Nasze porady zdrowotne i opinie

[grzegorzadam]

A może to?

To dlatego olej kokosowy i dieta nisko węglowodanowa są bardzo zdrowe. Możesz nakarmić mózg szczególnie korzystnymi substancjami odżywczymi, wiedząc, że uszkodzone komórki, w procesie naprawy, odnoszą szczególne korzyści.

Na rynku pojawił się nowy produkt – Ketasyn. W większości jest to MCTs i bardzo pomaga w Alzheimerze.
(....)

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/nowe-metody-leczenia-choroby-alzheimera-prof-keith-scott-mumby-2014-12

Albo to:

Moja mama ma 83 lata w 2013 rozpoznano u niej Alzheimera i oczywiście przepisano psychotropy. Psychiatrzy a byliśmy przynajmniej u 4 stwierdzili jednym głosem, że tu nie można nic zrobić.(...)
Zaczęliśmy chelatację za pomocą ALA. W porze dziennej mama brała po 100mg ALA co 1,5 godziny, a w porze nocnej 200mg co 3 godziny tak przez 3 doby i 5 dni przerwy. Po przerwie kolejne 3 doby i tak 7 cykli. Suplementację ograniczyłem do wit D3, B-50, betainy HCL, płynu Lugola.
Kolejne cykle co 1,5 godziny 150mg ALA, a w nocy co 3 godziny 300mg również po 3 doby. Tak przeprowadziliśmy 11 cykli.
Mama jest absolutnie zdrowa i doskonale szczęśliwa. Owszem ma opiekunkę z powodu wieku ale jest całkowicie zdrowa. Powróciła ta moja mama, którą pamiętam.

http://www.cheops.org.pl/viewtopic.php?f=15&t=111&p=32558&hilit=alzheimer#p32479

Pomyślałbym też o wodzie utlenionej również..
pozdrawiam

[blueray21]

@GA, @baba olej kokosowy ma od lat i stosuje, jednak na olej kokosowy nie wszyscy reagują mocno.
Niewątpliwie MCT są potrzebne, ale są inne niedobory i nadmiary, o których wspomniałem, które maja większe znaczenie przy demencji. Oczywiście to co wspomniałem to tylko ułamek tego, co w istocie potrzeba, aby poczynione w mózgu szkody naprawić, ale jest to możliwe.
Alzheimer to nieco inna specyfika, tam trzeba rozpuszczać płytkę amylo- coś tam.

[baba]

No niby stosuje... ale z systematycznością ma sporo na bakier jeszcze.

Rozpuszczony MSM ma smak ledwo wyczuwalny, ale można podawać praktycznie ze wszystkim na zimno.

A na letnio? Bo ta moja to okropna grymaśnica, wody nawet nie wypije samej, a taki ledwo wyczuwalny gorzkawy smak to na pewno trucizna, woda musi być z sokiem przynajmniej i zimne też niechętnie albo wcale bo zimne.
Nie wiem po kim ona ma taki okropny, kłótliwy charakter, może po mnie..
Choć po prawdzie to i przede mną już taki miała.

Sorek, rozbawiliście mnie w śmiesznościach.

A tak na poważnie. To na pierwszy rzut dam teraz D3, B50, B3, MSM, a taninę też, tak na wszelki wypadek? Bo na te zmiany na głowie i wydrapywanie nic nie pomaga, może to też grzybki? I kupiłam to ziele kolendry, z miodem może wypije i taninę tam mogę rozpuścić i MSM dodać i będzie zdrowotny kompocik dla nas obu....

A czy taniną można też smarować Blu? I czy ktoś wie czy gdziekolwiek można w Polsce kupić to gcMAF o którym Thotal info wkleił?

