Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

PRUSY - odrodzenie

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: abcd » poniedziałek 23 sty 2017, 19:45

7:09 / 29:03
"PRUSY "- FILM DOKUMENTALNY (PL)

https://www.youtube.com/watch?v=XwsXhYU44kg&t=429s
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: janusz » poniedziałek 30 sty 2017, 23:26

Ziemie Prusów

Obrazek

Prusowie – ludy bałtyckie zamieszkujące w średniowieczu tereny między Pomorzem, Mazowszem, Litwą, Bałtykiem (wybrzeże Bałtyku między dolną Wisłą a dolnym Niemnem) oraz Niwą. Obecnie na ich terytorium znajdują się: województwo warmińsko-mazurskie, fragment województwa pomorskiego oraz obwód kaliningradzki.

Nazwa krainy – Prusy została przejęta od nazwy ludu. Nazwa Prusowie (Bruzi) została pierwszy raz wymieniona przez tzw. Geografa Bawarskiego. W połowie IX wieku lud ten zasiedlał ziemie między Wisłą a Niemnem. Przybyli na ten obszar zapewne około VI-V w p.n.e. z obszaru środkowej Rusi z dorzeczy rzek Dniepr i Wołga. W XIII wieku ich terytorium zajmowało około 42 000 km2 przy 170 000 mieszkańców. Oprócz Prusów jako odrębny lud wymieniani są Jaćwingowie.Jako lud Prusowie nigdy nie stworzyli organizacji państwowej i pozostając na etapie związków plemiennych byli łatwym przeciwnikiem dla sąsiadów. Prusowie jako poganie czcili siły natury: ciała niebieskie, jak Słońce czy Księżyc, zjawiska atmosferyczne, jak piorun czy grzmot, a także zwierzęta i rośliny. Miejscami kultu były święte gaje, miejsca składania ofiar bogom. Prusowie wierzyli też w demony i bóstwa, kultywowali kult przodków. Ze znanych dziś bóstw pruskich należy wymienić bóstwo żeńskie Kurko (Kurche), bogini stworzenia i urodzaju, oraz bóstwo męskie Perkuna (Perkunis), boga wojny, władcę burzy i grzmotów. Wierzyli w życie pozagrobowe. Utrzymywali, że dusze zmarłych snują się po ich rodzimych okolicach. Najwyższą władzą pruską był wiec. Na nim decydowano o sprawach obrony, wyprawach wojennych i ustalano podział prac. W okresach wojen, na wiecach, wybierano wodzów.

Wojska zwoływane były przez gońców. Dużą rolę odgrywały grodziska, stanowiące miejsca schronień podczas wojen i rozruchów. Prawo oparte było na zasadach rodowych. Dziedziczenie odbywało się wyłącznie w linii męskiej.

W życiu politycznym główną rolę stanowili możni – nobiles. Najwięcej było pospólstwa (wolni) – z takimi samymi prawami jak możni.

Prusowie najeżdżani byli już w IX wieku – do 1210 Duńczycy najeżdżali Sambię, jednak bez trwałych efektów. W X wieku wyprawy prowadzili Rusini, jednak prawdopodobnie nie wyszły one poza Jaćwież. Gdy nie powiodła się misja chrystianizacyjna czeskiego biskupa Wojciecha w roku 997, który został zabity przez Prusów zaraz na początku swej wyprawy, stając się pierwszym męczennikiem polskim oraz niemieckiego biskupa Brunona z Kwerfurtu w roku 1009, doszło do polskich wypraw Bolesława Chrobrego. Kolejne wyprawy polskie odbyły się w latach 1107/1108 i 1110/1111, podjęte przez Bolesława Krzywoustego. Jednak podobnie jak poprzednie, nie pozostawiły trwałych zdobyczy. W roku 1141 do Prus wyruszył biskup ołomuniecki Henryk Zdik, zapewne nie bez porozumienia z polskimi książętami, jednak bez trwałych rezultatów.

W 1147 odbyła się wyprawa na Prusy z udziałem Rusinów, zorganizowana przez Bolesława Kędzierzawego na fali zainteresowania drugą krucjatą lewantyńską. Wyprawa ta wywołała pruski odwet i najazd na ziemie polskie w roku 1149. Kolejne wyprawy w latach 1149-1157 zaowocowały podbiciem części ziem pruskich. Kolejna próba chrystianizacji nie powiodła się na skutek buntu Prusów, a w roku 1166 zginął w karnej wyprawie młodszy brat Bolesława, książę Henryk Sandomierski.

Obrazek

W XIII wieku nasiliła się akcja misyjna w Prusach, zapoczątkowana bullą papieża Innocentego III z dnia 26 października 1206 roku, w której polskie duchowieństwo zostało wezwane do poparcia działań misyjnych opata łeknieńskiego Godfryda. Z bulli tej wynika, że początek misji cystersów datować należy na początek XIII wieku. Około 1210 na czele misji stanął mnich z Oliwy, Chrystian, a cała misja chrystianizacji Prusów nabrała rangi krucjaty. W 1215/1216 Chrystian został biskupem pruskim, zyskał od papieża prawo rzucania klątwy na krzyżowców, którzy wkroczyliby na ziemie nawróconych Prusów. Dzięki takiemu wsparciu w latach 20. XIII wieku liczne wyprawy podjęli Leszek Biały, Henryk Brodaty i Świętopełk pomorski. Wyprawy te pociągnęły za sobą w odwecie najazdy pruskie – w roku 1222 najazd dotarł do Płocka, a w roku 1226 w wyniku najazdu zniszczony został klasztor w Oliwie. Skutki tych najazdów nie były jednak porównywalne z rozmiarami zniszczeń po późniejszych najazdach Krzyżaków na ziemie pruskie, ale posłużyły za pretekst do stosowania przez nich drastycznych metod. Dla ochrony szlaku wiślanego przed Prusami zostały sprowadzone na pogranicze pruskie zakony rycerskie – do ziemi chełmińskiej Krzyżacy, kalatrawensi Świętopełka do Tymawy, w Dobrzyniu nad Wisłą bp Chrystian założył zakon braci dobrzyńskich. Zakony te miały m.in. przejąć zadania ochrony granic od pogranicznych rodów rycerskich. Ambicje polityczne Konrada mazowieckiego i zaangażowanie w Małopolsce skłoniły go do sprowadzenia Zakonu Krzyżackiego na pogranicze polsko-pruskie, przy czym nie docenił on roli Zakonu jako zaplecza dla żywiołu niemieckiego, zainteresowanego ekspansją w rejonie Bałtyku.

Po nadaniu ziemi chełmińskiej Zakonowi Krzyżackiemu ściągnęło tam początkowo 2 rycerzy, którzy zajęli gródek Vogelsang. Dopiero w roku 1230 przybył do Prus właściwy oddział 7 braci rycerzy pod dowództwem Hermana Balka. Oddział ten, dzięki wsparciu papiestwa, a także oddziałów polskich, śląskich, pomorskich i zachodnioeuropejskich, podbił Pomezanię i kolejne ziemie pruskie. W roku 1233 biskup Chrystian dostaje się do niewoli pruskiej na Sambii, a uwolniony zostaje dopiero w roku 1238, kiedy to biskupstwo pruskie dostaje się pod władzę papieża i Krzyżaków. W roku 1233 Chełmno i Toruń otrzymują nowe prawo chełmińskie od Hermana von Salza i Hermana Balka, co stało się w przyszłości podstawą regulacji miejskich i administracyjnych w przyszłym państwie krzyżackim. W roku 1235 Krzyżacy wchłonęli zakon braci dobrzyńskich, a w roku 1237 inflancki zakon kawalerów mieczowych. W roku 1236, pod nieobecność Chrystiana, legat papieski Wilhelm z Modeny otrzymuje polecenie podziału Prus na 3 diecezje i mianowania 3 biskupów z zakonu dominikanów. Pomimo oporu uwolnionego Chrystiana w roku 1243 powstają 4 diecezje, a w roku 1245 on sam umiera.

Podbój Prus został przerwany kilkoma powstaniami pruskimi i za ostateczną datę podboju przyjmuje się rok 1283, który to krzyżacki kronikarz Piotr z Dusburga podaje jako początek walk na Litwie i Żmudzi. Pomimo dużej przewagi liczebnej Prusów i znajomości terenu, wyprawy zbrojne w XIII wieku górowały nad nimi lepszą organizacją i przewagą uzbrojenia. Słabe związki plemienne i niemożność zjednoczenia się sprawiała, że najeźdźcy prowadzili skuteczną walkę ze słabym wrogiem. Stosowana często przez Krzyżaków taktyka spalonej ziemi była dość drastyczna i różniła się od prowadzonych dotychczas walk, toczonych głównie dla zdobycia sławy i łupów.

Podbici Prusowie przejęli język i kulturę niemiecką, natomiast na wschodzie zasymilowali się z Litwinami, a na południu z Mazurami.

W latach 1262–1270, gdy po śmierci Siemowita I (1262) regentką Mazowsza była wdowa po nim księżna Perejesława halicka, nobile pruscy wraz z rodzinami, poddanymi i dobytkiem uciekali z ziem pruskich, opanowywanych przez Krzyżaków, na sąsiednie Mazowsze czyli Księstwo Mazowieckie. Tu zapewne przyjmowali chrzest, składali hołd władzy książęcej, otrzymywali do zagospodarowania działy ziemi z obowiązkiem służby wojskowej na ustalonych wcześniej warunkach, i zasilali szeregi rycerstwa mazowieckiego. Terenem nowego osadnictwa były między innymi dzisiejsze Słubice (obecnie w powiecie sochaczewskim). Prusowie otrzymali tu ogromne nadania. Inną nazwą herbu Prus jest "Słubica". Miejsca te były dość oddalone od granicy Mazowsza z państwem krzyżackim, co zapewniało niezbędne bezpieczeństwo przed zemstą Krzyżaków. Osadnicy owi, objęci wspólnym prawem (przywilejem książęcym), utworzyli ród heraldyczny Prusów. Prusowie uciekali również na inne tereny – Pomezanie i Pogezanie wyemigrowali na Kociewie i Kaszuby, Bartowie i Jaćwingowie przenieśli się na obszar dzisiejszej południowej Litwy i północnej Białorusi. Szacuje się, że w sumie nawet 15 tysięcy Prusów mogło opuścić swoją ojczyznę. Część z nich w następnych latach powróciła do Prus w związku z możliwością otrzymania nowych nadań. Pozostali osiedlili się na wcześniej wymienionych terenach. Nieliczni Prusowie zamieszkali również Wielkopolskę, Małopolskę i Lubelszczyznę.

Prusowie (wraz z Jaćwięgami) zostali poddani przesiedleniom, głównie na tereny Warmii, Pomezanii oraz Sambii. Uważa się, że doprowadziło to do powstania tzw. pustki osadniczej na terenie Jaćwieży, Sasinii i Galindii, choć istnieją również głosy twierdzące, że tereny te nie mogły stać się zupełnie bezludnymi, czego dowodem ma być pruska proweniencja części toponimii na terenach objętych akcją wysiedleńczą. Niewykluczone również, że pruskie nazwy są w istocie nie tyle spadkiem po pierwotnych mieszkańcach, lecz efektem kolonizacji wewnętrznej. W okresie względnej stabilności Państwa Zakonnego Prusowie przeżywając swoistą demograficzną rekompensatę powojenną, uczestniczyli w ponownym zasiedlaniu opuszczonych ziem[6].

Według szacunków opartych na źródłach historycznych walki z Krzyżakami przetrwało ok. 100 tysięcy Prusów. Na podstawie liczby wsi zakładanych na tzw. prawie pruskim naukowcy szacują, iż na początku XV wieku na terenie Prus mieszkało ok. 150 tysięcy Prusów, co stanowiło blisko 40% ludności na terytorium pruskim. Zamieszkiwali oni przede wszystkim Sambię (95-100% ludności), Natangię (90%), na Warmii stanowili ok. 60% ludności, między 30 a 50% w Pomezanii, Pogezanii i Barcji. Pozostali żyli w rozproszeniu na innych terytoriach plemiennych. W następnych wiekach zasymilowali się oni z ludnością napływową z Polski, Niemiec, Litwy i innych.

Pogańskie obyczaje Prusów przetrwały sporadycznie w Sambii do pierwszej połowy XVI w. Jeszcze w 1561 r. pastor Abel Will z Pobethen opublikował Mały katechizm Marcina Lutra w języku pruskim, jednak mowa ta ostatecznie wymarła na przełomie XVII i XVIII wieku. Poniżej.....Herb rycerski "Prus", zwany też "Słubica", przyjęty przez możniejsze rodziny Prusów, które zasiliły szeregi rycerstwa mazowieckiego, tworząc jeden ród heraldyczny.

Obrazek

https://pl.wikipedia.org/wiki/Prusowie
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: abcd » środa 08 lut 2017, 23:32

Białczyński pisze:O zagładzie Prusów-Borusów przez Niemców i kradzieży ich miana przez Prusaków
6 lutego 2017

Obrazek

Przy użyciu barw Chorągwi Chełmińskiej rycerstwa pruskiego i wykopaliska rosyjskiego archeologa Kułakowa pochodzącego z VII-VIII wieku, najstarszego pruskiego symbolu Trójzębu, barwy Prusów i flagę zaprojektował Sławomir Klec Pilewski, a graficznie projekt wykonała Pani Justyna Barwina-Myszka. (C.B. barwy mieszczą się idealnie w Słowiano-Istyjskich kolorach flag, zobacz tutaj: Boski ist a flagi narodowe Słowian)

Ze strony Prusowie.pl przytaczamy dzisiaj ważny artykuł oraz fragmenty na temat Trójkąta Pruskiego, z którego lud cały dziwnym trafem wyparował. Ja od siebie dodam tylko tyle, że szczytem perfidii niemieckiej i barbarzyństwa jest, iż Niemcy nie poprzestali na wymordowaniu owego bałtyjsko-ilmerskiego (istyjskiego) ludu, ale ukradli mu jego miano, nazywając swoje najbardziej drapieżne, zamordystyczne, hegemonistyczne cesarstwo – PRUSAMI. CB :

Obrazek

Każdy z nas zapewne słyszał o Trójkącie Bermudzkim
Trójkąt Bermudzki to nazwa obszaru Atlantyku, w rejonie Bermudów, przez fascynatów zjawisk paranormalnych uznawanego za miejsce wielu niewyjaśnionych zaginięć statków, jachtów, samolotów i ludzi. Uważają oni, iż na tym obszarze mają miejsce zjawiska łamiące prawa fizyki, wykrywana jest obecność „obcych” – co ma ich zdaniem wyjaśniać rzekomo niewytłumaczalne zdarzenia.
Nie istnieje jeden ustalony obszar trójkąta, jego kształt opisywany jest różnie przez poszczególnych autorów tych „mrożących krew w żyłach“ opowieści. Na jego temat krąży mnóstwo opowieści, plotek szalonych teorii i kpin świata nauki. Większość naukowców w krytyce i wykpiwaniu nie pozostawia suchej nitki na wyznawcach teorii mówiących o zjawiskach paranormalnych występujących na tym obszarze.
Mało kto jednak zdaje sobie sprawe z faktu, że świat nauki szczególnie w polskim i niemieckim wydaniu głosi publicznie teorie o wiele bardziej w swej absurdalności przekraczającą opowieści o Trójkącie Bermudzkim. Nazwijmy te pseudonaukowe, głoszone przez współczesnych historyków twierdzenia umownie „Teorią Trójkąta Pruskiego“.

Według wyznawców teorii Trójkąta Bermudzkiego na obszarze tym dochodzi do niewytłumaczalnych zniknięć poszczególnych ludzi, statków czy samolotów.
Jest to jednak nic w porównaniu z tym co według świata nauki stało się w nazwanym przez nas Trójkącie Pruskim czyli obszarze od Gdańska po Suwałki i Kłajpedę. Ziemie owego „Trójkąta Pruskiego“ głównie te, które dziś nazywane są Mazurami oraz całe Prusy Wschodnie czyli ziemie od Gdańska po Suwałki i na północny wschód po Kłajpedę od zarania dziejów zamieszkiwał jeden składający się z kilku etnosów naród – Prusowie. Naród Prusów trzymał się swojej ziemi, uczciwie ją uprawiał, nikogo nie atakował, nie najeżdżał choć również nie szukał gorących sojuszy wśród sąsiadów. Naród ten pomimo późniejszych nieludzkich prześladowań ze strony sąsiadów przetrwał i zachował obyczaje, język i tradycję. Pomimo eksterminacji okazał się niejednokrotnie zdolnym do walki z najeźdźcą i pomimo braku środków mężnie i skutecznie odpierał barbarzyńskie ataki agresorów.
Naród ten, o wielowiekowej tradycji i kulturze według zgodnej opinii dzisiejszych historyków pewnego dnia jakby wyparował !!!

Obrazek
http://prusowie.pl/

Szanowni Internauci,

Chcemy bardzo podziękować za tak liczne odwiedziny strony http://www.prusowie.pl.

Nasze podziękowanie kierujmy do całego świata. W tej chwili możemy powiedzieć, że nie ma zakątka na świecie z którego nie było odwiedzin.
Zakładając stronę nigdy nie spodziewaliśmy się tak licznego zainteresowania. Nasza inicjatywa, to przekazanie PRAWDY i jej udostępnienie zainteresowanym.
Nadrzędnym celem, jest powstanie Muzeum Starożytnych Prusów, sfinansowanego przez Unię Europejską. Jest to równoznaczne z upowszechnieniem wiedzy o zaginionym ludzie w historii Europy. Cała Europa wraz z Chrześcijańską Stolicą uczestniczyła w unicestwieniu ostatnich w Europie wolnych ludzi, Prusów.

