Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

MAGDALENKA I OKRĄGŁY STÓŁ

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

MAGDALENKA I OKRĄGŁY STÓŁ

Nieprzeczytany post autor: Thotal » piątek 19 lut 2016, 07:39

0 x



Awatar użytkownika
sandra
Posty: 2315
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 19:20
x 96
x 177
Podziękował: 1352 razy
Otrzymał podziękowanie: 4878 razy

Re: MAGDALENKA I OKRĄGŁY STÓŁ

Nieprzeczytany post autor: sandra » piątek 19 lut 2016, 11:46

A gdzie Zawrat ?
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: MAGDALENKA I OKRĄGŁY STÓŁ

Nieprzeczytany post autor: Thotal » środa 24 lut 2016, 16:19

Zapomniany wywiad z Geremkiem
Wywiad z Bronisławem Geremkiem, przewodniczącym Rady Programowej przy KKP „Solidarność” z czerwca 1981 roku. Podajemy w całości fragment wywiadu wyłączony z druku przez „Politykę”, a wydrukowany w powielaczowym periodycznym wydawnictwie pod tytułem „Solidarność Radia i Telewizji”
Wycięty przez „Politykę” zapis swobodnej rozmowy między Bronisławem Geremkiem a Hanną Krall został opublikowany na lamach wydawnictwa „Polskich Spraw” oraz „Dziennika Poznańskiego”dnia 7.I .97r.
Zarówno B. Geremek jak i redaktor H. Krall nie postawili przed sądem redakcji za publikacje, nie wniesiono żadnej skargi w związku z publikacją nagrania co tym bardziej uwiarygodnia autentyczność zapisu.


Hanna Krall: Panie Profesorze


Br. Geremek: Ten tytuł należy mi się od dawna, ale niech go pani nie używa, ciągle jestem tylko docentem.

H.K. Ale przecież otrzyma pan godność profesora, musi pan ją otrzymać.

B.G. To prawda i chyba już niedługo. Teraz, kiedy Gieysztor jest prezesem PAN Madajczyk nie odważy się przeciwstawiać wnioskowi o wystąpienie do Rady Państwa o profesurę dla mnie.


H.K. No to ja będę mówiła „panie profesorze”, a w tym, co będzie szło do druku zmienimy na „panie docencie”. A więc panie profesorze muszę powiedzieć że mojemu szefowi redakcyjnemu ogromnie zależy na tym wywiadzie, a ściślej mówiąc na tym, aby zapewnić panu wybór do Komisji Krajowej na zjeździe w Gdańsku.

B.G. Wiem sam dobrze, że coraz więcej delegatów patrzy nam z coraz większą nieufnością na ręce, ale muszę przyznać, że nie wiem czy Rakowski dobrze robi inspirując ten wywiad. Mogą się ludzie zorientować, że ja i Rakowski gramy tę samą melodię, tylko na innych fortepianach i w innych salach koncertowych
Przepraszam, kto tutaj zagląda?

H.K. Nikt ważny, to Bijak, zastępca Rakowskiego.

B.G. Musicie go trzymać? Przecież to


H.K. Jeden Polak musi być. Zdarza się, że przychodzi do redakcji ksiądz. Kto ma z nim rozmawiać? Może Passent? Jeżeli taki ksiądz pamięta lata 1949-56 to może się zdarzyć, że w areszcie lub na hołdowniczym zebraniu księży patriotów przesłuchiwał go Roman Zambrowski. A przecież Danek jest kubek w kubek podobny do swego wujka. Jego matka, to rodzona siostra Romana.


B.G. Wszystko jedno, w takiej redakcji jak „Polityka” to ja bym był bardziej ostrożny. Pokłóci się o wierszówkę, a potem opisze was w „Rzeczywistości”.

H.K. Niech pan wypluje to słowo


B.G. O samym zjeździe gdańskim nie będę mówił, bo Marta Wesołowska robi to genialnie. Ostatecznie od dawna siedzi w KOR-ze i zna wszystkie niuanse. Ale trzeba dać całe wsparcie ogniowe kilku niezwykle ważnym sprawom: ustawie o samorządzie oraz społecznej kontroli nad radiem i telewizją, a i prasą także. Ustawa o samorządzie przedsiębiorstw, otwierająca możliwości tworzenia spółek polsko-zagranicznych, socjalistyczno-kapitalistycznych, ma tutaj węzłowe znaczenie.

