Czlowiek a bracia mniejsi

[grzegorzadam]

[songo70]

do tego obrazka taki material, nie/stety na serio:
http://www.dailymotion.com/video/x18uvo0_conspiracy-theory-with-jesse-ventura-manimal_shortfilms

[songo70]

[songo70]

https://www.youtube.com/watch?v=zO28JKSm8Sc

[janusz]

[sandra]

https://youtu.be/oYiBm5XXFSM
.....w życiu bym nie pomyślała, że to tak właśnie wygląda
Bóbr, spędza tak duzo czasu w wodzie i jeszcze myje się.... dodatkowo i to tak dokładnie...
A może to tylko ten jeden wyjątkowy ??

[songo70]

https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpr ... latkowego/

[sandra]

https://youtu.be/Xb0P5t5NQWM ......o mało co

[grzegorzadam]

Gdzie byłeś całą noc!? *Koty*

https://youtu.be/of1szt_Q76Y

[sandra]

Wszystkie kluby zgodne!
Ruszają prace nad przepisami zaostrzającymi kary za znęcanie się nad zwierzętami

Zgodnie z rządowym projektem, w ustawie o ochronie zwierząt podwyższone miałyby być maksymalne kary - z 2 do 3 lat pozbawienia wolności - za zabijanie, uśmiercanie lub znęcanie się nad zwierzętami. Jeśli czyny te byłyby dokonywane „ze szczególnym okrucieństwem”, górna granica kary zostałaby zwiększona z 3 do 5 lat.
W przypadku skazania za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, sąd będzie zobligowany także do orzeczenia wobec sprawcy zakazów: posiadania zwierząt oraz wykonywania zawodów związanych z kontaktem ze zwierzętami.

Uzasadniając projekt w środę podczas pierwszego czytania w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki powiedział, że „problem traktowania zwierząt koresponduje z zasadami o charakterze fundamentalnym - z człowieczeństwem”.

więcej/całość
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/33922 ... i?strona=2

[grzegorzadam]

Dlaczego psy przechylają głowy, gdy do nich mówimy?

Wyjaśnienie tego zjawiska może was zaskoczyć...

Przechylanie głowy przez psy w czasie, gdy do nich mówimy, wiąże się z ich niezwykłą wrażliwością. Psy potrafią odczytać sygnały płynące z naszych ciał, doskonale interpretują tonację i barwę naszych głosów.




Badania opublikowane przez magazyn Current Biology (Współczesna Biologia) potwierdzają, że psy potrafią odróżnić zadowoloną, szczęśliwą twarz od zagniewanego, złego oblicza. Co więcej, czworonogi są w stanie właściwie interpretować usłyszane wyrazy.

Kiedy prawimy psu kazanie, nasz pupil doskonale rozumie stojący za wyrazami ogólny przekaz, bez pojmowania znaczenia poszczególnych słów.

Przechylanie głowy to znak, że nasz przyjaciel słucha uważnie, by właściwie odebrać sens naszej wypowiedzi.




Stanley Coren, profesor psychologii na uniwersytecie British Colombia zachęca wszystkich właścicieli psów do pewnego eksperymentu.

„Proszę ludzi, by umieścili przed swoim nosem zaciśniętą pięść. To powinno dać im wyobrażenie o tym, jak to jest mieć pysk".
Problemem psa jest to, że pysk nie pozwala im widzieć więcej niż górną część twarzy człowieka. Jeśli jednak poruszą głową w bok, widzą całą twarz swego właściciela. Możliwość obserwacji ust mówiącego ułatwia im rozumienie przekazu.



Jeśli pies wiele razy przechyla głowę, gdy do niego mówimy, to znaczy, że bardzo stara się właściwie zrozumieć nasze słowa.



Podzielcie się tymi cennymi informacjami ze wszystkimi posiadaczami psów, by lepiej rozumieli swoje czworonogi.

http://likemag.com/pl/dlaczego-psy-prze ... imy/354152
Coś bajdurzy ten profesor, ale pieski ładne.

