Kod uzdrawiania
: niedziela 30 mar 2014, 21:01
Warto zdawać sobie sprawę z tego, że fundamentalistyczna religia i w podobny sposób traktowana nauka wgrywają nam od najmłodszych lat do podświadomości programy, narzucające przyjęte przez nie „niepodważalne” dogmaty oraz wynikające z nich sposoby myślenia. Praktyki te utrudniają nam później wyciąganie samodzielnych wniosków z docierających zewsząd przesłanek, bowiem umysł pracuje przede wszystkim nieświadomie. Oba systemy nauczania wywierają więc gwałt na naszych umysłach. Wydaje się nam, że na podstawie dokonanego wyboru światopoglądu myślimy samodzielnie, ale to tylko pozór. W starciu umysłu analitycznego z podświadomością zawsze wygra działanie instynktowne, czyli podświadome. Dlaczego uświadomienie sobie tych wszystkich manipulacji dokonywanych na naszym umyśle jest takie ważne? Przede wszystkim dlatego, że programują one nasze życie i wpływają znacząco na jego jakość
Szkodliwa psychomanipulacja
Danuta Adamska-Rutkowska
Jak już wcześniej wspominałam omawiając zjawisko telepatii, oddziaływanie świadomości na organizmy żywe może wpływać zarówno na sposób postrzegania przez ludzi rzeczywistości, jak też na ich fizjologię [1]. Jeśli świadomość jest w stanie sterować reakcjami żywego organizmu, może też działać na jego niekorzyść, czyli może mu także szkodzić. Oznacza to, że mentalny wpływ niekoniecznie musi mieć skutki pozytywne, bowiem obok zabiegów leczniczych obserwować możemy również oddziaływania skutkujące pogorszeniem stanu zdrowia, podobnie jak ma to miejsce w wypadku techniki oddziaływania falami elektromagnetycznymi o częstotliwości z zakresu dla nas szkodliwego. Wbrew obiegowym przekonaniom sama energia nie jest ani dobra ani zła. Oddziaływanie mentalne na organizmy żywe związane jest jednak zawsze z jakąś intencją, która zawsze jest ukierunkowana na konkretny cel. I to właśnie intencja ma decydujący wpływ na skutek oddziaływania świadomości – dobry lub zły dla odbierającego ją organizmu. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, bowiem stanowimy części jednego złożonego układu, połączone ze sobą pod względem informacyjnym analogicznie jak poszczególne komórki organizmu wielokomórkowego. Podlegamy po prostu prawom fizyki.
Seria doświadczeń wykonana z udziałem dwóch praktykujących telepatów wykazała możliwość zdalnego wpływu na fizjologię żywego organizmu także w sposób niekorzystny [2].Osoby uczestniczące w eksperymentach odseparowane były od siebie na odległość wielu kilometrów. W trakcie badań nie informowano odbiorcy o czasie transmisji, a mimo to w momencie, gdy poproszono nadawcę, aby wyobraził sobie, że przyjaciela pochowano żywcem, odbiorca dostał nagłego, paraliżującego ataku astmy. Gdy nadawca wyobraził sobie, że jego nieświadomy niczego przyjaciel ma zadyszkę, ten – pomimo braku takiego rodzaju dolegliwości – zaczął cierpieć na płytki oddech.
Zapis pletysmografu wykazujący synchronizację pól biologicznych nadawcy i odbiorcy przekazu
Śmiejemy się niejednokrotnie słysząc, że ktoś na kogoś rzucił urok. Tymczasem nie jest wcale niemożliwe, że za czyjąś chorobę czy złe samopoczucie ponosi odpowiedzialność jakaś konkretna nieżyczliwa osoba. Wielu podróżników i badaczy opisywało wypadki uroków rzucanych przez szamanów lub czarowników, kończące się ciężką chorobą a nawet śmiercią osób, przeciwko którym praktyki te były skierowane. Czy była to wyłącznie siła sugestii? Nie musiało tak być, choć z pewnością sugestia mogła wesprzeć szkodliwe działanie świadomej intencji. Rosyjscy lekarze S. Sierow i A. Troskin z badawczego ośrodka w Swierdłowsku ustalili w wyniku przeprowadzonych testów, że u osób poddanych telepatycznym przekazom pozytywnych emocji polepszają się wskaźniki OB, a we krwi utrzymuje się właściwy poziom zawartości czerwonych i białych krwinek. W wypadku przekazywania negatywnych emocji natomiast znacząco zmniejsza się liczba leukocytów, a osłabienie układu immunologicznego powoduje spadek odporności i osłabienie działania mechanizmów samonaprawczych organizmu. Oznacza to, że zwiększa się jego podatność na wszelkiego rodzaju infekcje i choroby. Nie można wykluczyć, że zakłócenie równowagi energetycznej może wywołać w organizmie chorobę nie poddającą się farmakologicznemu leczeniu i prowadzącą do śmierci.
Telepatyczne przekazywanie serii negatywnych emocji powoduje synchronizację fal mózgowych nadawcy i odbiorcy przekazu. Po krótkim pobudzeniu u odbiorcy występuje uczucie zmęczenia. Osoby w ten sposób testowane skarżyły się na brak koncentracji, rozdrażnienie, złe samopoczucie, przeżywały stany lękowe, a nawet wpadały w depresję. W wyniku przekazu emocji pozytywnych aktywność mózgu zmieniała się ponownie i wykres EEG powracał do normy, co oznacza, że psychomanipulacji można również mentalnie przeciwdziałać. Badani nie odbierali konkretnych myśli telepaty, lecz nieświadomie odbierali emocje, które wpływały na ich stan psychofizyczny.
