Witam wszystkich użytkowników tego forum
17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.
25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.
Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.
/blueray21
W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum
To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.
Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.
/blueray21
Reinkarnacja i życie przed i po życiu?
- devi
- Posty: 1562
- Rejestracja: wtorek 02 lut 2016, 14:17
- x 1
- x 73
- Podziękował: 711 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2662 razy
Re: Życie przed i po życiu?
W sklepach stacjonarnych i internetowych, patrz, gdzie kupisz najtaniej..
0 x
Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty będziesz nazywał to przeznaczeniem. /C.G. Jung
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Życie przed i po życiu?
DEBATA - NA GRANICY ŚWIATÓW - cz. 1 - 18.05.2017 r.
Różne spojrzenia na zaświaty...
https://www.youtube.com/watch?v=HOOy0mO39I0
Opublikowany 17 maj 2017
Debata odbyła się 17.05.2017 r. we Wrocławiu.
Różne spojrzenia na zaświaty...
https://www.youtube.com/watch?v=HOOy0mO39I0
Opublikowany 17 maj 2017
Debata odbyła się 17.05.2017 r. we Wrocławiu.
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Życie przed i po życiu?
NA GRANICY ŚWIATÓW - cz. 2 - DEBATA WROCŁAW - 19.05.2017 r.
https://www.youtube.com/watch?v=0XZEgtGdMes
Opublikowany 18 maj 2017
Druga, ostatnia część spotkania debaty o duchowości, która odbyła się 17 maja 2017 r. we Wrocławiu
https://www.youtube.com/watch?v=0XZEgtGdMes
Opublikowany 18 maj 2017
Druga, ostatnia część spotkania debaty o duchowości, która odbyła się 17 maja 2017 r. we Wrocławiu
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Życie przed i po życiu?
Jak przypomnieć sobie poprzednie wcielenia
Napisane przez Maban sobota, 27 maj 2017
Według tradycji w hinduizmie i buddyzmie, ludzie którzy są na wystarczającym poziomie rozwoju mogą wejrzeć do swoich poprzednich inkarnacji. Według tych tradycji zwykły człowiek nie podążający ścieżką duchową może najwyżej mieć co do poprzednich inkarnacji przeżycia typu deja vu (silne przekonmanie że coś już kiedyś się widziało lub doświadczyło tego samego), lub też mieć sny w których jest się kims innym niż na jawie.
Metody do poznania przeszłych wcieleń są różne, ale warunkiem skuteczności we wszystkich przypadkach jest głęboka fizyczna i psychiczna relaksacja.
Prostym sposobem jest w stanie głebokiego relaksu tuż przed zaśnięciem powtarzanie np. "teraz zasypiam, - we śnie przeżywam moje poprzednie wcielenie, a po przebudzeniu będe pamiętał wszystko."
Innym sposobem jest patrzenie w kryształową kulę (lub okrągły szklany pojemnik wypełniony wodą), za którą stoi zapalona świeczka, lub tylko samo wpatrywanie sie w płomień świecy. Należy postanowić sobie, że celem tego wpatrywania się będzie dojrzenie obrazów własnej minionej egzystencji. Gdy jakieś obrazy zaczną się nam ukazywać , przyglądamy sie im całkowicie w sposób bierny, ale skoncentrowany. Pozwalamy rzeczom "dziać się" - nie rozmyślamy o obrazach, nie analizujemy - tylko jesteśmy obserwatorami bez żadnej emocji.
Sukcesem jest cierpliwość, wytrwałość i motywacja. Nie zrażamy się jesli nie od razu pojawią się obrazy.
Może to stać się dopiero za jakiś czas, ale jeśli jesteśmy zdecydowani poznać naszą przeszłość - poprzednie inkarnacje, to z pewnością wytrwałośc doprowadzi nas do sukcesu.
Innym sposobem jest regresja w transie hipnotycznym z przewodnikiem (druga osoba wprowadzająca nas w trans) lub samemu za pomocą autohipnozy. Sesja autohipnozy (relaksacja i wchodzenie w trans) moze być wcześniej przygotowana i nagrana na płycie Cd lub MP 3 i odtwarzana przez słuchawki. W przypadku pomocy przewodnika, czyli drugiej osoby wprowadzającej nas w trans włączamy nagrywanie (np. dyktafon) by po sesji można było odsłuchać i przeanalizowac wypowiadane słowa. Gdy sesję prowadzimy samodzielnie to albo w sesji dajemy polecenie zapamiętania obrazów po wyjściu z transu, lub polecenie opisywania na głos widzianych obrazów - wizji (wtedy przed założeniem słuchawek na uszy uruchamiamy nagrywanie na osobnym sprzęcie, np. dyktafon, magnetofon)
http://okulta.pl/buddyzm/item/401-jak-p ... -wcielenia
Napisane przez Maban sobota, 27 maj 2017
Według tradycji w hinduizmie i buddyzmie, ludzie którzy są na wystarczającym poziomie rozwoju mogą wejrzeć do swoich poprzednich inkarnacji. Według tych tradycji zwykły człowiek nie podążający ścieżką duchową może najwyżej mieć co do poprzednich inkarnacji przeżycia typu deja vu (silne przekonmanie że coś już kiedyś się widziało lub doświadczyło tego samego), lub też mieć sny w których jest się kims innym niż na jawie.
Metody do poznania przeszłych wcieleń są różne, ale warunkiem skuteczności we wszystkich przypadkach jest głęboka fizyczna i psychiczna relaksacja.
Prostym sposobem jest w stanie głebokiego relaksu tuż przed zaśnięciem powtarzanie np. "teraz zasypiam, - we śnie przeżywam moje poprzednie wcielenie, a po przebudzeniu będe pamiętał wszystko."
Innym sposobem jest patrzenie w kryształową kulę (lub okrągły szklany pojemnik wypełniony wodą), za którą stoi zapalona świeczka, lub tylko samo wpatrywanie sie w płomień świecy. Należy postanowić sobie, że celem tego wpatrywania się będzie dojrzenie obrazów własnej minionej egzystencji. Gdy jakieś obrazy zaczną się nam ukazywać , przyglądamy sie im całkowicie w sposób bierny, ale skoncentrowany. Pozwalamy rzeczom "dziać się" - nie rozmyślamy o obrazach, nie analizujemy - tylko jesteśmy obserwatorami bez żadnej emocji.
Sukcesem jest cierpliwość, wytrwałość i motywacja. Nie zrażamy się jesli nie od razu pojawią się obrazy.
Może to stać się dopiero za jakiś czas, ale jeśli jesteśmy zdecydowani poznać naszą przeszłość - poprzednie inkarnacje, to z pewnością wytrwałośc doprowadzi nas do sukcesu.
Innym sposobem jest regresja w transie hipnotycznym z przewodnikiem (druga osoba wprowadzająca nas w trans) lub samemu za pomocą autohipnozy. Sesja autohipnozy (relaksacja i wchodzenie w trans) moze być wcześniej przygotowana i nagrana na płycie Cd lub MP 3 i odtwarzana przez słuchawki. W przypadku pomocy przewodnika, czyli drugiej osoby wprowadzającej nas w trans włączamy nagrywanie (np. dyktafon) by po sesji można było odsłuchać i przeanalizowac wypowiadane słowa. Gdy sesję prowadzimy samodzielnie to albo w sesji dajemy polecenie zapamiętania obrazów po wyjściu z transu, lub polecenie opisywania na głos widzianych obrazów - wizji (wtedy przed założeniem słuchawek na uszy uruchamiamy nagrywanie na osobnym sprzęcie, np. dyktafon, magnetofon)
http://okulta.pl/buddyzm/item/401-jak-p ... -wcielenia
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Życie przed i po życiu?
ŚWIĘTA DOROTA - TRZECIE WCIELENIE - Irina Liszczuk - 28.05.2017 r.
https://www.youtube.com/watch?v=lgxgJHhYE4I
Opublikowany 27 maj 2017
Irina Liszczuk opowiada o wewnętrznych przeżyciach, zwiazanych z tematem reinkarnacji, jakich doświadczyła podczas pobytu w Kwidzyniu.
https://www.youtube.com/watch?v=lgxgJHhYE4I
Opublikowany 27 maj 2017
Irina Liszczuk opowiada o wewnętrznych przeżyciach, zwiazanych z tematem reinkarnacji, jakich doświadczyła podczas pobytu w Kwidzyniu.
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Życie przed i po życiu?
Uwolnienie Duszy z koła Reinkarnacji
https://www.youtube.com/watch?v=qBiWnzkKk98
Opublikowany 27 lip 2017
https://www.youtube.com/watch?v=qBiWnzkKk98
Opublikowany 27 lip 2017
0 x
- chanell
- Administrator
- Posty: 7767
- Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
- Lokalizacja: Kraków
- x 1423
- x 407
- Podziękował: 14215 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13834 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
1 x
Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Życie przed i po życiu?
NIEWYJAŚNIONE - "CO JEST PO DRUGIEJ STRONIE?" - Grzegorz Brożek - 17.08.2017 r.
https://www.youtube.com/watch?v=vR8eWXhoV6A
Opublikowany 16 sie 2017
Kolejne spotkanie z Grzegorzem Brożkiem - badaczem tajemnic, wspólnie z którym rozważane są zagadnienia istnienia ducha, nawiedzonych domów i sensu życia
https://www.youtube.com/watch?v=vR8eWXhoV6A
Opublikowany 16 sie 2017
Kolejne spotkanie z Grzegorzem Brożkiem - badaczem tajemnic, wspólnie z którym rozważane są zagadnienia istnienia ducha, nawiedzonych domów i sensu życia
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
"SPOTKAŁEM GEN. GOEBBELS'A" - NEUROLOG O REINKARNACJI - dr n. med. Wiktor Bodnar - 25.08.2017 r.
https://www.youtube.com/watch?v=1ua0hfgExy8
Opublikowany 25 sie 2017
Czy kiedyś potwierdzimy lub całkowicie wykluczymy zjawisko reinkarnacji ?
Rozmowa z psychiatrą i neurologiem dr n. med. Wiktorem Bodnarem, który w czasie wieloletniej praktyki, spotkał się ze zjawiskami, współcześnie trudnymi do wyjaśnienia.
KONTAKT
wiktorbodnar1@poczta.fm
https://www.youtube.com/watch?v=1ua0hfgExy8
Opublikowany 25 sie 2017
Czy kiedyś potwierdzimy lub całkowicie wykluczymy zjawisko reinkarnacji ?
Rozmowa z psychiatrą i neurologiem dr n. med. Wiktorem Bodnarem, który w czasie wieloletniej praktyki, spotkał się ze zjawiskami, współcześnie trudnymi do wyjaśnienia.
KONTAKT
wiktorbodnar1@poczta.fm
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
reinkarnacja -czym są wcielenia gdzie jest śmierć dziecka,bycie "negatywną" istotą,być po za ziemią
https://www.youtube.com/watch?v=jPCd-LJfTRU
Opublikowany 4 wrz 2017
https://www.youtube.com/watch?v=jPCd-LJfTRU
Opublikowany 4 wrz 2017
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Życie przed i po życiu?
ROZMOWY W BIURZE DUCHÓW - Beata Kampa - 22.09.2017 r.
https://www.youtube.com/watch?v=AborIqtnvW0
Nadawane na żywo 22 wrz 2017
https://www.youtube.com/watch?v=AborIqtnvW0
Nadawane na żywo 22 wrz 2017
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Życie przed i po życiu?
ŁĄCZY NAS PRAWO PRZYCZYNY I SKUTKU - dr Andrzej Kaczorowski - 04.10.2017 r.
https://www.youtube.com/watch?v=QXvoY6Mx1Tk
Opublikowany 4 paź 2017
Spotkanie z hipnoterapeutą i terapeutą - dr Andrzejem Kaczorowskim, pionierem w badaniu m.in. zagadnień duszy, reinkarnacji i wędrówki wcieleń.
https://www.youtube.com/watch?v=QXvoY6Mx1Tk
Opublikowany 4 paź 2017
Spotkanie z hipnoterapeutą i terapeutą - dr Andrzejem Kaczorowskim, pionierem w badaniu m.in. zagadnień duszy, reinkarnacji i wędrówki wcieleń.
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Życie przed i po życiu?
Księżyc i maszyna do przechwytywania dusz
Współczesny świat przepełniony jest różnego rodzaju teoriami spiskowymi. Dla jednych są one zwykłą porcją fantazji, innym natomiast dają bardzo dużo do myślenia. O naszym naturalnym satelicie, za jakiego uważa się Księżyc, krąży wiele różnego rodzaju opowieści. Jednak jedna z nich jest naprawdę dziwna, a nawet przerażająca, ponieważ związana jest z naszym życiem i śmiercią. Temat życia po śmierci cały czas przewija się w jakiś sposób przez ogólny nurt informacyjny. Z pewnością każdy z nas zadawał sobie nie raz pytanie, co się z nami dzieje, kiedy umieramy. Świat śmierci jest dla nas nie tylko czymś całkowicie tajemniczym, ale często wywołuje w nas elementarny strach przed tym, co nieznane i czego w rzeczywistości nie możemy poznać, dopóki sami nie umrzemy.
Nie przeszkadza to jednak w kształtowaniu się różnego rodzaju teorii dotyczących życia po śmierci, związanych z reguły z jakimiś przekonaniami religijnymi (reinkarnacja, piekło i niebo itd.). Dodatkowo istnieje grono osób, które doświadczyły zjawiska śmierci klinicznej, dzięki czemu miały okazję zobaczyć, co faktycznie dzieje się po drugiej stronie. Przekazy ludzi, którzy opuścili swoje ciało, nie są identyczne, jednak mają wiele wspólnych cech. Często jest to ciemny tunel zakończony światłem, w kierunku którego porusza się umierająca osoba albo postać jakiegoś anioła czy nawet Jezusa, która niczym doskonała obsługa klienta zaprasza nas na wycieczkę po świecie znajdującym się po drugiej stronie. To właśnie ten tunel lub przewodnik mają odgrywać niezwykle ważną rolę w systemie, który ma za zadanie przechwytywanie dusz i zsyłanie ich z powrotem na Ziemię w celu ponownych narodzin. O co w tym wszystkim chodzi?
