Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7779
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1425
x 407
Podziękował: 14243 razy
Otrzymał podziękowanie: 13844 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: chanell » poniedziałek 22 lip 2013, 11:18

barneyos pisze:Poproszę o tekst z kamienia.


Właśnie ,ja też poproszę .
Karol ,dlaczego z powrotem odwróciliście kamień ? Dlaczego właściwie jest on odwrócony i skąd wiedziałeś że jest taki kamień ? Poproszę o uzupełnienie ;)
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

karolsawiak
Posty: 97
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 15:13
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 126 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: karolsawiak » poniedziałek 22 lip 2013, 18:50

Kamień upamiętnia dojście partii A.Hitlera do władzy w 1933 roku kiedy został kanclerzem.
Kamień jest odwrócony i przeciągnięty z pierwotnego miejsca gdzie stał, przez pracownika leśnego , bo były to czasy kiedy swastyka nie była zbyt popularnym symbolem w Polsce. Podobne pamiątki denazyfikowano poprzez skucie swastyki lub całkowite zniszczenie obiektu - oczywista oczywistość.
To, że był taki kamień wiedzieliśmy z opowiadań autochtonów , problemem było ustalenie miejsca jego przeniesienia.
Kolega zaprzyjaźniony z naszą grupą okolic Ślęży niedawno dał mi znać, że zna człowieka, który pracuje kilkadziesiąt lat na Ślęży , przenosił ten kamień kiedyś, toteż po kilkudziesięciu latach ;-) odnalazł dla nas kamień bezbłędnie.dyby kamień był w formie płyty , czy jakiegoś obelisku już dawno nie było by po nim śladu - został by odnaleziony i prawdopodobnie zniszczony, lub czczony przez neonazistów?
Po sesji zdjęciowej kamień odwróciliśmy ponownie napisem do dołu - taka umowa z Panem, który nam go pokazał.
Na kolejne akcje czekają silnik samolotowy na zboczu Ślęży (kiedyś już odkopany i przeniesiony w inne miejsce) , prehistoryczna rzeźba na zachodnim zboczu i kilka innych tematów.
0 x



Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7779
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1425
x 407
Podziękował: 14243 razy
Otrzymał podziękowanie: 13844 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: chanell » wtorek 23 lip 2013, 01:05

Dzięki Karol :) Mam nadzieję że zdasz relację z wyprawy i dasz jakieś załączniki w postaci zdjęć .
Interesuje mnie szczególnie ta prehistoryczna rzeźba .Rozumiem że jeszcze nie została odkryta ,albo pozostaje nieznana dla większości ludzi.
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

karolsawiak
Posty: 97
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 15:13
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 126 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: karolsawiak » środa 24 lip 2013, 20:04

Z tą rzeźbą prehistoryczną to jest to taki temat, że znalazł ją kiedyś turysta schodzący ze szczytu Ślęży na szagę w dół. Jak już ją znalazł to zgłosił, gdzie mu podpowiadał rozum, po czym poszedł już z kim trzeba pokazać gdzie ona jest. Sęk w tym, że nie potrafił znaleźć już tego miejsca. Trzeba intuicyjnie zejść "mniej więcej" tak jak "ów on" schodził, najlepiej w dziesięciu , ustawić się ławą co 10 metrów, iść w dół i liczyć na łut szczęścia. Dziesięciu nas jest w ZGE, większość z dobrą znajomością topografii góry, zejść i wejść dwa trzy razy dziennie od podnóża aż po szczyt też jesteśmy w stanie, więc mamy te 5% szans na znalezienie jesli nie rzeźby to czegoś ciekawego ;-).

Ponadto na stoku Ślęży istniał drugi kościółek, a raczej kapliczka i ostały się jej resztki. To też jest dobry temat na weckendową wycieczkę krajoznawczą ;-). Metoda szukania podobna, ale już sporo rzeczy tak znaleźliśmy. Kiedyś może mapę wydam "Śladami ZGE" , na pewno nie będzie tania ;-) , a i nakład ograniczymy do kilkunastu egzemplarzy ;-), żeby od razu białymi krukami zostały, ale to dopiero jak będzie potrzeba finansowa ;-) wsparcia jakiegoś szczytnego celu typu nowy namiot 7 osobowy dla całej grupy ;-).
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 24 lip 2013, 23:52

Ciekawe płyty kamienne można znaleźć na Raduni.

Obrazek
Widać skuty napis w języku niemieckim

Obrazek
Zarys twarzy ludzkiej

Obrazek
Napis informuje - Droga księcia Johanna Georga.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » poniedziałek 29 lip 2013, 23:14

Tąpadła
Przez Tąpadła prowadził dość uczęszczany szlak na Ślężę. Założenie wsi przypisuje się komesowi Piotrowi Włostowicowi, który ufundował klasztor augustianów na Ślęży, przeniesiony potem do Wrocławia. Wieś wchodziła w obręb posiadłości klasztornych. Dokument opata Konrada von Leslau z 1348 r. potwierdza istnienie we wsi wolnego sołectwa. Po kasacie w 1810 r. stała się wsią królewską. Wielki pożar w 1842 r. strawił większość zabudowań. W pocz. XX w. w sołectwie osiadł adwokat Erich Bohn z Wrocławia, 12 marca 1919 r odbudował zrujnowane gospodarstwo nadając mu szczególną formę. Prace architektoniczne prowadził inżynier Wolff z Wrocławia. Kominek sprowadzono z pałacu księcia Hohenlohe ( Wrocław - Szczytniki). Na dachu wybudowano smukłą wieżyczkę do obserwacji astronomicznych. Wnętrze sołectwa wyłożono drewnem uzyskanym ze zniszczonych samolotów.

Obrazek

Obrazek

Cały budynek ozdobiony został tajemnymi znakami astrologicznymi oraz symbolem różokrzyżowców. Wnętrza projektowali artyści wrocławscy: rzeźbiarz Ruckert , prof. Hans Polzig, prof. Zschau, malarz Hans Leistikow. Całością prac kierował architekt Bachmann.

Obrazek

Obrazek

Obrazek Symbol Różokrzyżowców.

Obrazek

Na wschodnim narożniku budynku ustawiono barokową figurę księcia elektora saskiego sprowadzoną specjalnie z Drezna. Nad drzwiami umieszczono rzeźbę " Dzikiego Człowieka". W obrębie zespołu znajduje się studnia w kształcie drewnianej altanki z kopułą, drewniane i murowane budynki gospodarcze oraz niewielki park. Całość otacza kamienny mur.

Obrazek Studnia tajemnic - ponoć tutaj jest wejście do ślężańskich podziemi.

Obrazek Znak wskazujący na istnienie podziemi.

Obrazek
Tajemnicza inskrypcja na murze dworu sołeckiego.

E. Bohn był utalentowanym grafikiem, mecenasem sztuki, badaczem dziejów regionu, autorem artykułów o Masywie Ślęży i monografii Tąpadeł. W przebudowie dworu pomagał mu - również mieszkający jakiś czas w Tąpadłach - artysta malarz, grafik i projektant wnętrz Hans Leistikov, który w latach 30 tworzył scenografie dla teatru Meyerholda w Moskwie, a po 1945 r. był profesorem grafiki w Kassel. Bohn był także właścicielem Sulistrowiczek w 1911-1914 z jego inicjatywy powstaje tam zakład leczniczo-sanatoryjny. W skład zespołu wchodzą: sanatorium, park przy sanatorium, park wenecki w dolinie Sulistrowickiego Potoku. Sołectwo w Tapadłach, w rękach Bohna znajdowało się do 1945 r.
Po 1945 r. Tąpadła zostały wsią rolniczą, ale też budziły zainteresowanie turystów ze względu na atrakcyjne położenie. Na szosie prowadzącej przez wieś wyznaczane były odcinki specjalne rajdów samochodowych i wyścigów kolarskich. Obecnie wieś powoli staje się bardziej letniskowa niż rolnicza.
W najbliższy piątek we wsi, w gospodarstwie agroturystycznym rozpoczną się ''Wczasy z UFO''. :D
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » poniedziałek 05 sie 2013, 23:16

Jeszcze troszkę informacji o Tąpadłach......