[janusz]

Czym jest Świat Miłości do Zwierząt - Tom Justyniarski - 17.05.2017

https://www.youtube.com/watch?v=IbEsW4-b7DQ

Opublikowany 17 maj 2017
Z Tomem Justyniarskim, pisarzem książek dla dzieci, autorem szkolnej lektury pt. "Psie Troski", a przede wszystkim wielkim miłośnikiem zwierząt rozmawia Krystyna Maciąg.

Tom organizuje wielką akcję - ogólnopolską Szkołę Objazdową "Zwierzobusa", dzięki której chce zmienić świadomość Polaków w traktowaniu zwierząt.
Akcja będzie polegać, na tym że Kolorowym busem będzie przemierzał miasta i wsie całej Polski. Poprzez taką formę edukacji w "Szkółce na Kółkach" chce szerzyć miłość, empatię i szacunek do zwierząt.
Więcej o akcji na https://zrzutka.pl/szkola

[chanell]

[janusz]

Nigdy się nie poddawaj

https://www.youtube.com/watch?v=Qlj8gZWw_wY

[św.anna]

https://www.youtube.com/watch?v=GhxqIITtTtU

[chanell]

Czarek - papuga moich znajomych
https://youtu.be/SH4xL7_LA6Q
https://youtu.be/tP0g8TJeThghttps://youtu.be/zaZ9KclYtr8

[grzegorzadam]

Naćpany jak delfin

Delfiny jedzą halucynogenne rybki, ptaki lubują się w sfermentowanych owocach, a bawoły dobrze znają moc maku. Zwierzęta też lubią się upić, a nawet naćpać.

Podwodna kamera stacji BBC sfilmowała przed kilkoma tygodniami zabawy młodych delfinów z niewielką rybą rozdymką. Zwierzęta przerzucały się rybką jak piłką, wysysając ją po kolei. Po co to robiły? Rozdymka w sytuacji zagrożenia wydziela bardzo silną neurotoksynę, około 100 razy silniejszą od cyjanku potasu. W niewielkich dawkach związek ten ma działanie lekko oszałamiające, podobnie jak alkohol. Delfiny najwyraźniej dobrze wiedziały, jak go użyć. Po chwili rozbawione zaczęły wykręcać piruety, pływać pionowo z czubkami pysków wystawionymi na powierzchnię, oglądać swoje odbicie w tafli wody. Czad impreza.

Jednak nie tylko delfiny lubią zmieniać stan świadomości. Frajdę, jaką daje zjedzenie sfermentowanych owoców czy schrupanie halucynogennego porostu, zwierzęta odkryły na długo, zanim na świecie pojawił się człowiek. I to być może my, obserwując zwierzęta, nauczyliśmy się korzystać z upajających darów natury. Do dziś arsenał środków zażywanych przez zwierzęta dla poprawienia nastroju może zadziwić niejednego imprezowicza z gatunku homo sapiens.



Odlot renifera

Przyjemność płynącą z chwilowego upojenia doskonale znają renifery, które potrafią wspinać się na naprawdę duże wysokości, aby znaleźć pod śniegiem halucynogenne muchomory Amanita muscaria. Po ich zjedzeniu zwierzęta zachowują się jak pijane – podskakują i brykają, upadają na śnieg, a potem znów zaczynają swoje szaleństwa. Nic więc dziwnego, że wielu etnologów, np. amerykański etnobotanik Jonathan Ott, sugeruje, że to właśnie zachowanie tych zwierząt po spożyciu halucynogennych grzybów jest źródłem mitu o latających reniferach, które ciągną sanie św. Mikołaja. Również kolory stroju świętego wydają się nie całkiem przypadkowe. Najwyraźniej ktoś, kto stworzył tę opowieść, musiał nie tylko obserwować niezwykłe zachowanie reniferów, ale także sam skosztować odlotowych grzybków.


Fankami narkotycznych lotów są także dalekie krewne reniferów – kozy. Uwielbiają one rosnącą w Afryce czuwaliczkę jadalną (Catha edulis), zwaną khat. Roślina ma działanie pobudzające, podobnie jak liście koki czy kawa. Zdaniem antropologów, ludzie żyjący w Afryce podpatrywali kozy i sami też zapragnęli spróbować khatu. Szybko zasmakowali w jego działaniu. Dzisiaj żucie khatu czy picie naparu z jego liści jest powszechne wśród mieszkańców Afryki Wschodniej i Północnej (w Polsce roślina jest uznawana za narkotyk i nielegalna).

