Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Motory Rozwoju

baba
x 129

Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: baba » wtorek 21 paź 2014, 10:40

Taki temat zakładam w celu podjęcia dyskusji o tym co nas w rozwoju stymuluje a co wstrzymuje. Zarówno osobistym jak i społecznym. Ogólnie niby wiemy - ciekawość, otwartość na nowe poglądy, brak uprzedzeń itd. Dostałam dzisiaj namiar na świetną stronkę wartą poczytania - Fizyka Życia. Umieszczam z niej tutaj jeden fragment na dobry początek tematu. Jest to zestawienie - jak odróżnić naukowca od doktrynera, jak dla mnie również oznacza to po niewielkiej zamianie słów jak odróżnić człowieka rozwijającego się od takiego, który swój rozwój już ukończył, zatrzymał się w nieuleczalnej fazie mistrz = nauczyciel = instruktor = wieczny nadawca jedynie słusznych swoich własnych teorii zbudowanych i rozbudowywanych na pasujących do nich faktach. :D :lol:


Różnice między naukowcami a doktrynerami

Autor Marian Mazur

Naukowcy --------------------------------------- Doktrynerzy

Naukowców interesuje rzeczywistość, jaka jest. ---- Doktrynerów interesuje rzeczywistość, jaka powinna być.

Naukowcy chcą, żeby ich poglądy pasowały do rzeczywistości. --- Doktrynerzy chcą, żeby rzeczywistość pasowała do ich poglądów.

Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami naukowiec odrzuca poglądy. --- Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami doktryner odrzuca dowody.

Naukowiec uważa naukę za zawód, do której czuje on zamiłowanie. --- Doktryner uważa doktrynę za misję, do której czuje on posłannictwo.

Naukowiec szuka "prawdy" i martwi się trudnościami w jej znajdowaniu. --- Doktryner zna "prawdę" i cieszy się jej zupełnością.

Naukowiec ma mnóstwo wątpliwości, czy jest "prawdą" to, co mówi nauka. --- Doktryner nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest "prawdą" to, co mówi doktryna.

Naukowiec uważa to, co mówi nauka za bardzo nietrwałe. --- Doktryner uważa to, co mówi doktryna, za wieczne.

Naukowcy dążą do uwydatniania różnic między nauką a doktryną. --- Doktrynerzy dążą do zacierania różnic między nauką a doktryną.

Naukowiec nie chce, żeby mu przypisywano doktrynerstwo. --- Doktryner chce, żeby mu przypisywano naukowość.

Naukowiec unika nawet pozorów doktrynerstwa. --- Doktryner zabiega choćby o pozory naukowości.

Naukowiec stara się obalać poglądy istniejące w nauce. --- Doktryner stara się przeciwdziałać obalaniu poglądów istniejących w doktrynie.

Naukowiec uważa twórcę nowych poglądów za nowatora. --- Doktryner uważa twórcę odmiennych idei za wroga.

Naukowiec uważa za postęp, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w nauce. --- Doktryner uważa za zdrajcę, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w doktrynie.

Naukowiec uważa, że jeżeli coś nie jest nowe, to nie jest wartościowe dla nauki, a wobec tego nie zasługuje na zainteresowanie. --- Doktryner uważa, że jeżeli coś jest nowe, to jest szkodliwe dla doktryny, a wobec tego zasługuje na potępienie.

Naukowcy są dumni z tego, że w nauce w ciągu tak krótkiego czasu tak wiele się zmieniło. --- Doktrynerzy są dumni z tego, że w doktrynie w ciągu tak długiego czasu nic się nie zmieniło
.
:mrgreen:

http://www.physicsoflife.pl/tools/fz-qbn-items.html
0 x



quetzalcoatl888
x 129

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: quetzalcoatl888 » wtorek 21 paź 2014, 22:38

coz rozwoj jest zludzeniem jak widac..:)
0 x



baba
x 129

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: baba » środa 22 paź 2014, 09:06

No to wpadłam dziś tylko na chwilkę i właśnie po to żeby "określić swoją więź z naturą" jak to kin mówi. :lol: :lol:
Stronę Fizyki Życia podsunął mi wczoraj kolega, którego zafrapował ten artykuł:

Eksperyment Calhoun'a.

Eksperyment, który, jak przysłowiowe jabłko Newtona, powinien oświecić ludzkość. Niestety do tej pory jednak nie oświecił, a stało się to raczej nie z niewiadomych powodów, lecz dlatego, że pewne grupy społeczne nie chcą do tego dopuścić...

Ośmiu myszom zapewniono doskonałe warunki życia - miały bezproblemowy dostęp do wszystkiego co było im potrzebne do życia. Liczebność populacji rosła, by po pewnym czasie zacząć maleć aż do całkowitego wymarcia. Eksperyment trwał cztery lata. Powtarzano go kilkukrotnie na myszach i szczurach, a wynik zawsze był ten sam:

Nieograniczony dostęp do pokarmu i brak zagrożeń powodował wymarcie populacji.
Na wstępie do opisu eksperymentu John Calhoun stwierdził - Dużo będę mówił o myszach, lecz głównie chodzi o odniesienie tego procesu do ludzi,....

Jest to jeden z najważniejszych eksperymentów dotyczących ludzkiej natury, z tego też powodu wszystkie materiały na jego temat zostały tutaj zgromadzone.

Obrazek
Ryc. Liczebność myszy w trakcie eksperymentu Calhoun'a

Liczebność populacji myszy w mysim raju. Linia przerywana nie pokazuje dokładnych danych liczbowych lecz jest obliczona na podstawie obserwowanej śmiertelności do 700-go dnia po kolonizacji. Punkty przedstawiające rzeczywistą liczbę myszy w siedlisku po dniu 1000 są nieco niższe ze względu na usunięcie około 150 myszy do innych badań. Ostatni punkt na rysunku pochodzi z dnia 1471 kiedy populacja liczyła 100 osobników. W ostatnim dniu sporządzania niniejszego raportu (1972.11.13) który był 1588 dniem od zasiedlenia populacja liczyła 27 osobników (23 samic i 4 samce, najmłodszy osobnik był w wielu 987 dni).

1. Oryginalny opis eksperymentu autorstwa John'a Calhoun'a:

John B. Calhoun, "Death Squared: The Explosive Growth and Demise of a Mouse Population" Proc. roy. Soc. Med. Volume 66 January 1973, pp80-88

[Oryginalna kopia pracy Calhouna na stronie http://www.ncbi.nlm.nih.gov]

2. Opis eksperymentu w wikipedii z dnia 2014.05.25:

W lipcu 1968 roku cztery pary myszy wpuszczono do zamkniętej kwadratowej zagrody o wymiarach 2.7 metra o ściankach wysokich na 1.4 metra. Na każdej ze ścianek umieszczono cztery poczwórne tunele wykonane z drucianej siatki. Tunele te prowadiły do klatek lęgowych, karmników i dozowników wody. Pokarm, woda i materiał do budowy gniazd dostępny był przez cały czas. Nie było również żadnych drapieżników. Jedynym ograniczeniem była niemożliwość opuszczenia zgrody.