Ziemia to Matrix
Przechwytywanie dusz ma być częścią systemu, jakim jest Matrix. W skrócie teoria o Matriksie jest niemalże bliźniaczym odbiciem scenariusza kinowego przeboju Matrix z główną rolę Keanu Reevesa. Z tym rozróżnieniem, że ludzkość jest zniewolona nie przez maszyny, a przez inteligentne istoty nazywane Reptylianami, Koszczajami, Archontami itp. (jednym słowem wampiry energetyczne). Istoty te żywią się ludzką energią wytwarzaną przez ludzi w trakcie życia na Ziemi. Do sterowania wytwarzaniem energii (ilość, jakość) używa się skrajnych emocji, które wywoływane są przez różnego rodzaju traumatyczne wydarzenia. To może tłumaczyć istnienie tak wielu nieszczęść na Ziemi. Człowiek wtedy, kiedy cierpi, wytwarza największą ilość energii.
Koło sansary albo piekło i niebo – wybieraj!
Tylko śmierć może wyzwolić człowieka z bycia pokarmem dla tych pasożytniczych form życia. Jednak system zniewolenia nie obejmuje jedynie fizycznych planów istnienia, ale także te astralne. Jeszcze na Ziemi w trakcie życia świadomość ludzi jest manipulowana poprzez różnego rodzaju religijne systemy indoktrynacji, które de facto zatrzymują dusze albo w astralnych rzeczywistościach piekła i nieba, albo w systemie reinkarnacji (koło sansary). W astralu dusza również jest cały czas manipulowana i indoktrynowana w taki sposób, aby jak najszybciej można ją było wrzucić z powrotem do ziemskiej rzeczywistości. Sztucznie stworzone prawo karmy pozwala na zwiększanie negatywnych wzorców karmicznych, które są niezwykle pomocne w budowaniu traumatycznych wydarzeń na Ziemi. Ludzie obciążeni karmą już od chwili narodzeń mogą produkować wysokowydajną energię. Różnego rodzaju choroby i uwarunkowania spowodowane wydarzeniami z poprzednich wcieleń są doskonałym podkładem do wytwarzania się kolejnych traumatycznych wydarzeń. Z tego powodu dusze odradzające się na Ziemi są niezwykle cenne i robi się wszystko, aby ponownie skierować je na Ziemię.
Księżycowa maszyna do przechwytywania dusz
Dla jednych Księżyc jest podstawą istnienia biologicznego życia na Ziemi. Dla innych jest toksycznym tworem osłabiającym energetycznie zarówno samą Ziemię jako planetę, jak i całe życie na planecie, a także narzędziem służącym do manipulacji wszystkimi formami życia biologicznego i energetycznego. Według teorii o przechwytywaniu dusz, to właśnie na Księżycu znajduje się maszyna, mająca za zadania łapanie dusz wszystkich umierających na Ziemi ludzi. Jak to działa? Według zwolenników teorii przechwytywania dusz przez specjalne urządzenie może być tak, że maszyna umiejscowiona na Księżycu generuje swojego rodzaju obrazy, odpowiadające przekonaniom ukształtowanym w duszach jeszcze w trakcie życia na Ziemi (indoktrynacja światopoglądowa i religijna). Dla jednych będzie to projekcja Jezus, który zabierze daną duszę na tamtą stronę, a tak naprawdę uniemożliwi duszy opuszczenie Ziemi, zatrzymując duszę w bardziej subtelnych ziemskich wymiarach (niematerialnych). Może to być także ten charakterystyczny tunel ze światłem, w kierunku którego liczne dusze podążają niczym ćmy i w efekcie na jego końcu wpadają w projekcje rzeczywistości astralnej, by później zostać odesłanym z powrotem na Ziemię albo zostać schwytanym w astralne wymiary, gdzie również pobierana jest energia.
Czy można uniknąć złapania?
Zwolennicy teorii o przechwytywaniu dusz twierdzą, że jak najbardziej tak. Jednak aby móc to zrobić, trzeba być w ogóle świadomym istnienia czegoś takiego jak proceder przechwytywania dusz. Trzeba również sobie zdawać sprawę z tego, że wszystkie religijne przekazy na temat życia po śmierci są stworzone tylko po to, aby można było przechwytywać odchodzące dusze i wykorzystywać je dalej do produkcji energii. Teoria o mieszczącej się na Księżycu maszynie służącej do przechwytywania dusz jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych teorii i brzmi naprawdę absurdalnie. Jednak do świata, w którym miliony ludzi wierzy w przemawiające płonące krzaki, zmartwychwstania i wniebowstąpienia czy w proroków przemieszczających się na latających dywanach, wpisuje się ona idealnie. Na szczęście o tym, co jest prawdą, a co fikcją przekonamy się kiedyś na własnej skórze.
Przeczytaj więcej na ten temat na: http://www.koniecswiata.org/2723/ksiezy ... ania-dusz/
Współczesny świat przepełniony jest różnego rodzaju teoriami spiskowymi. Dla jednych są one zwykłą porcją fantazji, innym natomiast dają bardzo dużo do myślenia. O naszym naturalnym satelicie, za jakiego uważa się Księżyc, krąży wiele różnego rodzaju opowieści. Jednak jedna z nich jest naprawdę dziwna, a nawet przerażająca, ponieważ związana jest z naszym życiem i śmiercią. Temat życia po śmierci cały czas przewija się w jakiś sposób przez ogólny nurt informacyjny. Z pewnością każdy z nas zadawał sobie nie raz pytanie, co się z nami dzieje, kiedy umieramy. Świat śmierci jest dla nas nie tylko czymś całkowicie tajemniczym, ale często wywołuje w nas elementarny strach przed tym, co nieznane i czego w rzeczywistości nie możemy poznać, dopóki sami nie umrzemy.
Nie przeszkadza to jednak w kształtowaniu się różnego rodzaju teorii dotyczących życia po śmierci, związanych z reguły z jakimiś przekonaniami religijnymi (reinkarnacja, piekło i niebo itd.). Dodatkowo istnieje grono osób, które doświadczyły zjawiska śmierci klinicznej, dzięki czemu miały okazję zobaczyć, co faktycznie dzieje się po drugiej stronie. Przekazy ludzi, którzy opuścili swoje ciało, nie są identyczne, jednak mają wiele wspólnych cech. Często jest to ciemny tunel zakończony światłem, w kierunku którego porusza się umierająca osoba albo postać jakiegoś anioła czy nawet Jezusa, która niczym doskonała obsługa klienta zaprasza nas na wycieczkę po świecie znajdującym się po drugiej stronie. To właśnie ten tunel lub przewodnik mają odgrywać niezwykle ważną rolę w systemie, który ma za zadanie przechwytywanie dusz i zsyłanie ich z powrotem na Ziemię w celu ponownych narodzin. O co w tym wszystkim chodzi?
Ziemia to Matrix
Przechwytywanie dusz ma być częścią systemu, jakim jest Matrix. W skrócie teoria o Matriksie jest niemalże bliźniaczym odbiciem scenariusza kinowego przeboju Matrix z główną rolę Keanu Reevesa. Z tym rozróżnieniem, że ludzkość jest zniewolona nie przez maszyny, a przez inteligentne istoty nazywane Reptylianami, Koszczajami, Archontami itp. (jednym słowem wampiry energetyczne). Istoty te żywią się ludzką energią wytwarzaną przez ludzi w trakcie życia na Ziemi. Do sterowania wytwarzaniem energii (ilość, jakość) używa się skrajnych emocji, które wywoływane są przez różnego rodzaju traumatyczne wydarzenia. To może tłumaczyć istnienie tak wielu nieszczęść na Ziemi. Człowiek wtedy, kiedy cierpi, wytwarza największą ilość energii.
Koło sansary albo piekło i niebo – wybieraj!
Tylko śmierć może wyzwolić człowieka z bycia pokarmem dla tych pasożytniczych form życia. Jednak system zniewolenia nie obejmuje jedynie fizycznych planów istnienia, ale także te astralne. Jeszcze na Ziemi w trakcie życia świadomość ludzi jest manipulowana poprzez różnego rodzaju religijne systemy indoktrynacji, które de facto zatrzymują dusze albo w astralnych rzeczywistościach piekła i nieba, albo w systemie reinkarnacji (koło sansary). W astralu dusza również jest cały czas manipulowana i indoktrynowana w taki sposób, aby jak najszybciej można ją było wrzucić z powrotem do ziemskiej rzeczywistości. Sztucznie stworzone prawo karmy pozwala na zwiększanie negatywnych wzorców karmicznych, które są niezwykle pomocne w budowaniu traumatycznych wydarzeń na Ziemi. Ludzie obciążeni karmą już od chwili narodzeń mogą produkować wysokowydajną energię. Różnego rodzaju choroby i uwarunkowania spowodowane wydarzeniami z poprzednich wcieleń są doskonałym podkładem do wytwarzania się kolejnych traumatycznych wydarzeń. Z tego powodu dusze odradzające się na Ziemi są niezwykle cenne i robi się wszystko, aby ponownie skierować je na Ziemię.
Księżycowa maszyna do przechwytywania dusz
Dla jednych Księżyc jest podstawą istnienia biologicznego życia na Ziemi. Dla innych jest toksycznym tworem osłabiającym energetycznie zarówno samą Ziemię jako planetę, jak i całe życie na planecie, a także narzędziem służącym do manipulacji wszystkimi formami życia biologicznego i energetycznego. Według teorii o przechwytywaniu dusz, to właśnie na Księżycu znajduje się maszyna, mająca za zadania łapanie dusz wszystkich umierających na Ziemi ludzi. Jak to działa? Według zwolenników teorii przechwytywania dusz przez specjalne urządzenie może być tak, że maszyna umiejscowiona na Księżycu generuje swojego rodzaju obrazy, odpowiadające przekonaniom ukształtowanym w duszach jeszcze w trakcie życia na Ziemi (indoktrynacja światopoglądowa i religijna). Dla jednych będzie to projekcja Jezus, który zabierze daną duszę na tamtą stronę, a tak naprawdę uniemożliwi duszy opuszczenie Ziemi, zatrzymując duszę w bardziej subtelnych ziemskich wymiarach (niematerialnych). Może to być także ten charakterystyczny tunel ze światłem, w kierunku którego liczne dusze podążają niczym ćmy i w efekcie na jego końcu wpadają w projekcje rzeczywistości astralnej, by później zostać odesłanym z powrotem na Ziemię albo zostać schwytanym w astralne wymiary, gdzie również pobierana jest energia.
Czy można uniknąć złapania?
Zwolennicy teorii o przechwytywaniu dusz twierdzą, że jak najbardziej tak. Jednak aby móc to zrobić, trzeba być w ogóle świadomym istnienia czegoś takiego jak proceder przechwytywania dusz. Trzeba również sobie zdawać sprawę z tego, że wszystkie religijne przekazy na temat życia po śmierci są stworzone tylko po to, aby można było przechwytywać odchodzące dusze i wykorzystywać je dalej do produkcji energii. Teoria o mieszczącej się na Księżycu maszynie służącej do przechwytywania dusz jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych teorii i brzmi naprawdę absurdalnie. Jednak do świata, w którym miliony ludzi wierzy w przemawiające płonące krzaki, zmartwychwstania i wniebowstąpienia czy w proroków przemieszczających się na latających dywanach, wpisuje się ona idealnie. Na szczęście o tym, co jest prawdą, a co fikcją przekonamy się kiedyś na własnej skórze.
Przeczytaj więcej na ten temat na: http://www.koniecswiata.org/2723/ksiezy ... ania-dusz/
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
Co stanie się z nami po śmierci? 10 niesamowitych teorii
Autor: Wiadomości Pikio - Paź 4, 2017
Na pewno zastanawialiście się kiedyś, czym właściwie jest śmierć i co dzieje się z naszą świadomością, gdy już nastąpi. Zebraliśmy 10 fascynujących teorii na temat życia pozagrobowego. Która wydaje się najbliższa waszym wyobrażeniom?
Chrześcijanie wierzą, że w Dzień Sądu Ostatecznego dobrzy ludzie trafią do Królestwa Niebieskiego, a nieskruszeni grzesznicy skazani zostaną na wieczne potępienie. Miejscem, w którym dusza dochodzi do stanu doskonałej miłości, jest czyściec.
Według muzułmanów po śmierci na ludzi czeka anioł śmierci, Malak al-Maut. Dusze grzeszników wydobywane są z ciała w sposób niezwykle bolesny, podczas gdy te prawe traktowane są dobrze.
Po pogrzebie dwa anioły, Munkar i Nakir, przepytują zmarłego, by poddać próbie jego wiarę. Praktykujący wierni odpowiadają dobrze, a grzesznicy i niewierzący nie przechodzą testu i zostają ukarani.
W judaizmie życie po śmierci określa się mianem Olam Haba. Nikt jednak nie wie, jak będzie wyglądać. Żydzi wierzą, że po śmierci dusza staje przed Sądem, który rozlicza ją z dobrych i złych czynów. Grzesznicy trafiają do Gehinom, gdzie słono płacą za swoje grzechy. Kiedy jednak ich dusze zostaną oczyszczone, będą mogli cieszyć się nagrodą w Przyszłym Świecie.
Buddyści wierzą, że po śmierci człowiek może się odrodzić w jednym z sześciu wcieleń: boga, pół-boga, człowieka, zwierzęcia, głodnej duszy lub skazanego na naraki, czyli piekła. Ludzie będący źródłem dobrej karmy mogą liczyć na reinkarnację w trzech pierwszych formach, a ci źli - w trzech kolejnych.
W hinduizmie śmierć nie oznacza końca, ale nowy początek. Każde kolejne wcielenie - jako zwierzę, roślina itd. - stanowi kontynuację poprzedniego życia.
Zjawisko ciągłych inkarnacji to tzw. krąg Samsary. Dusza dąży do uwolnienia się z niego, czyli tzw. moksy.
Solipsyści uważają, że rzeczywistość stanowi jedynie wytwór naszej wyobraźni. Śmierć oznacza więc dla nich koniec tego wyobrażenia.
Niektórzy ludzie wierzą, że rzeczywistość stanowi jedynie symulację komputerową, a śmierć stanowi jedynie koniec działania programu.