[Basia7]

Zapodaję moje dalsze wyniki ale tylko te co wyszło niedobór lub nadmiar, bo nie wiem czy się martwić czy nie.
Leukocyty 4,08 (4,2 - 11) - L
HDW 2,11 (2,2 - 3,2) - L
Limfocyty % 49,6 (20 - 45) - H
Neutrofile 1,53 ( 1,8 - 8) - L
Neutrofile 37,5 ( 40 -70) -L
chol całkowity 246,8 ( 115 - 190) H
chol HDL 68,4 (45...)
Chol LDL 154, 9
trójglicerydy 117,5 (150...
pH 5,0 !!! niemożliwe
leukocyty w moczu 5 - 10 ( 0 - 3)
Erytrocyty świeże 0 -1 (0 - 5)
reszta wyników w normie
z lekarką nie rozmawiałam bo już jej nie było. L-niedobór, H - nadmiar

[dama]

nie sprawdzili ci poziomu homocysteiny a martwia sie cholesterolem ?
cholesterol w jakims stopniu chroni nasz organizm jak to powiedział Zięba ,ze cholesterol to marker ?

basiu na trzustke dobre sa ziemnkaczki trzeba je jeśc sa bezglutenowe i maja dobra równowage sodu do potasu
dlatego cenione sa ziemniaki i jajka

przeczytałam kiedys w książeczce dla sportowców ziemniaczki lecza trzustkę .
Wyniki sa jakie są byleś szoku nie doznała bo jak mówi NMGermanska szok jest zabójczy .

[analityczka]

Basia - z grubsza:
Odchylenia od normy nie są bardzo duże.
Cholesterol, trójglicerydy - nic pilnego.
Czerwone krwinki:
HDW bierze się pod uwagę tylko wtedy, gdy inne parametry czerwonych krwinek są nieprawidłowe.
Mało erytrocytów = anemia.
Robiłaś poziom żelaza? Znam świetny (sprawdzony osobiście) sposób na podniesienie poziomu żelaza.

Ja bym się skupiła ma białych krwinkach, czyli leukocyty (w nich m.in limfocyty, neutrofile w nieprawidłowej proporcji), bo tu się skupiły nieprawidłowości.

Stan zapalny? Jak podejrzewasz coś z wątrobą, to odstawiłabym wszystkie wynalazki poza witaminami i spróbowała silimaryny (ostropest za słabo przyswajalny) + B12 + kwas foliowy. Dużo.
I koniecznie rozmowa z zaufanym lekarzem. Bez ukrywania, co bierzesz.
--------------------------------
o białku jajek odpowiedziałam ci w innym temacie
viewtopic.php?f=16&t=1124&start=125

[Basia7]

@analityczka, łatwo powiedzieć: "porozmawiaj z zaufanym lekarzem" - gdzie takiego znaleźć?
rodzinny trochę "olewa", byłam u gastrologa to całą wizytę oglądał swoje paznokcie! na koniec zalecił gastroskopię (luty)
Jakie wynalazki mam odstawić?

[Basia7]

Jeżeli chodzi ci o "wynalazki" zapodane przez @blu to raczej nie zrezygnuję, tu zdam się na intuicję...

[analityczka]

Jakie wynalazki mam odstawić?

Przeleciałam Twoje posty.
Po nafcie miałaś sensacje. Dla mnie to znak, że organizm się buntował, nie chce tego. W teorię, że biegunka jest korzystną oznaką nie wierzę. Organizm się buntował. Słuchaj go.
Lugola (mimo dobrych wyników może jednak masz nadczynność tarczycy?), pestki moreli, błękit metylowy...

wywalałam pasożyty, potem było EDTA na metale, biorę też molibdenian, ALA, NAC, boraks, MSM, naftę, srebro koloidalne

- nie mam pojęcia co jeszcze bierzesz.
Może @blue spojrzy na twoje wyniki badań krwi i jakoś skoryguje obecną "apteczkę" (to co teraz przyjmujesz). Ja bym wywaliła wszystko.

łatwo powiedzieć: "porozmawiaj z zaufanym lekarzem" - gdzie takiego znaleźć?

