Witam wszystkich użytkowników tego forum
17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.
25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.
Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.
/blueray21
W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum
To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.
Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.
/blueray21
Z życia wzięte - współczesne ludzkie życie
-
- x 129
Z życia wzięte - współczesne ludzkie życie
Na taką stronkę wpadłam. Ludki zapodają króciutko swoje historie. Bardzo pouczające moim zdaniem, życie pisze "najlepsze" historie, nie bardzo to pasuje do śmieszności z internetu bo i nie tylko śmieszne one są niestety. Więc zakładam taki temat i zapraszam do wklejania różnych takich, zobaczymy czy się przyjmie.
0 x
-
- x 129
Re: Z życia wzięte
Czytam te historie i przy niektórych tak sobie myślę, że naprawdę żaden Milab ani Archonci nie są nam potrzebni do tego, żeby sobie nawzajem piekło na ziemi urządzić. Wystarczy sama głupota.
0 x
- Przebiśnieg
- Posty: 1191
- Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 16:41
- x 2
- x 24
- Podziękował: 786 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1314 razy
Re: Z życia wzięte
Coraz poważniejszym problemem staje się niepłodność mężczyzn. Są w Polsce regiony, gdzie boryka się z nią niemal co drugi pan.
http://polska.newsweek.pl/rosnie-liczba ... 619,1.html
to może hm nalewka
PS
Nie będzie komu iść na wojnę jak teraz Rosja trochę odpuści
http://polska.newsweek.pl/rosnie-liczba ... 619,1.html
to może hm nalewka
PS
Nie będzie komu iść na wojnę jak teraz Rosja trochę odpuści
0 x
- blueray21
- Administrator
- Posty: 9759
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
- x 44
- x 501
- Podziękował: 449 razy
- Otrzymał podziękowanie: 14683 razy
Re: Z życia wzięte
Wi-Fi się kłania, a zwłaszcza trzymanie laptopów na kolanach!
Od tego to nawet rzeżucha nie chce wschodzić, co udowodniły licealistki z Danii.
Młodzieńcy - wyrzućcie laptopy z Wi-Fi i wszystkie routery Wi-Fi z domu.
Wróćcie do kabli, one wam krzywdy nie zrobią.
Przecież z laptopem Wi-Fi na kolanach sperma czuje się jak w mikrofalówce.
Komórki też swoje dodają do elektronicznego smogu.
Eh, szkoda pisać.
Od tego to nawet rzeżucha nie chce wschodzić, co udowodniły licealistki z Danii.
Młodzieńcy - wyrzućcie laptopy z Wi-Fi i wszystkie routery Wi-Fi z domu.
Wróćcie do kabli, one wam krzywdy nie zrobią.
Przecież z laptopem Wi-Fi na kolanach sperma czuje się jak w mikrofalówce.
Komórki też swoje dodają do elektronicznego smogu.
Eh, szkoda pisać.
0 x
Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
-
- x 129
Re: Z życia wzięte
Cóż, jest wiele sposobów depopulacji po prostu.
A tu "druga strona medalu" też mocno bulwersująca.
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,66725,16497434,Aptekarka__ma_pani_recepte_na_tabletke__dzien_po__.html
A tu "druga strona medalu" też mocno bulwersująca.
Tego dnia wróciłam wcześniej do domu. Czekał tam na mnie niespodziewanie mąż. Synek w żłobku. W łazience powitała mnie wanna z pachnącą wodą. I zdarzyło się. Był seks, którego miało nie być. Nie było za to gumki, która powinna była być.
Zła na siebie, bo taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Od zawsze uważam, że dzieci powinny rodzić się chciane. Niekoniecznie zaplanowane, ale chciane. Gdybym teraz zaszła w ciążę, nasze by takie nie było.
Uzbrojona w receptę, spokojna, pomaszerowałam do apteki. W pierwszej - wyniosłe, pogardliwe spojrzenie farmaceutki : "Nie ma. Ale mogę pani zamówić, tylko to, zdaje się, nie wchodzi w grę". Uśmieszek.
A niech Cię. Na szczęście to duże osiedle, apteki jedna na drugiej.
Apteka nr 2 (wpadam w lekkim pośpiechu, bo już dość późno, za pół godziny muszę być w pracy, nie mam czasu się rozglądać), podaję receptę, łagodny uśmiech zmienia się nagle w gniewny grymas: "Krzyża pani nie widzi?". Rzeczywiście, na ścianie wielki, drewniany krzyż z obliczem Chrystusa w koronie cierniowej. "U nas TAKICH preparatów pani nie kupi. Właściwie, chcąc mieć sumienie za nas obie, nie powinnam pani tej recepty oddać".
Wyrzuciłam z siebie tylko: "Bardzo proszę, niech ją pani zatrzyma. Do widzenia". Tu mały triumf, bo panią zatkało. Wyszłam.
