Zaś do Mnie w tym temacie uporczywie wraca wątek "przekleństwa liczb pierwszych". Krótkie streszczenie tematyki:
https://youtu.be/kEdZRT8ZhyU
Odkrycie prawidłowości rządzącej liczbami pierwszymi Moim zdaniem jest blisko.... być może nawet ZBYT blisko? Czy jest możliwe, iż to jest ukrytą przyczyną całego obecnego zamieszania? Jak to pięknie ujął Mirosław Zelent w Swoim podkaście "sekret to coś co możemy od Siebie oddzielić i obejrzeć, poznać tego działanie z zewnątrz, zaś tajemnica to coś, w czym jesteśmy zanurzeni". Niestety na drodze do tego odkrycia stoją "interesy" wszelkiej maści dyktatur rządowych, bankowych i oczywiście wojskowych a może nie tylko to.
Skoro już znaleziono powiązanie takich samych prawidłowości pomiędzy liczbami w jakiś sposób opisującymi świat makro ze zjawiskami kwantowymi wygląda to dla Mnie na uchylone drzwi Matrixa. Nie tylko moglibyśmy zrozumieć jak skonstruowana jest i jak działa Nasza rzeczywistość, ale też przez owo zrozumienie - moglibyśmy zacząć mieć realny wpływ na nią. Tak uczciwie - zasługujemy już na to? W sensie - jesteśmy na to gotowi? Nauka stwarza tylko możliwości i można ich użyć (jak uczy historia) w dowolnym celu - zarówno dobrym jak złym. Nawet dla Nas samych. Zapewne z tego powodu są jakieś progi i warunki dla pewnych odkryć dających takie możliwości, które cywilizacja po prostu musi spełniać - etycznie i moralnie np. A jaką My wciąż jeszcze mamy mentalność lub na przykład definicję "bezpieczeństwa"? Taką, która zakłada iż "Człowiek Człowiekowi" jeśli nawet nie jest - to MOŻE być wrogiem. A nawet powinien nim być na wszelki wypadek dla własnego bezpieczeństwa. I ta właśnie narracja jest uporczywie podtrzymywana przez ciągle "rządzących" (mam na myśli tych jawnie "rządzących"). Gdzie jest granica pomiędzy interpretacją a sugestią?
Załóżmy na początek skromnie, że "otwarte drzwi" Matrixa to możliwość: podróży w czasie, skoków kwantowych "pomiędzy": różnymi liniami czasowymi, nawiązania kontaktu z innymi niż Nasza cywilizacjami (bardziej rozwiniętymi). Chciałyby mieć takich agresywnych, dążących do dominacji "sąsiadów"? Na tyle nieświadomych i pełnych braku szacunku, żeby ze strachu niszczyć wszystko czego nie rozumieją? Ja bym nie chciała. Nie ma bata - to jest albo/albo dla Nas. Albo przejdziemy na wyższy stopień etyki i moralności albo czeka Nas kolejny reset. W tym kontekście patrząc - zwyczajnie cieszy Mnie opcja "każdy ma Swoją rzeczywistość" i nią się teraz będę zajmować. Ewentualnie z podobnymi Sobie.
Wracając do liczb pierwszych. Od dawna mamy je pod nosem w wielu przekazach. Choćby te najbliższe:
2 - jedyna parzysta liczba pierwsza - natura wszystkiego jest dwoista i składa się z przeciwieństw, dipol cząsteczki wody, materia - antymateria itd
3 - "trójca święta" (gdzie dwóch się łączy w imię Moje tam Ja się pojawiam miedzy Nimi) być może to jest aspekt "uświęcający" czyli zewnętrzny impuls dający mega wzmocnienie zaś "imię" jest po prostu intencją
5 - istniejące "niemożliwe" do zaistnienia kwazikryształy z ich niesamowitymi możliwościami jeszcze nie do końca poznanymi, pentagram, który odpowiednio rysowany może zarówno przywołać jak i odsyłać "demony" (Moim zdaniem to są nośniki informacyjne, które mogą poruszać się poza czasem i przestrzenią)
7 - skala barw i dźwięków, ilość czakr i podstawowych poziomów energetycznych Człowieka (oprócz fizycznego)
11 - od dawna uważane za cyfrę mistrzowską w jakiś sposób już "doskonałą"
13 - liczba "feralna" (ciekawe dla kogo?) jednocześnie uważana za doskonałą opcję każdego kręgu mocy.
Tak tylko wrzucam inspirację, którą do Mnie przyszła by się nią z Wami podzielić. Znaczeń tych liczb jest o wiele więcej i każdy może pewnie dopisać wiele innych. Dobrego popołudnia!