Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » niedziela 15 wrz 2013, 22:11

Pozwolę sobie na zamieszczenie dość długiego cytatu z książki J. M. Taratajcio pt. "Łańcuch życia", traktującego o tych powszechnie stosowanych zabiegach.
Dowiemy się również trochę o mammografii i prostacie.
Zachęcam do przeczytania - naprawdę warto:

J. M. Taratajcio pisze:...
TAJEMNICE BIZNESU MEDYCYNY

str. 178

Wiele osób chorych na chorobę nowotworową odruchowo, aby
ratować życie przed śmiercią, udaje się do kliniki onkologicznej gdzie
jest poinformowana przez personel o „możliwości„ uratowania życia,
poddając się chemioterapii lub radioterapii. Mit ten jest tak silnie
wpojony w naszą podświadomość, zarówno lekarzy jak i pacjentów, że
nikt z nich nie zastanawia się na ile jest on prawdziwy. Lekarze zdają
sobie sprawę ze szkodliwości obu tych terapii (często w
przeciwieństwie do pacjentów), ale nie mając innych możliwości
wykorzystują te, które zostały im podsunięte przez chciwy przemysł
farmaceutyczny. Wierząc w sztucznie podtrzymywany mit przez ludzi
na szczytach i ich popleczników, o skuteczności terapii, jaką stosują,
przyczyniają się w nieświadomy sposób do okaleczania i uśmiercania
pacjentów. Zadać należy pytanie czy przyczyniając się do kalectwa lub
śmierci ponoszą odpowiedzialność za popełnienie takiego czynu.
Kodeks karny mówi jednoznacznie, że tak. Dla pacjentów, którzy nie są
świadomi, czym jest chemioterapia pozwoliłem sobie zebrać informacje
na ten temat, aby byli świadomi, w chwili podjęcia takiej decyzji, z
czym mają do czynienia, oraz jakie mają szanse na przeżycie takich
terapii, a także ich skuteczności. Jak sama nazwa wskazuje jest to
terapia polegająca na wprowadzeniu do naszego organizmu związków
chemicznych. Jakie są skutki działania tych związków chemicznych?
Przede wszystkim uszkodzenie dzielących się komórek. Chemioterapia
umożliwia zniszczenie przynajmniej część komórek nowotworowych,
ale uszkadza też dzielące się komórki mieszków włosowych, nabłonka
jelitowego, narządów rozrodczych i szpiku kostnego, powoduje
wyłysienie, wymioty i bóle brzucha, bezpłodność i zaburzenia składu
krwi. Większość tych efektów mija po zakoñczeniu leczenia. Unikając
zbytniego zagłębiania się w temat, postaram się pokrótce wymienić
kilka leków stosowanych przy nowotworach, oraz naświetlić skutki
uboczne ich działania.

Allopurinol – zapobiega gromadzeniu siê kwasu moczowego.

str.179

Duże ilości kwasu moczowego we krwi mogą powodować uszkodzenie
nerek, mogą również formować kryształy w stawach. Jest to przyczyna
dny moczowej.

Bifosfoniany – stosowany przy nowotworach komórek
plazmatycznych.
Niepożądane skutki działania to: kolki w jamie brzusznej, dreszcze,
splątanie, gorączka, skurcze mięoeni, ból gardła.

Busulfan – stosowany przy białaczce szpikowej oraz w zespołach
mieloproliferacyjnych.
Działanie uboczne: zabija komórki i łączy się z DNA i tłumi czynności
szpiku kostnego. W późniejszym czasie powoduje uszkodzenie płuc.
W przypadku oznak infekcji łatwo siniaczy się lub powoduje krwotok.

Cyclofosfamid – zabija komórki, łączy się z DNA, tłumi czynności
szpiku kostnego, przy większych dawkach drażni pęcherz moczowy,
powoduje siniaki lub krwawienie.

Arabinozol cytozyny – zabija komórki, blokuje podziały komórkowe,
może uszkodzić nerki lub wątrobę, uszkadza oczy, powoduje tłumienie
czynności szpiku kostnego, powoduje siniaki lub krwawienie.

Daurorubicyna – stosowana przy białaczkach.
Hamuje podziały komórkowe. Po każdej dawce przez kilka dni mocz
ma czerwone zabarwienie. Wypadają włosy.

Etopozyol – blokuje syntezę DNA. W małych dawkach hamuje
podział komórek, w dużych zabija je. Tłumi czynności szpiku kostnego
oraz powoduje powstawanie siniaków lub krwawienie.

Fludarabina – hamuje syntezę DNA, głównie w limfocytach. Tłumi
czynności szpiku oraz zwiększa ryzyko infekcji. Tworzy siniaki, może
też powodować krwawienie.

Hydroksymocznik – hamuje syntezę DNA i wpływa na płodność
mężczyzn i kobiet. Powoduje nieprawidłowości w rozwoju płodu.Przy
większych dawkach powoduje bóle żołądka, lekkie nudności lub
biegunkę.

Interferon – hamuje podziały komórkowe.Wywołuje objawy grypo
podobne. Często do takiego stopnia, że kuracja musi być przerwana.

L – Asparaginaza – uszkadza wątrobę oraz nerki.Bywa przyczyną
nadwrażliwości i poważnych alergii.

str. 180

Melfalan – zabija komórki, łączy się z DNA,tworzy stany alergiczne
i groźne stany uczuleniowe. Powoduje nagłe duszności w klatce
piersiowej, obrzęki powiek, twarzy lub warg, guzki na skórze lub
pokrzywkę. Wysypki na skórze, gorączkę, zapaść lub omdlenia.

Prednizolon – jest to steroid, który może być przyczyną poważnej
choroby gdyż tłumi prawidłową produkcję substancji organizmu w
systemie immunologicznym. Do innych niepożądanych efektów należą
wrzody trawienne, cukrzyca, zatrzymanie płynów, wzrost ciśnienia
tętniczego. Przy dłuższym stosowaniu zmniejszenie gęstości kości.

Kwas retinowy – powoduje dojrzewanie, różnicowanie i śmierć
komórek.

Winkrystyna – podanie winkrystyny dokanałowo (do kręgosłupa)
jest prawie zawsze śmiertelne, nie ma żadnego antidotum przy
przypadkowym podaniu dokanałowym. Powoduje problemy z układem
nerwowym, mogą wystąpić następujące objawy:
- drętwienie lub ciarki w palcach rąk i nóg
- utrata odruchów, osłabienie mięśni i niepewny chód
- porażenie mięśni twarzy lub gardła, padaczka
- ból np. głowy, szczęki, gardła, szyi, mięśni lub kości
- utrata zmysłu dotyku, opadająca stopa podczas chodzenia.

Jak widzą państwo wymieniłem tylko niektóre używane w
chemioterapii. Jednak nie ma takiego, któryby nie miał skutków
ubocznych. Proszę zastanowić się nad następującym oświadczeniem
specjalisty onkologa, profesora Charlesa Mathe’a – „Gdyby okazało
się, że mam raka, nigdy nie poszedłbym do ośrodka standardowej
terapii raka. Ofiary raka, które mieszkają z dala od takich ośrodków
mają szansę.” Doktor Hardin Jones, który jest profesorem Uniwersytetu
Kalifornijskiego, po przeanalizowaniu statystyk przeżywalności raka na
przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, doszedł do wniosku, że
„leczeni pacjenci nie mają się lepiej, a może nawet gożej od nie
leczonych”. Niepokojącej wypowiedzi Jonsa nikt nigdy nie obalił. A
oto następna wypowiedź, tym razem doktora Alberta Brarermana z
Medical Onkology – „Wielu onkologów zaleca chemioterapię w
przypadku dosłownie wszelkich guzów z niezachwianą przez niemal
niezmienne niepowodzenia nadzieją.” A co powiecie państwo na

str. 181

wypowiedź doktora Alena Levin zamieszczoną w artykule pt. The
Healing of Cancer
, brzmi ona następująco- „Większooeæ pacjentów
cierpiących na raka w tym kraju umiera z powodu chemioterapii.
Chemioterapia nie eliminuje raka okrężnicy i płuc. Fakt ten jest
udokumentowany już od dziesięciu lat, a mimo to lekarze stosują ją w
leczeniu tych guzów.” Fakt ten potwierdza także doktor Thomas Dao w
Jurnal of Medicine pisząc – „Mimo szerokiego stosowania
chemioterapii śmiertelność przypadków raka nie zmieniła się od
siedemdziesięciu lat”. Jak wynika z wypowiedzi niektórych lekarzy,
którzy nie chcą brać udziału w masowym mordzie zorganizowanym
przez farmaceutyczną elitę, chemioterapia jest inwazyjną i toksyczną
metodą, rzekomo zdolną do likwidowania komórek rakowych.
Niestety! Jej agresywny chemizm nie ma zdolnooeci do różnicowania
między komórkami zdrowymi a rakowatymi, oraz sąsiednią
zdrową tkanką. Mówiąc prościej chemioterapia polega na dożylnym
wstrzykiwaniu trucizny, która zabija ożywioną materię.
Powtarzalna chemioterapia i naświetlania zabijają stopniowo cały
organizm
. Można to porównać z sytuacją, w której chcąc zniszczyć
szkodniki w lesie, spryskujemy go silną substancją chemiczną, która
zabija szkodniki, ale niszczy nieodwracalnie las, który nigdy się już nie
odrodzi. Odpowiedzcie sobie państwo na następujące pytanie, czy
istnieje większa ignorancja i głupota stworzona przez ludzi?

Szczególnie mocno jest atakowany układ immunologiczny
(odpornościowy), który nie wraca już do zdrowia w takim stopniu, aby
być zdolnym do ochrony organizmu przed pospolitymi chorobami,
które w takim przypadku stają się śmiertelne. Czy właśnie nie o to
chodzi chciwym bandytom z korporacji farmaceutycznych? Czy w
zanadrzu nie mają całej gamy lekarstw uodparniających organizm
pacjenta? Więc może przeżyje i nadal się będzie leczył nabijając
„kiesę” aż do śmierci rekinom przemysłu farmaceutycznego. Uwaga!
Ponad 67% ludzi umierających w czasie terapii przeciwrakowej to
ci, którzy zmarli na jakąś pospolitą chorobę, która wykorzystała
okazję powstałą w wyniku bezpośredniej zapaści układu
immunologicznego, powstałej jako rezultat agresywnego i
toksycznego charakteru leków.
Czymże to jest, jeśli nie uśmiercaniem

str.182

poprzez leczenie. Efekty uboczne, zarówno chemioterapii jak i
naświetlania są bardzo rozległe. Mogą się objawiać między innymi,
jako zawroty głowy, odbarwienia skóry, utrata zmysłów, osłabienie
zdolności audiowizualnych, mdłości, biegunka, wypadanie włosów,
utrata apetytu prowadząca do niedożywienia, utrata popędu płciowego,
utrata białych krwinek, trwałe zniszczenie organów wewnętrznych i ich
niewydolność, wewnętrzne krwotoki, ubytki tkanek, czy choćby
naczyniowo-sercowe przecieki (zwyrodnienie arterii). Danych, które
wyżej wymieniłem, dostarczył Steven Ransam, który jest dyrektorem
ds. badawczych brytyjskiego Credens Publications, które zajmuje się
badaniem biznesu i rządowych oszustw z dziedziny ochrony zdrowia.
Doktor Ralph Mass, który jest autorem książki, pt. ”The Cancer
Industry”
(Przemysł rakowy), w sposób szokujący obnaża świat
konwencjonalnej polityki w leczeniu raka, oświadcza on, iż
„Ostatecznie w przeważającej liczbie przypadków, nie ma żadnego
dowodu na to, że chemioterapia przedłuża życie
i jest wielkim
kłamstwem utrzymywanie w odniesieniu do chemioterapii, że istnieje
korelacja między kurczeniem się guza a przedłużeniem życia pacjenta”.
Naukowcy zatrudnieni w Centrum Onkologicznym Mc Gila przesłało
ankietę 118 lekarzom specjalistom od raka płuc, celu określenia stopnia
ich zaufania do terapii, jakie stosują. Poproszono ich, aby wyobrazili
sobie, że mają raka i że mają wybrać dla siebie metodę leczenia spośród
sześciu stosowanych terapii. Ankietę wypełniło 79 lekarzy, z których
64 nie miało ochoty na żadną terapię wiążącą się ze stosowaniem
Cisplatinu – jednego z popularnych środków w chemioterapii, który
sami stosują (roczna sprzedaż tego środka na całym świecie wyraża się
obecnie cyfrą (2001r.) 110 mln dolarów), zaś 59 spośród 79 uważało,
że wszystkie terapie wymienione w ankiecie są nie do zaakceptowania,
ponieważ są nieefektowne i w wysokim stopniu toksyczne. Mam cichą
nadzieję, że przynajmniej niektórzy z lekarzy zastanowią się nad
stosowaniem zabójczych środków zawartych w chemioterapii i
zrozumieją, że ingerowanie w prawa natury niczemu dobremu nie
służy. Myślę, że zainteresuje państwa informacja niemieckiego
epidemiologa z Kliniki Guza w Heidelbergu-Mannheimie, doktora
Ulricha Abela, który dokonał pełnego przeglądu i analizy wszystkich

str. 183

zasadniczych badań oraz klinicznych prób chemioterapii, jakie
kiedykolwiek wykonano. Jego wyniki powinien przeczytać każdy, kto
ma właśnie zamiar wsi¹ąść do „ekspresu chemioterapii i radiologii ”.
Aby upewnić się, że przejrzał wszystko, co zostało opublikowane na
temat chemioterapii, wysłał listy do 350 ośrodków medycznych na
całym świecie z prośbą o przesłanie mu wszystkich materiałów, jakie
opublikowały na ten temat. Przejrzał tysiące artykułów i jest mało
prawdopodobne, aby ktokolwiek na świecie wiedział o chemioterapii
więcej od niego. Analiza zajęła mu wiele lat, a jej rezultaty są wręcz
zdumiewające. Okazało się, że ogólnie biorąc liczba pomyślnych
wyleczeń za pomocą chemioterapii na całym świecie działa
„przekonywująco” tylko, dlatego, że nigdzie nie ma naukowych danych
na temat rzeczywistych przedłużeń życia pacjentów cierpiących na
najpopularniejsze postacie raka organów wewnętrznych
. Doktor
Abel podkreśla, że chemioterapia bardzo rzadko poprawia jakość
życia. Nazywa chemioterapię naukowym nieużytkiem i twierdzi, że co
najmniej 80% przypadków stosowania chemioterapii na całym świecie,
to przypadki bezskuteczne, przypominające „nowe szaty cesarza” – ani
lekarz, ani pacjent nie życzą sobie zaprzestania chemioterapii, nawet,
jeśli brak dowodów, że jest ona efektywna! Żaden środek masowego
przekazu nigdy nie wspomniał o tych wyczerpujących badaniach.
Zostały one całkowicie pogrzebane. Czy ktoś z czytelników jest
zdziwiony, że takie informacje przemilczają środki masowego
przekazu? Odpowiedź jest prosta, gdyż wszystkie środki masowego
przekazu są własnością kilku głównych korporacji. I ich szefowie
decydują o tym, co społeczeństwa powinny wiedzieć, a czego nie. Jak
powiedział Wolter- „Każdy, kto potrafi przekonać nas, abyśmy
uwierzyli w absurdy, potrafi zmusić nas, do popełnienia
niegodziwości.” Podobnie jak chemioterapia i radioterapia,
dochodowym interesem dla przemysłu farmaceutycznego stała się
mammografia. Widząc reklamowane przez różnego rodzaju festyny i
imprezy promujące mammografię, ręce opadają mi do ziemi.
Postanowiłem sobie, na przetarcie oczu niektórym paniom tak chętnie
korzystającym z tej ogłupiającej reklamy promowanej przez
„ukochany” przemysł medyczny, umieścić w tej książce kilka

str. 184

fragmentów o mammografii. Interesująca informacja, jaką podał doktor
Tim O’Shea- „Mammografia i rozprzestrzenianie się raka piersi jest to
jeden z tematów, w którym linia między reklamą a naukową prawdą,
została bardzo mocno zatarta. Już w roku 1976 Amerykańskie
Towarzystwo Raka (American Cancer Society), zawiesiło wraz ze
swoim rządowym partnerem, Narodowym Instytutem Raka (National
Cancer Institut) rutynowe stosowanie mammografii w odniesieniu do
kobiet w wieku poniżej pięćdziesiątego roku życia, ze względu na jej
szkodliwe, to znaczy rakotwórcze efekty. Bardziej współczesne
badania przeprowadzone w Kanadzie ujawniły, że w grupie kobiet
poniżej pięćdziesięciu lat, którym rutynowo wykonano mammografię,
występuje zwiększona o 36% śmiertelność z powodu raka piersi
(Miller). Podobne dane podaje Lorraine Day zalecając, aby przed
podjęciem decyzji kobiety zajrzały do tych źródeł i rozważyły opinię
wyrażoną w źródłach innych od tych, które promują tę procedurę. Dr.
John Mc Dougall dokonał skrupulatnego przeglądu literatury
dotyczącej mammografii. Podkreśla, że informacje, które kobiety
uzyskiwały w wyniku mammografii, generowały rocznie od 5 do 13
miliardów dolarów. Strach i niekompletne dane są często narzędziami
stosowanymi do przekonywania kobiet do rutynowego poddawania się
mammografii. Jest oczywiste, że mammografia nie jest w stanie
zapobiegać rakowi piersi, a nawet szerzeniu się tej choroby. Gdy guz
jest wystarczająco duży, aby można go było zlokalizować za
pośrednictwem mammografi ma już zazwyczaj 12 lat. Czy nie jest,
więc śmieszne reklamowanie mammografii jako metody wczesnego
wykrywania? Kolejną, niczym nie usprawiedliwioną, iluzją jest
twierdzenie, że mammografi zapobiega rakowi piersi, podczas gdy w
rzeczywistości wcale tak nie jest. Wprost przeciwnie! Bolesne ściskanie
tkanki piersi w czasie wykonywania tego zabiegu zwiększa
prawdopodobieństwo występowania przerzutów o niebagatelne 80 %.
Dr. Mc Dougall podkreśla, że w 10 do 17 % przypadków raka piersi
jest to samo ograniczający się, nie zagrażający życiu typ zwany rakiem
przewodowym in situ
. Ten nieszkodliwy typ może się uaktywnić w
wyniku siły ściskającej stosowanej przy rutynowym wykonywaniu
mammografii. Najbardziej wyczerpujące badania dowodzą, że w

str. 185

rezultacie rutynowych badań mammograficznych wcale nie wzrasta
przeżywalność. Po dokonaniu przeglądu całości dostępnej na świecie
literatury dotyczącej tego tematu, znani lekarze specjaliści z
Uniwersytetu Kolonii Brytyjskiej, Wright i Muller rekomendują
wycofanie się z subsydiowania przez państwo badañ
mammograficznych, ze względu na to, że uzyskane korzyści mają
charakter marginalny, zaś poczynione szkody są istotne
. Szkody, o
których mówią, dotyczą ciągłej obawy i stresu, jak również tendencji
do wykonywania niepotrzebnych dodatkowych testów wynikających z
rezultatów badań mammograficznych, które są błędne w podawaniu
dodatniego wyniku w 50 % przypadków. Mam nadzieję, że kobiety,
które przeczytały ten fragment książki dobrze rozważą decyzję
skorzystania z mammografii, mając na uwadze hasła reklamowe, jakie
towarzyszą tego rodzaju terapiom leczniczym, sponsorowanym przez
zachłanne firmy farmaceutyczne, oraz związane z tym ryzyko
uruchomienia procesów rakotwórczych. Pamiętajcie zawsze, że macie
wolną wolę, a wybór należy wyłącznie do was. Aby pozbawić
przyszłe pacjentki jeszcze bardziej złudzeñ, na temat, czym jest
mammografia i rak piersi, dodam jeszcze kilka informacji na ten temat.
Wszystkie rodzaje i kombinacje konwencjonalnych metod leczenia raka
piersi dają w dłuższej perspektywie ten sam stosunek przeżywalności.
Jedyny wniosek, jaki można wysnuć mówi, że konwencjonalne metody
leczenia nie dają żadnej poprawy przeżywalności w dłuższym okresie
czasu. W rzeczywistości jest jeszcze gorzej. Dr Michael Baum,
czołowy brytyjski chirurg, specjalista od raka piersi, odkrył, że
interwencje chirurgiczne w przypadku raka piersi zwiększają szansę
nawrotu w ciągu trzech lat. Wiąże również interwencje chirurgiczne z
przyspieszeniem tempa rozwoju raka w wyniku stymulacji formowania
się przerzutów w innych częściach ciała. Wcześniejsze niemieckie
badania dowodzą, że kobiety po menopauzie z nie leczoną formą raka
piersi, żyją dłużej od poddanych kuracji i zalecają zaniechanie leczenia
w takich przypadkach. Ten wniosek jest zgodny z zaleceniem Ernesta
Krokowskiego, niemieckiego profesora radiologa. Wykazał on, że
przerzuty są zazwyczaj wywołane przez medyczną interwencję i tylko
niekiedy przez biopsję lub zabieg chirurgiczny nie związany z rakiem. I