Wiem, że to bardzo, bardzo trudne.
Przez ten długi czas, gdy opiekujesz się mamą nie spotkałaś żadnego, z którym miałaś dobry kontakt, sprawiał dobre wrażenie?
Może ktoś z choćby dalekiej rodziny? Znajomi córki, sąsiada? Pytaj.
Jest też http://www.znanylekarz.pl - dla mnie to wiarygodne na 75% źródło informacji
Szukaj kogoś, kto widzi całego człowieka, a nie jeden organ. Np. laryngologa, który zauważy anemię czy gastrologa, który przyzna, że to raczej coś dla hematologa, nie dla niego, bo się na tym nie zna.
Ze świecą takich szukać, ale są.
Zrób sobie w excelu tabelkę wyników badań laboratoryjnych - pion to nazwa badania, poziom data (na razie dwie, ale będziesz dopisywać)
Nazwy badania krwi nie w takiej kolejności, jak masz na wyniku, tylko pogrupowane na białe i czerwone ciałka krwi, razem tarczycowe, razem witaminy, minerały itp.
I zawsze miej tę kartkę przy sobie. Nigdy nie wiesz, kogo spotkasz

Tylko nie popadaj w paranoję, żebyś z błahej przyczyny nie stała się hipochondryczką. Ale nie lekceważ.
Łatwo powiedzieć, ale jak to wyważyć...
I nie daj sobie zrobić gastroskopii bez znieczulenia! Gdyby na NFZ nie było u ciebie na to szans, to bym chyba wolała wziąć kredyt i zrobić prywatnie. Gastroskopii i bronchoskopii "na żywca" chyba nawet w rzeźni nie powinno się robić.

[Basia7]

@analityczka, dzięki za szczerą odpowiedź, ale
w żadnym wypadku nie jestem hipochondryczką, do lekarza chodzę raz na parę lat.
To że teraz tak wygląda moja "apteczka" to wyszło przypadkiem po badaniach które wykupiła mi córka, pisałam o tym.
Wystraszyłam się markera a nie znam wroga (choroby) i tak to poszło.
Jestem na etapie powrotu do równowagi kwasowo-zasadowej organizmu a nie leczenia. Liczę że organizm
potem sam "zaskoczy"

[baba]

Po nafcie miałaś sensacje. Dla mnie to znak, że organizm się buntował, nie chce tego. W teorię, że biegunka jest korzystną oznaką nie wierzę.

Biegunka mija Analityczko. Kiedy kończy się pierwsze bardzo intensywne oczyszczanie. Też tak miałam, wystarczy zmniejszyć dawki nafty jeśli biegunka jest zbyt silna. Przy wielu "naturalnych" metodach są silne reakcje organizmu. I pogorszenie samopoczucia bo organizm dostaje "broń" ale sam musi się z jej pomocą uporać z chorobą, gdy tymczasem medykamenty po prostu głównie usuwają objawy.

Jednak z tym wywalaniem do kosza to ja bym jednak tak lekko nie szarżowała. Medycyna zachodnia nie radzi sobie z chorobami przewlekłymi i "cywilizacyjnymi". Niezależnie od teorii spiskowych to fakt. Mamy epidemię tych chorób i coraz młodsi ludzie na nie chorują. Oczywiście jest mnóstwo naukowych wyjaśnień na ten temat ale niestety nauka zaszła już tak daleko, że można udowodnić każde założenie i dość często robi się to na zamówienie. Po sobie widzę w jak szybkim tempie odzyskuję zdrowie kiedy wzięłam sprawy w swoje ręce i zaufałam sobie bardziej niż lekarzom. Którzy w większości są teraz po prostu urzędnikami i muszą stosować urzędowe procedury. Nie mają wolnej ręki ani wyboru, ani nawet nie są dobrze wykształceni wszechstronnie. Nie mają np pojęcia o biochemii bo ten dział jest traktowany po łebkach na studiach medycznych. Czyli nie uczy się ich podstawy zdrowego funkcjonowania organizmu - jak zdrowo działają komórki i jak przebiegają procesy komórkowe. Uczy się ich rozpoznawać choroby i stosować do nich "odpowiednie" leki. Z apteki.