Niektórzy naukowcy zajmujący się fizyką kwantową uważają, że niezależnie od śmiertelnego ciała, świadomość istnieje wiecznie. Dr Robert Lanza twierdzi nawet, że gdy umiera organizm, przenosi się ona do innego wszechświata.
Rastafarianie uważają, że niebo jest metaforą Etiopii. Czy jednak na pewno chcielibyście znaleźć się w takim kraju po śmierci?
Według niektórych naukowców nasze życie może być jedynie snem istot wyższych, które znacznie przewyższają naszą inteligencję. Zgodnie z tą teorią nasza rzeczywistość musi być wystarczająco wciągająca, żeby utrzymać umysł w stanie aktywności podczas snu. Kiedy jednak nasze ciało umrze, sen dobiegnie końca i do głosu dojdzie nasza rzeczywista świadomość.
Autor: Wiadomości Pikio - Paź 4, 2017
Na pewno zastanawialiście się kiedyś, czym właściwie jest śmierć i co dzieje się z naszą świadomością, gdy już nastąpi. Zebraliśmy 10 fascynujących teorii na temat życia pozagrobowego. Która wydaje się najbliższa waszym wyobrażeniom?
Chrześcijanie wierzą, że w Dzień Sądu Ostatecznego dobrzy ludzie trafią do Królestwa Niebieskiego, a nieskruszeni grzesznicy skazani zostaną na wieczne potępienie. Miejscem, w którym dusza dochodzi do stanu doskonałej miłości, jest czyściec.
Według muzułmanów po śmierci na ludzi czeka anioł śmierci, Malak al-Maut. Dusze grzeszników wydobywane są z ciała w sposób niezwykle bolesny, podczas gdy te prawe traktowane są dobrze.
Po pogrzebie dwa anioły, Munkar i Nakir, przepytują zmarłego, by poddać próbie jego wiarę. Praktykujący wierni odpowiadają dobrze, a grzesznicy i niewierzący nie przechodzą testu i zostają ukarani.
W judaizmie życie po śmierci określa się mianem Olam Haba. Nikt jednak nie wie, jak będzie wyglądać. Żydzi wierzą, że po śmierci dusza staje przed Sądem, który rozlicza ją z dobrych i złych czynów. Grzesznicy trafiają do Gehinom, gdzie słono płacą za swoje grzechy. Kiedy jednak ich dusze zostaną oczyszczone, będą mogli cieszyć się nagrodą w Przyszłym Świecie.
Buddyści wierzą, że po śmierci człowiek może się odrodzić w jednym z sześciu wcieleń: boga, pół-boga, człowieka, zwierzęcia, głodnej duszy lub skazanego na naraki, czyli piekła. Ludzie będący źródłem dobrej karmy mogą liczyć na reinkarnację w trzech pierwszych formach, a ci źli - w trzech kolejnych.
W hinduizmie śmierć nie oznacza końca, ale nowy początek. Każde kolejne wcielenie - jako zwierzę, roślina itd. - stanowi kontynuację poprzedniego życia.
Zjawisko ciągłych inkarnacji to tzw. krąg Samsary. Dusza dąży do uwolnienia się z niego, czyli tzw. moksy.
Solipsyści uważają, że rzeczywistość stanowi jedynie wytwór naszej wyobraźni. Śmierć oznacza więc dla nich koniec tego wyobrażenia.
Niektórzy ludzie wierzą, że rzeczywistość stanowi jedynie symulację komputerową, a śmierć stanowi jedynie koniec działania programu.
Niektórzy naukowcy zajmujący się fizyką kwantową uważają, że niezależnie od śmiertelnego ciała, świadomość istnieje wiecznie. Dr Robert Lanza twierdzi nawet, że gdy umiera organizm, przenosi się ona do innego wszechświata.
Rastafarianie uważają, że niebo jest metaforą Etiopii. Czy jednak na pewno chcielibyście znaleźć się w takim kraju po śmierci?
Według niektórych naukowców nasze życie może być jedynie snem istot wyższych, które znacznie przewyższają naszą inteligencję. Zgodnie z tą teorią nasza rzeczywistość musi być wystarczająco wciągająca, żeby utrzymać umysł w stanie aktywności podczas snu. Kiedy jednak nasze ciało umrze, sen dobiegnie końca i do głosu dojdzie nasza rzeczywista świadomość.
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
Jan van Helsing o reinkarnacji
https://www.youtube.com/watch?v=fFDePUy6SLE
Opublikowany 27 sty 2012
Wywiad Stefana Erdmanna z Janem van Helsingiem, autorem poczytnych książek, na temat reinkarnacji. Van Helsing opowiada o swoich doświadczeniach ze swej młodości, które zmieniły diametralnie całe jego życie i postrzeganie wielu kwestii takich jak reinkarnacja, religie, władza i kontrola nad ludźmi.
https://www.youtube.com/watch?v=fFDePUy6SLE
Opublikowany 27 sty 2012
Wywiad Stefana Erdmanna z Janem van Helsingiem, autorem poczytnych książek, na temat reinkarnacji. Van Helsing opowiada o swoich doświadczeniach ze swej młodości, które zmieniły diametralnie całe jego życie i postrzeganie wielu kwestii takich jak reinkarnacja, religie, władza i kontrola nad ludźmi.
0 x
- chanell
- Administrator
- Posty: 7767
- Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
- Lokalizacja: Kraków
- x 1423
- x 407
- Podziękował: 14215 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13834 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
Przypadek Omm Seti
Mumia Setiego I (fot. domena publiczna)
Kiedy w 1908 roku państwo Eady zabrali do British Museum swoją czteroletnią córeczkę Dorothy, nie wiedzieli, że dzień ten okaże się przełomem w jej życiu. Obawiali się, że będą ciągnąć za sobą przez wszystkie sale znudzone i opierające się dziecko. Przez większą część zwiedzania zresztą tak właśnie to wyglądało, dopóki nie dotarli do sal egipskich, gdzie mała nagle całkowicie się zmieniła. Najpierw stanęła jak wryta, a potem rozpoczęła frenetyczny bieg po Sali. Całowała stopy posągów, aż wreszcie przycupnęła przy umieszczonej w szklanej gablocie mumii i nie dała się z tego miejsca zabrać.
Jej rodzice w dalszym ciągu zwiedzali muzeum, a kiedy po upływie pół godziny powrócili, znaleźli Dorothy w tej samej pozycji. Pani Eady pochyliła się wówczas, by wziąć ją na ręce, ale dziewczynka wczepiła się rączkami w gablotę i ochrypłym i zmienionym nie do poznania głosem krzyknęła:
Zostaw mnie tutaj, jestem wśród swoich.
Dziwne zachowanie Dorothy rozpoczęło się rok wcześniej, kiedy uległa wypadkowi, który na zawsze pozostał w jej pamięci. Ona sama tak o tym opowiada:
Kiedy miałam trzy lata, spadłam ze schodów i straciłam przytomność. Wezwany lekarz, po dokładnym zbadaniu stwierdził zgon. Gdy po godzinie wrócił z pielęgniarką, która miała zająć się „zwłokami”, ku swemu wielkiemu zdziwieniu stwierdził, że „trup” jest całkowicie przytomny, bawi się i nie nosi na sobie śladów jakichkolwiek obrażeń.
Po tym incydencie, u Dorothy zaczął się powtarzać sen, w którym pojawiał się wielki budynek z kolumnami i olbrzymim ogrodem pełnym drzew, kwiatów i owoców. Jednocześnie wpadła w depresję: często bez powodu płakała i mówiła rodzicom, że pragnie wrócić do domu. Mimo iż zapewniano ją, że już w nim jest, zaprzeczała. Nie potrafiła też wskazać, gdzie znajduje się jej prawdziwy dom. Pierwszy błysk wskazujący na przynależność do Egiptu pojawił się dopiero podczas zwiedzania British Museum.
Obsesja Dorothy potwierdziła się, kiedy kilka miesięcy później ojciec wrócił do domu z encyklopedią dla dzieci, w której znajdowało się kilka fotografii i rysunków przedstawiających sceny ze starożytnego Egiptu. Szczególną uwagę dziewczynka poświęciła Steli z Rosetty (której tekst zapisany w trzech językach pozwolił na odczytanie hieroglifów). Siedząc z lupą w ręku przyglądała się jej godzinami. Ku zdumieniu matki oświadczyła również, że zna język, w którym sporządzono napis, tylko go zapomniała.
Kiedy Dorothy miała siedem lat, sen o budynku z kolumnami zaczął nabierać sensu. Katalizatorem stała się fotografia, pod którą widniał podpis: Świątynia Seti I w Abydos. W zetknięciu z nią dziewczynka krzyknęła z radością do ojca: To jest mój dom! To tutaj mieszkałam! – po czym z nutą smutku w głosie dorzuciła: Ale dlaczego wszystko jest w ruinie? I gdzie jest ogród?
Ojciec poprosił ją, aby nie opowiadała głupstw. Wszak Dorothy nie mogła nigdy widzieć budynku, znajdującego się tak daleko i zbudowanego tysiące lat wcześniej. Niezależnie od wszystkiego, pałace na pustyni nie posiadają ogrodów.
Czterdzieści pięć lat później Dorothy Eady, urzędniczka w departamencie starożytności egipskich, wyjechała do pracy w Abydos, gdzie wynajęła mieszkanie w domku położonym niedaleko świątyni Seti. Była wreszcie w domu, a w ukochanym Abydos pozostawała od 1956 roku, aż do dnia swej śmierci, w kwietniu 1981 roku. Wszyscy znali ją jako Omm Seti, czyli matkę Setiego – od imienia swego syna, w połowie Egipcjanina. Jeśli zaś chodzi o ogród, będący jej obsesją, został on w końcu odkryty przez archeologów, właśnie w punkcie, w którym Dorothy twierdziła, że się znajduje (od południowej strony świątyni).
Dorothy Eady jest z pewnością jedną z najbardziej niezwykłych kobiet dwudziestego wieku. Kto ją znał, nie mógł pozostać obojętny na wpływ osobowości tej kobiety. Była kreatywna, dynamiczna, zabawna, odważna, zdeterminowana i ekscentryczna. Pomijając jej twierdzenia odnoszące się do faktu, iż jest reinkarnacją kobiety ze starożytnego Egiptu życie Dorothy było bardzo ruchliwe i romantyczne.
Już jako młoda dziewczyna rozpoczęła poważne studia nad egiptologią. Sir Ernest Wallis Budge, kurator starożytności egipskich w British Museum, uważany za pioniera w dziedzinie egiptologii, wziął ją pod swe opiekuńcze skrzydła i w czasie godzin urwanych w szkole udzielał prywatnych lekcji hieroglifów. W międzyczasie Dorothy w dalszym ciągu miała dziwne sny oraz przypadki sonnambulizmu.
Ostatnie dziewczęce lata i pierwszy okres dojrzałości spędziła wraz z rodzicami w Plymuth, mieście leżącym na południowym wybrzeżu Anglii, gdzie jej ojciec otworzył kino. Chciwie pochłaniała książki na temat Egiptu, uczyła się rysunku w miejscowej szkole sztuk pięknych, a także uczęszczała do ezoterycznego koła interesującego się reinkarnacją. Stworzyło to po raz pierwszy możliwość otwartego głoszenia przez nią przekonania, że kiedyś była Egipcjanką. Same zebrania koła były jednak dla niej mało przekonujące. Kiedy jeden z jego członków stwierdził, że mogła wcielać się w różne osoby i być np. Joanną d’Arc, wybuchła: Dlaczego do diabła miałabym nią być?
Weszła w kontakt z grupą miejscowych spirytystów, którzy doszli do wniosku, że Dorothy nie jest reinkarnacją Egipcjanki. Natomiast podczas upadku ze schodów, ich zdaniem, prawdopodobnie padła ofiarą jakiegoś starożytnego, pozbawionego ciała ducha, który wszedł w jej ciało. Nie przyjęła tego wyjaśnienia, upierając się przy swoim.
Pierwszy krok w kierunku własnej rzeczywistości Dorothy uczyniła mając dwadzieścia siedem lat. Wówczas, wbrew woli rodziców, udała się do Londynu i zaczęła pracować dla egipskiego pisma. Wykonywała w nim rysunki polityczne i pisała artykuły na rzecz wyzwolenia Egiptu spod panowania Wielkiej Brytanii.
W Izbie Gmin spotkała pięknego młodego Egipcjanina, Imama Abdela Maguida i zakochała się w nim. Dwa lata później przyjęła jego oświadczyny, a niedługo potem, w 1933 roku spakowała walizki i ku wielkiej konsternacji rodziców ruszyła do Egiptu. Prawie natychmiast po przyjeździe stała się panią Abdelową Maguidową.
Imam wiele czasu poświęcał pracom nad modernizację Egiptu (pracował w szkolnictwie), podczas gdy Dorothy interesowała wyłącznie przeszłość tego kraju. Nie mogli dojść też do porozumienia co do miejsca zamieszkania. Mąż chciał, by osiedlili się w nowoczesnym centrum Kairu, podczas gdy jej podobały się obrzeża miasta, skąd miała widok na piramidy.
Mimo tych wszystkich problemów państwo Maguid wkrótce doczekali się syna, którego Dorothy, wbrew woli męża, nazwała imieniem Seti, od słynnego faraona-wojownika, rządzącego Egiptem w początkach XIX dynastii (ogólnie akceptowana data jego rządów, to okres około 1300 lat przed Chrystusem). Po narodzinach syna stała się Omm Seti (matką Seti), czyniąc w ten sposób zadość miejscowemu obyczajowi nie pozwalającemu zwracać się do kobiet ich własnym imieniem.
Przyjście na świat małego Seti nie polepszyło stosunków pomiędzy małżonkami. Dorothy zajmowała się bowiem sprawami daleko odbiegającymi od rodziny. W drugim roku małżeństwa, Imam często budził się w nocy, gdyż żona wstawała i przy świetle księżyca zapisywała całe stronice hieroglifami.
