Brutalna prawda o kobiecych pretensjach i fochach, której boją się psycholodzyfoch kobiecyWitam w kolejnym moim felietonie poświęconym relacjom damsko-męskim. Tym razem będzie o tym, co zostało zauważone nawet w pop-kulturze, czyli o tak zwanych „fochach” kobiet. Jak zwykle, prawda jest tutaj ukrywana tak potężnie, że każdy psycholog, choć to dobrze wie, aż drży ze strachu na samą myśl, że miałby pacjentowi tak brutalną prawdę przekazać. No i jeszcze jedna kwestia – prawo do wykonywania zawodu, lojalność wobec psychologicznej nowomowy i korporacji. Założenie bowiem jest takie, że klasyczna psychologia ma pomóc tylko trochę. Czyli nie wyleczyć przerażonej jednostki, nie podnieść wystarczająco jej samooceny, ale doprowadzić do „stanu używalności” dla kapitalistycznego systemu. Czyli minimum minimum: praca w korpo, samochód, żona i dzieci.
Psycholog powie przerażonemu pretensjami i fochami kobiety, 20 latkowi z niską samooceną, by więcej rozmawiał, by starał się rozwiązywać konstruktywnie konflikty, by był uczynny, miły itp. Tymczasem to nie działa i działać nie może. Dlaczego? Przede wszystkim, nie mówi się oficjalnie o tym, czym tak naprawdę są kobiece pretensje, czyli tak zwany „foch”. Wtedy padła by ta cała światowa konspiracja, a kobiety straciłyby potężną broń, której używają od wieków, kosztem nic nie wiedzących o życiu samców i ich nieopanowanych, zwierzęcych chuci.
Podstawową wiedzę większość Czytelników mojej strony ma. Kobieta jest żywiołem ciała, emocji i podświadomości, zaś mężczyzna – ducha logiki i świadomości. Podstawową „bazą”, rdzeniem „duchowej biosfery” tej planety, jest właśnie żywioł żeński – czyli żywioł ciała, emocji i podświadomości. To on „rządzi”, to on jest najsilniejszy. Męski żywioł, czyli: duch, logika i świadomość, to ledwie funkcjonująca i ledwie wykształcona „nakładka systemowa” na potężny system ciała, emocji i podświadomości. Żywioł męski, a więc mężczyźni, są, jak by to powiedzieć – „niekompatybilni” z duchową biosferą planety Ziemi.
To dlatego mężczyźni mają taką słabość do kobiet – poprzez kontakt z nimi, chcą się połączyć z duchową biosferą Ziemi, od której są odłączeni. I w związku z tym, całe życie odczuwają energetyczne braki. I to dlatego kobiety są tak pewne siebie, jak i potrafią znacznie skuteczniej kontrolować swoją seksualność – nie będąc tak seksualnie zdesperowane jak faceci. Typowa kobieta w wieku 20 lat to silna, niezależna, znająca swoje mocne strony istota, która wie, że seks może mieć w każdej chwili. Typowy 20 letni mężczyzna, to jeszcze pryszczaty, przerażony życiem chłopczyk, kompletnie nic nie wiedzący o życiu i o psychice kobiet, zdesperowany seksualnie i najczęściej samotny.
Idąc naprzód i wracając do meritum: kobieta Ciebie wybrała, bo czymś jej zaimponowałeś, bo w jakiejś ważnej sferze okazałeś się być inny, niż typowa szara masa – smutna, codzienna średnia statystyczna. Kobieta ta, poprzez generowanie różnego rodzaju spięć, pretensji, fochów – podświadomie Ciebie testuje, czy dalej jesteś taki „wszech mega zajebisty” jak wtedy, gdy Cię poznawała i się w Tobie zauroczyła. Musisz zdać sobie sprawę z tego, że w kobiecym fochu tak naprawdę nie chodzi o logiczną treść focha. Dlatego kompletnie nie powinna Cię interesować jego logiczna, merytoryczna część. Nie o logiczne znaczenie tu chodzi, jak myśli większość nic nie wiedzących o psychice kobiet mężczyzn. Tutaj chodzi o jego treść emocjonalną.
A brzmi ona: „teraz będę dla Ciebie niemiła, strzelę focha z jakiegokolwiek, nawet totalnie bzdurnego powodu. Ale proszę Cię, nie, wręcz błagam Cię, zdaj ten mój podświadomy egzamin i pokaż, że nadal jesteś silnym samcem alfa„. Dobrze, w końcu to powiedziałem. Że największym błędem mężczyzn jest nie tylko to, że chcą zajmować się merytoryczno-logicznym elementem focha kobiety. Błędem mężczyzn jest też to, że w ogóle reagują na kobiece fochy i dają się wciągać w emocjonalną kaskadę. A na tym polu zawsze przegrywają. Bowiem jeśli obleją test, to kobieta zaczyna tracić szacunek. „Program” kobiecego focha ma zakodowany algorytm końcowy – czyli doprowadzenie do tego, by facet się kajał, przepraszał i kupował kwiaty. Takie zachowanie to niemal gwarantowana utrata szacunku i pociągu seksualnego do nas ze strony kobiet.
