Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7744
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1419
x 406
Podziękował: 14180 razy
Otrzymał podziękowanie: 13803 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: chanell » wtorek 04 kwie 2017, 21:56

Słowianie uczyli Żydów pisać, kuć żelazo oraz budować domy i łodzie

Kolejne przełomowe odkrycie nauki rozdziera zasłonę kłamstwa wokół słowiańskiej, a więc i polskiej historii. Starożytne inskrypcje z izraelskiego Aszkelonu każą na nowo odczytywać nie tylko oficjalną historię, ale i biblię. Okazało się, że biblijni Filistyni byli Słowianami. Umieli pisać, budować domy i żeglować zanim żydowscy koczownicy opuścili pustynie.

Nieoceniony krzewiciel Słowiańszczyzny Czesław Białczyński na swoim blogu upowszechnił kapitalny wpis z renomowanej strony Scientific Research An Academic Publisher. Relacjonuje on odszyfrowanie przez Giancarlo T. Tomezzoliego i Reinhardta S. Steina inskrypcji z ceramiki filistyńskiej wykopanej w południowoizraelskim mieście Aszkelon. Na glinianych zabytkach z około 1200 r. p.n.e. naukowcy znaleźli napis, który odczytali używając słowiańskiego słownictwa. Na tej podstawie wydali sensacyjne oświadczenie: „(
) the Philistines of the ancient Ashkelon, or the Philistines in general, was a Proto-Slavic tribe or people which spoke a non-survived Proto-Slavic language, which settled in the south part of present Israel in the Iron Age, i.e. well before the VII century A.D. generally accepted period of the Slavs arrival in Eastern Europe.”

Nauczyciele Narodu Wybranego

Do pełnego zrozumienia wagi tego odkrycia warto przypomnieć kim byli Filistyni, o których teraz wiemy, że ich ojczystym językiem był słowiański. Zamieszkiwali w starożytności ziemie południowego wybrzeża Kanaanu położone na zachód od Judei. Zaliczali się oni do tzw. Ludów Morza, które na przełomie XIII i XII w. p.n.e. uderzyły na Egipt. Część z nich osiedliła się na terenie Kanaanu. Od nazwy tego ludu, w hebrajskim brzmieniu – plisztim, pochodzi nazwa Palestyna.

Obrazek
NA ZDJĘCIU: okręt Filistynów, czyli typowa kozacka i serbska łódź typu czajka, na staroegipskim reliefie z Medinet Habu, FOT: wikimedia.org
,
Ludność filistyńska, w przeciwieństwie do pustynnych Hebrajczyków, była obeznana z żeglarstwem. W porównaniu z niepiśmiennymi nomadami operowała pismem podobnym do linearnego A, wywodzącego się ze starosłowiańskiego pisma Vinča. Biblia mówi o istnieniu wśród Filistynów zorganizowanej warstwy kapłańskiej, a także wróżbitów. Do czasów Dawida króla żydowskiego, Filistyni byli rządzeni kolegialnie przez zgromadzenie książąt. Później funkcję tę spełniali królowie pięciu głównych miast. Według biblii, zgromadzenie takich władców zwoływał lud.

W czasach biblijnych, Filistyni mieli monopol na kucie żelaza. Budowali świątynie, mogące pomieścić do 3 tys. wiernych. Czcili m.in. boginię Isztar/Astarte, której święto – podobnie jak starosłowiańskiej Kostromy / Ostary – wypadało na początek wiosny. Towarzyszył mu kult płodności, której symbolem było jajko.

Filistyni, w odróżnieniu od żydowskich i arabskich nomadów, uprawiali ziemię i budowali domy. Konstruowali też pełnomorskie łodzie, o czym Judejczycy nie mieli pojęcia w tamtych czasach. Domostwa filistyńskie miały kształt prostokąta lub kwadratu i posiadały wewnętrzny, zadaszony dziedziniec. Ściany zbudowane były z cegły, a dach wznosił się na drewnianych słupach osadzonych na bazach z nieobrobionego kamienia. W centrum dziedzińca znajdowały się otoczone otynkowanym murem paleniska, nieznane miejscowym, natomiast niezbędne w budownictwie słowiańskim.

Filistyni posługiwali się rydwanami bojowymi oraz żelaznym i brązowym uzbrojeniem. Relief z Medinet Habu przedstawia wojownika filistyńskiego uzbrojonego w dwa oszczepy i miecz. Miał hełm z pióropuszem i lekki puklerz. Źródła biblijne wspominają również o filistyńskich łucznikach i jeździe. Goliat, opisywany przez Biblię wojownik filistyński, miał być uzbrojony w ciężką włócznię o żelaznym grocie, wykonany z brązu zakrzywiony nóż, hełm, pancerz łuskowy i nagolenniki z tego samego metalu, a także tarczę.

Skąd ich ród?


Chociaż Filistyni nie pochodzili z Bliskiego Wschodu, to na terenie obecnego państwa Izrael byli wcześniej od przodków dzisiejszych Żydów. Filistyni przybili do południowych brzegów Morza Śródziemnego w fali Ludów Morza. Odkrycie Tomezzoliego i Steina potwierdza ostatecznie teorię, która określa te plemiona jako słowiańskie. Na blogu kryształowywszechswiat.blogspot.de już w czerwcu pojawił się wpis analizujący reliefy z Medinet Habu pod tym kątem. Autor tej analizy zauważył: „Zastanawiające jest to, że „polscy” historycy ignorują te zależności kompletnie, posuwając się nawet do kłamstw na temat rozprzestrzenienia technik metalurgicznych w Europie i z uporem maniaka sugerując prymat bliskowschodniej „kolebki cywilizacyjnej”.

Logicznie wywodząc, należy umiejscowić kolebkę Ludów Morza tam, gdzie kolebka Słowian. W basenie Dunaju, skąd cywilizacja rozeszła się we wszystkie strony Euroazji. Wcześniej zaczęła rozwijać się na ziemiach dzisiejszej Polski, Niemiec, Czech, Słowacji i Ukrainy. Następnie opanowała północne Włochy i południowe Bałkany, z których nad Nil i Kanaan było już blisko.

https://wiaraprzyrodzona.wordpress.com/ ... -i-lodzie/
1 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: abcd » czwartek 20 kwie 2017, 11:54

olczyk pisze:Kwintesencja Słowiańszczyzny w świetle wiedzy katolickich „naókofcóf”

Jest to zaiste piękna i zwięzła kwintesencja Słowiańszczyzny – czy jak ja to nazywam – jej Ducha. Pisałem o tym wielokrotnie i nie zamierzam ponownie nad tym długo się rozwodzić.

Obrazek

Słowianie żyli w solidarnych wspólnotach rodowo-plemiennych. Posiadali starszyznę rodową, na którą składali się cieszący się szacunkiem i uznaniem członkowie wspólnoty. Gbur czy egoista troszczący się tylko o siebie nigdy nie cieszył się u Słowian szacunkiem. Troska o dobro całej wspólnoty była podstawą wychowania. Istotne jest też to, że każda lokalna wspólnota, wioska czy osada sama decydowała o własnym codziennym życiu. Nikt z zewnątrz nie narzucał jej w tej sprawie autorytarnie swojej woli. Wśród Słowian panowała wolność, równość oraz wspólnota majątkowa. Dzieli temu nie było żebraków obok bogaczy ani nie było panów i służących. Słowianie wolni byli od chciwości, fanatyzmu i woli narzucania innym własnego porządku. Brało się to z ich filozofii życia w harmonii z Przyrodą. Samych siebie postrzegali jako część Przyrody. I tak samo postrzegali inne wspólnoty i ludy. Z nimi chcieli żyć także w harmonii. Ekspansjonizm, podboje i zniewalanie innych ludów było im z gruntu obce. Bronili oni skutecznie swoich zdobyczy terytorialnych przed najazdami obcych cywilizacji.

Zainteresowanych Słowiańszczyzną można podzielić na kilka kategorii:
– Ciekawscy, którzy chcą coś wiedzieć o Słowianach bez własnego angażowania się w jej promocję czy wręcz restytucję. Są oni narażeni na całą masą dezinformacji kolportowanych przez „naókofcóf”, przez przeróżnej maści nawiedzonych, biorących dosłownie starożytne mity i legendy, czy przez ideologów wykorzystujących Słowiańszczyznę instrumentalnie do własnych, niekiedy rasistowskich obsesji (czystość białej rasy czy białej krwi).
– Jahwiści podzieleni na dwie grupy. Niektórzy z nich bredzą o „Słowianach-katolikach” a raczej o „katolikach-Słowianach”. W ich przekonaniu nadjordańska dżuma jest ukoronowaniem i pełnią słowiańskiej tożsamości. Większość jahwistów , którzy nagle zainteresowali się Słowiańszczyzną zwalczają ją widząc w niej zagrożenie – bredzą o Słowianach jako o dziczy żyjącej w lesie, bez kultury, jak zwierzęta, których dopiero nadjordańska dżuma uczyniła „cywilizowanymi” ludźmi.

Obrazek

Zegar Słowiański podzielona doba na 16 godzin
– Badacze i publicyści zajmujący się przeróżnymi aspektami cywilizacji i kultury słowiańskiej, np. wierzeniami, panteonem, pismem słowiańskim (runami), czy historią – bez próby zrozumienia Słowiańszczyzny jako niepowtarzalnej samodzielnej i pojmowanej holistycznie formacji cywilizacyjnej i kulturowej we wszystkich jej istotnych aspektach.
– Pseudo-Słowianie skażeni polskim szowinizmem odmawiający bratnim Słowianom prawa do ich nie-polskiej tożsamości, czy szczujący na inne słowiańskie kraje.
– Poganie/rodzimowiercy – ludzie, którzy powrócili do wiary/wiedzy Przyrody i Bogów naszych przodków. W tej grupie zachodzi niebezpieczeństwo sprowadzenia Słowiańszczyzny do funkcji odtwórstwa, czy „religijnego folkloru” słowiańskiego bez woli odbudowy cywilizacji słowiańskiej we wszystkich jej aspektach. Są wśród „rodzimowierców” np. gorliwi miłośnicy kapitalizmu. Nie dostrzegają oni, że kapitalizm jest dokładnym przeciwieństwem Słowiańszczyzny. Rozbudza chciwość, promuje egoizm i konkurencję w walce o indywidualny sukces.
Na temat gromadzenia tzw. „dóbr materialnych” powiem w tym miejscu tylko tyle – ma to oczywisty związek z brakiem poczucia własnej wartości. Samochód, dom, pieniądze, „pozycja” społeczna czy zawodowa są dla takich ludzi „protezą” czy też substytutem własnej wartości i własnego „ja” – mam droższe/lepsze auto – jestem więcej wart. Utrata ważnego stanowiska, pozycji społecznej czy tzw. „dóbr materialnych” stanowi dla nich prawdziwą tragedię – tracą oni wszak w takim przypadku w ich odczuciu własną „wartość”.
Współczesna anty-żydo-cywilizacja szybkimi krokami zmierza do samozagłady. Jest nie do uratowania. Należy żywić tylko nadzieję, że waląc się nie zniszczy całkowicie życia na Ziemi. Jeśli po jej upadku ci którzy przeżyją będą ślepo podążali tą samą drogą – historia powtórzy się. A takie niebezpieczeństwo, że ślepcy zapragną odbudowywać tę właśnie chorą anty-cywilizację istnieje. Widać to po odmóżdżonych kato-polakach – nie dociera do nich za żadne skarby fakt, że to katolicki fanatyzm dobił Rzeczypospolitą i usilnie starają się nadal przybić Polskę do rzymskiej szubienicy wypatrując w nadjordańskiej dżumie ratunku dla Polski. A nie jej ponownej zagłady.
Jedynie odbudowa Słowiańskiego Porządku Świata we wszystkich jego aspektach – bez pogardy wobec Przyrody, bez żydo-kapitalizmu, bez ideologii narodów wybranych obrzezanych fizycznie czy też umysłowo i duchowo daje gwarancję, że Ziemia stanie się miejscem, gdzie pogarda wobec Matki Ziemi i Przyrody, fanatyzm, wyzysk, chciwość, egoizm, zaślepienie, rasizm – w tym i religijny – będą nieznane. Gdzie Ziemia będzie dla wszystkich ludzi wspólnym Domem, Ojczyzną, Matką, Żywicielką, Boginią.
Czego sobie i wszystkim przyjaciołom, sympatykom, czytelnikom, krytykom, przeciwnikom i wrogom życzę.
Z całego słowiańskiego serca! Sława!

Pod redakcją RACJA Słowiańska na podstawie artykułu: olczyk
Źródło: Internet, różne
http://racjapolskiejlewicy.pl/kwintesen ... ofcof/8063
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: abcd » poniedziałek 24 kwie 2017, 12:08

baca pisze:Słowiańska Siła - Największy Skarb Rasy Aryjskiej
pon., 2014-05-12 18:18

Obrazek
internet

Rasa Aryjska jest najwspanialszą rasą na Ziemi. Najstarszą. Najbardziej rozwiniętą pod każdym względem, a zwłaszcza kulturalno intelektualnym. Jest najlepszą zatem Rasą, co wyczerpująco udowodnię, i posiada najwspanialszy skarb, jaki tylko istnieje na planecie Ziemi. Jest to skarb ponad skarbami. Skarb, który jest tak gigantyczny i wspaniały, że nawet nie można go ukraść, chociaż już bardzo wiele dzikich hord na przestrzeni dziejów bezskutecznie tego próbowało.

Ale od początku, około 300 lat temu, przekazywana z pokolenia na pokolenie przez długie tysiąclecia pamięć o starożytnym Słowiano - Aryjskim imperium została niemal całkowicie wymazana z oficjalnych źródeł przez dokładnie te same siły, które wymazały fizycznie z mapy świata Rzeczpospolitą. To są dokładnie te same żydomasońskie mętne kliki i tajne stowarzyszenia, które prowadzone na sznureczku koczowników, fizycznie z mapy świata wymazały również Jugosławię, Czechosłowację, a lada rok kto wie czy nie uda im się wymazać jeszcze Ukrainy i docelowo Federacji Rosyjskiej – gdyż to o Rosję im zawsze chodziło. Rosję – Matkę wszystkich Aryjskich Słowian.

Ta zwierzęca, czysto fizjologiczna nienawiść do naszej Rasy, jaka od zawsze koczowników cechuje ostatnio jeszcze bardziej się nasiliła, co widać doskonale w uporczywym wmawianiu nam, że słowo Słowianie wywodzi się od "slave" co oznacza w języku angielskim niewolnika. Prawidłowa geneza tego słowa jest tymczasem zupełnie inna, i oczywiście dziesiątki wieków starsza niż tak zwany język angielski, który wówczas nawet nie istniał, i znaczy po prostu „Sloboda”, czyli człowieka w pełni wolnego - to jest prawidłowa definicja Słowianina – no i absolutne oczywiście przeciwieństwo niewolnika.

Wyniszczanie naszej Rasy to jednak nie są tylko pyskówki na polu językoznawczym prowadzone przez koczowniczych histo(e)ryków, ale co gorsza wyniszczanie Rasy na polu fizycznym - wszystkie, powtarzam wszystkie bez wyjątku dzisiejsze Narody Słowiańskie są wyniszczane z zimną premedytacją - fizycznie w sposób zaplanowany i niezwykle metodyczny. Znikają z egzystencji, jest to więc i to dosłownie zorganizowana eksterminacja najlepszej części ludzkości. Takiego ludobójstwa, a zwłaszcza jego stopnia zorganizowania, niestety dla nas, ale jeszcze nie znano w dziejach. To co się dzieje obecnie - w czasach dzisiejszych przechodzi po prostu ludzkie pojęcie. Taki na przykład Naród Bułgarski z 10 milionowego w latach 90-tych liczy obecnie zaledwie połowę. Połowa wspaniałego Narodu Bułgarskiego po prostu... zniknęła! Pobudka! 5 milionów Bułgarów, od zawsze stojących dzielnie na południowych rubieżach Słowiańszczyzny - zniknęło. Ich już nie ma ale to jeszcze nie wszystko. Nie ma również paru milionów Serbów oraz Chorwatów w związku ze „zniknięciem” Jugosławii. Słowo Chorwat wywodzi się od „chrwat” - co także oznacza dzielnego strażnika. Strażnika, którego z roku na rok ubywa. Żeby się nie zapędzić za daleko i nie pozostawić kogoś z tyłu, wypada abym nieco zwolnił w tym miejscu i wyjaśnił szczegółowo wszystkim nieświadomym co jest grane, czyli co takiego w ogóle jest do obrony, to znaczy, czego ci wszyscy strażnicy w ogóle tam na południowych rubieżach strzegą.

Naszej ziemi, ludziska oni tam bronią. Dokładnie tak samo jak my strzeżemy naszych granic na zachodzie. Nasze bratnie południowe narody nie „walczą” i nigdy nie „walczyły” o duperele jakieś - o nieważne popierdółki obcych i zachłannych popaprańców. Nie „walczyły” o wolność jakiegoś murzynka, ponieważ nie zniewoliły nawet jednego, nie „walczyły” o jakiś klimat albo o środowisko, bo je szanowały od zawsze w sposób tak naturalny, że wręcz oczywisty, nie „walczyły” o pokonanie kryzysu jakiegoś lub z jakąś biedą, bo nigdy nawet nie znały u siebie po prostu czegoś takiego, no i rzecz jasna nie wyręczały w tych nieustających „walkach” żadnego koczownika a wręcz przeciwnie – to kniaź z naszego plemienia (dzisiejsza Ukraina) zlikwidował kaganat chazarski i rozpędził tę dziką swołocz na cztery strony świata po tym jak im – koczownikom się zamarzyło „powalczyć” i „zniewolić” Słowian. I od tamtej pory aż do utworzenia przez Adolfa Hitlera pseudopaństwa - Izraela koczownicy byli przez tysiąclecia w rozsypce, podczas której rozpełzli się po całym świecie bezrozumną, przepędzaną zewsząd ciemną, prymitywną, chciwą zemsty masą.

Nasi południowi strażnicy słowiańskości - oni walczą naprawdę - oni strzegą od pradziejów naszego dziedzictwa - naszej ziemi, lasów, ludności, słowiańskiej tradycji no i oczywiście naszych bogactw naturalnych, od których zależy nasze istnienie i nasz dobrobyt. Oni strzegą od długich tysięcy lat po prostu całego dorobku naszej Rasy Aryjskiej. Mówiąc brutalnie i bez żadnych ogródek nasi wrogowie zaplanowali nam - wszystkim Słowianom los... identyczny jak tych nieszczęśników w Palestynie. Identyczny jak tych nieszczęśników w Ameryce Środkowej. Identyczny jak tych nieszczęśników w Ameryce Północnej. Identyczny jak tych „nieszczęśliwie” nie zadłużonych u lichwiarzy wszystkich Peruwiańczyków, (wymordowano w Peru 80 % ludności – wszystkich mężczyzn powyżej 12 roku życia). Nam Słowianom również zaplanowano likwidację totalną i całkowitą grabież wszystkiego, nawet naszej narodowej tożsamości. Są już tak pewni swego, że oficjalnie zdarza im się powiedzieć jak na przykład oddelegowanemu już na wieczną sesję plenarną do piekła Geremkowi: „was Polaków nie będzie”!

Od tamtej pory (300 lat temu) zamiast oczywistej historycznej prawdy spreparowano dla nas, drobnymi kroczkami, kroczek po kroczku, mega oszustwo, w którym Słowiańskie narody opisywane są jako dzikusy, okradając je przy okazji ze wszystkich osiągnięć na polu cywilizacyjnym, technologicznym oraz kultury. My Słowianie mamy tym samym śmiertelnych wrogów, których odwiecznym marzeniem jest nas po prostu unicestwić i taka jest brutalna prawda.

Ten artykuł ma temu tak troszeczkę chociaż zapobiec i dlatego pozbawiony będzie jakichkolwiek gdybań, domniemywań lub mętnego bełkotu oferując wyłącznie sprawdzone dowody i potwierdzone fakty historyczne. Fakty niepodważalne, bo wielokrotnie juz zweryfikowane przez niezależne i niezliczone źródła.

Oficjalna wersja, ta w której Słowianie są dzikusami przebywającymi od niedawna na swojej ziemi to jest haniebne, jahwistyczno - koczownicze oszustwo wpajane całemu światu, w tym również nam samym, przez wrogów mających oczywiste - złe zamiary. Dzisiaj ma ono status ogólnie uznanej wersji historii i powielane jest przez oficjalne środki masowego przekazu aż do znudzenia. Ponieważ przybiera to komiczne rozmiary, czyli nawet wbijanie tych głupot namolnie dzieciom w szkołach – efekt jest natychmiastowy i zupełnie odwrotny, bo Polacy są genetycznie przystosowani od piętnastu pokoleń do walki o Polskę i automatycznie, kiedy tylko „moc” antypolskiej propagandy aktualnego, (koczowniczego) okupanta się wzmaga do granic idiotyzmu – rośnie też jak na drożdżach samoświadomość narodowa i poszukiwanie niezafałszowanej historii naszej Rasy i naszego Narodu. I ta historyczna prawda dzień po dniu nieustannie przedostaje się na światło dzienne i wypływa na jaw.

Prawda o Słowianach jest zatem zupełnie ale to zupełnie inna niż głosi wersja oficjalna.

W szczególności, sądząc z osiągnięć naukowych samego Narodu Rosyjskiego można śmiało powiedzieć, że ponad 80 procent wynalazków zmieniających świat stworzyli właśnie Słowianie. Na początek przelecimy sobie bardzo pobieżnie przez o wiele moim zdaniem za krótki zarys dokonań najwspanialszej w dziejach ludzkości Rasy. Naszej rasy.

Pod Krakowem odkryto wazę sprzed 5 i pół tysiąca lat z widniejącym na niej wizerunkiem zaprzęgu kołowego - to jest najstarszy na świecie wizerunek koła! Ba, wizerunek nie jakiegoś tam koła tylko urządzenia kołowego. Zaprzęgu. Razem z wazą odkopano bowiem szczątki turów, co jest dowodem, że były one już wówczas wykorzystywane jako napęd pojazdu zaprzęgowego. Sama waza pochodzi z tak zwanej w języku fachowym Kultury Pucharów Lejkowatych występującej na terenach Polski w okresie 3600 - 3200 lat przed nasza erą. Pierwsze natomiast modele wozów kołowych odnaleziono całkiem niedaleko - a dokładnie na terenie dzisiejszej Ukrainy.

I to właśnie są najstarsze dowody na planecie Ziemia, jeśli chodzi o wynalazek koła. Możemy być cholernie dumni jako Słowianie, jako Polacy.

Obrazek

Również pierwszy samochód na świecie nie został stworzony przez jakiegoś cudaka Daimlera z Niemiec ale przez
chłopa z Niżno Nowogrodzkiej guberni Leonta Szamszurenkowa. Pojazd ten zademonstrowany został w Petersburgu 1 listopada 1752 roku – czyli w czasach, kiedy pradziadek Daimlera był jeszcze amebą lub co najwyżej młodym plemnikiem. Samochód Szamszurenkowa to była czterokołowa samojezdna bryczka, która rozwijała prędkość 15 km/h. Był w niej nawet wiorstomierz – licznik przebytej drogi.