Badania radzieckie wykazały przy tym, że emocje (zwłaszcza negatywne) dają się łatwiej przekazywać na drodze telepatycznej, a ich rezultaty są bardziej dramatyczne. Wykazały to badania w moskiewskim laboratorium Sekcji Bioinformacji Towarzystwa Radioelektroniki i Komunikacji im. A. S. Popowa. Podczas jednego z eksperymentów Jurij Kamieński (przyjaciel Karola Nikołajewa) wyobraził sobie, że dusi Nikołajewa, a ten nie może złapać tchu. Eksperyment kontrolował zespół prof. Giennadija A. Siergiejewa. Lekarze podczas testu zaobserwowali tak drastyczne zmiany EEG Nikołajewa, że obawiali się o jego zdrowie i eksperyment przerwano. Prowadzone serie testów dowiodły, że tego rodzaju przekaz telepatyczny może być odebrany nawet z odległości ponad 600 kilometrów.
W laboratorium tegoż Towarzystwa Radioelektroniki i Komunikacji im. A. S. Popowa w Moskwie podjęto po II wojnie światowej systematyczne badania skuteczności psychomanipulacji na drodze telepatycznej. Kierował nimi dr Anatolij Arlaszin, prowadząc eksperymenty, podczas których wyszkolone osoby o uzdolnieniach anomalnych miały wywołać zakłócenia procesów mentalnych u badanych osób [3]. Studenci, którzy zgłosili się na ochotnika, mieli rozwiązywać problemy matematyczne w pamięci, bez pomocy papieru i ołówka. Ekstrasensów zapoznawano wcześniej ze studentami, by mogli nawiązać mentalny kontakt z grupą docelową. Podczas fazy eksperymentalnej telepaci próbowali przekazać studentom zdalnie uczucia paniki, niepewności i braku wiary w siebie. W ten sposób zakłócano im procesy mentalne zmierzające do uzyskania rozwiązań zadań testowych. Osoby oddziałujące i poddawane doświadczeniu znajdowały się w różnych pomieszczeniach, przy czym w eksperymentach wykorzystywano zawsze grupę kontrolną, której nie poddawano zakłóceniom mentalnym. Okazało się, że studenci poddani psychomanipulacji potrzebowali znacznie dłuższego czasu do rozwiązywania problemów obliczeniowych dokonywanych w pamięci. Trwały one przeciętnie o 42% dłużej niż w grupie kontrolnej. Dwie z osób oddziałujących były w stanie wywołać szczególnie silne efekty. Byli to Ludmiła Korabielnikowa i Karol Nikołajew. Pod ich mentalnym wpływem czas rozwiązywania zadań rachunkowych wydłużał się średnio o 71,6%. Zakłócenia te kierowane były z powodzeniem do konkretnych, wybranych osób, podczas gdy u grupy kontrolnej objawów zakłóceń nie stwierdzono.
Podobno tego rodzaju techniki psychomanipulacji stosowane były podczas mistrzostw szachowych, w których brali udział rosyjscy szachiści. W jednym z rosyjskich periodyków podano informację, że rosyjski telepata i hipnotyzer W. Messing mógł spowodować załamanie się Czecha Ludka Pachmana podczas pojedynku z Igorem Bondarewskim. Z kolei Wiktor Korcznoj oskarżał rosyjskiego parapsychologa W. Sucharowa o brak koncentracji podczas pojedynku z Anatolijem Karpowem. Oddziaływanie mentalne związane jest zawsze z jakąś intencją, zatem telepatyczny wpływ na umysły można wykorzystać do różnego rodzaju psychomanipulacji. Prowadzone badania wykazały, że telepatię można stosować w rozgrywkach taktycznych, a także do penetracji umysłów i wywierania na nie ściśle ukierunkowanego wpływu w postaci narzucanych schematów myślowych. Oznacza to, że wykorzystywać ją można z powodzeniem w wielu dziedzinach życia społecznego. Oddziaływanie to służy zawsze temu samemu celowi – kontroli poprzez podporządkowanie sobie ludzi, dominacji nad nimi i uzależnieniu ich od psychomanipulatora, a więc najczęściej wykorzystywane jest do ich psychicznego zniewolenia w celu osiągnięcia konkretnych korzyści jakiegoś bezwzględnego osobnika, a także nierzadko grupy związanych z nim ludzi [4].
Owacje w Reichstagu w odpowiedzi na decyzję o aneksji Austrii
Warto zdawać sobie sprawę z tego, że psychomanipulator niekoniecznie musi być zdolnym telepatą, by osiągnąć zamierzony cel. Aktu zniewolenia ludzi można dokonać równie skutecznie za pomocą słów wypowiadanych sugestywnie i wspartych tzw. mową ciała, kierowaną do podświadomości słuchaczy. Można w ten sposób przekazywać dowolne treści, także z gruntu fałszywe. Znakomicie ułatwia wtedy osiągnięcie celu umiejętność utrafienia w oczekiwania konkretnej osoby lub całej grupy ludzi, którą poddaje się procesowi psychomanipulacji. Mentalna intencja bywa w ten sposób z powodzeniem wykorzystywana do wpływania na sposób myślenia wielu ludzi, ich percepcję rzeczywistości oraz wzorce zachowań. Praktyka ta niejednokrotnie sprawdza się przy sterowaniu masami ludzi niczym stadem, przy czym odbywa się to całkowicie bez wiedzy tak programowanych ludzi o tego rodzaju względem nich postępowaniu.
