Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Awatar użytkownika
partyzant
Posty: 22
Rejestracja: niedziela 07 cze 2015, 21:33
x 7
x 2
Podziękował: 55 razy
Otrzymał podziękowanie: 43 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: partyzant » sobota 05 wrz 2015, 00:20

jeśli jeszcze popada w tygodniu, to za tydzien w sobote smigam na praw-dziwki na Raduni 8-)
0 x


Chwała Wielkiej Polsce!

rafal.zwdh
Posty: 152
Rejestracja: wtorek 13 sie 2013, 09:20
Lokalizacja: Ślęża Sobótka
x 6
x 6
Podziękował: 153 razy
Otrzymał podziękowanie: 308 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: rafal.zwdh » sobota 05 wrz 2015, 09:39

Jest jeden szczegół, który zdradza datę zrobienia zdjęcia.
Na wieży kościoła przed remontem nie było białego paska dookoła zegara i nad okienkami.
A jeżeli ktoś nie jest z okolic i nie jest na bieżąco, to właśnie kończą ten remont.
0 x


O tym mówili ci co lasem się karmili
Żyli tu, byli, pędzili, przeminęli w jednej chwili

Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7782
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1425
x 407
Podziękował: 14244 razy
Otrzymał podziękowanie: 13844 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: chanell » sobota 05 wrz 2015, 09:44

partyzant pisze:jeśli jeszcze popada w tygodniu, to za tydzien w sobote smigam na praw-dziwki na Raduni 8-)


uważaj żebys nie trafił na procesję dziewic ślężańskich bo cię ks.R . pogoni :D
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 09 wrz 2015, 15:06

Ślężańskie grzybki

Obrazek Styczniowy grzybek

Obrazek Grzyby na stoku Ślęży

Podejrzewam, że ostatnie upały będą powodem braku grzybów w lasach. Ale na Ślęży można spotkać zawsze tropikalny grzyb, który śmierdzi padliną i przypomina ogniście czerwoną ośmiornicę.

Obrazek Okratek - kwiatowiec australijski

To okratek australijski (Clathrus archeri) bardzo rzadki grzyb. Po raz pierwszy natrafiono na niego w Europie przed pierwszą wojną światową. Początkowo w cieplejszej części kontynentu - Czechach, Francji. - Najprawdopodobniej jego zarodniki przywędrowały z Australii do Europy z ziemią. Mogły być przywiezione z egzotycznymi roślinami albo po prostu znalazły się na butach turystów. To grzyb ciepłolubny, ma małe wymagania, więc dostosował się do naszych warunków przyrodniczych. Nie jest w żadnym wypadku gatunkiem inwazyjnym i nie zagraża naszemu ekosystemowi. A na Dolnym Śląsku znajdziemy go w okolicach Kowar, Sulistrowiczek, a nawet we Wrocławiu. Pewnie będzie go coraz więcej.

Obrazek Ślężański Okratek

Okratek australijski należy do rzędu Phallales, do rodziny sromotnikowych. Spokrewniony jest więc z występującymi w polskich lasach sromotnikiem smrodliwym (zwanym też bezwstydnym), a także mądziakami - psim i malinowym. Na początku jest kulisty, otoczony jasnoszarą galaretką zwaną perydium. Po jej pęknięciu rozwija ognistoczerwone pędy - dzięki którym wygląda jak ośmiornica lub rozgwiazda - pokryte od wewnątrz masą zarodnikową. To właśnie ona cuchnie. Grzyb zwabia w ten sposób owady, by przenosiły jego zarodniki. Z reguły rośnie od czerwca do końca jesieni.

http://www.ggsob.pl/okratek.htm

Zagadkowy Grzyb.

Obrazek

W samej Sobótce na pewno znajdziemy tajemniczy stary ''grzyb'', który jest pradopodobnie dolną częścią postaci ludzkiej, odzianej w długą szatę. ;)
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 10 wrz 2015, 00:03

Tomasz Pajączek - Dziennikarz Onetu
Po tym, jak w niedzielę papież Franciszek zaapelował o przyjęcie imigrantów z Syrii przez katolickie wspólnoty, wrocławska archidiecezja zadeklarowała, że jest gotowa przyjąć 15 rodzin uchodźców.
Miejsce dla uciekinierów z Syrii już jest przygotowywane. Wiadomo, że uchodźcy, którzy przyjadą do Wrocławia trafią do ośrodka Caritas w Sulistrowiczkach. – Były tam organizowane kolonie, wczasy, warsztaty dla seniorów. W ośrodku są sale konferencyjne, gdzie mogłyby się odbywać lekcje języka polskiego – mówi w rozmowie z Onetem ksiądz Rafał Kowalski, rzecznik archidiecezji wrocławskiej.......

Tymczasem od lipca dwie syryjskie rodziny są już we Wrocławiu. Jak mówi ksiądz Kowalski, opiekuje się nimi wspólnota Hallelu Jah. – Ta wspólnota wprowadza ich w nasz kraj i w naszą kulturę – przekonuje. :shock:
0 x



karolsawiak
Posty: 97
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 15:13
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 126 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: karolsawiak » czwartek 10 wrz 2015, 22:46

0 x



rafal.zwdh
Posty: 152
Rejestracja: wtorek 13 sie 2013, 09:20
Lokalizacja: Ślęża Sobótka
x 6
x 6
Podziękował: 153 razy
Otrzymał podziękowanie: 308 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: rafal.zwdh » piątek 11 wrz 2015, 08:42

Wiem, że w samej Sobótce też chcą przyjąć imigrantów w domu pielgrzyma na ul Słonecznej.

Co do wspólnoty hallelujah wiele się z nimi zadawałem, znam osobiście większość tej wspólnoty... I jak dla mnie cały kk powinien brać z nich przykład.
Oni nie kierują się celowa islamizacją europy, żądzą zysku, czy chęcią osłabienia gospodarki. Oni po prostu chcą pomóc biedniejszym lub potrzebującym.
Może i dobrze że Syryjczycy trafili na hallelujah, przynajmniej wyrobią sobie dobrą opinię o Polakach, a znając hallelujah Syryjczycy pewnie już tysiąc razy usłyszeli te ich "Jezus cię kocha"

Sam jestem trochę zaniepokojony tymi imigrantami, ale to i tak jest nieuniknione w czasach postępującej globalizacji.
Poza tym to tylko kilka rodzin. Już przeżyliśmy w naszej okolicy najazd Koreańczyków podczas powstania strefy LG w Biskupicach Pdg.
I w samej sobótce też mieszka kilka rodzin i jakoś nie wpłynęło to na nasze życie. (nie licząc tego, że sam tam pracowałem kiedyś).

