Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Nieprzeczytany post autor: abcd » sobota 28 maja 2016, 10:29

Może wydzieli się to jako osobny temat:

Tajne Archiwum Watykanu pisze:Gdyś przykuty – zdejmij buty :-) Zdrowotna bosa rewolucja rozpoczęta, a największa konspiracja niszcząca nasz system odpornościowy – wreszcie odkryta
Sep 2

Obrazek

Odkryliśmy największą konspirację niszczącą nasz system odpornościowy, najbardziej niszczący wynalazek w historii ludzkości: jest nim but. Ostatnie naukowe odkrycia donoszą, że gumowa podeszwa kompletnie blokuje wszystkie wolne elektrony, które chronią i odżywiają całą Ziemię.

Gdy wychodzisz boso, a szczególnie gdy staniesz na kamieniu, z prędkością Światła jesteś napelniany wolnymi elektronami, które Ziemia po prostu wysyła ci przez cały dzień, codziennie, i przez całą noc – od zawsze. Gdy tylko zakładamy but – zjawisko to zanika. Całkowicie zanika. I jesteśmy odizolowani. Najnowsze naukowe umysły odkryły następujące rzeczy: problemy z krążeniem, choroby układu hormonalnego („choroby męskie” i „żeńskie”), problemy z kortyzolem (hormonem stresu), problemy z sercem – wszystkie są powiązane z noszeniem butów.



Tak jest, czyli: artretyzm, zapalenia, zapalenie wątroby, działanie układu immunologicznego – wiążą się z noszeniem obuwia. Może to być najbardziej niszcząca rzecz, jaka kiedykolwiek została wytworzona przez gatunek ludzki. Ale co możesz zrobić? Mamy technologię, która opiera się na podstawach, jest tak prosta i chroni cię od pola elektromagnetycznego lepiej, niż cokolwiek do tej pory wynaleziono. Chodzi w niej o zdjęcie i pozbycie się butów – i użycie swoich bosych stóp.

Obrazek
Wychodzisz na dwór ze swoim telefonem i stajesz na Ziemi.

Dostajesz wówczas tarczę ochronną ziemskiego biopola. Tarcza ochronna naszej planety jest tak potężna, że automatycznie wsysa w siebie statyczne pole zbierające się na tobie
w wyniku używania telefonów komórkowych, aparatów, iPad’ów, wszelkich elektromagnetycznych urządzeń, które nosisz, nawet od komputerów.

Obrazek

Patrząc na beztrosko bawiące się dzieci, daje się zauważyć ich wielką potrzebę chodzenia na boso. Często zdejmują buty, upierając się, by biegać gołymi stópkami po trawie, ziemi, błocie, piasku
Nawet w domu intuicyjnie ściągają wszelkie skarpetki, kapcie i inne obuwie.

Obrazek

Obrazek

Dziwne? Już żyjący tysiące lat temu Hipokrates mawiał: „Najlepsze obuwie – to brak obuwia”. O zaletach chodzenia boso wspomina większość naturopatów. Jest to pradawny i sprawdzony środek leczniczy w przypadku złego krążenia, „zimnych stóp”, zaparcia, bezsenności, różnego rodzaju bólów głowy, rozdrażnienia, nerwic, chorób wieńcowych czy predyspozycji do szybkiego męczenia się.

Obrazek

Obrazek

Chodzić boso można po ziemi, porannej rosie, trawie, wilgotnym lub suchym piachu (np. morskim), kamieniach, śniegu, łące, deszczu, słowem po każdej naturalnej powierzchni.

Jakie przynosi to korzyści?

Obrazek


1. Hartowanie

Propagator wodolecznictwa Sebastian Kneipp w książce „Moje leczenie wodą” do doskonałych środków hartujących organizm zaliczał: chodzenie boso po trawie, mokrych kamieniach, brodzenie w zimnej wodzie, mycie zimną wodą rąk i nóg oraz polewanie się wodą. Te proste zabiegi hartujące można wykonywać praktycznie wszędzie i przez wiele miesięcy w roku. „Z chwilą pojawienia się jesiennych przymrozków i mroźnych dni, wystarczy chodzić po szronie przez 30-60 sek., a potem po śniegu 1-2 minuty, po czym wytrzeć dokładnie stopy do sucha” (prof. Michał Tombak, „Jak żyć długo i zdrowo”). Oprócz efektu hartującego, uzyskujemy ogólne wzmocnienie organizmu i zapewniamy organizmowi ochronę przed infekcjami.

Obrazek


2. Masowanie stóp

W stopach znajduje się 72 tys. zakończeń nerwowych, odpowiedzialnych za połączenia między najważniejszymi częściami ciała. Stopy są więc prawdziwymi przekaźnikami bodźców. Chodzenie boso – dzięki oddziaływaniu na końcówki nerwowe – jest naturalnym masażem stóp, wpływającym korzystnie na pracę organów wewnętrznych, a stymulacja ta odbywa się automatycznie. Naciskanie ciężarem całego ciała i gładzenie poszczególnych części i punktów (najlepiej gdy chodzimy po nierównej nawierzchni) poprawia ukrwienie, dzięki czemu do stóp dociera więcej tlenu i składników odżywczych. To dlatego, pomimo zmęczenia długą wędrówką, w nogi wstępuje „nowe życie”.

Obrazek

3. Uziemienie

Jako ziemskie stworzenia jesteśmy połączeni z Ziemią poprzez stopy i nogi. Mówimy często w kontekście kontaktu z przyrodą o „ładowaniu akumulatorów”. Człowiek przedstawia bowiem sobą „baterię”, ma dwa przeciwne bieguny: górną część ciała i głowę oraz dolną część i nogi. Z chwilą pojawienia się obuwia zmniejszył się kontakt organizmu ludzkiego z ładunkami elektrycznymi Ziemi. Uziemienie jest niezbędnym połączeniem energetycznym z podłożem, które możemy osiągnąć, chodząc boso.

Obrazek

4. Stanie mocno na Ziemi

Ziemia przekazuje nam przez stopy energię, która utrzymuje nas w łączności z siecią życia i daje nam oddech. Podtrzymuje nas, odżywia i zaopatruje. Kiedy „jakiś system (np. obwód elektryczny) jest w ogóle nieuziemiony, istnieje ryzyko, że wyjątkowo silny ładunek przeciąży i spali system. W podobny sposób jednostki nieuziemione ryzykują, że zostaną pokonane przez silne uczucia” (Alexander Lowen, „Duchowość ciała”). To dlatego mówi się często, że ktoś, kto nie stoi mocno/pewnie na Ziemi – nie wie, kim jest i na czym stoi, nie jest w łączności z podstawowymi realiami życia, z codzienną rzeczywistością.

Obrazek

5. Uważność

Gdy zaczynamy chodzić boso, stajemy się bardziej uważni. Dzieje się to na wielu płaszczyznach. Najpierw uważamy, by nie stanąć na czymś, co mogłoby zranić nam stopę, zwracamy uwagę na kamienie, owady, gady
To element instynktu przetrwania.


Gdy przyzwyczaimy się do tego sposobu poruszania, zaczynamy czuć więcej. Stopa staje się kolejnym zmysłem, poprzez który możemy utrzymywać kontakt z roślinami, Ziemią, kamieniami. Nie jest istotna odległość, określony do pokonania odcinek drogi, staje się ważny każdy krok, wtopienie w Przyrodę, uważność na to, co wokół, i patrzenie Sercem.

Obrazek

6. Relaks

Chodzenie boso to naturalny sposób poruszania się, zgodny z fizjologią naszego ciała, niejako przyrodzony nam jako ludziom. Pozwala zregenerować siły, rozluźnić spięte mięśnie. Dzięki obcowaniu z jonami ujemnymi natury (zamiast szkodliwego oddziaływania otaczających nas wokół jonów dodatnich) daje szansę na uzdrowienie ciała i ducha.

Obrazek

7. Wrażliwość

Stanie gołymi stopami na Ziemi zapewnia bezpośredni kontakt z Naturą, pomaga utworzyć żywy związek z Ziemią. Wczesna styczność z przyrodą wspiera wychowanie naszych dzieci na istoty wrażliwe, czujące, współczujące.

Ale uwaga! Chodzenie boso
wciąga! ;)

za:

1) https://www.youtube.com/watch?v=ZUAsazwL0IM

2) http://dziecisawazne.pl/7-powodow-dlacz ... dzic-boso/



Oczyść swoje tętnice w naturalny sposób. Tego nie dowiesz się od lekarzy:

https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpr ... d-lekarzy/



Garść wiedzy tajemnej z epoki kamienia łupanego
Kilka naprawdę niezłych patentów na uwolnienie się z matrixa :-)


https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/2014/09/02/garsc-wiedzy-tajemnej-z-epoki-kamienia-lupanego-kilka-naprawde-niezlych-patentow-na-uwolnienie-sie-z-matrixa/

Archanioł Michał: Bosą Stopą na Matce Ziemi:

https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpr ... tce-ziemi/

Uzdrów się sam:

https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpr ... w-sie-sam/
https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpr ... e-odkryta/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » poniedziałek 01 sie 2016, 14:25

Jak sterować układem odpornościowym – Walter Last

Układ odpor­no­ściowy stara się usu­wać pato­geny i oczysz­czać orga­nizm z tok­sycz­nych odpa­dów, ale ten pro­ces może powo­do­wać stany zapalne cha­rak­te­ry­styczne dla cho­rób prze­wle­kłych. Należy wie­dzieć, jak wzmoc­nić i kon­tro­lo­wać układ odpor­no­ściowy w celu odzy­ska­nia sił życio­wych.

