Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Tak działają firmy farmaceutyczne/ SŁUŻBA ZDROWIA!

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » poniedziałek 20 lut 2017, 05:59

Co skontrolował NIK?
09.01.2017

Sebastian Sarnowicz | sygnaturazdrowia.pl
Ostatnio dużo się mówi o zanieczyszczonych suplementach. W sumie to żadna nowość, bo konsumenckie laboratoria również publikują takie dane.

Dziś NIK zdjął tajemnicę kontrolerską i oto lista supli:

LISTA


Te suple są zakwestionowane przez NIK. I teraz pytanie podstawowe: DLACZEGO?

Czy nie było substancji czynnej w odpowiedniej ilości, czy też było jej za dużo?

Gdzieś przemknął tekst, że wykryto w probiotykach chorobotwórcze bakterie. I to żadna nowość. Bo ja o tym wiem od chyba 3 lat, a NIK dopiero do tego dotarł?
Skąd wiem? Z badań przeprowadzonych przez laboratoria. Probiotyki to loteria i każdy kto ogarnia temat probiotykoterapii o tym wie. I nie piszę o probiotykach sklepowych tylko aptecznych.

A czy inne suple są lepsze? Nie są. Tylko dlaczego nie są? Oto powody:
- zanieczyszczenia metalami ciężkimi (suplementy białkowe czy też Miłorząb Japoński)
- zbyt duża ilość substancji czynnej (często występuje w suplementach witaminy D3)
- zbyt mała ilość substancji czynnej. I tu przoduje wit. K2, kwasy omega 3.

A czy leki są lepsze? A skąd. Mało było publikacji, że niektóre leki były zanieczyszczone i wycofane z aptek? Szum był kilkudniowy i pozamiatane. A o tym, że suple są "nieczyste" będą gadać i gadać...

SKĄD WIEDZIEĆ KTÓRE PRODUKTY KUPOWAĆ?

Są pewne laboratoria na świecie, które sprawdzają jakość suplementów. Oczywiście dostęp do tych danych jest płatny.
Obrazek


http://sygnaturazdrowia.pl/
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 237
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: abcd » poniedziałek 20 lut 2017, 10:02

Obrazek
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: Thotal » sobota 25 lut 2017, 07:05

13 tajemnic korporacji farmaceutycznych


Są obecne w telewizji, gazecie, internecie, na billboardach i w radiu. Mówią o nich specjaliści, wynajęte gwiazdy ekranu, sąsiedzi. Obiecują rewelacyjne skutki, poprawę zdrowia i lepsze życie.

Reklamy boskich specyfików


Ślepo wierzymy, że zachwalane pastylki uratują nas przed bólem, cierpieniem i milionami dolegliwości. Łykamy garściami, bo dostaliśmy te środki od lekarzy – profesjonalistów w dziedzinie medycyny.

A czy zastanawialiście się nad skutkami ubocznymi „fenomenalnych leków”?

Czy w ulotkach zamieszczono wyłącznie prawdziwe informacje?

Czy lekarze naprawdę tak dobrze znają się na wszystkim?

Czy myśleliście o tym, że możecie być zdrowi bez łykania tych wszystkich kolorowych pigułek?

Obalmy medyczne mity, które są nam wpajane od lat!

Mit 1: Leki są bezpieczne

Działania niepożądane leków są trzecią przyczyną zgonów, zaraz po chorobach serca i raku.

Benoksaprofen – preparat przeciwreumatyczny i przeciwzapalny. Miał być światowym bestsellerem. Masowo przepisywali go lekarze w Danii, Niemczech i Wielkiej Brytanii, dopóki nie ujawniono ofiar jego skutków ubocznych. Te skutki uboczne, to poważne uszkodzenia wątroby, a niekiedy również śmierć pacjenta.

Lek został wycofany z rynku amerykańskiego w 1982 roku, gdy stwierdzono 27 zgonów i 200 przypadków niewydolności wątroby oraz nerek. W 1985 r. firma farmaceutyczna Eli Lilly, która wypuściła ów lek na rynek, dobrowolnie przyznała się do ukrywania faktów dotyczących zgonów. Kara? 25 000 dolarów.

Nie powstrzymało to jednak innej firmy Merck, do rzucenia w 1999 r. na rynek tego samego leku ze zmodyfikowaną zaledwie jedną cząsteczką i nową nazwą – Vioxx® (rofekoksyb).

Trzyletnie badanie APROVE wykazało, iż 25 mg rofekoksybu, które miało zapobiegać nawrotom polipów jelita grubego, podwyższało częstotliwość występowania zawałów serca i udarów mózgu wśród badanych.

Preparat został ponownie wycofany z rynku 30 września 2004 r. Pozostał jednak w organizmach 80 milionów osób, którym trwale uszkodził krwioobieg, przyspieszając twardnienie naczyń krwionośnych, powodując wylewy i wzrost ciśnienia krwi. Firma musiała pożegnać się z 11 procentami dochodów i 2,5 miliardami dolarów rocznego obrotu.

Mimo iż przed wycofaniem leku z rynku zachowywała się skandalicznie, gdyż chcąc uciszyć jednego z naukowców, groziła mu przerwaniem jego kariery, ostatecznie wypłacono poszkodowanym chorym miliard dolarów odszkodowania.

Czy to wyjątek od reguły? Niestety nie.

Według badań, niepożądane działania leków są trzecią przyczyną zgonów, zaraz po chorobach serca i raku. W Anglii liczba zgonów spowodowanych skutkami ubocznymi leków, jest aż 3 razy większa od liczby ofiar wypadków drogowych.

Najbardziej niepokojąca okazuje się jednak nagminna praktyka koncernów farmaceutycznych, polegająca na usuwaniu z rynku niebezpiecznych leków dopiero wtedy, gdy ich sprzedaż przyniesie odpowiedni zysk i gdy uzbiera się spora liczba pozwów sądowych.

Na tym zresztą się nie kończy, gdyż substancja chemiczna powraca do obiegu, tyle że pod inną nazwą, z innym wskazaniem leczniczym i inną grupą docelową.

Mit 2: Leki są skuteczne

Prawie każdy z nas spotkał się zapewne z sytuacją, gdy lek, który pomógł jednej osobie, był całkowicie bezużyteczny dla drugiej. Odpowiedzialne za to są nasze geny.

Na szczęście istnieje dziedzina zwana farmakogenetyką, która bada skuteczność działania leku w zależności od genotypu pacjenta. Pozwala ona za pomocą łatwego testu DNA ustalić, czy pacjent odniesie jakiekolwiek korzyści z przyjmowania danego leku.

Dr Allen Rosses, genetyk i były wiceprezes ds. genetyki międzynarodowego koncernu GSK, uważa, że 90% leków działa w zaledwie 30-50% przypadkach pacjentów.

Obecnie skuteczność poszczególnych grup lekarstw wynosi:

alzheimer – 30%,
astma – 60%,
arytmia – 60%,
depresja (SSRI) – 62%,
cukrzyca – 57%,
nietrzymanie moczu – 40%,
migrena (ostra) – 52%,
migrena (profilaktyka) – 50%,
onkologia – 25%,
reumatoidalne zapalenie stawów – 50%,\
schizofrenia – 60%.

Naukowcy z Adelphi University w Gaden City przeprowadzili badanie, które pokazało, że alternatywne metody leczenia mogą mieć większą skuteczność, niż współczesna medycyna.

Zebrali oni trzy grupy pacjentów cierpiących na depresję. Pierwsza przyjmowała lek przeciwdepresyjny (sertralinę), druga przez miesiąc dwa razy w tygodniu uczęszczała na psychoterapię, natomiast trzecia zażywała placebo (substancję obojętną, niemającą wpływu na stan zdrowia pacjenta).

Gdy po 8 tygodniach sertralina i placebo nie przynosiły efektów, zmieniano środki na inne. Po 16 tygodniach efekty terapeutyczne wszystkich grup okazały się bardzo zbliżone, wskutek czego nie mogły być istotne statystycznie.

Lekarze często przekonują o zwiększonej skuteczności określonych specyfików. Jednak Raport FDA z 2002 r. ujawnił, że na 78 „nowych” zarejestrowanych leków, tylko 17 zawierało całkowicie nowy składnik aktywny. Zwiększoną skuteczność miało zaledwie 7 z nich.

Mit 3: Wiarygodne badania kliniczne

Gdy firma farmaceutyczna stara się wprowadzić nowy lek na rynek, zawsze musi określić grupę docelową pacjentów oraz potencjalne schorzenie, na które specyfik będzie pomagał.

Czasami ludzie chorzy stanowią zbyt mały rynek zbytu, dlatego, by zwiększyć zyski i móc przepisywać lek dzieciom i osobom starszym, zmienia się działanie niepożądane na wskazanie terapeutyczne. Nowy hit rynkowy ma zapewnić olbrzymie dochody, a sama choroba staje się sprawą drugorzędną.

Eli Lilly stworzyła kolejny niebezpieczny lek. Początkowo leki przeciwdepresyjne były stosowane jedynie w szpitalach. Mały rynek skłonił firmę farmaceutyczną do wykorzystania efektu ubocznego – utraty wagi – jako pożądanego rezultatu zażycia fluoksetyny.

Otyli zawsze stanowili dla koncernów farmaceutycznych interesującą grupę. Nietrudno bowiem znaleźć osoby, które uważają się za grube, a innym można to wmówić za pomocą reklam.

Jedynym problemem w rejestracji fluoksetyny jako środka do walki z nadwagą był brak udokumentowanych badań klinicznych. Dlatego Eli Lilly postanowiła zarejestrować lek jako środek przeciwdepresyjny, by – po dopuszczeniu do obrotu – rozszerzyć wskazania o dodatkowe schorzenia.

W taki sposób stworzono Prozac, który paradoksalnie odbijał się na zdrowiu pacjentów w postaci myśli i prób samobójczych. Firma skutecznie ukrywała śmiertelne skutki przyjmowania leku.

Jak?

Metoda „upiększania” badań klinicznych jest prosta. Polega głównie na zastąpieniu drastycznych faktów innym, delikatniejszym sformułowaniem.

Przykład?

Jeżeli pięć osób próbuje popełnić samobójstwo, z czego dwóm się to udaje, to w protokole badań może pojawić się określenie, że pięć osób doświadczyło reakcji niespecyficznych.

Istnieje jeszcze inny sposób – staranny i długotrwały proces doboru osób biorących udział w badaniach klinicznych. Eli Lilly w zredagowanej dla lekarzy ulotce na temat leku informowała, iż 11 000 osób brało udział w badaniach, z czego 6 000 było leczonych fluoksetyną.

Tak naprawdę udział w badaniu brało 1730 pacjentów. Należałoby jeszcze sprecyzować, co oznacza stwierdzenie brało udział. Osoby, które uczestniczyły w badaniu, zażywały lek przez co najmniej jeden dzień. Później były odsuwane ze względu na niepożądane działania lub brak widocznych efektów.

W sumie 4-tygodniowe badania ukończyło z 11 000 osób zaledwie 286, a 86 chorych przyjmowało lek dłużej niż 3 miesiące. Efekty uboczne dotykały 90% pacjentów, a w 15-20% fluoksetyna powodowała depresję.

Przypadki zgonów w czasie badań klinicznych są traktowane jako tajemnica handlowa firmy i z tego powodu nie muszą być ujawniane odpowiednim urzędom. Oznacza to, iż obecnie jesteśmy w większym stopniu chronieni przed wadliwymi samochodami, niż przed lekami, które bardziej szkodzą, niż leczą.

Mit 4: Rządowi eksperci są niezależni

Branża medyczna jest doskonałym przykładem zależności od autorytetów. Osoby nazywane „liderami opinii”, to eksperci z wieloletnim doświadczeniem i ugruntowaną opinią zawodową. Ich zadaniem jest pisanie na zamówienie pozytywnych artykułów, a oficjalne wynagrodzenie wspomnianych osób, to stała pensja za doradzanie, konsultacje lub pełnienie funkcji rzecznika prasowego.

Obecnie uważa się, że 75% czołowych naukowców jest opłacana przez branżę medyczną.

Udowadnia to przykład rządu Wielkiej Brytanii, który zasięgał porady u naukowców w odniesieniu do skuteczności szczepionek oraz zagrożeń świńską grypą. Wierzono, że informacje decydujące o wydaniu milionów funtów będą bezstronne.

Rok później okazało się, że większość doradców była powiązana finansowo z producentami szczepionek.

Mit 5: Lekarze są dobrze poinformowani

Idąc do lekarza wierzymy, że postawi trafną diagnozę i przepisze skuteczny lek.

Jednak to jego producent decyduje, jakie informacje upublicznić, a jakie zataić.

Mimo szczerych chęci lekarza nie jest on w stanie podać nam w 100% bezpiecznego leku.

Potwierdza to Instytut Medycyny, który przeanalizował 175 ulotek skierowanych do lekarzy. Aż 94% zawierało mylące bądź fałszywe informacje o produkcie.

Mit 6: Nie ma ludzi zdrowych, są tylko ludzie źle zdiagnozowani

We współczesnym świecie granica między dolegliwością – schorzeniem a chorobą jest mocno rozmyta. Jesteśmy przekonani, że w każdym z nas kryje się jakaś choroba. I koniecznością jest łykanie magicznych pigułek.

W diagnostycznym i statystycznym podręczniku zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego, przedstawiono zjawisko na przykładzie depresji.

W latach 50-tych istniało 100 różnych postaci depresji, natomiast w 1994 r. było ich już ponad 300.

Obecnie ludzie szczęśliwi są mocno podejrzani: „Mówi pan, że nic pana nie trapi, śpi pan spokojnie i ma pan hobby? Hmm, chyba mamy tu do czynienia z mechanizmem wyparcia. Proszę się nie martwić, są specjalne techniki, które wydobędą z pana ten ukryty smutek. Na razie przepiszę nowy lek przeciwdepresyjny, który z pewnością panu pomoże. Tylko proszę uważać, bo może pan się stać agresywny lub popełnić samobójstwo”.

Z pewnością nie ma osoby, która nigdy nie odczuwałaby przygnębienia. Obniżenie nastroju, zmiana samopoczucia to stan fizjologiczny, który nie wymaga leczenia.

Błędne jest myślenie, że „magiczna pigułka” rozwiąże wszystkie problemy i jest potrzebna każdemu.

To wina przemysłu farmaceutycznego, który reklamuje choroby, a nie leki.

Największym oszustwem jest upowszechnianie nieistniejących schorzeń, takich jak ADD (zaburzenia koncentracji uwagi), lub ADHD (zespół nadpobudliwości ruchowej z deficytem uwagi).

Okłamany przez reklamy sfrustrowany rodzic faszeruje dziecko pochodnymi amfetaminy, zapakowanymi w małą pigułkę o ładnej nazwie.

Żądne zysku firmy wykorzystują ludzką naiwność. Niestety nie są znane konsekwencje stosowania tak silnych związków psychotropowych na mózg rozwijającego się dziecka, ponieważ w tej mierze nie przeprowadzono na nieletnich żadnych długoterminowych badań.

Na nadpobudliwość dzieci wpływ mogą mieć sztuczne barwniki, dodatki smakowe i zapachowe oraz konserwanty. Potwierdza to czasopismo medyczne The Lancet, które w 1985 r. opublikowało wyniki badań mówiące o poprawie u 79% nadpobudliwych dzieci. Okazało się, że wystarczyło wyeliminować z diety wymienione składniki.

Mit 7: Pracujemy dla dobra naszych pacjentów

Patent – magiczne słowo, które napędza cały przemysł farmaceutyczny. Z finansowego punktu widzenia coś, co nie da się opatentować, jest bezużyteczne. Patent zapewnia nieprzerwany zysk przez 20 lat, o ile lek nie zostanie wcześniej wycofany z powodu niepożądanych działań popartych pozwami sądowymi.

Historia wprowadzenia na rynek insuliny ludzkiej jest typowym przykładem na to, że dla firmy farmaceutycznej ważniejsza jest nazwa niż lek.

Pierwszy zastrzyk insulinowy podano w 1922 roku 14-letniemu Leonardowi Thomsonowi. Rok później odkrywcy sprzedali patent na insulinę uniwersytetowi w Toronto za przysłowiowego dolara.

Świńska insulina nie miała konkurencji przez ponad 60 lat. Okazała się tania w produkcji i mało kosztowała, co dla osób uzależnionych od jej przyjmowania do końca życia, było korzystne.

W 1982 roku pojawiła się na rynku nowa, syntetyczna insulina, którą przebadano jedynie na 17 osobach. Jest ona otrzymywana za pomocą inżynierii genetycznej i dla odmiany nazwano ją insuliną ludzką.

W okresie trzech lat Brytyjskie Stowarzyszenie Diabetologiczne zebrało ok. 3000 listów pacjentów skarżących się na skutki uboczne. Była w nich mowa głównie o alergii i utracie przytomności.

Mimo to nie pozostawiając diabetykom wyboru, wycofano insulinę świńską. Była ona dobra dla pacjenta i systemu opieki zdrowotnej, ale zła z punktu widzenia zysku firm farmaceutycznych. Mógł ją produkować każdy, a wykupienie praw patentowych nie kosztowało dużo, co przekładało się na niski koszt leku.

Mit 8: Jesteśmy o krok od przełomowego odkrycia

Tak naprawdę jesteśmy dla nich tylko „ludzkim towarem”.

W 1971 roku rozpoczęto wojnę z rakiem. Okazało się jednak, że 25 lat badań i 39 miliardów dolarów to za mało, by skutecznie pomóc chorym. Nadal 5-letni okres przeżywalności pacjentów po chemio- i radioterapii oscyluje na poziomie 5%.

Największe zyski firmom farmaceutycznym przynoszą osoby przewlekle chore. Nieprzydatne są osoby zdrowe lub martwe. Stały i wysoki dochód przynoszą ludzie cierpiący m.in. na artretyzm, astmę, cukrzycę, raka, nadciśnienie.

W okresie 23 lat odnotowano wzrost zachorowań na białaczkę (o 17%), nowotwory mózgu (o 26%), raka piersi (o 25%) i jąder (o 41%). Dopóki leczenie będzie przynosiło zyski w wysokości 200 miliardów rocznie, skuteczny lek nie zostanie wynaleziony.

Najbardziej wiarygodną opinię o rynku farmaceutycznym sformułowała Gwen Olsen, która przez 15 lat pracowała jako reprezentant gigantów farmaceutycznych, a w 2007 roku uzyskała nagrodę Human Rights Award za swoją działalność humanitarną.

Powiedziała ona: „Chcę obalić mit, że przemysł farmaceutyczny ma na celu poprawę zdrowia i leczenie. W rzeczywistości jego celem jest utrzymywanie chorób i zarządzanie objawami. Przemysł ten nie jest zainteresowany leczeniem raka, Alzheimera czy chorób serca, ponieważ gdyby tak było, to działaliby na własną szkodę – utraty biznesu, a to nie ma sensu. (
)
Musimy oprzeć się więc na naszym zdrowym rozsądku i zrozumieć, że przemysł farmaceutyczny zarabia 5-6 razy więcej niż jakakolwiek inna kompania spośród największych Fortune 500 w USA. I nie dadzą łatwo sobie odebrać tego zarobku. Tak naprawdę jesteśmy dla nich tylko „ludzkim towarem” – nasze dzieci, rodzice, dziadkowie to tylko „dojne krowy”, na których żerują reprezentanci firm farmaceutycznych, jakim i ja byłam. Są oni zainteresowani jedynie zdobywaniem rynku, bez uwzględniania konsekwencji, jakie przyniesie to pacjentom. Nie interesuje ich, że sieją dezinformację, że dane z badań klinicznych są ukrywane czy też fałszowane, że skutki uboczne są minimalizowane albo prezentowane w niewłaściwy sposób.
I konkluzja: Pracowałam przez 15 lat w tym biznesie, byłam jedną z najlepszych. Mówię wam, że ten przemysł oszalał”.

Mit 9: Dodatki spożywcze są bezpieczne

Sztuczne słodziki mogą powodować m.in.: syndrom przewlekłego zmęczenia, epilepsję, chorobę Parkinsona, Alzheimera i depresje.

W 1965 roku chemik pracujący nad nowym lekiem na wrzody żołądka, przypadkiem odkrył sztuczny słodzik – aspartam (E951), substancję 200 razy słodszą od cukru. Trafił on na rynek dopiero po 16 latach. Najpierw był sztucznym słodzikiem, substytutem cukru, później pojawił się w napojach i środkach dietetycznych.

W 1983 roku ujawniono, że aspartam zwiększa łaknienie na węglowodany, co powoduje zwiększenie masy ciała.

W 1991 r. zarejestrowano 167 jego niepożądanych działań, a w 1994 udokumentowano 88 toksycznych symptomów. Były to między innymi defekty noworodków, syndrom przewlekłego zmęczenia, epilepsja, Parkinson, Alzheimer, depresje


Obecnie głównym dodatkiem polepszającym smak i zapach większości potraw, włączając w to produkty dla niemowląt, jest glutaminian sodu (E621, MSG).

Odkryto go w 1908 roku ale dopiero badania z 1950 roku ujawniły, że już jedna dawka glutaminianu powoduje u badanych szczurów uszkodzenia neuronów w wewnętrznej warstwie siatkówki, uszkodzenia podwzgórza oraz zaburzeń układu dokrewnego.

Ponadto, tak jak sztuczny słodzik, powoduje wzrost masy ciała, co kończy się chorobliwą otyłością.

Zarówno aspartam jak i glutaminian sodu to dodatki spożywcze. Nie muszą więc być tak dokładnie przebadane jak leki. Są obecne w dietetycznych napojach, gumach do żucia, mrożonkach, przyprawach i zupach w proszku.

Nieświadomi klienci spożywają je każdego dnia.

Dr Russel Blaylock uważa, że dodatki spożywcze, takie jak aspartam, MSG, cysteina, kwas asparaginowy należą do substancji zwanych ekscytotoksynami. Są to toksyny stymulujące neurony aż do śmierci, powodując różnorakie uszkodzenia mózgu.

Wszyscy powinniśmy wystrzegać się tych substancji, zwłaszcza jeśli cierpimy na schorzenia neurologiczne lub nadwagę.

W przypadku MSG (glutaminian sodu) wystrzegaj się różnych polepszaczy smaku, symbolu E621, hydrolizowanych białek roślinnych.

Wybieraj producentów, którzy informują, że ich produkty są wolne od MSG. W celu zmniejszenia wchłaniania MSG możesz używać izoleucyny i lizyny, natomiast kurkumina, sylimaryna i ginkgo biloba blokują jego działanie.

W przypadku aspartamu wystrzegaj się dietetycznych środków spożywczych i symbolu E951. Zwróć również uwagę na napisy ostrzegające, że dany produkt jest źródłem fenyloalaniny (składnik aspartamu) i nie może być spożywany przez chorych na fenyloketonurię.


Mit 10: Nie potrzebujesz suplementów diety

Coraz częściej zdarza się, że pragniemy dobrze się odżywiać, dbamy o zróżnicowaną dietę. Mimo to nie dostarczamy swojemu organizmowi wszystkich niezbędnych składników.

Dzieje się tak, ponieważ produkty, jakie spożywamy, mają coraz mniejszą wartość odżywczą. Mąka pszenna, biały cukier, biały ryż, żywność puszkowana to wyłącznie puste kalorie bez witamin, soli mineralnych, enzymów i tłuszczów roślinnych.

Dodatkowo zły wpływ na naszą żywność ma jałowość gleby. Obecnie szacuje się, że jałowych jest: 85% obszarów rolnych Ameryki Północnej, 76% Ameryki Południowej i Azji, 74% Afryki i 72% Europy.

Jałowa gleba rodzi słabe i chore rośliny. W przypadku niektórych warzyw, spadek zawartości w nich, np. witaminy C wynosi prawie 90% (!).

Nawożenie gleby niestety nie rozwiązuje tej sytuacji, ponieważ spośród 52 różnych minerałów do gleby wracają zaledwie trzy: azot, potas i fosfor.

Konieczne jest więc stosowanie suplementów witamin i minerałów.

Mit 11: Przyczyny większości alergii są nieznane

Wszystkie choroby przewlekłe, choroby skóry, alergie, zespół przewlekłego zmęczenia mogą mieć wspólną przyczynę. Są to zakażenia pasożytnicze niekiedy zwane helmintozami.

