Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Ezoteryka - czym jest ...

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Ezoteryka - czym jest ...

Nieprzeczytany post autor: janusz » poniedziałek 10 paź 2022, 18:07

6/12 Miesięcznik Wiedza Duchowa 1934 [Zeszyt 6]
9 paź 2022

https://www.youtube.com/watch?v=zJpylTu338U

BezChaosowania
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Ezoteryka - czym jest ...

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 12 paź 2022, 13:45

1.Wielka Zagadka cz.III; 2.Zioła a Kosmos cz.III
12 paź 2022

https://www.youtube.com/watch?v=sDVTZ-JbQrA

BezChaosowania
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Ezoteryka - czym jest ...

Nieprzeczytany post autor: janusz » poniedziałek 17 paź 2022, 17:21

Pon. 1.Wstęp W Światy Nadzmysłowe cz.1/21; 2.Ezo-Kronika 1934
Premiera rozpoczęła się 7 godzin temu

https://www.youtube.com/watch?v=CLLpXydt7W0

BezChaosowania
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Ezoteryka - czym jest ...

Nieprzeczytany post autor: janusz » poniedziałek 24 paź 2022, 17:33

Pon. 1.Duch czy materia? ;2.Pogłębienie religii cz.3
Premiera rozpoczęła się 7 godzin temu

https://www.youtube.com/watch?v=dASb4jSaDaI

BezChaosowania
0 x



Awatar użytkownika
ZbyniuZbynio
Posty: 220
Rejestracja: niedziela 11 gru 2022, 16:36
Lokalizacja: Trójmiasto
x 2
x 25
Otrzymał podziękowanie: 124 razy

Ezoteryka to...

Nieprzeczytany post autor: ZbyniuZbynio » czwartek 02 lut 2023, 19:26

EZOTERYKA
… czy pomaga w rozwoju?


To ciekawa dziedzina życia, nie podlegająca naukowemu wytłumaczeniu. Gdy nie możemy czegoś zdefiniować, ująć w logiczną formułkę, to nie ma prawa istnieć. Jest bezkresną nicością. Jeżeli jednak nasz umysł nie jest zafiksowany w systemie, mentalnie jest niezależny, to w tym temacie coś jest. Dla jednych to droga przez życie, dla innych zaledwie przystanek w dalszym rozwoju. Jak zatem postrzegać tematy podciągnięte pod wspólny mianownik zawarty w tytule?

Gdy rozpoczynamy przygodę z pozycji wiary, wyżej niż nasze umowne 3D, które nas otacza, to nasza percepcja próbuje popłynąć poza nasz trójwymiarowy świat. Wiara ulokowana wyłącznie w doznaniach związanych z szeroko pojętą ezoteryką, to jakby błądzenie na wyższych poziomach od naszego rzeczywistego tu i teraz. Czujemy się w naturalny sposób wyróżnieni, gdyż nasza percepcja i możliwości fizyczno-mentalne zaczynają wybiegać poza sferę zrozumienia, zwłaszcza przez tzw. pospolitych zjadaczy chleba. Jednak pozostajemy wciąż w kręgu ćwiczenia technik i brania garściami nieprzefiltrowanej wiedzy, którą czasem nam są podkładane przez różne byty z innych wymiarów. Nie wnikam w ich treść, a bardziej w naszą intuicję, którą potrafimy zagubić, bezkrytycznie przyjmując nieznaną wiedzę.
Czy jednak ta wiedza i paranormalne zdolności, to wyżyna naszego poznania tej bezkresnej przestrzeni o coraz bardziej subtelnych wibracjach? Odpowiedź jest niejednoznaczna.

Istota ludzka posiada wolną wolę. Może wybierać, przebierać w tym, co może doświadczyć. Ukierunkowując się wyłącznie na wiedzę, dodatkowe możliwości poza umysłowego rozumowania, doświadczania, gubi całokształt wszechwiedzy, która w dużej części istnieje ponad możliwościami umysłu, zrozumienia, doświadczenia.
Podpieramy się różnego rodzaju dziedzinami (numerologią, metafizyką itp.) próbując osiągnąć coraz wyższe poziomy poznania.
No tak. Wiele można osiągnąć na początku rozwoju przez wspomaganie się zakupem kamieni o odpowiednich wibracjach, pijąc różne specyfiki, trenując różne praktyki czy chociażby, czytając ogrom różnorakiej literatury, nie zawsze nam potrzebnej do własnego indywidualnego rozwoju. Zaśmiecamy umysł nadmiarem wiedzy, ciało chcianymi możliwościami...i dochodzimy do ściany.
Obserwując swego czasu pewien przypadek znanej osoby, którą zresztą ceniłem za wcześniejsze dokonania i poświęcony czas dla innych w formie filmików na YouTube, zauważyłem początek odbijania się od muru "wiary", wyłącznie w doznane przeżycia oraz przeświadczenie o nieomylności otrzymanej wiedzy. Z boku, bezstronnie można powiedzieć, że rozwinięcie swojego jestestwa do poziomu tzw. „ciała krystalicznego” nie zwalnia z prawego zachowania, pozbawionego przekleństw i narzucania własnych poglądów, ocenianie innych...obrana droga przez tą osobę prowadzi właściwie, nie wiem - dokąd? To też rozwój, czy nadal twórczy, czy już na etapie odcinania kuponów bywa pułapką dla próbujących osiągnąć bardziej subtelne wibracje, odczuć je, być w nich tak naturalnie, jak tu na Ziemi nasze ciało.

Wzrastając, pozbywamy się ziemskich przywarów, agresywności, ciągłego oceniania. Wznosimy się ponad to. Chyba, że nasze ego zaczyna grać pierwsze skrzypce (a trudno to zauważyć), to stajemy się nieomylni, jedynie słusznie myślącymi umysłami. A gdzie tu wiara w wszech mądrość, Stwórcę, Boga, Źródło, jak kto woli.
To tylko nazwa najpotężniejszej siły sprawczej wszystkiego, co istnieje. Bez wiary w Źródło, bezpośredniego połączenia z tym światłem, pozostaje nam nieuporządkowany rozwój. Dlaczego?
Każdy ma zapisaną inna rolę do wykonania tu i teraz. Po przez rozwój, powiększa świadomość własnego bytu w tym skomplikowanym porządku kosmicznego świata.
Jesteśmy małym trybikiem w ogromnym mechanizmie i mamy możliwość w nim zaistnieć z pozycji światła lub mroku.