To jest wprawdzie głównie zadanie dla Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego, który ten problem postawił mocno po Nadzwyczajnym Zjeździe Delegatów Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w październiku ubiegłego roku, ale na to musicie wszyscy — to jest nakaz Gminy — położyć największy nacisk. Równocześnie wysunąć trzeba także na główny plan projekt o podwójnym obywatelstwie dla wszystkich, którzy kiedykolwiek na terytorium Polski mieszkali i obojętnie, gdzie przebywają dziś, a ich prawni następcy również.


H.K. Nie chwyciłam jeszcze czemu to staje się takie ważne już w tej chwili.


B.G. Bo kuć trzeba żelazo póki gorące. A historia nie zwalnia biegu, kiedy się ją kijem pogania. Znała pani prof. Wykę?

H.K. Tak, poznałam go osobiście w Krakowie, a poza tym czytałam wszystko co napisał: w książkach i periodykach.

B.G. Wszystko? Naprawdę wszystko? A jego rozprawę historyczno-socjologiczną pod tytułem „Gospodarka wyłączona” też pani zna?

H.K. „Gospodarka wyłączona?” Przecież on nie zajmował się nigdy historią gospodarczą !

B.G. Ale się na tym znał, a rozmowę napisał z osobistej inspiracji Jakuba Bermana i Romana Zambrowskiego. Ogłoszona w pierwszym numerze miesięcznika „Twórczość” z 1954 r. Wyka był zresztą naczelnym redaktorem tego miesięcznika. Nie będę pani odsyłał do biblioteki w SDP na Foksal.

Mam ten numer przy sobie, bo mi jest bardzo potrzebny do materiału dla kilku osób z najwyższego kręgu władzy, a i dla tych kilkunastu, którzy stoją ponad oficjalnym kręgiem władzy ludowej w Polsce.
Poszukajmy, poszukajmy. Jest. Strona 156, 157 i 158. Rozdział — „Żydzi i handel polski” — centralnym faktem psychogospodarczym lat okupacji, jest na pewno zniknięcie z handlu i pośrednictwa milionowej masy żydowskiej.

Zniknięcie definitywnie i ostateczne. Natomiast faktem mniej znanym chociaż równie ważnym jest próba inercyjnego i automatycznego wejścia żywiołu polskiego na miejsce opróżnione przez Żydów”. Pominę tu pani Haneczko ten fragment wywodów Kazimierza Wyki, gdzie zawarta jest obrona żydowskiego stanu posiadania w ekonomice dawnej, przedwojennej Polski.

Czytamy na stronie 257. „Powiedzmy wyraźnie: nieszczęściem polskiego życia gospodarczego nie było to, że wszędzie, od straganu po największy bank przodowali w nim Żydzi. Nieszczęściem było, że procesy gospodarczo-handlowe były u nas wyłączone z moralnej tkaniny życia państwowego. Kontaktowały się z nią tylko podatkiem, wymykały cygaństwem i przekupstwem.”

H.K. Jakie to ładne. Muszę to sobie zapisać. Może się przydać.

B.G. I dalej, ciągle nieoceniony Kazimierz Wyka:

„Ale pytanie znacznie donioślejsze: czy formy w jakich się ta eliminacja dokonała i sposób w jakim społeczeństwo nasze pragnęło i pragnie zdyskontować, były moralnie i rzeczowo do przyjęcia ? Otóż, chociażbym tylko za siebie odpowiadał i nie znalazł nikogo kto by mi zawtórował będę powtarzał — nie, po stokroć nie. Te formy i nadzieje były haniebne, demoralizujące i niskie.

Skrót bowiem gospodarczo-moralnego stanowiska przeciętnego Polaka wobec tragedii Żydów wygląda tak: Niemcy mordując Żydów popełnili straszną zbrodnię. My byśmy tego nie zrobili. Za tę zbrodnię Niemcy poniosą karę. Niemcy splamili swoje sumienie, ale my – my już teraz mamy korzyści l w przyszłości będziemy mieli same korzyści nie brudząc sumienia, ani nie plamiąc dłoni krwią. Trudno o paskudniejszy przykład moralności murzyńskiej, jak takie rozumowanie naszego społeczeństwa„.