Dla oddania głębokości i zasięgu penetracji ludzkich umysłów utworzono pojęcie sekt, tzn. takich grup ludzi, w których nawet najbardziej kontrowersyjne idee przekazywane przez psychomanipulatorów przyjmowane są bezdyskusyjnie niczym prawdy objawione. Umiejętność manipulacji tłumem wynieść potrafi takiego mistrza słowa na sam szczyt, przysparzając mu wcześniej rzeszę bezkrytycznych i wiernych lansowanym przez niego „prawdom” wyznawców. Obserwujemy to przy formowaniu się różnego rodzaju ruchów religijnych, czasem nawet w obrębie oficjalnie funkcjonującego na danym terenie kultu czy Kościoła. Cechą charakterystyczną takiego ruchu jest wytyczenie własnego celu do realizacji, niejednokrotnie stojącego z dotychczasowym w konflikcie, oraz własnych kryteriów oceny innych ludzi, co prowadzi do skłócenia wydzielającej się grupy z dotychczasowym środowiskiem. Może to prowadzić do konfliktów w obrębie dowolnej społeczności, wspólnoty narodowej lub religijnej, może też skutkować wydzieleniem się takiej grupy ludzi i utworzeniem oddzielnej struktury z własną hierarchią, na której czele staje zręczny manipulator.
Analiza otaczającej nas rzeczywistości wyraźnie pokazuje, że ruchy religijne nie wyczerpują możliwości jakie stwarza psychomanipulacja działająca na tych zasadach. Obserwujemy ją zatem dość często w polityce, gdzie wykorzystywana jest ze szczególną bezwzględnością. Tworzące się w klasie politycznej działające na zasadach sekciarskich grupy wpływów wykluczają wtedy jakikolwiek kompromis, pozwalający zaspokoić oczekiwania możliwie dużego kręgu osób. Dobro wspólne przestaje być ważne, a cele wyznacza psychomanipulator dyktujący także sposoby realizacji celu całej grupie, której przewodzi. Wskaźnikiem takiego zjawiska jest zawsze prowokowanie konfliktu na zasadzie bezwzględnej negacji stanu aktualnego, dzielącego daną społeczność na wrogie sobie obozy. W Polsce jest to szczególnie wyraźnie widoczne.
Na scenie politycznej z psychomanipulacji przy szukaniu poparcia społecznego w ramach wykorzystywanej sytuacji konfliktowej korzystają również rozmaite korporacje zawodowe zabiegające o własne przywileje, wchodząc przy tym bez cienia zażenowania w układy z tą grupą polityczną, która im je w danej chwili zagwarantuje. Do gry na tych samych zasadach włączają się i związki zawodowe, a ich przywódcy niejednokrotnie używają tego stanowiska jako trampoliny do wzbicia się na wyższy poziom drabiny społecznej lub politycznej. Psychomanipulacja powoduje, że miejsce działalności pro publico bono skutecznie zajmuje zwykła prywata.
Zaznaczyć należy z całą mocą, że tego rodzaju patologie wiążą się z wszelkimi formami ludzkiej aktywności nastawionymi na zysk, obojętne jakiego rodzaju. Działalność taka obejmuje niekiedy nawet gabinety psychoterapeutyczne, do których zgłaszają się po pomoc pacjenci, którzy nie radzą sobie w różnych sytuacjach życiowych [5]. Celem psychomanipulacji jest wtedy wyeksponowanie potrzeb własnych potencjalnych ofiar z lekceważeniem potrzeb osób innych, w tym nierzadko i członków własnej rodziny. Uwypukla się, lub wręcz sugeruje żale i pretensje, niszczy relacje interpersonalne pacjenta, co skutkuje wyalienowaniem ofiar z otoczenia, natomiast manipulatorom zapewnia poczucie władzy i stały dochód.
Jeśli psychomanipulacja wywiera szkodliwy wpływ na nas lub bliskie nam osoby, powinniśmy nauczyć się przed nią bronić. Problem ten nie jest nowy, zatem w wielu krajach prawo podjęło już próby ochrony obywatela przed psychomanipulacją [6]. W Polsce prawo nam tego nie gwarantuje, bowiem w kodeksach praw naszego kraju psychomanipulacja nie ma nawet swej definicji, o uznaniu jej za przestępstwo nie wspominając. Musimy zatem nauczyć się przeciwdziałać jej sami. W zakresie sfery politycznej czy zawodowej powinien wystarczyć dla tego celu zwykły krytycyzm i niezależność myślenia, wspierane poszanowaniem dla ogólnie przyjętych norm etycznych. Czasem jednak to nie wystarcza, bowiem psychomanipulator oddziałuje na naszą podświadomość, która może w jakimś momencie wyłamać się spod naszej kontroli.
