Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 696
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 30 wrz 2016, 18:05

sandra pisze:Czasu nie zawrócę, ale zawsze mogę żyć nadzieją na przyjazne potraktowanie tego problemu w naszym Kraju

Kto miałby to zrobić? .. ;)
Wszyscy są umoczeniu w szmugiel afgańskiej makowiny.
Konkurencja niepotrzebna.
Zastanawiające jest poluzowanie cugli w Usa.
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 30 wrz 2016, 22:49

sandra pisze:Był czas, że mogłam wybrać USA iako Kraj zamieszkania.

Ufam, że nie żałujesz tej decyzji. Naj... ciekawsze zacznie się u nas. :)

Jak to mówią; "....nadzieja umiera ostatnia..."

Mawiają też, że nadzieja jest matką głupich. :shock:
Ale trzeba pamiętać, że każda matka kocha swoje dzieci. :) ;)
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
sandra
Posty: 2315
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 19:20
x 96
x 177
Podziękował: 1352 razy
Otrzymał podziękowanie: 4878 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: sandra » sobota 01 paź 2016, 12:16

Jesli Nadzieja jest, to juz jest niezle.Czyż nie ?

Coraz częściej wolę zaliczć się do tych "głupich"....
Nawet mam na tę okoliczność stosowne papiery....
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 696
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 04 paź 2016, 22:15

Plantacja marihuany na działce męża Hanny Gronkiewicz-Waltz. Policjanci zabezpieczyli ponad pół tysiąca krzewów

opublikowano: 9 godzin temu · aktualizacja: 4 godziny temu
Obrazek
Jedna z największych plantacji marihuany odkryta w tym roku na Mazowszu została namierzona na działce koło Sochaczewa. Ziemia ta należy do męża prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, o czym jako pierwszy poinformował portal newsbook.pl.

Na terenie posesji w gminie Nowa Sucha policjanci odkryli nielegalną plantację konopi indyjskich. Rośliny rosły w ustronnym miejscu, chronionym przez gęste zarośla.
Zabezpieczono łącznie 552 krzewy, z których dilerzy mogliby wyprowadzić nawet 12 kilogramów marihuany.
Policja zatrzymała dwie osoby w wieku 32 lat, które mogą mieć bezpośredni związek z prowadzeniem nielegalnej plantacji. Jak podaje tvnwarszawa.tvn24.pl działka nie była doglądana przez właścicieli, co zostało wykorzystane przez braci.
Współwłaścicielem ziemi jest mąż prezydent Warszawy Andrzej Waltz. Potwierdził to rzecznik prasowy ratusza.
Pan Waltz raz w roku przyjeżdża na jej teren i sprawdza stan budynków po zimie. Działka o powierzchni ponad 9 hektarów nie ma ogrodzenia
— przekazał portalowi rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk, przekonując że mąż Gronkiewicz-Waltz jest w tej sprawie osobą pokrzywdzoną i złożył już wyjaśnienia na policji.
Za prowadzenie nielegalnej uprawy konopi może grozić nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
http://wpolityce.pl/p/406399
lap/kwp.radom.pl/newsbook.pl/tvnwarszawa.tvn24.pl

http://wpolityce.pl/kryminal/310715-pla ... ca-krzewow

Ale chłop pojechał, chyba szykuje się dymisja HGW :D
Chgw ile tego było przez te lata ! ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
św.anna
Posty: 1451
Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
x 87
x 119
Podziękował: 2624 razy
Otrzymał podziękowanie: 3256 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: św.anna » wtorek 04 paź 2016, 22:30

To stąd ten ciągły banan - z marychy : D
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: abcd » wtorek 04 paź 2016, 22:36

No przecież bidaki muszą sobie jakoś dorobić, czego te policmajstry się ich czepiają? :lol:
A wystarczyłoby tak niewiele - odpuścić rodszildowską politykę prohibicji i nie byłoby błazenady.
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
św.anna
Posty: 1451
Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
x 87
x 119
Podziękował: 2624 razy
Otrzymał podziękowanie: 3256 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: św.anna » wtorek 04 paź 2016, 23:02

Słucham sobie Kazika:

" Krzywdę robią mojej panience 
Opluć chcą ją podli zboczeńcy 
Utopić chcą ją w morzu zawiści 
Paranoicy, podli sadyści 
Utaplani w brudnej rozpuście 
A na gębach fałszywy uśmiech 
Byle zagnać do swego bagna, ale wara wam 
Ja ją przecież lepiej znam 

Na głowie kwietny ma wianek 
W ręku zielony badylek 
A przed nią bieży baranek 
A nad nią lata motylek 
A przed nią bieży baranek
A nad nią lata motylek"

Być może nie był to taki pospolity zielony badylek :D
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: abcd » wtorek 04 paź 2016, 23:15

0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 696
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 05 paź 2016, 00:03

abcd pisze:No przecież bidaki muszą sobie jakoś dorobić, czego te policmajstry się ich czepiają? :lol:
A wystarczyłoby tak niewiele - odpuścić rodszildowską politykę prohibicji i nie byłoby błazenady.

Ale jak trafili celnie, jak dziennikarze rmf-u. centralnie w punkt! :D
Mają nosa jak psy, od razu do medali.
Kabaret..
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: Thotal » czwartek 27 paź 2016, 23:35

Amanita muscaria - eliksir nieśmiertelności cz.1

http://botanicscience.blogspot.com/2010 ... iksir.html

Amanita muscaria - eliksir nieśmiertelności cz.2

http://botanicscience.blogspot.com/2010 ... ir_29.html




Pozdrawiam - Thotal :)
1 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 28 paź 2016, 01:18

Warto ten materiał zamieścić w całości ale już za widoku. :)
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
św.anna
Posty: 1451
Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
x 87
x 119
Podziękował: 2624 razy
Otrzymał podziękowanie: 3256 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: św.anna » piątek 28 paź 2016, 08:15

Roślinna telepatia i transkomunikacja

Patrząc na historie i ewolucje człowieka myślimy, że jesteśmy dominującym gatunkiem na Ziemi. A co jeśli sprawy mają się nieco inaczej? Królestwo roślin, grzybów i minerałów istnieje na tej planecie nieporównywalnie dłużej niż gatunek ludzki. Miały miliardy lat więcej na ewolucje i kto wie czy nie przebiegła ona inaczej niż się powszechnie uważa. Istnieje wiele przesłanek naukowych do tego, że królestwo roślin i grzybów jest czymś więcej niż się wydaje. Badania nad polami morficznymi, słabym polem elektromagnetycznym, czy interakcjami na linii człowiek-roślina, dały wiele fascynujących danych, które rozpalają wyobraźnię badaczy. 

Popatrzmy na to od tej strony: rośliny pojawiają się na Ziemi jako fizyczna manifestacja oddziaływania sił kosmicznych wraz z ziemską biosferą. Zaczynają wytwarzać substancje chemiczne i wykształcać charakterystyczne cechy pod wpływem interakcji z ekosystemem Ziemi. Być może rośliny stały się świadome siebie oraz otoczenia dynamicznie reagując na zmiany na przestrzeni milionów lat. Wiele wskazuje na to, że wytworzyły coś w rodzaju kolektywnej sieci, która nie tylko formuje rośliny, ale też jest świadoma innych gatunków, z którymi współżyje na planecie. W tym ujęciu wytwarzane przez rośliny substancje chemiczne mogą służyć jako coś w rodzaju sensorycznych komunikatorów międzygatunkowych, czyli mówiąc prościej, są to próby komunikacji między królestwami. 

Przyjrzyjmy się grzybom. Razem z trawami, to dominujące królestwo w biosferze ziemskiej. Grzybnia tworzy najbardziej rozległe i skomplikowane sieci podziemne, które są systemem nerwowym, można rzec całych lasów. Swoim rozmachem wielokrotnie przewyższają systemy nerwowe wszystkich ludzi razem wziętych. Być może w toku ewolucji królestwo grzybów stało się samoświadome, czego efektem fizycznym mogą być ludzkie neurohormony, które są syntetyzowane w niektórych gatunkach grzybów np. z rodzaju Psilocybe, Ganoderma. Pojawienie się takich grzybów może świadczyć o tym, że przez setki milionów lat wykształciła się nowa świadomość w tej olbrzymiej sieci "neuronowej", co przekładało się na chęć komunikacji ze zwierzętami, w tym z człowiekiem. Spójrzmy na trawy, to najbardziej dominująca grupa roślin na świecie. Niektóre gatunki traw wytwarzają dimetylotryptaminę, obecnie jeden z najpotężniejszych środków zmieniających świadomość znany człowiekowi. Nawet jeśli DMT jest ubocznym produktem fotosyntezy, może być wskazówką, że w świecie natury dzieje się coś więcej niż tylko mechanistyczne procesy ewolucyjne, a obecność tego typu molekuł może być odblaskiem międzywymiarowej autostrady informacyjnej, którą non stop wymieniane są ogromne ilości danych.