Pierwsze na świecie udokumentowane praktyczne opracowanie aparatu latającego cięższego od powietrza zostało wykonane przez rosyjskiego uczonego Michaiła Wasiljewicza Łomonosowa. W 1754 roku zbudował on działający model, który latał na zasadzie helikoptera z obrotowymi śmigłami. On również po raz pierwszy w świecie sformułował prawo zachowania materii i opracował około setki fizycznych i meteorologicznych przyrządów a w szczególności: lepkościomierz, reflektometr, twardościomierz, pirometr, anemometr, gazowy barometr, lunetę nocną oraz stał się prekursorem tego co się dziś określa mianem noktowizorów.

Andriej Konstantinowicz Nartow natomiast wynalazł teleskop i pierwszą na świecie maszynę tokarską.

Pierwszą na świecie maszynę parową zaprojektował tymczasem mechanik Iwan Iwanowicz Połzunow w 1763 roku a dopiero rok później zbudował/podkradł ją James Watt, który był (podobnie jak koczownik Einstein) członkiem komisji przyjęcia wstępnego wynalazku Połzunowa. Watt w kwietniu 1784 roku w Londynie otrzymał patent na „swoją” maszynę parową, którą po prostu na chama ukradł (identycznie jak Einstein teorię „Einsteina”), no i znalazł się
wśród jej wynalazców. Kabaret ha ha ale to nie koniec


Kolejną udaną konstrukcją samobieżnego pojazdu była ta dokonana przez Rosyjskiego konstruktora inżyniera Iwana Kulibina, którą jeździł on po ulicach Petersburga już w 1791 roku. Jego trójkołowy pojazd rozwijał szybkość do 16,2 kilometra na godzinę i zawierał prawie wszystkie główne składniki normalnego, dzisiejszego samochodu - oczywiście wprowadzone przez niego jako pierwsze, czyli: skrzynia biegów, hamulec, koło zamachowe (zębatki), toczone łożyska. I to wszystko kiedy dziadek Daimlera nie był jeszcze zapłodnionym jajkiem.

Michał Doliwo-Dobrowolski (z polsko-rosyjskiej rodziny) wynalazł system prądu trójfazowego i w 1888 roku zbudował pierwszy trójfazowy generator prądu zmiennego z wirującym polem magnetycznym.

Pierwszy na świecie napęd gąsienicowy zbudował w 1837 roku kapitan Dymitr Andrejewicz Zagriażski a w 1879 roku rosyjski wynalazca Fiodor Abramowicz Blinow otrzymał patent na stworzony przez niego napęd gąsienicowy dla traktora. Zachodni złodzieje musieli na gąsienice czekać aż do I wojny światowej – kiedy w końcu je w rosyjskich archiwach „wynaleźli”.

Jest tego oczywiście dużo więcej - fotografia kolorowa, fotografia trójwymiarowa, kombajn, łódź podwodna, silnik benzynowy, rakiety, tramwaj, samolot, centrala telefoniczna, spadochron, karabin automatyczny. – i to wszystko niemal 200 lat temu wynaleźli Słowianie, Rosjanie!

Ponadto nie kto inny tylko Igor Sikorski, (polskiego pochodzenia), był twórcą całego cholernie wielkiego amerykańskiego przemysłu lotniczego!

Tyle z grubsza ale jest tego duuuuuuużo więcej w źródłach – polecam na przykład wartościową stronę Trebora, bardzo bogatą także w ilustracje tych i jeszcze innych wynalazków:

http://treborok.wordpress.com/slowiansc ... ch-dziela/

To jednak nie wszystko, gdyż zwróćcie uwagę chociażby na nasze – czysto polskie niezbywalne osiągnięcia, kiedy tylko na moment, na króciutką chwilę, udało się nam wywalczyć prawdziwą wolność – lata dwudziestolecia międzywojennego. Jedyne w ostatnich 300 latach czasy bez okupantów, bez zaborców, bez koczowników. Natychmiast stworzyliśmy polską bankowość – nie było jej i nagle była, w zaledwie rok był to dosłownie z niczego doskonały system finansowy i rzeczywisty cud gospodarczy a siła naszej waluty wynosiła 1 Zł = 1 $ - to był aż tak uczciwy system, pozbawiony oczywiście współczesnej okupacyjnej koczowniczej lichwy i prawdziwa silna waluta. Ówczesny grosz był więcej warty niż dzisiejsze koczownicze pseudo „sto złotych”!

Jeszcze wcześniej przypomnę, nazwa „złoty” oznaczała uncję złota – taka była wartość najsilniejszej waluty na świecie – w przedrozbiorowej Polsce. Nawet funt szterling będący równowartością funta srebra nie mógł się równać z naszym bogactwem. Koczownicy po kradzieży matryc z błogosławieństwem cesarza niemieckiego na potęgę fałszowali naszą walutę fundując nam ogromny przemyt fałszywek który zalał Rzeczypospolitą, później kryzys i w efekcie
rozbiory.

Ale powróćmy do chwilowej niepodległości w okresie międzywojennym. Kiedy szkopy odmówiły nam dostępu do morza w trzy lata zbudowaliśmy miasto i port w Gdyni – całe miasto powstało powtarzam w mgnieniu oka – nikt oprócz nas nie byłby w stanie tego w tamtych czasach powtórzyć – przypomnę że matołki od Cheopsa „walczyli” z tą kupą gruzu ponad 20 lat, ok? A my Polacy w trzy lata zbudowaliśmy całe cholerne miasto. Plus port pełnomorski niezależny oczywiście od znerwicowanych Goebelsów.

W kilka lat niepodległości Polacy stworzyli najnowocześniejszy na świecie bombowiec – to był słynny Łoś. Zwycięzca wszystkich możliwych kategorii i światowych wystaw lotniczych.

W kilka lat niepodległości Polacy stworzyli najnowocześniejszy na świecie okręt podwodny – słynny Orzeł. Tak zaawansowany że dopiero po II wojnie ukazały się na zachodzie odpowiedniki.

W kilka lat niepodległości Polacy stworzyli najnowocześniejszą lokomotywę na świecie – perła i cud techniki wyprzedzający o dekady inne kraje. Również zwycięzca wszystkich możliwych wystaw światowych.

W kilka lat niepodległości – dosłownie dwa, trzy lata Polacy rozgromili armię żydokomunistów, których zwierzęca nerwica na wieść o naszej „nagłej i nieoczekiwanej” niepodległości rzuciła, aby nas ponownie rozszarpać jako Naród.

W kilka lat niepodległości Polacy stworzyli najlepszy na świecie karabin przeciwpancerny – jedyny zdolny przebić pancerz każdego niemieckiego Tygrysa i nabojem za pięćdziesiąt groszy zlikwidować lub wysłać na hmm
szrot warty miliony „cud” germańskiej techniki.

Wcześniej też nie było najgorzej – to Polak Ignacy Łukasiewicz stworzył od absolutnego zera przemysł petrochemiczny i wydobywczy, który mu oczywiście ukradł Rockefeller.

To Polka Maria Skłodowska odkryła promieniotwórczość i gdyby nie zabory to Polska byłaby pierwszym światowym mocarstwem jądrowym. To również ukradli nam razem z niepodległością koczownicy.

Tego było dużo więcej – dziś podałem tylko kilka faktów, aby pokazać do czego wolni Słowianie są zdolni. Tego co było i co nadal jest nie można przekłamać i nie wolno dopuścić aby nas umniejszano kosztem odwiecznych pasożytów. To koczownicy brytyjscy ukradli pomysł na zderzak pana Łągiewki i
opatentowali go u siebie w uniwersytecie Cambridż. Ukradli nam błękitny laser – Blue Ray i zapewne ukradną technologię otrzymywania grafenu w której Polska również obecnie jest liderem. To wszystko robota koczowniczych pasożytów. Pasożytów, którym się marzy nie tylko wszystko co nasze ale także nasza likwidacja i
przybranie się w naszą chwałę. Już to tu to tam daje się słyszeć jakieś nędzne glosy, że żydzi to przecież Słowianie – masakra do czego oni są zdolni.

Najlepszym tego przykładem jest bodajże przypadek Zdradosława Sikorskiego – z loży masońskiej Windsor, który sobie powiesił w domu portret generała Sikorskiego, po czym dumnie ogłaszał gościom, no że on jest jego krewnym. Źródlo:http://www.fakt.pl/Wpadka-Radoslawa-Sikorskiego-dotyczaca-generala-Sikorskiego-,artykuly,223061,1.html

Sprawa się rypła, kiedy ktoś go litościwie poinformował, że generał Sikorski nie miał potomków w linii męskiej a z koczownikami łączyło go tylko tyle, że oni jego (i jego córkę) skrytobójczo zabili we śnie. (Rozkaz wydał osobiście Churchill i generała zamordowano kiedy spał a potem upozorowano lotniczy wypadek w Giblartarze – tak zeznali przed śmiercią agenci brytyjskiego wywiadu. Zamordowano go, ponieważ domagał się opublikowania prawdy na temat NKWD-owsko - żydowskiego mordu na Polakach w Katyniu, co popsułoby stosunki koczowników Rotschilda – rządzących Wielką Brytanią z koczownikami Rosyjskimi rządzącymi Związkiem Radzieckim). Zdradek strzelił focha, gdy nastąpił mega blamaż tego szarlatana no i portret generała Sikorskiego schował. Może jeszcze kiedyś wyciągnie – nie wiadomo


Wiadomo jednak, że on jest agentem brytyjskich koczowników: źródło: http://www.warszawskagazeta.pl/polityka ... -sikorski-

z dyplomem kupionym za 10 funtów : źródło: http://www.aferyprawa.eu/Codziennosc/Ra ... -10-funtow

i tacy jak on tylko czekają na stosowną chwilę, aby się przystroić w piórka z naszego orła. Na razie im jeszcze niezbyt proces ten wychodzi, bo podchodzą po prostu za blisko i przystrajają się wyłącznie w orle guano


No i nie kto inny tylko Polacy stworzyli podczas okupacji całe Państwo Podziemne – unikat na skalę światową. Z niezależną armią, niezależnym sądownictwem, niezależnym systemem edukacji no i olbrzymim - całkowitym poparciem zniewolonego Narodu. Nikt inny czegoś takiego nigdy nie dokonał! A te państwo było tak silne, że nawet Hitler poszedł na ustępstwa i zakończył wyniszczanie naszego Narodu – ba, nawet przyznał w odnalezionej po wojnie notatce do Himmlera, że Polaków należałoby przyjąć w poczet „rasy aryjskiej”.

Tu jest treść tej notatki:

http://jakublubelski.salon24.pl/30757,h ... olniejsz...

Hmm
wujkowi Adolfowi coś się najwyraźniej popier*** bo to my Polacy jesteśmy ową Rasą i to od przynajmniej 12 tysięcy lat przed Rotschildem, który go spłodził jedno pokolenie wcześniej ze służącą:

Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Anna_Schicklgruber

– tak dowodzą przynajmniej niepodważalne badania genetyczne. Polacy a wcześniej Lechici – oddzielili się od Rosjan właśnie w tak dalekim okresie – utrzymując jednakże bratnie stosunki, bo to Ruscy przecież a nie koczownicy są naszymi naturalnymi starszymi braćmi. Nie te „oficjalnie” przyszywane nam na siłę zadżumione jahwizmem przybłędy, z którymi łączy nas tylko to, że nasi prawdziwi starsi bracia w cholerę ich rozgromili i przepędzili likwidując raz na zawsze ten chazarski wrzód na mapie świata!

SS – Największy Skarb Aryjczyków

A oprócz najbardziej istotnych wynalazków, mających największy wpływ na dzieje całej ludzkości Aryjczycy posiadają swój największy skarb – najlepszy na całej Ziemi system polityczny. System, przy którym nawet szwajcarska demokracja bezpośrednia wygląda po prostu żałośnie i nędznie.

System ten nazywam SS – Słowiańska Siła, ponieważ jest najlepiej dopracowanym systemem polityczno społecznym na świecie – jest on niezawodny, gdyż przez niezliczone dziesiątki tysięcy lat był doskonalony aż do osiągnięcia perfekcji a potem działał niezawodnie i bez najmniejszych problemów chronił nasz dorobek na polu wolności, swobód i interesów nawet najsłabszych społecznie jednostek. SS jest to system idealny i polega on na
braku władz!

Totalna swoboda dla jednostek i fundamentalny brak władców. Oto pierwszy sekret Słowiańskiej Siły.

Ten system przestał istnieć około tysiąca lat temu i od tego też momentu pojawiły się symptomy naszego upadku jako Słowiańskiej Rasy – to najlepszy dowód, że mam rację i pora wracać do starego systemu, jeśli nie mamy zamiaru wyginąć.

Opowiem teraz o istocie tego systemu i geniuszu jakim był w praktyce brak realnych władców. Otóż ten właśnie brak władców u ludów Słowiańskich był największym koszmarem u naszych odwiecznych wrogów – koczowników. Są na ten temat starożytne zapiski nawet dawnych kronikarzy z czasów Rzymskich lub jeszcze dawniejszych. Ten właśnie Słowiański brak władców paraliżował ich knucia i poczynania, ponieważ po prostu nie wiedzieli kogo zaatakować. Na tym polegał geniusz tego prostego przecież rozwiązania. Nie było króla, którego można by przekupić, otruć lub obalić. Nie było cesarza, którego można byłoby pokonać. Nie było księcia, żeby mu na przykład podsunąć koczowniczą żonę i w ten sposób go „zneutralizować”. Nie było po prostu celu do ataku, no więc oślepieni brakiem wyraźnego przeciwnika wrogowie po prostu nie wiedzieli kogo konkretnie atakować aby naszą Rasę podbić.

Dziesiątki, powtarzam długie dziesiątki tysięcy lat dzięki temu systemowi udawało nam się świetnie bronić oraz
cywilizować świat. Podbijać go owszem, ale na drodze rozwoju, bezinteresownej nauki i pokoju! Wiedzą i dobrocią powszechną. Piramidy „egipskie” zbudowali Ruscy – Słowianie jako wyraz czci swoich dawnych bogów, cywilizacja „Etrusków” – to po prostu (eto Ruski) Rosjanie, pierwsi cesarze „chińscy” – to Słowianki o blond włosach i błękitnych oczach, wszystkie bez wyjątku alfabety świata – to pochodna od Run Słowniano Aryjskich – językoznawcy i lingwiści są zgodni co do tego. Przybyliśmy do Azji oraz Europy jako pierwsi, dobrze ponad 140 tysięcy lat temu, po globalnej katastrofie, która zniszczyła i zamroziła naszą praojczyznę Arktykę – nie ulega wątpliwości, że znajdują się tam – głęboko pod lodem kolejne, niezliczone dowody naszej wspaniałej przeszłości. I od momentu przybycia cywilizujemy cały świat przy pomocy naszych wynalazków, którymi dzielimy się bezinteresownie – podzieliliśmy się naszymi Wedami z Hindusami i oni do dziś żyją według nich – posiadają nasz wspaniały system kastowy. To tylko jeden z wielu dowodów na autentyczność Wed.

Koczownicy tymczasem wyłącznie pasożytujący na dorobku innych plemion, a zwłaszcza osiadłych, mieli więc jak każdy pasożyt nie lada problem, jak podbić nasz słowiański hermetyczny i odporny na wszystkich wrogów świat. Nie słowiańskie narody koczownicy bowiem podbili stosunkowo gładko i niczym wirus zmusili do niewolniczej pracy na korzyść pasożyta. To widać doskonale po zachowaniu na przykład USA i Europy Zachodniej – których działania sprowadzają się wyłącznie do własnych – dokuczliwych demokratycznie i ekonomicznie strat i uzyskania wyłącznej korzyści pasożytniczych koczowników. USA i UE wymierają a plemię pasożyta się rozrasta na ich wyniszczonych organizmach, gdyż te dwa duże organizmy są tu traktowane tylko jako nosiciel pasożyta według terminologii medycznej. Ponadto główne gniazdo koczowników - Izrael otrzymuje z UE i USA większą „pomoc humanitarną” niż cała RESZTA świata – powtórzmy to aby dotarło, ten pseudo kraj o strukturach mafijnych otrzymuje więcej „pomocy” od niezliczonych wręcz krajów – tych tak zwanych rozwijających się. Izrael nie znający głodu w ogóle bierze więcej tej „pomocy” niż umierające z głodu dzieci i to jak świat długi i szeroki.

Bierze skąd?

Najwięcej oczywiście ssie z USA I UE, poprzez fałszywy i oszukańczy system finansowy (VAT, podatki od dochodów, akcyzy – a to wszystko siecią banków spływa do Izraela). Dlaczego te wpływy nie płyną do USA I UE? Dlaczego, ponieważ to tu właśnie powinny trafić w pierwszej kolejności ICH WŁASNE „środki pomocowe”. No tak czy nie? Kto ma prawo do wypracowanych przez siebie dóbr w pierwszej kolejności?

No właśnie. I taki jest fakt a pech tych wszystkich głodujących dzieci polega tylko na tym, że nie są z plemienia pasożyta.

Ten pasożyt jest tak straszny jak wirus/bakteria toksoplazmozy, sprawiająca że zarażona nim mysz sama idzie na pożarcie w kierunku kota – jeden mikroskopijny pasożyt zainstalowany w mózgu sprawia, że idzie na nieuchronną zagładę cały – biliony razy większy od niego ORGANIZM. Dzieje się tak bo zarażony mózg ofiary – tej myszy – pracuje inaczej i kieruje jej ciało na śmierć i zagładę po to aby dostać się do dróg pokarmowych kota, bo taki ma cykl reprodukcyjny. To samo robią zarażone pasożytami rządy USA i UE – kierują swoje własne narody i całe państwa na nieuchronną zagładę w perfidnie zaplanowanych wojnach, po to aby nakarmić plemię pasożyta pasące się na każdym konflikcie. Analogia jest po prostu idealna. Świat jest ciężko chory a świat Zachodu śmiertelnie i małe są już szanse aby ten świat to przetrwał.

Jak to się zatem dokonało – te podbicie narodów? Jak wyglądał upadek Zachodu i dużej części Słowian – w tym nas Polaków?

Wyłącznie na podstawie prawdziwych materiałów historycznych doskonale to już wiadomo – otóż ich obywatele dali się ponabierać na odwieczne hasełka koczowników typu „wolność”, „równość”, „braterstwo”, „swobody obywatelskie”, „prawa człowieka”, „demokracja – czyli „władza dla obywateli” itp. itd. Śmieszne, tak to jest śmieszne, bo w jakim by oni nie żyli systemie ci wszyscy ludzie, czy to w kapitalizmie, czy w komunizmie, czy demokracji, NIGDY ani jeden kapitalista, ani jeden obywatel, ani jeden chłoporobotnik, ani jeden rewolucjonista, ani jeden bojownik o prawa człowieka
NIE ZOSTAŁ NIGDY RZĄDZĄCYM! O nie. Rządy w każdym z tych koczowniczych systemów zawsze należą do koczowników, którzy po to tylko te systemy wymyślają.

Możecie to sprawdzić i zweryfikować – rządy po Rewolucji „Francuskiej” objęła żydomasoneria. Rządy po Rewolucji „bolszewickiej” objęła wyłącznie żydokomuna. Rządy po rewolucji „faszystowskiej” objęli wyłącznie koczownicy z Hitlerem, Himmlerem, Eichmanem i 100 tysiącami innych koczowników z SS na czele. Tak, tak dobrze przeczytaliście – to byli koczownicy a plemienia chazarów - kiedy po wojnie ścigająca „nazistów” „fundacja Szymona Wiesentala” za bardzo się rozpędziła i sprowadziła he he pod żydowski sąd za zbrodnie wojenne z Argentyny do Izraela samego Adolfa Eichmana – Szymon Wiesental
został odsądzony przez izraelskich żydów od czci i wiary i
wypędzony z Izraela. Pozbawiono go także bodajże obywatelstwa za to, że ośmielił się podnieść rękę na jednego ze swoich.

I chyba tylko dlatego bratanek Hitlera dożył spokojnie swoich dni w Izraelu po wojnie. – tak samo zresztą jak cała trójka morderców z NKWD, którzy bezpośrednio zamordowali strzałem w tył głowy tysiące Polaków w Katyniu i kilkudziesięciu Rosjan którzy nie chcieli strzelać do naszych jeńców wojennych. Prawda o tym mordzie jest już od 1996 roku dzięki Rosjanom znana, bowiem odtajnili dokumenty i przekazali je do „naszego” rządu! Rządy po Rewolucji „Ukraińskiej” także objęli koczownicy – natychmiast więc ograbili zadłużony kraj z rezerw w postaci złota i
wypuścili koczowników z więzień - Julię Tymoszenko (Kapitelman) na przykład i ona niejako z mety zaczęła snuć plany wybicia 8 milionów kolejnych Słowian – tym razem przy pomocy broni atomowej.

Wcześniej przy pomocy głodu sztucznie wywołanego na najbardziej żyznej ziemi na świecie (1/3 całego światowego czarnoziemu !) koczownikom udało się wymordować 10 milionów Ukraińców. Dochodziło podczas tej strasznej rzezi do powszechnego kanibalizmu, nie dziwi więc wcale, że wytworzył się u nich patologiczny „ruch obronny” tego ukraińskiego organizmu - frakcja Banderowców pragnąca wytępić koczowników oraz ich pomocników pochodzących z własnego plemienia z nami Polakami i Rosjanami na czele – to nie dziwi, bo jak się przekonacie z następnego rozdziału jest przerażająco skuteczna metoda, aby taki efekt uzyskać i to nawet bez kanibalizmu – czyli jak sprawić aby brat wystąpił przeciwko bratu albo ojciec przeciwko synowi. To właśnie ta metoda jest przyczyną naszego upadku, od której rozpoczął się przyśpieszający coraz bardziej schyłek Rasy Aryjskiej i nazywa się ona w bacologii:

Rozmowy O Dupie Maryni

Pora więc nadeszła aby otworzyć oczy i dostrzec, co konkretnie sprawiło, że nasz wspaniały Aryjski świat zaczął chylić się ku upadkowi. Co było przyczyną tego, że Słowianie odporni dzięki SS na wszelkie możliwe niebezpieczeństwa, opierający się doskonale wszelkim próbom podboju, zawsze zwycięscy, tym razem stanęli jednak na krawędzi klęski.

Co było przyczyną?

Rozmowy o niczym – ot co. Oto cała tajemnica tymczasowego, (ale strasznego sukcesu pasożytniczych koczowników). Opracowali oni iście diabelski plan po to, aby nas zniszczyć i... wprawili go w życie. I coś niebywałego na skalę globalną - ale ten idiotyczny pomysł zaczął być skuteczny. Ale on zadziałał tylko dlatego ponieważ był tajny. Gdyby nie był taki nigdy by się nie powiódł! Oto więc on:

KOCZOWNICY WYMYŚLILI SOBIE BOGA I PRZYSZLI O NIM POGADAĆ – JAKBY NIGDY NIC LUB O DUPIE MARYNI

I oto jest cała istota upadku Imperium Słowian. Z obrzezanego prostego cieśli zrobili bóstwo i wpadli do nas z dobrą nowiną opowiedzieć nam o tym jak go zaszlachtowali.

