Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16953
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1086
x 544
Podziękował: 17173 razy
Otrzymał podziękowanie: 24248 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: songo70 » czwartek 02 cze 2016, 17:48

0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
forester
Posty: 1632
Rejestracja: piątek 12 cze 2015, 16:34
x 156
x 105
Podziękował: 1321 razy
Otrzymał podziękowanie: 2609 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: forester » czwartek 30 cze 2016, 08:34

dziewczyny.jpg
dziewczyny.jpg (73.74 KiB) Przejrzano 9917 razy



Kreatywność, Wolność, Otwarta Kultura

Akademia Bosej Stopy jest oddolną kooperatywą edukacyjną ukierunkowaną na praktyczną wiedzę i umiejętności przydatne w kształtowaniu indywidualnej i lokalnej samowystarczalności.
Wspólnie tworzymy naturalny, zdrowy i życzliwy świat – tutaj i teraz – świat łagodności, mądrości, harmonii, z głębokim poszanowaniem otaczającej nas przyrody. Działamy na rzecz naszej planety, ludzi i wszystkich istot.

http://mamaziemia.pl/


Chwala_Slawa!.jpg
Chwala_Slawa!.jpg (11.58 KiB) Przejrzano 9917 razy
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: Thotal » czwartek 30 cze 2016, 13:18

porozmawiajmy...

http://porozmawiajmy.tv/slowianskie-swi ... -kudrycki/





Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: Thotal » środa 06 lip 2016, 18:47

Paweł Szydłowski i nowy lektor... :)

https://www.youtube.com/watch?v=ujx8wo27jMg





Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19676 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 06 lip 2016, 21:09

https://www.youtube.com/watch?v=XP4rBKbqyi4

Dr. Steven Greer Announces „The Campaign That Ends Illegal UFO & Free Energy Secrecy” Jesteśmy wielkim starożytnym imperium – żyjemy na tych ziemiach od co najmniej 10 700 lat! Nasz kraj (jakkolwiek pod różnymi nazwami na mapach: Lechia, Lechistan, Sarmacja, Scytia, Polania) istniał na długo przed swą rzymską (Watykan) niewolą. Mamy nieprzerwaną ciągłość państwową od 1800 r. p.n.e.!!! Pierwszym historycznym władcą STAROŻYTNEGO (Księga Sędziów 15, 9) IMPERIUM LECHITÓW był król Sarmata rządzący Lechią w 1800 r. p.n.e.!
https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpr ... -imperium/
. ,
.
https://www.youtube.com/watch?v=PR2zf6ZIu5c

64.Od Krakusa do Mieszka I. Królowie Polski w Imperium Lechitów.-Starożytni Polacy.Poczet Królów.
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19676 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 06 lip 2016, 21:20

https://youtu.be/nT73G98kTKI

Rasy zamieszkujące Ziemię wedlug grup krwi

Ten film ma służyć nie ocenianiu, a rozpoznaniu SIEBIE jako przedstawiciela konkretnej rasy ludzkiej na Ziemi. Zauważcie, że ludzie z grupą krwi O w swojej naturze są podobni do Atlantów (kto wie, kto pamięta oczywiście Atlantydę). W Japonii przeważa grupa krwi A i jest ona najbardziej ceniona jako najbardziej kolektywna. Za to B chcą rządzić światem i widać to bardzo wyraźnie. Z resztą wielki rabin, jeden z najbardziej wpływowych ludzi na świecie przyznał się, że Żydzi rozpoznają siebie na podstawie grupy krwi. B oczywiście. Co nie oznacza, że są z gruntu źli, absolutnie. Znam ludzi o grupie krwi B z aurą białą, srebrną i fioletową, którzy są niezwykle twórczy, inteligentni i szlachetni. Dlatego jest to informacja dla Was o Was i proszę, by nikt nie wykorzystywał tej wiedzy do prześladowania kogokolwiek. Książka " Misja" autor Desmarquet jest dostępna w pdf we wszystkich językach, szukajcie w google
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19676 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 07 lip 2016, 00:05

Krypty Królów Słowiańskich na Łysej Górze

https://youtu.be/9fRDZCrzS58
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16953
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1086
x 544
Podziękował: 17173 razy
Otrzymał podziękowanie: 24248 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: songo70 » czwartek 07 lip 2016, 15:20

0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
forester
Posty: 1632
Rejestracja: piątek 12 cze 2015, 16:34
x 156
x 105
Podziękował: 1321 razy
Otrzymał podziękowanie: 2609 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: forester » sobota 09 lip 2016, 16:55

Zbiór wymagań wobec Słowianina i Słowianki...
... pragnących zachować czystość rasową.


1. Dbaj o swoje zdrowie, odrzuć niszczące cię używki, alkohol, papierosy, narkotyki itp.

Twoja krew nie może się zdegenerować, potrzebna jest dla przyszłego rozwoju naszej rasy


2. Nie poślubiaj partnera obciążonego genetycznie, upewnij się co do stanu zdrowia kandydata (kandydatki) na małżonka. Jeżeli popełnisz błąd, pamiętaj:

będziesz winien cierpień swoich dzieci i wnuków!


3. Siła naszej rasy leży w zapewnieniu jej odpowiednich cech dziedzicznych (jakość naszych dzieci).

Dla wielkości i trwałości swojego narodu zadbaj o możliwie największą ilość zdrowego aryjskiego potomstwa -

dzieci to skarb naszego narodu.


4. Twój partner winien reprezentować wartość genetyczną nie niższą niż ty. Przyjrzyj się dokładnie cechom jego charakteru, zapoznaj się z historią jego rodziny, jakich miał przodków...

Wstąp w związek małżeński tylko z kobietą (mężczyzną) Twojej rasy, aby wasze dzieci mogły dziedziczyć po was czystość krwi i całą spuściznę kulturową waszego ludu.



5. Sens twojego istnienia polega na twórczości, która jest najwyższą treścią człowieczeństwa.Nigdy nie pozwól zepchnąć się do roli jałowego konsumenta kultury. Twoim przeznaczeniem jest walka, bądź kreatorem aryjskiego porządku wszechświata.

http://ns-zadruga.blogspot.com/2007/07/zbir-wymaga-wobec-sowianina-i-sowianki.html

Obrazek
0 x



Awatar użytkownika
Przebiśnieg
Posty: 1191
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 16:41
x 2
x 24
Podziękował: 786 razy
Otrzymał podziękowanie: 1314 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: Przebiśnieg » piątek 16 wrz 2016, 21:02

Jak chorąży Wiater z Bośnią się bratał

Radosław Rzeszotek


Po wojnie w byłej Jugosławii Amerykanie z sił stabilizacyjnych SFOR starali się zdobyć zaufanie Serbów z Teslicia. Bardzo pomogli im w tym Polacy. Bracia Słowianie wiedzieli, jak wielką moc ma rakija...
reklama

Ani Norwegowie, ani Szwedzi, Finowie, a zwłaszcza Duńczycy, nie rozumieli, o co chodzi w wojnie domowej w byłej Jugosławii. Skandynawscy żołnierze nordycko-polskiej brygady przestrzegali procedur, ich zadaniem było przecież stabilizowanie sytuacji po wojnie. Nie próbowali nawet zbliżać się do miejscowych kobiet, z bazy wychodzili do miasta uzbrojeni i nie pili pędzonej w co drugim bośniackim domu wódki zwanej rakiją. Kiedy w Tesliciu za kontakty z miejscową ludnością zaczął odpowiadać norweski major Knut Rosandhaug, w ciągu sześciu miesięcy sytuacja uległa zmianie.

Polak, czyli skarb

- Na misję do Bośni pojechałem tylko dlatego, że znałem jako tako angielski, a w tamtym czasie mało który żołnierz polskiego wojska znał obce języki - mówi Jarosław Wiater z Torunia. - Przyjęli mnie z marszu i po miesięcznym szkoleniu w Danii przewieźli samolotem w samo serce Bośni. Miałem pracować w sztabie, ale przypadkowo przydzielili mnie do sztabowego wywiadu. Nie musiałem mieć o tej pracy większego pojęcia, bo przez pierwsze pół roku przekładałem papiery i tłumaczyłem pisma od Amerykanów. Tak naprawdę odnalazłem się w tamtej rzeczywistości dzięki Wojtkowi Bukowieckiemu, który służył już tam od kilku miesięcy. Dopiero w drugiej części mojej misji pracowałem w terenie...

Był początek 1999 roku. Wojna na Bałkanach formalnie skończyła się już cztery lata temu. Wszystkie strony konfliktu nadal jednak oddawały żołnierzom SFOR-u broń i nikt nie miał wątpliwości, że do całkowitego rozbrojenia jest jeszcze daleko. Do dziś w wielu bośniackich domach bez trudu można by znaleźć karabiny i granaty. Według raportu ONZ, Bośnia jest jednym z najbardziej zaminowanych państw na świecie. Przy rosnących nakładach społeczności międzynarodowej na rozminowanie tego kraju potrzeba jeszcze 40 lat, aby lasy, łąki, pola i przydrożne rowy można uznać za wolne od min przeciwpiechotnych.

Żołnierze z sił SFOR szybko nauczyli się, że nie wolno im sikać na poboczu. Wejście w przydrożne krzaki wiele razy kończyło się detonacją bomby. Zrozumieli też, że życie w kraju zniszczonym wojną powoli wraca do normy. Ludzie chodzili do pracy, odprowadzali dzieci do szkoły, pojawiali się w kościołach i meczetach.

- To normalne, że żołnierze czasem chcieli zabawić się na mieście, gdy nie było podniesionej gotowości bojowej - dodaje Jarosław Wiater. - Procedura zezwalała na to, ale pod warunkiem, że wychodzić będą minimum po trzech. Do tego jeden musiał być trzeźwy i uzbrojony. Jednak w knajpie ludzie źle reagowali na natowskie mundury. Dla części Serbów byliśmy po prostu okupantami. Trzeba było mieć się na baczności, ale dzięki takim wyjściom na miasto nauczyłem się trochę miejscowego języka.

Jarosław Wiater trafił pod komendę norweskiego majora Knuta Rosandhauga, który nie znał ani słowa po serbo-chorwacku. Polak znający miejscowe zwyczaje, rozumiejący jako tako język, był dla niego skarbem. Zabrał go więc na spotkanie z dziennikarzem lokalnego radia „Dżungla”, przez które siły SFOR zamierzały podawać informacje o utrudnieniach komunikacyjnych, związanych z rozminowywaniem albo transportem sprzętu wojskowego. Do spotkania doszło - jak to na Bałkanach - w knajpce...

- W której - jak się okazało - przesiadywała miejscowa mafia, czyli byli żołnierze z czasów wojny domowej - wspomina Jarosław Wiater. - Przez parę minut tylko nam się przyglądali. Potem zaczęły się słowne zaczepki. Kiedy usłyszałem obraźliwe zdanie pod adresem mojej matki, zbluzgałem tego, który sobie na to pozwolił. Ich zaskoczenie było ogromne, a na koniec spytałem, dlaczego mnie, Polaka, brata Słowianina, tak traktują? Z pomocą przyszedł mi nasz tłumacz, Ivan, szwedzki żołnierz urodzony w Belgradzie, który przyznał, że jest kibicem piłkarzy Crvena Zwezda Belgrad. Niestety, goście lokalu byli kibicami Partizana Belgrad. Groźnie patrząc spytali, czy ja też jestem kibicem Zwezdy. Odparłem, że jak będzie trzeba się bić, to kolegi nie zostawię. Uznali, że jesteśmy honorowi i nie tylko postawili rakiję, ale jeszcze zostaliśmy kolegami.

Raport norweskiego majora opisujący umiejętność nawiązywania kontaktów przez polskiego biurowego wywiadowcę z miejscową ludnością spowodował przeniesienie chorążego Wiatra do pracy operacyjnej. Choć formalnie zakres obowiązków wyglądał bardzo poważnie, rozkazy dowódców brzmiały o wiele prościej: „Pijcie, panie chorąży i miejcie uszy i oczy otwarte, bo chcemy wiedzieć, co w Tesliciu się święci”.

Szmal na zdobycie zaufania

Major Knut Rosandhaug, chorąży Wiater i Ivan Tomovic (Szwed serbskiego pochodzenia) przez sześć miesięcy jeździli więc od knajpy do knajpy. Pijąc rakiję badali nastroje serbskiej ludności. Nordycko-polska brygada SFOR dysponowała nawet budżetem, który miał zostać przeznaczony na „zyskanie zaufania” miejscowej ludności.

- Dla Norwegów czy Szwedów to nie były wielkie pieniądze, ale dla Serbów - kupa szmalu - dodaje były chorąży. - Kiedy udało się załatwić komputery dla miejscowej szkoły podstawowej, dyrektor nie wiedział , jak nam dziękować. Parę lat później odwiedziłem turystycznie tamte okolice. Wciąż dobrze nas, Polaków, tam wspominali...

W kulturze bałkańskiej gość traktowany jest jak świętość. Obowiązkiem gospodarza jest dbanie, aby gość był zadowolony i nie został obrażony. Jednak nieporozumień czasami nie udawało się uniknąć.

Gość jest nietykalny...

- W trakcie jakiejś imprezy, pospierałem się z pewnym Serbem, który nienawidził obcych - uśmiecha się Jarosław Wiater. - Ale jemu puściły nerwy i rzucił się na mnie z pięściami. Nie zdążył zadać ciosu, bo jego koledzy złapali go dosłownie w locie, przycisnęli do ściany aż zaczął piszczeć. Dla nich takie zachowanie było ogromną zniewagą. Gość jest przecież nietykalny. Do tego akcją obezwładnienia porywczego Serba kierował pop. Skończyło się tak, że napastnik mnie przepraszał, po kolei inni goście robili to samo. Nie miałem szans o własnych siłach wstać od stołu...

Tymczasem międzynarodowa sytuacja polityczna nagle się skomplikowała. Stany Zjednoczone zagroziły nalotami na Belgrad. Odpowiedzią Serbów była cicha mobilizacja - nie tylko w ich ojczyźnie, ale także w Bośni. W przypadku nalotów, partyzanci serbscy mieli zaatakować siły SFOR.

- W takim momencie trafiliśmy zupełnie przypadkowo na wsi na pożegnanie chłopaka, który szedł do serbskiego wojska - mówi Jarosław Wiater. - Pożegnanie wyglądało lepiej niż nasze wesele. Na widok natowskich mundurów zapadła grobowa cisza, orkiestra przestała grać, wszyscy mężczyźni wstali od stołów. Znów uratowała nas rakija. I biało-czerwona flaga na rękawie munduru...

Przez sześć miesięcy chorąży z Torunia bratał się z Serbami. Do dziś ma wśród nich wielu przyjaciół. Kiedy wrócił do Polski, zdjął mundur.

- Przesiąknąłem chyba trochę klimatem bałkańskich knajp - uśmiecha się. - Założyłem własny pub. Taki malutki kawałek tamtych zwyczajów...


http://nowosci.com.pl/82889,Jak-chorazy ... ratal.html

PS
To tak troszkę o Słowianach :D
0 x



ex-east
Posty: 1144
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 20:57
x 2
x 93
Podziękował: 390 razy
Otrzymał podziękowanie: 1528 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: ex-east » sobota 17 wrz 2016, 22:43

forester pisze:Zbiór wymagań wobec Słowianina i Słowianki...
... pragnących zachować czystość rasową.


1. Dbaj o swoje zdrowie, odrzuć niszczące cię używki, alkohol, papierosy, narkotyki itp.

Twoja krew nie może się zdegenerować, potrzebna jest dla przyszłego rozwoju naszej rasy


2. Nie poślubiaj partnera obciążonego genetycznie, upewnij się co do stanu zdrowia kandydata (kandydatki) na małżonka. Jeżeli popełnisz błąd, pamiętaj:

będziesz winien cierpień swoich dzieci i wnuków!


3. Siła naszej rasy leży w zapewnieniu jej odpowiednich cech dziedzicznych (jakość naszych dzieci).

Dla wielkości i trwałości swojego narodu zadbaj o możliwie największą ilość zdrowego aryjskiego potomstwa -

dzieci to skarb naszego narodu.


4. Twój partner winien reprezentować wartość genetyczną nie niższą niż ty. Przyjrzyj się dokładnie cechom jego charakteru, zapoznaj się z historią jego rodziny, jakich miał przodków...

Wstąp w związek małżeński tylko z kobietą (mężczyzną) Twojej rasy, aby wasze dzieci mogły dziedziczyć po was czystość krwi i całą spuściznę kulturową waszego ludu.



5. Sens twojego istnienia polega na twórczości, która jest najwyższą treścią człowieczeństwa.Nigdy nie pozwól zepchnąć się do roli jałowego konsumenta kultury. Twoim przeznaczeniem jest walka, bądź kreatorem aryjskiego porządku wszechświata.

http://ns-zadruga.blogspot.com/2007/07/zbir-wymaga-wobec-sowianina-i-sowianki.html

Obrazek


6 . Czytaj dziecku Mein Kampf przed zasnieciem ?

KIedy wreszcie to minie ? Czystosc rasy , aryjski porzadek wszechwiata ... panowanie .. wpajanie poczucia wyzszosci nad innymi ..
Bycie Slowianinem ( a bardziej Lachem ) nie polega na ustanawianiu nakazow i zalecen. Sami tzw slowianie byli bardzo tolerancyjni , otwarci na innych i goscinni, a to , ze w naszych genach "gra" slowianska nuta, ktora przyciaga nas do siebie , a nie do innych to nie wynika z zadnych nakazow rasowych. Przerazaja mnie takie mutacje niby slowianskie ujete w punktach co wolno , a czego nie wolno. Lachowie takich regulatorow nie potrzebuja , o czym swiadczy genetyczna czystosc linii zachowana od ponad 10 tys lat.
1 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: Thotal » środa 21 wrz 2016, 09:07

Polscy archeolodzy na tropie słowiańskiej warowni w Maroku


Zapowiada się naprawdę ciekawa wyprawa archeologiczna, ja już się nie mogę doczekać ogłoszenia wyników i relacji z wyprawy. Polscy archeolodzy z Poznania i Szczecina wyruszają w pazdzierniku do Maroka. Kierownikiem wyprawy jest dr Wojciech Filipowiak. Celem wyprawy jest odnalezienie zaginionej ufortyfikowanej osady słowiańskiej, wysoko w górach Rif.

Na przełomie IX i X wieku w rejonie gór Rif istniał emirat Nekor, rządzony przez dynastię Banu Salih. Władcy tego państwa utrzymywali gwardię przyboczną złożoną z niewolników słowiańskich. Z niewiadomych przyczyn doszło do konfliktu z władcą i buntu gwardzistów. Słowiańscy gwardziści pokonali emira i wycofali się ze stolicy w góry, gdzie założyli warowną osadę nazwaną Qarijat as-Saqaliba co tłumaczy się jako "osada Słowian".