Nie wiadomo, czy w podobny sposób odkryliśmy przed tysiącami lat zalety maku – faktem jest, że zna je sporo zwierząt, np. azjatyckie bawoły (Bubalus arnee). W poszukiwaniu błogiego spokoju odwiedzają pola maku w Birmie czy Laosie, czyniąc w nich ogromne szkody. W opiatach lubują się też nowozelandzkie kangury, które, jak donosi BBC, potrafią nie tylko doprowadzić się do utraty przytomności po zjedzeniu maku, ale także zadeptać ogromne połacie uprawy medycznego maku na tej wyspie. Opium sprawia bowiem, że zaburza się ich zmysł orientacji i zamiast po opiatowej uczcie uciec z pola, często skaczą bez celu, zataczając coraz większe okręgi i niszcząc rośliny.

Trawka dla pieska

A co z naszymi domowymi zwierzakami? Choć nie mają tak spektakularnych odlotów jak renifery czy kangury, wcale nie są wyjątkiem w zwierzęcej rodzinie miłośników narkotycznego haju. Prawie 2/3 domowych kotów dostaje małpiego rozumu po zjedzeniu ziela kocimiętki (reszta z nieznanych jeszcze przyczyn jest odporna na jego działanie). Kocimiętkę uwielbiają zarówno domowe koty, jak i te dziko żyjące, w tym lamparty i lwy. Nie inaczej jest z walerianą, czyli wyciągiem z kozłka lekarskiego, którego zapach doprowadza koty do ekstazy. Wszystko z powodu zawartej w tej roślinie substancji eterycznej – ektenidyny, która działa na koty pobudzająco.

Psy na walerianę tak nie reagują. One są bowiem miłośnikami marihuany. Może nikt by o tym nie wiedział, gdyby nie upodobanie ludzi do tego narkotyku i jego coraz powszechniejsza obecność, np. w przydomowych hodowlach, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Psy rzucają się na marihuanę jak na soczysty kawałek mięsa – potrafią pochłonąć zieloną roślinę, gotowe skręty, a nawet ciastka z marihuaną. Psia miłość do tego narkotyku może się jednak zakończyć tragicznie. Zjedzenie zbyt dużej jego ilości wywołuje u nich nieopanowane wymioty, które mogą prowadzić do uduszenia. – Liczba psów przyjętych do weterynaryjnego oddziału ratunkowego z powodu zatrucia marihuaną zwiększyła się od 2005 r. aż czterokrotnie – mówił dla „Huffington Post” dr Kevin Fitzgerald z Alameda East Veterinary Hospital.

Podobny apetyt na niebezpieczną dla siebie roślinę mają konie, ale tylko w Ameryce. Uwielbiają one rosnącą na kontynencie amerykańskim toksyczną roślinę strączkową Astragalus lentiginosus. Uzależniają się od niej bardzo szybko, a kiedy raz jej spróbują, jedzą jej coraz więcej, co sprawia, że w ich organizmach dochodzi do zatrucia. Już po dwóch tygodniach jedzenia tego ziela można u nich zaobserwować objawy depresji i spadek wagi, donosi „Journal of Animal Science”. Jeżeli konia nie odetnie się od źródła tego narkotyku, będzie go jadł tak długo, aż padnie.




Pijane nietoperze

Hitem zwierzęcych używek, podobnie zresztą jak ludzkich, jest alkohol, zdecydowanie bezpieczniejszy od roślinnych narkotyków. Jednymi z największych pijaków są nietoperze, zwłaszcza te, których dieta oparta jest na słodkich, łatwo fermentujących owocach. Co ciekawe, pijane nietoperze zachowują umiejętność latania i echolokacji, dowiedli kanadyjscy biolodzy z University of Western Ontario. Nawet po ostro zaprawianej alkoholem owocowej uczcie latają bez trudu, piszą naukowcy w artykule w „PLOS One”.