H.K. Panie profesorze, ale Wyka nie ma racji! Przecież społeczeństwo polskie w całej swojej masie współczuło Żydom, a i w miarę możliwości pomagało Żydom z narażeniem własnego życia!


B.G. Nie jest ważne co było, ale co ma być. Czytamy więc jubilerską wręcz precyzję prof. Kazimierza Wyki, który dane mu przez Bermana zamówienie wykonał arcykunsztownie i w terminie już w pierwszym numerze Twórczości. „Formy, jakimi Niemcy likwidowali Żydów spadają na ich sumienie. Reakcja zaś na te formy spada jednak na nasze sumienie. Zloty ząb wydarty trupowi będzie zawsze krwawił choćby już nikt nie zapamiętał jego pochodzenia.

Dlatego nie wolno dozwolić, aby ta reakcja została zapomniana lub utrwalona. bo jest w niej tchnienie małostkowej nekrofilii. Mówiąc prościej, jeżeli już tak się stało. ze nie ma Żydów w gospodarczym życiu Polski to, nie będzie z tego ciągnąć korzyści warstwa ochrzczonych sklepikarzy. Prawo do korzyści posiada cały naród i państwo.

Na miejsce zlikwidowanego handlu żydowskiego, nie może wejść identyczny i strukturalnie psychologiczny handel polski, bo wtedy cały proces nie posiadałby najmniejszego sensu. W okresie prowizorium okupacyjnego wszedł zaś taki handel i sądzi, że już się rozsiadł na wieki wieczne”.


H.K. Teraz dopiero rozumiem, dlaczego to w 1948 roku ogłosił Hilary Minc „bitwę o handel” i najpierw puścił z torbami polskich kupców i rzemieślników przy pomocy domiarów podatkowych, a następnie upaństwowił wszystko, spółdzielnie praktycznie także, by Polacy nie handlowali po wieki wieków”.
(
)

B.G. No to teraz usłyszy pani znowu, ale opowiadać pani o tym nikomu i nigdzie nie będzie. To jest największa tajemnica. W najbliższym czasie nasi powrócą do handlu i produkcji w Polsce.

H.K. Skąd pan weźmie tylu Żydów? Kto im da przedsiębiorstwa?

B.G. Kto? A o naszej „Solidarności to już pani zapomniała? Jeszcze będzie prosić żeby nasi Żydzi te przedsiębiorstwa brali. Jest ustawa o samorządzie przedsiębiorstw? Jest. Mogła być dla nas jeszcze lepsza, ale i ta wystarczy. Przewiduje ona, że mogą być tworzone spółki prywatno-samorządowe i prywatno-państwowe? Przewiduje. Co jest potrzebne na rozruch takiej spółki? My wiemy dobrze. Pieniądze! A kto ma dziś pieniądze na takie interesy? Może Polacy? Nie, ja Polaków w tym interesie, jako udziałowców w zyskach nie widzę. Pieniądze dadzą Żydzi.

Pytała pani skąd wezmę tylu Żydów? Ano na szczęście ludu Izraela już są. Przez 38 lat populacja się odrodziła w Izraelu, w Europie Zachodniej i w Związku Radzieckim także. Kiedy tylko uchwalimy ustawę o podwójnym obywatelstwie i prawie swobodnego wyboru miejsca zamieszkania oraz podróżowania do Polski tam i z powrotem w zależności wyłącznie od chęci takiego podwójnego obywatela polskiego — z kadrami do zreprywatyzowania przemysłu, rzemiosła i handlu nie mamy najmniejszego kłopotu. A warsztaty pracy stoją otworem i nawet puste. Opłaciło się nam doprowadzić do takiej ruiny. W takim stanie będą je nam dawać darmo i jeszcze całować w rękę, aby była praca dla Polaków i trochę towarów na rynek.

H.K. Dlaczego trochę?


B.G. Bo te zakłady będą pracowały na eksport.
H.K. A jak „Solidarność” będzie zatrzymywać ten eksport na granicy albo w portach?

B.G. Jaka „Solidarność”? Jak to wszystko się uda, to cała „Solidarność” będzie kijem naganiała swoich członków, a i partyjnych też do ostrej roboty w nadziei, że samorząd zbliży się do zysków na horyzoncie. Te zyski będą, ale jak pęczek marchwi przed łbem osła, aby chciał ciągnąć ciężki wóz.