Ale widzę, że hasła, które były tak długo napiętnowane typu "Polska tylko dla Polaków" zaczynają być z powrotem doceniane. I coś w tym jest....
Nie jestem za tym, żeby wpuszczać do Polski obce narody, Jeżeli już to w celach turystycznych, ale jeżeli już przyjęliśmy uchodźców, to przynajmniej dobrze ich przyjmijmy, żebyśmy nie robili sobie wrogów obcej kultury we własnym kraju....
0 x


O tym mówili ci co lasem się karmili
Żyli tu, byli, pędzili, przeminęli w jednej chwili

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » sobota 12 wrz 2015, 22:07

0 x



Awatar użytkownika
partyzant
Posty: 22
Rejestracja: niedziela 07 cze 2015, 21:33
x 7
x 2
Podziękował: 55 razy
Otrzymał podziękowanie: 43 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: partyzant » sobota 19 wrz 2015, 21:18

rafal.zwdh pisze:Jest jeden szczegół, który zdradza datę zrobienia zdjęcia.
Na wieży kościoła przed remontem nie było białego paska dookoła zegara i nad okienkami.
A jeżeli ktoś nie jest z okolic i nie jest na bieżąco, to właśnie kończą ten remont.


na to nie wpadłem (zwiedzam centrum rzadziej niż bym chciał) , ale zwróćcie uwage na ciekawy sposób ułożenia okien w bloku płytowym na pierwszym planie, to nie bywała w architekturze mnogość rozmiarów okiennic , no chyba , że to jakiś artefakt albo mi sie wydaje?


edit, oczywiscie to nie moze byc wielka płyta bo tam nie było takiej zmiennosci rozmiarów okien


edit2

jutro atakujemy zbocze oddziałem 3 osobowym od strony spa, początek miedzy 10-11 rano, kryptonim: stary grzyb ;) znak rozpoznawczy: nóż na zadku przytwierdzony do paska ;)
0 x


Chwała Wielkiej Polsce!

Awatar użytkownika
partyzant
Posty: 22
Rejestracja: niedziela 07 cze 2015, 21:33
x 7
x 2
Podziękował: 55 razy
Otrzymał podziękowanie: 43 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: partyzant » poniedziałek 21 wrz 2015, 20:35

kilka fotek z dzisiejszej wyprawy (miała byc w niedziele, ale opad poranny skutecznie odstraszył) jakość niestety telefoniczna :(


tu ustalamy trasę:


Obrazek


szczyt widziany z poczatku szlaku niebieskiego (chyba - szlismy na czuja) potem weszlismy na czerwono żołty tuż przed rybą i tak szlismy aż na szczyt Olimpu (troche pokrecilismy sie na niebieskim)


Obrazek


ławeczka- ciekawe miejsce - dookoła sporo wilgoci, -strumyk płynie, żaby dookoła skacza, bardzo ciekawa aura w powietrzu, trochę baśniowo , trochę strasznie

Obrazek

wieża widokowa przy zejściu - na szczycie już jesień w pełni, szkoda, że nie zrobiłem od drugiej strony jak wchodzilismy - ta aleja debowa robi niesamowite wrażenie

Obrazek


mina po przejściu 10km (każdy na własnych nogach) - a tu jeszcze trzeba zejść w dół do samochodu koło stadionu


Obrazek
0 x


Chwała Wielkiej Polsce!

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » wtorek 22 wrz 2015, 23:34

Super zdjęcia. Nawet data powstania ławeczki (1923) dobrze widoczna. :D
Poniżej bardzo interesujący artykuł o Sobótce i Ślęży, który ukazał się w numerze (102) czasopisma Odkrywca 7 lipiec 2007.

"Tajemnice Ślęży"
Góra Ślęża jest jednym z eksploracyjnych klasyków. Przekazy o ukrytych skarbach nazistów, transportach złota, znikających ciężarówkach, wysadzonych sztolniach kumulują się w obrębie masywu świętej góry Słowian. Pikanterii całej historii dodaje fakt prowadzenia badań i poszukiwań przez ekipy państwowe. Czy mamy więc do czynienia z kolejną legendą, czy też jest w ślężańskich opowieściach skarbowych pierwiastek racjonalny?



Przełom 1944/1945 roku. Rejon Ślęży. Mieszkańcy okolicznych wiosek słyszą każdego dnia wzmożony ruch na drodze okalającej Zobtenberg. Sowieci szykują się do wielkiej ofensywy, a bezpieczny dotąd dolnośląski Heimat, do którego wojna jeszcze nie dotarła szykuje się do obrony. Teren góry od dawna jest już zamknięty, otoczony szczelnym kordonem bezpieczeństwa. Trwa koncentracja wojska. Spokojne dotąd okolice zamieniają się powoli w bastion. Wśród licznych transportów znajduje się kilka o charakterze specjalnym. Ciężarówki wypełnione skrzyniami wjeżdżają od strony Tąpadła. Zjeżdżają na lewo w stronę Czernicy bądź w prawo, kierując się na szczyt Ślęży. Po jakimś czasie wracają, wyraźnie nieobciążone, ich silniki nie wyją już tak przeraźliwie...

Zagłębiając się w historię Sobótki z okresu II wojny światowej, czyli jakby mogło się wydawać, temat szeroko opracowany i rzetelnie przestudiowany, ku naszemu zdumieniu natrafiamy na wiele białych kart, zbiór sprzecznych i lakonicznych informacji. Bezpośrednia bliskość prężnego ośrodka akademickiego, jak też sama atrakcyjność merytoryczna zagadnienia (mamy tu na myśli walory turystyczne, historyczne i eksploracyjne) wbrew pozorom nie zaowocowała, jak dotąd, drobiazgowym i całościowym spojrzeniem na dzieje Sobótki i Ślęży. Nawet tak, zdawałoby się, ważne wydarzenie, jakim było zajęcie ówczesnej miejscowości Zobten (Sobótki) przez wojska radzieckie w maju roku 1945, nie jest jednoznacznie datowane w źródłach i opracowaniach, jak też w relacjach świadków czy ich potomków. Zanim jednak ostatecznie wydamy Zobten w ręce wojsk Armii Czerwonej, zajmijmy się jego wojenną historią.

Przed wojną Zobten i Zobtenberg (Sobótka i Ślęża) były jednym z ulubionych miejsc weekendowych wypadów dla mieszkańców ówczesnego Breslau. W tym względzie do czasów dzisiejszych nic się więc nie zmieniło. Malownicze miejscowości przytulone do prastarej i tajemniczej góry, dalece bardziej zadbane niż obecnie, rozpalały wyobraźnie naukowców jak i zwykłych turystów. Na pocztówkach z tamtego okresu widać schronisko na Ślęży, idylliczne krajobrazy i sielską panoramę okolic masywu. Przez większą część II wojny światowej bowiem, opisywane okolice cieszyły się względnym spokojem. Sobótka od lat 20. XX wieku była jednym z trzech ośrodków przemysłowych w Niemczech, gdzie prowadzono eksploatacje złóż magnezytu. W czasie wojny, a właściwie w końcowym jej etapie, część obiektów przemysłu wydobywczego została zaadaptowana na potrzeby produkcji zbrojeniowej. W Śląskich Zakładach Przeróbki Rud Magnezytu, w szybie ''Eva'' (obiekt o kryptonimie Seehund) produkowano dla firmy FAMO z Wrocławia części do 18 tonowych ciągników artyleryjskich, zaś w kopalni ''Elsę'' należącej do Śląskich Kopalni Magnezytu w Sobótce-Strzeblowie wytwarzano dla oddziału firmy Krupp z Laskowic wały korbowe do samolotów. Warto wspomnieć, że Sobótka od 1942 roku była również miejscem zabezpieczenia i przechowywania najstarszych dokumentów i muzealiów z Archiwum oraz Muzeum Diecezjalnego we Wrocławiu. Spokój zniknął jednak wraz z rokiem 1945 i wielką ofensywą Sowietów.