Warownia Słowian w Maroku nie jest żadną legendą, tylko faktem historycznym, potwierdzonym w zródłach pisanych tamtej epoki. Opis warowni pozostawił nam arabski historyk z XI wieku Abu Abdullah Al-Bakri w swym dziele "Księga dróg i królestw" w, którym to oprócz opisu warowni znajduje się pierwsza wzmianka o państwie Mieszka I.

Polscy naukowcy planują wizyty w trzech muzeach w Rabacie, Fezie i Tetuanie, gdzie chcą się zapoznać z materiałem archeologicznym sprzed 1000 lat. Następnie udadzą się w góry Rif. Na podstawie map, lokalnych nazw topograficznych i kontaktu z rdzennymi mieszkańcami, podejmą próbę wytypowania dogodnych miejsc, gdzie osada mogła zostać założona. Miejsca te w przyszłości zostaną dogłębnie przebadane. W przeszłości marokańscy naukowcy prowadzili w tym rejonie tylko powierzchniowe badania.

Kierownik wyprawy twierdzi, że dzięki połączeniu metod lingwistycznych, archeologicznych i etnograficznych szanse na odnalezienie zaginionej warowni znacznie wzrastają. Pomocna w poszukiwaniach jest kronika, która wspomina, że zbuntowani Słowianie wybudowali osadę w pobliżu stolicy emiratu (dziś wioski) Mnoud Nekkour nad rzeką Oued Nekor.

Naukowcy zadają sobie pytanie, w jakiej odległości od stolicy emiratu, Słowianie wybudowali swą warownię? Opiekun naukowy wyprawy prof. dr hab Ryszard Vorbrich twierdzi, że jest to około pół dnia drogi od stolicy, choć dystans może być nieco większy.

Zanim naukowcy wyjadą do Maroka spędzą czas w archiwach oraz bibliotekach w Aix-en-Provence we Francji oraz w hiszpańskiej Sewilli. Zaplanowane jest także spotkanie konsultacyjne z prof. Ahmedem Tahiri, znawcą emiratu Nakor. Polscy naukowcy liczą szczególnie na pomoc marokańskich specjalistów, z zakresu lingwistycznych archaizmów języka arabskiego oraz języków berberyjskich.

Wielu ludzi, zwłaszcza tych mniej biegłych w temacie, może się bardzo zdziwić. I zadać sobie pytanie. Słowianie w Maroku? Jak to możliwe? Na to wypada odpowiedzieć, bardzo możliwe. Choć nie ma się czym szczycić, handel słowiańskimi niewolnikami był w czasach wczesnego średniowiecza bardzo rozpowszechniony.

Trzeba dodać, że słowiański "towar" uchodził za luksusowy. Złotowłosi młodzieńcy byli nie tylko piękni ale i silni oraz bitni, a słowiańskie kobiety wzbudzały zachwyt książąt orientu. Wbrew pozorom handel słowiańskimi niewolnikami nie wyglądał wyłącznie w ten sposób, że do kraju Słowian wpadała obca wyprawa zbrojna i porywała ludzi tysiącami. Takie zdarzenia miały miejsce często, ale częściej niestety Słowianie sprzedawali siebie nawzajem w niewolę obcym.

Przodkowie Mieszka I a następnie On sam nie miał skrupułów by sprzedawać za złoto i srebro Pomorzan, Ślązaków, Mazowszan czy Połabian pojmanych, w trakcie wojen konsolidujących państwo wczesnych Piastów. Fundusze na narzędzie podboju sąsiednich plemion, pod postacią profesjonalnej drużyny tarczowników i pancernych wojowników konnych, w małym stopniu pochodziły ze sprzedaży miodu leśnego i wosku, bursztynu, skór i ceramiki.

Tak samo postępował każdy inny ościenny władca, od Połabia po Ruś a na Bałkanach kończąc. Kiedy Racibor książę Pomorza najechał Konungahelę w Norwegii, porwał tysiące Skandynawów, część pozostawił sobie a resztę sprzedał w niewolę kupcom arabskim i żydowskim, na targach w Wolinie i Szczecinie.

W handlu słowiańskimi niewolnikami, muzułmanów stopniowo zastępowali Żydzi. Którzy osiedlali się od Hiszpanii po Chazarię całymi grupami, powiązanymi więzami pokrewieństwa, tworząc faktorie handlowe i punkty transferu kapitału i dóbr.

Grupa ta zwana była w Radanitami jako, że ich centrum mieściło się nad dolnym Rodanem we Francji. O szerokich kontaktach handlowych Żydów, poświadcza raport szpiega kalifa bagdadzkiego ibn Chordadhbegha z połowy IX wieku. Ich trasy handlowe z Chazrii przez Egipt, Chorezm i Bliski Wschód, biegły dalej do Indii i Chin. Na bliski Wschód przez Chazarię Słowianie mogli trafiać z ziem ruskich.

Natomiast ci sprzedani na Połabiu czy w dzisiejszych Czechach i Polsce, przez Bawarię i miasta portowe w południowej Francji takie jak Arles i Narbona, wysyłani byli do Hiszpanii i dalej do Afryki, gdzie w okolicach miasta Fez zaczynał się szlak transsaharyjski. Tym szlakiem prowadzono handel z bajecznie bogatym i uczonym Timbuktu w Mali a znad rzeki Niger przywożono złoto. Czy nieszczęśnicy z dalekich krain północy trafiali i tam? Na razie nie ma na to dowodów archeologicznych ani wzmianek w zródłach pisanych.

Najprawdopodobniej właśnie drogą przez Francję i Hiszpanię Słowianie dostali się do Maroka, gdzie stali się wpływową grupą zagrażającą w pewnym momencie władzy emira. Niestety większość z niewolników wiodła smutny żywot, wykonując ciężkie prace w gospodarstwie, rolnictwie czy wydobyciu surowców. Bardzo często jednak niewolnicy robili błyskotliwe kariery, w wojsku i polityce, co wiązało się oczywiście z wyzwoleniem z niewolnictwa ale i przyjęciem islamu.

Od niewolnika do władcy

Najlepiej udokumentowanym przykładem takiej kariery jest życie pewnego Słowianina, który jako młody chłopiec trafił do Kordoby (w, której około 960 roku zamieszkiwało aż 13 tyś Słowian), zakupiony przez wpływowego Abd al-Rahmana Senchuelo, ministra kalifa Hiszama II. Przez pewien czas służył w gwardii słowiańskiej, która cieszyła się pozycją podobną do pozycji pretorianów w Rzymie.

Po latach służby Mudżahid al-Muwaffaq, bo tylko pod takim imieniem znamy naszego bohatera uzyskał wolność. Został mianowany gubernatorem miasta Denia koło Walencji, dziś popularnego kurortu na Costa Blanca. Gdyby się na tym skończyło i tak byłby to wielki sukces byłego niewolnika. Ale szczęście sprzyjało Mudżahidowi. W 1009 roku kalifat Kordoby pogrążył się w otmętach wojny domowej a Mudzahid postanowił wykorzystać okazję.

W wyniku walk władzę stracił kalif Haszim II a z nim wpływowy minister Senchuelo. Mudżahid poparł nowego kalifa Muhamada II, krewniaka poprzedniego kalifa. Jednak zdecydował się grać na własną kartę i przystąpił do zajmowania terenu i tworzenia własnego państwa. W 1010 roku zajął Tortosę a następnie podporządkowało mu się na pewien czas dwóch słowiańskich oficerów sprawujących władzę w Walencji.

Mudżahid zdawał sobie sprawę, że same podboje militarne nie wystarczą by zabezpieczyć swoją władzę. Odszukał dalekiego krewnego byłego kalifa Hiszama II i zrobił go marionetkowym kalifem. Sam nadał sobie niższy tytuł "hadżiba" (ekwiwalent wezyra z Bliskiego Wschodu, wezyr był najwyższym urzędnikiem kalifa i często w kontaktach z poddanymi wyrazicielem woli kalifa).

W 1015 roku wyprawił się na Baleary i zajął wyspy w tym Ibizę. Sięgnął nawet po Sardynię lecz został z niej po roku wyparty przez flotę Genuii i Pizy, wysłaną na prośbę papieża Benedykta VII. Tego samego roku pozbył się marionetkowego kalifa, który sprawiał problemy i próbował się wydostać z upokarzającej roli. Mimo utraty Sardynii Mudżahid rządził pomyślnie przez ponad 30 lat i kontynuował najazdy nękające na wybrzeża Ligurii i Toskanii. Zmarł w czerwcu 1045 roku.

Władzę po nim przejął jego syn Ali Iqbal al-Dawla, który urodził się z małżeństwa z chrześcijanką. Pod rządami Alego na 30 lat nastał okres prosperity i względnego pokoju, którego gwarancją była silna flota. Stan ten trwał aż do 1076 roku kiedy to tajfa Deni przeszła pod władzę tajfy Zaragozzy.

Kariera Mudżahida jest najlepiej potwierdzona w zródłach ale nie jedyna. Wiemy, że po rozpadzie kalifatu Kordoby, w małych państewkach (tajfach) powstałych na gruzach kalifatu, rządzili inni eks niewolnicy słowiańscy. Niestety nie wiemy o nich nic za wyjątkiem ich już nie słowiańskich imion. I tak w Walencji rządził Mubarak, w Almerii Chajran a w Leridzie Muzaffar.

Słowianie na Bliskim Wschodzie

W jeszcze większej liczbie niż do Hiszpanii Słowianie przybywali na Bliski Wschód i to zazwyczaj nie w roli niewolnika! Jak wiadomo od VI wieku Słowianie zajmowali Bałkany, w swym marszu po licznych krwawych walkach dotarli do Grecji, którą skolonizowali w dużym stopniu, zwłaszcza jej północną część, ograniczając władzę Bizancjum do kilku większych miast portowych.

Jednak już w VII wieku Bizancjum rozpoczęło proces odzyskiwania utraconych ziem i przywracania władzy. Grecy stosowali taktykę asymilacji i przesiedleń słowiańskich najezdzów. Całe plemiona, dziesiątki tysięcy wojowników, kobiet i dzieci przenoszono do azjatyckich prowincji Bizancjum gdzie osiedlano ich jako osadników wojskowych mających za zadanie strzec granic cesarstwa przed armiami muzułmańskimi.

Słowianie jednak pamiętali kto przymusił ich do opuszczenia domów i przeniesienia się w odległa nie znane im strony. Po kilku latach pobytu na południowej granicy cesarstwa zaczęli przechodzić masowo na stronę muzułmanów. Teofanes wspomina, że w 663 na stronę muzułmanów przeszło 5 tysięcy wojowników, jeśli były z nimi żony i dzieci ta liczba była znacznie większa.

Grupa ta została osiedlona przez muzułmanów w okolicach syryjskiego miasta Apamea. Ten sam pisarz donosi, że kilkadziesiąt lat pózniej w 697 roku 20 tysięcy wojowników uznało władzę kalifa Abd al- Malika ibn Marwana. Ta grupa została osiedlona w okolicach ważnego miasta Antiochia oraz Kyrrhos w pobliżu wspomnianej wcześnie Apamei. Widać więc, że muzułmanie tworzyli z rozmysłem zmilitaryzowaną "strefę słowiańską" odgradzającą ich od Bizancjum. Największą osadą słowiańską na tym terenie była Saqlabija.

Muzułmańscy władcy nie tylko przyjmowali zbiegów z Bizancjum ale sami aktywnie poszukiwali kolejnych osadników wojskowych. Historyk arabski al-Baladuri donosi, że kalif z dynastii Omajjadów Marwan II panujący w latach 744-750 osiedlił dużą grupę Słowian w okolicach Aleppo a także w północnej Mezopotamii. Przybysze cieszyli się tam pewną autonomią tworząc system wojskowo-terytorialny. Pozostawili po sobie nazwy miejscowości takie jak Hisn Salman czy Hisn Zijad. W języku arabskim słowo "hisn" oznacza twierdza, były to więc osady warowne.

Ostatni władca z dynastii Omajjadów Marwan II sprowadził Słowian z Rusi. Będąc jeszcze namiestnikiem na Kaukazie, prowadził walki z potężnym kaganatem Chazarów. W 737 roku spustoszył ich kraj nad Wołgą i zabrał ze sobą 20 tysięcy jeńców, których to osadził na bizantyjskiej granicy. Słowianie odgrywali dużą role w czasach wojny domowej kiedy nowa dynastia Abbasydów odbierała władzę Omajjadom.

Po zwycięskiej dla Abbasydów wojnie, nowy kalif Abu Dżafara al-Mansura pragnął zemsty na Słowianach za to, że nie stanęli po jego stronie. Jednak ci byli zbyt mocni by ich zwyczajnie napaść i wymordować. Przesiedlił ich zatem do Cylicji gdzie przebiegała stojąca w ogniu granica z Bizancjum.

Z czasem kroniki przestają donosić o zwartych grupach Słowian, zasiedlających znaczne obszary północnej Syrii i Iraku. Sugeruje to, że Słowianie zmieszali się z innymi ludami i zatracili swój język i kulturę.

http://tojuzbylo.pl/wiadomosc/polscy-ar ... i-w-maroku



Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: Kiara » niedziela 25 wrz 2016, 15:54

Starożytna Cywilizacja Polski
Opublikowano 19 Lipiec 2016 by vranvelkrut

W nauce obowiązuje „zasada zachowania informacji” która w fizyce nie pozwala na zniknięcie informacji nawet w czarnych dziurach. Wydaje się więc, że tym bardziej ta zasada powinna obowiązywać w historii, jednak historycy twierdzą, że nie jest znana nasza historia przed X wiekiem, siłą rzeczy zgodnie z zasadą zachowania informacji w tym wypadku historycznych, nie jest to twierdzenie naukowe.

W sposób oczywisty historycy muszą się mylić, nasza historia jest znana, tylko oni nie potrafią jej odczytać z tysięcy różnych kwantów informacji i całych fragmentów tekstów, które dotarły do nas z starożytności, informacji mówiących nie tylko o naszej historii, ale o równie wysoko rozwiniętej cywilizacji co grecka czy rzymska, „zasada zachowania informacji” nie jest prawem absolutnym, ale co do głównych faktów nasza historia jest znana tylko napisana w języku niezrozumiałym dla historyków, dla nich te zachowane informacje to rzeczy przypadkowe, nie mające związku, mity, fantazje, bajki, wszystko to czego pojąć nie mogą, lub przechodzi ich pojęcie itd.

Więc oczywiście mamy takie informacje sprzed 2000 lat jak:

1. Doskonałe dużej dzielności morskie płaskodenne okręty żaglowe Wenedów, w bitwie morskiej z Rzymianami koło półwyspu bretońskiego, oraz Tysięczników i Setników z organizacji militarnej starożytnych Polaków w kronice Kadłubka, całkowicie zbieżne co do istoty organizacji z okręgami tysiąca zbrojnych Suevów w „O wojnie” Cezara, hutnictwo przeworskie czyli stal sprężynowa w starożytnych szablach, czyli dlaczego Rzymianie nie podbili starożytnej Polski.

Pomijając tragiczny los elit Wenetów w Armoryce (Bretanii) ludu dysponującego wspaniałą flotą morską i wielkim doświadczeniem żeglarskim, zadajmy sobie pytanie skąd się oni tam wzięli? Z ich zaawansowaną technologią budowy wspaniałych żaglowców. Bo z poniższego tekstu wygląda, że z swoją kulturą morską przybyli tam jak Grecy na Sycylię czy Fenicjanie do Kartaginy. Czy nie byli oni po prostu kolonią wielkiego narodu Wenedów (Wenetów) nadbałtyckich, zresztą parę plemion ich sprzymierzeńców nosi dość słowiańskobrzmiące nazwy jak Moryni czy Diablinci, a Leksowie jak łacińska kalka nazwy Słowianie (leksyka–słownictwo).

Autor pracy „Kopalnictwo i przeróbka cyny w Europie.” jednoznacznie uważa ich za Wenedów, opisuje ich monopol na handel i wydobycie cyny u ujścia Loary i Kornwali. Rodzi się pytanie czy na pewno Wenedowie z Bretanii i znad Bałtyku to ten sam etnos? Też tak uważa Piero Favero autor „La Dea Veneta” który wskazuje na identyczność kultu „najwyższego bóstwa typu żeńskiego, które jest wyższe od pozostałych bóstw: w Venetów Adriatyckich Reitia, to samo u Retów oraz w Vindelicji; i nad Bałykiem na Połabiu pomiędzy Wenedzi mają najwyższą boginię Razivia (Radziwię).”

Jeśli przyjrzymy się inskrypcjom Wenedów nadadriatyckich to dostrzeżemy tam nawet polskie czy chorwackie nazwiska!!!

Wenedzi nad Padem są od 3200 lat, były tam wpływy Etrusków, najazd i kolonizacja przez Galów, kolonie Greków, okupacja Rzymska, inskrypcje są sprzed 2000–2400 lat, czyli prócz tego tysiąc lat oddzielnego rozwoju nad Padem, u nas też się język zmieniał, nie musieli zachować języka, ale jednak coś z słownictwa zachowali.

Butijakos, Aviro Broijokos, Lessa, czy Leso

(imiona Aviro czyli Awaro, Leso – Lesio) (Bolko, Maćko, Mieszko)

(Chorwacki) „Domaćin je napadao u retkim prilikama, a Sirigu nije imao previše posla tokom utakmice. Jedina ozbiljnija prilika viđena je u 69. minutu, kada je Butijak poslao loptu tik pored leve stative.”

U nas są Brojek – Brojak ale gdyby było takie nazwisko na śląsku Brojok.

Czy mogły istnieć polskie nazwiska już w starożytności, nazwiska są potrzebne przy dużej gęstości zaludnienia i w miastach, czyli jeśli tak było to był przymus ich powstania/używania, i jeśli te nazwiska są dowodzą w druga stronę to, że była duże zaludnienie i ludne miasta.

Mamy też Polesine wygląda prawie jak Polesie i owszem „Polesine” is a Venetan term (
) meaning „swamp” or „wetland”, dokładnie tym samym są bagna Polesia.

Adria „One theory is that it derives from the Illyrian (Venetic language) word adur “water, sea”. Adur było by to też etymologia dla Odry, którą na śląsku nazywają Wodrą (woda).