Jednak nie wszyscy latający miłośnicy procentów mają to szczęście. Niektóre ptaki potrafią z alkoholem ostro przesadzić. Szczególnie często zdarza się to australijskim papugom zielonym, które raz do roku urządzają sobie regularne libacje, zjadając sfermentowane owoce. Ptaki upijają się do tego stopnia, że bezwładnie spadają z drzew. Próbują też wtedy latać. Spadają jednak często na ulice w miastach i giną pod kołamibsamochodów.

Umiaru w upijaniu się sfermentowanymi owocami nie mają także makaki. Zazwyczaj jedzą sfermentowane owoce, dopóki nie usną. Wówczas poziom alkoholu w ich krwi może wynosić aż 0,8 promila – sprawdzili badacze z amerykańskiego NIH Animal Center. Co gorsza, następnego dnia budzą się i zaczynają imprezę od nowa. Kończy się to u nich tak samo jak u ludzi. Jak dowiedli badacze z McLean Hospital pod kierownictwem prof. Nancy K. Mello, bardzo wiele makaków wykazuje klasyczne objawy alkoholizmu, łącznie z występowaniem zjawiska głodu alkoholowego. Ale alkohol bardzo im szkodzi, zwłaszcza samicom. Naukowcy zaobserwowali, że alkohol całkowicie zaburza ich funkcje płciowe – u samic zanika cykl menstruacyjny, a we krwi zwierząt stwierdzono znacznie podwyższony poziom hormonu prolaktyny, który i u ludzi odpowiada często za zaburzenia płodności.

Utopić smutki

Skoro więc nawet owocowe wino może tak zaszkodzić, po co zwierzęta w ogóle sięgają po alkohol? Prawdopodobnie z tych samych powodów co my. Żeby była dobra impreza, a także by ukoić smutki – sądzą uczeni. Makaki badane przez uczonych z NIH Animal Center piły zdecydowanie częściej, kiedy były umieszczone w klatce samotnie, niż wtedy, gdy mieszkały razem z innymi makakami. Samotne makaki częściej też piły wieczorem, wypisz wymaluj tak jak wielkomiejskie single, wracające do pustych mieszkań po długim dniu pracy.

Podobne obserwacje mają biologowie z Pennsylvania State University, którzy badają wpływ alkoholu na zachowanie muszek owocowych. Podobieństwa między zachowaniem muszek i ludzi są wprost zdumiewające – twierdzą badacze. Najprawdopodobniej w mózgu zwierząt i ludzi zachodzą te same mechanizmy pobudzenia pod wpływem alkoholu układu nagrody. Alkohol podnosi bowiem w mózgu poziom dopaminy, neurohormonu, który szybko oddziałuje na układ nagrody, przynosząc uczucie natychmiastowej przyjemności i ulgi w cierpieniu.

Nawet bowiem malutka muszka wie, jaką ulgę przynosi wypicie kielicha, kiedy jest się porzuconym przez samicę. Naukowcy dowiedli tego, przeprowadzając niecodzienny eksperyment. Do pierwszego słoja z gotowymi do kopulacji samcami wpuścili samice, które już wcześniej odbyły stosunek, a więc nie były zainteresowane seksem. W drugim samce muszek mogły spotkać się z chętnymi do seksu samicami. Do obu pomieszczeń wstawiono też słodki płyn z 15-procentową zawartością alkoholu. Samce odrzucone przez samice, a więc ze słoja pierwszego, piły go aż o 20 procent częściej niż te, które miały udany seks.

Kiedy samiec muszki owocowej poczuje dobroczynne działanie alkoholu, samica – jak się okazuje – nie jest mu już do niczego potrzebna. Zaczynają bowiem podobać mu się przedstawiciele tej samej płci. Jak zaobserwowali naukowcy, pijane samce zaczynają wibrować w charakterystyczny, zarezerwowany dla zalotów sposób również przy innych samcach, wyraźnie prezentując zachowania homoseksualne.



Trzeźwy jak słoń

Zupełnie niezasłużenie opinię największych opojów, tracących nad sobą kontrolę z nadmiaru alkoholu, mają słonie. W mediach wielokrotnie pojawiały się opowieści o afrykańskich słoniach tratujących w pijackim szale wioski czy goniących samochody. Na przykład w 2007 roku światowe media obiegł news o grupie pijanych w sztok słoni indyjskich, które galopując przez wieś w stanie Assam, zabiły sześć osób. Dotychczas sądzono, że słonie doprowadzają się do takiego upojenia, zjadając podobnie jak inne zwierzęta opadłe z drzew, sfermentowane owoce, np. uwielbiane przez słonie afrykańskie owoce marula.