Operacja Dolnośląska została zaplanowana przez dowództwo radzieckie pod koniec stycznia 1945 roku. Jej głównym zadaniem miało być rozbicie jednostek grupy Armii ''Środek'' rozmieszczonych na Łużycach i Dolnym Śląsku. 8 lutego ofensywę rozpoczął udany atak Sowietów w okolicach Ścinawy. W następnych dniach Niemcy zaczęli rozmieszczać wojska w rejonie natarcia. W okolice Sobótki oddelegowano 20. Dywizję Pancerną. Północno--wschodni rejon Sobótki w połowie lutego stał się jednym z punktów na linii frontu przebiegającej od Kostrzy po Jordanów Śląski. 11 lutego część mieszkańców Sobótki i okolicznych wiosek została ewakuowana w rejon Kotliny Kłodzkiej. Już w pierwszych dniach lutego wojska ZSRR, a konkretnie 5. Armia Gwardii i oddziały 52. i 6. Armii, otrzymały rozkaz okrążenia i zdobycia Breslau. Pierścień wokół miasta zamknął się nocą z 13 na 14 lutego, gdy wyżej wymienione jednostki połączyły się w okolicach wsi Domasław. Niemcy odpowiedzieli jeszcze tego samego dnia atakiem skierowanym w stronę Breslau siłami 8., 19. i 20. Dywizji Pancernej, gromadzonych u podnóża Ślęży i w okolicach Sobótki. Natarcie przyniosło chwilowy sukces w postaci przerwania radzieckiego okrążenia, jednak już po kilkunastu godzinach sowiecki kordon zamknął się ponownie. 17 lutego Rosjanie zajęli rejon Sobótki i Ślęży, ale szybko utracili go na rzecz hitlerowskiej 17. Armii, która zdołała utrzymać się tam aż do maja 1945 roku. Mieszkańcy Breslau z niepokojem i nadzieją śledzili zmieniającą się sytuację w rejonie Sobótki, co znajduje swoje odzwierciedlenie w doniesieniach prasowych. W gazetach (głównie ''Schliesische Tageszeitung") i raportach wojskowych z ostatniej fazy wojny przewijają się informacje o sowieckich próbach zajęcia Sobótki oraz przyjmowane z ulgą zdania ''sytuacja w Sobótce stabilna". Pisano o walkach pancernych w rejonie góry, o umacnianiu się sił radzieckich w tej okolicy (przykładowo w ''Kriegstagesbuch" z 6 marca znajdujemy wzmiankę o pięćdziesięciu sowieckich transportach lotniczych z zaopatrzeniem lądujących w okolicy miasteczka), a także zamieszczano szczegółowe informacje o stratach poniesionych przez Rosjan. Niesamowite wrażenie robią raporty z punktu obserwacyjnego na Ślęży, w których, pomimo oficjalnego tonu, przebija rezygnacja i brak wiary w zwycięstwo. Z ciekawostek warto przytoczyć informacje o tajemniczym przejściu podziemnym prowadzącym z Wrocławia do Sobótki. Pomimo tego, że pisano iż tunel istnieje jedynie w legendach, ludzie nie tracili nadziei. W prowadzone przez ochotników poszukiwania przejścia, angażować się miało się nawet wojsko.

Maj przyniósł ostateczne rozstrzygnięcia. 7 dnia tego miesiąca rozpoczęło się natarcie wojsk radzieckich. W wyniku zaciekłych walk, jak podaje niemiecka prasa, Sobótka wielokrotnie przechodziła z rąk do rąk. Pomimo tego, że wojska niemieckie wspomagane były przez grupę bojową SS, (SS--Kampfstaffel Dirks), dysponującą ośmioma działami samobieżnymi, Niemcom nie udało się pokonać wojsk radzieckich. Początkowo kwestionowaliśmy datę 8 maja jako dzień ostatecznego zajęcia Sobótki przez Rosjan, gdyż autorzy opracowań, nie dysponując niepodważalnymi informacjami na ten temat, podawali ją niejako cytując innych badaczy. Nasze wątpliwości rozwiała jednak akoniczna notatka wojskowa właśnie z tego dnia, informująca o odwrocie i kapitulacji niemieckiej załogi z Sobótki. Pomimo tego, że miasto nie ucierpiało znacznie w wyniku działań wojennych, skala zniszczeń dla Sobótki to aż 50%, co sugerowałoby coś zupełnie przeciwnego. Przykład chociażby Oleśnicy dowodzi jednak, że upojeni zwycięstwem (i nie tylko) Sowieci potrafili niszczyć miasta dużo skuteczniej niż nawet najcięższe działania wojenne...

Równolegle w tle wojennych wydarzeń roku 1944 i 1945 w rejonie Sobótki, według nielicznych przekazów świadków, miały miejsce akcje specjalne związane prawdopodobnie z ukrywaniem przez Niemców depozytów. Wydawać by się mogło, że wspólnym elementem i niejako zawiązaniem akcji jest z pewnością na poły legendarna, znana większości pasjonatów tajemnic, sprawa tzw. ''złota Wrocławia". Trudno jednoznacznie stwierdzić, kiedy ów termin pojawił się po raz pierwszy w odniesieniu do depozytów dolnośląskich, a może tylko wrocławskich banków ukrytych przez nazistów na przełomie 1944 i 1945 roku, gdzieś w Sudetach. Na czym opieramy w takim razie wiedzę o tym wirtualnym skarbie, poszukiwanym co najmniej z takim samym zapałem jak Bursztynowa Komnata?

Dysponujemy zachowanymi i udokumentowanymi zeznaniami prawdopodobnego uczestnika akcji ukrywania ''złota Wrocławia", Herberta Klosego. Przez kilkadziesiąt powojennych lat ten były funkcjonariusz wrocławskiej Policji, przesłuchiwany przez Urząd, a później Służbę Bezpieczeństwa dostarczał szczegółów skomplikowanej łamigłówki, jaką były okoliczności wywozu depozytów z Wrocławia, typowania potencjalnych skrytek i wreszcie samej akcji. W efekcie mamy dzisiaj kilkanaście prawdopodobnych lokalizacji. Lokalizacji, których nawet przy dzisiejszym stanie techniki nie jesteśmy w stanie zweryfikować. I wydaje się, że zeznania Klosego to jedyny bezpośredni trop. Zaznaczmy, bardzo kiepski. Za to pośrednich mamy całe mnóstwo w postaci relacji, zeznań i listów świadków. Mimo że brak jest jakichkolwiek racjonalnych przesłanek, nie ma śladu po domniemanym ogłoszeniu we wrocławskiej prasie i obwieszczenia apelu do mieszkańców i właścicieli zakładów jubilerskich o składanie depozytów w prezydium policji, poszukiwania „złota Wrocławia" trwają - nieustająco. Mniej lub bardziej oficjalnie.