No i zaczęły się ROZMOWY O BOGU. Rozmowy o bogu są potwornie straszne, jeśli wziąć pod uwagę ich następstwa. Każde rozmowy o niczym zresztą są takie właśnie i doskonałym przykładem są na przykład rozmowy o pogodzie. Na pozór niewinne, na pozór nijakie, na pozór zupełnie nieszkodliwe a w rzeczywistości nie są nie
pozorne – są śmiertelnie niebezpieczne.

No bo sami spójrzcie, czy dla ludzi zbytnio zagadanych o pogodzie nie skończy się to przypadkiem bardzo tragicznie, kiedy tak się zagadają o słonku i o chmurkach, że nie zdążą przygotować opału na zimę lub zbudować domu i ta właśnie pogoda ich
zabije? Czy nie wymarzną w cholerę ci najbardziej zapalczywi
„rozmówcy”? Ano wymarzną jak te cholerne mastodonty na Syberii, kiedy zamiast się zająć sobą zaczną dyskutować o czymś na co i tak nie mają absolutnie żadnego wpływu.

To samo jest z „rozmowami o bogu” – ten bóg jak wiadomo jest urojony – wymyślony przez koczowników, tak więc rozmowy o nim w najlepszym wypadku niczego nie wniosą do sprawy, no bo czyż nie? Czy na przestrzeni minionych tysiącleci nie odbyło się przypadkiem miliard rozmów o bogu przeprowadzonych przez miliardy najwybitniejszych „teologów”, hę? No pomyślcie przez chwilę nad tym. Czy nadal te „dyskusje” nawiedzonych kleryków nie dręczą przypadkiem ludzkości brakiem JAKICHKOLWIEK wniosków? „Dyskutowano” od tysięcy lat ile diabłów mieści się na czubku szpilki a ile aniołów – gdzie wnioski? Gdzie wyniki tych „dyskusji”?

Wyników nie ma, gdyż nie może ich być po prostu.

Udowodnili to starożytni matematycy arabscy, kiedy wymyślili zero. Albowiem jeśli bóg nie istnieje to nawet miliard rozmów o nim nie sprawi że on będzie :D Zero jest bowiem zerem i to nawet pomnożonym przez miliard. Nawet podniesionym do miliardowej potęgi. Ba, nawet pomnożone przez miliard i wzięte do miliardowej potęgi pozostanie
zerem! Jest tak gdyż, zero możemy mnożyć i potęgować przez nieskończoność i to dalej będzie tylko... zero, czy to już jasne?

Nasz błąd jako Słowian polegał tylko na jednym – że naprzeciwko koczowników pragnących podzielić się „dobrą nowiną” nie wyszło po prostu pięcioletnie Słowiańskie dziecko.

Gdyby wyszło im naprzeciwko, to by zapytało:

- Hej gamonie brodate, jeśli bóg jest to
jest, a jeśli go nie ma, no to go nie ma.

- Ależ on jest, chłopaczku. Jest wszędzie


- No to go kuźwa gamonie pokażcie, debile, debile, debile – rozbawione dziecko odparło i odbiegło pobawić się z innymi dziećmi.

I na tym właśnie zdaniu, natychmiast czyli od ręki zakończyłyby się rozmowy o dupie Maryni czyli „rozmowy o bogu” na wysokim szczeblu - pomiędzy myckami syjonu a plemieniem Słowiańskim. I w dalszym ciągu bylibyśmy potęgą największą na świecie i tym samym najlepszą.

Tak się jednak nie stało i „rozmowy o bogu” weszły na wyższy szczebel, co zaskutkowało oczywiście tym, że stały się dużo bardziej niebezpieczne i śmiertelne od pogadanek o pogodzie. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawiły się bowiem „problemy”
nie istniejące wcześniej. Nagle świat Słowian wypełnili „heretycy”, „wiedźmy”, „czarownice” i nagle też
no masz
znalazło się „cudowne” rozwiązanie „problemów” których nie było wcześniej – rzeź tych co nie chcą „gadać o bogu” albo „gadają inaczej”.

To naprawdę jest takie proste.

Pod pozorem wrogów boga – nikczemni koczownicy mordowali najbardziej inteligentną część Słowian – szlachtę i kradli jej majątki. To oni zawsze zadawali „niewygodne” pytania i to oni zawsze „ujawniali się” „dobrodziejom” jako „czarownicy”, jako „heretycy” jako „poganie”, jako wrogowie po prostu. W żydofaszyźmie to byli antyfaszyści, w żydokomuniźmie – kapitaliści, w żydokapitaliźmie – komuniści, w żydokracji – tyrani, w żydotyranii – populiści, w żydoreligii – odszczepieńcy no i bezbożnicy. I tak w kółko Macieja. Koczownicy jak już raz weszli – nieustannie „tworzą” jakiś z dupy wzięty idiotyczny system, a chwilę później idiotycznych wrogów również z dupy wziętych – czyli PROBLEMY, KTÓRYCH NIE BYŁO po prostu. Dużo tego jest – dziś „problemem” jest wszystko – śmieci, terroryści, antysemici, narodowcy, palacze tytoniu, przechodnie i kierowcy – wrogie jest im w ich systemie
wszystko. Wszystko co niekoczownicze. Wszystko co inteligentne, rzecz jasna i nie koszerne. Dlatego są utrącani zdolni biznesmeni, zdolni wynalazcy, zdolni artyści – zdolni ludzie po prostu. Zdolni do tego, aby dostrzec istotę rzeczy po prostu i nazwać ją po imieniu.

To zawsze oni byli wystawiani na odstrzał starannie zaaranżowanymi „rozmowami o bogu” – ech ci wykształceni i winni świadomości „bezbożnicy”. Ci cholerni „wojujący ateiści” :D

Ale jedno jest niepodważalne – żadni, ani jedni w historii przeciwnicy - tak zwani „wojujący ateiści” nie wywołali
ani jednej wojny. Wszystkie bez wyjątku wojny wywoływali ci, którzy „rozmawiali o bogu”. Przekłada się to na kontynenty, na cywilizacje, na narody, na państwa i nawet na rodziny. Nasze „problemy z Niemcem” tez mają
no masz
tysiąc lat – nadążamy? Od „chrztu Polski” zaczęły się „problemy”, wcześniej nie istniejące. Wcześniej Germańscy i Lechiccy władcy ucztowali razem! To samo się tyczy w przełożeniu nie na duże kraje tylko nawet małe rodziny. Wystarczy bowiem, że tylko jeden jedyny, członek jednej pojedynczej rodziny zostanie na przykład „ranny w głowę od rozmów o bogu” lub inaczej mówiąc świadkiem jehowy – i natychmiast rodzina ta jest podzielona i to najgłębiej jak to tylko możliwe – brat występuje przeciwko bratu, ojciec przeciwko synowi, matka przeciwko córce. Destrukcja jest straszna po prostu i to też oczywiście się przekłada na dowolnie małą lub wielką społeczność. Narody napadają na inne narody, kraje na kraje, a cywilizacje na cywilizacje. Do rzezi na Wołyniu (200 tysięcy Polskich kobiet i dzieci) nawoływał przecież każdy ukraiński rabin, każdy ukraiński pop prawosławny! Tak działają „niewinne” rozmowy o jahwistycznym patologicznym boziu!

To wszystko co się obecnie dzieje na świecie to są właśnie skutki „rozmów o bogu”! Dostrzeżcie Słowianie to wreszcie!

Słowianie mieli mnóstwo własnych bogów, byli ufni, dobroduszni, surowi i okrutni dla wrogów ale zarazem niezwykle gościnni dla pokojowo nastawionych gości, a więc z dobrodusznym politowaniem przyjęli jeszcze jednego boga do swojego panteonu bóstw – obrzezanego cieślę, który he he „oddał za nich życie”. Co prawda żaden ze Słowian nigdy go o to nie prosił – tak samo jak żaden z Eskimosów, no ale on „oddał” w czym wybitnie mu „pomogli” żydzi mocując go jak należy do rzymskiej szubienicy. Po prostu go zakatowali żeby się nie zawahał być „bogiem” i jak już go dostatecznie zmiękczyli, no to w finale tej zbrodni przybili go do krzyża i się napawali tym jak cierpi.

Na tej samej zasadzie bogiem mógłby zostać każdy z Polaków zastrzelonych przez żydów w Katyniu i każdy zastrzelony Rosjanin, który nie chciał strzelać w tył głowy Polakom. Oni też byli niewinni i też zostali nieludzko zamordowani przez koczowników. I nie ulega wątpliwości, że pewnego pięknego dnia Słowianie pójdą do koczowników
pogadać o tej sprawie i ją „wyjaśnić”. Tego typu niesłychane i nie mające ludobójstwo bowiem jest największą zbrodnią wojenną wszechczasów i
nigdy się nie przedawni. To wisi nad koczownikami jak miecz Damoklesa. Tak samo jak wisi nad nimi odpowiedzialność za co najmniej 300 milionów Słowian zamordowanych przez nich odkąd toczą się „rozmowy o bogu”. Być może pan Putin zakończy te szabasowe dyskusje, być może ktoś inny, ale one pewnego pięknego dnia na dobre się zakończą i na Słowiański świat powrócą stare obyczaje. Dobre obyczaje sprzed tej jahwistycznej patologii, która tu nadeszła wraz z koczownikami. To jest nieuniknione. To jest pewne. Nikt jeszcze w dziejach naszej Rasy nie zwyciężył, gdyż to jest po prostu niemożliwe.

To co się jeszcze do niedawna działo na tym portalu jest tego właśnie najlepszym dowodem – „rozmawiaczy o bogu” wyrwano z korzeniami jak chwasty i portal odzyskał swą świetność. Dalej króluje na nim SS – Słowiańska Siła. W dalszym ciągu można tu wiecować w najlepsze i oklaskiwać czyli „zaplusować” rozsądnych lub wybuczeć, czyli „zminusować” pasożytów albo oszołomów :D

Ale jedno jest niepodważalne – żadni, ani jedni w historii przeciwnicy - tak zwani „wojujący ateiści” nie wywołali
ani jednej wojny. Wszystkie bez wyjątku wojny wywoływali ci, którzy „rozmawiali o bogu”. Przekłada się to na kontynenty, na cywilizacje, na narody, na państwa i nawet na rodziny. Nasze „problemy z Niemcem” tez mają
no masz
tysiąc lat – nadążamy? Od „chrztu Polski” zaczęły się „problemy”, wcześniej nie istniejące. Wcześniej Germańscy i Lechiccy władcy ucztowali razem! To samo się tyczy w przełożeniu nie na duże kraje tylko nawet małe rodziny. Wystarczy bowiem, że tylko jeden jedyny, członek jednej pojedynczej rodziny zostanie na przykład „ranny w głowę od rozmów o bogu” lub inaczej mówiąc świadkiem jehowy – i natychmiast rodzina ta jest podzielona i to najgłębiej jak to tylko możliwe – brat występuje przeciwko bratu, ojciec przeciwko synowi, matka przeciwko córce. Destrukcja jest straszna po prostu i to też oczywiście się przekłada na dowolnie małą lub wielką społeczność. Narody napadają na inne narody, kraje na kraje, a cywilizacje na cywilizacje. Do rzezi na Wołyniu (200 tysięcy Polskich kobiet i dzieci) nawoływał przecież każdy ukraiński rabin, każdy ukraiński pop prawosławny! Tak działają „niewinne” rozmowy o jahwistycznym patologicznym boziu!

To wszystko co się obecnie dzieje na świecie to są właśnie skutki „rozmów o bogu”! Dostrzeżcie Słowianie to wreszcie!



Słowianie mieli mnóstwo własnych bogów, byli ufni, dobroduszni, surowi i okrutni dla wrogów ale zarazem niezwykle gościnni dla pokojowo nastawionych gości, a więc z dobrodusznym politowaniem przyjęli jeszcze jednego boga do swojego panteonu bóstw – obrzezanego cieślę, który he he „oddał za nich życie”. Co prawda żaden ze Słowian nigdy go o to nie prosił – tak samo jak żaden z Eskimosów, no ale on „oddał” w czym wybitnie mu „pomogli” żydzi mocując go jak należy do rzymskiej szubienicy. Po prostu go zakatowali żeby się nie zawahał być „bogiem” i jak już go dostatecznie zmiękczyli, no to w finale tej zbrodni przybili go do krzyża i się napawali tym jak cierpi.

Na tej samej zasadzie bogiem mógłby zostać każdy z Polaków zastrzelonych przez żydów w Katyniu i każdy zastrzelony Rosjanin, który nie chciał strzelać w tył głowy Polakom. Oni też byli niewinni i też zostali nieludzko zamordowani przez koczowników. I nie ulega wątpliwości, że pewnego pięknego dnia Słowianie pójdą do koczowników
pogadać o tej sprawie i ją „wyjaśnić”. Tego typu niesłychane i nie mające ludobójstwo bowiem jest największą zbrodnią wojenną wszechczasów i
nigdy się nie przedawni. To wisi nad koczownikami jak miecz Damoklesa. Tak samo jak wisi nad nimi odpowiedzialność za co najmniej 300 milionów Słowian zamordowanych przez nich odkąd toczą się „rozmowy o bogu”. Być może pan Putin zakończy te szabasowe dyskusje, być może ktoś inny, ale one pewnego pięknego dnia na dobre się zakończą i na Słowiański świat powrócą stare obyczaje. Dobre obyczaje sprzed tej jahwistycznej patologii, która tu nadeszła wraz z koczownikami. To jest nieuniknione. To jest pewne. Nikt jeszcze w dziejach naszej Rasy nie zwyciężył, gdyż to jest po prostu niemożliwe.

To co się jeszcze do niedawna działo na tym portalu jest tego właśnie najlepszym dowodem – „rozmawiaczy o bogu” wyrwano z korzeniami jak chwasty i portal odzyskał swą świetność. Dalej króluje na nim SS – Słowiańska Siła. W dalszym ciągu można tu wiecować w najlepsze i oklaskiwać czyli „zaplusować” rozsądnych lub wybuczeć, czyli „zminusować” pasożytów albo oszołomów :D

Powrócą żeby jak zawsze, z jakimś pseudo bóstwem, pseudo mocą, pseudo ideologią, po to aby „wyrżnąć” największych patriotów, szlachtę - najbardziej wykształconych obrońców Słowiańszczyzny
bądźcie więc czujni
i uważajcie na śmiertelne niebezpieczeństwo, jakim jest na pozór niewinna „pogadanka o bogu”. Uważajcie, bo i tak nie wyliczycie ile jest diabłów na czubku szpilki – a oni o tym wlaśnie przez wieki „gadali” i to całkiem na poważnie. To przebiegłe debile po prostu i debilizmem chcą nas pozarażać... to wszystko co potrzeba aby nas zniewolić.

Słowiańska Siła jednakże na przestrzeni tysiącleci wypracowała najlepszą broń przeciwko „gadaczom o bogu”. Jest to po prostu WIEC – czyli kwintesencja Słowiańskiej Siły lub inaczej mówiąc jej drugi sekter. Wiec jest tak bardzo nierozerwalnie złączony ze Słowiańską Siła, że stanowi jej integralną część.

Co bowiem Słowianie nie posiadający przywódców robili kiedy napotykali jakiekolwiek kłopoty? Co poczyniali, kiedy ktoś chciał ich podbić lub zniewolić? Co robił ten nasz zacny Słowiański ludek, kiedy widmo problemów zajrzało mu w oczy?

Otóź oni w przypadku problemów zwoływali:

Wiec

Ot co. I wierzcie lub nie – ale nie ma lepszej metody na zapobieżenie problemom, jakiekolwiek by one nie były. Gdy wystąpiły tylko same zalążki kłopotów Słowianie, Polacy skrzykiwali się na przykład na leśnej polanie gdzie zaczynali wiecować. Na wiecu każdy, kto tylko chciał mógł przedstawić swój punkt widzenia i sposób na pokonanie kłopotów. Każdy bez wyjątku – była to wolność słowa w pełnym znaczeniu. I co się działo dalej?

Otóż ci którzy mówili rozsądnie, zbierali poparcie a oszołomy zbierali gwizdy – to tyle. A efekty były wręcz znakomite, bo społeczność ruszała w ślad za tymi którzy przemawiali z największym rozsądkiem. To takie proste, że już nawet nie może być bardziej. Dzisiejsza pseudodemokracja to tylko zwyrodniała parodia tego systemu. Dzisiejszy „rząd” to tylko podszywający się oszukańczo pod Słowian agenci obcych koczowników lub wręcz sami koczownicy. Dzisiejsza wolność słowa to tylko zwyrodniała parodia tamtej swobody.

I ten artykuł dedykuję Adminowi bo umyślnie lub nieumyślnie ale tworząc te forum odkrył pradawną Słowiańską Siłę czyli zdolność do wiecowania i wprawił ją w ruch. Jest niemal jak za dawnych dobrych czasów, każdy człowiek, w tym każdy oszołom może się tu wypowiadać i albo ma poparcie albo jest wybuczany przy pomocy minusów czyli głosów reszty społeczności nie tolerującej kretynów lub szpiegów.

I tak samo jak kiedyś za pomocą Wiecu wybierano przywódcę, który bronił interesów społeczności tak i powinno to być teraz – bo tylko taki wariant gwarantuje powodzenie Słowian. Słowianie tak zawsze robili i miało to jeszcze jedną zaletę – otóż ZAWSZE TAK wybierany był NAJMĄDRZEJSZY, ok?

Nigdy głupiec, nigdy oszołom, nigdy szpieg mający złe intencje.

Bo nawet w przypadku „tradycyjnego” (poMieszkowego) króla Słowian tak dobrze już nie było nigdy z tej prostej przyczyny że choćby nawet trafił się drogą dziedziczenia Słowianom najmądrzejszy król na całym świecie to już jego dzieci
niekoniecznie, prawda?

To właściwie wręcz żałosna reguła, że po wybitnym przywódcy jego potomkowie są wybitnie nieudolni i po prostu trwonią to co zdobył ich przodek – Karol Wielki, Dżyngis Han, Krzywousty, mnóstwo cesarzy Rzymskich, cesarzy niemieckich – to reguła po prostu a zatem Słowiańska Siła czyli Wiec jest o niebo lepszym rozwiązaniem, bo GWARANTUJE systemem elekcyjnym, to że ZA KAZDYM RAZEM, królem będzie ten najlepszy. Ten najmądrzejszy. A w każdym pokoleniu jest ktoś taki.

Dostrzegacie już ten geniusz SS?

Powinniście dostrzec, gdyż tamci, ci wszyscy „rozmawiacze o bogu”, oni są niezwykle przebiegli i niezwykle cierpliwi – potrafią bez najmniejszego trudu „przeczekać” rządy wybitnego króla i wyczekać na moment, kiedy u władzy znajdzie się jego potomek o za miękkim sercu lub inna miernota aby
„rozmawiać o bogu”, potem stworzyć „problemy” , których oczywiście nie było, a na koniec wszystko przejąć! Tak wykończyli właśnie cara Rosji, tak wykończyli prezydenta Ukrainy. Poczekali na mięczaka – to wszystko. Przy działającej SS byłoby to nawet teoretycznie niemożliwe aby rządy objął ktoś kto jest nieudolny lub ułomny.

I tak właśnie koczownicy przejęli
wszystko. Państwa, kraje, stocznie, fabryki, banki, telewizję, prasę, niezliczone portale, ba przeklętego pejs-zbuka wartego miliardy w ten właśnie sposób przejęli. Prawowity twórca tego serwisu dostał na odczepnego śmiesznych kilka milionów a zagarnęli go jak całą resztę – Zuker-koczownicy-berga.

Na małą, naszą skalę nleży po prostu bez przerwy być czujnym i bez przerwy przyglądać się tym, którzy wpadli na forum z radosną nowiną „porozmawiać o bogu” albo głosic „przepowiednie” – i to nie są żarty, bo pierwszym krokiem jak już gdzieś wejdą i się zainstalują są natychmiast pytania pełne udawanego oburzenia „a co ty do cholery chcesz od np. Jezusa”?

Jak to co chcę? Chcę tylko powiedzieć że nie interesuje mnie ani jego historia, ani jego pseudo poświęcenie ani jego nauki bo
ku*wa nigdy go o nic nie prosiłem!!!!

A skoro nie prosiłem się o „Jezusów” to dlaczego mam „pokutować”, „cierpieć”, „popielcowa”, „pościć”, lub się „obarczać grzechem” za żydowskich koczowników, którzy go ubili?

To oni po tak debilnym czynie powinni do końca czasów, pościć, cierpieć, popielcowa, pokutować i być obarczeni grzechem. Oni – żydzi.

I spoko, bo właśnie SS czyli Wiec jest im to stanie wytłumaczyć – zarówno na małą (forumową) skalę jak i na większą (np. sejmową).

A niestety dla koczowników Rasa Aryjska jest JEDYNĄ na świecie która po zbiciu się w tłum nabiera inteligencji. Wszystkie inne plemiona kiedy się stłoczą zamieniają się w bezmyślny motłoch. A Aryjczycy odwrotnie – potrafią wymyślić coś więcej dzięki zbiorowej inteligencji. Ta cecha to także skarb – którego nie można nam ukraść.

Jedyne co nie wolno to odbierać gwarantowanej w Karcie Praw Człowieka swobody do wypowiedzi, a już szczególnie odbierać jej przez tych, którzy chcą sobie ot tak „pogadać o jakimś boziu” :D

Powtórzymy zatem jeszcze raz i zapamiętajmy tę metodę, bo schemat jej jest od tysięcy lat wciąż ten sam:

1 – Rozmowy o dupie Maryni lub o jakimś (oczywiście niesłowiańskim) jahwistycznym pseudo boziu,

2 – „Problemy” których nie było wcześniej

3 – „Wrogowie” których nie było wcześniej

4 – „Cudowne” rozwiązania owych „problemów” – którymi są ZAWSZE:

5 – Ci, którzy przyszli „rozmawiać o jahwistycznym boziu”.

Pięć prostych kroków, łatwych do zapamiętania, a efekty ich lekceważenia lub puszczenia w niepamięć - są po prostu straszne.

No i to tyle moich wniosków – pozdrawiam i polecam załączone to tu to tam źródełka.

PS Aby uciąć niekończące się plotki i ploteczki sprawa wygląda tak:

Po ostatnich wydarzeniach Admin okazał wrażliwość na "demokratyczny głos ludu" no i dał „odpocząć” pulsarowi i podjuszcze, a bórek tego
on najwyraźniej
przywarował :D

Ponadto monster udał że walnął skruchę a baca udał że mu wierzy no i zakopał topora żeby nie gnębić Admina – wyłacznie ku uciesze jakichś podjuszek.