str. 186

w tym momencie należy przypomnieć sobie doktora Hamera, który
stwierdził, że strach wywołany operacją lub zabiegiem uruchamia
powstawanie Skupisk Hamera. Inaczej mówiąc stres uruchamia
powstawanie przerzutów. Zakłócenie guza powoduje wzrost liczby
komórek rakowych, które dostają się do krwioobiegu, zaś większość
farmaceutycznych terapii, powoduje uwstecznienie układu
immunologicznego (osłabia organizm). Ta kombinacja to recepta na
katastrofę. To właśnie przerzuty zabijają, podczas gdy oryginalne
nowotwory, zwłaszcza piersi, mogą być stosunkowo mało szkodliwe.
Te ustalenia zostały potwierdzone przez najnowsze badania, które
dowodzą, że interwencje chirurgiczne, nawet te nie związane z rakiem,
mogą wywołać gwałtowny proces formowania się przerzutów i
prowadzić do przedwczesnej śmierci. Jeszcze wcześniej ukazały się
doniesienia mówiące, że operacyjne leczenie raka prostaty może
również prowadzić do przerzutów. W rzeczywistości to właoenie rak
prostaty był badany w pierwszych klinicznych próbach losowych, jakie
w ogóle prowadzono nad rakiem. Po 23 latach okazało się, że nie ma
żadnych różnic w okresach przeżywalności między pacjentami
poddanymi interwencji chirurgicznej, a osobami, które nie
poddano żadnej terapii
. Przy czym operowani cierpieli dodatkowo z
powodu impotencji lub nie trzymania moczu. Potwierdził to także, nie
żyjący już, profesor fizyki medycznej H. B. Jones, oświadczając, że
żadne z badañ nie potwierdziło przedłużenia okresu przeżywalności w
następstwie wczesnej interwencji chirurgicznej. Co więcej, jego
badania dowiodły, że pacjenci z nie leczonym rakiem żyją prawie
cztery razy dłużej, wiodąc życie charakteryzujące się znacznie
wyższą jakością niż leczeni
. Nie trzeba chyba dodawać, że profesora
H. B. Jonesa już nigdy nie poproszono o zabranie głosu. Badacze
stwierdzają, że dalsze poddawanie, około 70 % kobiet, daremnym w
skutkach okaleczeniom, jest arogancją. Co więcej, nie ma żadnych
dowodów na to, że wczesna amputacja sutka (mastektomia) wpływa
na przeżywalność
. Jeśli pacjentki wiedziały o tym,
najprawdopodobniej nie zgodziłyby się na zabieg chirurgiczny. Nie ma
również znaczenia to, jak duża część piersi zostaje usunięta
. Wynik
zawsze jest ten sam. To stwierdzenie dowodzi, że interwencja

str. 187

chirurgiczna nie wpływa na polepszenie szans wyzdrowienia. W
przeciwnym wypadku byłaby różnica między radykalną chirurgią
a wycięciem tylko guzka. Ogólna liczba przypadków udanej terapii,
nie jest większa od uzyskiwanej w wyniku wyleczenia spontanicznego
lub efektu placebo
. Medycyna jest bardzo dumna z rygorystycznych
metod badawczych, stanowiących podstawę leczenia raka. Jeżeli u
kogoś zdiagnozowano raka, osoba ta z miejsca staje przed ogromnym
naciskiem ze strony systemu ochrony zdrowia, który wymusza na niej
natychmiastowe rozpoczęcie terapii, w której skład wchodzi
interwencja chirurgiczna, chemioterapia i napromieniowanie, w
różnych kombinacjach. Większość, przestraszonych i zszokowanych tą
sytuacją ludzi, nie jest w stanie przeciwstawić się potędze medycznego
autorytetu. Jeżeli ktoś porozmawia z pacjentami leczącymi się na raka,
to szybko odkryje, że wielu z nich twierdzi, że, mimo iż mają odczucie,
że musi być jakieś lepsze wyjście, nadal odwiedzają swojego onkologa,
który aplikuje im tą samą nieprzyjemną terapię. Dlaczego tak się dzieje,
skoro istnieją sprawdzone, niekonwencjonalne i nieszkodliwe metody
leczenia? Na pewno jednym ze znaczących czynników jest tu,
dziedziczona przez nas uległość, w stosunku do medycznej ortodoksji i
jej symbolicznego archetypu; białego kitla, stetoskopu i lat wiedzy,
reprezentowanych przez te oprawione w ramki stopnie. Każdy szczegół
mówi nam, że znaleźliśmy się w rękach eksperta. Istnieje jeszcze
dodatkowy nacisk, który można wywierać na pacjenta w momencie
zdiagnozowanie u niego raka. Nieświadomość lekarzy, którzy
ponaglają pacjenta mówiąc „Przykro mi, ale to bardzo rzadka forma
choroby. W naturze tego rodzaju raka leży to, że rozwija się i dokonuje
przerzutów w galopującym tempie. W związku, z czym musimy działać
bardzo szybko i z miejsca rozpocząć chemioterapię. Mamy kilku
najlepszych w tej dziedzinie lekarzy. Nalegam, aby oddała się pani pod
ich specjalistyczną opiekę. Nie ma czasu do stracenia. Ten rodzaj raka
bywa bardzo złośliwy i rozwija się stosunkowo szybko. Jeżeli nie
podda się pani leczeniu, zostanie pani sześć tygodni życia. Musimy
bardzo zdecydowanie wdrożyć chemioterapię.” Odwieczna wiara w
zawód lekarza powoduje uległość pacjenta, wierzącego w potęgę i
wiedzę medycyny. Z całą pewnością dysproporcja sił, jaka ma miejsce


cdn.
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » poniedziałek 16 wrz 2013, 22:10

we wszystkich relacjach lekarz – pacjent (ma tu zastosowanie
psychiatryczny termin kurczenie), jest kluczowym czynnikiem
określającym kierunek leczenia. Ktoś, kto po raz pierwszy poszukuje
rady, na przykład w internecie, bardzo szybko się zniechęca. Pod
jednym tylko hasłem, alternatywne leczenie raka, znajduje się około
4000 odnośników (linków). Niecierpliwy pacjent, który nie ma czasu na
oddzielenie ziarna od plew, staje przed dylematem wykonania wielu
kalkulacji, bazujących na jego negatywnym doświadczeniu, oraz ślepej
desperackiej wierze, że jednak wykwalifikowany onkolog musi mieć
rację. A czy nie ostrzegał nas, „że w internecie jest mnóstwo
czubków”? I tak chory ponownie wraca w miejsce, z którego wyruszył i
zaczyna dochodzić do wniosku, że sugerowana wcześniej
chemioterapia jest jednak „najbezpieczniejszym” wyborem. Niestety,
informacje te nie są powszechnie dostępne w publicznej domenie.

Być może, dlatego, że prawdziwa medycyna musi z mozołem torować
sobie drogę, do tego, aby ją wyraźnie usłyszano. Istnieją szczególne
powody takiego stanu rzeczy. Często nie chodzi o to gdzie szukać, ale o
to jak szukać. Utrzymanie tego stanu rzeczy leży w interesie przemysłu
farmaceutycznego, będącego motorem napędowym całej współczesnej
medycyny konwencjonalnej. Chemioterapia w przypadku białaczki u
dzieci i choroby Hodgkinsa (ziarnica złośliwa), stanowi typowy
przykład, jedynie pozornego sukcesu, ortodoksyjnej terapii anty
rakowej. Prowadzone obecnie, długoterminowe, badania dowodzą, że w
późniejszym okresie u takich dzieci powstaje osiemnaście razy więcej
wtórnych, złośliwych, guzów
. Co gorsze, u dziewczynek występuje 75
– krotny wzrost ryzyka (7500 %)
zachorowania na raka piersi w
wieku około 40 lat. Głównym problemem wydaje się być rozwój
głębokich lub układowych infekcji bakterią Candida albicans (bielnik
biały), wkrótce po rozpoczęciu chemioterapii. Jeżeli ta infekcja nie jest
odpowiednio leczona, następuje pogorszenie lub jest bardzo
prawdopodobne, wystąpienie w przyszłości problemów ze zdrowiem.
Badania raka jajników dowodzą, że ryzyko wykształcenia się
białaczki po chemioterapii rośnie, 21 – krotnie, czyli 2100 %.

Chemioterapia wykazuje prostą zależność od dawki, podczas gdy
występowanie pobudzonej leukemii podwaja się między grupami, w

str. 189

których zastosowano niską lub umiarkowaną dawkę, to między grupami
o umiarkowanej i wysokiej dawce wzrasta czterokrotnie (4 razy). Po
zastosowaniu chemioterapii w celu leczenia złośliwych guzów,
rozwijają się również inne guzy. W próbach ze szpiczakiem (myeloma)
nie stwierdzono żadnych zalet stosowania chemioterapii w stosunku do
braku jakiegokolwiek leczenia. Ulrich Abell szanowany niemiecki
biostatystyk, przedstawił wyczerpującą analizę ponad 3000 klinicznych
prób dotyczących wartości chemioterapii, w przypadkach
zaawansowanego nowotworu złośliwego (na przykład raka piersi).
Onkolodzy mają inklinację do stosowania chemioterapii, ponieważ
może ona spowodować czasowe kurczenie się guza, zwane reakcją.
Jednak i w tym przypadku występują nieprzyjemne efekty uboczne.
Abell potwierdził, że brak jest bezpośrednich danych wskazujących na
to, że chemioterapia umożliwia w takich przypadkach przedłużenie
okresu życia. Twierdzi, wprost, że „wielu onkologów uważa za
oczywiste to, że reakcja na terapię wydłuża okres przeżycia – jest to
opinia, której podstawę stanowi błędne rozumienie nie podparte
żadnymi badaniami klinicznymi.” Również doktor Ralph W. Moss w
swojej książce twierdzi, że nie ma danych wskazujących na to, że
stosowanie chemioterapii wydłuża, w większooeci przypadków raka,
okres przeżycia.
Postaram się odpowiedzieć, dlaczego, większość lekarzy tak chętnie
akceptuje i stosuje tego rodzaju terapie, będąc nieświadomymi ich
prawdziwego celu przeznaczenia. Konserwatywny periodyk medyczny
New England Jurnal of Medicine w zamieszczonym przez siebie
artykule podaje, że pospolity sposób przekształcania medycznych
statystyk na bardziej korzystne, wygląda następująco: pacjenci, którzy
umierają w czasie przedłużonej terapii przy zastosowaniu chemioterapii
lub radioterapii, nie są włączeni do obliczeñ statystycznych, pod
pretekstem nie uzyskania pełnego zakresu terapii, natomiast w grupach
kontrolnych liczeni są wszyscy, którzy umierają. Co więcej, miarą
sukcesu jest procent guzów zanikających bez względu na to czy pacjent
przeżyje. Kiedy jednak dochodzi do porównania długości okresu
przeżycia, wówczas uwzględnia się tylko przypadki wyleczone z
pominięciem śmiertelnych. Generalnie nie podaje się, ilu pacjentów

str. 190

zmarło w skutek samej terapii. Obecny trend polega na bardzo
wczesnym wykrywaniu objawów przedwczesnych i leczeniu ich jako
raka. Chociaż statystycznie zwiększa to liczbę ludzi chorych na raka, to
jednocześnie sztucznie wydłuża czas przeżycia i obniża śmiertelność, a
tym samym czyni terapie medyczne bardziej wiarygodnymi. W tym
wydłużeniu czasu przeżywalności, może mieć jednak swój udział
pewien czynnik, a mianowicie to, że rosnąca liczba pacjentów sięga
dodatkowo po terapię naturalną. Badanie historii chorób 1,2 miliona
pacjentów z rakiem ujawniło, że śmiertelność przypisywana
przyczynom poza rakowym i występująca wkrótce po leczeniu na raka
była o 200 % większa od występującej normalnie. Po dwóch latach od
zdiagnozowania raka i terapii, ten nadmiar śmiertelności spada o 50 %.
Najczęstszym powodem nadmiaru zejść śmiertelnych była
niewydolność serca i układu oddechowego. Oznacza to, że zamiast
umierać przez kilka lat na raka, pacjenci ci umarli w wyniku efektów
leczenia
i znacznie pomogli w poprawieniu statystyk dotyczących raka,
ponieważ rak nie był bezpośrednia przyczyną ich śmierci. Tego rodzaju
fałszowane doniesienia dotyczące śmierci z powodu raka, zrodziły
żądania wprowadzenia bardziej uczciwych statystyk. Orędownicy
medycyny konwencjonalnej otwarcie przyznają, że nie znają terapii
mogącej pomóc w przypadkach zaawansowanych form raka. Do dzisiaj
lansuje się hasło, „aby można było to wyleczyć, należy wykryć to
wcześnie”. Badania mammografi dowodzą, że nie ma znaczenia, kiedy
wykryje się raka. Metody konwencjonalne są zawsze bezużyteczne, a
co za tym idzie, bezużyteczny jest ogromny, wielomiliardowy,
„przemysł raka”. Jest od dawna wiadomo, że przewodowy miejscowy
(D C I S), jest pospolitą nieinwazyjną formą guza piersi. W większości
przypadków jest wykrywany przy pomocy mammografii. U młodych
kobiet 92 % wszystkich rodzajów raka wykrywalnych za
pośrednictwem mammografii, należą do tego typu. Tym niemniej
jednak średnio w 44 %, a w niektórych przypadkach w 60 %, tych
przypadków stosuje się amputację sutka (mstektomię). Ponieważ
większość z nich jest nieszkodliwa, te niepotrzebne zabiegi, znacznie
poprawiają statystyki dotyczące przeżywalności. Podczas, gdy
konwencjonalne diagnozy mają charakter inwazyjny i mogą sprzyjać

str.191

przerzutom raka, jest pewien nieszkodliwy rodzaj elektroskórnych
badań o nazwie „test biopola”, który opracował zespół złożony z
badaczy, ośmiu europejskich szpitali i uniwersytetów. Jak doniósł
Lancet jest on w 99,1 % dokładny w diagnozowaniu złośliwych guzów
piersi. Przypomnę, że mammografia daje 50 % zdiagnozowania. Czemu
oni to robią? Na to pytanie udziela odpowiedzi medyczny komentator,
doktor Donald Gould. „Najprostsze rodzaje raka są dziś równie odporne
na leczenie, jak 40-50 lat temu. Nic nie zyskamy udając, że szala
zwycięstwa w walce z rakiem powoli i systematycznie przechyla się na
naszą stronę.” Powyższa prawda jest rozmyślnie ukrywana przed
społeczeństwem. Według Goulda ta zmowa milczenia ma związek z
pieniędzmi. Społeczeństwo musi postrzegać medyczny establishment
specjalizujący się w raku jako ten, który wygrywa, inaczej nie da mu
pieniędzy. Jeden z cytowanych już naukowców stwierdził, że przy
dziesiątkach tysięcy radiologów i miliardach dolarów zainwestowanych
w sprzęt wciąż stosuje się radioterapię, mimo iż badania wykazują, że
powoduje ona więcej szkód, niż daje korzyści. Gould uważa również,
że pacjenci, którzy czuliby się dobrze bez leczenia, aż do śmierci,
poddawani terapiom stają się z, powodu tych bezsensownych prób
odwleczenia ich zgonu o kilka tygodni, nieszczęśliwi. Rzecz w tym, że
na tym etapie zarabia się najwięcej. Gould uważa, że lekarze tróją
swoich pacjentów lekami i promieniowaniem, okaleczając ich
niepotrzebnymi zabiegami chirurgicznymi w desperackiej próbie
leczenia czegoś, co jest dla nich nieuleczalne. Ktoś mógłby zastanawiać
się, dlaczego władze resortu zdrowia udają, że nie widzą tych
masowych zgonów, w większości spowodowanych lekami, i
koncentrują swoje wysiłki na ograniczaniu dostępu do dodatków do
żywności i naturalnych leków. (Każdy z nas doskonale wie, jakie
znaczenie mają dla naszego utrzymania zdrowia, naturalne
nieprzetworzone witaminy i substancje odżywcze.) Objawem tego
rodzaju oficjalnego nastawienia są niedawne działania wymierzone w
Pan Pharmaceuticals, w następstwie, których rząd australijski zmusił
największego producenta naturalnych leków do ogłoszenia bankructwa,
rzekomo z powodu tego, że jego produkty mogłyby wywołać choroby a
nawet doprowadzić do zgonów. Czy podobna sytuacja nie odbywa się z

str. 192

Ośrodkami Medycyny Niekonwencjonalnej oraz nagminnymi
nagonkami na nie? (Jeżeli dopuścimy do takiego stanu rzeczy staniemy
się niewolnikami systemu, a po ulicach, nie będą chodzili już ludzie,
lecz „chodzące trupy”). Główną przyczyną tego wypaczenia oficjalnego
stanowiska jest to, że wydziały zdrowia i władze nadzorcze są
zdominowane, przez lekarzy, którzy zostali wyszkoleni (częściowo za
pieniądze koncernów farmaceutycznych), aby wierzyć, że leki
farmaceutyczne są zbawienne, a naturalne szkodliwe. Mimo iż
większość zachodnich społeczeństw woli leki naturalne, niemal
wszystkie partie polityczne, promują uzależnienie od leków
farmaceutycznych. Cała medycyna XXI wieku, jest od góry do dołu
kupowana i uczy się ją myśleć o wszystkich metodach leczenia
wyłącznie pod kątem interwencji farmakologicznej. Podczas gdy
ustalenie polityki i pociąganie za sznurki wielkiego biznesu mają
miejsce za kulisami nasze umysły są prane za pomocą tej samej papki
odwołujących się do emocji, kompletnie nie uzasadnionych,
działających na rzecz establishmentu, populistycznych tytułów w
rodzaju „Kolejny przełom w U C L A(Tak, ale na myszach) ” „To w
genach”
. (Następne 5 milionów dolarów wydanych teraz pomoże w
wyizolowaniu genu w 2010 ... być może); I w tym miejscu zadaję sobie
pytanie, jak musiał być ten „stwórca” „głupi”, że nawet genów nie
potrafił porządnie zbudować? Na pewno naukowcy to poprawią.
„Ekscytacja ostatnimi odkryciami w onkologii!” (Pełen wigoru wstęp a
potem stopniowe zstępowanie w kierunku zwyczajnej mieszanki i
nadziei przygaszanej ostrożnością i apelem do kieszeni; „Już niedaleko
do szczepionki przeciwrakowej; (Tak, tak i to od roku 1975, ale nie
pożałuj grosza, bo następnym razem, może on dopaść ciebie!). I tak to
się toczy – statystyki śmiertelności rosną, a pieniądze, nasze pieniądze,
płyną jak rzeka. Następnym razem, kiedy poproszą cię, abyś dał ofiarę
na organizację antyrakową weź pod uwagę, że twoje pieniądze zostaną
wydane do podtrzymania przemysłu, który został uznany przez wielu
naukowców za zupełne fiasko, a przez innych za kompletne oszustwo.
Fragment, który przedstawię w tym momencie kieruję w szczególności
do ludzi związanych z medycyną konwencjonalną. John Le Carre przez
wiele lat pracował w brytyjskim ministerstwie spraw zagranicznych i

