Skoro się wybieramy do piątego to warto się zastanowić co to właściwie znaczy i jakimi istotami my sami tam będziemy? A właściwie jesteśmy tylko nie mamy jeszcze tej świadomości. Bo na pewno nie chodzi o to że będziemy mieć pięć rąk np, instrumenty istoty pięciowymiarowej też muszą być inne.
Osobiście mam takie robocze wyobrażenie (może naiwne ale zaczęłam się dopiero wczoraj nad tym zastanawiać). Piąty od trzeciego różni się podobnie jak drugi od trzeciego, wszyscy znamy chyba ten przykład z "płaszczakiem" poruszającym się po dwuwymiarowej kartce, którą w trzecim wymiarze można zagiąć w ten sposób iż "płaszczak" przeskakuje z początku kartki na sam koniec bez konieczności liniowego przebycia tej samej drogi. Myślę, że najistotniejszą różnicą pomiędzy trzecim, czwartym i piątym odgrywa czas i to on jest tą "zaginaną" płaszczyzną.
Trzeci jest namacalny, fizyczny, trójwymiarowy, czwartą wartością jest czas spostrzegany liniowo. Piąty wyobrażam sobie jako coś w rodzaju matrycy, zbiór wszystkich potencjalnych możliwości zaistnienia wszelkich opcji rzeczywistości trójwymiarowych współistniejących jednocześnie w tzw teraźniejszości. Istota pięciowymiarowa więc po prostu porusza się swobodnie pomiędzy różnymi "trzecimi" wymiarami. Zastanawiam się tylko czy one współistnieją również "fizycznie" obiektywnie czy są przez istotę pięciowymiarową tworzone w momencie "zasilenia" ich poprzez jej świadomość. I czy będąc istotą pięciowymiarową "istnieję" również fizycznie w tych opcjach trójwymiarowych, których nie "zasilam" swoją świadomą uwagą.
No to do boju! Otwieram burzę mózgów.
A na razie wklejam pierwsze co mi się w necie znalazło. Z różnych okresów czasu ale wtedy się tym nie interesowałam więc mnie ominęło.
http://soulowicz.wordpress.com/2012/07/ ... o-wymiaru/Rola chaosu w przejściu do piątego wymiaru
By DL Zeta
July 2012
http://www.celestialvision.org
Kreatywne energie nasilają się, w miarę jak zagłębiamy się w lipiec. Kreatywny przepływ oferuje nam nowe pomysły i okoliczności – o ile jesteśmy w stanie płynąć na fali tych energii.
Efekt retrogradującego Merkurego trwać będzie do 7 sierpnia, co trochę zwolni bieg spraw, lecz przy Uranie kierującym się ruchem wstecznym ku spotkaniu z Plutonem, jest to czas, w którym możemy oczekiwać wydarzeń nieoczekiwanych. Merkury również wchodzi w mix, tworząc ulotną kwadraturę z miejscem Urana-Plutona. Flary słoneczne stanowią inne składniki energii tranzytujących.
Jest to idealny czas na ponowne próby przeorientowania siebie. Jest to czas na uczestniczenie w sprawach domowych, zdrowe odżywianie się, medytację, czytanie dobrych książek i wszystkiego, co odżywia nasze dusze.
Niezależnie od tego, jak ułoży się dla was najbliższe kilka tygodni, chaos znajdzie się na porządku dziennym.
Kiedy stare energie przeszłości staną przeciwko nowym, bardziej ekspansywnym energiom, oczekuj pewnych wstrząsów, gdy te energie się wyłonią i przeorganizuj siebie. Jest to niemożliwe, by zmienić się bez jakichkolwiek turbulencji; taki sam będzie wzorzec przebiegu spraw w ciągu najbliższych kilku lat.
Chaos zarządza przestrzenią pomiędzy rzeczywistościami
Kiedy zakończysz jeden poziom doświadczeń i przygotowujesz się do wejścia na nowy, odkrywasz, że jesteś w miejscu „pomiędzy”, gdzie stare realia rozwikłują się, a nowe zaczynają sie kształtować. Jest to delikatne przejście, kiedy łatwo jest stracić skupienie. Chaos zarządza przestrzenią pomiędzy rzeczywistościami, tworząc wir, gdzie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość tworzą niepowtarzalny splot, który jest esencją twojego celu.