Cdn...GADŻETY
… nieodzowne ezoteryczne pomoce.
Załączniki
Ezoteryka.jpg
Ezoteryka.jpg (37.54 KiB) Przejrzano 1077 razy
0 x



Awatar użytkownika
ZbyniuZbynio
Posty: 220
Rejestracja: niedziela 11 gru 2022, 16:36
Lokalizacja: Trójmiasto
x 2
x 25
Otrzymał podziękowanie: 124 razy

Ezoterycznie - gadżety...

Nieprzeczytany post autor: ZbyniuZbynio » niedziela 05 lut 2023, 19:22

GADŻETY
… nieodzowne ezoteryczne pomoce.

Przyznaję, sam „kiedyś” używałem wspomagaczy do podnoszenia wibracji. Miały jakby zrealizować na skróty (z ciekawości skutków) wzrost pozytywnych energii we mnie. Jednak powoli i systematycznie się ich pozbywałem. Teraz leżą sobie bezużyteczne, gdyż częściowo spełniły swoją rolę lub też i nie.

W pewnym momencie instynktownie uświadomiłem sobie, że dalszy rozwój odbywa się jakby z innego, wyższego poziomu. Poziomu naszego jestestwa, w którym istnieje w nas bezpośrednie połączenie z najwyższymi sferami bliskim Stwórcy (Źródła).
Napisałem - bliskimi Źródła, bo osiągniecie naturalnego bezpośredniego połączenia z najwyższym „dobrem” zależy umownie od góry. My możemy jedynie dążyć w swoim rozwoju, zachowaniu, dawaniu pozytywnego przykładu, pomaganiu sobie (by móc umieć pomagać bliźnim) na wzór i podobieństwo Źródła, by mogło nas zbliżyć do bycia owym dobrem chociażby tu w naszej fizycznej rzeczywistości. A być może nie tylko...
Wydaje mi się, że korzystanie z wymyślonych i z czasem sprawdzonych możliwości gadżetów jako sposobu na przyspieszenia własnego rozwoju nie jest czymś negatywnym. Raczej interesującą, intrygującą chwilową odmianą.

Negatywem jest ugrzęźnięcie w tychże sposobach, technikach, przedmiotach, uważając je jako jedyne i niepowtarzalne źródło informacji, rozwoju czy możliwości. Ta cienka linia niestety czasem bywa niezauważana przez niektóre osoby.
Utwierdzają się w przekonaniu, że to coś, co potrafią za pomocą wyuczonych ezoterycznych sposobów, im wystarczy, by się mądrzyć, posiadać jedynie słuszną wiedzę i osąd, nieomylność własnych stwierdzeń. By móc wreszcie jaśnieć pośród mroku z poziomu umysłu i wiary w swoje praktyki na równi z używanymi przedmiotami.

Moja przygoda z ezoterycznymi „rzeczami” odbyła się na zasadzie ciekawości przy obserwowaniu, czy moja percepcja jest podatna, wyczulona na to czy tamto. Efekty były różnorakie ale interesujące, bo wiedziałem, że to jedynie chwilowy przystanek ku dalszemu poznawaniu nieznanego nam poziomu odczuć, uczuć i nauki czerpanej z towarzyszących mi odczuć. Może przejdę do przykładów, gdyż one najciekawiej obrazują różne odczucia wywoływane we mnie przez dodatki z zewnątrz.

Wiemy, że wszystko co nas otacza – wibruje. Przedmioty, przestrzeń, dźwięk, ciała zwierząt i my sami. Każda wibracja bywa na innej częstotliwości. Również nasze czakry. By jakby wyrównać albo inaczej, mocniej pobudzić istniejące we mnie czakry, postanowiłem kupić kamienie (minerały) o wibracjach zbliżonych do poszczególnych czakr. Zaopatrzyłem się w podstawowy zestaw kamieni (po dwa na czakrę), wśród których były ładne okazy, również miłe dla ludzkiego wzroku – jaspis czerwony, karneol, cytryn, lapis lapis-lazuli, kwarc różowy, kryształ górski itd.
By było ciekawiej, skompletowałem drugi komplet kamieni na wiele wyższe wibracje – kunszt, magnetyt, topaz imperial itd. by zwiększyć jakby możliwości tych kamieni na moje doznania. I cóż się wydarzyło?
Wspominałem w poprzednich postach, że każdy z nas ma inne spektrum odczuć i predyspozycji. Jesteśmy indywidualnościami, zatem wrażenia każdej istoty będą trochę inne lub wręcz odmienne. W tym nasz urok i nieprzewidywalność. Jeżeli próbuję coś nowego, to staram się, by nie zahaczyć o chciejstwo, by nie popaść w szpony nowych doznań. Tak, doznań. Coś nowego odczuwamy i niepostrzeżenie pragniemy tych odczuć więcej i więcej. A to już prosta droga do własnego zamknięcia się na inne aspekty indywidualnego rozwoju. Przeżyłem to z moimi kamyczkami.
W bezpośrednim fizycznym kontakcie z nimi, nie odczuwałem nic nadzwyczajnego. Trzymałem je na noc pod poduszką, a w dzień przy miejscu, gdzie najczęściej przebywałem...i nic. Jednakże, po codziennej wieczornej rozmowie z Źródłem w łóżku, układałem się wygodnie na wznak wyciszając umysł, wyrównując oddech, postanowiłem luźno trzymać w dłoniach dobytek w postaci zakupionych minerałów i... przeważnie zasypiałem w afirmacji bezwiednie bez natłoku jakichkolwiek myśli.
W sytuacji zrównania się mojej świadomości z umowną podświadomością podczas wieczornej afirmacji zaczynało jednak być ciekawie. Pozostając jakby obudzony w umownym śnie, me dłonie traciły czucie wystających obrzeży kamieni na rzecz wibrującej mocno wokół wewnętrznej części dłoni energii. Wirowała w kółko z miłym odczuciem ciepła i mrowienia. Podobało mi się to odczucie i chciałem je powtarzać. Błędne koło by się zamknęło, gdybym w swoim dążeniu brnął dalej.
Ciekawostką jest fakt, iż znajoma mi osoba bardzo mocno odczuwa wibracje kamieni. Posiada bransoletkę z czarowniku jako element dekoracyjny w połączeniu z ochroną. Przy przypadkowym założeniu bransoletki z kwarcu różowego na tą samą dłoń, ręka zaczęła niefajnie pulsować i robiła się coraz cieplejsza (w moim przypadku oddziaływanie było znikome).
Zatem indywidualne odczucia bywają skrajnie różne. Odczuwanie wibracji jest kwestią indywidualną. Zatem, mej znajomej umownie sprzyjają, mnie nastawiły na doznania dopiero na pograniczu wymiarów, tym bardziej odpuściłem sobie. Doznania w uruchamianiu połączenia z Źródłem zawsze będzie dla mnie priorytetem, gdyż odbywa się z poziomu miłości, a nie chwilowych doznań.