Wracamy do panujących dzięki swej wspaniałej flocie nad Atlantykiem Wenedów z Bretanii, mieli oni też płaskodenne okręty która to płaskodenność jest główna cechą okrętów Wenedów bałtyckich 1000 lat później. „O wojnie galijskiej”
„Natomiast ich okręty były zbudowane i wyposażone następująco: dna bardziej płaskie niż w naszych okrętach, aby mogły się łatwiej wyzwalać z mielizn i odpływów; dzioby równie wysoko podniesione jak rufy były przystosowane do wysokiej fali i burz; okręty były w całości zbudowane z dębiny, aby mogły wytrzymywać wszelkiego rodzaju napór fal oraz urażenia; żebra z belek grubych na jedną stopę były razem zbijane przy pomocy żelaznych gwoździ grubości palca; kotwice były uwiązane nie na powrozach, ale na żelaznych łańcuchach”
„Plemię to cieszy się bezsprzecznie największym znaczeniem na całym morskim wybrzeżu w tych stronach, ponieważ Wenetowie mają bardzo wiele okrętów, na których zwykli żeglować do Brytanii, a wiedzą i doświadczeniem żeglarskim przewyższają pozostałe plemiona; dzięki wielkiej burzliwości bezmiernego i otwartego morza i z rzadka rozsianym portom stanowiącym własność Wenetów, niemal wszyscy zwykle z tego morza korzystający płacili im daniny.”

Rzymskie okręty przy żaglowcach Wenedów, były tylko prymitywnymi galerami niewolniczego imperium, Rzymianie wygrali bitwę z Wenedami, tylko dzięki przypadkowi, którym było niespodziewana cisza morska i ustanie wiatru, pirackie czajki Kozaków też skutecznie walczyły w podobny sposób z flotą Turcji.

„A gdy dochodziło do spotkań naszej (rzymskiej) floty z tymi okrętami, to przewyższała je ona tylko szybkością i napędem wiosłowym, pod wszystkimi innymi względami były one lepiej i bardziej odpowiednio dostosowane do właściwości tutejszego morza i gwałtowności burz. Nasze bowiem okręty ani nie mogły ich uszkodzić dziobami (tak mocna była ich konstrukcja), ani też nie było tak łatwo ze względu na ich wysokość obrzucać je pociskami i z tego samego powodu przychwytywać osękami.

Do tego trzeba dodać, że gdy płynęły z wiatrem, o wiele łatwiej znosiły burzę, bezpieczniej osiadały na mieliznach, a pozostawione przez odpływ nie obawiały się skał i raf; natomiast wszystkie te przypadki stanowiły powód do obaw dla naszych okrętów.”

W tym samym czasie na wschód za Łabę wyparto Suevów, których organizację zbrojna opisuje jako naszą Kadłubek, a Cezar jako organizację Suevów, też jest ona opisana w latopisach, czyli ta wojna była znacznie szersza niż nam się wydaje.

Kadłubek „Dla nich ustanowił dziesiętników, pięćdziesiętników, setników, kolegium trybunów, tysięczników, (czyli) wojewodów, naczelników miast, drużynników, rządców i w ogóle wszelkie władze.”

Identycznie w „O wojnie” Cezar „Podobno kraj ich ma sto okręgów plemiennych, z których rokrocznie wyprawiają za granicę w celach wojennych po tysiąc zbrojnych.”


też, w latopisach mamy „trzymał województwo tysiąca”(w domyśle zbrojnych)

Niedawno odkryto miecz z Czelina z II wieku, który jest po prostu szablą, istnieje tajemnica po co w dymarkach świętokrzyskich stosowano piasek, krzem z piasku jest niezbędnym dodatkiem do stali sprężynowej to właśnie dzięki krzemowi, otrzymywano te szable które przechodziły próbę dzielności, w której wyginano je tak, że czubek ostrza stykał się z rękojeścią, a po puszczeniu szabla powracała do pierwotnego kształtu.

Też etymologia nazwy karabela jest starożytna polska karabela (sanskryt ‚karavāla’ znaczy miecz, lub bułat, litewski ‚kalavijas’ miecz) oboczności dźwięczności v–b, r–l, takie same jak – polska szabla – po czesku to ‚šavle’ – angielsku ‚sabre’.

Wracając do Wenedów w Bretanii, na pewno mamy te podobieństwo techniki budowy łodzi/okrętów płaskodennych tak jak to budowali później średniowieczni Słowianie, a teraz czy lud żeglarzy nie miał na swoich wspaniałych okrętach żaglowych przyrządów do nawigacji, czy panować nad Atlantykiem można było nie znając geografii jego wybrzeży, oczywiście musiał ją znać i to wynika z
geografii Ptolemeusza.

2. Bardzo dokładne koordynaty ujść Vistulas (Odry) Chronosu (Wisły), gór Peucyńskich (Świętokrzyskich), czyli starożytna geografia matematyczna Polski, ile południków 0° jest w kompilacji dzieł geograficznych Ptolemeusza z II wieku, oraz czy południk 0° wyspy Flores (z Azorów) przekazali Grekom Wenedowie, róża wiatrów – strzałka Awarysza, inaczej kto kogo uczył geografii.

Jak Grecy w Aleksandrii stworzyli swoją wspaniałą bibliotekę? Metoda była genialna w swej prostocie, król Ptolemeusz „miłośnik siostry” w pierwszej połowie III wieku p.n.e. ustanowił takie prawo, że każdy statek który zatrzymywał się w Aleksandrii miał obowiązek zdać do biblioteki wszystkie posiadane książki, które to następnie były tłumaczone i kopiowane przez Bibliotekę, potem książki zwracano, to prawo dowodzi też, że książki w starożytności były czymś powszechnie na okrętach występującym, podobnie dowodzi tego liczba skopiowanych w następnych latach woluminów, by przez 200 lat skopiować i przetłumaczyć 400 000 książek, trzeba skopiować 2000 tytułów rocznie, dla porównania dziś w Polsce wydaje się 27 000 tytułów rocznie, tylko dziś to jest dzięki elektronice dużo prostsze.

Przez następne wieki ilość książek wzrosła do 500 000 tytułów, można się domyślić ogromu wiedzy zasymilowanej i przetworzonej przez Greków, dzięki temu prostemu prawnemu mechanizmowi, niestety później zaczął dzielić i rządzić Rzym który przecież wymyślił prymitywny biurokratyczny terror i uporczywe totalne wojny na wyniszczenie. Popierani przez Rzymian władcy doprowadzili nawet do prześladowań Greków w Egipcie, co za tym idzie doszło do załamania wiedzy i nauki.

Piszący swoje dzieło w pierwszej połowie II wieku Klaudiusz Ptolemeusz był w stosunku do swoich poprzedników sprzed III–IV wieków ignorantem, odrzucił wcześniejsze prawidłowe wyliczenia średnicy Ziemi, i popełnił 25% błąd w obliczeniach długości południka czyli obwodu Ziemi, który to błąd przetrwał do czasów Kolumba, jego poprzednicy stosowali południk 0° Aleksandrii, Klaudiusz Ptolemeusz w swojej kompilacji przyjął jak możemy się domyślić południk 0° Wysp Szczęśliwych (wyspy Flores z Azorów), ok 61° pełnych stopni czyli 5500km na zachód od Aleksandrii, który to południk 0° oczywiście znalazł w jakimś dziele geograficznym z bogatych zbiorów Biblioteki Aleksandryjskiej, nie był to jedyny południk 0°, bo w jego kompilacji wyraźnie widać też południk 0° Boa Visty z Wysp Zielonego Przylądka.

Ptolemeusz „19. Zamieszkują Sarmację ogromne ludy: Wenedowie wzdłuż całej Zatoki Wenedyjskiej, powyżej Dacji Peukinowie i Bastarnowie, wzdłuż całego wybrzeża Meotydy Jazygowie i Roksolanowie, a bardziej w głąb kraju od nich Hamaksobiowie i Alaunowie Scytowie.”

Bez wątpienia są Wenedowie największym ludem tzw. zachodniej Sarmacji, opisana jest ona bardzo dokładnymi koordynatami z dokładnością do kilkunastu kilometrów. Nie ma takiej dokładności dla koordynat rzymskich naddunajskich, czy greckiego Olbiopolis nad Czarnym Morzem, czyli ci którzy je przekazali Grekom i Rzymianom liczyli czyli stosowali obliczenia geografii matematycznej, lepiej niż Grecy i Rzymianie.

Dane mamy z książki „Vistula amne discreta” po pierwsze co i jak jak liczymy „Koordynaty współrzędnych geograficznych podane przez Ptolemeusza zawierają w pierwszej kolumnie długość geograficzną, w drugiej – szerokość, przy czym szerokość liczona była – tak jak dzisiaj od równika, zaś długość – od południka przechodzącego przez „Wyspy Szczęśliwe”, czyli punkt uważany za najdalej wysunięty na zachód (30°35′ W od Greenwich). Tak więc aby przeliczyć ją na dzisiejsze wartości, należy wartość tę odjąć od podanej przez Ptolemeusza.

Współrzędne Ptolemeusza podawane są w stopniach (1/360 część pełnego koła) oraz ich ułamkach (z dokładnością do 1/12 stopnia czyli 5 minut).” (str 233)

Jak już wspominaliśmy jest to minus 30°35′ czyli tyle na zachód od południka Greenwich 0°, czyli jest to południk 0° wyspy Flores najbardziej zachodniej z archipelagu Azorów.

Jest to jedna z najdokładniejszych koordynat, po przeliczeniu na dzisiejszą od Greenwich, Góry Świętokrzyskie które od zachodu zaczynają się właśnie Górą Dobrzeszowską, różnią się położeniem od wyliczeń z przekazu Ptolemeusza tylko o 7′ (siedem minut, gdzie 1° = 60′) jest to ok. 8 km różnicy, tak dokładne wyliczone położenie, wynika na pewno z religijnej i politycznej wagi tych gór, równoleżnik podany jest z jeszcze większą dokładnością, praktycznie ta samą.

Ptolemeusz;

„15. [5.] Sarmacja opasana jest także innymi górami, spośród których nazwy posiadają:

górę Peukę równoleżnik 51° południk 51°”

Czyli (51° – 30°35′ = 20°25′ Greenwich)

Współczesne koordynaty

Łysa Góra (Góry Świętokrzyskie) 50°51′N południk 21°02′E Greenwich

Góra Dobrzeszowska 50°59′ N południk 20°18′ Greenwich

Można sobie policzyć odległość w południkach do jakiegoś pewniejszego punktu, mamy rzekę Gerros która wiemy z Herodota na pewno wpadała do górnego Dniepru, w odległości 40 dni drogi w górę Dniepru, południk prawie idealnie dla górnego Dniepru, równoleżnik bardziej pasuje do ujścia (ge)Rosi do Dniepru, możliwe, że to były dwie rzeki o podobnej nazwie, których dane uległy zbiciu w dane jednej rzeki.

Ptolemeusz;

ujście rzeki Gerros południk 61° – równoleżnik 49°50′ (61°– 30°35′ = daje 30°25′ południk(Greenwich))

ujście do Dniepru (Horyń–Goryń) Prypeć równoleżnik 51°11′ – południk 30°28‚

Pliniusz Starszy

„Nazwa „Scytowie” przeszła całkowicie na Sarmatów i Germanów. Starą nazwę zachowali jedynie ci, którzy będąc najbardziej oddalonymi częściami tych ludów – żyją niemal nieznani reszcie ludzkości.

94. Trzeba się stąd oddalić, aby opowiedzieć o zewnętrzu Europy i przekroczywszy góry Ripejskie, podążyć brzegiem Oceanu Północnego w lewo aż po Gades [Kadyks]. Ma tam leżeć szereg wysp bez nazwy. Timajos podaje, że jedna z nich zwana Baunonią, leży w odległości jednego dnia żeglugi od Scytii; wiosenną porą fale wyrzucają na nią bursztyn. O reszcie wybrzeży nie da się powiedzieć nic pewnego, zważywszy na ugruntowaną sławę Oceanu Północnego. Hekatajos nazywa go Amalkios, poczynając od Parapanisus – tam, gdzie obmywa on Scytię; nazwa ta w języku miejscowego ludu oznacza „zamarznięty”.

95. Filemon twierdzi, że Cymbrowie nazywają go Morimarusa, to znaczy Morzem Martwym, aż do przylądka Rubeas, potem dalej (morzem) Kronijskim. (
) (jest to opis zamarzającego północnego Bałtyku gdzie zamarzają; „Lód skuwa zatoki: Botnicką, Fińską i Ryską oraz zalewy i mniejsze zatoki. Grubość lodu dochodzi do 70 cm w północnej części Zatoki Botnickiej. Pokrywa lodowa formuje się tam w wąskim pasie przybrzeżnym, ale w centralnych obszarach każdego z tych basenów zalega już jedynie odmiana gęstej kry, tzw. pak lodowy.”)

U Pliniusza Starszego cytaty wyżej mamy dwie nazwy, znane też z Ptolemeusza tylko u niego są to nazwy rzek Chronosu i Rubonu, czyli przylądek Rubeas w okolicach ujścia Rubonu (Niemna) i Morze Kronijskie w okolicach ujścia Chronosu (Wisły).

Opis kierunku jest całkowicie jasny od wschodu od gór Ripejskich potem mamy Bałtyk który Cymbrowie, a nie Grecy nazywają we fragmencie morzem Morimarusa i drugim Kronijskim, nie jest to Ocean Północny, bo na północ od Skandynawii do Murmańska Ocean nigdy nie zamarza, ze względu na Prąd Zatokowy zasolenie i głębokość Oceanu, północny Bałtyk jako słabo zasolone (słonawe) i dość płytkie morze, regularnie zamarza, właśnie w taki sposób do Zatoki Ryskiej.

Wracamy do Ptolemeusza

„33. na wschód od Półwyspu Kimbryjskiego cztery wyspy, zwane Skandiai trzy małe, z których środkowa sięga stopni 45° 30′ 58°

34. największa zaś i położona najbardziej na wschód, przy ujściu rzeki Vistulas

jej zachodni kraniec

sięga stopni 43° 58°

wschodni 46° 58°

północny 44° 30′ 58° 30′

południowy 45° 57° 40′

35. Ona sama nazywa się Skandia(
)

1. Sarmacja Europejska ograniczona jest od północy Oceanem Sarmackim wzdłuż Zatoki Wenedyjskiej oraz częścią ziemi nieznanej wzdłuż następującej linii:

Poza ujściem rzeki Vistulas, które sięga stopni 45° 56°,

ujście rzeki Chronos 50° 56°,

ujście rzeki Rubon (Rudon) 53° 57°,

ujście rzeki Turuntos 56° 58° 30′,

ujście rzeki Chesinos (Chersinos) 58° 30′ 59°30′.”

Czyli kraniec południowy Skandi długość 45° a szerokość 57° 40′

leżący przy ujściu rzeki Vistulas, które sięga stopni długość 45° a szerokość 56°.

Dalej przeliczony koordynat Ptolemeusza 45° na współczesną długość (Greenwich) to 14° 25′

mamy zgodność prawie doskonałą gdyby uznać, że chodzi o ujście Odry, dokładniej Świnoujście.

Świnoujście – Kåseberga: 165 km w linii prostej, a według Ptolemeusza ujście Vistulas od południowego krańca Skandi to oddalone jest o 155km, bo tyle wynika z róż

nicy o 1°40′, (szerokość 56°, do 57° 40′), znów zadziwiająca dokładność, geografa z sprzed 1800lat.


Obrazek
wspolrzed3

Jeśli wstawimy na tą siatkę współrzędnych, kontury Polski czy Danii, w skali tej siatki zobaczymy, że część koordynat pasuje doskonale. Na czym polega nowość tych twierdzeń, na tym, że w „Vistula amne discreta” prezentuje się pogląd, że dane Ptolemeusza zawierają pomyłki rzędu setek kilometrów czyli do nawet 7, 8 czy 10 południków, wydaje się, że nikt wcześniej nie dostrzegł, że one wynikają, z nałożenia się kilku siatek geograficznych o różnych południkach 0°.

Obrazek

wspolrzed7

Wniosek jest taki, że badając wybrzeża Bałtyku w starożytności z zachodu dość dokładnie zmierzono pozycje południowego krańca Skandii i ujścia Odry oraz uznano, że to ujście Wisły. Co więcej w starożytności Wisła wpadała do zalewu wiślanego, a nie bezpośrednio do Bałtyku, jednak dane Gór Peucyńskich, Gerrosu itd., wskazują, że to nie Rzymianie podali te koordynaty po prostu Ptolemeusz znalazł je w jakimś dziele które przybyło do Aleksandrii na okręcie Wenedów i tam zostało to skopiowane i przetłumaczone, według prawa Ptolemeusza II Filadelfa.

Wytłumaczenie co do samego ujścia Wisły może być jeszcze inne Polska jest krajem polodowcowym biegi rzek nie są tu stabilne od setek tysięcy lat, tylko kształtują się od 10 000 lat, bo tyle lat temu był tu lodowiec, początkowo Wisła wpadała do Morza Północnego razem z Łabą, potem płynęła razem z Odrą, tylko jak długo i którędy, 2000–3000 lat temu bieg jej mógł być inny niż obecnie, jeszcze w XIII wieku Wisła była połączona kanałem Bachorza z Notecią w okolicach Gopła, który zresztą to kanał istnieje do dziś, możliwe, że to pozostałość jakiegoś starożytnego naturalnego odpływu Wisły który istniał jeszcze 2000–3000 lat temu i z czasem, jak Wisła pogłębiła swoje koryto w kierunku północnym ten przelew uległ zanikowi.

Czyli Wisła razem z Odrą mogły mieć to samo ujście i całkiem prawidłowo nazwano ujście Odry ujściem Wisły, ale bez względu na powód nazwania obecnego ujścia Odry ujściem Wisły, to, że go nazwano ujściem Wisły, bezwzględnie wynika z podanych koordynat i opisu geograficznego.

Albis (Labis) faktyczne położenie ok 9° ten wynik koordynaty wynikałby z tego, że południkiem 0°, byłaby z wyspy Boa Vista która to jest położona –22° 48′ względem Greenwich, a nie Flores która j/w 30°35′.

Tak czy inaczej Wenedowie z Bretanii, czy znad Adriatyku byli jednym narodem z Wenedami nad Bałtykiem głównym dowodem na to są koordynaty geograficzne Ptolemeusza, które Grecy musieli zaczerpnąć od żeglarzy Wenedów, tak jak importowali od nich cynę, bo dla ujść wielkich rzek do Bałtyku, czy gór Peucyńskich, gór Wenedzkich, są one prawie doskonale jak na starożytne czasy, zbieżne z współczesnymi jeśli przeliczymy je przy południku 0° wsypy Flores, z archipelagu Azorów, licząc od tego południka ujście Odry (Vistulas–Iustulas) jest na 45° stopniu, a na 50° południku ujście Chronosu (Wisły). Dowodzi to też tego, że była nam znana matematyka na poziomie wyższym niż Rzymianie czy Grecy, bo liczyliśmy te koordynaty lepiej od nich.