W międzyczasie pojawili się nowi moderatorzy – skąd? Tego akurat nie wiem – może Admin ich wysiewa gdzieś jak rzeżuchę? Nie mam naprawdę pojęcia skąd oni się biorą
ale dobrze że są jacyś nowi, wypoczęci
z radością podejmę się ich wychowania na dobrych ludzi


No i to tyle żeby zamknąć temat ploteczek :D
http://innemedium.pl/wiadomosc/slowians ... -aryjskiej
1 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

ex-east
Posty: 1144
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 20:57
x 2
x 93
Podziękował: 390 razy
Otrzymał podziękowanie: 1528 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: ex-east » piątek 28 kwie 2017, 20:16

“You never change things by fighting the existing reality. To change something, build a new model that makes the existing model obsolete.” ― Buckminster Fuller
" nigdy nie zmienisz spraw walczac z istniejaca rzeczywistoscia. Aby zmienic cos, zbuduj nowy model, ktory sprawi, ze istniejacy stanie przestarzaly" - te slowa genialnego Buckminstera Fullera chcialbym zadedykowac "walczacym Slowianom". Mamy sile, mamy Moc, aby utyskiwania i westchnienia nad rozlanym mlekiem zamienic w tworcze dzialanie na rzecz nowego, slowianskiego modelu rzeczywistosci :)
1 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 28 kwie 2017, 22:45

I do tego zmierzamy.
Zdajemy sobie sprawę z naszej siły jednak nie predysponujemy jej na oślep.
Podskoczy kto to dostanie po nosie, a póki co działamy w imię jedności, miłości, pojednania - chyba jako jedyni w tym świecie. :)
1 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: abcd » środa 09 sie 2017, 15:01

baca pisze:Prawdziwa Historia część III – Kto To Jest Słowianin
śr., 2015-11-25 19:06

Obrazek

Na pytanie co to jest Słowianin uczciwie może odpowiedzieć tylko i wyłącznie kronika jego działań. Zapis czynów jakich dokonał. Żaden nawiedzony bełkot lub pobożne mrzonki nigdy nie zastąpią historycznych faktów i dlatego właśnie po czynach a nie urojeniach ich poznacie – mądrzy powiadają. Tak więc znacznie lepiej będzie na spokojnie przedstawić rzeczywiste dokonania starożytnego człowieka o nazwie Słowianin.

O tym, że Słowianin żyje w Europie jako lud pierwotny – ściśle spokrewniony ze sobą mimo mnóstwa różnych plemion – od ponad 10 tysięcy lat – każdy, kto śledzi temat już wie doskonale na podstawie badań DNA. Badań, których nikomu jeszcze nie udało się podważyć lub obalić. 10 700 lat – na tyle naszej obecności w Europie są niepodważalne dowody i w związku z tym jest to kwestia absolutnie bezsporna.

Pozostają zatem do przedstawienia tylko owoce słowiańskiej bytności, czyli opisy jego historycznych dokonań, aby samodzielnie wyrobić sobie opinię na temat tego, kim jest Słowianin.

Te opisy to nie będą bajki ku pokrzepieniu serc, to nie będą dyrdymałki paranaukowe ale ścisły i mocno precyzyjny zapis jego rzeczywistych dokonań na podstawie starożytnej kroniki. Kroniki Prokosza. Kroniki, której potomkowie starożytnych Słowian nigdy nie mieli zobaczyć na własne oczy. Kroniki tak zaciekle tępionej przez zaborców, wszystkie odmiany judaizmu oraz oczywiście masonerię, że tylko przypadek sprawił, że nie zaginęła bezpowrotnie jak wiele innych kronik w przeszłości. Wielu ludzi doskonale wie jak zaciekle kościół tępił starożytne kroniki podczas tak zwanej ewangelizacji Ameryk, podczas której wymordowano kilkaset milionów Indian. Palono i niszczono wszystkie święte księgi Majów, Azteków, mordowano kapłanów, rabowano tubylców, wywożono ich majątek i tak dalej. Do dziś ocalały zaledwie trzy księgi z czasów sprzed chrystianizacji Ameryk. Dużo ludzi o tym wie. Bardzo mało ludzi natomiast zdaje sobie sprawę, że w Polsce podczas tak zwanego katoliczenia było dokładnie
to samo. Po wkroczeniu na nasze ziemie obcej religii mającej korzenie w judaizmie natychmiast niszczone były nasze kroniki, bóstwa i świątynie słowiańskie, wycinane były święte dla Słowian dęby i gaje. Każde miejsce rodzimej wiary było plugawione judaistycznymi bałwanami. Mające wcześniej jedną religię i jeden język plemiona i słowiańskie narody nawzajem były przeciwko sobie podjudzane. Słowiańskie miejsca kultu były burzone, kapłani zabijani a w ich miejsce i na ich kościach stawiano demoniczne kapliczki sił ciemności
kościoły. Najzacieklej jednakże, bo ogniem, mieczem i egzekucjami niszczono starożytną wiedzę: zwyczaje, święta, kapłanki, wymazując wszelkie starożytne ślady dotyczące naszej wcześniejszej historii oraz przyrodzonej wiary. Zamiar tych działań był tak prosty, że aż oczywisty: brutalnie wprowadzić niewolnictwo wcześniej wolnych ludzi (feudalizm), obarczyć zniewoloną ludność systemem podatkowym narzuconym przez pseudo władzę, eksploatować gotową i w pełni niepodległą infrastrukturę (miasta, wsie i grody), potem zaprowadzić u niewolników historyczny analfabetyzm, a następnie pokazać późniejszym – (łatwo)wiernym analfabetom „dowód”, że przed katolikiem Mieszkiem Pierwszym na ziemiach Słowian nie było
niczego. Pustka. Nie było nic, tylko dzikie zające tam biegały do czasu, aż z dobrą nowiną i sercem na dłoni przyszedł ksiądz dobrodziej i wyczarował Polskę, kiedy pomachał kropidłem jak Harry Potter. A jak już wyczarował no to mamy od tysiąca lat:

WIADOMOSCI DUSZPASTERSKIE

Według na przykład Kroniki Prokosza, drodzy parafianie, okazuje się jednak, że było odwrotnie - przed katolikiem Mieszkiem Pierwszym było WSZYSTKO to, o co się modlą katolicy - idealnie czyste środowisko oraz duchowy i podatkowy raj na ziemi, a dopiero po nim nastąpiła... pustka. Zero. Zamiast na przykład Starej Baśni:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Stara_ba% ... 5%9B%C4%87)

przygody jakiegoś pedałkowatego Hary Pottera muszą czytać polskie dzieci w ramach lektur szkolnych. Zamiast polskiej gramatyki oraz ortografii, wymuszono naukę niemieckiego w każdym polskim gimnazjum. Pochylając się życzliwie nad arcyśmieszną problematyką polskich baranków bożych mam nikłą ale optymistyczną nadzieję, że katolicy wreszcie zrozumieją niepodważalną oczywistość, że od czasu Mieszka Pierwszego całemu narodowi wyrwano serce, które sobie położył judaistyczny najeźdźca na drapieżnych szponach. Dedykuję ten rozdział gorliwym katolikom modlącym się już tysiąc lat do Jezusa. Mam dla was radosną nowinę boziowe baranki - płynącą z obiektywnego rozumu obserwatora stojącego z zaciekawieniem z boku. Jezus się chyba cieszy ludziska, że w niego wierzycie i jego nauki bierzecie głęboko do serca. Jestem niemal pewny, że jest zadowolony z tego, że wy zamiast pławić się w bogactwie żyjecie w ubóstwie i że nie zlekceważyliście jego najważniejszej nauki, że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty trafi do nieba. Tak się składa dziwnym zbiegiem okoliczności, że Jezus był żydem no więc rozejrzyjcie się proszę przekazując znak pokoju. Widzicie po lewej i po prawej tych wszystkich żydów, którzy zabrali wam fabryki, kraj, pracę, przemysł, czas wolny, majątek oferując w zamian długi w żydowskich bankach? Widzicie, prawda? To jest nic innego tylko efekt waszych modłów. Jezus się na pewno teraz cieszy, widząc waszą biedę. Dlaczego zatem katolicy nie idziecie już do nieba, skoro już dawno gorliwie wypełniliście wszystkie jego nauki? Nie chcecie chyba zaprzepaścić jego starań edukacyjnych i waszych dotychczasowych osiągnięć na polu biedy, na przykład jakimś nierealnym i blokującym dostęp do nieba pożądaniem dóbr doczesnych, nieprawdaż? Jeśli tylko macie czyste i oddane Jezusowi serduszka no to nie powinniście pożądać mamony, samochodów, domów i całej reszty utrudniającej dostęp do niebiesiech zamieszkałych przez anieli. Ucho igielne was czeka, jeśli uporczywie będziecie pożądali pracy, kosztownych tabletów albo nowych iphonów. Jak nie oddacie tego co pochowaliście w skarpecie przed wzrokiem Jezusa nie pomoże wam nawet wypatroszenie wielbłąda i wejście w jego środek aby się do raju przemycić od dupy strony. Nie z Jezusem takie numery. On jak fiskus widzi wszystko. Słyszy również - wie od "waszego" spowiednika ile kasy i dóbr doczesnych macie zachomikowane w słoiku z cukrem i pod pościelą. On zna ceny, inflację, kursy walut oraz średnią krajową i stąd wie doskonale ile nakradliście żydom filmów na torrentach, windowsów i programów komputerowych. On wie nawet na ile oszukaliście w urzędzie skarbowym jego handlowe plemię nie odprowadzając podatków od rzuconych na tacę darowizn. Za niezjedzony chleb, który beztrosko oddaliście żebrakowi również jeszcze żaden z was nie zapłacił podatku, czyż nie? A chciwość to grzech kardynalny! Za grubą kasę dla Owsiaka również nigdy żaden katolik nie rozliczył się z urzędem skarbowym! Lista waszych grzechów finansowych nie ma końca po prostu - jest jak lista ocalałych z holokaustu - nigdy się nie wypłacicie i nie doliczycie. On jak sami doskonale wiecie, widzi że non stop działacie na jego szkodę, że go na każdym kroku kantujecie no i najprawdopodobniej dlatego blokuje wam dostęp do nieba. I to dlatego teraz - kiedy sytuacja jest sprzyjająca a wy jesteście maksymalnie ubodzy nie idziecie do nieba pohasać sobie z aniołkami lub potrzymać obolałe głowy na łonie Abrahama - starego jak Mieszko I żyda. Chcecie złożyć twarz na jego łonie, tak to prawda, ale póki co jest to niemożliwe, gdyż nieczyste sumienie was na ziemi nadal trzyma. Wyrzuty sumienia są potworne i w pełni zrozumiałe. Schizofrenii jednak nie sposób pojąć i tym samym tego waszego dwojakiego postępowania. Zamiast żyć w zgodzie z nauką Jezusa bez przerwy szukacie wykrętów i usprawiedliwień - z pokolenia na pokolenie coraz mniej opartych na rozumie. Co was dręczy obecnie? Martwi was i nie pozwala do nieba odejść świadomość, że ludzie się budzą z judeo letargu i odchodzą od pseudo religii, której jedynym rzeczywistym celem było zniewolenie i rabunek całego majątku? Czy to nie pozwala wam udać się na wieczny odpoczynek? No to nie lękajcie się i już nie przejmujcie - wasze miejsce wypełni islam - to też jest religia judaistyczna, to też jest zatem jahwistyczna patologia, ale w odróżnieniu od waszej jest dużo efektywniejsza. Muzułmanin nie pożąda wódki jak katolik, nie pożąda kóz bliźniego swego, drogich narkotyków, nie pożąda samochodów, on nie pożąda pracy nawet - muzułmanin to taki miły gość, który jest szczęśliwy kiedy ma maczetę, meczet i sukienkę na dupie. To wszystko i muzułmański prorok Jezus na pewno bardziej woli zabrać do nieba biednych muzułmanów niż zmotoryzowanych u volkswagena katolików tylko udających ubogich. Wasze zatem wygórowane żądania na temat pracy, samochodów mercedesa i jakiegoś dodatkowego majątku kierowane roszczeniowo do Jezusa lub jego prawnych opiekunów są naprawdę nie na miejscu. Za słabo się staraliście wypełnić nauki Jezusa aby wasze modły dotarły do niego lub zostały wysłuchane przez osoby, które go przyadoptowały. Chcecie go obłaskawić i koronować na króla Polski? Nic z tego moi drodzy parafianie. Wazelina tutaj nic nie zdziała, gdyż Jezus jako osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądowym nie może pełnić funkcji publicznych. Wiecie chyba że nikt, nigdy go nie zrehabilitował i nie ułaskawił. Ani Bolek, ani Bronek, ani Kaczor. Lipa. Macie tylko jego nauki z czasów zanim okazał się skazańcem. Te jednak już od dawna nie działają. Nauki Mahometa zatem je zastąpią. A ci, którzy wymyślają te "nauki" - tak zwani "naukowcy" - za pomocą islamu znacznie szybciej to czego pragną osiągną - wyekspediują was do nieba. Wy zakłamańcy. Kogo chcecie tym łażeniem po kościółkach oszukać, skoro nawet samych siebie nie udało wam się nabrać? Jezus za was życie oddał a wy za niego ciągle się migacie. Poza tym to chciwość was najbardziej zgubiła - niedorzeczne przywiązanie do mieszkań, pieniędzy, pojazdów dwuśladowych oraz zbytnie ociąganie się przed nadstawieniem policzków w sytuacji, kiedy chętnych do bicia was po ryju są miliony. I uwierzcie, kiedy zaprawdę wam powiadam, że jakby nie mierzyć i na sprawę nie spoglądać dupa zawsze będzie z tyłu. I w związku z tym dużo łatwiej przez ucho igielne przejedzie muzułmanin na kozie, niż wielbłąd z pojedynczym katolikiem w dupie, albo volkswagen van pełen chrześcijanów. Prawa fizyki są straszne i nieubłagane. Straszniejsze niż gniew matki boskiej plastikowej.

Łudzicie się, że prawda was wyzwoli, hę?

W ramach pokuty za wasze grzechy przekonajcie się, że jednak nie.

Oto bowiem prawda, tylko prawda i nic ponad czystą historyczną prawdę a wy po zapoznaniu się z nią nie zostaniecie wyzwoleni, lecz pod naporem jej oślepiającego blasku jeszcze głębiej zanurzycie się w judaistycznym gnoju. Zamiast nieba pochłonie was po sam czubek głowy dzika, cuchnąca jak zleżałe łajno, jahwistyczna patologia.

KRONOKA PROKOSZA

Na początek parę słów o samej Kronice Prokosza, aby dokładnie przedstawić ten naprawdę sensacyjny temat. Z Kroniką Prokosza jest dokładnie ten sam "problem" co z Protokołami Mędrców Syjonu - natychmiast po ujawnieniu jej i opublikowaniu rozległ się dotkliwy skowyt masonerii, że ta publikacja to jest falsyfikat. To nic że (w obydwu przypadkach) są setki faktów historycznych potwierdzających niezależnie od siebie ich autentyczność, to nic że te fakty historyczne w pełni się zgadzają z treścią, to nic że całość jest potwierdzona po wielokroć w zupełnie niezależnych i odległych od siebie nawzajem innych źródłach i kronikach. Masoni wiedzą lepiej co jest prawdziwe a co nie - w końcu to przecież prawda najbardziej boli w oczy. I jak na ironię to nikt inny tylko żydzi przyczynili się do ujawnienia Kroniki Prokosza, jako że historia jest przewrotna jak cholera. Czyż to bowiem nie szczęśliwy kaprys opatrzności sprawił, że jej egzemplarz udało się odnaleźć na żydowskim kramie - gdzie wyrywane z niej kartki służyły żydowi do pakowania towaru?

Obrazek

Jako pierwszy zarzucił fałsz Kronice Prokosza wysoki stopniem mason Joahim Lelewel. Jak tylko się z nią pobieżnie zapoznał rozpoczął niesamowicie histeryczny jazgot jakoby to fałszerz dokumentów, niejaki Przybysław Wyjamentowski napisał Kronikę Prokosza dopiero w XVIII wieku. Do dziś tępe i upośledzone umysłowo barany pracujące dla Niemców na posadach polskojęzycznych historyków jego "ekspertyzą" jak kaleki się podpierają. Tymczasem, gdyby Lelewel dokładniej się z samą Kroniką Prokosza zapoznał to by dostrzegł nie tylko, że zawiera komentarze ale również to, że jeden z nich pochodzi z XVI wieku - o czym tenże komentator pisze! Komentarz drugiego komentatora pochodzi z XVIII wieku a kronika Prokosza wydana w 1825 roku. Ta, którą "czytał" bez zrozumienia Lelewel zawiera oczywiście obydwa komentarze. Myślę więc, że najlepiej będzie działań tego sługusa zaborców nie komentować, bo i tak najlepiej zrobiła to historia - i jak podaje wikipedia:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Joachim_Lelewel

Joachim Lelewel, był to rzeczywiście tak naprawdę prusak Loelhoeffel von Lowensprung o spolszczonym jedynie nazwisku pełniący wówczas funkcję polskojęzycznego "patrioty" albo heh... "historyka". Ten histeryk (nie mylić z historykiem) tak samo jak dzisiejsi polskojęzyczni masoni o rodowodzie niemieckim lub żydowskim nawet nie czytając i nie konfrontując wiedzy zawartej w Kronice Prokosza względem innych źródeł od razu wydał wyrok - aj waj, no to jest proszę ja was, fałszerstwo, inaczej być nie może...

Biedny, nieszczęśliwy idiota ośmieszył się po wsze czasy, (i to nie jednokrotnie!), bo nic tak dobrze jak czas nie weryfikuje histerii i pozoranctwa chwilowych "autorytetów". Dziś po prawie wieku od zaborów każdy już doskonale wie, że skazane na porażkę powstania Polaków przeciwko zaborcom były organizowane przez takich jak on masonów tylko po to, aby zlikwidować fizycznie najbardziej patriotyczny kwiat młodzieży polskiej wywodzący się z rycerstwa oraz przejąć po zabitych lub zesłanych szlachcicach majątki ziemskie. Wszystkie powstania, które zakończyły się starannie zaplanowaną porażką i ubojem biologicznie najwartościowszej części społeczeństwa miały rodowód żydo-niemiecko-masoński. Wszystkie, albowiem masoneria to tylko podżegacze nieuznający narodów lub narodowości. Z takimi wartościami więc jak patriotyzm lub narodowość oni zawsze walczą w interesie międzynarodowego koczownika - jedynej nacji nie posiadającej stałego kraju lub narodu. Od prehistorii podawali się za: Anunaków, żydów, Niemców, Aszkenazów a obecnie za Chazarów, i kto wie może kiedyś powrócą do swoich rzeczywistych korzeni - plemienia neandertalskich Mongołów - cudem ocalałych podczas tej hecy z potopem. Zaciekłe ataki na Kronikę Prokosza stają się w pełni zrozumiałe, kiedy zapozna się z jej treścią - z prawem do władzy, które jest w niej zagwarantowane przez króla Lecha I Wielkiego wyłącznie dla szlachty wywodzącej się z najznamienitszych rodów o tradycjach rycerskich. Nie dla przybłędów, nie dla zdrajców, nie dla oszustów lub podszywających się na potomków Lecha lub Lechitów. Władza nad narodem przynależy się wyłącznie osobom szlachetnie urodzonym, z rodów królewskich o ugruntowanych i potwierdzonych czynem wartościach politycznych i bojowych. Ponadto władza ta musi być zaakceptowana demokratycznie - przy pomocy prawomocnego wiecu słowiańskiego - czyli bezpośredniej woli ogółu - a nie jakichś sfałszowanych pseudowyborów lub tajnych zakulisowych negocjacji dokonanych poza plecami narodu. Za uczynki tajne obowiązuje w Lechii kara śmierci - i chyba ten fakt wzbudził u masonerii aż taką lawinę przypominającej skowyt kopniętego kundla histerii. Władza w Lechii pochodziła od zawsze od dołu społeczeństwa wybierającego na wiecu swojego króla, a nie od narzuconej lub odziedziczonej władzy decydującej nizinom społecznym odgórnie jaki będzie system i prawo. Efekt był taki, że w Lechii nigdy nie było niesprawiedliwych panów, bo jak byli to raz dwa dostawali w czapę. Nie było gdyż to Lechia (dziś Polska) w całości jest krajem panów - od których pochodzi zresztą nazwa "państwo". Jedynie w Lechii ilość prawdziwej szlachty (mającej idealnie takie same jak reszta prawa) wynosiła około 20 procent - i na tym polegała nasza moc - ogromna ilość wiernych rycerzy gotowych zawsze do obrony kraju. Na tak zwanym Zachodzie tymczasem żałosna parodia naszej szlachty, czyli ilość tchórzliwej i trzymającej się z dala od walk pseudoszlachty (tak zwanych "lepiej" urodzonych) nigdy nie przekroczyła 1 - 2 procent! Zachodnia "szlachta" nie ma niczego wspólnego z istotą prawdziwego szlachectwa - to tylko żałosne, zdegenerowane genetycznie pasożyty pełne wad wrodzonych - nigdy nienażarte larwy toczące jak rak zachodnie narody. Nasza lechicka szlachta natomiast to była siła życiowa narodu dająca mu oparcie i gotowa zawsze do jego obrony - jej najlepsza naj-szlach-etniejsza część, jak sama nazwa wskazuje.

Na szczęście Kronikę Prokosza uznali za autentyczną prawdziwi historycy i naprawdę wybitne postacie z polskiej nauki i kultury, tacy jak historyk Julian Ursyn Niemcewicz lub archeolog Tadeusz Woliński uznany numizmatyk i kolekcjoner starosłowiańskich monet. Jego zbiór i olbrzymią kolekcję, mason Lelewel oczywiście również uznał za fałszerstwo, gdyż według niego Woliński to amator a Słowianie przed Mieszkiem nie znali pieniędzy, chodzili po drzewach i płacili zajęczymi łapkami, nie znając oczywiście cudów hebrajsko niemieckiej polityki monetarnej.

Ech ten prusak. Oto zbiory monet, których według Lelewela "nie było":

https://audiovis.nac.gov.pl/zespol/1:4759/

Tych monet "nie było", no bo króla Kraka "nigdy nie było", nie było też kopca króla Kraka, z którego wykopano owe monety, których nie było. Były jak wiemy zajęcze łapki, a może królicze...

Ale nieważne, poza tym Kronikę Prokosza potwierdziły odkrycia archeologiczne oraz wyniki najnowszych badań genetycznych. Jako wisienkę na torcie można uznać fakt, że Prokosz zawarł w swojej Kronice tak ogromną liczbę starożytnych wierzeń, obyczajów oraz zdarzeń, szczegółów życia politycznego, metod prowadzenia wojen, wyborów władcy i wojewodów, że absolutnie nikt żyjący 800 lat później nawet teoretycznie nie byłby w stanie sobie tego zmyślić. Pokrycie zaś faktów historycznych zawartych w Kronice Prokosza z faktami opisywanymi w zagranicznych źródłach - do których nie mógł się dobrać aby je spalić kościół katolicki lub późniejsza żydomasoneria - (Starożytny Rzym, Starożytna Grecja, kroniki frankońskie, itp.) - to już jest nie jedna ale cała garść kolejnych wisienek.