Początkowo populacja szybko rosła, podwajając się co 55 dni. Po 315 dniach liczebność populacji wynosiła 620 osobników, jednak odnotowano znaczny spadek liczby urodzin. Ostatnia mysz, której udało się przeżyć urodziła się w 600-tnym dniu. W okresie między 315 dniem od zasiedlenia a 600-tnym odnotowano załamanie się typowych relacji społecznych i znaczne zmiany w zachowaniu. Badacze zaobserwowli:

wydalanie młodych z gniazd zanim stały się samodzielne,
ranienie młodych,
niezdolność dominujących samców do obrony terytorium i samic,
wzrost agresywności samic,
wzrost bierności samców niedominujących spowodowany wzrostem ataków na nie.
Po 600 dniu od zasiedlenia rozpad interakcji społecznych trwał nadal, a populacja zaczeła zmierzać do wymarcia. W tym okresie zanikło rodzenie młodych. Samce wycofały się zupełnie i już ani nie zalecały się do samic ani nie wlaczyły. Jadły, piły, spały i czyściły swe futerka – i wszystko to w samotności. Charakteryzowały się elegancką sierścią i brakiem zranień. Calhoun nazwał je "Pięknisiami".
[Tłumaczenie z angielskiej Wikipedii 2014.05.25]

4. Ścieżka dźwiękowa z filmu Mouse Utopia Experiment na Youtube:

W niecodziennnym eksperymencie prowadzonym na białych myszach przez kilka lat, doktor Calhoun zbadał wpływ wzrostu populacji na indywiadualne zachowania osobników. [Według mnie powinno być oczywiście: "zbadał wpływ usunięcia wszelkich problemów życiowych na indywiadualne zachowania osobników oraz proces zmian liczebności populacji"]

W zagrodzie złożonej z 16 boksów, przygotowano wspaniałe warunki do zamieszkania dla populacji obliczonej na ponad 3000 myszy. Pokar był dostępny bez ograniczeń w każdym momencie. [...] Typowe czynniki ograniczające wzrost populacji takie jak na przykład sowy i koty były usunięte. Pilnowano również by nie doszło do chorób zakaźnych. W rzeczywistości stworzono podobne warunki do tych z jakimi mamy do czynienia w rozwijających się populacjach ludzkich. [I znów według mnie powinno być: "z jakimi mamy do czynienia w krajach wysokorozwiniętych"]

By zobaczyć jak badana populacja myszy się rozwijała posłużymy się wykresem. Okres pierwszych 100 dni został nazwany przez dr Calhoun'a okresem "prób i starań". Myszy się dostosowywały, określiły przynależność terytoriów i robiły gniazda. Następny okres trwał około 250 dni. Liczba myszy podwajała się co 60 dni. Calhoun nazwał go okresem "wykorzystania". Zauważono w nim nierównomierność korzystania zasobów. Pomimo, że boksy były jednakowe to i w każdym z nich można było się najeść do woli, więcej wody i pokarmu konsumowanych było w niektórych z nich. W mairę wzrostu populacji coraz więcej myszy jadło w obecności innych osobników. W pewnych boksach dochodziło do tłoku. W trzecim okresie, który trwał 300 dni, liczebność populacji ustabilizowała się. Okres ten nazwano "statycznym". Dr Calhoun zauważył, że rodzenie się nowych pokoleń młodych zostało stłumione, ponieważ większość dostępnego obszaru została już społecznie zdefiniowana.

W tym okresie zauważono nowy rodzaj zachowań. Przemoc stała się powszechna. Pewna grupa samców walcząca o akceptację została odrzucona i wycofała się. Gdy przebywały w zagęszczeniu dochodziło do wybuchów agresji pomiędzy nimi. Efekty tej agresji były coraz bardziej widoczne. Niektóre osobniki były celem wielokrotnych ataków, ich ogony były mocno pogryzione i pokryte bliznami. Inne dorastające myszy charakteryzowało zachowanie innego rodzaju. Z tego powodu Dr Calhoun nadał im miano "pięknisiów". Cały swój czas poświęcały wyłącznie na pielęgnację futra, jedzenie i spanie. Nigdy nie wchodziły w interakcję z innymi osobnikami, w tym nie angażowały się płciowo anie nie walczyły z innymi. Były to piękne okazy z ciekawymi i bystrymi oczami, ze zdrowym i dobrze utrzymanym ciałem. Nie radziły sobie one jednak z nietypowymi bodźcami. Choć sprawiały wrażenie ciekawskich w rzeczywistości były bardzo głupie.

Ostatni okres dr Calhoun nazwał okresem wymierania, kończył się bowiem całkowitym zanikiem populacji. Pomimo, że obszar zaprojektowano tak by pomieścił 3000 myszy, spadek liczebności populacji rozpoczął się gdy liczyła ona 2200 osobników. Z przejściem od okresu równowagi do okresu wymiarania każde interakcje pomiędzy osobnikami stawały się coraz słabsze, pomimo tego, że wszystkie zwierzęta tłoczyły się bliżej do siebie. Dr Calhoun wyciągnął z tego wniosek, że myszy nie potrafią sobie skutecznie radzić z tak mnogą liczbą kontaktów. Przemoc wzrosła do takiego stopnia, że większość osobników miała pogryzione ogony. Ostatecznie wszytkie myszy wymarły.
[...]
W miarę wzrostu populacji, samice coraz mniej dbały o swe gniazda i potomstwo.

5. Link do wypowiedzi dotyczących eksperymentu Calhouna z fimu "Masa krytyczna"

http://criticalmassfilm.com

Eksperyment - najważniejsze cechy.

Warunki życia w mysim raju.
Woda, jedzenie i materiał do budowy gniazd dostępne były zawsze i bez ograniczeń.
Wyeliminowano zagrożenie ze strony drapieżników.
Myszom zapewniono opiekę lekarską.
Jedynym ograniczeniem było ograniczenie przestrzeni - wielkość siedliska została przewidziana dla 3840 myszy.

Faza A - Faza społecznego dostosowania się (okres dążeń)

Czas trwania
Dzień 1 - do siedliska wpuszczono 4 samce i 4 samice
Dzień 104 - urodził się pierwszy miot

Najważniejsze spostrzeżenia
(1) Był to okres "burz i naporu" zanim te 8 myszy przyzwyczaiło się do siebie i otoczenia.
(2) Określona została przynależność terytorialna i zbudowane gniazda

Faza B - Faza najszybszego wzrostu (okres wykorzystania)

Czas trwania
Dzień 105 - szybki wzrost liczebności populacji
Dzień 314

Najważniejsze spostrzeżenia
(1) Czas podwojenia liczebności populacji wynosi ok. 55 dni
(1) Wykształca się struktura socjalna – częstotliwość miotów jest proporcjonalna stopnia społecznej dominacji
(1) Rodzenie koncentruje się w boksach zamieszkałych przez samce dominujące, podczas gdy u pozostałych samców (smace niedominujące - withdrawn males = WM) potomstwo jest nieliczne lub nie ma go wcale.
(2) Pomimo tego, że Każdy boks miał identyczną budowę i identyczne wrunki bytowania więcej pokarmu konsumowane było w niektórych boksach. W miarę wzrostu populacji coraz większej liczbie myszy nie przeszkadzała podczas jedzenia i picia obecność innych osobników. W niektórych boksach dochodziło do zatłoczenia.
(1) Pod koniec tego okresu było trzykrotnie więcej niedojrzałych społecznie myszy niż dojrzałych. Co więcej dojrzałymi były głównie te starsze.

Faza C - Faza stagnacji (okres równowagi)

Czas trwania
Dzień 315 - wolny wzrost liczebności populacji
Dzień 559

Najważniejsze spostrzeżenia
(1) Czas podwojenia liczebności populacji wynosi ok. 145 dni
(1) U samców maleją zdolności do obrony gniazd
(1) Karmiące samice stają się agresywne, przejmując tym samy rolę obrończyń terytorium od samców. Agresja ta kierowana jest również przeciw własnemu potomstwu. Jest ono atakowane, ranione i zmuszane do opuszczania gniazd jeszcze przed odstawieniem od piersi.
(2) W tym okresie odnotowano zachowania nowego rodzaju. Przemoc stała się powszechna. Samce, którym nie powiodło się zdobycie samic "wycofały się". Zaburzenia zachowań społecznych się widoczne - WM (wycofany samiec) atakuje innego pasywnego WM'a, który z kolei atakuje jeszcze innego WM. Niektóre osobniki stają się celem powtarzających się ataków. Można je rozpoznać po pogryzionych z pokrytych bliznami ogonach.
(3) Społecznie wycofany samiec nr 29 składa propozycję seksualna samcowi nr 16, który niedawno był atakowany. Można zauważyć, że jeden z nich przyjmuje rolę żeńską. Coraz więcej starszych samców zaleca się do młodszych - w ten sposób pojawia się mysi homoseksualizm.
(1) Obserwuje się spadek zapłodnień i wchłanianie płodów (w niedogodnych warunkach zewnętrznych organizm myszy może uruchomić wewnątrzmaciczne wchłonięcie płodów - taka samoistna antykoncepcja organizmu) oraz zanikanie instynktów matczynych. Doprowadziło to do pojawienia się "bezdzietnych" samic.
(1) W połowie fazy C praktycznie już wszystkie młode były przedwcześnie odrzucane przez matki. Rozpoczynały one samodzielne życie bez wykształcenia odpowiednich reakcji emocjonalnych.
(1) Biorąc pod uwagę, że w 16 boksach stworzono 256 miejsc do budowy gniazd, należało się spodziewać, że brak terytorium zacznie być czynnikiem ograniczającym gdy liczba mieszkańców przekroczy 3840. Zaobserwowano skłonność wielu zwierząt do nadmiernego tłoczenia się, w gniazdach przebywało więcej osobników niż planowano (przewidziane były one dla 15 sztuk). Gdy populacja osiągnęła swoje maksimum czyli 2200 myszy, 20% gniazd było pustych. Tak więc, samica zawsze, jeśli by tylko chciała, miała możliwość zajęcia wolnego gniazda do urodzenia i wychowania młodych.
(1) Zaburzenia społeczne polegające na tym, że WM (wycofany samiec) atakuje innego nieagresywnego WM (wycofanego samca), który z kolei atakuje kolejnego.