Szacuje się, iż obecnie 95% dorosłych jest zakażonych nawet pięcioma pasożytami, a w przypadku właścicieli zwierząt nosicielstwo wynosi 99,9%!

Następne pokolenia po zakażonych rodzicach żyje o 10-15 lat krócej, a zachwianie psychiki może występować aż do trzeciego pokolenia.

Skuteczność dostępnych obecnie metod diagnostycznych mających na celu wykrywanie zakażeń pasożytniczych jest zachwiana. Analiza kału wykazuje zaledwie 12%-20% efektywności.

Badania serologiczne, czyli wykrywanie specyficznych antygenów ujawnia 55-60% zakażeń, głównie już w zaawansowanych stadiach.

Najbardziej wiarygodną metodą wykrywania pasożytów we wszystkich stadiach rozwoju jest badanie rezonansowe za pomocą Vega testu, który w ciągu godziny lokalizuje pasożyty, grzyby, pleśnie i metale ciężkie.

Przez długie lata mogą one nie powodować żadnych objawów, a jeśli się zdarzają, są to: bóle głowy, anemia, alergia, utrata apetytu, spadek wagi, zgrzytanie zębami w nocy, zespół przewlekłego zmęczenia, impotencja, torbiele macicy, bolesne miesiączkowanie itd.

Przewlekłe uszkodzenie wątroby wynikające ze spożywania alkoholu, leków i żywności wysoko przetworzonej również może powodować alergię.

Niewydolność wątroby jest źródłem wzrostu stężenia toksyn we krwi, które w normalnych warunkach były przez nią eliminowane.

W tej sytuacji organizm stara się zasygnalizować obecność patogenu za pomocą reakcji alergicznej w celu ograniczenia kontaktu z alergenem. Gdy fizjologiczne drogi wydalania są niewystarczająco sprawne, alergen może zostać wydalony przez skórę, powodując różnego rodzaju wypryski i liszaje.

Najbardziej popularnym testem wątroby jest badanie specyficznych enzymów wątrobowych (ASPAT, ALAT) oraz bilirubiny.

Mit 12: Mleko to podstawa zdrowych kości i zębów

Próchnica jest spowodowana brakiem równowagi w organizmie i niedoborem składników odżywczych wynikających ze spożywania nadmiernie przetworzonej żywności.

Wszyscy wiemy, że stan zębów i dziąseł stanowi odbicie zdrowia całego organizmu. Ale czy wiemy, że próchnica spowodowana jest brakiem równowagi i niedoborem składników odżywczych wynikających ze spożywania nadmiernie przetworzonej żywności?

Gdy w 1936 r. dr Weston Price prowadził systematyczne badania dotyczące próchnicy, zauważył, że rdzenni Aborygeni nie mieli żadnych problemów dentystycznych. Jednak po przejściu na typową dietę współczesnego człowieka, 70% z nich zaczęło cierpieć na próchnicę.

Dr Price wyszczególnił wówczas trzy klasy związków, których brakuje nam we współczesnej diecie:

Witaminy rozpuszczalne w tłuszczach typu A i D (brakuje ich w chudym mleku, a np. Aborygeni spożywają 10 razy więcej witaminy A niż przeciętny Amerykanin).
Sole mineralne (zwiększone zapotrzebowanie na nie pojawia się przy spożyciu leków, kawy, narkotyków).
Enzymy, czyli katalizatory reakcji chemicznych ułatwiające trawienie pokarmów (zostają zniszczone podczas gotowania).

I właśnie tych trzech grup składników brakuje w chudym, pasteryzowanym mleku. Podczas procesu pasteryzacji (ogrzaniu mleka do temperatury 100 °C w ciągu jednej minuty lub do 85 °C w czasie 30 minut) giną wszystkie enzymy i większość witamin, a jony wapnia organicznego przechodzą w nieprzyswajalną nieorganiczną postać.

Chude mleko jest całkowicie pozbawione witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, a to właśnie dwuprocentowy dodatek tłuszczu jest warunkiem niezbędnym do wchłaniania wapnia w jelicie cienkim.

Dobrą alternatywą może być mleko kozie, lub mleko niskolaktozowe o minimum dwuprocentowej zawartości tłuszczu. Wiele osób zapomina także, iż do wchłaniania wapnia potrzebna jest obecność magnezu. Jego niedobór powoduje zaburzenie 300 reakcji enzymatycznych oraz procesów wytwarzania energii.

Mit 13: Pozytywne myślenie nie chroni cię przed chorobą

Na choroby zapadamy częściej, gdy jesteśmy pod wpływem negatywnych emocji. Wydaje się to nieprawdopodobne, a jednak taka jest prawda potwierdzona badaniami naukowymi.

W 1998 roku dr Simons ujawnił zaskakujące wyniki swoich badań. Okazało się, że wylew krwi do mózgu częściej powodowała depresja niż cholesterol.

Od lat psychiatrzy uważają, że wiele chorób układu immunologicznego może najpierw manifestować się objawami psychicznymi. Jest to związane z zaburzeniami snu, ruchu, procesów myślowych oraz pamięci.

Dzięki pozytywnemu myśleniu, diecie i wysiłkowi fizycznemu można odwrócić bieg choroby niedokrwiennej mięśnia sercowego. Udowodnił to Dean Ornish.

Kolejnym przykładem na to, że pozytywne myślenie pomaga, jest grupa pacjentów z zaawansowaną chorobą nowotworową, którzy korzystali z psychoterapii jako metody uzupełniającej standardowe leczenie i żyli dwa razy dłużej w porównaniu z pacjentami leczonymi tylko konwencjonalnymi sposobami.

Obecnie głównym czynnikiem napędzającym stres są nasze emocje, a raczej sposób, w jaki interpretujemy fizjologicznie neutralne zdarzenia. Zmiana myśli i przekonań na zdrowsze zmienia emocje, a, co za tym idzie, poprawia jakość życia.

Równie ważne jest uwolnienie się od długotrwale skrywanych negatywnych emocji, takich jak żal, gniew, nienawiść. Pozwala to na zrzucenie niepotrzebnego balastu emocjonalnego i przyśpiesza powrót do zdrowia.

Współczesna medycyna stworzyła mit, że pogorszenie zdrowia jest czymś niepożądanym i szkodliwym. Lepiej byłoby, gdybyśmy patrzyli na to, jak na lekcję, informację zwrotną mówiącą, że nasze postępowanie nie jest zgodne z naturą i wyrządza organizmowi szkodę.

Społeczeństwo jest uzależnione od rozwoju współczesnej medycyny.

Nie sugeruję wyrzucenie wszystkich leków i zaprzestania korzystania z opieki lekarskiej.

Zwracam jedynie uwagę na skutki uboczne, którymi charakteryzują się wszystkie medykamenty. Pragnę uzmysłowić, że oszustwa, takie jak zatajanie skutków ubocznych i fałszowanie badań medycznych, jest codziennością.

Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości lekarze, farmaceuci, psycholodzy i dietetycy będą skutecznie współpracować, by zapobiegać chorobom, a nie tylko je leczyć. Należy także uświadomić ludzi, że jesteśmy w stanie sami sobie pomóc w każdej sytuacji. Nawet, jeśli mówimy o tak poważnej sprawie, jak nasze zdrowie.

Najważniejsza okazuje się praca zarówno z ciałem, jak i umysłem. Daje to największe szanse wyzdrowienia – bez zażywania garści zbędnych tabletek i wyniszczających ciało kuracji.

Piotr Orliński z nieznanyswiat.pl

Przy opracowaniu tego materiału korzystałem z następujących źródeł:

Randall Fitzgerald The hundred-year lie
John Virapen Side effect: death
Lynne McTaggart What doctors don`t tell you
Charlotte Gerson Terapia Gersona
H.J. Roberts Aspartam (is this safe)
R. Blaylock Excitotoxins – the taste that kills
H. Clark Terapia życia
M. Wirg Program Simontona


https://martabrzoza.pl/artykul-goscinny ... utycznych/




Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 25 lut 2017, 10:57

Medyczni socjopaci – Dr Mark Sircus

Medyczni socjopaci
Obrazek

Doug CaseyDoug Casey, jeden z najbardziej światłych autorów na temat ekonomii i finansów jakiego znam, opublikował niedawno obszerny artykuł o socjopatach.


Pisze w nim:

Socjopatów cechuje kompletny brak sumienia i zdolności do odczuwania prawdziwego żalu u poszkodowanych ludzi. Mimo że udają coś zupełnie przeciwnego.

Socjopaci przedkładają własne pragnienia i potrzeby na zupełnie innym poziomie niż w inne osoby. Ich potrzeby są niewspółmierne i naprawdę wierzą, że ich cele usprawiedliwiają środki jakimi do nich dochodzą. Mimo że udają coś zupełnie przeciwnego.

Socjopaci uważają się za lepszych od innych ponieważ nie są obciążeni emocjami i zasadami etycznymi, którymi kierują się inni ludzie – są ponad to. Są aroganccy. Mimo że udają coś zupełnie przeciwnego.

Socjopaci nie przyjmują na siebie najmniejszej odpowiedzialności za wszystko co idzie źle, mimo że są odpowiedzialni za prawie wszystko co poszło nie tak. Nigdy nie usłyszysz z ich strony szczerych przeprosin.

Dr Rober Hare twierdzi że:
Dr Rober Hare„Psychopaci nie widzą nic złego w sobie samych, doświadczają bardzo mało osobistych niepokojów i sądzą, że ich zachowanie jest racjonalne, przynoszące korzyści i satysfakcjonujące; nigdy nie patrzą wstecz z żalem, ani nie idą naprzód z obawą. Postrzegają siebie jako istoty wyższe.”


Nie są szaleni biorąc pod uwagę przyjęte normy prawne i psychiatryczne. Ich działania nie wynikają z umysłu ogarniętego obłąkaniem, ale z zimnej, wyrachowanej racjonalności połączonej z przerażającą niemożnością traktowania innych jak myślące i czujące istoty ludzkie.
Istnieją różnice pomiędzy psychopatami i socjopatami, choć niektóre z nich wydają się nie większe niż grubość włosa. Psychopaci z całą pewnością są niebezpieczni. Są gwałtowni i okrutni a często jawnie ponurzy. Socjopaci są inni. Są kłamliwi pomimo pozornej zewnętrznej wiarygodności i szczerości.

Według Medical Daily
„Socjopaci są kłamcami, manipulatorami i brak im zdolności do moralnego osądu sytuacji, ale nie dlatego, że brak im moralnego kompasu; tylko dlatego, że ich moralny kompas jest w znacznym stopniu (ale nie zawsze niebezpiecznie) wypaczony. Psychopaci nie odczuwają strachu, socjopaci przeciwnie. Psychopaci nie mają poczucia dobra i zła, socjopaci potrafią je rozróżnić. Ale obie te grupy są jednako zdolne do zrujnowania życia i niszczenia relacji zupełnie się o to nie troszcząc.”

Brzmi jak idealny opis wielu dzisiejszych lekarzy głównego nurtu, którzy zachowują się jak Bogowie w całym swoim poczuciu nieomylności. Wspólnym mianownikiem pomiędzy lekarzami a socjopatami są takie cechy jak powierzchowny urok, przesadne poczucie własnej wartości, łatwość wypowiadania się, kłamania, brak skrupułów i manipulowanie innymi. Większość lekarzy uważa, że lepiej wiedzą jak inni ludzie powinni przeżyć swoje życie lub je zakończyć.

Medyczni socjopaci

Niektórzy mogą myśleć, że przesadą jest wrzucenie do jednego worka lekarzy głównego nurtu i skrajnie chorych psychicznie i niebezpiecznych osób, ale współczesna medycyna w Stanach Zjednoczonych wpędza ludzi do grobu w ogromnych ilościach, lecz zanim to nastąpi, system doprowadza tych ludzi do finansowego bankructwa. Nie ma to dla nich większego znaczenia, że setki tysięcy ludzi rocznie cierpi i umiera w ich rękach. Większość ludzi nie rozpoznaje w lekarzach psychopatów lub socjopatów dopóki nie zostaną uwięzieni, cierpiąc lub umierając w rękach jednego z nich. Większość lekarzy głównego nurtu uprawia farmaceutyczny terroryzm, nawet ci na najwyższych szczeblach CDC [Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom].
Powyższy obraz pochodzi z serii filmów nakręconych przez dr. Josepha Mercolę, dr. Carolyn Dean i dr. Gary’ego Null, oraz innych, którzy obszernie pisali o „Śmierci z powodu medycyny”.

Dr David Brownstein zatytułował jeden ze swoich wpisów na blogu „Jak zwiększyć ryzyko swojej śmierci? Bierz statyny”.

Lekarze często się uśmiechają, lecz również zabijają wielu ludzi, ale wydają się idealni dla większości, która nie chce myśleć za siebie i nie chce się uczyć naturalnych sposobów leczenia lub leczenia się na własną rękę. Jedną rzeczą na którą możemy liczyć wśród lekarzy to to, że bagatelizują ryzyko i niebezpieczeństwo związane z medykamentami, badaniami, naświetleniami rentgenowskimi i zabiegami chirurgicznymi. Medyczny terroryzm utrzymuje szczególny rodzaj horroru wymierzonego przeciwko ludzkości.
Wiele lat temu opublikowałem to co Mike Adams miał do powiedzenia na temat lekarzy głównego nurtu.

„Amerykańscy lekarze kompletnie zawiedli ludzi, ich ufnych pacjentów. Miliony Amerykanów umierają niepotrzebnie. Są poniewieranymi i konającymi ofiarami masowych zabójstw. Są ukrzyżowani przez zaplanowane błędy w sztuce, całkowicie wprowadzonej w błąd amerykańskiej społeczności medycznej. Na domiar złego te haniebne i niehonorowe nadużycia na żywych ludziach są motywowane tylko pieniędzmi i zwykłą głupotą, chciwością, skąpstwem i chęcią przeprowadzenia wyniszczających praktyk medycznych. Większość lekarzy powinna być pozbawiona prawa do wykonywania zawodu raz na zawsze.”

Obrazek

Psycholog Martha Stout, która od 25 lat jest instruktorem klinicznym na Uniwersytecie Harvarda – oszacowała w swojej książce The Sociopath Next Door (Sąsiad Socjopata), że aż 4% populacji to pozbawieni sumienia socjopaci, którzy nie posiadają empatii ani serdecznych uczuć w stosunku do ludzi lub zwierząt. Biorąc Stany Zjednoczone za przykład oznacza to, że 12 milionów Amerykanów to socjopaci.

Casey mówi:
„Fakt, że notoryczni, bardzo przekonywujący, a nawet entuzjastyczni kłamcy, którzy często wierzą we własne kłamstwa, nie oznacza jeszcze, że są oni łatwi do rozpoznania, gdyż normalni ludzie zwykle zakładają, że inna osoba mówi prawdę. Rzadko mają ogromne wąsy lub rechoczą jak Snidely Whiplash. Zamiast tego nakładają na siebie pozory integracji ze społeczeństwem lub maskę normalności, która odwraca podejrzenia. Publicznie można na nich polegać pod względem „politycznej poprawności”. Jak to możliwe, że senator lub kongresmen, który gorliwie wspiera organizacje charytatywne może być złym człowiekiem? Jak może być podżegaczem wojennym, ktoś chce tylko, aby Stany Zjednoczone wzięły w obronę jakieś mniejszości narodowe żyjące w innych krajach? Są ekspertami w stosowaniu fasad by ukryć rzeczywistość i nie czują się w ogóle winni z tego powodu.”

Nie ulega wątpliwości, że lekarze są bardzo przekonującymi entuzjastycznymi kłamcami, którzy wierzą w swoje własne kłamstwa związane z wszystkim co wiąże się z medycyną i zdrowiem. Większość z nich jest farmaceutycznymi prostytutkami sprzedającymi swe dusze dla największego kłamstwa współczesnych czasów – że farmaceutyki pomagają, podczas gdy tak naprawdę w większości szkodzą ludziom i dzieciom. Każdy wie, że współczesna medycyna nie wymyśliła lekarstwa na wszystko. Zarządzają chorobą i objawami podczas gdy w międzyczasie niczym narkotykowy diler uzależniają swoich pacjentów od ich niebezpiecznych i toksycznych medykamentów.

Co gorsza, atakują dzieci i kobiety w ciąży szczepionkami, które nie mają badań bezpieczeństwa wykonanych na matkach i płodach. W Brazylii i wielu innych miejscach na świecie lekarze podczas porodu po prostu stosują cesarskie cięcie bez względu czy jest to wskazane medycznie czy nie.
Już 40% porodów w Polsce to cesarskie cięcia.
http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/7, ... zliwe.html

Psychopaci i socjopaci są specjalistami w tworzeniu sytuacji, w których ich ofiary nie maja zielonego pojęcie co się wokół nich dzieje a ostatnią rzeczą, którą chcą byśmy poznali, to prawda o nich i o tym co mają nam do zaoferowania. Są wielkimi mistrzami oszustwa, których działania są zabójcze dla osób, które są na tyle głupie by uwierzyć w ich kłamstwa. Najlepsza rada dla każdego kto ma do czynienia z socjopatycznymi lekarzami jest taka by trzymać się od nich tak daleko jak to tylko możliwe.
Lepiej nie ryzykować z takimi lekarzami gdyż spora część powyższego opisu pasuje do nich, choć uśmiechają się i noszą białe fartuchy to są gotowi do przepisywania medykamentów, które rujnują nas finansowo i zbyt wielu ludzi przedwcześnie wysyłają do grobu.
The Mission – Gwen Olsen – the Rx Reformer – Misja Gwen Olsen [PL]

Film niedostępny -konto na YT usunięte
Firmy farmaceutyczne nie są zainteresowane zdrowiem ani wyleczeniem ludzi [napisy PL]

Film niedostępny -konto na YT usunięte
Gwen Olsen mówi, że:
„Duża liczba lekarzy psychiatrów jest nieuczciwa, ponieważ widzę jak przepisują ludziom medykamenty o których wiedzą, że uszkadzają mózg, nie przynoszą długoterminowych pozytywnych efektów i niczego nie da się nimi wyleczyć.”

Zwykle rezerwuję większość mojego jadu dla pediatrów i onkologów, ale większość dzisiejszych psychiatrów dręczy umysły, emocje i dusze swych pacjentów do tego stopnia, że doprowadza to wielu z nich do popełnienia samobójstwa lub zbiorowego zabójstwa.

Chcesz zobaczyć jak daleko są gotowi posunąć się w swym szaleństwie? Nie trzeba szukać daleko. Wystarczy przejrzeć niedawne zalecenie U.S. Preventive Services Task Force, aby wszyscy dorośli w USA, w tym kobiety w ciąży i po porodzie powinny być poddawani badaniom na depresję. Nowe wytyczne zalecają by wszystkie osoby od 18 lat wzwyż były poddawane takim badaniom.
USPSTF (U.S. Preventive Services Task Force) – zespół specjalistów zajmujących sią podstawową opieką zdrowotną, zapobieganiu chorobom i systematycznemu sprawdzaniu skuteczności stosowanych leków.
Stosowanie środków antydepresyjnych podczas ciąży może uszkodzić płód, ale rządowy zespół uznał, że ryzyko uszkodzenia jest niewielkie. Zespół ekspertów stwierdził również, że istnieje zwiększone ryzyko samobójstw związanych ze stosowaniem środków antydepresyjnych drugiej generacji (np. selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny). Medykamenty te zwiększają również ryzyko krwawienia z górnego odcinka przewodu pokarmowego u osób powyżej 70 roku życia. Jednakże osoby z tego zespołu wierzą, że
„leczenie depresji jest skuteczne u osób, u których wykryto tę chorobę przez przesiewowe badania, a prawdopodobieństwo wystąpienia negatywnych skutków ubocznych wynikających z badań kontrolnych lub stosowania środków antydepresyjnych jest małe”.


Wniosek

Wobec lekarzy trzeba być co najmniej ostrożnym i być przygotowanym do dbania samemu o własne zdrowie i życie. Szczególnie rodzice dzieci powinni być bardzo ostrożni wobec lekarzy zajmujących się ich dziećmi, gdyż szczepionki są sednem problemu tego co jest nie tak we współczesnej medycynie.
Minęły całe lata odkąd ukułem takie zwroty jak farmaceutyczny terroryzm i szaleństwo medyczne, które to określenia trafnie opisują leżące u podstaw siły współczesnej medycyny. Szaleństwo medyczne wiąże się z wykorzystaniem drogich i niebezpiecznych medykamentów zamiast tych bezpiecznych, którymi Natura obdarzyła nas w swej mądrości. Medycyna alopatyczna atakuje podstawy zdrowia rodzaju ludzkiego poprzez promowanie zabójczych substancji chemicznych zamiast niezbędnych i bezpiecznych substancji odżywczych, które są podstawą prawidłowego funkcjonowania fizjologicznego.

Źródło: Medical Sociopaths
Zobacz na: Medyczny monopol – Eustace Mullins
Przymus szczepień – historia szczepień obowiązkowych – Sherri Tenpenny
Jarosław Woroń: nie ma pacjentów, którym nie moglibyśmy zaszkodzić
LEKI
trzecia przyczyna śmierci w XXI wieku

Medyczny totalitaryzm – napisy PL
https://youtu.be/tRuGm_fgUUo

Ponerologia polityczna: Nauka o naturze zła w adaptacji do celów politycznych. – Andrzej M. Łobaczewski

„Jeżeli człowiek psychicznie normalny i odpowiednio uzdolniony zostaje powołany na wysoki urząd, wówczas przeżywa on wątpliwości, czy potrafi sprostać jego wymaganiom i poszukuje pomocy innych ludzi, których umysły ceni. Równocześnie pozostaje w nim tęsknota za dawnym życiem mniej obciążającym i bardziej swobodnym, do którego chciałby powrócić po wypełnieniu swojego obowiązku. W rzeczywistości, potrafi to uczynić, gdy zajdzie taka konieczność.
W każdym jednak społeczeństwie świata istnieją ludzie, u których marzenie o władzy pojawia się wcześnie. Są to jednostki w jakiś sposób dyskryminowane w społeczeństwie na skutek moralizującej interpretacji ich braków wrodzonych lub nabytych. Chcieliby więc zmienić ten świat im nieprzyjazny – na inny. Marzenie o władzy stanowi także nadkompensację ich poczucia mniejszej wartości i poniżenia – drugi narożnik rozciągliwego rombu Adlera. Najbardziej aktywną część tejże populacji stanowią jednostki z dziedzicznymi dewiacjami, którzy wyobrażają sobie ten nowy wspaniały świat na znany nam już sposób. Jeżeli ci osiągają władzę, stają się niezdolni do powrotu do normalnego życia ludzkiego.”
http://szczepienia.wybudzeni.com/2017/0 ... socjopaci/
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 25 lut 2017, 19:43

Obrazek

Rodzice i dziadkowie są mądrzejsi od lekarzy – Robert S. Mendelsohn

Rodzice i dziadkowie są mądrzejsi od lekarzy – Jak wychować zdrowe dziecko
wbrew twojemu lekarzowi – Robert S. Mendelsohn

Doktor Robert S. MendelsohnDoktor Robert S. Mendelsohn znany jest z krytycznego spojrzenia na współczesną medycynę. Jest autorem kilku kontrowersyjnych książek. Jedną z nich jest pozycja „Wyznania medycznego heretyka” (Confessions of a Medical Heretic). Druga nosi tytuł „Jak wychować zdrowe dziecko na przekór twojemu doktorowi” (How to raise a healthy child in spite of your doctor).