To niemożliwe – twierdzą biolodzy z University of Bristol w czasopiśmie naukowym „Physiological and Biochemical Zoology”. Przede wszystkim dlatego, że słonie prawie nigdy nie jedzą owoców, które spadły z drzewa, lecz zrywają je świeże z gałęzi. Ale nawet gdyby wpadły na pomysł, by upić się sfermentowanymi owocami, to, jak wyliczyli naukowcy z Bristolu, musiałyby ich pochłonąć cztery razy więcej, niż wynosi ich maksymalna dzienna porcja pokarmu. Już to wydaje się niemożliwe, a jeszcze aby słonie w ogóle poczuły „szum w głowach”, owoce te musiałyby mieć zawartość alkoholu około 3 proc., co w naturze zdarza się bardzo rzadko. Prawdopodobnie więc słonie zachowujące się jak pijane czymś się struły, a nie upiły – przypuszczają zoolodzy.

Oznacza to, że niektóre zwierzęta upić się nie są w stanie. Słonie z powodu swojej gigantycznej postury, a maleńkie ryjówki drzewne Ptilocercus lowii dzięki niewiarygodnej wprost tolerancji na alkohol. Zwierzęta te odżywiają się prawie wyłącznie alkoholem, i to chyba najmocniejszym, jaki może być wyprodukowany w naturalnym stanie – nektarem z kwiatów palmowych, który zawiera 3,8 proc. alkoholu. Testy krwi wykazały wysokie stężenie alkoholu w ich organizmie. Gdyby człowiek pił tyle co ryjówka, chodziłby nieustannie pijany, twierdzą naukowcy z niemieckiego uniwersytetu w Bayreuth, którzy prowadzili badania nad tym zwierzątkiem. Ryjówka jest zaś trzeźwa jak niemowlę.

Prawdopodobnie ryjówka w toku ewolucji wykształciła zupełnie nieprawdopodobne zdolności szybkiego metabolizowania alkoholu, co pozwala jej zachować trzeźwość umysłu mimo niezwykłej diety. Ryjówce ta cecha umożliwiła przeżycie (pijana byłaby dziecinnie łatwym łupem dla drapieżników), ale poskąpiła uczucia przyjemności płynącej z alkoholowego rauszu. Na szczęście w naszym przypadku ewolucja nie musiała dokonywać takich wyborów i nie odebrała nam możliwości zabawienia się od czasu do czasu.

http://www.newsweek.pl/nauka/czy-zwierz ... 996,1.html

[sandra]

[songo70]

https://www.facebook.com/garytvcom/videos/1282291951826050/

[abcd]

Rybka artystka - super.

[sandra]

Nieustająco Natura zadziwia

[songo70]

..powiedziałbym, że nawet rybka fraktalna

PS. może piktogramy też tworzą inne zwierzęta a nie- ET's, czy ludzie

[Przebiśnieg]

Szacowni
Dawno temu jeden z adeptów wiedzy o energiach powiedział, a nawet pokazał nam, że natura widzi Swojaka.
Opisałem Wam swoje doświadczenia z krukiem.
Jest tego ciąg dalszy gdyż wyraźnie przyciągam koty i kruki z psami różnie...
4 rano
Słysze za oknem ptasią awanturę, pokręciłem głową i chciałem zwyczajnie ją nakryć poduszką kiedy doszło do mnie, że wśród ptasiej wrzawy usłyszałem kruk.. ukruk ...
Podniosłem się i na balkonie widzę jak siedzi sobie panisko przekrzywia głowię patrzy w moją stronę a harmider ucichł dosłownie cisza w uszach dzwoniła...
Zapytałem go fonicznie czy chce jeść ?
Kruknął i zerwał się ale tak powoli z wahaniem i odwrócona w moim kierunku głową jakby mnie chciał zaprosić i jakby zaśmiał się gardłowo...
Wyszedłem na balkon i co widzę...
Na jednym drzewie siedziało stado szpaków na drugim stado wron i kawek
Kruk latał - wisiał przed drzewem na którym siedziały szpaki i machał w ich stronę skrzydłami krzyczał uhuhu kruuk uhuhkruk i jakby przełykał głośno jak szpaki wbijały się w powietrze robił to samo z wronami.
Trwało do dobre półgodziny wreszcie i wrony i szpaki odleciały.
Kruk wbił sie w powietrze bardzo wysoko i zanurkował prawie do samej ziemi tak nisko że wyglądało jakby zderzył się z nią jednak wzbił się i przeleciał przed moim nosem tak ze dwa metry w maksie zatoczył leniwe kółko zagwizdał tak dziwnie kruknął i odleciał powoli.
Po chwili dotarło do mnie że większość kotów wałęsająca się po osiedlu na którym mieszkam z dołu obserwowała całe zdarzenie
Na jedzenie które im rzuciłem zareagowały po dłuższej chwili
to może pozdrawiam