Pojawia się zatem natychmiast pytanie jak wykryć psychomanipulację i czy można przeciwdziałać próbie wywarcia takiego niekorzystnego wpływu? Na początek trzeba zdać sobie sprawę, że oddziaływanie świadomości na organizmy żywe związane jest zawsze z jakąś intencją, którą jesteśmy w stanie zidentyfikować, a zatem i ocenić. Psychomanipulację o wymiarze społecznym wykryć więc można stosunkowo łatwo, a broni nas przed nią rozsądek i racjonalne myślenie. Obrona przed nią ludzi już zainfekowanych bywa jednak niezwykle trudna ze względu na ogromny stopień psychicznego zniewolenia osób, które padły jej ofiarą. Poddają się one temu podporządkowaniu dobrowolnie, całkowicie przekonane o słuszności dokonanego wyboru i wynikającego z niego postępowania. Nie czują zatem najmniejszej potrzeby zmian, a wszelkie próby pomocy przyjmują z jawną wrogością.
Inaczej sprawa przedstawia się w kwestii ochrony własnego zdrowia lub stanu psychofizycznego. Zdajemy sobie wtedy doskonale sprawę z własnego dyskomfortu i pragniemy to zmienić. Wystarcza to na ogół, by podjąć decyzję o przeciwdziałaniu. Te same mechanizmy, które są wykorzystywane w psychomanipulacji, możemy próbować wykorzystać w akcji obronnej.
Dr William G. Braud
Na podstawie techniki rozpowszechnionej w literaturze okultystycznej prof. dr William G. Braud (Institute of Transpersonal Psychology, Palo Alto w Kalifornii) przeprowadził kilka prób badawczych, w których osoby biorące udział w doświadczeniu miały sobie wizualnie wyobrażać, że wokół ich ciała istnieje płaszcz ochronny lub klosz utworzony z białego światła [7]. Grupa kontrolna nie próbowała blokować żadnego oddziaływania z zewnątrz. Osoby wywierające wpływ nie wiedziały kto ma blokować ich intencje, a kto nie. Eksperymenty wykazały możliwość stworzenia takiej ochrony mentalnej, ponieważ w grupie osłaniającej się wykazano istotny statystycznie efekt przeciwdziałania niekorzystnym reakcjom fizjologicznym. Badania krzyżowania się Psi w procesach mentalnych dowiodły tym samym jednoznacznie możliwości aktywnego zakłócania zdalnego oddziaływania mentalnego. Wadą tej metody przeciwdziałania szkodliwym wpływom mentalnym jest jednak dość rzadko spotykana umiejętność sprawowania w wysokim stopniu samokontroli, przez co nie daje ona wystarczająco dobrych rezultatów przy wyzwalaniu się ofiary spod niekorzystnego dla niej wpływu. Dostępne są na szczęście techniki bardziej skuteczne.
Co spowodowało poszukiwanie skuteczniejszych metod przeciwdziałania szkodliwym dla człowieka wpływom? Przede wszystkim fakt, że przedstawione wyżej przykłady cynicznej psychomanipulacji, nastawionej z góry na szkodę osób jej poddawanych i zysk psychomanipulatora, nie wyczerpują całości problemu. Nasz umysł poddawany jest bowiem programowaniu od pierwszych chwil naszego życia. Tego rodzaju postępowanie ma na celu wgranie nam do podświadomości zasad postępowania i wzorców myślenia, które umożliwią nam przystosowanie się do środowiska i narzucą wymagane normy współżycia z innymi ludźmi. Wśród pozytywów, które przekazuje nam tego rodzaju program przygotowawczy, znajdują się jednak również takie działania, które w sposób niekiedy nieuświadomiony przez osobę uznawaną przez nas za autorytet wprowadzają do naszego umysłu programy wadliwe, wyrządzające nam w przyszłości wiele szkody, bowiem nasze życie w ogromnym stopniu kształtowane jest przez nasze przekonania [8]. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że nabywane od innych przekonania nie zawsze są właściwe i dlatego niekoniecznie muszą nam służyć.
Przykłady takich niekorzystnych programów są czasami banalne. Bywa, że dziecko natrętnie domaga się jakiejś zabawki, którą zauważyło u kolegi. Chce mieć taką samą, tymczasem chwilę wcześniej dziecko odmówiło posprzątania swoich zabawek. Zniecierpliwiony rodzic nie odczuwa potrzeby wytłumaczenia dziecku dlaczego jej nie dostanie, lecz załatwia sprawę krótkim stwierdzeniem: Nie zasłużyłeś. Innym razem dziecko domaga się wyjaśnień w nurtującej go aktualnie sprawie, ale zamiast cierpliwego wytłumaczenia problemu w sposób dla dziecka zrozumiały dowiaduje się: To za trudne dla ciebie albo brutalniej Jesteś na to za głupi. Procedury takie wielokrotnie wykorzystane utrwalają w dziecku przekonanie, że jest głupie, do niczego się nie nadaje i na nic dobrego w życiu nie zasługuje.
Kolejny przykład programowania umysłu to system edukacji. Dotyczy to zarówno edukacji szkolnej jak i religijnej. Oba systemy narzucają swoje własne przekonania nie podlegające żadnej dyskusji, bowiem każdy z nich rości sobie prawo do pozostawania wyłącznym dostarczycielem prawdziwej wiedzy. Przekazywana aktualnie przez oba systemy nauczania wiedza nie jest spójna, trwając ze sobą w nieustającym konflikcie. W rezultacie człowiek albo jeden z tych światopoglądów przyjmuje za własny i odrzuca drugi, albo próbuje oba równocześnie stosować w praktyce, usiłując jakoś neutralizować wewnętrzny konflikt. Nie da się ukryć, że oba te systemy edukacji również prowadzą do głębokich podziałów w lokalnych społecznościach, które przebiegają nierzadko wewnątrz poszczególnych rodzin. W wielu ludziach rodzi to narastający stres, prowadzący nierzadko do wzajemnej agresji.