Innym, ciekawszym aspektem jest pozytywne pobudzenie ciała do lepszego samopoczucia, oczyszczenia z toksyn czy ogólnej harmonizacji całego organizmu za pomocą np. srebra czy złota koloidalnego. Korzystne działanie złota jak i srebra znane było już w starożytności. Przy dzisiejszych możliwościach technologicznych, oferuje się nam te składniki w postaci wody z dodatkiem mikroskopijnymi cząsteczkami czystego metalu złota lub srebra. Występuje również koloidalna miedź, platyna, krzem, cynk. Osobiście skupiłem się na srebrze, które oczyszcza z ponad 650 szkodliwych związków zalegających w naszym organizmie (wirusy, bakterie, pleśnie, grzyby itp.). Pamiętać trzeba o umiarze. Wypiłem tylko jedną butelkę 250 ml w dawkowaniu przez okres prawie czterech tygodni. Jeżeli ktoś lubi przesadę i przyzwyczajenie do ciągłego spożywania tego trunku, może nabawić się srebrzycy, która objawia się srebrnym odcieniem skóry, stający się na stałe efektem ubocznym w nadgorliwości spożywania. Umiar wskazany, wyłączanie zdrowego rozsądku – niewskazane w takim przypadku.
Złoto harmonizuje cały organizm. Efektem ubocznym może być nadmierna wesołość, dobry nastrój podobny do bycia na lekkich haju...Fakt, odczuwa się wyrównanie wielu procesów zachodzących w naszym organizmie.
Po dwóch tygodniach poczucie miłej lekkości. Po trzech tygodniach atak „nadmiernie” dobrego nastroju, który mnie trzymał przez co najmniej kilka dni.
W firmie myślano, że łykam prochy albo raczę się mocnymi trunkami. Niezmiennie przez kilka dni miałem niebywale radosny nastrój i byłem skory do różnorakich żartów. Doszło do tego, że widząc mnie rano w pracy, wprowadzałem niezamierzenie współpracowników do śmiechu i wesołości. Owe przyjemne odczucie mija, ale jakby wyższe pozytywne wibracje organizmu i umysłu zostają. To nie przypadek, że w starożytnych budowlach znajdowano np. jednoatomowe sproszkowane złoto do podnoszeni wibracji. Ale to jeden z pozytywny aspekt prób na moim organizmie.
Zużyłem po jednej butelce tych preparatów i to mi wystarczyło. Rozwaga wskazana. Wypicie jednym haustem całej butli złota może mieć negatywne skutki np. zgagę.
Nie będę ich przytaczał dla dobra tych, którzy lubią nadmiernie eksperymentować.
Więc poczułem, posmakowałem, oczyściłem po części swój organizm, doznałem miłych odczuć, które się utrwaliły w łagodnej formie. Mam to za sobą i idę dalej, nie skupiając się już na przebytych doświadczeniach.

Mając świadomość, że można się uzależnić od pewnych rzeczy pominąłem w swoim poznawaniu chociażby wahadła. Jest ich od liku. Od kształtu, przeznaczenia do koloru, do wyboru. Do różnych zastosowań. Są, czekają na nas, by je kupić i używać.
Tworzy się kluby, poradniki i cały przemysł materialny z tym związany. Tylko mnie kup, przyjdź na kurs, a będziesz zadowolony, zachwycony i często uzależniony od danego przedmiotu. Wahadełko uzależnia. Podpowiada nam co nieco i odkrywamy, że to prawda, często bywająca w formie potocznej. U świadomego użytkownika jest ciekawą alternatywą do uzyskiwania jakimś tam wiadomości. Jedynie alternatywą!
Jeżeli ten przedmiot zawładnie naszym umysłem i ciałem to utkniemy na bezdrożu w wędrowce ku dobru. Bawiąc się wahadłem, zadając mu pytania i oczekując słusznych odpowiedzi, stajemy się niepostrzeżenie niewolnikiem takowego przedmiotu. Gdy w necie obejrzałem filmik, w którym osoba trzymając wahadełko zadaje pytanie i jednocześnie prosi istoty boskie o podpowiedź poprzez ten przedmiot, to przeszyły mnie ciary po plecach. Wręcz mnie zmroziło. To totalny brak wyobraźni. Nie wspominam, że istoty o boskiej naturze nie potrzebują kontaktu z nami poprzez przedmioty stworzone ludzką ręką. Są łatwiejsze formy kontaktu, jednak o bardziej subtelnej formie z wyższego poziomu. Nie poziomu ezoteryki, tylko miłości, duchowości znajdującej się w nas samych.
Jakby nie było, mamy naturalne połączenie z górą. Tylko trudniej takie połączenie uruchomić, a tym bardziej je utrzymać. Wahadełko daje nam możliwość wybrania skrótu poprzez byty o niezbyt światłych atrybutach, które karmią nas jakąś tam szczątkową wiedzą. Zachłystujemy się nią, chwalimy, a nasze „ego” mruczy z zachwytu, piszczy z zadowolenia.
Ujmę te zagadnienie jeszcze inaczej. Możecie poszukać w necie wypowiedzi różnych osób uważanych przez nas za oświeconych. Jak zachowują się osoby używające gadżetów i na nich opierające swoje rewelacje, a jak osoby w połączeniu z wyższymi duchowymi energiami? Czym emanują? W jaki sposób się wypowiadają? Jaki mają wyraz twarzy?
Da się te różnice zauważyć, gdy spojrzymy z boku na ich działalność. Usilne przypodobanie się gustom oglądającym, karmienie ich niepewnymi rewelacjami, nad aktywność, by ciągle coś nowego pokazać czy sprzedać światu w imię własnej doskonałości. Osoba działająca z poziomu miłości nie operuje nazwiskami, nie ocenia, nie równa z brukiem. Nie przeklina, nie drażni, by wywrzeć wrażenie na oglądających tylko przekazuje suche informacje uzyskane z poziomu światła bez zbędnej otoczki niby sensacji.