Apteka nr 3. Zaczęłam od dokładnych oględzin. Krzyża brak. No dobrze. Po doświadczeniach z dwóch pierwszych miejsc zapominam, że dysponuję prawidłowo wypełnioną receptą na w pełni legalny, bezpieczny środek, nieśmiało , jakby po kryjomu podaję świstek farmaceutce. Tym razem trafiłam. Bez mrugnięcia okiem dziewczyna w moim wieku podaje mi kartonik, kasuje, z firmowym uśmiechem żegna się.
Ulga.
Przez Polskę przetacza się obecnie dyskusja o klauzuli sumienia, deklaracji wiary, wyższości prawa boskiego nad ludzkim. Nigdy jednak jej reperkusje nie dotknęły mnie aż tak osobiście.
Nie chcę się czuć jak puszczalska degeneratka, gdy kupuję produkt, do którego zakupu mam pełne prawo. Nie chcę , żeby ktoś traktował mnie jak małą dziewczynkę i decydował za mnie. Nie chcę, żeby aptekarka czuła, że ma prawo "mieć sumienie za nas obie".
Jestem ateistką, której do głowy by nie przyszło, by obrażać cudzą wiarę, cudzą wspólnotę wyznaniową czy przekonania.
Jestem lekarką, która nigdy nie będzie wciskać katoliczce antykoncepcji czy przekonywać do in vitro.
Jestem kobietą, która nie chce, by ktoś miał prawo decydować, jak ma żyć, jak ma myśleć i jakie decyzje podejmować.
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,66725,16497434,Aptekarka__ma_pani_recepte_na_tabletke__dzien_po__.html
0 x
-
- x 129
Re: Z życia wzięte
Optymistyczne przejawy też są. Niektórzy szanują cudze przekonania, niektórzy dbają o piękno. Nie trzeba wiele ani drogo do tego.
0 x
-
- x 129
Re: Z życia wzięte
Jak to mówią, ryba psuje się od głowy.
A że psuje się od dawna to i obrazek jak na nasze czasy mocno lajtowy w kontekście współczesnego życia.
A że psuje się od dawna to i obrazek jak na nasze czasy mocno lajtowy w kontekście współczesnego życia.
0 x
- goratha
- Posty: 1097
- Rejestracja: środa 16 sty 2013, 20:03
- x 21
- Podziękował: 1117 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2667 razy
Re: Z życia wzięte
tu druga- nowoczesna wersja.Ale w kazdej zawsze poszkodowane jest najbardziej bezbronne stworzenie
0 x
nie bierz zycia zbyt powaznie. I tak nie wyjdziesz z niego z zyciem:-))
-
- x 129
Re: Z życia wzięte
Ano. Przemoc idzie od góry poczynając od przemocy "ducha" nad "materią".
Albo po prostu naszych chorych wyobrażeń w tym temacie. Stąd ten brak szacunku do tego co ziemskie (szatańskie) idący z góry na dół. Tymczasem kontakt z każdym "nieobecnym chwilowo" stwórcą nawiązuje się przez kontakt z jego dziełem.
I tu go najłatwiej spotkać. W postaci deszczu, wiatru, kamienia i żuczka na leśnej drodze.
To jest absolutnie prawdziwe i sprawdzone, w dziele "stwórcy" jest jego najczystsza energia, intencja i ukryty zamysł wszelki dotyczący planu stworzenia.
Albo po prostu naszych chorych wyobrażeń w tym temacie. Stąd ten brak szacunku do tego co ziemskie (szatańskie) idący z góry na dół. Tymczasem kontakt z każdym "nieobecnym chwilowo" stwórcą nawiązuje się przez kontakt z jego dziełem.
I tu go najłatwiej spotkać. W postaci deszczu, wiatru, kamienia i żuczka na leśnej drodze.
To jest absolutnie prawdziwe i sprawdzone, w dziele "stwórcy" jest jego najczystsza energia, intencja i ukryty zamysł wszelki dotyczący planu stworzenia.
0 x
- abcd
- Posty: 5651
- Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
- x 372
- x 241
- Podziękował: 30572 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9105 razy
-
- x 129
Re: Z życia wzięte
Dzięki, ze wszystkiego dookoła, sumuję swoje doświadczenia, w końcu stara baba jestem to już trochę uzbierałam. Czas wyciągnąć wnioski z życia wzięte.
0 x
- belfanior
- Posty: 392
- Rejestracja: niedziela 28 wrz 2014, 19:58
- x 11
- x 24
- Podziękował: 1359 razy
- Otrzymał podziękowanie: 886 razy
Re: Z życia wzięte
[youtube][/youtube]
[youtube]https://www.youtube-nocookie.com/embed/2YqH6Y83_5k?rel=0[/youtube]
blueray21 pisze:Wi-Fi się kłania, a zwłaszcza trzymanie laptopów na kolanach!