Jeśli weźmiemy pod uwagę, że nie musimy być koniecznie najbardziej inteligentnym gatunkiem na Ziemi, to koncepcja szamanizmu zaczyna być bardziej zrozumiała, nawet dla akademickiej głowy. Jeśli cała biosfera osiągnęła samoświadomość, to wówczas kontakty szamanów z „roślinami nauczycielami”, duchami natury zaczynają nabierać sensu jeśli przyjmiemy, że kontaktują się z wyższym ciałem rośliny, przekraczającym bariery fizyczne. Zwłaszcza patrząc na psychofarmakologie roślin enteogenicznych takich jak Ayahuasca, grzyby psylocybinowe, czy kaktusy meskalinotwórcze. Pokazują ludziom rzeczy dalece wykraczające poza logiczne, linearne postrzeganie rzeczy. Wiele z tego nie jesteśmy w stanie zrozumieć, zupełnie jakby bardziej zaawansowany gatunek próbował nam coś przekazać. Choć również wiele wspaniałych odkryć i nagród Nobla powstało w oparciu o wizje psychodeliczne m.in. jedno z największych odkryć nauk biologicznych, podwójna helisa DNA, została odkryta pod wpływem enteogenu. Każdy szaman powie, że Pachamama jest czującą istotą, a każda roślina ma swojego ducha. Może nazywają tak zjawiska, których inaczej nie mógłby przyswoić nasz mózg. Rośliny w przestrzeni nielokalnej mogą przybierać znacznie bardziej zaawansowane formy, których jeszcze nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Wytwarzają związki chemiczne idealnie pasujące do receptorów w ludzkim systemie nerwowym, aby stworzyć most komunikacyjny, a następnie objawiają się nam w postaci jaką możemy objąć zmysłami. To oczywiście tylko hipoteza, ale patrząc na rozwój badań nad szeroko pojętą morfogenetyką, czy to faktycznie wygląda aż tak nieprawdopodobnie?

Myślę, że czas zrewidować poglądy co do naszej domniemanej dominacji i wielkości. Warto z pokorą spojrzeć na biosferę, na rośliny, które dają nam tlen. Gdyby nie one, nie moglibyśmy zrobić oddechu, w którym zawarta jest tajemnica życia. Szukamy zaawansowanej inteligencji w kosmosie, kiedy być może na własnym podwórku mamy inteligentną sieć bionalną, której możliwości mogą przechodzić nasze najśmielsze oczekiwania. Musimy tylko w odpowiedzialny sposób nauczyć się z niej korzystać.



http://botanicscience.blogspot.com/2013 ... a.html?m=1
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 28 paź 2016, 08:50

Za >Thotalem< ( viewtopic.php?f=17&p=58083#p58075 ) zamieszczam artykuł o muchomorze czerwonym i jego właściwościach:

Jakub Babicki pisze:Amanita muscaria - eliksir nieśmiertelności cz.1
czwartek, 23 września 2010

Obrazek

Do dziś istnieją wśród botaników i antropologów spory o to czym tak naprawdę była Soma, lub zaratursiańska Haoma, czyli prastara roślina z okresu wedyjskiego, opisana jako napój bogów, eliksir życia. Jej działanie wiązane było z nieśmiertelnością stanem czystej świadomości. Innymi słowy była to roślina bezpośrednio łącząca człowieka z Bogiem. Istnieją silne przesłanki ku temu, że eliksirem dającym nieśmiertelność, umożliwiającym wyłączenie ziemskiego rozumienia i tym samym połączenia z wyższym, boskim perceptem, miał być muchomor czerwony - Amanita muscaria. Choć wielu badaczy na pewno zaprzeczy tej tezie i wysnuje swoje propozycje odnośnie tego, czym Soma była, to biorąc pod uwagę wszystkie fakty - muscaria spełnia najwięcej kryteriów stawianych przed tą świętą, wedyjską rośliną. Przede wszystkim w jej opisach możemy natknąć się na takie charakterystyczne frazy, jak: ceremonialne picie moczu, była również identyfikowana z bogiem wojny Indrą i przyjmowana przed walką oraz wzmagała czujność i uwagę. Te wszystkie cechy pasują do muchomora, szczególnie fragment o piciu moczu, bowiem aktywny składnik muscymol, występujący tylko w muchomorze, przechodzi przez organizm w formie bezstratnej, dzięki czemu mógł być wydalony z moczem i przyjęty ponownie. Najprawdopodobniej owy spór szybko nie zostanie rozwiązany, a nam zostaje próba naukowego zbadania każdej propozycji w temacie sakralnej Somy, w końcu botanicy i mykolodzy interesują się wszystkim co dotyczy ich dziedziny nauki.

Nie ulega wątpliwości, że muchomor czerwony jest jednym z najbardziej fascynujących obiektów badań etnofarmakologicznych i antropologicznych. Prawdopodobnie Amanita muscaria należy do najstarszych orgiastycznych środków rytualnych wykorzystywanych przez człowieka. Wybitny badacz Robert Gordon Wasson w swojej dwutomowej epopei "Russian, mushrooms and history" argumentował, że sakralne użycie muchomora czerwonego sięga już 8000 lat p.n.e. Oficjalnym dowodem naukowym przedstawiającym kult muchomora było odkrycie rosyjskiego archeologa N. Dikowa z 1967 roku. Na wschodnim brzegu rzeki Pegtymel na Czukotce Rosjanin odkrył naskalne rysunki, które przedstawia zarówno wizerunki muchomora, jak i szkice postaci (głównie kobiecych), które na głowie lub nad głowami trzymają Amanity. Rysunki datowane są na okres schyłku epoki kamienia lub początek epoki brązu około 1000 lat p.n.e. Wasson twierdzi, że przedstawiają one "muchomorowe dziewczęta" lub "muchomorowych ludzi" - istoty, które pojawiają się podczas wizji wywołanych działaniem grzyba. Ryciny sugerują także, że mogły być odzwierciedleniem plemiennego rytuału.

Szamanizm syberyjski i rytualne użycie muchomora
Pierwotnych źródeł użycia muchomora szukać należy na Syberii oraz terenach sąsiadujących, w tym w Europie. Znalezienie prehistorycznych źródeł szamanizmu syberyjskiego nie jest łatwe, gdyż wymaga przedarcia się przez bariery językowe, a także techniczne możliwości datowania syberyjskich naskalnych petroglifów, bowiem w tej chwili nie da się ich jednoznacznie wydatować na paleolit. Aczkolwiek zaprzęgając czystą logikę można stwierdzić, że właściwości muchomora mogły zostać poznane u schyłku okresu glacjalnego kiedy cofająca się pokrywa lodowca odsłoniła równiny Syberii. Pierwsze raporty o intoksykacji muchomorem pochodzą z 1658 roku, w którym polski zesłaniec Adam Kamieński-Dłużyk wspomniał o pijanych od muchomora mieszkańcach zachodniej Syberii. Potem można było natknąć się na wiele wzmianek o czerwonym grzybie, ale niestety były to opisy zawężone z racji zanikających już tradycji plemiennego spożywania muchomora wśród prastarych ludów. Postępująca kolonizacja sowiecka w znaczącym stopniu przyczyniła się do zatarcia tej niezwykłej i ważnej tradycji. Z tego co wiemy można jednak wyodrębnić wiele ciekawych faktów i odtworzyć mechanizm rytuałów w celu ich dokładniejszego zbadania.

Zatem rytualna aplikacja Amanita muscaria różniła się w zależności od plemiennych zwyczajów. U niektórych świętego grzyba mogli spożywać wszyscy mężczyźni, a u innych tylko szamani. Kobiety do rytuału dopuszczane były sporadycznie albo wcale, chyba że to kobieta była szamanką, co zdarzało się raczej rzadko. Przy rozwiniętej metodologii używania muchomora szybko wyklarowały się pewne żelazne, szamańskie zasady, które przyszły w wizjach lub w wyniku uważnych obserwacji działania enteogenu. Jego siła była bowiem olbrzymia i nie sposób było o niej zapomnieć, ale o tym później. Szamani w muchomorze widzieli samego Boga. Uważali, że Bóg przejawia się w świecie fizycznym właśnie pod postacią muscarii, a barwne i transcendentalne wizje często ich w tym stwierdzeniu umacniały. Muchomorów używano więc wielofazowo, jak na boski środek przystało. Możliwe było za jego pomocą wejście w czysty, bezosobowy stan świadomości, pogłębienie kontaktu z Matką Ziemią, a także wzmocnienie swoich sił witalnych, również leczenie siebie i innych, zaglądanie w przyszłość lub przeszłość, czy podróżowanie w innych częstotliwościach wymiarowych, a co za tym idzie kontakty z duchami natury, przodkami lub istotami pozaziemskimi.

Obrazek

Osoba odurzona grzybem spotyka różnej maści istoty, które przybierają najróżniejsze kształty, często abstrakcyjne np. z jedną ręką i nogą lub całkowicie bezkształtnym ciałem. Pojawiają się też w różnych ilościach, zazwyczaj zależnie od liczby zjedzonych grzybów. Duchy potrafią naigrywać się z ludzi, wprowadzać ich w niebezpieczne miejsca, ale i zapewniać ochronę, a także pomagać zrozumieć zawiłe korelacje głębszej rzeczywistości ze światem fizycznym. Wśród rdzennych panowało przekonanie, że muchomor jest w stanie dać im odpowiedź na każde pytanie. Zdarzało się, że faktycznie osoba pod wpływem grzyba zapytana nawet o zawiłą sprawę, potrafiła klarownie i trafnie odpowiedzieć. Działanie muchomorów jest różne i zależy od dawki, a także formy spożytego surowca, którym są kapelusze. Zazwyczaj po zjedzeniu kilku kapeluszy pojawiają stany deliryczne, zjawisko makropsji i mikropsji (kurczenie lub powiększanie przedmiotów), konwulsje, drętwienie kończyn. Ponadto osobę napełnia uczucie szczęścia, spokoju, chęć tańca, śpiewania, kontemplacji natury, a podczas barwnych wizji nadchodzi okazja wyciągnięcia ważnej nauki na temat określonej sfery życia. Zdarzają się przejścia ze stanu transowego, euforycznego do głębokiego snu, który również ma bardzo istotne znaczenie w kontekście uzyskanych w nim wglądów. Uczestnicy ceremoniałów mogą przejść symbolicznie swoją śmierć, narodzić się na nowo lub przeżyć osobliwą inicjację zależną od wierzeń religijnych.