Wokół nas można też znaleźć amulety, karty tarota itp. Nie wypowiadałem się na ich temat. Bo czy warto wytracać dla nich swój prywatny czas, gdy sami posiadamy bezpośrednie, często nieaktywne połączenie z Źródłem? Cdn...

Ezoterycznie - kamienie...
Załączniki
kamienie.jpg
kamienie.jpg (49.33 KiB) Przejrzano 1039 razy
0 x



Awatar użytkownika
ZbyniuZbynio
Posty: 220
Rejestracja: niedziela 11 gru 2022, 16:36
Lokalizacja: Trójmiasto
x 2
x 25
Otrzymał podziękowanie: 124 razy

EZOTERYCZNIE - KAMIENIE

Nieprzeczytany post autor: ZbyniuZbynio » środa 08 lut 2023, 14:13

EZOTERYCZNIE
...kamienie.



… szczęścia nie dają....zwłaszcza te nerkowe. Obudzenie się to jak przyjście dzieciątka na świat. Mamy pole do popisu i tylko od nas zależy, jak w ciągu swojego życia będziemy się rozwijać, czy też poprzestaniemy na beznamiętnym przeżywaniu życia.
Z kamieniami znanymi z ezoteryki jest podobnie. Ciągle popadam w zdziwienie, jak niektóre osoby z uporem maniaka uskuteczniają ten temat na YouTube, mimo ciągłego udowadniania własnego świetlanego rozwoju, jednak i tak dalej pozostają w miejscu zwanym postępującą stagnacją.

Rozwój to ciągłe poszukiwanie nowych dróg, bardziej subtelnych, które nas naprawdę wznoszą wyżej, a nie udają pozorny rozwój w oklepywaniu tych samych tematów. Każdy z nas czegoś tam próbował, doświadczał, by przez skróty pójść dalej niż inni. Ale to nie wyścig kolarski tylko mozolne poznawanie siebie i własnych predyspozycji do pewnych możliwości czy zdolności. Skupiając się wyłącznie na ezoterycznych gadżetach pozornie nabieramy jakiejś tam wprawy w pewnych sztukach, ale to zawsze będzie wyłącznie rzemiosło pozbawione boskiego pierwiastka.

Z kamieniami jest podobnie. Owszem, te szlachetne i półszlachetne mają potencjał energetyczny, którym niektórzy się zachwycają, ale ten potencjał w mniejszym lub większym stopniu występuje we wszystkim, co nas otacza. Potencjał ma kamyk znaleziony przy drodze czy wyjęty z rzeki. Ten zwykły szary, niepozorny, gdzieś tam znaleziony może świecić blaskiem większym niż te szlachetne, zakupione za gotówkę, nawet sporą gotówkę. Wystarczy samemu być ponad ową ezoterykę, by móc własnymi dłońmi za pośrednictwem, łącznością (prośbą) z Źródłem, naładować dany kamyk najwyższą, czystą energią pochodzącą z samej góry. Swego czasu zakupiłem komplet kamyków dla pewnej osoby, by ją zainteresować światem odmiennym od tego, co mamy na co dzień. Okazało się, że część kamieni (1/3) nie posiadała wcale pozytywnej energii, gdyż miały zapewne styczność z osobami o niezbyt szlachetnej emanacji, energii w sobie. To też absurdem jest, wmawianie niewtajemniczonym, iż taki, a taki kamyk będzie nas chronił albo nastrajał na coś konkretnego. To mieszanie ludziom w umysłach.

Gdy osiągamy pewien poziom wtajemniczenia to możemy i owszem, rozróżnić energie danych przedmiotów, ale nie jest to poparte sferą ezoteryki. Przykładowo- bransoletka z kwarcem różowym na jednej ręce z czaroitem wytwarza niewspółgrającą energię. U wymienionej osoby ujawniło to się drętwieniem dłoni i wydzielaniem gorąca. U mnie takiego efektu nie było, ale to nie znaczy, że nieświadome noszenie tych dwóch kompletnie odmiennych kamieni nie jest zbyt ciekawym połączeniem.

Bawiąc się w to czy owo, musimy mieć pojęcie i wyobraźnię, że wpływamy na wybory innych. Zapominamy jednak o konsekwencjach takich wyborów. Górę bierze własne ego, bo ja wiem, bo jestem na topie, bo ciągle coś nowego mam do powiedzenia. Można i tak, tylko jest to czysty egoizm, gdyż osoby zasłuchane w takie zbawienne info ślepo podążają ścieżką takowych ezoterycznych postaci, gubiąc nieświadomie swoją indywidualną drogę rozwoju. To nie znaczy, że powinniśmy wszystko odrzucić, spalić i zapomnieć. Kamienie tej osoby, te negatywne nastroiłem pozytywnie i są ozdobą na jej biurku, gdyż po prostu są ładne i tylko tyle. Moje zostały również pozytywnie nastrojone i poszły w świat dla estetów. Dlaczego o tym piszę?

Bo to jest właśnie „ciągły” rozwój. Próbujemy różnych rzeczy z różnych źródeł i konsekwentnie wraz z naszym postępującym rozwojem odrzucamy to co zbędne, co może być balastem, czy nawet przeszkodą w poszukiwaniu ukochanego Źródła.