Ciąg dalszy historii ''złota Wrocławia" przez lata dopisywał mjr kontrwywiadu wrocławskiej SB Stanisław Siorek. Oficer ten od początku lat 70. zaangażowany służbowo w sprawy niemieckie, upodobał sobie szczególnie weryfikację posiadanych w archiwach i zbieranych w trakcie działań operacyjnych informacji dotyczących ukrytych depozytów poniemieckich. Łącząc osobistą pasję z obowiązkami służbowymi, w największym chyba stopniu przyczynił się do popularyzacji wielu do dzisiaj badanych historii ''skarbowych". Jemu zawdzięczamy też dobudowę merytoryczną legendy „złota Wrocławia", która zapewne powstała w oparciu o kontakty majora ze wspomnianym wcześniej Herbertem Klose. Zainicjowało to cały mechanizm poszukiwań mitycznego depozytu wrocławskich banków ukrytych w Sudetach, którego punktem kulminacyjnym były akcje eksploracyjne prowadzone przez... przedstawicieli MON i MSW w latach 80. ubiegłego wieku.

Informacje dotyczące depozytów, zbierane na Dolnym Śląsku przez regionalne służby kontrwywiadu i wywiadu SB trafiały w postaci meldunków również do centrali w Warszawie. Zgromadzone materiały, w opinii wysokich funkcjonariuszy MSW, były na tyle obiecujące, aby zorganizować większą akcję weryfikacyjną. Działania takie zaaprobował gen. Czesław Kiszczak szef kontrwywiadu WSW, późniejszy Minister Spraw Wewnętrznych. W 1980 r. powołana została ekipa złożona z przedstawicieli zarówno MSW jak i MON, wyposażona we wszelkie narzędzia i pełnomocnictwa umożliwiające przeprowadzenie zaawansowanych prac eksploracyjnych w rejonie Sudetów. Celem było dotarcie do „złota Wrocławia". Wytypowanych zostało 11 ''najbardziej interesujących obiektów". Wśród nich, drugim w kolejności był masyw Ślęży. Co ciekawe, resortowi poszukiwacze skarbów nie byli pierwszymi eksploratorami działającymi na Ślęży z ramienia i za przyzwoleniem socjalistycznej ojczyzny...

W roku 1949 roku do Przedsiębiorstwa Poszukiwań Terenowych, zajmującego się wykrywaniem i zabezpieczaniem mienia poniemieckiego na Ziemiach Odzyskanych wpłynęło zgłoszenie kierownika schroniska na Ślęży Tadeusza Hudycza oraz kierownika szkoły Gerarda Kaczmarka zaniepokojonych dziwnymi zjawiskami mającymi miejsce na szczycie Ślęży. ''Stwierdziliśmy, że pod polaną znajdują się prawdopodobnie schrony, czy też magazyny na podstawie opukania. W pobliżu domu zaobserwowano również częsty ruch kilku osobników w porach nocnych, dym wydobywający się spod kamieni, oraz ślady ścieżek i liczne nawoływania, to wszystko świadczy o zamieszkiwaniu i ewentualnym strzeżeniu tych bunkrów. Podkreślić należy, że postępowanie tych osobników jest bardzo ostrożne. Przypuszczamy również, że posiadają oni aparaty podsłuchowe". Sprawa ta na tyle zaintrygowała kierownictwo PPT, że niemal natychmiast na miejsce został wysłany inspektor Leonard Rogala. Spędził on na szczycie całą noc czuwając i obserwując ze schroniska teren polany. Niestety, nie zauważył żadnych niepokojących zjawisk. Całą noc trwała jednak zawieja śnieżna, znacznie ograniczająca widoczność. Nad ranem jedynym podejrzanym tropem, były ślady butów, męskich i damskich na śniegu. Prowadziły jednak donikąd. Podobnie zresztą jak tajemnicze dymy, które okazały się być poranną mgłą spowijającą szczyt niemal każdego ranka.

30 lat później na Ślęży pojawiła się inna, znacznie liczniejsza ekipa. Wydaje się, że sprawcą zamieszania był niejaki Marian Orłowski z Głogowa. W swym liście skierowanym zarówno do TVP jak i ówczesnego premiera Piotra Jaroszewicza, relacjonował swoje wyprawy na szczyt Ślęży, które odbywał w 1946 roku. Wskazywał okoliczności i miejsce prawdopodobnego ukrycia przez Niemców znacznych dóbr. Na podstawie zebranych relacji autochtonów oraz własnych obserwacji ustalił uznaną najwyraźniej, za dość wiarygodną wersję wydarzeń jaka miała miejsce na Ślęży na przełomie 1944 i 1945 roku. Na tyle wiarygodną, że premier wydał polecenie dokładniejszego zbadania tej sprawy. Zadanie to realizowane było przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu przy współpracy z Okręgową Komisją Badania Zbrodni Hitlerowskich. List Orłowskiego nie był oczywiście jedynym źródłem na jakim wówczas się oparto, uzupełnieniem były materiały gromadzone przez Służbę Bezpieczeństwa. Do dyspozycji ekipy został oddany dźwig, saperzy oraz specjalistyczny sprzęt pomiarowy. Według raportu końcowego, akcja zakończyła się niepowodzeniem. Chociaż urządzenie wykazało pewne anomalie, nie było jednak możliwości technicznych weryfikacji odczytu. Prace zostały przerwane nagle, a oficjalną przyczyną były niesprzyjające warunki pogodowe. Mimo to, w tym samym roku podobne akcje ponawiano kilkakrotnie m.in. z inicjatywy wspomnianego już mjr SB Stanisława Siorka, przy udziale Wojewódzkiego Ośrodka Archeologiczno--Konserwatorskiego i z wykorzystaniem aparatury Zakładów Badawczo Projektowych Miedzi „Cuprum" oraz Wojskowego Instytutu Techniki Inżynieryjnej. Mimo uzyskania ciekawych wyników, ryzyko błędu w interpretacji badania było zbyt wysokie ze względu na niekorzystne oddziaływanie nadajnika telewizyjnego umieszczonego na szczycie Ślęży.

W czerwcu 1981 roku do działania przystąpiła wspomniana już ekipa MON i WSW. Wojskowi idą po przetartych już tropach przez swych poprzedników, na których wynikach zresztą bazują. Szczegóły podjętych działań w tym wypadku są jednak niedostępne. Wiemy jedynie o próbie penetracji podziemi kościoła na szczycie Ślęży. Działania takie wymagały jednak przeprowadzenia prac archeologicznych, na co zgodę szybko uzyskano. Niestety, na tym jednak działania się zakończyły, prac nie kontynuowano.

