Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Tajemnice ukryte w obrazach.

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 19 lis 2014, 21:19

Danae i Perseusz

Obrazek Jan Gossaert Mabuse, "Danae" (1527)

Według mitologii greckiej, dawno temu w mieście Argos na Peloponezie sprawował władzę król Akrizjos, który miał córkę Danae. Kiedy wyrocznia przepowiedziała mu, że syn Danae pewnego dnia pozbawi go życia, Akrizjos zamknął córkę w spiżowej wieży, do której nikt nie miał wstępu. Jednakże sam Zeus, król bogów, przedostał się do Danae pod postacią złotego deszczu (Grecy, jak sądzę, nie mieli tutaj tak perwersyjnych skojarzeń jak my współcześnie - mniejsza z tym). ;)

Obrazek
Alexandre Jacques Chantron w roku 1891 - Danae i złoty deszcz

W symbolice alchemicznej złoty deszcz symbolizuje niebiańską rosę zapładniającą ziemię, z której narodzi się saletra, mogąca uszlachetniać metale. Inna interpretacja mitu o zapłodnieniu Danae mówi o rytualnych zaślubinach księżyca ze słońcem.

Danae zaszła w ciążę i urodziła syna, Perseusza. Akrizjos wpadł w straszliwy gniew i kazał zamknąć ją razem z niemowlęciem w skrzyni, a skrzynię wrzucić do morza. Skrzynia jednak nie zatonęła, tylko dopłynęła do brzegów wyspy Serifos na Cykladach, gdzie wyłowił ją rybak i zaniósł na dwór tamtejszego króla.

Kiedy Perseusz dorósł, król wyspy Serifos, Polidektes postanowił pojąć Danae za żonę, a żeby uwolnić się od niechętnego mu młodzieńca, wysłał go po głowę gorgony Meduzy, straszliwej istoty zdolnej zamienić każdego spojrzeniem w kamień. Perseusz dzięki pomocy bogów, wyposażony w skrzydlate sandały, magiczną torbę i hełm dający niewidzialność, zabił Meduzę, odciął jej głowę i odleciał. W drodze z powrotem na Serifos, przelatując nad Etiopią, dostrzegł uwięzioną na skale piękną nagą dziewczynę - królewnę Andromedę, która miała być złożona w ofierze morskiemu smokowi. Perseusz smoka zabił, a uszczęśliwieni rodzice oddali mu królewnę za żonę. Powróciwszy na Serifos, uwolnił matkę od zalotów Polidektesa w sposób prosty i brutalny: wyciągnął z torby głowę Meduzy, pokazał swoje trofeum, a moc głowy przemieniła króla wraz z całym dworem w kamienne posągi. Później powrócił z matką i żoną do Argos, gdzie - zgodnie z przepowiednią - zabił Akrizjosa, bo ugodził go przypadkowo dyskiem podczas igrzysk.

Obrazek Henri-Pierre Picou, "Andromeda przykuta do skały" (1874).

W odróżnieniu od niektórych innych herosów, Perseusz żył ze swoją małżonką długo i szczęśliwie, sprawując władzę królewską. Dochowali się licznego potomstwa, a po śmierci oboje zostali przemienieni w gwiazdozbiory.
0 x



Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7784
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1426
x 407
Podziękował: 14245 razy
Otrzymał podziękowanie: 13844 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: chanell » środa 19 lis 2014, 21:42

Piękne ! uwielbiam mitologię ;) Proszę o jeszcze :)
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 27 lis 2014, 22:09

Obrazek

Obrazek
No i proszę laptop z myszką jest dostarczany z nieba. ;)
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: abcd » czwartek 27 lis 2014, 22:19

Bo to technologie od nich. :)
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9759
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 501
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14683 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » czwartek 27 lis 2014, 22:41

Popatrz, czego to ludzie nie wymyślą. Zaraz następny będzie chciał skarżyć kogoś o obrazę uczuć religijnych.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 27 lis 2014, 23:31

Skarżenia raczej nie będzie bo to wystawa obrazów w kościele. :D
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9759
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 501
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14683 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » czwartek 27 lis 2014, 23:46

No, ale artysta nie zachował klimatu, ani prawdy "historycznej" (?) wplatając nowoczesny gadżet, czym niewątpliwie obraża przesłanie KK.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 28 lis 2014, 16:29

blueray21 pisze:No, ale artysta nie zachował klimatu, ani prawdy "historycznej" (?) wplatając nowoczesny gadżet, czym niewątpliwie obraża przesłanie KK.

A może chciał tylko to przesłanie urealnić?
Wszak te "święte obrazki" z dawnym klimatem są właśnie zakłamane. :lol:
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » sobota 29 lis 2014, 12:03

Intuicja podpowiada nam nie raz, co jest właściwą prawdą. :D

Obrazy intuicyjne

Obrazek Połączeni ze sobą

Warto spróbować przyjrzeć się naszym relacjom, przyjrzeć się ludziom, którzy nas irytują, denerwują, doprowadzają do szału, męczą
watro zobaczyć, co w tym jest naszego, czego nie akceptujemy
i po prostu zaakceptować, że też tacy jesteśmy, lub kiedyś byliśmy, a oni są tylko po to, żeby uświadomić nam to. Nie jest to łatwe, wiem.. ale wiem też, że jeśli nam się uda, jeśli pracując w ten sposób pogodzimy się do końca sami ze sobą, wtedy znikną wszystkie spory na świecie, bo nie będzie już z kim walczyć. Wtedy stworzymy sobie Raj tu, na Ziemi.


Przesłanie dla Mężczyzn

Jest bardzo ważne, by mężczyźni odnaleźli swoją prawdziwą moc. Siła i moc, którą mają teraz wynika z Ego, wynika z poczucia kontrolowania wszystkiego, wynika z poczucia, że są silni, i muszą być silni, bo tego się od nich wymaga. Ale mężczyzna mimo, że jest potężną Istotą, musi wreszcie dopuścić do głosu swoją kobiecą naturę. Żeby dojrzeć do swojej pełni mężczyzna winien zaakceptować fakt, że w jego energetyce jest też kobieta. Powinien pielęgnować innymi słowy cechy takie jak delikatność, współdczuwanie, czy czułość. Odwieczna walka kobiety z mężczyzną bazuje na poczuciu krzywdy. Kobiety uważają się przez mężczyzn poniżane, a mężczyźni zarzucają kobietom zdradę. Zdrada jest dla mężczyzny najbardziej bolesnym doświadczeniem jakiego doświadcza tu, na Ziemi. Przez setki lat obwinia o zdradę kobietę, dlatego pozwala sobie w rewanżu ją poniżać. Poniża ją po to, by usprawiedliwić siebie. Ma do tego prawo, skoro kobieta go zdradziła. Ale prawda jest inna. To mężczyzna zdradza sam siebie zaprzeczając swojej Istocie. Wypierając z podświadomości swoją kobiecą naturę, zdradza sam siebie. Nie może być pełnią, jeśli nie zrozumie, że mężczyzna to nie taran niszczący wszystko na swojej drodze, ale bardzo czuła, świadoma i delikatna Istota. W tej delikatności tkwi siła. Dopiero pozwalając sobie na współodczuwanie mężczyzna jest w stanie rozwinąć cały swój potencjał. Jeśli zacznie odczuwać sercem to, co się dzieje w jego relacjach z innymi ludźmi, wtedy dopiero z pełną świadomością będzie mógł użyć swojej mocy. Połączenie tych dwóch, wydawałoby się, przeciwstawnych energii sprawi, że kumulacja mocy będzie ogromna.


Obrazek Przesłanie od Gai

Ja, wasza Matka Gaja, chciałabym opowiedzieć wam o emocjach. Wy jako ludzie jesteście unikalni we Wszechświecie właśnie ze względu na swoje emocje. To one właśnie odróżniają was od wszystkich innych Istot, które istnieją. Emocje są waszym błogosławieństwem, ale są też często przekleństwem. Błogosławieństwem są wtedy, gdy panujecie nad nimi, gdy macie świadomość tego co się dzieje i nie pozwalacie emocjom na to, aby was zalały. Przekleństwem są wtedy, gdy to one pochłaniają was całkowicie, sprawiają że przestajecie być sobą, a stajecie się swoimi emocjami – rozedrganymi, buzującymi, szalejącymi czy porywczymi. Emocje zostały wam dane po to, byście mieli łatwiejszy dostęp do tego, jaką drogą kroczycie. Czy jest to droga, która prowadzi do wnętrza waszej Istoty, czy droga która sprawia, że się od tego oddalacie. Taki jest sens istnienia emocji. Ale ten sens gdzieś po drodze się zagubił i sprawił, że często emocje zamiast pomagać, opanowują was.