Od tego to nawet rzeżucha nie chce wschodzić, co udowodniły licealistki z Danii.
Młodzieńcy - wyrzućcie laptopy z Wi-Fi i wszystkie routery Wi-Fi z domu.
Wróćcie do kabli, one wam krzywdy nie zrobią.
Przecież z laptopem Wi-Fi na kolanach sperma czuje się jak w mikrofalówce.
Komórki też swoje dodają do elektronicznego smogu.
Eh, szkoda pisać.
[youtube]https://www.youtube-nocookie.com/embed/2YqH6Y83_5k?rel=0[/youtube]
0 x
-
- x 129
Re: Z życia wzięte
A ja też mam z życia wzięte, tym razem swojego bo przy okazji obcinania mamie pazurków przed TV siedziałam i mnie reklama super kosmetyku rozłożyła, cytuję:
70% kobiet kupuje sobie nową skórę w aptece.
Chyba już im się pomysły kończą jak takie absurdalne teksty wymyślają, naprawdę myślą że to zadziała na kogoś?
70% kobiet kupuje sobie nową skórę w aptece.
Chyba już im się pomysły kończą jak takie absurdalne teksty wymyślają, naprawdę myślą że to zadziała na kogoś?
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Z życia wzięte
https://www.youtube.com/watch?v=pe9ZI3D ... e=youtu.be
Opublikowany 30.04.2015
Czy w toku dorastania tracimy swą dziecięcą radość? Czy nasza cywilizacja ułatwia czy utrudnia nam rozwój? Dlaczego cenne wartości gdzieś nam umykają? Co się dzieje na marginesach naszej edukacji? O duchowości dyskutują: Andrzej Kaleta - artysta, malarz, projektant i Tomasz Kukułowicz - Prezes Fundacji "Jesteśmy Zmianą".
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Z życia wzięte
Artysta spędził 25 lat drążąc ogromną jaskinię. Jej wnętrze powala na kolana
Głęboko w północnych pustyniach Nowego Meksyku istnieje jaskinia, w której bardzo wyjątkowy człowiek spędził ćwierć wieku, tworząc jedną z najpiękniejszych jaskiń, jakie kiedykolwiek widziałam! Ra Paulette do towarzystwa miał tylko swojego psa. Każdego dnia kształtował rzeźby w jednym z piaskowców Nowego Meksyku. Swojej pasji poświęcił kilkadziesiąt tysięcy godzin! Teraz, po 25 latach od rozpoczęcia skrobania i kopania jest gotów, aby pokazać światu hipnotyzujący efekt swojej pracy.
Gdy dziennikarz zapytał go czy rządziła nim obsesja, odpowiedział:
Dla Ra jest to jego gra, jego spokój. Znalazł coś, co naprawdę kocha robić i nie chce przestawać.
Przez lata Ra stworzył ponad tuzin formacji jaskiniowych a cały proces nazywa: „Tańcem kopania”.
To miejsce, w którym czuje krawędzie jaskini i odkrywa najbardziej efektowny sposób, aby wydobyć piękno jej otwartej przestrzeni. Robi wszystko, aby bawić się kontrastem i pozwala by naturalne światło wpadało w każdy zakamarek jaskini.
Gdy dziennikarz zapytał: „Jeśli mógłbyś wybrać jedną rzecz jaką chcesz, aby ludzie wynosili z jednej z Twoich jaskiń, co by to było?”
Ra opowiedział:
Czytaj dalej na: http://www.popularne.pl/jaskina-ra-paul ... PoArtykule
Głęboko w północnych pustyniach Nowego Meksyku istnieje jaskinia, w której bardzo wyjątkowy człowiek spędził ćwierć wieku, tworząc jedną z najpiękniejszych jaskiń, jakie kiedykolwiek widziałam! Ra Paulette do towarzystwa miał tylko swojego psa. Każdego dnia kształtował rzeźby w jednym z piaskowców Nowego Meksyku. Swojej pasji poświęcił kilkadziesiąt tysięcy godzin! Teraz, po 25 latach od rozpoczęcia skrobania i kopania jest gotów, aby pokazać światu hipnotyzujący efekt swojej pracy.
Gdy dziennikarz zapytał go czy rządziła nim obsesja, odpowiedział:
„Czy dziecko, które gra w grę ma obsesję? Kiedy robisz coś, co kochasz i do czego Cię ciągnie, chcesz to robić przez cały czas.”
Dla Ra jest to jego gra, jego spokój. Znalazł coś, co naprawdę kocha robić i nie chce przestawać.
Przez lata Ra stworzył ponad tuzin formacji jaskiniowych a cały proces nazywa: „Tańcem kopania”.