[analityczka]

Medycyna zachodnia nie radzi sobie z chorobami przewlekłymi i "cywilizacyjnymi". Niezależnie od teorii spiskowych to fakt. Mamy epidemię tych chorób

Pełna zgoda. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie doprecyzowała.
Choroby przewlekłe, cywilizacyjne zgodnie z definicją* są powodowane głównie przez naszą dietę, styl życia i - nie wiem jak przetłumaczyć - metabolic risk factors, czyli wysokie ciśnienie, wysoki poziom trójglicerydów i cukru we krwi, niski HDL i otyłość mierzona obwodem w pasie (sylwetka jabłka).
Tak więc najwięcej zależy od nas samych, a nie lekarzy.
* https://en.wikipedia.org/wiki/Chronic_condition

Po sobie widzę w jak szybkim tempie odzyskuję zdrowie kiedy wzięłam sprawy w swoje ręce i zaufałam sobie bardziej niż lekarzom

Daleka jestem od gloryfikowania lekarzy, też nie mam o nich dobrego zdania. Jednak ich słucham. To nie znaczy, że po wysłuchaniu zastosuję się do zaleceń. Chcę wiedzieć, co mają do powiedzenia, bo wiedzę w pewnych dziedzinach mają dużo większą od mojej.
Tak na marginesie. Zastanawiam się, czy zdrowe osoby stosujące profilaktycznie med. alt. (np. ja sama) czasem nie gotują zupy na gwoździu

Nie mają np pojęcia o biochemii bo ten dział jest traktowany po łebkach na studiach medycznych

Tak się składa, że mam w rodzinie biochemika z habilitacją. Czasem mam też kontakt z lekarzem patomorfologiem.
Oboje uważają, że prezentowane przez alt. med. wyobrażenia o anatomii człowieka i procesach chemicznych zachodzących w żywych organizmach są czasem absurdalne.

[grzegorzadam]

Tak się składa, że mam w rodzinie biochemika z habilitacją. Czasem mam też kontakt z lekarzem patomorfologiem.
Oboje uważają, że prezentowane przez alt. med. wyobrażenia o anatomii człowieka i procesach chemicznych zachodzących w żywych organizmach są czasem absurdalne.

I biochemik @bow tymi absurdalnymi wyobrażeniami 3 razy pokonał glejaka u siebie, wyleczył matkę z Alzheimera, a ile jeszcze innych rzeczy zrobił i przekazuje innym, za mało byłoby tu miejsca..
Tu @Blu robi taka 'robotę', a kto ma wątpliwości zawsze może wrócić do leczenia objawów metodami z telawizji i szpitali.. Z wiadomymi skutkami..
Mnie to już nie dotyczy, jak wielu z resztą..

Edit:
W wielu miejscach dr alt-med. Nieumywakin, powtarza - ale lekarze o tym nie wiedzą....
A diagnostyka (oficjalna) jest niestety elementem tego przemysłu zdrowotnego, bardzo skutecznie zaplanowanego na zysk, i tylko na zysk!!
Pacjent zdrowy nie jest w orbicie ich zainteresowania kompletnie, nie przynosi zysków..

[blueray21]

@Basiu, nie pisałem, bo ostatnie miałem mocno utrudniony dostęp do forum.
Odchyłki są rzeczywiście niewielkie, a tak na prawdę nikt nie wie dlaczego przyjęto taką, a nie inną normę w poszczególnych przypadkach.
Odrzucić teraz wszystko - ta rada jest równoznaczna ze stratą olbrzymiej ilości czasu i liczących się środków, wiec absolutnie nie polecam takowego rozwiązania. Samopoczucie pokazuje, że twoje zabiegi nie poszły na marne.
Oczywiście niepokoi cię ten marker, niepokoi, bo nikt nie wie o co chodzi, czyli nie zna przyczyny jego wzrostu, jak określasz, twojego ukrytego wroga.
Niekoniecznie to musi być wróg, ale taka, czy inna przyczyna być musi, przynajmniej dla wzrostu markera.
Nikt nie zna twojego organizmu tak dobrze jak ty i sama możesz określić, co z dotychczasowej listy usunąć i kiedy, co twoim zdaniem i zgodnie z odczuciami wypełniło swoją misję.
Nafta działa tak , jak @baba pisze, na początku odrzuca wszystkich, a potem też do przyjemności nie należy.
Jak mi się wydaje nie próbowałaś dotychczas terapii tlenowej, czyli jakiegoś protokołu z wodą utlenioną.
To niestety mocno ci namiesza w organizacji, bo wejdą odstępy czasowe, ale uważam to za konieczne, bo jest to "zmiana frontu", podstawy powiedzmy masz już opanowane. Ten czynnik działa zabójczo na tak wiele przyczyn, że trudno byłoby je wyliczyć.
Gdybyś "dobrego" lekarza znalazła może potrafiłby nieco twoje wyniki zinterpretować, z mojego punktu widzenia wygląda to na mocne osłabienie systemu immunologicznego, jednak co za tym stoi, nie wiem.
Być może jest jakiś czynnik autoagresji, ale to tylko domniemanie.
Reasumując, po mojemu rób swoje i naprzód, cofanie się nigdy dobrym pomysłem nie jest.