Wiem, już słyszę wasze obawy: Ale jak to ? Mamy pozbyć się emocji ? Przecież wtedy przestaniemy być ludźmi ! My tak nie chcemy !
Zgadzam się, ja też tego nie chcę i nikt od was nie wymaga pozbywania się emocji. Czemu mielibyście się pozbywać drogowskazu czy mapy ? Przecież to bez sensu. Jeśli chcecie dotrzeć do Źródła, do sedna tego kim jesteście potrzebna wam jest mapa, a tą mapą są właśnie emocje. Cała sztuka w postępowaniu z emocjami polega na tym, by sobie je UŚWIADAMIAĆ i pracować z nimi ŚWIADOMIE. A co to znaczy po ludzku ?
Załóżmy, że ktoś z was poczuje głęboki smutek spowodowany stratą. Nie znaczy, że macie te emocje wyprzeć. Przeciwnie – czujecie smutek, ból i rozpacz – poczujcie to bardzo mocno, zanurzcie się w tym tak długo, jak długo potrzebujecie. W tym czasie z wnętrza waszej Istoty, z serca otulajcie te emocje miłością tak długo, aż poczujecie, że one w tej miłości się rozpuszczają, rozpływają. I wiedzcie jedną, bardzo ważną rzecz. Jeśli tak postąpicie, jeśli uda wam się otulić swój żal do końca sprawicie, że inni, którzy przeżywają to samo dostrzegają światełko w tunelu. Tworzycie taką ścieżkę energetyczną, którą inni mogą podążać. A co się dzieje, jeśli rozpaczamy bez końca, rwiemy włosy z głowy, trwamy w nieprzemijającym żalu ? Sprawiamy, że innym jest DUŻO CIĘŻEJ wyjść z takiego stanu.
Pamiętajcie moje Dzieci, wszyscy jesteście połączeni. Nic co robisz, nie pozostaje bez znaczenia dla całej reszty świata. Weźcie sobie do serca moje słowa.


Obrazek Prawdziwy Nauczyciel

Prawdziwy Nauczyciel to ten, który nie podaje ci gotowej recepty na życie, ale mobilizuje do tego byś lekarstwo znalazł sam. Prawdziwy Nauczyciel nie wciska ci swojej prawdy, ale powtarza: „Jeśli tak czujesz w sercu, wiedz że to jest twoja prawda”. Prawdziwy Nauczyciel swoją osobą inspiruje nas do własnych poszukiwań. Prawdziwy Nauczyciel nie przywiązuje do siebie, ale dba o to byś samodzielnie kroczył przez życie. Prawdziwy Nauczyciel kocha wszystkich jednakowo mocną miłością nie wyróżniając nikogo, nawet ukochanego zdawałoby się ucznia. Prawdziwy Nauczyciel daje nam całkowitą wolność i nawet jeśli chcemy popełniać błedy, on je akceptuje. Prawdziwy Nauczyciel dając nam całkowitą wolność uczy nas tego, byśmy i my dali tę wolność jemu. Każdy z nas ma swoją własną drogę, swoją misję do spełnienia. Prawdziwy Nauczyciel uczy szanować KAŻDĄ drogę i KAŻDĄ misję. I chociaż serce ci pęka, zrozumiesz pewnego dnia, że Prawdziwy Nauczyciel pójdzie kiedyś własną drogą, a ty pozostaniesz na swojej drodze wypełniając to, do czego zostałeś stworzony.

Mam niebywałe szczęście, że spotkałam na swojej drodze Prawdziwego Nauczyciela i wiem, że kiedy przyjdzie czas każde z nas pójdzie swoją drogą. Ludzkie serce cierpi, ale Dusza wie, że i tak zawsze będziemy już razem, bo wszyscy pochodzimy ze Źródła, wszyscy JESTEŚMY ŹRÓDŁEM. Dusza wie, że to ona stworzyła Prawdziwego Nauczyciela, po to by pełniej doświadczać siebie. Ale wiedząc to wszystko i tak nie ma słów, które mogłyby wyrazić wdzięczność dla Prawdziwego Nauczyciela



Obrazek Przesłanie dla Kobiet – Maria Magdalena

Teraz, w tym momencie bardzo ważne jest, by kobiety zaakceptowały każdy swój aspekt. Przez tysiąclecia kobiecość była niszczona, palona i gwałcona, po to byście nauczyły się szacunku do siebie, do swoich pięknych ciał. To co działo się z wami przez wszystkie wasze wcielenia nie zniknęło. Wszystkie te emocje bólu, cierpienia, poniżenia i strachu – one wszystkie tkwią w waszych ciałach jak ciernie. Tych cierni jest czasem mniej a czasem więcej, ale one są w każdej z was. Nigdy nie dojdziecie do swojej pełni, jeśli nie wyciągniecie z ciała tkwiących w nim cierni upokorzeń nagromadznych przez lata. Przez wszystkie te wcielenia obwiniałyście mężczyzn za wszystkie wasze krzywdy. Między wami zrodziła się walka, która trwa po dziś dzień. Kto kogo bardziej skrzywdził ? Ale to nie tak, nie tędy droga. Oni – mężczyźni – robili to tylko po to, by pokazać wam, że nie szanujecie siebie i swoich ciał. Robili to z miłości do was, robili to często wbrew sobie, najczęściej nieświadomie. Jedyną drogą by pozbyć się cierni, jest zaakceptowanie i otulenie miłością tej części was, która pozwoliła na to, by być poniżaną, gwałconą czy wykorzystywaną. Wasza seksualność niosła tak wielką moc, że postanowiłyście się ukarać, postanowiłyście ją upodlić tylko po to, by nie doszła ona do pełni swych mocy. Same sobie to stworzyłyście, bo nie byłyście gotowe na przyjęcie i ogarnięcie tej wielkiej mocy, którą niesie dla was energia seksualna. Dlatego zakończcie spory z mężczyznami. Wybaczcie sobie, że pozwoliłyscie na to wszystko. Tak zdecydowałyście po to, by doświadczyć swojej Istoty. Tak samo możecie wybrać doświadczanie siebie w pełnym poszanowaniu ciała i Ducha. Żeby docenić swoją Moc, musiałyście ją stracić. Po to potrzebne wam było tamto doświadczenie. Nie jesteście niczemu winne – tak musiało być. Ale już nie musi. Teraz wszystko można zmienić. Wystarczy szczera intencja i zaakceptowanie swojej ciemnej, kobiecej strony. Jesteście cudownymi Istotami, niezależnie od wszystkiego co się działo. Uwierzcie w to i z szacunkiem podejdźcie do samych siebie.


Obrazek

https://obrazyintuicyjne.wordpress.com/ ... e-ze-soba/
0 x



Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7784
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1426
x 407
Podziękował: 14245 razy
Otrzymał podziękowanie: 13844 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: chanell » sobota 29 lis 2014, 23:23

Jakie piękne !!! ciepłe :) Kto je stworzył ?
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » niedziela 30 lis 2014, 21:23

Powyższe obrazy namalowała Anna Ślusarska. Poniżej jej inne dzieła :D
https://obrazyintuicyjne.wordpress.com/informacje/

Obrazek Ognista Kobieta

Obrazek Nieskończoność

Obrazek Cztery Żywioły

Obrazek Tygrys

Obrazek Anioł uzdrawiającej zieleni

Galeria obrazów.....
http://obrazyintuicyjne.wordpress.com/g ... brazow-2/#
0 x



Awatar użytkownika
verathe
Posty: 3
Rejestracja: piątek 05 gru 2014, 12:51
Otrzymał podziękowanie: 5 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: verathe » piątek 05 gru 2014, 13:22

A co powiecie o tym układzie rąk ? ;) Pojawia się w wielu obrazach. Spotykany też w starożytnym Egipcie. Niektórzy uważają go za tajny kod masonerii ale czy na pewno ? inni dopatrują się w tym coś z okultyzmu. Może ktoś z Was potrafi powiedzieć nieco więcej na ten temat.

El Greco
Obrazek
Tycjan- Pokutująca Maria Magdalena
Obrazek
Obrazek
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » sobota 06 gru 2014, 01:37

Pokutująca Maria Magdalena – obraz hiszpańskiego malarza pochodzenia greckiego Dominikosa Theotokopulosa, znanego jako El Greco.