Obrazek

Tąpadła to niewielka wieś położona na zachodnich stokach Masywu Ślęży, otoczona z trzech stron lasami.
Nazwa wsi jest pochodzenia słowiańskiego - wg Adamego „Tompadla" znaczy „miejsce, gdzie stoi świątynia". Pierwsza wzmianki o wsi pochodzą z 1209, 1351 i 1401 roku. Należała ona przez długie wieki do klasztoru NMP na Piasku we Wrocławiu. Z 10 maja 1209 r. pochodzi akt Henryka Brodatego, w którym dwukrotnie wymienia się Tąpadła, jako sołecką wieś klasztorną. Tąpadła wymieniane są także w bulli papieża Innocentego IV z 9 czerwca 1250 r. oraz w wielu innych dokumentach.
Ta długa i bogata historia pozostawiła w zasadzie tylko jeden zabytek, w którym jest dwór sołecki. Obowiązki sołtysowi określił specjalnym aktem z 1226 r. Henryk Brodaty. Tąpadła są dowodem wytworzonego w XIII w. administracyjnego podziału wsi dolnośląskiej. W dworze sołeckim znajduje się renesansowe sklepienie z XVI w. Dzięki temu dworowi Tąpadła są jedyna wsią w gminie, która posiada obszerną monografię. Otóż w latach 1919-1925 właścicielem istniejącego od XVIII w. folwarku został wrocławski notariusz dr Erich Bohn, który odrestaurował dwór sołecki.

Obrazek

Tenże dr Bohn w 1945 r. wydał książkę ''Tompadel und seine Scholtisei. Eine Chronik''. Tąpadła do 1945 r. nazywały się po niemiecku Tampadel. W 1785 r. Tąpadła liczyły 246 mieszkańców w tym 9 bauerów i 10 zagrodników, którzy posiadali 19 domów i młyn wodny. Po sekularyzacji majątku klasztornego w początku XIX w. we wsi była karczma, browar, wspomniany młyn, kowal, krawiec - w sumie 32 posesje. Dr Bohn, który od 1912 r. wykupywał ziemię w Tąpadłach, odbudował także dwór.

Obrazek

Obrazek

Właściciel dworu zgromadził w nim cenne dzieła sztuki. Po wojnie dwór przechodził zmienne koleje losu. Obecnie stanowi dom mieszkalny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wyjątkowo szerokie i barwne były duchowe zainteresowania Ericha Bohna. Traktując pracę prawnika jako raczej niewdzięczną i nie znajdując w niej wystarczającej przyjemności z lubością oddawał się badaniom metafizycznym, historii swego rodu i okolic, w których mieszkał, badaniom archeologicznym, projektowaniem wznoszonych przez siebie budowli. Należał również do Towarzystwa Ślężańskiego. Był typem dyletanta w XVIII-wiecznym, pozytywnym rozumieniu tego słowa, amatora, mającego szerokie horyzonty i zainteresowania, imającego się różnych dziedzin działalności artystycznej i naukowej, we wszystkich z nich będąc samoukiem, nie zawsze posiadającym odpowiednie przygotowanie, a wiedzę często przypadkową i chaotyczną. Według Bohna malarstwo krajobrazowe początku XX wieku zaczęło upadać, do czego walnie przyczynić się miała popularność kart pocztowych.
Swą działalność ślężoznawczą udokumentował wydanym w 1918 roku artykułem na temat znaków krzyża ukośnego. Temat ten musiał go rzeczywiście interesować, skoro w o siedem lat późniejszej publikacji zwrócił się z apelem do robotników leśnych pracujących na Ślęży, aby informowali go o zauważonych przez nich nieznanych znakach. Również w 1918 roku wydał pracę o metafizyce. Prócz wspomnianej historii Tąpadeł, w 1926 roku opublikował artykuł o ikonografii ślężańskiej. Największą pasją naukową jego życia była jednak historia własnego rodu. Badań prowadzonych przez wiele lat i zakrojonych na bardzo szeroką skalę nie udało mu się jednak zakończyć przed II wojną światową. Z zaplanowanych trzech, ukazały się w 1935 i 1940 roku jedynie dwa tomy pracy.

Erich Bohn - jak wspomniano - nie był zadowolony z poziomu artystycznego współczesnych mu przedstawień Ślęży. Jako człowiek posiadający pewne możliwości finansowe oraz kontakty ze środowiskiem artystycznym znakomicie nadawał się na organizatora wydania teki grafik. Kluczowa była tu zapewne znajomość z Hansem Leistikovem, bardzo młodym - w 1913 roku miał 21 lat - ale dobrze zapowiadającym się artystą. Bohnowi udało się pozyskać dla swej idei piętnastu twórców, głównie malarzy i grafików zajmujących się pejzażem. Większość z nich było artystami wrocławskimi, absolwentami lub studentami tutejszych uczelni. Znaleźli się wśród nich pejzażyści o niemałym już dorobku - Alfons Niemann, Hugo Ulbrich, Paul Aust, a także twórcy swoistej koloni artystycznej w Karkonoszach i licznych pejzaży gór - Otto Fischer, Alfred Nickisch czy Heinrich Tüpke. Z młodszego pokolenia wymienić można, obok używającego pseudonimu Hal - Leistikova, Hugo Bantaua. W grupie tej znaleźli się jednak również artyści mniej, czy nawet zgoła całkiem nieznani, a nawet amatorzy jak Albert Beyer, którego obecność w tym gronie usprawiedliwiają jedynie jego zainteresowania twórcze regionem. Na potrzeby teki poszczególni autorzy wykonali najczęściej po jednej lub dwie prace. Wyjątkiem był Tüpke, który stworzył aż cztery ryciny. Leistikov zaś, prócz dwóch rycin, z których jedna umieszczana była alternatywnie, zaprojektował karty: tytułową i zawierającą spis treści. W technice przeważała akwaforta, niekiedy uzupełniana suchą igłą, tylko Niemann posłużył się drzeworytem, Leistikov drzeworytem barwnym, a Wolff litografią. Teka ukazała się w 100 egzemplarzach w trzech wersjach. Najobszerniejsza zawierała 25 rycin, kolejne odpowiednio 16 i 7 grafik. Wersja pełna kosztowała 200, a pozostałe 120 i 50 marek. Rzeczywista cena wydania całego przedsięwzięcia była według Bohna znacznie wyższa. :)
0 x



Awatar użytkownika
barneyos
Administrator
Posty: 1455
Rejestracja: piątek 04 sty 2013, 08:49
x 24
x 73
Podziękował: 155 razy
Otrzymał podziękowanie: 1894 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: barneyos » wtorek 06 sie 2013, 08:41

.
.
.
Coś tam gostek wiedział, skoro chronił się potrójną trójcą (trzy trójkąty) !
Załączniki
Fragment.jpg
(48.58 KiB) Pobrany 1842 razy
0 x


======================================================
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 08 sie 2013, 01:07

Obrazek
Wieś Tąpadła.