Ciało jest tak zapro­gra­mo­wane, że leczy osła­bione organy i struk­tury, wywo­łu­jąc lecz­ni­cze stany zapalne, aby komórki układu odpor­no­ścio­wego mogły sku­teczne pozby­wać się tok­syn, mikro­bów i odpa­dów meta­bo­licz­nych. Silny układ odpor­no­ściowy daje gwa­ran­cję, że będzie utrzy­my­wał nasz orga­nizm w czy­sto­ści i zdro­wiu oraz będzie reago­wał wła­ści­wie w każ­dej chwili.

Pod­sta­wowe etapy wzmoc­nie­nia układu odpor­no­ścio­wego to:

– oczysz­cze­nie jelit w celu uszczel­nie­nia ich bariery;
– kon­tro­lo­wa­nie drob­no­ustro­jów cho­ro­bo­twór­czych;
– okre­sowe oczysz­cza­nie w celu usu­nię­cia tok­syn i odpa­dów meta­bo­licz­nych;
– uspraw­nie­nie dzia­ła­nia wątroby i prze­ciw­dzia­ła­nie pyro­lurii;
– dostar­cza­nie skład­ni­ków odżyw­czych nie­zbęd­nych dla układu odpor­no­ścio­wego.

http://www.alternatywneterapie.pl/stero ... lter-last/
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Nieprzeczytany post autor: abcd » sobota 12 lis 2016, 09:30

Pasuje do wielu tematów ale tego trzeba przypomnieć:

Zupa czosnkowa! 100 razy bardziej wydajna niż antybiotyki!

Lecz skutecznie w domu grypę i przeziębienie stosując zupę czosnkową.Wykonana jest ona z trzech ważnych składników, ten naturalny środek jest tak skuteczny jak antybiotyki do zwalczania infekcji.

Przy regularnym stosowaniu antybiotyków wirusy stają się odporne na leki, a tym samym są bardziej niebezpieczne.


Obrazek

Zmiany objawów i poprawa w sile wirusa występują z powodu zmian mutacji. Jednak zupa czosnkowa to skuteczny środek do leczenia infekcji czy to starych, nowych i zmutowanych wirusów.

Skuteczność czosnku została sprawdzona przez badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Waszyngtonie.

Badania dowodzą, że czosnek jest 100 razy bardziej wydajny niż najpopularniejsze antybiotyki dostępne w aptece.

Przepis:

Regularnie jedz czosnek to najlepsza rada, jaką można usłyszeć. Dodaj go do ulubionych posiłków, sałatek, połącz go z oliwą z oliwek lub po prostu rozłóż na kromce chleba. W ten sposób można zachować zdrowie i ochronę przed chorobami.

Najnowsze badania dotyczące zupy nigdy nie ujrzały światła i nigdy nie zostały ukończone, ponieważ wielkie koncerny farmaceutyczne nie są po prostu zainteresowane środkami naturalnymi i tanimi.

Składniki:


* Ząbki czosnku – 50 (obrane)
* Masło – 2 łyżki
* Oliwa z oliwy – 2 łyżki
* Cebule – 2 (pokrojone w kostkę)
* Świeży tymianek- 1 łyżka (posiekany)
* bulion z kurczaka – 6 filiżanek
* Świeże zioła (pietruszka, tymianek, liść laurowy) – pęczek
* Czerstwy chleb – 3 filiżanki (kostka)
* Kwaśna śmietana – 1 szklanka

Przygotowanie:


1. Obierz ząbki czosnku i pokrój na małe kawałki.
2. Podgrzej oliwę i usmaż czosnek, aż stanie się jasnobrązowy.
3. Zdejmij z ognia i pozostaw do ostygnięcia.
4. Rozgrzej 2 łyżki oliwy i masło w garnku.
5. Dodaj posiekaną cebulę i gotuj przez 10 minut.
6. Po tym czasie dodaj czosnek.
7. Później dodajemy posiekane zioła i bulion z kurczaka.
8. Dodaj chleb i gotuj wszystko na małym ogniu przez 5 minut.
9. Sprawdź, czy kostki chleba stały się miękkie.
10. Wymieszać zupę, aż stanie się jednolita.
11. Na koniec dodaj śmietanę oraz sól i pieprz do smaku.
12. Twoja pyszna zupa jest gotowa. Podawaj na gorąco!

Gdy zauważysz początkowe objawy przeziębienia lub grypy to nie wahaj się i przygotuj ta zupę. Można też zamrozić resztę zupy i cieszyć się nią później. Składniki tej zupy są bardzo korzystne dla zdrowia i na pewno pomogą Ci zwalczyć infekcję.

Można również regularnie spożywać tą zupę, aby wzmocnić swój układ odpornościowy.
http://www.opowiastka.com/zupa-czosnkow ... tybiotyki/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Nieprzeczytany post autor: abcd » sobota 14 sty 2017, 16:03

Jerzy Jaśkowski pisze:Najważniejsza rzecz osłabiająca odporność (Twoją i Twoich dzieci)
29 - 09 - 2014

Obrazek

Na straży naszego zdrowia nie stoją lekarstwa, choć tak się powszechnie sądzi. Nie stoją też lekarze, rząd ani służba zdrowia. Każdy z nas jest w tym zakresie tak naprawdę samowystarczalny. Tak, dobrze czytasz: samowystarczalny! Inteligentna Matka Natura każdego człowieka wyposażyła bowiem w osobistego strażnika. Jest nim Twój system odpornościowy. To stąd bierze się powiedzenie „lekarz leczy, natura uzdrawia” (medicus curat, natura sanat). Zdrowie jest proste, to tylko ludzie czynią je rzeczą skomplikowaną. Nigdy nie dowiesz się jak silne i jak odporne na choroby może być Twoje ciało, dopóki bycie silnym i odpornym nie będzie jedynym wyborem jaki będzie ono miało.

Problem w tym, że większość ludzi nie wie jak dbać o swego ochroniarza! Nie wie jak go właściwie traktować, czym dobrze go karmić oraz ile i kiedy dać mu odpocząć. Ba, większość ludzi nawet nie dopuszcza do siebie myśli, że za losy swojego bodyguarda odpowiedzialność leży właśnie w ich rękach (a część z nich, wstyd powiedzieć, nawet nie zdaje sobie sprawy, że takowego w ogóle ma). Bo przyzwyczajono nas, że jesteśmy biernymi „odbiorcami zdrowia”, a nie jego autorami. Jeśli dopadnie nas choroba – automatycznie czujemy się jej ofiarą, nie twórcą bynajmniej. Ciało zaś jest naszym wrogiem, który sobie z nami pogrywa ulegając awariom i nie chcąc poprawnie działać, więc coś „z tym” trzeba zrobić: coś wyciąć, zaaplikować jakieś chemikalia i w ogóle „walczyć” zamiast słuchać co ma do powiedzenia. I od tego by walczyć są odpowiednie instytucje, w których pracują odpowiednio przeszkoleni specjaliści dysponujący odpowiednią bronią, oni już będą wiedzieli co zrobić, więc pełni wiary i ufności ochoczo oddajemy się w ich ręce, niech oni się martwią, niech oni wezmą na siebie odpowiedzialność.

Tak nas zaprogramowano: nie tylko wpojono nam od dziecka koncept braku odpowiedzialności, ale i sam proces profilaktyki lub zdrowienia mamy postrzegać jako zależny nie tyle od nas samych i od naszego stylu życia ile od zewnętrznych czynników (szczepionek, leków, lekarzy, instytucji). Zostaliśmy cichaczem, dyskretnie i elegancko skierowani na tory wyuczonej bezradności. My mamy tylko posłusznie dawać sobie co miesiąc odciągać od wynagrodzenia przymusową składkę na „ubezpieczenie zdrowotne” i o resztę mamy się (równie posłusznie) nie martwić! Przypadek, w którym ktoś wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu ewentualnie chciałby się wypisać z tego systemu i nie chciałby podlegać „ubezpieczeniu” bo doskonale wie jak zadbać o swoje zdrowie i jest całe życie zdrowy przewlekle – nie jest brany pod uwagę. Ustawa takowego zwyczajnie nie przewiduje. Nie masz ustawowego prawa do bycia przewlekle zdrowym. Nie ma takiej opcji. Jeśli więc do tej pory myślałeś, że masz w stosunku do czegoś tak osobistego jak własne zdrowie jakieś niezbywalne, zapisane ustawą prawa czy też gwarancje wolności w tej kwestii – obudź się – to iluzja.

Wszyscy są zgodnie z ustawą tępymi baranami nie umiejącymi dbać o zdrowie, o co niezwykle opiekuńczo dba się już od przedszkola dając maluchom menu opracowane przez (a jakże!) dietetyków: chorobotwórczą przetworzoną karmę zamiast budującego odporność prawdziwego jedzenia, w związku z czym składka „na zdrowie” jest przymusowa, bo w takich warunkach naród (najpierw mały, a potem już dorosły) chce czy nie chce – chorować i tak będzie musiał, cudów nie ma. Po to właśnie są rządowe dopłaty do cukru, pszenicy, mleka, trzody chlewnej i bydła mięsnego (oprócz dopłat do rolnictwa ekologicznego, na otarcie łez malkontentom), jak również do szkolnej akcji „Szklanka Mleka w każdej szkole” (tępadła ogłupione reklamą przecież i tak się nie zorientują, że nie świeżego tylko UHT!), która prawidłowo i zgodnie z prawdą powinna nosić nazwę „Szklanka Mleka UHT w każdej szkole”. Czyli szklanka mlecznej konserwy – nazwijmy rzeczy po imieniu. W sieci sklepów Biedronka, najpopularniejszym polskim dyskoncie, konserwa ta nosi miano
„Mleko Prawdziwe”. No i bądź tu mądry i odróżnij prawdę od fałszu, skoro „prawdziwe mleko” to jest w świadomości przeciętnego Polaka właśnie takie UHT w kartonie?