Warto zdawać sobie sprawę z tego, że fundamentalistyczna religia i w podobny sposób traktowana nauka wgrywają nam od najmłodszych lat do podświadomości programy, narzucające przyjęte przez nie „niepodważalne” dogmaty oraz wynikające z nich sposoby myślenia. Praktyki te utrudniają nam później wyciąganie samodzielnych wniosków z docierających zewsząd przesłanek, bowiem umysł pracuje przede wszystkim nieświadomie. Oba systemy nauczania wywierają więc gwałt na naszych umysłach. Wydaje się nam, że na podstawie dokonanego wyboru światopoglądu myślimy samodzielnie, ale to tylko pozór. W starciu umysłu analitycznego z podświadomością zawsze wygra działanie instynktowne, czyli podświadome. Dlaczego uświadomienie sobie tych wszystkich manipulacji dokonywanych na naszym umyśle jest takie ważne? Przede wszystkim dlatego, że programują one nasze życie i wpływają znacząco na jego jakość [8].
Wbrew głoszonym postulatom nauka wcale nie jest nieomylnym źródłem wiedzy absolutnej, za jakie się podaje. Aby więc trend naukowych dociekań był wciąż żywy, by przełomowe odkrycia nadal stawały się naszym udziałem, a nowatorskie idee coraz lepiej odzwierciedlały zasady funkcjonowania otaczającego nas świata, musimy umieć przeciwstawić się wywieranej na naszych umysłach psychomanipulacji, a w jej konsekwencji także następującej później presji otoczenia i wynikającego z tego dyskomfortu. Sprzeciw wcale nie jest sprawą prostą, ponieważ tego rodzaju postępowanie zawsze wywołuje zdecydowany opór środowiska, które identyfikuje się z ortodoksyjnym światopoglądem naukowym. Równie wrogie dla ludzi niepokornych, próbujących przełamać narzucone przez kościelne nakazy i zakazy ograniczenia, jest stanowisko ludzi, którzy usiłują wymusić na wszystkich członkach lokalnych społeczności sposób myślenia i postępowania podporządkowany restrykcyjnie interpretowanym dogmatom religijnym.
Przeciwdziałanie skutkom psychomanipulacji programującej naszą podświadomość okazało się nie tylko w pełni możliwe, ale nawet stosunkowo proste. Udowodniły to techniki tzw. psychologii energetycznej, oddziałującej bezpośrednio na nasze pola biologiczne. Wypracowane zostały one na bazie procedur likwidujących bezpośrednie przyczyny stresu, które wprowadzają zakłócenie do naszego pola biologicznego, a są nimi szkodliwe dla nas programy funkcjonujące w naszej podświadomości. Programy te, pozostając w kolizji z sytuacjami, w których stawia nas życie, kłócąc się z naszymi własnymi spostrzeżeniami lub prowadząc do sytuacji konfliktowych w naszym środowisku, wprowadzają zaburzenia do naszego biopola. Zmianom ulega wtedy funkcjonowanie układu nerwowego i przebieg procesów fizjologicznych w naszym ciele, co pogarsza nasze samopoczucie skutkując utratą dobrostanu. Przejawia się to początkowo w postaci stresu, następnie pogłębiającej się depresji, a w konsekwencji utratą możliwości samouzdrawiania organizmu i stanem chorobowym.
Tak więc, zgodnie z ustaleniami nowej nauki (podważającej nieprawidłowe założenia materializmu) fałszywe przekonania okazują się prawdziwą przyczyną naszych problemów psychicznych i fizycznych. Nic zatem dziwnego, że wielu przypadków chorobowych medycyna nie była i dalej nie jest w stanie uleczyć. Po prostu do niedawna nie zdawano sobie sprawy z podstawowej przyczyny obserwowanych niedyspozycji wobec kompletnego braku zainteresowania biofizyką ludzkiego organizmu. Do dziś te mechanizmy funkcjonowania ciała są przez medycynę na ogół lekceważone.
Dr John Diamond
Pierwsze próby opracowania technik psychologii energetycznej zawdzięczamy australijskiemu psychiatrze dr. Johnowi Diamondowi, który skłaniał się ku traktowaniu zdrowia człowieka jako holistycznej całości obejmującej sferę psychiczną i fizyczną. Wsparte praktyką lekarską badania kliniczne prowadzone przez ponad 50 lat konsekwentnie wykazywały, że istnieje istotny związek między negatywnymi emocjami człowieka i meridianami (kanałami obiegu w ciele nośnika energii i informacji), wykorzystywanymi w akupunkturze. Odkrycia te uczyniły go zwolennikiem komplementarnego podejścia do pacjentów w ramach integracji wszystkich nauk przyrodniczych w procesach ich leczenia. W realizowanych przez siebie terapiach zaczął wykorzystywać tzw. subtelne energie pola biologicznego.