Obrazek Muchomor czerwony, pospolity (łac. Amanita Muscaria)
rodzina: Muchomorowate - Amanitaceae
inne nazwy: wapaq, soma, haoma, muchomor prawdziwy, marymuch, muchajer, muchorówka, muszorka, muchar czerwony, muchotrutka, muchoraj
gromada: podstawczaki, klasa: pieczarniaki, rząd: pieczarkowce

Najbardziej charakterystycznym rodzajem grzybów dla rodziny muchomorowatych są muchomory. Rodzaj ten występuje w lasach i na miejscach nieuprawianych. W Polsce występuje około 21 gatunków, z których tylko kilka jest jadalnych. Najczarniejszą sławą osnuty jest Muchomor zielonawy, zwany też sromotnikowym (Amanita phalloides), który jest najbardziej trującym grzybem w Polsce. Zawiera śmiertelnie niebezpieczne toksyny: fallotoksyny (falloidyna, falloina, fallozyna, fallicydyna) i amatotoksyny (amanityna, amanina, amanullina). Podobny do sromotnika i równie silnie trujący jest muchomor wiosenny (Amanita verna) - jest od niego mniejszy, zwykle jaśniejszy, a czasem nawet białawy. U wszystkich gatunków należących do rodzaju muchomorów owocnik początkowo okryty jest zupełną osłoną (velum universale). Następnie podczas wzrostu kapelusz rozrywa osłonę i unosi jej szczątki na swojej powierzchni. W ten sposób bardzo często na wykształconym kapeluszu spotkać możemy białe, bezładnie rozrzucone łatki. Czasami łatki nie występują, zwykle wtedy, gdy spłucze je deszcz lub kiedy kapelusz ma śliską powierzchnie i po pokonaniu osłony wyśliźnie się z niej nie rozszarpując i nie porywając ze sobą jej cząstek.

Mykologia
Muchomor czerwony, pospolity posiada kapelusz krwiście czerwony, purpurowy lub purpurowopomarańczowy z białymi prążkami na powierzchni. Na brzegu jest delikatnie prążkowany, początkowo półkulisty, następnie parasolowato rozpostarty, o lepkiej, mięsistej powierzchni, cieńszy ku brzegowi. Zwykle spotyka się kapelusze o średnicy 8-15 cm, choć mogą czasem zdarzyć się kolosy dochodzące do ponad 20 cm. Trzon ma biały o żółtawym odcieniu, wewnątrz gąbczasty, a później pusty, bez pochwy, jedynie wałkowate zgrubienia spękane poprzecznie otaczają jego nasadę, Pierścień szeroki, gruby, delikatnie podłużnie prążkowany, zdarza się o żółtawym odcieniu. Blaszki ma białe, czasem żółtawe, wolne, choć zbliżone do trzonka, grube o ostrzu bardzo delikatnie ząbkowanym. Miąższ biały, pod skórą kapelusza żółtawy. Niektórzy mylą go z muchomorem czerwonawym (Amanita rubescens), ale pomyłka nie poskutkuje jakimiś tragicznymi konsekwencjami, gdyż gatunek ten jest jadalny - smak początkowo ma słodki, a później drażniący. Amanita muscaria występuje przeważnie pod brzozami i modrzewiami, z którymi tworzy mikoryzę (symbiozę), a także w lasach szpilkowych od lipca do listopada. Nazwa grzyba wzięła się od jego zastosowania jako trutka na muchy. W tym celu używany był z mlekiem, wówczas zwabiał do siebie muchy, a te po kontakcie z grzybem padały sparaliżowane. Jednak już sama wnikliwa obserwacja owadów mogła doprowadzić do wniosków o ciekawych właściwościach muchomora czerwonego, gdyż muchy zazwyczaj nie ginęły, jedynie leżały do kilku dni sparaliżowane, a później jeśli nikt ich nie ruszał, wracały do życia i odlatywały. Amanita muscaria rośnie na północnych i umiarkowanych strefach obu półkul. Gatunek euro-azjatycki ma ładniejszy (bardziej krwisty) kapelusz niż jego odmiana północno-amerykańska, której kapelusz jest jaśniejszy (od kremowo do pomarańczowo-żółtej barwy). Obie odmiany różnią się również koncentracją czynnych składników. Muchomor rosnący w Ameryce Północnej wykazuje słabsze działanie halucynogenne.

Zesłane przez Boga
Plemię Koriaków jest bodajże najbardziej znane z rytualnego spożycia muchomora. Ich mitologia jasno obrazuje boskość tego świętego grzyba. Według nich Bóg - najwyższa emanacja egzystencji Vahinin splunął na ziemię, a w miejscu które pokryła ślina wyrosły grzyby z czerwonymi kapeluszami w białe kropki. To samo plemię wierzyło w istnienie szkodliwych istot zwanych nimwitami, z którymi kontaktować mógł się tylko szaman podczas muchomorowego ceremoniału odprawianego w ciemnościach. Szaman zapadał w sen, podczas którego jego świadomość przenoszona była do światów tychże stworzeń. Rdzenne plemiona syberyjskie nie znały żadnego innego środka odurzającego oprócz muchomora. Stan ten zmienił się kiedy kolonizacja przyniosła tym ludom alkohol, ale pierwsze kontakty z nim nie wzbudziły specjalnej aprobaty. Uważano, że wódka i muchomory nigdy nie powinny być łączone, a osoba, która to zrobi posiada demoniczny wygląd i czarną aurę. Spożycie grzybów to osobna historia, która zostanie przedstawiona w części drugiej. Muchomory dodawano do zup, zimnego lub ciepłego mleka reniferów oraz mieszano z sokiem borówki bagiennej (Vaccinium ulginosum) czy wierzbowki kiprzycy (Epilogium augustifolium). Co ciekawe kiedy zje się owoce borówki bagiennej zwanej też pijanicą lekarską i jednocześnie powącha pyłek kwiatowy bagna zwyczajnego (Ledum palustre) mogą wystąpić ataki śmiechu, stany euforyczne i ogólnie cały las będzie się do nas śmiał.

Obrazek Borówka bagienna (łac. Vaccinium ulginosum) - Ericaceae

Obrazek Wierzbówka kiprzyca (łac. Epilogium augustifolium) - Onagraceae
To by było na tyle w części pierwszej. Natomiast w części drugiej dowiemy się o rytualnych metodach preparacji muchomora czerwonego, jego biochemii, działaniu, a także eksperymencie, który wraz ze znajomym lekarzem chcę przeprowadzić. Ponadto będzie wiele innych ciekawostek odnośnie czerwonego kapelusza. Poznamy też współczesnego szamana, który zjada muchomory na surowo.
http://botanicscience.blogspot.com/2010 ... iksir.html

Jakub Babicki pisze:Amanita muscaria - eliksir nieśmiertelności cz.2
środa, 29 września 2010

Obrazek

W pierwszej części pisałem trochę o mitycznej stronie muchomora czerwonego. Natomiast w tej notce skupimy się na szczegółach technicznych Amanity włącznie z opisem przyrządzania go według metod współczesnych oraz szamańskich. Rdzenni mieszkańcy Syberii uważali muchomora za bezpośredniego łącznika z Bogiem. Możemy też natknąć się na ciekawą analogię utożsamiającą muscarię ze Świętym Graalem, gdzie czerwony kapelusz miał symbolizować kielich, z którego Chrystus "pił" podczas ostatniej wieczerzy. W sumie niezależnie od stopnia prawdziwości tej informacji nie miałbym nic przeciwko gdyby choć w jakiejś części muchomor wiązał się z Chrystusem jako symbolem grupy istot oświeconych. Zwłaszcza, że Amanita ma dużo wspólnego z nirvaną, czy stanem oświecenia. Jakiś czas temu natknąłem się w serwisie YouTube na wideo-relacje z przyjęcia muchomora przez pewnego młodzieńca, który twierdził, że doświadczył potężnej iluminacji - wszedł w stan nirvany aktywując swoje ciało świetliste. Poza tym opisał efekt totalnego uziemienia w Teraz, połączenia z naturą. Jego raport z polskimi napisami można obejrzeć tutaj. W każdym razie doświadczenie, które opisuje generalnie zgadza się ze standardowym opisem działania grzyba w przypadku jego prawidłowej konsumpcji.