H.K. Panie profesorze, wydaje mi się, że pan niezbyt lubi Polaków?

B.G. Niezbyt lubię? Takie określenie jest nieścisłe. Ja ich nienawidzę!

H.K. Ale przecież pana i pana matkę uratował właśnie Polak!


B.G. To prawda. Stefan Geremek ukrywał nas oboje w Zawichoście a później nawet, kiedy już było pewne, że mój ojciec — Borys Lewartow, nauczyciel ze szkółki rabinackiej zginął w getcie warszawskim ożenił się z moją matką. Niemniej ja od dziecka musiałem ukrywać swoje pochodzenie i nie jeden raz bluźnić Przenajświętszemu, niech będzie przez wieki sławione Imię Jego, że stworzył mnie Żydem. A zresztą czytała pani na pewno pamiętniki Emanuela Ringelbluma?


H.K. Oczywiście, przecież pisałam książkę o getcie warszawskim i bohaterach żydowskiego ruchu oporu.


B.G. No to co pewnego razu powiedzieli Żydzi, którzy wraz z Ringelblumem ukrywani byli w bunkrze przy ul. Wolskiej przez ogrodnika Marczaka i jego rodzinę? Pamięta pani, pani Haniu?


H.K. Tak, pamiętani. Mówili: nienawidzimy Polaków, bo im jest teraz lepiej niż nam.


B.G. No to więc teraz nie będzie się pani zastanawiać, że cały ruch społeczny, który teraz tworzymy i ożywiamy najróżniejszymi nurtami, ma na celu doprowadzić do takich zmian w strukturze państwowo-gospodarczej Polski, aby Żydom w Polsce było zawsze lepiej niż Polakom.

Źródło: http://www.jvlradio.com/wwwboard/messages/143.html


https://www.youtube.com/watch?time_cont ... hWCsn9hiIE






https://www.youtube.com/watch?v=MV0zY_795qg




Przygotował: Michał KK (MCB)

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/zapom ... em-2013-12





Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 238
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: MAGDALENKA I OKRĄGŁY STÓŁ

Nieprzeczytany post autor: abcd » sobota 15 lip 2017, 23:00

Mirosław Kokoszkiewicz pisze:Porozumienie „Chamów” z „Żydami” w Magdalence
11 Lip 2017

Obrazek
fot: YouTube

Czyli jak potomkowie czerwonego motłochu, którego przodkowie przywędrowali do Polski na sowieckich czołgach, odziani w kufajki i obuci w walonki, zostali autorytetami III RP.

Cóż takiego się stało, że postkomuniści nagle i bezceremonialnie zmienili refren hymnu III RP i zamiast podtrzymywać bohaterski mit „obalaczy komuny” z konstruktywnego skrzydła Solidarności, po niemal trzech dekadach zmienili front i zaczęli urządzać sobie z nich podśmie
.ki? Leszek Miller z okazji rocznicy kontraktowych wyborów z 4 czerwca 1989 r. na antenie Radia RMF FM mówił: – Kiedy słyszę, że tak zwany komunizm został obalony, to jest w tym wiele niepotrzebnej fantazji. Mówiąc dokładnie, tak zwany komunizm został rozwiązany za porozumieniem stron.
Z kolei szofer Władek Frasyniuk, jak zwykle zapominając o hamulcach, napisał na Facebooku: – W pisowskiej telewizji ciągle o zniewolonym narodzie, o klęsce, o komunistach. Tylko że myśmy ich, ku***, po-ko-na-li! To nie jest temat na dobry film, równy „żołnierzom wyklętym”?
Szybko ręczny hamulec rozpędzonemu „wyklętemu” szoferowi Władkowi zaciągnął komuch Czarzasty, odpowiadając: – Drogi Władysławie Frasyniuku! Żeście komunistów pokonali? No nie. Wyście się z nami, k
wa, przy „okrągłym stole” i 4 czerwca 1989 r. do-ga-da-li.