Dlaczego ich unicestwiono?

Powód był prosty – nie mogła istnieć grupa wolnych ludzi, w już zniewolonej, feudalnej Europie. Byłoby to precedensem dla zniewolonych. Cele były również polityczne.
Tamta sytuacja, przypomina obecną o Nowym Porządku Świata z globalizacją na czele, już tragiczna w skutkach.
Do tej pory działania nasze nie doprowadziły nawet do dialogu. Europa zasłania się paragrafami prawa i biurokracji.


Obrazek


K I M S Ą N I E M C Y ?

“ARBEIT MACHT FREI”

Szperając po różnych źródłach dla zaczerpnięcia wiedzy o starożytnych Prusach trudno spotkać się z tematyką dlaczego i jaki był powód, że niemczyzna przywłaszczyła sobie tożsamość Prusów i posługiwała się nią przez kilka wieków.
Zbyt łatwym byłoby stwierdzenie że eksterminując Prusów, Germaństwo chciało w ten sposób ukryć swoje barbarzyństwo. W podboju i zbrodni na Prusach mieli pełne rozgrzeszenie chrześcijańskiego Rzymu i nie potrzebowali się o to martwić. Również w Europie na zapomnienie o tej wielkiej zbrodni czas pracował dla Niemców.

Kim właściwie są Germanie ? Jakie są ich wartości ? Jaka jest ich tożsamość ?

W zapiskach starożytnej historii Germanie to twór różnych etnosów Celtów, Galów, Frankonów, Hunów, podbitych Słowian połabskich, Słowian i nie wiadomo jeszcze kogo więcej. Anglicy do dzisiaj nazywają Niemców Hunami. Najtrudniej jest odnaleźć wśród nich germański etnos. A jeśli był, to był to etnos bez zasad, bez kultury, szalonej przemocy i dzikiego okrucieństwa. I dokładnie tak to było. Jedyne co łączy ich to język. Aż do czasów Bismarka, Niemcy to obraz podziału na wielką ilość księstw toczących bezustannie ze sobą krwawe wojny. Zwycięscy zawsze szczycili się ilością pomordowanych i pozostawionych na polu bitwy. Rzezie które między sobą urządzali to nie wszystko. Intrygi, korupcja, grabieże, krętactwa w Rzymie i ciągłe najazdy na sąsiadów. Niemcom przysługuje zapisanie faktu wyniszczenia Słowian połabskich, rdzennych Prusów. Nie uniknął pogromu lud afrykański Namibii z apogeum ludobójstwa w II-giej Wojnie Światowej.
W XIII-tym wieku Prusowie byli ich ofiarą. Dzisiaj mają czelność twierdzić, że rycerstwo które brutalnie podbiło Prusów pochodziło z całej Europy, zapomijając, że członkami chrześcijańskiego Zakonu Krzyżaków mogli być tylko Teutoni czyli Niemcy i to oni przewodzili pogromom i biologicznej eksterminacji Prusów. Po podboju Prusów zabezpieczyli się w ponad 50-ciu potężnie ufortyfikowanych zamkach. Skąd pochodzili ich architekci, inżynierowie nie mamy informacji. Siłą roboczą byli pruscy niewolnicy, kobiety i dzieci. Powszechnym było mordowanie mężczyzn w sile wieku. Obawiano się ich uczestnictwa w powstaniach. Malbork był największym zamkiem w Europie. Brakowało tylko liczniejszych załóg. Niemcy i Europa zawsze im przychodziła z pomocą. Olbrzymie połacie ziemi Prusów rozdzielili pomiędzy sobą. Obszarnicy ziemscy stali się panami życia i śmierci totalnie zniewolonych rdzennych Prusów. Krzyżactwo było państwem maksymalnie zmilitaryzowanym. Byli zakonem chrześcijańskim z pełnym wsparciem Rzymu. Używając bezpłatną siłę niewolniczą żyli w dobrobycie i rozpuście. Pruskie kobiety jako niewolnice wykorzystywane były w podzamczach w domach publicznych. Na zamkach nie brakowało im niczego. Mistrzowie i dostojnicy krzyżaccy pod koniec bytu Zakonu wielokrotnie byli obłąkani. Ciągle jednak stanowili silną militarną organizację bez państwowej przynależności w ścisłym związku z Germaństwem.

Zbliżał się upadek zbrodniczego krzyżackiego państwa zaprawionego w mordach zaczynając od Bliskiego Wschodu w Palestynie. Po porażce z Saladynem uciekli do Europy i od papieża dostali tereny sąsiadujące z Węgrami. Wsławili się tam wielkim okrucieństwem i widząc to król węgierski przegonił ich. Nie pomogła papieska interwencja, której bardzo zależało na stworzeniu zbrojnego chrześcijańskiego państwa pod germańską domeną. Niesprawni intelektualnie książęta słowiańscy Konrad Mazowiecki i Henryk Brodaty będąc pod wpływami germańskimi sprowadzili Krzyżaków nad granicę z Prusami w celu ich podbicia.

Wiek XVI to początek upadku państwa krzyżackiego. Nastąpił kiedy wielkim mistrzem został Albrecht Hohenzolern. Przeszedł on na luteranizm i w roku 1525 złożył hołd królowi polskiemu Zygmuntowi Staremu. Łączyło ich pokrewieństwo. Stał się księciem Prus Książęcych.

Obrazek

W języku polskim stosuje się nazwę Prusactwo lub Prusak. W angielskim Prussia, lub Prussian. Wszędzie poza Niemcami były to nazwy spostrzegane od zawsze i jest tak do dzisiaj, związane z przemocą, okrucieństwem. Mówiono o nich z odrazą i pogardą. Jedynie w Niemczech, Prusactwo pozostaje wielkim kultem i jest czczone. Nigdzie nie przeczytamy, dlaczego tak się stało, że najpierw wymordowali Prusów, ograbili ich ze wszystkiego co miało wartość włącznie z ziemią, żeby na koniec “barbarzyńskiemu, pogańskiemu narodowi” starożytnym Prusom skraść ich własną tożsamość, która dla nich z kolei stała się glorią i europejską wizytówką.

Cytat z Wikipedii w języku angielskim niemieckiego autora :

“ Od kiedy nie ma już terytorium o nazwie Prusy, słowo Prusactwo ciągle żyje i jest w użyciu, chociaż staje się bardziej w ogólnym sensie uniwersalnym, używanym w charakterystyce kogoś kto jest szczodrym, dobrym, przestrzegającym polecenia, punktualnym w poleceniach, prawidłowym w postępowaniu, zdyscyplinowanym, punktualnym i uczciwym. Również raczej zaślepionym, przyrównanym do konia z klapkami, nieelastycznym i bez wyobraźni. Tak jakby spadli z kosmosu.” Wikipedia, Prussians

Ten krótki cytat zawiera wszystko . Już pierwsze słowa wyrażają wielką tęsknotę w wypowiadaniu słowa Prusy, Prusactwo. Trudno w nich odczytać jakikolwiek krytycyzm w stosunku do germańskiego systemu który spowodował tak wiele ludzkich nieszczęść. Innymi słowy nic się nie stało, kiedyś spróbujemy jeszcze raz.
Było i jest rzeczą niespotykaną, że po podbiciu i eksterminowaniu Prusów Niemcy ochrzcili się Prusami. Jakże wielkim błędem była wiedeńska odsiecz. Turcy powinni przelecieć przez Niemcy co najmniej dziesięć razy. Zapewniło by to spokój w Europie i uniknięto by tak wielu nieszczęść.

Parę słów dla porównania o starożytnych Prusach którzy już od 523 roku przyjęli chrześcijańskie prawo. Jedna żona, opieka nad kobietami, opieka nad starcami, opieka nad ubogimi (nie było żebraków), uczciwość (za czasów krzyżackich Prus występujący przed sądem nie potrzebował świadka), opieka w nieszczęściu, niesienie pomocy rozbitkom, przybyszów przyjmowano z gościnnością. Te prawidła i inne mogły pochodzić jedynie z prawdziwej chrześcijańskiej wiary i to one w Honedzie przyjęte zostały przez Prusów na powszechnym zgromadzeniu. W późniejszym wiekach Prusowie byli znani jako dobrzy ludzie, z opinią “lud najbardziej ludzki”.

Trudno doszukać się jakichkolwiek podobieństw i cech przyjętych przez Niemczyżnę od Prusów, którym wręcz zabraniano używania własnego języka, celebrowania wszelkich ich obyczajów związanych z kulturą i wielowiecznymi tradycjami.
Skoro wszystko wskazuje na brak u Niemców ich własnej kultury dla bycia cywilizowanymi europejczykami to skąd ponad 200-ście lat pod płaszczem tożsamości Prusów była ich siła napędowa do ciągłej agresji. Nie chodzi tu wyłącznie o przywłaszczenie nazwy Prusów, wybitego ludu nie mającego żadnej wspólnoty z Germanami, ale o zhańbienie i poniżenie prawego ludu, który do dzisiaj przez germańskie Prusactwo nie może przywrócić sobie z honorem swojej prawdziwej tożsamości. Wypowiedzenie słowa Prus natychmiast kojarzy się ze znienawidzonymi Niemcami.
Do dnia dzisiejszego w poszczególnych niemieckich landach, mieszkańcy nie mają ochoty przyznawania się do niemieckości. Żadne z landów nie chce odpowiadać za germańskie barbarzyńskie wybryki. Jest to jakiś paradoks kiedy oskarżamy Niemców o zbrodnie to Saksończycy, Bawarczycy itd. oświadczają to nie oni. Odpowiedzialny jest wyłącznie Berlin. Żaden z landów nie chce brać odpowiedzialności za dokonane zbrodnie poprzedników. A przecież od czasów Krzyżactwa, poprzez germańskie Prusactwo, II-gą Rzeszę, III-cią Rzeszą do dzisiejszej Republiki cały czas mamy ciągłość tego nieokreślonego państwowego tworu. Jak więc można rozumieć dzisiejszego Niemca. Kiedy mówimy o zbrodniach krzyżackich, czy germańskiego Prusactwa, odpowiedzią jest, że wtedy to nie były Niemcy.

Wydaje się, że Niemiec to spokojny kulturalny człowiek, ale to tylko tak się wydaje. Jest człowiekiem bez krytycznym i bezgranicznie posłusznym silnemu przywództwu dla którego wykona każde rozkazane polecenie bez względu na moralne, etyczne aspekty. Naród, dążący do brutalnej dominacji nad innymi narodami, kulturowo nie sprawny i nie mający nic do zaoferowania jak tylko “arbeit macht frei”. Uważając wszystkich innych za niższą rasę z nieprawdopodobną do nich nienawiścią.

Mówiąc o niemieckiej kulturze, pytanie jest jakiej, takiej kultury nie ma, nigdy ona nie została stworzona. Trudno ludobójstwo zaliczyć do kultury. Jedynie co posiadają to kulturę bezgranicznego posłuszeństwa i wykonywania rozkazów od przełożonych. Powierzchowna poprawność, donoszenie wszystkiego na sąsiada bez wiedzy, że sąsiad robi to samo na niego i uważają donosicielstwo jako obowiązek obywatelski. Można uważać Niemców, że w Europie są najniebezpieczniejszym narodem. Narodem kulturowo ułomnym i niesprawnym.

Ewolucja germaństwa i jego militaryzmu rozpoczęła się od Prusów i pod prusackim płaszczem tożsamości zaczęła nabierać rozpędu do coraz to większej energii w zbrodniczych agresjach. Przyjąć można, że powodem nie niemieckiej ani germańskiej tożsamości mogło być, że Prusactwo nie było pewne ani zorientowane jak się ten nowy twór przyjmie i nowa inicjatywa rozwinie. Też pod uwagę wziąść trzeba, że wszystkie współczesne wtedy mapy określały ziemię starożytnych Prusów ciągle jako Prusy. Musiało to mieć wpływ. Szyldem stała się nazwa Prusy, ale bez rdzennych Prusów. W procesie eksterminacji połowy ich już nie było, a pozostałość została już tak zniewolona, że niewiedziała kim jest. Germańskie ludobójstwo polegało na wybijaniu w pień ludności z osiedla do osiedla a przede wszystkim wymordowywanie lokalnych przywódców, zupełnego wyniszczenie społecznych struktur. Reszta, to masowe ucieczki do krajów ościennych. Nigdy tego nie wolno zapomnieć i ciągle Niemcom przypominać.

Wygasła prusacka linia Albrechta Hohenzolerna i od tego czasu kontrolę z Królewca przejął branderburski elektor Jan Zygmunt Hohenzolern. Wszystko odbyło się w roku 1618 za zgodą króla Polski Zygmunta III Wazy. Księstwo Pruskie stało się Brandenburgia-Prusy. W roku 1657 korzystając z osłabienia Rzeczpospolitej podczas najazdu Szwedów Germaństwo oderwało Prusy Książęce od lenna Polski.

W roku 1701 z dotychczasowego państwa Brandenburgia-Prusy w wyniku samo-koronacji w Królewcu Fryderyka III powstało Królestwo Prusy którego centrum został Berlin. Wszystko to odbyło się za aprobatą króla Polski Niemca Augusta II Mocnego.

Obrazek

Na ziemi Prusów powstaje militarna baza, militarna organizacja, militarna szkoła do prowadzenia germańskich wojen w całej Europie. Na czele tej militarnej organizacji stała klasa prusackiej obszarniczej arystokracji która zdominowała resztę Niemiec. Rozwój militaryzmu prusackiego następował według reguł dokładnie jak w poniższym cytacie z Wikipedii:

“Militaryzm ma trzy powiązane ze sobą znaczenia:

Tendencja w polityce wewnętrznej polegająca na rozbudowywaniu potencjału militarnego państwa do rozmiarów przekraczających znacznie rzeczywiste potrzeby obronne, w powiązaniu z przejmowaniem przez koła wojskowe coraz większej kontroli nad całym państwem;
Agresywna polityka zewnętrzna – polegająca na celowym wywoływaniu konfliktów zbrojnych lub dążenie do rozstrzygania dotychczasowych konfliktów metodami siłowymi; Styl zachowania, (społeczny i socjologiczny), charakteryzujący na przykład dla młodego wieku chłopców bawiących się w wojnę, noszących elementy umundurowania wojskowego.”
“Ma także istotny wpływ na kształtowanie życia, mentalności i stosunków społecznych, na przykład poprzez rozbudzanie w społeczeństwie agresji, propagowanie idei ekspansji, jak w państwach totalitarnych XX wieku; bądź w powiązaniach oficera-przedstawiciela grupy uprzywilejowanej z żołnierzem-przedstawicielem warstwy niższej (jak to było w Prusach).”

Wszystko to daje się zauważyć, że pod parasolem i na gruzach eksterminowanej, zniewolonej ludności starożytnych Prusów, prusackiej arystokracji militarnie wyszkolonej i doświadczonej zaświtało zbudowanie militarnej potęgi. Dlaczego wybrali i kontynuowali tożsamość Prusów. Nie wywodziło się to z bohaterstwa pruskiego ludu, wręcz odwrotnie to germaństwo uważało się za bohaterskich potomków Krzyżaków. Którzy pokonali Prusów. Zajęło to im z pomocą reszty Europy pół wieku. Również szerzyli wiedzę że Prusowi są powinowaci z Germanami, tak więc wszyscy oni są Prusami. Innych Prusów nie ma. Tak w Niemczech jest do dzisiaj i co ciekawe taka opinia do dnia dzisiejszego jest w Europie. Natomiast starożytnym Prusom dali inną tożsamość i zapędzili ich do kieratu niewolniczej pracy.

Obrazek

Rok 1701 królem Prus ogłosił się Fryderyk I. Królestwo Pruskie trwało od 1701 do 1918 roku a w rzeczywistości było królestwem niemieckim, stanowiącym od roku 1871 2/3 całego imperium niemieckiego, biorąc swą nazwę od starożytnych Prusów nie mających nic wspólnego z Germaństwem. Rozpoczął się okres budowania wielkiego prusackiego militaryzmu. Mówiło się, że “armia posiada własne państwo”. Porażka Szwecji w Wielkiej Wojnie Północy 1700 – 1721 dała Prusom kontrolę nad południowym Bałtykiem. Był to również okres umocnienia się obszarniczej prusackiej arystokracji, bazy militaryzmu prusackiego tzw. junkrów którzy rządzili armią.
Rok 1740 królem Prus został Fryderyk II.

1740 – 1742
Pierwsza wojna z Austrią o kontrolę Śląska.

1745
Druga wojna z Austrią o opanowanie Śląska.

1756 – 1763
Trzecia wojna z Austrią i włączenie Śląska do Prus.
Austria z dynastią Habsburgów miała zwierzchnictwo nad całością niemieckich prowincji. Nastąpił konflikt polityki Prus z Austrią, chodziło o pozbawienie austriackiej hegemonii nad niemieckimi prowincjami i przejęcie jej przez prusaków. Promotorem i prowokatorem tej polityki był Otto von Bismarck.

1772
Pierwszy rozbiór Polski
Pod sugestią króla Prus Fryderyka II wspólnie z Rosją i Austrią dokonują I-go rozbioru Polski. Rosję nie trzeba było długo przekonywać, ponieważ prusaczka ze Szczecina rządziła Rosją, caryca Katarzyna II.

1793
Drugi rozbiór Polski
Polska, bez skrupułow “wyrzucona” z Europy.

1795
Trzeci rozbiór Polski. Przez następne 125 lat Polska wymazana została z mapy Europy.
Austria z dynastią Habsburgów miała zwierzchnictwo nad całością niemieckich prowincji.
Nastąpił konflikt polityki Prus z Austrią, chodziło o pozbawienie austriackiej hegemonii nad niemieckimi prowincjami i przejęcie jej przez prusaków.