Zbiór i przygotowanie
Muchomory przez szamanów spożywane były nawet na surowo, gdyż ich zażyłość ze świętymi grzybami była tak duża, że toksyczny składnik zwyczajnie im nie szkodził. Najczęściej jednak używano surowca wysuszonego na słońcu lub nad ogniskiem. Zbiór również rządził się specyficznymi prawami i odbywał się z reguły w lipcu i sierpniu, wtedy według wierzeń koncentracja składników czynnych była najbardziej odpowiednia. Jednym z takich praw lub raczej zasad zbioru było przekonanie, że muchomory najlepiej zbierać zawsze z tego samego miejsca i spożywać je w miejscu gdzie zostały zebrane. Metod suszenia było kilka. Niekiedy okazy rozwieszano na sznurkach, a inne umieszczano na ziemi do samoistnego wyschnięcia (ponoć w tym przypadku nabierały szczególnej mocy) oraz suszono nad ogniskiem. Wysoka temperatura miała przetransformować niestały i szkodliwy kwas ibotenowy w pożądany składnik psychoaktywny. Konsumpcja muchomora także rozgałęzia się na kilka rodzajów i różni się w zależności od tradycji plemiennej. Przeciętną dawką były trzy kapelusze - jeden duży i dwa mniejsze, ale często ilość ta wzrastała kilkukrotnie jeśli ceremonia była ukierunkowana na konkretny cel. W dzisiejszych czasach amatorzy mocnych, psychodelicznych wrażeń zbierają muchomory i suszą zazwyczaj w piekarniku w temperaturze 90 stopni przez kilka godzin. Osobiście jako tradycjonalista polecałbym rytualną metodę, to znaczy po zebraniu grzyba oberwać od nich trzonki, rozpalić w środku lasu ognisko i wysuszyć nasze okazy. W tym celu z okolicznych gałęzi możemy zrobić prowizoryczne półeczki, na które w odpowiedniej odległości od ogniska kładziemy kapelusze i radujemy oko. Taka preparacja jest bowiem fascynującym przeżyciem, przynajmniej dla mnie. Nawet kiedy nie mam zamiaru spożyć muchomora sam fakt, że uczestniczę w czymś na wzór plemiennego rytu, daje satysfakcję i dreszczyk emocji.

Biochemia
Początkowo uważano, że głównym komponentem chemicznym odpowiedzialnym za specyficzne działanie muchomora jest muskaryna, ale później okazało się, że występuje ona w zbyt małych ilościach (0,0002-0,0003%), aby wywołać jakiś efekt. Zatem szukano dalej i w końcu odkryto, że boską molekułą jest muscymol - efekt dekarboksylacji kwasu ibotenowego. To właśnie kw. ibotenowy jest toksyczny i może wywołać zatrucie pokarmowe, któremu towarzyszy biegunka, wymioty, dreszcze, czy bóle brzucha. Jego zawartość szacuje się na 0,03-1% w świeżej masie grzyba. Jest jednak nietrwały i pod wpływem wysokiej temperatury przechodzi w panterynę (muscymol). Dlatego staranne wysuszenie grzyba powinno znacznie zredukować ryzyko nieprzyjemnych objawów. Oprócz wyżej wymienionych w śladowych ilościach w muchomorze występuje pochodna izoksazolu - muskazon.

Obrazek Muscymol, 5-(aminometylo)-3-izoksazolol
wzór sumaryczny: C4H6N2O2
masa molowa: 114,10 g/mol

Muscymol w ujęciu farmakologicznym powoduje hipnagogiczne halucynacje, które mogą przypominać świadome śnienie. Panteryna jest selektywnym agonistą receptora GABA-A. Po spożyciu występują stany euforii, błogości i spokoju. Ponadto wykazuje działanie przeciwbólowe, głęboko relaksujące ciało, co przejawia się wrażeniem snu na jawie lub poczuciem znalezienia się poza ciałem (OoBE). Często występuje dialog wewnętrzny, możliwość rozwiązania persolnalnych problemów za pomocą takowego dialogu. Z kolei inne raporty donoszą o znacznej redukcji wewnętrznych dialogów (myśli) na rzecz kontemplacyjnego stanu transowego. U niektórych przyjęcie suszonego muchomora zaowocowało zwiększeniem pobudliwości płciowej, a u innych jej redukcji i dystansu do seksualności. Jeśli chodzi o zdolność logicznego myślenia i klarowności to najczęściej zostaje ona zachowana, a nawet zwiększona. Raporty mówią o wyostrzeniu zmysłów i błyskotliwych myślach. Inaczej sprawa ma się z koncentracją, na tym polu mogą występować problemy ze skupieniem. Również interakcja z innymi ludźmi może być trudna w odbiorze dla obu stron np. częste zmiany tematu, "konwersacyjny abstrakcjonizm". Na poziomie fizjologicznym mogą wystąpić uczucia senności, spokoju lub ekscytacji połączonej ze znaczącym przypływem energii oraz utrata równowagi, powiększone źrenice, szkliste spojrzenie, ściekająca wydzielina z nosa, czy zmiany w postrzeganiu ciała. Wszystkim powyższym efektom mogą towarzyszyć problemy żołądkowe objawiające się nudnościami i nieprzyjemnym mrowieniem. Oprócz tego dochodzą drżenia mięśni zwiększona perspiracja skóry (pocenie się) i przy dużych dawkach delirium. Wiele osób opisuje trzy fazy działania muchomora: 1) nudności i inne cielesne objawy; 2) stan transowy, senny; 3) dominują psychodeliczne efekty.

Obrazek Kwas ibotenowy
wzór sumaryczny: C5H6N2O4
masa molowa: 158,12 g/mol

Warto wspomnieć, że chemiczny potencjał, a co za tym idzie efekty cielesne i psychiczne muchomora mogą znacznie różnić się w zależności od czasu, miejsca zbioru i odmian. Ponadto organizm każdego człowieka będzie reagował indywidualnie na aktywne składniki zawarte w muscarii i działanie grzyba może być skrajnie różne w zależności od psychologicznego indywidualizmu. Jeśli chodzi o dawkowanie muchomora, to sprawa przedstawia się następująco: wszystkie partie muchomora wywierają działanie, ale używamy tylko kapeluszy. Niektórzy nawet palą skórkę lub dobrze wysuszone kapelusze, wówczas efekt jest o wiele słabszy. Spalenie w fajce jednego małego kapelusza wywołuje lekki błogostan i relaks. Przy tym sposobie przyjęcia surowca zalecane jest wymieszanie skórki z małą ilością konopii indyjskich, dzięki czemu uzyskamy niezwykle ciekawą pod kątem działania etnobotaniczną mieszankę. Najbardziej wyraźne działanie pojawia się przy oralnym przyjęciu surowca. Podany schemat dawek dotyczy dobrze wysuszonych kapeluszy. Efekty po oralnym przyjęciu Amanita muscaria: lekki - 1-5g (1 średni kapelusz), średni - 5-10g (1-3 średnie kapelusze), mocny - 10-30g (2-6 średnich kapeluszy). Efekty zaczynają być odczuwalne w przeciągu 30-120 minut od przyjęcia. Całkowity czasowy zakres działania muchomora oscyluje w granicach 5-10 godzin, choć zależy to od dawki. Przyjęcie świeżego niewysuszonego surowca nasili efekty cielesne i drastycznie zwiększy ryzyko zatrucia pokarmowego. Wiele zależy też od indywidualnych możliwości organizmu do dekarboksylacji kwasu ibotenowego w muscymol. Przyjęty oralnie kwas ibotenowy aktywny jest w ilości 50-100 mg, natomiast w przypadku muscymolu wystarczy już 10-15 mg.

Uro-bieni moczem
Główny aktywny składnik muchomora czerwonego - muscymol nie jest metabolizowany przez organizm człowieka i w niezmienionej formie wydala się go z moczem. Dzięki tym właściwościom wśród syberyjskich plemion wykształcił się obyczaj picia moczu osoby odurzonej muchomorem, gdyż w ten sposób można było cieszyć się efektami działania grzyba wielokrotnie. O tym jak cenne były muchomory niech posłuży przykład handlu wymiennego między plemionami. Za sztukę muscarii czasami oddawano nawet 2-3 renifery! Bogatsi członkowie społeczności mogli więc pozwolić sobie na zbieranie sporych zapasów, a ich biedniejsi koledzy byli rzecz jasna faktem deficytu i ceną świętego grzyba niepocieszeni. Sytuacje podbramkowe zmuszają do wytężonego wysiłku umysłowego. Poza tym rdzenne kultury miały znacznie bardziej rozwinięty zmysł wnikliwej obserwacji. Doprowadziło to do zabawnej historii odkrycia specyficznych właściwości muscymolu.

Obrazek

Renifery to zwierzęta, które z upodobaniem piją ludzki mocz. Nasączając śnieg uryną można było łatwo przywołać renifera z pobliskiego pastwiska. Wszystko zaczęło się prawdopodobnie kiedy jakiś uważny obserwator dostrzegł, że renifer pijący mocz członka plemienia odurzonego grzybem, padł na ziemię w stanie delirycznym, po czym zapadł w głęboki sen. To podsunęło myśl, że skoro zwierzę zachowuje się podobnie, jak człowiek przyjmujący pewną dawkę grzyba, oznacza to, że w ludzkim moczu zostaje "magia" muchomora. Metodą plemiennego empiryzmu szybko potwierdzono te słuszne domysły. W ten oto sposób narodził się zwyczaj rytualnego picia moczu. Zdarzało się, że członkowie plemienia wyruszając w dalekie wędrówki zabierali ze sobą dawkę "zaczarowanego" moczu.