str. 193

zna politykę wielkiego biznesu. Jego książka The Constant Gardener
(Sta³y ogrodnik)
koncentruje uwagę na korupcyjnej naturze przemysłu
farmaceutycznego. W czasie poświęconym temu tematowi oświadczył
„Wielka farma jest z premedytacją zaangażowana w uwodzenie
zawodu lekarskiego we wszystkich krajach na całym świecie.
Wydaje ogromne pieniądze na wywieranie wpływu, wynajmowanie
i kupowanie akademickiej opinii i to do tego stopnia, że za kilka lat,
jeśli pozwolimy Wielkiej Farmie na dalsze kontynuowanie tego nie
kontrolowanego przez nikogo procederu, będzie bardzo trudno
znaleźć nie kupioną opinię lekarską”
. Przeciwstawiając się ciągłej
dążności Wielkiego Biznesu do dominowania w wyborze metod
zachowania zdrowia doktor Matthias Rath dostarcza zwięzłego
podsumowania etyki kupieckiej. Przez cały XX wiek przemysł
farmaceutyczny był budowany przez inwestorów, których celem
było zastąpienie efektywnych, lecz niemożliwych do opatentowania
naturalnych remediów, przez w większości nieefektywne, lecz
możliwe do opatentowania i wysoce dochodowe leki
farmaceutyczne
. Szczególną cechą przemysłu farmaceutycznego jest
robienie pieniędzy na chorych. Podobnie jak pozostałe rodzaje,
przemysł farmaceutyczny stara się poszerzyć rynki zbytu, co
oznacza, że stara się utrzymać istniejące choroby i znaleźć nowe,
mogące zapewnić zbyt jego lekom. Zapobieganie i leczenie chorób
niszczy farmaceutyczny interes, a eliminowanie popularnych
chorób zagraża jego istnieniu
. Tak, więc przemysł farmaceutyczny
zwalcza eliminację wszelkich chorób i to ze wszystkich sił. Przemysł
farmaceutyczny jest główną przyczyną tego, że najpopularniejsze
dziś choroby rozszerzają swój zasięg, w tym zawały serca, udary
mózgu, rak, wysokie cioenienie krwi, cukrzyca, osteoporoza, i wiele
innych
. Leki farmaceutyczne nie są po to, aby leczyć choroby. Według
towarzystw zajmujących się ubezpieczeniami zdrowotnymi ponad
24000 sprzedawanych i przepisywanych dziś leków
farmaceutycznych jest z terapeutycznego punktu widzenia
bezwartościowych!
Jak twierdzł stowarzyszenia lekarskie, znane,
niebezpieczne efekty uboczne farmaceutycznych leków, stały się
czwartą z kolei, plasującą się tuż za zawałami serca, rakiem i

str. 194

wylewami, główną przyczyną zgonów.(Jurnal of the American
Medical).
Codziennie okrada się miliony ludzi i pacjentów na całym
świecie i to podwójnie. Główna część ich dochodów jest używana na
finansowanie rosnących dochodów przemysłu farmaceutycznego, w
zamian, za co otrzymują leki, które nie leczą. Doktor Rath prowadzi
codziennie walkę z zakusami przemysłu farmaceutycznego, który dąży
do wprowadzenia prawnego zakazu swobodnego stosowania witamin i
soli mineralnych. Jeżeli taki zakaz zostanie uchwalony to dotknie on
bezpośrednio każdego z nas i to na wiele sposobów.
Prosi on o
odwiedzenie strony internetowej pod adresem www.witamins-forall.
org
i podpisanie się pod zamieszczoną tam petycją. Zajmie to
zaledwie 30 sekund a jest to bardzo ważne przed powstrzymaniem
inwazji chciwego przemysłu farmaceutycznego. Na łamach Guardian
zamieszczono artykuł, w którym Sarah Bosley pisze „Naukowcy
przyjmują od spółek farmaceutycznych duże sumy pieniędzy za to, że
ich nazwiska są umieszczane pod artykułami zachwalającymi nowe leki
– artykuły, których wcale nie pisali.” Ta szybko rozszerzająca się
praktyka stawia pod znakiem zapytania uczciwość i wiarygodność
środowiska naukowego. Tym rzekomym stróżom naszego zdrowia
płaci się za to co mówią. Jeden z opisanych w artykule lekarzy mówi, „
Jaki to mamy dziś dzień? Właśnie zastanawiam się, który z leków dziś
popieram.” Od momentu, kiedy prezydent Nixon wypowiedział wojnę
rakowi minęło cztery dziesięciolecia, od tamtego momentu wydano 3
biliony dolarów w USA, na konwencjonalne leczenie raka, a rezultat
tego jest taki sam, że więcej osób niż kiedykolwiek przedtem umiera na
raka. I chociaż wykonano wiele badañ, których celem było ustalenie
wartości różnych składników odżywczych w odniesieniu do różnych
rodzajów raka, z tych trzech bilionów dolarów nie przydzielono, ani
grosza na przeprowadzenie prób z holistycznymi terapiami leczenia
raka. Naturalni terapeuci musieli stawiać czoło stuletniemu okresowi
oskarżeń i wielu z nich zawleczono na salę sądową, w rezultacie, czego
skończyli w więzieniu. Czy nie byłoby bardziej naukowe bezstronne
ocenienie metod leczenia raka, stosowanych przez naturalnych
terapeutów, zamiast wsadzać ich do więzienia? Większość
amerykańskich klinik alternatywnych musiała przenieść siê do

str.195

Meksyku (Zainteresowanych ich listą odsyłam na stronę internetową
www.cencure.org ) Jeżeli ktoś z czytelników łudzi się, że Ameryka jest
jeszcze krajem wolności, to się grubo myli, jest to tylko propaganda
rządowego systemu trzymającego władzę. Holistyczne podejście do
leczenia raka obejmuje, doskonałe odżywianie, zioła, elektromedycynę
oraz medycynę wibracyjną lub energetyczną, uzdrawianie emocjonalne
a także terapię umysłową. Jedyne znane badania, które są bliskie
podejściu holistycznemu, dotyczą terapii Gersonna i były
przeprowadzone w celu oceny pięcioletniego okresu przeżywalności
153 pacjentów cierpiących na czerniaka. Wykazały one, że 100 %
pacjentów z fazą I i II poddanych terapii Gersona przeżyło, podczas
gdy tylko 79 % poddanych terapii konwencjonalnej. W odniesieniu do
przypadków w III fazie raka z przerzutami w bliskim regionie liczby te
przedstawiały się odpowiednio 70 % i 41 %, zaś z fazą IV przerzuty w
rejonach odległych – 39 % przy stosowaniu terapii Gersona i 6 % w
przypadku terapii konwencjonalnej. Wielu naturalnych terapeutów raka
twierdzi, że w ponad 90 % przypadków udało się im odnieść sukces w
zahamowaniu rozwoju raka, a nawet cofnięciu się go, ale tylko wtedy,
gdy pacjenci nie byli wcześniej poddani terapii konwencjonalnej.
Według nich najbardziej dewastującymi metodami, są chemioterapia i
radioterapia. Tak więc, jeśli ktoś zachoruje na raka, sugeruję, aby oparł
się strachowi i naciskom z zewnątrz. Doradzam, aby każdy sam
przejrzał dane dostępne w magazynach i internecie i postąpił zgodnie z
własnym rozsądkiem i intuicją. Pamiętajcie! Jesteście częścią natury a
chemioterapia i radioterapia są jej przeciwieństwem. Jeżeli będziecie
walczyć z naturą i jej lekarzem, który jest waszym ciałem, zatrzaśniecie
sami sobie drzwi do jej darów; życia i zdrowia. Żeby pozbawić
czytelników wszelkich iluzji, stworzonych przez chciwe koncerny
farmaceutyczne, na temat skuteczności środków stosowanych przy
leczeniu raka, oraz ich zabójczych skutków dla systemu
immunologicznego a także życia pacjentów przypomnę czytelnikom, a
w szczególności lekarzom odpowiedzialnym za leczenie tymi środkami.
Przytoczę fragment prac doktora Rybczyńskiego, który mówi o próbach
zniszczenia guza nowotworowego. „Po znalezieniu przyczyny
powstawania nowotworów, stwierdził on wówczas, że grzybek

str. 196

Penicillium jest niesłychanie odporny na wszystkie czynniki
fizyczne i chemiczne i w żaden sposób uśmiercić się go nie da.

Grzybka tego zniszczyć mógł dopiero w ługu elektrycznym w
temperaturze 4000 C w ciągu 15 minut o (temp. topienia żelaza ok. 1450
oC) Wytrzymał on gotowanie w najbardziej stężonych kwasach bo w
wodzie królewskiej w temperaturze +180 oC – pod ciśnieniem.
Wytrzymał niską temperaturę skroplonego powietrza zanurzony w
nim przez 24 godziny.
Wytrzymał naświetlenia bardzo dużymi
dawkami promieniowania Rentgena z bliska, bo z odległości 20 cm
przez 3 godziny. Wytrzymał działanie silnych dawek radu
położonego wprost na rosnącej pleśni przez 24 godziny. Zawsze po
zadziałaniu na tego grzybka bardzo szkodliwych bodźców zauważało
się znacznie szybszy i bujniejszy jego wzrost”. Znając przyczynę oraz
odporność pleśni penicillinium na wszelkie zewnętrzne czynniki,
zadam państwu kilka pytań, na które sami sobie odpowiedzcie.
1. Czy laboratoria na całym świecie nie były w stanie zauważyć
pleśni penicillinium, które zauważył doktor Rybczyñski
normalnym mikroskopem laboratoryjnym?
2. Czy informacja ta nie dotarła do przemysłu farmaceutycznego,
pomimo zgłoszenia jej przez doktora Rybczyñskiego w
Krajowym Instytucie Farmaceutycznym?
3. Dlaczego nie dopuszczono go do Radia i Telewizji – i kto
ukradł część dokumentacji?
4. Dlaczego nie otrzymał zezwolenia na masową produkcję
preparatu A N R Y, pomimo że jest to najczystsza substancja o
jakiej słyszałem?
5. Dlaczego stosuje się naświetlanie radem, skoro pleśni nie da się
zabić, a tylko przyspiesza jej rozwój?
6. Dlaczego używa się trucizn, które nie są w stanie zniszczyć
tkanki nowotworowej?
7. Dlaczego nie informuje się pacjentów o nieodwracalnych
skutkach terapii?
8. Dlaczego nie informuje się lekarzy o wielu odkryciach w walce
z rakiem oraz ich możliwościach?

str. 197

9. Kto wymazał witaminę B(17) z podręczników medycznych?
10. Dlaczego państwo nie prowadzi badań w zakresie medycyny
niekonwencjonalnej?
11. Kto blokuje metody Dr Huldy Clarc?
12. Dlaczego nie są prowadzone badania nad zjawiskiem Dr
Hammera?
13. Dlaczego nie dopuszcza się medycyny niekonwencjonalnej?

Można by było jeszcze zadawać setki takich pytań, ale odpowiedź
państwo już znają. Najwyższy już czas skończyć z tym bandyckim
procederem, napędzającym gospodarki świata a jedynym sposobem
uwolnienia się od tego nowotworu, który zawładnął naszymi myślami i
ciałem. Jest zmiana naszej świadomości i zrozumienie, że nie jesteśmy
towarem do handlu, może zacząć go rozpuszczać i pozbawiać dopływu
pokarmu. Jak często powiada jeden z moich przyjaciół pewien z królów
płacił swojemu lekarzowi tylko wtedy gdy był zdrowy, gdy chorował
lekarz przymierał głodem. Może i my powinniśmy przyjąć taką zasadę i
zmienić przepisy w Służbie Zdrowia. Bo jak Jezus powiedział „Nie ten
jest zdobywcą co zdobywa miasta, lecz ten kto pokona sam siebie”.
Niech te mądre słowa będą drogowskazem do walki z chciwym
przemysłem farmaceutycznym i do naszej wolności i zdrowia.
Szczególnie dotyczy to lekarzy, którym zawierzyliśmy nasze życie.
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9753
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 498
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14666 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » wtorek 17 wrz 2013, 10:12

Nie chcę tutaj zbytnio mieszać, ale natura, czy przyroda, jak niektórzy mówią, zawsze dąży do stanu równowagi. Ten super odporny na warunki fizyczne grzybek nie jest całkowicie odporny na jony srebra (srebro koloidalne), jednoatomowy tlen (woda utleniona) oraz boraks i chyba jakąś częstotliwość zappera - z bardziej popularnych remediów.
Zgadzam się w 100%, (a nawet więcej, jak mawiali niektórzy), z panem Taratajcio, choć ta książka jest napisana bardzo emocjonalnie. Ale to tylko świadczy o jego prawdziwym zaangażowaniu w temat.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » niedziela 01 gru 2013, 15:02

Jako, że ten wątek dotyczy skutków samej chemioterapii więc słusznym będzie zamieszczeniu i tu fragmentu z artykułu zamieszczonego w innym temacie >>, a dotyczącego tego, bądź co bądź bardzo ważnego dla nas wszystkich zjawiska:




...

Historia chemioterapii onkologicznej

Edward Krumbhaar14 podczas I wojny światowej, razem z żoną Helen Dixon Krumbhaar, służyli w korpusie sanitarnym Amerykańskich Sił Ekspedycyjnych we Francji. Krumbhaar przeprowadzał sekcje ofiar iperytu siarkowego15, zaś jego żona leczyła żołnierzy poparzonych tym chemicznym środkiem bojowym. Helen bardzo zaciekawiły liczne doniesienia chorych, że wygoiły im się kontuzje, choroby skóry oraz inne choroby, w tym także rozmaite narośle i guzy, z których część zapewne miała charakter nowotworowy.

Po powrocie do kraju w 1919 roku Krumbhaarowie postanowili zbadać przydatność iperytu w leczeniu nowotworów. Badania na zwierzętach trwały 20 lat, czyli do wybuchu II wojny światowej. Nie kończą ich konkretne wnioski dotyczące zastosowania tej substancji do leczenia nowotworów u ludzi, ponieważ Krumbhaarowie nie mieli możliwości przeprowadzenia takich prób.

W latach 1942 - 1945 lekarze SS przeprowadzili szereg eksperymentów z użyciem iperytu siarkowego, a także innych trujących substancji chemicznych, na ludziach – więźniach niemieckich obozów koncentracyjnych. Eksperymenty te miały wykazać przydatność trujących substancji chemicznych w przyśpieszeniu gojenia się ran, a także w leczeniu nowotworów.

Badając skuteczność trucizn w przyśpieszeniu gojenia się ran łamano „badanym” kości i zadawano okrutne rany, które infekowano różnymi gatunkami bakterii, albo posypywano błotem, piaskiem, trocinami, prochem czy innymi substancjami, mającymi imitować warunki, w jakich odnoszone są rany na polu walki. Następnie wstrzykiwano im substancje chemiczne i obserwowano przebieg „leczenia”. Eksperymenty te miały pomóc dowództwu – jak to określono – w odzyskiwaniu personelu wojskowego.

Wyniki tych eksperymentów wyszły na jaw podczas procesu w Norymberdze16. Wykazały one, że z wszystkich przetestowanych trujących substancji chemicznych najskuteczniejsze w leczeniu zapaskudzonych ran są sulfomilamidy17.

Lekarzy SS bardzo interesowały osoby chore na raka, na których mogli wypróbować terapeutyczne działanie iperytu siarkowego oraz innych trujących substancji chemicznych. Eksperymentom poddawano także osoby zdrowe, na których ustalano dawkę przeżyciową, czyli maksymalną dawkę danej trucizny, jaką jest w stanie przeżyć człowiek. Taki bowiem jest postulat chemioterapii onkologicznej, by podać delikwentowi maksymalną dawkę trucizny, jaką tylko zdoła przeżyć, bo wtedy komórki rakowe – jako postulatywnie najsłabsze – „powinny” zginąć pierwsze.

Wyniki eksperymentów z trującymi substancjami chemicznymi w leczeniu nowotworów nigdy nie wyszły na jaw, więc nie ma żadnej pewności, czy zakończyły się sukcesem, ani co się z nimi stało. Istnieje duże prawdopodobieństwo, graniczące z pewnością, że przejęli je Amerykanie, którzy bardzo byli zainteresowani wszelkimi osiągnięciami naukowymi faszystowskich Niemiec, a także ich naukowcami. Jeśli tak rzeczywiście było, to Fundacja Rockefellera, która była bardzo aktywna w pokonanych Niemczech, miała w tym przejęciu największe możliwości, a także swój własny interes.

Jak by nie było, w USPTO (Urzędzie Patentowym USA) jeszcze przed rokiem 1950 złożono kilka wniosków o ochronę patentową leków cytostatycznych – trujących substancji chemicznych, mających mieć zastosowanie w leczeniu nowotworów – wynalezionych rzekomo w laboratoriach Uniwersytetu (wówczas jeszcze Instytutu) Rockefellera. Niemalże natychmiast, bo już w latach 50. XX wieku, chemioterapia zyskała status konwencjonalnej metody leczenia nowotworów we wszystkich szpitalach na wszystkich kontynentach. Gdzie by kiedyś w medycynie tak rewolucyjna zmiana była możliwa? Pasteur musiał poświęcić aż 40 lat, by wreszcie wbić lekarzom do głowy, że powinni myć ręce, zanim zabiorą się do operowania czy odebrania porodu. To daje obraz, jak skuteczny wpływ na oblicze medycyny dnia dzisiejszego wywarło i wciąż wywiera farmaceutyczno-medyczne imperium zbudowane przez Johna D. Rockefellera, obecnie zarządzane przez jego spadkobierców.

Współczesna chemioterapia onkologiczna

W składanej niegdyś przez lekarzy Przysiędze Hipokratesa były słowa: "Nikomu, nawet na żądanie, nie dam śmiercionośnej trucizny, ani nie będę jej doradzał..." Rozwijającemu się rockefellerowskiemu imperium tak jednoznacznie sprecyzowana deklaracja była nie w smak, toteż w roku 1948 na Konferencji Genewskiej zwolniono lekarzy ze składania Przysięgi Hipokratesa i zastąpiono ją Przyrzeczeniem Lekarskim, które nie zakazuje lekarzom stosowania trucizn. Przypadek?

Powszechnie stosowane w konwencjonalnej onkologii trujące substancje chemiczne eufemistycznie18 nazywane są lekami, co jest nieporozumieniem, wręcz nadużyciem. Kolejnym nadużyciem jest nazywanie ich cytostatykami, czyli lekami cytostatycznymi19, a więc jedynie hamującymi rozmnażanie się komórek. Takie substancje wywołałyby jedynie stagnację tkanki nowotworowej, nie zaś jej zniszczenie, co jest celem samym w sobie chemioterapii onkologicznej. W rzeczywistości stosuje się kombinację rozmaitych substancji cytotoksycznych, czyli ewidentne toksyny niszczące, a przynajmniej uszkadzające komórki. Oczywiście nie tylko komórki nowotworowe, lecz wszystkie komórki, a więc także zdrowe komórki „leczonego” organizmu. Inaczej być nie może!

Obrazek

Z powodu braku jakiejkolwiek cytotoksycznej wybiórczości chemioterapia onkologiczna wykazuje niezwykle szeroki zakres działań niepożądanych względem wielu układów, związanych z toksycznym wpływem na tkanki zdrowe. Szczególnie narażone na owe działania niepożądane są układy: krwiotwórczy, krwionośny, odpornościowy, pokarmowy, nerwowy i moczowy. Organy, które najczęściej ulegają toksycznemu wpływowi chemioterapii, to: wątroba, nerki, mięsień serca, płuca oraz gonady (jajniki, jądra). Ponadto leki przeciwnowotworowe wykazują właściwości embriotoksyczne (uszkadzające zarodek), teratogenne (uszkadzające płód), mutagenne (zmieniające materiał genetyczny), a także onkogenne (rakotwórcze). W obliczu rzeczywistych niepożądanych skutków ubocznych łysienie jako charakterystyczny objaw chemioterapii nowotworów wydaje się być niewiele znaczącą błahostką.

Nigdy nie przeprowadzono jakichkolwiek badań na próbie kontrolnej, której podano by placebo. Nie ma też żadnych dowodów, że okaleczani chemioterapią żyją cokolwiek dłużej od leczonych metodami niekonwencjonalnymi, nieuznawanymi przez rockefellerowskie władze medyczne, czy też nieleczonych w ogóle. Jedno jest pewne – jeśli umierają to godnie, bez tych strasznych tortur, jakich doznaliby poddając się konwencjonalnej chemioterapii. Mimo to chemioterapia od ponad pół wieku jest tak zwaną konwencjonalną metodą leczenia nowotworów. Dlaczego tak jest? Jedynym powodem wydają się być patenty, w zdecydowanej większości należące do spadkobierców Johna D. Rockefellera.

Patenty na leki, a więc także chemioterapeutyki onkologiczne, wygasają po 20 latach, toteż trzeba wynaleźć jakiś nowy specyfik, by zastąpić wycofany z produkcji. W lecznictwie używa się około 40 preparatów przeciwnowotworowych, co oznacza, że średnio co pół roku jakiś stary preparat zostaje wycofany z produkcji, zaś jego miejsce zastępuje nowy. Na ogół nowy preparat niewiele różni się od starego – ma inny kolor albo zmieniony jakiś składnik, czy też większe stężenie, na co by wskazywało rzeczywiste działanie, gdyż do prawdy dojść nie sposób, ponieważ technologia produkcji jest objęta (i owiana) największą tajemnicą.