Od „okrągłego stołu” i wyborów z 4 czerwca minęło już 28 lat. Nie żyją już Jaruzelski i Kiszczak, a fałszywy mit superskoczka Wałęsy, pokonującego mur stoczni gdańskiej, został doszczętnie obalony i, jak to bywa u genialnych poetów, także do tej sytuacji pasują strofy Norwida z wiersza Fortepian Chopina: Lecz Ty? – lecz ja? – uderzmy w sądne pienie, / Nawołując: „Ciesz się późny wnuku!.../ Jękły głuche kamienie – / Ideał sięgnął bruku –” .
Norwid wierzył, że prawda, prawdziwa sztuka i piękno, aby były zrozumiane, muszą zostać najpierw odrzucone. My z kolei musimy z hukiem roztrzaskać o bruk „okrągły stół”, żeby w końcu prawda o wielkim historycznym oszustwie została powszechnie poznana i przyjęta, i to już dzisiaj, bez czekania, aż na świat przyjdą te norwidowskie „późne wnuki”.

Dlaczego komuniści doszli do wniosku, że już nie muszą być żyrantami fałszywej legendy o bohaterach tak zwanej laickiej lewicy, z którymi podzielili się Polską? Bo już nie muszą. Minął wystarczająco długi okres, aby uznali, że ostatecznie zwyciężyli i czas iść na zasłużoną emeryturę, zwłaszcza że włos z głowy nie spadnie także ich doskonale poustawianym, czasem na pokolenia, córeczkom i synalkom. Już nie ma powodu, aby „Chamy” dorabiały fałszywą bohaterską legendę „Żydom”, którym tyle lat pomagali w wypromowaniu się na styropianowe elity. Oczywiście jak to w starym dobrym małżeństwie, były i zgrzyty, kiedy Rywin przychodził do Michnika albo Jaruzelski groził ujawnieniem kwitów, na widok których miały „pospadać niektóre aureole”. Były i sytuacje zabawne, jak ta z 2005 r., kiedy Wałęsa w programie „Linia specjalna”, emitowanym w TVP2, kilkukrotnie zwracał się do Jaruzelskiego o świadectwo moralności. Niemal błagał, żeby potwierdził, że on „nigdy, nawet przez sekundę” nie był po stronie komunistów. Jaruzelski stwierdził tylko, że Wałęsa jest towarem promocyjnym, o który powinniśmy dbać na forum międzynarodowym. I dodał: – Jeśli ktoś, polując nie tyle na pana, co na „okrągły stół”, który jest jednym z naszych największych zwycięstw XX wieku, to traci się przez to priorytet Polski jako kraju awangardowego w dokonaniu tych zmian. Jaruzelski uznał, że Wałęsa, będąc prezydentem, mógł udowodnić fałszerstwa dokumentów z teczki „Bolka”, bo technologie są tak daleko posunięte, że mamuta wyciągają sprzed milionów lat i udowadniają, jakie ma on DNA. Jestem przekonany, że można udowodnić fałszerstwo – jeśli ono było – tych dokumentów – podsumował.
Nie pamiętam w III RP takiego przedstawienia, w którym dwóch wielkich zdrajców Polski na oczach milionów Polaków broniło swoich fałszywych legend. Wtedy, przed dwunastoma laty, naiwnie sądziłem, że Polacy po tym pouczającym spektaklu przejrzą na oczy. Niestety ta chwila prawdy wystarczyła jedynie na wygranie wrześniowych wyborów w 2005 r. i oddanie później władzy na osiem lat najbardziej zdegenerowanej szajce zdrajców i złodziei.



Teraz trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego wraz z upływem czasu każda dochodząca do władzy okrągłostołowa ekipa była coraz gorsza? Dlaczego w finale mieliśmy rządy PO–PSL, które po ujawnieniu makabrycznych faktów dotyczących ekshumacji i bezczeszczenia zwłok ofiar Smoleńska jawią się nam dzisiaj jako banda zwyrodnialców i barbarzyńców, ścigająca się w zezwierzęceniu z rosyjską dziczą? Tu też znajdziemy wytłumaczenie, cofając się do „okrągłego stołu”. Pamiętajmy, że obie strony tego antypolskiego geszeftu to „Chamy” i „Żydy”, czyli na przemian kłócące się i godzące stare komunistyczne małżeństwo. Reszta uczestników tej zmowy to tylko garstka naiwniaków i pożytecznych idiotów. Niestety, podobnie jak w przyrodzie, z takiego blisko spokrewnionego związku o mocno ograniczonej puli genetycznej nie mgło narodzić się zdrowe potomstwo. To dlatego wraz z upływem czasu na świat przychodziły coraz bardziej odrażające polityczne potworki i mutanty. Mam nadzieję, że Polacy nie wpadną już nigdy na pomysł, by tej hołocie znowu powierzyć władzę, zwłaszcza że bolszewickie atawizmy tych dzikusów są coraz bardziej widoczne.