Uzdrawiająca moc muchomora
Istnieją liczne nawiązania szamanizmu syberyjskiego do południowoamerykańskich sztuk uzdrowicielskich. Szamani obu tych magicznych odłamów pierwotnej ścieżki mocy wprowadzają się w trans za pomocą narzędzi zewnętrznych w postaci instrumentów (bębenek) lub pęku liści. Szamanizm syberyjski posiadał swoje święte pieśni - icaros, które mogły zostać przetransformowane z rzeczywistości duchowej do fizyczności, a trans i muzyka w plemiennych rytach odgrywały bardzo ważną rolę. Rytuały z wykorzystaniem muchomorów miały uzdrawiające właściwości, co jest relatywne do ceremonii przeprowadzanych w amazońskich lasach deszczowych. Jedną z flagowych historii opisujących leczniczą moc muscarii można znaleźć w relacji polskiego zesłańca Józefa Kopcia, który w 1796 roku przebywał na Kamczatce. Mężczyzna zanotował w swoim pamiętniku, że kiedy poważnie zachorował odwiedził go prawosławny duchowny, którego zesłaniec nazwał "Ewangelistą" i zaproponował mu lekarstwo właśnie w postaci muchomorów. Po zjedzeniu większej dawki Józef Kopeć poczuł jak dopada go senność. Następnie pogrążył się w wizyjnym śnie, podczas którego podróżował po innych światach. Wydawało mu się, że został skierowany z powrotem na Ziemię i poczuł potrzebę spowiedzi przed obliczem duchownego. Obudził się i poprosił księdza o spełnienie jego prośby, z czego ten bardzo się ucieszył. Po spowiedzi znów zapadł w głęboki sen trwający 24 godziny - "Jest trudne, niemal niemożliwe opisać wizje jakie miałem podczas tego snu, poza tym są inne przyczyny które zniechęcają mnie do takiego opisu. To co zauważyłem w tych wizjach i przez co przeszłem, to rzeczy których nigdy nie potrafiłbym sobie wyobrazić. Mogę jedynie wspomnieć, że od czasu moich pierwszych wspomnień z dzieciństwa, wszystko dokładnie sobie przypomniałem począwszy od wieku pięciu czy sześciu lat. Wszystkie rzeczy i ludzi których wówczas znałem i z którymi wchodziłem w związki, wszystkie moje zabawy, zajęcia, czynności jedne następujące po drugich, dzień po dniu, rok po roku, jednym słowem miałem przed oczami obraz całej mojej przeszłości. Jeżeli chodzi o przyszłość różne obrazy przemykały jeden za drugim, nie absorbując więcej uwagi niż zwykłe sny. Mógłbym jedynie dodać. że jakby zainspirowany magnetyzmem dostrzegłem, że mój ewangelista trochę zbłądził i ostrzegłem go przed pogłębianiem jego błędów. Zauważyłem, że przyjął te ostrzeżenia niemal jak głos Objawienia". Historia ta pokazuje, że poprzez transpersonalną retrospekcje i wizje można przemodelować, być może, toksyczne wzorce osobowe, a tym samym często źródło choroby.



Powyższy filmik pokazuje jednego ze współczesnych szamanów wykorzystującego w swojej praktyce muchomory. Ten pan nie przejmuje się potencjalną toksycznością kwasu ibotenowego i konsumuje muchomory jedynie na surowo i jak twierdzi właśnie takie spożywanie zapewnia najlepszą, spirytualną jakość surowca. Poza tym podobnie jak prastare plemiona twierdzi, że Bóg i muchomor czerwony jest tym samym (to jego fizyczna manifestacja na Ziemi). Akurat na filmiku wyżej szaman spożywa na surowo kapelusz muchomora sromotnikowego (Amanita phalloides). Dlaczego ten śmiertelny grzyb go nie zabił ? Przede wszystkim to szaman pracujący z muchomorami - nie jest więc amatorem psychodelicznych podróży, którego sromotnik faktycznie mógłby zabić. Kiedy szaman pracuje z jakąś rośliną, tworzy z nią specyficzną więź. Więź ta dotyczy szczególnie surowców, które zmieniają percepcję człowieka, gdyż pozwalają na spoglądanie w iluzję fizyczności z innej perspektywy, co zawsze wiąże się z pozyskaniem lekcji. Podejrzewam, że bohater filmu umocnił swoją więź z muchomorami na tyle, że jego ciało dezaktywuje fallotoksyny i amatotoksyny znajdujące się w A. phalloides.

Eksperyment:
Badanie Psychofarmakologii Muchomora Czerwonego

Wraz z moim znajomym, który jest lekarzem, specjalistą od natury ludzkiej świadomości, wpadliśmy na pomysł przeprowadzenia eksperymentu z muchomorem czerwonym. Jego celem będzie naukowe zbadanie psychofarmakologii Amanity muscarii i jej potencjału leczniczego. Być może uda się go nawet zastosować w psychiatrii i leczeniu zaburzeń psychotycznych. W każdym razie zagraniczna dokumentacja naukowa na temat muchomora jest dość bogata, ale bardzo rozbieżna. Można z niej wysnuć jednak wniosek, posiłkując się przesłaniami ludowymi, że nasz czerwony przyjaciel w odpowiednich warunkach może być potężnym narzędziem w badaniu świadomości i interakcji z wymiarami niefizycznymi, co z kolei może mieć poważne implikacje w rzeczywistości fizycznej.

Obrazek
Kapelusze muchomora, czyli materiał badawczy, suszący się przy rytualnym ognisku

Z racji bardzo ubogiej literatury dotyczącej świętego syberyjskiego grzyba dostępnej w języku polskim, planowany eksperyment ma w domyśle poszerzyć merytoryczne studium na temat muchomora. Naszym głównym celem jest klasyfikacja efektów psychomimetycznych jakie obiekt badawczy wywoła w fizjologii organizmu człowieka, włącznie z okresem czasowym działania składników aktywnych na Ośrodkowy Układ Nerwowy, a także Układ Pokarmowy. Badanie uwzględni monitorowanie tętna i poszczególnych etapów psychodelicznej podróży.

Obrazek
Muchomory trzeba dobrze wysuszyć, choć niektórzy wolą je spożywać na surowo

Eksperyment zostanie przeprowadzony w lesie przy uwzględnieniu plemiennych zwyczajów konsumpcji. Surowiec w postaci kapeluszy muchomora czerwonego został zebrany w połowie września. Wysuszyłem go przy ognisku w lesie (co widać na zdjęciach), aby zachować szamańską formułę eksperymentu. Ponadto ognisko i ryt suszenia odbył się w równonoc jesienną, co również ma znaczenie ludowe. Eksperyment poprowadzę ja, natomiast ochotnikiem, który spożyje surowiec będzie mój kolega-lekarz. Rzecz jasna nie będziemy zdradzać jego wizerunku ani nazwiska, gdyż dobrze wiemy jakie jest środowisko lekarskie i w jaki sposób postrzega tego typu badania i ogólnie wiedzę opartą na technikach ludowych-szamańskich.

Obrazek
Piękny kapelusz muscarii. Jego wygląd od tysiącleci przykuwał uwagę plemion

Niestety Polska w porównaniu do innych krajów jest daleko w tyle z badaniami szeroko pojętych psychodelików, gdzie literatura etnobotaniczna takich krajów jak: Niemcy, Hiszpania, czy Stany Zjednoczone jest niezwykle bogata. Z przeprowadzonego eksperymentu sporządzimy szczegółowy dokument naukowy, którym dołożymy swoją cegiełkę do skromnego murku polskiej etnobotanicznej i etnofarmakologicznej bazy danych. Poniżej znajduje się krótki film, który został nakręcony właśnie podczas suszenia kapeluszy muchomora przy ognisku. Mówię w nim kilka zdań na temat syberyjskiego sacrum. Z racji tego, że jest to pierwszy taki materiał, byłem trochę speszony samym faktem filmowania, stąd nie mówię płynnie, ale teraz razem z przyjacielem zamierzamy kręcić więcej materiałów filmowych więc obiecałem sobie lepiej oswoić z kamerą. Zatem warto czasem zajrzeć na Botaniczną Galaktykę, bo planujemy zamieszczać filmy traktujące o ziołolecznictwie, ogólnie biosferze, szamanizmie. Będą to relacje ze zbioru ziół, ich prawidłowego przyrządzania, czy eksperymentów.


http://botanicscience.blogspot.com/2010 ... ir_29.html
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
sandra
Posty: 2315
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 19:20
x 96
x 177
Podziękował: 1352 razy
Otrzymał podziękowanie: 4878 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: sandra » piątek 28 paź 2016, 14:26

Sama bym zchęcią uczestniczyła w takim eksperymencie choćy ze względu na opisane działenie (jedno z wielu)
Po spożyciu występują stany euforii, błogości i spokoju. Ponadto wykazuje działanie przeciwbólowe, głęboko relaksujące ciało, co przejawia się wrażeniem snu na jawie lub poczuciem znalezienia się poza ciałem (OoBE).
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 28 paź 2016, 16:38

Sama zorganizuj sobie taki eksperyment. :)
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
sandra
Posty: 2315
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 19:20
x 96
x 177
Podziękował: 1352 razy
Otrzymał podziękowanie: 4878 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: sandra » piątek 28 paź 2016, 16:49

Nie rozpoznam właściwie tego muchomora co trzeba i kaplica zamiast :lol:
0 x



Awatar użytkownika
św.anna
Posty: 1451
Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
x 87
x 119
Podziękował: 2624 razy
Otrzymał podziękowanie: 3256 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: św.anna » piątek 28 paź 2016, 16:51

Sandra, ależ proszę bardzo ;)

Choć to nietania impreza.
Ayahuasca - boski napójto powód, dla którego ludzie płacą 400-800 zł za tzw. sesję, najczęściej z Peruwiańczykiem. W sieci są różne, mniej lub bardziej ciekawe, opowieści, choć jak tu opisać doznanie boskości, ale nie tylko, "paleta" jest szeroka.
Wpisz sobie ayahuasca - ceremonia.