To miejsce, w którym czuje krawędzie jaskini i odkrywa najbardziej efektowny sposób, aby wydobyć piękno jej otwartej przestrzeni. Robi wszystko, aby bawić się kontrastem i pozwala by naturalne światło wpadało w każdy zakamarek jaskini.
Gdy dziennikarz zapytał: „Jeśli mógłbyś wybrać jedną rzecz jaką chcesz, aby ludzie wynosili z jednej z Twoich jaskiń, co by to było?”
Ra opowiedział:
„Przynajmniej moment lub dłuższą chwilę, w którym będą mieli głębsze uczucie zrozumienia siebie i życia.”
Czytaj dalej na: http://www.popularne.pl/jaskina-ra-paul ... PoArtykule
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Z życia wzięte
Rzucili pracę, zbudowali mały domek na kółkach i ruszyli w świat
To historia o tym, jak para młodych ludzi postanowiła spełnić swoje marzenia. Zbudowali mały domek na kółkach i ruszyli w podróż życia.
Historia ta zaczyna się całkiem zwyczajnie. Jenna (28 lat) jest z wykształcenia dziennikarką, a jej chłopak Guillaume (30 lat) z zamiłowania fotografem. Mają pracę (ona jest asystentką prezesa w studio filmowym, on pracuje w firmie produkującej motocykle) ukochanego psa, wynajmują mieszkanie.Pewnego dnia zdają sobie jednak sprawę, że coś jest nie tak.Praca? Nie robią tego, co kochają. Mieszkanie? Płacą majątek za wynajem. Pieniądze? Nie wiadomo gdzie się rozchodzą, a długi rosną.
Szperając po sieci trafili na zdjęcia miniaturowych domków. Small House Movement to bardzo popularny w Stanach Zjenoczonych ruch społeczny wielbicieli maleńkich, szytych na miarę potrzeb domów. Nie ma tu zbędnych przedmiotów. Kształt domu i jego wyposażenie przemyślane są w każdym szczególe. Pierwszą zasadą Small House Movement jest pozbycie się tego, co pełni jednakową funkcję. Pozwala to żyć mądrzej i oszczędniej.
Jenna i Guillaume nie zastanawiali się długo. Ułożyli sobie plan na przyszłość. Po pierwsze – budujemy mały dom na kółkach. Po drugie – rzucamy pracę i ruszamy w roczną podróż po Stanach. Po trzecie – opisujemy i fotografujemy ciekawych ludzi spotykanych po drodze. Szukamy osób prowadzących alternatywny styl życia.
Żadne z nich nie miało pojęcia o budownictwie. Doszli do wniosku, że wszystkiego nauczą się podczas konstruowania domu marzeń. Problemem była nie tylko budowa. Musieliśmy przemyśleć ogólną ideę „domu” – mówi Jenna.
Po wielu błędach i niepowodzeniach, udało im się wybudować i umeblować wymarzony dom na kółkach. Domek ma 11,6 m kw. (liczonych po podłodze). Dodatkowo jest tu antresola (ok. 5,6 m kw), na której zaaranżowano sypialnię. Wiele mebli zrobili własnoręcznie. Najważniejsze było maksymalne wykorzystanie niewielkiej przestrzeni. Domek kosztował ich w sumie 30 tysięcy dolarów. czyli ok. 113 tys. zł. Gdy wszystko było już gotowe ruszyli w podróż życia. Oczywiście zabrali ze sobą psa.
Jenna i Guillaume podróżują po całych Stanach. Spotykają nowych ludzi, odwiedzają ciekawe miejsca, obserwują, jak mieszkają inni ludzie. Fotografują i opisują. Trasę ich podróży można śledzić na blogu tinyhousegiantjourney.com. Wyruszyli 9 miesięcy temu z południowej Kalifornii. Obecnie są na Alasce. Swoją przygodę zakończą 9 września w Denver. Gdziekolwiek „zaparkuje” mały domek, budzi olbrzymi entuzjazm. Właściciele oprowadzają wszystkie chętnych po własnych czterech kątach.
Źródło: tinyhousegiantjourney.com, domosfera.pl
http://dobrewiadomosci.net.pl/1430-rzuc ... i-w-swiat/
To historia o tym, jak para młodych ludzi postanowiła spełnić swoje marzenia. Zbudowali mały domek na kółkach i ruszyli w podróż życia.
Historia ta zaczyna się całkiem zwyczajnie. Jenna (28 lat) jest z wykształcenia dziennikarką, a jej chłopak Guillaume (30 lat) z zamiłowania fotografem. Mają pracę (ona jest asystentką prezesa w studio filmowym, on pracuje w firmie produkującej motocykle) ukochanego psa, wynajmują mieszkanie.Pewnego dnia zdają sobie jednak sprawę, że coś jest nie tak.Praca? Nie robią tego, co kochają. Mieszkanie? Płacą majątek za wynajem. Pieniądze? Nie wiadomo gdzie się rozchodzą, a długi rosną.