Podczas tego przejścia twoje stare znaczniki i drogowskazy zanikają. Od dawna używany sprzęt nawigacyjny już nie działa. Jest to ten czas, kiedy jesteś wzywany, aby zjednoczyć się ze swoją odwagą i siłą wewnętrzną oraz wskoczyć w wiarę w siebie – na nowe i śmiałe sposoby.
Ten proces jest dozwoleniem, by przeszłość rozwiązała się, podczas gdy przyszłość nie jest w pełni skrystalizowana, jest zarysowanym przejściem, gdzie jesteś przedstawiony wraz ze sposobnością do testowania swojego duchowego zadania.
Kiedy bezpieczny port tego, co jest ci znane, znika w oddali, ogrom oceanu z nieznanymi możliwościami rozpościera się przed tobą. Abyś żeglował po tym oceanie niezrealizowanych możliwości, jest konieczne, byś połączył się ze swoim wewnętrznym przewodnikiem, abyś wyznaczył swoje położenie wobec jasnej gwiazdy twojego celu duchowego i zaczął żeglować w jej świetle.
Poranione dzieci, czyli twoje jaźnie
Kiedy wchodzisz w pustkę, jest to często czas, gdy pewne aspekty twojej świadomości, które dążą do uzdrowienia, wychodzą na światło dzienne. Poranione dzieci – jaźnie mają tendencję, by czuć się podatne na urazy i zagrożone, podczas gdy wy sterujecie w pomieszany chaos nieznanego.
W czasie gdy przebywasz w tym chaosie, tworzysz uzdrawiające, wewnętrzne zjednoczenie z tymi jaźniami, skupiając się na nich i słuchając ich obaw i trosk. Wystarczy spędzanie czasu z tymi jaźniami i kochanie ich, a będzie to bardzo uzdrawiające.
Wejście w ciemną noc duszy
Dobrowolne podjęcie podróży przez pustkowia nieznanego, gdy masz podczas sterowania tylko światło wewnętrznego przewodnictwa, znane jest jako „doświadczenie odosobnienia” lub „ciemna noc duszy”. Jest to wewnętrzna praca podczas procesu, który nazywa się także „żłobieniem sobie przejścia”. Podczas tego przejścia twoja wyższa jaźń kieruje twą uwagę do tych części ciebie, które potrzebują uzdrowienia i miłości. Kiedy te aspekty krzyczą o zrozumienie, usiądź z nimi, potrzymaj je za rękę i poproś swoich przewodników i aniołów, aby otoczyli je miłością.
Dla niektórych jedynie podczas takich prób jest możliwe dotarcie do tych zranionych części siebie i przyniesienie im koniecznego uzdrowienia. Kiedy poranione części ciebie otrzymają uzdrowienie, którego potrzebują, by wzrastać, dojrzeć i rozwinąć się, będziesz zdolny osiągnąć nowy poziom wewnętrznego zjednoczenia. To jest to, co pozwala ci przełamać się poprzez wszelkie pozostałe bariery, które służą jako strażnicy przy wrotach do świadomości piątego wymiaru.
Twoja wyższa jaźń aranżuje „żłobienie sobie przejścia”
Możesz doświadczyć mnóstwa testów podczas żłobienia sobie przejścia. Zachowaj świadomość, że twoja wyższa jaźń rozpisała na poszczególne instrumenty owo żłobienie sobie przejścia, jeszcze zanim się urodziłeś. Wszystko zostało tak ustalone, by pomóc ci w podniesieniu twojego zrozumienia i duchowej czujności poprzez tworzenie okoliczności sprzyjających uwolnieniu starych nawyków takich jak: użalanie się nad sobą, lęk i opieranie się.
Im szybciej będziesz zdolny ogarnąć ten czas chaosu i transformacji, tym wcześniej przybędziesz na brzeg następnej fazy twojego stawania się.
Tłumaczenie: Anna Bogusz-Dobrowolska
http://whitedevas.eu/?p=1034Jak wygląda piąty wymiar i czym się to „je”. Pierwsze wnioski i pierwsze wrażenia.