Faza D - Faza wymierania (okres wymierania)

Czas trwania
Dzień 560 - stały spadek liczebności populacji
Dzień 1588 - koniec eksperymentu
(1) W 560 dniu po zasiedleniu zakończył się wzrost populacji.
(1) Przypadki zachodzenia w ciążę są coraz rzadsze, a nielicznie rodzone młode nie przeżywają.
(1) Do ostatniego poczęcie doszło w 920 dniu.

Najważniejsze spostrzeżenia
(1) Męskimi odpowiednikami "bezdzietnych samic" były "samce pięknisie", nie zalecające się do samic i nie wałczące. Ich repertuar zachowań sprowadził się wyłącznie do jedzenia, picia, spania i czyszczenia futerka.
(1) Populacja utraciła zdolność do reprodukcji.
(3) Ostatni tysiąc myszy nigdy ani nie nauczył się, ani nie wykształcił odpowiednich dla reprodukcji zachowań społecznych. Nieznana im była agresja niezbędna do ochrony gniazd i potomstwa. Nie angażowały się w żadne inne działania poza dbaniem o siebie, wyglądały zatem całkiem ładnie.
(2) Myszy wchodzące w dorosłość kompletnie zmieniły zwoje zachowania. Dr Calhoun nazwał je "pięknisiami". Swój czas poświęcały wyłącznie na dbanie o futro, jedzenie i spanie. Nigdy nie interesowały się innymi osobnikami, nie miały ochoty ani na seks ani na walkę. Wszystkie były pięknymi okazami, o przenikliwych i czujnych oczach osadzonych w zdrowym i zadbanym ciele. Jednak nie potrafiły one poradzić sobie z nietypowymi bodźcami. Choć wyglądały na ciekawe życia w rzeczywistości były bardzo głupie.

Eksperyment Calhouna – wnioski

1. Wszystkie wnioski wyciągane przez socjalistycznych i państwowych naukowców niezmiennie łączą wymieranie z przeludnieniem (brak jest dobrego polskiego odpowiednika dla słowa overpopulation):

Wnioski wyciągnięte z tego eksperymentu były następujące: gdy całe dostępne miejsce jest zajęte i określone są wszystkie role społeczne, konkurencja i stres, doświadczane przez jednostki, doprowadzają do całkowitego załamania skomplikowanych zachowań społecznych, ostatecznie pociągając za sobą wymarcie populacji.
[Wikipedia ang 2014.05.25]

Jednak w dokumentach Calhouna istnieją wyraźne dowody na to, że nie jest to prawda:

cała dostępna przestrzeń nie została w całości zajęta
WS (wycofane samce) nie odgrywały żadnych ról społecznych, więc przestały być aktywne.

2. Wnioski Johna Calhouna:

Wymarcie badanej populacji przeczy wcześniejszej wiedzy, zgodnie z którą w populacji, która zmniejsza się do kilku szczątkowych grup, niektóre osobniki ponownie inicjują jej wzrost.
Dr Halsey Marsden (1972) pobrał kilka myszy w połowie fazy D (wymierania) i umieścił w nowych warunkach - w populacji o bardzo niskim zaludnieniu. Wszystkie wykazywały prawie całkowitą utratę zdolności do rozwijania tej populacji, jak również do angażowania się w jakiekolwiek zachowania rozrodcze.
Dla zwierzęcia tak prostego jak mysz, najbardziej złożone zachowania obejmują powiązane ze sobą elementy zalotów, matczynej opieki, obrony terytorialnej, oraz hierarchicznej wewnątrz- i międzygrupowej organizacji społecznej. Gdy zachowania związane z tymi rolami nie są wykształcane, nie ma rozwoju organizacji społecznej, ani rozmnażania. Jak wykazały powyższe badania, wszyscy członkowie populacji zestarzeją się i ostatecznie umrą. Gatunek wymrze. Dla zwierzęcia tak złożonego jak człowiek, nie ma logicznego powodu, dla którego porównywalna sekwencja zdarzeń również nie miałaby doprowadzić do wymarcia gatunku. Jeśli możliwości odegrania roli w dużym stopniu nie sprostają zapotrzebowaniu tych, w których są pokładane nadzieje, i którzy są w stanie je odegrać, to skutkiem będzie jedynie przemoc i zakłócenia w organizacji społecznej. Jednostki urodzone w takich warunkach będą tak bardzo oderwane od rzeczywistości, że nie będą w stanie być nawet wyobcowane. Ich najbardziej złożone zachowania staną się fragmentaryczne. Nabywanie, tworzenie i wykorzystywanie pomysłów, potrzebne do życia w postindustrialnym, kulturalno-koncepcyjno-technologicznym społeczeństwie, zostanie zablokowane. Biologiczna rozrodczość myszy zawiera najbardziej złożone zachowania charakterystyczne dla tego gatunku, podobnie rzecz ma się z zachowaniami prowadzącymi do rozrodu u ludzi. Utrata tych szczególnych, złożonych zachowań oznacza śmierć gatunku.

3. Wniosek współpracownika Johna Calhouna:

Im większa populacja, tym matka mniej dba o swoje gniazdo i młode.

4. Pozaakademickie wnioski wyciągane przez ludzi znających się na życiu:

Głównym czynnikiem jest brak edukacji społecznej u młodych.
Z powodu nieograniczonej dostępności pożywienia i braku drapieżników, nie ma potrzeby podejmowania zachowań mających na celu pozyskanie zasobów lub uniknięcia niebezpieczeństwa. Młode nie mają okazji do obserwowania takich zachowań, nauczenia się ich (w trudnych warunkach źli uczniowie często tracą życie) i późniejszego skutecznego ich stosowania.
Warunki, w których ma się wszystko, w każdej chwili, bez żadnych kosztów i zobowiązań powodują zanik odpowiedzialności, skuteczności i świadomości współzależności społecznej, a także, jak wykazały badania dr Calhouna, prowadzą do samozagłady.
W przeciwieństwie do tego, trudne warunki powodują lepszy rozwój mechanizmów radzenia sobie z nimi, co prowadzi do wzrostu liczebności populacji oraz wzmocnienia fizycznego i psychicznego jej członków. [Patrz Hipoteza S-nastu i hiperkompensacja]

5. Najważniejsze wnioski:

Brak wyzwań stopniowo pogarsza zachowaniekolejnych pokoleń populacji.
Ta degeneracja jest nieuniknionai kończy się wymarciem populacji.

Z powodu braku wyzwań, wyginięcie populacjijest nieuniknione. Trwa to kilka pokoleń,ale nieuchronnie prowadzi do wymarcia.


"Gdzie ci mężczyźni?"