ObrazekObrazek

Motyw Magdaleny był wyjątkowo popularny w XVI wieku w czasie kontrreformacji. Uznawana przez Kościół za kobietę upadłą, nawróconą na drogę cnoty przez Jezusa, dawała artystom możliwość tworzenia erotycznych kompozycji, które nie były tępione za niestosowność. El Greco po raz pierwszy podjął temat pokutującej Magdaleny, gdy podróżował, studiował i mieszkał we Włoszech. Na jego twórczość najbardziej oddziaływały dzieła m.in. Tycjana, Tintoretto czy Jacopo Bassano. Data powstania płótna nie jest znana. Historycy, na podstawie detali (takich jak laguny w tle i dzban z weneckiego szkła) przypisują powstanie obrazu w okresie przebywania El Greca w Wenecji. Odkryta pierś Magdaleny również może wskazywać na ten okres – sztuka włoska pozwalała na tak śmiałe interpretacje.

Opis obrazu
Namalowana Maria Magdalena zdradza wyraźne podobieństwo do obrazu Tycjana, pt. Magdalena z 1535 roku. Tak jak i u włoskiego mistrza, Magdalena El Greca ma kasztanowe faliste włosy swobodnie opadające na odkryte ramiona, prawa dłoń w erotycznym i niewinnym jednocześnie geście dotyka nagiej piersi. Na twarzy kobiety rysuje się głębokie uniesienie i skrucha, a jej wzrok skierowany jest ku niebu. Lewa dłoń Magdaleny wskazuje na martwą naturę złożoną z książki i czaszki. Również i ten motyw mógł być zapożyczony od Tycjana, pojawia się w innej wersji Magdaleny z 1610 roku. Artefakty te nawiązywały do popularnych wówczas dylematów ulotności życia ludzkiego i nieuchronności śmierci. Pejzaż w tle wskazuje na wpływy szkoły weneckiej. Indywidualnymi cechami obrazu, charakterystycznymi dla artysty jest koloryt: kontrast żółcieni i błękitów harmonizujący z morskim pejzażem, nad którym widać zachodzące słońce.

Łzy pokuty
Tycjan (Tiziano Vecellio), „Św. Maria Magdalena pokutująca”, olej na płótnie, ok. 1565, Ermitaż, Sankt Petersburg
Pokuta św. Marii Magdaleny stała się bardzo popularnym tematem w malarstwie w czasach reformacji. Obrazy ją przedstawiające miały być argumentem w trwającej wówczas w całej Europie ożywionej dyskusji teologicznej.
Podkreślały znaczenie sakramentu pokuty i pojednania, kwestionowanego przez nowe Kościoły protestanckie. Marię Magdalenę powszechnie kojarzono bowiem – niesłusznie – z różnymi pojawiającymi się w Ewangeliach nawróconymi grzesznicami.
Za swe grzechy miała później długo pokutować, przebywając samotnie w górskiej pustelni. Właśnie jej głęboki żal za grzechy przedstawia obraz Tycjana. Święta unosi w stronę nieba oczy pełne łez. Towarzyszą jej tradycyjne atrybuty.


Obrazek Po lewej stronie widzimy naczynie w kształcie szyi i głowy łabędzia. To nawiązanie do sceny z Ewangelii według św. Łukasza, opisującej odwiedziny Jezusa w domu faryzeusza Szymona. Do Zbawiciela podeszła tam kobieta, o której wiedziano, że prowadzi grzeszne życie. „(...) Przyniosła flakonik (
) olejku i (
) płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać.
Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem” (Łk 7,37-38) – czytamy w Ewangelii. Jezus odpuścił jej grzechy, ku zgorszeniu faryzeusza. Ponieważ uważano, że była to Maria Magdalena, często przedstawiano tę świętą z naczyniem do namaszczania i z rozpuszczonymi włosami.
Z prawej strony leży czaszka, na której opiera się otwarta księga. Czaszka – symbol przemijania ziemskiego życia – często towarzyszy obrazom przedstawiającym pokutników. Księga natomiast przypomina o obecności Marii Magdaleny w Piśmie Świętym. Z lewej strony obrazu Tycjan umieścił swój podpis: TITIANUS.

Na początku XVII wieku na Ostrej Bramie w Wilnie został wystawiony obraz Matki Boskiej.
W średniowieczu istniał zwyczaj, że we wnękach wież bramnych, nad bramą, umieszczano święte obrazy. Wilno pierwotnie miało pięć bram miejskich, w tym Bramę Miednicką (od drogi prowadzącej do Miednik). Brama ta nazywała się też Ostrą, od nazwy części południowego przedmieścia, które nazywało się Ostry Koniec.
Obrazek Madonna zatopiona jest w tajemnicy poczęcia nowego życia, a jej skrzyżowane ręce (spolegliwość), są symboliczną odpowiedzią: „niech mi się stanie według słowa twego”.

Wizerunek Madonny namalowany został na deskach dębowych techniką temperową na podkładzie klejowo-kredowym. Obraz ma wymiary 200 na 165 cm. Jest umieszczony na ścianie zewnętrznej, patrząc od strony miasta. Autor obrazu nie jest znany. Niektórzy przypisują autorstwo Łukaszowi – artyście krakowskiemu. Zdaniem prof. Marii Kałamajskiej-Saeed, pierwowzorem zarówno obrazu krakowskiego jak i wileńskiego, był obraz flamandzkiego malarza Martina de Vosa (1532- 1603) namalowany około 1580 r. w dwóch wersjach graficznych, różniących się układem rąk. Pierwszy z tych wariantów, rytowany przez Hieronima Wierixa (1551-1619), przedstawiający Maryję ze skrzyżowanymi na piersi rękoma, stał się wzorem dla obrazu ostrobramskiego, natomiast według drugiego, rytowanego przez Antoniego Wierixa (1652-1624), namalowany został obraz Matki Boskiej krakowskiej, podobnej do Ostrobramskiej, mającej jedynie ręce złożone w geście modlitewnym.

Symbole potrafią przetrwać zagładę jednej cywilizacji i przeniknąć do innej. Są śladem po nieistniejących już twórcach i ich przesłaniach. Dlatego, aby odczytać ''ukryty klucz'' i zrozumieć o co chodziło artyście, należy poznać czasy, w których tworzył, a szczególnie życiorys jego samego. ;)

P.S. Skrzyżowane ręce, czyli ''X'', były kiedyś znakiem ukrytej wiedzy a nawet symbolem samego wtajemniczenia. :D
0 x



baba
x 129

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: baba » sobota 06 gru 2014, 10:17

Symbole potrafią przetrwać zagładę jednej cywilizacji i przeniknąć do innej. Są śladem po nieistniejących już twórcach i ich przesłaniach. Dlatego, aby odczytać ''ukryty klucz'' i zrozumieć o co chodziło artyście, należy poznać czasy, w których tworzył, a szczególnie życiorys jego samego. ;)

Otóż to, też wczoraj o tym myślałam i doszłam do wniosku, że z tego właśnie względu nie będę się nimi zajmować.. ;)
Jaki sens ma zgłębianie przesłań symboli (np dotyczących mocy czy właściwego kierunku rozwoju) pochodzących od ludzi czy całych cywilizacji, które uległy zagładzie a więc "nie poradziły sobie" z własnym rozwojem? Czy można się od tych twórców i cywilizacji nauczyć czegoś sensownego w temacie jak "sobie poradzić" i jaki sposób/kierunek jest właściwy?

Raczej nie. ;) :D

Jeśli już szukać symboli, które mogą nam coś podpowiedzieć w tej materii, to chyba jednak najważniejsza symbolika jest ukryta w dziele samego Stwórcy, czyli w naturze po prostu. Myślę więc, że jedynie śledząc zamysł Stwórcy mamy szansę odkryć cel do którego zmierza. 8-)
0 x



Awatar użytkownika
verathe
Posty: 3
Rejestracja: piątek 05 gru 2014, 12:51
Otrzymał podziękowanie: 5 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: verathe » sobota 06 gru 2014, 14:56

Więc jaki sens ma założenie tego tematu "Tajemnice ukryte w obrazach " ? skoro nie warto się nad tym zastanawiać :) w obrazach tajemnica ukryta jest właśnie w symbolach. A czy taki symbol ukryty w obrazie na pewno pochodzi od człowieka ? Tak człowiek go utrwalił w rzeźbie, na obrazach itd. utrwalał przez wieki... Może ów symbol zawiera jakąś wskazówkę dla nas i komuś zależało aby został on utrwalony i przetrwał do naszych czasów :mrgreen:
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » sobota 06 gru 2014, 21:37

Symboliczne obrazy otaczają nas wokoło i czy tego chcemy czy nie chcemy, bierzemy udział w odczytywaniu ich ''tajemnic''od dziecka. ;)

Obrazek Obrazek

ObrazekObrazek

Obrazek

Ponoć bardzo dawno temu inteligentni ludzie, poprzez łatwe do rozpoznania symbole (obrazy), stworzyli uniwersalny język, który mimo istniejących różnic kulturowych pozostaje zrozumiały do dzisiaj.