Jesienią 1945 roku w leśniczówce na przełęczy Tąpadła została wymordowana cała rodzina niemieckiego leśniczego. Prawdopodobnie była ona przypadkowym świadkiem przeładunku chowanych majętności, przywiezionych z Wrocławia przez hitlerowców. Ukryto je w pobliskich kopalniach.

Obrazek
Lesniczówka w Tąpadłach

Obrazek
Leśniczówka dzisiaj.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » sobota 10 sie 2013, 18:15

Nowości z podziemi browaru w Sobótce Górce.



0 x



karolsawiak
Posty: 97
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 15:13
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 126 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: karolsawiak » niedziela 11 sie 2013, 17:51

Wbrew temu co niektórzy pisali, a inni po przeczytaniu opowiadali dalej - rodziny leśniczego nie zamordowano.
Cała rodzina po prostu spakowała się i wyjechała. W lesie pozostało trochę pamiątek po nich ;-).
Syn leśniczego żyje do teraz za granicą ,wokół Ślęzy były 3 gajówki, być może chodzi o nie tą gajówkę na Tąpadłach, ale wątpię.
Koło jednej gajówki, jest zbiorowa mogiła niemiecka, ale nie cywili tylko wojskowa .
Co do podziemi browaru żadnej tajemnicy tam nie ma w tych zalanych tunelach, średnio raz w tygodniu są tam nurkowania , woda służyła do celów technologicznych browaru, gdyż ta ze stawu była gorszej jakości. Korytarze są dużo starsze niż sam browar, ale lepiej i taniej coś zaadoptować na bieżące potrzeby niż fedrować nowe chodniki .
Stare chodniki obudowano co prawda ściankami i obniżono strop zmniejszając ich kubaturę celem zwiększenia wydajności chłodzenia( agregatom latwiej schłodzić np 1000m3 niż 2000m3 .) Nieznane dla mnie partie korytarzy ciągną się pod Gozdnicę, piszę nieznane dla mnie, bo są znane dla pewnego mieszkańca Sobótki, który je inwentaryzował na potrzeby browaru w latach 70tych. Później zmienił się kierunek rozwoju browaru i adaptacji chodników na nowe leżakownie zaniechano.
Podobna sytuacja była z ujęciem wody na Ślęży dla schroniska. Przez pewien okres czerpano ją ze starej kopalni złota na wschodnim zboczu (tam gdzie nurkował kilkanaście lat wstecz bodajże Stojak, a o czym pisał potem Antkowiak). Rura średnicy ok fi 50mm i kable enn są tam do teraz i "problem" schroniska z wodą był raczej tylko pretekstem by ze Schroniska Turystycznego uczynić Dom Turysty - nie trzeba udzielać noclegów, a i opodatkowanie mniejsze ?
Ciekawą sprawą były wiercenia poszukiwawcze pod ujęcie wody na polanie pod schroniskiem. Wykonywała je firma niemiecka, z zastrzeżeniem w umowie, że cała dokumentacja objęta jest klauzulą tajności i należy do firmy wykonującej zlecenia. Przyjechali, odwiercili, odjechali. w jednym miejscu wiertnica natrafiło na warstwę nie do odwiercenia, strop? twarda skała? a byli to spece pierwszej klasy i raczej granit , czy gabro nie stanowił dla nich większego problemu.
Na wszelkiej maści forach mniej lub bardziej publicznych wałkuje się od kilku lat odgrzewane kotlety typu browar, czakram na Ślęży i znane szybiki - wszystko kopiuj-wklej . Mało jest tematów, które popchną stan wiedzy o krok do przodu w kierunku miejsc i tematów mniej znanych ;-).
Po moich chwilowych kłopotach z logowaniem się nadrobimy wkrótce ;-).
0 x



Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » niedziela 11 sie 2013, 18:01

karolsawiak pisze:... Na wszelkiej maści forach mniej lub bardziej publicznych wałkuje się od kilku lat odgrzewane kotlety typu browar, czakram na Ślęży i znane szybiki - wszystko kopiuj-wklej . Mało jest tematów, które popchną stan wiedzy o krok do przodu w kierunku miejsc i tematów mniej znanych ;-).
Po moich chwilowych kłopotach z logowaniem się nadrobimy wkrótce ;-).


Czekamy z niecierpliwością. :D
Ale może utwórz już osobny wątek dla tych nowinek bo ten bedzie troszkę trudny do przebrnięcia.
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

karolsawiak
Posty: 97
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 15:13
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 126 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: karolsawiak » niedziela 11 sie 2013, 19:15

Jeśli kogoś nie odstrasza słownictwo to kilka filmów wrzuciłem na www.zobten.blogspot.com .
W cenzora bawił się nie będę, bo mnie język w uszy nie kłuje, a swoich znajomych lubię nawet jak klną.
Film zaś ocenzurowany pod względem nazw miejscowości, by nie ułatwiać innym poszukiwaczom lokalizowania naszych miejscówek.
0 x



karolsawiak
Posty: 97
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 15:13
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 126 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: karolsawiak » wtorek 13 sie 2013, 00:55

Jako, że stronę obserwują ludzie, którzy sporo czytają, a mało piszą to rzucam temat - od kilku lat w pewnym miejscu ktoś drąży szyb na zboczy Ślęży w miejscu zawaliska, czy też dawnego kamieniołomu. Dobrze się z tym maskuje i jest wytrwały w tym co robi. Pytanie oczywiste - w jakim celu i kto to ów "ON" jest. Miejsc takich jest dwa. Podobna akcja dzieje się w lesie nieopodal Tyńca.
Temat jest rozwojowy.

Od jutra na Ślęży działa nasz kolega "Gustav" , mam nadzieję że coś ciekawego wynajdzie.
Ostatnio zmieniony wtorek 13 sie 2013, 00:58 przez karolsawiak, łącznie zmieniany 1 raz.
0 x



karolsawiak
Posty: 97
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 15:13
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 126 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: karolsawiak » wtorek 13 sie 2013, 00:56

janusz pisze:Dawne tajemnice są nadal tajemnicze. :D



Wiesz może Janusz, gdzie znajduje się ów szyb?
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 15 sie 2013, 23:34

Jeśli ten na plebani to naprzeciwko kościoła św Jakuba, ale o tym w lesie to niestety nic nie wiem. :(
Ciekawostką jest natomiast ''plotka'' dotycząca siedmiu kondygnacji pod w/w kościołem. Pierwsza od góry jest pusta, trochę gratów, są dwa jak by tunele idące przez całą długość kościoła, w pewnym momencie zamurowane (przez poprzedniego proboszcza). Na niższym poziomie (tym już niedostępnym) coś jak by katakumby/podziemny cmentarz pełno grobów, krzyży, wszystko przykryte grubą warstwą kurzu. Co jest na pozostałych niższych poziomach....o to pytanie? Podobno ten, kościół i urząd miasta (dawna winiarnia Bachusa) są połączone także podziemnym tunelem.

Obrazek
Kościół św. Jakuba - widok od strony plebani. Panda nie jest prawdziwa ;)

Obrazek Urząd Miasta Sobótki.