[Basia7]

@blu, dokładnie tak jak radzisz, za daleko poszłam żeby się cofać, robię swoje i naprzód.
Kiedyś miałam zaufanie do lekarzy, ale życie weryfikuje i zaufanie dawno straciłam.

Czy ma sens stosowanie WU i nafty naprzemiennie np tydzień jedno a potem drugie?

[baba]

Analityczko, tak się składa że też mam w rodzinie biochemika, który wykładał na AM ten przedmiot właśnie. I na różnych przyjęciach towarzyskich słyszałam co koleżeństwo "po fachu" mówiło.

Ale to dość stare dzieje, być może teraz poziom nauczania biochemii trochę się poprawił, chociaż ja akurat jestem skłonna przypuszczać że wręcz odwrotnie. Co do mnie byłam bardzo grzeczną pacjentką i miałam ogromne zaufanie do lekarzy. Doprowadziło mnie to po trzydziestu latach leczenia na skraj śmierci i do renty z diagnozą nieuleczalnej, skazanej na leki do końca życia. Od ponad dwóch lat ich już nie biorę (kilkakrotnie sytuacyjnie) i czuję się coraz lepiej.

Absolutnie zgadzam się z Tobą co do poziomu wiedzy w tzw ogóle. Oszołomstwa i dezinformacji jest mnóstwo. Ale naszego forum to nie dotyczy, tu jest moim zdaniem najlepszy i najbardziej rzetelnie prowadzony przez Blu dział niekonwencjonalnej.

Poza tym tylko "składam wyjaśnienia i nakreślam sytuację" - nie chcę się z Tobą sprzeczać bo bardzo cenię Twój udział w dyskusjach. W grupie potrzebny jest głos zdrowo krytyczny, a takiej jak ta - ezoteryczna szczególnie, bo sami wizjonerzy mają zbyt dużą skłonność do tracenia kontaktu z rzeczywistością. A Ty nie jesteś inwazyjna ani arogancka, po prostu zgodnie ze swoim analitycznym upodobaniem weryfikujesz wszystko i wypunktowujesz słabe miejsca. Naprawdę bardzo mi się to podoba i uważam to za niezwykle pożyteczne.

A co do "chorób cywilizacyjnych" zaczęły już na nie chorować niemowlęta, które raczej o niezdrowy styl życia i odżywiania trudno podejrzewać.
Jest sporo nowych odkryć naukowych i nowej wiedzy w temacie ale to wszystko niestety nijak się ma do naszego leczenia, po prostu nie są wprowadzane.