Obrazek

1864
Wojna z Danią o Schleswig Holstein.
1866
Wojna pomiędzy Austrią i Prusami celem zdobycia kontroli Prus nad niemieckimi prowincjami.

1870 – 1871
Wojna Franko – Pruska.
Zamiarem wywołania wojny Franko – Pruskiej było całkowite zjednoczenie Niemiec.
Głównym prowokatorem tej polityki był Otto von Bismarck. Wygrana wojna z Francją przyczyniła się do całkowitego zjednoczenia Niemiec, wynikiem czego było powstanie potęgi militarnej junkrów prusackich w Europie. Promotorem i prowokatorem tej polityki był Otto von Bismarck. Sfałszował depeszę która doprowadziła do tej wojny a w efekcie do zjednoczenia Niemiec.

1914
I-sza Wojna Światowa
Austro – Węgierskie imperium Habsburgów wypowiada wojnę Rosji. Prawie natychmiast Niemcy wypowiadają wojnę Francji. Po raz pierwszy Niemcy używają środków masowej zagłady, śmiertelny trujący gaz. Niemcy przejęli incjatywę na wszystkich frontach Europy. Dopiero, militarna interwncja USA doprowadziła do klęski militaryzmu prusacko-niemieckiego. Dzięki Traktatowi Wersalskiemu 26 lipca 1919 roku Polska i inne kraje Europy Środkowej wyswobodziły się z pod germańskiego jarzma.
Tak przez Niemców prowadzona była propaganda plebiscytu.
Od tego czasu zabroniono Niemcom używania nazwy Prusy.

Tak tylko po krótce wyglądała historia państwa germańskiego Królestwa Prus które uważało się za wiodące i dominujące państwo w europejskiej cywilizacji. Nie liczyły się dla nich miliony straconych żyć, ogromna ilość ludzkich nieszczęść, wszystko to spływa po Niemcach jak woda deszczowa. Do II-giej Wojny Światowej nie zaglądamy.

Obrazek

Obrazek
Kartka z plebiscytu pomiędzy Polską a Niemcami w 1920 roku. Allenstein to Olsztyn. Germaństwo jest jak Hydra uciąc jej jeden łeb to zaraz wyrastają dwa. Jest to zbiorowisko nie reformowalne.

Obrazek

W Krakowie hitlerowscy Niemcy konfiskują chorągwie z Grunwaldu.

Nie ma żadnej różnicy pomiędzy tymi ilustracjami chociaż pochodzą z różnego okresu czasu i są o różnej tematyce. Obok zdjęcie Konrada Adenaera pozuje bez skrupułów w ulubionym płaszczu, niczym na pokazie mody. Bliżej przyglądając się mężowi stanu i bohaterowi powojennych Niemiec, czy można mieć jakiekolwiek wątpliwości jakimi wartościami jego duma jest rozpierana. Z wielką pewnością kilka wieków wstecz rąbałby mieczem Prusów razem z Krzyżakami. To jest właśnie niemiecka kultura, potrafi tylko nawiązywać i chwalić się swoją zbrodniczą przeszłością. Niemcom nie wolno wierzyć. Słynne ich powiedzenie “nic o Was, bez Was” i szybko nowy pakt Ribbentrop – Mołotow a kanclerz Niemiec jest w Rosji na rosyjskim żołdzie. Niemcom nigdy nie była znana demokracja dostali ją po ostatniej wojnie od Amerykanów. Wielokrotnie mówi się o niemieckim narodzie, że wydał europejskiej kulturze wielu wspaniałych, wybitnych ludzi kompozytorów, poetów, pisarzy itd. Każdy naród ma swoje rodzynki, ale w przypadku Niemców to najmniej znaczy. Setki tysiący więcej wydał rabusi i bandytów i o nich szczególnie mówić należy. Ci którzy coś innego zrobili to u Niemców było rodzaj wynaturzenia.
Kultura jest dziedziczona i kształci, uczyć się można na pamięć, ale nie kultury.

Stowarzyszenie Prus Styczeń 2017

Obrazek


LEPIEJ BYĆ KRZYWDZONYM NIŻ KRZYWDZĄCYM

Mieszkańcy północno – wschodniej Polski – Prusowie zostali skrzywdzeni przez politykę ekspansji i terroru cesarzy niemieckich i ówczesnego papiestwa, prowadzoną na tym terenie od początków XIII wieku.
Co prawda lepiej jest być krzywdzonym niż krzywdzącym (Platon), ale nie oznacza to, że krzywdy należy puścić w niepamięć. Przeciwnie, należy przebaczać, ale nie zapominać. Kultura i historia Prusów ma swoje początki w świecie antycznym (zob. przekazy: Tacyta, Ptolemeusza). Kronikarze niemieccy i ich pomocnicy dokładali wszelkich starań, aby przedstawić Prusów jako biedny, ciemny i pogański naród. Propaganda. Nie da się jednak, na szczęście, okłamywać wszystkich i zawsze. Twierdzenia o biednych Prusach były i są prymitywną formą konsekwentnej, ale nielogicznej propagandy niemieckiej. Propagandyści na czele z Piotrem z Duisburga, piszą o biednych Prusach. My natomiast z perspektywy czasu wiemy, że podbój Prus został okupiony ogromnym wysiłkiem cesarstwa niemieckiego, papiestwa i ich pomocników. Wysiłkiem, który okazał się bezowocny, ponieważ Prusowie w XV wieku sami z własnej woli stali się poddanymi króla Polski Kazimierza Jagiellończyka.
Jakim cudem rzekomo biedni pod każdym względem ludzie przetrwali ponad 200 lat okupacji państwa zakonnego? Dlaczego okupant nazwę Prusy przyjął jako własną, skoro – jak twierdziła jego propaganda – byli to biedni Prusowie? Dlaczego honorem i zaszczytem było i jest pieczętowanie się prastarym, antycznym herbem Prus (półtora krzyż)?

Dziwnym trafem „biedni” Prusowie prowadzili ożywiony handel, mieli dobrze rozwiniętą ceramikę i obróbkę metali oraz potrafili sztucznie obniżać temperaturę. Biedni pruscy mężczyźni potrafili utrzymać swoje żony. Dodatkowo Piotr z Dusburga podkreśla, że każdy Prus to potrafił. Według propagandy Prusowie mieli słabe uzbrojenie i kryli się po lasach i bagnach. Ciekawe, dlaczego podbój Prus zajął kilka stuleci? Ci sami propagandziści, opisując obrządki pogrzebowe Prusów podają, że zmarły miał zbroję, hełm i miecz, a przyjaciele odprowadzali go trzymając w dłoniach wyciągnięte miecze. Biedni ludzie z mieczami!? Herkus Monte, Pruski bohater walk z zakonem krzyżackim, był mistrzem we władaniu mieczem. Ród Montewidów chciał normalizacji relacji z krzyżakami i dlatego wysyłał młodego Herkusa pod opiekę Zakonu. Talenty i pozycja „księcia Prusów” – Herkusa Montego pozwalały mu na wyjazd do Magdeburga i kontakty z tamtejszą elitą. Bycie Prusem oznaczało przynależność do elity i udział w kulturze sięgającej swymi początkami czasów antycznych. Kulturze, której nie mogły złamać kłamstwa, przekupstwo oraz terror. Kto poznał bezmiar pruskich borów, labirynt jezior i rzek, tego nie mogły urzekać zakonna kłamliwa propaganda i smród średniowiecznych niemieckich miast. Herkus Monte – dla Niemców – Henryk Monte (imię nadawane książętom i królom Francji, Anglii, Nawarry, Niemiec, oznaczające człowieka potężnego, możnego i bogatego) został rycerzem i po powrocie do rodzinnej Natangii walczył przeciw Krzyżakom. Herkus Monte nigdy nie wyrzekł się Prusów – kraju, któremu zawdzięczał duszę.
Usłużni kronikarze bardzo starali się wymyślić dla biednych Prusów pogańskich bogów odpowiednich do ich marnego położenia. Ostatecznie nie udało się im stworzyć spójnego obrazu pogańskich Prusów. Podawano, że Prusowie lubią przyrodę, czczą gwiazdy, noszą amulety. W zasadzie podobnie, jak ludzie w XXI wieku.

Olivierus Scholasticus (XIII w.) wymienia przeróżne bóstwa Prusów, ale w formie klasycznej – „Dryades, Amadryades, Oreades, Napeas, Humides, Satyros et Faunos”. Czy świadczy to o pogaństwie Prusów, czy raczej o ich zamiłowaniu do antyku, z którego wywodzi się ich kultura?
Najbardziej prawdopodobne jest, że najeźdźcy, zupełnie jak barbarzyńcy, organizowali wyprawy na Prusów dla zdobycia bogactw i zysku.
W obronie przed uciskiem krzyżackim Prusowie z ziemi chełmińskiej utworzyli Związek Jaszczurczy, który od 1410 roku zaczął działać tajnie w obawie przed represjami ze strony zakonu krzyżackiego, po tym jak podczas bitwy pod Grunwaldem chorągiew chełmińska odmówiła walki przeciwko królowi Polski. W 1440 roku szlachta i przedstawiciele miast północno – wschodniej Polski zawiązali „Związek Pruski”, reprezentowany od 1453 roku przez „Tajną Radę”. Cesarz Fryderyk III Habsburg wydał wyrok śmierci na 300 członków Związku Pruskiego. Mimo to Prusowie podjęli walkę tak, jak niegdyś Leonidas i jego 300 Spartan. Związek Pruski w głównej mierze finansował wojnę trzynastoletnią z Zakonem.

Prusowie byli cywilizacyjnie, kulturowo, społecznie i gospodarczo dobrze prosperującą organizacją. Początek drugiego tysiąclecia i zmiany na politycznej mapie Europy środkowo – wschodniej wepchnął Prusów w wir bezwzględnej polityki europejskiej. Ostatecznie Prusowie przezwyciężyli trudności i dostosowali się do zmian, stając się poddanymi polskiego króla Kazimierza Jagiellończyka. Prusy, znacznie później nazwane Mazurami, stały się częścią Rzeczypospolitej. W XVIII wieku Kurpie – prastary mazurski (pruski) ród, bronili Rzeczypospolitej przed Szwedami (III wojna północna). W styczniu 1708 roku Kurpie zatrzymali pochód 7 tysięcznej armii (4.000 jazdy i 3.000 gwardii pieszej) króla Karola XII, domagając się od króla okupu za przejście przez Puszczę. Doszło do walki, po której Karol XII wycofał się z Puszczy. Walki Kurpiów w 1708 roku to jedna z najbardziej chlubnych kart oręża polskiego tamtych czasów.

Już wkrótce o niezłomności Kurpiów mieli się przekonać Sasi (germanie), Rosjanie i zaborcy.
Podczas II wojny światowej Kurpie w szeregach Armii Krajowej byli postrachem dla władz okupacyjnych. Kurpie ostatnią zwycięską bitwę z Niemcami stoczyli 15 sierpnia 1944 roku pod Bandysiami. Wyższość Armii Krajowej złożonej z Kurpiów musiał uznać oddział niemieckiej żandarmerii specjalizujący się w zwalczaniu partyzantów.

Obrazek

Kultura chrześcijańska i wiara mieszkańców północno – wschodniej Polski sprawiły to, co jest dzisiaj, że przeżył wielki naród.

Krzysztof Romanowski


Gdzie jesteście, Prūsai?

Obrazek

ODA DO WOLNYCH PRUSÓW

HULA PO POLACH HISTORII WIATR
NIESIE MARNY KURZ I WIELKIE MARZENIA
TUMANY PYŁU I WOAL WIELU SNÓW
ROZPROSZONY DZIŚ ,A POTĘŻNY KIEDYŚ WIR
OPOWIADA O HISTORIACH CHWAŁY PEŁNYCH
O BOGACH PRZEGONIONYCH ZE ŚWIĘTYCH MIEJSC
ŚWIĘTE GAJE TO TERAZ TYLKO WSPOMNIENIE
WIELKOŚCI WIARY I WZNIOSŁOŚCI SŁÓW I SNÓW

HULA PO POLACH HISTORII WIATR A WRAZ Z NIM
PRZYBYLI CI ZAKUCI W LŚNIĄCYCH ZBROJACH
W RĘKACH MIECZ NA PIERSIACH KRZYŻ
SIŁA INNEJ WIARY PRZYWIODŁA ICH
PRAGNIENIE ZWYCIĘSTW I BITEWNEJ CHWAŁY
ZDOBYCIE SKARBÓW NOWEJ ZIEMI ,
A ZNIEWOLENI LUDZIE MIELI TERAZ NOWĄ WIARĘ
ORAZ MUSIELI NOWYCH BOGÓW CZCIĆ

HULA PO POLACH HISTORII WIATR NIESIE NOWĄ PIEŚŃ
NIE TYLKO MARZENIA I DAWNEJ CHWAŁY WSPOMNIENIA
TA PIEŚŃ NA NOWO WZYWA DO ŚWIĘTYCH MIEJSC
WIATR ODNOWY I NADZIEI NOWE WOŁANIE NIESIE
WOŁA I WZYWA STAŃCIE NA NOWO RAZEM
STARZY BOGOWIE I WOLNI PRUSOWIE
TEN NOWY WIATR HISTORII WOŁA I PYTA
GDZIE JESTEŚCIE PRUSAI


Czerwiec 2012 Wiesław Kubiak


Obrazek
Diwan Klekine (Niedźwiedź) – legendarny bohater pruski (boruski)

Diwan Klekine

Prusowie na wodzów swojej społeczności, nie koniecznie wybierali ich z pośród klasy Nobilesów, rodów poprzez ich zamożność uprzywilejowanych. Wielokrotnie podstawą takiego wyboru były wrodzone przywódcze zdolności, poparte odwagą i męstwem. Taką postacią był wódz Bartów, o którym nie zbyt wielką posiadamy wiedzę.
Wiemy natomiast, że podczas polowania na niedżwiedzia został dotkliwie przez niego poturbowany i po tym spotkaniu nosił liczne blizny. Z tego to powodu otrzymał przydomek Klekine znaczący niedżwiedż.

Bartowie niewielki to był lud, ale solidarnie przyłączył się do Wielkiego Powstania Prusów. Z racji zajmowania się pszczelarstwem, cały ten lud nazwany został Barcją.
Do roku 1266 Diwan Klekine ze względu na szczupłość jego wojów, uczestniczył ze swoimi pruskimi sąsiadami we wszystkich wyprawach przeciwko krzyżakom.
Rok 1266 był dla niego tragicznym rokiem, w bitwie pod Kowalewem jak zwykle bardzo zaciętej i z przeważającymi krzyżackimi siłami, na polu chwały w walce o wolność Prusów, poległ Diwan Klekine wódz Bartów.
Bartowie nie wybrali następcy Diwana, natomiast nadal czynnie brali udział w powstaniu pod dowództwem wodzów swoich pruskich sąsiadów.
Chwała dla jego męstwa.

http://prusowie.pl/wybitni_prusowie/diwan-klekine.php


Pozostałości Wiary Przyrodzonej Prusów

Obrazek
Trzej pogańscy bogowie Prusów: Patolas, Perkunas, Patrimpas – S. Grunau XVI wiek

Obrazek
Kamień ofiarny w Pruskim Świętym Gaju

Obrazek
Pruska pogańska świątynia w Romowem

Zobacz też artykuł:

http://bialczynski.pl/2014/05/18/kamienne-i-drewniane-baby-polowcow-spod-doniecka/


Rosyjska strona poświęcona Prusom-Borusom

Obrazek

Święty Dąb Romowe nazwany Grunwaldzkim na cześć zwycięstwa Polaków i Litwinów oraz Prusów nad Krzyżakami – ma 800 lat. (Совсем недалеко от Ромове, в городе Ладушкин растёт старейшее дерево Калининградской области – уникальный памятник природы, 800-летний Грюнвальдский дуб. tłumaczenie: Całkiem niedaleko od Romowe w miasteczku Ładuszkin rośnie najstarsze drzewo Obwodu Kaliningradzkiego – Unikalny Pomnik Przyrody, 800-leni Grunwaldzki Dąb).

Obrazek

(http://romove.gorodkanta.ru/)
http://bialczynski.pl/2017/02/06/o-zagl ... w-borusow/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: abcd » czwartek 30 mar 2017, 11:12

Mirosław Rudnicki pisze:Galindowie - tajemnicze pruskie plemię z Mazur
Czwartek, 7 maja 2015

Obrazek
fot.WP

O plemieniu Galindów wiemy bardzo niewiele, gdyż przed przybyciem Krzyżaków zostało najprawdopodobniej poddane eksterminacji przez sąsiednich Polaków, Jaćwingów oraz Skandynawów. Galindowie mieli często atakować położone na południe ziemie, znajdujące się pod władzą Piastów, przy czym jedna z takich wypraw, według legendy, zakończyła się w konsekwencji zagładą całego plemienia. Chociaż to Krzyżacy ostatecznie podbili ziemie pruskie, Polacy oddali im przysługę, wyniszczając Prusów w czasie cyklicznych wypraw - pisze dr Mirosław Rudnicki w artykule dla Wirtualnej Polski.

Spośród plemion pruskich Galindowie uchodzą za jedno z najmniej znanych. Od wielu lat stanowili przedmiot badań nie tylko archeologów i historyków, ale do dziś poruszają wyobraźnię wielu mieszkańców Mazur. Ich początki giną w mrokach starożytności i owiane są mgłą tajemnicy. Według podania przekazanego na początku XVI w. przez saskiego kronikarza Erazma Stellę, ich nazwa pochodzi od imienia Galyndo - ósmego syna legendarnego króla Prusów Wejdewuta. Tenże Galyndo miał otrzymać od ojca ziemie leżące między górną Łyną, a Wielkimi Jeziorami Mazurskimi. Obszar ten jest dziś uważany za hipotetyczne terytorium plemienne Galindów.