Obrazek

Według innych starożytnych przekazów, to sami bogowie zapisali na sklepieniu niebieskim ścisły plan tego, co zrealizowane ma być na Ziemi. Dlatego, aby poznać ich zamierzenia należy obserwować gwiazdy. Pozostawiony przez nich obraz nieba, w formie dwunastu gwiezdnych wizerunków, na tle których ukazuje się Słońce, przyczynił się do powstania współczesnego kalendarza rocznego, wyznaczającego upływ dni, miesięcy i lat. Znaki ''Zodiaku'' o których tu mowa, posłużyły również, do opisania innego cyklu czasu, nazwanego precesyjnym, który trwa nie rok a 25 920 lat. Według tego kosmicznego odmierzania czasu co 2160 lat zmieniają się kolejne następujące po sobie epoki, ery. Nasze pokolenie wkroczyło w nowe tysiąclecie i jest już podobno dziedzicem ery ''Wodnika''. :D
Obrazek

Sensem założenia tego tematu, jest ukazanie, istnienia wielkiej ''kapsuły zapisu wiedzy'', pozostawionej przez artystów z różnych epok, w obrazach. :D
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 24 gru 2014, 21:46

Orfeusz - ten który odwiedził tamten świat i z niego powrócił
(gr. Ὀρφεύς Orpheús, łac. Orpheus) – w mitologii greckiej tracki śpiewak i poeta, twórca orfizmu.
Uchodził za syna boga Apollina i muzy Kalliope. Pochodził z Tracji. Wymienia się go niekiedy jako władcę jednego z ludów tej górzystej krainy. Wtórował on swej pieśni grą na lirze lub kitarze, którą ulepszył, powiększając liczbę jej strun z siedmiu do dziewięciu.

Obrazek Siemiradzki - Mały Orfeusz

Legendarny poeta i śpiewak tracki. Jego śpiew wzruszał ludzi i zwierzęta, a nawet drzewa i kamienie. Podczas wyprawy Argonautów po złote runo do Kolchidy Orfeusz swoim śpiewem i grą na lirze uciszał wzburzone fale morskie.

Obrazek Orfeusz i Eurydyka

Jego ukochaną żoną była nimfa Eurydyka. Gdy zmarła do ukąszenia żmii, zrozpaczony Orfeusz udał się za nią do Hadesu. Swoim śpiewem poruszył serca wszystkich: i pilnującego wejścia Cerbera, który go przepuścił, i samych władców Podziemia, Hadesa i Persefony. Nawet okrutne Erynie płakały. Wzruszona małżonka Hadesa pozwoliła Orfeuszowi zabrać Eurydykę z powrotem na świat.

Obrazek Przepustka do życia

Prowadził ich Hermes; nie wolno im było odzywać się do siebie ani na siebie spojrzeć. Eurydyka skrupulatnie przestrzegała obu zakazów, ale Orfeusz już przed samym wyjściem na świat żywych zapragnął spojrzeć na żonę, a może ją pocałować. Eurydyka zniknęła, a Orfeusza nigdy więcej do Hadesu nie wpuszczono.

Obrazek Powrót do świata żywych

Orfeusz dochował jednak wierności Eurydyce, za co rozerwały go na strzępy urażone tym kobiety trackie lub bachantki z orszaku Dionizosa. Jego martwa głowa po śmierci jeszcze wyśpiewywała imię ukochanej.

Obrazek Głowa Orfeusza

Druga wersja śmierci Orfeusza - z rąk bachantek - przypomina, że Orfeusz był również poetą religijnym. Zachowało się kilkadziesiąt hymnów religijnych związanych z misteriami i obrzędami religijnymi, przypisywanych przez tradycję właśnie Orfeuszowi. Uważano go też za twórcę orfizmu: ruchu religijnego o charakterze tajnych stowarzyszeń; Orfeusz miał wyrazić w hymnach i obrzędach orfickich tajemnice, które poznał w Hadesie. Orfizm - doktryna ciągle jeszcze tajemnicza i niezbyt dokładnie znana - wnosił nowe elementy do misteriów dionizyjskich. Orfeusz został zabity przez kobiety z orszaku Dionizosa być może za to, że jego nauka rywalizowała z kultem boga, a może za to, że był nie dość gorliwym jego czcicielem.

Obrazek Rozstanie

Orfeusz i Eurydyka stali się najsławniejszą bodaj parą antycznych kochanków, symbolem miłości silniejszej niż śmierć. Scena ostatecznego rozstania małżonków u wrót świata żywych była często przedstawiana w dziełach malarskich i rzeźbiarskich (niekiedy towarzyszy im Hermes, który zdecydowanym gestem kładzie Eurydyce rękę na ramieniu, choć ta ściska dłoń Orfeusza).
Orfeusz jest również archetypem poety, a scena, w której śpiewem ucisza dzikie zwierzęta lub morskie bałwany, świadczy o potędze poezji.

Obrazek Moreau - Dziewczyna z głową Orfeusza
Obraz przedstawia młodą tracyjską dziewczynę, która niesie na lirze głowę Orfeusza. Należy się domyślać, że wyłowiła ją z płynącej nieopodal rzeki. Dziewczyna ze współczuciem pochyla się nad martwą twarzą Orfeusza, wyrastającej niejako z liry, którą trzyma ona w dłoniach. Tuli tę lirę do siebie czułym gestem.

Gustave Moreau - francuski malarz i grafik, jeden z czołowych twórców symbolizmu bardzo często podejmował w swej twórczości tematy mitologiczne. Jednym z takich dzieł jest Dziewczyna tracka z głową Orfeusza - pełen tajemniczości i zmysłowości zarazem obraz wykonany olejem na drewnie. Jego powstanie w tym kształcie, który można podziwiać w Muzeum Orsay w Paryżu, poprzedziło wiele szkiców ołówkiem, piórkiem, akwarelą i farbami olejnymi.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Orfeusz#
http://historia.pgi.pl/orfeusz.php
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: abcd » czwartek 25 gru 2014, 02:27

janusz pisze:Orfeusz - ten który odwiedził tamten świat i z niego powrócił


Ograniczyłem się tylko do tytułu, bo pozostała część jest tylko wynikiem wyobraźni autora tekstu, podobnie jak moje gdybanie.
Ostatnimi czasy jestem jednak pod dość dużym wrażeniem Słowian i wszystkiego co z nimi związane, stąd pozwolę sobie na małą, własną wstawkę.
Mity greckie jak i wiele innych mają swoje korzenia w naszej, słowiańskiej kulturze (np. Olimp, to wg niektórych znawców tematu, nasza współczesna Praga, która aktualnie jest czeską stolicą - choć od zawsze była polską/lechicką - jednak na jej terenie rozgrywały się ważne roztrzygnięcia pomiędzy "bogami") dlatego też ośmielę się twierdzić, że szukamy odnośników do jakichś poza zaświatowych bytów, a rzeczywistość moze być bardziej prozaiczna niż nam się wydaje, bądź próbuje się nam wmówić.
Mity to nic innego jak legendy, które często oparte są na ludowych przesłaniach, doniesieniach i nie dlatego, ze nie zachowały się o tych czasach żadne dokumenty, a głównie z powodu tego, że cenzorzy jedynie słusznej wykładni dziejów ludzkości tak postanowili to naświetlić pospólstwu.

Wracając do tytułu tekstu wstawionego przez >janusza<.
Dla Greków jak i Rzymian nasze ziemie zawsze były "zaświatowymi" bo w przeciwieństwie do ich klimatu panowały tu warunki, które wg nich nie pozwalały na "normalne życie" więc były to tereny "tamtego świata". Nie dziwi więc fakt, że Rzymianie i Grecy mimo swej potęgi nigdy nie zdołali podbić tego świata, skutkiem czego woleli jawić go jako "zaświaty" niż przyznać się do swej niemocy w sprostaniu cywilizacji daleko przewyższającej ich "geniusz", i by ukrócić jakiekolwiek zapędy z dochodzeniu rzeczywistości lepiej było im stworzyć jakieś mity/wymysły niż przyznać się do własnej nieudolności, czy też ułomności.