Kronika Prokosza, jak podaje źródło, to najdziwniejsza z kronik polskiego państwa. Napisana w X wieku ale znaleziona w czasach późniejszych przypadkowo przez kogoś bardziej światłego niż niepiśmienny żyd handlujący na kramie. Przetrwała we fragmentach większej części, zawiera sensacyjne dzieje dawnej Polski. Uznana za nieprawdziwą, przez długie lata pozostawała poza mediami głównego ścieku. Dziś zestawiona z innymi źródłami z tamtego okresu, wydaje się dokumentem zastanawiająco zgodnym z rzeczywistym zapisem dziejów dawnej Lechii. Jest zaginionym pomnikiem starożytności. Jest zgodna w detalach panowania poszczególnych władców z dziełami innych historyków i kronikarzy żyjących w innych miejscach świata i innych czasach. Prokosz był biskupem żyjącym w czasach Mieczysława Pierwszego (Mieszka I) miał więc odrobinę szczęścia, gdyż od czasu rzymskiej chrystianizacji zaistniało w Lechii całe grono zaciekłych przeciwników przeszłości - niszczycieli dawnego świadectwa - należał do nich nawet Bolesław Chrobry, który "starożytne rękopisma popalić kazał." Nie można sobie nawet wyobrazić większego barbarzyństwa. Jak podaje wydawca: "Odkrycie kroniki Prokosza winniśmy znanemu ze świata i gorliwości generałowi Morawskiemu. Dziwnym trafem ten ważny rękopism wynaleziony został w kramie żydowskim w Lublinie, gdzie go nieświadomy właściciel chciał na funciki obrócić i wiele nawet kartek zaginęło tym sposobem dla potomności."

SŁOWIANIE

Najdawniejsze wzmianki o Słowianach pochodzą z pradziejów - z czasów kiedy rękami Herodota dopiero wymyślono to dziwne coś o nazwie historia. Te prastare dokumenty, w tym Herodota nazywającego Słowian Scytami a Lechię Scytią, dowodzą że Słowianie żyli na naszych ziemiach od co najmniej osiemnastego wieku przed naszą erą. Odnalezione na dzień dzisiejszy kroniki i zapiski po prostu dalej nie sięgają.

Dużo dalej sięga genetyka i badania DNA, nie tylko fakty spisane potwierdzają, ale jeszcze przenoszą dowody naszego istnienia przede wszystkim w dorzeczu Odry i Wisły dużo bardziej w przeszłość, bo aż do okresu 10 700 lat temu, ale to już wiemy.

Genetyka, starożytne mapy oraz oczywiście lingwistyka doskonale wypełniają lukę na temat skąd się wzięli w Europie Słowianie. Według najstarszych wzmianek dorzecze Odry, Wisły i Donu nazywano Sarmacją. Lud Sarmatów zamieszkujący tę ziemię wywodzi się od starożytnego Iranu - Airy -an - kraju Ariów - ludzi szlachetnych. Iran od czasów podboju przez Ramę był zamieszkały przez Ariów - tak jak Europa przez Słowian. Najstarszą cywilizacją zamieszkałą na tym terenie był Elam - której rozkwit przypada na okres czwartego tysiąclecia przed naszą erą. Stolicą była Suza założona około 6 tysięcy temu. I właśnie z Elamu Sarmaci - wysocy Aryjczycy - wyemigrowali na północ do Europy jeszcze przed czasami Starożytnego Rzymu. Elam upadł w wyniku podbojów na rzecz Akadu około 2250 lat przed nasza erą. Być może to było przyczyną emigracji Sarmatów do ziemi spokrewnionych z nimi genetycznie Słowian. Być może niemal identyczny język jakim się obydwa narody posługiwały. Tak czy siak w następnych wiekach kilka razy niszczono Elam atakując Sarmatów: ze strony Babilonu, Asyrii, ponownie Babilonu i wreszcie Persji. Potem Naród Elamicki zniknął z kart historii. Elamici ulegli rozproszeniu, migracji lub wchłonięciu przez inne narody. Ocalał jedynie ród Sarmatów, który wyruszył na północ do Europy... ale to już za chwilę...

Podboje starożytnej Persji są dobrze udokumentowane. Tak to już jest bowiem, że każdy chełpi się swoimi zwycięstwami a Arabowie to już szczególnie mają do wazeliny ciągoty. Dlaczego więc nie aktualizuje się podręczników do historii, skoro znane są doskonale wyżej wymienione fakty?

Dlaczego nie umieszcza się sprostowań co do niezbitych faktów, że nasza historia nie rozpoczęła się wcale razem z Mieszkiem Pierwszym?

No cóż przyczyna jest prozaiczna - te same siły, które nasz kraj zapragnęły po prostu zniewolić - po prostu brutalnie wymazały naszą historię po to abyśmy jej nie znali. Efekty są straszne - 99 na 100 współczesnych Polaków nawet nie ma pojęcia o tym, że od czasu istnienia naszej sfałszowanej historii jesteśmy niewolnikami. Niemal wszyscy tę oczywistą niewolę pozwolili sobie wmówić jako niepodległość, dobro cywilizacyjne lub osiągnięcie a jest dokładnie na odwrót. Okupanci, zaborcy oraz zdrajcy narodowej sprawy starannie i drobiazgowo zataili przed naszym Narodem fakt, że przed Mieszkiem Pierwszym byliśmy największym mocarstwem światowym, którego normy obyczajowe, prawo i egzystencja były oparte wyłącznie na nieskrępowanej wolności, prawdziwej demokracji, powszechnej prawdzie, dobru i stuprocentowej sprawiedliwości. Starannie skradziono nam Europę, starannie skradziono historię a obecnie starannie kradną nam naszą narodową dumę i resztki majątku.

Zapoznajmy się więc z tym co mieliśmy jako Słowianie zanim nas zaczęto okradać a tym co mamy obecnie jako niewolnicy złodziei, ponieważ tylko kiedy się zapoznamy i porównamy Lechię przed i po chrześcijańską, odrodzić się może na powrót nasza skradziona duma i utracone dziedzictwo naszego Narodu.

Znany wszystkim doskonale Mieszko Pierwszy był wybrany na słowiańskim wiecu na króla lechickiego w roku 957. Był władcą samodzielnym i sprawował niepodzielną władzę, ponieważ wiec był prawomocnym systemem uznawanym przez wszystkich Słowian od zarania dziejów - to była słynna Słowiańska Siła której żałosną parodię doskonale znacie pod nazwą "demokracja". Parodia ta jest tak nędzna i haniebna, że do władzy w sposób "tajemniczy" dostają się żydy, transwestyci lub murzyni - których nikt nigdzie nie wybierał - o których nikt nigdy nie słyszał nawet i na których oczywiście nikt nigdy nie oddał nawet jednego głosu. Po przyjęciu chrztu w roku 966 sytuacja samego Mieszka diametralnie także się zmieniła - został zdegradowany do zaledwie roli księcia zależnego od papieża i tak właśnie był od tamtej pory postrzegany. Innymi słowy przyjęcie tego obrządku rzymskiego w cudowny i nadprzyrodzony sposób przemieniło go z roli właściciela suwerennego kraju do roli dozorcy pewnej nadwiślańskiej prowincji. To nie był zatem awans moi drodzy a już na pewno nie cywilizacyjny. Okres jego rządów to był dla Słowian moment przełomowy - chwila, od której w praktyce zaczęły się wszystkie nieszczęścia Słowian - Sarmatów - Lechów - Polaków.

A dawna Lechia była potężna i wspaniała. Poznajmy więc najpełniejszy z zachowanych ciąg dalszy pasjonującej historii Sarmatów, którzy z upadającego Elamu wyemigrowali, czyli:

POCZET KRÓLÓW LECHII

1. Król Sarmata - panował w roku 1800 przed naszą erą. Po przybyciu na nasze ziemie został wybrany na króla na prawomocnym wiecu słowiańskim. Był Aryjczykiem - Sarmatą pochodzącym z Persji - ziemi ludzi szlachetnych "Airy-an" (dziś Iran). Jako wielki i szanowany wojownik wprowadził szlachetne normy i zasady co było zalążkiem pierwszej państwowości na naszych ziemiach. Sarmaci słynęli z trzech rzeczy: wartości bojowej, jazdy konnej i prawdomówności - których to według Herodota uczyli od małego swoje dzieci. Od Króla Sarmaty pochodzą nazwy z owego okresu: Sarmacja, sarmacki, Góry Sarmackie (dziś Karpaty), Morze Sarmackie (dziś Bałtyk), Ocean Sarmacki (dziś Morze Północne), Sarmaci. Istnienie Sarmacji potwierdzają między innymi liczne mapy sporządzane w okresie rozrostu Imperium Rzymskiego.

Obrazek

Król Sarmata zmarł w I połowie XVIII wieku przed naszą erą. Jeszcze do zaborów szlachta doskonale wiedziała i powoływała się na swoje sarmackie, szla-chet-ne, rzecz jasna pochodzenie. Trzy i pół tysiąca lat świadomość tego w narodzie przetrwała!

2. Król Kodan - panował około 1700 roku przed naszą erą. Był założycielem miasta portowego u ujścia Wisły Kodan (póżniej Codanum, dziś Gdańsk). Potwierdza to także powyższa mapa Pomponiusza Meli oraz inne źródła,

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomponiusz_Mela

gdzie miasto te nosi nazwę Codanovia. Półwysep Helski był jak widać wówczas zbiorem wysp a nie półwyspem, co jest dodatkowym dowodem na starożytność tego zmapowanego w starożytności rejonu i autentyczność Kroniki Prokosza. Kodan tradycyjnie dla ówczesnych zwyczajów był stolicą Sarmacji.

3. Król Lech I Wielki - panował w latach 1729 - 1879 przed naszą erą. Był wnukiem króla Sarmaty. Panował 50 lat i według kronikarzy był bardzo waleczny, gdyż wojował z wieloma narodami, znacznie poszerzając granice Lechii. Nazwa Lechia pochodzi oczywiście od nazwiska tego króla jak również nazwa Lechici (poddani króla Lecha), lub Laszki - kobiety - poddane króla Lecha. Lech oznacza jednocześnie, pana, władcę, króla - stąd obecnie słowo "Państwo" - "kraj szlachetnych panów". Król Lech I został patriarchą królestwa znanego później jako Lechia, Lechistan, Lehestan. Lech I wprowadził system organizacji władzy poprzez rycerstwo. Nominowani na rycerzy nosili nazwę szlachta (z lacha) co oznaczało, że rycerze są towarzyszami broni króla/Lecha z nadania pana tej ziemi. Ustanowił też prawo, że kandydat na króla musi pochodzić z powszechnie szanowanego rodu szlacheckiego (z Lacha), czyli być rycerzem i mieć ukończone 25 lat. Stolica Lechii była wówczas w Gnieźnie i tam zmarł założyciel wielkiej starożytnej dynastii lechickiej, która przetrwała ponad 3000 lat - do śmierci króla Kazimierza Wielkiego. Od niego wywodzi się też oczywiście nazwa Polachy - potomkowie Lachów, czyli dzisiejsi Polacy.

4. Król Filan - panował w latach 1679 -1649 przed naszą erą. Był synem Lecha I Wielkiego i według Kroniki Prokosza panował 30 lat. Od jego nazwiska pochodzi nazwa Filania (dziś Finlandia), ponieważ król Filan podbił i zhołdował tę ziemię.

5. Król Car - brak dokładnych danych na temat lat jego panowania, gdyż żyd wyrwał kartkę handlując w swym kramie. Około 1550 roku przed naszą erą król Car założył miasto Carodom, gdzie tradycyjnie przeniósł stolicę (późniejsza nazwa to Carodonum a dziś dzielnica Stradom w Krakowie). Miasto było na drugim brzegu Wisły dokładnie naprzeciwko dzisiejszego Wawelu. Te święte dla Słowian miejsce zostało później splugawione i w miejscu tym obecnie stoi jakiś kościółek co uniemożliwia badania archeologiczne.

6. Król Lasota - znana jest tylko data jego śmierci 1479 przed naszą erą. Był bezpośrednim potomkiem króla Lecha I Wielkiego. Rządził w Carodomie - ówczesnej stolicy Lechii. Mieszkał na Wzgórzu Lasoty nazwanym tak oczywiście od jego imienia. Na wzgórzu tym pochowano później króla Kraka usypując kopiec. Nazwa tego wzgórza przetrwała niezmieniona od 3500 lat!

7. Król Szczyt - zaczął panować w 1482 przed naszą erą. Król ten wybudował nad Morzem Sarmackim (Bałtykiem) miasto Szczyt (dziś Szczecin) gdzie tradycyjnie przeniósł stolicę, w której sprawował rządy. Miasto powstało około 1450 roku przed naszą erą. Co ciekawe według watykańskiego dokumentu Dagome Iudex niemal 2500 lat później Mieszko I także po raz drugi przeniósł stolicę do Szczecina - było to w roku 957 naszej ery. Badania archeologiczne zlokalizowały ruiny starożytnego miasta - portu z XV wieku przed naszą erą oraz ślady świątyni słowiańskiej na Wzgórzu Zamkowym. W sumie w tym mieście były trzy słowiańskie świątynie - po jednej na każdym wzgórzu.

8. Król Alan II - zmarł w 1272 roku przed naszą erą. (Dwustuletnia "luka" w okresach rządów niewątpliwie zostanie kiedyś wypełniona - najprawdopodobniej królem Alanem Pierwszym skoro są dane że panował Alan Drugi). Według aż pięciu różnych kronik król Alan II został wybrany na króla na prawomocnym wiecu słowiańskim ze względu na swoją wartość.

9. Król Wandal - panował około 1272 roku przed naszą erą. Był najstarszym synem króla Alana II i został wybrany na króla na wiecu słowiańskim. Panował nad wszystkimi plemionami Ariów - Słowian zamieszkującymi wówczas Lechię: Wandalami, Indoscytami, Scytami, Sarmatami - mówiącymi oczywiście jednym wspólnym prasłowiańskim językiem. Od nazwiska tego króla Wisłę zaczęto nazywać Wandala.

10. Król Lech II Chytry lub Lis/Listyg - panował w latach 336 - 323 przed naszą erą. Zasłynął pokonaniem Aleksandra Macedońskiego, który po pokonaniu Ilyrii i Panonii zapragnął podbić Lechię. Przysłał do Carodomu (Caraucas, Krakowa) posłów z żądaniem hołdu i okupu. Posłowie zostali przez Lechitów zabici co "obraziło majestat" Aleksandra tak więc w "celu ukarania sprawców" poprzez Morawy wkroczył do Lechii. Spustoszył ziemię śląską i krakowską i sam starożytny Kraków. Napisał nawet do swojego nauczyciela Arystotelesa mało skromny list: "Ażeby troskliwości twojej o powodzenie nasze nietrzymać w niepewności, donosimy ci, iż nam sie bardzo dobrze wiedzie przeciwko Lechitom. Sławne miasto ich Caranhas (Kraków) zwane, potężniejsze walecznością Rycerzów niżeli zamożnością w bogactwie, warowniejsze sztuką niż położeniem i inne przyległe zawojowaliśmy szczęśliwie". Do wyparcia wojsk macedońskich walnie się przyczynił wódz wybrany na czas wojny - wojewoda Lech, który zorganizował tak skuteczną obronę jak i udane kontrataki, że najeźdźca odstąpił. Za zasługi na polu bitwy na wiecu został wybrany na króla Lecha II Chytrego - przydomek pochodzi od sprytu, jakim się wobec znacznie liczebniejszego wroga wykazał, kiedy aż do stanu kompletnego wyczerpania wodził wojska macedońskie po bagnach, stepach do chwili aż sami się wycofali nie mogąc znieść dalszych trudów wyprawy. Wojewoda Lech zasypywał studnie, wycinał sady, budował na rzekach tamy zmieniając ich bieg, organizował zasadzki tak uporczywie, że widmo śmierci z głodu skłoniło Aleksandra Macedońskiego do wycofania armii.

11 Król Polach - panował w latach 231 - 188 przed naszą erą. Z kronik Narkosza, Warmisza oraz Prokosza wiadomo, że został wybrany na słowiańskim wiecu i panował 43 lata. Nosił królewską czapkę i berło należne prawomocnie wybranym władcom Lechii.

12. Król Lisz - nie wiadomo kiedy panował. Wiadomo tylko, że był wnukiem króla Polacha.

13. Król Posnan - nie wiadomo kiedy panował. Wiadomo tylko, że on także był wnukiem króla Polacha. Założył miasto Poznań i przeniósł tam tradycyjnie stolicę Lechii.

14. Książęta Sandomir, Lublin, Lubusz - nie wiadomo kiedy panowali ale wiadomo, że założyli miasta Sandomierz, Lublin i Lubusz.

15. Król Lech III, Ariowit/Ariowist - panował w latach 74 - 25 przed naszą erą. Ariowit był królem Ariów - Słowian a jego nazwisko oznacza dosłownie pan, władca, pasterz Ariów. Ariowit długo walczył o Galię (dziś Francja) z wojskami Juliusza Cezara i na jego wniosek został w 59 roku przed naszą erą uznany oficjalnie przez senat Starożytnego Rzymu za króla i przyjaciela Rzymu - zapewne po zakończeniu wojny lub podczas traktatów pokojowych. W tamtym okresie słowo Germania oznaczało "sąsiada" lub "brata" a nie jak dzisiaj "Niemca" i w wyniku zmagań z cesarstwem rzymskim po 14 latach panowania w Galii utraciliśmy na pewien czas podbite przez Rzym te ziemie. Po zaciętych walkach w czasie 10 letniej kampanii jaką toczył w Galii a zwłaszcza po trzech przegranych bitwach stoczonych ze Słowianami Juliusz Cezar zaoferował Lechowi III Ariowitowi starszą siostrę Julię na żonę wraz z Bawarią w posagu ale pod warunkiem zawarcia pokoju i wstrzymania ataków Słowian. Juliusz Cezar pamiętał, że podczas tej kampanii jego wojska zabiły dwie poprzednie żony naszego króla w Galii. Król Lech III przystał na to poślubił Julię i podarował jej w prezencie ślubnym ziemię serbską - część podległego mu Imperium Lechitów. I tak oto Lechici wkroczyli do Rzymu jako oficjalni Przyjaciele Rzymu zaakceptowani przez rzymski senat. W wyniku tej małżeńskiej umowy Bawaria od 56 roku przed naszą erą należała do Lechii. Od tamtej pory bawarskie miasto Vindelicum nazywane było miastem Lecha. Po śmierci Cezara w 44 roku przed naszą erą, (którego zamordowanie zorganizowali żydzi - których wypędził z miasta zakazując im lichwy) w senacie toczyły się spory i naciski o wyrwanie Bawarii wraz z miastem Lecha z rąk Lechii.

16. Król Awiłło Leszek IV, Uznany - panował w latach 25 przed nasza erą - 34 naszej ery. Ten pół Słowianin pół Rzymianin był synem króla Lecha III Ariowita i Rzymianki królowej Julii Caesaris Major - czyli siostrzeńcem Juliusza Cezara. Jego największym wyzwaniem było utrzymanie w Lechii Bawarii, którą Rzym oczywiście razem z miastem Lecha usiłował odebrać i ponownie włączyć jako prowincję do swojego imperium. I tak w 9 roku cesarz August Oktawian wysłał armię w celu zdobycia miasta Lecha. W ciężkich walkach dosłownie cały legion rzymski razem z generałami, pretorem i trybunem wojskowym, został do nogi wybity przez Słowian. Miejsce tej klęski położone dziś w centrum miasta nosi obecnie nazwę Perleich (Perdito Legio - zniszczony legion). Równina ciągnąca się obok miasta nazywa się Lechfield (Lechowe Pole) a sama rzeka do dziś nosi nazwę Lech. W tym samym roku Rzym stracił jeszcze kolejne trzy legiony wycięte w pień wraz z dowództwem przez koalicję Słowian z Imperium Lechitów oraz plemion celtycko-galijsko-normańskich. To w tych walkach Lechici zdobyli rzymski sztandar z orłem białym. Dowódcą Ariów - Słowian który wciągnął Rzymian w słynną zasadzkę w Lesie Teutoburskim był słowiański książę Arminiusz. Był Ariem - Słowianinem a nie Germanem jak go w późniejszych czasach ogłosił kłamliwie zaborca niemiecki. (Niemcy do dziś stawiają mu pomniki i na siłę zniemczają jego imię Arminiusz na "Herman"). Trzy lata później w roku 12 naszej ery cesarz August zdobył jednak i zniszczył miasto Lecha i zmienił jego nazwę na Augusta Vindelicorum (dziś Augsburg). Z nazw historycznych z tamtego okresu ocalały do dziś jeszcze: Lechrain (Region Lecha), rzeka Lech, Lechfall (wodospad na tej rzece) i Lechschlucht (przełom na rzece Lecha), Lechbrucke (most Lecha), Lechenhausen sud, ost, west, (dzielnice Augsburga), Lechkanale (kanał Lecha) oraz Lechradweg (sieć ścieżek rowerowych Lecha). Droga przez Alpy przez miasto Lecha została nazwana przez Rzymian Via Julia na cześć żony króla Lecha III. We Włoszech zachowała się też marmurowa płyta nagrobna z I wieku ufundowana przez cesarza Tyberiusza Klaudiusza o treści "Na pożegnanie, Awiłłowi Leszkowi, Tyberiusz Klaudiusz, grób ten z czterema framugami, na osiem urn popielnych, jeszcze za życia jemu jedynie dla zaszczytu, na zupełną własność oddał" (CAVILLO LESCHO TI CLAVDIVS BVCCIO COLVMVIARA III OLL VIII SE VIVO A SOLO AD FASTIGIVM MANCIPIO DEDIT).

17. Król Wisław I - panował w latach 35 - 91. Rządził Lechią ponad 50 lat i od jego nazwiska zmieniono nazwę Wandalu na Wisłę.

18. Król Witosław - panował w latach 91 -127. Był synem króla Wisława i pojął za żonę Armenię pochodzącą z Gotlandii.

19. Król Alaryk I - panował w latach 127 - 162. Był synem króla Witosława i pojął za żonę Wellę z Kolina (dzisiejszej Kolonii).

20. Król Dieteryk - panował w latach 162 - 201. Był synem króla Alaryka I i pojął za żonę księżniczkę Dianę z Trewiru (dzisiejszy Trier).

21. Król Teneryk - panował w latach 201 - 237. Był synem króla Dieteryka i pojął za żonę księżniczkę Wignonę.

22. Król Heldwiryk - panował w latach 237 - 292. Był synem króla Teneryka i niestety strony z opisem tego króla zostały z Kroniki Prokosza wyrwane.