W Rzymie raczej tego archipelagu Azorów (w kółku na zielono) nie znano, więc nie mogli znać takiego południka 0°, koordynaty Dunaju granicy rzymskiej u Ptolemeusza są poprawne przy południku 0° dla wyspy Boavisty z Wysp Zielonego Przylądka i te wyspy są Rzymianom znane, choćby Anonimowi Raweńskiemu, wyspa Gades to wyspa na której częściowo położony jest do dziś Kadyks, wyspy Selvagens to dwie wyspy Fortunaty, Thyle to Madera, następnie mamy wyspy Kanaryjskie, trzy większe wyspy Wyspy Zielonego Przylądka, jako Tres insulae Beatae, w towarzystwie mniejszych, Azorów tu nie ma, więc nikt inny jak tylko sami Wenedowie te koordynaty tak dokładnie wymierzyli, bo byli bez wątpienia panującymi nad Atlantykiem żeglarzami, co jasno sami Rzymianie przyznają.

Obrazek

tresinsulasbeateek

Co więcej okręty żaglowe z natury rzeczy nie nadają się do żeglugi przybrzeżnej (czyli bez przyrządów przy brzegu w zasięgu wzroku), tak jak wiosłowe galery, czyli samo to dowodzi dużo wyższej kultury (techniki) nawigacji na żaglowcach, która związana jest z przyrządami nawigacyjnymi i techniką zapisywania pozycji, wyznaczania licznych zmian kierunków żeglowania pod wiatr czy z wiatrem z dale od brzegów, przy pomocy gwiazd, a co jest niemożliwe bez znajomości geometrii czy geografii.

Jest jeszcze jedna ciekawa zbieżność już etymologiczna. Jedna z etymologii Azorów to od koloru azures–niebieski i nazwa Weneci (veneti) też ma takie znacznie w łacinie. (Niektórzy historycy łączą Azory ze starym portugalskim azures, które w tłumaczeniu oznacza liczbę mnogą od słowa niebieski.) Czyli język zachował by pamięć, że wyspy te były wyspami Wenetów–Wenedów.


Idąc dalej tym tropem mamy już wspomniane „das Ilhas Azuis” (wyspy błękitne), ale i „da Terra dos Bacalhaus” Bakalary co w portugalskim oznacza Dorsza, a dorsza nazwa się też Pollachiusem – pollack. 1600, pollock, alteration of Scottish podlok, of unknown origin, perhaps from poll (n.) „head.” Possibly the alteration is by influence of Pollack „Polish person.”
te etymologie pokazują, że był czas gdy byliśmy narodem pełnomorskim i władaliśmy morzami, a na pewno Atlantykiem, tym bardziej Bałtykiem.

Bakałarz jest też nauczycielem, Herodot pisząc o Neurach według naszych dawniejszych historyków, naszych przodkach z czasów kultury łużyckiej dodaje „zdają się być magami” – co w tamtych czasach znaczyło mędrcami, i nie jest to przypadek, Pitagoras miał zaprzyjaźnić się z hiperborejczykiem Awaryszem od którego otrzymał „strzałkę”(różę wiatrów?) dzięki której można było podróżować po całym świecie ta strzała, to właśnie symboliczna wiedza geograficzna, jaką Grecy zapożyczyli od hiperborejczyków czyli starożytnych mieszkańców Polski z Kultury Łużyckiej śmiało ich możemy nazwać Wenedami, bo ta nazwa ma na pewno ponad 3000 lat.

3. Nieoczekiwane wnioski (m.i. z książki Lucio Russo „Zapomniana Rewolucja Grecka Myśl Naukowa, a Nauka Nowoczesna”), rozwój pogańskiej cywilizacji naukowej z ścieżki Apollina Musagety zatrzymany na 2000 lat do renesansu, początkowo przez rozwój pasożytniczego imperium rzymskiego „żaden okręt nie wywiózł z Rzymu żadnych towarów”, opartego na bezwzględnym rzymskim prawie, wyzysku i militaryzmie, potem imperium zhybrydyzowanego – opanowanego przez chrystianizm i jego epigonów z mroków średniowiecza.

Lucio Ruso jest Włochem w prostej linii spadkobiercą Imperium Rzymskiego, trudno by był stronniczy jak choćby Słowianin, w swoim krytycznym opisie dokonań „cywilizacji rzymskiej”, otóż według Lucio Ruso jedyne co wymyślili Rzymianie i na czym opierali swój sukces, to ich organizacja militarystyczna i bezwzględne prawo, mówiąc prościej Rzym to była biurokracja służąca systematycznej eksploatacji prowincji, sprawnie mobilizująca olbrzymie masy żołnierzy, do uporczywej wojny totalnej, rzymskie prawo i organizacja militarna było tym instrumentem, który dał przewagę Rzymowi choćby nad państwami hellenistycznymi.

Świadczy o tym przykład Kartaginy, którą bezwzględnie zniszczono, podobnie Pyrrus miał wrażenie, że walcząc z Rzymem walczy z Hydrą, Rzymianie przegrywali bitwy, ale toczyli wojnę na wyczerpanie, by wygrać z Rzymem wojnę, należało zrobić to samo co Rzym zrobił z Kartaginą, należało go zburzyć posypać jego wzgórza solą, a mieszkańców rozsprzedać jako niewolników, Pyrrusowi nawet nie śniła się taka barbarzyńska wojna, dlatego wojnę przegrał.

Rzymianom akwedukty budowali niewolnicy, których wiedzą i umiejętnościami Rzymianie tylko administrowali, nie wnikając skąd się ta wiedza brała, bo była ona wiedzą niewolników, czyli była niegodna ludzi wolnych. Podobnie Rzymianie nie wiedzieli skąd pochodzi „syryjskie żelazo” które wbrew nazwie nie pochodziło z Syrii czy jedwab, które to produkty stale importowali, co do części produktów luksusowych to wiedzieli, że pochodzą z Indii.

Ale głównym przesłaniem w/w książki Lucio Ruso jest troska o to, że tak jak 2000 lat temu doszło do upadku nauki, i utraty wiedzy, czy później w fragmentach jej religijnemu zakonserwowaniu, tam gdzie ona pasowała do koncepcji chrystianizmowi, tak samo może się stać i z obecną cywilizacją, która może w wyniku wojen, fanatyzmu religijnego, czy jakiegoś katastrofy naturalnej, cofnąć się do fazy przednaukowej.

Mamy tu przykład z Biblioteką Aleksandryjską która została spalona z księgozbiorem 500 tys książek, podobny los spotkał inne Biblioteki które były nie tylko czytelniami, ale były ówczesnymi instytutami naukowymi, uniwersytetami, w których odbywał się rozwój wiedzy, gdzie toczyły się debaty naukowe, czy gdzie wymyślano wynalazki. Wiedza ta w czasach „cesarskich” uległa regresowi, ale jeszcze istniała, w wrogim środowisku chrześcijańskich fanatyków w końcu uległa zniszczeniu.

Ale bez wątpienia ta wiedza wynikała z tradycji które do Grecji przynieśli Hiperborejczycy, Apollo był bogiem opiekunem nauki, który przybył z północy, to on było otoczony Muzami, Grecka nauka nie wzięła się znikąd VII wiek p.n.e. to okres w którym Scytowie dokonali głębokich najazdów na Bliski Wschód, po tym najeździe powstała Persja i pojawiają się pierwsze jaśniejsze informacje o Grekach, w tym czasie Apollo miał zdobyć Delfy, jest on bogiem filozofów – mędrców, których maksymy zdobią jego świątynię, w najstarszym jego wyobrażeniu jest synem Wulkana i Minerwy (łac. Minerva) – w mitologii rzymskiej pierwotnie bogini sztuki i rzemiosła, ale także bogini mądrości, nauki i literatury. Jest to prawdopodobnie bóstwo pochodzenia etruskiego (znana jest etruska bogini Menrva).

Co więcej uczniowie Pitagorasa porównują go do samego Apolla, czyli odwrotnie Apollo to dla nich bóg który jest mędrcem – filozofem, nauczycielem. („Najdawniejszym z Apollinów jest ten, o którym nieco wyżej mówiłem, że jest synem Wulkana i że sprawuje pieczę nad Atenami. Drugi jest synem Korybasa i urodził się na Krecie; jak mówią, miał on o tę wyspę walczyć z samym Jowiszem. Trzeci, urodzony z trzeciego Jowisza i Latony, miał z okolic hiperborejskich (północnych) przywędrować do Delf. Czwarty jest znany w Arkadii, gdzie nazywają go Nomiosem, ponieważ Arkadyjczycy utrzymują, że od niego otrzymali swe prawa.”)

Jak to się stało, że mędrcy wiedzeni przez Apolla boga mędrca i jego Naród Północy, przegrali z rzymską ciemnotą i zabobonem, jak to możliwe, że w końcu autorytarna hybryda rzymskiej biurokracji i żydowskiego fanatyzmu religijnego, wspomaganego opresyjnym prawem, stała się po wiekach atrakcyjna dla naszych przywódców i władców, zatem sama skuteczność organizacja i system prawa, raczej by na to nie wystarczyła, zresztą dowodnie Rzym w IV i V wieku jednoznacznie z północnymi „barbarzyńcami” regularnie wojny przegrywał, bez wątpienia cofnęła nas w rozwoju też katastrofa naturalna, klimatyczna.

4. Katastrofa klimatyczna po roku 536 (tzw epoka lodowcowa z powodu wybuchów trzech wulkanów z 536, 540 i 547 roku), a słowiański podbój Bałkanów, czyli wymuszone wyjście poza naturalne granice Świętego Królestwa (siedmiu rzek i lasu Hercyńskiego).

Stosunkowo niedawno po analizie pierścieni ponad 650 drzew z Ałtaju ustalono, że lata 40 VI wieku były najzimniejsze w okresie ostatnich 2500 lat, wynikało to z nałożenia się na siebie serii wybuchów trzech wulkanów z lat 536, 540, 547 i obniżenia aktywności słońca, co spowodowało obniżenie średnich globalnych temperatur o 3°C, w przypadku Polski, to tak jakby z nowymi niższymi temperaturami Polska znalazła się w lipcu tak jakby gdzieś na północy Finlandii, a w styczniu na jej południu, bo właśnie takie są tam temperatury, gdyby obniżyć dzisiejsze średnie temperatury Polski ze stycznia i lipca o 3°C. Nazwano ten okres trwający do 660 roku mianem Późnoantycznej Małej Epoki Lodowcowej (Late Antiquity Little Ice Age, angielskim skrótem LALIA).

To właśnie w latach 550–560 mamy opisy Prokopiusza, o tym, że Wenedowie (Sklawinowie i Antowie) przed tym czasem zdobyli całą Europę czy Jordanesa, że owi Sklawinowie i Antowie wszędzie się srożą, wydaje się, że tych tak gwałtownych najazdów nie byłoby bez lodowatego bodźca załamania klimatu, u nas miało dojść do znacznego podniesienia poziomu rzek, częstych powodzi, tak, że osady zakładano z dala od rzek, na wyżej położonych terenach.

Wcześniej przed V wiekiem mamy trzy jasne nazwy ugrupowań ludów z terenów Polski i przyległych czyli Pomorza, Pocisia, Połabia, Podnieprza dla których Polska jest krajem środka, czyli Wenedów na Pomorzu, Mazowszu archeologicznie kultura wielbarska, Suevów z Semnonami na zachód od Odry do Łaby, na południe obejmujących Czechy, Słowację i tereny Pocisia, aż po Marosz, archeologicznie tzw., krąg nadłabski, oraz Peucynów nazwa od Gór Peucyńskich (Świętokrzyskich) po Mołdawię, czyli archeologicznie kultura przeworska, były te ludy bez wątpienia w sojuszu i nie toczyły z sobą wojen, oczywiście takich totalnych i bezwzględnych jakie wcześniej czy później toczyły z Rzymem, bo jakieś konflikty dynastyczne czy o hegemonię zapewne były.

Tak opisuje się nasze ludy wiek po załamaniu jedności „We wcześniejszych czasach byli oni zjednoczeni przez jednego króla, który zwał się Mâchâ. Pochodził on ze szczepu który zwał się Welînbâbâ (prawdziwi Awarowie j.n), i ten szczep urósł w powagę dzięki niemu. Wtedy nastał podział między nimi i ich państwo upadało. Ich szczepy się podzieliły i z każdego plemienia przyszedł do władzy jeden Król. W ten czas mają oni czterech królów: król Bułgarów, Bîslâw (Bolesław), król (Frâga) (Pragi), Czech i Krakowa, Mescheqqo (Mieszko), król Północy i Nâqin (Nakon) na samym Zachodzie. Kraj Nâqna graniczy na Zachodzie”.

Główną informacją w tym fragmencie wyżej jest potwierdzenie istnienia wielkiego zjednoczonego państwa Słowian od Grecji po zachodnią Słowiańszczyznę, jest to okres kaganatu Awarskiego, prawdziwych Awarów zwanych u Ptolemeusza Awarinami czy Awarpami, co od nazwy północy (avarktias-północny wiatr), a królem północy jest, Mescheqqo (Mieszko), król Północy, Mesch
– Mach. Mamy ten tytuł-imię Mach (Księżyc odmienny, Leliwa odmienny, Machow)

Ekspansja naszych ludów była działaniem nieplanowanym wymuszonym, podczas załamania gospodarki i rolnictwa, zapewne ratowano to co najważniejsze, a tym nie była wyższa kultura, więc w końcu te działania doprowadziły do chaosu, doszło do zerwania tradycji władzy i porządku, wymieszania się na Bałkanach z tamtejszymi chrześcijanami, nawet jeśli były to tylko kobiety chrześcijanki, stało się to w końcu przyczyną naszej klęski bo nastąpił z tego powodu podział.

Jednak wracając do kwantowych informacji na Bałkanach mamy Słowian zwanych Siedem Rodów, nawiązuje to do siedmiu rzek (Rubon*, Chronos, Wisła – Wiślanie, Suevus – Suevi) czy nazwę północy Septentriones (siedem tronów, siedem gwiazd), świętym zakazanym królestwem była Artanija (Arktania – Avarktania, ta sama etymologia co Arktyka – Avarktyka, avarktias wiatr północny), nasza historia i nazwy Słowian, są zapisane nie tylko w naszej części nieba, ale też i w mitologiach południa i wschodu.

Tak o tym pisał Kadłubek „Była, była ongi cnota w tej rzeczypospolitej, którą senatorowie niby jakoweś świeczniki niebieskie opromienili nie zapisaniem pergaminowych kart wprawdzie, ale najświetniejszych czynów blaskiem.”

Potwierdza to tradycja Babilonu bo to od nich najpewniej przejęli te informacje Żydzi (Gog potomek Rubena*, pochodzi z „krainy Magog”, położonej w „najdalszych stronach północy” (Eze). Jest „głównym naczelnikiem – księciem – wielkim księciem”, Meszechu i Tubalu”) Gwiazda Polarna Polaris – Polska, Tubal to przekręcona nazwa Thuban (alfa Draconis) oznacza „bazyliszka”, co jest arabskim odpowiednikiem smoka Scytowie Basileo (królewscy).

Thuban dla władcy mezopotamskiego Sargona Wielkiego ma związek z życiem po śmierci oraz bogiem sądu ostatecznego *Caga Gilgati (byłby to najstarsze odnotowanie tytułu *Cagan Gwiazd Kagańce) stąd sobie Żydzi wzięli swojego boga końca świata, Scytowie mieli swoją krainę zmarłych w kraju za rzeką Gerros.

*Rubon to rzeka następna po Chronosie (Wiśle) czyli Niemen.

To samo Owidiusz „Ergo erat in fatis Scythiam quoque uisere nostris,

quaeque Lycaonio terra sub axe iacet:”

Kraj pod biegunem (osi) Lykaońskim-wilczym (na/blisko osi północnej)


Meszek to miesiąc – księżyc – książę, Selencja – Lu(n)cice (Selene – Luna) itd. Bez wątpienia Historia Polski jest zapisana w niebiosach, kraj Thuban – Smoka to B. Chorwaci –> Świętogórcy –> Peucynowie z Gór Peucyńskich (Huni Sacromontsii).

Nic dziwnego, że mamy masowo, taką niebiańską symbolikę w herbach czy znakach bojowych, państwowych, religijnych.

Nasza „aż nadto wspaniała scytyjska historia”, uświadamia nam te dwie rzeczy jesteśmy bez wątpienia najludniejszym krajem polodowcowym, nasza egzystencja na północy ekumeny świata, jest dość krucha, a tzw., globalne ocieplenie to nie nasze zmartwienie, co za tym idzie głównym zadaniem strategicznym naszych rządów, powinno być zapewnienie Polsce (instytucjonalnej i jej ludności) lodowcowego refugium w strefie podrównikowej, na wszelki wypadek, bo następny taki przypadek obniżenia temperatur bez wątpienia nastąpi, nie wiadomo tylko kiedy i jak będzie on głęboki, bo oczywiście obecnie nie mamy takich środków technicznych by powstrzymać zlodowacenie.

Naszym końcem świata będzie nadejście epoki lodowcowej, jest nawet teoria prof. Valentiny Zharkowej z Newcastle, mówiąca o tym, że z powodu zmniejszenia aktywności Słońca ok 2030 roku nastąpi nowa mała epoka lodowcowa, jeśli to nastąpi wystarczy, że wybuchnie gdzieś jakiś większy wulkan czy jakaś seria wybuchów kilku wulkanów i znajdziemy się na skraju bardzo niebezpiecznych czasów. Możemy się uratować jako naród i państwo gdy będziemy się do tego już przygotowywać technicznie, gospodarczo, militarnie i politycznie, wtedy nie utracimy naszej własnej wyższej kultury, którą to w zasadzie musimy odbudować.

To co powinno być w naszym miejscu na Ziemi jasne, jak Apollo – Słońce, co jest z tym zbieżne, nie zapominając o naszym położeniu między Niemcami i Rosją, to dla nas strategicznym hasłem i bodźcem do działania powinna być świadomość, że Zima, a nawet Lodowiec nadchodzi.

T’Leledrag Marski

Ps, Rzymska zakłamana tyrania doskwiera Wenedom do dziś, w rewizji historii Wenedów-Wenetów widzimy imperium Rzymu, jako pasożytniczą nienawistna nam i nie tylko, strukturę krwawej opresji, kłamstwa, ludobójstwa, oraz zacofania i wiadomego fanatyzmu religijnego.

Wentowie vs Włosi(Rzymianie)


„W relacjach przytacza się słowa, jakie padły na wiecu w Treviso. Promotorzy referendum mówili:„Krwawa bestia państwa włoskiego jest nienawidzona wszędzie przez wszystkich obywateli”.