Ezoterycznie - ORME (Ormus)
Załączniki
Kamienie.jpg
Kamienie.jpg (45.77 KiB) Przejrzano 997 razy
0 x



Awatar użytkownika
ZbyniuZbynio
Posty: 220
Rejestracja: niedziela 11 gru 2022, 16:36
Lokalizacja: Trójmiasto
x 2
x 25
Otrzymał podziękowanie: 124 razy

EZOTERYCZNIE - ORME cz. I

Nieprzeczytany post autor: ZbyniuZbynio » sobota 11 lut 2023, 23:04

Ezoterycznie - Ormus (ORME).
Wstęp.



… jest typowym przedstawicielem ezoterycznego dopalacza. Niestety, to prawda bez względu na to, kto, gdzie i jak perfekcyjnie tą substancję jest wstanie wyprodukować. Mam prawo do takiego stwierdzenia, gdyż sam w gwoli ciekawości miałem sposobność spróbować owych jednoatomowych cząsteczek, z których powinien składać się Ormus i doświadczyć jego działania. Jednakże zwłaszcza dla osób o mocno wzrastającej energetyce (wibracji) to coś jest absolutnie zbędnym, wręcz irracjonalnym (!) dodatkiem do prawdziwego, duchowego rozwoju.

Duchowy rozwój po przez ogólny, całościowy sposób bycia, postrzegania, czucia i rozumienia własnego ja, otoczenia, świata i wielowymiarowego wszechświata jest najlepszą, najpewniejszą gwarancją nie tylko łączności z często przypadkowymi przestrzeniami (wymiarami), ale przede wszystkim otrzymaniem (w nagrodę) otwierającego się połączenia z przestrzeniami zbliżonymi do emanacji Źródła, a nielicznym z samym Źródłem, z absolutem.
Ormus owszem, pomaga w niesamowitych wypadach gdzieś tam, w fantastycznym regulowaniu niektórych procesów życiowych w naszym organizmie, jednak poza sensacjami w postaci wizji i pobudzonych co niektórych receptorów, nie przybliża nas do Góry, tylko do pewnej, oszałamiającej granicy poznania świata materialnego z niematerialnym, choć prawdziwej duchowości nie da się w ten sposób osiągnąć.
Żaden skrót nie zaprowadzi nas do absolutu!

Tylko wytężona praca nad sobą poparta sercem, wiarą i systematycznością, za którą zawsze idzie możliwość naturalnego poszerzenia własnych możliwości i możność w operowaniu własną świadomością w coraz to wyższych przestrzeniach o nieporównywalnie wspanialszych wibracjach. To nagroda za brak chciejstwa, taniej i szybkiej sensacji w doznaniach i nie-zatrzymania się w labiryncie ezoterycznych klimatów. Wszystko jest kwestią indywidualnego wyboru.

Każdy posiada wolną wolę w swoim postępowaniu, a tym bardziej w doświadczaniu. Jeżeli nie mamy w sobie zbyt dużo cierpliwości i chcemy poczuć choć namiastkę tych emocji, które potrafią nam dostarczyć subtelniejsze wymiary od tego, który znamy na ziemi, to trzeba być ostrożnym i rozważnym w swoim postępowaniu, a nie lecieć na złamanie karku, byle móc cokolwiek doświadczać. Dlaczego mam dystans do tego rodzaju substancji?
Dlatego, że osoba napalona, a zarazem nieprzygotowana, nie świadoma, nie mająca pojęcia na co się porywa, w często nowe nie znane emocje, przeżycia, może nawet sfiksować na jakiś czas (to wersja optymistyczna) lub uzależnić się od tej substancji, by poznawać, doznawać niesamowitych wrażeń i tylko wrażeń, które nie wiele mają wspólnego z duchem, z prawdziwie postępującym duchowym rozwojem.
Góra daje możliwość całkowitego połączenia, gdy osoby mają konkretną pracę do wykonania tu i teraz i ją wykonują. Dlatego pozostaje ciągłe uczenie się, poprawianie własnego nastawienia do ogółu i utwierdzanie się w wierze, że przy wzmożonym wysiłku przy cichej pomocy i aprobaty Góry, jesteśmy stopniowo dopuszczani do coraz to ciekawszych wibracji, by w ten sposób dać nam do zrozumienia, iż podążamy właściwą drogą. Bo jaki sens byłby w ciągłym rozwoju, gdy takowy można by było osiągnąć dzięki różnym substancjom.

To nie ma logicznego sensu, a tym bardziej stosowanie takich substancji nie może nam gwarantować wszechstronnego, pełnego rozwoju, a jedynie jego sensacyjną namiastkę, która zawsze w pewnym momencie kończy się barierą, którą nie ma możliwości w takim klimacie obejść. Ale jak zwykle, mamy wolny wybór, wolną wolę i umysł z wyobraźnią lub jej brakiem...choć sam tym ostatnim się wykazałem i...nastąpiło klimakterium. Cdn.

Ezoterycznie - Orme cz. II
Załączniki
ORME.jpg
ORME.jpg (171.89 KiB) Przejrzano 945 razy
0 x



Awatar użytkownika
ZbyniuZbynio
Posty: 220
Rejestracja: niedziela 11 gru 2022, 16:36
Lokalizacja: Trójmiasto
x 2
x 25
Otrzymał podziękowanie: 124 razy

EZOTERYCZNIE-ORME cz. II

Nieprzeczytany post autor: ZbyniuZbynio » wtorek 14 lut 2023, 09:24

EZOTERYCZNIE - ORME
Cz. II



Moja natura była przekorna, to też zdarzało się, że dostawałem i dostaję po uszach od Góry za chodzenie pod prąd. Jednak, gdy się na coś świadomie (nie bezmyślnie) porywam to wyłącznie w kwestii poznawczej, porównawczej do zachwytów innych, którzy brali lub biorą lub produkują opisywany ormus. Mogę sobie pozwolić na tym na takowe doświadczanie, gdyż posiadam bardzo mocną psychikę i niezmącone poczucie, gdzie zmierzam. Zawsze jednak pozostaje jakieś „ale” i tym razem tak też się stało...

Pozwoliłem sobie na wypróbowanie dwóch odmian ormusu wyselekcjonowanego z minerału soli kłodawskiej z pokładu sprzed 250 mln lat, od zarejestrowanego producenta (nie z Allegro!). Dostawca wiarygodny, efekty znaczące u różnych osób, to też byłem zainteresowany reakcją mojego ciała na ten specyfik. Świadomie nie kupiłem czegoś ekstremalnie drogiego i mocnego w działaniu, bo to jak skakanie z wierzchołka góry w przepaść. Dzienna dawka w postaci pół łyżeczki płynnego roztworu na szklankę wody wypitej wieczorem i owszem, działo się.