Szperając po sieci trafili na zdjęcia miniaturowych domków. Small House Movement to bardzo popularny w Stanach Zjenoczonych ruch społeczny wielbicieli maleńkich, szytych na miarę potrzeb domów. Nie ma tu zbędnych przedmiotów. Kształt domu i jego wyposażenie przemyślane są w każdym szczególe. Pierwszą zasadą Small House Movement jest pozbycie się tego, co pełni jednakową funkcję. Pozwala to żyć mądrzej i oszczędniej.
Jenna i Guillaume nie zastanawiali się długo. Ułożyli sobie plan na przyszłość. Po pierwsze – budujemy mały dom na kółkach. Po drugie – rzucamy pracę i ruszamy w roczną podróż po Stanach. Po trzecie – opisujemy i fotografujemy ciekawych ludzi spotykanych po drodze. Szukamy osób prowadzących alternatywny styl życia.
Żadne z nich nie miało pojęcia o budownictwie. Doszli do wniosku, że wszystkiego nauczą się podczas konstruowania domu marzeń. Problemem była nie tylko budowa. Musieliśmy przemyśleć ogólną ideę „domu” – mówi Jenna.
Po wielu błędach i niepowodzeniach, udało im się wybudować i umeblować wymarzony dom na kółkach. Domek ma 11,6 m kw. (liczonych po podłodze). Dodatkowo jest tu antresola (ok. 5,6 m kw), na której zaaranżowano sypialnię. Wiele mebli zrobili własnoręcznie. Najważniejsze było maksymalne wykorzystanie niewielkiej przestrzeni. Domek kosztował ich w sumie 30 tysięcy dolarów. czyli ok. 113 tys. zł. Gdy wszystko było już gotowe ruszyli w podróż życia. Oczywiście zabrali ze sobą psa.
Jenna i Guillaume podróżują po całych Stanach. Spotykają nowych ludzi, odwiedzają ciekawe miejsca, obserwują, jak mieszkają inni ludzie. Fotografują i opisują. Trasę ich podróży można śledzić na blogu tinyhousegiantjourney.com. Wyruszyli 9 miesięcy temu z południowej Kalifornii. Obecnie są na Alasce. Swoją przygodę zakończą 9 września w Denver. Gdziekolwiek „zaparkuje” mały domek, budzi olbrzymi entuzjazm. Właściciele oprowadzają wszystkie chętnych po własnych czterech kątach.
Źródło: tinyhousegiantjourney.com, domosfera.pl
http://dobrewiadomosci.net.pl/1430-rzuc ... i-w-swiat/
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Z życia wzięte
PRZEKSZTAŁCIŁ 800-LETNIĄ JASKINIĘ W DOM SWOICH MARZEŃ. POCZEKAJ, AŻ ZOBACZYSZ CO JEST W ŚRODKU!
18 sierpnia 2016
Pewnego deszczowego dnia w 1999 roku, Angelo Mastropietro z Wielkiej Brytanii wraz z grupą przyjaciół wybrał się na wycieczkę rowerową. Kiedy przejeżdżali przez las, rozpętała się burza, dlatego postanowili poszukać jakiegoś schronienia.
Właśnie wtedy natknęli się na dawno zapomnianą jaskinię, która znajdowała się głęboko w zboczu góry. Ale dla Angelo to było coś więcej, niż tylko schronienie przed deszczem – to był początek wielkiego i fascynującego projektu!
Angelo był biznesmenem, ale niestety zdiagnozowano u niego stwardnienie rozsiane. Wówczas uświadomił sobie, jak bardzo zatracił się przez ciężką pracę i związany z nią stres.
Można nazwać to dziwnym zbiegiem okoliczności, ale około 10 lat po wycieczce rowerowej, Angelo przeglądając gazetę z nieruchomościami wystawionymi na sprzedaż, zobaczył ogłoszenie o sprzedaży tej jaskini! Bez zastanowienia kupił to miejsce za prawie $ 90.000.
Powiedzieć, że projekt, z którym postanowił się zmierzyć był monumentalny, to mało. Jednak Angelo postanowił poświęcić wszystkie swoje oszczędności i czas, by zamienić to miejsce w swój wymarzony dom.
Po 8 miesiącach ciężkiej pracy, wydaniu 140 000 dolarów na remont i wywiezieniu 70 ton gruzu, jaskinia była wręcz nie do poznania!
Jaskinia ma prawie 800 lat i była zamieszkiwana, aż do 1940 roku. Ale z pewnością jej poprzedni mieszkańcy nie mieli takich wygód jak Angelo ma teraz.