W późniejszym okresie Omm Seti opisała stan, w jakim wówczas się znajdowała jako podświadomy. Zanotowała: Jakbym była pod wpływem dziwnego zaklęcia, ni we śnie, ni na jawie. Stwierdziła również, że jakiś wewnętrzny, mentalny głos, powoli dyktował jej egipskie słowa. Fenomen ten, osobom o zdolnościach mediumicznych znany jest jako tzw. pismo automatyczne.
To nocne zapisywanie trwało prawie cały rok, w trakcie którego kobieta zapełniła hieroglifami około siedemdziesięciu stron. Ich treść dyktował duch o imieniu Hor-Ra i stanowiły one opis jej poprzedniego życia w Egipcie.
Tajemniczy zapis, który Omm Seti uznała w oparciu o swe wspomnienia za odpowiadający prawdzie, mówił o tym, że była dziewczyną o imieniu Bentreshyt. Urodzona w biednej rodzinie, została oddana przez rodziców do świątyni w Kom El Sultan (trochę na północ w stosunku do świątyni Seti, wówczas dopiero budowanej), gdzie miała zostać wychowana na kapłankę. Kiedy osiągnęła dwanaście lat, najwyższy kapłan Antef zapytał ją, czy pragnie poznać świat i wyjść za mąż, czy też woli pozostać w świątyni. Nieświadoma zewnętrznego świata Bentreshyt wybrała pozostanie w świątyni, składając ślub czystości.
Sukcesywnie musiała nauczyć się skomplikowanych reguł pozwalających na uczestniczenie w świątynnych rytuałach związanych ze śmiercią i zmartwychwstaniem wielkiego Ozyrysa. Przez wiele lat Omm Seti utrzymywała w tajemnicy (zwłaszcza przed mężem) epilog historii, w której Bentreshyt spotyka faraona Seti w ogrodzie jego nowej świątyni. Nie wyjawiła mu również niczego odnośnie hieroglifów, których nocne zapisywanie tak mu przeszkadzało.
Dolina Królów. Nisza w grobowcu Seti I w sali sarkofagów z malowidłem przedstawiającym Ozyrysa (XIX dynastia, 1306-1290 r. przed Chrystusem). Grobowiec ten został odkryty przez G. B. Belzoniego w 1817 rokuTymczasem ich związek nadal podminowywały dziwne wydarzenia. Mieszkający z nimi ojciec Imama, pewnej nocy wybiegł z domu na ulicę, krzycząc, że widział faraona siedzącego na łóżku Omm Seti.
Po trzech latach małżeństwa Imam przyjął posadę nauczyciela w Iraku. Po jego wyjeździe Omm Seti przeniosła się z synem w pobliże piramid w Gizie (najpierw zamieszkała w namiocie). Jako pierwsza i jedyna wówczas kobieta zaczęła pracować jako rysownik w departamencie egipskich starożytności.
W ciągu następnych dwudziestu lat była asystentką dwóch słynnych egiptologów: Selima Hassana i Ahmeda Fakhry pomagając im w prowadzeniu prac wykopaliskowych i katalogowaniu znalezisk na płaskowyżu Gizy i w Daszhur.
Ukończywszy szkołę sztuk pięknych, Omm Seti doskonale rysowała. Okazało się również, że była nieoceniona w roli asystentki wydawnictwa, wykonując m.in. korektę artykułów Hassana i Fakhry, a także ich relacji odnoszących się do wykopalisk. Jej udział w egiptologii ówczesnych lat okazał się bardzo znaczący, tak jak i sporządzane przez Dorothy ekspertyzy. Doktor William Kelly Simpson, docent egiptologii z Uniwersytetu w Yale był olśniony jej wiedzą: Pewne osoby znają doskonale język egipski, ale nie posiadają wyczucia egipskiej sztuki; inne znają sztukę, lecz nie znają języka. Dorothy Eady znała i jedno i drugie.
Mimo iż wreszcie znalazła się na ziemi, którą kochała, fakt że przez dziewiętnaście lat nie pojechała do Abydos, wydaje się co najmniej zaskakujący. Miałam tylko jeden cel w życiu – twierdzi po latach – pojechać do Abydos, żyć w Abydos i być pochowaną w Abydos. Jednak, coś niezależnego i silniejszego od mojej woli nie pozwalało mi na „zwiedzenie” tego miejsca.
Kiedy wreszcie pojechała tam na krótką wycieczkę w 1952 roku, zostawiła walizkę w mieszkaniu należącym do departamentu starożytności i poszła prosto do świątyni Seti, gdzie paląc przez całą noc kadzidło, modliła się do bogów. W 1954 roku powróciła ponownie na dwa tygodnie do miejsca zamieszkania, a później miesiącami zaczęła zabiegać u przełożonych o znalezienie jej zajęcia w Abydos.
Zrazu byli temu bardzo niechętni: Abydos było w owym czasie leżącą na uboczu wsią zabudowaną domami z cegieł z wypalanego błota, bez instalacji wodno-kanalizacyjnych i elektryczności, gdzie nikt nie znał ani jednego słowa w języku angielskim. Nic więc dziwnego, że departament starożytności nie uważał tego miejsca za odpowiednie do wysłania tam samotnej kobiety, do tego cudzoziemki.
W 1956 roku, kiedy projekt Fakhry się zakończył, departament zlecił wreszcie Dorothy pracę w Abydos. Chodziło o sporządzenie wymiarów świątyni. Płaca wynosiła dwa dolary dziennie. Ponieważ młody Seti przeniósł się do ojca do Kuwejtu, Om Setti mogła odtąd dowolnie rozporządzać swoim życiem i poza krótkimi wizytami w położonych w okolicy miejscowościach, resztę życia spędzała już w Abydos.
Krótko po swoim przybyciu na miejsce została wciągnięta w wir prac wykopaliskowych, które przyniosły wydobycie na światło dzienne resztek ogrodu świątyni Seti.
Ogrodu, który przez całe życie widywała w snach.
Zamieszkała w małym wiejskim domku ze zwierzętami: kotami, gąską, mułem zwanym Idi Amin, i… wężami. Regularnie modliła się w świątyni, ku zaskoczeniu mieszkańców i zwiedzających, otwarcie adorując starożytne egipskie bóstwa. Początkowo mieszkańcy traktowali ją z wielką ostrożnością, jakby była czarownicą. Gdy jednak spostrzegli, że nic nie było w stanie zmienić jej postanowień, ich uczucia zmieniły się najpierw w podziw, a później w przyjaźń.
Wejście do grobowca Seti I w Tebach. (XIX dynastia)Jako ekspert w sprawach starożytnego Abydos Omm Seti stała się prawdziwą atrakcją turystyczną. Ktokolwiek udawał się do tej miejscowości, robił wszystko, aby móc ją spotkać i zamienić z nią choć parę zdań, a jeśli miał szczęście (lub wykazywał szczere zainteresowanie), mogło się zdarzyć, że został oprowadzony po świątyni, zaś opowieść, jaką usłyszał, była okraszana niecodziennymi szczegółami i niebanalnym humorem.
Omm Seti nigdy nie starała się stworzyć wokół siebie grupy wyznawców starożytnej egipskiej religii, ani zmuszać nikogo do akceptowania własnych wizji. Doktor Harry James – były kurator egipskich starożytności w British Museum stwierdził, że: W swojej religijności wydawała się praktyczna i zupełnie pozbawiona okultystycznego irracjonalizmu. Do pewnego stopnia było to prawdą, jako że wiara starożytnych Egipcjan, tak jak większość wszystkich religii, daleka jest od racjonalności w nowoczesnym pojęciu zachodniej nauki. W rzeczywistości Omm Seti głęboko wierzyła w skuteczność starożytnej egipskiej magii. Miała też wspaniały dar obcowania ze zwierzętami; czuła, że może się z nimi porozumiewać. Wspominała, że potrafi zaklinać węże, w tym również i kobry… w każdym razie nigdy nie została przez nie ukąszona. Wierzyła ponadto, że moc egipskich bóstw nadal jeszcze działa w niektórych świętych miejscach, zauważając z dumą, iż miejscowe Egipcjanki, oficjalnie muzułmanki, jeśli miały obawy, co do swej płodności, dotykały stóp bogini Izydy, której posąg znajdował się w świątyni.
Nie otaczała nimbem tajemnicy przekonania, stanowiącego siłę napędową jej życia. Omm Seti bez cienia wątpliwości wierzyła, iż jest reinkarnacją ubogiej dziewczyny, która żyła i pracowała w świątyni w Abydos w okresie panowania faraona Seti.
Nikt z jej znajomych nie wątpił ani przez chwilę w szczerość i głębokość jej przekonań. Dorothy była znana egiptologom, a z niektórymi, uważanymi za najlepszych w swej dziedzinie, ściśle współpracowała. Nikt też nigdy nie wydał o niej negatywnej opinii, nikt nie stwierdził, że mówi nieprawdę. Egiptologia jest od zawsze, elitarną dziedziną wiedzy, a Omm Seti była i akceptowana na tym polu jak ekspert, mimo iż uchodziła za osobę bardzo ekscentryczną.
W sekrecie zachowała jedynie pewne najbardziej śmiałe swoje twierdzenia, związane ze sferą ściśle osobistą. Te tajemnice powierzyła tylko własnemu dziennikowi, a szczegółowo opowiedziała o nich przyjacielowi i zaufanemu koledze, doktorowi Hanny El Zeini-emu.
El Zeini, chemik, przemysłowiec i egiptolog-amator, spotkał Omm Seti w świątyni w Abydos dziewięć miesięcy po jej przyjeździe do tej miejscowości. Szybko stali się bliskimi przyjaciółmi. Spędzili razem dwanaście lat, wspólnie prowadząc badania i publikując m.in. Abydos Holy City of Ancien Egypt, do której El Zeini wykonał fotografie.
W początkach ich znajomości, El Zeini postanowił zweryfikować twierdzenie Omm Seti dotyczące ogrodu przy świątyni Seti. W tym celu rozmawiał z kierującym wykopaliskami, który pokazał mu miejsce, gdzie odkryto ogród. Były tam jeszcze widoczne kanały irygacyjne, natomiast pnie drzew z korzeniami zostały ponownie zasypane piaskiem. Kierownik kazał odkopać dwa z nich, aby El Zeini mógł je zobaczyć. Kilka miesięcy później Hanny El Zeini spotkał inspektora do spraw starożytności odpowiedzialnego za świątynię Seti i poprosił go, aby opisał rolę odegraną przez Omm Seti przy odkryciu ogrodu. Inspektor stwierdził:
- To ona odkryła korzenie drzewa i okazała się bardzo przydatna przy odnalezieniu tunelu przebiegającego pod północną częścią świątyni… Jest nie tylko doskonałym rysownikiem, ale wydaje się również, że posiada tajemniczy zmysł wyczucia terenu, po którym chodzi. Zdumiewa mnie jej głęboka znajomość zarówno świątyni, jak i okolic… Ośmielam się stwierdzić, że jej obecność byłaby niezbędna przy jakiejkolwiek poważnej misji archeologicznej w okolicach Abydos.
Od tej chwili El Zeini przestał powątpiewać w wiedzę Omm Seti, a obopólne zaufanie, sprawiło, że kobieta wyjawiła najbardziej niewiarygodną część swojej historii.
Według Dorothy, faraon Seti zakochał się w Bentreshyt, kiedy spotkał ją w ogrodach świątyni. Miała wówczas czternaście lat. Ich związek był niebezpieczny, ponieważ prawa świątyni wymagały, aby dziewczyna pozostała dziewicą. Niestety, Bentreshyt zaszła w ciążę i władze świątyni zmusiły ją do wyznania, że miała kochanka. Zagroziły też, że za swoje wykroczenie zostanie ukarana śmiercią. Obawiając się, że w razie procesu tożsamość Seti wyjdzie na jaw, dziewczyna zabiła się. Kiedy kochanek powrócił, by się z nią spotkać, z bólu doznał szoku i poprzysiągł, że nigdy jej nie zapomni.
Od tego momentu, cała ta historia staje się naprawdę niewiarygodna. Omm Seti twierdzi, że kiedy miała czternaście lat, Seti dotrzymał słowa i powrócił, by złożyć jej wizytę. Jak wyjaśniła El Zeuniemu, blisko pięćdziesiąt lat później pewnej nocy po obudzeniu miała wrażenie, że jakiś ciężar przyciska jej piersi. Kiedy otworzyła oczy, ujrzała patrzącą na nią zmumifikowaną twarz faraona. Byłam oszołomiona, zaszokowana, a mimo to oszalała ze szczęścia… To tak, jakby coś, na co od dawna czekałam, wreszcie nadeszło… A później rozdarł na mnie nocną koszulę od szyi aż do samego dołu.
Następna wizyta miała miejsce, kiedy Omm Seti przeniosła się do Kairu. Seti pojawił się znowu, tym razem już nie jako mumia, lecz przystojny mężczyzna koło sześćdziesiątki. Wizyty trwały nadal i Omm Seti i jej astralny kochanek spędzali razem noc po nocy. Jakby dotychczasowe opowieści nie były już same przez się dostatecznie szalone, kobieta wyjaśniła, że czas i okres trwania wizyt regulował surowy kodeks moralny. Seti mógł ją odwiedzać jedynie dlatego, że otrzymał na to specjalne zezwolenie od rady w Amentet (egipskich zaświatach). Pod jej nadzorem kochankowie musieli trzymać się surowych reguł. Dlatego, kiedy Seti składał wizyty Dorothy w okresie trwania jej małżeństwa, spotkania miały charakter ściśle platoniczny. Dopiero po rozwodzie rygory te zostały zniesione, a Seti oświadczył, że po przybyciu kobiety do Amentet zamierza się z nią ożenić.
Związek z faraonem-duchem był prawdziwym powodem jej opóźnienia w powrocie do Abydos. W tym miejscu powinna była ponownie podjąć rolę kapłanki i pozostać dziewicą. Tym razem Omm Seti postanowiła trzymać się obowiązującego ją prawa. Dzięki temu – jak tłumaczyła – po jej śmierci, poprzednia zbrodnia zostałaby wybaczona, a ona oraz Seti mogliby zostać połączeni na wieki.
W ostatnich latach swego życia nadal prowadziła tajemny dziennik swych romantycznych spotkań z faraonem, rozpoczęty na prośbę El Zeiniego.