[Basia7]

Ja tylko dopowiem do myśli @baby, że mam wśród znajomych osobę która pracuje w Centrum onkologii (wykonuje zabiegi z radioterapii) i twierdzi że nawet wrogowi nie życzy tam trafić.
Lekarze mają do wyboru 2 lub 3 wersje leczenia dla wszystkich pacjentów, na własne interpretacje leczenia nie ma zgody ani funduszy. A zarobki lekarzy niebotyczne. Leży tam wiele dzieci, które są skazane na śmierć.
Mojej koleżanki tata umiera na raka prostaty, żeby było dosadniej pół roku wcześniej wyleczyli go ponoć z raka krtani. A skąd się wzięła prostata? bo w trakcie leczenia raka krtani nie zwrócił nikt uwagi na jego Ph 5.
Leczyli jeden organ a nie całościowo jako organizm. Po co robią badania a proste rzeczy lekceważą...szkoda pisania
@ analityczka dołączyłam do swojej "apteczki" jak sugerowałaś folik + sylimarynę, bo poczytałam i faktycznie mogą wspomóc, B12 biorę już jakiś czas.
Jednak od początku pasuje mi podejście @blu który proponuje leczenie od podstaw całego organizmu.

[blueray21]

@Basiu, nie proponuję nigdy leczenia, a jedynie powrót do zdrowia. Leczeniem zajmują się (podobno) lekarze.

[grzegorzadam]

Nie wiem czy jest jakis temat - porady domowe?..
Ale jak szybko zmyć ślady po grzybach (maślaki) ?

[sandra]

Jest taki
POrady wszelkie
viewtopic.php?f=24&t=1051&hilit=porady

[Basia7]

@blu,
dopiero dziś doszedł błękit metylenowy, w związku z tym mam dodatkowe pytanie.
Mam zrobić roztwór np 0,1g na 100ml wody i brać 3 x 3 krople. Woda powinna być destylowana czy wystarczy przegotowana?
Kiedy najlepiej zażywać przed, po czy w trakcie posiłku a może na czczo?
W jakich warunkach przechowywać roztwór - w lodówce, w ciemnym miejscu, czy to nie istotne?
Czy to jakoś się będzie "gryzło" z innymi suplementami?

[grzegorzadam]

Laparoskopowe usunięcie woreczka żółciowego.
W zeszłą środę, kobieta lat 33, rana się sączy, ropieje..
Lekarz obejrzał w piątek, kazał przyjść w środę, pojutrze.
Nic nie przepisał..
Poleciłbym wodę utlenioną i jodynę..
Jest zapalenie w środku, 'paskudzi się'.
Co zalecilibyście przez te 2 dni, męża nie ma, kierowca za granicą, dwójka 7-latków pod opieką.

[blueray21]

Następna ofiara chirurga. Trudno to w ogóle komentować.
Jodyna zostawi ślady i PAN doktor się wkurzy. Zostaje woda utleniona, z wierzchu i od środka.
Jodynę od środka też może. A z zewnątrz jeszcze srebro koloidalne, o jak największym stężeniu.
Używało się kiedyś, ale tylko do ran zewnętrznych taki żółty proszek rozpuszczony w wodzie - rivanol - też barwi.
I tak dostanie jakiś antybiotyk, pewnie na gronkowca, jeśli jeszcze nie dostała, a on kiepsko działa.

@Basiu tyle pytań zadałaś, że nie wszystko wiem i pamiętam. To jest stosowane jako odczynnik (roztwór) i po mojemu jest trwały, ale na słońce bym go nie wystawiał. Nie masz destylowanej, użyj przegotowanej, to i tak do spożycia, bogatsze (śladowo) w minerały.
Na pewno z czymś się gryzie, bo robi za wskaźnik, ale nie pamiętam, więc lepiej te 3 krople na kieliszek wody i osobno, raczej na pusty żołądek, aby nie miało okazji być czymś zneutralizowane. Min 15 min odstępu z obu stron od innych napojów, po jedzeniu 2 godz.
Z tym miałem do czynienia dziesiątki lat temu, nie wiedziałem o właściwościach zdrowotnych, a teraz już prawie nic nie pamiętam.

[Basia7]

Zrobiłam na destylowanej, strasznie farbuje. Pobrudziłam blat od szafki, nie do zmycia, trzeba uważać.
Ale nic to, najważniejsze aby pomogło. Trzymam w szklanej ciemnej butelce w szafce.
Zaczynam od jutra...

[blueray21]

O ile pamiętam odbarwia to roztwór glukozy z dodatkiem ok 10% wodorotlenku sodu (kret w granulkach do zlewu).