Ubogie źródła

Źródła pisane dotyczące tego plemienia są wyjątkowo ubogie. Wiemy o nim bardzo niewiele, gdyż przed przybyciem Krzyżaków zostało najprawdopodobniej poddane eksterminacji przez sąsiednich Polaków, Jaćwingów oraz Skandynawów. Jak mówi Chronicon terrae Prussiae Piotra z Dusburga (Petrus von Dusburg) z 1326 r., w XIII w. ich tereny plemienne były już wyludnione (terra desolata).

Lud który można identyfikować z Galindami, po raz pierwszy pojawia się w antycznych źródłach pisanych w dziele "Geografia" z II wieku autorstwa Klaudiusza Ptolemeusza. Znajdujemy w nim informację o ludzie Galindai (Γάλιυδάι), żyjącym na wschód od siedzib Gytones (Gotów) w rejonie ujścia Wisły, na zachód od plemienia Soudinoi. Archeolodzy identyfikują lud Galindai z tzw. kulturą bogaczewską rozwijającą w się na terenie dzisiejszej północno-wschodniej Polski w tzw. okresie wpływów rzymskich (I-IV w. n.e.). Wspomniana kultura archeologiczna łączona jest z zachodniobałtyjskim kręgiem kulturowym, obejmującym wówczas obszary między Pasłęką a Dźwiną. Autorzy antyczni (Tacyt, Kasjodor, Jordanes) i wczesnośredniowieczni (Einhard, Wulfstan) określali Bałtów Zachodnich mianem Estiów (Aestii).

Kolejne wzmianki odnoszące się do Galindów pojawiają się dopiero w XIII wieku w dokumencie "Liber censuum Daniae" duńskiego króla Waldemara II, który w 1210 r. podjął wyprawę krzyżową do Prus. Wspominana jest w nim nazwa Galinda, jako jednej ze zhołdowanych ziem pruskich. W bulli Innocentego IV z 19 maja 1253, papież przyznaje księciu Kazimierzowi Kujawskiemu (synowi Konrada Mazowieckiego) ziemię "que Galens dicitur", zaś w dokumencie, dotyczącym sporu wspomnianego księcia z zakonem krzyżackim z 1254 występuje ziemia Golens/Golenz). Z około połowy XIV pochodzi wzmianka o królu Galindów imieniem Ysegups, który miał posiadać siedzibę nad jeziorem Niegocin. Najliczniejsze informacje pochodzą ze wspomnianej krzyżackiej kroniki Piotra z Dusburga, gdzie owe plemię występuje pod łacińską nazwą Galinditae.

W źródłach krzyżackich Galindowie uchodzą za wyjątkowo okrutnych pośród Prusów. Piotr z Dusburga wspomina o rzezi dziewczynek, której mieli oni dokonać wśród własnych współplemieńców w sytuacji, którą dziś określilibyśmy mianem wyżu demograficznego. Mieli oni również często atakować położone na południe ziemie, znajdujące się pod władzą Piastów, przy czym jedna z takich wypraw, według legendy, zakończyła się w konsekwencji zagładą całego plemienia.

Złoty wiek Galindów

Jeśli przyjmiemy hipotezę o ciągłości osadnictwa galindzkiego na Mazurach, od starożytności po wczesne średniowiecze, to czas jego rozkwitu przypadałby na schyłek okresu wędrówek ludów. W drugiej połowie V wieku na terenie Mazur pojawia się tzw. grupa olsztyńska. Wykształciła się ona na podłożu kultury bogaczewskiej, ekspandując w VI wieku w kierunku zachodnim. Ostatecznie zajmowała obszary pomiędzy górną Łyną a Krainą Wielkich Jezior Mazurskich, a więc tereny hipotetycznego obszaru plemiennego Galindów. Należy ona do najbardziej interesujących i najmniej znanych jednostek kulturowych rozwijających się w pradziejach na ziemiach polskich, stając się swoistym fenomenem na terenie środkowo-wschodniej Europy.

Obrazek
Srebrne, pozłacane fibule grupy olsztyńskiej fot. Z. Dudzińska

Grupę olsztyńską cechuje bogactwo i niezwykła rozległość kontaktów, którą poświadczają bardzo liczne cenne przedmioty importowane. W tym bardzo wartościowe ozdoby wykonane ze złota i srebra. Odkrywano je na cmentarzyskach m.in. w Burdągu, Tumianach, Kielarach czy Kosewie. Zjawisko to od ponad stu lat stawia przed badaczami pytanie: Jak doszło do tak niezwykłej koncentracji różnorodnych wpływów na obszarze położonym na skraju późno-antycznego świata?

Najpopularniejsze w literaturze koncepcje dotyczyły handlu bursztynem. Poza tym za źródło bogactwa grupy olsztyńskiej uważano handel zbożem, które miało stanowić nadwyżkę produkcyjną uzyskaną w wyniku zaawansowanej gospodarki rolnej. Według innych badaczy, w późnym okresie wędrówek ludów na Mazurach mogła funkcjonować wspólnota terytorialna trudniąca się wyprawami rabunkowymi na sąsiednie obszary i handlem niewolnikami. Kolejnym źródłem dochodu miałaby być także kontrola szlaku biegnącego z południowej Europy do Skandynawii. Być może ludność grupy olsztyńskiej brała udział w eksporcie futer i skór na teren germańskich państw na obszarze śródziemnomorskim. Zjawisko używania oraz importu futer i skór z terenów Barbaricum w okresie wędrówek ludów na terenach Europy Południowej poświadczają bowiem liczne źródła pisane. Niestety wciąż nie wiemy, która hipoteza odpowiada rzeczywistości. Pytanie o źródła bogactwa grupy olsztyńskiej wciąż należy traktować jako otwarte, jednak okres jej rozwoju możemy nazwać "złotym wiekiem" Galindów. Być może legendy o potędze tego plemienia odnoszą się właśnie do czasów grupy olsztyńskiej.

Polacy pogromcami Galindów?

Nie ma informacji o konfrontacjach pomiędzy Galindami a państwem piastowskim do schyłku X w. Pokojowe relacje wynikały zapewne z posiadania wspólnego wroga - Mazowszan. Sytuacja zmieniła się za panowania Bolesława Chrobrego, który w 1015 podjął udaną wyprawę do Prus i najprawdopodobniej podbił, na krótko, Galindię. Relacje Prusów z Piastami zaogniają się w XII wieku W latach 1107-08, 1110-11 oraz prawdopodobnie w 1115 roku mają miejsce wyprawy odwetowe Bolesława Krzywoustego, które zapewne doprowadziły do podporządkowania Galindii.

Kolejne operacje zbrojne przeciwko Prusom przypadają na lata panowania Bolesława Kędzierzawego i Kazimierza Sprawiedliwego. Tragicznie skończyła się polska wyprawa z 1166, w której to zginął książę sandomierski Henryk. Cykliczne konflikty zbrojne z Piastami wykrwawiły Galindów i zrujnowały ich gospodarkę, co sprawiło że mogli stać się podatni na ataki sąsiednich Jaćwingów. Nie bez znaczenia była również wspomniana duńska krucjata Waldemara II. Na początku XIII w. Galindowie nie stanowili już znaczącej siły w regionie, zwłaszcza mogącej oprzeć się Zakonowi Krzyżackiemu. Jednak twierdzenie Piotra z Dusburga o całkowitym wyludnieniu ich ziem było przesadzone. Chociaż to Krzyżacy ostatecznie podbili ziemie pruskie, Polacy oddali im przysługę, wyniszczając Prusów w czasie cyklicznych wypraw.

Co na to archeologia?

Poznanie wczesnośredniowiecznej Galindii utrudnia w dużej mierze niewielka liczba źródeł archeologicznych. Choć Galindowie pozostawili po sobie monumentalne grodziska, takie jak np. w Pasymiu, Szestnie, Staświnach czy Jeziorku, to stan ich rozpoznania jest znikomy. Wykopaliska na tych stanowiskach prowadzili badacze niemieccy już w XIX wieku, jednak ich wyniki były publikowane w sposób niepełny.

Do lepiej rozpoznanych grodzisk należy obiekt w Szestnie-Czarnym Lesie, badany przez Ekspedycję Galindzką Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. To stosunkowo niewielkie grodzisko, zamieszkiwane było przez grupę około 20-30 osób. Posiadało ono wał o konstrukcji rusztowej, wykonany z wyselekcjonowanych kłód dębowych - wszystkie drzewa miały około 70 lat. Grodzisko było użytkowane od schyłku IX wieku do około lat 40 X wieku, zaś jego porzucenie wiązało się dramatycznymi wydarzeniami, o czym świadczy spalenie wału, a także odkrycie licznych grotów strzał w jego wschodniej części.

Obrazek
Wczesnośredniowieczne grodzisko w Jeziorku, woj. warmińsko-mazurskie fot. J. Dobrzyński

Do szczególnie interesujących znalezisk na tym grodzisku należą zbiorowe pochówki ciałopalne na bruku kamiennym, zawierające szczątki 21 osób. Wykopaliska na grodzisku w Pasymiu (również noszącym ślady pożaru) dostarczyły z kolei informacji na temat gospodarki wczesnośredniowiecznych Galindów. Opierała się ona na rolnictwie. Uprawiano trzy gatunki pszenicy, jęczmień, owies oraz proso. Istotną rolę odgrywała również hodowla świń, kóz, owiec oraz koni, przy czym hodowla koni mogła mieć również charakter konsumpcyjny, o czym świadczą połupane i opalone kości tych zwierząt. Warunki naturalne sprzyjały rybołówstwu. Na grodzisku odkryto liczne żelazne i brązowe haczyki do wędek oraz wiele szczątków ryb. Zaledwie 15 proc. kości zwierzęcych należało do zwierząt dzikich. Większość z nich pochodzi z niewielkich zwierząt futerkowych. Fakt ten oraz wiele narzędzi do oprawiania skór i futer świadczy, iż futra mogły stanowić przedmiot wymiany. Zjawisko to może potwierdzać wzmianka w kronice Adama Bremeńskiego z drugiej połowy XI wieku mówiąca, że Prusowie z Sambii sprzedawali obcym kupcom duże ilości futerek kunowych.

Niewiele wiemy o kulturze duchowej Galindów. Przekaz Piotra z Dusburga odnoszący się do religii Prusów mówi, iż czcili oni bóstwa związane z siłami natury i ciałami niebieskimi, a także święte gaje, pola i wody. Zapewne religia Galindów nie odbiegała od tego schematu. Ich obrządek pogrzebowy również nie został zbadany. Najprawdopodobniej kremowali oni swoich zmarłych, ponieważ ciałopalenie było cechą charakterystyczną pruskiego rytuału pogrzebowego. Charakter źródeł archeologicznych nie pozwala nam dokładnie opisać stroju i uzbrojenia Galindów. Ryzykowne w tym aspekcie byłyby porównania z lepiej rozpoznanymi i bogatszymi terenami sambijsko-natangijskimi. Na uzbrojenie najprawdopodobniej składały się oszczepy, włócznie, topory oraz łuki. Być może znaczniejsi wojownicy dysponowali mieczami. Walczono zarówno pieszo, jak i konno. Galindowie uchodzili za potężne i bitne plemię. Jedna z hipotez mówi, iż ich nazwa pochodzi od słowa Galintvvey - "przynoszący śmierć wrogowi".

Mimo długiej historii badań archeologicznych na Mazurach, wciąż niewiele wiemy o plemieniu Galindów, które już przez badaczy niemieckich uważane było za bardzo tajemnicze. Należy sądzić, iż kolejne wykopaliska pozwolą uchylić rąbka tajemnicy tego plemienia, nierozerwalnie związanego z historią Mazur.

dr Mirosław Rudnicki dla Wirtualnej Polski
http://historia.wp.pl/martykul.html?wid ... aid=118e1a
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: abcd » wtorek 04 kwie 2017, 13:10

Miron pisze:Historia Zniewolenia Prusów
6 Marzec 2015

Obrazek

PODBÓJ KRZYŻACKI

Zakon krzyżacki podboju ludów pruskich dokonał w latach 1230-1283. Opisy działań wojennych u kronikarzy pełne są drastycznych scen: lejącej się krwi, wieszania i spaleń żywcem. Zdarzały się, że „wycinano” całe wsie. Historycy oceniają, że ogólny spadek ludności w wyniku spustoszeń wojennych (i migracji) wynosił w zależności od danego ludu 20-50 % w stosunku do stanu wyjściowego. W sumie na około 170 tysięcy Prusów przed podbojem szacuje się, że pod koniec XIII wieku żyło ich w Prusach około 90 tysięcy. Oto konkretne przykłady dalekich od rycerskiej chwały działań strony krzyżackiej.

OKRUTNE MORDY, GRABIEŻE I ZNISZCZENIA

1) Podczas podboju ziemi chełmińskiej w ręce krzyżackie dostał się pruski wódz Pipin, którego mimo jego szlachetnego urodzenia potraktowano szczególnie okrutnie. Przywiązano do końskiego ogona i powleczono do Torunia, gdzie powieszono go na drzewie. Wcześniej jednak okrutnie go torturowano: wydarto mu wnętrzności i przybito je do drzewa, potem nakazano mu biegać dookoła niego tak długo, aż padł. Warto dodać, że gród Pipina został doszczętnie zburzony, a jego załoga wymordowana, podobnie jak gród jego wuja – Rogów.

2) Pomezańska ziemia Rezja była wielokrotnie najeżdżana. Oddziały krzyżackie i wspierające je wojska z Niemiec niszczyli ją „grabieżą, ogniem i wielkim rozlewem krwi”, jak szczerze opisał to krzyżacki kronikarz.

3) Podobnie czynili to krzyżacy podczas podboju Warmów w okolicy późniejszej Bałgi: „najechali na pobliskie wsie, niszcząc je ogniem i grabieżą”. Sam zamek w Bałdze zdobyli „biorąc część ludzi w niewolę, innych wycinając w pień”.

Obrazek

4) Wkrótce potem krzyżacy zdobyli inny gród pruski Partegal, który „spalili na popiół; całą załogę zaś pojmali i w pień wycieli”.

5) W czasie pierwszego powstania Prusów (1242-1249) wojska zakonne zdobyły gród w Starym Dzierzgoniu, z którego „wszystkich mieszkańców pojmali i wymordowali”, a więc bezbronnych już jeńców, kobiety i dzieci.

6) W starciu pod Dzierzgoniem krzyżacy pozabijali wszystkich Prusów, a ponadto ich „wozy i zaprzęgi [z żywnością i bronią] zaciągnęli do swojego zamku”.

7) Od około 1253 r. w zasięgu podboju krzyżackiego znalazło się najbogatsze plemię pruskie – Sambów. Wpierw zniszczono okolice późniejszego zamku Lochstädt, które spalono ogniem „zabijając i biorąc w niewolę wielu ludzi”.

8) Podczas wyprawy w 1254 r. na Sambię króla czeskiego Przemysława Ottokara, wspierającego Zakon, niejaki Gedune poszedł na ugodę z najeźdźcami w zamian za co uzyskał znak, który miał ocalić jego osadę. Gedune jednak spóźnił się z powrotem i „zastał majątek swój i posiadłości swoich krewnych spalone, zaś jego służba, krewni i brat zwany Ringelem oraz wszyscy złączeni z nim więzami krwi zostali wymordowani”.

9) W czasie tej samej wyprawy Przemysław wraz z krzyżakami „spalił wszystko, co mógł strawić ogień, wziął w niewolę i zabił wielu ludzi”. Następnie zaś „takiej rzezi dokonano na narodzie Sambów, że starszyzna dawała królowi zakładników [
], aby nie zgładził całego ludu”.

10) Kolejnym celem podboju krzyżackiego była ziemi Wohnsdorf, którą bronił gród Kapostete. Został on obrócony w perzynę, a okolicę zniszczono „grabieżą i ogniem”, ludzi pochwycono i zabito. Podobnie stało się z grodem i terytorium zwanym Ochtolite.

11) Wkrótce potem komtur z Królewca najechał Natangię i „spustoszył ją grabieżą i ogniem”. Dowódcę pruskiego Goduke zabito „wraz z dwoma synami i wieloma innymi, a jego żonę i całą służbę z kobietami i dziećmi, i innymi łupami” uprowadzono.

Obrazek

12) Brat krzyżacki Wolrad, wójt Natangii, zaprosił do siebie wielu możnych Prusów z okolicy grodu Lemptenburg nad Zalewem Wiślanym „i kiedy ci upili się [
] wyszedł, zamknął drzwi i wspomnianą szlachtę i zamek spalił na popiół”.

13) Dzielny Samb o imieniu Nalub długo nie poddawał się krzyżakom. W końcu jednak zmusili go do ucieczki oraz „wybili całą służbę należącą do jego domu i zniszczyli cały majątek”.

14) W latach 1260-1274 trwało największe powstanie Prusów, po początkowych ich sukcesach ostatecznie zwycięstwo odniósł zakon krzyżacki. Szczególnie ciężkie walki miały miejsce na Sambii, gdzie część ludności zmuszono do ucieczki, część schwytano w niewolę, a część wybito. I w ten sposób, jak chwalił się krzyżacki kronikarz: „całe [
] wojsko Sambów mieczem unicestwili oraz pojmali kobiety i dzieci. Domy [
] i przyległości spalili na popiół”.