Poniżej jest to pierwszy rozdział z książki Roberta S. Mendelsohna pod tytułem Jak wychować zdrowe dziecko
WBREW twojemu lekarzowi?
Rozdział 1. Większość dolegliwości przechodzi do rana
Rozdział 3. Jak lekarze mogą uczynić zdrowe dzieci chorymi
Zdrowy rozsądek może zastąpić prawie każdy stopień wykształcenia, ale żadne wykształcenie nie zastąpi zdrowego rozsądku. – Arthur Schopenhauer

Rozdział 2.
Rodzice i dziadkowie są mądrzejsi od lekarzy


Rodzice często uważają, że żartuję kiedy mówię im, że matki, ojcowie i dziadkowie są bardziej kompetentni od lekarzy w kierowaniu zdrowiem swoich dzieci. Jednak mocno w to wierzę z powodów, które są zarazem proste i dogłębne.
O ile nie przekroczyłeś pięćdziesiątki i nie przeprowadziłeś się poza większe miasta naszego kraju to nie można oczekiwać żebyś pamiętał klasycznego „doktora rodzinnego”, którego dziś nie jest łatwo znaleźć. Ci z nas, którzy mogą takich pamiętać są skłonni by wspominać ich z uczuciem ciepła i sentymentu, bo przypominają sobie doktora rodzinnego jako przyjazną, wrażliwą, skromną, dodającą otuchy i współczującą postać w naszym życiu.
Rodzinny doktor tego okresu często był blisko związany z naszymi rodzinami przez dwa, trzy a nawet cztery pokolenia. Znał indywidulaną osobowość każdego z nas, podchodził z wrażliwością do naszych postaw, nastrojów i dziwactw. Patrzył na nas jak na istoty ludzkie potrzebujące pomocy a nie obiekty kliniczne dla wszystkich technologicznych i farmakologicznych zabiegów, które lekarze obecnie stosują w miejsce dokładnego badania klinicznego i zdrowego rozsądku.
Nasz rodzinny doktor znał naszą medyczną historię, a często również tą dotyczącą naszych rodziców i dziadków. Przez większość czasu potrafił wysłuchać nas nie okazując zniecierpliwienia, życzliwie odpowiadał na nasze pytania, uspokajał nasze lęki oraz prosto i jasno wyjaśniał co dzieje się w naszym ciele i umyśle. Jego gabinet był ciepły, wygodny i nie budził zagrożenia swoim wyglądem a on sam miał pasującą do niego osobowość. Jeśli czuliśmy się zbyt chorzy by go odwiedzić w gabinecie to on przychodził do nas, wierząc że bardziej sensowne jest by to zdrowy doktor odwiedzał chorego pacjenta niż odwrotnie. Nie pozwalał by jego ego i medyczne wykształcenie zastąpiło drogę jego człowieczeństwu i zdrowemu rozsądkowi. Jeśli potrzebowaliśmy jakąś pigułkę to dostawaliśmy ją, ale dużo częściej uśmierzał nasze obawy i niepokoje za pomocą niczego więcej jak spokojnego zapewnienia i otuchy. Przyjaźnie pogłaskał po głowie i pozwolił działać naturze bez zbędnej ingerencji.
Wyznam, że w moim umyśle ten sympatyczny duch może wydawać się nieco romantyczny, ale nawet uwzględniając to, myślę, że taki właśnie powinien być współczesny lekarz. Niestety tylko bardzo niewielu jest takich, więc spada to na ciebie rodzicu by przejąć wiodącą rolę w zapewnieniu zdrowia twego dziecka.

Jak mogę twierdzić że rodzice, bez medycznego wyszkolenia, są o wiele bardziej w stanie zapewnić większość zdrowotnych potrzeb ich dziecka niż pediatra? Po prostu dlatego, że masz wolę i jesteś zdolny poświęcić twojemu dziecku czas i uwagę, a twój lekarz nie. Najważniejszymi elementami w diagnostyce choroby są zmiany zachowania, wyglądu i historia chorobowa dziecka. Jako rodzic jesteś niesamowicie wrażliwy na zmiany wzorów zachowania twojego dziecka, szybko zauważasz zmianę w jego wyglądzie i dokładnie znasz jego historię chorobową, a także swoją własną i prawdopodobnie swoich rodziców.
Obrazek

Typowy pediatra, który przyjmuje taśmowo 30, 40 a nawet 50 pacjentów dziennie nie zna twojego dziecka tak dobrze jak ty i ani nie ma czasu ani ochoty dobrze się zapoznać z jego historią chorobową. Cała technologia którą się posługuje – badania, zastrzyki, prześwietlenia, farmaceutyki i teoria – w większości przypadków nie są w stanie zastąpić zdroworozsądkowej troski, jaką może zapewnić świadomy rodzic.
Dlatego właśnie pediatra nigdy nie może być głównym autorytetem w ocenie tego czy twoje dziecko jest chore a ty nigdy nie powinieneś na to pozwolić, żeby takim się stał. Ty masz o wiele lepsze kwalifikacje w ocenie stanu swojego dziecka niż lekarz. Najzwyczajniej i po prostu dlatego, że znasz swoje dziecko lepiej. Mieszkasz ze swoimi dziećmi i z zainteresowaniem oraz troską obserwujesz ich zachowanie i wygląd dzień po dniu.


WYTYCZNE DO DIAGNOZY

Jeśli twoje dziecko nie czuje się chore, nie wygląda na chore, ani nie zachowuje się jak chore to są szanse, że nie jest chore, a na pewno nie na tyle chore by wymagało wizyty lekarskiej. Ile to razy kusiło cię by zadzwonić do lekarza gdy dziecko skarżyło się na ból brzucha lub głowy, a potem byłeś zadowolony, że tego nie zrobiłeś po tym jak zastałeś swoją pociechę po godzinie lub dwóch jak przepycha się lub szarpie ze swoimi braćmi lub siostrami?
Właśnie podałem ci pierwszą z trzech zasad, którą możesz stosować przy stawianiu diagnozy, ale wciąż będę ją przypominał bo jest najważniejsza:

Zasada nr 1: Jeśli twoje dziecko nie czuje się chore, nie wygląda na chore ,ani nie zachowuje się jak chore to najprawdopodobniej nie jest chore.

Zasada nr 2: Daj Matce Naturze wystarczająco dużo czasu, aby mogła zdziałać swoje cuda zanim narazisz swoje dziecko na potencjalne fizyczne i emocjonalne efekty uboczne kuracji, którą lekarz może zastosować. Ludzki organizm posiada niesamowitą zdolność do samoleczenia – zdolność ta w większości przypadków przerasta wszystko co medyczna nauka może dokonać – i nie wywołuje niechcianych skutków ubocznych.

Zasada nr 3: Zdrowy rozsądek jest najprzydatniejszym narzędziem przy postępowaniu z chorobą. Twój lekarz jest prawdopodobnie mniej skłonny go używać niż ty i z pewnością nie jest bardziej do tego zdolny, ponieważ to nie jest to czego nauczyli go na studiach medycznych!

To prawda, że są rzadkie choroby o przebiegu mogącym zagrażać życiu wobec których właściwa kuracja medyczna jest niezbędna, ale w przypadku dzieci jest to raczej wyjątek niż reguła. Oczywiście nasuwa się pytanie : „Skąd rodzice mogą wiedzieć co jest, a co nie jest poważne?”
Odpowiedź jest taka, że nie zawsze możesz to stwierdzić, podobnie jak twój lekarz. Jednak kiedy przeczytasz tę książkę do końca to będziesz w stanie określić powagę większości dolegliwości u twojego dziecka. Będziesz potrzebował konsultacji z lekarzem tylko w niewielkiej ilości przypadków co do których będziesz miał wątpliwości.
Zauważyłem, że większość lekarzy wykonuje kompetentną pracę lecząc pacjentów, którzy są bardzo chorzy, ale mizerną pracę, kiedy przychodzi im dbać o tych, którzy są zdrowi. Jest to poważny mankament w edukacji medycznej. Student medycyny i rezydent na oddziale pediatrycznym uczą się niezmiernie mało na temat tego jak utrzymać dzieci w dobrym zdrowiu, gdyż ich edukacja zaczyna się od założenia, że każdy kto trafia do gabinetu lekarskiego będzie wymagał leczenia.
Na studiach medycznych student przechodzi około 3 miesięcy szkolenia pediatrycznego, które poświęcone jest głównie omawianiu chorób wieku dziecięcego, które miały miejsce kilka dekad temu gdy ten program nauczania został napisany lecz które obecnie praktycznie zanikły. Pochłania on dużo tendencyjnej wiedzy na temat immunizacji, ale bardzo mało uczy się o farmakologii, mimo faktu że jako praktykujący lekarz będzie wciskał dzieciom do zażywania więcej farmaceutyków niż najbardziej pracowity diler narkotykowy w mieście.
W ciągu 4 lat typowych studiów medycznych [w USA] tylko około 60 godzin jest poświęconych konkretnie farmakologii, a większość tego czasu poświęca się absorbującym nieistotnym wiadomościom o abstrakcyjnych teoriach farmakologicznych. Ostatecznie większość tego co lekarze wiedzą na temat medykamentów, które przepisują swoim pacjentom, pochodzi od członków armii przedstawicieli/reprezentantów handlowych firm farmaceutycznych. Jeśliby porównać ten związek do dystrybucji narkotyków na ulicy to przedstawiciel farmaceutyczny byłby dostawcą a lekarz – dilerem.

LEKARZE NIE SĄ UCZENI TEGO JAK WAŻNE JEST ODŻYWIANIE

Na uczelni medycznej nie robi się praktycznie niczego w kierunku nauczania studentów, że odżywianie jest często najważniejszym elementem diagnozy i leczenia. W rezultacie, zaczynają swoją praktykę nieświadomi tego, że alergie pokarmowe są główną przyczyną wielu dolegliwości u dzieci i że adekwatne żywienie jest podstawą dobrego zdrowia. Ta ignorancja popycha ich do używania leków do radzenia sobie z chorobami, które mogłyby być wyleczone prostą zmianą diety.
Jeśli student medycyny ma okazję nabyć jakieś krótkie praktyczne doświadczenie w przychodni dziecięcej to i tak nie nauczy się zbyt wiele o prawdziwym świecie medycyny w który wkrótce przyjdzie mu wkroczyć. Praktycznie cały swój czas będzie spędzał na podawaniu szczepień, dozowaniu witamin i rozdawaniu próbek mieszanki dla niemowląt dostarczonej mu przez przedstawiciela farmaceutycznego. Pacjenci których widzi, zostali przyprowadzeni przez rodziców do placówki rutynowo, na okresowe badania, więc rzadko kiedy widzi pacjenta który jest naprawdę chory i nie jest on nauczony jak rozpoznać naprawdę chorego.
Świeżo upieczeni lekarze uczą się szydzić z holistycznych placówek zdrowotnych, terapii żywieniowej i z wszelkich innych form opieki zdrowotnej, które nie wymagają lekarza po studiach medycznych. Uczą się pomstować na „szarlatanerię” lecz nikt nie wskazuje na obfitość szarlatanerii, która ma miejsce w samej medycynie konwencjonalnej. Jak może jakiś lekarz racjonalizować potępianie tych, którzy leczą pacjentów za pomocą Leatrilu [Amigdalina], kiedy on sam ponosi winę za podawanie własnym pacjentom Bendectinu, Oraflexu, Zomaxu lub Talidomidu, dopóki te medykamenty nie zostały wycofane z rynku z powodu odkrycia strasznych skutków ubocznych ich stosowania?

[„Szacuje się, że tylko od 10 do 20 % wszystkich procedur medycznych, obecnie stosowanych w praktykach lekarskich, okazało się skuteczne w badaniach z grupą kontrolną.” – Dr Kerr L. White, Assessing the Efficacy and Safety of Medical Technologies. Sierpień 1978. Office of Technology Assessment (OTA)
„Tylko około 15% interwencji medycznych jest poparte solidnymi dowodami
Po części dlatego, bo tylko 1% artykułów w czasopismach medycznych jest faktycznie naukowych i częściowo dlatego, bo wiele kuracji w ogóle nie zostało sprawdzonych.” – Dr Richard Smith, Redaktor, British Medical Journal, 5/10/91 – admin
]

To, czego lekarze uczą się o karmieniu piersią – najskuteczniejszej długoterminowej ochronie, jaką może uzyskać dziecko – jest zazwyczaj wykładane przez mężczyzn, którzy z oczywistych powodów, nie są tym zainteresowani i nie mają z tym zbyt wielkiego doświadczenia. Ja usłyszałem tylko jeden wykład na temat karmienia piersią podczas 4 lat studiów medycznych. Podczas gdy moi wykładowcy to przesypiali, producenci mleka modyfikowanego byli bardzo czujni i zasypywali mnie całym stosem swojej literatury.
To czego studenci uczą się na uczelni medycznej wydaje się mieć związek w odnoszeniu sukcesów w utrzymaniu dobrego zdrowia u swych pacjentów. Są uczeni zachowywać się jak lekarze, swoim wyglądem i zachowaniem wzbudzać poczucie wszechmocy tak by ich pacjenci odczuwali względem nich podziw i szacunek.
Możesz zakładać, że niedociągnięcia uczelni medycznych są nadrabiane podczas stażu pediatrycznego, ale tak nie jest. Tam stażysta musi uporać się z hospitalizowanymi pacjentami i uczy się jak korzystać z armaty by odeprzeć atak komara, ponieważ kładziony jest nacisk na niebezpieczną technologię diagnostyczną, operacje i inne drastyczne procedury, które są rutynowo stosowane w szpitalu. Praktykant wciąż otrzymuje niewielkie lub wręcz żadne doświadczenie w radzeniu sobie z większością chorób wieku dziecięcego, które trafiają pod opiekę pediatry.
A dalej w praktyce prywatnej przekłada się to na to, że pediatra ma wewnętrzny przymus nadmiernego reagowania na proste choroby za pomocą dramatycznych interwencji; to zagrożenie które wymaga stałej czujności z twojej strony. Odniosę się do tego bardziej szczegółowo w dalszej części tej książki.

Kiedy typowy pediatra ukończy staż i otwiera swój pierwszy gabinet, zwykle jest słabo wyedukowany w tym co ma robić i w dużej mierze niewykwalifikowany. Bardzo mało wie na temat zagrożeń związanych z drastycznymi sposobami leczenia które podejmuje, skutkami ubocznymi medykamentów które przepisuje pacjentom, ryzyku zabiegów chirurgicznych które zleca lub przeprowadza, możliwej niedokładności badań na których polega lub wadach medycznej technologii którą stosuje. Nie wie praktycznie nic o najbardziej krytycznych rzeczach w pediatrycznej opiece zdrowotnej – o wpływie czynników żywieniowych, alergicznych, psychologicznych i emocjonalnych na dobrostan jego pacjentów.

W rzeczywistości pediatrzy spędzają większość czasu na leczeniu pacjentów, którzy nie wymagają leczenia a tych którzy są poważnie ranni lub chorzy kierują do specjalistów. W zasadzie kierowanie pacjentów do innych specjalistów jest tak integralną częścią ich pracy, że czasem są oni określani mianem „menadżerów dostępu” w medycznej profesji.
Być może dlatego, że sam dość długo byłem pediatrą to pozostało mi trochę przekonania, że potrzebny jest specjalista do pełnienia tej funkcji. Większość chorób wieku dziecięcego może być leczona w kompetentny sposób w domu przez świadomych i troskliwych rodziców. Kiedy kuracja medyczna jest wskazana to może być udzielona zarówno przez lekarzy ogólnych, lekarzy rodzinnych jak i specjalistów do których pacjenci są kierowani. W rzeczywistości większość z tych działań mogła by wykonać równie dobrze pielęgniarka. Taka jest właściwie praktyka w wielu innych krajach, które mają stosunkowo niewielką liczbę pediatrów lecz pomimo to wyniki medyczne w tych krajach są lepsze niż nasze w USA.
Może to wydawać się nienormalne, ale wyniki w innych krajach właśnie dlatego są lepsze ponieważ jest tam mniej pediatrów. Dzieci w tych krajach są zdrowsze bo narażone są na mniejszą ilość interwencji medycznych, a tym samym występuje mniejsze narażenie na potencjalnie szkodliwe medykamenty i technologię medyczną. Chociaż amerykańskie uczelnie medyczne bardzo mało uczą swoich studentów o farmakologii to uczą ich wykorzystywać wszelkie nowe dostępne medykamenty i technologie medyczne. Nowe środki farmakologiczne i urządzenia pojawiają się niemal codziennie, mnożąc się w laboratoriach przemysłu farmaceutycznego i producentów sprzętu medycznego. Raczej częściej niż rzadziej są one jeszcze nie do końca sprawdzone i potencjalnie niebezpieczne.
Większość rodziców zakłada, że powinni mieć prawo polegać na federalnej Agencji Żywności i Leków (Food and Drug Administration – FDA), że nie będzie dopuszczać na rynek medykamentów, dopóki nie zostanie udowodnione bezpieczeństwo ich stosowania u ludzi. Większość lekarzy, którzy nie mają prawa tego robić ponieważ wiedzą lepiej, opera się na takich samych przesłankach. To zaufanie jakim obdarzane jest FDA jest niesłuszne ponieważ praktycznie wszystkie leki są dopuszczane na rynek bez odpowiednich lub znaczących badań na ludziach. Mogą powodować natychmiastowe lub szybko następujące skutki uboczne na niektórych pacjentach, których jeszcze nie wykryto. Jeszcze bardziej prawdopodobna jest możliwość ich kumulowania w organizmie i wystąpienie w dłuższym czasie efektów ubocznych, co omówię bardziej szczegółowo w następnym rozdziale. Długotrwałe działania nigdy nie są znane w czasie gdy środek farmaceutyczny jest wprowadzany na rynek i możliwe, że nawet przez dekady nie będzie znany gdy nieopisane szkody zostały wyrządzone niczego nie podejrzewającym ofiarom.

Historia medycyny, zarówno tu w USA jak i za granicą jest pełna przykładów środków dopuszczonych do stosowania u ludzi a które zostały wycofane z rynku dopiero po tym jak niezliczona ilość ofiar zaświadczyła o swoim uszczerbku na zdrowiu. Można tu przypomnieć kilka bardziej sensacyjnych przykładów – DES, MER 29, talidomid. By jeszcze bardziej skomplikować ten problem, to mimo że FDA ma uprawnienia by nie dopuścić niesprawdzonych leków na rynek, to praktycznie nie ma żadnej władzy by wycofać z rynku raz zatwierdzony produkt. Brakuje również skutecznego mechanizmu nadzoru po wprowadzeniu [postmarketing] danego leku do obrotu, który alarmowałby społeczeństwo o destrukcyjnych skutkach ubocznych medykamentu. Dlatego zagrożenia związane ze stosowaniem leków są często ujawniane w krajach europejskich w których działa nadzór po wprowadzaniu do obrotu i który wyciąga zagrożenia na światło dzienne.

LEKARZE RZADKO SPRAWDZAJĄ LEKI, KTÓRE STOSUJĄ

Lekarz, który zapoznaje się z badaniami, którym poddano lek lub kurację zanim zacznie je stosować na swoich pacjentach należy do rzadkości. Nawet wtedy gdy pojawiają wątpliwości na temat powszechnie przepisywanych leków, większość lekarzy nie zwraca na to żadnej uwagi. FDA poleciła producentom kilku leków, które lekarze najczęściej przepisują dzieciom, że albo dostarczą dowody na to, że ich produkty są bezpieczne i skuteczne, albo muszą je wycofać z rynku. Producenci leków przez całe lata przepychają się z FDA, gdy w tym czasie cały czas sprzedają te medykamenty. W większości przypadków muszą jeszcze wynaleźć dowód na to, że te leki mają jakiekolwiek pozytywne działanie, jednak lekarze wciąż je przepisują. I nie mówię tu o kilku czy kilkunastu lekach lecz dosłownie o setkach.
To wydaje się niemal niewiarygodne, ale amerykańscy rodzice wydają miliony dolarów rocznie na leki, które lekarze przepisują ich dzieciom, nie posiadając przy tym żadnego dowodu, że te środki farmaceutyczne są skuteczne i bezpieczne lub co gorsza, wobec uzasadnionych zarzutów, że takie nie są. Spośród 30 leków oznaczonych przez FDA jako nieskuteczne, które były najczęściej przepisywane w 1979 roku, ponad połowa – w tym 3 najpopularniejsze są wciąż przepisywane dzieciom. Ta lista obejmuje Dimetapp, Actifed, Donnatal, Ornade Spansules, Phenergan Expectorant, Tuss-Ornade, Phenergan VC Expectorant with Codeine, Actifed C Expectorant, Bentyl, Phenergan Expectorant Plain, Benylin Cough Syrup, Marax and Marax DF, Dimetane Expectorant, Ambenyl Expectorant, Dimetane Expectorant DC i Teldrin [Ze współczesnych – Bioparox, Detralex, Vioxx – admin]. Kiedy następnym razem twój lekarz przepisze jeden z nich twojemu dziecku, zapytaj go dlaczego wciąż stosuje lek którego producent nie był w stanie wybronić jako leku o jakimkolwiek pozytywnym działaniu.
Podczas wczesnych lat mojej praktyki kiedy byłem jeszcze na tyle naiwny by wierzyć we wszystko czego nauczono mnie na studiach medycznych, popełniałem ten sam błąd postępując w ten sposób. Podczas mojego stażu na oddziale pediatrycznym uczono mnie używania naświetlań rentgenowskich (radioterapii) by leczyć migdałki, trądzik, grzybicę skóry głowy, powiększone węzły chłonne i grasicę. Nikt mi nie powiedział, że powinienem się obawiać długofalowych skutków ubocznych tej kuracji, ani nie przyszło mi do głowy pytanie czy nie wyrządzam swoim pacjentom jakiejś szkody, która objawi się w przyszłości.
Wtedy przyjmowałem wszystko na wiarę i oczekiwałem tego samego od swoich pacjentów. Wstyd mi teraz z tego powodu i jestem podejrzliwy wobec każdej nowinki medycznej, gdyż owe naświetlanie promieniami rentgenowskimi było odpowiedzialne za ogromny wzrost zachorowań na raka tarczycy u pacjentów poddawanych temu zabiegowi. Szkody z tego powodu są wciąż odkrywane po dziś dzień. Jeszcze tragiczniejszy jest fakt, że w przypadku powiększonych węzłów chłonnych i grasicy, leczyliśmy nie istniejącą dolegliwość. Ich rozmiar ostatecznie zmniejszał się bez leczenia, w naturalnym porządku rzeczy.
Kto wie jakie wystąpią przyszłe konsekwencje z powodu rzeczy, których nauczani są dzisiaj stażyści na oddziałach pediatrii? Uczą się stosować fototerapii do kurowania żółtaczki fizjologicznej u noworodków, nacięcia błony bębenkowej przy infekcji ucha, antybiotyków na prawie wszystko, hormonów w celu kontrolowania wzrostu, silnych medykamentów zmieniających zachowanie dziecka, badań, szczepień i innych procedur, których długotrwałe skutki są jeszcze nieznane. Konsekwencje nie zostały jeszcze w pełni ujawnione, ale jeśli ponownie przyjrzymy się poprzednim katastrofom, które zaśmieciły drogę „postępu medycznego” to można być pewnym, że będzie ich wiele i będą tragiczne w skutkach.

Obrazek

Jak sprawdzane są szczepionki pod kątem bezpieczeństwa?

Jeśli jest coś pewnego w praktyce medycznej to to, że lekarze wydają się nie wyciągać jakichkolwiek wniosków z ich błędów i większość z nich wydaje się obojętna na podstawowe założenie przysięgi Hipokratesa „Po pierwsze, nie szkodzić”. Lekarze wyrządzają wiele szkód, ale sama struktura ich medycznej edukacji sprawia, że są oni mało wrażliwi na szkody, które wyrządzają.
„Chcemy by nasi lekarze byli opiekuńczy i wrażliwi”
powiedział ostatnio Daniel Borenstein, rektor UCLA School of Medicine (Uniwersytet Medyczny w Los Angeles),
„ale jeśli będą nadmiernie wrażliwi to trudno im będzie dalej pełnić ich funkcję. Kontynuując naukę na studiach medycznych trzeba hartować w sobie ducha”.
Stażyści pediatryczni mogą stać się dość wykwalifikowani w wykonywaniu pewnych procedur medycznych w szpitalu, jak wkłuwanie igieł do żył i tętnic, przeprowadzania rdzeniowych punkcji a nawet wykonywaniu tracheotomii w tchawicy i oskrzelach. Jednakże te umiejętności szybko zanikają po tym jak opuszcza szpital i zaprzestaje ich stosowania. W ciągu roku lub dwóch nie można już polegać na wielu jego umiejętnościach, których się nauczył. Na szczęście dla niego i jego pacjentów nie robi to wielkiej różnicy gdyż bardzo rzadko potrzebuje ich używać. Pediatrzy zwykle uczyli się leczyć dzieci w klinikach lub oddziałach pediatrycznych gdzie były one ofiarami ekonomicznego ubóstwa, niewłaściwej higieny, ubogiego odżywiania i w konsekwencji cierpiały dolegliwości rzadko spotykane w społeczeństwie klasy średniej lub pośród klientów gabinetów pediatrycznych funkcjonujących w bogatych dzielnicach. Ponieważ większość pediatrów podejmuję praktykę tam gdzie są pieniądze to istnieją marne szanse, że będą kontynuować leczenie dzieci z biednych rodzin gdy otworzą swój prywatny gabinet. W rzeczywistości przez większość czasu będą leczyć dzieci, które właściwie nie potrzebują leczenia gdyż nie są poważnie chore.