Opowieści Omm Seti jakkolwiek romantyczne i chwytające za serce, a przy tym pikantne, wydają się tak nieprawdopodobne, że aż śmieszne. Na refleksję zasługuje jednak sama ich śmiałość. Czy kobieta o wielkiej inteligencji i nieposzlakowanej reputacji mogłaby wymyślić tak skomplikowaną bajdę pełną szczegółów i odnoszącą się do całego swojego życia? Omm Seti wydaje się być osobą całkowicie wiarygodną, której nikt nigdy nie oskarżył o kłamstwo. Byłaby więc może wariatką? Sama Omm Seti brała to pod uwagę, przyznając, że upadek ze schodów, mógł pozbawić ją jakiejś klepki. Na co dzień sprawiała jednak wrażenie osoby całkowicie zrównoważonej.
G. B. Belzoni (1772-1823). Był jednym z pierwszych Europejczyków, którzy odkryli dla nauki Egipt. Przebywał tam w latach 1816-1819Dziennikarz Jonathan Cott, jedyny, który napisał biografię Dorothy, omawiał jej stan umysłowy z wieloma ekspertami. Pewien psychiatra, specjalista od patologii młodzieńczego wieku, zasugerował, że jeśli na skutek upadku zostałaby uszkodzona pewna część mózgu, spowodowałoby to stan długoterminowego pomieszania umysłowego. Innymi słowy pozostawiłby on w psychice kobiety stałe wrażenie dysharmonii z własnym środowiskiem. Obsesja na punkcie Egiptu stanowiłaby w tym kontekście efekt wtórny.
Ale uszkodzenie mózgu nie wyjaśnia historii Omm Seti. Kobieta nie uważała, że ma jakieś problemy i nawet obsesyjne pragnienie życia w Egipcie, które popchnęło ją do podjęcia kariery egiptologa, nie stanowiło dla niej problemu, była cudzoziemką, która rozpoczęła pracę w muzułmańskim kraju. Słynny psycholog z Nowego Jorku, dr Michael Gruber, którego Cott poprosił o wyrażenie opinii o historii Seti, stwierdził, że mimo iż Dorothy żyła we własnej rzeczywistości równoległej, nie przeszkadzało jej to zupełnie w wykonywaniu codziennych obowiązków. Wręcz przeciwnie, wzbogacało normalne życie.
Nie potrzebowała żadnej terapii ani pomocy psychiatrycznej.
Być może to nasze własne kulturowe uprzedzenia sprawiają, że historia Omm Seti wydaje nam się całkowicie absurdalna. A przecież jej przypadek odpowiada innym, dobrze udokumentowanym casusom dzieci, posiadającym wspomnienia, które nie mogą być ich własnymi. Dorothy Eady miała trzy lata, kiedy przydarzył się jej wypadek, który stał się początkiem późniejszego doświadczenia. Jeśli nie była to reinkarnacja, może Omm Seti uzyskiwała informacje o przeszłości z innych źródeł? Najbardziej niewiarygodna część jej doświadczeń – miłosna relacja z Seti – mogła być owocem snów na jawie, przepełnionych informacjami, których nie była w stanie zinterpretować. Jak jednak wyjaśnić znajomość faktów, odnoszących się do starożytnego Egiptu?
Jej najbardziej znane twierdzenie dotyczące istnienia ogrodu przy świątyni w Abydos, traci na wartości, jeśli weźmie się pod uwagę, że prawie wszystkie egipskie świątynie posiadały ogrody. Wszelako w 1908 roku, kiedy archeologia była jeszcze w powijakach, czteroletnie dziecko nie mogło o tym wiedzieć. Mimo to wskazała nie tylko dokładną lokalizację ogrodu, ale poprowadziła archeologów do podziemnego tunelu w północnej części świątyni. Omm Seti często twierdziła, że pod świątynią, w ukrytej komorze, znajdują się dokumenty o treści historycznej i religijnej. Jeśli zostałyby odkryte, byłoby to znalezisko odsuwające w cień znalezienie grobu Tutenhamona. Na nieszczęście, jak dotąd, nikt nie poszedł za jej wskazówkami.
W odróżnieniu od lokalizacji ogrodu i tunelu (pochodzących ze wspomnień), wydaje się, że informacje odnoszące się do ukrytej biblioteki otrzymała Dorothy podczas rozmów z faraonem Seti. Niektóre z tych rozmów zapisane w tajnym dzienniku, zostały podane przez Cotta w jej biografii. Niezależnie od tego czy obcujemy tu z fantazją, czy nie, są one fascynujące. Zostajemy bowiem wprowadzeni w wizje Seti, odnoszące się do najróżniejszych spraw: od moralności seksualnej aż po możliwości lotów kosmicznych (które Seti uznaje za negatywne). Ironiczny zbieg okoliczności sprawia, że naukowe programy badań życia w Kosmosie firmuje organizacja o nazwie SETI.
To, co odnosi się do archeologii, a zostało przekazane Dorothy przez Seti, potwierdza, że nie mógłby on zbudować Osyrionu w Abydos, o wiele starszego od jego ery. Faraon twierdził poza tym, że Sfinks został wzniesiony dla uczczenia boga Horusa i był o wiele starszy od królestwa faraona Chefrena (2350 r. przed Chrystusem), uważanego za jego twórcę. Niektórzy z pierwszych egiptologów podzielali tę opinię, powielaną w licznych nieakademickich tekstach. Wielu współczesnych naukowców godzi się z faktem, że Sfinks nie jest portretem Chefrena (jak kiedyś wierzono), woląc opisywać go jako posąg Horusa w swej roli słonecznego bóstwa. Fakt, że posąg ten, mógł zostać wykonany przed okresem rządów Chefrena, jest do dziś przedmiotem zażartych polemik. Dlatego wiele twierdzeń Omm Seti odnoszących się do historii Egiptu, mimo iż wydają się fascynujące, pozostaje nie potwierdzonych, a dopóki nie zostaną opublikowane w całości tajne, prywatne dzienniki Dorothy, nie będzie możliwe określenie, które z nich są prawdziwe, a które nie… Ich kompletna analiza mogłaby stanowić interesujący obiekt studiów dla osób robiących dyplom z psychologii lub historii, a nam dostarczyć lepszy obraz idei Omm Seti.
Element płaskorzeźby w sali z kolumnami w Karnaku Faraon. Seti I (XIX dynastia) jest tu wprowadzany przez boginię Mut do świątyni AmmonaWielką stratą jest, że osobowość tak interesująca, jak Omm Seti nigdy nie została poddana poważnym studiom parapsychologów.
Wielu ludzi dzięki snom, albo świadomym wspomnieniom , np. w trakcie regresji hipnotycznych, odkryło, że żyło w poprzednim życiu w Egipcie. Nikt jednak nie przedstawił tak przekonującego materiału faktograficznego, jak Omm Seti, której siła twierdzeń tkwiła w niewątpliwej i mocnej wierze, w głęboko ugruntowanym przekonaniu przynależenia do Egiptu, w dziwnych wydarzeniach z dzieciństwa oraz wielu zdumiewających przypadkach z dorosłego życia.
Omm Seti udało się przekazać wiele wiadomości z życia w starożytnym Egipcie. Znaczyła ona także własny udział w literaturze i w archeologii. Istnieje wiele sposobów poznania przeszłości, ale żaden człowiek, ani z Zachodu, ani z Egiptu, nie wylegitymował się taką znajomością starożytnego Abydos jak Omm Seti.
Docent egiptologii z Uniwersytetu w Liverpoolu, a jednocześnie ekspert w zakresie XIX dynastii (do której należał faraon Seti), Kenneth Kitchen, mimo iż podziwiał Dorothy, zwrócił uwagę na oczywisty fakt: Omm Seti doszła do sensownych wniosków odnośnie świątyni Seti, gdyż spędziła tam o wiele więcej czasu, niż my wszyscy. Dlatego miała możliwość przeprowadzenia wielu różnych obserwacji. Nie ma to nic wspólnego z poprzednim życiem… Obecne jest aż nadto wystarczające!
Dr James P. Allen, były szef amerykańskiego Centrum Badań w Egipcie, wspomina:
- Absolutnie nie była szarlatanką… Omm Seti rzeczywiście wierzyła ślepo we wszystkie te szaleństwa; była o tym tak przekonana, że sprawiała, iż stawały się one w pewnym stopniu „widmowe”. Doprowadzała cię wręcz do tego, że powątpiewałeś we własne odczucie rzeczywistości.
Być może pewnego dnia odkrycia archeologiczne dostarczą dowodu na zapiski Omm Seti. Jeśli kiedykolwiek zostanie odkryta wspaniała biblioteka zawierająca dokumenty i znajdująca się pod świątynią Seti, umożliwi to ocenę jej przypadku w zupełnie innym świetle. Ale nawet, wówczas nie będzie nam znane źródło pochodzenia tajemniczych wiadomości. Czy opierały się one na głębokiej znajomości Abydos, czy też pochodziły z paranormalnych źródeł? Czy Dorothy jest przypadkiem reinkarnacji, jak sama w to wierzyła, czy wrażenia z przeszłości odbierała za pomocą narzędzi, których nie mogła zrozumieć i dlatego tłumaczyła je w ten sposób? Niestety, możliwość udzielenia odpowiedzi na te pytania definitywnie zniknęła wraz ze śmiercią Dorothy Eady, a przypadek Omm Seti na zawsze pozostanie zagadką.
ABYDOS – centrum kultu Ozyrysa, boga zmarłych. W czasach faraonów było uważane za święte miasto. Starożytni Egipcjanie udawali się do niego z pielgrzymką przynajmniej raz w życiu w nadziei, że zostaną tutaj pochowani. Wiele grobowców dekorowano scenami przedstawiającymi zmarłych udających się w pośmiertną podróż do Abydos. Tradycja mówi, że Ozyrys, a ściślej jego głowa, spoczywa tutaj, od kiedy zginął z ręki swego brata Setha, zaś części jego okaleczonego ciała zostały rozrzucone po całym kraju.
Kiedyś Abydos stanowiło rozległe miasto, otoczone wysokimi murami i posiadające liczne starożytne cmentarze, jeziora oraz świątynie, wśród których najważniejszą była świątynia Ozyrysa. Dzisiaj jedyne, co pozostało z tamtych czasów, to imponujące cenotafium (z greckiego kenotaphion – pusty grobowiec wznoszony jedynie na cześć wielkiego zmarłego), faraona Seti I z XIX dynastii. Zbudowany w okresie jego rządów pomiędzy 1294 a 1279 przed Chrystusem, jest jedną z najlepiej zachowanych świątyń w całym Egipcie. Świątynia ta wzniesiona z białego wapienia, posiada jedne z najcenniejszych płaskorzeźb epoki Nowego Królestwa. Wiele z nich zachowało swe oryginalne barwy. Po śmierci ojca, Ramzes II (1279 – 1213 przed Chrystusem) zbudował na północ od świątyni Seti własną świątynię. Mimo iż nie jest ona nienaruszona, zachowały się w niej wspaniałe i bardzo interesujące hieroglify.
Do świątyni wchodzi się przez pierwszą salę z kolumnami. Szczególnie interesujące są płaskorzeźby w drugiej sali kolumnowej przedstawiające Seti I z bogami Ozyrysem i Horusem. Prócz tego znajduje się tam siedem kaplic poświęconych Seti I oraz bogom: Ptah-owi, Ra-Harakhty, Amonowi, Ozyrysowi, Izydzie i Horusowi. Posiadają one wspaniałe płaskorzeźby i delikatne dekoracje. Każda kaplica używana przez najwyższych kapłanów codziennie była wyposażana w posąg i łódź boga, któremu została poświęcona. Za świątynią Seti wybudował z olbrzymich kamiennych bloków Ozyreion (grobowiec Ozyrysa), który dzisiaj jest częściowo pod wodą.
Na zdjęciu: kaplica Ozyrysa w cenotafium Seti I w Abydos. Źródło: Egipt, Wydawnictwo Mondadori
Na podstawie Księgi antycznych tajemnic P. Jamesa N. Thorpe’a tłumaczyła i opracowała Joanna Burakowska
Zdjęcia: archiwum NŚ
http://nieznanyswiat.pl/nieznany-świat/ ... l=&start=3
Mumia Setiego I (fot. domena publiczna)
Kiedy w 1908 roku państwo Eady zabrali do British Museum swoją czteroletnią córeczkę Dorothy, nie wiedzieli, że dzień ten okaże się przełomem w jej życiu. Obawiali się, że będą ciągnąć za sobą przez wszystkie sale znudzone i opierające się dziecko. Przez większą część zwiedzania zresztą tak właśnie to wyglądało, dopóki nie dotarli do sal egipskich, gdzie mała nagle całkowicie się zmieniła. Najpierw stanęła jak wryta, a potem rozpoczęła frenetyczny bieg po Sali. Całowała stopy posągów, aż wreszcie przycupnęła przy umieszczonej w szklanej gablocie mumii i nie dała się z tego miejsca zabrać.
Jej rodzice w dalszym ciągu zwiedzali muzeum, a kiedy po upływie pół godziny powrócili, znaleźli Dorothy w tej samej pozycji. Pani Eady pochyliła się wówczas, by wziąć ją na ręce, ale dziewczynka wczepiła się rączkami w gablotę i ochrypłym i zmienionym nie do poznania głosem krzyknęła:
Zostaw mnie tutaj, jestem wśród swoich.
Dziwne zachowanie Dorothy rozpoczęło się rok wcześniej, kiedy uległa wypadkowi, który na zawsze pozostał w jej pamięci. Ona sama tak o tym opowiada:
Kiedy miałam trzy lata, spadłam ze schodów i straciłam przytomność. Wezwany lekarz, po dokładnym zbadaniu stwierdził zgon. Gdy po godzinie wrócił z pielęgniarką, która miała zająć się „zwłokami”, ku swemu wielkiemu zdziwieniu stwierdził, że „trup” jest całkowicie przytomny, bawi się i nie nosi na sobie śladów jakichkolwiek obrażeń.