Jaskinia jest zaopatrzona we wszystko co potrzeba, by mieszkać jak w normalnym domu. Jest w niej elektryczność, bieżąca woda oraz dostęp do internetu.
To nie jest już wilgotne i zimne miejsce, jak można było sobie wyobrazić – dziś jest to niesamowity, luksusowy apartament
a na zewnątrz znajduje się piękne patio.
Problemy zdrowotne, które dotknęły Angelo, ułatwiły mu obranie odpowiedniego kierunku i zrealizowanie tego projektu.
Dzięki swojej jaskini, uświadomił sobie, co tak naprawdę jest ważne w życiu i znalazł wreszcie drogę do wewnętrznego spokoju i uzdrawiającej mocy natury.
A noce tam, pełne są wyjątkowego uroku
http://www.lolmania.pl/lol/19252/przeks ... rodku.html
18 sierpnia 2016
Pewnego deszczowego dnia w 1999 roku, Angelo Mastropietro z Wielkiej Brytanii wraz z grupą przyjaciół wybrał się na wycieczkę rowerową. Kiedy przejeżdżali przez las, rozpętała się burza, dlatego postanowili poszukać jakiegoś schronienia.
Właśnie wtedy natknęli się na dawno zapomnianą jaskinię, która znajdowała się głęboko w zboczu góry. Ale dla Angelo to było coś więcej, niż tylko schronienie przed deszczem – to był początek wielkiego i fascynującego projektu!
Angelo był biznesmenem, ale niestety zdiagnozowano u niego stwardnienie rozsiane. Wówczas uświadomił sobie, jak bardzo zatracił się przez ciężką pracę i związany z nią stres.
Można nazwać to dziwnym zbiegiem okoliczności, ale około 10 lat po wycieczce rowerowej, Angelo przeglądając gazetę z nieruchomościami wystawionymi na sprzedaż, zobaczył ogłoszenie o sprzedaży tej jaskini! Bez zastanowienia kupił to miejsce za prawie $ 90.000.
Powiedzieć, że projekt, z którym postanowił się zmierzyć był monumentalny, to mało. Jednak Angelo postanowił poświęcić wszystkie swoje oszczędności i czas, by zamienić to miejsce w swój wymarzony dom.
Po 8 miesiącach ciężkiej pracy, wydaniu 140 000 dolarów na remont i wywiezieniu 70 ton gruzu, jaskinia była wręcz nie do poznania!
Jaskinia ma prawie 800 lat i była zamieszkiwana, aż do 1940 roku. Ale z pewnością jej poprzedni mieszkańcy nie mieli takich wygód jak Angelo ma teraz.
Jaskinia jest zaopatrzona we wszystko co potrzeba, by mieszkać jak w normalnym domu. Jest w niej elektryczność, bieżąca woda oraz dostęp do internetu.
To nie jest już wilgotne i zimne miejsce, jak można było sobie wyobrazić – dziś jest to niesamowity, luksusowy apartament
a na zewnątrz znajduje się piękne patio.
Problemy zdrowotne, które dotknęły Angelo, ułatwiły mu obranie odpowiedniego kierunku i zrealizowanie tego projektu.
Dzięki swojej jaskini, uświadomił sobie, co tak naprawdę jest ważne w życiu i znalazł wreszcie drogę do wewnętrznego spokoju i uzdrawiającej mocy natury.
A noce tam, pełne są wyjątkowego uroku
http://www.lolmania.pl/lol/19252/przeks ... rodku.html
0 x
- chanell
- Administrator
- Posty: 7782
- Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
- Lokalizacja: Kraków
- x 1425
- x 407
- Podziękował: 14244 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13844 razy
Re: Z życia wzięte
Polecam tym,którzy wiecznie narzekają . Dla mnie to niesłychanie ciepły i pogodny człowiek .Transformacja działa
https://youtu.be/2oMaI1RVcGQ
-przełomowe okresy w życiu
-praca w telewizji
-wyjazd na Hawaje
-lepiej jest być bezdomnym na Hawajach
-czy na Hawajach są jeszcze kahuni
-jak zlikwidować terroryzm na ziemi
-nie oglądajmy telewizji
-metody manipulacji w mediach
-aktorzy kryzysowi
-medytacja w jaskini
-związki na bazie miłości bezwarunkowej
-książki autorstwa Tommy Berry’egofilm i książka Sekretdwa rodzaje kreowania marzeń z intencją i bez intencj
-odpuść kontrolowanie życia
-poczucie chcenia kreuje brak
http://porozmawiajmy.tv/porzuc-strach-i ... aw-szedny/
Miłego dnia
https://youtu.be/2oMaI1RVcGQ
-przełomowe okresy w życiu
-praca w telewizji
-wyjazd na Hawaje
-lepiej jest być bezdomnym na Hawajach
-czy na Hawajach są jeszcze kahuni
-jak zlikwidować terroryzm na ziemi
-nie oglądajmy telewizji
-metody manipulacji w mediach
-aktorzy kryzysowi
-medytacja w jaskini
-związki na bazie miłości bezwarunkowej
-książki autorstwa Tommy Berry’egofilm i książka Sekretdwa rodzaje kreowania marzeń z intencją i bez intencj
-odpuść kontrolowanie życia
-poczucie chcenia kreuje brak
http://porozmawiajmy.tv/porzuc-strach-i ... aw-szedny/
Miłego dnia
0 x
Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Z życia wzięte
Ponad 30 lat temu zdecydowali się porzucić wszystko i żyć w samotności. Pustelnicy z Bieszczad powoli odchodzą.