[grzegorzadam]

Kot został bohaterem, a co z psem? Pewnie go...



Świat oszalał na punkcie kotki Tary. Dzielny futrzak, który uratował małego chłopca przed atakiem agresywnego psa, stał się bohaterem! Mało tego, jego właściciele mogą liczyć na fortunę za wywiady i kontrakty reklamowe! Tymczasem obrońcy praw zwierząt i miłośnicy psów ubolewają nad losem kundla, który zaatakował małego Jeremiego. Pies sąsiadów wkrótce prawdopodobnie zostanie uśpiony!

W tym drobnym kocim ciałku kryje się prawdziwy tygrys. Kotka Tara podbiła serca milionów ludzi, gdy z narażeniem własnego życia stanęła w obronie małego chłopca zaatakowanego przez agresywnego psa.


Czteroletni Jeremy z Kalifornii jeździł przed domem na rowerku, gdy 8-miesięczny labrador sąsiadów rzucił się na dziecko. Bestia wpiła się zębami w nogę chłopca, pociągnęła go na ziemię i zaczęła szarpać. Tara zareagowała natychmiast. Bez wahania ruszyła na pomoc swojemu małemu przyjacielowi. Skoczyła z sykiem na rozjuszone zwierzę, wpiła się w nie pazurami i przegoniła od przerażonego dziecka.

To niesamowite zdarzenie zarejestrowała kamera umieszczona przed domem. Filmik wrzucony przez tatę chłopca do sieci błyskawicznie stał się hitem. Miliony internautów z całego świata podziwiają superkota, doceniając jego ogromną odwagę. – „Tara opiekowała się chorym na autyzm Jeremym od dnia jego urodzenia” - opowiadają wzruszeni rodzice.

Gdy usłyszała przeraźliwy krzyk chłopca, wyskoczyła niczym strzała wprost na cielsko o wiele większego od niej psa. Kiedy już przegoniła bestię, wróciła do leżącego na chodniku Jeremy'ego i troskliwie go pilnowała, aż nadeszła pomoc. Dzięki niej skończyło się na kilku szwach na nodze chłopca. – Tara to moja bohaterka - mówi wzruszony Jeremy, tuląc się do ukochanego futrzaka.

Teraz właściciele Tary mogą liczyć na fortunę za wywiady i kontrakty reklamowe! Już głosili się do niej zawodnicy baseballowej drużyny Bakersfield Blaze. Chcą, by Tara rzuciła piłkę w ich meczu! Brzmi to nieprawdopodobnie, ale mamy trick, który to umożliwi - Dan Besbris, członek drużyny.

Tymczasem obrońcy praw zwierząt i miłośnicy psów ubolewają nad losem kundla, który zaatakował małego Jeremiego. Jak podało BBC, pies sąsiadów jest teraz na obserwacji i prawdopodobnie zostanie uśpiony! Miłośnicy psów zwracają uwagę na winę jego właścicieli (nie trzymali go pod kontrolą) i uważają, że należy spróbować ułożyć go tak, by nie był agresywny. ( )

ZOBACZ KOTA BOHATERA

https://youtu.be/aKxF_bXI50g

http://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/kot ... em/2rrkckq

[songo70]