Na przestrzeni ostatnich 20 lat w artykułach prasowych i literaturze eksploracyjnej pojawiały się często informacje o ponownym zainteresowaniu Ślężą przez służby specjalne. Trudno oczywiście zweryfikować wiarygodność tego typu doniesień, chociaż można mniemać, że albo tym razem przeciek był kontrolowany, a całość akcji maksymalnie utajniona, albo po prostu to kaczka dziennikarska, żądnych sensacji reporterów. Nieoficjalnych akcji eksploracyjnych organizowanych przez mniej lub bardziej profesjonalne grupy poszukiwaczy skarbów nie sposób odtworzyć. Znana jest jedynie akcja Międzynarodowej Agencji Poszukiwawczej Włodzimierza Antkowiaka z pierwszej połowy lat 90., kiedy eksploratorzy wpadli na trop średniowiecznej kopalni złota umiejscowionej w pobliżu szczytu. Podstawą był artykuł w niemieckim periodyku archeologicznym, w którym opisano obiekt odkryty przy okazji budowy wodociągu doprowadzającego wodę do schroniska. Kopalnia została przebadana i zinwentaryzowana przez archeologów w 1929 roku. Przez kilkadziesiąt kolejnych lat fakt jej istnienia uległ zapomnieniu, aż do roku 1993 kiedy młody eksplorator Piotr Maliński na podstawie zapisów niemieckich archeologów dotarł do jej wnętrza. Wśród poszukiwaczy skarbów odkrycie kopalni budziło wiele emocji, wielkie były również nadzieje na odnalezienie ukrytych w niej depozytów. Penetracja kopalni, zakończyła się jednak niepowodzeniem, jej korytarze były puste. Również Wojtek Stojak, dolnośląski poszukiwacz skarbów prowadził badania browaru w Sobótce oraz Zamku-Górce usytuowanego u podnóża Ślęży.

Pomijając większość nieścisłości wynikających z braku szczegółowych informacji na temat miejsca ukrycia cennych depozytów w masywie Ślęży, wytypować można kilka potencjalnych lokalizacji, najlepiej nadających się do tego typu celów. W grę wchodzą przede wszystkim prawdopodobnie istniejące podziemia pod dzisiejszym kościołem, usytuowanym na terenie dawnego średniowiecznego klasztoru i zamku. Do dzisiaj, mimo prowadzenia na jego terenie zaawansowanych badań archeologicznych nie udało się odnaleźć do nich wejścia. Skała jednak, na której usytuowana jest świątynia posiada kilka tajemniczych, wydawać by się mogło niedokończonych tuneli. Wokół samego szczytu góry, znajduje się parę niezwykle interesujących miejsc. Niektóre formacje skalne noszą ślady ludzkiej ingerencji, pewne trakty wokół Ślęży prowadzą z kolei... donikąd. Wspomniany już Marian Orłowski w swym liście opisuje dokładnie jedno z takich miejsc znajdujące się faktycznie w pobliżu szczytu, które zdaje się nosić pewne znamiona działań maskujących. Wielce intrygująca była również kwestia odnalezienia fragmentów sań, w dość ustronnym i nietypowym miejscu. Wzbudziły one sporo emocji w związku z potencjalnym ładunkiem jakie miano przy ich pomocy transportować. Zwłaszcza, że w przypadku relacji z innych miejsc ukrycia depozytów, wątek sań pojawia się nader często. Ciężarówki wypełnione ciężkim i cennym ładunkiem nie były w stanie zimową porą sforsować oblodzonych i stromych podjazdów. Przeładowywać więc miano skrzynie na sanie, aby dostarczyć ładunek na ostatnim, najtrudniejszym etapie akcji ukrywania depozytów. Do dzisiaj nie wiadomo do kogo sanie należały i w jakich okolicznościach zostały porzucone na zboczach Ślęży.

Dzięki uprzejmości Wojtka Stojaka, który udostępnił nam list jaki otrzymał w 2001 roku od pana Stanisława Ż. Spod Pabianic, mogliśmy zapoznać się jeszcze z jednym wojennym epizodem, który miał się rozgrywać na sąsiadującym od południa z Górą Ślężą Masywie Raduni. Mianowicie na północno-zachodnim stoku mierzącej 481 m n.p.m. góry Czernicy znajduje się kopalnia chromitu. Złoże było eksploatowane już pod koniec XIX wieku oraz w czasie II wojny światowej. Minerał ten miał spore znaczenie strategiczne, służył do wyrobu stali chromowej, żelazochromu oraz jako komponent w procesie produkcji materiałów ogniotrwałych. W latach 1940-1943 wydobyto 21251 tego surowca. Po wyczerpaniu złoża kopalnię zamknięto. Prawdopodobnie pod koniec wojny Niemcy odstrzelili część chodników, oficjalnie w celu utrudnienia późniejszej eksploatacji kopalni albo... tu oddajmy głos panu Stanisławowi: ''Niemiec ten opowiadał mi, że w styczniu 1945 roku, jak Rosjanie zbliżali się do Wrocławia to jednej nocy jechała długa niemiecka kolumna samochodów ciężarowych. Wszystkie były pod plandeką. Oczywiście były zaciemnione i jechały późno w nocy. Kolumna stanęła, a potem jak ruszała i jeden samochód raptownie ruszył bo było ślisko, to odpięła się tylna klapa i wypadło kilka skrzyń. Jedna rozbiła się i wysypały się z niej maszyny do pisania. Jak się ten Niemiec dowiadywał to pojechali na Strzegomiany, Będkowice, Sulistrowicz-ki do Tąpadła. Tam miała być kopalnia magnezytu". Przypuszczać można, że opis ten prawdopodobnie wskazuje jednak kopalnię chromitu (chyba że nie znaną nam kopalnię magnezytu) na zboczu Czernicy. Obecnie rozpoznany jest jeden z dostępnych poziomów kopalni, którego chodnikiem można przejść na maks. odległość 422 m. Znajdujący się na zewnątrz kilkadziesiąt metrów wyżej 30 metrowy szyb jest drożny, trudno jednak stwierdzić, czy odchodzące z niego korytarze są dostępne. Interesujący wydaje się zalany wodą szyb wewnątrz wspomnianego wcześniej korytarza, prowadzący do zalanego niższego poziomu. Miejsce to wydaje się być najbardziej interesujące pod względem poszukiwań, jest jednak szkopuł - jest dobrze rozpoznane, stanowi bowiem cel licznych wypraw nurków jaskiniowych. Na całej długości dostępnej części kopalni znajdują się liczne zawały i ślepe odnogi. Potencjalnie zatem jest idealnym miejscem ukrycia depozytów. Niestety, możliwości eksploracji i jakiejkolwiek próby zweryfikowania niejasnych okoliczności ukrywania skarbów przez Niemców w kopalni są nierealne. Wracając do relacji pana Stanisława, rozczarowują nieco maszyny do pisania, ale przynajmniej opis wydaje się być w miarę racjonalny, gdyż Niemcy często ukrywali tego typu sprzęty biurowe. Świadczy o tym choćby jedno ze zgłoszeń skierowanych do PPT, dotyczące kopalni magnezytu w Sobótce, w których pojawiła się informacja o możliwości pozyskania maszyn nie tylko do pisania ale i do liczenia. Niestety, inspektorzy sprawdziwszy teren kopalni znaleźli jedynie fragmenty porcelany oraz przegniłe dywany. Wspomniane wcześniej obiekty związane z wydobyciem i przeróbką magnezytu w Sobótce i Sobótce Strzeblowie, wydają się również ciekawe pod kątem potencjalnej eksploracji. Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że były eksploatowane przez kilkadziesiąt lat po wojnie. Zamknięto je w latach 80., dzisiaj na powierzchni ich teren jest niwelowany z przeznaczeniem pod zabudowę domków jednorodzinnych.

