możliwe! Bilokacja, bo tak nazywa się to zjawisko, należy do najbardziej tajemniczych i budzących podziw zdolności paranormalnych. Nie neguje jej żadna z religii, także chrześcijaństwo - według niego umiejętność bycia w dwóch miejscach na raz jest cechą świętych. Bilokację przypisuje się przywódcom duchowym, wielkim joginom, mediom i osobom o wysokim stopniu rozwoju duchowego.
Zjawisko bilokacji obserwuje się od wielu wieków. Pierwsze wiarygodne wzmianki o niej pochodzą z XVI wieku, chociaż znane są i starsze relacje. Mówiąc o tym fenomenie nie możemy nie wspomnieć o zjawisku OOBE, czyli wyjścia z ciała i doświadczaniach poza nim oraz teleportacji, które nierozłącznie się z nim łączą. Osoby, które posiadają umiejętność samoistnego opuszczania ciała lub wypracowały tę zdolność przez lata ćwiczeń przekonują, że mimo, iż ich ciało spoczywa, to są w stanie z niego wyjść, obserwować otoczenie i porozumiewać się z innymi ludźmi. Jeśli do tego są w stanie przenieść się do dowolnie wybranego przez siebie miejsca, to mamy do czynienia także z teleportacją. Taka wędrówka duszy to podróż astralna.
Przy bilokacji następuje rozszczepienie świadomości. Jedna jej część przebywa w ciele fizycznym, a druga część, wysłana w dowolne miejsce, jest widoczna dla osób postronnych. Można z nią także rozmawiać, dotknąć danej osoby, może ona wpływać na materię i na wydarzenia. Postać taką nazywa się sobowtórem bilokacyjnym, fantomem lub fluidalem. Czasem wygląda on jak zjawa, jednak często trudno odróżnić go od żywego człowieka. Od realnej postaci różni się on tylko tym, że błyskawicznie i bez śladu znika. Nie jest psychicznie uzależniony od realnej postaci - podejmuje samodzielne decyzje. Znane są też przypadki wielolokacji, kiedy tę samą osobę widuje się w wielu miejscach na raz. Mniej spektakularnymi formami tej umiejętności są widzenie na odległość czy doświadczenie poza czasem.
POSTSCRIPTUM
(niektóre wskazówki dla nieprzygotowanych czytelników)
XVII wiek. Do Nowego Meksyku przybywają z misją ewangelizacyjną hiszpańscy zakonnicy i odkrywają, że ktoś ich uprzedził w zbożnym dziele. Na ziemiach Indian od lat pojawia się tajemnicza Błękitna Dama, niosąca wiarę w Jedynego Boga......
Nie napisano jeszcze ostatniego słowa na temat historii Błękitnej Damy. W podręcznikach do historii ekstazy i bilokacje matki Marii Jesús de Agreda, podobnie jak transy innych współczesnych jej mniszek, na przykład matki Marii Luisy de la Ascensión — mniszki z Carrión — od trzech wieków nie doczekały się żadnej wzmianki. Kronikarze woleli podkreślać inne zasługi zakonnicy z Ágredy: prawdziwa Błękitna Dama prowadziła intensywne życie poświęcone literaturze i bogatej korespondencji z najważniejszymi politykami epoki, nie wyłączając hiszpańskiego króla, Filipa IV. Wśród wszystkich jej dojrzałych dzieł jedno zasłużyło na nieśmiertelność: obszerny traktat w ośmiu tomach, który zatytułowała Mistyczne Miasto Boże i który spisała — lub przynajmniej tak twierdziła — na prośbę Matki Boskiej. Opowiada w niej o życiu Maryi Panny z tyloma szczegółami, że jej książka stała się inspiracją wielu filmów długometrażowych, wśród nich Pasji Mela Gibsona. Matka María Jesús poświęciła temu dziełu siedem lat życia, w czasie których doświadczała nowych wizji i spotkań z aniołami z krwi i kości.