Rzekome wielkie wydatki na wynalezienie nowego leku to oczywiście fikcja. Największe wydatki są przeznaczone na reklamę mającą przekonać, że nowy lek jest lekiem nowej generacji, a więc otwiera nowe perspektywy w trudnej walce z rakiem. Potem jest tak samo jak było, aż kolejny patent wygaśnie i jego miejsce zastąpi nowy lek. I tak co jakieś pół roku w środkach masowego przekazu pojawia się sensacyjna wiadomość o wynalezieniu nowego leku przeciwnowotworowego, oczywiście nowej generacji, dającego lepsze perspektywy pacjentom onkologii. Potem znów jest tak samo, aż za pół roku pojawia się sensacyjne doniesienie, że naukowcy wynaleźli... no co? Oczywiście kolejny cudowny lek przeciwnowotworowy; kolejny seneca oil – ropę leczącą raka, na której można nieźle się obłowić. Bo pieniądze to wiadomo – władza. Im większe pieniądze, tym większa władza, więc najkorzystniej jest skupić te atuty w jednym ręku.

Skutkiem ubocznym konieczności odnawiania patentów na leki jest wpojenie społeczeństwu przekonania o rzekomym stałym postępie w lecznictwie w ogóle, a w leczeniu raka szczególnie, więc każdy może sobie spać spokojnie, bo gdyby tak trafiło na niego, to coraz nowsze (no i oczywiście coraz lepsze) chemioterapeutyki będą już tak doskonałe, że wyleczenie raka okaże się po prostu błahostką.

Obrazek

Nowy lek (bo zastępujący stary) jest, rzecz jasna, lekiem nowej generacji (cokolwiek to znaczy) i jako taki nie może być tani. Toteż leki nowej generacji są drogie albo bardzo drogie, co jest o tyle nieuzasadnione, że są to leki chemiczne. Wszak ich produkcja niczym szczególnym nie różni się od produkcji proszku do prania, styropianu, kwasu do akumulatorów, nawozów sztucznych, czy innych produktów syntetycznych, otrzymywanych w procesie chemicznego przetwórstwa ropy naftowej. Skąd to uprzywilejowanie syntetyków sprzedawanych w aptekach? Najwyraźniej seneca oil – ropa lecząca raka – wciąż ma inne właściwości od zwykłej ropy.

Jedyny postęp, jaki się dokonał przez przeszło pół wieku konwencjonalnej terapii przeciwnowotworowej, to postęp w diagnostyce pozwalający wykryć zmiany nowotworowe jeszcze w niegroźnej fazie przedrakowej, które nie wiadomo kiedy ani czy w ogóle by się uzłośliwiły. Są one stosunkowo łatwe w leczeniu, więc podnoszą o kilka miesięcy statystyczną przeżywalność leczonych konwencjonalnymi metodami. Na tej kruchej podstawie wywierany jest na chorych olbrzymi nacisk – zarówno ze strony medycyny, jak i najbliższych Homo patiens. Jakoś nikomu nie przyjdzie do głowy, że z każdej sytuacji są co najmniej dwa wyjścia, więc nie ma najmniejszego sensu wybierać akurat to najbardziej szkodliwe. Społeczeństwo najwyraźniej zatraciło instynkt obronny. Jest to efekt wielopokoleniowej rockefellerowskiej indoktrynacji, w wyniku której ludzie nie są w stanie ocenić rzeczywistości – ocenić szans i zagrożeń – więc owczym pędem poddają się barbarzyńskim metodom, zwanym konwencjonalną chemioterapią przeciwnowotworową.

Dlaczego nie ma i nie będzie leku na raka

Jedyny w swoim rodzaju; niepowtarzalny; unikalny; unikatowy – taki właśnie jest nowotwór, czyli nowy twór powstały wskutek przypadkowych przeobrażeń równie unikatowego kodu genetycznego komórki. Wprawdzie medycyna po swojemu przypisuje je do określonych grup – nowotwory przełyku, oskrzeli, płuc, piersi, prostaty, żołądka, i tak dalej i dalej – ale to niczego nie zmienia, ponieważ bez względu na „najnaukowszą” nazwę, nawet łacińską, budowa każdego nowotworu jest bardziej niepowtarzalna niż linie papilarne. Jednym słowem: nowotwór nie jest gatunkiem patogenu (wirusa, bakterii czy pasożyta) posiadającym swoiste cechy genetyczne, bowiem każdy nowotwór posiada swoiste cechy genetyczne, czyli że każdy nowotwór jest niejako odrębnym gatunkiem. Wniosek stąd, że lek skuteczny w przypadku jakiegoś nowotworu będzie bezużyteczny we wszystkich pozostałych nowotworach, także u tego samego osobnika.

Powyższe argumenty wskazują na to, że jedynym potencjalnie skutecznym lekarstwem na raka może być tylko i wyłącznie sprawny system odpornościowy, który będzie potrafił rozpoznać i zlikwidować komórki nowotworowe. W tym właśnie kierunku zmierzają niekonwencjonalne metody leczenia nowotworów, by pozostawić organizmowi uporanie się z rakiem, dzięki racjonalnym działaniom prozdrowotnym.
...


Cały artykuł dostępny tu >> oraz na tej stronie >>.
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » wtorek 03 gru 2013, 21:20

Kolejny, wielce pouczający artykuł, tym razem z nieco aktualniejszymi danymi:

prof. Stanisław Wiąckowski pisze:Dr. Rath Health Foundation - Fundacja Zdrowia Dr. Ratha (Polska) napisał(a) nową notatkę: Choroby nowotworowe, a nasz toksyczny świat - prof. Stanisław Wiąckowski.

Obrazek
prof. Stanisław Wiąckowski

Nasza cywilizacja wkroczyła na drogę "postępu” bez zastanawiania się nad konsekwencjami niekontrolowanego rozwoju i niszczenia środowiska. Ziemia jest obecnie przesycone rozmaitymi truciznami, o których nasi przodkowie nie mieli zielonego pojęcia. Różnorodne chemikalia produkowane w fabrykach przemysłowych i wytwórniach artykułów rolniczych przedostały się do wszystkich zakątków naszej Ziemi (Wiąckowski, 2009).

Według Agencji Ochrony Środowiska (EPA) (Rapp, 2007) 1,2 miliarda funtów substancji chemicznych potencjalnie szkodliwych dla człowieka zostało wprowadzonych do powietrza i wód tylko w 1998 roku. W USA jest to ponad 80 000 substancji, z których mniej niż 10% oceniano pod względem ich wpływu na system immunologiczny, nerwowy, endokrynologiczny i reprodukcyjny. Te środki chemiczne mogą stwarzać problemy dla każdego, w każdym wieku. Nie sprawdzano ich wpływu na kobiety w ciąży, niemowlęta, dzieci czy osoby starsze. Mogą one stwarzać szczególne niebezpieczeństwo dla osób chorych, a szczególnie dla chorych nowotworowo, a zwłaszcza po chemioterapii. Ocenia się, że tylko w USA aż 74 miliony osób charakteryzuje szczególna wrażliwość na chemikalia (Rapp, 2007). Już nienarodzone dzieci w organizmach matek stykają się z DDT i PCB. Ponad 20 prac badawczych wykazało różne pestycydy, które mogą powodować: raka, białaczkę czy guzy mózgu, w najbliższym otoczeniu człowieka.

Związki toksyczne mają wielki wpływ na powstawanie chorób nowotworowych. Po pierwsze przez osłabianie układu immunologicznego i przez powodowanie stanów zapalnych i po drugie przez stosowanie niebezpiecznych trucizn w chemioterapii, które bardzo osłabiają ten układ.

Nowotwory złośliwe stanowią jeden z najpoważniejszych problemów zdrowotnych, społecznych i ekonomicznych. W pierwszych latach XXI wieku epidemia raka nadal jest jedna z największych epidemii z jakim zmaga się ludzkość. Według statystyk Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), co roku na świecie umiera na raka 7,5 miliona osób (Rath, Niedzwiecki 2011a). Tylko w Europie w 2006 roku rozpoznano nowotwory złośliwe u 3 191 000osób, które były przyczyną zgonów 1 703 000 osób.

Po chorobach układu krążenia, choroby nowotworowe stanowią największe zagrożenie. Dla większości osób, które dowiadują się, że mają raka jest to jednoznaczne z wyrokiem śmierci. Tylko w krajach uprzemysłowionych co roku umiera na choroby nowotworowe ponad 200 000 kobiet i mężczyzn. To liczba mieszkańców takich polskich miast jak Gdynia, Olsztyn, Białystok, Opole. Zdiagnozowanie raka jest odbierane powszechnie jako wyrok śmierci. Strach przed śmiercią sprawia, że miliony pacjentów cierpiących na raka są w stanie poddać się każdemu zabiegowi, nawet z wysoce toksyczną chemioterapią. Osoba taka zostaje natychmiast poddana wielkiej presji ze strony systemu służby zdrowia, który wymusza na niej rozpoczęcie terapii. Należą do nich: chirurgia, radioterapia i chemioterapia.

Najmniej szkodliwa z tej trójki jest chirurgia. Czasami ratuje życie, choć tymczasowo. Leczenie chorób nowotworowych nastawione jest na jeden chory narząd lub nawet na ten fragment, w którym jest umiejscowiony guz. Celem tej walki nie jest mobilizacja sil obronnych organizmu. Niestety organizm osłabiony chorobą nie posiada już rezerw, aby się bronić. Usunięcie guza ma pewien aspekt psychologiczny co przynosi ulgę pacjentowi i daje mu nadzieję. Zniszczenie wyłącznie samego guza miałoby sens jedynie wówczas, kiedy choroba byłaby zlokalizowana wyłącznie w obrębie jego ścian. Niestety tak nie jest.

Największą skuteczność chirurgia uzyskuje w tych przypadkach kiedy udaje się usunąć raka w całości. Jest to możliwe w obecności wystarczającego otorbienia, jedynie w przypadku guzów łagodnych. Powstaje jednak pytanie czy taki zabieg jest w ogóle potrzebny.

Chirurgia jest na tyle skuteczna na ile nowotwór nie jest złośliwy. Nowotwory szczególnie złośliwe uważa się za nieusuwalne. Największym zarzutem jaki można postawić chirurgii onkologicznej jest brak żelaznych dowodów, które potwierdzałyby większą przeżywalność w porównaniu do pacjentów nieleczonych. Jak wykazują badania statystyczne średni czas życia pacjentów po zabiegach wynosi około 17 miesięcy (Griffin, 2008). Szansa na przeżycie po terapii chirurgicznej wynosi w najlepszym razie 10 - 15%. Statystyki te są jednak bardzo naciągane.

Obecny trend polega na bardzo wczesnym wykrywaniu objawów przedrakowych i leczeniu ich tak jakby to już był rak. Statystycznie zwiększa to ilość ludzi pozornie chorych na raka, ale jednocześnie sztucznie wydłuża czas przeżywania i obniża śmiertelność, a tym samym uwiarygodnia terapie medyczne. Pacjenci, którzy umierają w czasie przedłużonej terapii przy zastosowaniu chemioterapii czy radioterapii nie są włączani do obliczeń statystycznych pod pretekstem nie uzyskania pełnego zakresu terapii, natomiast w grupach kontrolnych liczeni są wszyscy, którzy umierają (Last, 2008). Miarą sukcesu jest też procent guzów zanikających bez względu na to czy pacjent przeżyje.

Według Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem _IACR w 2001 roku do zgonów na raka przyczyniły się następujące czynniki środowiskowe: dieta 35%, tytoń 30%, czynniki seksualne i prokreacyjne 7%, alkohol 5%, czynniki zawodowe 4%, Skażenie środowiska 2%, produkty przemysłowe 1%, leki 1%,dodatki do żywności 1%, czynniki geograficzne 3% i inne 11%.

Pomimo, że większość badań nad rakiem jest finansowane przez firmy farmaceutyczne, w celu zwiększenia zysków mamy też coraz więcej badań, które wykazuje negatywne strony konwencjonalnych terapii nowotworowych.

Są one następujące:
liczba zgonów z powodu raka piersi na terenach wolnych od mammografii jest niższa
(www.naturalnews.com/02530_brest_cancer_mammograams.html)
Morfina stymuluje nowotwory i skraca życie.
Promienie rentgenowskie stosowane w celach diagnostycznych wywołują nowotwory w Japonii 3,2%, w Australii 1,3%, a w Wielkiej Brytanii i Polsce są najniższe 0,6%.
Napromieniowanie inicjuje nowotwory
Chemioterapia promuje przerzuty
Biopsje wywołują nowotwory
Zanotowano znaczący spadek przypadków nowotworów piersi w rezultacie ograniczenia stosowania hormonalnej terapii zastępczej
Tamoxifen zwiększa ryzyko pojawienia się agresywnych guzów
(www.healthsciencespirit.com).

Wg Griffina (2008) naświetlanie także ma swoje wady. Osłabia, może spowodować niekorzystne efekty uboczne. Promieniowanie jonizujące jest jednym z największych źródeł tworzenia się wolnych rodników, które poprzez niszczące działania na DNA mogą podwyższyć ryzyko nawrotu choroby. Brak też przekonywujących dowodów na istotnie wyższą przeżywalność.

Początek stosowania substancji chemicznych przeciw nowotworom miał miejsce w uboższych krajach i polegał na stosowaniu nafty. Podobno nawet Rockefellerowie rozpoczęli swoją drogę do fortuny, sprzedając naftę jako lekarstwo na raka, dopóki nie okazało się, że chemioterapia jest bardziej lukratywna. Nafta okazała się bardzo skuteczna i na ogół za wyjątkiem bardzo sporadycznych nieodpowiedzialnych przypadków dużo bezpieczniejsza od stosowanej obecnie chemioterapii. Nie można jednak na niej było zarabiać. Sukces leczenia naftą polegał na tym, że nafta niszczyła drożdżaki, wirusy i mikroby pozbawionych ścian komórkowych, nie szkodząc przy tym pożytecznym bakteriom jelitowym (Last, 2012, Nexus, 84,),

Ogólnie toksyczna chemioterapia bardzo osłabia układ odpornościowy co pośrednio może sprzyjać rozprzestrzenianiu się raka. Toksyny komórkowe wykorzystywane w chemioterapii nie odróżniają komórek nowotworowych od normalnych. Odróżniają jedynie komórki szybko przyrastające od komórek rozwijających się wolniej. Liczy się na to, że rak, który rozwija się szybciej niż zdrowe komórki, zostanie zabity zanim leki zabiją pacjenta. Jest to zaiste upiorny wyścig. Pacjent tak leczony jest niezwykle osłabiony i każda infekcja stanowi zagrożenie życia. Ostatnie badania wykazują jednak, że komórka rakowa dzieli się wolniej niż zdrowa. Przecież zdrowe komórki dzielą się z szybkością ich rozpadu. Ile zginęło tyle powstało. Natomiast komórka rakowa nie poddaje się kontroli i nowa komórka wytwarzana jest nieco szybciej niż rozpada się stara. Właśnie dlatego powstaje guz (Nieumywakin i wsp., 2010).

Radio i chemioterapia stosowane od ponad pół wieku w medycynie konwencjonalnej do walki z rakiem zabijają wprawdzie komórki raka, ale równocześnie miliardy komórek zdrowych. Te toksyczne działania zabijają także krwinki układu immunologicznego. Tak więc wtedy kiedy organizm pacjenta najbardziej potrzebuje skutecznej obrony, komórki układu opornościowe sa skutecznie niszczone. .Wśród substancji stosowanych w chemioterapii są najbardziej toksyczne substancje znane człowiekowi.

Dziś wytworzono taka atmosferę że diagnoza choroby nowotworowej jest odbierana przez pacjenta jako wyrok śmierci, Strach przed nią sprawia, ze pacjent cierpiący na raka jest w stanie poddać się każdemu zabiegowi a nawet najbardziej dyskusyjnemu jakim jest wysoce toksyczna chemioterapia.

Jednak już co najmniej kilkadziesiąt lat temu dokonano wiele odkryć, że skuteczne nie tylko leczenie ale trwała wyleczenie raka jest możliwe. Potwierdzić to może setki tysięcy ludzi, którzy wyjeżdżali ze Stanów Zjednoczonych do Meksyku do Dr Clark lub do doktora Contrerasa. Jednak ponieważ ujawnianie tych faktów byłoby bardzo niebezpieczne bo zagrażało wielkiemu biznesowi przemysłu chorób (Wiąckowski, 2011).

W latach 50 minionego stulecia biochemik Joanna Budwig i badacz chorób nowotworowych Maks Gerson odkryli wielkie zalety kwasów Omega – 3 w leczeniu raka i innych chorób zwyrodnieniowych.
Dr Johanna Budwig niezależnie od prowadzonych badań naukowych, prowadziła własną klinikę, gdzie byli poddawani skutecznemu leczeniu pacjenci z nowotworami – w stanach często beznadziejnych, którym praktykujący lekarze, leczący w oparciu o medycynę akademicką, nie dawali żadnej nadziei na wyleczenie. Dr Budwig, stosując własnego opracowania dietetyczną terapię, wielokrotnie zaprzeczała tym akademickim wyrokom. Publicznie twierdziła, że 90% jej pacjentów, będących w stanie krytycznym, zostało wyleczonych. Nikt temu nie przeczył.

Dr Budwig, obserwując krew chorych pacjentów, dostrzegła, że hemoglobina w przypadku pacjentów z zaawansowanym stadium nowotworu, ma odcień żółto – zielonkawy, zamiast czerwonego – typowego dla zdrowego organizmu. Stwierdziła dodatkowo, że w takich przypadkach równocześnie, występuje jednoczesny brak pewnych związków (fosfatydów i lipoprotein) oraz kwasu tłuszczowego Omega – 3. Dalej stwierdziła, że w sytuacji takich niedoborów nowotwory rozwijają się gwałtownie. To odkrycie dało początek pracom badawczym. Chorych na nowotwory pacjentów poddano terapii. Po około 3 – miesięcznym okresie uzupełniania brakujących substancji odżywczych, nowotwory zaczęły cofać się stopniowo. Ciałka krwi z powrotem ,,nabrały koloru”, a fosfatydy i lipoproteiny ponownie pojawiły się we krwi. Anemia i osłabienie pacjentów minęły. Pacjenci odczuli ulgę ze strony objawów nowotworowych, dysfunkcji wątroby i cukrzycy.

Kiedy Doktor Johanna Budwig, w 1951 roku, ogłosiła zasady jednocześnie leczniczej i profilaktycznej diety z zastosowaniem oleju lnianego, natychmiast spotkała się z ogromnym oporem i blokadą informacyjną, spowodowaną przez lobby przemysłu farmaceutycznego, spożywczego i tłuszczowego.

Rewelacyjnie proste w swej zasadzie i wręcz nieprawdopodobne jej metody leczenia, godziły siłą rzeczy, w finansowe interesy przemysłu tłuszczowego i przemysłu spożywczego, a szczególnie dotkliwie w interesy przemysłu farmaceutycznego. Uczyniono więc wszystko, by nie dopuścić do spożytkowania przez normalnych ludzi tego rewelacyjnego osiągnięcia naukowego.

Dr Johanna Budwig, opublikowała wiele prac naukowych i wydała jedenaście książek. Jej odkrycia, mimo informacyjnej blokady, docierały do kręgów naukowych i nabierały coraz większego rozgłosu. W tej sytuacji nie może dziwić, że była siedmiokrotnie nominowana do Nagrody Nobla.

Dr Budwig była wielokrotnie oskarżana przez lekarzy najczęściej dyrektorów szpitali, ale nigdy żadnej sprawy nie przegrała. Nawet sędziowie prowadzący te procesy radzili panom dyrektorom wycofanie sprawy. Dr Budwig mówiła, że nic złego nie robi. Wyciągała jedynie ludzi, którym lekarze dawali najwyżej kilka tygodni czy miesięcy życia i dawała w swojej klinice odpowiedni pokarm. A oni w większości przypadków wracali do zdrowia. Jej metody, a zwłaszcza wyniki godziły siłą rzeczy w interesy przemysłów spożywczego, a zwłaszcza tłuszczowego i farmaceutycznego. Czyniono więc wszystko żeby nie dopuścić do ujawnienia tych wyników. Tak więc pomimo, że była siedmiokrotnie nominowana do nagrody Nobla nigdy tej nagrody nie otrzymała. Nie da się jednak całkiem o niej zapomnieć. Jej pacjentami byli w 50% lekarze, albo członkowie ich rodzin. Aktualnie książka z 167 potrawami, które zalecała została sprzedana w 400 tysiącach egzemplarzy.

W piśmiennictwie fachowym istnieje wiele informacji o naturalnych metodach leczenia raka. W książce dotyczącej toksykologii nie można tego tematu szerzej rozwijać. Nie da się jednak pominąć książek Dr Ratha i Dr Niedzwiecki wydanych w 2011 roku pod tytułem Zwycięstwo nad rakiem. Treści tych książek wnoszą wiele informacji nie tylko o leczeniu raka ale i poznawanie historii i budowanie przyszłości. Ma to bardzo duży związek z toksykologią. Stąd koniecznością było podanie w tym rozdziale choć w wielkim streszczeniu podanych tam faktów. Wykorzystanie tej wiedzy pozwoli milionom ludzi na podjecie działań na rzecz ukrócenia zależności od interesów ekonomicznych, które od wielu lat przekładają zyski nad ludzkie życie.