Gdy czuję obok osobę o wyjątkowo negatywnym klimacie to czuję dyskomfort w klatce piersiowej w postaci mocnego ucisku. W tym wypadku, odczucie, jakby klatkę piersiową rozsadzało od wewnątrz. Uczucie dziwne, bardzo niekomfortowe i nic ponadto. Zatem położyłem się do spania bez wchodzenia (świadomego) w cokolwiek, kończyłem dzień tradycyjną pogawędką z Górą. Podczas tej rozmowy nagle wyrzuciło mnie z realu do alternatywnej rzeczywistości i pokazano, jakbym wylewał siebie na zewnątrz w pewnej bardzo realistycznej formie z pełną gamą emocji. Spływałem z brudną wodą z miski (!) za okno mojej kuchni na chodnik w bardzo realnej, czuciowej i wizualnej formie. To była niezwykle realna chwila i z powrotem znalazłem się w realu rozmawiając dalej z Źródłem.
Hmmm, po chwili zastanowienia poprosiłem by takich sensacji mi nie serwowano, gdyż nie było to miłe. A dano mi tylko do zrozumienia, iż próbując to coś zaniżam własne loty i wiarę w siebie dla uciechy płytkiego poznania czegoś, co wyszło spod ludzkiej ręki. Po zdecydowanej intencji, by spokojnie odespać noc – nic się nie wydarzyło poza nie przespaną nocą i meczącymi systemowymi niskowibracyjnymi wizualnymi zajadkami.

Dokonując „poznawczych” wyborów na pewnym etapie rozwoju, możemy niechcący pociągnąć za sobą osoby, które są blisko nas. W moim przypadku mój rozwój był powiązany z osobą, z którą wspólnie w tamtym czasie działaliśmy na wielu płaszczyznach, w tym na polu subtelnej energetyki. Ciekawostką jest fakt, że dana osoba przebywała w zupełnie innym kraju europejskim. Ok. Po następnym standardowym dniu z rozsadzającą mi klatką piersiową, wzmożoną trudnością w oddychaniu i wymuszonego dnia wolnego od pracy z powyższych powodów, pod wieczór wziąłem drugą dawkę specyfiku i połączyłem się przez Skype z wcześniej wspomnianą osobą, będąc na podobnym poziomie odczuwania energii.
W tym przypadku takie odczuwanie jest zwielokrotnione, gdyż istniało bardzo mocno w sferze współgrającej energii. Czułem się dziwnie, jakby w nie swojej skórze. Cóż, nasza rozmowa trwała zaledwie kilka minut i została skwitowana stwierdzeniem, że zjechałem bardzo nisko z energią i mam fatalny wpływ na osobę po drugiej stronie ekranu monitora, która bardzo mocno odczuła moje zachwianie.... To był ten pierwszy kopniak, otrzymany w mój kochany zadek.

W pełni świadomy tak niespotykanej reakcji i rereakcji, nie ryzykowałem jakiejkolwiek działań, by nie odlecieć bez kontroli w nieznane. Postanowiłem przybity fizycznie i mentalnie zajrzeć do netu, a tam świeżutki jeszcze filmik (jeden z najlepszych i do oglądania na okrągło) pewnej osoby podchodzącej z dużą rezerwą do tzw. gadżetów wszelkiej maści (w tym ormusu) mających ugruntowywać naszą siłę i moc. I to był mój drugi kopniak w zadek.

Posiadając mocną psychę i wolę, będąc pod mocnym nieprzyjaznym działaniem ormusu, energetycznie jednak mogłem bez problemów sprawdzić zakupione buteleczki (2szt.) pod względem energetycznym – wynik pozytywny. Przy sprawdzeniu, czy powinienem to używać, odpowiedź była zdecydowanie na – nie.
I zadałem sobie w tym momencie sam sobie pytanie – dlaczego wcześniej takiego energetycznego rozeznania nie zrobiłem. Teraz wiem, zgubiło mnie przez chwilę chciejstwo doświadczenia czegoś niesamowitego tu, teraz, w tej chwili. To był mój trzeci kopniak. Dalej była tylko rozsypka...cdn.

Ezoterycznie - Orme III
Załączniki
ORME II.jpg
ORME II.jpg (13.59 KiB) Przejrzano 892 razy
0 x



Awatar użytkownika
ZbyniuZbynio
Posty: 220
Rejestracja: niedziela 11 gru 2022, 16:36
Lokalizacja: Trójmiasto
x 2
x 25
Otrzymał podziękowanie: 124 razy

EZOTERYCZNIE-ORME III

Nieprzeczytany post autor: ZbyniuZbynio » piątek 17 lut 2023, 20:46

EZOTERYCZNIE - ORME
Cz. III



Nie brzmi to może zbyt dramatycznie, ale byłem totalnie rozsypany, jak domek z kart, to też wszelkie odczucia i trzymanie siebie w garści w takiej sytuacji wymagało ogromu wysiłku mając w świadomości jeszcze cięższy zjazd współgrającej energii za granicą.
Zatem leżąc przeważnie w łóżku, mocno afirmowałem i cały czas ściągałem, czyściłem siebie czystą energią z Źródła, będąc w ciągłej afirmacji. Jedyny efekt po jakimś czasie, to względny spokój, nieprzespana noc z odczuciem dalszego rozsadzania klatki piersiowej. Opisywana osoba nie przespała trzech nocy przy totalnym rozsypaniu własnej energii życiowej i to był koniec mojej głupiej zabawy.

Do tego poranne rozbicie i wzięte dwa dni, dzień po dniu, wolnego z pracy. Dochodzenie do siebie przez cały trzeci dzień. Osobie za granicą zajęło to trzy dni, by w czwartym móc poczuć namiastkę względnej równowagi. Szczerze nie wiem, czy bym dalej nie pociągnął tematu brania ormusu, by się przekonać czy dalsze efekty nie odmieniłyby się na pozytywne, ale dobro drugiej osoby najważniejsze!