Różnica pomiędzy przebywaniem w 5 wymiarze niż trzecim jest jedna i zasadnicza. Nazywa się postrzeganie. Zmienia się percepcja rzeczywistości, zmienia się odbiór trzeciego wymiaru oraz zmieniają się zasady kreacji. Wszystkich, którzy mają nadzieję na wyizolowanie się fizyczne od 3 wymiaru muszę zmartwić – na razie jeszcze tak nie będzie. "Zatem jak to wygląda w piątym ?", możesz zapytać. Wszystko co widzisz i dostrzegasz obecnie – pozostaje. Pozostają Ci sami ludzie, to samo miejsce, te same sytuacje. Jednak zmienia się sposób w jakim egzystujesz. Sporo "kosztuje Cię" podjęcie dialogu z osobami trzeciego wymiaru, ponieważ w żaden sposób ich wibracja i postrzeganie nie odpowiada Twojemu. Podjęcie dialogu jest możliwe, jednak bardzo męczące. Zauważasz tak czysto i klasycznie sposób "liniowego" postrzegania rzeczywistości, że staje się to dla Ciebie w pewien sposób rażące, uczysz się akceptacji i zrozumienia. Sprawy, które dla Ciebie nie mają żadnego znaczenia, dla osób niższej częstotliwości stanowią poważne problemy do przepracowania. Ogólnie mówiąc – starasz się izolować się od tego środowiska.
I w tym miejscu pojawia się nowy model kreacji – świadome tworzenie. W 5 wymiarze nie trzeba prowadzić długich i męczących wizualizacji, nie trzeba zamęczać się afirmacjami. To wszystko było potrzebne w "trójce" i przejściu przez "czwórkę". To taki trening, siłownia mentalna i szkoła psychiczna. Dlaczego? Dlatego, że te techniki są bardzo ważne, aby nastawić Cię właściwie na "piątkę". Tylko po to, abyś był w niej bezpieczny !
"Bezpieczny" ? Tak, ponieważ kreacja i manifestacja myśli na wysokiej częstotliwości odbywa się błyskawicznie i osoby, które są skłonne do negatywnego myślenia – nie ukrywam, że będą miały poważne kłopoty, jeżeli nie wytrenują sobie nawyku pozytywnego myślenia. Właśnie po to katujesz się w "trójce" afirmacjami i innymi technikami, aby zapanować nad gnuśnym umysłem, uwięzionym w klatce trójwymiarowego postrzegania i wyrwać go do innej rzeczywistości.
Siłą manifestacji w "piątce" jest zamiar i tzw. "snapshot". Snapshot to nic innego jak klatka, kadr rzeczywistości, którą masz zamiar wykreować. Świadoma kreacja pamiętasz? Przerabiamy ten temat od lat. W praktyce wygląda to tak: Mój "snapshot" to wizja rzeczywistości w której mam zamiar się znaleźć. Wizualizuję ten obrazek – uwaga(!) około 0,1 sekundy. Następnie upewniam się, że zamiar leży wokół mnie (dokładnie w moim biopolu – nie wewnątrz i nie na czakrach (!) ). Czuję obecność zamiaru wokół siebie. Jak jestem pewien, że tam się to znajduje – zapominam o sprawie zupełnie. Od tej chwili na poziomach kwantowych rozpoczyna się proces, prowadzący do manifestacji Twojego "kadru rzeczywistości".
Nie wykonuję żadnych dodatkowych prac, ruchów, nigdy się do niczego nie zmuszam. Po prostu pozwalam procesowi "lecieć". Nie planuję, nie czaruję, tylko (UWAGA!) : WIEM że moja kreacja jest w trakcie materializacji. Zatem w "piątce" "chciejstwo" należy przedefiniować na zamiar, a "wiarę" należy zastąpić wiedzą. Kiedy WIESZ, nie ma już niczego co powstrzyma proces.
Prędkość manifestacji uzależniona jest od poziomu tej wiedzy i Twojej otwartości na proces. Rekordowy czas materializacji jaki uzyskałem to 5 sekund. Fizyczny przedmiot po prostu się pojawia i już. Nie jest tak, jak myślisz – nie wyczarowałem pieniędzy – i nigdy tego nie zrobię. Sekret leży w tym, aby materializować produkt końcowy. Nie jesteś alfą i omegą na tym etapie egzystencji, aby WIEDZIEĆ jak ma wyglądać ścieżka prowadząca do manifestacji Twojego "kadru". Sposób w jaki Twoje marzenie ma się pojawić – pozostaw wszechświatowi. Ty jesteś wszechświatem i Ty jesteś świadomym kreatorem. Twój poziom świadomości pozwala Ci natychmiast na wprawienie w ruch wszystkich potrzebnych procesów kreacji. Dzieje się to natychmiast kiedy tylko podejmiesz taką decyzję i pojawi się zamiar działania. Fizycznie wprawiasz w ruch maszynę, która powiedzie Cię do Twojego marzenia. To jest tak proste, że aż nie do zaakceptowania. Zawsze zostaniesz umieszczony w rzeczywistości , do której najbardziej pasuje Twoja wibracja. Dlatego ważne jest podnoszenie własnej wibracji non stop i jej utrzymywanie.