Wywiad w "Newsweeku" z prof. Philipem Zimbardo.
[Prof Philip Zimbardo (ur. 1933) - amerykański psycholog społeczny, emerytowany wykładowca Stanford University. Wsławił się eksperymentem, w którym dowiódł, że warunki zewnętrzne mogą uczynić ze zdrowych psychicznie ludzi sadystów. Zajmuje się psychologią zła, terroryzmu i dehumanizacji. Wydał m.in. "Efekt Lucyfera. Dlaczego dobrzy ludzie czynią zło" i "Paradoks czasu", książkę o nowatorskiej metodzie terapii dla pacjentów z urazami z przeszłości. Wkrótce opublikuje w PWN książkę "Gdzie ci mężczyźni".]

Newsweek: Faceci w Polsce dużo mówią o równouprawnieniu. Mało robią. Gdzie się podziali nowocześni mężczyźni?

Prof. Zimbardo: Niepokoję się o to co dzieje się z młodymi mężczyznami - w Ameryce, w wielu krajach Azji, także w Polsce. Na naszych oczach zaszła zła zmiana w młodym pokoleniu mężczyzn. Dlaczego chłopcy na całym świecie uczą się gorzej od rówieśnic, nie potrafią się z nimi dogadywać się i dlaczego potem nie mają udanego życia seksualnego z kobietami?

Newsweek: Na ile to wrażenie, na ile fakty?

Prof. Zimbardo: Zrobiliśmy wielki sondaż internetowy. 20 tysięcy młodych osób - w trzech czwartych większości chłopców i młodych mężczyzn. Powtarzało się u nich wyznanie: "Jestem zagubiony w życiu, gdzieś dryfuję".

Newsweek: Młode kobiety się nie gubiły?

Prof. Zimbardo: Nie. Miały cele życiowe, były w większości pewne siebie. Większość z nich radzi sobie lepiej niż ich matki. Większość mężczyzn gorzej niż ich ojcowie. Co ciekawe wielu młodych mężczyzn nie chce w ogóle pracować. Mają dziwne poczucie, że wszystko im się należy od żony niezależnie od ich własnego wysiłku. Być mężczyzną oznacza często przekonanie: nie dostaję wciąż tyle, na ile zasługuję.

Newsweek: Tak jak mały chłopak wymaga coraz więcej od matki.

Prof. Zimbardo: Dokładnie, poza seksem. Myślą, że tak to funkcjonuje, że tak ma być. To ty kobieto - żono, partnerko - masz się o mnie troszczyć. Nawet jeśli pracujesz etatowo. Ja nie muszę nic robić albo prawie nic.

Newsweek: Mam wrażenie jak byśmy dokonywali egzekucji młodszych samców...

Prof. Zimbardo: Dodajmy więc, nie chodzi tu o osądy moralne i brak dobrej woli. Młodzi mężczyźni wchodzą w te role odruchowo i nieświadomie. Dziewczyny okazują się lepsze w szkole i na studiach, a potem zdolniejsze i wytrwalsze na polu zawodowym. To wnioski z danych zbieranych na całym świecie. Choć oczywiście wciąż młode kobiety napotykają na sztuczne bariery. Dotyczą choćby siatki płac. Tych barier strzegą jak cerber zazdrosne starsze samce.

Newsweek: Mimo wszystko walka o równouprawnienie kończy się zwycięstwem kobiet.

Prof. Zimbardo: Osiągnęły wiele - wolność pracy i rozwoju. Jednocześnie to zwycięstwo trochę pyrrusowe. Bo także sporo straciły. Młodzi mężczyźni zepchnięci do defensywy przez kryzys uderzający w tradycyjne męskie miejsca pracy, wolą się od razu poddać. Kobiety walcząc o równouprawnienie chciały lepszej rodziny. Po zwycięstwie ruchu równouprawnienia okazało się, że są wolne i niezależne, ale brak im dobrego, nowoczesnego partnera.

Newsweek: A młodzi faceci przesiadują w pubie albo przed ekranem. Pisze pan w nowej książce, że są jak ślimaki bananowe?

Prof. Zimbardo: Tak to tytuł jednego z rozdziałów mojej nowej książki. Ślimak bananowy to taki żółty obły robal, który je co popadnie na swojej drodze, ale generalnie porusza się bardzo wolno i nie ma żadnego celu, robi wrażenie jakby nie zmierzał w żadnym konkretnym kierunku.

Newsweek: Co z takim ślimakiem może począć młoda kobieta?

Prof. Zimbardo: Niewiele, ale trzeba próbować. Musi go rozciągnąć i rozruszać, sprowokować do rozmowy, do kontaktu, komunikacji. Trzeba go skłonić do tego, by coś zaczął odczuwać. Kobiety powinny być zatem niemal terepeutkami dla swoich mężów i partnerów. Powinny próbować skłonić ich, by zwierzali się z tego co czują. Muszą tu paść pytania wprost, nawet te najbardziej intymne: o spędzanie czasu przy filmach porno. Tym różni się żona od matki. Mama może być szczęśliwa, że syn zaszył się sam w pokoju. Żona czy partnerka nie powinna.

Newsweek: Żona terapeutka - czyli kolejny damski obowiązek. A jak pan panie profesorze dzieli się zadaniami w domu ze swoją żoną?

Prof. Zimbardo: Staram się gotować częściej niż ona. Robię większość zakupów. Pomagam załatwiać sprawy związane z dziećmi. Tak to powinno wyglądać. Żadne z nas nie robi przecież codziennie listy.

Newsweek: A pranie?

Prof. Zimbardo: Nie piorę, bo nie lubię, a ona nie ma nic przeciwko temu. To jedna taka czynność. W innych nie wyobrażam sobie odmowy pomocy żonie. Skoro oboje pracujemy, oboje troszczymy się także o dom. To kwestia wzajemnego szacunku.

linki:
http://www.physicsoflife.pl/dict/pic/calhoun/calhoun's-experiment.pdf
http://www.cheops.org.pl/posting.php?mode=reply&f=8&t=1212#preview
http://criticalmassfilm.com
http://physicsoflife.pl/biografia/prezentacje/20140710-FF/fz-20140712-freedomfest.pdf
http://freedomfest.com
http://physicsoflife.pl/biografia/prezentacje/20140710-FF/20140712-Jan%20Kuban-The_Prophecy_of_America-The_Inevitable_Cycle_of_Socialism.mp3 (u mnie nie dziala - baba)

(Brak punktu trzeciego w opisie eksperymentu to błąd w numeracji autora artykułu) ;)
http://www.physicsoflife.pl/dict/eksperyment_calhouna.html

Bardzo jestem ciekawa - jakie są Wasze wnioski z tego eksperymentu? 8-)
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: abcd » środa 22 paź 2014, 19:26

Podział, jaki nakreślił autor artykułu w pierwszym poście nie do końca jest rzetelny.
Zapewne kreślił go jakiś "naukowiec", który gloryfikuje tylko fizyczny punkt widzenia.
Gdyby tak było jak to przedstawił to dziś nie mielibyśmy fizyki kwantowej i wielu innych dziedzin, bo przecież to daleko wybiega poza namacalne dowody jakich potrzebują twardogłowi "naukowcy", a właśnie dzięki istnieniu naukowców o zacięciu doktrynerów z otwartymi mózgami na inne rzeczywistości świat nie stoi w miejscu.
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

baba
x 129

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: baba » poniedziałek 27 paź 2014, 07:47

Nie zgadzam się z Tobą w tym kawałku ABCD. 8-)
Zbitek słów doktryner/otwarta głowa to kompletne zaprzeczenie wzajemne jak dla mnie. ;)
Doktryner moim zdaniem to kompletnie zakuty łeb. :mrgreen:
Otwarta głowa to naukowiec poszukujący drogi do prawdy właśnie otwarty na inne rzeczywistości.