Podsumowując akcje eksploracyjne, jakie miały miejsce na Ślęży, jak do tej pory nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Nie oznacza to oczywiście, że okolica pozbawiona jest już tajemnic, wręcz przeciwnie, podjęcie nowych tropów, powtórna analiza dostępnych materiałów pozwala „skarbowymi" zagadkami świętej góry Słowian zająć się na nowo. Od ostatnich oficjalnych badań minęło prawie 30 lat, nastąpił w tym czasie potężny skok technologiczny w zakresie geofizycznych urządzeń pomiarowych. Dysponujemy zatem obecnie narzędziami o wiele bardziej doskonałymi niż ekipy działające na przełomie lat 70. i 80. Ponowna weryfikacja sporządzonych wówczas pomiarów, powtórzenie ich za pomocą nowoczesnego sprzętu, być może pozwoliłoby na podjęcie nowych tropów. Skoro przesłanki zorganizowania oficjalnych poszukiwań 30 lat temu były na tyle mocne, aby wyposażyć we wszelkie pełnomocnictwa i najnowocześniejszy ówcześnie sprzęt pomiarowy ekipę poszukiwawczą, co stoi na przeszkodzie zorganizowania dzisiaj podobnej akcji? Oczywiście koszty przedsięwzięcia oraz uzyskanie niezbędnych pozwoleń. Wydaje się jednak, że na dzisiejszym etapie zaawansowania działań eksploracyjnych, rozłożeniu ich w czasie i odpowiednim rozplanowaniu pozwoli w przyszłości na ponowna weryfikację podjętych 30 lat temu badań.

GRZEGORZ GÓRA, PIOTR MASZKOWSKI

http://www.zobten.com/?dzial=artykul_01
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 25 wrz 2015, 17:36

Wioska na Dolnym Śląsku czeka na uchodźców. A mieszkańcy? Mają wątpliwości
Joanna Dzikowska 22.09.2015

Obrazek Kilka dni temu na tablicy wjazdowej do Sulistrowiczek ktoś dokleił nad konturami domów półksiężyc. W poniedziałek już go nie było (Grafika: Wawrzyniec Święcicki)

- Złożymy przeciw Syryjczykom pozew zbiorowy. Za włamania na letniska, za obniżone ceny nieruchomości. Reporterka: - Ale oni jeszcze nie przyjechali. Mieszkaniec: - Staniemy się w Sulistrowiczkach mniejszością narodową. Będzie Sulistrostan albo Syriostrowiczki.

Dwadzieścia kilometrów do granic Wrocławia. Kilkanaście ulic, sklep, restauracja, kemping, zalew, Ślężański Park Krajobrazowy. Przy głównej drodze ze Świdnicy - domy na sprzedaż. Na skraju wioski kościół pod wezwaniem Matki Bożej Dobrej Rady i ośrodek Caritasu, w którym ma zamieszkać stu uchodźców z Syrii.

Mieszkańców w wiosce jest 140. Centrum życia towarzyskiego to sklep spożywczy czynny od 7.30 do 22. Przed wejściem parę krzeseł. Obok - buda z zapiekankami i kurczakiem z rożna zamknięta od kilkunastu lat. Na tablicy ogłoszeń wisi jeszcze kartka z zaproszeniem na ostatnie spotkanie we wsi - 11 września mieszkańcy dowiedzieli się, że do ich wioski przyjadą Syryjczycy.

Pod sklepem stoi kilku mężczyzn: Janek, Waldek i Paweł. Pytam, co sądzą o uchodźcach.

Janek: - Pracę nam zabiorą.

Paweł: - Nie zabiorą, tylko dadzą: otworzą jeden kebab, drugi, trzeci...

Waldek: - Takie gadanie. Co oni tu będą robić? Jeśli nie spodoba im się, że nasza kobieta ma odkryte włosy, za krótką spódnicę? Będziesz się bił? Od razu trzydziestu ich wyskoczy z ośrodka na naszych pięciu. Ludzie już mówią, że widły powyciągali.

Paweł: - Terrorystów się bać? Co tu jest do wysadzania w Sulistrowiczkach? Ani pracy nie ma, ani wieżowców. Las wysadzą?

Pomysł na wyjście z dołka

Archidiecezja wrocławska zadeklarowała, że do Sulistrowiczek trafi 15 rodzin. Nie tylko chrześcijan, bo - jak argumentował arcybiskup Józef Kupny - ludzi nie można dzielić na lepszych i gorszych. To odpowiedź na apel papieża Franciszka, który prosił, by każda katolicka parafia przyjęła rodzinę uchodźców.

- Jak z jednej rodziny zrobiło się sto osób? Tego nikt z nas nie wie - mówi Janek.

W ośrodku Caritasu pracują dwie kobiety. Będzie ich więcej, ale teraz budynek stoi jeszcze pusty. Panie siedzą na ławce przed wejściem, palą, wystawiają nogi do słońca. - Wcześniej bywały tutaj różne grupy zorganizowane. Wycieczki, kolonie, harcerze. Nie wiem, jak będzie wyglądała praca w momencie, gdy będziemy musiały opiekować się tyloma obcymi.

Obrazek Ośrodek Caritasu w Sulistrowiczkach; fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta

Waldek: - Jak dotąd żadnego kazania o uchodźcach nie było. Może dopiero będzie?

Kościół parafialny w sąsiednich Sulistrowicach. Zadbana okolica, na ścianie świątyni plakat z Janem Pawłem II. Proboszcz Ryszard Staszak zgadza się z decyzją archidiecezji: każdemu należy się pomoc, nauka Kościoła każe głodnych nakarmić, a spragnionych napoić. Więcej nie powie.

Paweł: - Przestańmy trzymać się poprawności politycznej. Uchodźcy u nas to pomysł Kościoła na wyciągnięcie ośrodka Caritasu z dołka. Na każdego azylanta dostaną po kilka tysięcy euro.

Waldek: - A na koloniach dzieciaki nie dostawały tego, co powinny. Zapisane 10 dekagramów sera, a na talerzu było osiem.

Tu będą Syriostrowiczki

Paweł: - Żona płakała przez cały wieczór, jak się dowiedziała. Bo ogląda telewizję. Widzi, co się dzieje na świecie. Mamy tu sporo domków letniskowych. Zaraz skończy się sezon i co dalej? Będzie jak w Grecji, gdzie zamieszkali w domkach na ogródkach. Matki z dziećmi, kobiety w ciąży - no i nie można ich wyrzucić.

Janek: - My tu mieliśmy jak w Stanach Zjednoczonych pootwierane drzwi. Teraz będziemy je zamykać. A co z ludźmi, którzy próbowali sprzedać domy? Kupcy byli, ale jak się dowiedzieli, że uchodźcy przyjadą - zrezygnowali. Sam mam kredyt. A jeśli bank stwierdzi, że przez tych uchodźców wartość nieruchomości spadła?