Możesz również kreować świadomie poprzez programowanie matrycy własnej rzeczywistości. Usuwasz jeden program a wprowadzasz drugi. W zależności od Twoich umiejętności czas manifestacji jest od natychmiastowego do wydłużonego. Podaję przykład: W moim aucie uległ uszkodzeniu tłumik, pojawiła się dziura (standardowe uszkodzenie tego elementu). Jako, że byłem zajęty wieloma sprawami, jeździłem jakiś czas w takim stanie. W końcu powiedziałem sobie – przecież mogę przeprogramować własną rzeczywistość na taką, w której tłumik jest sprawny, co natychmiast uczyniłem. Wiesz co się stało? Następnego dnia rano przy próbie wyjechania z podwórza tłumik się urwał całkiem i segment wymagał całkowitej, natychmiastowej wymiany na nowy. Co ciekawe znalezienie nowego fabrycznie (unikatowego) elementu na allegro i zakup zajęło mi dwie minuty. Jak się później okazało jedyny dostępny od ręki egzemplarz w Polsce. Śmiejesz się? Dobrze, ale pamiętaj, że ważne jest, abyś świadomie czasami przemyślał to , o co prosisz, ponieważ NIE ZNASZ DROGI do spełnienia Twojego życzenia.
Wracając do sposobów życia w "piątce". Możesz w każdej chwili odwiedzić ludzi, którzy wciąż tkwią w "trójce", lub borykają się z poziomami astralnymi przechodząc przez "czwórkę". Jest tylko jeden szkopuł – po prostu nie masz ochoty. To proste – nie pasujesz do takiej rzeczywistości i już. Nie bawi Cię więcej "rzucanie" materią, wysłuchiwanie "liniowych" narzekań i punktów postrzegania innych. Dlatego bardzo szybko zostajesz umieszczony w nowej własnej rzeczywistości, w której dominuje wysoka wibracja i nowe prawa. Nauka tych praw sprawia naprawdę wiele radości i jest niezwykle ekscytująca. Nagle coś stworzyłeś, stajesz w osłupieniu z opadniętą szczęką i starasz się analizować – "Kurczę, jak to zrobiłem ?" ponieważ od myśli, poprzez zamiar do materializacji fizycznej upłynęła niecała sekunda (!). Nie ma znaczenia, czy materializujesz czołg, czy ziarnko piasku. Jeżeli tylko "wystroisz się" na kreację – masz to co stworzyłeś.
Kolejna sprawa – odżywianie. Każdy lubi jeść – a ja to już na pewno . Ale posiadając wysoką wibrację wiesz co możesz? Podaję przykład: Chodzisz po lesie, jesteś głodny, masz ochotę na coś. Ale Twoim celem (marzeniem, zamiarem) jest pozbycie się uczucia głodu. Wiesz co się dzieje? Nadchodzi olśnienie, że możesz świadomie przełączyć się na odżywianie światłem. Uczucie głodu znika po około 10 sekundach a organizm posiada już wystarczająco wiele przekształconego pierwiastka węgla do postaci kryształu, że jest w stanie zasilić cię na długi czas czystym światłem. Oczywiście długość tego jest uzależniona od Twojego łakomstwa, ponieważ w moim przypadku, gdy tylko pojawiła się okazja schrupania czegoś dobrego – natychmiast "olałem" bretarianizm, pomimo tego, że wcale nie czułem głodu.
Co się je? Ma się wielką ochotę na lekkie posiłki, dużo owoców, koktajle owocowe, soki, pestki, nasiona itp. Moim ulubionym posiłkiem są banany i miód . Wysoka wibracja całkowicie odrzuca potrawy mięsne oraz potrawy kwaśne. Oczywiście, możesz to jeść, nikt Ci nie broni, jednak strasznie obniża to wibrację, nawet jeżeli wszystko jest naturalne w 100% i energetycznie wyczyszczone na błysk.
Zwolennicy piwa również nie będą szczęśliwi, ponieważ ten napój jest zupełnie nie na miejscu przy wysokiej wibracji. Substytutem może być piwo bezalkoholowe, np. Karmi. W moim przypadku nie zarejestrowałem żadnych anomalii po jednej butelce (większej ilości nie próbowałem z zupełnego braku potrzeb).