Warto zatem poznać "prawa" działania przemysłu farmaceutycznego (Rath, Niedzwiedzki, 2011)

1.Przemysł farmaceutyczny jest przemysłem inwestycyjnym napędzanym zyskami jego udziałowców. Wyleczenie chorób to cel drugoplanowy.

2.Rynkiem zbytu jest nasze ciało dopóki dotykają je choroby

3 Ekspansja chorób jest niezbędna dla wzrostu przemysłu farmaceutycznego

4.Jest to możliwe gdyż leki farmaceutyczne leczą objawy chorób a nie żródła ich przyczyn

5.Zapobieganie, usuwanie przyczyn a zwłaszcza eliminacja chorób zagrażaja podstawom działania tego przemysłu

6.Eliminacja chorób i ekspansja „biznesu chorób” nie dadza się ze soba w żadnym stopniu pogodzić

7.Podstawą olbrzymich zysków przemysłu farmaceutycznego są opłaty licencyjne czerpane z tytułu używania opatentowanych leków syntetycznych.

8. Z tego względu przemysł rozwija badania i technologie leków oparte nieomal wyłącznie na nowych syntetycznych i patentowanych molekułach

9. Terapie naturalne, włączając w to wykorzystanie witamin i innych mikroelementów, nie są patentowane, nie przynoszą dużych zysków i dlatego są ignorowane przez przemysł farmaceutyczny

10.Naukowo udokumentowane naturalne podejście do zdrowia- skuteczne lecz niemożliwe do opatentowania, zagrażają podstawom ekonomicznym inwestycyjnego „biznesu z chorób”.

11. Naukowo udowodniony, naturalne metody zachowania zdrowia, które skutecznie zapobiegają i eliminują przyczyny chorób, a z drugiej strony przemysł inwestycyjny bazujący na kontynuacji i rozwoju chorób, nie maja punktów wspólnych i nie mogą koegzystować.

12. dzisiejsze pokolenie ma szansę i obowiązek otworzy c drogę do eliminacji najpowszechniej występujących chorób- jest to nasz najpilniejszy globalny cel

Spośród wszystkich sprzedawanych leków leki przeciwnowotworowe (onkologiczne) są tymi których sprzedaż przynosi największe zyski. Na przykład za sam rok 2010 zysk ze sprzedaży tych leków wyniósł Az 56 miliardów dolarów.

Bardzo istotnym sposobem zwiększania zysków jest sprzedaż leków estrogenowych, które przyczyniają się do rozwoju raka. Długotrwałe przyjmowanie leków estrogenowych zwiększa ryzyko rozwoju różnych form raka: piersi, macicy, szyjki macicy czy jajników napędzają rynek leków przeciwnowotworowych..

Mało kto wie, że chemioterapia stosowana do walki z rakiem początki swojej kariery rozpoczęła jako broń masowej zagłady (Rath, Niedzwiecki, 2011b).. Pod koniec II wojny światowej do medycznych badań jako środek przeciw rakowi trafił iperyt (gaz musztardowy). Po badaniach na zwierzętach, badano go także na ludziach. Także zsyntetyzowany w 1962 roku tamoxifen stosowany dzisiaj do leczenia raka piersi zwiększa od 2 do 3 krotnie ryzyko wystąpienia raka śluzówki macicy (Pukkala i inni, 2002).

Ciekłe pochodne tego związku sa do dzisiaj stosowane w leczeniu pacjentów chorych na raka (mechloroetamina, cyklofosfamid, chlorambucyl). Chemioterapia powoduje bardzo poważne skutki uboczne jak: uszkodzenia systemu immunologicznego, anemia, uszkodzenia ważnych organów jak serce, płuca, wątroba, nerki, móżg a nawet do rozwoju nowych nowotworów i śmierci (Rath, Niedzwiecki 2011a).

Chemioterapia nie jest w stanie nawet przedłużyć życia pacjentów cierpiących na raka skóry, prostaty, pęcherza, nerek, trzustki i innych. Pacjenci chorzy na te odmiany raka poddając się chemioterapii mają tak samo ograniczoną szanse przeżycia, jak ci którzy z niej zrezygnowali.

Ta wielka toksyczność chemioterapii powoduje zapotrzebowanie na kolejne środki: przeciwbólowe, sterydy, leki przeciwzapalne, antybiotyki, transfuzje krwi, antydepresanty i wiele innych. Epidemia raka stanowi od wielu lat jeden z najbardziej lukratywnych rynków dla sektora farmaceutycznego. Koniec tej epidemii oznaczałby dla niego prawdziwą katastrofę.

Przemysł, którego działalność wpływa na ludzkie życie musi spełniać określone standardy etyczne, musi mieć zaufanie milionów pacjentów. Niestety model biznesu z chorób tego nie spełnia. Aby to zrozumieć trzeba sięgnąć do korzeni przemysłu farmaceutycznego. Już około 150 lat temu naukowcy zaczęli wyjaśniać strukturę elementów tworzących świat jak np. strukturę atomową. Wkrótce potem pojawiły się firmy opierające swoja działalność na sprzedaży związków chemicznych uzyskanych na drodze syntezy. Przewodziły temu trzy niemieckie firmy: BAYER, BASF i HOECHST Postanowili oni podbić świat i nim zawładnąć. Nakłonili oni cesarza niemieckiego Wilhelma II do wywołania I wojny światowej. Następnie firmy te utworzyły kartel IG farben Stały się one największym sponsorem nazistów w objęciu przez nich władzy. Próba ta tez się nie powiodła. Kosztowała 60 milionów istnień ludzkich. Dwudziestu czterech dyrektorów IG Farben skazano za zbrodnie przeciwko ludzkości (zmuszanie do niewolniczej pracy, grabieże , tortury, morderstwa). Obie wojny światowe kosztowały blisko 100 milionów istnień ludzkich.
Korzystając z okazji prowadzono badania na więźniach w obozach śmierci. Prowadzili je nie tylko lekarze SS ale także profesjonalni badacze leków farmaceutycznych ,dla firm BAYER, HOECHST.
Podczas I wojny światowej BAYER wyprodukował gaz musztardowy, który armia niemiecka wykorzystała podczas bitwy pod Ypres w Belgii ze strasznymi skutkami. Gaz ten do dziś nazywany jest Iperytem..
PO II wojnie światowej wiele patentów Firmy BAYER/IG Farben znalazły się pod kontrolą rynku farmaceutycznego takich firm jak Rockefeller,(USA), Rotschild (W. Brytania, Francja).
Zmieniając atom siarki cząsteczki gazu musztardowego na atom azotu stworzono pierwsza strukturę do chemioterapii raka.-Modyfikacje tej struktury chronione prawem napędzały wielomilionowy przemysł tak wspaniale prosperujący dzięki epidemiologii raka. .Zbrodniarze wojenni z firm BAYER , BASF, HOECHST zostali wkrótce wypuszczeni na wolność.
Fritz Ter Meer zbrodniarz wojenny odpowiedzialny za IG Anschwitz , skazany w Norymbewrdze na 7 lat został prezesem firmy BAYER,
Carl Wurster członek IG Farben dostawca Cyklonu B do komór gazowych w Auschwitz został prezesem firmy BASF.
Friedrich Jahne skazany za zbrodnie wojenne został prezesem firmy HOECHST ( obecnie Sanofi).
Po obsadzeniu udziałowcami IG Farben kluczowych pozycji politycznych. Niemcy Zachodnie stały się pierwszym państwem kontrolowanym przez interesy chemiczno farmaceutyczne. Uczelnie medyczne także stały się częścią tej strategii.

prof. Stanisław Wiąckowski
Piśmiennictwo

Budwig J., 2008, KREBS Das Problem und die Losung Sensei Verlag :135
Budwig J., Ol Einweiss – Kost.2007, Das wissenschaftlich fundierte Kochbuch der weltbekannten Krebsforschwerin Sensei Verlag s: 173.
Clark H R., 2001, Kuracja życia metoda Dr Clark Mayapur Wrocław s: 472
Rapp D., 2007, Our toxic world. Board certified in environmental medicine, pediatrics and alergies New York Prepublication Printing. Czwarte wydanie s: 511
Gerson C, Bishop B., 2008, Terapia doktora Gersona. Leczenie raka i innych chorób przewlekłych. Viochara s: 366
Griffin G E., 2008, Świat bez raka, opowieść o witaminie B17. Oficyna Wydawnicza 3.49 Vitafree s: 310
Last W., 2012, Nafta- uniwersalny uzdrawiacz Nexus 84 s: 21 - 27
Nieumywakin, I., Nieumywakina L., 2010, Endoekologia zdrowia, Hartigrama Warszawa s: 380
Rath M., Niedzwiecki A., 2011a, Zwycięstwo nad rakiem. Część I. Niewyobrażalne stało sie możliwe. Dr Rath Education Services B.V. Postbus 656 Nl-6400 Heerlen s: 200
Rath M., Niedzwiecki A., 2011b, Zwycięstwo nad rakiem Część II Poznawanie historii. Budowanie przyszlości. Dr Rath Education Services B.V. Postbus 656 Nl-6400 Heerlen s: 70
Wiąckowski S., 2009, Toksykologia środowiska człowieka, Oficyna Wydawnicza Branta s: 221
Wiąckowski S. K., 2011, Rola żywności w leczeniu i profilaktyce. S Wiąckowski Ed. Kielce s: 270



Artykuł został opublikowany w dwumiesięczniku NEXUS nr 6 (86), wydanie Listopad-Grudzień 2012

16 stycznia
]
http://m.facebook.com/note.php?note_id= ... 9150632178
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: RAK - tani i skuteczny sposób na niego

Nieprzeczytany post autor: Kiara » czwartek 18 cze 2015, 11:10

Chemioterapia zamiast niszczyć raka, dokarmia go

Opublikowano: 16.06.2015 | Kategorie: Publicystyka, Zdrowie

Robiąc codzienny przegląd prasy medycznej, natknąłem się na pewien raport, tak alarmujący, że postanowiłem od razu zainteresować jego treścią tych, którym zależy na życiu w dobrym zdrowiu, i odłożyć na później zaplanowaną na ten dzień pracę pisarską. Raport dotyczy jednej z podstawowych metod leczenia raka, jaką stosuje się we współczesnej medycynie, mianowicie – chemioterapii. Najnowsze badania pokazują, że chemioterapia nie tylko nie usuwa komórek nowotworowych z organizmu, ale w rzeczywistości niejako je dokarmia i pomaga im się namnażać.

Niekiedy można odnieść wrażenie, że przemysł medyczny pracuje bardziej niż na pełnych obrotach tylko po to, by wynajdywać nowe sposoby na robienie nam krzywdy, okaleczanie nas, a nawet zabijanie.

Peter Nelson z Centrum Badań nad Rakiem im. Freda Hutchinsona w Seattle, recenzując badania, których celem było znalezienie odpowiedzi na pytanie, dlaczego komórek nowotworowych wewnątrz żywego organizmu (in vivo) nie da usunąć się równie łatwo jak w laboratorium (in vitro), napisał, że zdrowe komórki, uszkodzone przez chemioterapię, zaczynają wydzielać więcej białka o nazwie WNT16B, które pobudza wzrost komórek rakowych i pomaga im przetrwać. „Wzrost produkcji białka WNT16B był dla nas całkowitym zaskoczeniem” – powiedział Nelson międzynarodowej agencji prasowej AFP.

Dodał też, że „wydzielane [przez zdrowe komórki] białko WNT16B wchodzi w interakcje z sąsiadującymi komórkami rakowymi, powodując ich wzrost, inwazyjność, a co najważniejsze, oporność na terapię na jej kolejnych etapach”. To tłumaczyłoby, dlaczego guzy nowotworowe, które początkowo dobrze reagują na chemioterapię, potem gwałtownie się rozrastają, aby ostatecznie się na nią uodpornić.

Owo badanie zostało przeprowadzone przez zespół naukowców z różnych centrów badań nad rakiem, z kilku uniwersytetów oraz z laboratorium naukowego przy Uniwersytecie Kalifornijskim (Lawrence Berkeley National Laboratories). Jego wyniki opublikowano w sierpniu 2012 roku w czasopiśmie „Nature Medicine”. Wśród alarmujących wniosków, jakie wyciągnięto z obserwacji, jest również taki, że „obecność białka WNT16B w mikrośrodowisku raka prostaty osłabiło działanie leków cytostatycznych (cytostatyków) in vivo, sprzyjając przetrwaniu komórek nowotworowych oraz progresji choroby”.

TOKSYCZNY GAZ MUSZTARDOWY

Wyniki wspomnianych badań są wyjątkowo alarmujące, niemniej jednak jeszcze bardziej zatrważający jest całkowity brak intensywnych kroków w kierunku ponownego zbadania całej dziedziny medycyny, zajmującej się leczeniem nowotworów. Początki chemioterapii sięgają czasów I Wojny Światowej, kiedy to na polu walki testowano na żołnierzach skutki wpływu gazu musztardowego (iperytu siarkowego). Potem odkryto, że jest on silnym antagonistą produkcji białych krwinek. Podczas II Wojny Światowej naukowcy z Uniwersytetu Medycznego Yale w trakcie dalszych badań nad gazem musztardowym doszli do wniosku, że czynnik, który niszczy gwałtownie namnażające się leukocyty, może podobnie zachowywać się w stosunku do nowotworu. Kwestię, w jaki sposób dotrzeć wyłącznie do komórek rakowych, z nienaruszeniem zdrowych, oczywiście pominięto. W grudniu 1942 roku chemoterapeutyczny medykament podano po raz pierwszy dożylnie kilku pacjentom, cierpiącym na zaawansowaną postać chłoniaka (nowotwór układu limfatycznego i węzłów chłonnych). Poprawę ich stanu zdrowia uznano za niezwykłą, co przyciągnęło uwagę mediów, ale już o fakcie, że w niedługim czasie po zastosowaniu tej terapii wszyscy objęci nią pacjenci zmarli, media nie omieszkały poinformować.

Nastąpiła rewolucja w leczeniu raka – stosowanie chemioterapii ruszyło pełną parą. W latach 50. pierwszym chemoterapeutykiem wykorzystywanym komercyjnie był mustine (chlormetyna). Mustine występujący pod kryptonimem HN2 to toksyczny środek bojowy z grupy iperytów azotowych. Do skutków ubocznych jego stosowania należą również: „reakcje alergiczne, w tym anafilaksja, [
] mdłości, wymioty oraz zastój w cyrkulacji uformowanych składników krwi [
], żółtaczka, łysienie, zawroty głowy, brzęczenie w uszach i zaburzenia słuchu”.

Badania nad mustinem jako potencjalnym chemoterapeutykiem były prowadzone przez Corneliusa P. Rhoadsa, dyrektora Centrum Raka Memorial Sloan-Kettering, w tajemnicy, pod osłoną wojny, a ich wyniki zostały opublikowane tuż po wojnie, w 1946 roku. Rhoads trafił do wspomnianego ośrodka badawczego z Instytutu Badań Medycznych Rockefellera.

Pracując w nim w latach 1930., Rhoads spędził 6 miesięcy na Portoryko – autonomicznej wyspie pod zwierzchnictwem Stanów Zjednoczonych, często wykorzystywanej do przeprowadzania potajemnych eksperymentów medycznych na ludziach z wykorzystaniem nowych leków. Rhoads, tak jak rodzina Rockefellerów, miał obsesję na punkcie eugeniki.

W trakcie pobytu na Portoryko w 1931 roku, Rhoads napisał w liście do swego przyjaciela z Bostonu, że „Portorykańczycy są bez wątpienia najbardziej niechlujnymi, leniwymi, zdegenerowanymi i złodziejskimi przedstawicielami rasy ludzkiej, jacy kiedykolwiek zamieszkiwali te tereny. Na tej wyspie potrzeba nie publicznej opieki zdrowotnej, la olbrzymiej fali pływowej lub czegoś, co wytępiłoby całą tutejszą populację. Robię, co w mojej mocy, by przyspieszyć proces ich eksterminacji; wykończyłem już 8 z nich, a kilku innym przeszczepiłem raka”.

Rzecznik prasowy rodziny Rockefellerów, Ivy Lee, zorganizował pierwszoligową kampanię społeczną, której celem było ograniczenie szkód związanych z wyjściem na jaw tego skandalu. Doprowadził nawet do tego, że Rhoads znalazł się na okładce amerykańskiego tygodnika „Time” i został przedstawiony w nim jako „ratujący życie” bohater.

ŚMIERTELNE KONSEKWENCJE

Sukcesywne stosowanie od tego czasu toksycznej chemioterapii u milionów pacjentów cierpiących na raka okazuje się być mało zachęcające. Oficjalne skutki uboczne współczesnych chemoterapeutyków, których większość produkuje grupa Roche, są potworne. Należą do nich: „zniszczenie układu immunologicznego, często wskutek porażenia szpiku kostnego i w efekcie spadku ilości krwinek białych i czerwonych, a także płytek krwi. Anemia i małopłytkowość [
], sepsa, a także lokalne wirusowe wykwity skórne, takie jak opryszczka, półpasiec i inne choroby wywołane wirusami z grupy herpes”.

To nie wszystko. U pacjentów z osłabionym przez chemioterapię układem immunologicznym często pojawia się zagrażające życiu powikłanie w postaci zapalenia jelita ślepego (typhlitis). Jest to ostre schorzenie jamy brzusznej, objawiające się między innymi mdłościami, wymiotami, biegunką, obecnością wolnego płynu w jamie otrzewnowej, gorączką, dreszczami, bólami i tkliwością brzucha. Typhlitis wymaga natychmiastowej hospitalizacji. Szanse wyleczenia tej choroby są niewielkie i niejednokrotnie kończy się ona śmiercią.

Chemioterapia może doprowadzić też do niepłodności zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Oprócz tego występuje dobrze już znane wypadanie włosów, suchość skóry, uszkodzenie paznokci, suchość w ustach (kserostomia), zatrzymanie wody w organizmie oraz impotencja.

W 2004 roku w Departamencie Radioterapii Onkologicznej w Północnym Centrum Raka w Sydney, w Australii, podano do wiadomości wyniki badań przeprowadzonych w latach 1990-2004, których celem było sprawdzenie, w jakim stopniu zastosowanie chemioterapii zwiększyło szanse na wydłużenie życia o 5 lat u dorosłych pacjentów. Chodziło o efekty leczenia 22 rodzajów raka. Rezultaty były szokujące: okazało się, że cytostatyki lecznicze i wspomagające zwiększyły okres przeżywalności o 5 lat tylko u 2,3% pacjentów z Australii i u 2,1% ze Stanów Zjednoczonych. „[
] wyraźnie widać, że szanse na przeżycie po chemioterapii są znikome. Aby znaleźć uzasadnienie dla dalszego finansowania zakupu leków cytotoksycznych i dla ich dostępności na rynku, trzeba w trybie pilnym przeprowadzić wnikliwą analizę relacji kosztów stosowania chemioterapii do jej skuteczności oraz ocenę jej wpływu na jakość życia”.

Chemioterapia jest niezwykle toksyczna; zabija szybko namnażające się komórki – nowotworowe i normalne. W 2013 roku najlepiej sprzedającymi się na całym świecie lekami na raka były trzy preparaty produkowane przez grupę Roche – Rituxan, Herceptin i Avastin. Całkowita wartość ich sprzedaży wyniosła ponad 21 miliardów dolarów
pomimo tego, że w 2012 roku Centrum Badań nad Rakiem im. Freda Hutchinsona udokumentowało rakotwórczy mechanizm działania leków antynowotworowych. W zależności od siły układu immunologicznego pacjentów oraz od zaaplikowanej im dawki leku, wielu z nich umiera w ciągu 5 lat po chemioterapii z powodu medykamentu, który zamiast zniszczyć raka i ocalić im życie, doprowadził do jego rozrostu i skutków ubocznych.

Kilka lat temu byłem w Pekinie z serią wykładów. Po długim locie dotkliwie bolały mnie plecy. Mój chiński wydawca umówił mnie na wizytę u lekarki, stosującej tradycyjne chińskie techniki medyczne. Była to wnuczka głównego lekarza na dworze ostatniego cesarza. Powiedziała mi, że jej dziadek, jeszcze w wieku 93 lat był rześki i radosny, i że dzielił się swoją wiedzą z nią i z jej bratem. Dodała, że na uniwersytecie medycznym w Pekinie, gdzie studiowała, mówiono studentom, że „jedna trzecia pacjentów umiera w wyniku emocjonalnego szoku, po tym, jak dowiadują się od lekarza, że mają raka. Kolejne około 30% umiera w efekcie skutków ubocznych chemio- i radioterapii. A pozostali po prostu umierają”.