Pustelnicy, zakapiorzy, hipisi – wyjechali w Bieszczady ponad 30 lat temu, bo nie zgadzali się na zastany porządek polityczny i społeczny. Dziś nie żałują podjętych decyzji i mówią, że nie wyobrażają sobie innego życia. Subkultura, która wpisała się w historię Bieszczad, powoli jednak umiera. „Za 10-20 lat nas już nie będzie” – mówią ze smutkiem bohaterzy reportażu. Wśród osób, z którymi rozmawiał Grzegorz Tkaczyk jest mi.in. Michał Giercuszkiewicz były perkusista zespołu Dżem, a także pustelnik Juliusz mianowany „Królem Włóczęgów Bieszczadzkich”, który mieszka nad Jeziorem Solińskim. Wszyscy oni zdecydowali się porzucić życie w dobrobycie i żyć w samotności. Autor: Grzegorz Tkaczyk / Źródło: Fakty TVN (http://www.tvn24.pl)
https://www.youtube.com/watch?v=yp8NbTi9GpQ
Opublikowany 05.03.2015
Bieszczadzkie Klimaty - Zakapiorskie opowieści
Felieton poświęcony niepokornym, żyjącym po swojemu , tworzący współczesny bieszczadzki folklor "zakapiorom" . Są wśród nich poeci, malarze, hodowcy koni, żyjący z dnia na dzień, nie poddający się żadnym konwenansom.
Pustelnicy, zakapiorzy, hipisi – wyjechali w Bieszczady ponad 30 lat temu, bo nie zgadzali się na zastany porządek polityczny i społeczny. Dziś nie żałują podjętych decyzji i mówią, że nie wyobrażają sobie innego życia. Subkultura, która wpisała się w historię Bieszczad, powoli jednak umiera. „Za 10-20 lat nas już nie będzie” – mówią ze smutkiem bohaterzy reportażu. Wśród osób, z którymi rozmawiał Grzegorz Tkaczyk jest mi.in. Michał Giercuszkiewicz były perkusista zespołu Dżem, a także pustelnik Juliusz mianowany „Królem Włóczęgów Bieszczadzkich”, który mieszka nad Jeziorem Solińskim. Wszyscy oni zdecydowali się porzucić życie w dobrobycie i żyć w samotności. Autor: Grzegorz Tkaczyk / Źródło: Fakty TVN (http://www.tvn24.pl)
https://www.youtube.com/watch?v=yp8NbTi9GpQ
Opublikowany 05.03.2015
Bieszczadzkie Klimaty - Zakapiorskie opowieści
Felieton poświęcony niepokornym, żyjącym po swojemu , tworzący współczesny bieszczadzki folklor "zakapiorom" . Są wśród nich poeci, malarze, hodowcy koni, żyjący z dnia na dzień, nie poddający się żadnym konwenansom.
0 x
- św.anna
- Posty: 1451
- Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
- x 87
- x 119
- Podziękował: 2624 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3256 razy
Re: Z życia wzięte
Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły
Dużo w Was radości i dobrej pogody
Bieszczadzkie anioły, anioły bieszczadzkie
Gdy skrzydłem Cię musną już jesteś ich bratem ..
Dużo w Was radości i dobrej pogody
Bieszczadzkie anioły, anioły bieszczadzkie
Gdy skrzydłem Cię musną już jesteś ich bratem ..
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Z życia wzięte
Piękna współpraca, szkoda, że człowiek tylko w ekstremalnych sytuacjach zapomina o podziałach a nie potrafi tego utrzymać na co dzień
0 x
- janusz
- Posty: 19105
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
- x 28
- x 901
- Podziękował: 33080 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24134 razy
Re: Z życia wzięte
80 osób utknęło na drodze z Morskiego Oka. Akcja służb w Tatrach
Policjanci i strażacy dotarli do grupy 80 turystów, w tym 22 dzieci, którzy utknęli na drodze powrotnej z Morskiego Oka. Turyści są sprowadzani na parking na Palenicy Białczańskiej, gdzie pozostawili swoje auta. Turyści - jak ustalono - nie są jedną zorganizowaną grupą.