CO LEKARZE SĄ NAUCZENI ROBIĆ W RAZIE POPEŁNIENIA BŁĘDÓW

W ramach przygotowania do rozpoczęcia prywatnej praktyki podczas mojego stażu pediatrycznego zostałem nauczony co robić jeśli popełnię potworny błąd. Nie powiedziano mi co mam powiedzieć rodzicom dziecka by lepiej mogli sobie poradzić ze swoim smutkiem, ani nie wyłożono mi żadnych etycznych standardów, których mógłbym się trzymać. Zamiast tego zostałem pouczony by zadzwonić do mojego ubezpieczyciela od błędów medycznych i postępować według podanych mi instrukcji. Gdybym musiał powiedzieć coś publicznie o poważnym, może nawet śmiertelnym w skutkach błędzie to miała być to magiczna fraza „To co stało się temu biednemu dziecku to przypadek jeden na milion”.

Dlatego jeśli coś pójdzie nie tak, często możesz usłyszeć jak lekarz mówi: „To przypadek jeden na milion”. W Toronto był głośny przypadek Stephena Yuz, który trafił do szpitala dziecięcego i zdiagnozowano u niego wymioty na tle psychologicznym. Zmarł kilka dni później z powodu niedrożności jelit. To oczywiście był „ten przypadek jeden na milion” tak jak śmierć dziecka w Chicago w wyniku badania na astmę.
Nie mogę uczyć się na błędach, do których się nie przyznaję. – Nathaniel Branden
W tym rozdziale próbowałem odwieść cię od ślepej wiary w twojego pediatrę i podkreślić, że szukanie pomocy lekarskiej kiedy twoje dziecko tak naprawdę jej nie potrzebuje może narazić je na jeszcze większe ryzyko. Pomoc lekarska powinna być twoim ostatnim rozwiązaniem a nie pierwszym. Z przeważającą większością chorób dziecięcych organizm poradzi sobie dzięki naturalnym mechanizmom obronnym, wspieranymi przez twoje umiejętności, czułą uwagę i zdrowy rozsądek.


Zobacz na: Antybiotyki
Brudne sekrety przemysłu spożywczego – Sally Fallon Morell
Odżywianie vs Oczyszczanie organizmu – dr Nathasha Campbell McBride
LEKI
trzecia przyczyna śmierci w XXI wieku
Jatrogenia – choroby wywołane przez lekarzy
Jarosław Woroń: nie ma pacjentów, którym nie moglibyśmy zaszkodzić
Podręczniki medyczne o szczepionkach.
Kalendarz szczepień w XIX i XX wieku.
Medyczny monopol – Eustace Mullins
Przymus szczepień – historia szczepień obowiązkowych – Sherri Tenpenny

Moim zadaniem jest wkładać moc w wasze ręce, dawać moc wam – rodzicom, pacjentom, zwykłym ludziom – po to, żebyście wy mogli rządzić swoim zdrowiem. To wasz organizm, wasze zdrowie. Wy musicie rządzić. To jest wasza moc.
To nie lekarz was leczy. To nie system medyczny was leczy. To nie władze.
Leczy wasz własny organizm, a wy rządzicie własnym organizmem.
Pamiętam, jak powiedziałam to na jednej z konferencji, w której uczestniczyło mnóstwo lekarzy. Jeden z nich wstał i powiedział:

„To jest dla nas nie do przyjęcia”.
Zatem trzeba być ostrożnym z medycyną głównego nurtu. To jest wasza moc i nigdy nie przekazujcie tej mocy od Boga nikomu innemu. Rządźcie własnymi dziećmi, rządźcie własnym zdrowiem i zdrowiem waszych rodzin. – dr Natasha Campbell-McBride

http://szczepienia.wybudzeni.com/2017/0 ... d-lekarzy/
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 21 mar 2017, 08:35

Zbyt często zapominane korzyści płynące z medycyny


Szanowny Czytelniku,

jakiś czas temu byłem na cmentarzu z moim wujem lekarzem. Mieliśmy odwiedzić grób przyjaciela zmarłego siedem lat temu.

Przyjaciel ów zmarł na raka. Przeszedł wszystkie etapy tego męczeństwa: od guza, poprzez poparzenia spowodowane radioterapią, straszliwe przerzuty, koszmar mdłości i wymiotów, aż po półpasiec czy infekcje w następstwie chemii.

Podczas gdy ja wspominałem jego odwagę (nigdy nie skarżył się na swoje dolegliwości), mój wuj przypomniał mi, jak wielki postęp dokonał się w ciągu ostatnich lat w dziedzinie radioterapii, tomografii, rezonansu magnetycznego i innych metod diagnostycznych.

I jak bardzo to poprawiło możliwości uspokojenia – i pocieszenia – chorych.

Rzeczywiście, jest to jakieś tajemnicze, ale pozytywne zjawisko: znajomość źródła dolegliwości fizycznych pozwala łatwiej je znosić. I odwrotnie, kiedy nie znamy ich przyczyny, jest to źródłem lęku i zwiększa cierpienie.

To jedna z ogromnych korzyści płynących z ostatnich postępów medycyny. Lepiej wiedzieć, skąd biorą się nasze dolegliwości i dlaczego nas boli. Bez wątpienia to bardzo pomogło naszemu przyjacielowi w jego walce z rakiem.

Pomyślmy o tym za każdym razem, kiedy cierpimy. W porównaniu ze wszystkimi poprzednimi pokoleniami, mamy ogromne szczęście: nawet jeśli medycyna przegrywa i ciągle będzie przegrywać z niezliczonymi chorobami, to dziś często znamy już przyczyny naszych dolegliwości i to sprawia, że stają się mniej niepokojące.

Potrzeba zrozumienia, co nam dolega

Wspólną cechą wszystkich ludzi jest potrzeba zrozumienia.

Kiedy tylko to, co się dzieje, ma jakiś sens, od razu czujemy się lepiej. Ponieważ wiemy, dokąd zmierzamy.

Czasami jednak zachowujemy się jak małpy, które udoskonaliły się i zyskały możliwość lepszego przystosowania się do otoczenia, by kolonizować kolejne obszary.

Ale filozof Fabrice Hadjadj tak mówi na ten temat:

„To wątpliwa rzecz. Gdyż możliwości udoskonalenia się w przypadku naczelnych mogłyby co najwyżej sięgnąć nadrzędnej gibkości umożliwiającej przemieszczanie się z gałęzi na gałąź lub bezwzględnej łatwości zdobywania bananów
Człowiek natomiast sprawia wrażenie kompletnie nieprzystosowanego: zamiast spokojnie żyć zgodnie ze swoim instynktem, poszukuje sensu, odszyfrowuje świat jak las symboli, stara się przeniknąć tajemnicę tego świata, przytulić ją i pić z jej źródła”1.


Ależ tak! O ile wszystko byłoby prostsze, gdyby nie ten „głód” wiedzy, rozumienia.

I oto my. „Nieprzystosowani”. Nie zadowala nas żyć jak zwierzęta. Nie potrafimy korzystać z życia jak prosię, które „ma wszystko”.

Wyobraź sobie


Prosię, które ma wszystko, aby być szczęśliwe

Byłoby dobrze odżywione.

Żyłoby w czystym i ciepłym chlewie, w towarzystwie licznych loszek, by móc zaspokajać swoje instynkty.

Dostałoby obietnicę, że nigdy nie będzie cierpiało: przed przerobieniem go na wędliny, dostałoby zastrzyk usypiający, aby nic nie czuło w chwili zarzynania.

To byłoby najszczęśliwsze prosię pod słońcem.

Ale my, ludzie, jesteśmy inni! Takie życie, w sposób oczywisty „wygodne”, to dla nas największy koszmar. W ostateczności wolelibyśmy nie żyć w ogóle, niż żyć w taki sposób.

Co świadczy, że bez względu na nasz mniej lub bardziej widoczny „materializm”, wszyscy w rzeczywistości szukamy czegoś innego w pogoni za szczęściem.

Ale z pewnością nie ma na to jednej, prostej i gotowej odpowiedzi.

Refleksje starego człowieka

Moje otoczenie twierdzi, że jestem „jeszcze młody”, ale nie wstydzę się powiedzieć, że czuję się staro.

Staro, jak ktoś kto ma za sobą długie życie, kto zmierzył się z wieloma wyzwaniami, przeżył wiele rozczarowań i radości.

I po tych wszystkich latach mój wniosek jest następujący: każdy żyje napędzany swoimi pragnieniami, wyobrażając sobie, że kiedy zostaną spełnione, wtedy będzie mu lepiej.

Ale w rzeczywistości liczy się walka, a nie jej wynik.

Bardziej pobudza samo podróżowanie niż dotarcie do celu. Bardziej podniecające jest bić się niż zwyciężyć. Zadowolenie zawsze rozczarowuje: post coïtum omne animal triste, „po stosunku każde zwierzę jest smutne”


Nie wyobrażajmy sobie od razu, że moglibyśmy się pozbyć naszych cierpień czy sprowadzić raj już tu, na ziemię
Być może takie właśnie przemyślenia pomogły naszemu przyjacielowi zaakceptować i znosić dolegliwości związane z chorobą nowotworową. Bo tak naprawdę, wszyscy jedziemy na tym samym wózku, choć niektórzy cierpią bardziej, a niektórzy mniej, i wszyscy mamy możliwość widzieć prawdziwe szczęście tam, gdzie się ono znajduje.

Nie powiem więcej. Każdy sam musi znaleźć w sobie prawdziwe źródła radości.
Zbliżające się święta to dobry moment. :D

Zdrowia życzę,
Jean-Marc Dupuis
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 08 kwie 2017, 20:02

Świat jest inny odc.36 - Biznes medyczny
tagentv

https://youtu.be/ZRA-PpgOg5E

Po pierwsze nie szkodzić - ten slogan już dawno przestał być przestrzegany.
Dzisiaj główne mottem medycyny brzmi: Po pierwsze zarobić.
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 26 kwie 2017, 10:43

Oszustwo „Hiszpańskiej Grypy” - 1918 r.


Z cyklu: „Nie daj się ogłupiać”
Królewska Komisja podsumowała kampanię szczepień

„Zatem lekarz, który nadal wymusza szczepienia jest najbardziej błędny zawodowo i wątpliwy moralnie, ponieważ fałszywie przedstawia niekorzystne fakty i ukrywa konsekwencje”.

Kontynuując omawianie art. p. H. Pilonis pragnę przytoczyć wyniki badań i masowych kampanii szczepień, jakie miały już miejsce w krajach tzw. wysoko rozwiniętych. Wnioski jakie wyciągnęli z tych nieudanych kampanii producenci są jednoznaczne; trzeba odczekać okres mniej więcej jednego pokolenia i wciskać niedouczonemu tłumowi ponownie to samo. Jak mówi przysłowie: „przed szkodą i po szkodzie głupi”.

The Lancet [znane czasopismo medyczne] już w numerze z 10 sierpnia 1974 roku podaje wyniki badań 50 000 pracowników poczty, poddanych szczepieniom przeciwko grypie. Badania wykazały, że nie ma żadnego dowodu na skuteczność szczepionki.

Największy obecnie autorytet medyczny Cohrane Database, podaje wręcz w metaanalizie Cohrane Databases Syst Rev 2010 Feb 17 (2): "Szczepionki w zapobieganiu grypie u osób starszych" stwierdzono, po przeanalizowaniu 72 badań obejmujących osoby powyżej 65 roku życia, że:
“Dostępne dowody wskazują na niską skuteczność szczepionek u osób starszych. W innym zestawieniu stwierdzono, że:
„skuteczność szczepionek przeciwko grypie jest taka sama jak mycie rąk.

Inny tytuł publikacji: Szczepionki przeciw grypie objawiają się jako największa szarlataneria jaką kiedykolwiek wciśnięto w historii medycyny.

NaturalNews.com. 14 października 2000.

Czyli p. dr Zielonka nie zna nawet podstawowych prac dotyczących szczepień przeciwko grypie z ostatnich dekad.
Podobnie o obniżeniu poziomu oświaty medycznej świadczą liczne wpisy na forach podpierające się tzw. hiszpańska grypą z 1918 roku.
To ciągłe przypominanie rzekomej epidemii grypy wynikłej z powodu masowego szczepienia, jest potwierdzeniem opinii dr Gebellsa.

„każde kłamstwo powtarzane wielokrotnie będzie uchodziło za prawdę".

Przypomnę wiec co to była tzw. hiszpańska grypa.

Fałszywa hiszpańska grypa po szczepieniu ospy i tyfusu.

Od wielu lat wmawia się społeczeństwu, że w 1918-19 roku była epidemia grypy zwanej hiszpańską, która pochłonęła ok. 20 milionów istnień ludzkich. Obecnie już trolle szczepionkowe dochodzą do 100 000 000 zgonów. Czyli czym dalej od 1918 roku tym więcej trupów.
Tymczasem raporty z tych lat i biuletyny medyczne są jednoznaczne. To wszystko były powikłania po bezmyślnie stosowanych szczepieniach w wojsku.

Biuro Generalnego Lekarza Armii USA podaje dokładne dane. Po szczepieniu na ospę i tyfus w armii w 1917 roku wystąpił gwałtowny zrost zgonów na zapalenie płuc i zapalnie mózgu.
W 1917 roku liczba zgonów wynosiła 15.54 na każde 1000 zaszczepionych z powodu tyfusu. Taką rzeź przygotował przemysł farmaceutyczny i nikt kary nie poniósł.
Liczba dni zwolnień po szczepieniu przeciwko tyfusowi wynosiła 28.679, a po szczepieniu przeciwko ospie 34.814 dni. Stanowiło to 1.5% liczebności całej armii. Armia USA w czasie I Wojny Światowej zmobilizowała ok. 5 milinów ludzi. Łatwo obliczyć ile tysięcy młodych ludzi chorowało i zmarło.


Z raportu Głównego Lekarza Armii we Francji.
„Po szczepieniu przeciwko tyfusowi występują dolegliwości doprowadzające do zgonu z powodu paraliżu, niewydolności serca oraz zapalenia płuc.

Generalnie opisywano dwie główne przyczyny zgonów: zapalenia płuc i ewidentny paraliż - zapalenie mózgu.
Zgony te były wielokrotnie częstsze, aniżeli zgony w grupie cywilów nieszczepionych.
Na stronach 44, 236, 285 i 286 znajdują się dokładne statystyki zgonów. Zapalenia płuc stanowiły aż 32% liczby zgonów. Mówimy tu o młodych mężczyznach zakwalifikowanych do służby wojskowej, czyli kategoria A. Zgony z powodu odry stanowiły kolejne 30% zgonów. Zapalenia opon mózgowych stanowiło 10% zgonów.

Proszę zauważyć, zgony spowodowane przez służby medyczne w Armii USA w okresie pierwszej WOJNY ŚWIATOWEJ STANOWIŁY AŻ 72% wszystkich zgonów. Odliczając wypadki, to działania wojenne stanowiły tylko kilkanaście procent zgonów.


Trzeba jednoznacznie stwierdzić, to była rzeź z chęci zysku przedstawicieli armii, którzy dawali się namówić na stosowanie bezmyślne takich procedur.

Przypomnę, jak w owych czasach przygotowywano szczepionki.
Brano łajno końskie i rozsmarowywano na brzuchu cielaka. Następnie nacinano ten brzuch ok. 100 - 200 razy. Po tygodniu jak to wszystko zropiało, zeskrobywano ropę i suszono, a następnie wcierano lub wstrzykiwano w skórę przedramienia.

Były nawet takie kliniki, które reklamowały się, że szczepią świeżą ropą prosto od zwierzęcia.
Nie muszę przypominać, ze w łajnie końskim znajdowały się także bakterie tężca, kiły i wiele innych.
Te procedury testowania szczepionek istnieją w wojsku nadal. Przykładem jest epidemia sepsy w Armii Polskiej w Brzegu w 2007 roku. Zmarło 16 młodych ludzi szczepionych przed wyjazdem na misje zwane w Polsce pokojowymi.
Wracając do raportu. Na stronie 236 pokazano różnice w częstotliwości zgonów pomiędzy zaszczepionymi żołnierzami, a cywilami nieszczepionymi.
I tak, zachorowania z powodu odry wśród szczepionych żołnierzy były 200 razy częstsze [słownie: dwieście razy], aniżeli wśród nieszczepionych cywilów.
Zachorowania na zapalenie opon mózgowych było piętnaście razy częstsze.
Zachorowania na zapalenia płuc były 12 razy częstsze, na szkarlatynę dziesięć razy częściej chorowali szczepieni żołnierze, aniżeli nieszczepieni cywile.
A dzisiaj nadal namawia się do szczepień przeciwko odrze (MMR).

Podkreślam, żołnierze to okazy zdrowia, kategoria A, a cywili to te osoby, które wojsko zdyskwalifikowało z powodu ogólnego stanu zdrowia. Dwie główne choroby na które chorowali żołnierze to zapalenie płuc i zapalenie mózgu, czyli to co w 20 lat później w Instytucie Rockefellera nazwano Hiszpańska Grypą. Jednym z głównych producentów szczepionki przeciwko grypie był właśnie Instytut Rockefellera.

Podobnie bardzo wzrastało u żołnierzy zachorowanie na gruźlicę i kiłę. Po prostu w owym czasie szczepionki były mocno zanieczyszczone. Mikroskop elektronowy odkryto dopiero po 30 latach. Co i tak nie zlikwidowało zanieczyszczeń. Przez następne pół wieku szczepiono dzieci szczepionką przeciwko polio, skażoną rakotwórczym wirusem SV-40. W USA zaszczepiono w ten sposób ok. 100 milionów dzieci. W Polsce szczepiono do lat 80-tych tą szczepionką, pomimo posiadanej wiedzy o obecności rakotwórczego wirusa SV-40, od roku 1960.

Sprzeczność interesów.
Sprawę wyjaśnia wyraźna sprzeczność interesów, tj. podkupywanie czołowych ekspertów przez firmy produkujące szczepionki.
Jak podała agencja Bloomberg: Johnson&Johnson przekupywał lekarzy z Polski, Grecji i Rumunii.

Cyt: "Amerykański Departament Sprawiedliwości udowodnił, że koncert farmaceutyczny przez prawie dziesięć lat wręczał łapówki europejskim lekarzom oraz urzędnikom w Iraku. Za nielegalne zdobywanie zysku Johnson&Johnson (J&J) zapłaci ponad 70 mln dol. - informuje Bloomberg".

Drugi co do wielkości sprzedawca produktów medycznych na świecie, pieniędzmi oraz wycieczkami "przekonywał" europejskich lekarzy i administratorów szpitali, że jego produkty są najlepsze.
Najbardziej skuteczne okazały się tego typu działania w Grecji. Jak podaje agencja Bloomberg, w latach 1998-2006 koncern zarobił tam ponad 24 mln dol. W Polsce proceder trwał w latach 2000-2006 i dał firmie 4,3 mln dol. W Rumunii natomiast zarobiono 3,5 mln dol. w latach 2000-2007.”
Jak wiemy, sprawę w Polsce skutecznie zatuszowano, chociaż np. w Gdańsku w spotach reklamowych propagujących sprzedaż szczepionek, występował konsultant wojewódzki, a więc urzędnik państwowy. Dlatego słuszne jest nazywanie tych osobników aktorami.
Te same osoby, które tworzą przepisy i zalecenia dotyczące szczepień, czerpią zyski ze sprzedaży szczepionek, np.: dr Julie Gerberding - przez 8 lat przewodniczyła Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorób - CDC w USA, a obecnie jest prezesem największej firmy produkującej szczepionki Merk Vaccine.
Dr Paul Offit - członek komitetu doradczego ds. szczepień jest twórcą jednej ze szczepionek.
Podobnie w Austrii twórca szczepionki przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu był szefem kontroli powikłań poszczepiennych.
W Polsce lekarze reklamują szczepionki występując w spotach reklamowych w TV. Inni, np. redaktor naczelny Pediatrii Polskiej, Jacek Mrukowicz, propaguje na łamach swojego pisma masowe szczepienia, otrzymując jednocześnie opłaty z tytułu reklam szczepionek. Jest to wyraźna sprzeczność interesów. Podobnie prof. mgr Brydak, znana warszawska znachorka, prowadząca zakład wirusologii w PZH, nakłaniająca wielokrotnie w wypowiedziach publicznych ludzi do szczepień, w tym samym czasie podniosła ceny badania wirusologicznego o prawie sto procent, po ogłoszeniu pandemii świńskiej grypy.

Dzięki umiejętnej kampani reklamowej, 4 koncerny produkujące szczepionki zarobiły w 2009 roku:
* szwajcarski koncern - Roche - 2.2 miliarda euro, czterokrotnie więcej aniżeli w roku poprzednim.
* Francuski koncern - Sanofil-Aventis zarobił miliard euro na lekach przeciwko grypie, w tym na szczepionkach 440 milionów euro.
* Novaris. Koncern Glauko-Shmit & Klein zarobił tylko na szczepionce przeciwko A1H1 [grypa] miliard euro. Koncern ten zarabiał także na sprzedaży leków przeciwko grypie, tylko w ostatnich 3 miesiącach 2009 r. zarobił 300 milionów euro. Rok wcześniej zaledwie 15 milionów.


O to, że chodzi tylko o kasę podatnika nie ma żadnych wątpliwości. Podkreśla to w swoim artykule p. H. Pilonis.
Cytuje wypowiedź znanego celebryty szczepionkowego, dr P. Grzesiowskiego: ”lekarzy motywuje się finansowo do szczepień”, czyli proste przekupstwo, tak jak dealerów narkotyków. Dodatkowym potwierdzeniem, że chodzi tylko i wyłącznie o oskubanie podatnika, jest fakt namawiania do wykonywania testów na wirusa grypy. Czyli koszt leczenia grypy to ok. 10 zł, koszt szczepionki ok. 30 zł, a koszt testu ponad 300 złotych. Widać jak w postępie geometrycznym chcą wyciągnąć kasę, przy pomocy urzędników z worka zwanego przymusowym ubezpieczeniem zdrowotnym.
A Ty naiwny, dobry człeku myślałeś, że zbierasz na zabezpieczenie w trakcie swojej choroby? To wydawanie pieniędzy podatnika przez niekontrolowanych urzędników jest właśnie powodem kolejek kilkuletnich na podstawowe zabiegi medyczne.
Także taki osobnik namawiający do szczepień ma swój procent od sprzedaży. Wpisy internetowe podają, że 30% ceny szczepionki są to łapówki, o przepraszam obecnie to się nazywa - koszty lobbingu.

Dlaczego więc lekarze się nie szczepią?
Ponieważ posiadają wiedzę czym grozi to świństwo zawierajace koncentrację rtęci w ilości 25000 razy większa aniżeli norma rtęci w wodzie pitnej oraz np. Polisorbat 80 powodujący zmiany deformacyjne jajników.

TUTAJ GRATULACJE DLA PIELĘGNIAREK, KTÓRE MÓWIĄ STANOWCZO NIE TRUCIU I SIĘ NIE SZCZEPIĄ
Rada Starego Dochtora.
Jak poczujesz się rozbitym, będziesz miał dreszcze, podwyższoną temperaturę, albo 1-3 dniową gorączkę, poty, bóle głowy, itp. objawy, to zaraz jak się źle poczujesz pobierz 10 tabletek węgla drzewnego, tego czarnego.
Jak nie masz pod ręką, to może to być zwykły węgiel drzewny z kominka. Trzeba go tylko dobrze młotkiem na proszek rozbić.
Dorosłemu do wypicia trzeba podać tak ok. 2 cm tego węgla w proszku na pół szklanki wody, dziecku 0.5-1 cm, w zależności od masy ciała.
Po ok. 5 godzinach należy całą procedurę powtórzyć.
Po kolejnych 5 godzinach jeszcze raz.
I tak co 5 godzin aż kupka wyjdzie czarna.
Po tym, należy wypić możliwie szybko szklankę lub dwie mleka kwaśnego od krowy. W żadnym przypadku nie pić tego zabielanego płynu z kartoników, plastików, itd.
Po kolejnych 5 godzinach kolejny kubek mleka.
Jednocześnie należy spryskać tylną ścianę gardła, z języczkiem, roztworem kwasu jabłkowego, ale samemu zrobionego. Przygotowanie takiego kwasu, jest to jednorazowa sprawa i mamy butelkę - czyli zapas dla całej rodziny co najmniej na pół roku.