Obrazek Sobótkowy Jakubek nawet nie wie ile tajemnic kryje ryneczek, na który spogląda z góry.
0 x



Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: Kiara » piątek 16 sie 2013, 19:09

Sowiogórski Olbrzym - prawda o Riese

środa, 5 grudnia 2012
Ahnenerbe
Temat jest arcyciekawy i dość poważny, wiele lat zbierałem wszelkie dostępne wieści zarówno na temat dziwnego zainteresowania okultyzmem , symboliki i różnych dziwnych spraw.
Doszedłem do pewnych, nie wiem czy właściwych wniosków związanych z tą organizacją.
Pierwszym jest ten iż w Wewelsburgu zastosowano pewien symbol zgodny z najnowszymi trendami fizyki :

Wewelsburg.
Wzór odwzorowania pola magnet.ziemi. podnoszący naładowanie elektryczne organizmu.

Jest trochę zachowanych książek i dokumentów pokazujących czym się interesowali, po za tym okazuje się że fizycy zgromadzeni w 1927r. na konferencji w Brukseli coś zamotali w temacie wpływu obserwatora na obserwowany obiekt a była to sprawka A.Einsteina. Tu się okazało, że teorię świadomości na obserwowane obiekty lansował Heinsenberg i Bohr.
Konferencja 1911r.
konferencja 1927r.

Potem zaczyna się wprowadzać ten "okultyzm" , czym on był ? Wydaje się, że był wiedzą jak świadomość ludzka wpływa na materię na poziomie kwantowym. Tu można by się nad pewnymi rzeczami zastanowić odnośnie wpływu obserwatora na zjawiska typowo fizyczne. Ale ja to przeskoczę ponieważ to może sobie każdy zgłębiać samodzielnie.

Przejdę do tych zainteresowań Ahnenerbe. Otóż jeździli po świecie i zbierali wszelkie dziwności z których my się śmiejemy , jakieś przedmioty niby magiczne, rysunki naskalne, które wyglądają jakby je dzieci z przedszkola rysowały.

Ahnenerbe.

Lecz okazuje się że w tych rysunkach jest zawarta pewna wiedza, wiedza dotycząca namacalnych zjawisk fizycznych.
Zdjęcie dolne przedstawia kolumnową niestabilność plazmy.
Plazma z kilkoma torusami.

Wiemy że mieliśmy tutaj do czynienia z Ahnenerbe, jeśli był tu gdzieś w pobliżu dzwon to mogli kombinować z plazmą, oraz z mikrofalami bo nie na darmo na Dolnym Śląsku było skupisko firm elektronicznych. Dlaczego w G.R placówka badawcza nazywała się "Stacja pogodowa" a pracowała nad elektroniką ?
A może doszli do etapu odwrócenia w czasie fali elektromagnetycznej ??.



Autor: Wojtek OKI o środa, grudnia 05, 2012
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze Facebook
20 komentarzy:

onibusek5 grudnia 2012 20:27

Ahnenerbe zostało powołane jako zarejestrowane stowarzyszenie, jako prywatna organizacja non-profit. Finansowanie Ahnenerbe przede wszystkim w okresie początkowym opierało się na Ministerstwie Rolnictwa, ale ten związek zakończył się około 1936 roku, wówczas Himmler przejął całkowitą kontrolę nad Ahnenerbe. Ahnenerbe została włączona do SS w kwietniu 1940 r., znaczącą rolę odgrywał Wolfram Sievers, który związał się z Ahnenerbe od 1935 roku w randze SS-Obersturmführer, dochodząc do rangi SS-Standartenführer do końca wojny.
Ahnenerbe była częścią większego planu Himmlera dla systematycznego tworzenia "germańskiej" kultury, która mogłyby zastąpić chrześcijaństwo w ​​Wielkich Niemczech, która stać się miała religią SS, która miała stanowić podstawę nowego porządku świata.
Ahnenerbe miał pięćdziesiąt różnych dziedzin badań o nazwie "Instytut", które prowadziły ponad sto szeroko zakrojonych projektów badawczych. Niektóre z instytutów, w szczególności tych odpowiedzialnych za badania i tybetańskiej ekspedycje archeologiczne, były bardzo rozbudowane, pozostałe instytuty skupiały nie więcej niż kilkanaście osób.
Odpowiedz
Odpowiedzi
onibusek5 grudnia 2012 20:40

Najbardziej haniebną częścią Ahnenerbe był Instytut Badań Naukowych dla celów wojskowych, który przeprowadzał eksperymenty "Tajne" i były finansowane przez Waffen-SS i Wehrmacht. Te "badawcze" eksperymenty prowadzone były na żywych ludziach, więźniach z Dachau i innych obozów koncentracyjnych. Ponad sto szkieletów zostały zebrane przez Profesora Augusta Hirta, któremu pomagali w jego pracy byli etnografowie z wypraw do Tybetu.

Najbardziej znany wśród tych, którzy pracował w Instytucie Badań Naukowych do celów wojskowych był dr Zygmunt Rascher, oficer medyczny Luftwaffe, Hauptsturmführer SS, członek Ahnenerbe. Rascher był odpowiedzialny za eksperymenty Instytutu w Dachau, gdzie "badanych", poddawał zamrożeniu w kabinach ciśnieniowych i zbiorników z lodowatą wodą, ci którzy przeżyli eksperymenty, byli rozstrzeliwani. Rascher miał również czaszki "badanych" na żywca otwarte w celu zbadania funkcjonowania ich mózgu. W 1945 roku, Rascher został rozstrzelany przez SS.
onibusek5 grudnia 2012 20:53

Jeden z instytutów Ahnenerbe badał Welteislehre -Teoria Ice World- Hansa Hörbigera, pod dowództwem dr Hansa Roberta Scultetusa. To naprawdę dziwna teoria oparta była na tezie madame Bławatsky.
onibusek5 grudnia 2012 20:58

Ahnenerbe mocno pracowała nad nekromiconem.
Oryginalną wersję Necronomiconu, znaną jako Kitab Al. Azif, napisał w Damaszku, w roku 730 n.e. Arab o imieniu Abd al-Azrad – badacz magii, astronom i poeta, filozof i naukowiec. Urodził się około 700 roku n.e. w Sannie, w Jemenie. Zanim stworzył swą wielką pracę, spędził wiele lat odwiedzając ruiny Babilonu, doły Memfis i wielką, północną pustynię Arabii. Zginął w roku 738 w Damaszku, pożarty w świetle dnia, przez niewidzialnego demona – tak przynajmniej podaje jego dwunastowieczny biograf, Ebn Khallikan.
Kris Kelvin12 grudnia 2012 17:13

A ten cały 'Necronomicon' to nie jest czasem jakaś fikcja Lovecrafta? No tak słyszałem.
Odpowiedz
Wojtek OKI6 grudnia 2012 00:02

onibusek, z tymi badaniami to bym sie tak zbytnio nie rozpędzał.
Weź sobie tylko na logikę, A.T.W. przed Trybunałem zeznaje niejaki więzień Neff ( Prot.S.675n), i on to mówi jak z bunkra wyprowadzają dwóch rosyjskich więźniów , rozbierają, potem ich wsadzają do wody i oni tam stoją , i w końcu już tacy zamęczeni jeden do drugiego mówi żeby ich Niemiec zabił, a drugi że nie bo woli umrzeć niż faszystę o coś prosić. I teraz ewenement bo woda ma temp. od 2-do max 12 stopni C. A oni tam męczeni w tej wodzie po 60min rozmawiają a generalnie po 2,5 godzinie łapią się za ręce a po 5 godzinach tych męczarni umierają. Teraz zastanawiające jest kto przy tych doświadczeniach jako więzień uczestniczył oglądając to doświadczenie równo przez 5 godzin. A po drugie w takiej temp. po 10 min. jest zgon. Sąd nie chciał przyjąć argumentacji obrony. A więc ?? . Podał bym więcej przykładów pewnych niejasności nawet w przedstawianych sprawozdaniach samych Niemców. W sprawozdaniu jest napisane że przeprowadza się zbrodnicze eksperymenty "na ONYCH Tych o których mówić nie wolno" z dopiskiem że są to przestępcy recydywiści, hańbiący rasę. Coś tu nie pasuje prawda bo czy ONI mogli hańbić niemiecką rasę ?. Niezależnie od faktu samego występku, zaczynają jako ofiary występować "ONI". Tam z tego procesu jest sporo różnych dziwnych ciekawostek. Tak że nie lećmy w owczym pędzie drogą wskazaną przez ONYCH. Badajmy to na spokojnie.
Odpowiedz
onibusek6 grudnia 2012 00:16

Otto Rahn był jednym z nielicznych członków SS pochodzenia żydowskiego. Jego matka nazywała się Klara Hamburger i była córką pary niemieckich Żydów - Szymona Hamburgera i Lei Kukier. Ów fakt mogący istotnie spowodować egzekucję Rahna był jednak znany jego przełożonym już od kilku lat, od chwili kiedy wstępował on do SS.