15) Na Sambii najdłużej opierał się okręg zwany Rinow. Uległ, kiedy Krzyżacy „zabili wszystkich mężczyzn, uprowadzili kobiety i dzieci z całym ich majątkiem”.

16) W czasie powstania Prusowie wielokrotnie próbowali zdobyć ważny gród w Bartoszycach. Jednym z bardziej przerażających epizodów tych walk był moment, kiedy krzyżacy „na szubienicy wzniesionej przed bramą zamkową powiesili 30 zakładników pruskich, których trzymali jako jeńców”.

17) W drugiej połowie lat 60. zniszczona została „ogniem i grabieżą” ziemia Solidow w Natangii, i jak pochwalił się Piotr z Dusburga zabito i wzięto w niewolę „bardzo wielu ludzi”.

18) W czasie powstania Natangia była niszczona wielokrotnie m.in. przez Teodoryka, margrabiego miśnieńskiego, który „przez trzy dni i noce [
] przemierzał Natangię, pustosząc ją ogniem i grabieżą”.

19) Wódz Natangów, słynny Henryk Monte, gdy został przez braci zakonnych pochwycony zginął w nie zasługujący dla dzielnego rycerza sposób: „powiesili go na drzewie. A gdy ten wisiał, przebili go jeszcze mieczem”.

20) W podobny sposób – przez powieszenie – zginął Glappo, przywódca Warmów.

Obrazek

21) Równie wielkie zniszczenia w czasie powstania poniosła Pogezania, oto pewnego razu wojska zakonne wtargnęły do niej „pustosząc ją od krańca do krańca grabieżą i ogniem. Mężczyzn zabili, a kobiety i dzieci uprowadzili w niewolę”. Zdobyli jeden z ważniejszych grodów w Lidzbarku „a wszystkich ludzi pojmali i [następnie] wymordowali”.

22) Kolejną ziemią zniszczoną „grabieżą i ogniem” przez zakon krzyżacki była Lethowis w Nadrowii. Po jej zdobyciu „zabili lub wzięli do niewoli wielu ludzi, a [
] zamki wraz z ich przedzamczami, podkładając pod nie ogień, spalili. Zdobyli tak wielkie łupy w postaci koni, bydła i innych rzeczy, że z trudem mogli go ze sobą unieść”.

23) Podobnie uczynili krzyżacy w następnym okręgu Nadrowii – Kathow, gdzie zdobyli gród Otholichia: „następnie wymordowali mężczyzn, wzięli do niewoli kobiety i dzieci, a sam zamek do szczętu spalili”.

24) Dokładnie taki sam los spotkał mieszkańców nadrowskiego grodu Kaminiswika.

25) Po pokonaniu Nadrowii przyszła kolej na Skalowię. Podobnie jak w poprzednich przypadkach tutejszych mężczyzn wycięto, kobiety i dzieci na ogół uprowadzono w niewolę (czasami również wymordowywano, jak wynika to ze sformułowania „część [mieszkańców krzyżacy] wzięli do niewoli, pozostałych zaś wymordowali”), dobytek zrabowano, grody i osady spalono (np. Ragnetę, Ramige i Labiau).

26) Podbici Prusowie próbowali jeszcze poderwać się do walki o wolność. Jednym z ostatnich zrywów było powstanie Pogezanów w 1277 r. Ponownie zwycięzcy okazali się krzyżacy, którzy „najechali ziemię Pogezanii, wymordowali niezliczoną ilość mężczyzn, spustoszyli ziemię ogniem i grabieżą, porwali kobiety i dzieci, które uprowadzili ze sobą”.

27) Ostatnim etapem krwawego podboju Prusów było pokonanie Jaćwięgów. Wpierw krzyżacy najechali ziemię Kimenow”: „wielu [Jaćwięgów] zabili, [
] uprowadzili ze sobą tysiąc ludzi, których wzięli do niewoli”.

28) Następnie zniszczony został okręg Meruniska, w którym zabito ośmiuset „panów cieszących się dużym mirem”, sześciuset „ludzi obojga płci” wzięto do niewoli, pozostałych mieszkańców wybito, a cały okręg zniszczono ogniem i ograbiono. Warto zauważyć, że w przeciwieństwie do Nadrowii i Skalowii niekiedy oszczędzano mężczyzn. Tym razem przezornym krzyżakom chodziło o zachowanie potrzebnej siły roboczej.

29) W podboju Jaćwieży wspomagały krzyżaków ochotnicze oddziały rycerzy-rozbójników, którzy dokonywali grabieżczych napadów i tak np. niejaki Marcin z Golina najechał pewna wioskę jaćwieską „a jej mieszkańców wyłapał i pozabijał” (wszystkich, a więc kobiety i dzieci), wziął tylko łupy. Innym jednak razem napadł wioskę „zabił dziesięciu mężczyzn w kąpieli [
], uprowadził ze sobą konie, bydło i inne zdobycze razem z kobietami i dziećmi”.

30) Wkrótce krzyżacy zniszczyli „ogniem i grabieżą” kolejne ziemie jaćwieskie – Pokimę, Krasimę, Silię, Kirsnowię i inne; wszędzie dokonując mordów, rabując i biorąc mieszkańców w niewolę.

31) Podbój Prus zakończył się w 1283 roku. Jeszcze przynajmniej dwukrotnie Prusowie próbowali jednak chwytać za broń organizując powstania. Oba zakończyły się klęską powstańców, a oni sami „znaleźli śmierć wśród różnego rodzaju tortur”.

KRWAWE BITWY I POGROMY

1) Podczas podboju Pomezanii doszło do wielkiej bitwy nad rzeką Dzierzgonią (około 1235 roku), w wyniku której jak pisze kronikarz krzyżacki „doszło do wielkiego przelewu krwi ludu pruskiego, gdyż padło owego dnia ponad 5000 zabitych”. Choć liczby podawane przez średniowiecznych kronikarzy zawsze są przesadne, to nie zmienia faktu, że nie oszczędzano pokonanych Prusów.

2) W bitwie koło warmińskiej Bałgi wojska krzyżowców pozabijali Prusów „aż do całkowitej zagłady, tak iż nawet jeden spośród nich nie ocalał, który mógłby wiadomość o tym zdarzeniu zanieść ich następcom”.

3) W 1263 r. krwawej bitwie pod Bartoszycami zginęło około 1300 Prusów („mało kto uniknął śmierci”).

4) W kolejnej bitwie koło Dzierzgonia, tym razem w czasie drugiego powstania Prusów, krzyżacy „zabili ich [tj. Prusów] tak wielu, że nigdy jeszcze tak niewielu ludzi nie zabiło jednego dnia tak wielu mężów”.

5) W bitwie pod Bezledami, już pod koniec powstania, wojska zakonne zabiły ponad dwa tysiące Jaćwięgów.

PRZYMUSOWE WYSIEDLENIA

Obok zniszczeń i strat wojennych wyludnienie Prusów spowodowane zostało przymusowymi przesiedleniami niektórych plemion na inne obszary pruskie. Najbardziej na tym ucierpiały plemiona Jaćwięgów, Nadrowów oraz Skalowów, a więc wszystkie położone na pograniczu z Litwą, o tym doskonale świadczą wspomniane wyżej przykłady z czasów podboju Prus. Było to świadome dążenie nowych władców tych ziem do stworzenia naturalnego bezludnego pasa obronnego. I tak jaćwieski nobil Cantegerde wraz z 1600 pobratymcami został osadzony na Sambii; zaś inny nobil Russigenus przybył wraz z rodziną do Bałgi. Na południu z kolei zadbano o podobny bezludny obszar na terytorium Galindii i Sasinii, wtenczas też ostatecznie powstała znana już z kroniki Piotra z Dusburga pustka, późniejsza „Grosse Wildnis”.

Nie były to wcale drobne przesiedlenia, skoro np. osadzeni na Sambii Jaćwięgowie do XVI w. stanowili wyraźnie odróżniającą się enklawę, zwaną „Sudauischer Winkel” („Jaćwieski Zakątek”). Z innych przesiedleń odnotować można Bartów w Pogezanii, próbujących nawet wywołać powstanie w roku 1286. O Galindach siedzących na Warmii wiemy z kroniki Plastwicha, o nich też świadczą nazwy miejscowe na Sambii, w Pogezanii i Natangii.

O tym, że krzyżacy dużą wagę przywiązywali do wyludnienia obszaru pogranicznego wskazuje przypadek dzielnego wodza Jaćwięgów – Skomanda Młodszego. Ten bowiem nie mogąc przeciwstawić się nawale krzyżackiej emigrował ze swoimi ludźmi na Ruś. Tam jednak nie znalazł się chyba w zbyt korzystnej sytuacji i szybko powrócił do rodzinnych stron. Krzyżacy natychmiast nakazali przenieść się jemu wraz z rodziną i ludźmi na zachód, w okolice Górowa Iławeckiego.

PRUSCY “WYPĘDZENI”

Kolejnym czynnikiem wyludniającym plemiona pruskie były ucieczki przed krzyżakami na sąsiednie ziemie polskie, ruskie lub litewskie. W Polsce poświadczają to nazwy pochodzenia pruskiego (miejscowe i osobowe), jak też rozbudowany i liczny herb Prus. Z bardziej znanych przykładów można podać Prusa Teodoryka, kasztelana bydgoskiego znanego z Kroniki Wielkopolskiej, czy wojewodę tczewskiego i gdańskiego Wajsyla i jego braci Glabunę i Sadyka oraz ich potomów m.in. Dziwana, czy Ramotę. W 1257 roku na Mazowsze zbiegli synowie Prusa Letaudy, których zwrot domagali się później krzyżacy u księcia mazowieckiego Siemomysła. Na Rusi badacze potwierdzają ślady archeologiczne i onomastyczne silnej grupy Bartów, jak też Skalowów osiadłych w trójkącie: Grodno, Lida i Słonim.

W tej okolicy i na Litwie osiedlili się również Jaćwięgowie, obliczani na przynajmniej 5 tys. Przykładem takiej emigracji był dowódca ziemi Kymenow – Skurdo wraz ze swoim ludem. Można zaryzykować hipotezę, że migracja owa przyczyniła się w znaczący sposób do klęski Prusów w wojnie z zakonem krzyżackim. Po pierwsze dlatego, że zbiegały na ogół aktywne i zamożne jednostki, a więc najbardziej zdatne do walki. A po drugie ze względu na jej liczebność. Otóż kilka tysięcy zbiegów (a zapewne około 10 tysięcy) to populacja zbliżająca się zaludnieniu mniejszego plemienia pruskiego lub przynajmniej 1000-2000 wojów.

PRUSOWIE – PODDANI KRZYŻACCY I PRUS KSIĄŻĘCYCH

Zdecydowana większość Prusów pozostała jednak na terytorium władztwa krzyżackiego. Tylko nieliczni Prusowie, przeważnie możni, odnaleźli się w nowej sytuacji i zrobili karierę, pozostali żyli skupieni we wsiach jako poddani zakonu krzyżackiego. Obciążani wysokimi czynszami, daninami i robociznami, pozostawali pod samowolnymi rządami Krzyżaków. Do XV w. sytuacja prawna i społeczna ludności pruskiej pozostawała znacznie upośledzona w stosunku do pozostałej nowo-przybyłej ludności niemieckiej, jak też polskiej i litewskiej.

Przemiany wewnętrzne i osłabienie państwa krzyżackiego w XV w. (rozwój osadnictwa, zbiegostwo ze wsi pruskich) umożliwiły Prusom ubiegać się o poprawienie swojego pozycji prawnej. Najpierw wielki mistrz Konrad von Erlichshausen w 1441 r. potwierdził wdowom i córkom z dóbr na prawie pruskim należność jedynie połowy majątku ruchomego, reszta wraz z ziemią miała przechodzić w ręce krzyżackie. Potem jeszcze w tymże 1441 r. zgodził się przypadłe zakonowi dobra na prawie dziedzicznym (równoważnym z pruskim) w okręgu Elbląga i Dzierzgonia przekazywać córkom zmarłego, ale pod warunkiem wyjścia za mąż za prawego poddanego (Diener) Zakonu. Jednakże już za panowania wielkiego mistrza Henryka von Richtenberga w 1476 r. został wydany tzw. przywilej sambijski, który zezwalał w przypadku wolnych rycerzy („erbar lewthe”) na dziedziczenie w obu płciach. Wszystko to dotyczyło jedynie wolnych Prusów, zaś większość tej ludności pozostała w poddaństwie tj. bez prawa własności, a tym samym też bez prawa dziedziczenia (ograniczonego do majątku ruchomego). Obowiązki tej ludności były natomiast dosyć wygórowane – służba wojskowa, szarwark (pańszczyzna), daniny w naturaliach.

Wiele o sytuacji Prusów w tym czasie mówią kolejne ustawy krajowe (tzw. Landesordnungen). W pierwszym rzędzie należy wspomnieć o nieco podejrzanym rozporządzeniu z 1310 roku z czasów wielkiego mistrza Zygfryda von Feuchtwangena. Wspomniano w nim o obowiązku dopilnowywania udziału Prusów we mszach świętych. Poza tym Niemcy mieli też pilnować, aby nie rozmawiali oni po prusku, natomiast mieli przyzwyczajać ich do języka niemieckiego (sami wystrzegając się częstego kontaktu w języku pruskim). Dalej – zgodnie z tym rozporządzeniem – zakazano Prusom nadawanie zwierzchniej władzy i dopuszczenie do jakiegokolwiek urzędu (zapewne jako sołtysów, wójtów, komorników, ławników) w niemieckich (tj. na prawie niemieckim – chełmińskim) miastach, przedmieściach, wsiach, dworach i karczmach. Nie zezwolono Prusom na wyszynk piwa, ale zezwolono na zajmowanie i zagospodarowywanie opuszczonych łanów (jak należy domyślać się w owych niemieckich osadach). Rozporządzenie to dotyczyło jednak wyłącznie poddanych, służby, czeladzi i robotników najemnych pochodzenia pruskiego a nie całości populacji Prusów. Z tego względu rozporządzenie takie wydaje się uzasadnione, tym bardziej, że widoczna była obawa przed sprutenizowaniem się osadników niemieckich, co dla tego okresu było zagrożeniem, jak najbardziej realnym.

Natomiast kolejne zarządzenie dotyczące Prusów pochodziło dopiero z 1406 r. z czasów wielkiego mistrza Konrada von Jungingena. Dotyczyło ona zasiedlania puszczy, czyli południowo-wschodnich obszarów państwa krzyżackiego. Po pierwsze nakazano, że „kto chce zasiedlać wsie niemieckie, ten powinien z zasadźcą tak urządzić, aby on żadnego Prusa nie osadził na łanie niemieckim”. Następnie każdy dostojnik zakonny, który chciał nadać służbę pruską, ten miał w zamian wyznaczyć 10 łanów. Zakazano Niemcom w miastach, wsiach niemieckich i karczmach przyjmować do służby parobka pruskiego lub służącą, jeśliby jednak jakiś Prus tam się znajdował, to miał podlegać sądownictwu zakonu.

Poza tym żaden pruski parobek i pruska służąca nie powinni bez wiedzy rodziców służyć u innych Prusów, rodzice mają wtedy prawo odebrania ich z powrotem, aczkolwiek za zgodą rodziców służba taka była dozwolona. Na koniec podkreślono, że żadnemu Prusowi oraz Prusaczce nie wolno w miastach i wsiach niemieckich służyć ani prowadzić wyszynku piwa. Zakazano więc osadzania Prusów we wsiach na prawie niemieckim (chełmińskim i magdeburskim), co więcej zabroniono też przyjmowanie Prusów do służby. Zakazy te miały powstrzymać odpływ ludności z pruskich wsi z ludnością poddaną, z której zakon czerpał spore dochody, z danin i robocizny, a nade wszystko z sądownictwa nad nią. Stąd ta dbałość o utrzymanie sądownictwa we wspomnianej ustawie, jak też później w poszczególnych przywilejach lokacyjnych np. Ełku (1425, 1440).

Zarządzenie okazywało się nieskuteczne, co potwierdza też obecność Prusów w kolonizacji dawnych obszarów Sasinii i Galindii. W 1427 r. w ustawie krajowej ponownie kilka punktów poświęcono ludności pruskiej. Najpierw nakazywano wszystkim, którzy posiadali pruskich poddanych i czeladź, aby dopilnowywali ich udziału we mszach świętych. Następnie powtarzała zakaz przyjmowania Prusów i Prusaczek do służby w miastach, przedmieściach, wsiach niemieckich, karczmach i dodatkowo przy rybołówstwie oraz przy wyszynku piwa. Tych, którzy przyjęliby Prusów straszono karą pieniężną.

Wreszcie zakazano sprzedaży Prusom niemieckiej dziedziny (Dewtsche erbe), tj. łanów i parcel na prawie niemieckim. W kolejnym punkcie powtórzono zakaz służby Prusów u Niemców bez zgody ich rodziców. W zasadzie więc powtórzono poprzednie zakazy, tym razem jedynie grożąc karami. Powtórzenie tych wszystkich zakazów wskazywać zdaje się więc na coś przeciwnego, a więc przyjmowanie Prusów do służby, a nawet sprzedaż im łanów i parcel na prawie niemieckim. Wszystkie punkty ustawy z 1427 r. zostały powtórzone za czasów następnego wielkiego mistrza Konrada von Erlichshausena w 1441 r. Zabrakło jedynie zakazu o sprzedaży Prusom łanów niemieckich.