Obrazek

Na pierwszej w bieżącym roku szkolnym wywiadówce u syna byłam jedną jedyną matką, która NIE wpisała swojego dziecka na bezszelestnie krążącą po klasie listę dzieci chętnych do picia rozdawanego w szkole mleka. Nikt, wyobraźcie sobie, NIKT nie zadawał żadnych pytań, wszyscy bezmyślnie stawiali ptaszka i podpis w odpowiednim polu. Przecież mleko jest zdrowe dla dzieci. No i ponadto jakby się kto pytał to technologia UHT jest szczytowym osiągnięciem człowieka w zakresie przetwarzania mleka: sterylnie czyste, wolne od tych (ojej!) przerażających bakterii, a skład (białka, tłuszcze, węglowodany) ma takie jak każde inne, można powiedzieć. A w dodatku dają je – halo – BEZPŁATNIE!!!! Jak ten rząd razem z Unią dopłacającą do tej akcji dbają o nasze dzieci, nic tylko brać, prawda? Ja nie wzięłam i NIE zapisałam mojego dziecka na codzienne spożywanie przemysłowo przetworzonej darmowej mlecznej konserwy. Inne matki tak. Ale to nie innych matek, a moje dziecko nie opuściło ani jednego dnia w szkole „z powodu choroby”. W naszym domu pija się bowiem teraz jedynie jak już to jedynie autentyczne mleko (z mlekomatu lub od rolnika, czyli „prosto od krowy”). Nigdy nie gotuję też mleka aby „pozbyć się bakterii” (nie boję się już bakterii odkąd wiem jak dbać o mojego ochroniarza, którego zadaniem jest – zgadnij co? – chronić mnie od szkodliwych bakterii, wirusów, pasożytów i innego dziadostwa) i zawsze spożywam je na surowo, bo czy któraś matka podałaby swojemu niemowlęciu przegotowane swoje mleko? To byłby gwałt zadany naturze. I taki gwałt zadany naturze mamy w przypadku poddanego procesom przetwórczym mleka z udziałem wysokiej temperatury (pasteryzacja lub UHT, a nawet gotowanie go w domu). Mleko autentyczne czyli świeże i prawdziwe to takie, które naturalnie i jak Pan Bóg przykazał pozostawione w temperaturze pokojowej podlega fermentacji mlekowej (tak, dzięki bakteriom!), a nie się psuje na śmierdząco (bo już jest sterylne czyli martwe, z pływającymi w środku trupami bakterii i wydzielonymi przez nie podczas rozpadu czyli lizy endotoksynami). W naszym domu jada się też codziennie prawdziwe jedzenie, a nie coś, co tylko je udaje lub zastępuje. Prawdziwe jedzenie to takie pochodzące wprost z rąk Matki Natury i nie tknięte ręką człowieka, który zawsze po swojemu chce wszystko ulepszać, bo przecież natura jest głupia i nie wie co jest smaczne. Bo musi być być smaczne, zdrowe już niekoniecznie. I długo na półce sklepowej musi leżeć lub w lodówce. To takie wygodne jest. I ekonomiczne.

Nie wspominając już o sklepikach szkolnych przepełnionych wszelkim chorobotwórczym wyprodukowanym przez korporacje barachłem jakie można sobie tylko wyobrazić. Niby jest jeszcze woda ale
oto moje dziecko ostatnio przyniosło do domu butelkę po takiej po wodzie ze szkolnego sklepiku: AQUA Gazowana Cytrynowa, producent Bewa sp. z o.o. z Kleszczowa, jedyne 99 groszy za butelkę o pojemności aż 750 ml tej smakowitej dobroci. Z etykietki uśmiecha się do nas Ewa Wachowicz, była miss i była rzecznik prasowy rządu, obecnie przekwalifikowana na kucharkę, która własnoręcznym podpisem zachęca nas do konsumpcji wielkim czerwonym napisem: „DOBRY WYBÓR! POLECAM!” (naprawdę pija Pani takie chemiczne popłuczyny, pani Ewo? SRSLY??).

Obrazek

Popatrzmy na skład „tego czegoś”: woda źródlana, dwutlenek węgla, regulator kwasowości kwas cytrynowy, naturalny aromat cytrynowy z innymi naturalnymi aromatami, substancje słodzące: cyklaminiany, sacharyny, aspartam, acesulfam K.

Takie oto produkty dzieci mogą zakupić w szkolnym sklepiku. I nikt nad tym nie ma kontroli i mieć nie musi – tu bowiem z kolei nie ma żadnej odpowiedniej ustawy, czyli wolna amerykanka i prawo dżungli: nie ma regulacji prawnych co jest dozwolone a co zakazane by znaleźć się w sklepiku uczniowskim. Dzieci przyjmuje się do szkoły od szóstego roku życia, więc teoretycznie już malutkie sześciolatki mogą dowolnie choćby i dzień w dzień szpikować swoje młode, rozwijające się tkanki dostępnym w uczniowskim sklepiku nie tylko starym dobrym cukrem, ale i aspartamem i innymi oficjalnie „nieszkodliwymi” nowoczesnymi substancjami (które do niedawna przecież nawet nie istniały, przez co nie mamy bladego pojęcia o ich oddziaływaniu długoterminowym czy też ich wpływie na zdrowie na przestrzeni kolejnych pokoleń). Robiły to już zapewne również dużo wcześniej, gdy im mamusie kupowały (w aptece, a jakże!) doprawiane nimi syropki, antybiotyki, wściekle kolorowe witaminowe żelki i gumy „bez cukru”, takie specjalne dla dzieci. Teraz się zżymam, ale jeszcze parę lat temu sama tak robiłam i tak żyłam. Za moją niewiedzę, brak świadomości, wygodnictwo i bezmyślne przerzucenie odpowiedzialności za mój organizm na „odpowiednie instytucje” płaciłam wtedy bardzo twardą walutą, twardszą od tej rządowej: wiecznie szwankującym zdrowiem własnym i karmionej przez mnie rodziny. Nie zdawałam sobie sprawy, że to ja sama każdym posiłkiem buduję swój system odpornościowy lub szkodzę mu. Wszystkim co do ust wsadzam! Dopiero dzisiaj to wiem. I wiem co wsadzać warto i należy, a czego nie – pod żadnym pozorem (lub też w przypadku co poniektórych pokarmów czyniąc pewne wyjątki specjalne: od święta, rekreacyjnie i od wielkiej okazji, pisałam o tym tutaj i tutaj).

Dorzućmy jeszcze do obrazu nędzy i rozpaczy rodzimych naszych lekarzy, którzy podczas długoletnich studiów będą mieć na temat diety ledwie jeden krótki i nic nie znaczący wykład – tak aby nie mieli bladego pojęcia co doradzić pacjentom w kwestii żywienia oraz stylu życia i nie robili przypadkiem rabanu za nędzne żarcie w szpitalach, w których będą pracować. Bo z tej całej góry wydzieranej nam co miesiąc przemocą olbrzymiej kasy na „ochronę zdrowia” tak się składa, że na prawdziwe jedzenie w szpitalach już jakoś
nie starcza niestety (zresztą kto jeszcze wie dzisiaj jak wygląda prawdziwe jedzenie?). Lepiej karmią podobno w więzieniach aniżeli w szpitalach. Zresztą
ludzie w domach jedzą bardzo podobnie, sama kiedyś tak jadłam: „plastikowe” pieczywo, ser, lepsza lub gorsza wędlina, jajko, margaryna o smaku masła, obficie słodzona cukrem i zaprawiona śmietanką UHT kawa lub czarna herbata do popicia. No czasami też plasterek ogórka czy pomidorka dla dekoracji, bo warzywa muszą być. ;) Gdybym miała w szpitalu spożywać takie menu jak na załączonej poniżej fotce, to mówiąc szczerze wybrałabym post, ten skuteczniej postawiłby mnie na nogi. Ale to wiem dopiero dzisiaj.