Po tym incydencie, u Dorothy zaczął się powtarzać sen, w którym pojawiał się wielki budynek z kolumnami i olbrzymim ogrodem pełnym drzew, kwiatów i owoców. Jednocześnie wpadła w depresję: często bez powodu płakała i mówiła rodzicom, że pragnie wrócić do domu. Mimo iż zapewniano ją, że już w nim jest, zaprzeczała. Nie potrafiła też wskazać, gdzie znajduje się jej prawdziwy dom. Pierwszy błysk wskazujący na przynależność do Egiptu pojawił się dopiero podczas zwiedzania British Museum.
Obsesja Dorothy potwierdziła się, kiedy kilka miesięcy później ojciec wrócił do domu z encyklopedią dla dzieci, w której znajdowało się kilka fotografii i rysunków przedstawiających sceny ze starożytnego Egiptu. Szczególną uwagę dziewczynka poświęciła Steli z Rosetty (której tekst zapisany w trzech językach pozwolił na odczytanie hieroglifów). Siedząc z lupą w ręku przyglądała się jej godzinami. Ku zdumieniu matki oświadczyła również, że zna język, w którym sporządzono napis, tylko go zapomniała.
Kiedy Dorothy miała siedem lat, sen o budynku z kolumnami zaczął nabierać sensu. Katalizatorem stała się fotografia, pod którą widniał podpis: Świątynia Seti I w Abydos. W zetknięciu z nią dziewczynka krzyknęła z radością do ojca: To jest mój dom! To tutaj mieszkałam! – po czym z nutą smutku w głosie dorzuciła: Ale dlaczego wszystko jest w ruinie? I gdzie jest ogród?
Ojciec poprosił ją, aby nie opowiadała głupstw. Wszak Dorothy nie mogła nigdy widzieć budynku, znajdującego się tak daleko i zbudowanego tysiące lat wcześniej. Niezależnie od wszystkiego, pałace na pustyni nie posiadają ogrodów.
Czterdzieści pięć lat później Dorothy Eady, urzędniczka w departamencie starożytności egipskich, wyjechała do pracy w Abydos, gdzie wynajęła mieszkanie w domku położonym niedaleko świątyni Seti. Była wreszcie w domu, a w ukochanym Abydos pozostawała od 1956 roku, aż do dnia swej śmierci, w kwietniu 1981 roku. Wszyscy znali ją jako Omm Seti, czyli matkę Setiego – od imienia swego syna, w połowie Egipcjanina. Jeśli zaś chodzi o ogród, będący jej obsesją, został on w końcu odkryty przez archeologów, właśnie w punkcie, w którym Dorothy twierdziła, że się znajduje (od południowej strony świątyni).
Dorothy Eady jest z pewnością jedną z najbardziej niezwykłych kobiet dwudziestego wieku. Kto ją znał, nie mógł pozostać obojętny na wpływ osobowości tej kobiety. Była kreatywna, dynamiczna, zabawna, odważna, zdeterminowana i ekscentryczna. Pomijając jej twierdzenia odnoszące się do faktu, iż jest reinkarnacją kobiety ze starożytnego Egiptu życie Dorothy było bardzo ruchliwe i romantyczne.
Już jako młoda dziewczyna rozpoczęła poważne studia nad egiptologią. Sir Ernest Wallis Budge, kurator starożytności egipskich w British Museum, uważany za pioniera w dziedzinie egiptologii, wziął ją pod swe opiekuńcze skrzydła i w czasie godzin urwanych w szkole udzielał prywatnych lekcji hieroglifów. W międzyczasie Dorothy w dalszym ciągu miała dziwne sny oraz przypadki sonnambulizmu.
Ostatnie dziewczęce lata i pierwszy okres dojrzałości spędziła wraz z rodzicami w Plymuth, mieście leżącym na południowym wybrzeżu Anglii, gdzie jej ojciec otworzył kino. Chciwie pochłaniała książki na temat Egiptu, uczyła się rysunku w miejscowej szkole sztuk pięknych, a także uczęszczała do ezoterycznego koła interesującego się reinkarnacją. Stworzyło to po raz pierwszy możliwość otwartego głoszenia przez nią przekonania, że kiedyś była Egipcjanką. Same zebrania koła były jednak dla niej mało przekonujące. Kiedy jeden z jego członków stwierdził, że mogła wcielać się w różne osoby i być np. Joanną d’Arc, wybuchła: Dlaczego do diabła miałabym nią być?
Weszła w kontakt z grupą miejscowych spirytystów, którzy doszli do wniosku, że Dorothy nie jest reinkarnacją Egipcjanki. Natomiast podczas upadku ze schodów, ich zdaniem, prawdopodobnie padła ofiarą jakiegoś starożytnego, pozbawionego ciała ducha, który wszedł w jej ciało. Nie przyjęła tego wyjaśnienia, upierając się przy swoim.
Pierwszy krok w kierunku własnej rzeczywistości Dorothy uczyniła mając dwadzieścia siedem lat. Wówczas, wbrew woli rodziców, udała się do Londynu i zaczęła pracować dla egipskiego pisma. Wykonywała w nim rysunki polityczne i pisała artykuły na rzecz wyzwolenia Egiptu spod panowania Wielkiej Brytanii.
W Izbie Gmin spotkała pięknego młodego Egipcjanina, Imama Abdela Maguida i zakochała się w nim. Dwa lata później przyjęła jego oświadczyny, a niedługo potem, w 1933 roku spakowała walizki i ku wielkiej konsternacji rodziców ruszyła do Egiptu. Prawie natychmiast po przyjeździe stała się panią Abdelową Maguidową.
Imam wiele czasu poświęcał pracom nad modernizację Egiptu (pracował w szkolnictwie), podczas gdy Dorothy interesowała wyłącznie przeszłość tego kraju. Nie mogli dojść też do porozumienia co do miejsca zamieszkania. Mąż chciał, by osiedlili się w nowoczesnym centrum Kairu, podczas gdy jej podobały się obrzeża miasta, skąd miała widok na piramidy.
Mimo tych wszystkich problemów państwo Maguid wkrótce doczekali się syna, którego Dorothy, wbrew woli męża, nazwała imieniem Seti, od słynnego faraona-wojownika, rządzącego Egiptem w początkach XIX dynastii (ogólnie akceptowana data jego rządów, to okres około 1300 lat przed Chrystusem). Po narodzinach syna stała się Omm Seti (matką Seti), czyniąc w ten sposób zadość miejscowemu obyczajowi nie pozwalającemu zwracać się do kobiet ich własnym imieniem.
Przyjście na świat małego Seti nie polepszyło stosunków pomiędzy małżonkami. Dorothy zajmowała się bowiem sprawami daleko odbiegającymi od rodziny. W drugim roku małżeństwa, Imam często budził się w nocy, gdyż żona wstawała i przy świetle księżyca zapisywała całe stronice hieroglifami.
W późniejszym okresie Omm Seti opisała stan, w jakim wówczas się znajdowała jako podświadomy. Zanotowała: Jakbym była pod wpływem dziwnego zaklęcia, ni we śnie, ni na jawie. Stwierdziła również, że jakiś wewnętrzny, mentalny głos, powoli dyktował jej egipskie słowa. Fenomen ten, osobom o zdolnościach mediumicznych znany jest jako tzw. pismo automatyczne.
To nocne zapisywanie trwało prawie cały rok, w trakcie którego kobieta zapełniła hieroglifami około siedemdziesięciu stron. Ich treść dyktował duch o imieniu Hor-Ra i stanowiły one opis jej poprzedniego życia w Egipcie.
Tajemniczy zapis, który Omm Seti uznała w oparciu o swe wspomnienia za odpowiadający prawdzie, mówił o tym, że była dziewczyną o imieniu Bentreshyt. Urodzona w biednej rodzinie, została oddana przez rodziców do świątyni w Kom El Sultan (trochę na północ w stosunku do świątyni Seti, wówczas dopiero budowanej), gdzie miała zostać wychowana na kapłankę. Kiedy osiągnęła dwanaście lat, najwyższy kapłan Antef zapytał ją, czy pragnie poznać świat i wyjść za mąż, czy też woli pozostać w świątyni. Nieświadoma zewnętrznego świata Bentreshyt wybrała pozostanie w świątyni, składając ślub czystości.
Sukcesywnie musiała nauczyć się skomplikowanych reguł pozwalających na uczestniczenie w świątynnych rytuałach związanych ze śmiercią i zmartwychwstaniem wielkiego Ozyrysa. Przez wiele lat Omm Seti utrzymywała w tajemnicy (zwłaszcza przed mężem) epilog historii, w której Bentreshyt spotyka faraona Seti w ogrodzie jego nowej świątyni. Nie wyjawiła mu również niczego odnośnie hieroglifów, których nocne zapisywanie tak mu przeszkadzało.
Dolina Królów. Nisza w grobowcu Seti I w sali sarkofagów z malowidłem przedstawiającym Ozyrysa (XIX dynastia, 1306-1290 r. przed Chrystusem). Grobowiec ten został odkryty przez G. B. Belzoniego w 1817 rokuTymczasem ich związek nadal podminowywały dziwne wydarzenia. Mieszkający z nimi ojciec Imama, pewnej nocy wybiegł z domu na ulicę, krzycząc, że widział faraona siedzącego na łóżku Omm Seti.
Po trzech latach małżeństwa Imam przyjął posadę nauczyciela w Iraku. Po jego wyjeździe Omm Seti przeniosła się z synem w pobliże piramid w Gizie (najpierw zamieszkała w namiocie). Jako pierwsza i jedyna wówczas kobieta zaczęła pracować jako rysownik w departamencie egipskich starożytności.
W ciągu następnych dwudziestu lat była asystentką dwóch słynnych egiptologów: Selima Hassana i Ahmeda Fakhry pomagając im w prowadzeniu prac wykopaliskowych i katalogowaniu znalezisk na płaskowyżu Gizy i w Daszhur.
Ukończywszy szkołę sztuk pięknych, Omm Seti doskonale rysowała. Okazało się również, że była nieoceniona w roli asystentki wydawnictwa, wykonując m.in. korektę artykułów Hassana i Fakhry, a także ich relacji odnoszących się do wykopalisk. Jej udział w egiptologii ówczesnych lat okazał się bardzo znaczący, tak jak i sporządzane przez Dorothy ekspertyzy. Doktor William Kelly Simpson, docent egiptologii z Uniwersytetu w Yale był olśniony jej wiedzą: Pewne osoby znają doskonale język egipski, ale nie posiadają wyczucia egipskiej sztuki; inne znają sztukę, lecz nie znają języka. Dorothy Eady znała i jedno i drugie.
Mimo iż wreszcie znalazła się na ziemi, którą kochała, fakt że przez dziewiętnaście lat nie pojechała do Abydos, wydaje się co najmniej zaskakujący. Miałam tylko jeden cel w życiu – twierdzi po latach – pojechać do Abydos, żyć w Abydos i być pochowaną w Abydos. Jednak, coś niezależnego i silniejszego od mojej woli nie pozwalało mi na „zwiedzenie” tego miejsca.
Kiedy wreszcie pojechała tam na krótką wycieczkę w 1952 roku, zostawiła walizkę w mieszkaniu należącym do departamentu starożytności i poszła prosto do świątyni Seti, gdzie paląc przez całą noc kadzidło, modliła się do bogów. W 1954 roku powróciła ponownie na dwa tygodnie do miejsca zamieszkania, a później miesiącami zaczęła zabiegać u przełożonych o znalezienie jej zajęcia w Abydos.
Zrazu byli temu bardzo niechętni: Abydos było w owym czasie leżącą na uboczu wsią zabudowaną domami z cegieł z wypalanego błota, bez instalacji wodno-kanalizacyjnych i elektryczności, gdzie nikt nie znał ani jednego słowa w języku angielskim. Nic więc dziwnego, że departament starożytności nie uważał tego miejsca za odpowiednie do wysłania tam samotnej kobiety, do tego cudzoziemki.
W 1956 roku, kiedy projekt Fakhry się zakończył, departament zlecił wreszcie Dorothy pracę w Abydos. Chodziło o sporządzenie wymiarów świątyni. Płaca wynosiła dwa dolary dziennie. Ponieważ młody Seti przeniósł się do ojca do Kuwejtu, Om Setti mogła odtąd dowolnie rozporządzać swoim życiem i poza krótkimi wizytami w położonych w okolicy miejscowościach, resztę życia spędzała już w Abydos.
Krótko po swoim przybyciu na miejsce została wciągnięta w wir prac wykopaliskowych, które przyniosły wydobycie na światło dzienne resztek ogrodu świątyni Seti.
Ogrodu, który przez całe życie widywała w snach.
Zamieszkała w małym wiejskim domku ze zwierzętami: kotami, gąską, mułem zwanym Idi Amin, i… wężami. Regularnie modliła się w świątyni, ku zaskoczeniu mieszkańców i zwiedzających, otwarcie adorując starożytne egipskie bóstwa. Początkowo mieszkańcy traktowali ją z wielką ostrożnością, jakby była czarownicą. Gdy jednak spostrzegli, że nic nie było w stanie zmienić jej postanowień, ich uczucia zmieniły się najpierw w podziw, a później w przyjaźń.
Wejście do grobowca Seti I w Tebach. (XIX dynastia)Jako ekspert w sprawach starożytnego Abydos Omm Seti stała się prawdziwą atrakcją turystyczną. Ktokolwiek udawał się do tej miejscowości, robił wszystko, aby móc ją spotkać i zamienić z nią choć parę zdań, a jeśli miał szczęście (lub wykazywał szczere zainteresowanie), mogło się zdarzyć, że został oprowadzony po świątyni, zaś opowieść, jaką usłyszał, była okraszana niecodziennymi szczegółami i niebanalnym humorem.
Omm Seti nigdy nie starała się stworzyć wokół siebie grupy wyznawców starożytnej egipskiej religii, ani zmuszać nikogo do akceptowania własnych wizji. Doktor Harry James – były kurator egipskich starożytności w British Museum stwierdził, że: W swojej religijności wydawała się praktyczna i zupełnie pozbawiona okultystycznego irracjonalizmu. Do pewnego stopnia było to prawdą, jako że wiara starożytnych Egipcjan, tak jak większość wszystkich religii, daleka jest od racjonalności w nowoczesnym pojęciu zachodniej nauki. W rzeczywistości Omm Seti głęboko wierzyła w skuteczność starożytnej egipskiej magii. Miała też wspaniały dar obcowania ze zwierzętami; czuła, że może się z nimi porozumiewać. Wspominała, że potrafi zaklinać węże, w tym również i kobry… w każdym razie nigdy nie została przez nie ukąszona. Wierzyła ponadto, że moc egipskich bóstw nadal jeszcze działa w niektórych świętych miejscach, zauważając z dumą, iż miejscowe Egipcjanki, oficjalnie muzułmanki, jeśli miały obawy, co do swej płodności, dotykały stóp bogini Izydy, której posąg znajdował się w świątyni.