Jest to sprawdzony i medycznie uzasadniony sposób postępowania.
Wirus wnika właśnie przez tylną ścianę gardła. Pryskać z atomizera trzeba często co godzinę, ponieważ przełykając ślinę usuwamy kwas.
Węgiel jest tylko absorbentem, czyli odkurzaczem, toksyn znajdujących się w naszym przewodzie pokarmowym. Nie powoduje żadnych innych rzeczy.
Objawy kliniczne jakie odczuwamy są spowodowane przez toksyny powstające w czasie walki naszego układu odpornościowego z wirusem, a nie jak dawniej sądzono z powodu wnikania wirusa do komórki.
Jeżeli zaczniecie kuracje wcześnie, to żadne toksyny nie wnikną do krwioobiegu i początkowe objawy ustąpią.
Kwaśne mleko należy wypić w celu zasiedlenia naszego przewodu pokarmowego dobrymi bakteriami, a te najlepsze i najtańsze są w mleku krowim. Jak mleko jest fałszowane to nie skwaśnieje.
Wieloletnia praktyka, wskazuje na skuteczność powyższej rady. Nie mów więc, że nie wiedziałeś. Przynajmniej spróbuj!

„Szczepione są dzieci z rodzin biednych, niewykształconych, z dzielnic lumpenproletariatu, kolorowi.
Nie szczepią się dzieci z rodzin bogatych, wykształconych, białych.”

A Ty Czytelniku do jakiej grupy należysz?

P.S. Przepraszam wszystkich, ale nie jestem w stanie każdemu z osobna przepisywać porad na tzw. pospolite choroby. Dlatego wielokrotnie je podaję publicznie. Nie stanowi wielkiego problemu skopiowanie sobie tekstu. Proszę zrozumieć doba ma tylko 24 godziny.
dr J. Jaśkowski

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/dr-je ... ju-2016-08
http://www.polishclub.org/2015/01/27/dr ... -oglupiac/
https://astromaria.wordpress.com/tag/dr ... jaskowski/
http://dakowski.pl/index.php?option=com ... Itemid=119
http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i ... -po-grypie
http://dakowski.pl/index.php?option=com ... Itemid=119

Gda. 04.X.2016 r.
kontakt: jerzy.jaskowski@o2.pl

http://alexjones.pl/aj/aj-nwo/aj-kartel ... ypy-1918-r
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
Kiszka
Posty: 1163
Rejestracja: niedziela 26 lut 2017, 19:24
x 22
x 57
Podziękował: 2677 razy
Otrzymał podziękowanie: 1204 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: Kiszka » środa 26 kwie 2017, 16:25

w głowie się nie mieści, jak czytam to wszystko. naprawdę brak mi słów
0 x


Czołem Wielkiej i wolnej Polsce!

Awatar użytkownika
sandra
Posty: 2315
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 19:20
x 96
x 177
Podziękował: 1352 razy
Otrzymał podziękowanie: 4878 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: sandra » środa 26 kwie 2017, 18:07

To też nie bierz sobie tego tak do serca. ;)
Zdrowie najważniejsze, a stres to gwóżdż do trumny.
To tak jak przeciąganie liny...
Cały czas chodzi o kasę i nie ma się co łudzić, że któraś strona odpuści.
Tego typu artykuły mają w sobie część prawdy, ale w każdym z nich jest mnóstwo nadużyć, wyolbrzymień i przekłamań.
Jesteśmy manipulowani z kazdej strony.
Ciężko jest sobie wyrobić własne zdanie, to wymaga czasu i ciągłej uwagi....
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 26 kwie 2017, 18:26

W niektórych są suche fakty, niestety..
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16954
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1086
x 544
Podziękował: 17173 razy
Otrzymał podziękowanie: 24250 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: songo70 » środa 03 maja 2017, 09:32

Dzieci po transplantacji królikami doświadczalnymi? Resort zdrowia zmienia leki Po kolejnej zmianie na liście leków refundowanych znowu jest brak informacji, niepokój lekarzy i strach pacjentów. Tym razem skreślono leki dla pacjentów po transplantacjach. To oznacza gwałtowny wzrost cen. Są tańsze zamienniki, ale lekarze nie mają doświadczenia w podawaniu ich dzieciom. Julka i Kryspin czekają na przeszczep serca. Razem z nimi ich rodzice. Czekają i martwią się, bo leki, jakie dzieci będą przyjmować po przeszczepie, te zapobiegające odrzutowi, właśnie bardzo zdrożały. - Nie będzie nas stać - ocenia Agata Matusiak, matka Julii. - Mamy zasiłek 1400 złotych i cały trzeba będzie wydać na leki - dodaje Małgorzata Bąk, matka Kryspina. Nieprzetestowane zamienniki Na nowej liście refundacyjnej przygotowanej przez Ministerstwo Zdrowia są co prawda tańsze zamienniki, ale nie zostały one wcześniej przebadane na dzieciach, a niektóre nie są dostępne w postaci zawiesiny. Jednym słowem transplantolodzy boją się je dawać ciężko chorym dzieciom. - Boją się rodzice, boją się pacjenci przed każdą zmianą. Natomiast my, lekarze, nie mamy żadnego doświadczenia w stosowaniu tych konkretnych preparatów - tłumaczy prof. Piotr Przybyłowski, dyrektor ds. medycznych Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Podawanie tańszych zamienników będzie więc eksperymentem. Nie chcą się zgodzić na to rodzice, nie chcą się na to zgodzić lekarze. Wyjście więc będzie tylko jedno: szpital. - Pacjent, który mógłby być leczony w domu, być może będzie musiał być leczony w szpitalu - mówi dr Szymon Pawlak, koordynator oddziału kardiochirurgii dziecięcej Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Z tego wynika, że Julka i Kryspin, żeby dostawać lepsze leki po przeszczepie, będą musieli zostać na oddziale. Rodzice i dzieci są przerażeni. - Nie wyobrażam sobie kolejnego miesięcznego pobytu w szpitalu. To wielka trauma dla dziecka - żali się matka Kryspina. Urzędnicy mają wolne Ministerstwo Zdrowia wprowadza co kilka miesięcy nowe listy refundacyjne. Zamiast drogich, oryginalnych leków pojawiają się tam tańsze zamienniki. Chodzi o oszczędności. W tym wypadku będzie jednak drożej, bo leczenie dziecka w szpitalu zamiast w domu jest kilkakrotnie droższe. Jest majówka, więc urzędnicy mają wolne. Rzeczniczka ministerstwa zdrowia nie odbierała we wtorek telefonu. Nie ma więc oficjalnego komentarza. Nie po raz pierwszy transplantolodzy alarmują, że Ministerstwo Zdrowia wybiera niekorzystne dla dzieci zamienniki leków. Nie po raz pierwszy ich głos w tej sprawie jest lekceważony. (http://www.tvn24.pl)
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 237
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: abcd » niedziela 04 cze 2017, 16:33

Poniższy artykuł ukazał się już pół roku temu więc moze był zamieszczony na forum:

Jakub Styczyński pisze:Prokuratura powiązana z mafią lekową? Afera większa niż Amber Gold [ROZMOWA]
22.12.2016, 08:14

Obrazek
Leki, tabletki, medykamenty / Shutterstock

Jakub Styczyński

Adam Chojnacki, lubuski wojewódzki inspektor farmaceutyczny: Sytuacja jest nienormalna. Jestem oskarżony o przestępstwo urzędnicze za to, że śmiałem kontrolować aptekę. Przestępcy powiązani z mafią lekową notorycznie wytaczają nam postępowania o rzekome przekroczenie uprawnień, czyli przestępstwo urzędnicze. Prokuratorzy chętnie podejmują się takich spraw.


Dowiedzieliśmy się, że mafia lekowa funkcjonuje między innymi dzięki udziałowi byłych i obecnych prokuratorów. Czy ma pan negatywne doświadczenia z prokuratorami lub zna historie, które mogłyby potwierdzać te informacje?

ADAM CHOJNACKI:
Z mojego doświadczenia wynika, że nagminną praktyką prokuratury jest umarzanie wszelkich postępowań. Mam wrażenie, że prokuratorzy chcą na siłę wyręczać sąd. Ja jestem konsekwentny i zawsze zaskarżam każde postanowienie prokuratorskie. I za każdym razem sąd postanawia zwrócić sprawę do ponownego rozpatrzenia. No ale przecież sprawa trafia do tej samej prokuratury, więc temat znów upada. To paradoks, który zezwala na to, że parasol ochronny może swobodnie działać. Przykładowo posiadam stwierdzenia prokuratorskie o umorzeniu sprawy, gdzie w uzasadnieniu czytam, że uchyla się skargę, bo zaskarżona strona uważa, że jej postępowanie jest legalne. To absurd.

To jeszcze nie znaczy, że istnieje parasol ochronny nad mafią lekową.

ADAM CHOJNACKI:
Dla mnie dobitnym przykładem powiązania prokuratury z mafią lekową jest chociażby skandal w Bydgoszczy sprzed dwóch lat. Właściciel włocławskiej apteki złożył wtedy w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez inspektorów. Efekt był taki, że policja weszła do inspekcji wraz z byłym prokuratorem, ówcześnie mecenasem reprezentującym powoda. I doszło do niebywałej sytuacji, gdy ten pan radośnie chodził sobie po inspekcji i przeglądał przy eskorcie policji poufne dokumenty. Mecenas wydzwaniał też do pani prokurator i zwracał się do niej po imieniu. Najbardziej niedorzeczne jest to, że potem gdzieś zagubił się protokół tego przeszukania.

Cała prokuratura nie może działać na rzecz mafii.

ADAM CHOJNACKI:
Oczywiście nie do wszystkich można mieć zarzuty o udział w mafii lekowej. Niektórzy są za to zwyczajnie nieprzygotowani do prowadzenia spraw z dziedziny farmacji. Nie radzą sobie też z kodeksem postępowania administracyjnego, który jednak nawet urzędnicy uważają za bardzo zawiły. Mało tego, w szeregach policji nie ma farmaceutów, co skutkuje tym, że w przypadku jakiejkolwiek sprawy o wywóz leków musimy im najpierw tłumaczyć, czym jest lek refundowany. Brak wiedzy okazuje się jednak nie być przeszkodą w momencie, kiedy przedsiębiorca postanawia ciągać inspektora farmaceutycznego po sądach.

O czym mowa?

ADAM CHOJNACKI:
Przestępcy powiązani z mafią lekową notorycznie wytaczają nam postępowania o rzekome przekroczenie uprawnień, czyli przestępstwo urzędnicze. Prokuratorzy bardzo chętnie podejmują się takich spraw. Wydaje się, że mają za wielki sukces to, że złapią urzędnika państwowego, który rzekomo przekroczył granice prawa. Złapanie wywożącego leki nie robi zaś na nikim wrażenia, nie da się przecież tego rozdmuchać i nie dostaje się za to premii. Doprowadza to do sytuacji, że jestem oskarżony o przestępstwo urzędnicze za to, że śmiałem kontrolować aptekę, kiedy ten podmiot uważał, iż takiego prawa mieć nie powinienem. Znajomi inspektorzy niejednokrotnie opowiadali mi o sytuacji, kiedy właściciel apteki, w której wykryto nieprawidłowości, wzywał policję, która miała podważyć uprawnienia inspektora do prowadzenia kontroli.

Zakładanie spraw to jedyna niedogodność?

ADAM CHOJNACKI:
Nie, atakowano mnie z różnych stron, często też przez pryzmat żony, która jest farmaceutką w aptece. Przykładowo wydzwaniano do różnych pracodawców, sugerując, by nigdy jej nie zatrudnili. Zdarza się też tak, że jesteśmy nachodzeni, zastraszani, a nawet podsłuchiwani. Trzeba też pamiętać, że koszty niezliczonej liczby spraw, które są nam zakładane, pokrywamy sami. A postępowania – nawet te założone z niedorzecznych powodów – ciągną się latami i często są inicjowane w sądach z miast z drugiego końca Polski, by narazić nas na dodatkowe koszty związane z przejazdami. Nie mamy żadnej pomocy prawnej ani środków przeznaczonych na ten cel. Jesteśmy zostawieni sami sobie, przestępcy z mafii lekowej i sieci aptek to wiedzą. Najprościej jest im więc zniszczyć nas ekonomicznie, czyli sprawić, żebyśmy stracili czas i pieniądze, żebyśmy nie mieli za co żyć. Walka z tymi przestępcami jest jak rzucanie się z motyką na słońce. I dlatego coraz mniej osób chce podejmować się tej pracy. Bo co z tego, że inspektorzy mogą nałożyć karę do pół miliona złotych za obrót pseudoefedryną, którą wykorzystuje się do wytwarzania narkotyku metamfetaminy. Inspektorzy i tak boją się nakładać tak wysokie kary na przestępców. Takie rzeczy powinien robić sąd.

Czy problemem są zatem przepisy?

ADAM CHOJNACKI:
Definitywnie tak. Dokonywane w ostatnich latach zmiany poczynione w prawie farmaceutycznym rodzą podejrzenie, że komuś bardzo zależało na tym, by wywóz leków był praktycznie bezkarny. Platforma Obywatelska w 2015 r. uchwaliła przepis mówiący o tym, że zakazane jest zbywanie produktów leczniczych przez aptekę ogólnodostępną lub punkt apteczny hurtowni farmaceutycznej innej aptece ogólnodostępnej lub innemu punktowi aptecznemu. Ale to sprawiło tylko tyle, że cały nielegalny obrót przeniósł się do Niepublicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej (NZOZ). Działa to tak, że lekarze wystawiają zapotrzebowanie na abstrakcyjne ilości leków, które są realizowane w aptekach i jest to zgodne z prawem. Dziwi mnie, dlaczego zatem prokuratorzy nie zajęli się tymi konkretnymi osobami? Bo jak lekarz zamawia lek o wartości 1 miliona złotych do swojego małego gabineciku, to chyba coś jest na rzeczy. To przecież niemożliwe, by wydawał taką liczbę leków swoim pacjentom podczas wizyty. My w takich przypadkach mamy związane ręce. Mój inspektor był ostatnio na kontroli apteki zbywającej leki w dużych ilościach do NZOZ-ów. Pod aptekę zajechało wtedy auto klasy premium audi Q7. Wysiadła z niego pani prokurent ubrana jak z żurnala. Twarz miała wybotoksowaną, jej wargi aż ociekały wstrzykniętym kolagenem. Dokumenty dotyczące sprzedaży do NZOZ-u przedstawiła w kilka minut, miała wypis z KRS, opis zapotrzebowania na leki, faktury itd. Z sarkazmem oświadczyła, że w jej aptece wszystko jej zgodne z prawem i poniekąd miała rację.

W takim razie jak można byłoby utrudnić działanie przestępcom?

ADAM CHOJNACKI:
Wystarczyłoby, żeby w przepisach zapisano, iż NZOZ-y nie mogą posiadać takiego samego NIP-u jak hurtownie. To wystarczyłoby, żeby znacząco utrudnić proceder wywozu leków. Bo w tym momencie NZOZ musiałby mieć obrót i sprzedawać leki do hurtowni, co jest już wprost karane w przepisach. Bo dziś pacjent ze ściśniętym sercem musi biegać i szukać leku, który umożliwi mu przeżycie, a pani prokurent za pieniądze z wywozu leków funduje sobie botoks i nowe audi.

Czy doświadcza pan skarg pacjentów, którzy narzekają na małą dostępność leków na choroby przewlekłe?

ADAM CHOJNACKI:
Tak, to nagminne i dla nas bardzo nieprzyjemne. Ludzie wprost winią nas, że nie mogą dostać leku dla dziecka. Matki płaczą przez słuchawkę i wręcz błagają nas, żebyśmy pomogli w szukaniu medykamentów dla ich dzieci. I szukamy chociaż jednej paczki, żeby dziecko mogło przetrwać choć kolejny tydzień. Państwo wprowadza 500+, promuje zdrowie publiczne, a zupełnie nie potrafi pomóc chorym w potrzebie? Tylko dlatego, że jakiś przestępca powywoził leki dla własnego przychodu? Albo kilka NZOZ-ów z premedytacją transportuje je za granicę, śmiejąc się przy tym państwu polskiemu w twarz? Media wykrzykują o sprawach typu Amber Gold. A ja jestem zdania, że ten podmiot przy procederze wywozu leków to mała sprawa. Bo leków transportuje się tak dużo, że wywożący postanawiają wyciągać je z pudełek i chować luzem w workach na śmieci – np. leki z pseudoefedryną. Wszystko po to, żeby jak najwięcej zmieściło się ich w transporcie.

Czytaj więcej "Zaczął mi grozić, mówił, że mnie zniszczy". Pomówienia i groźby... Tak działa mafia lekowa

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna


http://zdrowie.dziennik.pl/aktualnosci/ ... zmowa.html
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » niedziela 18 cze 2017, 05:35

Czy większość chorób powoduje system medyczny ? cz.1


Poniżej przedstawiam artykuł Waltera Lasta , biochemika. Artykuł został podzielony na 6 części.

Życzę miłej lektury.

NEXUS maj-czerwiec 2008

Medyczne kuracje, farmaceutyczne leki oraz decyzje podejmowane na podstawie błędnych informacji są znaczącym czynnikiem odpowiedzialnym za wywołanie współczesnych epidemii wielu chorób w tym raka, astmy, cukrzycy i otyłości.

Nie zamierzam udawać, że jest to bezstronne śledztwo. Jestem całkowicie przekonany, że większość chorób jest rzeczywiście wywoływana przez system medyczny i w niniejszym artykule przedstawiam przesłanki, które doprowadziły mnie do tego wniosku.
W ostatnich latach moje poglądy na temat zachowywania zdrowia zmieniły się o sto osiemdziesiąt stopni. Swoją pracę zacząłem jako biochemik i toksykolog na wydziałach medycznych uniwersytetów, wierząc bez zastrzeżeń, że te wszystkie chroniczne i nieuleczalne choroby są
rzeczywiście nieuleczalne i nieznanego pochodzenia i że leki farmakologiczne ułatwiają życie pacjentom, a często nawet leczą. Moja reedukacja zaczęła się po wyemigrowaniu do Nowej Zelandii, gdzie dowiedziałem się o naturalnym uzdrawianiu i stylu życia, co sprawiło, że zdałem sobie sprawę,

iż choroby są wywoływane głównie nienaturalnymi warunkami życia i że można je przezwyciężyć naturalnym stylem życia i uzdrawiania.

W czasie uczenia się o szkodliwości leczenia lekarstwami, wciąż myślałem o nich jako o nieefektywnych i powodujących niekorzystne efekty uboczne, a nie jako o przyczynie chorób. Choroby wywołane przez leczenie metodami oficjalnej medycyny noszą nazwę jatrogennych. Ogólną liczbę jatrogennych zgonów w Stanach Zjednoczonych w roku 2001 szacuje się na 783936. Doszło do nich w rezultacie zabójczych reakcji na leki, błędów medycznych i zbędnych medycznych i chirurgicznych zabiegów. To sprawia, że system medyczny w Stanach Zjednoczonych jest główną przyczyną zgonów i urazów. Dla porównania, w roku 2001 liczba zgonów z powodu zawału serca wyniosła 699697, a z powodu raka 553 251.*(1)
Z tego też powodu strajk lekarzy jest bardzo korzystny dla pacjentów.

Statystyki dowodzą, że kiedy dochodzi do strajku lekarzy, liczba zgonów w dotkniętej tym strajkiem społeczności gwałtownie spada.

W roku 1976 liczba zgonów w Bogocie w Kolumbii spadła o 35 procent. W tym samym roku w okręgu Los Angeles w Kalifornii śmiertelność w czasie strajku spadła o 18 procent, natomiast w Izraelu w czasie strajku w roku 1973 o 50 procent. Wcześniej podobny spadek zgonów wystąpił w Izraelu tylko raz i było to również w czasie strajku lekarzy, który miał miejsce 20 lat wcześniej. Po zakończeniu każdego strajku lekarzy śmiertelność znowu rośnie do normalnego poziomu.*(2)
Co więcej, dane określające liczbę zgonów jatrogennych nie zawierają jatrogennych chorób wynikających z długotrwałych uszkodzeń powstałych w następstwie medycznych kuracji, które pacjentom udaje się przeżyć. Uświadomiłem sobie ten problem, kiedy poznałem historię doktora Oriana Trussa, który odkrył zdolność antybiotyków do wywoływania kandydozy ( zakażenia drożdżakowego ).


Dr Orian Truss

W roku 1953 dr Orian Truss odkrył w jednym ze szpitali w Alabamie niszczący skutek antybiotyków.*(3) W czasie jednego z obchodów jego uwagę zwrócił pewien wymizerowany, podstarzały z wyglądu mężczyzna, który był wyraźnie umierający, mimo iż miał niewiele ponad czterdzieści lat i przebywał w szpitalu od czterech miesięcy. Żadnemu ze specjalistów nie udało się postawić właściwej diagnozy. Dr Truss zapytał go z czystej ciekawości, kiedy ostatnio czuł się dobrze.
Pacjent odrzekł, że do momentu zacięcia się w palec, do którego doszło sześć miesięcy wcześniej. Z powodu tego skaleczenia przepisano mu antybiotyki. Wkrótce potem dostał biegunki i znacznie pogorszył się stan jego zdrowia. Dr Truss stykał się już wcześniej z przypadkami biegunek spowodowanych przez antybiotyki. Wiedziano, że Candida* powoduje zakażenie oportunistyczne i doskonale rozwija się u osłabionych pacjentów i teraz dr Truss zastanawiał się, czy nie doszło do odwrotnego procesu, że to candida (drożdżaki) wywołała stan osłabienia.
Czytał wcześniej, że infekcji krwi candida można pozbyć się za pomocą roztworu jodku potasu. Zaordynował pacjentowi od sześciu do ośmiu kropli płynu Lugola*(5) cztery razy dziennie przez trzy tygodnie i pacjent wkrótce powrócił do zdrowia.

Niedługo potem trafiła do niego pacjentka z chronicznie zapchanym nosem, pulsującym bólem głowy, zapaleniem pochwy i ostrą depresją. Ku jego zdziwieniu wszystkie te objawy ustąpiły po leczeniu ukierunkowanym na candidę.
Jakiś czas później widział pacjentkę, która przez sześć lat przejawiała objawy schizofrenii. Zaaplikowano jej setki elektrowstrząsów i ogromne ilości leków. Dr Truss zaczął leczyć ją na alergię zatok przy wykorzystaniu leku na candidę. Wkrótce potem kobieta wyzdrowiała, zarówno fizycznie, jak i mentalnie, i taką już pozostała.
Od tego momentu leczył swoich pacjentów przeciwko candidzie przy najmniejszym wystąpieniu objawów jej obecności. W przypadku wielu pacjentów był świadkiem rewelacyjnej poprawy nawet przy najniezwyklejszych objawach, w tym przy problemach z miesiączkowaniem, nadmierną ruchliwością, trudnościami z uczeniem się, autyzmem, schizofrenią, stwardnieniem rozsianym, chorobami autoimmunizacyjnymi, takimi jak choroba Crohna i liszaj rumieniowaty przewlekły.