Kiedyś za to tanio wyszedł mnie pewien eksperyment ze "skrętem" z dziurawca. Bez fajerwerków, choć kolega rzekomo widział jak żurawie z wiszącego na ścianie obrazu Chełmońskiego rzeczywiście odlatują :D
0 x



Awatar użytkownika
św.anna
Posty: 1451
Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
x 87
x 119
Podziękował: 2624 razy
Otrzymał podziękowanie: 3256 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: św.anna » piątek 28 paź 2016, 16:53

sandra pisze:Nie rozpoznam właściwie tego muchomora co trzeba i kaplica zamiast :lol:


No to byś doznała boskości na amen ;)
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9759
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 501
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14683 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » piątek 28 paź 2016, 19:38

Jeśli ktoś jeszcze nie wie o co z tą marihuana chodzi, to powiem wprost: jak zwykle, o pieniądze.
USA tak dzielnie prowadziły wojnę antynarkotykową, że przejęły Afganistan, przynajmniej ich agencje z niejawnymi funduszami. A teraz jak wspominałem będą głosowali w wielu stanach nad zalegalizowaniem marihuany również tej rekreacyjnej w następnych 7 stanach. W/g badań w tych 7 stanach te ustawy przejdą. I tu jest najważniejszy punkt programu:
To otworzy "rynek" o wartości 100 miliardów USD! Oczywiście wartość wszystkich firm już będących w tym "biznesie" skoczy gwałtownie do góry (giełdy) i oczywiście powstaną tysiące następnych od hodowcy do sprzedawcy.
Wśród tej siódemki jest najbardziej zaludniony stan, czyli Kalifornia.
A u nas... "za 20 parę lat jak dobrze pójdzie", zalegalizują preparaty lecznicze, nie ma lekko, ktoś trzyma łapę na ekonomicznym pulsie.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7784
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1426
x 407
Podziękował: 14245 razy
Otrzymał podziękowanie: 13844 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: chanell » piątek 11 lis 2016, 10:39

Co warto wiedzieć o produktach z konopi – Kaadha i Leopold Svatý

https://youtu.be/8AwD7sQt0ro

-do czego stosuje się konopie
-znaczenie związku pacjenta z rośliną
-szkolenie u Ricka Simpsona
-proporcja między CBD i THC ma wielkie znaczenie
-działania uboczne
-jak dobrać dobrą dawkę
-należy testować w jaki sposób ciało najlepiej przyswaja
-nie należy czekać z leczeniem produktami konopnymi aż już będzie za późno
-bez chemioterapii organizm leczy się szybciej
-prof. Lumír Ondřej Hanuš
-poparzenie nogi córki
-roślina pomoże tak jak ma pomóc, a nie tak jak człowiek chce aby pomogła
-przyjmij życie takim jakim jest
Kontakt:
Kaadha – ynagos@gmail.com
Leopold – leopoldsvaty@gmail.com


http://porozmawiajmy.tv/co-warto-wiedzi ... old-svaty/
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
św.anna
Posty: 1451
Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
x 87
x 119
Podziękował: 2624 razy
Otrzymał podziękowanie: 3256 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: św.anna » piątek 11 lis 2016, 20:47

Firma farmaceutyczna sponsorem ($500.000)kampanii przeciw legalizacji marihuany

BY REDAKCJA · 10 WRZEŚNIA 2016

Firma farmaceutyczna INSYS Therapeutics, producent leków przeciwbólowych na bazie substancji opioidowych (kodeina, morfina, heroina)  przekazał  rekordową kwotę  $ 500,000 na kampanię przeciwko legalizacji marihuany w amerykańskim stanie Arizona, która pojawia się na kartach do głosowania w listopadzie tego roku.

Powołując się obawy dotyczące braku udowodnionego bezpieczeństwastosowania marihuany w celach leczniczych oraz kierując się troską o mieszkańców Arizony, w szczególności dzieci producent bardzo silnych powodujących skutki uboczne leków chce za wszelką cenę by inicjatorzy głosowania w sprawie legalizacji konopi w Arizonie ponieśli klęskę.

INSYS produkuje opioidy w tym  subsys, podjęzykowy spray fentanyl i czeka na zatwierdzenie kolejnego leku syntetycznego THC Syndros ™  dla pacjentów nowotworowych, z AIDS i anoreksją oraz co ciekawe jest w trakcie testów klinicznych leków na bazie syntetycznego  CBD i THC. 

Byłaby to godna inicjatywa, gdyby nie fakt że INSYS  chce odebrać się pacjentom możliwość leczenia naturalnym środkiem roślinnym, bez skutków ubocznych i nie powodujących uzależnienia tylko po to tylko by zabezpieczyć swoje interesy finansowe i nie mieć konkurencji.

Źródła: (1) (2) (3)

Dr Marek Balicki, lekarz i były minister zdrowia:

Wiemy, że marihuana leczy. Mamy na to badania naukowe. Są prowadzone kolejne badania, m.in. nad leczeniem chorób nowotworowych. Idealny lek powinien być skuteczny, a także bezpieczny, czyli jak najmniej toksyczny. No i tani, czyli łatwy do wyprodukowania.

Jerzy Vetulani profesor nauk przyrodniczych, neurobiolog, członek PAN i PAU ,  wiceprzewodniczący Rady Naukowej Instytutu Farmakologii w Akademii Nauk:

Lista chorób, przy których marihuana pomaga, jest imponująca i wciąż się wydłuża.


http://sekrety-zdrowia.org/firma-farmac ... marihuany/
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: abcd » wtorek 06 gru 2016, 10:07

BrzozaInfo pisze:"Jarosław Kaczyński nie zgadza się na medyczną marihuanę":
5 Grudnia

Obrazek

Witaj

Dobrze byłoby, gdyby Jarosław Kaczyński brał pełną odpowiedzialność za

swoje słowa, a wcześniej zdobył chociaż odrobinę wiedzy na temat medycznej

marihuany.

Z różnych źródeł wiemy, że władzę w Polsce sprawuje jedna osoba, czyli...

Jarosław Kaczyński.

To co Kaczyński powie jest święte... i powiedział...,

że nigdy nie dopuści do legalizacji marihuany, bo jest to narkotyk, a ci którzy się

leczą niech sprowadzają ją z zagranicy...

Ręce opadają...

Ten człowiek nie ma nawet odrobiny wiedzy czym jest medyczna marihuana.

Jak może porównać ją do narkotyku?

Panie Kaczyński, medyczna marihuana to lekarstwo, które pomaga tysiącom dzieci

normalnie żyć. Jeżeli dziecko ma dziennie kilkadziesiąt napadów padaczki,

a po zażyciu medycznej marihuany znikają, to jak można być takim zimnym

draniem, jak Pan?

Proszę o więcej empatii, współczucia, zrozumienia...

Obecnie, aby skorzystać z medycznej marihuany, łaskawy urzędnik musi wyrazić

zgodę na sprowadzenie jej z zagranicy.

A co jeśli nie wyrazi?

Dlaczego mamy sprowadzać z zagranicy produkt skoro można uprawiać w Polsce?

Dlaczego nasi rolnicy nie mogą zarabiać na uprawach konopi?

Jak to możliwe, że jeden człowiek ma taką władzę w Polsce?

Zaczyna się to robić niebezpieczne...

Widać to na polu ekonomii i medycyny.

Bankierzy i farmaceuci mają olbrzymi wpływ na Jarosława Kaczyńskiego.

Polską gospodarką rządzi bankier Morawiecki, a polską medycyną banda

korporacyjnych profesorków.

To oni blokują wdrażanie wszelkich naturalnych metod leczenia.

Dlaczego?

Bo zamiast dbać o zdrowie Polaków, dbają o zyski firm farmaceutycznych.

Ludzie umierają, a te sprzedawczyki dalej kłaniają się korporacjom.

Panie Kaczyński, czas się obudzić...

(tu dwa filmiki, których nie umiem wstawić - >abcd<)


https://www.facebook.com/Artha.Dorota.Gudaniec/videos/10209998396130907/

https://www.facebook.com/LiroyPolska/videos/10157807849815321/
https://akademiageopolityki.pl/tresci/5 ... -marihuane
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: abcd » środa 07 gru 2016, 21:49

Oglądajcie i powielajcie gdzie się da, a jeśli ktoś umie niech wstawi ten film:

https://www.facebook.com/1639372298/vid ... 101462539/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: abcd » środa 07 gru 2016, 22:06

Jerzy Jaśkowski pisze:Głupota czy pazerność? Marihuana
Środa, 07 grudzień 2016 15:22

Obrazek

Z cyklu: „ Państwo istnieje formalnie”

Zaskakujące są wypowiedzi różnego szczebla urzędników rozmaitych ministerstw. I tak naprawdę nigdy nie wiadomo, czy świadczą o zupełnej nieznajomości tematu, w którym usiłują zabrać głos, czy też wykonują po prostu polecenia otrzymane z zagranicznych ośrodków.

Zauważmy, że po wyjeździe warszawskiego rządu do Izraela w 2011 roku, omawiano m.in. sprawę wody i medycyny.

Izrael żyje na ”pustyni”, a u nas wody mało bo mało, ale na razie starcza. Zaskakujący był fakt uzgadniania czegoś w tej dziedzinie. Wiadomo, że woda odsalana nie nadaje się do konsumpcji przez dłuższy okres czasu. Właśnie doświadczenia Izraela na to wskazują jednoznacznie, ponieważ osoby pijące wodę ze stacji odsalania bardzo często umierają z powodu chorób serce.

Sprawa wyjaśniła się krótkim potem. Ujęcia i dystrybucja wody przeszły w ręce firm izraelskich, szczególnie na południu Polski. Czyżby to było związane z zapowiadanym podziałem Polski?

Także w bardzo krótkim okresie czasu dystrybucja leków generycznych przeszła w ręce firmy Teva. Właścicielem tej firmy jest, jak go nazywa p. St. Michalkiewicz, pospolity grandziarz finansowy, odpowiedzialny za akcje spekulacyjne na całym świecie. Nie jest to twierdzenie prawdziwe.