Co się dzieje jak "zaliczysz" niewłaściwy pokarm, np. zawierający jakieś ulepszacze "E" ? 2h po zjedzeniu natychmiast czujesz się źle, spada Ci wibracja, w brzuchu pojawiają się "energetyczne wzdęcia" (paskudne uczucie) i jedyną możliwą drogą doprowadzenia się do porządku jest (UWAGA (!)) detoksykacja energetyczna. Używa się do tego silnych kanałów światła, które powodują "rozkurcze" energetyczne i przywracają ład i porządek biopola i "zdeformowanych" energetycznie narządów. Taki proces może potrwać i do godziny, w zależności od tego, czym "uświetniony" był posiłek, który został przez Ciebie spożyty.
Tyle na temat fizyczności. Energetyczne działania na polach kwantowych, operacje energetyczne, ustawianie czakr, naprawa aury, uleczanie fizyczne z poziomów kwantowych – stają się bajką. Proste przypadki "załatwia się" dosłownie w 15-20 sekund. Wszystkie terapie naturalne mogą odejść do lamusa, jeżeli Ty jesteś na odpowiednio wysokiej częstotliwości i posiadasz świadomość siebie jako istoty nieograniczonej. Nie ma potrzeby działania na poziomach czakramów z osobna, narządów, po prostu działa się z całą "istotą". Zakładasz intencję, wchodzisz na poziom kwantowy (inny poziom świadomości), dotykasz "pacjenta" i
.dziękujesz za uwagę. To już tylko mały krok od tzw. Świadomości Chrystusowej. Nigdzie nie czytałem żeby on wchodził na poziomy kwantowe . Obecnie pojawia się już jakieś pojęcie o tym jak to powinno wyglądać i czym jest świadomość chrystusowa. Dobra wiadomość jest taka, że w końcu każdy do niej dotrze . I to już niebawem.
Przearanżowanie rzeczywistości. To największy temat . Mówię tu o przejściu w "piątkę" – dokładnie o tym momencie. Uwierz mi, po Twoim obecnym życiu, postrzeganiu, zainteresowaniach, schematach NIE POZOSTANIE ANI ŚLADU. Im prędzej odłączysz się od "liniowości" tym lepiej dla Ciebie, ponieważ i tak Cię to czeka. Jeżeli opóźniasz proces przywiązaniem do materii – mówię Ci – ZOSTAW TO, ponieważ za chwilę sprawisz sobie o wiele lepszą materię ! Ziemia piątego wymiaru POZSTAJE FIZYCZNA ! Jednak doświadczanie i kreacja stają się czysto duchowe – i to jest właśnie tzw. KONIEC DUALNOŚCI. Postrzegasz wszystko z poziomu duchowego i energetycznego, nawet jeżeli pomagają Ci w tym zmysły fizyczne. Twoja percepcja jest diametralnie inna niż z poziomu 3 wymiaru. Zatem nie opóźniaj procesu, tylko ruszaj do przodu, bo nie ma na co czekać.
I jeszcze to mnie zainteresowało:
http://dziesiatywymiar.smietnik.xon.pl/Wyobrażenie Dziesiątego Wymiaru
Znajduje się tu tłumaczenie zapisu narracji przezentacji (aby odtworzyć prezentację należy przesunąć myszkę nad napis "Navigation" i wybrać "Imagining the Ten Dimensions") będącej skrótem pierwszego rozdziału książki "Imagining the Tenth Dimension: a new way of thinking about time, space and string theory" Roba Bryantona. Prezentacja w prosty sposób, na podstawie animacji, schematów i rysunków tłumaczy na czym polega idea dziesięciu wymiarów, wyjaśniając jak każdy z nich można sobie łatwo wyobrazić. Więcej informacji n.t. książki na stronie: http://www.tenthdimension.com/.
Tłumaczenie popełnił Marcin Woroch. Spostrzeżenia, korekty, uwagi, bluzgi? email.
0. Punkt (bez wymiaru)
Zaczynamy od punktu. Jak punkt który znamy z geometrii, nie ma wielkości ani wymiaru. To teoretyczne pojęcie wyznaczająca różne pozycje w systemie.
1. Pierwszy Wymiar - Linia
Zatem kolejnym punktem możemy oznaczyć kolejną pozycję. Ale on także jest nieokreślonej wielkości. By stworzyć pierwszy wymiar, wszystko czego potrzebujemy, to linia łącząca dwa .punkty. Jednowymiarowy obiekt ma tylko długość. Nie ma szerokości i głębokości.