Waldek: - Europa rozpętała na nas nagonkę, a nikt nie pamięta już, ile rodzin z Ukrainy przyjęliśmy. Tu też były. I we Wrocławiu - na każdym placu zabaw jakieś ukraińskie dzieci. Wiem, bo byliśmy z żoną i synem. Wśród uchodźców oczywiście wielu dobrych ludzi, a źli to wyjątki. My tylko nie chcemy tego sprawdzać na własnej skórze. Myślę, że nie będą chcieli się asymilować. W grupie będą odważni, tak działa odpowiedzialność zbiorowa. To my też w grupie: pozew zbiorowy złożymy. Za te domki letniskowe, za ceny nieruchomości i kredyty.

Ale jeszcze nikt się nie wprowadził i nikt się wam nie włamał na działkę - zauważam.

Paweł: - Chcemy pomagać, ale jednej czy dwóm rodzinom, nie kilkunastu. Bo sami staniemy się tu mniejszością narodową. Będzie Sulistrostan, jak Pakistan. Albo Syriostrowiczki.

Nie zatrzymamy wrogości

Paulina Wiktor mieszka z mężem i dwójką dzieci w domu z ogrodem. Pijemy kawę na tarasie. Widok na las, pagórki, zachody słońca. Dach ośrodka Caritasu też widać.

- Nie można być skrajnym w osądach. Nie boję się zamachów ani gwałtów, raczej trudnej sytuacji społecznej - mówi. - Słyszałam, że narodowcy z Wrocławia już się skrzyknęli, żeby zrobić z naszymi uchodźcami porządek. Kto powstrzyma zamieszki? Nie wiem, jak zachowają się uchodźcy, jeśli zostaną zaatakowani. Wydaje mi się, że ludzie, którzy chcą przyjąć każdą liczbę uchodźców, niewiele tak naprawdę o nich wiedzą. Wszystko wymknęło się spod kontroli. Europę zalewają młodzi mężczyźni bez dokumentów.

Obrazek Jan Klepuszewski na spotkaniu z sołtysem w sprawie uchodźców w Sulistrowiczkach; fot. Wojciech Nekanda Trekpa / Agencja Gazeta

Paulina chce pomagać uchodźcom. - Ale nie wiem, jak teraz się zachować. We Wrocławiu jest łatwiej. Można przekazać paczkę, wziąć udział w zbiórce. Jednorazowo. Tutaj nie jestem anonimowa. Mieszkam w centrum wioski, większość osób mnie zna i rozpoznaje. Jeśli pomogę jednej osobie, wszystkie będą chciały, aby im pomóc. Za pierwszą rodziną przyjdą kolejne. A mnie na to nie stać. Podziwiam tego biznesmena z Oławy, który wziął do siebie dwie rodziny. W Sulistrowiczkach też znalazłoby się miejsce na dwie-trzy. Ale sto osób w takiej małej wiosce? Stąd nawet nie ma jak się wydostać, autobus jeździ dwa razy dziennie. Auta będą zatrzymywać, żeby do miasta dojechać? Gdzie będą pracować, kiedy już skończą się socjale? Ludzie się boją. Rozumiem ten strach. Wystarczy, że spośród tysięcy tylko jedna osoba będzie niebezpieczna - wtedy nie zatrzymamy już tej wrogości.

Policja będzie tu potrzebna

Sołtys Marek Juraszek dowiedział się o Syryjczykach w środę, z telewizji. Jest listonoszem. Pracuje do wieczora, trwa gorący okres rozliczeń w gminie, trzeba zebrać podatek.

- Nikt nas nie pytał o zdanie - twierdzi. - Oczywiście trzeba pomóc, ale czemu od razu stu osobom? Pomoc powinna być ukierunkowana bezpośrednio na Syrię. Leczmy przyczynę, a nie objawy tej sytuacji. Dlaczego bez dokumentów wchodzą do Europy, a Polak, żeby wjechać do Niemiec, musi mieć przy sobie dowód? Gdzie tu porządek? Jeśli kilka tysięcy osób siłą przechodzi przez granicę, to szturm, a nie emigracja. Jeżdżę z listami po wioskach, rozmawiam z ludźmi. Łatwo być miłosiernym z daleka.

Po zastanowieniu sołtys dodaje jeszcze: - Na plebanii jest 50 łóżek, w Sobótce niedaleko - Dom Pielgrzyma, w Henrykowie też są miejsca. Gdyby podzielić uchodźców między różne wioski, nie byłoby konfliktów z mieszkańcami. W Sobótce pracuje 30 policjantów.

- Co to ma do rzeczy? - pytam.

Swoich ludzi znam, wiem, czego się po nich spodziewać. Uchodźcy? Nie chcą nawet na granicy zostawić odcisków palców.

Zrobić sito lub do widzenia

Sulistrowiczki ożywają wieczorem, kiedy ludzie wracają z pracy we Wrocławiu i w Świdnicy. Jeszcze ciepło, sąsiedzi spotykają się więc w ogrodach. Jedzą i piją.

Jarosław ma 63 lata, od 33 mieszka w Niemczech. Mówi o sobie, że jest emigrantem. Do Sulistrowiczek przyjeżdża w lecie. Zimą jego dom stoi pusty. Kiedy dowiedział się o uchodźcach, kupił tabliczkę z napisem "Teren prywatny. Zakaz wstępu".

- Nikt z Polski nie uciekał, kiedy trwała wojna. Wszyscy walczyli za ojczyznę. Oni nie walczą. Uchodźca powinien przyjąć każdą pomoc, a oni wybrzydzają. Wybierają kraje z najlepszymi świadczeniami. Wcale nie chcą tu być, a my ich przecież nie możemy zmusić - mówi. - Pracowałem z muzułmanami, to nie są źli ludzie. Uczciwie pracują, nawet kanapkę z mięsem zjedzą, jeśli są głodni. Bez wydziwiania. Ale znam też Arabów, którzy całe dnie nic nie robią, żyją na koszt państwa, a wieczorami bawią się w dyskotekach.

- Jak pomóc tym właściwym?

- Nazwałbym to akcją sito. Serce mi się kraje, jak oglądam telewizję: kobieta idzie setki kilometrów z dzieckiem na ręku. Ale później widzę armię osiłków. A więc akcja sito, pół roku pomocy od państwa, nauka języka, a później - do pracy. Jak się nie podoba, to do widzenia.

Obrazek Spotkanie z sołtysem w sprawie uchodźców; fot. Wojciech Nekanda Trekpa / Agencja Gazeta

- A wiesz, ile kosztuje podróż do Europy? Masz tyle? Sześć tysięcy euro - wtrąca Władek, sąsiad Dylawerskiego. - Siedzieli w Turcji przez dwa lata i nagle ruszyli na Europę. Kto to sponsoruje? Ktoś, komu zależy na destabilizacji. Widziałem film dokumentalny, w którym wykształcony człowiek, muzułmanin, mówi o nawracaniu Europejczyków. Na właściwą ścieżkę chcą nas sprowadzić, uchronić przed pokusami! Niby wykształcony człowiek, a mówi cywilizowanym ludziom, jak żyć.

Inny sąsiad, Darek, dodaje: - Tak jak ja nie podskakuję u nich na wakacjach, to oni u mnie też nie będą podskakiwać. Szanuję wszystkich, każdego człowieka i każdemu chętnie pomogę - jak tylko będę mógł. Pracę załatwię, pomogę się dogadać. To nic strasznego, ludzie jak my. Świat jest wspólny, a nigdy nie było jeszcze tak dobrze jak teraz. Od 70 lat w Europie nie było żadnej wojny. Nic dziwnego, że ludzie chcą tutaj żyć.