Zastanówmy się nad tym, bo mnie ten ezoteryczny aspekt najbardziej interesuje tutaj. Wszyscy na ogół się z tym zgadzamy, że istnieje jakieś źródło, absolut, boska siła stwórcza. Nawet ateiści moim zdaniem - po prostu umieszczają ją w człowieku i też mają rację bo wszystko co istnieje ma w sobie okruch tej siły i możemy do niej idąc w głąb siebie wrócić (tak to widzę ;) ). I czy sobie z tego zdajemy sprawę czy nie wszyscy poszukujemy drogi powrotnej do niej. Co poniektórzy mają jej za złe że jest "obojętna" na nasze cierpienie, ale to też należy do błędu rozumienia według mnie. Bo to co nas oddziela od tego Źródła to BŁĄD. Nasz błąd pojmowania czym ono jest i jakie jest (etymologia słowa grzech=błąd). Możemy doń wrócić kiedy naprawimy ten błąd. 8-)

Co wiemy o Stwórcy? Że jest jednością, miłością, doskonałością, że jest dla nas niepojęte, nie do zrozumienia itd. I to jeszcze że DZIEŁO Stwórcy jest równie doskonałe jak on sam. I tutaj dochodzę do tego konfliktu naukowiec/doktryner.

Naukowiec (typ poszukiwacza prawdy) to ktoś kto poszukuje rzeczywistości taką jaka jest NAPRAWDĘ (a jak wiemy naprawdę jest doskonała bo jest boska więc idąc tą drogą możemy do tej doskonałości dojść). Doktryner to ktoś kto widzi rzeczywistość jako niedoskonałą (czyli ma jeszcze dość daleko do Stwórcy) i stara się ją NAPRAWIĆ. Czyli swoim własnym błędem spostrzegania i rozumienia obciąża Stwórcę i stara się tegoż Stwórcę poprawić na swoją własną modłę i wyobrażenie o doskonałości.

W jaki sposób powstaje doktryner? Myślę, że jest to człowiek, który na drodze własnych poszukiwań dostał kawałeczek prawdy i uważa że to już jest CAŁA prawda i on musi tą prawdę w świecie zrealizować. Dlatego przestaje szukać dalej, odrzuca wszystko co nie pasuje, krotko mówiąc przestaje ROZMAWIAĆ ze Stwórcą, uzurpuje sobie prawo do bycia Stwórcą i takim się staje. Tyle tylko że tworzy świat niedoskonały bo sam jest jeszcze niedoskonały skoro jest od Źródła oddzielony, prawda?

Ok to też droga, powolna okropnie bo najpierw jest wspaniale, full entuzjazm z nowego a potem znowu jest wszystkim źle i następuje coś w rodzaju rewolucji, dużych zmian i osiągnięć a potem etap zastoju kiedy jak widać znowu to co udało się osiągnąć jeszcze nie jest tym czego szukamy. Potem trzeba z ogromnym wysiłkiem to stare obalić żeby następny kawałek prawdy wprowadzić w naszą tworzoną przez nas rzeczywistość. I tak dalej w kółko Macieju, jak dla mnie za wolno po prostu, mnie się marzy wszystko od razu. :mrgreen:

Dlatego ja np poszukuję takiego obszaru spostrzegania i całkowitego poczucia bezpieczeństwa w którym można nie mieć ŻADNYCH wyobrażeń na temat jak to powinno wyglądać i jakie powinno być. Nie tworzyć żadnego filtra dopuszczającego do przejawienia takiej czy innej oczekiwanej przeze mnie rzeczywistości. Jak nie ma takiego filtra to wtedy może się przejawić w moim życiu ta naprawdę boska, doskonała rzeczywistość, której nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Nie stawiać żadnych warunków temu prawdziwemu Stwórcy czyli. No tylko myk w tym żeby go w sobie znaleźć. :D

Jak dla mnie informacje ciągle przychodzą takie same: droga do Stwórcy prowadzi przez kontakt z jego dziełem (do energii ojca droga prowadzi przez matkę). W najbardziej czystej postaci to dzieło jest materią, nikt z nas nie potrafi tworzyć życia, nawet Sai Baba. Kontakt z sobą, skoro jestem dziełem Stwórcy to we mnie jest ta doskonałość też, prawda? Zrozumieć siebie takim jakim się NAPRAWDĘ jest = zrozumieć Stwórcę, Wszechświat, przestać stawiać sobie jakiekolwiek warunki = stać się też takim jaki jest. ;)

Czyli znowu wracamy do tej miłości bezwarunkowej danej sobie samemu. Drugie palenie fajki. :mrgreen:
Osiągamy to w momencie kiedy akceptujemy siebie całkowicie ale jak dla mnie jest jeszcze potem to sławetne błogosławieństwo, czyli łaska, czyli oświecenie jak zwał tak zwał. Nazwijmy złoty strzał zatwierdzający dany tej formie, która osiągnęła swój szczytowy dla siebie punkt możliwości rozwojowych. No to mnie się nie spieszy jak na razie bo uważam że do doskonałości jeszcze sporo mi brakuje i nie chcę stać się kolejnym doktrynerem. :lol:

Bo w zależności od faktycznej doskonałości (a nie własnych złudnych wyobrażeń w jej temacie) to potwierdzenie ma większą albo mniejszą moc dającą faktyczne możliwości stwórcze. Jak dla mnie logiczne, prawda? 8-)
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: songo70 » poniedziałek 27 paź 2014, 17:21

tzw. naukowcy badają/rozpatrują zjawiska makro na modelach uproszczonych,-
bo inaczej się nie da za b., ale to tylko jeden aspekt sprawy, inna historia- to wnioski z własnych badań,-
każdy tj. ze statystyki może wyciągnąć inne,-
w końcu pewne uogólnione wnioski w/w są dość trafne, ale trzeba wziąć pod uwagę, że ewolucja i tech. i ta najważniejsza duchowa człowieka tak przyśpieszyła w ostatnich latach, że każde wnioski z badań są już nieaktualne..


pozdrawiam niezłomnych badaczy naszych marzeń i snów ;)
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: songo70 » środa 20 sty 2016, 12:55

..przyjrzyjmy się jeszcze raz Eksperymentowi Calhouna- w "Matrixie" agent "Smith",-
wyjaśnia nam, że próbowano stworzyć dla ludzi doskonały świat/symulacje i zawsze kończyło się to katastrofą,-
na poprzednim forum kolega @phi "rozszyfrował" słowo do-skonały, czyli skończony/kompletny,-
nasze życie to podróż, nauka, doświadczenie, bez tego traci ono już podstawowy sens- widać, że wyzwania jajo takie,-
stymulują "podróż", słuchałem wczoraj D.Cannon:

https://www.youtube.com/watch?v=8IKoS6Vzyvg
i jak sama twierdzi celem tej podróży dusz jest nauka i wzajemne pomaganie sobie, a Ziemia,-
jest jedynym miejscem bazującym na wolnej woli każdego z nas :!:
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: azo » sobota 12 mar 2022, 22:32

Baaardzo długo myślałam, zanim zrozumiałam o co w tym chodzi. A to takie proste. Raj to optymalne warunki do rozwoju, które w błyskawiczny sposób prowadzą daną populację do maksimum jej możliwości. Kiedy populacja dochodzi do tej granicy.... kiedy jest mysią populacją po prostu wymiera. Ludzkie populacje... hmmm mam wrażenie, że już kilku przed Nami też się jakoś nie udało. Raczej nie ma co liczyć na to, że się "przenieśli" albo nie chcą tu "wrócić" z niebytu. Jednakże ludzka populacja MA możliwość przekroczenia tej granicy. O ile potrafi się inaczej wewnętrznie zorganizować. "Zgoda buduje, niezgoda rujnuje", prawda?