„Samostanowienie, które triumfuje w Wenecji Euganejskiej to jedyny sposób uwolnienia się od najgorszego biurokratycznego potwora świata zachodniego” – oświadczyli zwolennicy oderwania regionu od reszty kraju.

Organizatorzy głosowania wyrazili gotowość udzielenia pomocy w przeprowadzeniu podobnych konsultacji w sieci w innych regionach Włoch.

W rejonie Wenecji i w dużej części północy Italii od zawsze silne są uczucia wrogości wobec zjednoczonego kraju, a zwłaszcza Rzymu, który postrzega się jako „złodziejską stolicę”, ograbiającą bogatsze części kraju. Przeprowadzony w styczniu sondaż wskazywał, że około 56 proc. mieszkańców Wenecji Euganejskiej opowiada się za secesją.”
cytat z internetu trudno powiedzieć która strona, te informacje podała pierwsza.



https://vranovie.wordpress.com/2016/07/ ... ja-polski/


Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: Thotal » poniedziałek 26 wrz 2016, 09:56

Aleksiej Artiemiew – Fałszerstwo geograficzne: kto i dlaczego wymyślił Europę? (Treborok z Archiwum 2015)


Opublikowano 24 września 2016 przez Białczyński

Materiał ten ukazał się w roku 2015, ale nadszedł obecnie jego wielki czas, chociaż sprawy te opisuje już Księga Tura (rok 2000) i Księga Ruty (rok 2013). Polecam treść do przemyślenia w związku z oczywistym faktem toczącej się nieustannie od tysiącleci rzeczywistej wojny Post-Rzymskiego „Zachodu” z cywilizacją Wedyjską, która jest rdzenną cywilizacją Białego Lądu – Królestwa Północy, Królestwa SIS, a więc nas Słowian (potomków Harów, Wenedów, Scytów i Sarmatów), Istów (Bałtów i innych Staroeuropejczyków potomków Ilmerów i Ilirów) oraz Scyto-Ariów (potomków Scytów, Harów i Ariów-Irijczyków).

Europa to tylko zachodnia część JEDNEGO kontynentu, jednego z dwóch jakie były znane w starożytności, po utraceniu łączności z trzecim – Wenelądem (Ameryką) i zatopieniu czwartego – Lemurii, która przekształciła się w pasmo archipelagów oraz Australię. Te dwa lądy to Biały Ląd i Czarny Ląd. Według Słowiańskiej Baji, znany świat został podzielony na trzy części. Część zwana później Białym Ląd -Lędą – Lądem, a obecnie Europą otrzymała z boskiego nadania półboska Lęda-Łabęda, ziemskie wcielenie Bogini Łady – Pani Wszechświatowego Ładu. Przez wschodnich Słowian Łada została wyniesiona ponad inne boginie Mocy i utożsamiana jest obecnie wręcz z Białobogą – Matką Bogów.

Nie zgadzam się z niektórymi tezami tego artykułu, lecz główna jego teza jest prawdziwa i warto mieć ją stale przed oczami we wszelkich działaniach, jakie współcześnie podejmujemy względem Słowiańszczyzny i Polski.

Szczególnie polecam dyskusję u Treboroka – zamieszczoną w linku do tego artykułu na samym dole (artykuł to 2015 rok). Zwracam uwagę, że wiele tez pobocznych podporządkowano tutaj kremlowskiej ideologii wojennej i propagandzie Moskwy jako kolebki cywilizacji wedyjskiej. Jest to oczywista nieprawda wobec dowodów jakie mamy z genetyki i zapisów kronik starożytnych. Widać tu też znikomą znajomość mitologii (Baji) i wynikający stąd kompletny brak zrozumienia jak ważnymi górami są Góry Ural, pradawne Góry Panów. Są to góry tych samych Panów, Strażników Wiary Przyrodzonej, którzy po wygnaniu stamtąd znani są jako Czaropanowie zamieszkali w Panonii – Nowej Kolibie Hariów, skąd objęli także po zejściu lodowca pan-owanie w Haro-Panii (Czaropanii) – Har-Pątji nad Wisłą i Odrą (Wiadą-Wodą), jako Czaropanowie – Karopanowie – Haropanowie – Harpaganowie – Harharowie. Ich władztwem była również małoazjatycka, anatolijska Czarja-Kharja-Karia.
Aleksiej Artiemiew – Fałszerstwo geograficzne: kto i dlaczego wymyślił Europę ?

Skąd wzięła się nazwa „Europa” i dlaczego Azja, którą często przedstawiano na starych mapach, sztucznie podzielono na 2 części świata – Europę i Azję? Okazuje się, że nie obeszło się tu bez oszustw duchownych


Ciekawe, czy któryś z czytelników kiedykolwiek zastanawiał się nad tym: “Jak Piotr I mógł“ wyrąbać okno do Europy „znajdując się prawie w jej geograficznym centrum a nie na granicy?”. Przecież jak nas przekonują – granica Europa-Azja jakoby zawsze przechodziła przez góry Ural.

Albo inne pytanie: „Dlaczego wszystkie kontynenty na ziemi zaczynają się na “A” z wyjątkiem Europy? Co jest w niej takiego szczególnego? ”

Albo trzecie pytanie: “Po jakie licho podzielono kontynent “EuroAzja” na dwie części jeśli podobnej logiki nie wykorzystano do podzielenia pozostałych kontynentów?”

Odpowiedź nie jest łatwa gdyż wydarzenia ukryte są pod warstwami wieków, niemniej jednak takie próby podejmowano niejednokrotnie. Dziś zaprezentujemy jednego z autorów, który sądzi, że Europa – to wielkie polityczne oszustwo, kompletnie nie związane z geografią, stanowiące podstawę dla strategii aneksji określonego terytorium w interesie określonych sił.

Tak więc:

ŚLADY TYSIĄCLETNIEJ WOJNY
Jeśli chcesz coś ukryć, umieść to w najbardziej widocznym miejscu. Mistrzowie historycznego fałszerstwa tak postąpili. Rubież długiej konfrontacji dwóch cywilizacji – wedyjskiej i pasożytniczej, – której nie udało się „zamieść pod dywan” widać na wszystkich mapach geograficznych tylko, że tego nie zauważamy.

źródło: http://www.kramola.info/vesti/letopisi- ... mal-evropu



Tak w życiu bywa. Wydaje się, że wszystko jest jasne w otaczającym nas świecie. Żadnych niespodzianek, i nagle
ciekawskie dziecko pyta: co to takiego jest ta Europa? To przecież nie kraj i nie kontynent, i co wtedy?

Pomimo, że z geografii nigdy nie miałem czwórki, od razu udzielam odpowiedzi: – Europa to część świata; kontynent Eurazja dzieli się na Europę i Azję. I wtedy wewnątrz zaczyna rodzić się robak wątpliwości. A na jakiej podstawie nie oddzielone geograficznie terytorium jednolitego kontynentu oznacza się jako jedną część świata?! Oczywiście już wiemy, że Azja to Asia – kraj Asów. Ale przecież powinna istnieć wiarygodna oficjalna wersja. Nie może być, aby nas tak łatwo rozgrywano!

Przy próbie wyjaśnienia, skąd się wziął system wyobrażeń geograficznych wszystko zdradziecko zaczyna się zacierać. Po prostu jakby czary jakieś. Mrok. Części świata przedstawiane przez szkoły są jako „pojęcia geograficzne.” Jest to największy podział ziemi, który obejmuje nawet kontynenty (obie Ameryki – to jedna część świata). Ale jak się okazuje, tak nie jest! Choć nam o tym w szkole nie opowiedzą, to zgodnie z Wielką Encyklopedią Radziecką: „Części świata, to historycznie ustalony podział lądów Ziemi na regiony


W Wikipedii jest jeszcze dziwniej: „Podział na kontynenty wykonany na podstawie oddzielającego ich obszaru wodnego od innych kontynentów, natomiast części świata to pojęcie bardziej historyczno-kulturalne.”

I jeszcze:
W odróżnieniu od kontynentu w część świata wchodzą także pobliskie wyspy, przy czym bliskość rozumiana jest jako pojęcie tradycji historycznej, zatem odległość może być duża:

Tak więc dlaczego części świata są badane w ramach geografii a nie historii ?

A dlatego najwidoczniej, że w początkowym zamyśle mowa była o geografii, a dopiero od niedawna wiatr się zmienił. Przestudiujcie sami. Sześć części świata – Ameryka, Afryka, Antarktyda, Australia i Oceania, Europa, Azja. Większość tego podziału geograficznego jest bardzo logiczna. Część świata Ameryka, to jeden faktycznie kontynent z przylegającymi do niego terytoriami wyspiarskimi. Kanał Panamski w 1913 roku sztucznie podzielił Amerykę północną i południową. Do tego czasu obie Ameryki były jednym kontynentem. Afryka, Antarktyda, Australia z przylegającymi archipelagami Oceanii, również pasuje do logiki geograficznej.

Ale w przypadku Europy i Azji cała geograficzna logika pada. W następnej kolejności z określenia historyczno-kulturalnego wypada Antarktyda. Kto jest tam nosicielem historycznych i kulturowych tradycji – pingwiny? Tak więc okazuje się, że historyczno-kulturowe niuanse tych definicji podano w ostatnich czasach. Nie wcześniej niż przed końcem 19 wieku. Jest to widoczne w pracach badaczy tego okresu.

Okazuje się, że wtedy również byli ludzie, dla których niedorzeczna idea dzielenia naszego kontynentu na dwie części świata wydawała się absurdalna. Publicysta, przyrodnik i geopolityk Nikołaj Jakowlewicz Danilewski w 1869 roku napisał pracę „Rosja i Europa. Spojrzenie na kulturalne i polityczne stosunki świata Sławiańskiego w stosunku do Germano-Romańskiego”. Oto co tam jest w interesującej nas kwestii:
„«
Ameryka jest wyspą; Australia – wyspą; Afryka – prawie wyspą; Azja razem z Europą również jest prawie wyspą. Dlaczego całe ciało tego ogromnego kawałka ziemi i wszystkich innych elementów otoczonych ze wszystkich lub prawie wszystkich stron wodą, należy podzielić na dwie części oparte na zupełnie innych zasadach? Czy istnieje tu dokonana przez przyrodę jakaś granica? Góry Ural zajmują około połowy tej granicy. Ale jakie mają szczególne względy do tego, żeby ze wszystkich grzbietów ziemskich jedynie one miały zaszczyt bycia granicą pomiędzy dwoma częściami światła, zaszczyt, który we wszystkich innych przypadkach uznawane są jako granica oceany i morza. Pasmo te pod względem wysokości jest jednym z bardziej znikomych do przejścia – jednym z najdogodniejszych; w środkowej jego części, w okolicach Jekaterynburga przejcie na drugą stronę jest jak przez słynny płaskowyż Ałauński i góry Wałdajskie, pytam woźnicy: a gdzie bracie są te góry?.. Ale pasmo górskie Ural, przynajmniej ma coś; ma zaszczyt być granicą dwóch światów i jest nad rzeką Ural, która jest nic nie znaczącą rzeczką. Wąziutka, przy ujściu szerokości ćwierć Newy z całkowicie jednakowymi po obu stronach brzegami


Trudno się tu nie zgodzić z Danilewskim. Oczywiste jest również, że w jego czasach żadnych definicji historycznych i kulturowych świata w ogóle nie było. Mowa wtedy była tylko o geografii. Pod koniec swojej pracy Nikołaj Jakowlewicz stracił całkowicie nadzieję na znalezienie racjonalnego wyjaśnianie tego faktu i przypisał to błędom i starym przyzwyczajeniom. Ale my to do dziś odczuwamy boleśnie. Myślę, że wszyscy się ze mną zgodzą, że zaistniał tu fakt fałszerstwa. Ale w celu oczyszczenia się z wielowiekowej sterty kłamstw, trzeba zanurzyć się w źródłach pytania. Wszystko najstarsze ukryte jest w słowach i nazwach. Od nich zaczniemy.

Europa – co to za słowo?

Wikipedia (Ros.): Europa nazwana jest od imienia bohaterki mitologii greckiej Europy, fenickiej królewny porwanej przez Zeusa i uwięzionej na Krecie (epitet Europa mógł wiązać się także z Herą i Demeter).

Kupa-mała. Chociaż jest to najczęściej spotykana wersja, to mało prawdopodobna. Kogo interesowały w 9-14 wieku we Francji, Niemczech itd. pożądliwe przygody miejscowego greckiego bożka, aby nazywać jego imieniem swoją ziemię? Warto w tym celu zajrzeć do Wielkiej Encyklopedii Radziecką (dalej WER):
Europa (z greckiego Europe, z syryjskiego. Ereb – zachód (z innych źródeł – najprawdopodobniej zachód, – autor)); w starożytnej Grecji, tak nazywano terytorium leżące na zachód od Morza Egejskiego)


Przypuścimy, że „prawdopodobnie zachodowi”, stworzenie z Erebu Europy nie było łatwo. Ale na zachód od morza egejskiego od nas są tylko Włochy i Hiszpania. A po tysiącleciu, na mapach 15 wieku Europa istnieje praktycznie we współczesnych granicach. W rzeczywistości, nie ważne jak Grecy czy Rzymianie nazywali to czy tamto. Europejczycy to nie Grecy. Różne miejsca i różne epoki. Musi być ktoś inny, kto przypisał zachodnim terytoriom do 15 wieku nazwę. I najwyraźniej ten ktoś nie chce rozgłosu. Dlatego uruchomił bajeczkę o pożądliwych bykach i dziewicach.

Najwidoczniej jakaś jednolita siła polityczna do 15 wieku rozszerzyła swoje wpływy na zachodnie terytoria Eurazji i dzięki temu mogła połączyć je w jednolitą nazwę – Europa. I pomimo tego, że znajdowało się tu wiele różnych państw, wszystkie one stały się zależne. Tą siłą mógł być tylko kościół katolicki, ale niestety zachowuje on milczenie. Jednak wszyscy wiemy, że oficjalnym językiem kościoła katolickiego pierwotnie był Łaciński. I jeżeli ta siła przywłaszczyła sobie jakąś nazwę, to właśnie po łacinie.

A, jak myślicie, co znaczy po łacinie euro? Przygotujcie się na ostry zakręt – po łacinie oznacza to WSCHÓD! Łatwo sprawdzić:
eurus, i m (gr.; łac. vulturnus)
1) ewr, południowo-wschodni wiatr L, Sen etc.;
2) wschodni wiatr, burza H, V, St; wiatr (w ogóle): primo sub euro Lcn przy pierwszym porywie wiatru;
3) Wschód VF, Cld.
euro-aquilo, onis m [eurus] – północno-wschodni wiatr Vlg.
eurocircias, ae m (grec.) – południowo-południowo-wschodni wiatr Vtr
euronotus, i m (grec.) – południowo-południowo-wschodni wiatr Col, PM.
eurous, a, um [eurus] – wschodni (fluctus V).

Dla tych, którzy nie wierzą, że Europa ma bezpośrednie odniesienie do łacińskiego wschodu, podam pisownię tego słowa po łacinie:
Europa, ae i Europe, es (acc. en) f – Europa.
Euro – pa (pars – część. łacin.) – Wschodnia część.

To znacznie bliżej niż Ereb, według miejsca i czasu. I rzecz najważniejsza, nie jest to tylko podobne ale identyczne. Pozostaje jeszcze zrozumieć, po co katolikom nazywać zachodnie ziemie wschodem.

To bardzo proste. To dla nas są one zachodnie. Ale rozszerzanie wpływu katolików na kraje Europy miało miejsce z zachodu na wschód. A ponieważ proces wytrawiania wedyjskiej kultury to proces powolny i wciąż nieskończony, to nowe ziemie przejęte przez katolików, jeszcze długo nosili nazwę wschodu (w ich łacińskim żargonie). Są to te same rozległe obszary, które teraz nazywają Europą (Francja, Niemcy, Polska, kraje krajów bałtyckich itd.). Ważne jest aby pamiętać, że nazwa Europa najwyraźniej ma pochodzenie polityczne.

Azja – co to za słowo. WSE ówi:
Azja (greckie Asía, prawdopodobnie, od asyryjskiego asu – wschód), największa część świata (około 30% ogólnej powierzchni ziemi), część kontynentu Eurazji.

Ponownie, jest to nienaukowe – „prawdopodobnie”. I nieprawdopodobne, i niewiarygodne. W języku greckim istnieje słowo Wschód – Ανατολή (transkryp. Anatoli). Po co wprowadzać obce oznaczenie strony Świata?

Wikipedia podaje:

W czasach Hetytów w północno-zachodniej Azji Mniejszej istniało królestwo Assuwa
w greckim eposie to królestwo personifikuje się w obrazie króla (cara) Asija, sojusznika Trojan
W czasach Herodota oznaczenie całej części świata jak Asija (Azja) było ogólnie przyjęte u Greków.

Assuwa i Asija, jak ogólnie się pisze we wszystkich europejskich językach, są to niezbyt podobne słowa. I nie wiadomo czym tak wyróżnił się car Asij, że nazwano jego imieniem całą część świata?

I tak by się nic nie wyjaśniło, gdyby nie rzymski historyk Ammianus Marcellinus, który opisał niejakich Asów-Alanów. I to właśnie ci Asowie akurat mieszkali w tej właśnie Asii. Mimo niezdrowego zamiłowania elit naukowych do zniekształcania asyryjskich słów, trzeba przyznać, że bardziej wiarygodnej hipotezy dzisiaj po prostu nie ma. Znowu tu widać, że geografia bynajmniej nie jest najważniejsza. Asija, to nazwa polityczna – kraju Asów. Jej granice nie wyznaczają morza i pasma górskie a wojny i traktaty. Oznacza to, że nazwanie części światła Azją podobnie jak Europą, ma najwyraźniej pochodzenie polityczne.

Teraz wszystko jest jasne. Ale pojawiło się jedno wielkie pytanie: W jaki sposób podział polityczny naszego kontynentu zamienił się w tak niedorzeczno-geograficzny, a potem z jakiegoś powodu w historyczno-kulturowy?

Wszystko wskazuje, że mogło to być tak. Tysiąc lat temu, wraz z nadejściem Nocy Swaroga, na zachodnich terytoriach miał miejsce proces zagarniania i łączenia terytoriów i narodów. Kiedy nie udawało się ujarzmić danego narodu, zostawał on w całości zniszczony. Tak było z wielomilionowymi związkami plemiennymi Lutyczy i Wenedów, którzy zamieszkiwali wszystkie ziemie zachodnie. W Europie narody w zasadzie zostały w większości złamane. Nosiło to znamiona ludobójstwa. Obecnie rzezi. Pewna siła polityczna, przejaw której obserwujemy w działaniach kościoła katolickiego dzieliła narody na kawałki, szczuła je na siebie i osłabiała w zatargach wewnętrznych. Następnie wspomniana siła zbierała wszystkie podległe jej narody w jedną pięść i rzucała je do zniszczenia pozostałych. Wszystko to służyło krzewieniu chrześcijaństwa.