- A wziąłby pan uchodźców do siebie? - pytam.

- To kwestia zaufania, musiałbym ich najpierw poznać, bo bez tego nie ma szans. Ale obcego Polaka też bym przecież nie wziął pod dach tak bez słowa. f

Kilka dni temu na białej tablicy wjazdowej do Sulistrowiczek ktoś dokleił nad czarnymi konturami domów półksiężyc. Wczoraj już go nie było.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,87648,18866591,wio ... z3mlV7Lv12
0 x



Awatar użytkownika
partyzant
Posty: 22
Rejestracja: niedziela 07 cze 2015, 21:33
x 7
x 2
Podziękował: 55 razy
Otrzymał podziękowanie: 43 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: partyzant » piątek 25 wrz 2015, 22:29

spokojnie, przy takiej ilości nie sa zagrozeniem, tez wolałbym polske dla polaków, ale 100 osob nie zdestabilizuje okolicy bardziej niz koreancy z LG, tubylcy ich wyprostują, spokojnie :twisted: jeszcze sie na pogaństwo nawroca te syrki 8-) :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
0 x


Chwała Wielkiej Polsce!

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » niedziela 27 wrz 2015, 21:49

Jesienne nowości z pod Wieżycy

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
0 x



rafal.zwdh
Posty: 152
Rejestracja: wtorek 13 sie 2013, 09:20
Lokalizacja: Ślęża Sobótka
x 6
x 6
Podziękował: 153 razy
Otrzymał podziękowanie: 308 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: rafal.zwdh » niedziela 27 wrz 2015, 22:14

Dzisiaj w nocy zaćmienie księżyca !!!
0 x


O tym mówili ci co lasem się karmili
Żyli tu, byli, pędzili, przeminęli w jednej chwili

Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7782
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1425
x 407
Podziękował: 14244 razy
Otrzymał podziękowanie: 13844 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: chanell » niedziela 27 wrz 2015, 22:19

u mnie jak na razie zaćmiły go chmury a taki był piękny przez moment .Pełnia piękna i jasna :)
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
partyzant
Posty: 22
Rejestracja: niedziela 07 cze 2015, 21:33
x 7
x 2
Podziękował: 55 razy
Otrzymał podziękowanie: 43 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: partyzant » środa 30 wrz 2015, 11:57

hej,

a jak trafić do tego miejsca z paleniskiem i trójnogiem? jaki to szlak?
0 x


Chwała Wielkiej Polsce!

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 30 wrz 2015, 23:54

Obrazek

Do miejsca z paleniskiem prowadzi mała, wąska ścieżynka (obok Domu Turysty pod Wieżycą) na Gozdnicę, widoczna na mapie.

Obrazek

Trzeba ominąć miejsce zabaw w ''pajęczej sieci'' dla dzieci i za nim, prostą dróżką, lekko w górę.... Obrazek

......dojść do poniższych kamieni widocznych po lewej stronie.

Obrazek

Nad nimi jest widoczne wężowe drzewo z paleniskiem :D
0 x



rafal.zwdh
Posty: 152
Rejestracja: wtorek 13 sie 2013, 09:20
Lokalizacja: Ślęża Sobótka
x 6
x 6
Podziękował: 153 razy
Otrzymał podziękowanie: 308 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: rafal.zwdh » czwartek 01 paź 2015, 08:42

Musisz się pokręcić po szczycie góry Gozdnica.
Nie opiszę go dokładnie z tego względu, że szukając tego miejsca może znajdziesz kilka innych ciekawostek, a jest ich sporo na tej górce.
0 x


O tym mówili ci co lasem się karmili
Żyli tu, byli, pędzili, przeminęli w jednej chwili

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 02 paź 2015, 00:40

Ciekawostek na tej małej górce jest wiele. :D

Obrazek Sztuczna platforma....

......a pod nią .....

Obrazek Rurki i rureczki ;)

Obrazek

Obrazek....czyli ślad po jakiejś budowli
0 x



Awatar użytkownika
partyzant
Posty: 22
Rejestracja: niedziela 07 cze 2015, 21:33
x 7
x 2
Podziękował: 55 razy
Otrzymał podziękowanie: 43 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: partyzant » sobota 03 paź 2015, 19:02

niepozorna górka, dobrze zamaskowane wzniesienie, jak mniemam, mało kto tam był z odwiedzających Sobótke, bo nie jest po drodze z marszu , nie dziwota, ja też tam bym ukrył skarb ;) albo na Stolnej, też dawno nie byłem (chyba niebawem odwiedze) ostatnio chyba ze 20 lat temu w szkole podstawowej ;)


relatywnie blisko do Sobótki - miejsce strategiczne, rurki wyglądają jak oderwane od pionu szyby wentylacyjne
0 x


Chwała Wielkiej Polsce!

karolsawiak
Posty: 97
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 15:13
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 126 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: karolsawiak » sobota 03 paź 2015, 21:44

Gdzieś Ty widział szyb wentylacyjny o średnicy 50mm. W Toj-Toju nawet mają większą średnicę. To są resztki poniemieckiej balustrady na Gozdnicy, w punkcie widokowym.
0 x



rafal.zwdh
Posty: 152
Rejestracja: wtorek 13 sie 2013, 09:20
Lokalizacja: Ślęża Sobótka
x 6
x 6
Podziękował: 153 razy
Otrzymał podziękowanie: 308 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: rafal.zwdh » niedziela 04 paź 2015, 13:42

Pojawiasz się ostatnio na Ślęży Karolu?
Nie wiem czy pamiętasz jak wspominałem o gościu zjeżdżającym na linie do jakiegoś szybiku w okolicy Skał Władysława?
2 tyg temu poznałem gościa który trzymał linę u góry. Opowiedział mi też kilka innych ciekawych historii między innymi coś o znaleziskach na Stolnej,
Ale najciekawsze było zeznanie pracownika lotniska w Mirosławicach, który pomagał przepakowywać skrzynie z pociągu w Sobótce na ciężarówki.

Obrazek


Obrazek
0 x


O tym mówili ci co lasem się karmili
Żyli tu, byli, pędzili, przeminęli w jednej chwili

Awatar użytkownika
partyzant
Posty: 22
Rejestracja: niedziela 07 cze 2015, 21:33
x 7
x 2
Podziękował: 55 razy
Otrzymał podziękowanie: 43 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: partyzant » niedziela 04 paź 2015, 18:36

karolsawiak pisze:Gdzieś Ty widział szyb wentylacyjny o średnicy 50mm. W Toj-Toju nawet mają większą średnicę. To są resztki poniemieckiej balustrady na Gozdnicy, w punkcie widokowym.




racja , nie zauważyłem tego pręta czy rury...
0 x


Chwała Wielkiej Polsce!

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice Śląskiego Olimpu.

Nieprzeczytany post autor: janusz » niedziela 04 paź 2015, 23:54

Droga do smoczych tajemnic góry Anielskiej ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
0 x



ODPOWIEDZ