Teraz krótka dygresja, tylko z pozoru niezwiązana z tematem. Ostatnio furorę w internecie robi Adam Michnik, który nie dość że w emitowanym na antenie TVN24 programie „Mordki” Mrozowskiego charkał na wizji, jakby chciał wypluć demona, to jeszcze przybył do studia co prawda w spodniach i marynarce, ale także w sandałach na bosych stopach. Taki sam szacunek dla gospodarza wyraził, przychodząc kiedyś do Pałacu Prezydenckiego w plastikowych klapkach. I teraz pomyślmy, że ten człowiek przez długie lata próbował edukować Polaków także w dziedzinie kultury, dobrych obyczajów i wszelkiego cywilizacyjnego postępu. Skupił wokół siebie środowisko „autorytetów”, komediantów zwanych artystami oraz celebrytów, którzy patrzyli w niego jak w obraz. Czy naprawdę ludzie nie pojmują symboliki tej sceny? Czy nie widzą, że mentalny prymitywny sowieciarz, niczym jego czerwoni przodkowie po prostu zzuł zimowe wojłokowe walonki i radując się z nadchodzącego lata, pobiegł do studia w letnich łapciach wyplecionych z lipowego łyka? A teraz pokaz wyjątkowego myślowego prymitywizmu człowieka ze stajni Michnika, a także przewodniczącego rady Fundacji Batorego, prof. Marcina Króla, który przynależność do elit w sposób charakterystyczny dla barbarzyńców tak warunkował na łamach „Polska The Times”: – Nie chodzi o Unię Europejską, ale pewną duchową wspólnotę. Nie piją wina w Toscanii, nie jedzą ostryg w Bretanii, nie znają Europy z jej atrakcjami i kulturą. Kaczyński na wakacje jeździł do Sopotu.
Jednym słowem, nie żresz ostryg i ośmiorniczek zapijanych winem z Bretanii i spędzasz wakacje w Polsce, to jesteś cham. Za to wstęp do świata elit nawet w walonkach, łapciach i sandałach gwarantuje żarcie i picie wymienionych specjałów we wskazanych miejscach poza granicami naszego kraju. Takie samo pojmowanie przynależności do elity miały żony sowieckich sołdatów, które biegały do teatrów w zdobycznych nocnych koszulach, sądząc, że są to kreacje wieczorowe. I tak oto spora część spadkobierców królewskiego piastowego rodu, liczącego sobie ponad tysiąc lat, poddała się pedagogicznej obróbce czerwonego motłochu, którego przodkowie przywędrowali do Polski na sowieckich czołgach, odziani w kufajki i obuci w walonki.

Na koniec zostawiłem sobie i Czytelnikom najsmutniejszy okrągłostołowy wątek, czyli udział w tym oszustwie przedstawicieli polskiego Kościoła, który wystąpił tam w charakterze wynajętej fałszywej przyzwoitki. Nie tak dawno abp. Henryk Hoser, udzielając wywiadu „Niedzieli”, wypowiedział takie oto bardzo ważne słowa: – Kościół ma doskonałe rozeznanie we współczesnym świecie i doskonale wie, co się dzieje. Wsłuchujemy się w głos Papieża, biskupów i ekspertów. Kościół ma diagnozę, ale bywa, że nie zawsze potrafi wprowadzić ludzi na właściwą drogę, bo część z nich jest uwikłana w różne pułapki ideologiczne. (
) Zmieniają się programy polityczne i rozmaite ideologie, ale nauka Kościoła się nie zmienia.