Kiedy siła ta utrwaliła się na zgliszczach, potrzebna była Epoka Odrodzenia. Ale odrodzenia swojej własnej, a nie Greckiej lub Rzymskiej kultury jak zazwyczaj twierdzą historycy. Europa mogła przyjąć Grecką lub Rzymską kulturę, wprowadzić wszystko, tylko nie wskrzeszać.

Ogniem, mieczem, kłamstwem i zdradą osadzono w żywych ciałach narodów zachodu „pokojową” religię katolicką – ideologia – tryb życia – inna cywilizacja. Cywilizacja niewolnictwa, kłamstwa, przepychu i nędzy. Środowisko idealne dla pasożytów społecznych. Nazwali ją – Europą (wschodnia część). I wtedy zabrzmiało to zarozumiale-pogardliwie, w rodzaju nazistowskiego Ostland (wschodnie ziemie).

Ze swej natury nie może to być cywilizacja samowystarczalna. Do podtrzymania przy życiu zawsze potrzebowała kolejnych ofiar. Kiedy kończyli „dojadać” swoich niewolników, to podbijali sąsiednie narody. Tam była ich obfitość – wolna Azja.

Azja – dom narodów, nosicieli odwiecznej, wedyjskiej cywilizacji, gdzie nigdy nie było niewolnictwa i nędzy, gdzie wszystko powstawało dzięki swojej pracy, gdzie wolę i umiejętności ceniono bardziej niż złoto. To była nasza cywilizacja, asów lub azjatycka jak próbują obecnie zmienić i przekształcić jej sens. Nie chińska, nie mongolska i nie japońska, a nasza.

I tu jest pies pogrzebany. Asija zawsze aktywnie opierała się ekspansji Europejskiej. W 13 wieku oczyszczono Księstwo Moskiewskie oraz inne (jakoby inwazja Tataro-mongolska) od niewolniczej zarazy. Wtedy został zatrzymany „Drang nach Osten” – parcie na wschód. Siły szturmowe Europy poszły pod lód jeziora Czudzkiego (Pejpus).

Ale już w 17 wieku terytorium, od dawna osłabiane chrystianizacją, nie wytrwało. Było to Księstwo Moskiewskie i podległe mu tereny, które widniało na mapach jako Europejska Tartaria, lub po prostu Europa. Front w wojnie cywilizacji zaczął przesuwać się na wschód. W 1720 roku rzekomo Tatiszczew zaproponował granicę pomiędzy Europą i Azją na górach Ural. W tamtym czasie była to właśnie polityczna granica dwóch Światów.

Napór na wschód trwał. W 1775 roku, wskutek klęski wojsk wyzwoleńczych Azji (Asji) (Wielkiej Tartarii), które znamy jako „Powstanie Pugaczowa”, Europejska cywilizacja niewolnicza pokonała resztki zorganizowanego oporu. Pospiesznie zagarniając okupowane terytoria i w to miejsce tworząc nowe „Imperium Rosyjskie” przystąpiła do oczyszczania śladów wielkiej konfrontacji. U siebie było to technicznie łatwe. Na przykład zdobyte dokumenty sztabu Pugaczowa (dekrety, rozporządzenia, czytanie i gramoty) zostały bezpiecznie ukryte przed wzrokiem ciekawskich. Reszty dokonała propaganda.

A.S. Puszkin, zaledwie 50 lat po tych wielkich wydarzeniach miał dostęp do tych dokumentów. Nasuwa się pytanie – co mu pokazano? Przynajmniej te teksty, które zostały opublikowane przez współczesnych badaczy (już nie pamiętam skąd oni je wzięli) przepełnione są słowami „moi wiernopoddańczy niewolnicy”. Czy może tak pisać człowiek, który niesie wolę ludu i jest z nimi na równi? Na razie oryginałów a nawet tych jakoby dekretów Pugaczowa nie udało mi się znaleźć.

Wyczyszczono je tak dokładnie, że już w 18 wieku elita nowych pokoleń szczenięco nadskakiwała przed „Oświeconą Europą” i gardziła brudnymi, ciemnymi azjatyckimi pomiotami, których przedstawiano im jako zacofaną Rosję. Ale ślady wielkiej konfrontacji zbyt mocno zakorzeniły się w obiegu całego świata, zachowując się w nazwach, różnych językach i na mapach. Jak to ukryć?

Z pomocą przyszła geografia. Ówczesnej Europejscy geografowie byli bardzo praktyczni i mieli powiązania z ludźmi wielkiej polityki. Dlatego łatwo i sprawnie okłamywali. Wszystko, co wcześniej dzieliło 2 cywilizacje (wojska, państwa, umowy), poszło w zapomnienie. Wielcy wodzowie zostali brodatymi rozbójnikami, imperia zamieniły się w gromady wrogich sobie książątek, duże miasta – w niedawno ścięte strażnice. A w geografii pojawiły się 2 nowe części świata.

Według planu autorów fałszerstwa, nie tylko u Rusów powinno być ukryte polityczne tło problemu, ale również na całym świecie, a przede wszystkim – u Europejczyków. Oni nie muszą wiedzieć, że wiele państw europejskich rzekomo niezależnych, to tylko szyld. Nie można pokazać, że całą Europą kieruje jedna siła i wskrzesić zapomnianej wedyjskiej tradycji. Przecież ujarzmianie Europy nie skończyło się do dnia dzisiejszego.

A tam, gdzie istniały na przeciw siebie dwie cywilizacje, została tylko granica geograficzna. Nie ma na niej patroli ani pułków strażniczych. Stoją tam milczące góry, płyną rzeki i jest im wszystko jedno. Można z jednej strony spojrzeć na granicę Europy i Azji, potem z drugiej. Nikt słowa nie powie. Po prostu tak pozostawiono do tej pory, do czasu.

Przechodząc przez całe stulecie Danilewski szczerze się dziwił absurdowi geograficznemu. Do głowy mu nie przyszło aby zastanowić się nad politycznym aspektem nazwy Eurazja. Ale lata przechodziły i takich Danilewskich było coraz więcej. Powszechne wykształcenie było nie najlepsze. W przyszłości Fursienko nic podobnego nie dopuścił. Geografowie natomiast degenerowali się w gabinetach. Politycy niemal obdarli ich ze „świeżego mięsa”. Zaginął u nich wilczy pazur. Prości śmiertelnicy zaczęli z nimi dyskutować i zadawać niewygodne pytania. Tak pojawiła się konieczność połatania wersji oficjalnej. I specjaliści-wrony o wyższych kwalifikacjach zaczęli dokładać warstwami nową masę kłamstw na geograficzny grobowiec Asji-Tartarii, a które spowodowały wiele pęknięć.

Trzeba było wymyślić coś innego, tylko nie polityczną konfrontację dwóch cywilizacji. Zaczęli się kręcić koło jakoby jakiś historycznych tradycji. Potem zrozumieli, że cała historia łączy się z polityką i zmienili to w tradycje kulturowe. Tak więc teraz zamazują tym co „historyczno-kulturowe”.

Przy pisaniu tego artykułu, spotkałem się z ciekawym zjawiskiem. Władze regionów, w których biegnie granica Europy i Azji, nie wiedzą co z tą osobliwością zrobić. Próbują znaleźć komercyjne zastosowanie: wycieczki itd. Ale widać, że coś biznes nie idzie. Ludzi to nie ciekawi. Z pewnością byłoby to pasjonujące i poznawcze gdyby powiedzieć im prawdę, ale robić pieniądze na krwi i waleczności swoich przodków, mimo wszystko nie wyjdzie.

Aleksiej Artiemiew

źródło

źródło 2

https://treborok.wordpress.com/falszers ... mment-3305


http://bialczynski.pl/2016/09/24/aleksi ... more-62489




Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: Kiara » poniedziałek 26 wrz 2016, 14:30

Z duża częścią tej informacji absolutnie się zgadzam, logika wyjaśnień w niektórych tematach jest właściwa, cały czas odbywa się fałszowanie starych dokumentów,zastępowanie ich nowymi wersjami, które z prawdą mają niewiele wspólnego.

Watykański katolicyzm , to zaledwie 2000 lat, w dziejach historii świata to niewiele, ale gdy weźmiemy pod uwagę że jest on nowy jako nazwa, a opcja reprezentująca go bardzo stara ,zmieni się obraz i zrozumienie.

Skupiła bym się bardziej na nazewnictwie i logice zrozumienia cykli życia , ono daje więcej zrozumienia.

Po pierwsze wszystko dzielimy dualistycznie na zasadzie przeciwieństw, takim zasadom podlegają również procesy życia nie tylko na ziemi w całym kosmosie obowiązuje ta zasada. Z nimi powiązane są RODY ZIEMSKIE I KOSMICZNE.

Zacznijmy od jasny... świetlisty i ciemny bez światła..... decydują o tym fazy , cykle dobowe obrotu ziemi w stosunku do światła , którym jest słońce albo księżyc.

Ze zrozumieniem tych cykli należy połączyć nazewnictwo i podział geograficzny świata. Film "Władca Pierścienia " nieco przybliża to zrozumienie.

Tak więc ... Wschód....ziemie wschodu ( w szerokim pojęciu ) tak, bo są to ziemie światła, ciepła.. jasności... identyfikacja z Jednym rodem, oraz początek granic aż do zachodu ... gdy znika słońce w odpowiednio wyznaczonym punkcie ziemi.. były to rzeki nie góry.
Dlaczego ziemie królestwa SIS... w każdym znaku (S... I.. S...) zapisana jest olbrzymia wiedza ,a te trzy litery praktycznie mówią wszystko jest to najstarsza symbolika.
Jako pomoc dydaktyczna proponuję krzyż w kole, albo chociaż oś matematyczną... pionowa linia , podział góra dół... prawy i lewy "S" , to części kół w przestrzeni dół, góra pokazujące sektory wiedzy wypełnione i nie wypełnione... inaczej główna oś energetyczna i dwa węże.

"Te dwa lądy to Biały Ląd i Czarny Ląd. Według Słowiańskiej Baji, znany świat został podzielony na trzy części. Część zwana później Białym Ląd -Lędą – Lądem, a obecnie Europą otrzymała z boskiego nadania półboska Lęda-Łabęda, ziemskie wcielenie Bogini Łady – Pani Wszechświatowego Ładu. Przez wschodnich Słowian Łada została wyniesiona ponad inne boginie Mocy i utożsamiana jest obecnie wręcz z Białobogą – Matką Bogów."

A więc "Ląd Biały" ... zaczynający się od wschodu do zachodu słońca ( punkty geograficzne na ziemi związane z momentami wschodu i zachodu w czasie od wiosny do jesieni...ale wyznacza go moment największego naświetlenia słońca i dominującej najjaśniejszej gwiazdy ( czyli w naszych czasach heliakalny wschód Syriusza) przynależny Białej Bogini / Matce Bogów inaczej Wschodzącemu światłu /Jutrzence .... Wschodowi / Anatolii

Druga cześć ziemi "Czarny Ląd" ... Zachód ... ( nie chodziło o kolor skóry ludzi ) tylko o cykle światła, który ogarnięty był ciemnością w czasie pełni światła na "Białym Lądzie.
Punkty geograficzne północ i południe, to informacje dotyczące informacyjne lokalizacji ,odległości i czasu obydwu części świata.
Oczywiście w czasie o którym mówimy nie było żadnych państw i podziałów politycznych nam znanych ani obecnego wymyślonego nazewnictwa.... to tylko wymysły ludzi rządnych władzy.

Była Jurysdykcja OPIEKUŃCZA ( dotyczyła praw i zasad RODOWYCH , współżycia ludzi na ich zasadach, nie żadnych nakazów i zakazów.. szanowana była wolność wyborów.

W zależności od czasu ziemskiego , a tak naprawdę od ustawienia ziemi w czasie w stosunku do gwiazdozbiorów , dominacji energii jednego w określonych punktach ziemi, tam koncentrowały się najbardziej rozwinięte ośrodki życia. Tam bowiem bezpośrednio odbierano wiedzę z gwiazd, która płynęła ziemskimi Ley Lines ( światłowody ziemi ale i portale/ bramy komunikacji międzygwiezdnej) do wszystkich ziemskich ośrodków życia ludzi, ona w danym miejscu wzmacniała wszystkie warunki życia. Gdy zmieniało się ustawienie dominacji danego "DOMU ZODIAKALNEGO" ... życie w jednym miejscu ziemi wyciszało się, słabło... LUDZIE wędrowali do kolejnego w którym zaczynało pulsować wielką mocą kolejne energetyczne wzmocnienie. To był prawdziwy powód wędrówek ludów po ziemi w poszukiwaniu jak najbardziej dogodnych warunków życia.
działo się tak na obydwu półkulach ziemi.

Zarówno na Lądzie Wschodu /Białym jak i Lądzie Zachodu/ Czarnym .... istniały te same zasady życia i ewolucji, dla Wschodu, Zachód był podziemiem... dolną ziemią ,dosłownie i w przenośni.

Jednak w całokształcie Ląd Biały przynależny był Bogini Matce / Białej Bogini... Istniejące tam Domy Wiedzy .... z greckiego SYNAGOGA ( znane nam teraz jako żydowskie miejsca kultu religijnego)... dokładnie Dom przepływu energii,światła i ciepła.... związane były z przekazem wiedzy, a nie z kultem jakiegoś bóstwa.

Bowiem Bóg.... ( "ó" to wymysł całkiem nowy w odniesieniu do "o", którym zastąpiono wcześniejsze "a"... obniżając sztucznie wibrację ziemi, jednym słowem manipulacja , goni manipulację) ma bardzo starą konotację etymologiczną z dawaniem, przekazywaniem daru dobra ... z depozytem energii światła i ciepła... bo sa to atawistyczne atrybuty dobra i życia.

Bogowie na płaskorzeźbach Sumeru ZAWSZE MAJĄ symboliczny koszyczek .. jest on atrybutem ich Bóstwa.. w którym niosą dary do przekazania LUDZIOM.

Etymologia słowa , które udało mi się znaleźć z najbardziej starym i logicznym tłumaczeniem..."baga" ... dawanie dobra ... co jest dobrem dla CZŁOWIEKA.... każdy z nas czuje swoimi pięcioma zmysłami. Zamieniono te wartości na materialne zlodzenia... a my w nie uwierzyliśmy, teraz jest powrót do prawdy.

https://translate.google.fr/translate?h ... rev=search

Oczywiście całe terytorium nazwane teraz "Eroazja... " dawno temu nazywał się wielkim Wschodem... miał swoje punkty geograficzne , a nie polityczne na granicy wschodu i zachodu w miejscu południa i na granicy zachodu i wchodu ... ale nazwy miały odniesienie jak wcześniej pisałam do pór dnia i doby.. do przepływu światła, do naświetlenia danego terytorium. Z fazami światła i ciemności łączył się rozwój świadomości LUDZI , a tym samym życia na ziemi, wszystkie zasady ewolucji życia podległe są podwyższającej się wibracji światła,( ale nie elektrycznego) a, co za tym idzie uczuć.. decydujących o jakości życia.

Wróćmy do nazewnictwa.. szczególnie tego pierwszego, którym jest ...BOG.... ilu tak naprawdę było Bogów i co oznaczało słowo BOG?

BOG ..... posiadacz najwyższej wiedzy w danym sektorze .. czyli swoim DOMU WIEDZY/ Synagodze ... przestrzeni , którą ON reprezentuje .
To jest naprawdę proste zrozumienie znane , przetrwało zdeformowane ,ale jest.
Okrąg.. koło... podzielone jest na 12 części.. czyli czas .. przestrzeń.. bo to jedno i to samo ... dominacji osobowości danego Boga... inaczej kogoś , kto posiada najwięcej wiedzy i mocy i dobra w swojej osobie .. reprezentuje ją i może, ma prawo przekazywać wiedzę ( zawsze w postaci światła) .. jest dawcą dobra .. dla innych, którzy chcą je doświadczać i poznawać.

Wiemy że jest "LĄD BIAŁY/ WSCHÓD" i "LĄD CZARNY/ ZACHÓD" tak więc jest 6 Bogów Białych/wschodu i 6 Bogów Czarnych / zachodu.... nie, nie ma i nie było nigdy TYLKO JEDNEGO BOGA! Było i jest ich 12 plus Bogini Matka ale to jest 13 postać władczyni kola życia,Ona reprezentuje kolor CZERWONY.. BARWĘ ŻYCIA, któremu podlegają Bogowie.
tak naprawdę ONA przechodząc przez koło życia w określonym czasie, ( jak wskazówka na tarczy zegara) określa czas i rodzaj przepływu wiedzy z określonego "DOMU BOGA"... czyli dominację JEGO wiedzy na Ziemi.

Ba.... ale nie wszyscy chcą się pogodzić ze swoim odejściem z głównego planu życia... zatem dzieje się TO... co mamy teraz na ziemi....
Strażnik progu, czyli dolnej granicy inaczej "6" .... blokuje .. bynajmniej usiłował to robić, bo już od dawna nie ma mocy , wejście kolejnego BOGA.. czyli przekazu JEGO wiedzy w naszym TERAZ.

Bogowie ci reprezentują określony zakres wiedzy w bardzo określonym dominującym aspekcie identyfikującym ich z osobowością swojego rodu.... jesteśmy w czasie wychodzenia z granic "CZARNEGO LĄDU/ ZACHODU" w nowy obręb "BIAŁEGO LĄDU / WSCHODU"... tego naprawdę nie można ani opóźnić , ani powstrzymać... to jest proces galaktyczny ale dotyczy całego wszechświata.

Tak więc Ród Białego Lądu / Wschód... Anatolia to dominacja wiedzy aspektu żeńskiego, prawej półkuli mózgu zarówno u kobiet jak i u mężczyzn.

Ród Czarnego Lądu / Zachód ... to dominacja wiedzy aspektu męskiego , lewej półkoli mózgu ,zarówno u mężczyzn jak i u kobiet.

Ponieważ chodzi o harmonie całkowitą obydwu półkul i wpisanie nowej wiedzy, WIEDZY SERCA ... połączenie uczuć i logiki w mądrość, znaleźliśmy się na ziemi, która jest szkołą rozwoju duchowego dla obydwu rodów... to naprawdę jest wyjątkowy czas.
Wędrówka ludów w jej dziejach jest konfrontacją z rożnymi miejscami reprezentującymi rożną wiedzę i różne jej poziomy.. to absolutnie naturalny proces w rozwoju duchowym ( bo o to w tym chodzi) wcielających się Dusz na ziemi.