Morskie Oko (PAP / Grzegorz Momot)
Jak powiedział rzecznik zakopiańskiej policji Krzysztof Waksmundzki, osoby starsze i dzieci są zwożone samochodami, reszta osób pod nadzorem straży i policji maszeruje na dół. "Okazało się, że tak naprawdę transport potrzebny jest tylko jednej starszej osobie. Funkcjonariusze zaczęli legitymować turystów. Wtedy ci przestraszyli się i nagle przybyło im sił" - napisał "Tygodnik Podhalański".
- Nikomu nic się stało. Turyści po prostu źle zaplanowali swoją wycieczkę i zbyt późno udali się do Morskiego Oka. Na miejscu zastała ich noc i 9-stopniowy mróz i nie byli w stanie kontynuować wyprawy powrotnej - poinformował rzecznik.
- Turyści nie powinni być zaskoczeni panującymi warunkami, bo widzieli, gdzie idą i o której godzinie zapada zmrok - wskazał rzecznik policji.
Droga do Morskiego Oka jest szeroka, wyasfaltowana, obecnie pokryta przez ubity śnieg. Trakt wiedzie przez las na długości ok. 7 km.
Dyżurny ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego powiedział, że nie była potrzebna interwencja ratowników, ponieważ nikt nie doznał obrażeń. Jak jednak podkreślił, w tym przypadku miał miejsce "kompletny brak elementarnej wiedzy dotyczącej poruszania się w górach".
- Na obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego jest zakaz poruszania się po zmroku. Takie wycieczki należy planować rano i brać pod uwagę aktualnie panujące warunki - przypomniał ratownik dyżurny TOPR.
Podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku. Wówczas grupę turystów, którzy nie byli w stanie zejść o własnych siłach z gór po zmroku, przywieziono autobusami.
Zgodnie z polskim prawem akcje ratownicze nie są odpłatne. Gdyby taki przypadek zdarzył się np. na Słowacji, turyści musieliby zapłacić za koszty akcji.
(oprac. Bartosz Lewicki)
http://wiadomosci.wp.pl/kat,143276,titl ... aid=1185b7
Policjanci i strażacy dotarli do grupy 80 turystów, w tym 22 dzieci, którzy utknęli na drodze powrotnej z Morskiego Oka. Turyści są sprowadzani na parking na Palenicy Białczańskiej, gdzie pozostawili swoje auta. Turyści - jak ustalono - nie są jedną zorganizowaną grupą.
Morskie Oko (PAP / Grzegorz Momot)
Jak powiedział rzecznik zakopiańskiej policji Krzysztof Waksmundzki, osoby starsze i dzieci są zwożone samochodami, reszta osób pod nadzorem straży i policji maszeruje na dół. "Okazało się, że tak naprawdę transport potrzebny jest tylko jednej starszej osobie. Funkcjonariusze zaczęli legitymować turystów. Wtedy ci przestraszyli się i nagle przybyło im sił" - napisał "Tygodnik Podhalański".
- Nikomu nic się stało. Turyści po prostu źle zaplanowali swoją wycieczkę i zbyt późno udali się do Morskiego Oka. Na miejscu zastała ich noc i 9-stopniowy mróz i nie byli w stanie kontynuować wyprawy powrotnej - poinformował rzecznik.
- Turyści nie powinni być zaskoczeni panującymi warunkami, bo widzieli, gdzie idą i o której godzinie zapada zmrok - wskazał rzecznik policji.
Droga do Morskiego Oka jest szeroka, wyasfaltowana, obecnie pokryta przez ubity śnieg. Trakt wiedzie przez las na długości ok. 7 km.
Dyżurny ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego powiedział, że nie była potrzebna interwencja ratowników, ponieważ nikt nie doznał obrażeń. Jak jednak podkreślił, w tym przypadku miał miejsce "kompletny brak elementarnej wiedzy dotyczącej poruszania się w górach".
- Na obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego jest zakaz poruszania się po zmroku. Takie wycieczki należy planować rano i brać pod uwagę aktualnie panujące warunki - przypomniał ratownik dyżurny TOPR.
Podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku. Wówczas grupę turystów, którzy nie byli w stanie zejść o własnych siłach z gór po zmroku, przywieziono autobusami.
Zgodnie z polskim prawem akcje ratownicze nie są odpłatne. Gdyby taki przypadek zdarzył się np. na Słowacji, turyści musieliby zapłacić za koszty akcji.
(oprac. Bartosz Lewicki)
http://wiadomosci.wp.pl/kat,143276,titl ... aid=1185b7
0 x