Przydałoby się, by wszyscy czynni zawodowo lekarze ponownie przemyśleli podstawową zasadę etyki lekarskiej od czasów Hippocratesa – „primum non nocere” (po pierwsze nie szkodzić). W chwili obecnej dowody są obezwładniające i jednoznaczne – chemioterapia wyłącznie szkodzi. Czy onkolog zachęcający swoich pacjentów do chemioterapii sam by z niej skorzystał, jeśli to u niego zdiagnozowano by raka?

Autorstwo: F. William Engdahl
Źródło oryginalne: journal-neo.org
Tłumaczenie i źródło polskie: PRACowniA4.wordpress.com

BIBLIOGRAFIA

1. http://chrisspivey.org/cancer-busting-c ... searchers/

2. http://www.nature.com/nm/journal/v18/n9 ... .2890.html

3. http://en.wikipedia.org/wiki/Chlormethine

4. http://journals.lww.com/oncology-times/ ... the.7.aspx

5. http://www.fiercepharma.com/special-rep ... drugs-2013
download as a pdf file Plik PDF do druku

TAGI: Chemioterapia, Nowotwory, Rak



Obrazek


Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 238
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: abcd » niedziela 23 paź 2016, 17:26

Tu chyba będzie pasowało:

A303 pisze:Dr Jerzy Jaśkowski: Kolejne mity witryn medycznych
Październik 21, 2016

„Jeżeli ludzie się zgodzą, żeby rząd kontrolował ich jedzenie oraz leczenie to w krótkim czasie ich zdrowie będzie w podobnie opłakanym stanie jak dusza niewolnika” – Thomas Jefferson

Obrazek

To są słowa wypowiedziane ponad 200 lat temu. Jak widzimy są one nie tylko na czasie ale jak najbardziej prawdziwe.

Możemy to stwierdzić wyraźnie poprzez zapoznanie się z tzw. witrynami medycznymi. Ostatnio znalazłem bardzo ciekawy przykład ogłupiania chorych no i oczywiście lekarzy, ponieważ ta witryna jest przeznaczona właśnie dla pracowników Służby Zdrowia.

Mowa jest o witrynie Medexpres

W dniu 21 września ukazał się artykuł pt. : „6 mitów na temat żywienia w chorobie nowotworowej”.

Jest już powszechnym zwyczajem niepodawania nazwiska czy nazwisk autorów tego rodzaju dezinformacji.

Ale po kolei.

Punkt pierwszy dotyczy chudnięcia i niedożywienia w chorobie nowotworowej. Medexpress i jego eksperci twierdzą, że spadek masy ciała nie jest zjawiskiem stałym u chorych. I należy się pytać lekarza jak temu zaradzić.

W jednym akapicie kilkanaście błędów.

Po pierwsze, stosowanie chemioterapii polega na niszczeniu komórek. W pierwszym rzędzie giną komórki tzw. szybko namnażające się czyli np. płytki krwi. Niestety giną także kosmki jelitowe co uniemożliwia, poprzez zmniejszenie powierzchni jelita wchłanianie substancji odżywczych.

Po drugie, niszczone są także wszystkie dobre bakterie, które decydują o tym co wchłaniamy.

Po trzecie, chemia niszczy przy okazji fibroblasty otaczające guz i utrudniające jego rozprzestrzenianie. Zniszczenie fibroblastów powoduje ułatwienie przerzutów. Chemia na ogól nie niszczy komórek macierzystych guza. Innymi słowy chemio i radioterapia skraca w sposób istotny czas życia chorego do średnio 3.5 lat.

Chorzy leczeni innymi metodami żyją średnio statycznie 13.5 lat.

Po czwarte, to lekarz powinien już przed pierwsza chemią wyjaśnić całą sprawę choremu, a nie chory dopiero jak chudnie ma się pytać.

Wg Medexpresu mitem jest twierdzenie, że możliwe jest stosowanie diety tzw. domowej w zapobieganiu wyniszczenia.

Jest to półprawda.

Jeżeli zacznie się od samego początku właściwie prowadzić chorego, a jego układ pokarmowy jest zachowany, to dieta domowa jest bezdyskusyjnie lepsza aniżeli kupowane buteleczki czy kartoniki.

Po pierwsze, pożywienie przygotowane ze świeżych produktów jest w 100% lepsze aniżeli jakieś tam chemiczne preparowane cudeńka.

Po drugie, we wszystkich tych farmakologicznych preparatach znajdują się konserwanty, czyli środki bakterio, grzybobójcze.

Innymi słowy mamy uszkodzony przez chemię czy radioterapię układ pokarmowy a dodatkowo niszczymy go konserwantami.

Trzeba przyznać, że to wyjątkowa bezmyślność.

Oczywiście żywienie farmakologiczne jest jedynym możliwym do stosowania pozajelitowo. Ale to inna „para kaloszy”.

Tak więc żywienie domowe jest nie tylko możliwe ale jedyne jakie powinno być stosowane. Nie ma żadnych przeszkód, przynajmniej na razie w zdobywaniu świeżych jaj, czy mleka od krowy, nie wspominając o mięsie. Oczywiście pokarmy należy przygotowywać codziennie, ponieważ chemioterapia paskudnie zmienia odczucie smaku chorego. Innymi słowy w skrajnych przypadkach rano chory będzie prosił o coś kwaśnego, a wieczorem o coś słodkiego, lub odwrotnie. Jest to całkowicie zrozumiałe.

Po drugie, obowiązkowo należy podawać kwaśne mleko od krowy, ponieważ tylko ono zawiera niesfałszowane bakterie niezbędne do trawienia pokarmów. Można je podawać w formie koktajli owocowych.

Dlaczego mleko kwaśne musi być od krowy?

Ponieważ nie daje się go, przynajmniej na razie sfałszować. Jeżeli coś jest nie tak, to niekiśnie, albo robi się gorzkie i już wiadomo że było podrabiane.

Nie wolno podawać żadnych”danonków” ani niczego w kartonikach, plastikach itd. Nie mamy żadnej możliwości sprawdzenia co tak naprawdę znajduje się w opakowaniu. Sanepidy już dawno zaniechały kontroli tych produktów w hipermarketach, zajmują się tylko handlem szczepionkami.

Po trzecie,

lepiej przygotowywać tzw. „ajntopfy”, czyli dobrze ugotowane zupy i w dodatku, może nie od razu zmiksowane, ale z drobno pokrojonym wkładem. Dotyczy to także i przede wszystkim mięsa.

Raka można zagłodzić.

Oczywiście jest to wierutna bzdura nie wymagająca polemiki. Ta i inne podobne głupoty znajdują się w internecie na licznych witrynach.

Podobna bezmyślność to leczenie raka naftą, która prawie 200 lat temu zapoczątkował pewien hochsztapler, ojciec późniejszego władcy ropy naftowej i medycyny. A jeszcze 30 lat temu, ta nafta była szeroko reklamowana w Polsce.

Parafrazując: ~ ”czy się stoi czy się leży 2000 się należy”.

Trzeba pamiętać, że np. serce i mózg cały czas pracują i cały czas potrzebują dopływu świeżych, zarówno surowców jak i energii.

Głodzenie raka przypomina mi budowanie domu z pominięciem albo cementu, albo wapna , albo cegieł.

Innymi słowy: „czy się stoi czy się leży co najmniej 2500 Kcal” musi chory otrzymać.

Przecież to nie nasze preparaty zwalczają raka ale nasz organizm broniąc się go zwalcza. Podam konkretne przykłady. Raka piersi u kobiet naprawdę sporadycznie się spotyka w przypadku utrzymywania poziomu witaminy D-3 powyżej 50 – 60 ng. Co jest spotykane u Pań ładnie opalonych nie stosujących filtrów.

Podobnie jest z rakiem prostaty u mężczyzn.

Dlatego trzeba się opalać, a chemia uniemożliwia nam to. Niestety jeszcze nie wymyślono witaminy D w postaci siarczanu, czyli związku rozpuszczalnego w wodzie. Tylko w postaci siarczanu Wit. D-3 dociera do wszystkich komórek. Przypominam wit. D-3 to tak naprawdę hormon.

Te tabletki czy kropelki muszą być rozpuszczone w tłuszczu i docierają tylko do 80% komórek. A z jedzeniem tłustych posiłków u chorego po chemii nie jest najlepiej. Więc jak to zrobić, czyli dostarczyć wit. D-3, kiedy podając chemię zniszczyliśmy układ wchłaniania?

Tak więc, wszelkie dyskusje o głodzeniu raka możemy włożyć między bzdury nie warte wspominania.

To samo dotyczy wybiórczych diet. Niestety 25% cholesterolu to nasz mózg. Ograniczając jego spożycie narażamy się nie tylko na przyspieszoną demencje ale także na ślepotę. Tylna torebka gałki ocznej jest zbudowana właśnie z cholesterolu, dziury w jej utkaniu powodują rozproszenie światła i zaburzenia widzenia.

Podanie 2500 kcal dziennie choremu z uszkodzonym po chemii przewodem pokarmowych wcale nie jest łatwe. Proszę policzyć. Bochenek chleba to ok.1500 kcal. A który chory zje dziennie bochenek chleba?

Ad rem

Jeżeli tylko stan chorego pozwala powinniśmy stosować dietę domową, a nie żadne preparaty chemiczne.

Kupując surowce, lepiej robić to znając źródło pochodzenia. Niestety wielkogabarytowe sklepy, posiadają towar z dużych areałów uprawnych, a tam sypanie pestycydów i herbicydów jest powszechnie. Czyli możemy zaszkodzić takiemu choremu jeszcze bardziej.

Jeżeli chory ma apetyt na słodycze to trzeba mu upiec samemu, wiedząc co się do foremki wkłada, a nie zadowalać zakupami ciasteczek o nieznanym składzie. Przecież niektóre z pośród nich mają termin ważności kilka lat.

Można i trzeba podawać np. kogel-mogel z cukrem i z kakao. Można na noc, w celu lepszego spania podać kieliszek ajerkoniaku. Mamy i kalorie i działanie ułatwiające zasypianie, a także przeciwbólowe w jednym.

Jak najdłużej wstrzymywać się od podawania narkotyków. Preferowany obecnie przez tzw. Poradnie Przeciwbólowe fentanyl jest przyczyna wielu zgonów. Podobnie uciekać trzeba od morfiny. Stworzenie Poradni Przeciwbólowych jest jednym z najmniej rozsądnych posunięć MZ. Lekarz powinien zwalczać przyczynę bólu. Zasklepienie się w podawaniu środków przeciwbólowych jest wyraźnym zaprzeczeniem pojęcia lekarz. To może robić wytresowany Robot Biologiczny czyli sprzedawca procedur, nie wiadomo przez kogo i na jakiej podstawie wprowadzanych.

Można podawać marihuanę. Nawet PT Minister Zdrowia Izraela powiedział, że niedopuszczalne jest zabranianie przyjmowania leku przez chorego z powodów administracyjnych [w czasie X Międzynarodowego Kongresu poświęconego marihuanie w lecznictwie].

W przypadku niemożności podawania doustnego, wskazane jest wykonanie przetoki ale do żołądkowej a nie do jelitowej. Do żołądka można wprowadzać zmiksowane zupy domowe, które są zdecydowanie lepszym posiłkiem aniżeli kartonikowe preparaty. Przetoki do jelitowe uniemożliwiają wykorzystanie naturalnej drogi trawienia i z natury rzeczy chory traci na wadze. Utrata masy ciała jest jednym z najlepszych wskaźników naszego negatywnego postępowania. Jeżeli chory w okresach tygodniowych traci na wadze, to znaczy, że delikatnie mówiąc, piep

my naszą pracę.

Oczywiście nikt nie powiedział, że jesteśmy nieśmiertelni, ale nie powinniśmy umierać z powodu nieuctwa.

Środki przeciwbólowe możemy doskonale zamaskować w posiłkach. bardzo duże znaczenie ma tutaj właściwa suplementacja ziołami. Proszę pamiętać, że dzięki działaniom Ministerstwa Rolnictwa, nasze posiłki są strasznie jałowe. Na pola sypie się tylko 3 pierwiastki – „N, P, K”, a my do odbudowy ciała potrzebujemy ok. 100 pierwiastków. Nie ma fizycznej możliwości znalezienia ich w tym przetworzonym produkcie handlowym. Zioła zbiera się z różnych miejsc więc prawdopodobieństwo różnych pierwiastków w nich znajdujące się jest zdecydowanie większe. Zioła słodzone miodem dają się spokojnie pić.

Niestety do przygotowania ich potrzebna jest chociaż minimalna wiedza z zakresu fitoterapii, a tej już od chyba 3 dekad w Szkołach Medycznych nie ma na ten temat nawet zdania. A poza tym, wymyślony przez aktorów sceny politycznej Kodeks Alimnetarus, praktycznie zabrania stosowania ziół.

To by było na tyle w wielkim skrócie. Celem takiego postępowania jest zapewnienie choremu pełnienie normalnych funkcji życiowych samodzielnie, do końca jego dni.

* http://www.polishclub.org/2014/01/11/dr ... i-czesc-2/
* http://www.polishclub.org/2014/01/08/dr ... i-czesc-1/
* http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i ... y-rzadowej
* http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i ... -z-recepty
* http://wolna-polska.pl/wiadomosci/myslace-mamy-2015-11
* http://www.polishclub.org/2016/01/15/dr ... rzeczytaj/
* http://www.polishclub.org/2016/02/20/dr ... -oszustwo/
* http://www.polishclub.org/2016/02/20/dr ... -oszustwo/
* http://www.polishclub.org/2013/05/23/dr ... od-fozz-u/
* http://www.polishclub.org/2015/09/19/dr ... e-kobiety/
* https://omon.pl/kobiecy-kacik/641-dr-je ... ie-kobiety

Dr Jerzy Jaśkowski
jerzy.jaskowski@o2.pl

Gdańsk, 18 października 2016

Źródło: http://www.polishclub.org/2016/10/18/dr ... edycznych/
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/dr-je ... ch-2016-10
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 238
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: abcd » sobota 26 lis 2016, 13:49

Sobrius pisze:Onkologiczne ludobójstwo zdemaskowane
Listopad 25, 2016

Zapraszam do obejrzenia kolejnego, znakomitego wykładu doktor Aleksandry Niedzwiecki, w którym demaskuje ona wielkie oszustwa związane z przynoszącym miliardowe dochody biznesem rzekomego leczenia raka. Założenia „kuracji” onkologicznej oparte są na oszukańczych podsta-wach, a terapia ta jest gorsza od choroby.

Nie wystarczy wiedzieć, jak nas oszukują i mordują, najważniejszą częścią wykładu jest wiedza o tym, jak chronić się przed zachorowaniem i jak się skutecznie i bezpiecznie leczyć, gdybyśmy jednak zachorowali.

Czego trzeba więcej, żeby uwierzyć?

Wykład ten prezentuje doskonale udokumentowane DOWODY NAUKOWE uzyskane przez rzetelnych i uczciwych lekarzy-naukowców.


Z wykładu wynika, że główną przyczyną raka jest brak witamin (zwłaszcza C) i mikroelementów w diecie. Nasza dieta jest coraz mniej wartościowa z powodu wyjałowienia gleb przez sztuczne nawożenie pól oraz za sprawą przetwarzania (oczyszczania oraz „poprawiania”) naturalnej żywności. Białe pieczywo, makarony, ryż, cukier i sól oraz pozbawione witamin i mikroelementów warzywa i owoce nie są w stanie dostarczyć organizmowi niezbędnych do życia składników. Pozornie jedzący do syta może zachorować i umrzeć z głodu, bo kalorie, a nawet białka to nie wszystko, czego nasz organizm potrzebuje. Jedzenie i picie nowoczesnej, mocno schemizowanej żywności (sztuczne dodatki smakowe i zapachowe, barwniki, konserwanty, słodziki, kwasy, tłuszcze, niezliczone „E” itp.) zatruwa krew, a wraz z nią wszystkie komórki naszego organizmu. Nic więc dziwnego, że mamy „epidemię” raka i wszelkich innych chorób.

Dlaczego chemioterapia nie jest i nie może być skuteczna?

Ponieważ jej celem jest niszczenie komórek. Zabija ona zarówno komórki rakowe, jak i zdrowe. „Leczenie” stosowane w onkologii polega na aplikowaniu chemii i naświetlań, które nie mogą wyleczyć raka, bo są rakotwórcze z samej swojej natury.

Proszę przyjrzeć się uważnie poniższemu zdjęciu. Widzimy na nim 2 centymetrowej grubości gumową rękawicę, którą ochraniają swoje ręce lekarze i pielęgniarki aplikujący chemię pacjentom chorym na raka. Gdyby zawartość kroplówki wylała się na skórę doszłoby do bardzo poważnego oparzenia, które po latach może przekształcić się w raka skóry. I tę wysoko toksyczną substancję wlewa się w żyły chorego człowieka. To prawdziwy cud, że ktokolwiek jest w stanie przeżyć tę „kurację”!

Właściwe leczenie raka to powrót do natury!

Jeśli pozwolimy naszym organizmom oczyścić się z trucizn i dostarczymy im tego, czego potrzebują, żeby optymalnie funkcjonować (w tym przypadku naturalnych suplementów), same powrócą do równowagi i choroba zniknie bez leków.

Poniższe ilustracje pochodzą z wykładu. Są one tak wymowne, że postanowiłam je tu umieścić, żeby każdy potencjalny pacjent oddziału onkologicznego mógł się dobrze zastanowić, czy dobrze robi ufając lekarzom.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ludzie! Obudźcie się wreszcie!

Mimo dostarczania coraz większej ilości niezbitych dowodów na wielką skuteczność naturalnego leczenia raka ludzkość w najlepsze trwa w matriksowej, głębokiej hipnozie. Chorzy na raka, trafiający na oddziały onkologiczne z reguły wychodzą stamtąd „nogami do przodu”, ale fakt ten, zamiast ludzi otrzeźwić i zmusić do ucieczki, paradoksalnie generuje w nich jeszcze większy lęk i napędza do lekarzy jeszcze więcej spanikowanych chorych. Jak wyjaśnić ten fenomen, jeśli nie hipnozą?

„Leczenie” raka to nieprawdopodobny wprost biznes, lepszy nawet niż prostytucja i narkotyki. Podobnie ma się sprawa ze szczepieniami.

Gdy pacjent umrze lub gdy zostanie wyleczony traci się kurę znoszącą złote jaja.

Pierwsza tragedia to kiedy pacjent umrze. Druga tragedia, to kiedy wyleczy się ludzi. Prawdziwie dobry lek to ten, który zażywa się bardzo długo


– to cytat z wywiadu z twórcą nowych leków.

Oburzające?

Teoretycznie tak. Ale jak się nad tym głębiej zastanowić, to niekoniecznie.

Każdy z nas jest kowalem własnego losu i sam ponosi odpowiedzialność za wszystko, co go spotyka. Jeśli ktoś nie interesuje się zdrowym odżywianiem i naturalnymi metodami dbania o zdrowie i jeśli bezmyślnie powierza pieczę nad nim innym ludziom to sam jest winien, jeśli skończy w grobie.

Dopóki udział w zabawie w doktora jest dobrowolny, to ja to akceptuję.

Zgadzam się na to, że lekarze dla zarobku trują i mordują każdego barana, który wpadnie w ich szpony. Wolna wola. Do tanga trzeba dwojga, a to znaczy, że pacjentowi taki układ odpowiada.

Mnie nie odpowiada, więc nie korzystam. Wolnoć Tomku w swoim domku.

Jednak w momencie, gdy rozzuchwalona banda zbrodniczych uczniów i następców doktora Mengele zaczyna wyciągać swoje pożądliwe łapy również po tych, którzy nie życzą sobie być leczeni na śmierć, kiedy wprowadzają przymusowe (pod rygorem utraty pracy) badania „profilaktyczne” i szczepienia, albo co jeszcze gorsze, obowiązek poddawania się „właściwemu” leczeniu wbrew woli pacjenta, zaczyna się robić naprawdę strasznie. To jest zamach na moją wolność osobistą i ja tego nie zamierzam tolerować.

Jestem z pokolenia powojennego, więc wiem, jak działa medialna propaganda, wmawiająca ludzkim owieczkom, że gadanie o zagrożeniach jest tworzeniem wyssanych z palca teorii spiskowych.

To już jest chemiczno-farmaceutyczny totalitaryzm zagrażający zdrowiu i życiu każdego człowieka na Ziemi.