To moje zdanie, oczywiście w dużym uproszczeniu. :lol: ;)
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 07 sty 2015, 22:55

Wspólną rzeczą wielu mitologii świata jest istnienie szeroko pojętego świata podziemnego. Pod naszymi stopami miałaby znajdować się kraina umarłych, siedlisko tajemniczych stworzeń lub dziwni ludzie podobni do nas. Słowiańska Nawia ponoć znajduje się głęboko pod Ziemią a wejścia do niej strzeże groźny Żmij. Istnieje irlandzki mit o podziemnej krainie Tuatha de Danaan i to stamtąd miał przyjść Druidyzm. Podobne mity mają Hindusi, którzy mają legendę o ludzie Angami Naga, którego przodkowie przyszli spod ziemi gdzie mieszkali w ogromnych jaskiniach. Najsłynniejszym podaniem jest prawdopodobnie tybetańska Agartha, która według słów Sungma Lamy miała powstać „60 000 lat temu, kiedy to pewne plemię pod przewodnictwem świętego człowieka zniknęło pod ziemią. Mówi się, że mieszka tam wiele milionów ludzi, nauka zaś przewyższa wszystko, co w tej dziedzinie znamy na powierzchni ziemi” Przywódcą ma być „człowiek niesamowicie rozwinięty duchowo, który kontaktuje się z bytami z wyższego świata, opiekując się życiem na Ziemi. Zwie się Królem Świata”. A jeśli to prawda? 8-)

Choreomania, tajemnicza taneczna plaga średniowiecza

Obrazek

W 1374 r w Akwizgranie w Niemczech doszło do dziwnych wydarzeń. Z niewytłumaczonych do dzisiaj przyczyn grupa ludzi zaczęła tańczyć po czym rozeszła się po okolicy. Cos co na początku wydawało się tylko wygłupem kilku szaleńców, przerodziło się w epidemię obejmującą swym zasięgiem zachodnie tereny Niemiec, Francję i Holandię. Do tańczących dołączyły tysiące ludzi zanim epidemia wygasła samoistnie.

Brzmi jak opowiastka ludowa? Może. Ale był to pierwszy z dwóch najlepiej udokumentowanych przypadków tak zwanej „plagi tańca” lub choreomanii. Podobne wypadki znane były wczesniej i zostały odnotowane już w VII w n.e i okazjonalnie wybuchały przez całe sredniowiecze aż do XVI w.

Jak wspominają kroniki, ludzie ci tańczyli, krzyczeli, podskakiwali, wymachiwali rękoma w niekontrolowany sposób, niektórzy doznawali halucynacji. Ci z tańczących którzy nie zmarli na atak serca lub z odwodnienia i wyczerpania. Padali na ziemię z pianą na ustach wijąc się w konwulsjach. Po pewnym czasie gdy doszli do siebie, wstawali i kontynuowali swój dziwaczny pochód w niektórych przypadkach trwający tygodnie a nawet miesiące.

Czasami uczestnicy rzucali się na ziemię, tarzając się w błocie wydawali zwierzęce odgłosy. Inni darli na sobie ubrania i uprawiali seks z innymi uczestnikami tego szaleństwa. Zdarzało się, że szaleńcy błagali obserwujących ich ludzi by ci bili ich po spodniej części stóp podczas gdy sami wili się na ziemi.

Jeszcze inni żądali od obserwatorów by ci podrzucali ich wysoko w powietrze. Wszystkiemu towarzyszyły wulgarne gesty, obnażenie i plugawy język, który szaleńcy kierowali do obserwatorów którzy odmówili przyłączenia się do nich.

Jak już wspomniałem wypadki choreomanii zdarzały się częściej. I tak w 1020 r odnotowano, że w miejscowości Berenburg 18 chłopów nie mogło przestać tańczyć i spiewać. Inny przypadek zdarzył się w 1278 roku w Erfurcie, 200 osób tańczących przez wiele dni weszło na most, który w wyniku wstrząsów zawalił się zabijając wielu z tancerzy.

Kilka epizodów choreomanii odnotowano w 1375 i 1376 roku w Niemczech, Francji i Holandii. W 1428 roku w Zurichu odnotowano maniakalnie tańczącą grupę kobiet a w Schaffhausen tego samego roku pewien mnich zatańczył się na śmierć.

Apogeum „plagi tanecznej” przypada na wiek XVI wtedy to doszło do drugiego najbardziej znanego epizodu choreomanii. W 1518 roku w Strasburgu kobieta imieniem Troffea zaczęła tańczyć na ulicy. Po tygodniu tańczących było już trzydziestu czterech a po miesiącu na ulicach Strasburga dzień i noc pląsało czterysta osób!

Obrazek
Powyżej obraz pędzla Pietera Bruegela, który był swiadkiem jednej z plag tańca w Holandii.

Zaniepokojeni rozwojem wypadków rajcy miejscy, szukali pomocy u ówczesnych naukowców. Ci wykluczyli astrologiczne i nadprzyrodzone przyczyny epidemii i orzekli, że tańczący cierpią na chorobę zwaną „hot blood” gorąca krew. Jednak zamiast przepisać jak zwykle w takim przypadku upuszczanie krwi zalecili kurację muzyką. Szczegóły tych wydarzeń znamy z zachowanych ksiąg miejskich miasta Strasburg.

http://tojuzbylo.pl/wiadomosc/choreoman ... dniowiecza
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » wtorek 13 sty 2015, 21:13

Co widzisz? ;)
Pokazane są obrazki ukazujące złudzenie optyczne - błędną interpretację obrazu przez mózg pod wpływem cieni, kontrastu, użytych kolorów, które wprowadzają mózg w błędny tok myślenia.


Obrazek Przechodzący ludzie w przejściu, razem tworzą twarz Jezusa.

Obrazek Walczące smoki tworzą wspaniałą twarz kobiety.

Obrazek Nad polaną słońce zachodzi ukazując twarz dziecka.

Obrazek W świetle księżyca zakochani trzymają się za ręce. W całości widać czaszkę.

Obrazek Orzech zakochanych

Obrazek Łabędź? czy wiewiórka?
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 16 sty 2015, 01:07

Don Kichote z La Manchy (pełny tytuł: Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manchy)
Bohaterowie powieści Miguela de Cervantesa reprezentują różne postawy życiowe. Don Kichot jest wyznawcą skrajnego idealizmu, natomiast Sanczo Pansa to rzecznik realistycznej koncepcji życia.


Obrazek Don Kichote na ilustracji wykonanej do powieści przez Gustave'a Doré

Obrazek Don Kichote i Sancho Pansa

Obrazek Siła wyobraźni jest wielka :D

Obrazek Don Kichot walczący z wiatrakiem

Don Kichot i Sanczo Pansa – symbole dwu różnych koncepcji życia

Para głównych bohaterów powieści Cervantesa skonstruowana została na zasadzie kontrastu, dzięki czemu doskonale uzupełniają się i dopełniają.

Don Kichot to człowiek, który kieruje się szlachetnymi porywami serca, przez co pada ofiarą swych fantazji i popędliwego charakteru. Pod wpływem przeczytanych ksiąg, uwierzył w ideał życia średniowiecznego rycerza i zapragnął walczyć w imię pokrzywdzonych i dla własnej sławy. Wyobraźnia nakazywała mu działanie, więc wyruszył na poszukiwania przygód, przekonany, że jako błędny rycerz będzie mógł nieść pomoc tym, którzy jej potrzebują. Swej misji podjął się z ogromną powagą i poświęceniem, przeświadczony, iż we współczesnym mu świecie pełno jest nieprawości. Działał z odwagą, nie lękając się cierpienia i nie upadając na duchu pomimo licznych pomyłek i klęsk. Ludzie widzieli w nim szaleńca, śmiesznego przez swoje przestarzałe pojęcie honoru rycerskiego, działającego pod wpływem halucynacji i przywidzeń. Don Kichot jednak nie ustępował z raz obranej drogi, wiedząc, że jako rycerz musi stać się godnym damy swego serca, składając jej ofiarę ze swojego męstwa i czynów. Wystawiał się więc na wyimaginowane niebezpieczeństwa, walczył z olbrzymami, które były jedynie wytworem jego wyobraźni. Stał się uosobieniem poświęcenia, choć najczęściej jego heroiczne czyny okazywały się porażką, chociaż swą postawą śmieszył innych. Nieświadomie stał się wzorem doskonałego rycerza: dobrego, szlachetnego, prawego i wiernego ukochanej kobiecie.