2. Drugi Wymiar - Rozgałęzienie
Jeśli teraz weźmiemy naszą jednowymiarową linię i dorysujemy drugą, przecinającą ją, wkroczymy do drugiego wymiaru. Obiekt który teraz przedstawiamy ma długość i szerokość, ale nie ma głębokości. By pomóc wyobrazić sobie wyższe wymiary, będziemy przedstawiać nasze dwuwymiarowe obiekty przy pomocy drugiej linii wyrastającej z pierwszej.
Teraz wyobraźmy sobie rasę dwuwymiarowych stworzeń nazwanych Płaszczakami. Jakby to było być Płaszczakiem w jego dwuwymiarowym świecie? Dwuwymiarowe stworzenie miałoby tylko długość i szerokość, tak jakby było królem, na niemożliwie płaskiej karcie. Wyobraźcie sobie to: Płaszczak nie mógłby mieć przewodu pokarmowego, bo rura od jego ust do dołu podzieliłaby go na dwie części. Płaszczak który próbowałby oglądać nasz trójwymiarowy świat, mógłby tylko dostrzegać kształty dwuwymiarowych przekrojów. [Balon przechodzi przez świat Płaszczaka] Balon, na przykład, który począwszy od malutkiej kropki, staje się pustym okręgiem, niewytłumaczalnie urasta do pewnych rozmiarów, potem zmniejsza się z powrotem do kropki zanim zniknie. [Człowiek przechodzi przez świat Płaszczaka] My trójwymiarowe istoty ludzkie wydalibyśmy się bardzo dziwnymi dla Płaszczaka.
3. Trzeci Wymiar - Zagięcie
Wyobrazić sobie trzeci wymiar jest nam najłatwiej, bo każdym momencie naszego życia się w nim znajdujemy. Trójwymiarowy obiekt ma długość, szerokość i wysokość. A to inny sposób na wyobrażenie sobie trzeciego wymiaru: jeśli wyobrazimy sobie mrówkę chodzącą w poprzek gazety, która leży na stole, możemy udawać, że mrówka jest Płaszczakiem, chodzącym po płaskim, dwuwymiarowym, gazetowym świecie. Jeśli złożyć tę gazetę pośrodku, utworzymy drogę dla naszej Płaszczakowej mrówki by "magicznie" zniknąć z jednego miejsca w jej dwuwymiarowym świecie i natychmiast zostać przeniesioną do innego. Możemy sobie wyobrazić, że dokonaliśmy tego przez zagięcie dwuwymiarowego obiektu do wyższego wymiaru, który jest naszym trzecim wymiarem. Raz jeszcze, wygodniej będzie wyobrażać sobie wyższe wymiary, jeśli możemy myśleć o trzecim wymiarze w ten sposób. Trzeci wymiar jest tym co "przeginasz". Skokiem z jednego punktu do drugiego w niższym wymiarze.
4. Czwarty Wymiar - Linia
Dobrze. Pierwsze trzy wymiary mogą być opisane tymi słowami: "długość, szerokość i głębokość". Jakie słowo możemy przypisać czwartemu wymiarowi? Jedyną odpowiedzią będzie: "czas". Jeśli wyobrazimy sobie jacy byliśmy minutę temu, a potem wyobrazimy sobie jacy jesteśmy w tej chwili, linia którą moglibyśmy narysować od wersji sprzed minuty do obecnej, byłaby linią w czwartym wymiarze. Jeżeli zobaczyłbyś swoje ciało w czwartym wymiarze, byłbyś jak długi, falisty wąż, ze swoim embrionalnym 'ja' na jednym końcu i zmarłym 'ja' na drugim. Ale dlatego, że żyjemy od chwili do chwili w trzecim wymiarze, jesteśmy jak nasi dwuwymiarowi Płaszczacy. Tak jak Płaszczaki, którzy widzą tylko dwuwymiarowe przekroje obiektów z wyższego wymiaru, my jako trójwymiarowe stworzenia, widzimy tylko swoje trójwymiarowe przekroje czterowymiarowych nas samych.
