Nerwica lękowa

[blueray21]

Biegunka występuje tylko przy przedawkowaniu doustnym! Natomiast przy przedawkowaniu ogólnym występuje tzw. hipermagnezemia, ze skurczami, kołataniem serca itp., szczególnie wrażliwe na nią są osoby z Hashimoto, bo mają upośledzone wydalanie magnezu. U innych to szybko mija, choć może być bardzo nieprzyjemne, a skrajnych przypadkach nawet niebezpieczne, zresztą zawsze można się podratować dawką wapnia.

[filan1]

Ostatnio przy tych upałach miałem bardzo intensywny trening. Pot lał się ze mnie strumieniami, byłem przekonany, że wieczorem i jutro skurcze dadzą mi ostro popalić. Ku mojemu zdziwieniu nie dostałem nawet małego skurczu, a następnego dnia byłem nawet wypoczęty. Mam nadzieję, że to nie taki jednorazowy wyskok, a jakaś mała oznaka poprawy. Ogólnie ze skurczami ostatnio borykała się też moja dziewczyna, która moczy nogi w chlorku magnezu razem ze mną. Obojgu nam skurcze przeszły po dwóch dniach picia soku z pomidora z sokowirówki. Myślę, że to nie przypadek i doszedłem do wniosku, że muszę uzupełniać magnez i potas synergicznie.

Ale nie o tym chciałem. W związku z tym co napisałem wyżej można powiedzieć, że uzupełnianie niedoborów przynosi wymierne efekty. Teraz chciałbym pozbyć się nadmiaru wapnia z organizmu. W internecie jak i na tym forum wyszukałem kilka substancji które mogą mi w tym pomóc. Chciałbym żebyście mi podpowiedzieli, który sposób będzie najodpowiedniejszy dla mojego przypadku. Najskuteczniejszym wydaje się tiosiarczan. Myślę o metodzie transdermalnej w połączeniu z dmso. Boję się tylko, że przy okazji wypłuczę z organizmu to czego nie chcę i to co ostatnio uzupełniałem. W pewnym wątku bluray napisał, że w samym usuwaniu wapnia skuteczny będzie askorbinian sodu lub zwykły sok z cytryny. Mam w domu kwas askorbinowy ale tak jak w przypadku tiosiarczanu obawiam się, że mogę sobie zrobić krzywdę. W wątkach przewijał się również wersenian sodu. Co wybrać?

Po tym co ostatnio pisaliście, zrobiłem sobie 3 dni przerwy od chlorku magnezu. Tak jak pisałem skurcze na razie się uspokoiły ale zawroty głowy dalej dają mi popalić. Ostatnio zmieniłem pracę i mam sporo stresu, a dla lękowca sporo stresu oznacza naprawdę ostry wycisk. Może też zawroty głowy związane są z tym, że pracuję teraz przy komputerze i oczy dostają bęcki.W każdym razie myślę, że sprawy idą w dobrym kierunku i kontynuuję dotychczasowy plan. Dziękuję Wam za odpowiedzi i pozdrawiam serdecznie.

[blueray21]

A skąd wiesz, że masz za dużo wapnia, a może jeszcze wiesz gdzie go masz za dużo?
Wapń jest podstawowym minerałem po mojemu nie warto ingerować, tak ad hoc. Wcześniej powinieneś sobie, moim zdaniem, zabezpieczyć poprawność gospodarowania wapniem na dłuższą metę, a to oznacza wyjście poza proste pary minerałów. Konkretnie na twoim miejscu podniósłbym uderzeniowo poziom witaminy D3 we krwi, tak do rzędu 250 ng/ml i utrzymywał go na tym poziomie, no i oczywiście brał ten cały czas K2MK7 500 - 600 mcg dziennie - raczej bardzo długo.
Wapń usunąć jest względnie łatwo, najłatwiej ze krwi, co oznacza, że organizm będzie próbował go uzupełniać - z kości.
Mimo, że to podstawowy minerał, wszędzie obecny to jego regulacja jest bardzo trudna i to głównie z powodu trudności z lokalizacją jego nadmiarów i koniecznością oszukiwania organizmu, który reguluje wszystkie te parametry w/g swoich "czujników". Dlatego potrzebne jest zabezpieczenie maksymalnie poprawnej pracy organizmu w zakresie gospodarki wapniem, a dopiero potem różne sposoby dedykowanego usuwania wapnia np. z tkanek miękkich czy innych miejsc.
Trzeba jeszcze pamiętać, że gospodarkę wapniem zaburza mocno np. mykoplazma i inne podobne mikroorganizmy, co najlepiej widać w okolicach stawów, ale to osobny rozdział, bo mykoplazma jest bardzo niebezpiecznym generatorem chronicznych chorób i defektów.
Tak więc jest wiele do zrobienia zanim się "człowiek" zabierze za redukcję wapnia, rozważ to proszę.

[filan1]

Dawno nie pisałem więc jedziemy z tematem.