Sanczo Pansa jest swoistym przeciwieństwem swego pana. To typowy chłop o nieco ograniczonym umyśle, marzący o bogactwie i dbający głównie o własny interes. Zawsze stara się zachować zdrowy rozsądek, dzięki czemu nie ulega fantazjom rycerza i widzi rzeczy takimi, jakimi są w rzeczywistości. Jest doskonałym obserwatorem, w porę dostrzega niebezpieczeństwo i rezolutnie stara się odwieźć Don Kichota od szaleńczych pomysłów. Nie rozumie potrzeby realizowania idealistycznych dążeń pana. Sanczo Pansa stąpa bowiem twardo po ziemi i martwi się o zaspokajanie potrzeb bytowych, takich jak odpoczynek i dobry posiłek. Pomimo tego potrafi dochować wierności rycerzowi, zawsze spieszy mu z pomocą i opatruje rany. Nieco pobłażliwie traktuje jego pseudo bohaterskie czyny. Giermek jest ostrzegawczym głosem rozsądku, którego jednak Don Kichot nie chce zbyt często słuchać i dopiero po klęsce przyznaje mu rację.

autor:
Dorota Blednicka





Wygląda na to, że żyjemy w czasach, w których idea błędnego rycerza, (takiego polskiego Don Kichota) oraz oddanego mu pomocnika jest potrzebą chwili. ;)
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » piątek 23 sty 2015, 15:39

Fryne - boska kurtyzana

Wielu z nas sądzi, iż świat antyczny wydaje się dość racjonalny. Wszak z Grecji wywodzą się najtęższe umysły świata starożytnego, jak choćby Platon czy Arystoteles. Również większość ludzi współczesnych myśli, że starożytni nie posiadali poczucia humoru. I tu najczęściej się mylą. Przed wami historia Fryne, starożytnej hetery (inaczej kurtyzana), która dzięki swej urodzie oszukała ateński wymiar sprawiedliwości.

Obrazek
"Fryne przed Aeropagiem" - obraz XIX wiecznego, francuskiego malarza - Jean-Léon Gérôm.

W antycznej Grecji kurtyzana była bardzo poważaną osobistością, podobnie jak w dzisiejszej Japonii szacunkiem darzy się kurtyzany. Zawód, który uprawiała starożytna gejsza, nie oznaczał tylko oddawania swego ciała za pieniądze. Nic bardziej mylnego! Grecy chodzili do kurtyzan, aby mile spędzić czas na prowadzeniu rozmów, a seks był tylko dodatkiem do pakietu usług. Hellenowie wprawdzie czcili instytucję małżeństwa, jednak związki aranżowane były jeszcze w młodości przez rodziców. Przyszli małżonkowie zazwyczaj przed ceremonią zaślubin wcale się nie znali, nie mogli więc stworzyć zbyt szczęśliwego małżeństwa. Oczywiście z pewnością zdarzały się odstępstwa od tej reguły. Niemniej od małżonki, mężczyźni oczekiwali tylko rodzenia dzieci, które mogłyby przedłużyć ród, oraz dbania o domostwo. Kobieta była zniewolona - po ślubie była zmuszona do przebywania w domu. Zaś mężczyzna mógł robić co mu w duszy grało. Swoje potrzeby intelektualne zaspokajał poza domem, w towarzystwie znajomych, najczęściej w domu hetery, gdzie odbywały się najprzedniejsze zabawy.

Antyczna kurtyzana nie była zwykłą kobietą. Była niezależna od mężczyzn. Ponadto posiadała ważkie umiejętności, które gwarantowały, iż zyska zainteresowanie mężczyzn. Hetera znała się na prowadzeniu dysput z niemal każdej dziedziny nauki - od historii po filozofię, od literatury po sprawy polityczne. Wyemancypowana Greczynka, przepięknie grała na wszelakich instrumentach, śpiewała i recytowała poezję. O ich wykształceniu świadczy choćby fakt, iż najtęższe umysły ówczesnego świata, kształciły kurtyzany. Najsłynniejsze spośród nich uczęszczały na wykłady Platona czy Epikura! W Atenach, już od czasów Solona istniał państwowy dom publiczny, gdzie Ateńczycy mogli zaspokoić swoje potrzeby cielesne. Tak więc instytucja prostytutek i heter była zalegalizowana prawnie.

Obrazek
José Frappa, Fryne (1904); Musée d'Orsay

Ale wróćmy do Fryne. Jej prawdziwe imię brzmiało Mnesarete, co oznacza "Pamiętająca o cnocie". Jaki piękny paradoks prawda. Jej przydomek "Fryne", oznaczał ropuchę, gdyż jej skóra posiadała żółtawy odcień, co Grekom kojarzyło się właśnie z tym niedocenionym zwierzątkiem. Ta piękna kobieta, żyjąca w IV wieku p.n.e., pochodziła z ubogiej rodziny w Beocji. Zapewne nie czekałoby ją nic interesującego, jak wiele innych pięknych białogłów, gdyby nie jej uroda. Dzięki niej oraz swojemu nieprzeciętnemu intelektowi, Fryne zyskała olbrzymi majątek. O jej względy usilnie zabiegali najwięksi ludzie tamtej epoki - Demostenes, słynny mówca, czy Hyperejdes, jeden z najlepszych ateńskich prawników, który zresztą miał ją obronić przed wyrokiem śmierci. Podobno ten pierwszy, zapragnął skorzystać z jej usług, lecz dumna Fryne zażądała tak przeogromnej kwoty, że zniesmaczony mówca postanowił zrezygnować.

Piękna hetera została również muzą największych talentów świata sztuki. Fryne była modelką Apellesa, słynącego z przepięknych dzieł malarskich. Jej czarowi nie oparł się również Praksyteles, który uwiecznił jej ciało w swoich rzeźbach. Jak się wydaje, słynna Afrodyta z Knidos Praksytelesa przedstawia właśnie kuszącą Fryne. Do dziś, niestety, zachowały się jedynie kopie tego dzieła. Swoją drogą, ciekawe, iż boginię, czyli istotę której należy się szacunek, przedstawiono pod wizerunkiem greckiej hetery. Ach ta nasza współczesna pruderyjność.

Fryne bardzo się ceniła - podobno jej towarzystwo kosztowało zalotników aż sto drachm! Była to suma przeogromna. Zwykła prostytutka zarabiała 600 razy mniej, a niewolnik pracujący w kopalni dziennie zarabiał tylko 1 obola, czyli 1/6 drachmy. Jednak cena nie zawsze wynosiła tak wiele. Jak podają źródła, Fryne cenę swych usług uzależniała od tego, czy potencjalny partner przypadł jej do gustu. Ciekawe czym się kierowała, urodą, pozycją społeczną czy intelektem? Niestety tego nie wiemy. Pomimo tak wysokiej kwoty, hetera nie narzekała na brak klienteli. Bardzo szybko zdobyła ogromny majątek, dzięki czemu stała się jedną z najbogatszych Greczynek w historii. O ogromie jej zamożności może świadczyć fakt, iż po zniszczeniu przez Aleksandra Wielkiego beockich Teb, Fryne zaoferowała się, iż sfinansuje odbudowę murów miejskich. Postawiła jednak jeden warunek - na murze będzie widniał napis: "Co zburzył Aleksander, odbudowała hetera Fryne". Dumni Tebanie postanowili odrzucić tę propozycję. Fryne najwidoczniej nie liczyła się z pieniędzmi, gdyż przezywano ją "sitem", rzekomo z powodu tego, iż bardzo szybko zarabiała pieniądze, i jeszcze szybciej jej wydawała.

Fryne musiała być niezwykłą kobietą, bowiem w źródłach pozostało wiele anegdot z jej udziałem. Piękna kurtyzana miała ufundować swój szczerozłoty posąg, ustawiony w najświętszym greckim sanktuarium w Delfach! Tym samym zagościła w licznym gronie podobnych posągów największych wodzów i polityków antycznej Grecji. Podobno, gdy jej posąg stanął w Delfach, filozof Diogenes z Synopy, dopisał pod pomnikiem taki napis: "Od rozwiązłości Greków".

Pewnego razu gościł u niej Praksyteles, który z tylko sobie znanych powodów pozwolił Fryne wybrać jedno z jego dzieł. Przemyślna niewiasta, nie mogąc zdobyć wiedzy, którą z rzeźb mistrz ceni najbardziej, postanowiła uciec się do podstępu. Kiedy Praksyteles miło spędzał czas w jej towarzystwie, nagle do domu kurtyzany wbiegła płacząca niewolnica z informacją, iż pali się dom rzeźbiarza. Nie podejrzewający podstępu Praksyteles, zaczął lamentować, iż płomień strawi jego dwa dzieła - satyra i Erosa. Wówczas Fryne wyjawiła swemu przyjacielowi, że to tylko podstęp i nie ma o co się martwić. Dzięki temu niewiasta wybrała posąg Erosa, którego podarowała świątyni w jej rodzinnych Tespiach. Niestety rzeźba nie zachowała się, gdyż strawił ją ogień szalejący w Rzymie w czasie panowania Nerona.