23. Król Wizymir, Budowniczy - panował w latach 292 - 340. Był synem króla Heldwiryka i wybitnym lechickim władcą na którego polecenie Nakorsz Warmisz spisał swoją kronikę. Miał kilka żon. Walczył z Gotami, Szwedami i Duńczykami - zdobył i zajął Jutlandię. W jednej z bitew wziął do niewoli syna księcia Jarmaryka oraz córki króla duńskiego Sywarda I. W roku 340 założył miasto Bukowiec (dzisiejsza Lubeka) oraz rozbudował i nazwał miasto Wizymierz (dzisiejszy Wismar). Rozbudował także starożytny Kodan (dziś Gdańsk) wybudował w nim port i skład kupiecki na cały wschodni region. Podczas jego panowania stolicą Lechii był Wizymierz.

24. Król Mieczysław - panował w latach 340 - 386. Za jego rządów w Lechii nastąpił taki dobrobyt i przyrost ludności słowiańskiej, że wystąpiło przeludnienie i produkcja żywności zaczynała być niewystarczająca. Duża część Ariów - Słowian przygotowała się i wyruszyła w poszukiwaniu nowych ziem do zasiedlenia. Byli to Scytowie, Suewowie, Wandale, Burgundowie, Alanowie i Goci. Dotarli do dzisiejszej Francji i Hiszpanii zakładając tam słowiańskie królestwa. Król Mieczysław pojął za żonę księżniczkę Bulgę z Trewiru (dzisiejszy Trier).

25. Król Radgoszcz - panował w latach 388 - 394. Był starszym synem króla Mieczysława. Był zadeklarowanym wrogiem Rzymu i religii chrześcijańskiej. Zaplanował wielką wyprawę Słowian na Italię w celu obalenia cesarstwa rzymskiego. W późniejszych latach Słowianie czterokrotnie Rzym zdobywali i plądrowali.

26. Król Witosław II - panował w latach 394 - 405. Był młodszym synem króla Mieczysława i przy akceptacji wiecu słowiańskiego przejął władzę od ustępującego dobrowolnie brata Radgoszcza. W roku 405 ogromna armia ponad 200 tysięcy Ariów - Słowian na czele z bratem króla - wojewodą Radgoszczem przekroczyła Alpy i wkroczyła do Italii, gdzie wybuchła panika. Ludność chroniła się za murami miast a niewolnikom wstępującym do armii automatycznie dawano wolność. W roku 406 Radogoszcz został jednak wzięty do niewoli podczas oblężenia Florencji a jego woje złożyli wówczas broń. Jego zabito a większość wojowników wymordowano lub sprzedano do niewoli. Nielicznych wcielono do armii rzymskiej.

27. Król Corsico - panował w latach 405 - 454. Był synem króla Radgoszcza i panował w Krakowie. W 413 roku zorganizował i poprowadził wyprawę Słowian do Galii. Zarówno on jak i jego syn zaginęli w Galii - prawdopodobnie zginęli lub zostali uwięzieni przez Rzymian.

28. Król Wisław II - panował w latach 477 - 486. Rządził w Lechii przez 9 lat i pojął za żonę księżniczkę Adelę z Saksonii.

29. Król Alaryk II - panował w latach 487 - 507. Był synem króla Wisława II i pojął za żonę księżniczkę Teodorę.

30. Król Alberyk II - panował w latach 507 - 526. Był synem króla Alaryka II i pojął za żonę księżniczkę Silrilię. On także przyczynił się do rozwoju i wzrostu potęgi Lechii.

http://innemedium.pl/wiadomosc/prawdziw ... -slowianin

ciąg dalszy w następnym poście
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: abcd » środa 09 sie 2017, 15:04

baca pisze:Prawdziwa Historia część III – Kto To Jest Słowianin
śr., 2015-11-25 19:06

31. Król Jan - panował w latach 526 - 566. Był synem króla Alberyka II i pojął za żonę Eufenię. Za jego rządów Imperium Lechitów osiągnęło swój szczyt rozwoju i potęgi militarnej oraz terytorialnej. Imperium rozciągało się od Renu na zachodzie aż po Wołgę na wschodzie. Od Bałtyku na północy aż po Adriatyk i Morze Czarne na południu.

32. Król Radgoszcz II - panował w latach 566 - 613. Był synem króla Jana i pojął za żonę Albertinę. Kontynuował wielkie dzieło swojego ojca i utrzymał potęgę Imperium Lechitów.

33. Król Wisław III - panował w latach 613 - 652. Był synem króla Radgoszcza II. W czasie jego panowania doszło do podziału i wyodrębnienia się Słowian Południowych: Morawian, Słowaków, Czechów, Karyntian oraz Słoweńców, którzy po wyborze własnego króla Samona powołali państwo Samona. Te nie wykształciło nigdy żadnych struktur państwowych i przetrwało zaledwie 35 lat - do śmierci króla Samona po czym zniknęło z areny dziejów.

Bezkrólewie - panowało w latach 652 - 659. Po śmierci króla Wisława III nastąpił siedmioletni okres bezkrólewia do czasu wybrania na wiecu słowiańskim władzy zarządzającej Imperium w formie:

Dwunastu Wojewodów - po raz pierwszy - panowało w latach 659 - 694. Na wiecu pod Gnieznem wybrano do rządzenia Lechią 12 wojewodów reprezentujących 12 prowincji Imperium. Każdy z nich mógł w swoim województwie mianować urzędników, zwoływać wiece i podejmować decyzje wewnętrzne. W przypadku wrogich najazdów 12 wojewodów wybierało spośród siebie dwóch najlepszych dowódców biegłych w rzemiośle wojennym: hetmana i jego zastępcę. Ich zadaniem było przeprowadzenie mobilizacji rycerzy Lechitów, odparcie nieprzyjaciela oraz zabezpieczenie granic przed wrogiem. W początkowym okresie rządy wojewodów były prawidłowe, stanowione prawo słuszne i zrozumiałe, jednak z czasem poczucie władzy, bezkarności i szukanie korzyści własnej zamiast dobra ogółu, prowadzić zaczęły do konfliktów. Kronika Prokosza tak podaje: "Uprzykrzywszy sobie Polacy prędko Arystokracyą - to iest rząd wielu Panów - znowu się do Monarchii to iest iednego panowania Męża, iak było z wieku powrócili. W Gnieźnie tedy, po długim tey rzeczy rozmyśle Roku stworzenia świata 4649 zdodnymi głosamy obrany iest od Polaków za Pana"

34. Król Krak I - panował w latach 694 - 728. Był jednym z wojewodów, spośród których na prawomocnym wiecu słowiańskim został wybrany królem Lechii za waleczność, prawość i ogromne doświadczenie w prowadzeniu udanych wypraw wojennych. Panował w Carodomie, który rozbudował po lewej stronie Wisły i nazwał od swojego imienia Krakowem. Na wzgórzu zbudował gród i nazwał go Wawelem. Zorganizował sądy, ustanowił sędziów w każdej dzielnicy Lechii. Podporządkował i zhołdował oderwane wcześniej ziemie tak zwanego państwa Samona ponownie włączając je do Imperium Lechitów. W walnej bitwie pokonał Franków nad Dunajem. Walczył też z Sasami broniąc zachodniej granicy. W Kronice pisze: "Franków rozgromił. Węgrów odepchnął. Rzymianów od granic odstraszył. A Sasów zwyciężył powtórzonymi fortunnie utarczkami." Miał kilka żon a z nimi dwóch synów i córkę. Po śmierci został pochowany na Wzgórzu Lasoty (kopiec Kraka). Nigdy nie zbadano dokładnie tego kopca a prace archeologiczne przerwano nagle bez ważnego powodu.

35. Król Krak II - panował w latach 728 - 733. Był synem króla Kraka I zaaprobowanym przez słowiański wiec. Panował tylko pięć lat, ponieważ został zamordowany z zazdrości przez młodszego brata Lecha, który przekupił zbira jakiegoś i zamordował brata na polowaniu a później twierdził że Krak II zginął w wypadku. Podobnie jak jego ojciec został pochowany w kopcu. Nigdy nie zbadano archeologicznie tego kopca.

36. Król Lech V Zabójca - panował w latach 733 - 735. Objął tron w Lechii po uzyskaniu zgody wiecu słowiańskiego. Z łatwością okłamał wszystkich sztucznymi łzami jakoby jego brat zbytnio się zbliżył do rannego niedźwiedzia i ten go strącił z konia a potem zabił. Spreparował nawet fałszywych świadków tego zdarzenia. Panował dwa lata nim jego zbrodnia wyszła na jaw w wyniku zeznań leśniczego, który widział morderstwo. Przez radę starszych wiecu słowiańskiego został skazany na karę śmierci przez rozerwanie końmi, jednak jego siostra Wanda wybłagała dla niego wygnanie z kraju. Wypędzono go w 735 roku i słuch po nim zaginął.

37. Królowa Wanda - panowała w latach 735 - 740. Kronika pisze: "Wendą dla osobliwey nazywana była urody i piękności, któremi iako wędką ryby serca do siebie przypatruiących się ciągnęła kawalerów." Książę Markomanów wysłał do niej posłów aby ją nakłonić do małżeństwa jednak Wanda wolała być królową Lechii niż żoną księcia Markomanów i odmówiła. Obrażony odprawieniem posłów książę stanął z wojskiem u granic Lechii ale Wanda go pokonała w krótkiej batalii i ze wstydem musiał powrócić do ziemi swojej. Wanda z wojskiem dumnie powróciła do Krakowa, oddała ofiarę swoim bogom i z całym rynsztunkiem na koniu się do Wisły rzuciła dla zachowania panieństwa, które poświęciła słowiańskim bogom. Milę od Krakowa jej ciało wyłowiono i została tam pochowana ze wszystkimi honorami na wyniosłym wzgórzu, gdzie na wieczystą pamięć polskiej bohaterki usypano mogiłę. Tego kopca także nigdy nie zbadano.

Dwunastu Wojewodów - po raz drugi - panowało w latach 740 - 760. Po tragicznej śmierci królowej Wandy ponownie zapanowało bezkrólewie. Dwunastu wojewodów podobnie jak poprzednio początkowo panowało zgodnie, lecz później nastąpił okres wzajemnych sporów i waśni co prowadziło także do niepokojów wśród ludności w poszczególnych dzielnicach. Ponieważ zaczęło to prowadzić również do najazdów Markomanów, Sasów i Prusów zwołano wiec w Gnieźnie, na którym wybrano na króla jednego z wojewodów.

38. Król Lech VI, Przemysław - panował w latach 760 - 780. Był królem odważnym, przemyślnym (sprytnym) i walecznym. Nad Sanem wybudował gród Przemyśl, gdzie przeniósł stolicę Lechii. Na zachodzie walczył z najeźdźcami frankońskimi Pepina Krótkiego, na południu wygrał wojnę z Morawami. Poskromił Sasów nad Łabą jeszcze jako wojewoda i odzyskał zagarnięte tereny i miasta. Po sukcesach militarnych stał się tak sławny, że sąsiedzi zaprzestali najazdów. Jego jedyny syn okazał się kaleką niezdolnym do sprawowania władzy królewskiej.

39. Król Lech VII - panował cztery godziny 6 października 780 roku. Po śmierci Lecha VI wiec słowiański zadecydował o przeprowadzeniu zawodów o koronę króla Lechii spośród szlacheckich rycerzy, którzy mieli ukończone 25 lat. Pod Krakowem na drewnianym posągu bóstwa słowiańskiego umieszczono insygnia królewskie - historyczną czapkę i berło króla Polacha. Wyścig do posągu wygrał Leszek - jeden z możnowładców. Okazało się jednak, że wieczorem poprzedniego dnia rozkazał rozsypać na trasie wyścigu żelazne szyszki co sprawiło, że konie konkurentów poraniły sobie kopyta i nie dotarły do mety tak szybko jak jego koń, który był podkuty. Kiedy oszustwo się wydało ucztujący już król został zatrzymany, osądzony i jednomyślnie skazany na rozerwanie końmi. Wyrok natychmiast wykonano i tak panowanie króla Lecha VII trwało tylko od godziny 9:00 do 13:00. Do lechickiej tradycji pozostał jedynie po tym królu praktyczny zwyczaj podkuwania koni i noszenia butów z podkówkami.

40. Król Lech VIII - panował w latach 780 - 800. Był drugim w wyścigu do posągu więc automatycznie został królem Lechii. Rządził z Krakowa. Był władcą łaskawym, pokornym i kochającym sprawiedliwość. Był także waleczny i skutecznie toczył wojny z Prawęgrami, Morawami i Sasami, którzy najeżdżali ziemię myszyńską (dziś Meklemburgia) oraz luzacką (dziś Holzacja). Wprowadził zwyczaj szkoleń rycerskich dla młodzieży organizując wysokie nagrody w konkursach, turniejach i pojedynkach, które wręczał osobiście tym, którzy zwyciężyli.

41. Król Lech IX, Waleczny - panował w latach 800 - 824. Tron w Krakowie objął po ojcu przy akceptacji wiecu słowiańskiego. Przerósł ojca dzielnością, podbojami i sprawnością rycerską. Umocnił Imperium Lechitów całkowicie podporządkowując ziemie pomorskie nad Morzem Sarmackim (Bałtykiem), włącznie ze wszystkimi grodami pomiędzy miastem Brzemię (dziś Brema) aż po Kodan (dziś Gdańsk). W okresie jego panowania w skład Imperium Lechii wchodziły: Bohemia (Czechy), Morawy, Słowacja, ziemie prawęgierskie oraz Ruś Kijowska aż po rzekę Don i Nowogród. Król Lech IX walczył z Karolem Wielkim. Prawęgrów wyzwolił od płacenia haraczu Włochom i Grekom. Wysyłał jednocześnie gratulacje Karolowi Wielkiemu za jego sukcesy na polu walki w Hiszpanii przeciwko Arabom. Zawsze uczestniczył osobiście w wojnach i bitwach na obrzeżach Imperium i przeważnie zwyciężał. Był niezwykle sprawnym administratorem. Za jego panowania nigdy więcej wojska Karola Wielkiego nie odważyły sie wkroczyć na terytorium Imperium Lechitów. Na rok przed śmiercią zwołał wiec w Gnieźnie, na którym zaproponował i uzyskał zgodę na podział Lechii z dotychczasowych 12 na 20 dzielnic, zarządzanych przez książąt lechickich - jego 20 synów.

42. Król Popiel I - panował w latach 824 - 830. Był najstarszym z dwudziestu jeden synów króla Lecha IX. Po odebraniu uroczystej przysięgi na wierność od 20 młodszych braci został zaakceptowany na wiecu słowiańskim na króla Lechii. Przeniósł stolicę z Krakowa do Kruszwicy, gdyż obawiał się najazdów ze strony Karola Wielkiego. Kronika podaje że był tchórzem, żarłokiem oraz kobieciarzem. Cnotę miał jedną gdyż był bardzo łagodny i łaskawy dla poddanych, lecz uciekał od problemów i wojen. Imperium funkcjonowało tylko dzięki jego braciom. Zmarł na serce w roku 830.

43. Król Popiel II - panował w latach 830 - 840. Był synem Popiela I. Na zwołanym w Gnieźnie wiecu został wybrany na króla decyzją dwudziestu stryjów - książąt dzielnic Imperium Lechitów. Miał tylko dwanaście lat kiedy obejmował rządy więc przydzielono mu doradców. Po ojcu odziedziczył skłonność do ucztowania i rozpusty. Wśród żon miał kilka księżniczek - czeską, ruską, saską oraz lechicką. Oprócz saskiej wszystkie pozostałe były pogankami. Księżniczka saska Ryksa została specjalnie przygotowana i wysłana przez ojca i dwór Saksonii oraz władze kościelne do Popiela aby zniszczyć słowiańskie, niepodległe i niezależne od nikogo Imperium Lechickie - od 2 tysięcy lat nieujarzmione i niepodbite przez nikogo. To czego nie udało się dokonać Persom, Rzymianom, Bizancjum i Frankom saska księżniczka zrobiła. Przez kilka lat Ryksa urabiała króla Popiela II sącząc nienawiść do jego stryjów. Zdominowała całkowicie pozostałe żony i władcę Lechii. Dopięła swego, kiedy podczas uczty otruła wszystkich jego dwudziestu stryjów - książąt wszystkich dzielnic Imperium. Było to niewyobrażalnie podłe ze strony chrześcijańskich władz Saksonii. Takiej zbrodni jeszcze nigdy wcześniej nie było na naszej ziemi. Ta katastrofa była możliwa także z powodu rozprężenia, arogancji i braku czujności ze strony książąt. Według wielu kronik to jeden z książąt sąsiadujących z Saksonią, dał się przekonać i polecił królowi Popielowi księżniczkę Ryksę za żonę. Po ujawnieniu zbrodni wśród rycerstwa nastąpił szok a potem ogólny bunt ludności. Król Popiel II wraz z żoną morderczynią i dziećmi (dwóch synów i córka) uciekł do Kruszwicy, gdzie zostali zabici przez rozwścieczone tłumy. Tylko trójka starszych synów zbiegła na ziemie pomorskie. W tym samym czasie czekający na sygnał od Ryksy, że dwudziestu książąt już nie żyje, książę Saksonii ruszył ze swoim wojskiem na ziemie Imperium Lechitów. Nawet na wieść że zabito jego córkę Ryksę oraz jej dzieci - jego wnuki - najazdu nie przerwał. Widocznie liczył się z tym i miał to wkalkulowane w realizację spisku. W czasie kiedy w Lechii trwała żałoba na Imperium runęli: Niemcy znad Renu i Wezery, Litwini, Łotysze, Jadźwingowie i Roksolanie. Ponadto po nieurodzajnym lecie wylała Wisła, zapanował głód i część ludności wymarła zamykając tragicznie okres nieudolnych rządów Popielów. Za jego panowania miały miejsce pierwsze chrzty w Lechii w obrządku słowiańskim. O tych chrztach oficjalni historycy całkowicie milczą.

Bezkrólewie - panowało w latach 841 - 842

44. Król Koszyszko, Piast - panował w latach 842 -862. W maju 841 roku zwołano wiec w Kruszwicy na który zjechali się także rycerze i krewni pomordowanych książąt ze wszystkich dzielnic Imperium. Przybyli też ocalali synowie i krewni Popiela II. Narady i kłótnie ze znienawidzonymi powszechnie potomkami Popiela trwały a Imperium zaczęło się rozpadać, bo dzielnice zachodnie za Odrą zaczęły nawiązywać kontakty z księstwami niemieckimi. Dopiero na wielkim wiecu rok później, zgodnie z prawem i obyczajem wybrano na króla szlachcica, rycerza, zarządcę dworu królewskiego - nazywanego piastunem - doświadczonego i rozważnego "urzędnika" Koszyszko herbu Kroy. Starał się uspokoić sytuację w pomorskich i zachodnich dzielnicach ale tamci synowie Popiela wyłamywali się z powinności wobec króla. Dopiero jak poślubił ich córki i siostry książęce ustały wszelkie wojny domowe i rozboje. Podczas jego panowania 14 książąt 1 stycznia 845 roku przyjęło chrzest w obrządku rzymskim w dzielnicach południowych nie chcąc być ofiarami napadu ze strony Czechów i Morawian, którzy przyjęli chrzest już w 818 roku. Rok później w 846 roku król wschodniofrankoński Ludwik Niemiec najechał zbrojnie Wielkie Morawy "odwiedzić" Czechów i "poznać" nowo ochrzczonych Lechitów. Czesi go tak rozgromili, że ledwo uszedł z życiem. Po jego kolejnej wyprawie w roku 855 misjonarze zostali ostatecznie wypędzeni z Ołomuńca i Wielkiej Morawy. O tych chrztach nie ma nawet wzmianki we współczesnych źródłach historycznych. Król Koszyszko oprócz Rzepichy miał jeszcze kilka żon, z którymi miał dwóch synów i trzy córki. Zmarł w 862 roku.

45. Król Ziemowit, Reformator - panował w latach 862 - 892. Wybrano go na króla na wiecu słowiańskim. Tolerował na obszarze Lechii rozwój chrześcijaństwa obrządku słowiańskiego (cyrylo-metodiańskiego). Miał charakter wojownika, był dzielny i zahartowany na wojnach, w których się zaprawiał jeszcze jako książę - syn króla Koszyszko. Nie narzekał na niewygody, jadał proste potrawy a z alkoholu pił tylko piwo. Był hojny i szczodry. Nagradzał odwagę i sukcesy a polu walki. Prawie wszystkie bitwy wygrał. Dbał o lud i wojsko, które zreorganizował, unowocześnił i dozbroił. Utworzył stanowiska dowódców - dziesiętników, setników i tysięczników. Wprowadził dyscyplinę i wydzielił drużyny. Zorganizował od początku piechotę, jazdę lekką i jazdę pancerną. Ustawił strażników wojskowych nad granicami Lechii. Powołał kasztelanów na zarządców grodów a starostów na zarządców miast oraz rajców miejskich. Na jego rozkaz pozakładano wsie służebne - leżące przy grodach, w których produkowano broń, pancerze, żywność, wytapiano stal, hodowano konie i gromadzono zapasy dla wojska. Takich wsi utworzył w Lechii ponad tysiąc. Brał udział w trzech wojnach i podjął działania zbrojne przeciwko dzielnicom Lechii, które oderwały się za czasów nieudolnych Popielów oraz bezkrólewia. Najechał i zhołdował Wielkie Morawy. W roku 880 król Ziemowit najechał, złupił i odzyskał zagrabione Pogórze Karpackie. Podbił też i zhołdował plemiona Prusów odbierając im Mazowsze i dwie córki pruskiego księcia - jedną wziął dla siebie a drugą oddał hetmanowi w nagrodę za zwycięstwo. Założył szkołę dla rycerzy. Zmarł w 892 roku i nie zdążył odbić ziemi krakowskiej, pomorskiej i kaszubskiej oraz prowincji zachodnich między Wezerą a Odrą.

46. Król Wrocisław - panował w latach 892 - 896. Po objęciu tronu udał się na zjazd władców do Hangesfeld w 892 roku. W Kronice Prokosza brak kartek z opisem panowania tego króla ale w rocznikach bawarskich ten zjazd tak jest opisany: "Ten Arnuff (król wschodniofrankoński) wczesną wiosną podążył ku południowej granicy Bawarii, a na miesiąc maj (892 roku) zarządził wspaniały zjazd królestwa w Hangsfeld. A jako że Swiętopełk wzgardził przybyć na niego, uznano go za wroga państwa. Wzięli zaś w tejże radzie udział: Wrocisław, odległej Polski władca, a także Kurszana król Węgrów, którzy do tych pór po niepewnych siedliskach w Sarmacjii Europejskiej się błąkali. Posłowie przyrzekając wszystkie swoje siły przeciwko Swietopełkowi, jeśliby dano im niby za żołd ziemie, jakie zbrojnie zajmą." Wyprawa uderzyła i po spustoszeniu Wielkiej Morawy król Wrocisław wrócił do Gniezna. Podczas kolejnej wyprawy na północ, aby podporządkować Lechii Kaszuby i Pomorze zginął w zasadzce w roku 896.