5. Piąty Wymiar - Rozgałęzienie
Jednym z najbardziej intrygujących aspektów bycia w wymiarze położonym jeden na drugim, jest to, że tu, w niższych wymiarach, możemy być nieświadomi ruchu w wyższych wymiarach. Oto prosty przykład. Jeśli zrobić wstęgę Möbiusa, weź długi pasek papieru, skręć go raz, sklej końce, i narysować linię aż do jej połączenia, nasza linia będzie ostatecznie po obu stronach papieru przed połączeniem się z początkiem. Może wydawać się to nieco zdumiewające, że wstęga ta ma tylko jedną stronę. Musi to być reprezentacja dwuwymiarowego obiektu. To znaczy, że dwuwymiarowy Płaszczak poruszający się po linii którą właśnie narysowaliśmy, wróciłby tam skąd wyruszył bez poczucia, że opuścił drugi wymiar. W rzeczywistości kręciłby i obracałby się w trzecim wymiarze, pomimo że wydawało mu się, że porusza się po linii prostej.
Czwarty wymiar, czas, zdaje nam się prostą linią z przeszłości do przyszłości. Ale ta prosta linia w czwartym wymiarze, tak jak wstęga Möbiusa, w rzeczywistości kręci się i obraca w wyższym wymiarze. Zatem długi i falisty wąż, czyli my, będzie czuć, że porusza się po prostej w czwartym wymiarze, ale w rzeczywistości w piątym wymiarze będzie to wielokrotność różnych ścieżek, które możemy rozgałęzić do dowolnych momentów. Na te gałęzie będą oddziaływały nasze własne wybory, przypadki i działania innych.
Fizyka kwantowa mówi, że subatomowe cząstki które tworzą nasz świat zapadają się od kwantowych fal prawdopodobieństwa po prostu przez akt obserwacji. Na obrazku który rysujemy tutaj, możemy zauważyć jak każdy z nas "składa" nieokreśloną przyszłość zawartą w piątym wymiarze, do czterowymiarowej linii której doświadczamy jako "czas".
6. Szósty Wymiar - Zagięcie
A co, jeśli chciałbyś wrócić do swojego dzieciństwa odwiedzić siebie? Możemy wyobrazić sobie zaginanie czwartego wymiaru do piątego, odskoczenie w czasie do tyłu by się tam dostać. A co jeśli chciałbyś się dostać do świata w którym np. byłeś stworzyłeś wynalazek jako dziecko, który teraz uczynił cię sławnym i bogatym. Możemy wyobrazić sobie czterowymiarowych siebie odgałęziających się od bieżącej chwili w piątym wymiarze, ale niezależnie od tego, dokąd się stąd udasz, linia czasu dziecięcego wynalazcy nie jest jedną z dostępnych opcji w twojej aktualnej wersji czasu. Nie dostaniesz się tam stąd. Bez względu na to jak wiele przypadków, wyborów i działań innych pociągnęłoby to za sobą. Są tylko dwa sposoby na dostanie się do tego świata. Jedną byłoby wrócić do przeszłości, jakoś wywołać kluczowe zdarzenia które sprawiłyby, że dokonałbyś odkrycia, potem udać się dalej w piątym wymiarze by ujrzeć jeden z możliwych, nowych światów które mogły były być rezultatem. Ale to byłaby długa droga. Skrót którym możemy podążyć, to zagięcie piątego wymiaru do szóstego, które pozwoliłoby nam natychmiast przeskoczyć z aktualnej pozycji do innej pięciowymiarowej linii.
7. Siódmy Wymiar - Linia
W naszym opisie czwartego wymiaru, braliśmy niższy wymiar i wyobrażaliśmy go sobie jako pojedynczy punkt. Czwarty wymiar jest linią która może połączyć wszechświat jakim był minutę temu z wszechświatem jaki jest w tej chwili. Szerzej powiedziawszy, czwarty wymiar jest linią, która łączy wielki wybuch z jedną z możliwych śmierci naszego wszechświata.
Będąc już w siódmym wymiarze, wyobraźmy sobie linię, która traktuje cały szósty wymiar jakby był pojedynczym punktem. By to zrobić, będziemy musieli wyobrazić sobie wszystkie możliwe linie czasu które mogłyby mieć początek w naszym Wielkim Wybuchu, a koniec we wszystkich możliwych śmierciach naszego wszechświata (pojęcie które często oznacza nieskończoność) i potraktować je wszystkie razem jak pojedynczy punkt. Więc dla nas, siódmy wymiar byłby nieskończonością - wszystkie możliwe linie czasu które mogły lub będą mogły nastąpić w wyniku naszego Wielkiego Wybuchu.