Obrazek

Cały ponadto system „ochrony zdrowia” opiera się na strachu. Od maleńkości każą nam bać się panicznie bakterii, straszą wirusami i chorobami, które są zakwalifikowane jako „nieuleczalne”, organizowane są idiotyczne akcje typu ALS Ice Bucket Challenge lub nie mniej kretyńskie miesiące „walki” z rakiem, cukrzycą i innymi wrednymi choróbskami na które jak zachorujesz to już ponoć po Tobie. Taka jest oficjalnie przedstawiana prawda. Ta oficjalna „prawda” służy temu, abyśmy się całe życie czegoś bali. Ślepe posłuszeństwo można bowiem wymusić jedynie poprzez strach i psychiczny terror. Gdyby na egzaminie gimnazjalnym a potem na egzaminie dojrzałości przedmiotem obowiązkowym była wiedza z zakresu pielęgnacji własnego układu odpornościowego, to otaczająca nas rzeczywistość byłaby zapewne zupełnie inna. Cały system, cały misternie wokół nas zbudowany matrix by się zawalił! :)

Nawet słowo „higiena” zostało zniekształcone i pozbawione pełni znaczenia (jako zespół praktyk i nawyków skierowanych na zachowanie zdrowia i jego przywracanie siłami natury), dzisiaj bowiem powszechnie rozumie się higienę głównie w odniesieniu do
braku brudu. Natomiast wszystkie zagadnienia związane z naturalną higieną (ortopatia) czy idee związane z pojęciem witalizmu zostały wyrzucone z dużym hukiem na bruk. Znajdują się w najlepszym razie w kategorii medycyny „niekonwencjonalnej” (czytaj: niezgodnej z czyjąś umową i założeniami), a w najgorszym ośmieszone jako ciemnota, kołtuństwo i zabobon (skoro nie można naukowo udowodnić genezy lub istnienia np. ludzkiej duszy, przenikającej wszystko energii prany, Stwórcy Wszechrzeczy, boskiego porządku itd.) lub też dla odmiany przedstawiane jako wysoce groźne i szkodliwe dla zdrowia podczas gdy jest dokładnie odwrotnie (np. post leczniczy).

Pewne założenia zostały nam ustami mediów, nauczycieli i rodziców od dzieciństwa wprogramowane w nasze umysły – po to tylko, abyśmy czasami nie mieli zbyt silnego i stabilnego systemu odpornościowego i nie byli przypadkiem przewlekle zdrowi. Przychodnie, apteki, szpitale i hospicja nie mogą bowiem świecić pustkami.

Oto 5 twierdzeń współczesnego matrixa, które wtłaczane nam uporczywie do głowy dzień po dniu pozbawiają nas odporności na choroby i skracają życie:

1. Nowoczesny dom to podstawa. Musisz mieć nowoczesny dom. Wypełniony urządzeniami elektronicznymi, najlepiej bezprzewodowymi, które będą generowały dużo elektrosmogu. Ale tego nie widać, więc tym nie będziesz się martwić. I bezpieczny musi być Twój dom. Więc wszystkie elementy wyposażenia będą nasączone impregnatami przeciwogniowymi zaburzającymi pracę twoich gruczołów dokrewnych. Ciuchy muszą z nowoczesnych syntetycznych tkanin, łatwych w pielęgnacji, podobnie jak obuwie z syntetyków, które będzie dzięki temu tanie, przez co będzie można mieć ich dużo więcej, bo jak wiadomo moda zmienia się co sezon, a Ty musisz nadążać.

Wszelkie reklamowane kosmetyki upiększające – nie żałuj sobie: farby do włosów, lakiery do paznokci z toluenem, szminki z ołowiem jesteś tego warta, odświeżacze powietrza z Bóg wie czym, proszki do prania i cudownie pachnące płyny do płukania, setki środków czyszczących (osobny na każdy możliwy rodzaj zabrudzeń), bielone chemicznie wygodne jednorazowe podpaski i tampony dla kobiet oraz pieluchy jednorazowe dla niemowląt (cóż za wygoda!) będą na wyciągnięcie ręki. Mnóstwo kremów, toników, mleczek, pianek, szamponów, perfum, balsamików i dezodorantów pełnych toksycznych substancji zaburzających równowagę biochemiczną organizmu. Ale każda z nich będzie uznana oficjalnie za nieszkodliwą, przebadaną i dopuszczoną, więc czym tu się martwić? ;)

Obrazek

Nieodzowne są też wszelkie środki antybakteryjne zarówno do sprzątania jak i kładzenia sobie na skórę, a nawet w paście do zębów, najlepiej takie z triklosanem, bo tych obrzydliwych mikrobów należy bać się panicznie, one są straszne, jak Cię dopadną to już koniec, pamiętasz co mówił Pasteur? Oczywiście kremy z filtrami rzecz niezbędna, bo słońce jest wysoce rakotwórcze w każdej dawce i musisz się przed słońcem chronić jak tylko się da. Najlepiej wysmarować się grubą warstwą jeszcze przed wyjściem z domu – nie zapomnij wysmarować dokładnie także Twoje dzieci, niech one też cierpią na awitaminozę witaminy D, dzięki której można oprócz krzywicy dostać kilkanaście rodzajów raka i wiele innych „nieuleczalnych” chorób. Ups, znaczy się niech będą Twoje maluchy chronione przed tym strasznym i nieuleczalnym rakiem skóry spowodowanym przez to wredne i okrutne słońce (najlepiej byłoby w ogóle wyłączyć to cholerne słońce, ale za bardzo się nie da, choć robimy co w naszej mocy aby nie dokuczało Ci za mocno). Niech filtr (chcesz czy nie chcesz) będzie z Tobą! :)

Obrazek

W kuchni Twej niech króluje plastik, który jest bardzo praktyczny i trwały. Również w dziecięcym pokoju plastik sprawdza się najlepiej (zabawki, gryzaczki, wanienki i rozmaite akcesoria). Butelki do sztucznego mleka będą zawierać zaburzający równowagę hormonalną bisfenol A, podobnie jak plastikowe butelki w której będziesz kupował wodę do picia dla całej rodziny. Dla odmiany napoje będą pakowane w toksyczne dla Ciebie aczkolwiek wszechobecne w przemyśle jakże lekkie i praktyczne aluminium, które jest Ci w ustroju potrzebne jak dziura w moście, ale za to świetnie wpływa na procesy otępienne (z chorobą Alzheimera włącznie): aluminiową folią będziesz owijał swoje jedzenie, aluminiowe będą też Twoje bidony na wodę, jednorazowe naczynia do grillowania, różne przedmioty codziennego użytku oraz garnki i patelnie pokryte dla niepoznaki niezbyt trwałą powłoką z politetrafluoroetylenu czyli PTFE zwanego teflonem, na których będziesz szykował swoje ulubione wściekle uzależniające dania czyli smażone, ciesząc się przy tym, że nic Ci nie przywiera – co za luksus! Czego jak czego, ale aluminium to Ci na pewno nie zabraknie. Będzie dodane nawet do wstrzykiwanych Tobie i Twoim dzieciom do krwiobiegu szczepionek. A nawet do Twojego antyperspirantu, dzięki czemu – niewiarygodne, a jednak! – Twoje pachy będą całkowicie suche, więc niczego wraz z potem wydalał nie będziesz, tylko wszystko będzie się odkładało w Twoich tkankach. A Ty będziesz te swoje magicznie suche pachy uwielbiał i właśnie o to chodzi.

Najważniejszym przedmiotem w domu wokół którego koncentruje się życie rodzinne powinien być telewizor, codziennie nadający wszelkie wskazówki i informacje potrzebne Ci do posłusznej wegetacji, którą będziesz nazywał życiem. Pomiędzy wprowadzającymi Twój organizm w stan przewlekłego stresu audycjami, które zaleją Cię oceanem kortyzolu (katastroficznymi wiadomościami bieżącymi, produkcjami filmowymi pełnymi agresji, przemocy i śmierci oraz dla chwili wytchnienia ogłupiającymi programami rozrywkowymi ) zobaczysz reklamy najnowszych smakowitych smażonych przekąsek, pysznej aromatycznej kawy, nowoczesnych kosmetyków i środków czystości, telefonów komórkowych oraz leków na każdą przypadłość – abyś nie musiał się już dłużej martwić się o wpływ tych wszystkich produktów na Twoje zdrowie, tylko z entuzjazmem je konsumował.

Obrazek

A jak już skonsumujesz to idź do łazienki, gdzie czeka na Ciebie nowoczesna miska ustępowa lejowa, bo te starodawne miski z półką tylko sprzyjają rozwojowi bakterii, a poza tym Ty nie masz oglądać co z Ciebie wychodzi i się nad tym zastanawiać lub rozkminiać, bo jak Ci coś dolega to i tak masz do dyspozycji w swojej przychodni darmowego lekarza, którego opłacił za Ciebie rząd i darmowe lub prawie darmowe leki. Więc nie ma sensu byś oglądał swoje odchody, to takie nieestetyczne i staromodne. Ty tylko radośnie to co produkuje przemysł jedz, wypróżniaj się i bądź zdrów, przynajmniej jako tako i przez jakiś czas, powiedzmy Twoje pierwsze trzy dekady, max cztery. W ten sposób naturalnie przechodzimy do punktu drugiego.

2. Nowoczesne podejście do zdrowia to podstawa. Jak coś dolega nie musisz się zastanawiać skąd się choroba wzięła, ona i tak jest Twoim wrogiem, całe ciało jest również Twoim wrogiem ponieważ jest okropnie głupie, ten worek mięsa jest bardzo awaryjny, wciąż się psuje, oprócz tego, że śmierdzi jak zaraza, a poza tym kto ma czas dzisiaj chorować – weź pigułkę, to proste i od razu poczujesz się lepiej. Dużo z nich jest dostępnych w najbliższym kiosku, stacji benzynowej lub spożywczaku. Inne z kolei przepisze Ci Twój lekarz, co w czwartej dekadzie twojej wegetacji (ale to Twoja wina bo widocznie masz słabe geny!) będzie już zazwyczaj niezbędne. Wykupisz je w pobliskiej aptece za grosze, resztę dopłaci rządowa refundacja.