47. Król Lech X, Dzielny - panował w latach 896 - 921. Po nagłej śmierci brata wstąpił na tron po aprobacie wiecu słowiańskiego. Tak jak jego ojciec był chrześcijaninem obrządku słowiańskiego. Postanowił pomścić brata i przygotował wyprawę wojenną na Pomorze i Kaszuby złożoną z dwóch armii. Pierwsza pod rozkazami hetmana Starży herbu Topór, dostała się w okrążenie Pomorzan, Kaszubów i sprzymierzonych Sasów lecz w krytycznej chwili nadeszła druga armia dowodzona przez króla Lecha X. Niemal wszyscy zbuntowani książęta zginęli - reszta dostała się do niewoli. Król Lech darował im życie ale przeszedł i podbił po kolei wszystkie ich ziemie, pomorskie, kaszubskie, zachodnie aż do Łaby i je zhołdował. Zarządził trybut, który będą co roku płacić i zażądał ich synów jako zakładników oraz przysięgi na wierność. Po powrocie do Gniezna złożył podziękowania bogom słowiańskim i chrześcijańskim, gdyż uczestniczył w ceremoniach obydwu religii. W późniejszym okresie uwolnił i odesłał do domów większość zakładników, którzy mu wierność przysięgali. Wszyscy w czasach jego panowania słowa dotrzymali. Król Lech X nie utrudniał akcji misjonarskich - kolejne cerkwie wyrastały w Lechii. Do dziś o tym obrządku się nie wspomina nawet słowem, mimo iż są dowody archeologiczne, że cerkwie znajdowały się w Wiślicy, Krakowie, Gnieźnie, Wrocławiu, Ostrowie Lednickim, Poznaniu, Przemyślu, na Wawelu. We wszystkich przypadkach cerkwie zostały później zburzone (ocalały jedynie fundamenty) a na gruzach wzniesiono katedry i kościoły. Innym dowodem wcześniejszego chrztu Lechii jest list - skarga arcybiskupa Theotmara z Salzburga z 900 roku, do papieża że cały wschód (Małopolska, Śląsk, Wielkopolska) jest już ochrzczony przez uczniów Metodego i w związku z tym bawarscy misjonarze obrządku rzymskiego nie mają co robić. W roku 904 król Lech X odzyskał podczas rozpadu Wielkiej Morawy Małopolskę z Krakowem, która powróciła do Lechii. Odzyskał Pomorze i ziemie zachodnie między Łabą i Odrą. Król zmarł w Gnieźnie w 921 roku. Miał dziesięć żon, trzech synów i córkę. Umarł stosunkowo młodo i nie zdążył trwale i żelazną ręką na nowo skonsolidować ledwie co odzyskanego Imperium Lechitów. Za jego panowania powstało państwo niemieckie z połączenia księstw: Saksonii, Turyngii, Szwabii, Bawarii oraz Lotaryngii.

48. Król Ziemomysł - panował w latach 921 - 957. Zaakceptowany przez wiec słowiański wstąpił na tron w 921 roku w Gnieźnie. Był władcą sprawiedliwym, mądrym, łagodnym i hojnym. Dbał o lud i państwo. Nie był niestety zdobywcą ani pogromcą. Gdyby był taki jak jego ojciec historia wyglądałaby inaczej. On także uczestniczył w ceremoniałach starej i nowej religii. Nie zdołał mocno zjednoczyć odzyskanych przez ojca dzielnic w jeden sprawy organizm państwowy i w konsekwencji za jego rządów pogłębił się proces podziału Ariów - Słowian na Słowian Zachodnich i Wschodnich. Książęta dzielnic zachodnich wciąż pamiętający potworną zbrodnię z czasów Popiela II bardziej skłaniali się do Niemiec niż Lechii. Król Ziemiomysł nie miał odwagi powtórzyć kampanii swojego ojca i wymusić u Słowian siłą jedności w działaniu. W tym czasie Niemcami rządził agresywny król Henryk I, który natychmiast zaczął realizować "Drang nach Osten und Slawen" - Marsz na wschód i Słowian. W 928 roku zaatakował ziemie serbskie. Jego chrześcijańskie armie wycinały w pień kobiety i dzieci. Na zagrabionych ziemiach przejmował słowiańskie grody i miasta oraz stawiał nowe - które musieli utrzymywać podbici Słowianie. W nastepnych latach zostały najechane ziemie pomorskie, myszyńska (Meklenburgia), wizymirska, lunieńska z miastami słowiańskimi: Arkona, Radgoszcz (Radegast), Roztoka (Rostock), Bukowiec (Lubeck), Bugbór (Hamburg), Wizymierz (Wismar), Dziewiń (Magdeburg). W roku 936 król saski Otton I zaatakował ziemie pomorskie aż do Odry. Saski margrabia Geron najechał ziemie południowe. W roku 937 Geron wezwał trzydziestu słowiańskich książąt na spotkanie, podczas którego upił ich i kazał wymordować! Po raz drugi Sasi - chrześcijanie dokonali potwornej zbrodni, po tym jak otruli dwudziestu książąt Lechii w Gnieźnie. Odpór Nemcom w owym czasie mogli dać wyłącznie zjednoczeni pod jednym sztandarem Słowianie nie podzieleni na Wschodnich i Zachodnich i jest tak aż do dzisiaj. Wybuchały co prawda przeciwko Niemcom powstania jednak wszystkie zostały stłumione.

49. Król Mieszko I - panował w latach 957 - 992. Jako słowiański król objął władzę po wiecu. Przyjął niesławny ale osławiony chrzest - czyli tak naprawdę tylko przeszedł z obrządku cyrylo-metodiańskiego na rzymski - co zdegradowało go z roli niepodległego króla do księcia zależnego od kościoła i papieży. Natychmiast wydał rozkaz zburzenia cerkwi i wybudowania na ich miejscu katedr i kościołów. Siedem żon zamienił na jedną - chrześcijankę - Dąbrówkę, którą najlepiej chyba opisuje Kronika Czeska z XI wieku: "Roku pańskiego 977 umarła Dąbrówka Niecnotliwa i stara Baba. Gdy ją Xiążę Polski zaślubił, zrzuciła czepiec i iakoby Panienka przypięła sobie na głowę wieniec, co było wielkm szaleństwem i wszeteczeństwem". W 979 roku Mieszko I rozbił i zadał olbrzymią klęskę wojskom cesarza Ottona II. Cesarz został całkowicie pokonany. Mieszko I zdobył wówczas taką sławę, że gratulowano mu w całej Europie. Przeniósł stolicę do Szczecina a swoje Państwo oddał pod "opiekę" papieżowi i państwu kościelnemu, pragnąc je "uchronić" przed Niemieckim Cesarstwem Rzymskim. Ta "opieka" trwa do dziś (konkordat = 1 % dochodu Narodu Polskiego idzie co roku dla Watykanu), "ochrona" również trwa nieprzerwanie (tylko niemieckie firmy oraz media mogą normalnie w Polsce funkcjonować - polskie są zarzynane podatkami, przepisami oraz gospodarczo).

I to tyle pocztu - reszta jest znana ze szkoły, gdzie niemieccy nauczyciele napiali dla nas miłe bo krótkie podręczniki do historii.

Jaki morał jest z tej długiej opowieści?

Morały są dwa: po pierwsze, tylko i wyłącznie jeden silny władca jest w stanie czegoś dokonać aby nas wyzwolić - nigdy tego co on nie zrobi jakieś stado (sejm, wojewodowie, parlamentarni lamenciarze, oszołomy religijne lub inni krzykacze). Po drugie: aby Niemców i Watykan - naszych odwiecznych wrogów, dla których Słowiańszczyzna jest solą w oku - raz na zawsze pokonać można to zrobić tylko i wyłącznie jako zjednoczone siły Słowian - na przykład coś jak dawny Układ Warszawski. Jako jedna Lechia, aż cztery razy Rzym zdobywaliśmy i rozpędzaliśmy na cztery strony świata wrogie armie imperialne, które jedynie swój grób na słowiańskiej ziemi odnalazły. Jako rozdrobnieni Słowianie - unieszkodliwieni ponadto perfidnie obezwładniającą religią przyuczającą do nadstawiania wrogom dupy - niezliczoną ilość razy nas albo z Niemiec albo z Watykanu podbijano. Słowianie aby przetrwać po prostu muszą się zjednoczyć. Muszą też sobie wreszcie odpuścić jahwistyczne bajki o żydach chodzących po wodzie, gadających wężach, mesjaszach z probówki i pozbawionych płci aniołach. No i muszą na normalnym słowiańskim wiecu wybrać spośród siebie najlepszego do wojaczki wodza. Inaczej zostaną po prostu wyrżnięci a z nimi ich kobiety i dzieci - tak jak to w przeszłości bywało! Niedobitki będą wypędzeni na zatracenie lub niewolnikami, tak jak to miało już miejsce podczas niemieckich zaborów - zaakceptowanych nota bene i popieranych z całego serca przez Watykan moi mili - wszystkich co do jednego papieży. Spośród narodów świata - tylko Turcy nigdy naszych rozbiorów nie uznali.

A teraz moi drodzy katolicy, jeśli jeszcze macie jakieś wątpliwości czy aby poczet ten nie jest jakąś przypominającą psalmy opowieścią z krainy baśni proszę ja was oto dowód hm, to dobre słowo... koronny.

Obrazek

To co widzicie na obrazku powyżej to jest jak podaje źródło właśnie (niepełny ale jednak) poczet Lechickich królów starannie ukryty przez cały ten czas tuż przed waszymi oczami. Macie go jak na ironię bez przerwy tuż pod nosem ale jest on przed waszym wzrokiem starannie ukryty zgodnie ze starą złodziejską zasadą: "pod latarnią najciemniej". Znajduje się on na heh... Jasnej Górze, gdzie go ukrył wasz największy wróg na Ziemi - judaistyczny kler - i jak tylko skończycie pełznąć do Częstochowy spróbujcie raz tak wyjątkowo powstać z klęczek i unieść na jakiś moment umęczoną podróżą twarz z podłogi. Stygmatycy i biczownicy ze względu na wyniszczenie organizmów mogą się jedynie obrócić delikatnie na plecy, aby się do końca nie wykrwawić. Potem trzeba tylko odrobinkę wysiłku aby otworzyć na chwilę zamglone religią oczy i Poczet Królów Lechickich uda wam się dostrzec. Poczet jest umieszczony wysoko - na wysokości sześciu metrów nad podłogą, do której kleją się wasze twarze - to po to aby wasz wzrok wbity w przybitego żyda nie napotkał czegoś co rozprasza. Bezdzietni "ojczulkowie" z Jasnej Góry to dobrzy przedsiębiorcy i znają na pamięć zasady dobrego marketingu, dlatego zawsze najlepszy towar umieszczają na najwyższych półkach. Na wysokości oczu wykładają natomiast odpustowy chłam który nie schodzi - tandetne medaliki i różańce do demona wiecznej dziewicy lub plastikowe figurki nabitego na krzyż żyda. Ojczulkowie musieli celująco zaliczyć marketing i zarządzanie albo odbywać praktyki w mediamarket.

Gorący apel do społeczności pokutników. Słuchajcie, być może ktoś mieszka blisko Jasnej Góry, być może ktoś akurat czołga się niedaleko, gdyby przy epicentrum był ktoś taki to może zawsze zweryfikować tę informację, nieprawdaż? Idzie grudzień, mróz i parę wolnych dni no więc skoro katolikom i tak zawsze idzie jak hmm... po grudzie, no to może jakiś zbłąkany wędrowiec, czy ja wiem czołgista, którego nie wpuścili do domu aby nie narobił przy stole wigilijnym trzody - mógłby dla dobra sprawy otrzeć stalagmity z nosa, zamylić paulińskich ciecio ochroniarzy no i zdobyć dla potomności jakąś lepszą fotkę pocztu królów Lechii? Hę?

A może wiecie, co? To może dobijmy po prostu targu, jak pan Jezus z panem Judaszem. A więc tak, w zamian za każde lepsze zdjęcie Pocztu Królów Lechii z Jasnej Góry, dam każdemu śmiałkowi, który je wyrwie z rąk paulińskich reptilianów i tu na komentarze zarzuci, bardzo świętą i bardzo dobrą reprodukcję żydomurzyńskiej monorozpłodowej kapłanki woo doo Ezili Dantor.

Obrazek Obrazek

Powinno zadziałać myślę, a jeśli jakoś nie zadziała użyję jak ojciec chrzestny zamiast kija zdrowej i pożywnej marchewki heh...

Posłuchajcie katolicy - zaprawdę powiadam wam - posiadam ponad 325 - letnią Ewangelię Jezusa Chrystusa, w której oprócz słowa bożego jest jeszcze słowo apostolskie oraz ze trzydzieści kartek bezcennej dla każdego komika wazeliny: pod adresem papieża, króla, kościelnych monsiniorów i całej zgrai arcybiskupów - którzy ze trzydzieści lat autoryzowali, akceptowali no i pozwalali wydać drukiem tę, hmm... Kronikę Ludzkiej Ciemnoty. Kupa bardzo ważnych ludzi przez wielką kupę czasu się w tę Ewangelię na poważnie zaangażowała. Wartość tego czegoś spora - jakieś parę tysięcy zeta - tak więc jeśli nie chcecie abym staropolskim zwyczajem pozawijał w tę Ewangelię klocki hamulcowe, alternator, wymyte z grubsza rozpuszczalnikiem pędzle albo inne akcesoria garażowe, to wy lepiej biercie aparat i róbta co chceta, aby się tu znalazły lepsze zdjęcia moich królów Lechii. Losy Ewangelii Jezusa Chrystusa, drodzy parafianie składam w wasze... hmm... składnie poskładane dłonie. Jeśli jakiś niewierny Tomasz nie ufa, że marchewka jest prawdziwa, proszę o propozycje - mogę zapodać fotkę ewangelii wedle życzenia: z góry, z boku, z zagiętym albo oderwanym na życzenie narożnikiem, z podkreślonym wg osobistej sugestii takim to a takim przykładowym wyrazem np. trzecim w siódmej linijce na dwudziestej stronie albo... i to chyba jest najlepsza koncepcja - z wzniosłym lecz treściwym komentarzem bacy :) Akurat mam niekiepski komplet niezmywalnych flamastrów, który doskonale się nadaje, aby do Ewangelii autoryzowanej przez najwyższe władze kościelne wstawić również uzupełnienie od mojej ekscelencji - zrobię wszystko aby ją uświetnić oraz udowodnić autentyczność, czyli pokazać, że Ewangelia to nie jest jakiś z neta wzięty obrazek. To autentyk zdobyty z autentycznym trudem, podczas autentycznej krucjaty, drodzy parafianie! Prawdziwa Ewangelia Jezusa Chrystusa, ot co! Z tysiąc sześćset dziewięćdziesiątego! O Jezu, matko boska, na rany Chrystusa, rycerze niepokalanej, ładujcie na przyczepkę miecze, łuki, topory, czarnoprochowce i pompki do roweru, przyczepkę podłączcie do golfa lub matiza no i ratujcie Jezusa, na rany boskie, bo jak nie... jak nie... bo jak nieeeeee... to opchnę Jezusa Chrystusa do żyda...

... lub ocieplę alternator.

Obrazek

He, he... no i ciężko uzbrojeni jezuici pojechali. Miejmy nadzieję, że chociaż część nie pomyli Jasnej Góry z Jelenią...

No dobra, skoro pod Łysą Górą właśnie się zakotłowało, możemy już na spokojnie zapomnieć o nich na chwilę (oraz o tych, którzy jednocześnie jak ci Szwedzi od Potopu, walczą pod Jelenią Górą w ramach równoległej krucjaty) i powrócić do rozważań na temat obrazu, który jak nazwa wskazuje już nikogo z katolików nie... obraża. Ten obraz, który nieobecnych nie obraża - ten, który niebawem nadejdzie od zwycięskich katolików toczących właśnie Bitwę O Jasną Górę (plus Jelenią) - powinien być potem wyeksponowany niczym Panorama Racławicka lub Bitwa Pod Grunwaldem - gdzieś na honorowym miejscu wypasionego muzeum no i być dostępny 24/7 dla Narodu Polskiego, bo póki co jednak nie jest. Jest umieszczony na zadupiu, na plebanii, w miejscu niedostępnym dla gawiedzi, a ponadto wysoko, a jeszcze ponad ponadto nie ma zgody na jego fotografowanie ze strony pazernych i przeżartych chorobliwą zazdrością zakonników - których jedyną zaletą jest to, że się nie rozmnażają.

Czy są tu jeszcze jacyś maruderzy, którzy pod Jelenią Górę nie pojechali? Są? Golf wam zimą nie odpalił? To dobrze, zgadnijcie zatem niezdolni do walki dezerterzy, dlaczego waszemu klerowi tak bardzo zależy aby NIKT Z POLAKÓW nie wiedział o tym obrazie?

Zgadliście?

Brawo, wielkie brawo. A teraz w nagrodę przeczołgajcie się pod stolik rzeźnika, ołtarz znaczy, to może jakiś pedofil ręką, którą się podciera włoży wam do buzi kanibalistyczny przysmaczek i poklepie was po skołatanej buzi. Porzućcie zdrowy rozsądek zdając się na znany wam do bólu kolan poniżający was jak należy ceremoniałek. Jak już pedofil potrząśnie dzwoneczkami uklęknijcie z otwartą buzią czekając na pokarm jak pisklaki. I kiedy już pożrecie łapczywie kawałek waszego bożka wyglądający śmiesznie jak zaschnięta sperma i jak tylko klecha wychłepcze trochę jego krwi natychmiast poczujecie się lepiej - dosłownie jak młody zombie podczas wskrzeszania wszystkich zmarłych. Potem was dobrodziej pedofil jeszcze tylko łagodnie porówna do synów i cór Koryntian po czym zelży dobrodusznie od baranów i już, już jedną nogą poczujecie się jak w niebie. Będziecie wniebowzięci jakbyście pana boga złapali za palec albo on wam palca wsadził w dupę. Powrócą miłe wspomnienia kiedy jako ministranci byliście za młodu palcowani. Pierwsza komunia, pierwsze molestowanie, pierwszy seks analny. Nie otwierajcie zdziwionej buzi bo jeszcze nie pora. Jeszcze nie wszyscy są odurzeni tym opium dla ubogich. Co to będzie, jak ktoś trzeźwy zobaczy was z otwartymi buziami i pomyśli że to białe to sperma która przyschła do podniebienia i będzie z was polewał? Odczołgajcie się dyskretnie na bok aby inni też mieli odrobinkę zabawy w kanibalizm i tam odpalcie sobie jakiś potężny różaniec. Wasze dzieci też chcą być molestowane no więc odsuńcie się wreszcie od ołtarza wy cholerne chamy. No a teraz zapoznajcie się łaskawie z fizycznymi dokonaniami Słowianina, drodzy parafianie. Tego nie stworzył żaden bozio, żaden synuś boziowy lub mamisynek jakiejś Maryi. To co jest poniżej on sam stworzył od zera a oni wszyscy... jedynie mu ukradli.

SŁOWIAŃSKIE MIASTA W EUROPIE

Z map Ptolemeusza wynika, że w czasach kiedy Jezus jeszcze nie był obrzezany już istniały: Wolin, Darłowo, Szczecinek, Gniezno, Pyrzyce, Kalisz, Konin, Bydgoszcz, Kraków, Zgorzelec, Bieruń, Kostrzyń nad Odrą, Głogów, Racibórz.

Z miast, które pod sztandarem zbrodniczego kościoła nam ukradli pracownicy pana bozia wymienić należy również inne zbudowane przez Ariów - Słowian w pradziejach: Brzemię (Brema), Bugbór (Hamburg), Wizymierz (Wismar), Brunświg (Braunschweig), Aregelia (Lipsk), Jenawa (Jena), Radgoszcz (Radegast), Strzałowo (Stralsund), Bralin (Berlin), Kolin (Koln), Ćwikawa (Zwickau), Kamienica (Chemnitz), Roztoka (Rostock), Zwierzyn (Schwerin), Dziewiń (Magdeburg), Chociebórz (Cottbus) Bukowiec (Lubeck), Mogucz (Mainz), Branibór Nowy (Neubrandenburg)...

Ta lista nie ma końca, albowiem działalność cywilizacyjno twórcza Słowian sięga aż 6 tysięcy lat przed naszą erą. Starszych osad póki co jeszcze po prostu nie wykopano ale te mające 6 tysięcy lat owszem. Jedno jest pewne - w czasach Starożytnej Grecji i Starożytnego Rzymu, Europa już dawno była przez Słowian zurbanizowana i zarządzana. Tysięcy miast, grodów i wsi nie da się po prostu wyczarować.

A na koniec mały i przyjemny konkurs prosty jak teleaudio na polsacie: czy ktoś wie spośród czytających czym jest tytułowa ilustracja tego artykuła? Hę?

Tak, tak, to jest zieeew... piastowski orzeł w koronie. Nasze godło.

Niestety to zła odpowiedź. Prawidłowa powinna brzmieć: Dlaczego do ku*wy nędzy, nasze godło narodowe jest herbem "niemieckiego" Frankfurtu Nad Menem?

Obrazek

No dlaczego niemieccy kosmonauci - reprezenujący Ziemię w walce z obcymi najeźdzcami - noszą na skafandrach naszywki jak powyżej?

Nie wiemy? A to bardzo proste. Otóż nasze godło jest godłem tego miasta, ponieważ Frankfurt (dawniej Frankobród) był jak sama nazwa wskazuje... furtą/wrotami/brodem/przejściem na krainę Franków - stare dzieje - to się działo kiedy jeszcze nie było Niemców, kościołów, Jezusów, świętych Rzymów i całej reszty nadprzyrodzonego inwentarza. Frankobród, jako garnizon graniczny już sobie stał od dawna a Frankowie i Rzymianie nazywali nas w tamtym okresie Germanie - sąsiedzi, (od słów gór manie - ludzie z gór) albowiem te słowo dawniej wcale nie oznaczało Niemca jakiegoś jak w dzisiejszych czasach. Po łacinie "germanus" to po prostu "sąsiad". Germanie w znaczeniu Niemcy to tylko kolejny przekręt zorganizowany przez jahwistycznych koczowników. W przeszłości podprowadzili Chazarom Chazarię, Prusom Prusy, Lechitom Germanię, Palestyńczykom Palestynę, Rusinom Rosję, a obecnie kradną zachodnim Europejczykom zachodnią Europę, Lechitom Ukrainę i Syryjczykom Syrię.