Każdy doświadczony doktor medycyny naturalnej może podać przykłady sukcesów w podobnych przypadkach. Również specjaliści medycyny alternatywnej znają leczniczy potencjał terapii przeciwko kondydozie – na przykład dr William Crook, który napisał szereg książek na temat udanych wyleczeń dzieci z alergii i nadpobudliwości.*(6)

https://zdrowystylzycia.wordpress.com/2 ... czny-cz-1/

Czy większość chorób powoduje system medyczny ? cz.2



Syndrom antybiotykowy

Kandydoza nie jest jedynym efektem ubocznym leczenia antybiotykami i antybiotyki nie są jedynymi lekami wywołującymi kandydozę. Leki stosowane w chemioterapii, przeciwzapalne leki steroidowe oraz inne długoterminowe terapie lekowe mają tendencję do zabijania lub osłabiania naturalnych bakterii jelitowych, których miejsce zajmują drożdżaki, pasożyty i szkodliwe bakterie. Proces ten nosi nazwę dysbiozy (lub dysbakteriozy). Większość pacjentów przebywających w szpitalach jest leczona właśnie takimi lekami i musi liczyć się z tym, że w rezultacie może wystąpić u nich ogólnoustrojowy przerost candidy.
Nasza naturalna flora jelitowa, głównie laktobakterie (bakterie mlekowe), nie tylko pomaga w trawieniu i absorbowaniu pokarmów, ale chroni nas również przed szkodliwymi bakteriami, które mogłyby spowodować zatrucie pokarmowe. Przy zdrowej florze jelitowej do wywołania infekcji konieczne są miliony bakterii salmonelli, ale przy dysbiozie wystarczy ich do tego zaledwie kilkadziesiąt.
Przy chronicznej dysbiozie dochodzi do stanu zapalnego ścianek jelita, co powoduje wrzody, zapalenie wyrostka robaczkowego, złe wchłanianie pokarmu i chorobę Crohna, i wraz z erodowaniem błony jelita wytwarzają się różnorodne alergie na pokarmy, artretyzm oraz choroby autoimmunologiczne. Oprócz candidy krwioobieg i różne organy atakują także inne patogeny i pasożyty. W trakcie analizy żywych komórek terapeuci medycyny naturalnej obserwują i pokazują swoim pacjentom grzyby w ich krwi. Ich inwazja znacząco osłabia układ odpornościowy i ludzie stają sią podatni na częste i chroniczne infekcje. Powszechną praktyką jest leczenie takich stanów antybiotykami, co powoduje dalszą intensyfikację objawów.
W rzeczywistości problem nie tkwi w antybiotykach. Można zdecydować się na ich serię, jeżeli ktoś uważa, że jest to konieczne, pod warunkiem jednak, że weźmie się po nich i przed połknięciem Jakichkolwiek węglowodanów dodatkowo środek grzybobójczy, taki jak świeży czosnek, oraz trochę probiotyków*(7). Zapobiegnie to większości chorób wywoływanych przez nieostrożne stosowanie antybiotyków. Więcej szczegółów na ten temat można znaleźć w moim artykule „Candida and the Antibiotic Syndrome” („Candida i syndrom antybiotyków”) dostępnym pod adresem http://www.health-science-spirit.com/candida.html.

Choroby autoimmunizacyjne i astma

Choroby autoimmunizacyjne, w tym łuszczyca, liszaj rumieniowaty przewlekły i zapalenie trzustki, również mają związek z dysbiozą. Kiedy podaje się leki wiążące endotoksyny bakterii, stany te ulegają zazwyczaj poprawie. Udowodniono ponadto, ze choroby autoimmunizacyjne mają związek z mikoplazmami lub nanobakteriami, które rozwijają się z chorych komórek krwi w obecności toksycznych chemikaliów i ogólnoustrojowej infekcji candidą. Im słabszy staje się nasz układ immunologiczny, tym więcej mikoplazm zaczyna przekształcać się w bakteryjne a ostatecznie w grzybicze formy. Znaleziono je we wszystkich autoimmunologicznych chorobach, rakach i AIDS.*(8)
Antybiotyki są także jedną z głównych przyczyn astmy. Dzieci, którym podawano antybiotyki o szerokim zakresie działania, są dziewięciokrotnie bardziej podatne na astmę.*(9) Jedna z najnowszych naukowych prac badawczych potwierdziła, że główną przyczyną astmy jest dysbioza.*(10)
W latach 1980. Nowa Zelandia miała najwyższy wskaźnik zgonów z powodu astmy. Liczba ta drastycznie zmalała, kiedy w roku 1991 zakazano stosowania leku do inhalacji o nazwie Fenoterol, który 13-krotnie zwiększał ryzyko zgonu.*(11) Ten spadek częstotliwości zgonów z powodu astmy okrzyknięto wielkim osiągnięciem wiedzy medycznej. Inne badania ujawniły, że astmatycy inhalujący miesięcznie więcej niż jedną porcję leku rozszerzającego oskrzela są pięćdziesięciokrotnie bardziej narażeni na śmiertelny atak astmy.
W dodatku do astmy jako główną przyczynę częstych infekcji, wysiękowego zapalenia ucha i ważny czynnik powodujacy śmierć łóżeczkową niemowląt i małych dzieci uważam kombinację pasteryzowanego krowiego mleka z indukowaną antybiotykami dysbiozą. Ponieważ władze medyczne upierają się przy pasteryzacji mleka, a lekarze przepisują antybiotyki, nie bacząc na najbardziej podstawowe przeciwwskazania, uważam, że astma i większość infekcji wieku dziecięcego to schorzenia jatrogenne.
Dzięki temu, że w „dawnych dobrych czasach” ludzie spożywali dużo kwasu mlekowego w sfermentowanych pokarmach oraz surowego mleka w produktach, które uzupełniają zestaw naszych „dobrych” bakterii, a także dlatego że nie stosowano antybiotyków, dysbioza, a więc i chroniczne schorzenia, należała do rzadkości. Ludzie umierali wtedy głównie z powodu ostrych infekcji wynikających z niehigienicznego trybu życia, a w slumsach ze względu na niedożywienie.

Siaphylococcus aureus (gronkowiec złocisty) jest przyczyną wielu poważnych infekcji szpitalnych. Okazuje się, że nie tylko gronkowiec złocisty, ale również możliwość innych infekcji znacznie wzrasta, kiedy towarzyszy im nadmierny wzrost candidy, a ponieważ ten nadmierny wzrost candidy jest naturalnym wynikiem standardowego leczenia w szpitalu, łatwo zrozumieć, dlaczego gronkowiec złocisty jest tak zabójczy w warunkach szpitalnych.
Podobnie jest z AIDS. Ludzie nie umierają od wirusa prowadzącego do AIDS, ale od candidy lub infekcji bakteryjnych i mikoplazmicznych spotęgowanych przez grzyby. Końcowa faza AIDS wygląda identycznie jak końcowa faza raka i nosi nazwę kacheksji, stanu wyniszczenia spowodowanego głównie nadmiernym wzrostem grzybów.
Płyn jodowy Lugola i inne ogólnoukładowe środki grzybobójcze powinny sobie z tym dobrze radzić.
Obecnie coraz szersze uznanie jako efektywny środek przeciwmikrobowy zyskuje również MMS – 28-procentowy roztwór chloranu sodu (patrz http://mirademineral.org).
Wszystko to dowodzi, że wywołana antybiotykami dysbioza i infekcja candidą nie są oddzielnymi i stosunkowo nieszkodliwymi problemami, jak twierdzi oficjalna medycyna, ale raczej przyczyną większości naszych obecnych schorzeń.


Czy większość chorób powoduje system medyczny ? cz.3


Rak i białaczka

Sto lat temu częstość występowania raka była bardzo niska. Nie mam wątpliwości, że niezwykły wzrost stosowania rolniczych i przemysłowych chemikaliów oraz farmaceutycznych leków przyspieszył w dużej mierze przyrost liczby przypadków raka, który wiąże się także ze spożywaniem cukru, jednak najsilniejszy związek z nim ma dysbioza i candida.

Chemioterapia prowadzi najczęściej do ogólnoustrojowej infekcji candidą, co w znacznym stopniu ogranicza szansę pozytywnego wyniku leczenia. Długoterminowe badania dowodzą, że w późniejszym wieku u dzieci występują 18-krotnie częściej wtórne guzy złośliwe, zaś dziewczynki muszą stawić czoło 75-krotnie większemu zagrożeniu rakiem piersi w wieku około 40 lat,*(12) z kolei ryzyko zachorowania na białaczkę po chemioterapii z powodu raka jajników wzrosła 21-krotnie.
Po leczeniu guzów złośliwych chemioterapią dość powszechnie powstają również inne typy guzów.*(13) Wydaje się, że zasadniczym problemem są głębokie lub ogólnoustrojowe infekcje candidą wkrótce po rozpoczęciu chemioterapii.*(14)

Onkolodzy dopiero niedawno zaczęli przyznawać, że niepokojący ubytek pamięci i innych funkcji poznawczych pacjenci nazywają „chemiomózgiem”. Psychiatrzy zauważyli natomiast, że konwencjonalne leczenie raka powoduje u 15-25 procent pacjentów głęboką depresję. Ich zdaniem ta „depresja często bywa gorsza od samej choroby”.*(15) Przyćmienie mózgu i depresja są częstym symptomem towarzyszącym ogólnoustrojowemu zakażeniu candidą.

Wszystko to dowodzi, że chemioterapia powoduje skłonność do wywoływania wiele lat później białaczki i raka, głównie w wyniku dysbiozy i ogólnoustrojowego zakażenia candidą.

Powodem szerokiego stosowania chemioterapii, mimo jej nieefektywności, ostrych niekorzystnych efektów ubocznych oraz przedłużania okresu trwania choroby, może być to, że prywatni onkolodzy w Stanach Zjednoczonych około dwóch trzecich swoich dochodów uzyskują zazwyczaj z aplikowania jej pacjentom.*(16)

Te skutki chemioterapii nasuwają przypuszczenie, że dysbioza i ogólnoustrojowa infekcja candidą mogą powodować również raka i białaczkę, kiedy stają się wynikiem leczenia antybiotykami. Częstotliwość występowania raka wzrosła w rzeczywistości dopiero po wprowadzeniu do powszechnego użytku antybiotyków.
Są również bardziej bezpośrednie dowody na to, że infekcje candidą i innymi grzybami są powodem białaczki.

Dr med. Meinolf Karthaus donosi o kilku przypadkach dzieci z białaczką, u których doszło do remisji po podaniu im przeciwgrzybiczych leków na ich „wtórne” infekcje grzybami.*(17)

Dr med. Milton White podaje, że w każdej próbce tkanki rakowej, jaką badał, zawsze znajdował spory grzybów.*(18)

Infekcje grzybicze były diagnozowane jako białaczka i białaczka znikała przy diecie wolnej od zbóż, przypuszczalnie ze względu na wysoką zawartość w nich mikotoksyn (toksyn grzybów).*(19)

Włoski onkolog dr Tullio Simoncini donosi o osiągnięciu 90-procentowej skuteczności w leczeniu raka jako zakażenia grzybiczego. Wprowadza do guza roztwór wodorowęglanu sodu (NaHCOa) i zaleca spożywanie wodnego roztworu tego związku, aby pozbyć się guzów żołądkowo-jelitowych.*(20)

Ostatnio otrzymałem wiadomość, że u pewnej osoby zupełnie niespodziewanie skurczył się duży guz żołądka po połykaniu przez nią przez kilka tygodni ze zupełnie innych powodów niewielkiej ilości płynu do płukania ust.
Głównym składnikiem tej płukanki był kwas benzoesowy, silny środek grzybobójczy, który inhibituje metabolizm komórek grzyba. Komórki rakowe mają ten sam rodzaj metabolizmu, który opiera się na wysokim poziomie glukozy i insuliny i w związku z tym można je uważać za komórki swego rodzaju grzyba.
Chociaż niemiecki lekarz dr Ryke Geerd Hamer*(21) dowodzi, że głównym inicjatorem rozwoju raka jest emocjonalny szok, głównym czynnikiem wydaje się być osłabienie układu immunologicznego spowodowane jelitową dysbiozą, ogólnoustrojowa kandydozą, toksycznymi chemikaliami i leczeniem kanałowym (zębów). W końcu sto lat temu ludzie ulegali podobnej liczbie szoków emocjonalnych jak obecnie, a mimo to rak występował rzadko, i odwrotnie – jest wielu ludzi cierpiących na dysbiozę i z zębami leczonymi kanałowo, którzy nie mają raka, ale jeżeli dodamy do tego emocjonalny szok,

to voila !


Zęby leczone kanałowo

Zęby leczone kanałowe to Jedna z wariacji na temat jelitowej dysbiozy. One również zdają się być jednym z głównych czynników przysparzających wielu problemów ze zdrowiem, takich jak rak, zawał serca, artretyzm, choroba nerek oraz choroby autoimmunologiczne. Przyczyną tego stanu są mikroby mnożące się w ogromnej liczbie malutkich kanalików w zębinie i stopniowo wypłukiwane do układu limfatycznego. Te normalnie nieszkodliwe mikroby stają się bardzo niebezpieczne, zjadliwe i toksyczne w beztlenowych warunkach panujących w martwych zębach.
Dr Weston Price,*(22) były dyrektor ds. badań Amerykańskiego Towarzystwa Dentystycznego, zaobserwował, że usunięcie zębów leczonych kanałowo pacjentom ze schorzeniami nerek i serca prowadzi w większości przypadków do poprawy zdrowia. Kiedy taki usunięty ząb, leczony wcześniej kanałowo, umieścił pod skórą żywego królika, zwierzę zdechło w ciągu dwóch dni, a kiedy umieścił tam normalny ząb, królik nie miał żadnych niekorzystnych dla zdrowia objawów. W ramach innych eksperymentów umieścił kolejno pod skórą około stu królików te same fragmenty leczonego kanałowo zęba. Wszystkie te króliki zdechły w ciągu 2 tygodni na te samą chorobę, na którą cierpiał człowiek, dawca zęba!
W ciągu 25 lat dr Price przeprowadził około 5000 eksperymentów, ale nie udało mu się znaleźć niezawodnej metody odkażania martwych zębów. Wyniki jego badań zostały utajnione i jeżeli w ogóle ukazały się jakieś wzmianki na ten temat, to są one opatrzone przymiotnikiem „przestarzałe”, ponieważ badania prowadził 70 lat temu. Badań tych nigdy jednak nie powtórzono ani nie wykonano innych z tego zakresu, nie wykazano również, że leczenie kanałowe jest bezpieczne.
Głównym argumentem świadczącym rzekomo o tym, że leczone kanałowo zęby są bezpieczne, jest to, że miliony ludzi mają je i mimo upływu wielu lat wciąż żyją. Nie omawia się ani nie prowadzi żadnych badań zmierzających do ustalenia, czy leczenie kanałowe zębów rzeczywiście prowadzi do szeroko rozprzestrzeniających się chorób zwyrodnieniowych.
Dr Price ustalił, że około 30 procent ludzi posiada tak silny układ odpornościowy, że nie mają żadnych problemów z leczonymi kanałowe zębami, dopóki się nie zestarzeją, jednak u pozostałych 70 procent problemy te powstają znacznie wcześniej.

Osobiście uważam zęby leczone kanałowo za znacznie poważniejszą od jelitowej dysbiozy przyczynę chorób autoimmunologicznych. Ostatnimi laty doktor stomatologii George E. Meinig, były amerykański specjalista od kanałowego leczenia zębów, powtórnie wydał w wersji popularnej opis stomatologicznych badań dra Price’a uzupełniony jego własnymi doświadczeniami.*(23)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » niedziela 18 cze 2017, 07:06

Czy większość chorób powoduje system medyczny ? cz.4


Jatrogenne ataki serca

Sto lat temu zawały serca były prawie nieznane, mimo iż ludzie spożywali dużo tłuszczów nasyconych.

Przyrost liczby zawałów serca zbiega się w czasie z pasteryzacją mleka i wykorzystywaniem chloru do zabijania bakterii w publicznych wodociągach.

Wszystko to zaczęło się około roku 1900 i powszechnie przyjęło się w krajach Zachodu w latach 1920. Poczynając od roku 1920 rozpoczął się epidemiczny wzrost liczby przypadków choroby wieńcowej i śmiertelnych w skutkach zawałów serca, ale tylko w krajach, które chlorowały pitną wodę. Choroby te pozostawały nieznane na przykład w Afryce, Chinach, Japonii i w innych częściach Azji.
Kiedy jednak Japończycy zaczęli emigrować na Hawaje, gdzie woda była chlorowana, pojawiła się u nich taka sama częstotliwość zawałów serca, co u Amerykanów.

Podobnie jest z czarną populacją Stanów Zjednoczonych, która „cieszy się” przeciętną częstotliwością zawałów serca, identyczną jak wśród białej populacji, czego nie można powiedzieć o ich pobratymcach w Afryce.
Mieszkańcy Roseto w Pensylwanii, gdzie woda nie jest chlorowana, są wolni od zawałów serca, chyba że przenieśli się na obszary, gdzie stosuje się chlorowanie.*(24)

Część chloru reaguje z organicznymi zanieczyszczeniami w wodzie, tworząc organochlorki, organiczne związki chloru (organochlorkiem jest na przykład DDT), podczas gdy reszta pozostaje w formie wolnego chloru rozpuszczonego w wodzie.
Chlor ten może następnie reagować ze związkami zawartymi w pożywieniu lub ze składnikami naszego przewodu pokarmowego.

W roku 1967 dr Joseph Price przeprowadził w Stanach Zjednoczonych rozstrzygający eksperyment.
Jednej grupie 50 trzymiesięcznych kurczaków (kogucików) dawał do picia wodę, której jeden litr zaprawiał 1/3 łyżeczki do herbaty chlorowego wybielacza, natomiast druga grupa 50 kogucików pełniła rolę grupy kontrolnej.

Siedem miesięcy później u ponad 95 procent osobników z grupy, której podawano chlorowaną wodę, rozwinęła się zaawansowana miażdżyca tętnic, podczas gdy w grupie kontrolnej ani jeden kurczak nie cierpiał na to schorzenie.

W kolejnych latach dr J. Price powtarzał wielokrotnie swój eksperyment, zawsze z tym samym skutkiem. Ostatnio naukowcy finansowani przez Agencję Ochrony Środowiska USA potwierdzili powstawanie zmian o charakterze miażdżycy tętnic u innych zwierząt, między innymi u małp, kiedy pojono je chlorowaną wodą.*(25)


Leki i koktajle z chemikaliów

W zasadzie wszystkie leki są mniej lub bardziej toksyczne to tym bardziej, im są „silniejsze”. Naturalnych środków leczniczych nie można patentować, w związku z czym w celu maksymalizacji zysków przemysł farmaceutyczny produku je i sprzedaje syntetyczne odmiany skutecznych naturalnych remediów. Syntetyczne substancje zazwyczaj trudniej odtruwać niż naturalne i mają one tendencję do stwarzania większej liczby problemów, kiedy przyjmuje się je przez długi czas. Często także uzależniają i po pewnym czasie mogą wywoływać symptomy, które początkowo łagodziły, do czego firmy farmaceutyczne i lekarze rzadko jednak się przyznają. Kiedy pojawia się problem z lekiem, zwykle zaleca się zmianę przepisywanego leku.
Główny problem tkwi w tym, że leki są testowane indywidualnie i przez stosunkowo krótki okres czasu, po czym przepisywane są w połączeniu z innymi i przyjmowane przez długi czas. Leki nie są testowane w takich warunkach i stąd wspólne ich przepisywanie jest nienaukowe i niebezpieczne. W rezultacie dochodzi do niezliczonych, niebezpiecznych, wręcz zabójczych wzajemnych oddziaływań leków i niekorzystnych skutków ubocznych, co opisują liczne książki i artykuły oraz dowodzą statystyki.

Podobnie Jest w przypadku tysięcy syntetycznych chemikaliów i metali ciężkich, które są dopuszczane przez służbę zdrowia i zatruwają naszą przestrzeń życiową. Są one jeszcze słabiej sprawdzane niż leki i również wchodzą we wzajemne relacje w mieszance, której skutków działania nie sposób przewidzieć.

Pozwolę sobie wspomnieć tylko o jednym przykładzie takiej kombinacji.
Herbicyd parakwat (środek chwastobójczy) i fungicyd maneb (środek grzybobójczy) są szeroko stosowane w rolnictwie i mogą pozostać w roślinach. Każdy z nich z osobna nie stanowi problemu, ale jeśli szczury i myszy wystawi się na jednoczesne działanie ich obu, nawet w niskim stężeniu, to zwierzęta te zapadają na coś, co bardzo przypomina chorobę Parkinsona.
Szef zespołu badaczy oświadczył: „Nikt nie spróbował przyjrzeć się skutkom łącznego działania tych związków, które osobno wywierają niewielki wpływ.

To obrazuje problem polegający na tym, że chętniej zastanawiamy się nad nad ryzykiem, jakie może stanowić pojedynczy związek chemiczny, niż nad prawie nieskończoną liczbą kombinacji mieszanin chemikaliów”.*(26)
Podobne problemy mamy z fluorem, chlorem, rtęcią, aluminium, niklem i innymi ciężkimi i toksycznymi metalami, które są rozmyślnie wprowadzane do szczepionek i stosowane w stomatologii. Szczegółową dokumentację problemów związanych z ciężkimi metalami i chemikaliami

zakłócającymi układ dokrewny można znaleźć w artykułach Bernarda Windhama.*(27)

Czy większość chorób powoduje system medyczny ? cz.5


Brak światła słonecznego

Regionalne wydziały opieki zdrowotnej i stowarzyszenia medyczne usilnie nawołują do unikania wystawiania skóry na działanie słońca. Podobno powoduje to raka skóry, w tym zabójczego czerniaka (melanomę), jednak większość to normalny rak skóry, który prawie nigdy nie zabija. Powszechne wątpi się jednak, by czerniaka wywoływało wystawienie na słońce, aczkolwiek wygląda na to, że ma on pewien związek z porażeniem słonecznym.
Ogólnie rzecz biorąc, u ludzi przebywających na otwartym powietrzu częstotliwość występowania raka skóry i czerniaka jest najniższa, natomiast często występują one u ludzi pracujących w pomieszczeniach zamkniętych.
Pojawia się on również często w tych miejscach skóry, które nie są wystawiane na działanie słońca. Inne badania dowodzą istnienia silnego związku między długotrwałym wystawieniem na działanie światła fluorescencyjnego i czerniakiem.*(28)
Biorąc pod uwagę obecną kampanię na rzecz zastąpienia żarówek świetlówkami spodziewam się za dwadzieścia lat epidemii czerniaka.*(29)
Obecnie coraz więcej prac badawczych dowodzi, że ogromnej liczby chorób, a zwłaszcza raka, można by uniknąć poprzez znaczące zwiększenie poziomu witaminy D w naszym organizmie w rezultacie spożywania odpowiedniej żywności, suplementów oraz częstego codziennego krótkiego wystawiania skóry na słońce, które jest naszym głównym jej źródłem. Badania dowodzą, że istnieje silna negatywna korelacja między ilością dostępnego światła słonecznego i zgonami z powodu raka piersi – zamieszkiwanie w słonecznej okolicy wiąże się z mniejszą częstotliwością występowania raka piersi. Rak skóry jest wręcz inhibitowany przez regularne, mało intensywne wystawienie na działanie słońca – tylko porażenie słoneczne jest jego silnym promotorem. Wyliczono obecnie, że podejmując takie kroki można by na całym świecie uniknąć 600000 przypadków raka okrężnicy i piersi.*(30) Co więcej, naukowcy podkreślają, że zwiększając poziom witaminy D3 poprzez regularne wystawienie ciała na działanie promieni słonecznych oraz innymi środkami możemy zapobiec chorobom, które co roku uśmiercają na całym świecie około miliona ludzi.*(31)*(32)

Ironia tej sytuacji polega na tym, że obecna epidemia raka skóry została stworzona przez nasze wydziały opieki zdrowotnej i medycznych ekspertów.

Są trzy czynniki, które wiąże się z poglądem, że intensywne opalanie się prowadzi do raka skóry.
Są nimi nadkwaśność, wysoki stosunek kwasów tłuszczowych omega-6 do omega-3 i brak przeciwutleniaczy. Najpospolitszą przyczyną nadkwaśności jest nadmierny rozrost drożdżaków, szczególnie w połączeniu z oficjalnie zalecaną dietą z dużym udziałem płatków zbożowych.
Nasz stosunek kwasów tłuszczowych omega-6 do omega-3 zawsze był trochę za wysoki, ale zupełnie rozminął się z normą, kiedy nasze ośrodki opieki zdrowotnej zaczęły rekomendować zamianę tłuszczów nasyconych olejami z nasion, które są bogate w kwasy tłuszczowe omega-6.

Spotęgowało to skłonność do wszelkiego rodzaju stanów zapalnych, w tym guzów i raka skóry. Co gorsze, wydziały opieki zdrowotnej zniechęciły również i prawnie ograniczyły możliwość spożywania odżywek zawierających przeciwutleniacze.