Obrazek

Ty i tak masz jeszcze dużo szczęścia, bo Twoje dzieci a już na pewno wnuki mogą chorować nie dopiero na starość, tak gdzieś po czterdziestce jak Ty, ale już od dzieciństwa. Bo wredne drobnoustroje i rozmaite choroby czyhają na nie wszędzie, naprawdę groźne niezmiernie różniste choroby, a w natarciu są jeszcze groźniejsze. Różne coraz straszniejsze rodzaje grypy i nawet Ebola też, a co potem to się coś wymyśli. Koniecznie więc poddaj wszystkim możliwym szczepieniom swoje dzieci by nie chorowały oraz by nie otrzymały pogardliwej etykietki chodzącej bomby biologicznej, a poza tym jak wiadomo na wirusy nie wynaleziono żadnego lekarstwa i na wszelki wypadek długo jeszcze się nie wynajdzie. Sam rozumiesz: szczepienia to jedyny sposób by zabezpieczyć się na wypadek tych strasznych chorób. Bo Twoje ciało jest głupie i samo się nie zabezpieczy na pewno ani się samo z niczego nie wyleczy. Chyba że z kataru, na którego nowocześniejsza nawet medycyna lekarstwa wciąż nie ma jak gdyby, dlatego musi on trwać siedem dni lub czasami tydzień. Szczepienia są ponadto bardzo dla Ciebie bezpieczne bo nikt nie dowiódł, że jest odwrotnie i dopilnuje się aby nie dowiódł tego nigdy. Ponadto całkowicie są darmowe – nie musisz za nie płacić, my zapłacimy za Ciebie dyskretnie i elegancko: z naszych (czyli jakby uprzednio Twoich) pieniędzy. Jeśli odmówisz, to Ty będziesz musiał zapłacić nam za taką zniewagę i nieposłuszeństwo, więc zastanów się czy warto. Siebie zaszczep na grypę, pneumokoki i wirusa HPV co raka szyjki macicy powoduje. I współmałżonka namów. I sąsiada. I małoletnią jego córkę.

Obrazek

Zdrowie zaś Twoich zębów niesamowicie zależy od fluoru, dlatego pasta do zębów koniecznie musi go zawierać, podobnie jak nici do czyszczenia i odświeżające oddech płukanki na zakończenie zębowych ablucji albowiem fluor musisz wcierać w swoje śluzówki co najmniej parę razy dziennie w ilości jak największej i jest to jedyna droga do zdrowych zębów. Im więcej fluorku sodu dostarczysz sobie tym lepiej, tym zdrowszy będziesz, choć jakby bardziej uległy i tępy, ale ponieważ wszyscy wokół Ciebie będą równie ulegli i tępi i będą robić to samo co Ty oraz przekonywać Cię, że tak właśnie czynić należy, to nie przyjdzie Ci do głowy, że jest coś z Tobą nie tak. Po posiłku jak nie możesz umyć zębów to żuj gumę bez cukru (słodzoną całkowicie nieszkodliwymi dla zdrowia nowoczesnymi syntetycznymi słodzikami, np. aspartamem), która przywraca prawidłowe pH w ustach, bowiem jak już wspomniano Twój organizm jest głupi więc zapewne nie będzie umiał tego robić. Na najmniejszą infekcję stosuj antybiotyki – bez tych nowoczesnych środków cała ludzkość już dawno by wyginęła niczym dinozaury i o tym wiedzą już nawet małe dzieci w szkole. A jak nie chcesz mieć dzieci to stosuj pigułki antykoncepcyjne. Wszystko przepisze Ci Twój lekarz na żądanie – łatwo i wygodnie.

3. Nowoczesne podejście do diety to podstawa. Skończmy z tymi bzdurami, że niby dieta cokolwiek leczy, bo od leczenia to są leki, a jeść masz wszystko co tylko chcesz. Wszystko co znajdziesz w sklepie i co reklamowano w telewizji zostało stworzone abyś mógł to wsadzić do środka Twojego głupiego i wciąż łaknącego nowości smakowych ciała, bo w końcu nie po to korporacje produkują tyle kuszącej, ultra nowoczesnej, wysoko przetworzonej i jakże smakowitej karmy, abyś teraz grymasił lub nie daj Boże sobie czegokolwiek z tych wszystkich dobroci odmawiał. Jedzenie to przede wszystkim przyjemność i na zaspokojeniu zmysłów a nie na potrzebach organizmu musisz się głównie skoncentrować, a o Twoją przyjemność i zaspokojenie zmysłów zadba przemysł spożywczy i wszystko będzie ślicznie wyglądające, wspaniale smakujące, super słodkie, miłe i pachnące oraz rzecz jasna możliwe do przechowywania całymi tygodniami aby się prawie wcale nie psuło, no może tylko troszeczkę.

Musisz jeść ile wlezie i nie żałuj sobie, trzy a najlepiej pięć razy dziennie bez ustanku żebyś jadł smacznie i popijał Coca-Colą, by być po radosnej stronie życia. Tyle jest dobroci wspaniałych i co rusz to nowych, że i tak Ci życia nie starczy aby tego wszystkiego spróbować. Więc korzystaj póki czas. Jeśli nie wiesz ile i czego masz jeść to masz zawsze piramidę żywieniową, która będzie Twoim drogowskazem: podstawa to zboża – niech rządzą bułeczki i makarony najlepiej takie jak lubisz najbardziej, bialutkie i delikatne, kiedyś 150 lat temu to jedynie cesarz Austro-Węgier kajzerki takie jadał, a teraz Ty robaczku możesz sobie codziennie za grosze je kupić w swoim sklepiku tuż za rogiem, czyż nie we wspaniałych czasach żyjesz? Doceń to. No i mięsko obowiązkowo jeść należy bo daje siłę. Kurczaki w 4 miesiące do sprzedaży trafiają i są po jedyne 5-6 zł za kilo, tyle co litr paliwa, więc nie mów że Cię nie stać. A mleko choć zmasakrowane termicznie, to przecież nie jest prawie wcale inne od świeżego, sama pani profesor Ci to powie, a jakie daje zdrowe kości takie mleko czy serek to głowa mała! Jak nie chcesz mieć osteoporozy to pij dużo mleka, obojętnie jakiego. Rzecz jasna kawusia na dobry początek dnia i w ciągu dnia też będziesz jej potrzebował gdy się poczujesz sklapnięty bo w końcu wysiadać Ci będą już za młodu nadnercza, i do słodkich ciasteczek kawusia lub lodów po południu polanych smakowym syropem – to taki miły zwyczaj. I nie marudź, że oleje są teraz wszystkie rafinowane w sklepach, bo to dla Twojego dobra: dzięki temu możesz swoje pokarmy smażyć, zobacz jakie one się robią wtedy smaczne, chrupkie i kuszące, a sam olej to cud-miód, nie ma nawet wcale smaku ni zapachu, po prostu ideał. Nowoczesny taki. Margaryna jest zdrowsza od masła, a jaka praktyczna, bardziej smarowna i możesz ją przechowywać nawet miesiącami, a nawet zobacz, są dzisiaj margaryny takie co cholesterol Ci obniżą jak już się obeżresz tych wszystkich smażonych, słodzonych, konserwowanych, kolorowanych wspaniale smakujących rzeczy i w końcu wylądujesz tam gdzie zawsze miałeś wylądować, choć o tym nie wiedziałeś – czyli u lekarza po receptę na statyny, a najlepiej w szpitalu, bo trzeba będzie Ci na przykład wstawić by-passy. Ale to normalka, nic strasznego. Robi się dziurę w klatce piersiowej, wycina kawał żyły z podudzia i się wstawia, potem dziurę się zaszywa. Tyle. Wielka mi tam mecyja, no proszę Cię! Potem tylko leki do końca życia i masz problem z głowy. Łatwo i przyjemnie.

Obrazek

Tylko nie daj się nabrać na jakieś tam wegetarianizmy albo witarianizmy, jakieś kiełki, soki czy inne glony, kto to widział. To jest szalenie ekstremalne! Taka dieta! Przerażające po prostu. I na bank szkodliwe. Nie wchodź w to. To strasznie osłabia organizm. Jak można tylko na trawie przeżyć?! To są oszołomy i cierpią na pewno na ortoreksję. Przecież bez pieczywa, mięsa i nabiału się umiera. A co najmniej traci siłę i rozum. Nie wolno się tak głodzić. Można przez takie coś w anoreksję wpaść, albo w bulimię jakąś. Zresztą w tych dzisiejszych czasach warzywa to same pestycydy, łatwo sobie warzywami zaszkodzić, a jeszcze surowymi to już w ogóle, trzeba uważać. A te soki to do cukrzycy i nadwagi prowadzą tylko, bo niesamowicie insulinę podnoszą, więc soki bardzo są niezdrowe, jak już to trzeba pasteryzowane soki ze sklepu pić, bo tam przynajmniej bakterii nie ma. A jeden taki niemiecki lekarz, niejaki Gerson mówił, że on sokami ludzi leczył i że podobno z raka nawet – bzdura! Na pewno wszyscy dostali po tych sokach cukrzycy jak nic, bo to niemożliwe jest. Soki niczego przecież nie leczą bo nie ma takiej możliwości, od leczenia są leki na tym świecie, a na raka chemioterapia, chirurgia i radioterapia i nic innego nie ma, nigdy nie było i nie łudź się – nie będzie. Długo nie, a potem wcale. Unikaj takich kłamców jak Gerson, bo gdyby wymyślił sposób na raka i inne wszystkie choroby, to by już dawno przecież dostał nagrodę Nobla, ale nie dostał. Budwig też nie dostała. Warburg dostał w 1931 r., ale taka nieostrożność już się więcej nie powtórzy.