8. Ósmy Wymiar - Rozgałęzienie
Kiedy opisujemy nieskończoność jako "punkt" w siódmym wymiarze, zdajemy sobie sprawę tylko z części obrazu. Rysując siedmiowymiarową linię, musimy sobie zdawać sprawę czym inny punkt w siódmym wymiarze ma być, ponieważ ma on być zakończeniem naszej linii. Ale jak może istnieć cokolwiek innego niż nieskończoność? Odpowiedzią jest to, iż mogą istnieć zupełnie inne nieskończoności stworzone przy innych warunkach początkowych, zupełnie odmiennych od naszego Wielkiego Wybuchu. Inne warunki początkowe, spowodują powstanie innych wszechświatów, gdzie podstawowe prawa fizyki, takie jak grawitacja lub prędkość światła nie są takie same jak nasze i wynikowe, odgałęzione linie czasu, poprowadzone od początku tego wszechświat do jego wszystkich możliwych śmierci, stworzą zupełnie odrębny od naszego wszechświat. Więc linia którą rysujemy w siódmym wymiarze połączy jedną z tych nieskończoności z drugą. Podobnie nie mieszczące się w głowie jak to co tu odkrywamy, jest odgałęzienie od tej, siedmiowymiarowej linii kolejnej, ku jeszcze jednej nieskończoności; wkroczylibyśmy wtedy w ósmy wymiar.
9. Dziewiąty Wymiar - Zagięcie
Jak zdążyliśmy dziś odkryć, możemy przeskoczyć z jednego punktu w jakimkolwiek wymiarze do innego, po prostu przez zaginanie go do wyższego wymiaru. Jeśli nasza mrówka na gazecie byłaby dwuwymiarowym Płaszczakiem, wtedy zagięcie jej dwuwymiarowego świata do trzeciego wymiaru pozwoliłoby jej w magiczny sposób zniknąć z jednego położenia i pojawić się w zupełnie innym. Jak sobie w tej chwili zdajemy sprawę, w dziewiątym wymiarze zadziałają te same zasady - jeżeli bylibyśmy zdolni z miejsca skoczyć z jednego, ośmiowymiarowej linii do innej, stałoby się to dlatego, że bylibyśmy w stanie "przegiąć" się do dziewiątego wymiaru.
10. Dziesiąty wymiar - Punkt?
Przed omawianiem pierwszego wymiaru, mogliśmy powiedzieć, że zaczynaliśmy z zerowym wymiarze, który jest geometrycznym pojęciem "punktu". Punkt wyznacza pozycję w systemie, i każdy punkt jest nieokreślonej wielkości. Zatem pierwszy wymiar, dwa "punkty" łączy linią.
Kiedy wyobrażaliśmy sobie czwarty wymiar, było to tak jakbyśmy traktowali całą trójwymiarową przestrzeń w konkretnym stanie jako pojedynczy punkt, i rysowali czterowymiarową linię do innego punktu reprezentującego przestrzeń jaka jest w innym stanie. Często nazywamy tę linię "czasem".
Zatem w siódmym wymiarze, traktowaliśmy wszystkie możliwe linie czasu które mogły być wygenerowane z naszego Wielkiego Wybuchu jakby były one pojedynczym punktem i wyobrażaliśmy sobie rysowanie linii do innego punktu reprezentującego wszystkie możliwe linie czasu zupełnie innego wszechświata.
Teraz, kiedy wkraczamy do dziesiątego wymiaru, musimy sobie wyobrazić wszystkie możliwe gałęzie dla wszystkich możliwych linii czasu wszystkich możliwych wszechświatów i traktować to jako pojedynczy punkt w dziesiątym wymiarze. Uff! Jak dotąd wszystko jest w porządku. Ale to tu napotykamy przeszkodę: jeśli mamy sobie wyobrazić dziesiąty wymiar, zachowujący się jak poprzednie, i będący linią, musimy sobie wyobrazić inny punkt do którego możemy narysować linię. Ale już nie ma na to miejsca! Skoro wyobraziliśmy sobie wszystkie możliwe linie czasu, dla wszystkich możliwych wszechświatów jako pojedynczy punkt w dziesiątym wymiarze, wydaje się, że to koniec naszej podróży.
W Teorii Strun, fizycy mówią nam że Superstruny wibrujące w dziesiątym wymiarze są tym co tworzy subatomowe cząsteczki które budują nasz wszechświat, a także wszystkie inne możliwe wszechświaty. Innymi słowy, wszystkie możliwości zawierają się w obrębie dziesiątego wymiaru, który wydaje się być koncepcją którą właśnie sobie stworzyliśmy, kiedy wyobrażaliśmy sobie dziesięć wymiarów, zbudowanych jeden nad drugim.