W ten sposób wydziały opieki zdrowotnej stworzyły warunki do powstania epidemii raka skóry, po czym próbowały zapobiegać mu, zalecając całkowite unikanie słońca, co wywołało z kolei niedobór witaminy D w dużej skali i szacunkowy zgon około 1 miliona ludzi rocznie.

Czasami zadaję sobie pytanie, czy jest to skutek niewiedzy i niekompetencji, czy też czegoś znacznie bardziej złowieszczego.


Epidemia otyłości

Mógłbym napisać książkę na temat wszystkich proble mów ze zdrowiem spowodowanych przez kompleks medyczno-farmaceutyczny i niechlujstwo, poprzez które nasz resort opieki zdrowotnej przyczynia się do naszych chorób. Oprócz bezpośredniego powodowania chorób te same siły
zapobiegają ich leczeniu poprzez ograniczanie, nękanie i oskarżanie tych, którzy uprawiają medycynę naturalną, oraz poprzez propagowanie powodujących choroby rad z zakresu odżywiania.


Do roku 1980 częstotliwości występowania otyłości i cukrzycy typu 2 były stosunkowo stałe. Kiedy jednak wydziały opieki zdrowotnej w USA zaczęły szkalować żywność zawierającą tłuszcze i cholesterol i zalecać spożywanie zamiast nich większych ilości węglowodanów, liczba otyłych wzrosła w ciągu jednego dziesięciolecia z 15 procent dorosłej populacji USA do 25 procent, a w latach 2003-2004 osiągnęła poziom 32,9 procent.*(33) Cukrzyca typu 2 również przybiera charakter epidemiczny. Co więcej, po raz pierwszy w historii u dużej liczby otyłych dzieci wystąpła także cukrzyca typu 2.

Od tej chwili nie jest już ona nazywana zespołem cukrzycy dorosłych. Również u dzieci występuje obecnie jednocześnie cukrzyca typu 1 i 2.*(34)(35)(36) Są to jatrogenne choroby wywołane przez medycynę.

Leczenie farmaceutykami nie jest lepsze. Badania pokazują, że w rezultacie stosowania leków przeciwko cukrzycy dochodzi do skrócenia okresu życia i bardzo poważnych komplikacji. W rzeczywistości wśród tych, którzy przyjmują doustne leki na cukrzycę, dwukrotnie wzrosła śmiertelność.
Terapeuci zajmujący się medycyną naturalną są eksper tami w zapobieganiu i leczeniu z dobrym skutkiem chorób chronicznych przy pomocy diety i innych naturalnych metod. Dotyczy to również syndromu metabolicznego prowadzącego do cukrzycy, zawałów serca i nadwagi, który jest
rutynowo i szybko leczony poprzez właściwe odżywianie.
Z kolei stosowanie uznanych metod medycznych przechodzi w stan dożywotnio leczony przy pomocy bardziej lub mniej toksycznych leków. W szerokim wachlarzu przypadków stosowane są zabiegi chirurgiczne, w wyniku których pacjenci doznają głębokiej traumy lub zostają okaleczeni na całe życie, podczas gdy problemy te można z powodzeniem leczyć środkami medycyny naturalnej.

Szczepionki

Szczepionki są z dumą przytaczanym przykładem oficjalnej (lekowej) medycyny eliminującym budzące strach infekcje wieku dziecięcego, które szerzyły się w dawnych wiekach. Jednak statystyka i wykresy obejmujące dłuższe okresy czasu mówią coś zupełnie innego.
Poczynając od lat 1850-1900
liczba przypadków szkarlatyny, dyfterytu, kokluszu i odry spadła o 90 procent, zanim jeszcze wprowadzono przeciwko nim szczepionki.

Chociaż wyniki różnią się w zależności do kraju, jest to z pewnością prawdą w odniesieniu do Anglii, Stanów Zjednoczonych i Australii. W Anglii liczba przypadków kokluszu spadła o 98,5 procent, zanim jeszcze szczepionki stały się powszechnie dostępne, zaś liczba przypadków odry o 99 procent. Liczba przypadków gruźlicy spadła o 87 procent, zanim antybiotyki stały się dostępne, i o 93 procent przed wprowadzeniem szczepionki BCG. Liczba zgonów z powodu gorączki reumatycznej (choroby gośćcowej) zmniejszyła się przed wprowadzeniem penicyliny o 86 procent.37

Te spadki mają więcej wspólnego z instalacjami wodno-kanalizacyjnymi niż ze szczepieniami.
Są również dane statystyczne wskazujące na to, że wraz z wprowadzeniem szczepień wzrosła częstotliwość zgonów z powodu chorób, przeciwko którym prowadzono szczepienia.

Inne niekorzystne efekty uboczne przypisywane nowoczesnym szczepionkom to tak zwana śmierć łóżeczkowa (SIDS – Sudden Infant Death Syndrome), ogromny wzrost przypadków autyzmu i ADHD oraz zespół potrząsanego dziecka (miejscowy wylew w mózgu), który spowodował osadzenie wielu niewinnych rodziców w więzieniu.
Eksperci uporczywie zaprzeczają istnieniu związku między szczepionkami i autyzmem, tym niemniej dziwi nagła eksplozja przypadków autyzmu po zwiększeniu liczby szczepień w ostatnich dekadach przy jednoczesnym braku jakiejkolwiek alternatywnej przyczyny.

Autyzm jest praktycznie nieznany wśród dzieci amiszów, które w zasadzie w ogóle nie są szczepione. Doniesienia podają, że dzieci szczepione mają o 150 procent więcej neurologicznych zaburzeń w porównaniu z dziećmi nieszczepionymi.*(38)
Kolejny ciekawy aspekt odnoszący się do statystyk dotyczących szczepień naświetlił dr Archie Kalokerinos.*(39)

Pracując z Aborygenami w odległych regionach australijskiego buszu zauważył, że
w wyniku szczepień umierało co drugie dziecko.

Ponieważ do zgonów dochodziło przeważnie około trzech tygodni później, nie wiązano ich ze szczepieniami, jako że możliwość wystąpienia reakcji na szczepienie ograniczono do 2 tygodni po nim.

Dr Kalokerinos rozwiązał ten problem i położył kres poszczepiennym zgonom, podając niemowlakom przed szczepieniem duże dawki witaminy C. Zniknęła również śmierć łóżeczkowa. Jego postępowanie spotkało się z szyderstwem i wrogością ze strony innych lekarzy i w rezultacie niemowlęta wciąż niepotrzebnie umierają.


Czy większość chorób powoduje system medyczny ? cz.6

Zamierzona dyskryminacja naturalnych terapii
Zwyczajem naszych wydziałów opieki zdrowotnej stało się delegalizowanie każdego udanego remedium lub kuracji na raka. Wielu praktyków medycyny naturalnej zawleczono do sądów i często więzi się ich, szczególnie za leczenie raka. To bardzo przykre, ponieważ nie ma danych dowodzących, że ortodoksyjna terapia na raka jest w jakimkolwiek względzie udana.

Jedną z coraz częściej stosowanych metod kompromitowania naturalnych terapii jest finansowanie przez przemysł farmaceutyczny tandetnych badań naturalnych remediów, a następnie twierdzenie, że są one nieefektywne lub szkodliwe.
Takie działania są tylko częściowo ukierunkowane na kształtowanie opinii publicznej. Ich głównym celem jest dostarczanie uzasadnień resortowi opieki zdrowotnej do delegalizacji i ostrego ograniczania naturalnych remediów.

Kolejna strategia to niepodawanie wyników pozytywnych badań witamin w bazie danych Medline. Baza ta jest opłacana z pieniędzy podatników i zarządzana przez Państwową Bibliotekę Medyczną Stanów Zjednoczonych (US National Library of Medicine). Wymienia się w niej wszystkie artykuły zamieszczane w pismach medycznych i niemedycznych, takich jak Time i Readers’ Digest, i jednocześnie pomija publikowane w magazynie Journal of Orthomolecular Medicine (http://www.orthomed.org/jom/jomlist.htm), który specjalizuje się w badaniach witamin. Niedawno British Medical Journal opublikował list w sprawie stronniczości bazy Medline, co zmusiło ją do włączenia do katalogu artykułów rozmyślnie dotąd pomijanych.

Biorąc pod uwagę to, że wszystkie przychylne badania witamin są ignorowane przez Medline, orędownicy medycyny lekowej mogą twierdzić, iż brak jest badań dowodzących, że witaminy są użyteczne w leczeniu lub że są nieszkodliwe w dużych dawkach, i że dlatego powinno się je przyjmować w bardzo niskich dawkach. Oczywiście roczna liczba przypadków śmiertelnych będących rezultatem stosowania witamin wynosi zero, podczas gdy śmiertelność w wyniku stosowania leków farmaceutycznych jest zastraszająca.

30 lat temu dr Linus Pauling wykazał, że wysokie dawki witaminy C są korzystne w leczeniu raka, lecz ortodoksja cały czas uparcie „zadaje temu kłam”. Tymczasem badania konwencjonalnych naukowców z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa wykazały, że Pauling miał rację. Ponadto Journal of Orthomolecular Medicine opublikował niedawno wyniki klinicznej próby losowej, która dowiodła, że po podaniu uzupełniających odżywek pacjentom zarażonym wirusem HIV dochodzi do zatrzymania procesu pogłębiania się AIDS. Stanowi to groźne wyzwanie dla medyczno-farmaceutycznego kompleksu i jeszcze jeden powód niewymieniania tego magazynu w bazie danych Medline.

W nauce i medycynie ukształtowała się systemowa kultura tłumienia opozycyjnych poglądów i nierzadko wręcz brutalnych oskarżeń z wykorzystaniem gestapowskich metod.
Ostatnio w Stanach Zjednoczonych osadzono w więzieniu jedną z matek za stosowanie naturalnych sposobów leczenia złośliwego czerniaka u swojego syna.

Ta napaść kompleksu medyczno-farmaceutycznego na metody naturalnego uzdrawiania nie jest nielegalna. Wprost przeciwnie, w ustroju kapitalistycznym obowiązkiem przemysłu jest maksymalizacja zysków poprzez eliminowanie konkurencji i generowanie stałego dopływu pacjentów z chronicznymi chorobami, których można leczyć w nieskończoność za pomocą środków farmaceutycznych.

Zagadkę stanowi tylko to, dlaczego resort ochrony zdrowia stanowi i wdraża przepisy prawa preferujące medycynę lekową kosztem medycyny naturalnej? Teoretycznie powinien być bezstronny i zapewniać społeczeństwu to co najlepsze.
Uważam, że odpowiedź na to znajduje się w nastawionej na zysk strategii działania przemysłu farmaceutycznego, który wspierając finansowo szkolnictwo medyczne automatycznie produkuje funkcjonariuszy resortu ochrony zdrowia przesiąkniętych farmaceutycznym myśleniem i uprzedzonych do medycyny naturalnej. Nie potrzeba żadnych łapówek, bo funkcjonariusze resortu ochrony zdrowia wiedzą, że zawsze czeka ich dobrze płatna praca, jeśli zechcą odejść z pracy w służbie rządowej. Proste, prawda?

Naturalna medycyna na ratunek
Wydziały ochrony zdrowia ignorują jak dotąd twierdzenia medycyny naturalnej i dane świadczące, że jest to najdoskonalszy sposób leczenia chorób uznawanych przez medycynę oficjalną za przewlekłe i nieuleczalne. Już sam fakt dużej częstotliwości występowania w naszym społeczeństwie chorób chronicznych stanowi dowód niezdolności medycyny oficjalnej do ich leczenia.

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że medycyna naturalna mogłaby wyeliminować większość chorób chronicznych w ciągu dziesięciu lat przy wykorzystaniu zaledwie kilku procent pieniędzy wydawanych na medycynę konwencjonalną. Wiedza jest już gotowa i nie ma potrzeby wykonywania jakichkolwiek supernowoczesnych i drogich badań, które mogą dać lub nie wyniki w bliżej nieokreślonej przyszłości.

Istnieje prosty i tani sposób doprowadzenia naszego społeczeństwa do zdrowia:

1. Należy stopniowo wycofywać się ze wspierania publicznymi pieniędzmi firm farmaceutycznych i prowadzonych przez nie badań i żądać wykonania badań dowodzących, że dany lek jest nieszkodliwy przy jego długotrwałym przyjmowaniu w połączeniu z innymi pospolitymi lekami i chemikaliami, także w odniesieniu do starszych i wątłych pacjentów, lub że jest on znacznie lepszy w długotrwałym leczeniu od dostępnych leków naturalnych.
2. Należy zakazać finansowania przez firmy farmaceutyczne szkolnictwa medycznego oraz stosowania marketingu i reklamy ukierunkowanej na społeczeństwo i lekarzy, a także zatrudniania przez nie byłych urzędników resortu zdrowia. Informacje o lekach przeznaczone dla praktykujących lekarzy powinny być dostarczane przez niezależny i bezstronny organ.
3. Należy zakazać narzucania lub ograniczania przez medyczne stowarzyszenia terapii stosowanych przez ich członków, z wyjątkiem przypadków nieetycznego postępowania w stosunku do ogólnie przyjętych norm.
4. Należy zapewnić uprawiającym medycynę naturalną takie same uznanie i możliwości, jakie mają lekarze medycyny oficjalnej (lekowej), łącznie z umożliwieniem im pracy w resorcie zdrowia, organach tworzących odpowiednie przepisy, szpitalach i ośrodkach rehabilitacji, a także prowadzenia badań i publikowania ich wyników.


Jak dotąd nasi medyczni i polityczni przywódcy nie chcą spojrzeć w twarz rzeczywistości. Przekonują społeczeństwo, że obecny stan zdrowotności społeczeństwa jest absolutnie normalny. Należy tu podkreślić, że cała ekonomiczna struktura zachodniej cywilizacji opiera się na produkcji i dystrybucji dóbr i usług, które mają znaczący udział w psuciu zdrowia. Chodzi tu między innymi o chemizację rolnictwa i przetwórstwa żywności, przemysł farmaceutyczny, technologię medyczną oraz przemysły petrochemiczny i tworzyw sztucznych.

Sztandarowym hasłem przemysłu jest zysk, natomiast dla konsumenta jest nim wygoda. Ceną, jaką wszyscy za to płacą, jest utrata zdrowia. Stan ten jest naturalnym wytworem społeczeństwa kierującego się samolubstwem. Do zmiany na lepsze może dojść tylko wtedy, gdy coraz więcej ludzi zacznie zdawać sobie sprawę ze szkodzenia sobie z powodu samolubstwa i zacznie wybierać przywódców, którzy są gotowi działać w interesie całego społeczeństwa. Będziemy mieli to, co wybierzemy: naturalne zdrowie lub ciągłe przyjmowanie leków.

Zainteresowanych dalszymi informacjami na temat zdrowia odsyłamy na jego stronę internetową poświęconą zdrowiu, nauce i duchowości zamieszczoną pod adresem www.health-science-spirit.com.

Przełożył Jerzy Florczykowski

Przypisy:
1. G. Null, C. Dean i inni, Death by Medicine, Nutrition Institute of America, listopad 2003, www.NutritionInstituteOfAmerica.org.
2. R.S. Mendelsohn, Confessions of a Medical Heretic, McGraw-Hill, 1990, pierwsze wydanie: Contemporary Books, Chicago, 1979.
3. C.O. Truss, The Missing Diagnosis, Truss, Birmingham, AL, USA, 1983.
4. Rodzaj drożdżaków będący bardzo częstym pasożytem człowieka. Bytuje fizjologicznie między innymi w jamie ustnej i pochwie. Najbardziej znaczącym klinicznie gatunkiem jest Candida albicans (bielnik biały). – Przyp. tłum.
5. Płyn Lugola to opracowany przez Jeana Lugola w roku 1829 wodny roztwór jodu i jodku potasu o następującym składzie: jod – 1%, jodek potasu – 2%, woda destylowana – 97%. Ma działanie odkażające i jest stosowany w leczeniu pewnych schorzeń tarczycy – w zależności od dawki pobudza lub hamuje czynność tego gruczołu. – Przyp. tłum.
6. W.G. Crook, The Yeast Connection, Vintage Books, Nowy Jork, 1986.
7. Suplementy diety zawierające potencjalnie korzystne bakterie lub drożdże. Zgodnie z obecnie obowiązującą definicją FAO/WHO probiotyki są „żywymi mikroorganizmami, które podane w odpowiedniej ilości polepszają zdrowie żywiciela”. – Przyp. tłum.
8. A. Cantwell, The Cancer Microbe, Aries Rising Press, Los Angeles, 1990, http://ariesrisingpress.com.
9. Alison Motluk, „Baby study links antibiotics to asthma”, New Scientist, 30 września 2003.
10. G. Huffnagle i M.C. Noverr w styczniowym numerze Infection & Immunity z roku 2005.
11. J. Crane, N. Pearce i inni, „Prescribed fenoterol and death from asthma in New Zealand, 1981-83: case-control study”, Lancet, 29 kwietnia 1989, 1 (8644):917-922.
12. S. Bhatia, L.L. Robison i inni, „Breast cancer and other se-cond neoplasms after childhood Hodgkin’s disease”, N. Engl. J. Med., 21 marca 1996, 334(12):745-751.
13. A.J.P. Klein-Szanto, „Carcinogenic effects of chemotherapeutic compounds”, Progress in Clinical and Biological Research, 374, 167-174, 1992.
14. L. Klingspor, G. Stintzing, J. Tollemar, „Deep Candida infec-tion in children with leukaemia”, Acta Paediatr. 86, (1) 30-36, 1997.
15. R.W. Moss, The Moss Reports Newsletter, nr 128, 11 kwietnia 2004.
16. T. Reynolds, „Salary a major factor for academic oncologists, study shows”, J. Natl. Cancer Inst., 2001, 93(7):491, pobrane 12 marca 2004 ze strony http://jncicancerspectrum.oupjournals.org/cgi/content/ full/jnci;93/7/491. Reed Abelson, „Drug sales bring huge profits, and scrutiny to cancer doctors”, New York Times, 26 stycznia 2003, str. A1; oraz „Cancer scare tactics”, New York Times, 22 marca 2004, www.ny-times.com/2004/03/22/opinion/22MON2.html. Także w The Moss Re-ports Newsletter, nr 126, 28 marca 2004.
17. M. Karthaus, „Treatment of fungal infections led to leukemia remissions”, 28 września 1999.
18. M.W. White, Medical Hypotheses, 1996, 47,35-38.
19. R.A. Etzel, „Mycotoxins”, Journal of the American Medical As-sociation, 23 stycznia 2002, 387(4).
20. T. Simoncini, „Is the Cause of Cancer a Common Fungus?”, Ne-xus, vol. 14, nr 5, 2007 (Nexus, nr 56 – wydanie polskie); także na stronie www.cancerfungus.com.
21. Oficjalna angielskojęzyczna strona internetowa dra Hamera znajduje się pod adresem www.newmedicine.ca. Patrz także „The New Medicine of Dr Hamer”, Nexus, vol. 10, nr 5, 2003 (Nexus, nr 32 – wydanie polskie), i www.health-science-spirit.com/hamer.html.
22. Weston A. Price, Nutrition and Physical Degeneration, Price-Pot-tenger Nutrition Foundation, 1939 (pierwsze wydanie), www.ppnf.org/ catalog/product_info.php?products_id=226.
23. G.E. Meinig, „Root Canal Cover-Up”, Bion. Publ, 1993, www. ppnf.org/catalog/ppnf/Articles/Rootcanal.htm.
24. Joseph M. Price, Coronaries/Cholesterol/Chlorine, Jove Books, Nowy Jork, 1981.
25. Tamże.
26. Komentarze dr Deborah Cory-Slechta zamieszczone na stronie www.mindfully.org/Pesticide/Paraquat-Ma ... insons.htm.
27. Bernard Windham, www.flcv.com/dams.html i www.flcv.com/ indexa.html.
28. S.D. Walter, L.D. Marrett, H.S. Shannon, L. From, C. Hert-zman, „The Association of Cutaneous Malignant Melanoma and Flu-orescent Light Exposure”,^4m. /. Epidemiol., 1992, 135:749-762, http:// aje.oxfordjournals.org/cgi/content/abstract/135/7/749.
29. www.greenhouse.gov.au/energy/cfls/index.html.
30. „Study shines morę light on benefit of vitamin D in fighting can-cer”, komunikat prasowy, www.eurekalert.org/pub_releases/2007-08/ uoc— ssm082107.php.
31. Dr Mercola, „Lack of Sunshine Causes One Million Deaths a Year”, http://articles.mercola.com/sites/artic ... 007/08/24/ lack-of-sunshine-causes-600-000-cancers-a-year.aspx.
32. C.F. Garland, W.B. Grant i inni, „What is the Dose-Response Relationship between Vitamin D and Cancer Risk?”, Nutritton Re-views, vol. 65, Załącznik 1, sierpień 2007, str. 91-95(5).
33. „Overweight and Obesity”, Centers for Disease Gontrol and Prevention, www.cdc.gov/nccdphp/dnpa/obesity/index.htm.
34. „Number (in Millions) of Persons with Diagnosed Diabetes, United States, 1980-2005”, Centers for Disease Control and Preven-tion, www.cdc.gov/diabetes/statistics/prev/na ... ersons.htm.
35. „Type 2 Diabetes Tough on Teens”, Yale Medical Group, sierpień 2007, www.yalemedicalgroup.org/news/diabetes_807.html.
36. Dennis Thompson, „‘Double Diabetes’ a New Threat”, 3 grudnia 2006, www.livescience.com/healthday/534999.html.
37. www.whale.to/a/graphs.html i www.healthsentinel.com/graphs. php.
38. Komunikat Generation Rescue Press, 25 września 2007, www. generationrescue.org/survey_pr.html.
39. Archie Kalokerinos, Every Second Child, Thomas Nelson, Melbourne (Australia), 1974; i Keats Publishing, New Canaan, CT (USA), 1981.
40. Walter Last, „Persecution of Natural Cancer Therapists”, www. health-science-spirit.com/cancerpersecution.html.
41. Walter Last, „How Scientific are Orthodox Cancer Treatments?”, Nems, vol. 11, nr 4, 2004 (Nems, nr 37 - wydanie polskie); także na stronie www.health-science-spirit.com/cancerscience.html.
42. Alliance for Natural Health, www.alliance-natural-health.org.
43. http://bmj.bmjjournals.eom/cgi/eletters ... 487#124851.
44. Science Blog, 10 września 2007, „How vitamin C stops the big :C”, www.scienceblog.com/cms/how-vitamin-c-s ... 14162.html.
45. E. Namulemia, J. Sparling, H.D. Foster, „Nutritional supple-ments can delay the progression of AIDS in HIV-infected patients: re-sults from a double-blinded, clinical trial at Mengo Hospital, Kampala, Uganda"', Journal of Orthomolecular Medianę, 2007, 22(3),129-136.
46. James DeMeo, ,Tne Suppression of Dissent and Innovative Ideas In Science and Medicine”, www.orgonelab.org/suppression.htm.
47. Brian Martin, „Suppression of Dissent in Science”, Research in Social Problems and Public Policy, vol. 7, pod redakcją Williama R. Freudenburga i Teda I.K. Youna, JAI Press, Stamford, CT, USA, 1999, str. 105-135; dostępny na stronie www.uow.edu.au/arts/sts/bmar-tin/pubs/99rsppp.html.
48. http://angryscientist.wordpress.com/200 ... -melanoma/ i www.healthsalon.org/ 349/melanoma-cured-by-mother-mother-and-son-go-to-jail.
49. „Scalę of pharma payments to med schools revealed”, New Scienttst, 19 października 2007, www.newscientist.com/channel/opinion/ mgl9626263.500.
50. Professor Christopher Nordin, ,Tne pharmaceutical industry and doctors’ prescribing habits”, www.abc.net.au/rn/ockhamsrazor/sto-ries ... 056879.htm.
51. E.G Campbell i inni, „Institutional Academic - Industry Rela-tionships”, JAMA, 2007, 298:1779-1786, www.medicalnewstoday.com/ articles/86180.php?nfid=44282.