I nawet jak jesteś ciężko chory i nie masz wtedy kompletnie apetytu to też musisz jeść wszystko, koniecznie, musisz jeść zawsze bez ustanku, bo to zawsze jest dla Twojego zdrowia. I gotuj zawsze, gotuj wszystko bo nie po to ludzkość wymyśliła gotowanie i wykwintne szkoły kulinarne, aby teraz surowizny i kiełki jakieś tam jeść. Że niby co, że zwierzęta nie jedzą gotowanego? Ale to my jesteśmy panami tej planety obdarzonymi inteligencją, a zwierzęta nie są po to by brać z nich przykład, tylko po to byśmy się nimi mogli codziennie najeść. A na surowo się nie da, bo to żyje. Trzeba zabić, wypatroszyć i wtedy (ugotowane, a przedtem odpowiednio przyprawione by nie dostać mdłości) skonsumować, ale Ty musisz robić tylko tę ostatnią rzecz, bo dwóch pierwszych nawet na oczy nie będziesz oglądał, są od tego odpowiedni ludzie. Więc będziesz jadł te stworzenia, potem to już nawet bez opamiętania, jak narkoman, trzy razy dziennie każdego dnia i to jest dla Ciebie dobre. Bo pamiętaj, że potrzebujesz dużo białka, jak najwięcej białka, a w roślinach białka żadnego nie ma, a jak nawet jest, to ono jest gorsze. Niepełnowartościowe znaczy się.

4. Nie musisz się oczyszczać. Z tym oczyszczaniem to tylko taka jakaś głupia przejściowa moda ostatnio. Przecież człowiek jak robi siku i kupę to się organizm wtedy oczyszcza. Z czego niby się ma człowiek oczyszczać jak wszystko dzisiaj jest bardzo czyste, kontrolowane przez wiele instytucji i dopuszczone? Bzdury tam i tyle. Nie ma żadnych tam toksyn, to wszystko wymysły jakieś. Wszystko wątroba i nerki filtrują i jest czysto, nie wierz w jakieś tam zmyślone toksyny. Babcia kolegi nigdy się nie oczyszczała i długo żyła. A niektórzy to nawet poszczą, co za bezsens! Jak takie kozy czy króliki nic tylko same warzywa podobno tylko jedzą i to przez całe tygodnie. Albo same soczki z marchewki wyciśnięte piją lub wręcz wodę tylko, co jest nie do pomyślenia. Jakież to musi być szkodliwe! Podobno przez całe tysiąclecia posty szkodliwe dla ludzkości nigdy nie były, no ale teraz mamy nowoczesne czasy to co innego – przecież dzisiaj wszyscy wiedzą, że obecnie post wyniszcza organizm i pozbawia człowieka energii. Nawet opuszczenie jednego posiłku jest więc szkodliwe dzisiaj i nie wolno tego robić. Inne czasy teraz mamy. Odmawianie sobie zresztą jedzenia i płynących z niego rozkoszy podniebienia w takich czasach obfitości jest po prostu nie do przyjęcia, to głupota jakaś, dla oszołomów tylko. Dla ekstremistów. Człowiek jest stworzony do jedzenia, a nie do powstrzymywania się od niego. Więc nigdy nie pość, bo to szkodzi.

Jeszcze raz, bo może nie zapamiętałeś: jedyne co masz robić od urodzenia aż do śmierci to jak najwięcej kupować, konsumować, jeść, wypróżniać się, słuchać co do Ciebie mówią i nie zadawać pytań, nie myśleć za dużo, nie kwestionować i nie drążyć, tylko cieszyć się, że żyjesz w ultra nowoczesnych czasach obfitości wszelakiej oraz powszechnego dobrobytu, nieprawdopodobnych wygód i ciągłych rozkoszy dla zmysłów. Myślenie jest Ci do niczego niepotrzebne. Odczuwanie również. Zostałeś stworzony do życia w strefie komfortu. Możesz wyłączyć mózg i serce. Do niczego Ci się tutaj już nie przydadzą.

5. Nie bierz żadnych witamin. Strata czasu i atłasu. Przecież wcale nie potrzebujemy ich aż tyle, skoro są ustalone przez odpowiednie instytucje dzienne zalecane dawki byśmy nie zachorowali na najgroźniejsze choroby, to po co przesadzać z tymi witaminami. Na przykład abyś nie dostał szkorbutu wystarczy 60 miligramów witaminy C na dzień, więc jak zjesz 10 deko truskawek albo trzy pomidorki to Ci starczy i po co Ci więcej. Od tych witamin to się jeszcze rozchorować tylko można, więc lepiej nie przesadzać. Poza tym to są tylko drogie siki, bo witamin nie pochodzących z pożywienia w najmniejszym stopniu nawet się nie przyswaja, więc i tak wylatują wszystkie z człowieka w toalecie i nic nie pomagają. W ogóle witaminy są szkodliwe, łatwo można sobie nimi choróbska jakiegoś nagonić, lepiej od witamin tak jak i od słońca trzymać się z daleka bo witaminy oraz słońce są bardzo groźne. A jedni tacy jak żarli te witaminy to na raka wkrótce zapadli, a inni zaraz kamieni w nerkach dostali i choroby serca, nie widziałeś badań? Sam widzisz, że witaminy powodują tylko raka i same choroby groźne, to o czym tutaj mówić? Lepiej więc od słońca i od witamin trzymaj się z daleka, bo tak jest dla Ciebie zdrowiej.

„Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą.” – Josef Goebbels (niemiecki minister propagandy i oświecenia publicznego w rządzie III Rzeszy Adolfa Hitlera)


W świetle tego co powyżej łatwo jest wyjaśnić to co się stało na pierwszej w szkole wywiadówce u mojego syna i dlaczego reszta rodziców zachowywała się jakby ktoś ich walnął obuchem w głowę: zero pytań, posłuszne składanie podpisu na liście chętnych, a wszystko to w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Bo przecież mleko to mleko, prawda? Całe życie było zdrowe dla nas i dla naszych przodków, to niby dlaczego dziecku odmawiać? Poza tym gdzie jak gdzie, ale w szkole na pewno dają dobre mleko dzieciom. Ponadto gdyby mleko UHT było szkodliwe to nie zostałoby dopuszczone do obrotu, przecież czuwają nad naszym zdrowiem rządowe instytucje i mądrzy naukowcy co robią tysiące badań, czyż nie?

To jednak płytkie myślenie. Ktoś nam podstawia jakieś informacje pod nos, a my to bezmyślnie łykamy jak młode pelikany, a już najbardziej gdy przedstawione jako najnowsze osiągnięcie lub odkrycie i dodatkowo poparte jakimś autorytetem (jakaś instytucja lub osoba np. lekarz, dziennikarz, profesor, naukowiec, ekspert itp.). Nie zapominajmy jednak, że kiedyś „najnowszym odkryciem” były takie terapie medyczne jak upusty krwi lub leczenie rtęcią, a cukier krzepił. I to tak bardzo krzepił, że jego ograniczenie w diecie niemowlęcia mogło pociągać za sobą nieobliczalne skutki, co potwierdzali specjaliści całą powagą swojego lekarskiego majestatu.

Obrazek

W roku 1949 natomiast pewien portugalski neurochirurg Egas Moniz otrzymał nagrodę Nobla za badania nad leczniczymi efektami lobotomii jako świetnego sposobu na wszelkie zaburzenia psychiczne (od lekkiej depresji aż po ciężką psychozę), która wkrótce potem została uznana za metodę szkodliwą i barbarzyńską oraz w wielu krajach zabroniona. Sto lat temu świat był również tak zachwycony odkryciem nowego pierwiastka, radu, przez Marię Curie-Skłodowską, że przemysł od razu wyprodukował najnowszej generacji produkty z radem, na które zaraz radośnie (i niestety bezmyślnie, bez zadawania pytań) rzucili się konsumenci: odmładzające, antytrądzikowe oraz rozświetlające cerę kosmetyki z radem, kremy i szminki, radowe pasty do zębów dające uśmiech bielszy niż śnieg, dziecięce wełniane ubranka z radem, które od wydzielającego ciepła radu „nagrzewały się same” zimą dla naszych milusińskich (cóż za wygoda i jakie to zdrowe! Chyba tylko wyrodna matka by nie kupiła dziecku takiego ubranka na zimę!), luksusowe czekoladki z radem i radowe papierosy, pito radioaktywną wodę „dla zdrowotności” i brano radioaktywne kąpiele. Produkcja radioaktywnych towarów wszelkiej maści kwitła (całkowicie legalnie) od 1917 roku aż do wczesnych lat 60-tych – niemal pół wieku!

Obrazek

Ludzkość zachwyciła się też potem antybiotykami, pigułkami antykoncepcyjnymi, szczepionkami, kuchenką mikrofalową, środkami ochrony roślin, antyperspirantami, mlekiem UHT, syntetycznymi „odchudzającymi” słodzikami, technologią bezprzewodową oraz oczywiście chemicznymi lekami na wszystko. Tymczasem każdego roku wycofywane są kolejne środki farmaceutyczne ze sprzedaży z uwagi na stwierdzoną szkodliwość, rakotwórczość lub liczne przypadki śmiertelne – tych samych przecież leków, które wcześniej wymaganymi badaniami miały udokumentowane (!) bezpieczeństwo stosowania i zdążyły już zostać przepisane tysiącom chorych ludzi. Na podobnej zasadzie „bezpieczne” są wszystkie dostępne w handlu konwencjonalne kosmetyki, chemia gospodarcza, niezliczone dodatki do żywności czy też przedmioty codziennego użytku: co będziemy o nich wiedzieć za pół wieku czego nie wiemy (a czasem nie chcemy wiedzieć) dzisiaj? Które z nowoczesnych rzeczy, jakie dzisiaj robimy, stosujemy lub jemy będzie przerażające i barbarzyńskie dla naszych potomków za 100 lat?