Niemniej Fryne na codzień niczym się nie wyróżniała. Dbała o to, aby nie wyróżniać się w tłumie niczym szczególnym. Ubierała się tak jak pozostałe Greczynki, nie stosowała nawet szminki. Ta antyczna celebrytka, zachowywała pozory skromności. Coś nie do pomyślenia u współczesnych kobiet sukcesu. Unikała korzystania z publicznych łaźni, a przy tym często przędła wełnę, tak jak pozostałe greckie kobiety.

Obrazek
Henryk Siemiradzki, Fryne na święcie Posejdona w Eleusis (1889); Państwowe Muzeum Rosyjskie

Zdarzyło się tak, iż Fryne została oskarżona o świętokradztwo. Zarzut postawiono jej za to, iż rzekomo zbezcześciła misteria eleuzyńskie, ukazując się nago nad brzegiem morza, w czasie trwania świętej procesji. Karą za tak bezecny czyn była śmierć. Podobno oskarżenie rzucił odrzucony klient, od którego zarządała za wielkiej zapłaty za swe usługi. Niemniej od przyczyny, sprawa wydawała się poważna. Adwokat kurtyzany, Hyperejdes, obawiając się, iż sprawa jest przegrana, zerwał przed sędziami szaty Fryne. Spod szaty wyłoniły się jej krągłe piersi. Zachwyceni tym widokiem sędziowie od razu uniewinnili heterę. Co więcej tłum z wiwatami zaniósł na rękach Fryne do świątyni Afrodyty, wykrzykując, iż jej uroda jest darem bogów! Grecy to mieli wyobraźnie, prawda ? ;)

Autor: Rysiek Hałas

http://ksiazki.onet.pl/recenzje/najpiek ... nych/vhnxy
http://pl.wikipedia.org/wiki/Fryne#
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hyperejdes
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » sobota 24 sty 2015, 23:23

46 obrazów, które zamieszają Ci w głowie. Jak można mieć aż tak bujną wyobraźnię? Nie do wiary.

Kanadyjski artysta Rob Gonsalves tworzy sztukę, która w pewien sposób działa na ludzką percepcję. Mężczyzna jest przedstawicielem dość specyficznego nurtu w malarstwie. Magiczny realizm, bo o nim mowa, tworzy pewną iluzję optyczną, która wysyła naszą wyobraźnię w bardzo daleką i momentami niepokojącą podróż. Gonsalves umiejętnie łączy tematy, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To bogactwo kolorów i form zapiera dech w piersiach! Nie wspominając już o perspektywie i budowaniu napięcia! Niektóre obrazy wymagają większego skupienia, aby dostrzec ukryty w nich przekaz. Czy widziałeś kiedyś coś podobnego?

więcej .......http://www.popularnie.pl/magiczny-realizm/
0 x



Awatar użytkownika
barneyos
Administrator
Posty: 1455
Rejestracja: piątek 04 sty 2013, 08:49
x 24
x 73
Podziękował: 155 razy
Otrzymał podziękowanie: 1894 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: barneyos » niedziela 25 sty 2015, 09:40

Prekursorem tej techniki był Maurits Cornelis Escher (1898-1972):

http://www.mcescher.com/

Obrazek
Obrazek
0 x


======================================================
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Tajemnice ukryte w obrazach.

Nieprzeczytany post autor: janusz » wtorek 27 sty 2015, 23:48

Historia uwodzenia

Ciekawym podręcznikiem uwodzenia jest najpiękniejszy starożytny tekst o miłości, „Uczta” Platona. Sokrates dowodzi tutaj, iż najlepszym sposobem osiągnięcia celu jest przekonywanie, że się obiektu naszych zabiegów
wcale nie pragnie. Technika ta świadczy zresztą o stałości naszych praktyk. Powraca ona choćby u wspomnianego już Stendhala w „Czerwonym i czarnym”. Julian Sorel zdobywa panią de Renal, by udowodnić sobie, że może tego dokonać, ale już Matyldę de la Mole, na której mu zależy daleko bardziej, podbija właśnie tak, jak proponował to Sokrates.


Obrazek
Marten Eskil Winge – Kraka 1862 Nationalmuseum Stocholm.

Kraka była córka Sigurda Fafnesbane (staronord. Sigurðr, niem. Siegfried, szw. Sigurd) który był legendarnym herosem w mitologii nordyckiej, a także głównym bohaterem Sagi rodu Wölsungów, Pieśni o Nibelungach oraz opery Richarda Wagnera p.t. Siegfried. Część jego historii została także wyryta na kamieniu z Ramsund. Kolejnym źródłem wiedzy o losach tego bohatera są dwie części Eddy poetyckiej: Sigurðarkviða Fáfnisbana I oraz Sigurðarkviða Fáfnisbana II.

Piękna Kraka, wg legendy (mitologia nordycka) oczekuje na przyszłego męża, syna króla szwedzkiego. Wg wcześniejszej umowy z nim, miała na to spotkanie (randkę) przyjść "sama i nie sama" - stąd towarzyszący jej pies, miała być "ubrana i nie ubrana" - stąd sieć rybacka, miała pokazać, ze nie jest żarłokiem (dba o linię wg dzisiejszych norm) - stąd lekko nadgryziona główka cebuli, leżąca u jej stóp.

Obrazek Tycjan - Porwanie Europy

W mitologii zaloty wiążą się niemal zawsze z przemocą. Trudno je zresztą – według dzisiejszych standardów – nazwać zalotami: to gwałt lub porwanie. Sam bóg miłości, Eros, uprowadza Psyche, Zeus zaś pod postacią byka dobiera się do Europy.

W średniowieczu nawet takie formy zalotów, jak te opisane przez Owidiusza czy Platona, stały się zbędne. Dziewczyna nie miała prawa głosu, gdy decydowano o jej małżeństwie, a młodzieniec zaprotestować mógł tylko czasem. Uwodzenie nie było potrzebne, gdyż małżeństwo stało się przede wszystkim czysto handlową transakcją, której celem było powiększenie majątku bądź polityczny sojusz. Pożądanie, któremu zresztą władcy folgowali nader chętnie, postrzegano jako ciemną stronę miłości. Ta prawdziwa, opisana przez Augustyna jako caritas, powinna być wieczna i trwała. Umizgi i kokieteria nie miały tu wstępu. Kiedy małżeństwo uznano za sakrament, prawdziwa miłość (nie ta pożądliwa, z natury gorsza), miała stać się tego sakramentu rezultatem. Dopuszczalne były najwyżej zaloty do przyszłej małżonki. Powszechną metodą podrywu stała się więc – niejako siłą rzeczy – obietnica małżeństwa. Uwodziciel, który nie dotrzymuje słowa, był równie popularny.

Obrazek
Starzec Zosima, żyjący na pustyni , zobaczył pewnego razu w czasie wędrówki nagą postać. Człowiek ten zaczął krzyczeć, że jest kobietą. Widok nagiej kobiety dla mnicha niezbyt jest pożądany. Zosima dał swój płaszcz owej kobiecie i wysłuchał historii jej życia.
Była przez siedemnaście lat znaną ladacznicą w Aleksandrii. Co ciekawe, nie dla zysku, ale z żądzy uwodzenia i władzy nad usidlonymi mężczyznami. Posunęła się do tego, że dołączyła do pielgrzymów zmierzających do Ziemi Świętej i odniosła swoistego rodzaju sukces, przespawszy się z każdym facetem z grupy. Po dotarciu do celu bawiła się nadal, poszukując ofiar wśród mężczyzn. Ze zwykłej ciekawości podążyła za grupą wchodzącą do Bazyliki Grobu Świętego. Ale widać Pan Bóg już miał trochę dość jej głupoty, bo niewidzialna siła odciągała ją od wejścia, za każdym razem, kiedy usiłowała przekroczyć próg kościoła. I w końcu babka załapała. Z głośnym płaczem i zawodzeniem ślubowała porzucić grzeszne życie, błagając Matkę Bożą o pomoc.Mogła już wejść do wnętrza. Przy wyjściu usłyszała tajemniczy głos : „Jeśli przejdziesz przez Jordan, znajdziesz odpoczynek”. I spędziła na pustyni czterdzieści siedem lat, nie widząc nikogo do dnia spotkania z Zosimem. Ponoć najtrudniejsze było pierwsze siedemnaście: pokusy, tęsknota za wystawnym, lekkim życiem, samotność.Potem już z górki.Pokój serca wystarczył za wszystko.Pomoc znajdowała w modlitwie. ;)

W XII wieku narodziła się miłość dworna. Zaloty można by więc uznać w zachodniej kulturze, która w znacznej mierze wyrzekła się osiągnięć starożytności, za wynalazek późnego średniowiecza. Rycerz musiał udowodnić swej damie serca, że na nią zasługuje. Przechodził przez kolejne próby, dowodził swej waleczności, a nawet – jak Ulryk z Liechtensteinu – posyłał ukochanej palec, który stracił w pojedynku stoczonym ku jej chwale. Milczenie ceniono wówczas wyżej niż chwaloną jeszcze przez Owidiusza sztukę wymowy, pojawił się także nowy gest, który na stałe wszedł do arsenału uwodzicielskich zachowań: uklęknięcie przed ukochaną.