Ale z tego doświadczenia wypływa kilka konkluzji:
- trzeba mieć mocną bazę w postaci wiary w to, gdzie chcemy podążać bez względu na doświadczenia, którym się poddajemy, których doświadczamy
- silną wolę, by nie poddać (oddać) się danym praktykom bo przyznaję, owy ormus mimo zjazdu energetycznego zaczynał mnie wciągać w swoją przestrzeń
- zawsze mieć świadomość, iż własne praktyki i doświadczenia mogą i mają wpływ na osoby z nami blisko związane mentalnie, uczuciowo czy po przez więzy krwi
- nie podkręcać się zanadto tym, co przeczytaliśmy czy usłyszeliśmy na temat jakiegoś dopalacza, by nie ukierunkowywać swojego nastawienie na konkretne odczucia a wyłącznie na własne reakcje i indywidualne przeżycia, gdyż każdy z nas jest inny i ma jedyny w swoim rodzaju odbiór, odczuwanie po przez własne ciało, zmysły, umysł i subtelna energetykę zawsze pamiętać o tym, że naszym priorytetem jest rozwój duchowy, dzięki któremu zawsze powoli otwierają się przed nami nowe niesamowite przestrzenie do poznawania, a własne prywatne doświadczenia np. z ormusem to tylko dodatkowy element tak naprawdę testujący nas samych w naszych wyborach.

Cóż. Doszedłem do takich oto wniosków przy niezbyt miłych doświadczeniach. Ten i inne ormusy są świetne dla roślin, by szybciej wzrastały i by plony były bardziej okazałe (mój ormus wylądował w doniczkach domowych roślin i u dziadka na działce, gdyż również jest w opisie dawkowanie dla roślin). Efekty były oszałamiające! Dla ludzi jednak poszukujących na siłę wrażeń nie z tego świata, jedynie łagodne odmiany takich produktów, aby przypadkiem nie popaść w szpony uzależnienia od nich. Niestety, gdy nasz prawdziwy duchowy rozwój zaczyna się pokrywać z zamierzeniami Góry, to branie czegoś takiego bywa skrajnie nieodpowiedzialne i tak też ja uczyniłem.

Wspomina się o pozytywnym wpływie na organizm, na wyrównywanie wszelkich procesów życiowych. Cóż, nie jedzenie mięsa, nie picie alkoholu i nie branie innych zbędnych używek, dbanie o zdrowie fizyczne, mentalne i duchowe daje podobne efekty bez ponoszenia nadmiernych kosztów na coś, co może nami zawładnąć i stać się naszym przekleństwem.

I ostatnia bardzo najważniejsza kwestia! Osoby produkujące Ormus traktują to jako jedno z źródeł swoich dochodów i niestety przeważnie bywa tak, że wytwarzają i inne produkty typu amulety i tym podobne ezoteryczne gadżety. To chyba nie najlepsze otoczenie do stworzenia czystego ormusu z dobrą świadomością.
Hipotetycznie, chcąc za wszelką cenę raczyć się ormusem w celach poznawczych i doświadczania innej rzeczywistości za jego sprawą, to wyłącznie z własnej produkcji, co jest bardzo kosztowne i niebezpieczne, gdyż z taką energią można przesadzić, źle skonfigurować składniki i napytać sobie biedy. Ocenę pozostawiam czytającym. Cdn...

Ezoterycznie - Orme reaktywacja
Załączniki
Orme III.jpg
Orme III.jpg (10.17 KiB) Przejrzano 832 razy
0 x



Awatar użytkownika
św.anna
Posty: 1451
Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
x 87
x 119
Podziękował: 2624 razy
Otrzymał podziękowanie: 3256 razy

Re: Ezoteryka - czym jest ...

Nieprzeczytany post autor: św.anna » sobota 18 lut 2023, 12:01

Pojęcia nie mam, co to orme, pierwszy raz o czymś takim słyszę/czytam, ale - ogólnie - podoba mi się Twoje zdroworozsądkowe podejście do 'tych tematów', różnych 'gadżetów', świadomość ewentualnych zagrożeń i, oczywiście, dbałość o dobrostan innych.
0 x



Awatar użytkownika
ZbyniuZbynio
Posty: 220
Rejestracja: niedziela 11 gru 2022, 16:36
Lokalizacja: Trójmiasto
x 2
x 25
Otrzymał podziękowanie: 124 razy

EZOTERYCZNIE-ORME reaktywacja

Nieprzeczytany post autor: ZbyniuZbynio » środa 08 mar 2023, 09:48

EZOTERYCZNIE - ORME
Reaktywacja



Wcześniej opisywałem moje bezpośrednie odczucia po zażyciu ormusu polskiej produkcji, zakupionego z oficjalnej sprzedaży przez zarejestrowanego wytwórcę.
Wnioski były takie, a nie inne z mojego doświadczenia. Zasadność używania tego typu specyfików pozostała niejednoznaczna. Wiem za to, że sięganie po tego typu produkty, gdy samemu się w sposób naturalny szybko wzrasta, może przynieść zgoła odmienny, odwrotny skutek.

Jednak ten ormus, który sam „smakowałem” miał oficjalnie podane dawkowanie dla roślin. Aby nie zmarnować to coś, co sporo kosztowało, postanowiłem wypróbować na roślinach i przekonać się o ewentualnych efektach. Efekty jednak okazały się zaskakujące i nad wyraz widoczne.
Przy przygotowaniu podłoża i zasianiu różnych warzyw, należało rozpuścić pewną małą ilość ormusu w odpowiedniej ilości wody i podlać. Następne podlewanie z ormusem powinno się dokonać po określonym czasie podczas wczesnego wzrostu roślin.
Ze względu na ograniczony czas (praca) dopiero na początku lata podjechałem do rodziców, którzy mają duży ogród z warzywami i poczyniłem zgodnie z opisem rozcieńczenie i jednorazowo podlałem warzywa i kwiaty. Mój tatko marudził, kręcił głową z niezadowolenia, mama z większym dystansem podeszła do moich czynności. Byłem przekonany, że pojedyncze jednorazowe podlanie z dawkowaniem na „oko” pozostanie jedynie zabawnym epizodem, a tak się nie stało.