W tym samym roku (1441) wielki mistrz wydał rozporządzenie, w którym zobowiązywał wolnych Prusów w puszczy zgodnie z życzeniami prokuratorów lub komorników do użyczania im koni podczas polowania lub innych „niezwyczajnych spraw”. W tym samym rozporządzeniu poinformowano też, że Prusowie posiadający dobra na prawie chełmińskim dziedziczą je zgodnie z tym prawem, a więc zakon nie może ich przejąć. Ten ostatni punkt zdaje się wskazywać na dotychczas nieco inną praktykę oraz, że Prusowie mimo otrzymania takich praw jak inni osadnicy byli jednak traktowani odmiennie.
W kolejnej ustawie z 1444 r. znowu powtórzono poprzednie rozporządzenie, z tymże dodano konkretne kary za ich nie wykonanie. I tak, gdyby ktoś przyjął Prusa do służby miał płacić pół grzywny. W 1452 r. raz jeszcze przytoczono wspomniane zakazy (bez opłat). Z kolei w ustawie krajowej z 1482 r. do zakazu przyjmowania na służbę dodano zakaz nauki rzemiosła przez Prusów (wymieniono tylko miasta i przedmieścia). Tutaj też potwierdzono możliwość sprzedaży gospodarstwa przez chłopa siedzącego na prawie chełmińskim za zgodą swojego pana i prawo wyjścia dokąd chciałby. W sprawie Prusów orzeczono, że należy trzymać się „starego zwyczaju”. Potwierdzono więc możliwość opuszczenia przez Prusów ich gospodarstw, choć było to uzależnione od woli ich aktualnych panów (zwykle samych krzyżaków). W następnej ustawie z 1503 r. przypomniano jedynie o prowadzeniu nauk chrystianizacyjnych wśród Prusów i Litwinów.

W czasach Prus Książęcych o Prusach w ustawach wspominano już rzadziej. Szerzej zajęła się nimi dopiero ustawa z 1540 r. Wpierw potwierdzono, że Prusowie tylko za zgodą swoich panów mogą osiedlać się w miastach. Następnie zajęto się kwestią spadkobrania u pruskich wolnych i chłopów. Posiadacz roli na prawie chełmińskim (Kölmer) obejmujący ziemię na prawie pruskim np. w wyniku małżeństwa miał dalej kierować się prawem pruskim i odwrotnie Prus w dobrach chełmińskich przejmował zasady prawa chełmińskiego. We wsiach chłopskich na prawie pruskim dziedziczył syn, jeżeli było ich więcej, to pan wybierał jednego z nich i pozostawiał go na dziedzictwie ojca. Pozostali synowie nie mogli jednak bez zgody pana opuścić tych dóbr. W przypadku, gdy na dobrach pozostałyby tylko wdowa i córki, pan powinien jednej z nich wyznaczyć męża (ale bez przymusu), który przejmuje dziedzictwo. Natomiast majątek ruchomy, który nie był konieczny do gospodarowania dobrami ulegał podziałowi między wdowę, dzieci i innych krewnych zmarłego chłopa, również wtenczas, gdy majątek przejmował nowy właściciel (mąż wdowy lub córki). W razie braku w ogóle potomków o obsadę powinni zadbać krewni zmarłego, który dopuszczeni byli do przejęcia majątku ruchomego. U wolnych Prusów majątek przypadał synowi wyznaczonemu przez miejscową władzę, gdy byli jeszcze inni synowie to mieli być obsadzeni przez nią w innym miejscu. Gdyby zmarł bezpotomnie ów syn wyznaczony do przejęcia majątku to dobra przypadały na rzecz władcy (nie dzielono go między jego braci), natomiast majątek ruchomy był dzielony po połowie między władcę a najbliższych krewnych. Wobec braku synów dobra i majątek nieruchomy za zgodą władzy przejmowały wdowa i córki.

W 1550 r. podczas obrad nad nową ustawą proponowano wnieść do tych ustaleń poprawki. Mianowicie, dobra po śmierci brata mogłyby być dziedziczone przez pozostałych braci i siostry. Zwolnienie Prusa od służebności (Freikauf) miałoby rozciągać się też na jego dziedziców. W sprawie dziedziczenia majątku ruchomego proponowano przenieść na dobra pruskie zasady prawa chełmińskiego (dziedziczyli synowie i córki). Braciom pruskich wolnych zapewniono by wolność w przesiedlaniu się. Zamierzenia te pozostały na razie w sferze projektów. Do uchwalenia nowej ordynacji doszło bowiem dopiero w 1577 r. W sprawie dziedziczenia dóbr na prawie pruskim nastąpiły zmiany. Nadal dobra obejmował syn wyznaczony przez miejscowe władze, ale pozostałym (w przypadku chłopów) zezwolono na naukę rzemiosła. Dziedzic majątku miał wyposażyć odpowiednio siostry oraz wdowę. Bracia (u wolnych) zaś mieli być przez władzę osadzeni na innym wolnym majątku, gdyby to było niemożliwe, bądź gdyby tego nie chcieli mogli negocjować z władzą swoje odejście (wykupić się). Gdy spadkobierca umierał i pozostawiał tylko córkę to władza wybierała jej męża za jej zgodą i ten zostawał nowym dziedzicem dóbr. Gdy nie było też córki, to dobra przejmował inny brat. Gdy natomiast wolny umierał bez męskiego potomka, to wdowa i córki mogły zostać za zgodą władzy na majątku lub go jej sprzedać. W razie gdy majątek zostałby sprzedany, to prawo odkupienia mają najbliżsi krewni, o ile władza nie chce go przekazać komuś innemu (jakiemuś wiernemu i posłusznemu zausznikowi). Majątek ruchomy po śmierci wolnego bez męskich potomków przypadał następnym krewnym.

Prusowie mogli dostąpić statusu wolnego na prawie chełmińskim w razie służby pastorskiej, zapewniał to im książę Albrecht w swoim testamencie z 1541 r. Status ten miał być dziedziczny.

Przegląd ten wykazuje, że sytuacja prawna ludności pruskiej była zróżnicowana, ale z pewnością upośledzona w stosunku do pozostałych grup etnicznych. Prusowie posiadali mało korzystne prawo dziedziczenia, korzystne natomiast z punktu widzenia władzy (przejmowanie dóbr i ruchomości). Nie pozwalano też im swobodnie sprzedawać swoich dóbr i nabywać nowych, a nawet udawać się do innych osad jako służba czy rzemieślnicy. Dopiero w drugiej połowie XV w. przestano Prusom zakazywać osiedlania się w we wsiach niemieckich. Wszystko to utrudniało Prusom udział w akcji kolonizacyjnej w puszczy. Niewielu z nich objęło też dobra wolnych, łany czynszowe we wsiach chełmińskich, czy karczmy (tutaj znane przypadki od drugiej połowy XV w.), większość siedziała zapewne jako służba, zagrodnicy i rzemieślnicy. Charakterystyczne, że Prusowie ci pozostawali pod bezpośrednim sądownictwem krzyżackim. Jedynie wyjątkowo zezwalano na to sądownictwo innym.

ZANIK PRUSÓW

W XVI w. nastąpił dla potomków Prusów moment przełomowy. W ciągu zaledwie kilkudziesięciu lat zatracili elementy wyróżniające ich spośród innych etniczności zamieszkujących Prusy. Cóż się stało? Jednym z determinantów owej asymilacji było coraz powszechniejsze przyswojenie wiary chrześcijańskiej. Sam chrzest nie wystarczał, aby wykorzenić dawne wierzenia i związane z nimi zwyczaje. Tym bardziej, że krzyżacy nie przywiązywali zbyt wielkiej wagi do akcji misyjnej. Ciężar chrystianizacji wzięły na siebie wpierw zakony, potem biskupstwa. Brak głębszego życia religijnego u Prusów wynikał też z bariery językowej. Brakowało księży ze znajomością tego języka. Ba, brakowało nawet tłumaczy (tzw. tolków), niekiedy więc uciekano się do pomocy dzieci, nawet przy spowiedzi! Jedynie w Lidzbarku Warmińskim kształcono kilkoro dzieci pruskich jako pomoc dla księży. W tej sytuacji nie dziwią wzmianki jeszcze z XV i XVI w. o odprawianiu różnych pogańskich obrzędów (o spotkaniach po lasach, pogrzebach według dawnego rytuału, składanych ofiarach czy zmywaniu chrztu).

W zasadzie sytuację zmieniła reformacja. Położono wówczas znaczny nacisk na naukę religii, trzykrotnie przetłumaczono na język pruski katechizm (1545, 1561). Próbowano też zwiększyć grupę kapłanów obeznanych z tym językiem poprzez stypendia na uniwersytecie królewieckim, choć od razu pojawił się problem z chętnymi kandydatami. Troszczono się natomiast usilnie o tłumaczy i szkolnictwo parafialne, jednak już w języku niemieckim. Całość tych przedsięwzięć spowodowało dosyć skuteczne wykorzenienie dawnych pogańskich tradycji i zwyczajów. Pozostały oczywiście niektóre przeżytki pogańskie, ale one już nie stwarzały jakichś zasadniczych różnic z resztą ludności Prus.

Jednym z ostatnich etapów zaniku pruskiej tożsamości było wymarcie ich języka. Jeszcze w połowie XVI w. tłumaczono na ten język katechizm, a książę Albrecht wyznaczył nawet stypendia dla Prusów i Jaćwięgów (Sudawów). Tenże sam książę skarżył się jednak, że w jego czasach nie było już prawie księży mówiących w języku pruskim. Potwierdza to wizytacja diecezji sambijskiej z 1569 r., a nieobecność tłumaczy (tolków) w niektórych parafiach, o których wiadomo, że byli tam wcześniej Prusowie, zdaje się świadczyć o mocno posuniętej już ich germanizacji. W drugiej połowie tego wieku nie wspomniano w ogóle o możliwości założenia szkoły partykularnej w języku pruskim a jedynie w niemieckim, polskim i litewskim. Z kolei w drugiej połowie XVII w. kronikarz Krzysztof Hartknoch wspomina zaledwie o starcach znających jakieś słowa w tym języku. Przytoczył też ciekawostkę sprzed dwudziestu laty (a więc z połowy XVII w.) o człowieku znającym język pruski, a nawet różne jego dialekty. Chwalić się tym miał przed ówczesnym lekarzem książęcym w Królewcu. Widzimy więc niesamowity regres tego języka w ciągu niespełna jednego stulecia.

Dlaczego zanik języka dokonał się tak szybko? Skumulowało się na to wiele czynników. A więc dotychczasowe procesy asymilacyjne: ujednolicenie społecznego i prawnego położenia Prusów z resztą mieszkańców, wykorzenienie ich odrębnych zwyczajów oraz przede wszystkim coraz powszechniejszy dostęp do szkół parafialnych (w każdej parafii szkoła), uczących jednak po niemiecku.

W ten oto sposób proces zaniku Prusów dokonywał się!

_______________________________________________________________________________________

Źródło artykułu www.prusowie.pl

https://wiaraprzyrodzona.wordpress.com/ ... #more-2052
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: abcd » wtorek 02 maja 2017, 18:53

Obrazek
Mapa Prus z 1799r.
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: abcd » wtorek 02 maja 2017, 19:55

Krystyna_Wilanowska pisze:My PoLachy cz.3
25 lutego 2017

Obrazek

W czasach kiedy Imperium Rzymskie było potęgą, nie kto inny ale właśnie Rzymianie nazywali Słowian Germanami czyli ludźmi zza gór, mieszkających po drugiej stronie Alp. To Niemcy od Słowian przywłaszczyli sobie wszystko: język, symbolikę ale też sfałszowali historię i oczywiście przywłaszczyli część ziem, które wcześniej zamieszkiwały ludy słowiańskie. Udało im się zgermanizować Słowian Połabskich i Prusów, którzy byli wcześniej ludem bałtosłowiańskim. Germanizacja Prusów miała dla przyszłości późniejszych Niemiec niebagatelne znaczenie, kiedy to w 1871 roku weszły na arenę dziejową już jako silne państwo, właśnie pod przewodnictwem Prus. Pamiętać należy, że ludy: Prusów, Litwinów, Jadźwingów
to ludy, które zamieszkiwały przedkatolicką Wielką Lechię.


Obrazek
Mapa Prus z 1799r.

W 1194 roku zmarł nagle Kazimierz Sprawiedliwy (syn Bolesława Krzywoustego, sprawował seniorat w podzielonej na dzielnice Polsce, ten podział dzielnicowy został wymuszony przez papiestwo), osierocając małoletnich synów: Leszka i Konrada. Sześć lat później doszło do podziału ojcowizny pomiędzy braci, starszy Leszek zwany później Białym odziedziczył ziemię sandomierską, roszcząc pretensje do ziemi krakowskiej. Młodszy, Konrad, zwany później Mazowieckim odziedziczył Mazowsze i ziemię kujawską. Obaj bracia postanowili odbudować Polskę w granicach dawnej Lechii. Przywrócili też dawną tradycję sarmacko –lechicką, że federacją dowodzi dwóch władców, jeden jako princeps – główny, drugi jako towarzysz. Do Polski przyłączyli zajęte przez Niemców i Dunów Pomorze. Konrad, za namową brata poślubił sarmatkę Agafię, córkę księcia nowogrodzko –siewierskiego, która była królową: Prus, Litwy i Jadźwingów. Dzięki żonie Konrad Mazowiecki stał się też władcą tych ziem. Ludy te czciły wedyjskich bogów. Zgodnie z sarmacką tradycją tolerancji religijnej obaj bracia nie próbowali siłą nawracać kogokolwiek na katolicyzm. Ale papiestwo i Cesarstwo Rzymskie miało inne plany. I Konrad wystąpił w obronie Prusów i Jadźwingów. W tym czasie w Rzymie rządził papież Innocenty III, teokrata, który wyznawał teorię i innym ją narzucał, że wszelka władza świecka musi podlegać duchownej. Papież ten wymuszał wobec siebie posłuszeństwo wszystkich stolic katolickiej Europy. Ale Konrad Mazowiecki zgodnie z sarmacką tradycją, nie godził się na to, że ksiądz czy biskup będzie mu dyktował, jak ma postępować wobec swoich poddanych. Papież po prostu narzucił taką narrację, że ksiądz stal się nagle pomazańcem bożym ważniejszym od króla. W 1216 roku papież przyznał wyprawę krzyżową Zakonowi Cystersów, a na jej czele postawił biskupa Chrystiana, który miał za zadanie chrystianizację Prus, a Prusami władała królowa Agafia i jej mąż Konrad. Tak więc była to krucjata przeciwko Państwu Polskiemu. Dwa lata później papież zatwierdził kolejną wyprawę krzyżową przeciw Prusom. Ale wynik tych krucjat nie był po myśli papieża, ponieważ Leszek Bialy i Konrad Mazowiecki dali odpór najeźdźcom, więc w 1219 roku papież nasłał na Prusy kolejną krucjatę ale już pod wodzą księcia śląskiego Henryka Brodatego. Krucjata przeciw Prusom trwała do 1222 roku. Krzyżacy podbili ziemie pruskie i narzucili Prusom nie tylko religię ale też język niemiecki.

Obrazek
Sarmaci

W następnym roku papież Honoriusz III nadał biskupowi Chrystianowi należącą do Konrada, ziemię chełmińską. Biskup Chrystian osadził na niej rycerskie zakony krzyżowe: braci dobrzyńskich, kawalerów mieczowych, templariuszy, cystersów i bernardynów. W 1231 roku zgodnie z wolą papieża przekazał ziemię chełmińską i dobrzyńską Zakonowi Krzyżackiemu. Z kolei na ziemi siewierskiej, należącej do żony Konrada w 1223 roku, Henryk Brodaty, za zgodą papieża, osadził Krzyżaków. Tak więc od XIII wieku największym wrogiem Polski stał się Zakon Krzyżacki, zbrojne ramię papieskiego, feudalnego imperializmu. Jego głównym zadaniem było fizyczne zniszczenie Państwa Polskiego, zgermanizowanie i włączenie Polaków do Cesarstwa Rzymskiego.

Seria klątw Papieskich rzuconych na władców Polski: Bolesława Śmiałego, Bolesława Krzywoustego, Kazimierza Wielkiego, Władysława Jagiełłę, naród polski i litewski, i kilkanaście wypraw krzyżowych doprowadziło do likwidacji Wielkiej Lechii. Groźba klątwy i wyprawy krzyżowej przeciw Zygmuntowi Staremu zapobiegła włączeniu Prus do Polski.

Po rzezi zgotowanej Prusom, Zakon w swych podbojach kierował się dalej na północny-wschód gdzie miał potężnego sprzymierzeńca i w 1237 roku zjednoczył się z Zakonem Kawalerów Mieczowych z Inflant, którzy w 1308 roku zdobyli Gdańsk, spalili miasto, wymordowali jego ludność. Krzyżowcy zajęli Pomorze Gdańskie i w rezultacie odepchnęli Polskę od morza. W wyniku tych podbojów powstało wielkie Państwo Krzyżackie rozciągające się od Narwy po Szczecin, odgradzała je jedynie Żmudź, którą postanowili zdobyć, a pozostałą część Litwy podporządkować sobie.