Innym tematem jest całe to zamieszanie z nazewnictwem, manipulacja informacją, z zablokowaniem przepływu wiedzy wprowadzeniem przestawienia osi magnetycznej ziemi,przesunięciem tym samym granic lądów ..zamrożeniem tych, które dawniej rozkwitały pięknem i ciepłem, z zastąpieniem wiedzy dawnych świątyń informacją i kultami religijnymi.

Wprowadzanie dehumanizacji LUDZI i gloryfikacja syntetycznej inteligencji powinny nam szeroko otworzyć oczy na fakt że dzieje się na ziemi COŚ BARDZO NIEDOBREGO!!!

Oszustwo goni oszustwo, a pewne grupy w imię religii i jednego Boga, który zdominował LUDZI FAŁSZERSTWEM nadal usiłują walczyć w jego imieniu... pogrążając siebie i innych w coraz większym upadku w ciemność... rozświetlaną jedynie sztucznym światłem elektrycznym.

Już się nie da... bowiem Eminencja / Energia Zaświatowa wzorzec doskonałości, dobra i wiedzy.. znana powszechnie jako Stwórca Wszechrzeczy przywraca pierwotne wzorce, pierwotną wiedzę i pierwotne zasady wartości życia ... zarówno z woli własnej jak i woli wolnego wyboru LUDZI TERAZ żyjących na ziemi..
A, zatem cała pradawna wiedza powróci.. My LUDZIE odkryjemy ją na NOWO..

cd.
Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

ex-east
Posty: 1144
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 20:57
x 2
x 93
Podziękował: 390 razy
Otrzymał podziękowanie: 1528 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: ex-east » wtorek 27 wrz 2016, 07:54

Kiara pisze:Po pierwsze wszystko dzielimy dualistycznie na zasadzie przeciwieństw, takim zasadom podlegają również procesy życia nie tylko na ziemi w całym kosmosie obowiązuje ta zasada. Z nimi powiązane są RODY ZIEMSKIE I KOSMICZNE.

Zacznijmy od jasny... świetlisty i ciemny bez światła..... decydują o tym fazy , cykle dobowe obrotu ziemi w stosunku do światła , którym jest słońce albo księżyc.
Tu nalezaloby sie male podkreslenie ( aby byc precyzyjnym ) , ze zasada dualnosci to jedynie ludzki punkt widzenia , tak po prostu postrzegamy swiat .. jak do tej pory. Zasada ta sie zmieni wraz z transformacja tak jak zmieni sie nasze postrzeganie z dualistycznego na kwantowy. Juz teraz neurofizjolodzy pisza coraz smielej o Kwantowej Swiadomosci - czyli takiej , ktorej cecha szczegolna jest jej NIELOKALNOSC. W przyblizeniu oznacza to , ze Swiadomosc jako taka jest ... wszedzie, ale nie mozna jej w calosci opisac i ogarnac za pomoca naszych narzedzi poznawczych , lecz tylko jedynie jej chwilowy stan, ktory jest wlasciwie bardziej zaburzeniem tej Swiadomosci niz jej dokladnym opisem ( wyrwany fragmencik "zamrozony " w chwili dokonania opisu ) i jest juz nieaktualny w momencie pomiaru. Samo swiatlo , tez wiemy , sklada sie z barw ( tecza ) oraz wiekszego spektrum czestotliwosci dla ludzkich zmyslow nie do rozpoznania.
Z tej perspektywy patrzac ( a bedzie to w przyszlosci naturalna perspektywa ) nie da sie dokonac podzialu na Europe i Azje , a co wiecej , taki podzial , jak slusznie sugeruje autor artykulu , jest sztuczny i nieprawdziwy. To troche tak , jak obecnie , dla odroznienia "naszej" rasy wschodniej od - nazwijmy ja tak - rasy srodziemnomorskiej , nazywamy siebie Slowianami , a to przeciez rowniez nazwa wymyslona i narzucona nam przez cywilizacje lacinska i oznacza ona SLAVE = NIEWOLNIK. Dla nas to znaczenie jest inne , ale z braku wiedzy o wlasnych korzeniach przyjmujemy te nazwe bo funkcjonuje ona w jezyku polskim od dawna. Co nie zmienia faktu, ze uzywajac jej nieswiadomie powtarzamy jak jakies zaklecie slowo " niewoilnik". Prawda jednak jest calkiem inna , gdyz LACH - jak prawidlowo pownnismy siebie okreslac - oznaczal Pana. I znowu , oczywiscie ,sa to dualizmy ktore nas wiklaja w niskie wibracje z ktorych pora juz wyrosnac.
Tak więc ... Wschód....ziemie wschodu ( w szerokim pojęciu ) tak, bo są to ziemie światła, ciepła.. jasności... identyfikacja z Jednym rodem, oraz początek granic aż do zachodu ... gdy znika słońce w odpowiednio wyznaczonym punkcie ziemi.. były to rzeki nie góry.
To mozna by w tym momencie zapytac sie .. a gdzie DOKLADNIE przebiega granica miedzy Wschodem , a Zachodem ? - jesli spojrzymy na poranne niebo to na jednym jego krancu panuje jeszcze noc , a na drugim juz swiatlo dnia , ale POMIEDZY nimi rozciaga sie strefa przejsciowa od granatowociemnej barwy az po pomaranczowa jutrzenke i na dobra sprawe zadnej granicy tam nie zobaczymy. Zawsze gdzies dla kogos na Ziemi jest Wschod, a gdzies jest Zachod.
Starozytne kultury interesowaly bardziej szczegolne dni przesilen z ktorych odnotowywali zachowanie sie planet i gwiazd, ale byly to tylko punkty zwrotne , cykliczne , a nie slupy graniczne.
Gdyby jednak pokusic sie o znalezienie jakichs granic , to faktycznie pomiedzy tzw Wschodem , a Zachodem granica moglaby przebiegac wzdluz Wisly, gdyz po jej wschodniej stronie zlokalizowane byly pradawne fortece pozniej przeobrazone w zamki takie jak ten w Malborku, ktory pierwotnie przeciez byl wzniesiony przez praprzodkow celem ochrony przed "najazdem " plemion zachodnich. Charakterystyczne dla tych fortec bylo to, ze rzeka stanowila naturalna "granice" , pierwsza linie obrony. Zatem to Wisla mogla byc mityczna granica pomiedzy Wschodem , a Zachodem , albo raczej umocnieniem, ostatnia wyrazna granica ( albo pierwsza ) bardziej niz Ural. Jednakze ludy poganskie siegaly az do Bretanii i przewaznie zyly ze soba w pokoju nie liczac lokalnych konfliktow ktore sie przeciez wszedzie zdarzaly.
Była Jurysdykcja OPIEKUŃCZA ( dotyczyła praw i zasad RODOWYCH , współżycia ludzi na ich zasadach, nie żadnych nakazów i zakazów.. szanowana była wolność wyborów.
.. tak naprawde to panowala wsrod pogan demokracja , chociaz to slowo to tez lacinski wynalzek. Poganie mieli swoje zgromadzenia na ktorych wybierali swoich najlepszych przedstawicieli ( najmadrzejszych , najbardziej szanowanych ) i za ich pomoca i rada podejmowali gremialnie decyzje wazne i mniej wazne. Przy czym owa "demokracja " byla dosc specyficzna. Z tego co czytalem np o Weletach ( poganach zachodnio pomorskich) to osady chasnikow ( rybakow ) zwykle zajmowaly sie handlem rybami , bursztynem, wyrobami lokalnymi , ale kazda zaloga chasnicza w razie potrzeby ( np wyprawy lupiezczej ) byla w stanie zamienic sie w doskonala morska jednostke bojowa bardzo grozna jako flota zlozona z kilkunastu zalog - co zreszta wykorzystywano w praktyce dla panowania na Baltyku. Taki uniwersalizm wykluczal uprzywilejowanie jakiegos konkretnego rodu, a poganie potrafili sie w praktyce sami zaopiekowac nie tylko soba, ale i sasiadami , jesli Ci wezwali ich na pomoc , poniewaz wszedzie obowiazywala ta sama kultura zgromadzen i wspoldecydowania. Dopiero pozniej , wraz z zachodnim wynalazkiem POSIADANIA ZIEMI , pojawili sie pierwsi hmmm "Opiekunowie" i "Wlasciciele". Jednakze pierwotnie o pomyslnosci na przyklad osady chasniczej decydowala umiejetnosc wspolpracy i dzielenia sie obowiazkami z innymi. Takie zdecentralizowanie wladzy bylo po prostu bardzo praktyczne.

Z ta "swietlistoscia Wschodu" tez bylbym ostrozny. Poza Uralem na polnocy rozciagal sie Wielki Step - kraina dzika , surowa i malo przyjazna dla czlowieka , stad tez i jej mieszkancy wieli zycie "dzikie", czyli uzaleznione od aktualnych warunkow zyciowych , od tego ,co step oferowal , czyli glownie zyli z polowania i przenosili sie czesto z miejsca na miejsce gdy im sie warunki zyciowe pogorszyly. Czesto musieli walczyc nie tylko z aura , ale i z innymi koczownikami o zasoby i taki tryb zycia tam byl norma , ale oznaczalo to tez bardzo powoln rozwoj cywilizacyjny charakteryzujacy sie brakiem spojnosci kulturowej i tozsamosci w ramach wiekszej wspolnoty. Przykladem skrajnym jest tu imperium Dzyngis Hana. Gory Ural mogly stanowic naturalna bariere dla zapedow hord koczownikow. Tam gdzie ziemie byly zyzne , po "naszej" stronie Uralu , mogla powstac cywilizacja oparta na w miare wspolnych wartosciach , na handlu , wspolpracy i wymianie.

W zależności od czasu ziemskiego , a tak naprawdę od ustawienia ziemi w czasie w stosunku do gwiazdozbiorów , dominacji energii jednego w określonych punktach ziemi, tam koncentrowały się najbardziej rozwinięte ośrodki życia. Tam bowiem bezpośrednio odbierano wiedzę z gwiazd, która płynęła ziemskimi Ley Lines ( światłowody ziemi ale i portale/ bramy komunikacji międzygwiezdnej) do wszystkich ziemskich ośrodków życia ludzi, ona w danym miejscu wzmacniała wszystkie warunki życia. Gdy zmieniało się ustawienie dominacji danego "DOMU ZODIAKALNEGO" ... życie w jednym miejscu ziemi wyciszało się, słabło... LUDZIE wędrowali do kolejnego w którym zaczynało pulsować wielką mocą kolejne energetyczne wzmocnienie. To był prawdziwy powód wędrówek ludów po ziemi w poszukiwaniu jak najbardziej dogodnych warunków życia.
działo się tak na obydwu półkulach ziemi.
Tutaj dotykasz juz calkiem innego zagadnienia. Cywilizacja ,ktora zaczela zadawac sobie pytania skad jestesmy i pierwsza "zadarla " glowy spogladajac na zadziwiajaca regularnosc i cyklicznosc zjawisk zachodzacych na niebie dokonala "kwantowego" skoku Swiadomosci. Zamiast narzucac innym swoj sposob zycia, a co za tym idzie swoje wartosci takie jak sposoby mierzenia i wazenia ,ktore sa podstawa tego , co okreslamy mianem Cywilizacji , ludzie zwracali uwage na to , co jest dla wszystkich wspolne i jednakowe - ODWIECZNE - ponad ich glowami. Z powtarzalnosci zjawisk na niebie mozna wyprowadzic takie wspolne wartosci jak poczucie czasu ( dzien/noc , sekunda czy stopien katowy ), takie , jak punkty zwrotne skorelowane z zachowaniem sie przyrody ( pory roku ) , a wreszcie system miar i wag ( 366 dni w jednym obiegu planety do okola Slonca). To jest bezposrednia wiedza z gwiazd. Oczywiscie wrazliwe osoby mogly rowniez odczytywac inne dane z gwiazd , jak to o czym piszesz Kiaro i to moglo byc dodatkowym czynnikiem kulturotworczym , albo i nawet podstawa , bo przeciez budowano doskonale zorientowane astronomicznie kregi kamienne...

Bogowie na płaskorzeźbach Sumeru ZAWSZE MAJĄ symboliczny koszyczek .. jest on atrybutem ich Bóstwa.. w którym niosą dary do przekazania LUDZIOM.
Akurat Sumerowie , czy tez lud , ktory obecnie tak nazywamy , nie mial bostw jako takich. U nich wlasnie tym, ktoremu nadawano atrybuty "boskie" byl tym , ktory potrafil je zastosowac w praktyce. W zapiskach Sumerow odnosnie ich poczatkow znalezc mozna tajemniczych WATCHERS - Obserwatorow. Sumerowie tak ich nazywali poniewaz dla nich byli to Ci, ktorzy Wiedzieli i widzieli oraz potrafili zjawiska opisac i nazwac , a potem przekazac ta wiedze dalej innym. Byli kims w rodzaju Nauczycieli bardziej , niz bogow.Owe "koszyczki" sa atrybutem tej wiedzy, bo z koszyczkow wyciagali praktyczne rozwiazania problemow i zagadnien. Tak czy inaczej bardzo ich szanowano bo owi "bogowie" chetnie sie swoja praktyczna wiedza dzielili z ludzmi. W ten sposob "podarowali" Sumerom pismo , kolo , a takze matematyke oparta na ziarnach pszenicy i liczbie 360 . To dlatego nazywa sie Sumerow pierwsza cywilizacja swiata zachodniego.
Było i jest ich 12 plus Bogini Matka ale to jest 13 postać władczyni kola życia,Ona reprezentuje kolor CZERWONY.. BARWĘ ŻYCIA, któremu podlegają Bogowie.
tak naprawdę ONA przechodząc przez koło życia w określonym czasie, ( jak wskazówka na tarczy zegara) określa czas i rodzaj przepływu wiedzy z określonego "DOMU BOGA"... czyli dominację JEGO wiedzy na Ziemi.
12 domow .. 12 konstelacji w zodiaku .. i Ona - Isztar , VENUS - najdziwniej zachowujaca sie "gwiazda" ( dzis wiemy , ze planeta ) ktora podrozuje przez wszystkie 12 konstelacji z pewna regularnoscia . Ludzie od zawsze mieli sklonnosc do personifikowania zjawisk, gdyz bylo to dla nich zrozumiale, a zatem to , co obserowali na niebie , a bylo to niezwykle i cykliczne , wieczne , orgaznizowalo swiat ziemski z nieba , to uznali za "boskie" ,bo nie-ziemskie , czyste , jak rozgwiezdzone niebo.Ona , czyli Venus , rzeczywiscie zachowaywala sie w swojej wedrowce po niebie jak wskazowka wyznaczajaca czas ... wlasnie dzieki Niej wyznaczono pradawna jednostke miary - jard megalityczny - ktory do dzis ma znaczenie w zdeformowanych i zubozonych znacznie systemach miar : metrycznym i imperialnym. Bez wzgledu na to , jakby ludzie nie kombinowali , to Swiatlo ( dzis wzorzec metra to dlugosc jaka przebiegnie swiatlo w prozni w okreslonym czasie "gwiezdnym" ) , oraz ruch Ziemi , jej zwiazek z innymi planetami oraz Sloncem zawsze bedzie METRONOMEM , WZORCEM, dla wszystkiego , na czym opiera sie cywilizacja. Z tej nadrzednosci wynika wprost "boskosc" ktora spersonifikowana zostala jako Isztar , jako "boska matka" , krolowa 12 tu bogow zodiaku.
I dalej juz pooooszlo .. ludzie dopowiedzieli sobie cala historie boskiego panteonu.
0 x



Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: Kiara » wtorek 27 wrz 2016, 11:15

Szczerze mówiąc east żadnych rewelacji nie napisałeś wszystko jest w moim i powyższych postach.
W dyskusji odnosimy się do tematu do czasu i miejsca z nim związanego oraz określeń adekwatnych do naszego zrozumienia i parametrów czasu.

Tłumaczenie że nie ma granic wschodu i zachodu.... och tak można bez końca, ale sa punkty o których ja piszę.. To moment napływu największego światła i miejsce w którym ono pada tworząc kat prosty.
Czasowo był to wyznacznik, który był zmienny ze względu na ruch ziemi. tak samo myśl... odnosimy się do określonej myśli, słowa i energii z niej płynącej... zawsze mamy wyznaczniki, które są brane pod uwagę.
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem... piszę wyraźnie KIM.. byli dawni BOGOWIE SUMERU.... nie Bogami w naszym rozumieniu TYLKO dawcami wiedzy , którą posiadali w najwyższym wymiarze.
Nazwy pozostały ale zmieniono im znaczenia.

Czy jesteś pewien ,że wiesz wszystko na temat gwiazd ich roli ,ich osobowości w kosmosie.... bo ja nie wiem wszystkiego. wszystko jest energią, MY , gwiazdy i ziemia... wszystko jest świadomością, my gwiazdy i ziemia... to czym się różnimy? Osobowością, rolą , poziomem świadomości i mocą.... sadzisz że przekazano nam cała prawdę .. mamy już do niej dostęp? ja wiem ,że nie , piszemy TYLKO o wiedzy znanej nam w tym momencie.... do niej ja również się odnoszę.

Gdyby nie było dualizmu, nie było by ruchu tylko stagnacja, a to oznacza koniec życia.



Z tym fragmentem.... zgadzam się w 1000000000%

Venus , rzeczywiście zachowywała się w swojej wędrowce po niebie jak wskazówka wyznaczająca czas ... właśnie dzięki Niej wyznaczono pradawna jednostek miary - jard megalityczny - który do dziś ma znaczenie w zdeformowanych i zubożonych znacznie systemach miar : metrycznym i imperialnym. Bez względu na to , jakby ludzie nie kombinowali , to Światło ( dziś wzorzec metra to długość jaka przebiegnie światło w próżni w określonym czasie "gwiezdnym" ) , oraz ruch Ziemi , jej związek z innymi planetami oraz Słońcem zawsze będzie METRONOMEM , WZORCEM, dla wszystkiego , na czym opiera się cywilizacja. Z tej nadrzędności wynika wprost "boskość" która spersonifikowana została jako Isztar , jako "boska matka" , królową 12 tu bogów zodiaku.


Wiemy już zatem CO ... znaczy tak naprawdę "MATKA BOSKA"..... kto ją reprezentuje i dlaczego tak jest... kiedy światło Wenus pada na PANA władcę danego DOMU Zodiakalnego... rozpoczyna się jego czas przekazywania wiedzy, czyli jego światło .. energia.. wibracja.. decyduje o rodzaju doświadczeń na ziemi.
Wszystko jest ustawione w świetlnych cyklach kosmicznych ...one maja różne długości zależnie od odległości od punk który jest brany jak centralny w zdarzeniach....
Dla nas tym wyznacznikiem , centralnym punktem.. sceną na której rozgrywają się wydarzenia JEST ZIEMIA...