Dr Gary Craig
Na tej podstawie dr Gary Craig opracował proste techniki odzyskiwania emocjonalnej wolności (ang. Emotional Freedom Techniques – EFT), które pozwalają samemu uporać się z dręczącym problemem [9]. Techniki te polegają na jasnym sformułowaniu problemu i powiązaniu go z konkretnym wydarzeniem emocjonalnym, które stanowią razem przyczynę uciążliwej dysfunkcji. Skoncentrowanie się na tym problemie w połączeniu z wolą jego rozwiązania (wyrażoną w postaci stosownej afirmacji), przy równoczesnym opukiwaniu zaproponowanych kluczowych punktów akupunkturowych pozwala uwolnić się od zagrożenia, które już zaczęło wywierać na nas swój negatywny wpływ. Czynność nie jest skomplikowana, nie zabiera dużo czasu i jeśli skutek nie od razu nas zadowala, cały proces można powtórzyć.
Dr Alexander Loyd
Nie mniej skuteczna jest inna metoda psychologii energetycznej, wykorzystująca tzw. kod uzdrawiania (ang. the healing code). Wdrażają ją amerykańscy terapeuci – dr medycyny neuropatycznej i psychologii Aleksander Loyd i dr medycyny komplementarnej Ben Johnson. Obaj wyjaśniają jej skuteczność w oparciu o aktualną wiedzę dotyczącą funkcjonowaniu ludzkiego ciała [10]. Przełomem w ich praktyce stało się zrozumienie, że przyczyną wszystkich problemów psychicznych i zdrowotnych człowieka są fałszywe przekonania. To one stoją na przeszkodzie utrzymania psychicznej równowagi i zakłócają realizację programów samouzdrawiania.
Loyd nie przypisuje sobie zasług w opracowaniu tej techniki. Twierdzi, że doznał czegoś w rodzaju objawienia. Przyznaje też, że już pierwsze jej zastosowanie zakończyło się spektakularnym rezultatem, co przekonało go o skuteczności tej metody działania. Technika wykorzystuje oddziaływania energetyczne wspomagane intencją dążąc do aktywacji układu odpornościowego i uruchomienia w jej następstwie mechanizmów samouzdrawiania w naszym ciele. Przydatne jest w tym celu uświadomienie sobie faktu, że źródłem problemu, z którym się borykamy, jest (także nieuświadomiony) stres [11]. Eksperymenty wykazały bowiem, że ponad 90% ludzi przekonanych o tym, że nie są zestresowane, w rzeczywistości znajdują się pod wpływem fizjologicznego stresu zaburzającego gospodarkę energetyczną organizmu, a choroba będąca jego konsekwencją stanowi jeden z przejawów tego stanu. Sęk w tym, że może on być trudny do rozpoznania, bowiem wielu z nas nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że mu podlega. Nie jest to najczęściej nasza wina lecz programów, które wcześniej zostały nam wgrane do podświadomości.
Kontrolą stresu zajmuje się w naszym ciele centralny układ nerwowy, a technika kodów uzdrawiania służy przywracaniu równowagi w tym układzie, gwarantując nam zarówno prawidłowy przebieg procesów fizjologicznych, jak i możliwość wykorzystania mechanizmów samouzdrawiania. Na czym polega ta technika? Przede wszystkim na oddziaływaniu własnym biopolem na ważne ośrodki nerwowe i centra energetyczne naszego ciała, będące istotnymi elementami systemu kontroli fizjologii w każdej komórce. Układy te włączają system obrony organizmu przed sygnalizowanym zewnętrznym zagrożeniem, co uzmysławia nam stres. Organizm nie jest w stanie równocześnie bronić się przed zewnętrznym zagrożeniem i zabiegać o swój dobrostan, zatem ochrona wewnętrzna zostaje zablokowana. Wyłączenie mechanizmu obrony przed zewnętrznym wpływem pozwala przywrócić układowi neuroimmunologicznemu stan równowagi.
Oddziaływaniom biopola poddawane są kolejno następujące rejony ciała:
Nasada nosa. (centrum energetyczne znane starożytnej medycynie azjatyckiej jako czakra brwiowa). Umożliwia ono stymulację gruczołów wydzielania wewnętrznego – przysadki i szyszynki.
Skronie (około 1,5 cm nad skronią i tyleż w kierunku tyłu głowy). W tym rejonie mózgu stymuluje się podwzgórze oraz wyższe funkcje lewej i prawej półkuli.
Szczęka (dolne kości szczękowe w okolicy ucha). Stymuluje się reagujący automatycznie emocjonalny mózg, w tym ciało migdałowate i hipokamp, rdzeń kręgowy i centralny układ nerwowy.
Tuż nad jabłkiem Adama (centrum energetyczne znane starożytnej medycynie azjatyckiej jako czakra gardła). Umożliwia stymulację tarczycy, rdzenia kręgowego i centralnego układu nerwowego.
Oddziaływanie własnym biopolem na ośrodki nerwowe i centra energetyczne
Oddziaływania te aktywują cztery centra uzdrawiania w podanej wyżej optymalnej sekwencji (stąd nazwa techniki). Kolejność ta ma zasadnicze znaczenie, gdy chodzi o eliminację skutków szkodliwego zaprogramowania. Nie usuwa się w ten sposób wspomnień z banku naszej pamięci, lecz zmienia reakcję ciała na dany sygnał wywołujący stres. Przeprogramowujemy w ten sposób wadliwy program zapisany w podświadomości wprowadzając informację korygującą wspartą oddziaływaniem energetycznym. Im większe szkody w ciele wywołały błędne programy w naszym umyśle, tym dłużej trzeba kontynuować terapię.
