KASTA
: piątek 12 sty 2018, 16:38
Po przeczytaniu tego artykułu, nie będziesz miał wątpliwości. Trzeba rozpędzić tą bandę
Prokurator wziął 300 tys. łapówki za uwolnienie gangstera. Został złapany na gorącym uczynku, a sąd go uniewinnił. Nie pracuje w zawodzie od 10 lat, a ponieważ jest tylko zawieszony w czynnościach, bierze pensje, 5 tys. zł miesięcznie.
Prokurator w tej chwili pobrał już 0,5 miliona zł pensji przez te 10 lat. Nie można go usunąć z zawodu, ponieważ nie został skazany prawomocnym wyrokiem.
Prokurator Krzysztof W. został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na karę 7 lat więzienia. Jednak 6 grudnia został uniewinniony przez Sąd Apelacyjny, który uznał, że policja nie przestrzegała wymaganych procedur.
Krzysztof W., śledczy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przyjął łapówkę
od pośrednika od łapówek Konrada T. we własnym mieszkaniu, na warszawskiej Starówce. Obiecał pomoc w uwolnieniu gangstera zwanego „Młodym Sajmonem”. Wtedy do jego mieszkania weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego.
Prokurator W. i Konrad T. współpracowali od dawna. Konrad T. był „naganiaczem”.
„Prokurator często pomagał mi w sprawach dotyczących przestępców, którzy wiedząc o moich znajomościach, zgłaszali się do mnie po pomoc w uniknięciu więzienia” – opowiadał w śledztwie Konrad T. Jak powiedział, skorumpowany prokurator za prawie 50 tys. zł umorzył wcześniej postępowanie w sprawie znanego biznesmena, który miał sfałszować weksel na 12 mln zł na szkodę sieci handlowej Carrefour.
Prokurator W. wpadł, ponieważ naganiacz, który sam znalazł się na celowniku służb i „wystawił” go policji. Łapówkę dla śledczego – w złotówkach i euro – Konrad T. wręczył już pod kontrolą policjantów. Pieniądze były znaczone. Odbierając pieniądze oblepione fluorescencyjnym proszkiem, miał od tego brudne ręce i spodnie.
Prokurator ze względu na immunitet nie został aresztowany. Próbował sam wręczyć łapówkę, żeby uniknąć więzienia. Został ponownie złapany na gorącym uczynku.
„Sędziowie przyjęli na wiarę tłumaczenia prokuratora, że łapówka nie była łapówką, lecz rzekomo jego sprytnym wybiegiem. Oskarżony tłumaczył, że co prawda wziął równowartość 300 tys. zł i obiecał w zamian pomoc w uwolnieniu gangstera, ale zamierzał zwrócić pośrednikowi część gotówki. Chciał tylko odliczyć sobie z tej sumy 130 tys. zł, które był mu rzekomo winien pośrednik” – taki przekaz podała osoba znająca sprawę.
W przypadku łapówki, którą wręczył sam prokurator, sąd nie uznał to za korupcję !!! Uznał, że policja, która kontrolowała oskarżonego, nie dochowała wszystkich procedur.
Źródło: Onet.pl
http://wolnosc24.pl/2017/12/16/po-przec ... -ta-bande/
Pozdrawiam - Thotal
Prokurator wziął 300 tys. łapówki za uwolnienie gangstera. Został złapany na gorącym uczynku, a sąd go uniewinnił. Nie pracuje w zawodzie od 10 lat, a ponieważ jest tylko zawieszony w czynnościach, bierze pensje, 5 tys. zł miesięcznie.
Prokurator w tej chwili pobrał już 0,5 miliona zł pensji przez te 10 lat. Nie można go usunąć z zawodu, ponieważ nie został skazany prawomocnym wyrokiem.
Prokurator Krzysztof W. został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na karę 7 lat więzienia. Jednak 6 grudnia został uniewinniony przez Sąd Apelacyjny, który uznał, że policja nie przestrzegała wymaganych procedur.
Krzysztof W., śledczy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przyjął łapówkę
od pośrednika od łapówek Konrada T. we własnym mieszkaniu, na warszawskiej Starówce. Obiecał pomoc w uwolnieniu gangstera zwanego „Młodym Sajmonem”. Wtedy do jego mieszkania weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego.
Prokurator W. i Konrad T. współpracowali od dawna. Konrad T. był „naganiaczem”.
„Prokurator często pomagał mi w sprawach dotyczących przestępców, którzy wiedząc o moich znajomościach, zgłaszali się do mnie po pomoc w uniknięciu więzienia” – opowiadał w śledztwie Konrad T. Jak powiedział, skorumpowany prokurator za prawie 50 tys. zł umorzył wcześniej postępowanie w sprawie znanego biznesmena, który miał sfałszować weksel na 12 mln zł na szkodę sieci handlowej Carrefour.
Prokurator W. wpadł, ponieważ naganiacz, który sam znalazł się na celowniku służb i „wystawił” go policji. Łapówkę dla śledczego – w złotówkach i euro – Konrad T. wręczył już pod kontrolą policjantów. Pieniądze były znaczone. Odbierając pieniądze oblepione fluorescencyjnym proszkiem, miał od tego brudne ręce i spodnie.
Prokurator ze względu na immunitet nie został aresztowany. Próbował sam wręczyć łapówkę, żeby uniknąć więzienia. Został ponownie złapany na gorącym uczynku.
„Sędziowie przyjęli na wiarę tłumaczenia prokuratora, że łapówka nie była łapówką, lecz rzekomo jego sprytnym wybiegiem. Oskarżony tłumaczył, że co prawda wziął równowartość 300 tys. zł i obiecał w zamian pomoc w uwolnieniu gangstera, ale zamierzał zwrócić pośrednikowi część gotówki. Chciał tylko odliczyć sobie z tej sumy 130 tys. zł, które był mu rzekomo winien pośrednik” – taki przekaz podała osoba znająca sprawę.
W przypadku łapówki, którą wręczył sam prokurator, sąd nie uznał to za korupcję !!! Uznał, że policja, która kontrolowała oskarżonego, nie dochowała wszystkich procedur.
Źródło: Onet.pl
http://wolnosc24.pl/2017/12/16/po-przec ... -ta-bande/
Pozdrawiam - Thotal