Rośliny pobierają energię z ziemi i słońca do wzrostu i w zależności od pogodowych kaprysów natury, plony bywają różne. Po zastosowaniu ormusa chociażby jednorazowo, plony są większe i bardziej dorodne bez względu na pogodę (pomijaj ekstremalną suszę). Życiodajna energia ziemi, wody i słońca jest wystarczająca, by konkretne rośliny zasilić tak, by miały możliwość odpowiedniego wzrostu.
Ormus jako skondensowana energia zawarta w jednoatomowych cząsteczkach, które bardzo szybko wibrują (poruszają się) jest jakby dodatkowym, naturalnym dopalaczem dającym jeszcze więcej energii roślinom do wzrostu. Skumulowanie energii natury z energia ormusa jest zaskakujące i bywa, że kłopotliwe. Na zdjęciu poniżej czerwone buraczki, które wielkością przypominają buraki cukrowe. Fajnie, bo większe i zdrowsze plony, ale rozmiar tych warzyw jest kłopotliwy np. przy wekowaniu, a właściwie braku możliwości włożenia np. w całości kilku ogórków do słoika itp. Ten sam problem z gotowaniem w całości. Za to do sałatek, przetworzenia są wręcz idealne. Zdrowe i wyjątkowo soczyste. Ale kwiaty w ogrodzie przerosły same siebie, wprowadzając moja mamę w zachwyt. W planach było podlanie trawnika (ok. 800 m2). Biorąc jednak pod uwagę powierzchnie trawnika i jego kłopotliwe koszenie, po zastosowaniu ormusa mielibyśmy spory problem.

Naturalny kompost, ormus, ziemia i słońce dają ogromne możliwości wzrastania roślinom. Większe zbiory bez sztucznych nawozów i oprysków, które swoją soczystością i głębia smaku biją na głowę to, co możemy kupić w tzw. marketach.
A w nich jedynie żywność przemysłowo (szprycowana) produkowana. Domownik bez mojej wiedzy też wypróbował ormus na niektórych roślinkach doniczkowych.
Tej opcji jednak nie polecam, gdyż co kilka miesięcy trzeba by było kupować coraz to większe doniczki, bo przyrost jest bardzo szybki. W tym roku zgodnie z zalecanym dawkowaniem, zasilę nasiona warzyw w ziemi, by cieszyć oko bogactwem naturalnego warzywnika. Co najważniejsze, zwiększone plony nie odbijają się na kondycji gleby, jak to bywa w przypadku szkodliwych nawozów o wysokim stężeniu chemicznych odczynników.

PS: na zdjęciu (choć niezbyt wyraźne) czerwone buraki swoją wielkością liści przypominające buraki cukrowe. Bulwy również była aż nadto okazałe.
Załączniki
ORME buraki.jpg
ORME buraki.jpg (40.45 KiB) Przejrzano 671 razy
0 x



Awatar użytkownika
ZbyniuZbynio
Posty: 220
Rejestracja: niedziela 11 gru 2022, 16:36
Lokalizacja: Trójmiasto
x 2
x 25
Otrzymał podziękowanie: 124 razy

EZOTERYCZNIE-ORME podsumowanie

Nieprzeczytany post autor: ZbyniuZbynio » środa 15 mar 2023, 17:29

EZOTERYCZNIE - ORME
Posumowanie



Ormus jest katalizatorem do szybkiej przemiany własnej osoby i spojrzenia na otaczającą rzeczywistość. Pozostaje kwestia - co zakupimy, jaką dawkę sobie zaaplikujemy i cóż wtedy doświadczymy.
Możemy nic nie odczuć choć to akurat najmniejsze prawdopodobieństwo, gdyż ormusy z definicji powinny się opierać na cząsteczkach jednoatomowych, które wirują z zawrotną prędkością, co dla naszego umysłu i organizmu może być nieprzewidywalne. Prawdziwy ormus zawsze oddziałuje ze względu na wyżej wymieniona budowę cząsteczkową.
Zatem możemy posiąść ten związek nie mając gwarancji odczuć, doznań i reakcji naszego organizmu na takowe substancje. To zabawa w nieznane, jak jazda na kolejce górskiej bez zabezpieczenia. Albo wypadamy nie wiadomo gdzie, albo zjeżdżamy emocjonalnie, psychicznie i fizycznie w dół. Każda ewentualność tutaj może się zdarzyć, mimo zapewnień producentów tej substancji o jej wspaniałych możliwościach, które nie zawsze mogą być szczególnie pozytywne akurat dla nas.

Jesteśmy indywidualnymi jednostkami i tak naprawdę nikt nie jest wstanie nam zagwarantować jedynie pozytywną jazdę za pomocą takiego środka. Nigdy nie otrzymamy pisemnej gwarancji na zbawienne działanie, gdyż produkujący takie specyfiki mają świadomość ich nieprzewidywalnych skutków na kupujących.
Co prawda nieliczni, zaprawieni w bojach z ormusem starają się selekcjonować potencjalnych klientów pod względem motywacji, jaką się kierują i wyczuć, czy danej osobie można ewentualnie taki produkt sprzedać czy nie, ale to zawsze będzie igranie z ogniem. I nie chodzi tu o me nikłe doświadczenie z tym produktem, lecz o szerszą perspektywę, o sens szprycowania się tym czymś w imię.....właśnie, w imię czego?

Czy chodzi o sensację, o zwidy na niebotycznym poziomie, o doskonałe funkcjonujące ciało z super właściwościami itd. Tak naprawdę to coś zawsze pozostaje chciejstwem, by móc coś odczuwać, doświadczać za pomocą ormusa.
To droga na skróty dla niecierpliwych, nie daj boże dla tych bez wyobraźni, szukających jedynie szybkiej rozrywki w niesamowitych doznaniach.

Owszem, takie substancje mają niesamowite właściwości. Potrafią nasze ciało wprowadzić w totalnie odmienne stany poznania i odczuwania. Tylko gdzie tu miejsce dla duchowości, gdy sami po przez różnego rodzaju substancje chcemy na skróty bawić się w Boga?
Załączniki
orme pods..jpg
orme pods..jpg (59.29 KiB) Przejrzano 561 razy
0 x



ODPOWIEDZ