Groźba ta skłoniła księcia litewskiego (przyszłego króla Polski Władysława Jagiełłę-red.) o podjęcie starań celem zdobycia tronu polskiego. Za panowania Jagiełły Polska odzyskała znaczną część ziem należących do dawnego Imperium Lechitów. Klątwa rzucona na Władysława Jagiełłę po zwycięstwie pod Grunwaldem 1410 roku, uratowała Zakon Krzyżacki i Zakon Kawalerów Mieczowych z Inflant przed włączeniem do Państwa Polskiego. Nie uczono nas w szkole, że po zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem nuncjusz papieski wręczył królowi klątwę na niego i narody: polski i litewski, ponadto zagroził, że jeżeli zajmie Malbork, stolicę Państwa Krzyżackiego, papiestwo zorganizuje krucjatę przeciw Polsce. Król nie zignorował gróźb i przez trzy miesiące obozował ze swoim wojskiem pod Grunwaldem. Czym w tym czasie zajmowało się papiestwo? Bynajmniej nie szukaniem jakiejś zbłąkanej owieczki, ale organizacją obrony Malborka, stolicy Państwa Krzyżackiego. Klątwy Rzymu, do tej pory nie zostały zdjęte, a Krzyżacy w rezultacie zbudowali silne gospodarczo i militarnie państwo postrzegane w całej Europie jako zbrojne ramię cesarstwa w walce z pogaństwem. Z kolei Polaków postrzegano jako dopiero co ochrzczonych chrześcijan z pogańskim władcą królem Władysławem Jagiełłą, który właśnie co ochrzcił się i to nie z pobudek wewnętrznych ale politycznej potrzeby. Państwo Krzyżackie, ale już pod nazwą Prusy z czasem stało się zalążkiem przyszłych Niemiec, które powstały jako państwo w 1871 roku z ludności germańskiej i plemion niemieckich w sensie tożsamości, nie genetyki.

Obrazek
Jan Matejko – Bitwa pod Grunwaldem

Kolejnym wielkim kłamstwem jest to, iż w szkole uczono nas że w przeszłości istniało Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego kiedy w rzeczywistości Imperium to nosiło nazwę Święte Cesarstwo Rzymskie. Sam przydomek „Święte” to nadużycie w kontekście zbrodni i wszelkiej nieprawości tego państwa. Właściwym twórcą niemieckiego „parcia na wschód” (Drang nach Osten) był Henryk I Ptasznik (919-936), który utworzył pierwsze Państwo Niemieckie ,władca bezwzględny w mordowaniu Słowian. Jego syn Otton I chciał stworzyć wielkie Niemcy, na wzór Imperium Lechickiego. Jednak w tym czasie Niemcy nie miały żadnej tradycji, nie było wszystkich tych czynników, które tworzą fundamenty państwa. Potrzebny był oręż ideologiczny i Otton go stworzył. Stal się nim twór ideologiczny, który po dziś dzień funkcjonuje jako „uniwersalizm chrześcijański”. Według tej zasady, jeżeli najwyższa władza duchowna należy do papieża, tak najwyższym zwierzchnikiem świeckim państw chrześcijańskich powinien być cesarz. Od czasów cesarza Ottona III rozpoczyna się epoka papieży Niemców. Cesarz osadza na tronie swojego krewnego, księcia Karyntii Brunona, który przyjmuje imię Grzegorza V (996 -999r.). Od tamtej pory „Marsz na wschód” – „Marsz na Słowian” czyli niemiecki „Drang nach Osten” niósł śmierć, zniszczenie i pro germańską indoktrynację, której celem było narzucenie zwierzchnictwa Niemców nad całymi narodami, a wszystko to działo się w imię wiary. Kiedy w 1806 roku następuje oficjalna likwidacja Cesarstwa Rzymskiego małe państewka niemieckie pozostają w rozbiciu i tak jest do fałszywie sprowokowanej przez Niemcy wojny z Francją, po której w 1871 roku większość z tych państewek, pod przewodnictwem Prus, tworzy Państwo Niemieckie.

W 1773 roku sejm rozbiorowy powołał Komisję Edukacji Narodowej. Dlaczego właśnie w Polsce ją powołano? Komisja stawiała na naukę historii. Dlaczego właśnie historii? Wtedy to pojawiła się idea aby nauczać, że historia Polski zaczyna się od 966 roku, wszystko co było przed tym zostało wymazane. Jeżeli przyjrzymy się składowi osobowemu Komisji z Hugo Kołłątajem na czele, oczywistym jest, że służyła ona wynaradawianiu Polaków. Zaczęto nauczać rzymskiej i niemieckiej wersji historii, nie naszej polskiej i innych narodów słowiańskich. W szkole uczono nas, że rozbiorów Polski dokonały trzy kraje: Prusy, Austria i Rosja (1772 r., 1793 r., 1795 r. red.) ale Cesarstwo Rzymskie upadło w 1806 roku, tak więc Prusy i Austria w czasie kiedy dokonywały rozbiorów Polski wchodziły w skład Cesarstwa Rzymskiego. A co z Rosją? Rosja oczywiście nie była częścią Cesarstwa, ale rządziła tym krajem caryca Katarzyna II ( Sophie Friederike Auguste zu Anhalt-Zerbst-Dornburg) urodzona w Szczecinie, była Niemką, obywatelką Cesarstwa Rzymskiego, tak więc nie dbała o interes rosyjski, ale rzymski i niemiecki. Tak więc Polska w 1772 roku graniczyła z trzema krajami, które były zarządzane z Rzymu. Kiedy miało dojść do rozbiorów król Stanisław August Poniatowski zwrócił się o pomoc do papieża. Nuncjusz Garampi odpowiedział mu: „Gdybym zaprotestował, rozgniewałbym i obraził dwór wiedeński”.

Gdy cesarzowa Austrii Maria Teresa zwróciła się do papieża Klemensa XIV z wątpliwościami moralnymi co do rozbioru, taką otrzymała odpowiedź: „Ojciec Święty, któremu Polacy zawsze ślepo wierzyli, pospieszył jej odpowiedzieć, w imieniu nieba i ziemi, że inwazja i rozbiór były nie tylko właściwe politycznie, ale i w interesie religii; że w Polsce Moskale mnożą się niebywale; że wprowadzają tam po kryjomu religię schizmatycką; i że dla duchowego dobra Kościoła było konieczne, ażeby dwór wiedeński rozciągnął swe panowanie możliwie daleko”

Obrazek
Rozbiory Polski

Jeśli Kościół, potężna siła w Europie, moralny autorytet, nie zaprotestował, to kto miał zaprotestować? Po za Turcją – nikt w Europie. Nic więc dziwnego, że głównymi sprawcami ratyfikacji traktatów rozbiorowych przez polski sejm byli biskupi Jednocześnie mocarstwa utworzyły wspólny fundusz korupcyjny z kasy którego miano opłacać przychylność posłów i senatorów. Znanymi zwolennikami przeprowadzenia rozbioru byli: Adam Poniński, Michał Hieronim Radziwiłł, biskup: Andrzej Młodziejowski, Ignacy Jakub Massalski oraz prymas Polski Antoni Kazimierz Ostrowski. I tak z Imperium Lechickiego popadliśmy w niebyt państwowy na 123 lata. Na jednym z bocznych korytarzy klasztoru na Jasnej Górze w Częstochowie wisi poczet królów namalowany krótko po rozbiorach Polski w czasie kiedy jeszcze pamiętano o przedkatolickich władcach Polski. Przez cały ten czas nasi wrogowie „czuwali” nad nami Polakami, Słowianami. Fałszowali naszą historię, celowo wzniecali i tak skazane na porażkę powstania, przejmowali majątki, wynaradawiali, po pierwszej wojnie światowej nie byliśmy wolnym krajem, nie byliśmy nim też po II wojnie i nie jesteśmy dzisiaj. Od 1050 lat jesteśmy niewolnikami i niewielu z nas ma świadomość tego stanu rzeczy. Dzisiaj nasze Państwo, jest w totalnym rozkładzie. Konieczna jest radykalna zmiana jego ustroju i organizacji. My Polacy, to od naszych protoplastów możemy się uczyć, jak skutecznie zbudować zdrowy organizm państwowy. My Słowianie, tylko razem, możemy przeciwstawić się ekspansji światowego globalizmu i obronić swoją tożsamość.

W 2009 roku zespół genetyków z Uniwersytetu Stanford w Stanach Zjednoczonych w ramach projektu „JewishDNAProject” mającego zdefiniować DNA Żydów aszkenazyjskich ujawnił polską haplogrupę R1a1a7 (haplogrupa jest to specjalny typ grupy DNA, który jest przekazywany zgodnie z płcią. Każdy człowiek posiada dwie haplogrupy, jedną od ojca i jedną od matki. Ojciec przekazuje dziecku tylko haplogrupę swojego ojca. Matka przekazuje dziecku tylko haplogrupę swojej matki).
Jeszcze do niedawna dominowało przekonanie, że Germanie to nacja skandynawska, bez większej domieszki obcej krwi. Naukowcy nieoczekiwanie dowiedli również, że nie ma żadnej nacji germańskiej, że Germanie w rozumieniu współczesnym jako Niemcy to jedynie spokrewnieni ze sobą osobnicy, którzy powstali po zmieszaniu się autochtonów skandynawskich (I1a) z Indoeuropejczykami (r1a1) i Celtami (r1b, w proporcji 40 procent -20 procent-40 procent. Odkrycie polskiej haplogrupy R1a1a7 męskiego chromosomu Y-DNA potwierdza prawdę o tym, że my Polacy – my Słowianie zamieszkujemy na naszych rdzennych terenach z górą od ponad 10 tys.lat.

Mędrzec zwrócił do najważniejszego Boga Słowian zwanego Perunem, Światowidem, Swarożycem
- Daj mądre Przykazania swoje Rodom ludzkim, potomkom Narodu Niebiańskiego i Rasy Wielkiej żeby sprawiedliwość zatryumfowała na Midgardziej Ziemi, a kłamstwo zginęło na zawsze ze świata naszego a nie zostało po nim nawet wspomnienie. Oto odpowiedź Peruna:


Przykazania Słowian:
⦁ Czcijcie rodziców swoich i utrzymujcie ich w starości, bo jak wykażecie troskę o nich tak i o was zatroszczą się dziecięta wasze
⦁ Zachowujcie pamięć o wszystkich Przodkach Rodów waszych i wasi potomkowie będą pamiętać o was
⦁ Brońcie starych i młodych, swoich ojców i matki, synów i córki gdyż to krewni wasi
⦁ Nie twórzcie [cudów] dla dobra własnego lecz to co wielkie twórzcie dla dobra Rodu swego i Rodu Niebieskiego
⦁ Obmywajcie po pracach ręce wasze, bo kto rąk swych nie obmywa, ten siłę bożą traci
⦁ Pogłębiajcie w dzieciach swoich miłość do Świętej Ziemi Rasy żeby nie łakomili się cudami zamorskimi, a mogli same uczynić cuda wspanialsze i piękniejsze ku chwale świętej ziemi waszej

⦁ Nie sprzedawajcie ziemi waszej za złoto i srebro gdyż przekleństwa na siebie ściągniecie i nie będzie przebaczenia po wszystkie dni bez reszty
⦁ Kto ucieknie z ziemi swej na obczyznę w poszukiwaniu życia łatwego, ten odstępcą Rodu swego, nie będzie wybaczenia Rodu jego, gdyż odwrócą się Bogowie od niego

⦁ Nie przechwalajcie się swą siłą za broń lecz chwalcie się sukcesami na polach bitwy
Zachowujcie w tajemnicy Mądrość Bożą, Mądrości Tajnej cudzoziemcom nie dawajcie

⦁ Nie przekonujcie tych ludzi którzy nie chcą słuchać was i wysłuchiwać slow waszych

⦁ Pomóżcie bliźniemu w nieszczęściu jego, a gdy do was nieszczęście przyjdzie pomogą i wam bliźni wasi
⦁ Zachowajcie Wasze Sanktuaria i Świątynie od pohańbienia przez cudzoziemców. Jeśli nie zachowacie Świątyń Świętej Rasy i Wiary Przodków Waszych, nawiedzą was lata smutku, krzywd i cierpień

⦁ Nie nadużywajcie chmielowych napojów, miejcie umiar w piciu, bo kto alkoholu nadużywa ten traci ludzki wymiar
⦁ Utwierdzajcie na Ziemi waszej Prawa Niebiańskie, które dali wam Jaśni Bogowie wasi

⦁ Żony odzień męskich nie noście, gdyż kobiecość tracicie, a noście żony to co wam polega na naturze
⦁ Kochajcie żony mężów swoich gdyż oni obroną i oparciem waszym i całego Rodu waszego

⦁ Nie zabijajcie dziecięcia w brzuchu matki, gdyż kto zabije dziecię w brzuchu ściągnie na siebie gniew Boga Stwórcy Jedynego
⦁ Nie radujcie się z nieszczęścia cudzego, gdyż kogo cudze nieszczęście cieszy, ten do siebie nieszczęście wzywa

⦁ Żyjcie prawami RITA i Prawami Roda -Stwórcy Jedynego, gdyż tymi prawami żyją wszystkie Światy i Ziemie we wszystkich Wszechświatach

⦁ Nie czyńcie krzywdy ludziom innej wiary, gdyż Bóg Stwórca Jedyny jest ponad wszystkimi Ziemiami
i nad wszystkimi światami


Obrazek
Perun

krystyna wilanowska
http://www.myslowianie.pl/hdggk82365/my-polachy-cz-3/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 03 maja 2017, 07:33

Manipulacja klechy, posłuchajcie:
Zły Sienkiewicz, dobrzy rycerze krzyżaczcy, hodujemy sobie takich ''historyków''...

Krzyżacy, część I [Tuba Cordis 2 VI A.D. 2013]

https://youtu.be/j-PPYGsFZ3U

Krzyżacy, część II [Tuba Cordis 9 VI A.D. 2013]

https://youtu.be/BAGBPBj0ytE

Zdarzały się krzyżakom potknięcia.. :D :lol:
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: abcd » poniedziałek 04 wrz 2017, 22:15

Miron pisze:Prusowie
6 marca 2015

Obrazek

Niemcy z Prusami posiadają tylko jedną wspólność – pierwsi wymordowali drugich i przyjęli ich tożsamość.
Chcemy bardzo podziękować za tak liczne odwiedziny strony www.prusowie.pl. Nasze podziękowanie kierujmy do całego świata. W tej chwili możemy powiedzieć, że nie ma zakątka na świecie z którego nie było odwiedzin. Zakładając stronę nigdy nie spodziewaliśmy się tak licznego zainteresowania. Nasza inicjatywa, to przekazanie PRAWDY i jej udostępnienie zainteresowanym. Nadrzędnym celem, jest powstanie Muzeum Starożytnych Prusów, sfinansowanego przez Unię Europejską. Jest to równoznaczne z upowszechnieniem wiedzy o zaginionym ludzie w historii Europy. Cała Europa wraz z Chrześcijańską Stolicą uczestniczyła w unicestwieniu ostatnich w Europie wolnych ludzi, Prusów.

http://prusowie.pl/prusowie-genalogia.php


Ród Prusów

Dlaczego ich unicestwiono?

Powód był prosty – nie mogła istnieć grupa wolnych ludzi, w już zniewolonej, feudalnej Europie. Byłoby to precedensem dla zniewolonych. Cele były również polityczne. Tamta sytuacja, przypomina obecną o Nowym Porządku Świata z globalizacją na czele, już tragiczna w skutkach. Do tej pory działania nasze nie doprowadziły nawet do dialogu. Europa zasłania się paragrafami prawa i biurokracji.
W literaturze polskiej temat Prusów posiada bardzo rozległe i precyzyjne naukowe opracowania, a ciągle jeszcze ta tematyka nie uległa wyczerpaniu. Obecnie, jak i w minionych latach, mamy wielu wybitnych naukowców, którzy niezmordowanie starają się odtworzyć wiedzę i historię o tym biologicznie wyniszczonym ludzie. W wyniku okrutnego, krwawego podboju trwającego ponad 50 lat Prusowie stracili swoją tożsamość, ale nie dziedzictwo i honor, a pamięć o nich postaramy się Europie przypomnieć.
Za zniknięcie Prusów odpowiada chrześcijańska Europa, która dała przyzwolenie barbarzyństwu niemieckiemu na biologiczną eksterminację Prusów – byłych mieszkańców dzisiejszych ziem Warmii i Mazur, rejonu kaliningradzkiego i części Białorusi. Z tego też powodu został wystosowany i wysłany Apel do Parlamentu Europejskiego.
Publikacje, wśród których dominują polscy naukowcy, są niestety skierowane ku wąskiej grupie czytelników, nie tylko ze względu na ograniczone nakłady, ale również na naukową formę tych prac, która często nie jest zbyt dostępna dla normalnego czytelnika. Liczne prace elit naukowych nie zasługują na to, aby ulec pokryciu się kurzem i pójść w zapomnienie. Na ich bazie powinna ukazać się w języku popularnym praca historyczna o Prusach, dostępna dla “zwykłego” czytelnika, w celu pozyskania wiedzy o tym europejskim ludzie, jego tożsamości, zniknięcia, ze wskazaniem całej prawdy.
Wymaga to podkreślenia, ponieważ wiedza dzisiejszej Europy o Prusach polega przede wszystkim na wiedzy o niemieckim prusackim rewizjonizmie.
Niemcy z Prusami posiadają tylko jedną wspólność – pierwsi wymordowali drugich i przyjęli ich tożsamość. Historia ludu pruskiego, winna się ukazać i być tłumaczona na inne języki europejskie.
Wszystkie kontakty ze stroną internetową http://www.prusowie.pl , będą również uwzględniane w języku angielskim.
Serdecznie dziękuję, Sławomir Klec Pilewski, Luty 2011

_______________________________________________________

http://prusowie.pl/prusowie-genalogia.php
Prusowie z Ludu Istów – potomkowie Borusów-Porusów-Poruszów
Prusowie, lud bałtycki osiadły w starożytności i średniowieczu pomiędzy dolną Wisłą i dolnym Niemnem, spokrewniony kulturowo i językowo z Litwinami i Łotyszami. Dzielili się na liczne mniejsze plemiona: Bartów, Galindów, Jaćwingów, Nadrowów, Natangów, Pogezanów, Pomezanów, Sambów, Sasinów, Skalowów, Warmów.
Od czasów Bolesława I Chrobrego władcy Polski podejmowali próby ich chrystianizacji. Misja św. Wojciecha zakończyła się jego śmiercią (997). Dążący do utworzenia samodzielnego państwa cysterskiego mnisi z klasztoru w Łeknie podjęli na początku XIII wieku próbę działań misyjnych wśród Prusów na większą skalę.
Do obrony terenów zamieszkanych przez Prusów nawróconych na wiarę chrześcijańską powołali zakon rycerski, znany później pod nazwą dobrzyńców. Książę Konrad I Mazowiecki obawiający się utraty wpływów politycznych w Prusach sprowadził w 1226 Zakon Krzyżacki i osadził go na pograniczu mazowiecko-pruskim.
1235 Krzyżacy inkorporowali dobrzyńców, 1237 kawalerów mieczowych. 1249 pomimo udanego powstania Prusowie zmuszeni zostali do podpisania układu z Krzyżakami. Porozumienie podpisane w Kiszporku zobowiązywało Prusów do przyjęcia chrześcijaństwa i złożenia przysięgi na wierność Zakonowi, w zamian mieli uzyskać równe prawa z przybyszami niemieckimi. Pod panowaniem krzyżackim ulegli całkowitej germanizacji. Więcej…
https://wiaraprzyrodzona.wordpress.com/ ... /prusowie/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: abcd » niedziela 19 lis 2017, 23:44

RudaWeb pisze:Bałtowie we wspólnocie lechickiej
Listopad 12, 2017

Obrazek

Na grodzie, który od tysiącleci strzegł rubieży lechickich, krzyżactwo zbudowało w XIII w. n.e. swój zamek. Dopiero w XXI w. polscy archeolodzy odkryli ślady cywilizacji, które pochodziły sprzed wielu wieków przed naszą erą. To jednak nie koniec świadectw wielotysiącletniej łączności ziem na wschód od dolnej Wisły z kolebką lechicką. Bowiem tylko w ciągu 10. dni ujawnione zostały ważne wyniki prac polskich archeologów z obszarów między Toruniem a Olsztynem. To tereny sąsiedztwa z Estami Tacyta, dziś kojarzonymi z Bałtami, którzy z kolei przyznają się do Gotów.