Uzupełniając działanie kodu warto uświadomić sobie, że wbrew założeniom ortodoksyjnego materializmu nie jesteśmy wyłącznie biologicznymi maszynami. Proces uzdrawiania należy więc dodatkowo wspomóc za pomocą naszej własnej mentalnej intencji. Nada ona w wyniku oddziaływań rezonansowych odpowiedni kształt i częstotliwość subtelnym impulsom naszego biopola, które skorygują nieprawidłową informację funkcjonującą w naszym ciele i krok po kroku będą przeprogramowywać nasze wadliwe programy. Intencję tę (lub prośbę) możemy kierować do naszej nadświadomości (najgłębszego poziomu naszego Ego), możemy też formułować ją w formie modlitwy kierowanej do Boga, Anioła Stróża lub innej podobnej instancji. Adresat nie ma właściwie znaczenia, gdyż prośbę tę kierujemy w gruncie rzeczy do wszechobecnych pól energetyczno-informacyjnych obejmujących całość istnienia, a charakteryzująca je świadomość jest z natury ukierunkowana na cel. Ten cel identyfikujemy.
Skuteczność tej nowatorskiej techniki sprawdzana była przez Loyda i Johnsona za pomocą obserwacji zmienności rytmu zatokowego (ang. heart rate variability – HRV) w porównaniu z rytmem oddechu, a więc metody wykorzystywanej przy badaniach poziomu stresu w autonomicznym układzie nerwowym (autonomicznym, czyli działającym automatycznie, poza naszą czuwającą i analizującą zdarzenia świadomością). Technika ta w czasie 20 minut prowadziła do zlikwidowania napięcia w zaburzonym centralnym układzie nerwowym w stopniu wystarczającym, by powrócił on do równowagi. U większości pacjentów stan ten utrzymywał się przez dobę, co wykazywały kolejne badania. Analiza podobnych wyników usuwania tego rodzaju stresu z organizmu przy zastosowaniu innych znanych metod terapeutycznych wykazała, że wymaga to co najmniej 6-tygodniowej kuracji [12].
Praca z kodem uzdrawiania wykazała ponadto, że uzdrowieniu emocjonalnemu towarzyszy zawsze odzyskanie zdrowia, także w takich wypadkach, kiedy medycyna okazywała się bezradna. Trzeba otwarcie przyznać, że wyjątkowo trudne przypadki (np. zaawansowane stadium choroby nieuleczalnej z punktu widzenia konwencjonalnej medycyny) wymagają wielomiesięcznej kuracji w postaci regularnego stosowania kodu uzdrawiania.
Możemy zatem skutecznie przeciwdziałać wszelkim szkodliwym dla nas wpływom. Nie jesteśmy całkiem bezbronni. Technika kodu uzdrawiania wykorzystuje (podobnie jak telepatia) mechanizmy kwantowe, można ją więc stosować także w stosunku do innych osób (a także zwierząt), również przy dużych odległościach od celu.
Wiem z własnego doświadczenia, że można poprawić u kogoś nazwijmy to paletę barw w ciele czy też w wokoło ciała ale o ile za tym nie idzie zmiana myślenia u ,,pacjenta" to po jakimś czasie krótszym czy też dłuższym wraca to wszystko tak jak było.
Kiara: Ja tam wiem iż o stanie materii decyduje energia, zatem jak ją wycofasz z jakiegoś miejsca i przesuniesz w inne to następuje rozluźnienie spięć zarówno w mięśniach jak i w całym organizmie.
Prosze wyciagnac prawa reke do przodu, przed siebie i podniesc dlon do gory na znak STOP!- Gdy te dlon obrocimy ku sobie (i jeszcze zegniemy palce w piramidke, oznaczac bedzie ZAPRASZAM!
Czym jest PeLoHa:
- to energetyzujący i relaksacyjny masaż terapeutyczny całego ciała;.
- jego zaletą jest to, że jest masażem dotykowym, ale bezbolesnym, delikatnym i bardzo przyjemnym w odbiorze. Może być wykonywany zarówno dorosłym jak i dzieciom, a także osobom niepełnosprawnym, starszym, kobietom ciężarnym. Nie wymaga pełnego negliżu (delikatnie naoliwione ciało okryte jest ręcznikami),
- jest wspomagany piękną, specjalnie dobraną muzyką;
- podstawowe jego działanie to przepływ odpowiednio kierowanej energii życia (chińska energia Qi) doprowadzający do wyrównania zaburzeń w poziomach energii przepływającej przez kanały energetyczne (meridiany, czakry);
- powoduje głęboki relaks i rozluźnienie ciała;
- ujędrnia skórę, wygładza zmarszczki, poprawia przemianę materii, pomaga pozbyć się nadwagi i cellulitu.
Zalecane jest wykorzystanie serii masaży w następującym rozłożeniu - przez pierwsze dwa tygodnie po 3 masaże, następny tydzień - 2 masaże, następne tygodnie - po 1 masażu.
Celem masażu jest:
- wspomaganie procesu zdrowienia - poprawa stanu zdrowia fizycznego (bóle kręgosłupa, stawów, barków, migreny, choroby skóry i in.) i psychicznego (depresje, nerwice, fobie, bezsenność i in.)
- promowanie uczucia pokoju, miłości i harmonii w stosunku do siebie i wokół siebie;
- wywołanie u osoby masowanej pełnej akceptacji własnego JA (własnego ciała, własnej osobowości, duchowości...)
- oczyszczanie, stabilizacja i równoważenie funkcji wszystkich czakr.
Masaż PeLoHa nie powoduje żadnych skutków ubocznych.