O autorze:
Walter Last, obecnie na emeryturze, pracował jako biochemik i chemik na medycznych wydziałach wielu niemieckich uniwersytetów oraz w Laboratoriach Bio-Science w Los Angeles w USA, a później jako żywieniowiec i terapeuta wykorzystujący naturalne metody leczenia w Nowej Zelandii i Australii, gdzie obecnie przebywa. Jest autorem licznych artykułów dotyczących zdrowia publikowanych w różnych czasopismach, jak również kilku książek, w tym Heal Yourself - Uzdrów się sam, Heaiing Foods - Uzdrawiające potrawy i The Natural Wav to Heal - Naturalny sposób uzdrawiania!
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 20 cze 2017, 17:00

Świat jest inny odc.42 - Lekarze bez granic

https://youtu.be/NAa9_Y5WkUQ

Medycyna i jej wartości moralne zeszła na psy. W czasach kiedy księgowi kierują szpitalami a farmacja narzuca normy etyczne Hipokrates został zepchnięty do studni zapomnienia. Tak powstaje świat bez granic ..................moralnych.
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 01 lip 2017, 08:49

Jak Rockefeller zorganizował nowoczesną medycynę i zabił naturalną

Teraz ludzie patrzą na ciebie jak na dziwaka kiedy mówisz o właściwościach leczniczych roślin czy o innych praktykach holistycznych. Tak jak we wszystkim innym, w naszym nowoczesnym systemie medycznym jest duża polityka i pieniądze.

Obrazek

To rozpoczyna się od Johna D. Rockefellera (1839 – 1937) który był magnatem ropy, baronem rabunków, pierwszym miliarderem Ameryki i urodzonym monopolistą.

Do przełomu XX wieku kontrolował 90% wszystkich rafinerii ropy w U.S. poprzez swoją firmę Standard Oil, którą później podzielił na Chevron, Exxon, Mobil etc.

Obrazek

W tym samym czasie, około 1900, naukowcy odkryli „petrochemikalia” i możliwość wytwarzania z ropy wszelkiego rodzaju chemikaliów. Na przykład pierwszy plastyk – nazwany Bakelite – wyprodukowano z ropy w 1907. Naukowcy odkrywali różne witaminy i domyślili się, że z ropy można produkować wiele leków farmaceutycznych.

To była wspaniała okazja dla Rockefellera, który widział możliwość zmonopolizowania ropy, i jednocześnie przemysłu chemicznego i medycznego!

Najważniejszą sprawą w petrochemikaliach było to, że wszystko można było opatentować i sprzedać z dużym zyskiem.

Ale był jeden problem w planie Rockefellera dla przemysłu medycznego: naturalne / ziołowe leki były bardzo popularne wtedy w Ameryce. Niemal połowa lekarzy i kolegiów medycznych w Ameryce praktykowało medycynę holistyczną, wykorzystując wiedzę z Europy i tę tubylczych Amerykanów.

Monopolista Rockefeller musiał wymyślić sposób pozbycia się największej konkurencji. Dlatego zastosował strategię „problem-reakcja-rozwiązanie”. To oznacza, że wywoła problem i wystraszy ludzi, a później zaproponuje (wcześniej zaplanowane) rozwiązanie. (Podobnie jak w przypadku straszenia terrorystami, a potem „Patriot Act”.)

Udał się do swojego kumpla Andrew Carnegie – kolejnego plutokraty który swoje pieniądze zarobił na zmonopolizowaniu przemysłu stalowego [monopolizing the steel industry], który wymyślił ten plan. Z prestiżowej Carnegie Foundation wysłali człowieka o nazwisku Abraham Flexner by podróżował po kraju i donosił o stanie kolegiów medycznych i szpitali.

To doprowadziło do Flexner Report, co dało początek znanej nam teraz nowoczesnej medycynie.

Nie trzeba tu dodawać, że raport mówił o potrzebie zrewolucjonizowania i scentralizowania naszych instytucji medycznych. W oparciu o ten raport zamknięto ponad połowę wszystkich kolegiów medycznych.

Środki homeopatyczne i naturalne wyśmiewano i demonizowano; a lekarzy nawet wsadzano do więzienia.

Żeby pomóc w przekształceniu i zmianach w sposobie myślenia innych lekarzy i naukowców, Rockefeller dal ponad $100 mln dla kolegiów i szpitali, i założył filantropijny słup pod nazwą „Zarząd Edukacji” [General Education Board – GEB]. To jest klasyczne podejście marchewki i kija.

W bardzo krótkim czasie kolegia medyczne zostały uproszczone i ujednolicone. Wszyscy studenci uczyli się tego samego i medycyna sprowadzała się do wykorzystywania opatentowanych leków.

Naukowcy otrzymali duże fundusze na badania jak rośliny leczyły choroby, ale ich celem było najpierw zidentyfikowanie które chemikalia w roślinie były skuteczne, a potem odtworzenie podobnej substancji chemicznej – ale nie identycznej – w laboratorium, które można było opatentować.

Pigułka na chorobę stała się mantrą nowoczesnej medycyny.

A wy myśleliście, że bracia Koch byli źli?

Dlatego teraz, 100 lat później, produkujemy lekarzy którzy nic nie wiedzą o korzyściach odżywczych czy ziołach ani żadnej praktyce holistycznej. Mamy całe społeczeństwo zniewolone dla dobrego stanu zdrowia przez korporacje.

Ameryka wydaje 15% swojego PKB na opiekę zdrowia, która naprawdę powinna się nazywać „opieką chorób. Ona skupia się nie na leczeniu, a tylko na objawach, kreując w ten sposób stałych klientów.

Po co miałyby być prawdziwe metody leczenia? Jest to system założony przez oligarchów i plutokratów, a nie przez lekarzy.

Jeśli chodzi o raka, och, tak, Amerykańskie Stowarzyszenie Nowotworowe [American Cancer Society] założył nikt inny jak Rockefeller w 1913.

W tym miesiącu świadomości raka piersi, smutno patrzeć jak ludziom pierze się mózgi o chemioterapii, naświetlaniach i chirurgii. To temat na inny wpis na blogu
ale tu jest cytat z Johna D. Rockefellera podsumowujący jego wizję o Ameryce



Obrazek
„Nie chcę narodu myślicieli. Chcę narodu robotników”.

P.S. (Tu jest dobry artykuł o establiszmencie medycznym – wojna z chiropraktykami [war against chiropractors]. W 1987 AMA została uznana za winną spiskowania przeciwko chiropraktykom [AMA was found guilty of conspiracy]. Ta wojna z lekarzami holistycznymi trwa dalej na wielu terenach.

Tłum. Ola Gordon

Źródło: https://worldaffairs.blog/2015/10/20/ho ... ral-cures/

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/rocke ... na-2017-06
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » niedziela 09 lip 2017, 18:26

Film Ukryty wróg – Tajna Agenda Psychiatrii – Transkrypt – The Hidden Enemy


Ukryty wróg – Tajna Agenda Psychiatrii – The Hidden Enemy
https://youtu.be/syBjvqAUc-Y

Chronią nas. Bronią nas. Pomagają nam w potrzebie. Podczas gdy są wyniszczani od wewnątrz.
W ubiegłym roku popełniono w armii więcej samobójstw, niż kiedykolwiek w historii.
DZIEŃ

Nasz syn był tylko jednym z tysięcy weteranów, których nasz kraj stracił przez samobójstwa.
DZIEŃ PO DNIU

Tylko po to, aby umrzeć w domu, we śnie.

PO DNIU

Następnie użył pistoletu, aby odebrać sobie życie.

W ukryciu czai się wróg; To musi się skończyć. I ukrywa się w zasięgu wzroku. Najbardziej niebezpiecznym wrogiem jest ten, którego byś nigdy nie podejrzewał.

Tajna Agenda Psychiatrii
UKRYTY WRÓG - Tajna Agenda Psychiatrii

Brigadier general - John Rawlings Rees
18 czerwca 1940 roku psychiatra i gen. brygady , John Rawlings Rees, przedstawił na dorocznym posiedzeniu Krajowej Rady Higieny Psychicznej strategiczny plan dla psychiatrii.
„Naszym celem musi być przedostanie się [psychiatrii] do każdej działalności edukacyjnej w życiu narodowym. Życie publiczne, polityka, przemysł – powinny znajdować się w naszej strefie wpływów.”
Lecz aby osiągnąć swoje cele, psychiatrzy potrzebowali doskonałego terenu doświadczalnego. Takiego z nieograniczonym budżetem, którego można pomnażać. Tu chodzi o pieniądze; Miliardy, miliardy dolarów; To nasze pieniądze z podatków.

Poligon doświadczalny z niekończącą się dostawą zasobów ludzkich.

Więcej osób, niż w jakiejkolwiek innej organizacji w Ameryce. Ci żołnierze to króliki doświadczalne.
Przeprowadza się na nich eksperymenty; Poligon doświadczalny, gdzie każdy rozkaz jest przestrzegany.
Bez pytań; Oni muszą przestrzegać tych rozkazów.
Nie ma innej opcji; Jestem prawnie zobowiązany.
I to jest poligon, gdzie wszelkie szkody byłyby oznaczone, jako tajne. Ta historia jest cenzurowana na każdym kroku.

Generał bryg. Rees:
„Armia i inne służby bojowe stanowią raczej niepowtarzalne grupy eksperymentalne, ponieważ są one całymi społecznościami i możliwe jest zorganizowanie eksperymentów w sposób, który byłby bardzo trudny w cywilu.”


Pełny tekst:
http://szczepienia.wybudzeni.com/2017/0 ... ychiatrii/
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: Thotal » piątek 22 wrz 2017, 09:16

ściągnięte z netu...



Jeżeli ktoś (w ogóle) myśli, że określenia – mengelowski – używam jako epitetu tzw. wartościującego, czyli obraźliwego, to grubo się myli.

Używam tego określenia jako precyzyjnie definiującego współczesny stan tzw.medycyny.

Święty Jerzy Zięba używa określenia roki-feller-owska.

Obaj mamy rację. W czym rzecz?

Kilka lat temu jakiś dobry Polak, przetłumaczył półtoragodzinny dokument, w którym autor zebrał tysiące faktów opisujących dosłownie PRZEJĘCIE MEDYCYNY przez satanistów.

(byłbym wdzięczny gdyby go ktoś znalazł w sieci)

Otóż, na początku 20w. niejaki roki-feler, zaczął finansować wielkimi pieniędzmi, badania nad wykorzystywaniem ropy do celów medycznych.
Budował szpitale, instytuty naukowe, ściśle stosujące jego wytyczne, dyrektywy (skąd my to znamy). Zbierał pod swoje skrzydła najlepszych lekarzy i naukowców. Posunął się nawet tak daleko, że niszczył życie, dosłownie (czyli mordując), każdemu kto odmówił współpracy.

Tak bezwzględnie przejął kontrolę nad całą medycyną, ale postęp w wykorzystaniu ropopochodnych substancji był wolny.

Okazja do jego przyspieszenia nadarzyła się w nazistowskich Niemczech. Poprzez IG Farben (Bayer AG, Agfa i BASF)Friedrich Carl Duisberg podpisał tajne porozumienie w sprawie produkcji syntetyków, stając się przemysłową podporą przygotowań Hitlera do wojny.
W latach 1933–1934 przedsiębiorstwo wsparło finansowo nazistów całkowitą kwotą 84,2 mln marek – przekazano ją bezpośrednio na cele NSDAP. Dzięki temu wsparciu członkowie kierownictwa I.G. Farbenindustrie zajmowali wysokie stanowiska w państwowych instytucjach koordynujących niemiecką gospodarkę wojenną.

Co w praktyce oznaczało całkowitą kontrolę nad niemieckimi obozami śmierci (ich powstaniem, zasadami i celami działania).

W 1927 I.G. Farbenindustrie podpisało umowę z amerykańskim koncernem naftowym Standard Oil… roki-felera.

To umożliwiło masowe testowanie na ludziach PROCEDUR MEDYCZNYCH z mengele na czele.

Oprócz wstrzykiwania różnych substancji w większości ropopochodnych, eksperymenty polegały na ogromnej ilości wiwisekcji (rozcinaniu żywego człowieka, pobieraniu narządów i próbek do dalszych badań) oczywiście bez znieczulenia.
Żeby nie słyszeć nieludzkiego wycia pacjentów, oprawcy z tytułami naukowymi przecinali im struny głosowe, a jak dalej przeszkadzało utytułowanym zbrodniarzom charczenie i rzężenie „pacjentów”, nakładano im maski gazowe.

Takie są właśnie początki współczesnej medycyny!

Tak więc terminy „mengelowska medycyna i mengelowskie procedury” dokładnie opisują nie tylko korzenie, ale i cele, tzw. medycyny mianowicie:

Maksymalne osłabienie całych społeczeństw i uzależnienie ludzi od PROCEDUR MEDYCZNYCH, które owszem, przynoszą chwilową ulgę, jednak wywołują stałą konieczność korzystania z chemicznej big-farmy.

Drugim etapem jest walka z medycyną naturalną, naturopatami, ziołami i ziołolecznictwem, poprzez ukrywanie przyczyn chorób i niedomagań, a co za tym idzie sposobów odzyskania zdrowia, o profilaktyce nie mówiąc.

Dlatego święty Jerzy Zięba jak najsłuszniej pisze i mówi o „UKRYTYCH TERAPIACH”





Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: Thotal » czwartek 05 paź 2017, 23:29

tak działają na wikipedii...
Jerzy Zygmunt Zięba (ur. 2 maja 1956)[2] – polski przedsiębiorca[3] i publicysta, propagator pseudonauki, naturopatii[4][5][6] i medycyny niekonwencjonalnej. Autor bestsellerowej[7], pseudonaukowej książki Ukryte terapie. Czego ci lekarz nie powie (część 1[8] i 2[9]). Większość poglądów propagowanych przez Jerzego Ziębę jest niezgodna z aktualnym stanem medycznej wiedzy naukowej (patrz: Poglądy a wiedza naukowa) i spotyka się z krytyką środowiska akademickiego (patrz: Krytyka przez środowisko akademickie).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Zi%C4%99ba




Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 05 paź 2017, 23:33

Woda utleniona
Zięba zaleca też wlewy z wody utlenionej (nadtlenku wodoru)[71][72]. Warto zaznaczyć, że Zięba zaleca wlewy z wody utlenionej 30% (Perhydrol), która stosowana jest w przemyśle kosmetycznym do rozjaśniania włosów[73]
ładnie kłamią :D
WYRAŹNIE MÓWI O ROZTWORZE 0.05 % ..
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 26 paź 2017, 14:06

OCF Michael Douglas PSA (60sec)

https://youtu.be/L_3S_93_jGE
Aktor i producent Michael Douglas ofiarował swój czas na ogłoszenie o świadczeniu usług publicznych w telewizji (PSA) w imieniu Organizacji Oral Cancer Foundation (OCF), organizacji non-profit ( :D )
zajmującej się pomaganiem osobom dotkniętym chorobą. PSA będzie wspierać wysiłki Fundacji mające na celu edukowanie społeczeństwa o potrzebie przeprowadzania corocznych badań w celu wykrycia raka jamy ustnej w ich wczesnych stadiach.
Ogłoszenie o usługach publicznych rozpocznie się w czerwcu i będzie emitowane w całym kraju latem i jesienią.
Oj Michał :D
Taka ona non profit jak aktorzy...
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » poniedziałek 06 lis 2017, 10:32

Obrazek
http://jarek-kefir.org/2017/11/05/rzad- ... otestujmy/
„Ta sprawa przeciwko nauce jest dosyć oczywista: duża część literatury naukowej, przypuszczam, że połowa, może najzwyczajniej w świecie być nieprawdziwa. Nadszarpnięta badaniami opartymi na zbyt małej próbie z mizernymi wynikami, niemającymi podstaw analizami wyjaśniającymi, jawnym konfliktem interesów a także z obsesją gonienia za modnymi trendami o małej wartości – nauka uczyniła zwrot ku ciemności.”
http://www.thelancet.com/pdfs/journals/ ... 0696-1.pdf
Marcia Angell, lekarz i wieloletnia redaktor naczelna New England Medical Journal (NEMJ), kolejnego uznawanego za jeden z najbardziej prestiżowych żurnali, bardzo otwarcie wypowiada się w tych kwestiach: „Po prostu nie jest już możliwe, by wierzyć w większość publikowanych badań klinicznych, lub by polegać na osądach cieszących się zaufaniem lekarzy czy autorytatywnych medycznych wytycznych. Ze smutkiem wypowiadam ten wniosek, do którego doszłam bardzo powoli i z wielkim oporem podczas przeszło dwóch dekad mojej pracy jako redaktor New England Journal of Medicine.”
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2964337/
„Zawody medyczne są kupowane przez przemysł medyczny, nie tylko w kwestiach praktyki medycznej, ale także nauczania i badań. Instytucje akademickie tego kraju godzą się na to, by stawać się płatnymi agentami przemysłu farmaceutycznego. Uważam to za niegodne.”
Arnold seymour Relman (1923 – 2014), Profesor Medycyny Uniwersytetu Harvard i były redaktor naczelny New England Medical Journal
Firmy farmaceutyczne ujawniły komu i za co płaciły. Kwoty dla lekarzy idą w miliony złotych
To pierwszy taki przypadek w Polsce. Nazwiska, kwoty, adresy - firmy farmaceutyczne zaczęły publikować dane o tym, którym lekarzom płaciły za prowadzenie wykładów, wyjazdy czy szkolenia. W raportach koncerny podają też, do jakich szpitali i innych ośrodków zdrowia trafiało od nich wsparcie finansowe. Na przykład tylko firma Roche przekazała w 2015 r. lekarzom aż 15 mln zł, a placówkom zdrowotnym 30 mln zł. Łącznie na wykładach lekarze zarobili w zeszłym roku przynajmniej 41 mln zł - wynika z raportu.

Publikacja danych to efekt podpisania przez farmaceutyczne koncerny kodeksu dobrych praktyk zwanego Kodeksem Przejrzystości. Obecnie program wprowadziło kilkadziesiąt firm w Polsce, w tym światowi giganci: Pfizer, Bayer, GlaxoSmithKline (GSK) czy Roche. Wśród nich nie ma rodzimych przedsiębiorstw takich jak Polpharma czy Aflofarm.

Na czym opierał się Kodeks? Koncerny, wysyłając jakiegokolwiek lekarza na szkolenie, musiały prosić o podpisanie zgody na wykorzystanie jego danych. Raporty publikowane są na stronach internetowych poszczególnych firm farmaceutycznych. Można w nich znaleźć nazwiska lekarzy, miejsce pracy oraz dokładne kwoty związane z darowiznami, opłatami za udział w konferencjach oraz kosztami zakwaterowania i podróży, które pokrywały koncerny. Jeśli lekarz sam dawał wykład, w raportach podawano kwotę honorarium. W tych kwotach są nawet rozliczone napiwki, jakie boyom hotelowym zostawiali lekarze.
(...)
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomos ... 15915.html
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 237
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: abcd » sobota 02 gru 2017, 21:42

Cyryl Repiew pisze:„Po co medycynie świeże łożysko i pępowina naszych dzieci!?

Obrazek

Jako były lekarz pragnę co nieco wyjawić:
Istnieje na szpitalnych oddziałach położniczych cicha, nieoficjalna zasada:
„należy od razu przeciąć pępowinę” A TEGO KATEGORYCZNIE CZYNIĆ NIE WOLNO! ROZWIĄZANIE - PORÓD LOTOSOWY - NATURALNY !

Rzecz w tym, że w momencie narodzin niemowlę znajduje się na podwójnym oddychaniu. Z pierwszego otrzymuje tlen i substancje pokarmowe poprzez pępowinę. Jego płuca nie są jeszcze w pełni sprawne i niemowlak stopniowo, po troszku wdycha powietrze nosem aktywując płuca a "lekarze" przecinają pępowinę zaraz po urodzeniu. Tlen poprzez pępowinę nie jest już więcej dostarczany i dziecko zaczyna się dusić - zmuszone jest dokonywać gwałtownych wdechów i zbyt szybko aktywować płuca... ODCZUWA BÓL! Ponadto krew znajdująca się w łożysku powinna poprzez pępowinę przepłynąć do dziecka (w momencie przechodzenia przez drogi rodne przepływ krwi jest nieco wstrzymany).
Jeśli od razu odciąć pępowinę to niemowlę nie otrzyma swojej niezbędnej krwi!
A krew z łożyska zawiera naturalne substancje odpornościowe i obronne dla tego dziecka. A więc jeśli pępowina jest przecinana od razu to umyślnie pozbawia się dziecko naturalnej odporności! PO CO? Takie dziecko pozbawione naturalnej ochrony najprawdopodobniej będzie miało problemy ze zdrowiem a więc "medycyna" będzie mogła "wcisnąć" rodzicom tego dziecka szczepionki, tabletki, mikstury, maści albo operacje. Im więcej niezdrowych ludzi i dzieci tym więcej pacjentów - klientów ma "medycyna". Nic osobistego - po prostu biznes....

Pępowinę można przeciąć nie prędzej jak po godzinie po narodzeniu.... ale "lekarze" nie myślą o tym - oni wolą pod "wiarygodnymi" pretekstami wykonać wszystko jak najszybciej...Biznes medyczny bardzo chce aby pępowina i łożysko pozostało świeże.

Po co "medycynie" świeża pępowina i łożysko? Z tkanek łożyska i pępowiny produkuje się bardzo kosztowne preparaty kosmetyczne i medyczne. To jedna z przyczyn dla których biznes medyczny bardzo nie chce by ludzie rodzili w warunkach domowych. Wszak jeśli ludzie będą rodzić w domach to pępowina i łożysko pozostaną w domu i biznes medyczny pozostanie bez dochodów."

Autor: Cyryl Repiew
https://www.facebook.com/mira.arczynska ... hDYimWfCmY
1 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 690
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19677 razy

Re: Tak działają firmy farmaceutyczne

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 06 gru 2017, 17:21

:D
MEDYCYNA – Nowa Światowa Religia

https://youtu.be/DuWeGSR0-NU

Poznajmy Nową Światową Religię – MEDYCYNĘ.
która swoim zasięgiem opanowała cały ziemski glob.
Jednak ludzie, którzy są niezależni od jej wpływów mogą cieszyć się lepszym zdrowiem, wolnością, a przede wszystkim są świadomi swoich własnych wyborów, które podejmują względem swojego zdrowia.

Nawet tak potężna religia nie jest im w stanie zrobić wodę z mózgu i wciągnąć ich do swoich szeregów, aby z biegiem lat unicestwić ich ciała i oddać w ofierze Wielkiej Farmacji!

„MEDYCYNA stała się czymś w rodzaju nowej RELIGII, w którą wierzymy tak mocno, że bez wahania wydamy na leczenie oszczędności całego życia, a rzadko decydujemy się wydać nawet niewielkie kwoty na działania zapobiegające chorobom, czyli profilaktykę zdrowotną.

W tej relatywnie nowej religii, ubrany w białą szatę lekarz – pełni rolę KAPŁANA.

Reprezentuje on siłę najwyższą i nieomylną, czyli współczesną medycynę akademicką.

Wizyta w gabinecie jest czymś na wzór SPOWIEDZI i OCZYSZCZENIA.

Recepta jest ROZGRZESZENIEM.

Wykupienie drogich leków – POKUTĄ.

Szczególną rolę w tej religii pełnią SZCZEPIONKI – są one czymś na wzór WODY ŚWIĘCONEJ i są podawane już w pierwszych minutach życia.
Są one odpowiednikiem CHRZTU i oznaczają zgodę na wejście do WSPÓLNOTY PACJENTÓW!”

Źródło:
Fragment filmu: „PLAGA 1 RAK“ https://youtu.be/kym5pL3ayxs
http://7plag.info/

......

Odmawianie przez pacjentów przyjmowania leków, czy szczepionek doprowadza lekarzy do szału

Przestrzeganie zaleceń lekarskich jest tematem szerokich badań, gdyż Nowoczesna Medycyna chce udoskonalić swoje metody PRZEKONYWANIA pacjentów do wykonywania tego, co im się każe.
Idealnym systemem byłby elektroniczny system monitoringu, który by pozwolił lekarzowi mieć nadzór nad posłuszeństwem każdego pacjenta.

Nowoczesna Medycyna nie jest w stanie przetrwać bez naszej wiary, ponieważ nie jest ona ani nauką, ani sztuką. Jest kolejną religią.
http://szczepienia.wybudzeni.com/2017/0 ... heretyka/
Pokaż mniej

Obrazek
Farma żywi, farma radzi, farma nigdy cię nie zdradzi :D
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

ODPOWIEDZ