Gwoli przypomnienia, p. J. Soros jest Żydem węgierskim, który pracował w czasach hitlerowskich w instytucji „odzyskiwania” mienia ok. 300 000 Żydów wywiezionych do Oświęcimia. Jaki był jego udział w zagrabianiu mienia pożydowskiego, tego dokładnie nikt nie podał, ale zaraz potem został agentem MI 6. W kilka lat później MI 6 wypożyczyło go CIA. Jest to zupełnie podobna historia do innego agenta MI 6 Izaaka Fleischfarba, w Polsce zwanego Józefem Światło i występującego pod przykrywką płk UB, sprzedanego w 1948 roku do CIA. Jak wiadomo, po jego wyjeździe w 1953 roku do USA, pracował przez długie lata na stanowisku profesora wyższych uczelni, PO 5 KLASACH! Nie jest to nic nowego w naszej historii. Po 5 klasach mieliśmy prezydenta.

Czyli podsumowując, ile tego mienia zniknęło w przepastnych kieszeniach wiecznie głodnych tajnych służb, nie wiadomo, ale nikt p. Sorosa nie ściga za antysemityzm i zwrotu majątku nie żąda. Już to samo w sobie jest zagadką! Jak twierdzi z kolei p. Suworow, z wywiadu odejść nie można, chyba że nogami do przodu.

Zdziwienie i uśmiech politowania budzą te wszelkiej maści polskojęzyczne gazetki niemieckich właścicieli pod amerykańskim zarządem do 2099 roku, że p. J. Soros coś tam powiedział, czy coś tam zrobił, oraz fotografowanie go z młodymi dziewczynami, że niby taki jurny jest. Soros może jako stary agent, co najwyżej wykonywać polecenia otrzymywane z centrali, a te młódki, stojące na zdjęciach przy nim, to mogą go co najwyżej potrzymać, jak się będzie przewracał. Przecież nawet Putinowi podstawili gimnastyczkę po szkole CIA.

Takie obstawianie p.Sorosa, to nic nowego dla CIA. W podobny sposób kierowali w latach 70. pewnym magnatem prasowym p. H. W ostatnich latach życia stał się wielkim miłośnikiem przyrody i nawet specjalny statek do wydobywania wraków, także atomowych, ufundował.

Jeszcze bardziej kosztowny był nagły wyjazd warszawskiego rządu w 2016 roku, ponieważ podobno pożyczyliśmy aż 300 miliardów, nie wiadomo co prawda czego, dolarów, czy euro, ale obecnie to prawie na jedno wychodzi. Gorzej będzie z oddawaniem. Czyżby to miała być ta spłata owych 65 miliardów za „holokaust”? No i nie wiemy, jaka cześć owych pieniędzy pójdzie na zbrojenia dla tego tworu za biurkowego, którego nawet ONZ nie uznaje i podaje do publicznej wiadomości, że sprawa Ukrainy, to wewnętrzna sprawa Rosji.

Rodzi się więc problem, ponieważ z takiej wypowiedzi Sekretarza Generalnego ONZ wynika, że zbroimy jakoweś bandy na terytorium Rosji. A to już poważna sprawa. Zdziwienie budzi także ta wielka miłość do ludów zza naszej wschodniej granicy, ponieważ tak, jak niemożna sprowadzić potomków naszych rodaków z Kazachstanu, tak nagle w okresie niecałego roku, ponad 1500 000 „Ukraińców” dostało wizy, a ilu paszporty? Należy się więc, związku z tym faktem, liczyć z dużymi podwyżkami w 2017 roku. Ktoś musi przecież koszty tych wycieczek pokrywać.

A jaki to ma związek z marihuaną? Ano ma, i to bezpośredni. Jak podał Minister Zdrowia Izraela w czasie X Międzynarodowego Kongresu poświęconego leczeniu marihuan: „Nie może być takiej sytuacji, w której przepisy uniemożliwiają dostęp do leków chorym”.

Te organizowane pod opieką Rządu Izraela kongresy wskazują na poważne zajmowanie się i chęć zdobycia monopolu przez firmy izraelskie w produkcji leków na bazie marihuany. Nie znam specjalnie inwestycji chybionych przez Izrael. Jeżeli więc rząd organizuje takowe szkolenia dla lekarzy, to znaczy, że to będzie dobry interes. Dlatego zaskakujące są wypowiedzi krajowych urzędników Ministerstwa, nie wiadomo dlaczego zwanego Zdrowia.

Ostatnio 25 listopada 2016 p. wiceminister p. Pinkas wystąpił z rewelacyjnym stwierdzeniem, że nie ma leczniczej marihuany. Tak to przynajmniej podała p. Alicja Dusz 25 listopada 2016 r. NO, ale wiadomo, czego to kobietki nie plotą. P. Pinkas stwierdził, że co prawda myślą o tym, aby wprowadzić sprzedaż leków na bazie marihuany, ale będzie to ściśle reglamentowane. Z polskiego na nasze, będziesz mógł kupować produkt z Izraela. Będziemy także prowadzić badania naukowe. No i znowu problem. Leki z marihuany znajdowały się już dawno w Farmakopeach i zostały wycofane tylko i wyłącznie z powodów polityczno-gospodarczych. Jak były w wolnej sprzedaży, to służby nie mogły zarabiać.

Popatrzmy, listki marihuany na przykład poprawiają zarówno wzrok, jak i pamięć opóźniając, mówiąc delikatnie, demencję. Jakby taki starszy człowiek wypijał sobie ze dwie herbatki na bazie marihuany, to na pewno lepiej się by czuł.

Niestety, obecne ceny marihuany dyktowane przez służby to ponad 20 złotych za gram. Czyli 600 złotych miesięcznie. A są ludzie, dla których to jest kwota przeznaczona na „życie” na cały miesiąc. Tak więc bariera finansowa jest jednoznaczna.

A gdyby sobie hodował te parę doniczek, to byłoby go stać na herbatkę. Wszelkie zakazy są dla biednego człowieka i pozwalają rozwijać czarny rynek. Podobnie wygląda sprawa z pozwoleniami na broń. Jak się okazuje, pomimo zakazu, gangi dysponują bronią i władze nic z tym nie robią. Co rusz słyszymy o jakiejś strzelaninie. Mieliśmy przykład prohibicji, na którym wzbogaciły się tylko rody gangsterskie.

Nie łudźmy się. Te leki z Izraela, nawet jak będą refundowane, to i tak uszczuplą budżet NFZ i kolejki do lekarzy się wydłużą. Oczywiście z braku funduszy w NFZ-cie.

P. Pinkas twierdzi, że nie ma badań i trzeba je dopiero przeprowadzić. Nie wiem, jaki to doradca opowiada mu takowe bzdury, więc podam kilka przykładów, dostępnych w piśmiennictwie naukowym.

Cannabis Sativa zmniejszają wzrost komórek rakowych. Lepsze efekty osiąga się z naparów, czy nalewek, aniżeli z palenia.

RAK MÓZGU

Badania opublikowane z Br.J. of Cancer wykazały skuteczność w leczeniu raka mózgu. Badania przeprowadzone przez Uniwersytet w Madrycie nie wykazały żadnych efektów ubocznych.

Badania opublikowane w The J. of Neuroscience wykazały, że kannabinoidy z powodzeniem regenerowały nerwy w chorobach neurodegeneracyjnych. Innymi słowy, związek ten może służyć do ochrony mózgu.

Badania opublikowane w The J. od Pharma. and Exper.Therapeut wykazały, że kannabinoidy posiadają właściwości przeciwnowotworowe w glejaku. Jak wiadomo, w naszych warunkach glejak to wyrok.

Badania opublikowane w Molec.Cancer Therap. wykazały odwrócenie aktywności guza w glejaku wielopostaciowym.

Podobne wyniki przedstawiono w stosunku do RAKA Piersi, Raka PŁUC, Raka Prostaty itd.



I mamy problem.

Jeżeli coś za kilkadziesiąt groszy dziennie może poprawić jakość życia, czy przedłużyć życie choremu, to dlaczego w Polsce Ministerstwo, nie wiadomo dlaczego zwane Zdrowia, uniemożliwia to? Czyli słuszne jest moje twierdzenie, że nie wiadomo, dlaczego ta instytucja nosi nazwę Zdrowia. Sam musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie, DOBRY CZŁEKU.

Ale bogactwo np. Anglii powstało na handlu niewolnikami i opium. Podstawą było zmonopolizowanie tego handlu. Mieliśmy już 3 wojny opiumowe, a obecnie w Afganistanie trwa IV Wojna Opiumowa, siłami Pentagonu. Nie widać jej końca. Kto porzuciłby tak dochodowy interes.

Jak podje Centrala w Wiedniu, przez Polskę przechodzi 70 000 kg narkotyków z Afganistanu. Nie mamy żadnych danych o likwidacji tego procederu. A przecież mamy tajne służby.Tak więc jednoznacznie można stwierdzić, że gdyby nie opieka służb nad narkotykami, to dawno problem ten by przestał istnieć, a chorych można by z powodzeniem leczyć .TANIO. No, ale służby straciłyby łatwy, niekontrolowany dochód

http://www.polishclub.org/2014/01/08/dr ... i-czesc-1/

http://www.polishclub.org/2014/01/11/dr ... i-czesc-2/

http://educodomi.blog.pl/2016/01/06/mar ... -rzadowej/

http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i ... -z-recepty

https://prawdaxlxpl.wordpress.com/2013/ ... ia-konopi/

http://www.infozdrowie.com/tyton-marihu ... ol-i-zysk/

http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_tech ... 1891912438

http://www.polishclub.org/2016/01/04/dr ... -du-point/

dr J. Jaśkowski



Kiedy adwokat kłamie?