Nie otaczała nimbem tajemnicy przekonania, stanowiącego siłę napędową jej życia. Omm Seti bez cienia wątpliwości wierzyła, iż jest reinkarnacją ubogiej dziewczyny, która żyła i pracowała w świątyni w Abydos w okresie panowania faraona Seti.
Nikt z jej znajomych nie wątpił ani przez chwilę w szczerość i głębokość jej przekonań. Dorothy była znana egiptologom, a z niektórymi, uważanymi za najlepszych w swej dziedzinie, ściśle współpracowała. Nikt też nigdy nie wydał o niej negatywnej opinii, nikt nie stwierdził, że mówi nieprawdę. Egiptologia jest od zawsze, elitarną dziedziną wiedzy, a Omm Seti była i akceptowana na tym polu jak ekspert, mimo iż uchodziła za osobę bardzo ekscentryczną.
W sekrecie zachowała jedynie pewne najbardziej śmiałe swoje twierdzenia, związane ze sferą ściśle osobistą. Te tajemnice powierzyła tylko własnemu dziennikowi, a szczegółowo opowiedziała o nich przyjacielowi i zaufanemu koledze, doktorowi Hanny El Zeini-emu.
El Zeini, chemik, przemysłowiec i egiptolog-amator, spotkał Omm Seti w świątyni w Abydos dziewięć miesięcy po jej przyjeździe do tej miejscowości. Szybko stali się bliskimi przyjaciółmi. Spędzili razem dwanaście lat, wspólnie prowadząc badania i publikując m.in. Abydos Holy City of Ancien Egypt, do której El Zeini wykonał fotografie.
W początkach ich znajomości, El Zeini postanowił zweryfikować twierdzenie Omm Seti dotyczące ogrodu przy świątyni Seti. W tym celu rozmawiał z kierującym wykopaliskami, który pokazał mu miejsce, gdzie odkryto ogród. Były tam jeszcze widoczne kanały irygacyjne, natomiast pnie drzew z korzeniami zostały ponownie zasypane piaskiem. Kierownik kazał odkopać dwa z nich, aby El Zeini mógł je zobaczyć. Kilka miesięcy później Hanny El Zeini spotkał inspektora do spraw starożytności odpowiedzialnego za świątynię Seti i poprosił go, aby opisał rolę odegraną przez Omm Seti przy odkryciu ogrodu. Inspektor stwierdził:
- To ona odkryła korzenie drzewa i okazała się bardzo przydatna przy odnalezieniu tunelu przebiegającego pod północną częścią świątyni… Jest nie tylko doskonałym rysownikiem, ale wydaje się również, że posiada tajemniczy zmysł wyczucia terenu, po którym chodzi. Zdumiewa mnie jej głęboka znajomość zarówno świątyni, jak i okolic… Ośmielam się stwierdzić, że jej obecność byłaby niezbędna przy jakiejkolwiek poważnej misji archeologicznej w okolicach Abydos.
Od tej chwili El Zeini przestał powątpiewać w wiedzę Omm Seti, a obopólne zaufanie, sprawiło, że kobieta wyjawiła najbardziej niewiarygodną część swojej historii.
Według Dorothy, faraon Seti zakochał się w Bentreshyt, kiedy spotkał ją w ogrodach świątyni. Miała wówczas czternaście lat. Ich związek był niebezpieczny, ponieważ prawa świątyni wymagały, aby dziewczyna pozostała dziewicą. Niestety, Bentreshyt zaszła w ciążę i władze świątyni zmusiły ją do wyznania, że miała kochanka. Zagroziły też, że za swoje wykroczenie zostanie ukarana śmiercią. Obawiając się, że w razie procesu tożsamość Seti wyjdzie na jaw, dziewczyna zabiła się. Kiedy kochanek powrócił, by się z nią spotkać, z bólu doznał szoku i poprzysiągł, że nigdy jej nie zapomni.
Od tego momentu, cała ta historia staje się naprawdę niewiarygodna. Omm Seti twierdzi, że kiedy miała czternaście lat, Seti dotrzymał słowa i powrócił, by złożyć jej wizytę. Jak wyjaśniła El Zeuniemu, blisko pięćdziesiąt lat później pewnej nocy po obudzeniu miała wrażenie, że jakiś ciężar przyciska jej piersi. Kiedy otworzyła oczy, ujrzała patrzącą na nią zmumifikowaną twarz faraona. Byłam oszołomiona, zaszokowana, a mimo to oszalała ze szczęścia… To tak, jakby coś, na co od dawna czekałam, wreszcie nadeszło… A później rozdarł na mnie nocną koszulę od szyi aż do samego dołu.
Następna wizyta miała miejsce, kiedy Omm Seti przeniosła się do Kairu. Seti pojawił się znowu, tym razem już nie jako mumia, lecz przystojny mężczyzna koło sześćdziesiątki. Wizyty trwały nadal i Omm Seti i jej astralny kochanek spędzali razem noc po nocy. Jakby dotychczasowe opowieści nie były już same przez się dostatecznie szalone, kobieta wyjaśniła, że czas i okres trwania wizyt regulował surowy kodeks moralny. Seti mógł ją odwiedzać jedynie dlatego, że otrzymał na to specjalne zezwolenie od rady w Amentet (egipskich zaświatach). Pod jej nadzorem kochankowie musieli trzymać się surowych reguł. Dlatego, kiedy Seti składał wizyty Dorothy w okresie trwania jej małżeństwa, spotkania miały charakter ściśle platoniczny. Dopiero po rozwodzie rygory te zostały zniesione, a Seti oświadczył, że po przybyciu kobiety do Amentet zamierza się z nią ożenić.
Związek z faraonem-duchem był prawdziwym powodem jej opóźnienia w powrocie do Abydos. W tym miejscu powinna była ponownie podjąć rolę kapłanki i pozostać dziewicą. Tym razem Omm Seti postanowiła trzymać się obowiązującego ją prawa. Dzięki temu – jak tłumaczyła – po jej śmierci, poprzednia zbrodnia zostałaby wybaczona, a ona oraz Seti mogliby zostać połączeni na wieki.
W ostatnich latach swego życia nadal prowadziła tajemny dziennik swych romantycznych spotkań z faraonem, rozpoczęty na prośbę El Zeiniego.
Opowieści Omm Seti jakkolwiek romantyczne i chwytające za serce, a przy tym pikantne, wydają się tak nieprawdopodobne, że aż śmieszne. Na refleksję zasługuje jednak sama ich śmiałość. Czy kobieta o wielkiej inteligencji i nieposzlakowanej reputacji mogłaby wymyślić tak skomplikowaną bajdę pełną szczegółów i odnoszącą się do całego swojego życia? Omm Seti wydaje się być osobą całkowicie wiarygodną, której nikt nigdy nie oskarżył o kłamstwo. Byłaby więc może wariatką? Sama Omm Seti brała to pod uwagę, przyznając, że upadek ze schodów, mógł pozbawić ją jakiejś klepki. Na co dzień sprawiała jednak wrażenie osoby całkowicie zrównoważonej.
G. B. Belzoni (1772-1823). Był jednym z pierwszych Europejczyków, którzy odkryli dla nauki Egipt. Przebywał tam w latach 1816-1819Dziennikarz Jonathan Cott, jedyny, który napisał biografię Dorothy, omawiał jej stan umysłowy z wieloma ekspertami. Pewien psychiatra, specjalista od patologii młodzieńczego wieku, zasugerował, że jeśli na skutek upadku zostałaby uszkodzona pewna część mózgu, spowodowałoby to stan długoterminowego pomieszania umysłowego. Innymi słowy pozostawiłby on w psychice kobiety stałe wrażenie dysharmonii z własnym środowiskiem. Obsesja na punkcie Egiptu stanowiłaby w tym kontekście efekt wtórny.
Ale uszkodzenie mózgu nie wyjaśnia historii Omm Seti. Kobieta nie uważała, że ma jakieś problemy i nawet obsesyjne pragnienie życia w Egipcie, które popchnęło ją do podjęcia kariery egiptologa, nie stanowiło dla niej problemu, była cudzoziemką, która rozpoczęła pracę w muzułmańskim kraju. Słynny psycholog z Nowego Jorku, dr Michael Gruber, którego Cott poprosił o wyrażenie opinii o historii Seti, stwierdził, że mimo iż Dorothy żyła we własnej rzeczywistości równoległej, nie przeszkadzało jej to zupełnie w wykonywaniu codziennych obowiązków. Wręcz przeciwnie, wzbogacało normalne życie.
Nie potrzebowała żadnej terapii ani pomocy psychiatrycznej.
Być może to nasze własne kulturowe uprzedzenia sprawiają, że historia Omm Seti wydaje nam się całkowicie absurdalna. A przecież jej przypadek odpowiada innym, dobrze udokumentowanym casusom dzieci, posiadającym wspomnienia, które nie mogą być ich własnymi. Dorothy Eady miała trzy lata, kiedy przydarzył się jej wypadek, który stał się początkiem późniejszego doświadczenia. Jeśli nie była to reinkarnacja, może Omm Seti uzyskiwała informacje o przeszłości z innych źródeł? Najbardziej niewiarygodna część jej doświadczeń – miłosna relacja z Seti – mogła być owocem snów na jawie, przepełnionych informacjami, których nie była w stanie zinterpretować. Jak jednak wyjaśnić znajomość faktów, odnoszących się do starożytnego Egiptu?
Jej najbardziej znane twierdzenie dotyczące istnienia ogrodu przy świątyni w Abydos, traci na wartości, jeśli weźmie się pod uwagę, że prawie wszystkie egipskie świątynie posiadały ogrody. Wszelako w 1908 roku, kiedy archeologia była jeszcze w powijakach, czteroletnie dziecko nie mogło o tym wiedzieć. Mimo to wskazała nie tylko dokładną lokalizację ogrodu, ale poprowadziła archeologów do podziemnego tunelu w północnej części świątyni. Omm Seti często twierdziła, że pod świątynią, w ukrytej komorze, znajdują się dokumenty o treści historycznej i religijnej. Jeśli zostałyby odkryte, byłoby to znalezisko odsuwające w cień znalezienie grobu Tutenhamona. Na nieszczęście, jak dotąd, nikt nie poszedł za jej wskazówkami.
W odróżnieniu od lokalizacji ogrodu i tunelu (pochodzących ze wspomnień), wydaje się, że informacje odnoszące się do ukrytej biblioteki otrzymała Dorothy podczas rozmów z faraonem Seti. Niektóre z tych rozmów zapisane w tajnym dzienniku, zostały podane przez Cotta w jej biografii. Niezależnie od tego czy obcujemy tu z fantazją, czy nie, są one fascynujące. Zostajemy bowiem wprowadzeni w wizje Seti, odnoszące się do najróżniejszych spraw: od moralności seksualnej aż po możliwości lotów kosmicznych (które Seti uznaje za negatywne). Ironiczny zbieg okoliczności sprawia, że naukowe programy badań życia w Kosmosie firmuje organizacja o nazwie SETI.
To, co odnosi się do archeologii, a zostało przekazane Dorothy przez Seti, potwierdza, że nie mógłby on zbudować Osyrionu w Abydos, o wiele starszego od jego ery. Faraon twierdził poza tym, że Sfinks został wzniesiony dla uczczenia boga Horusa i był o wiele starszy od królestwa faraona Chefrena (2350 r. przed Chrystusem), uważanego za jego twórcę. Niektórzy z pierwszych egiptologów podzielali tę opinię, powielaną w licznych nieakademickich tekstach. Wielu współczesnych naukowców godzi się z faktem, że Sfinks nie jest portretem Chefrena (jak kiedyś wierzono), woląc opisywać go jako posąg Horusa w swej roli słonecznego bóstwa. Fakt, że posąg ten, mógł zostać wykonany przed okresem rządów Chefrena, jest do dziś przedmiotem zażartych polemik. Dlatego wiele twierdzeń Omm Seti odnoszących się do historii Egiptu, mimo iż wydają się fascynujące, pozostaje nie potwierdzonych, a dopóki nie zostaną opublikowane w całości tajne, prywatne dzienniki Dorothy, nie będzie możliwe określenie, które z nich są prawdziwe, a które nie… Ich kompletna analiza mogłaby stanowić interesujący obiekt studiów dla osób robiących dyplom z psychologii lub historii, a nam dostarczyć lepszy obraz idei Omm Seti.
Element płaskorzeźby w sali z kolumnami w Karnaku Faraon. Seti I (XIX dynastia) jest tu wprowadzany przez boginię Mut do świątyni AmmonaWielką stratą jest, że osobowość tak interesująca, jak Omm Seti nigdy nie została poddana poważnym studiom parapsychologów.
Wielu ludzi dzięki snom, albo świadomym wspomnieniom , np. w trakcie regresji hipnotycznych, odkryło, że żyło w poprzednim życiu w Egipcie. Nikt jednak nie przedstawił tak przekonującego materiału faktograficznego, jak Omm Seti, której siła twierdzeń tkwiła w niewątpliwej i mocnej wierze, w głęboko ugruntowanym przekonaniu przynależenia do Egiptu, w dziwnych wydarzeniach z dzieciństwa oraz wielu zdumiewających przypadkach z dorosłego życia.
Omm Seti udało się przekazać wiele wiadomości z życia w starożytnym Egipcie. Znaczyła ona także własny udział w literaturze i w archeologii. Istnieje wiele sposobów poznania przeszłości, ale żaden człowiek, ani z Zachodu, ani z Egiptu, nie wylegitymował się taką znajomością starożytnego Abydos jak Omm Seti.