Zaintrygowany opowieściami o tych cudach, krótko po przesłuchaniach ojca de Benavides, Filip IV napisał do zakonnicy pierwszy list w październiku 1631 roku.Monarcha, podobnie jak jego poprzednicy, postanowił powierzyć sekrety swojej duszy tak uduchowionej kobiecie, której rady pomagały mu nawet podejmować ważne decyzje polityczne. Matka María Jesús niejednokrotnie pocieszała króla, proponując mu swoją pomoc jako medium między nim a jego zmarłą żoną Elżbietą de Burbon czy synem, księciem Baltazarem Karolem, „przeznaczonym"
według zakonnicy do czyśćca. Matka María Jesus spaliła rękopis Mistycznego Miasta Bożego w roku 1634 i zaczęła rekonstrukcję tekstu w 1655. Spaliła wiele swoich pism, zwłaszcza te stworzone w okresie przypadającym na jej bilokacje na teren Nowego Meksyku, przez co badacze stracili możliwość poznania tych przeżyć. Niektóre dokumenty jednak ocalały: na przykład tekst zachowany w Bibliotece Narodowej w Madrycie (z sygnaturą-Mss. 9354) pod tytułem Tratado de la redondez de la Tierra (Traktat o krągłości Ziemi), w którym mniszka opisuje, jak oglądała naszą planetę z nieba. Ze wszystkich dokumentów wspominających o jej przygodzie najważniejszy jest, bez wątpienia, Memoriał ojca de Benavides. Pierwszy z nich, wydrukowany w 1630 roku, posiada ogromną wartość historyczną: jest pierwszym tekstem opisującym ziemie Nowego Meksyku i dziś należy do obowiązkowych lektur na uniwersytetach w tym stanie.Jeśli chodzi o inne wątki pojawiające się w niniejszej książce, chcę tu podkreślić, że rząd Stanów Zjednoczonych rzeczywiście założył w Fort Meade laboratorium mające stworzyć „psychicznych szpiegów". Wielu z nich występowało publicznie, opowiadając w pierwszej osobie niektóre doświadczenia związane z pracą w INSCOM-ie. Większość tych świadectw posłużyła mi do stworzenia podstawowego wątku tej historii. Podobnie jak badania Roberta Monroe'a, inżyniera zmarłego w 1995 roku, który rzucił nowe światło na podróże astralne w książkach zatytułowanych Podróże poza ciałem, Dalekie podróże i Najdalsza podróż. Projekt chronowizji był również prawdziwy. Na początku lat dziewięćdziesiątych spotkałem się z benedyktyńskim księdzem z Wenecji, który brał udział w pewnych eksperymentach mających umożliwić zobaczenie, a nawet sfotografowanie przeszłości. Ten poczciwy zakonnik — ekspert w dziedzinie prepolifonii — nazywał się Pellegrino Ernetti i zmarł w 1994 roku. W czasie krótkiego wywiadu, jaki z nim przeprowadziłem w weneckim klasztorze na San Giorgio Maggiore, wyjaśnił mi tylko, że Pius XII zaklasyfikował te badania jako riservattisimas. Najwyraźniej papież uważał, że rozpowszechnienie ich wyników mogłoby zmienić bieg historii. Ernetti, wierny rozkazowi, zabrał tę tajemnicę do grobu. Ta powieść jest owocem zebrania luźnych wątków, na które natknąłem się w czasie moich badań nad legendą Błękitnej Damy. Jej postać jest dobrze znana na południowym zachodzie Stanów Zjednoczonych, ale praktycznie ignorowana w Hiszpanii. Książka wywodzi się również z mojej obsesji na temat zagadki „skoków" czasoprzestrzennych i synchroniczności. Są to wątki, które, odpowiednio połączone, pozwoliły mi nabrać pewności co do jednego: w tym wszechświecie nic nie jest dziełem przypadku. Nawet to, że ta powieść trafiła w Twoje ręce, Czytelniku.
http://strefatajemnic.onet.pl/ezoteryka ... ziej/8vv26