Obrazek

Miłość dworna dotyczyła jednak tylko wyższych sfer, do których należały damy serca, najczęściej lepiej urodzone niż ich adoratorzy. Z chłopką tak wyrafinowane zabiegi nie były potrzebne – wystarczały tu wzorce mitologiczne. Znaczące spojrzenia i dyskretne ukłony rezerwowano dla szlachcianek. Niewiele się zresztą zmienia aż do oświecenia. Konwenanse zabraniają w XVIII wieku co prawda najlżejszego nawet dotyku, jeśli tylko może on być zauważony, ale ze służącą czy praczką można ograniczyć się do prostego zdania w rodzaju: „Masz tu trzy liwry, chcę się tobą nacieszyć”.

Sala balowa i miłosna korespondencja
Sala balowa była wynalazkiem wieku XVIII. Bal stał się wkrótce godowym tańcem. Było to jedno z niewielu miejsc, w których można odetchnąć nieco od uciążliwych konwenansów. Małżeństwa z miłości niby się zdarzały, ale najczęściej wszystko było nadzorowane przez rodziców, nawet jeśli w poradnikach w rodzaju „Ogrodu miłości” (schyłek XVIII wieku) można było natknąć się na opinię, iż „małżeństwa zawierane z własnej woli, bezinteresownie, są o wiele milsze Bogu aniżeli pozostałe”. Do dobrych domów wstęp uzyskiwało się po dłuższych staraniach.

Obrazek Casanowa

W oświeceniu uwodzenie miało wiele wspólnego z teatrem, choć w zupełnie inny sposób niż ten, o którym pisał Owidiusz. O wszystkim decydowały konwenanse. Zaręczyny i pierwsze spotkanie miały wówczas nader oficjalny charakter – były publicznie odgrywanym salonowym spektaklem, w którym niewiele pozostawało miejsca na spontaniczność. Także słynni oświeceniowi podrywacze to przede wszystkim znakomici aktorzy, uważający siebie za wielkich znawców kobiecej duszy. Dotyczy to zarówno postaci fikcyjnych, jak wielokrotnie opiewany Don Juan, Lovelace z powieści Samuela Richardsona czy Valmont z „Niebezpiecznych związków” Laclosa, a także tych prawdziwych, jak choćby najbardziej znany z nich Casanova.

Jednak to sala balowa i związany z nią taniec otwierają nowy rozdział w historii uwodzenia. Walc upajał, świadczy o tym choćby „Pani Bovary”. Emma właśnie w tańcu, w objęciach wicehrabiego, traci głowę po raz pierwszy. Niezwykle zmysłowe tango wyparło walca w dwudziestoleciu międzywojennym. W tańcu André Malraux zdobył serce swej przyszłej żony, Clary Goldschmidt, która w pamiętnikach pisała, iż poczuła się w tangu obca samej sobie. Nie było to doświadczenie wyjątkowe, uczucie oddzielenia ciała od duszy często towarzyszyło tancerzom. Kres tańcowi w parach położyła realna emancypacja.

Obrazek
Kultura dworska (Louis Rolland Trinquesse

Wcześniej, w oświeceniu, triumfy święcił menuet, zaś w renesansie powodzeniem cieszyła się volta. O popularności tego ostatniego tańca wiele mówi fakt, iż szybko zakazał go Kościół. Nie można było zakazać za to bardzo popularnych w XVI wieku serenad i – przede wszystkim – korespondencji. Początkowo często odbywała się ona przez pośredników (np. należało pisać do matki ukochanej), ale szybko zyskała niezwykłą wprost popularność. Wystarczy powiedzieć, że pierwszy francuski zbiór poświęcony wyłącznie listom miłosnym autorstwa Estienne’a du Troncheta z roku 1569 doczekał się trzydziestu wydań w ciągu niecałych pięćdziesięciu lat. Niebawem korespondencją zaczęli zajmować się zawodowcy, a list miłosny nabrał wręcz profesjonalnego charakteru. Dangeau pisał na przykład wszystkie epistoły króla Ludwika XIV do panny de La Vallière. Ludwikowi kompromitacja nie groziła, ponieważ ten sam Dangeu był zatrudniony
przez pannę de La Vallière do pisania odpowiedzi. Zamiast ferworu miłosnego widzimy więc salonowe gierki.

Patriarchat umiera powoli

Obrazek Karenina

Jeszcze u schyłku XIX wieku malarka i autorka wspaniałych dzienników Maria Baszkircewa wyrzucała sobie, że „upadła tak nisko, by niepokoić mężczyzn”. Pierwszy krok był wtedy domeną mężczyzn, ale poradniki coraz częściej doradzały, w jaki sposób uwieść, by się przespać, a nie by się ożenić. Rewolucja przemysłowa wprowadziła środki komunikacji masowej (Anna Karenina właśnie w pociągu poznaje Wrońskiego), na mapie uwodzenia pojawiły się zaś nowe miejsca: bary, dancingi i kina. Te drugie dostarczyły też wzorców zachowań i urody. Jednak prawdziwej rewolucji obyczajowej dokonała I wojna światowa. Dziewczęta, które do tej pory wychodziły z domów wyłącznie w towarzystwie przyzwoitek, zdobyły wolność, gdy ich mężowie, bracia i narzeczeni przebywali na froncie. Zaczęły pracować w fabrykach lub w armii jako pielęgniarki. Wyrzuciły gorsety, włożyły spodnie i krótkie spódnice. Wcześniej poradniki ostrzegały przed mężczyznami, którzy chcą je posiąść, po wojnie otwarcie zalecały, by oddawać się kochankom natychmiast.

Dawne wartości podważała też nowa sztuka, szczególnie dadaizm i surrealizm. Dopiero w latach dwudziestych pojawił się też zwyczaj, bez którego trudno nam dziś sobie uwodzenie wyobrazić – randka. Elementem tej nowej postaci flirtu szybko stały się samochody, pozwalające na odosobnienie (już w latach trzydziestych niektóre uczelnie w USA zabroniły swoim studentom posiadania własnych pojazdów, gdyż ich tylne siedzenia kojarzyły się jednoznacznie). Ekspansji kultury masowej, środków komunikacji, kawiarni i kin, nowej sztuki, a także odzieży typu uniseks towarzyszył zanik ojcowskiej władzy. Patriarchat umierał powoli. Pigułka antykoncepcyjna i koedukacyjne szkoły miały dopełnić dzieła jego upadku. Zdaniem francuskiego historyka Jeana Claude’a Bologne’a – po fali emancypacji i feminizmu – to wciąż mężczyzna podrywa. Z jego badań wynika, że ogromna większość poradników dla kobiet proponuje im bierne metody uwodzenia, których celem jest nie pierwszy krok, a jedynie zwrócenie na siebie uwagi.

Obrazek

Żyjemy w czasach, w których – jak zauważył filozof Jean Baudrillard – uwodzenie jest konieczne. Przygodne relacje nie skazują dziś kobiety na infamię jak jeszcze 200 lat temu, gdy ciąża (problem zlikwidowany przez pigułkę) lub choćby podejrzenie „niewłaściwych” relacji mogły na zawsze wykluczyć damę z towarzystwa i skazać ją np. na życie w klasztorze, a w najlepszym razie wyrzucały ją wraz z ukochanym na margines społeczeństwa jak Annę Kareninę. Dziś częściej seks poprzedza miłość niż odwrotnie, a małżeństwa z przymusu na dobre odeszły już do lamusa.

Obrazek

Trafnie spostrzegła Judy Kuriansky w „Complete Idiot’s Guide to Dating”, że w dziedzinie uwodzenia „nie ma uniwersalnych trików”. Mężczyźni zawsze uważają, że to oni zdobywają, kobiety zaś sądzą, że to one uwodzą. A samo uwodzenie? Reguły marketingowe, teorie komunikacji, porady quasi-naukowe – wszystko to skazane jest raczej na klęskę. Może jest tak dlatego, że uwodzenie to raczej forma sztuki, w której reguły są po to, by je ciągle przekraczać.
0 x



ODPOWIEDZ