Docent egiptologii z Uniwersytetu w Liverpoolu, a jednocześnie ekspert w zakresie XIX dynastii (do której należał faraon Seti), Kenneth Kitchen, mimo iż podziwiał Dorothy, zwrócił uwagę na oczywisty fakt: Omm Seti doszła do sensownych wniosków odnośnie świątyni Seti, gdyż spędziła tam o wiele więcej czasu, niż my wszyscy. Dlatego miała możliwość przeprowadzenia wielu różnych obserwacji. Nie ma to nic wspólnego z poprzednim życiem… Obecne jest aż nadto wystarczające!
Dr James P. Allen, były szef amerykańskiego Centrum Badań w Egipcie, wspomina:
- Absolutnie nie była szarlatanką… Omm Seti rzeczywiście wierzyła ślepo we wszystkie te szaleństwa; była o tym tak przekonana, że sprawiała, iż stawały się one w pewnym stopniu „widmowe”. Doprowadzała cię wręcz do tego, że powątpiewałeś we własne odczucie rzeczywistości.
Być może pewnego dnia odkrycia archeologiczne dostarczą dowodu na zapiski Omm Seti. Jeśli kiedykolwiek zostanie odkryta wspaniała biblioteka zawierająca dokumenty i znajdująca się pod świątynią Seti, umożliwi to ocenę jej przypadku w zupełnie innym świetle. Ale nawet, wówczas nie będzie nam znane źródło pochodzenia tajemniczych wiadomości. Czy opierały się one na głębokiej znajomości Abydos, czy też pochodziły z paranormalnych źródeł? Czy Dorothy jest przypadkiem reinkarnacji, jak sama w to wierzyła, czy wrażenia z przeszłości odbierała za pomocą narzędzi, których nie mogła zrozumieć i dlatego tłumaczyła je w ten sposób? Niestety, możliwość udzielenia odpowiedzi na te pytania definitywnie zniknęła wraz ze śmiercią Dorothy Eady, a przypadek Omm Seti na zawsze pozostanie zagadką.
ABYDOS – centrum kultu Ozyrysa, boga zmarłych. W czasach faraonów było uważane za święte miasto. Starożytni Egipcjanie udawali się do niego z pielgrzymką przynajmniej raz w życiu w nadziei, że zostaną tutaj pochowani. Wiele grobowców dekorowano scenami przedstawiającymi zmarłych udających się w pośmiertną podróż do Abydos. Tradycja mówi, że Ozyrys, a ściślej jego głowa, spoczywa tutaj, od kiedy zginął z ręki swego brata Setha, zaś części jego okaleczonego ciała zostały rozrzucone po całym kraju.
Kiedyś Abydos stanowiło rozległe miasto, otoczone wysokimi murami i posiadające liczne starożytne cmentarze, jeziora oraz świątynie, wśród których najważniejszą była świątynia Ozyrysa. Dzisiaj jedyne, co pozostało z tamtych czasów, to imponujące cenotafium (z greckiego kenotaphion – pusty grobowiec wznoszony jedynie na cześć wielkiego zmarłego), faraona Seti I z XIX dynastii. Zbudowany w okresie jego rządów pomiędzy 1294 a 1279 przed Chrystusem, jest jedną z najlepiej zachowanych świątyń w całym Egipcie. Świątynia ta wzniesiona z białego wapienia, posiada jedne z najcenniejszych płaskorzeźb epoki Nowego Królestwa. Wiele z nich zachowało swe oryginalne barwy. Po śmierci ojca, Ramzes II (1279 – 1213 przed Chrystusem) zbudował na północ od świątyni Seti własną świątynię. Mimo iż nie jest ona nienaruszona, zachowały się w niej wspaniałe i bardzo interesujące hieroglify.
Do świątyni wchodzi się przez pierwszą salę z kolumnami. Szczególnie interesujące są płaskorzeźby w drugiej sali kolumnowej przedstawiające Seti I z bogami Ozyrysem i Horusem. Prócz tego znajduje się tam siedem kaplic poświęconych Seti I oraz bogom: Ptah-owi, Ra-Harakhty, Amonowi, Ozyrysowi, Izydzie i Horusowi. Posiadają one wspaniałe płaskorzeźby i delikatne dekoracje. Każda kaplica używana przez najwyższych kapłanów codziennie była wyposażana w posąg i łódź boga, któremu została poświęcona. Za świątynią Seti wybudował z olbrzymich kamiennych bloków Ozyreion (grobowiec Ozyrysa), który dzisiaj jest częściowo pod wodą.
Na zdjęciu: kaplica Ozyrysa w cenotafium Seti I w Abydos. Źródło: Egipt, Wydawnictwo Mondadori
Na podstawie Księgi antycznych tajemnic P. Jamesa N. Thorpe’a tłumaczyła i opracowała Joanna Burakowska
Zdjęcia: archiwum NŚ
http://nieznanyswiat.pl/nieznany-świat/ ... l=&start=3
0 x
Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........
-
- Posty: 86
- Rejestracja: piątek 19 sty 2018, 00:14
- x 1
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
Jest reinkarnacja.
Ale nie zamierzam jej udowadniać bo wszystko "poza" jest naszymi prywatnymi wierzeniami
I każdy prędzej czy później dojdzie to moich wniosków nawet gdy obecnie ma z tym problem. A moje wnioski to moje prywatne doświadczenia które oscylowały na mój pogląd.
Ale nie zamierzam jej udowadniać bo wszystko "poza" jest naszymi prywatnymi wierzeniami
I każdy prędzej czy później dojdzie to moich wniosków nawet gdy obecnie ma z tym problem. A moje wnioski to moje prywatne doświadczenia które oscylowały na mój pogląd.
0 x
- songo70
- Administrator
- Posty: 16952
- Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
- Lokalizacja: Carlton
- x 1086
- x 544
- Podziękował: 17173 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24248 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
wg S.Parkes-a tajemne komnaty w Piramidzie ciemne sily juz oproznily,-
nie wiadomo jak w podziemiach. Co do reinkarnacji- wierzacy nie porzebuja dowodow,-
a niewierzacych dowody nie przekonaja.
nie wiadomo jak w podziemiach. Co do reinkarnacji- wierzacy nie porzebuja dowodow,-
a niewierzacych dowody nie przekonaja.
0 x
"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować
Prawdy nie da się wykasować
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
ŻYCIE, ŚMIERĆ I CO DALEJ? - ZWIASTUN CYKLU PROGRAMÓW
https://www.youtube.com/watch?v=O1lMDaFBAYc
Opublikowany 16 kwi 2018
Ponad 30 lat temu na ulicy Brackiej w Warszawie, w odstępie kilku miesięcy, dwukrotnie zatrzymało się moje serce. Dzięki temu dwa razy miałem okazję spotkać się z Wiecznością.
Choć od tego czasu minęło już wiele lat, nadal dobrze pamietam wszystko, co wtedy widziałem, czego doświadczyłem i do jakich wniosków doszedłem. Wielokrotnie opowiadałem o tym w różnych telewizjach i udzielałem licznych wywiadów do prasy. Zawsze jednak, były one przepuszczone przez filtr dziennikarzy, którzy prowadzili ze mną rozmowę.
Teraz postanowiłem nagrać w pełni autorską wersję tych wydarzeń, opatrzoną swoimi komentarzami na ten temat.
Znajdą się one w cyklu zatytułowanym „Życie, Śmierć i co dalej?”, który niedługo zostanie wyemitowany na naszym kanale.
By nie zawężać zagadnienia tylko do swojej historii w niektórych odcinkach zobaczycie ludzi, którzy mieli podobne doświadczenia. Przeszli na chwilę do Wieczności i wrócili, by dać nam świadectwo tego, co po „Tamtej Stronie”.
Zapraszam do oglądania,
Kris Rudolf
https://www.youtube.com/watch?v=O1lMDaFBAYc
Opublikowany 16 kwi 2018
Ponad 30 lat temu na ulicy Brackiej w Warszawie, w odstępie kilku miesięcy, dwukrotnie zatrzymało się moje serce. Dzięki temu dwa razy miałem okazję spotkać się z Wiecznością.
Choć od tego czasu minęło już wiele lat, nadal dobrze pamietam wszystko, co wtedy widziałem, czego doświadczyłem i do jakich wniosków doszedłem. Wielokrotnie opowiadałem o tym w różnych telewizjach i udzielałem licznych wywiadów do prasy. Zawsze jednak, były one przepuszczone przez filtr dziennikarzy, którzy prowadzili ze mną rozmowę.
Teraz postanowiłem nagrać w pełni autorską wersję tych wydarzeń, opatrzoną swoimi komentarzami na ten temat.
Znajdą się one w cyklu zatytułowanym „Życie, Śmierć i co dalej?”, który niedługo zostanie wyemitowany na naszym kanale.
By nie zawężać zagadnienia tylko do swojej historii w niektórych odcinkach zobaczycie ludzi, którzy mieli podobne doświadczenia. Przeszli na chwilę do Wieczności i wrócili, by dać nam świadectwo tego, co po „Tamtej Stronie”.
Zapraszam do oglądania,
Kris Rudolf
0 x
-
- Posty: 86
- Rejestracja: piątek 19 sty 2018, 00:14
- x 1
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
Ja odnośnie tego gościa z Brazylii Chico Xaviera który podobno napisał 400 książek które mu duchy podyktowały.
Otóż w czasie wywiady z nim na żywo w brazylijskiej telewizji zaczęli zadawać mu pytania widzowie i...pewna kobieta podająca się za medium widzące zapytała go kim są duchy które go teraz otaczają? (żeby ich przedstawił) - na co "mistrz łgarstwa" odrzekł jej iż nie może tego teraz uczynić gdyż koncentruje się by dobrze wypaść
Pewien dziennikarz korzystając z tego iż sławny mistrzunio poszedł odprowadzić do drzwi swoją klientkę zaglądnął mu do szały gdzie zobaczył mnóstwo słoików z zapachami najróżniejszych kwiatów które "mistrz" wykorzystywał do mamienia starszych pań w czasie seansu! Coś w rodzaju odkręca słoik i uwalnia zapach który ponoć towarzyszy w trakcie wizyty ducha ojca Pio itd
Otóż w czasie wywiady z nim na żywo w brazylijskiej telewizji zaczęli zadawać mu pytania widzowie i...pewna kobieta podająca się za medium widzące zapytała go kim są duchy które go teraz otaczają? (żeby ich przedstawił) - na co "mistrz łgarstwa" odrzekł jej iż nie może tego teraz uczynić gdyż koncentruje się by dobrze wypaść
Pewien dziennikarz korzystając z tego iż sławny mistrzunio poszedł odprowadzić do drzwi swoją klientkę zaglądnął mu do szały gdzie zobaczył mnóstwo słoików z zapachami najróżniejszych kwiatów które "mistrz" wykorzystywał do mamienia starszych pań w czasie seansu! Coś w rodzaju odkręca słoik i uwalnia zapach który ponoć towarzyszy w trakcie wizyty ducha ojca Pio itd
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
Dlatego na wszelkich ''magików'', trzeba ''patrzeć'' trzeźwym umysłem.
0 x
-
- Posty: 86
- Rejestracja: piątek 19 sty 2018, 00:14
- x 1
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
Faktycznie ten film jest zarąbisty - tylko widzicie im tym przewodnikom nie da się przeciwstawić (może święty miałby coś do gadania) ale my NIE My po prostu idziemy bezwolnie za tą istotą która się nam przedstawia jako nasz opiekun i jest "doskonała" To znaczy, że ma ducha wyższego naszemu duchowi i niestety nie widzę możliwości się jej przeciwstawienia!janusz pisze: ↑poniedziałek 26 mar 2018, 00:23
Jak opuścić system reinkarnacji
Opublikowany 13 mar 2018
Ze strony :https://krystal28.wordpress.com/2014/...
Byłem tam i stałem przed taką świetlaną istotą i pamiętam, że to przebiegło bardzo podobnie jak to jest w filmie powyżej przedstawione - więc tym bardziej ktoś kto zielonego pojęcia nie ma w swej pamięci z powrotu z czegoś podobnego do ciała sobie tego nie przypomni i pójdzie za nim jak za aniołem.
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
Otóż nic bardziej mylnego...byłem, stałem przed tą istotą i nie dałem się skusić. Dobrze wszystko pamiętam mimo, że było to dość dawno. Każda istota świadoma ma inny rozwój i swoją drogę, nawet tą zaświatową.
P.S. Ponoć mamy dwóch opiekunów. Jeden z moich stracił cierpliwość i poszedł, tam gdzie pieprz rośnie.
P.S. Ponoć mamy dwóch opiekunów. Jeden z moich stracił cierpliwość i poszedł, tam gdzie pieprz rośnie.
0 x
-
- Posty: 86
- Rejestracja: piątek 19 sty 2018, 00:14
- x 1
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
Podszedł do mnie gdy tak stałem jak wryty w rozświetlonym tunelu i powiedział choć - a ja bez słowa przyjąłem jego prymat i cóż poszedłem. Co miałem robić? Mózg nie pracował jak w realu...słowo kusić nawet mi do głowy nie przyszło.. W koło setki takich jak ja w piżamach szło za takimi jak ja szedłem (szli w obu kierunkach - nikt się nie stawiał, nikt nie dyskutował / szli jak bezwolne roboty Żeby się postawić trzeba mieć wolną wolę lub choćby świadomość posiadania duszy - ja nie miałem
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: REINKARNACJA i ZYCIE PO SMIERCI
No trudno, wszyscy się różnimy nawet w wizji zaświatów. To nie świadomość posiadania duszy, tylko wiedza, że jestem nieśmiertelną świadomością, czyni nas istotą wolną w wyborze drogi. ''Roboty'' powstają przez kształtowanie religijne w świecie materialnym, tutaj wymusza się ich drogę poprzez strach, przed tzw. ''świetlistymi'' i ''doskonałymi''.
Wielu już o tym wie i nie nabiera się na ''święte bajeczki'' z mchu i paproci.
P.S.Dusza to program działania świadomości w materii, czyli oprogramowanie.
Wielu już o tym wie i nie nabiera się na ''święte bajeczki'' z mchu i paproci.
P.S.Dusza to program działania świadomości w materii, czyli oprogramowanie.
1 x