W rok po domniemanej egzekucji Otto Rahna pojawia się w archiwach SS postać niejakiego Rudolfa Rahna, wykonującego także bezpośrednie polecenia zastępcy Himmlera, generała SS, Wolffa. W 1941 roku Rudolf pojawia się w Syrii w momencie, kiedy wywiad SS próbuje przygotować wraz z miejscowymi ugrupowaniami islamskimi rewoltę przeciwko Anglikom w Iraku. Rudolf Rahn, wyjątkowo dobrze orientujący się w zagadnieniach islamu, nawiązuje wówczas ścisłe kontakty z bractwami muzułmańskimi, między innymi z pozostałościami sufickiego bractwa Bekaszti. Jest to epoka, w której związani z bractwami muzułmańskimi imamowie włączali do swoich modlitw inwokację Niech będzie pochwalony Allach w niebie i Hitler Jego sługa na ziemi

Otto Rahn, nazistowski specjalista od historii kataryzmu. Rahn także przeszedł przez krąg zewnętrzny loży Thule. Był członkiem teozoficznych towarzystw niemieckich i jednego z zakonów niemieckich różokrzyżowców. Wędrówkę po rozmaitych środowiskach ezoterycznych zakończył jako członek NSDAP i SS, współpracownik Ahnenerbe, instytutu badawczego pracującego pod patronatem Himmlera. Pod koniec lat dwudziestych Otto Rahn udał się na południe Francji, gdzie prowadził kilkuletnie badania archeologiczne i studia nad historią kataryzmu, których owocem są dwie książki: Krucjata przeciw Gradom i Dwór Lucyfera. Rahn był żarliwym obrońcą kultury katarskiej i w swoich książkach atakował Kościół katolicki za likwidację tego ogniska żywej wiary.

Rudolf Rahn w czasie pobytu w Syrii kontaktuje się z członkami francuskich towarzystw ezoterycznych i paramasonicznych. W rozmowach ze swymi przyjaciółmi z tego okresu wspomina, że miał brata o imieniu Otto, który zmarł w wieku trzech lat. Nazwisko Otto Rahna pojawia się jeszcze raz w odnalezionych przez aliantów zapiskach skarbnika SS, który w roku 1944 odnotowuje wypłacenie niejakiemu Otto Rahnowi nieżyjącemu jakoby od 5 lat, niebagatelnej jak na owe czasy sumy 5 481 marek.
Odpowiedz
Odpowiedzi
onibusek6 grudnia 2012 00:26

Hielscher był rzeczywistym szefem Ahnenerbe a nie Sievers, Sievers to tylko wykonawca i jego uczeń........prawdziwy szef Ahnenerbe odszedł spokojnie realizować dalej swoje cele.
Odpowiedz
Herr Wolf6 grudnia 2012 10:00

A oto co Hitler sądził o Himmlerze i jego Ahnenebre: "Dlaczego pokazujemy całemu światu,że nie mamy przeszłości?Jakby nie dość, że gdy Rzymianie wznosili olbrzymie budowle,nasi przodkowie mieszkali jeszcze w lepiankach,Himmler zaczyna teraz rozkopywać wsie złożone z tych lepianek i podnieca się każdą znalezioną skorupą i siekierką z krzemienia" .
Odpowiedz
Odpowiedzi
Wojtek OKI6 grudnia 2012 10:27

A skąd jest zaczerpnięty ten cytat ?
Odpowiedz
Herr Wolf6 grudnia 2012 11:54

Ja cytat znalazłem w książce-Plan rasy panów (s.65/66),która opisuje działania panów z Ahnenebre.
Odpowiedz
Odpowiedzi
Wojtek OKI10 grudnia 2012 20:28

Trochę inaczej mówił jak był w Wilczym Szańcu :), ale to tak na marginesie. Polecam poszukać wypowiedzi jednego z fizyków niemieckich, który uciekł przed wojną do U.S.A., co on mówił, w jakim kierunku szły badania niemieckie, fizykiem tym był Willy Ley. Co potem zaowocowało w "Wiedzy o wyższych światach" Steinera. A potem wysłano prof Hedina do Azjii co tam znalazł. Proponuję też poczytać czym się zajmował nie zrozumiały do dzisiaj Heim.
Herr Wolf10 grudnia 2012 22:33

Ten komentarz został usunięty przez autora.
Herr Wolf10 grudnia 2012 22:36

Może więc polecisz jakąś lekturę dotyczącą Ahnenerbe ?
Wojtek OKI10 grudnia 2012 22:55

Nie polecę, lecz polecę poczytać o Burkhardzie Heim,
ponieważ jest to ściśle związane. jak na razie to wystawieni są na pierwszy ogień von Braun, i Heisenberg z atomowymi sprawami. Reszta pozostała w cieniu.
Odpowiedz
Medart6 grudnia 2012 12:15

Bardzo możliwe że niebawem wszyscy otwarcie śmiejący się z "pozaziemskiego" aspektu "Riese" i projektu "Chronos" ugryzą się w język. Dla mnie sprawa jest jasna. Jest aż za dużo przesłanek na to, że naziści pracowali nad tzw. wolną energią. Polecam przyjrzeć się pracom Schaubergera i dziwnemu zbiegowi okoliczności że niedługo po wojnie, niejaki Townsend- Brown kontynuuje badania za oceanem nad "latającymi bączkami" i to już pod patronatem koncernu "Lockheed". Niebawem z podobnymi projektami ujawnia się nasz rodak J.Pająk (magnokrafty).
Nie jest do końca pewne którą z tych dróg szli naziści. Czy była to transmutacja pierwiastków czy może jakiś generator rtęciowy wysokich częstotliwości? Ale jest prawdopodobne że czerpano ze schematów energii torusa. Jeśli Niemcy opanowali jeszcze w 1945r. energię punktu zerowego, wówczas uzasadniona staje się "obowiązkowa cisza" wokół "Riese". Pozdrawiam
Odpowiedz
Odpowiedzi
Wojtek OKI6 grudnia 2012 14:28

Witam.
Polecam ten blog który pisze Człowiek.
http://medartzasada.blogspot.com/.