Na razie jeszcze mamy prawo wyboru, ale coraz częściej musimy się bronić przed wciąż ponawianymi próbami ograniczania naszych praw i wolności pod pretekstem dbałości o „nasze dobro”. Jak długo damy radę się opierać?

Tematyka wykładu:


* Dlaczego leczenie raka jest nieskuteczne?
* Rozpoznanie natury raka – nowy cel terapii.
* Dowody naukowe skuteczności naturalnego podejścia do raka.
* Dlaczego ten kierunek nie jest promowany?
* Jak działa ‚biznes raka’?
* Co możemy zrobić – Polska wolna od raka!

Link do wykładu:



Źródło: https://astromaria.wordpress.com/2012/0 ... maskowane/
https://www.nwo.report/nwo/onkologiczne ... owane.html
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
devi
Posty: 1562
Rejestracja: wtorek 02 lut 2016, 14:17
x 1
x 73
Podziękował: 711 razy
Otrzymał podziękowanie: 2662 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: devi » sobota 26 lis 2016, 14:06

Kulisy leczenia nowotworów przez oficjalną medycynę - Walter Last:

Kod: Zaznacz cały

https://zdrowiewnaturze.wordpress.com/2011/10/18/walter-last-–-„kulisy-leczenia-nowotworow-przez-oficjalna-medycyne”/
0 x


Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty będziesz nazywał to przeznaczeniem. /C.G. Jung

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 695
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 26 lis 2016, 16:08

0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
devi
Posty: 1562
Rejestracja: wtorek 02 lut 2016, 14:17
x 1
x 73
Podziękował: 711 razy
Otrzymał podziękowanie: 2662 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: devi » sobota 26 lis 2016, 16:29

Hm Grzegorz, przecież to to samo, co w podanym przeze mnie linku?
0 x


Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty będziesz nazywał to przeznaczeniem. /C.G. Jung

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 695
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 26 lis 2016, 17:33

To samo, ale w Twoim trzeba kopiować, a tu tylko 'pyk' w link ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 695
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » niedziela 05 mar 2017, 09:03

A, ze wsrod moich bliskich wystapila plaga XXI w – rak, napisze kilka spostrzezen.

Pielegniarka, czterdziesto paro letnia, szczupla, nigdy nie palila, nie pila.
Zauwazyla w piersi wklesniete tkanki, poszla na wizyte do onkologa: mam raka prawdopodobnie zlosliwego, po badaniach (biopsja) okazalo sie, ze jest to guzek zlosliwy (hormonozalezny). (Prywatnie) wycieli guzek i (panstwowo) zaaplikowali czerwona chemie.
Zmienila zywienie, jadla tylko ekologiczne warzywa, owoce (soki, surowki, zupki). Piekla chleb na zakwasie (zyto, orkisz) platki owsiane, kasza jaglana, gryczana, miod. Nie tykala miesa, sporadycznie indyka bo chudy i 2 jajka w tygodniu. Wychudla bardzo (ubrania mogla kupic tylko w dzieciecych sklepach). Dalej miala tragiczne migreny (ktore towarzyszyly jej od zawsze). Pracowala, chodzila na kurs tanca.

Po 5 latach przrzut do mozgu i rdzenia kregowego (jesli pacjent przezyje po chemioterapii 5 lat, w statystykach ujety jest jako wyleczony!)
Operacja wyciecia guza mozgu, wlew „leku”, ktory ma zabrac wapn z (?) do kregoslupa (?) zabral- rozpadlo sie szkliwo na zebach, zagoscily w jamie ustnej afty co uniemozliwialo jedzenie, a pelna zycia kobieta zamienila sie w zgarbiona staruszke (po pol roku meczarni – zmarla).
Dr Rath twierdzi, ze chemioterapia (tnie jak nozycami tkanke laczna) i nastepuja przerzuty. Tkanka laczna jest zbudowana z kolagenu, jesli jest elastyczna, to trzyma komorki rakowe (jak w wiezieniu, nie pozwala im sie rozprzestrzeniac).
Polecam film „Chemioterapia pomaga czy zabija” dr Jan Pokrywka
https://www.youtube.com/watch?v=GZfoL2nhfNM

Moje wnioski sa takie: warzywkami oczyszczal sie organizm a zbozami i kaszami zanieczyszczal.
Brak kolagenu w diecie nie zregenerowal nieszczelnych jelit oraz tkanki lacznej.
Przez 5 lat nie wzmocnil sie system immunologiczny (obronny) zeby rozprawic sie z komorkami nowotworowymi.
Po moich usilnych prosbach, zrobila badania poziomu witD miala 9 OH, o wit. C, ze zabija komorki rakowe, nie wiedziala albo inaczej nie docenila jej wartosci (lekarz proponowal wlewy – odmowila).
Z racji wykonywanego zawodu kochala medycyne konwencjonalna az do smierci.
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16962
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1086
x 544
Podziękował: 17176 razy
Otrzymał podziękowanie: 24256 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: songo70 » wtorek 23 maja 2017, 10:16

„Mordowanie Ludzi”, czyli chemioterapia nowotworów, a procedury

Z cyklu: „Państwo istnieje formalnie”
Już kilkakrotnie poruszałem temat bezmyślnego stosowania chemio, czy radioterapii, jako metody leczenia chorych z nowotworami. Opublikowane prace wykazują, że średni statystyczny czas życia chorego leczonego chemio, czy radioterapią wynosi ok. 3.5 roku, a średni czas życia pacjenta leczonego innymi metodami wynosi 13.5 roku. Jednoznacznie przekreśla to sensowność stosowania chemioterapii w medycynie. Niestety, wprowadzając procedury, zmieniono lekarzy w bezmyślne maszynki, zwane Biologicznymi Robotami, mającymi za zadanie sprzedawanie preparatów chemicznych pod fałszywą flagą ratowania zdrowia.
Od 1989 roku, czyli od tzw. przemian, a praktycznie od chwili zmiany eksploatanta polskiego społeczeństwa, wprowadza się centralnie tzw. procedury do medycyny. Jest to nic innego, jak realizacja niemieckiego planu edukacji dla Słowian z okresu II Wojny Światowej. Polak może umieć czytać i pisać i liczyć do 1000, a Rosjanin tylko do 100 i znać znaki drogowe.
Po zlikwidowaniu polskiego piśmiennictwa naukowego i drastycznemu obniżeniu czasu trwania studiów medycznych, jedyne co wolno polskim lekarzom, to małpowanie procedur wymyślonych przez banksterów, czyli kooperacje farmakologiczne. Liczy się tylko zysk, czyli nałożony podatek na mieszkańców danego regionu.
Przypomnę. W Polsce do lat 90. mieliśmy ponad 2000 tytułów czasopism naukowych w 10 milionach egzemplarzy. Obecnie wszystkie zniknęły z rynku wydawniczego, albo zostały po cichu, w gabinetach niewiadomych osób, przejęte przez wydawnictwa koncernów zachodnich, czyli przez City of London Corporations.
Podobnie po wyciecze rządu warszawskiego [G.Braun] do Izraela w 2011 roku, nastąpiło skrócenie studiów medycznych o rok. Dawniej studia medyczne, łącznie ze stażem trwały 8 lat, a obecnie tylko 5. Czyli produkt wyższych uczelni medycznych, których nazwę zmieniono na uniwersytety, tak naprawdę reprezentuje poziom pomiędzy felczerem, a pielęgniarką, zachowując dawniejsze tytuły. Z tym zastrzeżeniem, że felczer miał stosunkowo dobrą praktykę, czego zupełnie nie można powiedzieć o obecnym produkcie uczelni.
Najlepszym dowodem upadku medycyny w Polsce są ogromne kolejki na tzw. SOR-ach i wielogodzinne oczekiwania na najprostszą diagnozę. A przecież przed 30, czy 40 laty także, szczególnie w dni tzw. imieninowe, mieliśmy po 200 chorych na dobę. Normą było w poradni chirurgicznej przyjmowanie 100 - 120 pacjentów. Kolejki były nieznane.
Wielokrotnie na forach lekarskich spotyka się wpisy: „A co ja mam kombinować, wypełniam procedury NFZ i niech się ode mnie odczepią”. A że to jest swoista forma eutanazji? A kogo to obchodzi? Przecież jak „gość” umrze to i tak nie będzie się skarżył. Wprowadzenie bezmyślne przez Ministerstwo, nie wiadomo dlaczego, zwane Zdrowia, tzw. medycyny rockefellerowskiej, miało tylko jeden cel: większe oskubywanie społeczeństwa.
System jest prosty: najpierw istnieje przymus płacenia składek, czyli podatku pod pretekstem zdrowia. Potem trwa walka pomiędzy koncernami, który wprowadzi więcej leków zakupywanych centralnie. Dobrym przykładem potwierdzającym ten fakt są centralnie zakupy szczepionki po cenach wyższych, aniżeli w handlu i przymusowe ich wciskanie społeczeństwu. Na przykład rzekoma szczepionka przeciwko rakowi szyjki macicy. A potem już przekonuje się tylko aktorów sceny politycznej do podnoszenia tego przymusowego podatku zdrowotnego. Przypomnę, w latach 80. na zdrowie przeznaczano 10.5% PKB. Obecnie jako rewelację zakłada się, co prawda nie wiadomo kiedy, podniesienie wydatków na służbę zdrowia z 4.5% do 6% PKB. Stąd kolejki i eutanazja.
Oddanie piśmiennictwa w ręce koncernów farmakologicznych skutkuje wprost:
po pierwsze, brakiem piśmiennictwa krajowego, mamy same przedruki niewiadomego najczęściej pochodzenia. Proszę zauważyć, urzędnicy powołują się na „ekspertów” wymyślonych przez siebie. Bardzo trudno bowiem zauważyć jakiekolwiek prace „naukawe” tych ekspertów.
po drugie, nie mamy możliwości sprawdzania, czy dane procedury w naszych krajowych warunkach się sprawdzają. Nawet student 3. roku już wie, że w zależności od rodzaju spożywanego posiłku, wchłanianie leków może być różne.
W związku z tym, że już w latach 70. pracowałem w ocenie eksperymentalnej leków, nazwijmy to, zwalczających nowotwory, mam jakieś tam doświadczenie. Pomimo prac naukowych wykazujących jednoznacznie, że chemioterapia zabija o wiele szybciej, aniżeli rak, w POLSCE nadal bezmyślnie stosuje się w każdym przypadku chemioterapię. Tak bowiem postanowili eksperci ministerialni z NFZ.
Wyniki oceny chorych leczonych za pomocą innych metod, aniżeli chemio, czy radioterapia, udowadniają z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że chorzy średnio przeżywają 13.5 roku. Wyniki analizy leczenia chemioterapią udowadniają natomiast ponad wszelką wątpliwość, że średni czas przeżycia tych chorych wynosi tylko ok. 3.5 roku. Koszt leczenia metodą np. chirurgiczną to ok. 10 - 20 000 złotych, koszt „leczenia” chemioterapią natomiast to ok. 200 000 złotych. Teraz rozumiesz, dlaczego preferuje się chemioterapię. Na czym szpital więcej zarabia?

W The Lancet Onkology ukazała się praca analizująca zgony w okresie 30 dni po chemioterapii, czyli zgony, za które odpowiedzialne jest rzekome leczenie. Okazało się, że z powodu chemioterapii umiera ok. 50% chorych. Autorzy przeanalizowali zgony 1400 chorych na raka płuc i raka piersi w okresie 30 dni po chemioterapii, czyli zgony, których przyczyną była chemia. Jeżeli chory jest w złym stanie, to chemii się nie stosuje. Zakwalifikowany do chemii jest tylko chory w dobrym stanie ogólnym. Jeżeli więc umrze w okresie 30 dni to znaczy, że skutecznie go zamordowała chemia.
Ta śmiertelność bywa różna w badanych szpitalach. I tak np. w Milton Keynes Hospital śmiertelność po chemioterapii w raku płuc wynosi 50.9%. Taką samą wysoką śmiertelność notowano w szpitalach w Blackpool, Coventry, Derby Surrey i Sussex. W Lancashire Teaching Hospital, czyli naszym uniwersytecie medycznym, śmiertelność 30-dniowa wynosiła 28% w raku płuc.
Zdziwienie budzi fakt, że prowadzi się takie „leczenie” pod hasełkiem leczenia paliatywnego, mającego rzekomo wydłużyć życie, lub poprawić jakość życia. A jak wynika z praktyki, przyspiesza zgony. Ta fałszywa flaga, pretekst do niby leczenia, jest tak sugestywna, że ok.75% chorych wierzy, że naprawdę chcą mu pomóc.
Brytyjskie badania 23 000 kobiet z rakiem piesi i prawie 10 000 mężczyzn z rakiem niedrobnokomórkowym płuca, którzy przeszli chemioterapię w 2014 roku, pokazują konsekwencje takiego postępowania. W okresie 30 dni zmarło 1383 chorych.
Badania wykazują, że chemioterapia robi więcej szkody, aniżeli pożytku szczególnie u osób starszych. Badania były przeprowadzane przez Public Health England Cancer Research UK.
I NAJCIEKAWSZE.
Pomimo obowiązku analizy metod leczenia, od 25 lat żaden szpital onkologiczny w Polsce nie publikuje danych odnośnie swoich chorych. Absolutnie nie możesz się dowiedzieć, czy leczenie, np. w Koziej Wólce jest skuteczniejsze, aniżeli leczenie w przykładowym Psimiu Wielkim.
W latach 80. w Gdańsku otwarto nowy cmentarz. Miał służyć 50 lat miastu. Po 25 - 30 latach jest pełen. Liczba zgonów na raka w momencie rozpoczęcia naszych badań wynosiła 1500 rocznie. Po 10 latach wzrosła do 5000. Oczywiście władze wojewódzkie i miejskie nabrały wody w usta. Już po 5 latach zamknęły Poradnię Medycyny Środowiskowej. Wyniki badań były zbyt niewygodne dla aktorów sceny politycznej. Ile można na tym zarobić, sam musisz policzyć Dobry Człeku. Żadnych publikacji onkologów na temat przyczyn, mapy zachorowań, czy wyników leczenia, nie ma. W jakim celu ludzi denerwować? Lepiej kupić nowy tomograf i chwalić się. Na marginesie: dawka promieniowania, jaką chory otrzymuje w czasie jednego badania, jest równa pięcioletniej dopuszczalnej dawce naświetlania promieniowaniem jonizującym.
W celu poprawy umieralności, onkolodzy wykonują czasami tomografię komputerową co 3 miesiące. Nie ma żadnego uzasadnienia medycznego takie częste wykonywanie TK. Nie zmienia to metody leczenia. Ale szpital zarabia na badaniu.
I to te eunuchy intelektualne nazywają współczesną medycyną. W żadnym szpitalu, przychodni onkologicznej, nie kontrolują podstawowego badania w takich sytuacjach 25 OHD, czy poziomu żelaza. Przypomnę, norma 25 OHD w chorobach nowotworowych powinna wynosić 80 - 100 ng.
Teraz rozumiesz, że świadczy to tylko i wyłącznie o opóźnieniu nauczania. Ale jak twierdził p. prof. F. Koneczny.
„Oświata nigdy nie może iść przed nauką”.
A NAUKI w Polsce nie ma, została skutecznie zgłuszona przez administracyjne dekrety wg scenariusza zagranicznego.
c.b.d.o.
dr J. Jaśkowski

Nasze życie zaczyna się kończyć wtedy, kiedy zaczynamy milczeć w ważnych sprawach”. M.L.King

Gda. 15.V.2017 r.
jerzy.jaskowski@o2.pl
http://alexjones.pl/aj/aj-nwo/aj-kartel ... -procedury
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 695
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 27 maja 2017, 08:19

RAK – 20 największych kłamstw o nowotworach

Xebola / 16 kwietnia 2016
Wszędzie słychać kłamstwa na temat raka, a szerzą je ci, którzy czerpią z niego niebotyczne zyski: onkolodzy, centra onkologiczne i firmy farmaceutyczne.
Chcąc zachować nieprzerwany strumień pieniędzy do swoich kieszeni nie mogą oni dopuścić, by społeczeństwo dowiedziało się prawdy. Nie chcą, by ludzie wiedzieli skąd się bierze, jak można zapobiegać, a nawet jak można wyleczyć się z nowotworu.
Jeśli Ty lub ktoś kogo kochasz miał nowotwór (lub istniało choćby takie podejrzenie) to powinieneś wiedzieć, w jaki sposób „przemysł nowotworowy” Cię okłamuje. Pamiętaj o istnieniu onkologów takich jak dr Farid Fata, który niezgodnie z prawdą diagnozował u ludzi nowotwór po to, by czerpać zyski z ich „leczenia” śmiercionośną chemioterapią. Takich przestępców pracujących w przemyśle nowotworowym jest więcej. To onkolodzy, chirurdzy nowotworowi, specjaliści od raka piersi i oszuści od mammografii. Ich celem jest przestraszyć Cię fałszywym wynikiem pozytywnym, by następnie przekonać do operacji, chemioterapii czy radioterapii, których w ogóle nie potrzebujesz!

Aby tego uniknąć lub nawet: by uratować swoje życie, przeczytaj i zapamiętaj poniższe 20 największych kłamstw na temat raka, w które dotychczas wierzyłeś.


Obrazek

20 największych kłamstw o nowotworach

Kłamstwo 1: Nowotwór wynika z przypadku, pecha, trudno jest wskazać jego przyczynę.
Prawda: Zawsze istnieje przyczyna powstania nowotworu. Nie ma czegoś takiego jak „nowotwór spontaniczny”, powstały bez przyczyny, a onkolodzy, którzy temu zaprzeczają uprawiają jakieś voo-doo, nienaukową magię, nie mającą żadnego odbicia w rzeczywistości.

Kłamstwo 2: Na raka nie ma lekarstwa.
Prawda: W naturze istnieją tysiące lekarstw na raka, w wielu miejscach na świecie używa się ich nawet codziennie. Pozostają poza kontrolą farmaceutycznych molochów. Twoje ciało wie, jak poradzić sobie z rakiem. Potrzebuje tylko odpowiednich środków (i unikania toksycznych chemikaliów), by go pokonać.

Kłamstwo 3: Nowotwory leczy się chemioterapią.
Prawda: Chemioterapia to taki rodzaj chemicznego nalotu dywanowego, który zatruwa całe ciało. Zmniejszenie się guzów nie oznacza wyleczenia nowotworu. Dopóki komórki macierzyste raka nie zostaną usunięte lub zniszczone, guz odrośnie na nowo. A po zatruciu Twojego ciała chemioterapią jego odporność na zawsze zostaje upośledzona. Dlatego właśnie rak atakuje często inne organy w ciągu 12 do 24 mięsięcy od chemioterapii.

Kłamstwo 4: Nie ma czegoś takiego jak przeciwrakowe jedzenie lub zioła.
Prawda: Wraz z pojawieniem się życia na ziemi Matka Natura stworzyła leki antynowotworowe. Istnieją dosłownie tysiące składników przeciwrakowych w roślinach, które możesz znaleźć w Twoim sklepie spożywczym (oczywiście na półkach z żywnością nieprzetworzoną). Właściwości tych produktów (jak kurkuma, czosnek, cebule, imbir i brokuły) rzadko przyciągają uwagę mediów, ponieważ nie można ich opatentować i sprzedać z dużym zyskiem.

Kłamstwo 5: Substancje chemiczne zawarte w kosmetykach nie powodują raka.
Prawda: Popularne środki higieny osobistej są dosłownie przeładowane chemią wywołującą raka. Są tam m.in.: substancje zaburzające gospodarkę hormonalną, znane kancerogeny czy środki zapachowe, które przyspieszają mutagenezę. Prawie wszystkie popularne środki do prania i zmiękczacze to dosłownie rakotwórcze koktajle sprzedawane w pięknych, szczęśliwych opakowaniach.

Kłamstwo 6: Pestycydy i herbicydy także nie powodują raka.
Prawda: Pestycydy są skuteczne tylko dlatego, że zakłócają proces metaboliczny i zabijają wskazany organizm. Z definicji są śmiercionośne, inaczej nie byłyby pestycydami. Budowa molekularna najpopularniejszego środku ochrony roślin na świecie: glifosatu, przypomina gaz VX, czyli najbardziej trującą substancję stworzoną przez człowieka jako
broń masowego rażenia.

Kłamstwo 7: Jeśli masz mieć raka, to nic nie możesz zrobić by to powstrzymać.
Prawda: W Twoich genach nie ma nic, co może Cię predysponować do raka. Twój genetyczny kod to szablon na cieszenie się perfekcyjnym zdrowiem. Ale kiedy komórki ciała kąpie się w toksycznych, rakotwórczych chemikaliach pochodzących z pożywienia czy kosmetyków, to zmienia się (poprzez mutacje) dobre geny w złe, prowadząc do nowotworu. Pamiętaj, że to Ty podejmujesz decyzję, czy wystawiać się na ekspozycję substancji rakotwórczych, czy ich unikać.