Blueray, oczywiście masz rację. Chelatację wapnia zostawię sobie na sam koniec. Myślałem, że mam wysoki poziom wapnia bo wyszedł mi podwyższony we krwi i z uwagi na plamki na zębach oraz sztywność stawów, myślałem że są zwapnione. Do tego wszystkiego dopasowałem sobie zwapnienie szyszynki, czym wytłumaczyłem sobie nerwicę. Po prostu wygląda to tak, że do moich objawów próbuję sobie dopasować jakiś problem i go rozwiązać, a problemów zdrowotnych pasujących do moich objawów jest dużo. Zaburzona gospodarka wapniowo-magnezowa jest tutaj najbardziej prawdopodobna, przynajmniej według mnie.

Niemniej jednak to co przeczytałem wczoraj w nocy w wątku o MSM i DMSO, daje sporo do myślenia. Ale o tym za chwilę.

Jedno mamy na pewno na plus - poradziłem sobie z problemem skurczy i to całkiem łatwo i szybko. Kilka razy pomoczyłem nogi w chlorku magnezu i kilka dni picia soku z pomidora i po skurczach ani śladu. Z czasem następnego dnia rano po moczeniu nóg w chlorku zacząłem się kiepsko czuć. Kiedy robiłem sobie przerwę od moczenia, samopoczucie było sporo lepsze. Stwierdziłem, że mam już dość magnezu i teraz moczę nogi ze średnią częstotliwością raz na tydzień. Cały czas biorę wit D3 (6000 i więcej IU), wit k2 (400ug i więcej), wit A (10 000 IU) oraz z uwagi na to, że suplementy witaminy E są w cholere drogie wpieprzam sporo słonecznika, żeby jednak coś tam dostarczyć. Dodatkowo zrobiłem sobie miksturkę z aloesu, orzechów włoskich, miodu i cytryn z wątku o wzroku i 2 dni temu zacząłem suplementacje MSM.

No właśnie. Wspominałem, że mam plombę amalgamatową. Po kilku szklankach MSM zacząłem się kiepsko czuć. Stwierdziłem, że to pewnie herx, ale później przeczytałem to:

W książce “Amalgam Illness” A. Cutlera znajduje się stwierdzenie, iż wiele osób zatrutych rtęcią nie toleruje pewnego rodzaju pożywienia tzw. „pożywienia siarkowego”, zawierającego liczne wolne tiole. Spożywanie tego pożywienia podnosi poziom tioli we krwi, co z kolei mobilizuje rtęć i zwiększa natężenie objawów zatrucia.

A. Cutler pisze: “Standardowo najpierw czeka cię kilka godzin dobrego samopoczucia, zadowolenia, zwiększonej energii, a potem będziesz czuć się zmęczony, nastrój będzie obniżony i ta faza trwa od dnia do tygodnia. Oczywiście, jeśli spożywasz wysokosiarkowe jedzenie w każdym posiłku, problemy się nawarstwiają i nie zorientujesz się, co się dzieje.”

MSM, to przecież siarka. Zatrucie rtęcią może dawać objawy nerwicowe. Pytanie czy zatrucie rtęcią może powodować jakieś problemy ze składnikami mineralnymi. A może mam dwa osobne problemy, którymi jest i zatrucie rtęcią i brak równowagi mineralnej. Co myślicie? Powinienem czym prędzej gnać do dentysty usunąć tą plombę? Dobrze by to było jakoś zbadać ale z tego co przeczytałem w necie badanie na zatrucie rtęcią kosztują okoł 500zł.

[blueray21]

Analiza pierwiastkowa włosa w "Biomol"u, korespondencyjnie kosztuje 280 zł.
Przed usunięciem tej plomby nie robiłbym nic! Najwyżej żucie 2-3 listków kolendry na dzień, połykanie 4-6 tabletek chlorelli lub spiruliny i picie ze 2 l wody.
Cutler ma rację z tiolami, ale usuwanie rtęci przy pomocy ALA jest ogromnym błędem i nie do naprawienia, uważaj.

[filan1]

Trochę się pogubiłem w tym ALA. Swego czasu popijałem olej lniany a tam jest kwas alfa linolenowy. Ten rzekomo szkodliwy z rtęcią jest alfa liponowy. Mimo że na to i na to mówi się ALA to są chyba dwie różne substancje?

W każdym razie jutro mam rozmowę wstępną ze stomatologiem odnośnie wymiany amalgamatu na kompozyt. Plombę amalgamatową mam od ponad 20 lat. Jak pozbędę się plomby może skuszę się na te badanie włosa. Na razie muszą mi odrosnąć bo nie ma z czego ciąć.

[filan1]

Jutro usuwam tą cholerną plombę. Mam pytanie odnośnie tego jaką chlorellę kupić. Czy taka będzie odpowiednia https://allegro.pl/chlorella-250g-oczys ... 58714.html ?

Co do kolendry to zacznę chyba od kilku listków. Ile tego jeść docelowo? Gdzieś czytałem o soku z kolendry...

I czy polecacie wspomagać się EDTA lub tiosiarczanem?

Pozdrawiam

[filan1]

Witam wszystkich!
Dostałem wyniki analizy pierwiastkowej włosa. Myślałem, że jest dramat na początku z pierwiastkami toksycznymi ale pomyliłem kolumny.

Nie wiem od czego zacząć. Usunąłem amalgamat. Jem około 3g chlorelli dziennie i sporo kolendry. Krzaczek z lidla zjadam w dwa dni. Dodatkowo biorę witaminę D3, K2, A i boraks.

Czekam na podpowiedzi.
Pozdrawiam i dziękuję.