Niejako przy okazji polecam również następny blog.
http://magdachemini.blogspot.com/
Pozdrawiam serdecznie.
Wojtek OKI6 grudnia 2012 16:02

Polecam również, film zamieszczony na blogu, ponieważ sporo się kiedyś dowiedziałem na temat finansowania przyczyn II WŚ, i korzyści finansowych co jest zbieżne z głównym wątkiem tego filmu. Działy się tam dość niewiarygodne działania finansowe. Lecz ilość źródeł archiwalnych z jakich pochodziły potwierdza prawdziwość tych informacji.
W tym filmie poruszono sprawę GMO..jestem więcej jak 100% przekonany że już mamy na głowie Monsanto, co źle się dla nas skończy gdyż mamy już tą ustawę podpisaną.
http://www.youtube.com/watch?v=Tlb7b3-x ... r_embedded
Odpowiedz
Jusif5 sierpnia 2013 12:48

Panie Wojtku na końcu posta napisałeś: "Dlaczego w G.R placówka badawcza nazywała się "Stacja pogodowa" a pracowała nad elektroniką ? A może doszli do etapu odwrócenia w czasie fali elektromagnetycznej ??."
1. Co Autor miał na myśli pisząc "odwrócenia w czasie fali elektromagnetycznej". Czy myślisz o jakimś wehikule czasu ? Rozwiń proszę ten temat. Trochę to dla mnie duże science-fiction, ale i w "Riese" błahostka nie jest zagrzebana-ukryta, więc kto wie.
2. Skoro wątek kwatery FHQ i prac nad wykorzystaniem energii atomowej wydają Ci się mało prawdopodobne w "Riese" (też tak uważam). Sensowniejszym widzisz kierunek szeroko rozumianej Elektroniki. Może warto zrobić na ten temat osobnego posta ? Jestem z wykształcenia elektronikiem może mógłbym coś w tym temacie pomóc. Zaintrygowały mnie hasłowo rzucone tematy wcześniej o stacjach radarowych, polach antenowych na Wlk. Sowie i w okolicy. Nic o tym nie wiedziałem i nie słyszałem wcześniej. Warto by to zebrać do kupy i zobaczyć jaki obraz nam się wyklaruje. Wyjątkowo również plotki i informacje zasłyszane.
A może już to opisałeś dalej ? Konsekwentnie czytam Twojego bloga z obocznymi linkami. Dlatego idzie wolno, ale rozsmakowuję się w nim.
Odpowiedz
Odpowiedzi
Wojtek OKI5 sierpnia 2013 21:50

To odwrócenie w czasie fali dotyczy broni elektromagnetycznej, o ile teraz pamietam. Poszukaj może w necie jest ? Joseph P Farrell, on to dość dokładnie wyjaśnia. Na W.Sowie to radary, a pola pod Wałbrzychem.
Na razie trafiłem na pewien schemat, ale to dotyczy firm elektro -akustycznych, lecz nie jest to rozpracowane do końca więc nie będe mielił ozorem nadaremno :).

http://riese-inne.blogspot.fr/2012/12/ahnenerbe.html



Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

karolsawiak
Posty: 97
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 15:13
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 126 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: karolsawiak » sobota 17 sie 2013, 20:39

Kiara , dużo treści, ale po co "kopiuj-wklej" z innych stron, skoro każdy ma google?
0 x



karolsawiak
Posty: 97
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 15:13
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 126 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: karolsawiak » sobota 17 sie 2013, 20:39

Kiara , dużo treści, ale po co "kopiuj-wklej" z innych stron, skoro każdy ma Google?
0 x



Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: Kiara » niedziela 18 sie 2013, 21:52

karolsawiak pisze:Kiara , dużo treści, ale po co "kopiuj-wklej" z innych stron, skoro każdy ma Google?



Bo zbyt często i szybko , oraz bezpowrotnie znikają takie blogi, skopiowana treść ma większe szanse przetrwać.


Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

karolsawiak
Posty: 97
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 15:13
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 126 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: karolsawiak » wtorek 20 sie 2013, 20:31

A jaką masz pewność, że ten nie zniknie?
Moim zdaniem lepiej napisać jedno zdanie samodzielnie, jakiś wniosek wysnuć, niż skopiować całą encyklopedię dostępną w sieci .
0 x



Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: Kiara » wtorek 20 sie 2013, 21:16

Po pierwsze, nie mam pewności iż blog nie zniknie , wiec go skopiowałam, a po drugie większość moich tekstów , to moja wiedza oraz moje wnioski z poznanych treści.


Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9759
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 500
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14683 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » środa 21 sie 2013, 10:33

Trochę wejdę wam w zdanie. Moim zdaniem Kiara słusznie tu skopiowała część zapisów tego bloga, niezależnie od tego, czy on zniknie, czy nie, powieliła jakąś informację w innym kręgu zainteresowanych, z których większości nie przyszłoby do głowy szukać tego przez Google.
Google ma to do siebie, że zwraca milion odpowiedzi, ustawiając je w kolejności w/g swoich, często bardzo skomplikowanych algorytmów. Stąd, aby otrzymać interesujące namiary, zamiast chłamu i tysiąca reklam, szukający w Google musiałby precyzyjnie wiedzieć czego szuka, a gdyby precyzyjnie wiedział, nie musiałby już szukać - inaczej zostanie zupełnie zniechęcony do szukania.
Ja uważam, że warto powielać takie informacje (nie wnikając w szczegóły, co do ich jakości), bo powiedzmy określona grupa z tego forum, będzie miała większy zestaw informacji w jednym miejscu i ewentualnie gotowe linki do innych podobnych miejsc.
Google tylko pozornie jest dobre "na wszystko" - z dwóch komputerów z różnymi IP dostawałem zupełnie inny zestaw odpowiedzi na to samo zapytanie, a reklamy wyraźnie uwzględniają twoje poprzednie zapytania, odpowiedzi zapewne też, ale to trudniej stwierdzić. Bardziej obiektywne jest Yahoo, ale komu chce się dziś tego używać?
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

karolsawiak
Posty: 97
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 15:13
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 126 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: karolsawiak » środa 21 sie 2013, 20:22

Blueray, masz rację, ale tylko częściowo. Jeśli bliska jest Ci tematyka Ślęży to nie szukasz tylko w Google i tylko po polsku.
Sporo materiałów jest po niemiecku to raz. Dwa - wiesz gdzie szukać i raczej Google pozostawiam dla nowicjuszy, a polecam dla średnio wtajemniczonych blog Wojtka Oki, fora jak Tropicieli Tajemnic lub na ten przykład Wrocławskiej Grupy Eksploracyjnej . "Na 100% z tego jest skopiowane bo widzę , że pisali ludzie stamtąd. Dla niektórych wielka nowość, dla innych odgrzewany kotlet. No ale żeby nie było bo wątek nie mój - kopiuj ile chcesz ;-), lecz stanu ogólnej wiedzy tym do przodu nie posuniesz.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 22 sie 2013, 00:04

Będkowice
U podnóża Ślęży w centrum wsi stoi zrujnowana XVI-wieczna nawodna rezydencja otoczona do dziś mokrą fosą i dwoma stawami, które kiedyś mogły stanowić drugą fosę. Fortalicjum zbudowane jest z kamienia i cegły, na planie prostokąta z kamienym mostem ponad fosą powstałym jednak dopiero w XVIII wieku. Bryła budynku jest prosta i urozmaica ją tylko renesansowy portal, który na szczęście nie został zniszczony. Jest na nim wyryta data powstania budowli. Również we wnętrzach zachowały sie portale oraz sala ze stropem ozdobionym polichromią. Od południa sznajdują się połączone zabudowania folwarczne (stodoła, obora i spichlerz), natomiast od północy zdziczały park z XIX wieku. Obecnie trwa restauracja całego założenia przez osobę prywatną na cele hotelowe i zazwyczaj nie ma do niego wstępu.