Jak możecie się domyślać jest jedna najważniejsza rzecz, która osłabia nasz układ odpornościowy: tą rzeczą jest niewiedza. Niewiedza ta idzie najczęściej w parze z brakiem ostrożności i niezawierzaniem własnej intuicji czy choćby zdrowemu rozsądkowi, który kazałby zadawać pytania i kwestionować narzucany nam współcześnie obraz rzeczywistości. Oprócz oczywiście innych współwystępujących zgubnych cech jak lenistwo (również intelektualne), łakomstwo, wygodnictwo, próżność (wieczna pogoń za tym co „najnowsze”) i hedonizm (życie jako dostawca chwilowych przyjemności za wszelką, jaką bądź cenę, nawet za cenę utraty jego jakości w którymś momencie). O acedii czyli pustce duchowej nie wspominając. Medycznie człowiek duszy nie ma, bo nie można jej stwierdzić naukowo, zatem jest to pojęcie filozoficzne, a lekarze nie mogą zajmować się filozofią, ponieważ pozwolono im zajmować się jedynie ciałem, postrzeganym jako „worek mięsa”, pokawałkowanym na poszczególne organy (poszczególne specjalności lekarskie) tak, aby nie można było dostrzec, iż stanowi ono jedną inteligentną całość.

Czym innym jest prawda, a czym innym jest opracowanie swoich zasad i ustalenie sobie (umówienie się) co prawdą ma być, a co nią ma nie być. Prawdy jednak nie da się obalić. Prawda nie musi szukać prawdy, bo zwyczajnie nią jest. Nauka nie zawsze stanowi prawdę, ponieważ jest jedynie jej poszukiwaniem. Pychą byłoby twierdzić, że ludzkość dotarła już do ostatniego etapu owego poszukiwania i że wiemy wszystko. Ktoś mówi Ci, że musisz każdego roku przejść grypę „jak wszyscy”, albo że Twoja choroba jest „nieuleczalna”, że do końca życia tylko leki, lub że zostało Ci tylko 6 miesięcy życia – czy mówi prawdę? A może jest to prawda tylko z jego (ograniczonego pewną umową i pewnymi założeniami) punktu widzenia? Kto nie zadaje takich pytań (żadnych pytań zresztą), kto niczego nie kwestionuje – ten będzie zawsze wierzył tylko w to co usłyszy. I według wiary jego mu się stanie.

Powracając do tematu: co takiego w szczególności może mieć wpływ na osłabianie naszego systemu odpornościowego? Ponieważ jak już wiecie odporność zaczyna się w jelitach (określa się, że tam właśnie znajduje się ok. 70% komórek odpornościowych u człowieka) – szkodzić jej mogą głównie rzeczy dostające się tą drogą (bo albo są okradzione z substancji ochronnych albo same w sobie stanowią dla ustroju obciążenie). Ale nie tylko. Wymieńmy najważniejszych 10 rzeczy:

1. Przetworzona (przemysłowo czy też w domu) i/lub prozapalnie działająca żywność: słodzona (cukrem lub syntetycznymi słodzikami), sztucznie aromatyzowana lub barwiona, żywność zawierająca glutaminian sodu, konserwowana, wędzona, puszkowana, smażona, grillowana (dioksyny i inne kancerogeny), nabiał przemysłowy przetworzony (pasteryzowany lub homogenizowany), napoje chłodzące i gazowane w plastikach i aluminiowych puszkach, soki w kartonach, ocet spirytusowy i zawierające go produkty, obficie nawożone nowalijki, żywność nadpsuta, nadpleśniała, koncentraty w proszku, oleje rafinowane i zrobione z ich użyciem produkty (np. majonezy, gotowe dressingi i inne wyroby zawierające anonimowy i bliżej nieokreślony „olej roślinny” na etykiecie itd.), margaryny, wyroby cukiernicze i przemysłowe lody, „białe” produkty – oczyszczone i rafinowane (biała mąka i wyroby z niej, biały ryż, rafinowany cukier, sól kuchenna rafinowana itd.), dania gotowe wszelkiego typu. Niestety większość z tego, co znajduje się dzisiaj w sklepach spożywczych jest jedynie na sprzedaż, nie do jedzenia.

2. Nadmiar prozapalnych produktów odwierzęcych: szczególnie tych pochodzących z chowu przemysłowego (zarówno drobiu jak i ssaków), jajek, czerwonego mięsa (wieprzowina, wołowina), ryb hodowlanych i owoców morza z akwakultury (łosoś, pstrąg, karp, panga, tilapia, krewetki itd.) lub przetworzonych produktów ze śledzi (większość śledzi na polskim rynku jest dosmaczana glutaminianem sodu, dosładzana syntetycznymi słodzikami i konserwowana benzoesanem sodu).

3. Żywność transgeniczna: czyli modyfikowana genetycznie (GMO), nie mylić z odmianami danej rośliny – z upraw transgenicznych pochodzi dzisiaj większość soi oraz kukurydzy na świecie, produkowanych w celach konsumpcyjnych i paszowych. Nie upłynęło wystarczająco dużo czasu abyśmy mieli dane na temat długoterminowego wpływu takiej żywności na zdrowie kolejnych pokoleń ludzi.

4. Konwencjonalne kosmetyki: upiększające, pielęgnacyjne, do higieny jamy ustnej jak pasty do zębów i płukanki, kosmetyki antysłoneczne itd. Wszystkie można zastąpić nietoksycznymi odpowiednikami zrobionymi w domu za grosze lub kosmetykami i olejami organicznymi.

5. Konwencjonalne środki czystości (proszki, mleczka, pianki, płyny, odświeżacze powietrza). Można je zastąpić mniej agresywnymi wersjami eko lub własnej roboty nieszkodliwymi i tanimi produktami. Sprzątanie można zrobić skutecznie mając do dyspozycji sodę, ocet, boraks i domowy płyn enzymatyczny.

6. Używki: kawa, czarna herbata, tytoń, narkotyki, alkohole, napoje z kofeiną i ze stymulantami (energetyzujące). Większość tych używek niszczy florę bakteryjną jelit i wypłukuje cenne minerały z ustroju.

7. Inne substancje ksenobiotyczne (czyli obce substancje, niebędące naturalnym składnikiem żywego organizmu): wprowadzane do ustroju w celach leczniczych (szczepionki, leki, niektóre suplementy diety) lub występujące w środowisku (dioksyny, PCB, BPA, metale ciężkie jak ołów, aluminium rtęć, kadm) i wiele innych.

8. Brak snu i odpoczynku: niedosypianie, przepracowanie, stres, pośpiech, hałas, chaos, nadmiar obowiązków, niedotlenienie (brak ruchu) lub zbyt intensywna aktywność fizyczna (treningi, sport zawodowy).

9. Negatywne myśli i emocje: strach, smutek, złość, gniew, żal, wina, zazdrość, wstyd, niepokój, wściekłość, zawiść, gorycz, pogarda, bezsilność, chciwość, nienawiść. Wpływem naszego myślenia i naszych emocji na układ odpornościowy zajmuje się dziedzina nauki o nazwie psychoneuroimmunologia.

10. Smog elektroniczny i promieniowanie: urządzenia bezprzewodowe, telefonia komórkowa, medyczne urządzenia diagnostyczne, kuchenki mikrofalowe i rozmaite urządzenia elektryczne i/lub elektroniczne. Należy przed nimi chronić szczególnie dzieci i osoby starsze. Nie nośmy komórki w kieszeni, na szyi czy w staniku. Używając urządzeń elektrycznych (np. młynka do kawy, blendera) odsuńmy się od nich, telewizor włączajmy tylko wtedy gdy chcemy coś obejrzeć itd. Dotyczy to także urządzeń będących w stanie czuwania, dlatego wyłączmy całkowicie urządzenie gdy nie pracuje.

Jak widać mamy tutaj w większości tak zwane „nowoczesne” rzeczy, z którymi nasi przodkowie nie mieli do czynienia. Dopóki ludzie będą je kupować, dopóty przemysł będzie je produkował, skoro się sprzedają. Nie ma nic złego w rozwoju ani w nowoczesności. Nowoczesność jest fajna, często potrzebna i ułatwia życie, ale trzeba z niej umieć korzystać tak, aby sobie nie szkodzić. Przynajmniej w miarę możliwości. Szczególnie w czasach gdy wiele rzeczy zostało postawionych na głowie i oddalonych od prawdy, a zamiast prawdy wciska się nam kit. Wszyscy wiemy, że życie w szklanej bańce nie jest możliwe. Mamy takie a nie inne środowisko i sami na nie zapracowaliśmy w dużej mierze. Nie możemy mieć co prawda większego wpływu na niektóre sprawy, np. na czystość powietrza jakie wdychamy, ale to nie znaczy, że jesteśmy całkowicie bezbronni wobec wpływu negatywnych i osłabiających naszą odporność czynników środowiskowych.