I nie sądzę jakoś, żebyśmy mogli liczyć na jakiś cud w postaci skoku kwantowego, który Nas wszystkich przeniesie ":tam gdzie trzeba" - czyli pewnie każdego do jego indywidualnego itd. Cuda wianki na kiju Pane Hawranek. To coś jakbyśmy myśleli że można skoczyć rozklekotanym iłem na drugi koniec galaktyki. Może i można ale na pewno nie będę Sobie głowy łamać nad taką bzdurą. Skoro są prostsze metody. No, może niekoniecznie prostsze bo wymagają dalszej pracy nad Sobą a nie ciurkiem tylko nad innymi... "Rzuć kamieniem"... jeszcze się nie zamachnęłam i już wrócił! Toż to piorun nie kamień. :lol:

edit

Może zdążę odrzucić! Plan błyskawiczny:
1. Użyć tej całej supertechnologii do wybicia wszystkich pasożytów: glisty ludzkiej i reszty aż do wybranych... nie wiem co tam - pierwotniaków?
2. Uwolnic te cudo technologie, dać dochód gwarantowany i mamy mysi raj
3. Za chwilę zaczniemy się NUDZIĆ

NUDA - to chyba będzie najlepsza brama rozdzielająca. 8-)
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: songo70 » niedziela 13 mar 2022, 07:44

BABA pisze:
sobota 12 mar 2022, 22:32

2. Uwolnic te cudo technologie, dać dochód gwarantowany i mamy mysi raj
3. Za chwilę zaczniemy się NUDZIĆ

NUDA - to chyba będzie najlepsza brama rozdzielająca. 8-)
rzecz w tym, że to pułapka, transformacja i skok ewolucyjny dotyczy nas i wtedy zmieni się cała perspektywa postrzegania/kreacji,-
obrazu na zewnątrz. ;)
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: azo » niedziela 13 mar 2022, 11:11

Niech i tak będzie. To taki typ spojrzenia wstecznego z pozycji już jest "po" i tylko tu zaglądam sprawdzić jak do tego doszło (Mamy chyba sporo zamieszania z tymi ciekawskimi? :lol: ). Niewiele to daje kiedy na rzecz patrzę z tej strony - jak mam do tego dojść. Zgadzam się więc jeszcze chwilowo wyłącznie z czystej sympatii do Ciebie. :lol:

Trójskok za Mną chodzi od pewnego czasu jako jakiś taki "obraz przewodni". Bo jednak chyba ma znaczenie skąd się wykonuje to odbicie docelowe - można w wielu miejscach wylądować a nawet i ugrzęznąć "pomiędzy" jak Ci nieszczęśni marynarze wmurowani w pokłady statku. Poza tym ładnie Mi się w takiej wizji trójskoku dogaduje wewnętrzny racjonalizm z wewnętrznym szaleństwem. Mogę Sobie po drodze jeszcze sporo zatankować tak zwanego szczęścia osobistego. Czyli i wilk syty i owca cała. Surowe i wymagające poczucie obowiązku pogodzone z lenistwem słodkiego błogostanu. Pyszne. Wiadomo - zgoda buduje. 8-)

Poza tym zupełnie Sobie nie wyobrażam, żeby Moja wizja "docelowa" mogła zaistnieć bez poprzedzających ją etapów, chociaż dwóch. Jest zbyt szalona, żeby mogła od razu zebrać odpowiednią ilość energii. Może jeszcze to ograniczenie nadrobię. Albo i nie - tak czy siak bez znaczenia skoro ktoś z Nas to zrobił. Może dużo lepiej niż Mnie się wydaje. 8-)
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: songo70 » niedziela 13 mar 2022, 15:03

..ponoć w świecie duchowym skutek może poprzedzać przyczynę, tak czy owak wg "niebiańskich",-
mamy wziąć udział w czymś wyjątkowym i pierwszy raz więc nie sposób spojrzeć z pozycji po. ;)
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: azo » niedziela 13 mar 2022, 17:27

Oczywiście należy wziąć też pod rozwagę pytanie "kim są Niebiańscy" i z jakiego powodu tak twierdzą. Bo jeśli to są np Wysokie Energie z przeszłości to faktycznie nie mogą znać celu, którego same nie osiągnęły a dla Nas są tylko przewodnikami do pewnego czasu. 8-)
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: songo70 » niedziela 13 mar 2022, 17:58

tzw. "niebiańscy" są poza/ponad czasem, ale czego oni sami też nie doświadczyli póki co,-
to i nam wyjaśnić nie mogą. ;)
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: azo » poniedziałek 14 mar 2022, 08:44

Jakoś niespójne to jest dla Mnie. Jestem "ponad czasem" = mam dostęp do wszystkich bez wyjątku zdarzeń zaistniałych (i potencjalnie zaistniałych) no to czego "nie wiedzą / nie mogą" powiedzieć? Tego czego nie doświadczyli? Doświadczamy w ciągu Swojego materialnego życia i tak z tego wynika dalej, że to głównie "duchy przeszłości". Chyba opisujemy to samo ograniczenie z różnych stron?

Ale niekoniecznie tak. Bo drugą sprawą jest fakt iż rozwój (ewolucja) może się odbywać nie tylko w materialnych warunkach. Np intelekt można rozwijać - w pewnym sensie wyodrębniony i wysublimowany, na płaszczyźnie abstrakcyjnej. Lub inaczej mówiąc w innej gęstości wibracyjnej. To nawet lepiej działa w niektórych aspektach bo nie ma obciążeń "materii" i czysta myśl jest bardziej lotna, przenikliwa, dalej i odważniej sięga, nie ma ograniczeń. Podobnie jest z innymi "energiami" - jak sądzę mogą "tworzyć" Swoje własne "światy". Jednak wspólną cechą tych wszystkich rozwijających się tak energii jest to, że wszystkie (lub większość) chcą się PRZEJAWIĆ i zamanifestować materialnie. Doświadczyć tego do czego doszły już całkiem osobiście - zmysłami. I jak sądzę to jest ten "szwedzki stół" dla Nas. Zapewniający maksymalnie pełny wybór inspiracji do rozwijania dla Nas. Ale. To wszystko wciąż jest jednak na bazie starych doświadczeń. Czy to źle czy dobrze? Właśnie oglądam film z teorią... (umknęło Mi nazwisko) dotyczącą barier ich możliwości do osiągnięcia dla różnych cywilizacji. Dla Nas została określona w miejscu "nie możemy tworzyć nowych wszechświatów". Serio? A czym są każde kolejne narodziny każdego kolejnego Człowieka? Którego ogranicza wyłącznie to w co wierzy iż jest dlań możliwe/nie? 8-)
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: songo70 » poniedziałek 14 mar 2022, 09:07

wg mnie jest tak- istnieje powiedzmy tzw kronika Akaszy i zapis wszystkich zdarzeń i teraz małe rozróżnienie,-
danego wszechświata/ów/linii czasowych, w danym cyklu i to jest jakby widoczne a nawet można w tym podróżować,-
na planie duchowym, jednak po wielkim cyklu następuje reset i zaczyna się coś nowego- tzw Nowa Ziemia(ad Biblia "stare przeminie i zostanie zapomniane i nastanie nowa ziemia", jakoś tak), no więc nie/spójne.
Pewnie istnieje też "biblioteka" całego zapisu kreacji, no może poza tym co jeszcze się nie zrodziło w wyobraźni kreacji..

PS. po skoku ewolucyjnym świadomości lepiej to pojmiemy :)
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: azo » poniedziałek 14 mar 2022, 12:37

PS. po skoku ewolucyjnym świadomości lepiej to pojmiemy :)
Ano. Ja z tą Swoją mega impulsywnością od wielu lat mam tak, że najpierw coś robię a dopiero potem zaczynam rozumieć po co, dlaczego tak, czasem nawet w główce zaświta coś w kierunku "jak" (ale to najrzadziej).
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: songo70 » poniedziałek 14 mar 2022, 19:15

BABA pisze:
poniedziałek 14 mar 2022, 12:37
PS. po skoku ewolucyjnym świadomości lepiej to pojmiemy :)
Ano. Ja z tą Swoją mega impulsywnością od wielu lat mam tak, że najpierw coś robię a dopiero potem zaczynam rozumieć po co, dlaczego tak, czasem nawet w główce zaświta coś w kierunku "jak" (ale to najrzadziej).
to właśnie taki skutek przed przyczyną :lol:
też tak mam czasami- nie pamiętamy co mamy do zrobienia, ale mimo to robimy 8-)
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: azo » środa 16 mar 2022, 09:48