Obrazek

Na początku XXI w. całość kupiła prywatna osoba i przeprowadza restaurację.

Obrazek

Ogrodzona własność prywatna, w której trwają prace remontowe. Tak więc brak wstępu, chyba że zastanie się właściciela, który na to pozwoli. :D

Obrazek

Pobiłem rekord szybkości w ewakuacji z tego ''cudownego'' miejsca. ;)


HISTORIA WSI I MAJĄTKÓW ZIEMSKICH

W obecnym stanie badań o średniowiecznych dziejach Będkowic niewiele wiadomo. Wieś była po raz pierwszy wymieniana w 1209 r., w dokumencie księcia śląskiego Henryka I Brodatego wystawionym dla opactwa augustianów na Piasku we Wrocławiu, określającym przebieg granicy rozdzielającej książęce a klasztorne posiadłości w rejonie Ślęży. Opis granicy rozpoczynała lipa rosnąca między augustiańskimi Strzegomianami a należącymi do księcia Będkowicami (inter Bendcouice villam nostram et Stregomene villam dictorum fratrum) i zdaniem niektórych badaczy pierwotnie tam stał cylindryczny kamień z wyrytym ukośnym
krzyżem, ustawiony w końcu XIX w. przy wejściu do dworu (obecnie w Muzeum Ślężańskim w Sobótce).
Do końca XIII w. Będkowice wchodziły, wraz z Sobótką (posiadłością wrocławskich augustianów) i książęcym zamkiem na Ślęży, w skład księstwa wrocławskiego. W 1296 r. książę wrocławski Henryk V Gruby zmuszony był przekazać rejon Ślęży swemu bratu Bolkowi I, księciu świdnickiemu. Po śmierci Bolka w 1301 r. jego ziemie uzyskali, a później podzielili, trzej synowie: Bernard
świdnicki, Henrykowi I jaworski i Bolko II ziębicki. Dobra ślężańskie przypadły temu ostatniemu: Bolko był wzmiankowany w dokumencie przekazania w zastaw Bernardowi Kątów Wr., Sobótki ze Ślężą i okręgiem administracyjnym (Zcobothen den berg und weychbilde) oraz Paczkowa. Także w 1336 r. składając hołd lenny królowi czeskiemu Janowi Luksemburskiemu występował m.in. jako pan tych. Bodźcem takim mogła być kariera urzędnicza lub pełnienie wysokich funkcji we władzach samorządu stanowego, ale brak na ten temat przekazów.

Po połowie XVI w. w Będkowicach istniały już co najmniej dwa majątki ziemskie. Zimmermann odnotował pod datą 1568 Sigmunda v. Gellhorn (potomka i spadkobiercę dóbr Nickela ?) oraz Heinricha v. Logau. W dwóch ostatnich dekadach stulecia dobra ziemskie były w rękach Oswalda von der Hayde zu Bankwitz (tj. mającego tu siedzibę; wg wzmianki z 1589 r.) oraz Dietricha von Zedlitz, który w 1584 r. przejął majątek należący wcześniej do Heinricha von Logau poprzez ożenek z wdową Jadwigą von Tschetsch. Oswald von der Hayde był odnotowywany jeszcze w 1603 r.: 23 maja przekazał majątek będkowicki w zastaw Melchiorowi Starszemu v. Schweinichen und Jegendorf (rodem z Myślinowa k. Jawora) i Bernhardowi v. Zettritz (Czettritz) zu Girlachsdorf (z Gniewkowa k. Bolkowa) w zamian za pożyczkę 1122 talarów; 10 września ponownie dał w zastaw posiadłość szwagrowi Hansowi Tschikowski’emu i swej siostrze w zamian za 2650 talarów, z czego kwotą 1120 talarów miano pokryć zobowiązania Bernharda v. Zettritz i jego wierzycieli wobec Wenzela Borschnitz zum Praus (z Prus k. Strzelina).
Wg ustaleń biografa rodu Zedlitzów Dietrich v. Zedlitz pisał się „z Będkowic” (auf Bankwitz) i posiadał tutejsze dobra chyba aż do śmierci w 1614 r. Brak przesłanek pozwalających powiązać wspomnianych właścicieli z istniejącym dworem. Sądząc z faktu rezydowania we wsi, a nie tylko posiadania majątku, posiadaczem dworu mógł być Oswald von der Hayde. Obraz stosunków własnościowych komplikują nie w pełni potwierdzone dane Zimmermanna, który pod datą 1594 wymienił Oswalda von der Hayde oraz Sebalda von Gellhorn. Czy ów Sebald był posiadaczem jakiegoś trzeciego majątku czy może właścicielem zastawnym dóbr von der Haydów pozostaje niewyjaśnione. Z pewnością brak podstaw, aby zakładać, że właśnie on zamieszkiwał w dworze jako
spadkobierca Nickela. Gellhornowie dzierżyli w tym czasie szereg okolicznych majątków (Przezdrowice, Kryształowice, część Rogowa Sobóckiego).
Zimmermann wymienia pod datą 1619 już tylko jednego właściciela – Dietricha von Seidlitz (być może skupił w swych rękach całą wieś?). Związek tego szlachcica z Będkowicami potwierdzają źródła: ok. 1655 r. Dietrich von Seidlitz auf Bankwitz und Schmitzdorf (na Będkowicach i Kowalskich k. Niemczy) występował jako opiekun prawny swego siostrzeńca, 14-letniego Hansa Albrechta von Czettritz und Neuhaus z Poniatowa (nm. Seitendorf; ob. część Wałbrzycha). Po śmierci wuja ów Hans Albrecht odziedziczył wraz z siostrą Hedwigą Elisabeth Będkowice, zaś w 1669 r. zawarł ze szwagrem, Davidem Heinrichem v. Zedlitz z Czerńczyc (nm. Kapsdorf), układ w sprawie zrzeczenia się tego majątku. Porozumienie doszło do skutku w 1671 r.
W 1638 r. zostało wydane rozporządzenie dotyczące mieszkańców Będkowic; dokument ten (znany z dwukrotnej publikacji) nie wnosi jednak nic do dziejów majątku.
Od 1671 r. przez prawie 180 lat wieś była własnością członków rodu von Zedlitz stanowiąc gniazdo jednej z gałęzi rodu. Jej pierwszy przedstawiciel, wspomniany wyżej David Heinrich von Zedlitz und Leipe (ur. 1634, zm. 1708), prócz Będkowic – gdzie rezydował i zmarł – posiadał też Kryształowice (odziedziczone po ojcu Lorenzu z Czerńczyc, zm 1667 r.). Jego przeprowadzka do Będkowic musiała nastąpić najwcześniej w latach 80. XVII w., gdyż jeszcze w 1681 r. majątek został przekazany w zastaw wdowie Alexandrinie Techenau (z domu von Poser) za kwotę 2000 talarów.
W będkowickim dworze rezydował również syn i spadkobierca Davida Heinricha – Hans Albrecht (ur. w Będkowicach w 1674 r., zm. tamże w 1737 r.), ożeniony (1714 r.) z Ursulą Julianą v. Senitz (ur. 1692, zm. w Będkowicach 1730 r.).
W jego posiadaniu były majątki ziemskie: Neudorf (Nowice k. Jaworzyny Śl. lub Nowa Wieś k. Kątów Wr.), Krasków (nm. Kratzkau) i Gołaszyce (nm. Golitsch) k. Świdnicy oraz Będkowice. To właśnie jemu można przypisać pierwszą barokową modernizację dworu będkowickiego.
Szczególnego awansu społecznego i majątkowego dostąpił David Siegmund, jedyny syn Hansa Albrechta (jedno z czworga dzieci). Urodził się w Będkowicach w 1718 r. W czasie tzw. pierwszej wojny śląskiej (1740-41) musiał być stronnikiem króla Prus Fryderyka II i zasłużyć się w działaniach na jego rzecz skoro w 1741 r. z nadania tego władcy został wyniesiony do stanu hrabiowskiego (Grafenstand) uzyskując tytuł hrabiego, a później uzyskał godność królewskiego podkomorzego.
David Siegmund odziedziczył wszystkie posiadłości ojca i powiększył je o majątek w Pankowie (nm. Penkendorf; k. Świdnicy). Swą rezydencją uczynił Krasków, gdzie w 1746 ukończył przebudowę starej rezydencji na wspaniały barokowy pałac. Z tą chwilą dwór będkowicki przestał być siedzibą stale zamieszkiwaną przez właścicieli.