Na wiele bowiem rzeczy mamy codziennie wpływ i to jak najbardziej. I tylko my, a nie nikt inny. Na różne rzeczy możemy wpływu nie mieć, ale akurat na to co wkładamy do swojej buzi lub nakładamy na swoją skórę jak najbardziej wpływ mamy, bo parszywej jakości pseudojedzenia nikt nam siłą do ust przecież nie włoży, naszpikowanego chemikaliami kremiku też siłą na skórę nie nasmaruje – tutaj sami się dobijamy własnymi rękami. Nie ma na co lub na kogo zwalać teraz odpowiedzialności, po prostu weź się w garść i zacznij w końcu dokonywać świadomych wyborów jeśli chcesz być przewlekle zdrowy, bo o Twój układ immunologiczny nikt inny oprócz Ciebie lepiej nie zadba, to jest pewne. Ty i Matka Natura możecie to zrobić. Ona bowiem doskonale zabezpieczyła swoje dzieci, które choć robią dużo głupich rzeczy, to jednak tak czy inaczej zasługują na Jej bezwarunkową miłość i mają drogę do zdrowia zawsze otwartą, ilekroć będą chciały Ją za swoją głupotę przeprosić, naprawić swoje błędy i nie wracać już nigdy na destrukcyjne tory z których zawróciły.

Choroby stylu życia można odwrócić jedynie ZMIANĄ stylu życia, czyli usunięciem przyczyny, dla której system zaczął wysyłać niepokojące sygnały, jeden po drugim. Nie liczmy na to, że zostaną wymyślone na to kiedykolwiek jakieś cudowne tabletki. Nie ma tabletek na lenistwo, wygodnictwo, próżność, łakomstwo i brak ruchu. I nigdy nie będzie. Nawet wiedza na nic się Tobie nie przyda gdy zabraknie działania. Bo to właśnie w DZIAŁANIU leży siła. Chcieć to móc. Ja jestem tego najlepszym przykładem. Nigdy nie jest za późno. Nie szukaj wymówek! Nie wiesz od czego zacząć?

1. Zrób konkretne porządki w swoich kuchennych szafkach i usuń z nich wszystko co nie jest prawdziwym jedzeniem, choć może je znakomicie udawać, szczegółową czarną listę znajdziesz tutaj.

2. Idź na zakupy i zaopatrz się w prawdziwe jedzenie. Szczegółowe instrukcje jak zrobić zdrowe zakupy znajdziesz tutaj.

Nasze pożywienie może i powinno być naszym lekarstwem zamiast nas zabijać. Nasze myśli, nasze uczucia mogą działać na nas uzdrawiająco zamiast nas wykańczać i wpędzać do grobu. Mamy też zioła, witaminy i super-foods (super-pokarmy), mamy potężne chroniące nas przed stresem adaptogeny pochodzące ze świata roślinnego. Dokładniej przeanalizuję wszystko co może wzmacniać nasz system odpornościowy w kolejnym artykule.

Stay tuned czyli nie odchodźcie od odbiornika! :)


http://www.akademiawitalnosci.pl/najwaz ... ch-dzieci/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Nieprzeczytany post autor: Thotal » czwartek 19 sty 2017, 13:07

Oto trzy najsilniejsze naturalne antybiotyki


Zanim sięgniemy po asortyment aptek, warto jest zastanowić się, czy na nasze dolegliwości nie zaradzą naturalne składniki. Będzie to oszczędność zarówno dla naszej kieszeni, jak i dla zdrowia, ponieważ nie będziemy narażeni na działanie skutków ubocznych chemicznych leków. Poniższa lista stanowi jednak jedynie formę wspomagania leczenia. Z poważnymi dolegliwościami warto zawsze udać się do lekarza i z nim konsultować dalsze metody.

1. Propolis
– inaczej zwany kitem pszczelim, pochodzi z żywicy drzew lub krzewów oraz wydzieliny z gruczołów pszczelich. Zawiera wiele substancji chroniących nasze zdrowie, m. in. flawonoidy, estery, związki fenolowe, witaminy oraz mikroelementy

Szczególnie zalecany przy zapaleniu gardła, zatok oraz migdałków. Leczy choroby serca, wrzody, nieżyt żołądka, pomaga przy leczeniu miażdżycy. Dodatkowo obniża ciśnienie krwi oraz likwiduje grzyby. Sprawdza się w przypadku chorób skórnych oraz wspomaga gojenie się ran. Przy zakupie propolisu warto kierować się jego stężeniem, obecnie najsilniejsze oferowane dawki to 20%

2. Imbir– roślina wspomaga odchudzanie, zawiera wiele przeciwutleniaczy, które radzą sobie z różnego rodzaju chorobami. Posiada działanie podobne do aspiryny, ponieważ rozrzedza krew w taki sam sposób. Imbir zawiera: olejki eteryczne, wapń, białko, potas, ginerol, błonnik, żelazo, fosfor, mangan, witaminę B1 oraz B2 oraz witaminę C.

Imbir to przede wszystkim idealny środek przeciw przeziębieniom. Pomaga w leczeniu gorączki, kaszlu, problemów żołądkowych. Posiada właściwości przeciwzapalne oraz rozgrzewające, korzystnie wpływa na krążenie krwi. Dodatkowo imbir radzi sobie z chorobą lokomocyjną, posiada właściwości detoksykacyjne i przyspiesza metabolizm. Osoby zmagające się z artretyzmem odczuwają mniejsze bóle przy regularnym spożywaniu imbiru. Spożywanie imbiru jest także polecane podczas diety antynowotworowej. Imbir może także okazać się pomocny w niwelowaniu migren.

3. Czystek– jest ziołem wykazującym szczególne właściwości prozdrowotne. Spożywany w postaci naparów herbacianych potrafi niwelować wiele dolegliwości i znacznie poprawia naszą odporność. Zawiera wysoką dawkę polifenoli, posiada właściwości antyoksydacyjne, neutralizuje wolne rodniki, dzięki czemu zapobiega powstawaniu chorób nowotworowych.

Hamuje powstawanie i dalszy rozwój stanów zapalnych, wzmacnia go oraz dodaje energii. Ochrania naczynia krwionośne, stanowi również ważny element w walce z cholesterolem. Czystek wspomaga leczenie chorób gardła oraz kaszlu. Jest stosowany na biegunkę, alergię, choroby skóry oraz półpasiec. Napar z czystka uzyskujemy zalewając wrzątkiem 1 dużą łyżkę ziela i parząc ją przez około 5 minut.



Źródło: zmianynaziemi.pl




Pozdrawiam - Thotal :)
Ps. od siebie dodam jeszcze, że naturalnym i bardzo skutecznym antybiotykiem jest czosnek
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Nieprzeczytany post autor: songo70 » poniedziałek 19 cze 2017, 11:17

0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

cedric
Posty: 7191
Rejestracja: sobota 10 mar 2018, 21:53
x 95
x 179
Podziękował: 4035 razy
Otrzymał podziękowanie: 11142 razy

Re: Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Nieprzeczytany post autor: cedric » środa 12 gru 2018, 09:16

0 x



Awatar użytkownika
devi
Posty: 1562
Rejestracja: wtorek 02 lut 2016, 14:17
x 1
x 73
Podziękował: 711 razy
Otrzymał podziękowanie: 2662 razy

Re: Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Nieprzeczytany post autor: devi » czwartek 20 gru 2018, 14:01

Prawdziwa przyczyna chorób autoimmunologicznych oraz przewlekłych:

http://sekretyhipokratesa.pl/2016/07/19 ... ewleklych/
0 x


Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty będziesz nazywał to przeznaczeniem. /C.G. Jung

cedric
Posty: 7191
Rejestracja: sobota 10 mar 2018, 21:53
x 95
x 179
Podziękował: 4035 razy
Otrzymał podziękowanie: 11142 razy

Re: Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Nieprzeczytany post autor: cedric » niedziela 07 kwie 2019, 18:09

https://www.naturoterapiawpraktyce.pl/a ... nosciowego

Implant z komórek macierzystych grasicy w regenereacji układu odpornościowego
Andrzej Frydrychowski
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 05 cze 2019, 22:27

"Jak się baby nie bije, to jej ..." - SINIAKI !!! - ⚤Emil Piasecki © VTV

https://www.youtube.com/watch?v=zX8FYkWH9Vc

Premiera rozpoczęła się 2 godziny temu
Sprawdź sam do czego nawiązuje ten kontrowersyjny tytuł filmu, w którym to występuje prelegent o niebanalnej wiedzy - EMIL PIASECKI.
Pan Emil przedstawi nam niezwykłe fakty dotyczące powstawania chorób i ich ZDROWEGO LECZENIA.
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Nieprzeczytany post autor: songo70 » poniedziałek 05 gru 2022, 12:29

Pamięć immunologiczna - czy nasz układ odpornościowy potrafi się uczyć?
Pamięć-komórkowa-naszego-ciala-1.jpg
Pamięć-komórkowa-naszego-ciala-1.jpg (40.96 KiB) Przejrzano 789 razy
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9737
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 483
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14639 razy

Re: Układ odpornościowy - jak działa i jak o niego dbać?

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » poniedziałek 05 gru 2022, 21:40

Do tego dodam jeszcze jedno hasło: reinkarnacja.
Nie tylko nasz układ odpornościowy uczy się na bieżąco, ale to, co nazywają pamięcią komórkową, mamy w podświadomości, więc jeśli w poprzednich wcieleniach chorowaliśmy np. na Covid lub coś bardzo podobnego, mamy olbrzymie szanse, że nasz układ odpornościowy zwalczy intruza w przedbiegach, chyba że zupełnie nie dbamy o swoje zdrowie i stan tego układu. Wtedy to już nie jest nauka, tylko nauczka.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

ODPOWIEDZ