Masaż wykonywany jest w szczególnej atmosferze.
- masażysta dąży do wprowadzenia osoby masowanej w stan poczucia pełnego wewnętrznego spokoju i bezpieczeństwa;
- wykonując masaż, traktuje osobę masowaną ze szczególnego rodzaju czułością i opiekuńczością . Powoduje to, że masowana osoba jest w stanie na czas masażu całkowicie odizolować się (wyłączyć) od fizycznego bytu poddając się zabiegowi, przez co ułatwia osiągnięcie celu masażu.
- rozluźnienie ciała u osoby masowanej często powoduje, że czuje ona łatwość rozwiązania nurtujących ją problemów (nie tylko chorób) będących dotąd wielkim obciążeniem psychicznym;
- osoba masowana nie odczuwa upływu czasu w trakcie masażu;
Alan tworząc masaż PeLoHa wykorzystał następujące elementy:
- z masażu klasycznego
- z masażu polinezyjskiego
- techniki Toma Bowena
- refleksologii
- akupresury
- uzdrawianie polarity
- pracy z meridianami
- pracy z punktami akupresurowymi
- reiki
- pracy z czakrami
- EFT (Technika Emocjonalnego Uwolnienia)
- pracy z kolorami
- pracy z afirmacjami
- medytacji
Fair Lady pisze:Tu chodzi o wykonanie pewnych rytualnych ruchow.
Tak może to oznaczać .. zapraszamy , ale pod jednym warunkiem, ze umysł osoby robiącej takie gest zakodował ten symbol jako zaproszenie.
Kinga pisze:
Witam serdecznie
Postanowiłam wypowiedzieć się na temat kodów uzdrawiania , ponieważ stosuję je prawie 4 lata. Pierwszy raz zastosowałam kody uzdrawiania pod namowa mamy kiedy dowiedziałam się od lekarza, że zachorowałam na Reumatoidalne zapalenie stawów. W pierwszej chwili świat mi się zawalił, ponieważ znana jest mi ta choroba chociażby przez koleżankę która na nią zachorowała. Podeszłam do tego w taki sposób, że nie mam nic do stracenia i że choroba dawała mi się we znaki. Na trzeci dzień obudziłam się z ogromnym bólem stawów, ale czułam następuję zdrowienie więc postanowiłam usiąść i porobić więcej dodając w wyszukiwarkę objawy jakie w tym czasie odczuwałam. Po tygodniu wszystkie symptomy ustąpiły, wraz z blokadami jakie pojawiały się w ciele. Byłam umówiona na wizytę z moim lekarzem ortopedą w sprawie skierowania mnie na grupę inwalidzką, przed wizytą miałam zrobić jeszcze zdjęcie rentgenowskie i wraz z badaniami i sama doznałam szoku widząc że są idealne, gdzie sam lekarz nie dowierzał do tego wyprostował mi się kręgosłup gdzie od dziecka miałam skoliozę. Po tym doświadczeniu postanowiłam uzdrawiać inne dolegliwości i programy. Widząc efekty swojej pracy postanowiłam robić systematycznie, kiedy byłam pewna, że już wiele przepracowałam zaczęły się pojawiać dziwne symptomy ciała, alergia, wysypki puchnięcie, zaczęłam szukać dalej przyczyny i okazało się, że mam kandydozę ogólnoustrojową i autoimmunologie i tutaj zaczęła się moja przygoda i walka o życie, ponieważ nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, ból nie dawał mi spokoju i do tego wszelakie objawy. Mimo wszystko powiedziałam sobie albo wygram albo przegram. Zrobiłam oczyszczanie jelita, dietę, homeopatie i oczywiście kody, były momenty, że po kodach bardzo silnie mi wyrzucało, do tego stan zapalny w organizmie grożący sepsą, zaczęłam robić program 12 dniowy dołączając metodę hopoopono i zaczęło szybciej się oczyszczać. Biorezonans pokazywał początkowo nie najlepsze moje wyniki ale mimo wszystko coś mi mówiło wewnątrz, że mam być cierpliwa, że to proces oczyszczania. Byłam wytrwała do końca, zdałam sobie sprawę, że przyczyną moich chorób była kandydoza i nieszczelność jelit poprzez stres jaki miałam i w jakim żyłam. Kiedy uzdrawiałam cały proces wiele wychodziło, były momenty bardzo cieżkie ale wiedziałam, że muszę się z tym zmierzyć i uzdrowić na wszystkich płaszczyznach. Odzywały się nawet lęki z dzieciństwa o które dawno zapomniałam wszystko co się zapisało w pamięci komórkowej. To wszystko opisane jest w skrócie, działo się znacznie więcej w przeciągu tych 4 lat. Jedynie mogę powiedzieć jedno. Jeśli ktoś oczekuję samouzdrowienia bez wyrzucania tego na wierzch i w przeciagu krótkiego czasu to niech nie oczekuje cudów. Nasze serce to kopalnia wszystkich wypartych emocji jakie kumulowaliśmy w tym życiu i w poprzednich to co się przegrało w pamięci komórkowej to nic innego jak pamięć z poprzednich wcieleń zapisana w pamięci DNA, bardzo silnie zakorzenione programy ukryte w piwnicy podświadomości wyrzucają boleśnie, ale warto przejść przez ten proces i oczyścić, samo z siebie to nie zniknie.
barneyos pisze:Polecam to proste narzędzie całym sercem i umysłem.