Archeolodzy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu znaleźli we wsi Zamek Bierzgłowski pozostałości grodu kultury łużyckiej. Odkrycia dokonali podczas badań zamku krzyżackiego w tej miejscowości. Podobne odkrycie zanotowali w 2009 r. w Grudziądzu. Wówczas zespołem badaczy kierował prof. Marcin Wiewióra, który teraz stwierdził, że pod Zamkiem Bierzgłowskim już wcześniej typowano istnienie zabytków starszych kultur przykrytych przez średniowieczną twierdzę. Prace archeologiczno-architektoniczne w tym miejscu, pod kierunkiem Krzysztofa Cackowskiego, zakończyły się pod koniec października br.. „Według skąpych i niejednoznacznych przekazów historycznych, zamek murowany powstał na ‚gruzach’ wcześniejszych warowni: drewniano-ziemnej – wzniesionej przez Krzyżaków w latach 30-tych XIII wieku, którą z kolei ci wznieśli na starszym, zdobytym przez nich grodzie, należącym do pruskiego rycerza Pipina” – stwierdził Wiewióra. Jednak w toku najnowszych prac okazało się, że pod grodem Pipina znajdował się wał, który okazał się częścią obwarowania grodu łużyckiego. Ciekawe, że górna część wału łużyckiej osady została zniszczona dopiero podczas budowy zamku murowanego w XIII w., a więc mogła wypełniać swoją funkcję obronną zarówno w czasach Prusów, jak i pierwszych Krzyżaków na Ziemi Chełmińskiej. Imponująca jawi się przy tym trwałość ziemnych umocnień Łużyczan, których cywilizacja kwitła w Europie Środkowej między 1 300 a 500 lat p.n.e.. Z tym, że pozostałości tej kultury mogły przetrwać nad Dolną Wisłą o co najmniej wiek dłużej, bo nie były narażone na ekspedycję scytyjską z ok. 500 r. p.n.e..

To odkrycie toruńskich naukowców wprost potwierdza ustalenia wybitnego archeologa z Poznania – prof. Józefa Kostrzewskiego. W swojej pracy z 1970 r. „Pradzieje Śląska” zauważył, że wykazana przez niego ciągłość słowiańska w naszym kraju opiera się na występowaniu: „[…] kolejno po sobie następujących kultur w Polsce,poczynając od kultury łużyckiej poprzez kulturę wschodniopomorską, grobów kloszowych, kulturę wenedzką i prapolską, a ciągłość tę można wykazać zarówno w dziedzinie ceramiki i wyrobów metalowych, jak w zakresie gospodarki, budownictwa i obrządku pogrzebowego. Mimo kolejnych zmian kultur, które następowały jedna po drugiej podobnie jak zmiany stylów w budownictwie historycznym w obrębie tej samej ludności Polski, mamy we wszystkich wypadkach do czynienia zasadniczo z potomkami tej samej ludności zasiedziałej na naszej ziemi od III okresu epoki brązu. Bardzo charakterystyczny jest fakt skupiania się wszystkich kultur poczynając od kultury łużyckiej aż do wczesnośredniowiecznej kultury prapolskiej – mimo pewnych wahań ich zasięgu – w dorzeczu Odry i Wisły”. Nowe ustalenia wskazują jednak na ciągłość jeszcze starszą, bo zaczynającą się przed właściwą kulturą łużycką. W 2003 r. Maciej Kaczmarek w pracy „Ze studiów nad początkami kultury łużyckiej w Zachodniej Wielkopolsce" stwierdza, analizując starożytną ceramikę: „Ze wspomnianych wyżej sposobów chropowacenia powierzchni przede wszystkim zdobnictwo ‚tekstylne’ i ‚pseudotekstylne’ uznaje się niemal wyłącznie za atrybut kultury przedłużyckiej, co w świetle ostatnich badań nie wydaje się być już tak pewne. Ornament ów, nie spotykany w inwentarzach innych kultur mogiłowych, występuje także na naczyniach zupełnie obcych kulturze przedłużyckiej, przypisywanych m.in. kulturze unietyckiej, trzcinieckiej (!), a nawet łużyckiej. Jego geneza sięga nawet wczesnego okresu epoki brązu”. Czyli mamy wskazówkę wzorców zdobnictwa, kontynuowanego też przez Łużyczan, począwszy aż od pierwszej kultury brązu w środkowej i północnej Europie, czyli od ok. 2200 p.n.e.. Jednak ta kultura (unietycka) pochodzi z kręgu naddunajskiego, którego stały wpływ na ziemie polskie jest wcześniejszy jeszcze o ponad 3 tys. lat. W zasadzie najważniejszym wyróżnikiem cywilizacji łużyckiej jest powszechne przyjęcie obrządku ciałopalenia, lecz kremacja występowała z większym lub mniejszym natężeniem we wszystkich lechickich kulturach na ziemiach polskich, począwszy od wstęgowej rytej (od ok. 5 600 p.ne.).

O ile możemy z dużą dozą pewności stwierdzić, że starożytny gród łużycki w Zamku Bierzgłowskim mógł powstać i być utrzymywanym zbiorowym wysiłkiem wiecowej społeczności Lechitów, to średniowieczna warownia pruska kojarzona jest na podstawie źródeł wprost z wojem Pipinem. To postać wyjątkowa w dziejach zgładzonego narodu. W 1231 r., w odpowiedzi na wyczyny Krzyżaków sprowadzonych przez Konrada Mazowieckiego, Pipin opanował część Ziemi Chełmińskiej z grodami w Rogowie i Starogrodzie. Ponieważ miał popełniać „zbrodnie na chrześcijanach”, to Krzyżacy przystąpili do kontrofensywy. Zdobyli jego gród, a jego samego mieli przywiązać do końskiego ogona i powlec do Torunia, gdzie go stracili. Wkrótce niemiecki zakon – na podstawie sfałszowanego dokumentu księcia mazowieckiego, który rzekomo nadawał im Ziemię Chełmińską w wieczyste posiadanie – otrzymał w 1234 r. bullę papieską, uznającą pełnię ich władzy w tym rejonie. Dzięki wyłudzonemu papieskiemu błogosławieństwu, niemieckie krzyżactwo uzyskało poparcie całego świata katolickiego, w tym niestety także władców i rycerstwa polskiego. Jak dziś wiemy, nie jedyne to teutońskie fałszerstwo świadectw historycznych po to, by uzasadnić parcie na Wschód.

LECHICKA WARMIA PRZEDŁUŻYCKA


Unikatowe zabytki z II tysiąclecia p.n.e. – w tym broń oraz ozdoby ze złota i brązu – odkryli archeolodzy na dwóch nieznanych wcześniej cmentarzyskach k. Dobrego Miasta. Według naukowców, to jedyne pochówki z tego okresu, odnalezione dotąd na wschód od Dolnej Wisły. Specjaliści od razu stwierdzili, że pochodzące z XVII w. p.n.e. groby zawierają same dalekie importy. Ich zdaniem, złota ozdoba w kształcie liścia wierzby pochodzi z Kotliny Karpackiej. Wykonany ze stopu miedzi sztylet – z dorzecza dolnego Dniepru. Natomiast szpile, bransolety i siekiery z brązu wykonano w warsztatach metalurgicznych na terenie dzisiejszych Czech lub Austrii i Niemiec. Jakby nie słyszeli na studiach o największym ok. 1 700 r. p.n.e. ośrodku metalurgicznym Europy na północ od Alp i Dunaju – w Bruszczewie wielkopolscy kowale wyrabiali broń i ozdoby: sztylety, toporki, naramienniki, naszyjniki, szpile czy bransolety. Wykopaliska w Bruszczewie rozpoczęły się już w latach 60. XX wieku. Wymieniane przez polskich naukowców Czechy, Austria i Niemcy nie miały tak dużych centrów produkcyjnych w tamtych czasach. Niemieccy badacze usilnie poszukiwali podobnego ośrodka u siebie, ale nie znaleźli i… przyłączyli się do międzynarodowego zespołu pracującego w Bruszczewie.

Dobre Miasto to w języku Prusów – Guddamistan. Jedno z przebadanych tam cmentarzysk składało się z grobów ciałopalnych, na drugim odkryto pochówki szkieletowe. Naukowcy podejrzewają, że oba warmińskie cmentarzyska należały do elit ówczesnych społeczności, które zajmowały się pośrednictwem w wymianie handlowej na jednej z odnóg tzw. szlaku bursztynowego, biegnącej wzdłuż rzeki Łyny. Może jednak nie chodziło o elity handlowe, tylko o elity władców, którzy kontrolowali nie tylko szlak bursztynowy, ale i większy obszar warmińskiej dzielnicy lechickiego państwa? Warto zastanowić się w tym miejscu nad pierwszą nazwą Dobrego Miasta, która jest przetłumaczeniem niemieckiego Guttstadt. Guddija to po prusku Rosja, natomiast guds to pogardliwe określenie Rosjanina lub Polaka. Ta druga postać występuje tylko w mianowniku liczby pojedynczej, zaś w pozostałych formach odmiany przyjmuje postać gudd – ze zdwojonym d. Tak więc Guddamistan to miasto Rosjan lub Polaków. Najpewniej chodzi o najbliższych Słowian, znanych bałtyckim Prusom. W Średniowieczu, kiedy spisano ginący język Prusów, mowy Polaków i Rusinów różniły się znacznie mniej niż obecnie – były w zasadzie gwarami jednego języka. Wiemy więc już, że warmińskie Dobre Miasto było miastem Słowian osiadłych wśród Bałtów. Skoro od kultury ceramiki wstęgowej rytej, która doszła co najmniej na Kujawy, mamy ciągłość słowiańskiej cywilizacji Lęhów/Lechitów nad Wisłą, to również mieszkańcy SłowianMiasta (GuddaMistan) pochodzili w XVII w. p.n.e. z tego kręgu kulturowego. Stamtąd więc – bezpośrednio Wielkopolska a może Kujawy – przynieśli swoją wiedzę o metalurgii. Dotyczy to zwłaszcza obróbki brązu, ale umiejętność wytwarzania wyrobów z miedzi i złota jest jeszcze dawniejsza, bo zrodzona w bałkańskiej kolebce Słowiańszczyzny.

LECHICKIE POCZĄTKI PAŃSTWA GOTÓW

Ciekawym przyczynkiem do ujawnienia pochodzenia ludzi pochowanych na warmińskich cmentarzyskach jest birytualność grobów (i szkieletowe, i ciałopalne). Podobnie jak w kulturach Polski przedłużyckiej. Takie występowanie obok siebie pochówków w dwóch rytuałach, w czasach od ok. początków naszej ery, może też być ważne dla rozwiązania zagadki pochodzenia Gotów. Naprzeciw tej hipotezy wychodzi praca litewskiej autorki Jūratė Statkutė de Rosales „Europos šaknys ir mes, lietuviai” („Korzenie Europy i my, Litwini”). Autorka twierdzi w swojej książce, że „bezczelni niemieccy historycy” sfałszowali historię. Przekonali świat, że Goci, którzy w końcu spustoszyli Rzym, są plemieniem germańskim. Tymczasem Statkutė de Rosales twierdzi, że Goci to Gudowie, czyli plemiona bałtyckie, które dopiero potem błędnie zaczęto nazywać Bałtami od regionu ich zamieszkania. Statkutė de Rosales utrzymuje, że swoje wnioski wyciągnęła ze źródeł historycznych, w tym kroniki Jordanesa i starszych dokumentów. Dowodzi, że Gotowie, czyli obecni Bałtowie, założyli pierwsze państwo w Europie. Datuje je na około 1400 lat p.n.e.. O tym, że Gotów należy kojarzyć przede wszystkim ze słowiańskim pochodzeniem, a ich germańskość to świadome przekłamanie, pisaliśmy w artykule „Goci – naród na królewskie zamówienie”. W okresie kiedy Guddowie, czyli Słowianie przybyli na ziemie Bałtów, mowy obu grup nie różniły się tak jak obecnie. Z perspektywy czasu można nawet stwierdzić, że współczesny litewski zachował źródłosłowy typowe dla tej wspólnej pramowy bałtosłowiańskiej, których nie ma już w obecnych językach słowiańskich.

Guddowie/Goci to więc spadkobiercy państwowości, do której powstania przyczyniliby się Słowianie, przybywający na ziemie bałtyjskie od XVII w. p.n.e.. Jednak gockie państwo Bałtów, to przede wszystkim pokłosie znacznie starszej cywilizacji lechickiej, obejmującej swoimi wpływami przez tysiąclecia wiele obszarów zamieszkałych teraz przez różne narody.

W artykule wykorzystano publikacje serwisu Nauka w Polsce.

NA ZDJĘCIU: mur krzyżackiej warowni w Zamku Bierzgłowskim, FOT: Skibaa1/wikimedia.org
http://rudaweb.pl/index.php/2017/11/12/ ... echickiej/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: janusz » niedziela 06 cze 2021, 19:21

Mityczne Grodzisko Sassenpile
Data premiery: 4 cze 2021

https://www.youtube.com/watch?v=GS84sy4pGRk

MAZURSKIE TAJEMNICE

Góra Dylewska i otaczające ją wzgórza to niewątpliwie dach dzisiejszych Warmii i Mazur. W tej malowniczej, pagórkowatej okolicy skryło się wiele historii i legend. Znajdziemy tu Diabelski Kamień, Jeziorko Francuskie, bajkowy park w Dylewie, ale też pozostałości po dawnych mieszkańcach tych ziem - Prusach. Najbardziej zjawiskowy ślad dawnych dziejów to położone na wysokiej skarpie doliny rzeki Gryźli (Gizeli) grodzisko Sassenpile. Miejsce to uważane jest za pozostałość po stołecznym grodzie staropruskich Sasinów. Jeśli chcesz poznać jego tajemnice - zapraszam na wspólną wyprawę!
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 10 cze 2021, 23:26

janusz pisze:
niedziela 06 cze 2021, 19:21
ale też pozostałości po dawnych mieszkańcach tych ziem - Prusach.
nie tak dawnych..
kto to ich zlikwidował, przypomnijmy..
czy aby nie ''nasi'' najnowsi ''przyjaciele''?
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: PRUSY - odrodzenie

Nieprzeczytany post autor: janusz » wtorek 21 wrz 2021, 20:02

Truso - Osada Wikingów
18 wrz 2021

https://www.youtube.com/watch?v=bxCeQ5lHGgA

MAZURSKIE TAJEMNICE

Przez ponad 400 lat podróżnicy, pasjonaci i naukowcy próbowali odnaleźć mityczną osadę Truso, którą nad brzegiem jeziora Drużno stworzyli Wikingowie. Opis tego miejsca pozostawił anglosaski żeglarz Wulfstan, który odwiedził Truso w IX wieku. W tym czasie Truso miało 20 hektarów powierzchni i jako emporium handlowe przeżywało swój największy rozkwit. Nie powstało w miejscu przypadkowym. Było pierwszym zurbanizowanym centrum handlu i rzemiosła u ujścia Wisły – najdłuższej rzeki uchodzącej do Morza Bałtyckiego. Jego historia kończy się na przełomie XI/XII wieku i na kilka wieków znika z pamięci ludzi. W XVI wieku przypomniano sobie o tej mitycznej osadzie. Jako potencjalne miejsca jej istnienia typowano m.in. Elbląg i Gdańsk. Dzięki dociekliwości dr Marka Jagodzińskiego w 1981 niedaleko miejscowości Janów Pomorski odkryto ostatecznie lokalizację tej swoistej legendy Bałtyku. Zapraszam do wspólnej wyprawy śladami Wikingów.
0 x



ODPOWIEDZ