"Skutek przed przyczyną" jest efektem przyspieszenia "wibracyjnego". Inaczej ujmując pewna część Mnie "żyje" - wibruje" w tak dużej częstotliwości i ma tak duże przyspieszenie względem innej wibrującej w niższym tempie "materii", iż w tej tutaj "wychodzi z akceleratora zanim do niego weszła". :D

A Mnie się wszystkie elementy poukładały w całość nareszcie pogodzone między Sobą w kwestii "serce czy rozum". Religie, kosmologia, bajki, ezoteryka, nauki ścisłe i humanistyczne, miłości i zdrady (zmiany frontu), teorie spiskowe, matrix, cykliczność, męskość/kobiecość/neutralność, AI itd. Wszystko jest spójną całością w końcu i jest OK. Przynajmniej takie "wszystko" jakie znam. Widocznie tyle Mi wystarczy. Czas osiąść na laurach i zapomnieć o tym całym szaleństwie. Niestety zdrowie jeszcze nie pozwala na cieszenie się laurami bo dalej Mnie ciągnie w autodestrukcję. Coś tam jeszcze jest w ciemności i chyba wiem co ale nie wiem jak "to" przekonać iż wszystko jest OK. Zręcznym ciosem w skroń palnąć w łeb i zabrać na pokład nieprzytomne? A co zrobić, kiedy "To" nie ma łba i nigdy nie zasypia? Jak choćby te Istoty, które straciły Swoje "miejsce w materii", w której mogą fizycznie ewoluować i teraz mogą to robić wyłącznie pasożytniczo? Jak takich zachęcić do współpracy? Drogie Istoty. Z największym szacunkiem dla Was i podziękowaniem za Waszą ciężką pracę. Wystarczy przecież tylko naprawić ten błąd w przeszłości, który do owej straty doprowadził. I wylądujemy w całkiem innej rzeczywistości razem ze wszystkimi Naszymi utraconymi planetami, na których się spokojnie rozwijamy w zgodzie i wzajemnym poszanowaniu. O wiele szybciej niż teraz. Każda trauma i dalej jest efektem zapoczątkowanym przez jakieś zdarzenie losowe typu "kometa z innego układu". Niestety z tej rzeczywistości takiej jaką mamy Moim zdaniem nie da się wejść od razu w stan stwarzający możliwość bo wpływ decyzyjny na zdarzenia losowe jest w dużo wyższych wibracjach. Wiem, jak trudno "na wiarę" dokonać takiej "tymczasowej apoptozy" mając taki bagaż wspomnień i tyle goryczy skutkiem braku zrozumienia i dotychczasowych prześladowań ale. Nasze decyzje tu i teraz zmieniają przecież i tamtą przeszłość. To tylko trzy susy i wszyscy będziemy w domu, każdy u Siebie. Poza tym.... niestety - ratowanie życia to jedyna sposobność pozwalająca na interwencję BEZ zgody "ratowanego" - takie mamy założenie początkowe matrixa. Więc tak czy siak - nie ma innej opcji. Nawet metodą "zabić, żeby dać życie". Wybór dla inteligentnej świadomości ZAWSZE istnieje, na każdym bez wyjątku poziomie jej istnienia - to tylko brak wiary sprawia iż drążymy to dalej szukając dna, którego po prostu NIE MA. Nie ma się od czego "odbić". Widać przecież gołym okiem, że plan jest gotowy i jest wporzo skoro jest wdrażany w materię. Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego. Kuniec pieśni. Wracam do "normalności". NORMALNEJ już, w której nie ma podziału na "ducha i materię" bo jest tym samym. 8-)
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: songo70 » środa 16 mar 2022, 12:58

Widocznie tyle Mi wystarczy. Czas osiąść na laurach i zapomnieć o tym całym szaleństwie. Niestety zdrowie jeszcze nie pozwala na cieszenie się laurami bo dalej Mnie ciągnie w autodestrukcję.
ciekawe czemu i kto wpisał tą auto-destrukcję w program działania Homo-sapiens,-
różni ludzie bywają, ja b."wiecznie zmęczona gęś", moja kuzynka wciąż coś goni, gdzieś pędzi,-
tylko czy zdąży?
ktoś powiedział- "można mieć więcej pieniędzy, ale nie więcej czasu"...
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: azo » środa 16 mar 2022, 19:13

Nie wiem jak u Ciebie ale u Mnie to tak zwana nad odpowiedzialność, która weszła już w skrajność nieodpowiedzialności. Było takie opowiadanie Lema - jakiś statek lądował na autopilocie na zasiedlanej właśnie planecie. W ostatniej chwili przed dotknięciem gruntu nagle uruchomił silniki i próbował wystartować. Oczywiście rozbił się bo nie mógł już odzyskać stabilności ani nabrać prędkości. Okazało się, że zawinił nadgorliwy programista czy kontroler pokładowego komputera. Wybrano Go ze względu na powszechny szacunek i ogromne doświadczenie więc się przyłożył i stworzył program zapominając o jego koniecznym ograniczeniu. Im poważniejsze zadanie - tym więcej informacji trzeba zebrać, żeby podjąć dobrą decyzję. Nie ma poważniejszego zadania niż lądowanie. Komputer żądał takiej ilości danych w rosnącym tempie, że sam się zatkał informacjami i podjął decyzję "ucieczka przed zderzeniem". Odnoszę wrażenie, że mam coś podobnego... też chyba ucieknę... od tego programu najlepiej. Niech się sam buja i rozbija, ułożę Sobie własny program. Oliwa! Czyli olej to na wszystko. :lol:
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: azo » czwartek 17 mar 2022, 03:58

"można mieć więcej pieniędzy, ale nie więcej czasu"
Z czasem nie wszytko jeszcze jest dla Mnie jasne. Dla fizyków też. Mają furę pięknych i bardzo pociągających teorii, których nie potrafią w żaden sposób sprawdzić. A jednocześnie kompletnie nie pojmują jak działa to co widzą w całkiem realnej, namacalnej postaci. Jak w Naszym Wszechświecie może istnieć gwiazda, która jest od Niego starsza? A istnieje. Według wszelkich obliczeń jest starsza od Wszechświata i ma w swoim składzie pierwiastki, których nie mogło być kiedy powstawał. Być może właśnie żyje w Swoim własnym czasie, zmiennym wobec Naszego, dlatego tak ją spostrzegamy. Moim zdaniem eksperymenty z czasem też mają swoje pułapki, podobnie jak eksperymenty kwantowe. Tak zwana nieśmiertelność może nią być. Wyobraź Sobie taką nieśmiertelną Istotę, która po prostu tylko zatrzymała się w Swoim rozwoju na pewnym etapie. Co z tego, że na "wysokim" skoro to też ma swoje ograniczenia? Taka różnica, że zamiast 100 jest np 100 000 więc owszem ma ciut więcej doświadczeń a nawet wiedzy. I tylko tyle. Wszystko ogląda znudzona i zblazowana bo wszystko już widziała, wszystko się dla niej tylko w kółko powtarza w różnych wersjach i odmianach. Nuda okropna aż do wyrzygania. Wie o tym lub nie ale NIC nie może się dla Niej zmienić ponieważ sama nie może się zmienić. Oprócz lekkiego pulsowania i falowania koniecznego dla podtrzymywania nudnego życia. Nuda jest fajnym rozdzielaczem - Człowiek podejmuje wtedy kolejne decyzje co z nią zrobić, czym ją wypełnić. Dobre lub złe, dla Siebie też. Szuka nowego ale go nigdy nie znajdzie tkwiąc sam w Swojej nie-zmieniającej się nie-nowości w świecie który jest Jego obrazem. To dopiero są koleiny interpretacyjne a Ja się nad Sobą użalam! :lol:
Jak to jedna Moja Przyjaciółka stwierdziła - a po co Mi to? Wszystko już było, wszystko już znam. Wolę się rozpuścić. :lol:
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: azo » czwartek 17 mar 2022, 11:00

ciekawe czemu i kto wpisał tą auto-destrukcję w program działania Homo-sapiens,-
różni ludzie bywają, ja b."wiecznie zmęczona gęś", moja kuzynka wciąż coś goni, gdzieś pędzi,-
tylko czy zdąży?
Powiem Ci na ucho szeptem co jeszcze o tym myślę. Nawiasem mówiąc gęsi wcale nie są takie głupie jak się o nich mawia. Nawet są bardzo waleczne, a łabędzie wręcz agresywne i to już czasem przesada. Ale nie o tym. To co opisujesz wygląda na podłączenia do "dojarek energetycznych". Jedyną autodestrukcją w takim przypadku jest decyzja pogoni za jakimś utopijnym mirażem. Czasem tęsknota, czasem wewnętrzna presja, czasem "poczucie obowiązku" i w ogóle jakakolwiek MISJA!!! Misja jest najgorszą pułapką, pamiętam kiedy jeszcze biegałyśmy po kursach z Przyjaciółką ryczałyśmy z tego ze śmiechu. Coś w stylu - jesteś już "zbawicielem świata" czy jeszcze nie. No i "masz babo placek" na zasadzie nie śmiej się dziadku z cudzego przypadku. A jak już to lepiej śmiej się z Siebie, że dałaś się tak idiotycznie wkręcić. :lol:

Kiedy jeszcze to się z czymś sklei to już całkiem kanał. Mnie się skleiło z Mamy tęsknotą za jakimś Jej ukochanym z młodości, który zginął na wojnie. Im bardziej za Nim tęskniła tym bardziej była nieszczęśliwa. Myślę, że właśnie wpadła w dojarkę. Dojarki emocjonalne są okropne - dają wyłącznie złudzenie, że kiedyś nastąpi jakieś spełnienie ale zawsze jest "dalej" jak marchewka na kiju. A z drugiej strony bat, który jeszcze bardziej pogania na zasadzie "warunków" w stylu jeszcze nie zasługujesz, musisz się lepiej postarać, już za moment. Wszystkie niedobory, kompleksy ale też poczucie obowiązku, marzenia i nawet ciekawość daje się pod to podłączyć. A jak już się podłączy to robi się nawet nie perpetuum mobile - tylko równia pochyła i jest coraz gorzej. Wciąga jak przysłowiowa czarna dziura. Im większy niedobór - tym większa gonitwa im większa gonitwa tym większy niedobór!

Mamy marzenia i to jest w porządku. Trzeba je realizować, iść w tym kierunku, zrobić jakiś krok i sprawdzić jak Mi tu z tym i czego chcę dalej. Co się sprawdziło a co nie. Marzenie powstające w izolacji nigdy się w realnym świecie nie sprawdza bo on ma swoją dynamikę, jest nieprzewidywalny. Jest tego masę przykładów. Powstawały już takie projekty, lata pracy w tajemnicy przed wszystkimi, tabuny specjalistów, wszystkie możliwe opcje brane pod uwagę itd. W końcu to cudo prezentowano i klapa totalna - nikogo to nie interesowało bo w tym czasie świat i jego REALNE potrzeby poszły inną drogą. Na to nawet sztuczne kreowanie potrzeb nie pomaga. Realność zawsze je pokonuje. Zaś te projekty, które powstawały "w garażu" na zasadzie mały krok i poprawiam co źle działa, słucham odzewu - co się sprawdza i jakie są oczekiwania urosły na światowe potęgi. Ponieważ nigdy nie straciły kontaktu ze światem realnym i były przez niego zasilane. Inna sprawa, że też "potęgi" też nie wiedziały kiedy się zatrzymać... Ktoś tam o tym chyba mówił pod koniec życia w stylu teraz wiem co straciłem bo było ważniejsze. Też miałam dziś taki moment ale na szczęście jeszcze nie umieram więc coś może się jeszcze udać. Nie wszystko ale choćby i trochę.

O tych rzeczach najodleglejszych wystarczy pomyśleć tylko raz a potem coś w rodzaju (już wiem i mam to z tyłu głowy, więcej o tym nie myślę) bo kiedy się tam umieści uwagę robi się tunel - to się zaczyna wyciągać jak taka roślinka, która tak szybko rośnie, że w końcu od tego tempa sama usycha. Gubi liście, łodyga jej wiotczeje i przestaje spełniać swoje zadanie, robi się coraz bardziej wątła itd. Podobnie jak z tymi napędzanymi hodowlami, coraz mniej jest w niej życia. Dobry hodowca zawsze przycina "wilki" a niektóre przygina i wykorzystuje jako nowe gałęzie. Ale to zawsze kontroluje. W naturze taką kontrolę spełnia sama Natura. My kreując samych Siebie jednak chyba lepiej kiedy jesteśmy rozsądnymi "samo hodowcami". Uważnymi na Siebie, Swoje sygnały płynące z wnętrza, z serca i z ciała itd. Inspiracje "z góry" są ok ale nie można za nimi gonić tylko je trzeba łapać i do ziemi jak nasionka. Jak nie wzeszło to huk z nim! Znaczy, że Ziemia go nie chce i nie wyhoduje. :lol:

Ziemia to bardzo cwana, stara Baba i potrafi rozpoznać podrzutka. Ma dostęp do wszystkich możliwych zapisów i wszystkich rozwiązań dużo lepszych od "kronik Akaszy" bo realnie sprawdzonych - tam są w większości idee. Więc zamiast karmić wyrzuca z gniazda takie obce jajo. :D

Idee nie są złe i czemu nie, można coś nowego też spróbować wyhodować. Pod warunkiem, że Ziemia taką ideę zaakceptuje. Dlatego jest dla Nas taka ważna między innymi. Tutaj rządzi Ziemia bo to jest Jej "teren" i z tym się wszyscy bez wyjątku musimy liczyć. Jesteśmy z Jej "ciała". Nosi Nas i karmi. Nie ma żadnej potrzeby, żeby ratować Ziemię - jak już to wiele razy pokazała potrafi świetnie sama o Siebie zadbać. W razie potrzeby też zawołać jakiegoś brata na pomoc, żeby zrobił porządek. Lepiej ratujmy Siebie, żeby Nas nie uznała za takie podrzutki albo zbyt wybujałe i nie nadające się już do niczego roślinki. To Ja wrzucam Sobie taką "ideę" i program jednocześnie. Może i wlezę do tej króliczej nory. Albo innego "grobu" - z tego co pamiętam w ziemiance dobrze jest jak w uchu. Ciepło przytulnie i bezpiecznie. Zimą ciepło, latem chłodno. Normalne bo to są odczucia podobne do pobytu w łonie w końcu. Tam w matce i tu też w Matce - takiej, która normalizuje zbytnie wychylenia temperatur. 8-)

Albo i nie. Słońce, wiatr, wodę i ogromną otwartą przestrzeń też lubię. 8-)
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: songo70 » czwartek 17 mar 2022, 11:19

mówią, że obraz/ek zastępuje 1000 słów:
:D
gęś.jpg
gęś.jpg (73.35 KiB) Przejrzano 3550 razy
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Motory Rozwoju

Nieprzeczytany post autor: azo » czwartek 17 mar 2022, 14:04

Widziałam i do niego się właśnie odniosłam mówiąc o dojarkach energetycznych. Gęś jest taka z jaką sam się zidentyfikujesz. Może być też dzika. Potrafi latać nad Himalajami, Rzym obronić, a nawet spuścić łomot jakiemuś "orłowi". Kiedyś wkleiłam taką śmieszną historyjkę obrazkową i całkiem autentyczną jak kolejne kadry - ktoś to zdarzenie sfotografował. Może nie z Orłem ale coś w tym stylu co by mogło jej pisklęta porwać. Pewnie Rybołów bo w trakcie polowania go upolowała i ledwo wyszedł z tego na brzeg. Polecieć już nie mógł a wyglądał jak zmokła kura. Obraz zdumionej nędzy bo oczy miał taaaakie wielkie ze zdziwienia (wrażenie przy zmoczonych piórach ;) ). Ta tutaj wygląda na tuczną, niech uważa przed świętami, żeby głowy nie straciła! Doradzam pilną kurację odchudzającą! Pro zdrowotny post! :lol:
1 x


Ascezo minD

ODPOWIEDZ