Kiedy otwiera usta!

A urzędnik?



Gda.07.XI.16 r.

jerzy.jaskowski@o2.pl
http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i ... -marihuana
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 241
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: KONOPIE i inne zakazane święte chwasty

Nieprzeczytany post autor: abcd » środa 07 gru 2016, 22:59

Sobrius pisze:Dlaczego marihuana jest nielegalna? Historyczne powody są dużo gorsze, niż sądzicie.
Grudzień 3, 2016

Na całym świecie coraz więcej osób zadaje sobie pytanie: Dlaczego mari-huana jest zakazana? Dlaczego ludzie wciąż trafiają do więzienia za jej używanie lub sprzedaż.

Obrazek

Większość z nas zakłada, że to dlatego, że ktoś – kiedyś – gdzieś usiadł z dowodami naukowymi na podorędziu i ustalił się, że marihuana jest bardziej szkodliwa niż inne narkotyki, których cały czas używamy, takie jak alkohol i papierosy.

Ktoś opracował to wszystko, działając w naszym najlepszym interesie.

Kiedy jednak zacząłem przedzierać przez oficjalnych archiwa w ramach badań do mojej książki Chasing The Scream: The First and Last Days of the War on Drugs – chcąc dowiedzieć się, dlaczego marihuana została zakazana już w 1930 roku – odkryłem, że bynajmniej nie tak to wyglądało.

Ani trochę.

W 1929 roku niejaki Harry Anslinger objął stanowisko szefa Departamentu Prohibicji w Waszyngtonie. Ale prohibicja alkoholowa okazała się katastrofą. Gangsterzy zawładnęli całymi dzielnicami. Alkohol – kontrolowany przez przestępców – stał się jeszcze bardziej trujący.

Prohibicja alkoholowa została zatem zakończona, a Harry Anslinger się bał. Okazało się, że stoi za sterami ogromnego rządowego departamentu, który nie ma czym się zajmować. Do tego czasu twierdził, że marihuana nie jest problemem. Nie szkodzi ona ludziom, wyjaśniał, tudzież “nie ma bardziej absurdalnego błędnego przekonania” od pomysłu, że powoduje ona u ludzi skłonność do przemocy.

Ale wówczas – nagle, gdy jego wydział na gwałt potrzebował nowego celu – ogłosił, że zmienił zdanie.

Wyjaśnił społeczeństwu co stałoby się z kimś, kto zapaliłby marihuanę.

Po pierwsze, wpadlibyście w “deliryczny szał.” Następnie zostalibyście usidleni przez “marzenia
o erotycznym charakterze”. Wówczas “straci-libyście władzę wiązania ze sobą myśli.” W końcu dojdziecie do nieuchronnego punktu końcowego : “Niepoczytalność.”

Marihuana zamienia człowieka w dzikie zwierzę. Jeśli marihuana wpadłaby na schodach na potwora Frankensteina, ostrzegał Anslinger, potwór padłby trupem z przerażenia.

Harry Anslinger dał się w szczególności pochłonąć obsesji na temat jednego przypadku. Na Florydzie chłopiec imieniem Victor Lacata zarąbał swoją rodzinę na śmierć siekierą. Anslinger wyjaśnił Ameryce To właśnie dzieje się, gdy palisz “chwast demona.” Przypadek został nagłośniony. Rodzice w całym USA byli przerażeni.

Obrazek

Jakie dowody posiadał Harry Anslinger? Okazuje się, że w tym czasie napisał w tej sprawie do 30 czołowych naukowców, pytając, czy marihuana jest niebezpieczna, a jeśli tak, to czy powinno zostać zakazana.

Dwudziestu dziewięciu odpisało: nie.

Anslinger odniósł się jednak do opinii jednego naukowca, który powiedział tak, i przedstawił ją światu. Prasa – zafascynowana siekierą Victorą Lacaty – przyjęła ją owacyjnie.

W panice, która ogarnęła Amerykę, marihuana została zakazana. USA powiedziało innym krajom, że muszą zrobić to samo. Wiele krajów zdecydowało, że to głupi pomysł i nie chciało tego zrobić. Na przykład Meksyk postanowił, że ich polityka narkotykowa powinna być prowadzona przez lekarzy. Opinia lekarzy głosiła, że marihuana nie powoduje takich problemów, w związku z czym nie chcieli jej zakazać. Stany były wściekłe. Anslinger nakazał Meksykanom zastosować się do jego wytycznych. Meksykanie opierali się – do czasu, gdy USA odcięły dopływ wszystkich legalnych środków przeciwbólowych do Meksyku. Ludzie w szpitalach zaczęli zaczęli umierać w męczarniach. Tak więc, z żalem, Meksyk zignorował opinie lekarzy – i otworzył własny front wojny z narkotykami.

Ale w domu wciąż zadawano pytania. Czołowy amerykański lekarz, Michael Ball, napisał do Harry’ego Anslingera list, w którym wyrażał zdziwienie. Wyjaśnił, że używał konopi jako student medycyny, one zaś sprawiały jedynie, że czuł senność. Wyraził przekonanie, że być może konopie mogą doprowadzać jakąś małą grupę ludzi do szaleństwa, ale stwierdzenie tego wymaga sfinansowania i przeprowadzenia stosowanych badań naukowych.

Anslinger odpisał stanowczo. “Marihuana to zło, na które trzeba reagować bez zwłoki” – wyjaśnił, a on nie zamierza finansować uprawiania żadnej niezależnej nauki. Ani teraz, ani potem.

Przez lata lekarze próbowali przedstawiać mu dowody na to, że jest w błędzie, co zwykł zbywać mówiąc im, że “stąpają po niebezpiecznym gruncie” i powinni uważać na to, co mówią.

Dziś większość świata wciąż boryka się z dotyczącymi marihuany zakazami, które wprowadził Harry Anslinger korzystając z ogólnokrajowej paniki, która nastąpiła po morderczym szale Victora Lacaty.

Ale tu tkwi haczyk. Lata później, ktoś sięgnął do archiwum i przyjrzał się dokumentacji psychiatrycznej Victora Lacaty.

Okazuje się, że nie ma dowodów, że kiedykolwiek używał marihuany.

W jego rodzinie występowało wiele chorób psychicznych.. Rok przed fatalnymi zdarzeniami jego rodzicom powiedziano, że powinien zostać skierowany do specjalnej instytucji – odmówili. Jego psychiatrzy nawet nie wspomniali w związku z nim o marihuanie.

Czy zatem konopie doprowadzają ludzi do szaleństwa?

Były główny doradca rządu brytyjskiego ds. narkotyków, David Nutt, wyjaśnia, że jeśli marihuana w prosty, bezpośredni sposób powoduje psychozy, wówczas można to w prosty, bezpośredni sposób wykazać.

Gdy wzrośnie poziom używania konopi, wzrośnie liczba psychoz. A gdy używanie konopi będzie spadać, spadnie również liczba psychoz.

Czy tak się dzieje? Mamy dużo danych z wielu krajów. I okazuje się, że nie. Na przykład w Wielkiej Brytanii stosowanie konopi zwiększyła się od 1960 roku o współczynnik równy około 40. A wskaźniki występowania psychoz? Pozostają stabilne.

W rzeczywistości, dowody naukowe sugerują, że konopie są bezpieczniejsze niż alkohol. Alkohol zabija rocznie 40.000 osób w Stanach Zjednoczonych. Marihuana nie zabija nikogo, choć Willie Nelson twierdzi, że jego przyjaciel kiedyś umarł, gdy bela marihuany spadła mu na głowę.

Dlatego też w 2006 roku młody człowiek z Kolorado, Mason Tvert, rzucił wyzwanie ówczesnemu burmistrzowi Denver i przyszłemu gubernatorowi, Johnowi Hickenlooperowi. Hickenlooper posiadał sieć piwnych pubów, sprzedających alkohol na terenie całego stanu, co uczyniło go bogatym. Twierdził zarazem, że marihuana jest szkodliwa i musi pozostać zakazane. Mason wyzwał go na pojedynek. Ty przynosisz skrzynkę gorzały. Ja – paczkę jointów. Na każdą twoją kolejkę alkoholu, ja strzelam sobie bucha konopi. Zobaczymy, kto umrze pierwszy.

To był ostateczne W samo południe.

Mason kontynuował kampanię na rzecz legalizacji marihuany w swoim stanie. Jego współobywatele zdecydowali o tym liczbą 55% głosów. Teraz dorośli mogą kupić marihuanę legalnie, w autoryzowanych sklepach, gdzie jest ona opodatkowana, a pieniądze są wykorzystywane do budowy szkół. Po półtora roku od działania tego systemu w praktyce, poparcie dla legalizacji wzrosło do 69%. I nawet gubernator Hickenlooper zaczął nazywać to “zdrowym rozsądkiem”.

Aha – Kolorado jak dotąd nie stało się światowym zagłębiem przypadków osób szlachtujących swoje rodziny siekierami.

Czy to zatem nie najwyższy czas, by posłuchać nauki – i wreszcie zakopać topór Victora Lacaty?

Źródło: http://faktykonopne.pl/dlaczego-marihua ... -sadzicie/
http://www.nwo.report/nwo/dlaczego-mari ... zicie.html
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

ODPOWIEDZ