Dobrze, ale jak we właściwy sposób zdać ten podświadomy test? Przede wszystkim, podstawą jest NIEREAKTYWNOŚĆ – czyli brak reakcji emocjonalnej focha. Najczęściej przydaje się jakiś ironiczny uśmieszek i natychmiastowa zmiana tematu. Kobieta się focha? Uśmiechasz się 2, 3 sekundy ironicznie, ale z pełną współczucia, wybaczającą miłością. Po czym zmieniasz temat, i mówisz, co zagadkowego, zapierającego dech w piersiach widziałeś, przeżyłeś, zauważyłeś dziś, wczoraj lub kiedykolwiek. Metod na pokazanie braku reaktywności jest wiele, podstawową sprawą jest to, by nie dać się podpuścić emocjonalnie.
W skrajnych wypadkach, gdy to nie skutkuje – robisz to, co robi każdy samiec alfa. Ubierasz się, trzaskach drzwiami (dosłownie, nie w przenośni) i idziesz do baru z kumplami. Picia alkoholu oczywiście nie popieram. Wracasz o 5 rano. Uzyskasz nawet tydzień milczenia, zarzutów, groźnych spojrzeń. To konieczna dalsza część testu na samca alfa. Musisz wybaczyć, kochać, współczuć – bo kobieta jest w zasadzie jak 3 letnie dziecko, ale swoje wiedzieć i swoje robić. Tak, wiem, jest to w pewny sensie draństwo „kontrolowane”. Jednak musisz być od czasu do czasu takim zimnym draniem. Nawet w pełnym miłości, romantyzmu i serdecznego ciepła związku, kobieta od czasu do czasu testuje tak swojego faceta, choćby z nudów.
Gdy dasz za dużo poczucia bezpieczeństwa i słodyczy kobiecie, to ona zwyczajnie się znudzi, podświadomość powie jej, że: „coś tu nie gra, czyżby on stał się niedorajdą życiową? Dalej, wygeneruję focha i go tu przetestujemy!„. Musisz wiedzieć, jakie realia panowały przez miliony lat i jakie wzorce się sprawdzały. Przetrwanie dawał agresywny i brutalny samiec. W pamięci zbiorowej kobiet, a więc i w podświadomości zapisał się pewien wzorzec. Że samiec który daje przeżycie, bezpieczeństwo, którym warto się seksualnie i związkowo interesować – to jednocześnie samiec, którego nie obchodzą kobiece fochy. Że to samiec, który nie daje sobie w kaszę dmuchać, który czasami jest agresywny i brutalny. To stąd się wziął zakodowany głęboko w czeluściach podświadomości kobiet masochizm. Gdy realizacji tego wzorca brak, podświadomość bije na alarm, że coś tu nie gra, i włącza focha – by przetestować faceta, czy dalej warto z nim być.
Dzisiejszym archetypem tego wzorca jest brutalny, nie znający litości gangster. Jest to bardzo częsty motyw filmów, teledysków, muzyki, i innych umysłowych odchodów, dla żartów nazywanych „pop-kulturą”. Zwykłe, pełne nieśmiałości i lęków chłopaki, starają się naśladować ten wzorzec, i idą do studia tatuażu. By poprzez tego typu okaleczenie, skrzywdzenie własnego ciała, upodobnić się do wydziaranego gangstera – do wzorca. Popatrz, jak traktuje kobiety taki gangster – samiec alfa. Traktuje je jako kolejny gadżet po sportowym samochodzie czy jachcie. Kobieta ma mu zapewnić seks, kręcić tyłkiem w towarzystwie kumpli, by zazdrościli, i to wszystko. Fochy, pretensje, nastroje, kompletnie go nie obchodzą. Można temu zaprzeczać, że tak nie jest – ale to właśnie tacy faceci są uwielbiani przez kobiety.
Co mogę powiedzieć kobietom w tym artykule? Przede wszystkim, zamiast narzekać na Jarka Kefira, że demaskuje niechcianą prawdę, warto poznać siebie i być siebie świadomym. Nawet, jeśli oznacza to upadek słodkich, ale i tak trujących iluzji, nawet, jeśli trzeba będzie się zmierzyć z czymś, co nie jest zbyt pochlebne. Ja, jak i wielu facetów (chyba większość), doskonale zdajemy sobie sprawę, że jest w nas ta „zwierzęca połowa”. Czyli: lubimy kształtną pupę, ładne piersi i płaski brzuch u kobiet. Jest to normalne, nie trzeba temu zaprzeczać. To nasza zakłamana, judeochrześcijańska cywilizacja narzuca nam wzorce, które często nie są możliwe do spełnienia.
Kobiety powinny wiedzieć, że taki model reakcji posiadają. Gdy to wiesz, możesz powoli uczyć się to obserwować, a potem, w miarę pracy nad sobą – kontrolować a nawet sukcesywnie zmieniać. Wzorce reakcji, bezmyślnie przekazywane z pokolenia na pokolenie (jedno nieszczęśliwe, chlejące pokolenie, płodzi drugie nieszczęśliwe, chlejące pokolenie) można zmieniać. Nikt nie powiedział, że mamy być wiecznie wierni cierpiętniczej, judaistycznej (bo chrześcijańskiej) tradycji. Czas na wyrwanie się z tego ziemskiego, emocjonalnego piekła, jest Tu i Teraz. Choć realia tej planety to obóz koncentracyjny bez drutów, kosmiczny psychiatryk bądź piekło, można się z niego wydostać. Klucz, jak zawsze, jest w Tobie. Jednak aby to zrobić, potrzeba wiele pracy. A gdy upadają iluzje, przychodzi etap załamania, który ja nazywam „Ciemną Nocą Ducha”. Ja już z niego wychodzę, chcę Ci podać rękę.
Autor: Jarek Kefir