Tak że drodzy katoliccy parafianie fakty są takie, że to Słowianin hm... stworzył większość miast w Europie. W skali geologicznej wręcz błyskawicznie ten kontynent zurbanizował i ucywilizował. Ponad milion ton stali wyeksportował do Starożytnego Rzymu - produkując ją na skalę przemysłową w tysiącach grodów. Pan bozio natomiast - mimo iż "wszechmogący", mimo iż miał całą heh... "wieczność" niestety ale od czasu stworzenia ziemi chyba jest na emeryturze, bo nie wyczarował nawet jednej wioski. Kościół także w sumie to jest "wieczna dziewica" gdyż bardzo niepokalanie podchodzi do zagadnienia... tworzenia. Kościół jedynie stosy trupów i cmentarzy tu naprodukował i obecnie wegetuje jak hiena na tych grobach - taki Watykan na przykład - to nic innego tylko miasteczko grobowe - przesiąknięte do szpiku kości odorem rozkładu oraz trupim jadem. Bardzo dużo spraw nam te hieny nakradły. Bardzo dużo i każdy kto ma rozum zna powtarzane do bólu jahwistyczne baśnie. Historyjka o Kaine i Ablu uderzająco podobna jest do historii braci Kraków, nieprawdaż? Historyjka o Maryji - wiecznej dziewicy - coś tu zalatuje plagiatem historii królowej Wandy, czyż nie? Pseudo religijna mega historyjka napisana w szóstym wieku przez jahwistycznych bajkopisarzy dla Arabów pod tytułem "Allach jest wielki" zadziwiająco wiernie odpowiada historii Al-Lacha, który rzeczywiście w owych czasach był wielki, no bo jakże by nie, skoro stworzył najpotężniejsze państwo na świecie - Imperium Lechitów i to zanim jeszcze jakiś iluzjonista samozwaniec ogłosił się królem żydów. Ba, Imperium od wieków w najlepsze sobie istniało, zanim samozwaniec został plemnikiem. Judaistyczne opowieści dziwnej treści to tylko zwyrodniała parodia rzeczywistych faktów i wydarzeń przekręcona i przekłamana wręcz na niewyobrażalnie wielką skalę na dziką, jahwistyczną, antyludzką, rasistowską modłę. Nawet szlachetne i dumne określenie "rasa panów" udało im się ukraść, przekłamać, totalnie wypaczyć oraz przepoczwarzyć w swoje chore, rzekome wybraństwo lub zorganizowane ludobójstwo - czego dokonali całkiem niedawno rękoma (jak podaje niżej wikipedia) żydowskiego bękarta - Hitlera.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Anna_Schicklgruber

Nawet nasz starożytny symbol szczęścia swastykę ukradli i splugawili. To nie są żydzi tylko Lewici - potomkowie egipskich kapłanów. Żydom też opowieści dziwnej treści stworzyli i w efekcie... prawdziwych żydów już dawno wymazali. To co dziś włóczy się i koczuje po calutkim świecie i twierdzi że jest żydami to tylko Mongoły, które przekonwertowały się tysiąc lat temu na judaizm. Łyknęli jak pelikany jahwistyczną historyjkę napisaną po upadku Starożytnego Egiptu przez Lewitów, zapobiegliwych kapłanów, którzy ten upadek starannie zorganizowali. Wszystkie oparte na judaizmie pseudo religie są autorstwa Lewitów - szczwanego plemienia, które trzyma się na uboczu, żyje po cichu w skromności i o którym niemal nikt nic nie wie, ponad to, że chodzą z ogolonymi na łyso baniami. To oni pracowicie tworzą ze zlepków starych religii, informacji i wydarzeń nowe sekty, nowe religie, nowe religijne odłamy, nowe ustroje polityczne, bankowe machinacje, po to, aby w dalszym ciągu sprawować władzę, kontrolować ludzkość i zapobiegać jej rozwojowi. Robią to tylko po to aby ludzkość nie wymknęła się z ich łap. Z całej tej ogromnej judaistycznej patologii, jaką w ubiegłych wiekach wyprodukowali już tylko islam w tym kierunku działa - i to jest prawdziwym powodem islamizacji Europy, Azji, Ameryki oraz usilnych dążeń do wymazania chrześcijan i żydów - na których chrześcijaństwo lub judaizm po prostu już nie działają. System prymitywnego kija i marchewki czyli piekła i nieba zwyczajnie się w tych odłamach judaizmu wypalił i tylko zacofani o tysiąc lat muzułmanie jeszcze w te brednie dają wiarę - stąd Lewici obecnie na nich właśnie stawiają - im ciemniejszy plebs - tym łatwiejszy do eksploatacji i kontrolowania. A islam, hmm... tam plebs nie ma niczego natomiast kler... posiada wszystko... złote samochody, haremy, całe bogactwa świata i tak dalej... ale to zupełnie inna opowieść... ta się kończy tak, że na początku było słowo. Słowianin znaczy.

źródła:

Najważniejsze źródełko to Słowiańscy Królowie Lechii - Starożytna Polska Janusza Bieszka - naprawdę warte aby je nabyć. To całkiem nowa pozycja - z tego roku - i zanim Watykan wrzuci ją na indeks ksiąg zakazanych, (nie śmiejcie się - Kronikę Jana Długosza kościół niedawno na stosach palił i zakazywał czytania tak skutecznie że ocalały jedynie egzemplarze za granicą) jest do nabycia tutaj:

https://ksiegarnia.bellona.pl/?c=ksiazka&bid=8116

Ta książka to hmm... biblia każdego Słowianina. Autor zrobił bardzo poważną robotę, przeanalizował kilkadziesiąt kronik, pobiegał po muzeach, to i owo przetłumaczył, postudiował kilkadziesiąt starożytnych map, zapisków dawnych wodzów, skrybów, kronikarzy, opisał terytorium Lechii, no i zebrał to wszystko ładnie do kupy aby opowiedzieć co się działo. Nawet podał dokładne namiary na grobowiec naszych starożytnych władców Lechii - ale nie będę zdradzał - kupcie to sobie poczytacie sami. Co ciekawe w potężnej bibliografii autor aż trzykrotnie podał jako swoje źródło Innemedium - tak więc to naprawdę miło, że ten portal stał się i opiniotwórczym i poważnym. Osobiście mi też jest miło, że w tej książce znalazłem parę swoich przemyśleń o Słowiańskiej Sile - czyli Słowiańskim Wiecu - istocie i sednie prawdziwej Słowiańskiej Demokracji. Hmm... wygląda że Słowiański Wiec dostał skrzydeł, wzniósł się wysoko, pofrunął w szeroki świat do ludzi, aby powrócić do bacy i nawet nie udało mi sie uchwycić tego ulotnego momentu, kiedy za Słowiański Wiec przyszło mi nagle w księgarni he, he... zapłacić...







inne źródła:

3000 Lat Państwa Polskiego Jakiego Nie Znamy - Tadeusz Miller

Kronika Prokosza - cała ona jest u wujka googla:

https://books.google.ca/books?id=FrRbAA ... r&hl=pl#...

http://www.poselska.nazwa.pl/wieczorna2 ... ii-wiecz...

https://www.youtube.com/watch?v=rG4MKEK2HEA

http://www.pch24.pl/nagla-smierc-mistrz ... 662,i.html


http://innemedium.pl/wiadomosc/prawdziw ... -slowianin
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 30 gru 2017, 23:25

Frazeologia wg króla Sanjayi ;)

Syf językowy❗ Najczęściej popełniane błędy Logika wyrazów +18 W budach Wam tego nie powiedzą❗

https://youtu.be/PDJFW-xVZus
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: abcd » wtorek 03 lip 2018, 21:29

Czcibor pisze:Jakie są najważniejsze cechy Słowianina?
2018/06/09

Obrazek

O cechach Lechitów i wszelkich Słowian myślałem często - ilekroć czytałem artykuły na blogach słowiańskich, które w ostatnich latach wzeszły niczym słoneczne wojsko. Czytałem o cnotach Słowian przy okazji cytowania najstarszych kronik, ale też napotykałem rozważania moich współczesnych rodaków - jacy my, Lechici, powinniśmy być. Sam napisałem zresztą artykuł Co się z tobą, Polaku, dzieje, gdy budzi się w tobie Lechita, który o tych cechach traktował - cechach po części utraconych, zakopanych - ale odradzających się w sercu.

Gdy pomyślimy o tym, jak świadomi, wolni od programów i degeneracji Słowianie traktują ludzi, zwierzęta, Przyrodę, Ojczyznę, Życie wszelkie - to powiemy, że są oni dobroduszni, wrażliwi, rozważni, uczciwi, szczerzy, prawdomówni, wreszcie szlachetni. Tacy byliśmy i tacy uczymy się ponownie być. Taki to czas.

Prawda jest zatem taka, że Słowianin z czystym sercem (teraz jest dobry czas na oczyszczanie) szanuje Przyrodę, osoby starsze, dba o dzieci, o dobre imię Ojczyzny, jest znakomitym obrońcą i wojownikiem w potrzebie, i istotą niezwykle rodzinną. Jeśli mowa o zaletach, które jako Słowianie mamy albo też mieć byśmy chcieli, można by długo je wymieniać, lecz nie ma takiej potrzeby. Wszystkie te bowiem cechy można skrócić do dwóch zaledwie, które oddają to, co trzeba, które wszelkie cnoty generują, które są kluczowe niczym skrzydła orła, który szybuje dla swego rozwoju, dla eksploracji i naprawy swej przestrzeni, i dla wsparcia swych Braci i Sióstr. Są to życzliwość i odwaga.

I o tym właśnie mówią dawne kroniki gości słowiańskich ziem: że byli nasi przodkowie nieustraszeni, zarazem zaś - przyjaźni, serdeczni, dobroduszni i szczodrzy. Przepiękny to obraz człowieczeństwa.

Życzliwość i odwaga - oto my, Lechici.

Gdy jest się życzliwym i odważnym, to posiada się całkowity potencjał na poznawanie i upiększanie świata. Przecież to życzliwość sprawia, że jesteśmy uczciwi, prawdomówni, uczynni, solidarni i wspierający, albowiem nikt życzliwy nie skrzywdzi, nie zrani, nie okradnie swego rodaka ani żywego stworzenia. Tak samo nikt życzliwy nie zadziała nigdy na szkodę swego domu, miasta, lasu, jeziora, Ojczyzny - życzliwość bowiem to stan niezmiennie płynącego z duszy życzenia dla wszystkich istot życia w trwałym spokoju, radości i zabezpieczonych gniazdach rodzinnych.

Tak czyni życzliwość,

Odwaga zaś sprawia, że Lechita nie cofa się przed złem, nieistotne, czy wymierzonym przeciw niemu, czy przeciw innemu człowiekowi, zwierzęciu czy roślinie. Odwaga sprawia, że o czynach Lechity decyduje tylko jego serce, a nie nauki otaczających go ludzi. Odwaga pcha Lechitę do zadawania pytań, podważania destruktywnych reguł, poszukiwania wiedzy i wreszcie do chwycenia za ster ewolucji własnej, Rodu i Ojczyzny. Nastał czas, by wrócić do dawnego zwyczaju Słowian, to jest stanięcia w szeregu z otwartą przyłbicą - bez maski, przybranych nicków, bez skrywania się w cieniu. Szereg Odrodzenia potrzebuje nas odważnych, patrzących przeciwnikowi i przeciwnościom w oczy otwarcie i bez strachu.

Odważny Lechita szerzy SŁOWO oświecenia i nawołuje do tego steru rodaków...

Gdy jesteś odważny i życzliwy, posiadasz wszelkie cnoty.

Odwaga spleciona z życzliwością czyni cię nie tylko odrodzonym i świadomym Słowianinem, ale też właśnie człowiekiem szlachetnym... Zawsze pokaż odwagę, gdy widzisz sprawy niepomyślne dla swoich bliskich i dla kraju. Przemów, zareaguj - kiedy widzisz oszustwo i krzywdę, gdy przyłapiesz farbowanego lisa na szabrowaniu ojczystych dóbr, gdy zastaniesz szkodnika na dewastowaniu Przyrody, poniżaniu kobiet, starców...

Stój prosto i patrz dumnie.

Odwaga i życzliwość.

I tego życzę nam wszystkim dziś, w chwili, gdy słońce wyzwolenia i naprawy wschodzi dla naszej Ojczyzny, i całej słowiańskiej Rodziny, gdy promienie wschodzące rozświetliły ów ster przemiany - poszukajmy w sobie odwagi, i poszukajmy życzliwości.

Każdy z nas posiada te cnoty w sercu - spójrzmy wgłąb siebie, sięgnijmy - i spotkajmy się u steru...

Darz bór wszystkim wam, Bracia i Siostry.

Czcibor
https://lechickieodrodzenie555.blogspot ... ref=fb&m=1
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Kim są Słowianie - Co To Jest Słowianin?

Nieprzeczytany post autor: abcd » poniedziałek 25 lut 2019, 08:35

RudaWeb" pisze:Twarz cywilizacji białej Europy
Grudzień 30, 2018

Obrazek

W pierwszy dzień świąt TVP Historia przedstawiła film dokumentalny o polskich megalitach. Te budowle są jedną z pozostałości cywilizacji, której miejsce powstania naukowcy wskazują na nasze ziemie, najprawdopodobniej na Kujawy. 5,5 tys. lat temu ogarnęła ona Europę środkową od dzisiejszej Holandii do zachodniej Ukrainy i od Skanii do Moraw. Rozwijała się w czasach powstawania kultury Uruk w Mezopotamii. Jednak w wielu osiągnięciach przewyższała ją. Dzięki pracy specjalistów z Poznania wiemy, że oblicze starej europejskiej cywilizacji miało niebieskie oczy oraz jasną skórę i włosy.

Reżyser filmu „Megality. Historia sprzed 5500 lat.” Krzysztof Paluszyński skoncentrował się na fenomenie wznoszenia monumentalnych konstrukcji megalitycznych (ok. 5,5 tys. lat temu), czyli wielkich grobowców kamienno-ziemnych. Twórcy tego dokumentu postanowili też przybliżyć kulturę archeologiczną, której przedstawiciele budowali owe megality nie tylko kujawskie. Nie zapomnieli również o najważniejszym zabytku kultury pucharów lejkowatych, czyli o wazie z Bronocic. Przedstawili przy okazji ciekawe uwagi jej współodkrywcy prof. Janusza Kruka. Przypomnieli mało znany, a jedyny taki w Europie, artefakt miedziany – wołki z Bytynia. Najwartościowsze są jednak – moim zdaniem – końcowy komentarz i rekonstrukcja wizerunku kobiety, która należała do tej niezwykłej społeczności.

„Prehistoria Polski jest ważna. To kulturowy ślad, który pozostawiliśmy na mapie Europy. […] O naszych unikatowych cmentarzyskach megalitycznych powinien dowiedzieć się cały kraj i świat” – takie spostrzeżenia zawiera komentarz kończący cały film. Warte zauważenia jest, że autor komentarza zakłada, że spadkobiercami tej cywilizacji są współcześni Polacy. Jak za chwile przekonamy się biologiczne podobieństwo twórców środkowoeuropejskiej cywilizacji sprzed 5,5 tys. lat do dzisiejszych mieszkańców tych ziem jest pewne.

Nie znaleziono dotychczas męskich szkieletów, na tyle dobrze zachowanych w megalitycznych grobowcach, by umożliwiły rekonstrukcję wizerunku jakiegoś wodza czy króla tamtych społeczności. Z miejscowości Osłonki na Kujawach pochodzi grób płaski z początkowego okresu kultury pucharów lejkowatych, a więc z pierwszej połowy IV tysiąclecia p.n.e. To szkielet z dobrze zachowaną czaszką kobiety ok. 35-letniej w chwili śmierci, o wzroście 146 cm. Specjaliści z Poznania (generalnie w tworzeniu filmu wybitny udział wzięli naukowcy z Wielkopolski) zrekonstruowali twarz starożytnej Kujawianki. Oto jak wyglądała przedstawicielka prapolskiej cywilizacji, która używała pojazdów czterokołowych i budowała wielkie grobowce wcześniej niż najstarsze cywilizacje Mezopotamii, a także stworzyła bronocickie miasto-państwo o trzy tysiąclecia wyprzedzające greckie polis.

Obrazek

Oprócz niskiego wzrostu starożytna Kujawianka niczym nie różniła się fizycznie od większości jej praprawnuczek z dzisiejszej Polski. Warto przypomnieć, że ówczesna ludność naszej części Europy nie była rosła – kobiety miały przeciętnie 153 cm wzrostu, a mężczyźni 165 cm. Zresztą to standardowe wymiary tych homo sapiens, których podstawową dietą jest roślinna z mniejszą ilością białka zwierzęcego niż obecnie. Jednak i w tym zakresie ludzie kultury pucharów lejkowatych uznani zostali za pionierów. Według badań genetycznych zespołu pod kierunkiem Yuvala Itana z 2010 r. wśród nich miał powstać gen tolerancji laktozy, związany z powszechnym spożywaniem mleka i jego przetworów.

Autorzy filmu nie podali matczynej haplogrupy kobiety. Z innych badań wiemy, że najpowszechniejszą dla przedstawicielek kultury pucharów lejkowatych była H – stwierdzono jej występowanie u jednej czwartej kobiet. Jest również najpowszechniejszą u współczesnych Polek – ma ją co druga. Nieznane są wyniki dla męskiego Y-DNA, jak podaje eupedia. Jednak mamy badania dla kultur wiązanych z kręgiem „lejkowatym”. Dla wschodnioniemieckich grup Baalberg i Salzmünde są to I, R1, G2a2a i I2a1b1a. Z kolei dla wywodzącej się z Kujaw kultury amfor kulistych mamy I2, I2a2, I2a2a1b, CT i BT. Najczęściej powtarzają się mutacje I2a. To stara haplogrupa europejska. Jej próbki, w tym I2a2a1b, odnaleziono wcześniej (7500-5800 p.n.e.) w kulturze winczańskiej na terenie głównie dzisiejszej Serbii i Rumunii. Prapolską cywilizację z 4 tysiąclecia p.n.e. z naddunajską kolebką wiąże też występowanie najstarszych w Europie symboli swastyki. I2a jest dziś drugą po R1a charakterystyczną dla ludów słowiańskich. Dominuje wśród mężczyzn z terenu byłej Jugosławii, czyli tam gdzie Mario Alinei umieścił początkowy obszar etnogenezy Słowian ponad 7 tys. lat p.n.e. Z kolei z badań zespołów genetyków, kierowanych przez Petera Underhilla wynika, że w Europie Środkowej inna charakterystyczna dla Słowian haplogrupa męska R1a, była obecna w czasach rozwoju kultury pucharow lejkowatych. Brak odnalezionych próbek kopalnych to skutek stosowania ciałopalenia, które jest też odnotowane wśród „lejkowatych”. „Geneza tego sposobu traktowania zmarłych sięga już wczesnych faz KPL [kultury pucharów lejkowatych] i mógł on mieć charakter powszechniejszy, niż się uważa” – zauważył Krzysztof Gorczyca w opracowaniu „Cmentarzysko ludności kultury pucharów lejkowatych w Marianowie, pow. Koniński, stan. 17”. Nie mając odczytanych zabytków pisanych, możemy więc wskazać na najwyższe prawdopodobieństwo prasłowiańskości lub wręcz słowiańskości kultury pucharów lejkowatych.

Przypomnijmy teraz co już pisaliśmy o cywilizacji środkowoeuropejskiej z 4 tysiąclecia p.n.e. w artykule „Cywilizacje równoległe – Bronocice i Uruk”. O najwcześniejszej cywilizacji Sumerów z tego samego okresu pisze polskojęzyczna wikipedia, relacjonując w skrócie ustalenia nauki: „…kulturę Uruk cechuje przede wszystkim bezprecedensowy rozwój techniki i urbanizacji południowej Mezopotamii. Do najważniejszych innowacji technicznych należały: wynalazek radła, które zastąpiło motykę, szybkoobrotowego koła garncarskiego, zastosowanie koła do transportu w konstrukcji pierwszych wozów czterokołowych, a także rozpoczęcie wytopu miedzi. Jednakże najważniejszym wynalazkiem w tym okresie było pismo”.

Spróbujmy porównać to z okresem bronocickim. Wynalazek radła (zamiast motyki) między Bugiem a Renem ma potwierdzenie na uszkach charakterystycznych pucharów lejkowatych, gdzie spotykane są wyobrażenia baranich głów i wołów ciągnących radło. Szybkoobrotowe koło garncarskie – miałoby być pierwszym zastosowaniem koła w działalności człowieka. Tak twierdzi „oficjalna” nauka i przypisuje ten wynalazek Sumerom i/lub Egipcjanom między 3 300 a 3 200 p.n.e.. Tylko, że europejskie wozy na kołach są starsze (wizerunek z Bronocic ok. 3 500 p.n.e.). Wytop miedzi – pierwszy warsztat i kopalnia odkryta w Serbii sprzed ok. 5 500 p.ne., a w Polsce ślady wytapiania miedzi z ok. 4 000 p.n.e., czyli z tą pierwszą sumeryjską miedzią też blaga. I jeszcze pismo. Ta sama wikipedia – tylko, że angielska – podaje, omawiając wazę z Bronocic: „Bronocice pot inscription markings may represent a kind of „pre-writing” symbolic system that was suggested by Marija Gimbutus in her model of Old European language, similar to Vinča culture logographics”. Tak więc na sławnej wazie należy szukać nie tylko najstarszego przedstawienia wozu kołowego w ludzkiej historii, ale także… pisma, wywodzącego się jednak z jeszcze starszego wińczańskiego! To logiczne, bowiem kultura lendzielska, będąca podwaliną kultury bronocickiej, wywodzi się z wińczańskiej. Dodajmy jeszcze, że megality kujawskie są starsze o 1000 lat od egipskich piramid.

Z kolei we wpisie „Lecznicza marihuana w polskich piramidach” pisaliśmy o przeprowadzaniu na Kujawach udanych trepanacji czaszki tysiące lat temu. Pacjentów przy tym znieczulano marihuaną. Pod Izbicą Kujawską znajdują się jedne z najstarszych w Europie megalitycznych budowli. Potężne grobowce nazywane „piramidami polskimi” wzniesiono 5,5 tys. lat temu. Jednym z nich jest grobowiec oznaczony przez archeologów numerem 5. Znaleziono w nim szkielety dwóch mężczyzn. Właśnie na ich czaszkach zachowały się pozostałości trepanacji. Największy z kujawskich megalitów ma 115 m długości i 10 m szerokości. Wysokość tych konstrukcji (kiedy powstawały) dochodziła do 3 m. Całość została wykończona głazami. Największe z nich ważą 6 ton. Polscy archeolodzy w latach 30-tych ubiegłego wieku odkryli w nich komory grobowe. Te budowle musiały być przeznaczone na miejsce pochówku kogoś znacznego, biorąc pod uwagę ogrom prac wykonanych przy ich wznoszeniu. „Polskie piramidy” nie są tak potężne jak te wznoszone dla faraona Cheopsa i jego następców, ale są za to znacznie od nich starsze. Pierwsze piramidy egipskie pojawiły się tysiąc lat później. Kiedyś „polskie piramidy” były wyższe, ale bezmyślnie je niszczono pozyskując kamienie na budowy – np. została nimi wyłożona przez Prusaków droga Izbica Kujawska-Lubraniec.

Zapowiedź filmu „Megality. Historia sprzed 5500 lat.” Krzysztofa Paluszyńskiego można obejrzeć na profilu reżysera na YouTube. Więcej informacji o tym obrazie na archeologia.com.pl. Natomiast film i ciekawy komentarz Czesława Białczyńskiego o wizji Krzysztofa Jackowskiego dotyczącej kujawskich megalitów znalazły się na białczyński.pl.

Na zdjęciu głównym wołki z Bytynia. Fot. Tomasz Koryl.
http://rudaweb.pl/index.php/2018/12/30/ ... ej-europy/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

ODPOWIEDZ