No właśnie, zmieniają się programy polityczne, ale czy w pułapki ideologiczne uwikłani są tylko ludzie świeccy? Skoro nauka Kościoła się nie zmienia, to przecież od czerwca 1949 r. do dziś obowiązuje stanowisko Kongregacji Nauki Wiary definiujące komunizm jako ateistyczny system, przewyższający wszystkie wcześniejsze prześladowania Kościoła nie tylko co do zasięgu, ale i okrucieństwa...
Mało tego, za podejmowanie dobrowolnej współpracy z komunistami Kościół nakłada ekskomunikę. Do dziś pod tym względem nic się nie zmieniło. To wszystko obowiązywało także w 1989 r. Czy mamy przez to rozumieć, że przedstawiciele polskiego Kościoła, towarzysząc dogadywaniu się czerwonych z różowymi, robili to wbrew własnej woli, czyli pod jakimś naciskiem lub szantażem? Tak być musiało, skoro nie zostali ekskomunikowani. Co miał na myśli bł. ks. Jerzy Popiełuszko, pisząc w swoim dzienniku po rozmowie z prymasem Józefem Glempem: – SB na przesłuchaniu szanowała mnie bardziej.
Co myśleli sobie prymas Glemp oraz tak zwani obserwatorzy „okrągłego stołu” z ramienia Kościoła, bp Janusz Narzyński, ks. Bronisław Dembowski i ks. Alojzy Orszulik o księżach Zychu, Suchowolcu i Niedzielaku, których szwadrony śmierci Kiszczaka zamordowały w roku tego historycznego porozumienia „Chamów” z „Żydami”?

Adam Michnik podczas zorganizowanego mu niedawno przez KOD spotkania w Gorzowie Wielkopolskim powiedział: – Prawie 30 lat temu był możliwy kompromis z Jaruzelskim, dziś nie wierzę w żaden kompromis z Kaczyńskim. Jednym słowem, mamy powody do radości, ponieważ wiemy, jak kompromis z Kaczyńskim według środowiska „Żydów” powinien wyglądać. Przeczuwając porażkę wyborczą Platformy Obywatelskiej, warunki brzegowe takiego „okrągłego stołu II” sprecyzował na łamach „Gazety Wyborczej” dziadek Waldemar Kuczyński, pisząc: – Najważniejsze jednak, że za PiS stoi wielu Polaków – takich samych obywateli jak ja, którzy mają takie same jak ja prawa do wspólnej ojczyzny i wspólnego państwa. I właśnie chodzi o stosunek do tego państwa, do III Rzeczpospolitej niepodległej i demokratycznej. Nie jest idealna, wiele w niej do zmiany i poprawienia. To wszystko jest do dyskusji i do normalnego sporu. (
)
Ale aby to było możliwe, musi istnieć płaszczyzna uznawana, respektowana przez wszystkie strony. Tą płaszczyzną musi być uznanie istniejącego państwa polskiego, jego pełnej prawomocności. (
)
1. Odejścia od zamiaru burzenia III Rzeczpospolitej i budowania na jej miejscu innego państwa (
)
2. Odejścia od zamiarów odsuwania z życia publicznego przy użyciu narzędzi władzy tzw. elit, czyli dowolnie wybranych ludzi i środowisk uważanych za twórców i obrońców owej III RP. (
)
3. Porzucenia sugestii o rzekomym udziale władz polskich w mającym mieć miejsce zamachu na samolot prezydencki 10 kwietnia 2010 r.

Obserwując dzisiejsze działania totalnej opozycji, mocno wspieranej przez organ Michnika, mamy stuprocentowy dowód, że Jarosław Kaczyński odrzucił zaproponowane warunki, które tak naprawdę były szantażem, zakładającym, że tylko w wypadku respektowania porozumień „Chamów” z „Żydami” zawartych w Magdalence i przy „okrągłym stole” PiS może liczyć na uznanie jego demokratycznego mandatu do rządzenia Polską. Pozostaje pytanie, czy większość Polaków rozumie, o co toczy się ta gra? A jeżeli , to czy swoim poparciem dodadzą rządzącym odwagi potrzebnej do tego, aby definitywnie wywrócić do góry nogami „okrągły stół”? Wydaje się, że komunistyczni emeryci, po śmierci Jaruzelskiego i Kiszczaka uwolnieni z krępującego ich gorsetu, za pośrednictwem Millera i Czarzastego dali wyraźnie do zrozumienia, że będą stali z boku, rezygnując z dalszego pompowania Michnika i spółki jako tych, którzy z Bolkiem Wałęsą, szoferem Władkiem i „Danuśkom obalyly komune”. Czy nie taką postawę zasugerował im zza grobu Kiszczak, przekazując za pośrednictwem małżonki akta „Bolka” do IPN-u?

https://warszawskagazeta.pl/felietony/m ... magdalence
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

ODPOWIEDZ