Po śmierci Davida Siegmunda w 1760 r. w Kraskowie, posiadłości musiały być początkowo pod zarządem opiekunów prawnych małoletnich dzieci (w chwili zgonu ojca najstarsze miało 14 lat, najmłodsze 2 miesiące) lub pod zarządem wdowy – Heleny Elisabeth baronówny v. Hocke (ur. 1720, zm. 1799; rodem z Raszowej k. Lubina), która w 1770 r. dokupiła majątki Mirosławiczki (nm. Rosenthal) i Mirosławice (nm. Mörschelwitz) k. Sobótki, zaś w 1773 odziedziczyła po swej ciotce dobra w Czerńcu (nm. Schwarzau) i Kłopotowie (nm. Klaptau) k. Lubina.
W wyniku podziałów spadkowych starszy syn Davida Siegmunda, Hans Siegmund (ur. 1746, zm. 1777) odziedziczył Krasków, Gołaszyce, Panków, zaś młodszy – Gottlob Siegmund (ur. 1760 r. w Charlottenbrunn) – Mirosławiczki, Mirosławice, Będkowice, Kryształowice i Olbrachtowice (nm. Albrechtsdorf). Czerniec przypadł zapewne jednej z ich sióstr Johannie Eleonorze (tam w 1775 r. zawarła ślub i zmarła w 1785 r.).
Hrabia Gottlob Siegmund von Zedlitz und Leipe, podkomorzy na pruskim dworze królewskim, dwukrotnie żonaty (w 1786 r. z Miarianną Elisabeth v. Tschammer, zm. 1787 r. po porodzie; w 1791 r. z Caroliną Augustą hrabianką vom Loss, córką ministra finansów Saksonii), dysponował obszernymi dobrami ziemskimi.
Prócz majątków odziedziczonych posiadał również od 1787 r. Piotrowice (nm. Gross Peterwitz, k. Kątów Wr.; wiano pierwszej żony), 1795 Skorogoszcz (nm. Schurgast) i 1803 Skarbiszów (nm. Karbischau) k. Lewina Brzeskiego, w latach 1789-95 tzw. wolne państwo stanowe Cieszków (nm. Standesherrschaft Freyhan; k. Milicza).
Rezydował zapewne w Mirosławiczkach, gdzie w latach 1801-11 wzniósł klasycystyczny pałac. Okresowo mógł zamieszkiwać barokową rezydencję w Olbrachtowicach – zmarł tam w 1812 r.
W 1785 r., za czasów Gottloba Siegmunda, w Będkowicach istniał folwark, młyn wodny oraz 22 gospodarstw zagrodniczych i 12 chałupniczych (łącznie 217 mieszkańców). Być może dwór był w tym czasie zamieszkiwany przez matkę Gottloba stanowiąc jej wdowią siedzibę po przekazaniu dóbr synowi, co nastąpiło zapewne z chwila osiągnięcia przez niego pełnoletności (21. roku życia), a więc w roku 1781. Zauważmy, że taką datę wyryto w zamurowanych wnękach okiennych jednej z izb dworu i może ona określać czas późnobarokowej modernizacji.
Przesłanką sugerującą rezydowanie wdowy w Będkowicach może być jej pochówek w kościele w pobliskich Księginicach (1799 r.).
Ostatnim posiadaczem Będkowic z rodu von Zedlitz był syn Gottloba Siegmunda – Karl Adolf Siegmund na Mirosławiczkach, Będkowicach, Olbrachtowicach, Mirosławicach; urodzony w Dreźnie w 1792 r., piastował godność podkomorzego na pruskim dworze królewskim i starszego ziemskiego (Landesältester) w sejmiku stanowym księstwa wrocławskiego. Jego małżeństwo z
Mathildą Johanna Amalią hrabianką vom Loss, zawarte w 1820 r., pozostało bezdzietne. Być może świadomość nieuchronnego wygaśnięcia będkowickiej linii Zedlitzów skłoniła Karla do jej upamiętnienia w miejscu najsilniej związanym z dziejami rodziny – poprzez umieszczenie swego herbu i imienia oraz imion dzierżących Będkowice przodków na płycie umieszczonej ponad portalem
renesansowym przy okazji renowacji dworu w 1844 r. Będkowicki majątek obejmował w tym czasie m.in. 2 folwarki, młyn wodny, browar; wieś liczyła 62 domy 378 mieszkańców.

Po śmierci Karla v. Zedlitz, która nastąpiła w Mirosławiczkach w 1846 r., jedyną spadkobierczynia stała się jego siostra Luiza Helena Augusta (ur. 1797 w Olbrachtowicach, zm. 1864 w Dreźnie) zamężna z Karlem v. Mutius na Bronowie (nm. Börnchen; k. Bolkowa), Starej Wodzie (nm. Altwasser, ob. część Wałbrzycha) itd., majorem, piastującym godność starszego ziemskiego.
Od 1846 do 1945 r. Będkowice były własnością członków rodziny von Mutius z Bronowa: w latach 70-80. XIX w. posiadaczem był major Ernst v. Mutius, po 1891 jego spadkobiercy (do 1906 majątek użytkowała pani v. Mutius z domu hr. v. Einsiedel), w okresie przed 1909 - po 1912 Carl v. Mutius, przed 1917 - po 1930 major Ernst Albert v. Mutius (od lat 20. XX w. rezydował w Olbrachcicach), przed 1937 r. Walpurgia v. Mutius z domu hr. zu Dohna-Schlobitten, na Olbrachcicach (wdowa po Carlu ?). Majątek będkowicki był dzierżawiony (w 1886 wymieniono spadkobierców Seiiferta; w 1898, 1902, 1905 Oskara Schlombs’a) lub nadzorowany przez zarządców; w 1886 liczył 271 ha, w 1937 r. – 275 ha.

W 1932 r. zmieniła się administracyjna przynależność Będkowic, które wraz z Sobótką i okolicznymi wsiami została wcielona do powiatu ziemskiego wrocławskiego.
Po 1945 r. dawny folwark w Będkowicach został przekształcony w Państwowe Gospodarstwo Rolne, a dwór przeznaczono na mieszkania. Sama wieś pozostawała w granicach powiatu wrocławskiego do 1975 r. W wyniku kolejnych reform administracyjnych dzieliła los Sobótki i jej okolic należąc w latach 1975-97 do gminy Sobótka w województwie wrocławskim, a od 1998 roku ponownie do powiatu wrocławskiego.

Na podstawie opracowania pt."Dwór w Będkowicach k. Sobótki" lipiec 2002
autor: dr inż.arch. Artur Kwaśniewski.
0 x



ODPOWIEDZ