Tak więc po pierwsze cykle ziemskie, następnie galaktyczne a później wszechświatowe... każdy ma inną długość czasową.

Szukanie dziury w całym.... można i tak ... ale po co?????


Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

ex-east
Posty: 1144
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 20:57
x 2
x 93
Podziękował: 390 razy
Otrzymał podziękowanie: 1528 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: ex-east » wtorek 27 wrz 2016, 18:02

Wiemy juz, ze na tzw Wschodzie rozciagala sie potezna cywilizacja liczaca sobie okolo 10700 lat ( badania genetyczne haplogrup krwi). To czego mi brakuje to dowody na zaawansowanie tej cywilizacji w postaci fizycznych , ziemskich artefaktow. Dowodem samym w sobie jest oczywiscie Swieta Gora pogan - Sleza, ale prawdopodobnie bylo tych dowodow - np w postaci kamiennych kregow - znacznie wiecej. Tyle , ze zostaly one systematycznie zniszczone przez lacinskiego najezdzce, albo zmieniono znaczenie i wyglad takich miejsc mocy ( przykladowo Krakow i Wawel ).Jakimi miarami poslugiwali sie Wandalowie czy Scytowie ? Czy mieli swoj "zodiak" i swoja Venus ktora odmierzala im czas ?

Na pewna wskazowke natknalem sie czytajac posty Janusza oraz wypowiedzi wspolczesnych druidow z Wysp Brytyjskich. Druidzi byli medrcami , nauczycielami i Obserwatorami nieba, straznikami pradawnej wiedzy ( Wedy ? ) i nie byli celtami. Dzisiejsi druidzi sami twierdza , ze druidyzm przybyl do nich gdzies ze wschodniej germanii - moim zdaniem chodzi o ziemie pogan dzisaj zamieszkale przez Polakow. Druidow na Wyspach Brytyjskich dzis uwaza sie za straznikow kamiennych kregow, za tych , ktorzy Wiedza I ta wiedze potrafia przekazac poprzez tysiace lat dla przyszlych pokolen.
Z postow o Slowianach wiem , ze poganskie szybkie lodzie bardzo czesto docieraly do Bretani w calach glownie handlowych , ale czy nie moglo byc tak, ze na tych lodziach podrozowali rowniez budowniczowie kamiennych kregow ? Bretania jest uslana tymi budowlami , a z Bretanii na Wyspy to dla znakomitych zeglarzy dostac sie zaden problem. To nie przypadek, ze najwiecej megalitycznych budowli znajduje sie w Cornwalii , pod drugiej stronie Kanalu.

Byc moze druidzi wiedzieli o zblizajacych sie ciezkich czasach dla pogan i swoja wiedze zdeponowali tam, gdzie nikt jej nie zniszczy , nikt jej tam nie bedzie poszukiwal - na Wyspach brytyjskich ?
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 237
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: abcd » środa 28 wrz 2016, 09:03

>east<, polecam Ci tę stronę:
http://www.uleszka.uprowadzenia.cba.pl/ ... tematy.htm

oraz tę:
http://www.wandaluzja.com/?p=p_354&sName=00.-w-s-t-e-p

Ten drugi adres był troszkę propagowany na forum:
viewtopic.php?f=68&t=1257
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: Thotal » piątek 07 paź 2016, 13:40

Eddie słowianin...


https://www.youtube.com/watch?v=bBnglKRXqjY




Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: janusz » sobota 22 paź 2016, 19:34

Słowiańszczyzna - Tworzymy filary duchowe nowej Polski - Tadeusz Strzępek - 21.10.2016

https://www.youtube.com/watch?v=Z_vGRqON-Ok

Opublikowany 21.10.2016

Zapis wystąpienia Tadeusza Strzępka poświęconego zapomnianemu wybitnemu patriocie - Stanisławowi Szukalskiemu.
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 237
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 04 lis 2016, 09:27

Bardzo ciekawy humorystyczno sarkastyczny artykuł o naszych korzeniach i chęci wyrwania przez współczesną "naukę" :D :

Dragomira pisze:Germania Magna czyli Gotts mit uns
01/11/2016

Obrazek

Już trzy tysiące lat przed naszą erą, pomiędzy Renem a Wołgą, istniała bardzo rozwinięta germańska cywilizacja. To tutaj, nad Wisłą, wymyślono koło, a nie w żadnej Mezopotamii. Ci Aryjczycy, przybysze z żyznej Skandynawii, byli pionierami uprawy zbóż. To tu a nie nad Nilem zaczęto uprawiać pszenicę. Udomowili słonie leśne, tury, dziki, kaczki i gęsi. Tury zaprzęgli do wozów. Największe prehistoryczne zakłady przemysłowe to germańskie Krzemionki koło Opatowa, gdzie wydobywano krzemień, warzelnia soli w Wieliczce, kopalnia miedzi w Złotej oraz olbrzymie kilkudziesięciohektarowe zakłady tekstylne w Bronocicach. Ci Ariowie a właściwie Hariowie od starogermańskiego słowa hara czyli góra, lub też Gardikanie, jak ich później będą nazywać Grecy, od starogermańskiego słowa gard czyli gród. Hariowie, inaczej Gardikanie, uprawiali len, konopie przemysłowe i narkotyczne, proso, owies, żyto, jęczmień, pszenicę, groch, soczewicę, buraki, topinambury, brukiew, rzepę i kapustę. Oprócz w.w. zwierząt, hodowali również importowane z południa kozy, owce i kury, które przez jakiś dziwny przypadek udało się udomowić podludziom. Już wtedy, pięć tysięcy lat temu, ubierali się w lniane koszule i spodnie lub spódnice oraz wełniane płaszcze. Ich stroje były pięknie haftowane i kolorowe, albowiem znali już farby. Mieszkali w drewnianych domach wzorowanych na stylu zakopiańskim wymyślonym przez Witkacego. Już wtedy, oczywiście, mieli piece i szyby w oknach, rolety, drzwi antywłamaniowe i zamki Gerda. Wynaleźli technologię wytopu brązu i żelaza.

Niestety, podludzie z południa nie uszanowali własności intelektualnej Germanów. Dodajmy, opatentowanej, pierwsze patenty na świecie. Otóż, ciemni podludzie wykradli Hariom tajemnicę obróbki metali. Dlatego, ci szlachetni altruiści, jakimi zawsze byli Germanie, postanowili zanieść im oświaty kaganek, ucywilizować trochę, na ile można ucywilizować podludzi, i nauczyć ich praworządności oraz szacunku dla aryjskiej własności intelektualnej i wyższości kulturowej. Wysłali, więc do Azji swoją armię. Tu znów objawili swoją wyższość cywilizacyjną zakładając wiele miast i udomawiając konie.

Drugą armię posłali do Grecji w celu zniszczenia kultury minojskiej na Krecie i założenia mykeńskiej. Tak też się stało. Ponad to Gardikanie pozakładali miasta w Helladzie, wprowadzili tam swoją organizację terytorialną, opole, przez Greków zniekształconą na polis. Dali im też swoją mitologię oraz germański język, bo południowcy wcześniej tylko chrumkali. Przykładowo, Chaos to zniekształcone przez czarniawych ignorantów Całość, Okeanos – Okołonas, Zeus, Dzieus, Diaus – Dzień. Przynieśli też ze sobą z północy, takie nie znane wcześniej głąbom zdobycze cywilizacji jak amfory baniaste wzorowane na polskich dziewiętnastowiecznych dwojakach, w których żony nosiły mężom obiad na pole, lniane tuniki, bo ta sfołocz do tej pory chodziła w spódniczkach z liści kaktusa, hodowla kóz i uprawa winorośli.

Aryjska armia azjatycka, po podbiciu terenu, na wschód po góry Ałtaj, na południe po dorzecza Amu-Darii i Syr-Darii, wybudowała Mur Chiński. Potem, dwie mniejsze armie skierowane zostały, jedna do Iranu, druga do Indii, by tam zaprowadziły cywilizację. Ciapatym w Iranie dali język, rydwany i religię, z której tamci nic nie zrozumieli. Ich prorok, Zoroaster, tak zniekształcił wiarę germańską, że powstał z tego mitraizm i trzeba go było zlikwidować za szerzenie herezji. Hariowie w Indiach, natomiast, udomowili słonie, nauczyli miejscowych uprawy ryżu, ludzkiego języka, pisma i mitologii. Podobieństwo pomiędzy sanskrytem a językiem niemieckim i innymi językami skandynawskimi jest uderzające:

Śnaty – Śniady

Żivi – Żywy

Dva – Dwa

Dvaja – Dwoje

Tri – Trzy

Czatur – Cztery

Budda – Przebudzony

Bhuriśrava – Bolesław

Brahma – Brama

Agni – Ogień

Dam – Dom

Dhajati – Doić

Mati – Matka

Bratr – Brat

Żani – Żona

Cacera – Córa

Joni – Łono

Rodhati – Rodzić

Jebhati – Kopulować

Bhaga – Bóg

Śivata – Święty

Nabhas – Niebo

Svar – Swaróg

Veda – Wiedza

Znati – Znać

Budżati – Budzić

Asti – Jest

Bhavati – Bywać

Giri – Góra

Vati – Wiać

Dvara – Drzwi

Dadati – Dać

Praszati – Prosić.

Trzecia armia wyruszyła na Egipt. Czciciele kotów po raz pierwszy zobaczyli na oczy pojazdy na kołach i konie, a na nich ludzi strzelających z łuków, broni, której jeszcze nie znali. Sami mieli tylko drewniane pałki i proce. Myśleli, że to armagedon. Tu również Gardikanie, nie wiadomo, dlaczego nazywani przez miejscowych Hyksosami, wnieśli trochę kultury, ale nie na długo, bo niewdzięczni Egipcjanie wygonili ich sto lat później.

Czwarta armia podbiła Azję Mniejszą i Mezopotamię. Słyszeliście może o Hetytach? To oni.

Po zakończeniu podbojów, Germanie, jak zawsze filantropi, aby dożywiać ubogie ludy południa, założyli uprawy bawełny w Szwecji oraz ryżu na wyspach duńskich. Na marginesie, ryż to słowo germańskie, od rezać, czyli ścinać. Oczywiście, podludzie nie docenili gestu. Nie tylko nie podziękowali ładnie, ale też przyszli nad Bałtyk aby wlać Hariom i ukraść im bursztyn.

Rzecz jasna Germanie nie z tych, co dadzą sobie w kaszę dmuchać, pobili najeźdźców w wielkiej bitwie nad rzeką Dołężą w Meklenburgii. Bitwa ta przeszła do ananałów historii i literatury jako wojna trojańska o Helenę, czyli o bursztyn.

Rasa panów nie mogła puścić płazem takiej bezczelności ze strony podludzi. Wysłano na rozwydrzonych niewolników kolejne armie, które przeszły do historii pod nawą Ludów Haratu lub też Baratu, Bharatu.

Po tym zabiegu przez długi czas był spokój i wiadomo było, kto panuje nad światem, niezwyciężone lwy północy, władcy stepów i mórz, ludy Haratu roznoszące Azję na kopytach swoich koni, potomkowie tytanów, bursztynowi ludzie szakale, lud z najciemniejszych otchłani Hadesu, któremu matką była mityczna wężowa potworzyca Echidna, jasnoocy wojownicy-jaszczury w łuskowych zbrojach, mówiący syczącym, szeleszczącym językiem byli bogami dla podludzi. Do czasu. Bezczelność niewdzięcznego plebsu nie zna granic ani umiaru, czasem nawet bogów i panów się nie lęka.

Narodził się taki jeden zwany Dariuszem I Wielkim. Pers, aryjczyk z pochodzenia, ale z mózgiem zlasowanym mądrościami Zoroastry. Obwołał się samozwańczo królem królów wszystkich Hariów i ruszył z wielką armią na niezwyciężonych ludzi północy. Od prawowitego króla królów wszystkich Hariów, rezydującego na Wawelu, zażądał poddania się sobie. Ten go wyśmiał i odpowiedział, że jedyny sposób w jaki Dariusz mógłby go sprowokować do walki, to zagrożenie grobowcom germańskich władców. Dariusz nie umiał ich znaleźć, nie wiedział, że znajdują się w Karpatach. Scytowie, tak ówcześni Grecy nazywali Germanów, przewłóczyli Persów po ukraińskim stepie, nie wydawszy walnej bitwy nie godnemu jej przeciwnikowi, zdziesiątkowali mu wojsko. Pewnego dnia Hariowie pokazali się Persom. O świcie stanęli na odległość strzału z łuku od ich obozu. Pomiędzy dwie armie wbiegł zając, Scytowie nic sobie nie robiąc z bliskości wroga, urządzili sobie zabawę w gonienie zająca, chociaż mogli go po prostu zastrzelić. Dariusz poczuł się tym tak zlekceważony, że z podkulonym ogonem i niedobitkami wojska, uciekł do Persji.

Znów długo był spokój, na krótki czas przerwany przez dwóch Macedończyków z przerostem ambicji, Filipka i Olka, ale Gardikanie szybko przywołali ich do porządku, gdy tylko ci podskoczyli trochę za wysoko, i znowu był spokój.

Wówczas na arenę dziejów wkraczają Rzymianie, potykając się o sznurowadła własnych sandałów. Myślicie, że te głupy podbiłyby taki kawałek świata bez pomocy Germanów? To jesteście w grubym błędzie. Hariom się po prostu nudziło. Lubili sobie powalczyć, a nie bardzo już mieli, z kim, bo jakoś nikt nie chciał im podskakiwać. Dlatego część z nich służyła w armii zwanej rzymską i walczyła z innymi Gardikanami, nazywanymi przez Latynów Germanami, bądź Sarmatami. Ci kretyni, Rzymianie, byli takimi ignorantami, iż myśleli, że jak część wojska jest piesza, część konna, część płynie na statkach, to mają do czynienia z trzema różnymi ludami. O Europejczykach zachodnich mówili: „My ich nazywamy Galami, Brytami, Iberami, a oni się wszyscy uważają za Celtów???!!!” Naprawdę uwierzyliście, że ktoś tak nierozgarnięty mógł coś podbić? Uważacie, że faceci w krótkich spódniczkach mieli jakieś szanse z tymi noszącymi spodnie? Ba, nie jakieś tam spodnie, tylko lniane portki!

Jeśli jesteśmy już przy strojach, to kurduplowaci południowcy, te swoje pióropusze na hełmach, ściągnęli od rosłych pół nocników, gdy zobaczyli, że dzięki nim wydają się jeszcze roślejsi.

Nawet w potyczkach z Brytami i Piktami Romanie nie radzili sobie. Kogo wtedy wołali na pomoc? Sarmatów, Swebów, Anglów, Jutów. Od germańskich Sarmatów pochodzą legendy o królu Arturze, rycerzach okrągłego stołu, zaklętym mieczu, który dla Haryjczyków symbolizował boga wojny, Słońce.

W końcu Gardikanom się najzwyczajniej w świecie znudziło. Nawet Hunowie, czyli Germanie stepowi, nie podkręcali już zabawy. Cóż, każdy sport wychodzi kiedyś z mody. Kiedy Germanie zakończyli zabawę w wojenkę z Rzymem, skończył się Rzym. Chociaż ci z północy nie zaprzestali zabawy z południowcami, potrafili być wobec nich bardzo wredni, robili sobie z nich jajca, np. sprzedawali im ołowiane rury wodociągowe. Jakby Latynowie i bez tego nie byli głupi.

I wszystko byłoby dla Germanów dobrze, i wiecznie rządziliby światem, gdyby nie Słowianie. Wypełzli z bagien Prypeci, w łykowych łapciach, w lnianych koszulinach. Plenni jak króliki, niezniszczalni jak karaluchy, zadeptywali odwiecznie germańską ziemię. Byli jak klęska żywiołowa, jakiej jeszcze nie znał świat
ale poznał. Mnożyli się w nieprawdopodobny wręcz sposób, musieli mieć laboratoria, jakich nie mamy w dwudziestym pierwszym wieku, i się w nich klonować. Byli gorsi od największych demonów, bo gdy nikt jeszcze o nich nie słyszał, nikt ich jeszcze nie widział, to już cesarz bizantyjski, robił przeciwko nim umocnienia. Byli jak szarańcza, która przesłoniła jasne aryjskie niebo. Gardikanie, prawowici mieszkańcy tych ziem, pierzchali przed nimi gdzie pieprz rośnie i raki zimują. Kto nie zdążył uciec ten został zasymilowany, zeslawizowany. Nie wiadomo jak i kiedy to się stało. Nikt nie odnotował w żadnej kronice, tak wiekopomnego wydarzenia jak to, że podludzie podludzi wygnali z matecznika niezwyciężoną rasę panów, nadludzi, herosów. Słowian zauważono dopiero, gdy stanęli z machinami oblężniczymi pod Konstantynopolem, gdy wypowiedzieli wojnę samemu Karolowi Wielkiemu, władcy Franków. W przeciągu dwóch pokoleń zajęli dwie trzecie obszaru Europy. Walczyli jednocześnie na kilku frontach naraz a przecież większość z nich, w tym czasie nie walczyła, tylko pasała bydło i uprawiała rolę. To iluż ich było? Mrowie nieprzeliczone wypluwały bagna Prypeci i Dniepru, jakby się wrota piekieł otworzyły na zgubę rasy panów, od których ich potężni bogowie nagle odwrócili swe oblicza. Ach, cóż zrobili szlachetni potomkowie tytanów, że tak okrutnie haniebny los ich spotkał? Rasa panów wypędzona ze swoich ziem przez podludzi. Podludzie zabrali im wszystko, sama ziemia nie wystarczyła, przywłaszczyli sobie nazwy Wandalów, Wenedów, Lechitów, przejęli aryjski język, ukradli nawet geny, aryjską haplogrupę R1a mają dziś głównie Słowianie. Jak ci biedni Niemcy, Szwedzi, Norwedzy, Duńczycy i Anglicy udowodnią teraz, że to oni są Ludami Haratu?

Dragomira

***

Dopisek:

Adam Smoliński mówi:

Tu jest mapa dla spokojności duszy wszelkich nawracaczy, a zwłaszcza jednego.


Obrazek
https://zapomnianalechia.wordpress.com/ ... s-mit-uns/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.


Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16953
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1086
x 544
Podziękował: 17173 razy
Otrzymał podziękowanie: 24248 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: songo70 » piątek 31 mar 2017, 10:02

0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 237
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 31 mar 2017, 10:08

Obrazek
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

ODPOWIEDZ