Kłamstwo 8: Onkolodzy chcą, byś pokonał raka.
Prawda: Onkolodzy zarabiają krocie na chemioterapii, operacjach i radioterapii. W ich finansowym interesie leży, by rak powracał nakręcając spiralę biznesu. Jeśli pomogliby Tobie wyeliminiować raka, straciliby źródło dochodów, które mają dzięki Twojej chorobie!

Kłamstwo 9: Mammografia pozwala wcześnie wykryć raka, ratując życie.
Prawda: Mammografy emitują rakkotwórcze promieniowanie jonizujące. Im więcej mammografii przeprowadzisz, tym większe prawdopodobieństwo zdiagnozowania nowotworu
spowodowanego mammografią! Ponadto, niezgodnych z prawdą wyników pozytywnych jest tak dużo, że jak pokazują statystyki, mammografia może zaszkodzić 10 kobietom na jedną, której pomoże.

Kłamstwo 10: Zdiagnozowanie raka jest zawsze zgodne z prawdą.
Prawda: Zdiagnozowanie raka jest często fabrykowane przez onkologów czerpiących zyski ze swoich niczym nieuzasadnionych terapii nowotworowych. Przykładowo dr Farid Fata został uznany winnym za kryminalne oszustwo, w którym fałszywie diagnozował raka u zdrowych ludzi w swojej popularnej klinice onkologicznej w Detroit. Celowo okłamywał pacjentów mówiąc im, że mają nowotwór i że umrą bez chemioterapii. Zatruł tysiące ludzi, za co odsiaduje wyrok w więzieniu.

Kłamstwo 11: Firmy farmaceutyczne szukają lekarstwa na raka.
Prawda: Firmy farmaceutyczne chcą utrzymać swoją dojną krowę przy życiu, więc nie mają interesu by eliminować tak dochodowy biznes jakim są nowotwory.

Kłamstwo 12: Amerykańska grupa Komen zbiera pieniądze na walkę z rakiem.
Prawda: Ale to właśnie skorumpowana grupa Komen stoi na samym czele przemysłu nowotworowego. Grabi pieniądze z darowizn, przeznaczając większość z nich na uruchamianie klinik mammograficznych na biednych przedmieściach. Tam będzie się diagnozować u ludzi i wyciskać pieniądze na chemioterapię. Komet to medyczny przekręt, który nie ma interesu w tym, by wyleczyć raka. To jest to samo kłamstwo, które słyszymy już od lat 60-tych: „Gdybyśmy tylko mieli miliardy dolarów, to znaleźlibyśmy lekarstwo!”

Kłamstwo 13: Rak to wróg, który wtargnął do Twojego ciała i powinien być z niego usunięty w ataku chemicznym.
Prawda: Rak to w rzeczywistości Twoje własne komórki, których zachowanie wymknęło się spod kontroli. Nie jest to coś, co się łapie jak jakąś infekcję. Nowoczesna medycyna popełnia gigantyczny błąd lecząc nowotwory jak chorobę zakaźną, bombardując ciało chemikaliami w celu pozbycia się raka. Ale rak to komórki Twojego ciała, które sfiksowały, a więc próbując zabić raka próbujesz niemalże zabić całego siebie!

Kłamstwo 14: Jak tylko firmy farmaceutyczne wynajdą lek na raka, oddadzą go światu za darmo.
Prawda: Firmy farmaceutyczne interesuje zysk, a nie ratowanie ludzkości. Pomysł, że Big Pharma wyda miliardy dolarów na opracowanie leku, a potem rozda go za darmo, jest po prostu śmieszny. Wszyscy ci ludzie przekazujący pieniądze na jego poszukiwania nie rozumieją, że lekarstwo to nigdy nie będzie bezpłatne. Firmy farmaceutyczne chcą zysków, a te pochodzą z leczenia i trzymania ludzi w chorobie. Nie pochodzą z badań nad lekami, które potem by rozdano za darmo.

Kłamstwo 15: Podwójna mastektomia zapobiega rakowi piersi.
Prawda: Odcinanie sobie części ciała, które mogą kiedyś mieć nowotwór to chyba najgłupszy sposób na uniknięcie choroby. Jest tu też wątek seksistowski: Czy zwróciliście uwagę, że onkolodzy nigdy nie radzą mężczyznom, by ci obcięli sobie jądra by zapobiec rakowi jąder? Może wkrótce będą zachęcać ludzi do obcinania sobie głów, by uniknąć raka mózgu


Kłamstwo 16: Słońce powoduje raka, a filtr słoneczny przed nim chroni
Prawda: W rzeczywistości rozsądne wystawianie się na promienie słoneczne zapobiega nowotworom, bo inicjuje tworzenie się witaminy D. Większość ludzi ma stanowczo za mało witaminy D, a niski poziom witaminy D wspomaga pojawianie się guzów (dlatego guzy pojawiają się najczęściej zimą). Witamina D to tak potężny środek, że sama jedna może zapobiec 80% wszystkich nowotworów. Ale należy przyjmować ją w większych dawkach niż te, które się zaleca.

Kłamstwo 17: Jedynym powodem, dla którego nie odkryto jeszcze leku na raka jest niewystarczająca ilość pieniędzy.
Prawda: To kłamstwo powtarzane jest od lat 60-tych
kiedy mówi się nam, że lek na raka znajduje się tuż za rogiem, a my potrzebujemy jedynie jeszcze trochę pieniędzy na badania by je wynaleźć. W tym kłamstwie całkowicie lekceważy się fakt, że przemysł nowotworowy nie chce leku na raka. Zbyt dużo pieniędzy zarabia się na pacjentach, darowiznach, badaniach nowotworowych i terapiach. Rak to przemysł wart miliardy dolarów, i nikt, kto w nim siedzi, nie będzie tu nic zmieniał.

Kłamstwo 18: Nowoczesne sposoby leczenia raka są bardzo skuteczne i oparte na naukowych dowodach.
Prawda: Prawdziwe dowody naukowe wskazują, że chemioterapia leczy jedynie 2% nowotworów. Dla pozostałych 98% pacjentów jest to śmiercionośna trucizna, która niszczy ich serca, wątrobę, mózg i nerki. Tak jak niemalże wszystko w przemyśle farmaceutycznym naukowe „dowody” na skuteczność terapii rakowych są sfałszowane lub sfabrykowane na rzecz finansowych interesów Big Pharmy.

Kłamstwo 19: Nie ma związku między odżywianiem się a rakiem.
Prawda: Jeśli nie jesteś palaczem, to Twoje pożywienie to czynnik numer 1 decydujący o tym, czy będziesz miał raka czy nie. Jedzenie spożywane każdego dnia ma bezpośredni, mierzalny i niepodważalny związek z rakiem: albo mu zapobiega albo go powoduje.

Kłamstwo 20: Przemysł nowotworowy chce przestać istnieć.
Prawda: To jest dopiero kłamstwo, że przemysł nowotworowy chce przestać istnieć poprzez rozwiązanie problemu raka. Kłamstwo opiera się na śmiechu wartym założeniu, że każdy ekspert od raka, onkolog, organizacje walczące z rakiem, centra badań nad rakiem czy firmy produkujące leki na raka – wszyscy oni chcą zbankrutować poprzez całkowitą eliminację nowotworów. Każdy myślący człowiek wie, że ludzie umoczeni w pieniądzach pochodzących z nowotworów nigdy tych pieniędzy nie porzucą, nawet jeśli oznacza to utrzymywanie reszty społeczeństwa w chorobie, a być może nawet doprowadzi ich do śmierci.

Tekst źródłowy: http://www.naturalnews.com/

https://xebola.wordpress.com/2016/04/16 ... wotworach/
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 238
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: abcd » poniedziałek 25 wrz 2017, 17:05

Prawda o Raku, farmaceutyczny monopol i historia chemioterapii, epizod 1, napisy PL
https://youtu.be/RzaCcWSToeY
https://www.youtube.com/watch?v=RzaCcWSToeY


Hemp Ministry
Opublikowany 25 lut 2016

Zachęcam wszystkich zdrowych jak i chorych. Dla tych chorych, wiedza od autorów tego filmu, może być niezbędna aby przetrwać prawdziwy holokaust.

Auschwitz było grą wstępną, prawdziwe Auschwitz mamy dziś we wszystkich szpitalach, tz zachodniego i niby bardziej ucywilizowanego świata...

Miłego oglądania, film do ściągnięcia na potrzeby własne.
Pozdrawiamy.
Hemp Ministry
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
devi
Posty: 1562
Rejestracja: wtorek 02 lut 2016, 14:17
x 1
x 73
Podziękował: 711 razy
Otrzymał podziękowanie: 2662 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: devi » środa 01 lis 2017, 13:51

Chemioterapia zabija chorych na raka

Chemioterapia, która jest aplikowana prawie wszystkim chorym na raka, może się okazać czynnikiem przyspieszającym ich śmierć! W prestiżowym czasopiśmie medycznym „The Lancet – Oncology”, opublikowano szokujące wyniki badań, z których wynika, że nie sam nowotwór, ale właśnie chemioterapia zabija ponad połowę chorych na raka.

Badania to potwierdzające przeprowadzili naukowcy z Public Health England Cancer Research w Wielkiej Brytanii, którzy analizowali przypadki chorych na na nowotwory, którzy zmarli zaledwie w ciągu 30 dni od rozpoczęcia chemioterapii. Z badań jasno wynika, że połowa pacjentów poddanych leczeniu za pomocą chemioterapii umiera i to nie z powodu raka ale właśnie z powodu tej terapii.

Naukowcy stwierdzili, że w trakcie leczenia za pomocą chemioterapii niszczone są przede wszystkim zdrowe komórki, a nie tylko te zmutowane. To powoduje, że chorujący szybciej słabną, a rak ma większe pole do popisu zwłaszcza, że dojrzałe komórki rakowe są w stanie zmienić swój sposób metabolizmu przestawiając się ze spalania na inne formy pozyskiwania energii, na przykład przez fermentację.

Badania wykazały, że w czasie stosowania chemioterapii, uśmiercane są przede wszystkim zdrowe komórki czerpiące energię ze spalania, a nie te które powinny zostać uśmiercone. Prowadzi to do sytuacji, w której agresywne komórki rakowe zyskują większy dostęp do glukozy, zatem dzięki chemioterapii nie tylko nie giną ale odżywiają się jeszcze lepiej.

Statystyki są bezlitosne i wygląda na to, że chemioterapia stała się takim samym biznesem jak szczepionki, gdzie nie chodzi o zdrowie pacjentów i ich wyleczenie lecz o zarobienie pieniędzy. Ludzie niestety nadal wierzą, że lekarze chcą dla nich dobrze, zwłaszcza w sytuacji, w której dochodzi u nich do realnego zagrożenia życia. Niestety lekarze są przeważnie wyedukowani w sposób pozostawiający wiele do życzenia i często bywają pod wpływem koncernów farmaceutycznych, które zdają sobie sprawę że właściwie to oni zapewniają zbyt ich produktom.

Konkluzja badaczy analizujących skuteczność chemioterapii jest zatem taka, że lekarze powinni bardzo uważnie decydować o zaproponowaniu swoim pacjentom tak inwazyjnych terapii jak chemioterapia, a pacjenci powinni być świadomi, że poddanie się tej procedurze medycznej może być dla nich bardziej niebezpieczne niż sam rak.

www.thelancet.com/journals/lanonc/artic ... 7/abstract
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/chemi ... n-medyczny

"Szokujące"? :roll:
0 x


Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty będziesz nazywał to przeznaczeniem. /C.G. Jung

Awatar użytkownika
devi
Posty: 1562
Rejestracja: wtorek 02 lut 2016, 14:17
x 1
x 73
Podziękował: 711 razy
Otrzymał podziękowanie: 2662 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: devi » środa 08 lis 2017, 12:25

Depopulacja przez chemioterapię?

Jakie są długotrwałe skutki zdrowotne chemioterapii? Czy zmiany epigenetyczne wywołane chemioterapią mogą przenosić się na potomstwo pacjenta i jak te zmiany wpływają na płodność przyszłych pokoleń?

Chemioterapia to inaczej pewna metoda zatruwania komórek nowotworowych, co wpływa na cały organizm, wywołując ból, nudności, choroby, uszkodzenia zdrowych komórek i procesów narządowych. Ma ona trwały wpływ na organizm osoby, która przyjmuje leczenie. Efekty chemioterapii zmieniają DNA, dlatego zmiany mogą dotknąć nawet kolejne pokolenia.

Naukowcy z Uniwersytetu w Utah zbadali stan populacji w danym okręgu, aby dowiedzieć się, w jaki sposób chemioterapia wpływa na kolejne pokolenia. Nie znaleźli żadnych istotnych danych, które potwierdzałyby, że dzieci mężczyzn, którzy przeszli chemioterapię mają niższy współczynnik dzietności. Wygląda na to, że chemia nie wpływa negatywnie na plemniki, w przeciwieństwie do komórek jajowych kobiety. Naukowcy odkryli, że córki kobiet, które przeszły chemioterapię, miały 71 procent mniej dzieci w porównaniu do reszty populacji. Co gorsza, synowie kobiet, które chorowały na raka, mieli aż o 87 procent mniej dzieci. Dane sugerują, że chemioterapia powoduje uszkodzenia DNA u kobiet i ich dzieci, co wpływa na ich płodność.

Jest to pierwsze badanie, które pokazuje, że chemioterapia jest bardziej szkodliwa dla komórek jajowych niż plemników. W badaniu oceniano płodność dzieci kobiet, które przeszły chemioterapię. Grupa badanych obejmowała osoby, które ukończyły dziewiętnasty rok życia. Tylko pięciu ze 132 osób udało się począć dziecko w tym czasie. Stanowi to o 71 procent mniej niż w przypadku reszty populacji. Dalsze badania mają zbadać wskaźniki płodności u osób do trzydziestego roku życia, aby sprawdzić, czy płodność poprawia się z wiekiem.

Naukowcy stwierdzili, że chemioterapia podawana kobietom może mieć międzypokoleniowy wpływ na płodność. Dalsze badania pomogą w ustaleniu większej ilości szczegółów, aby dogłębniej zbadać przyczyny takiego niekorzystnego stanu rzeczy.

https://www.naturalnews.com/2017-11-06- ... ility.html
zmianynaziemi.pl/wiadomosc/depopulacja-przez-terapie-pacjentki-po-chemioterapii-maja-az-o-72-mniej-dzieci-niz-reszta
0 x


Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty będziesz nazywał to przeznaczeniem. /C.G. Jung

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 695
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 17 lis 2017, 19:31

65% nowych leków na raka nie działa


Obrazek

Strona, która opublikowała poniższy artykuł, preferuje chemioterapie, radioterapie jako główne metody leczenia nowotworów.

Z naszej wiedzy wynika, że chemioterapia w ciągu 5 lat przeżywalności pacjentów, ma tylko 3-5% skuteczności, czyli jest nieskuteczna.
Powinna być zakazana.


Naukowcy powinni zwrócić się w stronę badań nad wieloma naturalnymi specyfikami, które potwierdzają dużo wyższą skuteczność wyleczenia nowotworów.

W poniższym artykule onkolodzy, którzy murem stoją za chemioterapią, krytykują najnowsze leki przeciw nowotworom.

Podejrzewam, że oficjalna krytyka polega na coraz większej bezsilności onkologów. Skoro w mediach popierają chemioterapie, to oczekują od firm farmaceutycznych skuteczniejszych leków.
Nie dość, że leki są horrendalnie drogie, to jeszcze nieskuteczne.


W USA, jeżeli masz bardzo dobre ubezpieczenie, to po serii zastrzyków z truciznami (koszt jednego zastrzyku ok. 9 tys. dolarów, w jednej serii może być przypisanych nawet 30 zastrzyków), pacjent dostaje kolejny lek za 400 tys dolarów.
Całość leczenia to koszt 1,5-2 mln dolarów.

W Polsce za te leki płaci państwo, czyli my podatnicy…
Nie dość, że 65% nowych leków na nowotwory nie działa, to wprowadzają do organizmu liczne toksyny, które z kolei niszczą zdrowe komórki i organy.
———————————————
Nowoczesne leki miały totalnie zrewolucjonizować leczenia raka.
Były największą nadzieją medycyny ostatnich lat.

Prestiżowy magazyn „British Medical Journal” donosi, że ponad połowa nowych terapii antynowotworowych nie ma testów, które potwierdziłyby ich skuteczność.

Medonet.pl poprosił o komentarz onkologów:
prof. Macieja Krzakowskiego, Konsultanta Krajowego w dziedzinie Onkologii Klinicznej,
prof. Jacka Jassema, kierownika Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii GUMed,
prof. Piotra Wysockiego, prezesa Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej.
A także Wojciecha Wiśniewskiego, rzecznika prasowego Fundacji Alivia.

Eksperci potwierdzają, że coraz częściej leki wprowadzane są na rynek po badaniach sponsorowanych przez koncerny farmaceutyczne, bez badań niezależnych instytutów.

Każdy nowy lek, zanim zostanie dopuszczony do obrotu na terenie Unii Europejskiej, musi zostać zatwierdzony przez Europejską Agencję Leków.

Najnowsze badania opublikowane w prestiżowym British Medical Journal wykazały, że w latach 2009–2013 w przypadku zatwierdzonych przez EMA leków na raka, 57 proc. (39/68) nie miało dowodów potwierdzających dłuższe przeżycie lub lepszą jakość życia pacjentów.

Zdaniem autorów badania, nadal nie ma pewności czy nowe terapie zwiększają przeżywalność albo poprawiają jakość życia chorych na nowotwory.

Po publikacji wyników, naukowcy zaapelowali do Europejskiej Agencji Leków o zmianę kryteriów i większą ostrożność przy zatwierdzaniu i dopuszczaniu preparatu do obrotu.

Dr Courtney Davis, socjolog medyczny i polityczny w King’s, dr Courtney Davis, dodała:

„Oceniliśmy bazę dowodową dla wszystkich nowych leków wchodzących na rynek w ciągu pięciu lat i stwierdziliśmy, że większość wchodzi na rynek bez wyraźnych dowodów na to, że poprawiły one przeżywalność lub jakość życia pacjentów”.

Rzecznik EMA poproszona o komentarz odpowiedziała tylko, że agencja nie ma czasu na analizowanie badań i nie może się do nich odnieść.

Prof. Maciej Krzakowski, Konsultant Krajowy w dziedzinie Onkologii Klinicznej:
„W 2017 roku opublikowany w renomowanym czasopiśmie naukowym (Vivot i wsp. Annals of Oncology 2017;
28: 1111–1116) został inny artykuł z podobnymi obserwacjami i wnioskami – autorzy ocenili 51 leków przeciwnowotworowych wprowadzonych w latach 2000–2015 i wykorzystując podobną metodykę (algorytm oceny według Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej) stwierdzili, że jedynie 35% ma rzeczywiście znaczącą wartość (pozostałe 65% – wartość wątpliwa lub znikoma).
Nowe leki są rejestrowane na podstawie wyników badań klinicznych, które są w przytłaczającej większości sponsorowane przez producentów”.


Prof. Jacek Jassem, onkolog, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii GUMed:

„W trwającej od dawna debacie na temat kryteriów rejestracji nowych leków ścierają się dwa stanowiska.

Pierwsze mówi, że rejestrować należy wyłącznie leki, które w badaniach klinicznych wykazały znamienne wydłużenie życia lub poprawę jego jakości.

Argumentem jest to, że nowoczesne leki miały totalnie zrewolucjonizować leczenia raka. Były największą nadzieją medycyny ostatnich lat”.
fragmenty z: medonet.pl
http://akademiageopolityki.pl/mail-clic ... ie-dziala/

jakim ''cudem'' zastrzyk z taniej trucizny kosztuje 9 tysięcy baksów ?! .. :D
Właśnie dla tego.. przemysłu onkologicznego..

Jak to opisywał Lebiediew, lekarze obrażali się na chorych nie zgadzających się na chemię .. :)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: Thotal » piątek 24 lis 2017, 23:38

Onkolog leczył chemioterapią ponad 550 zdrowych osób! Wmawiał im, że mają raka…


Dla rozwagi przypominamy sprawę onkologa – doktora Farid Fata, który uśmiercał pacjentów, stosując chemioterapie. Przepisywał wstrzykiwanie chemii zdrowym osobom.

Skrzywdził 553 osoby. Wiele z nich nie żyje.

Teraz siedzi w więzieniu.

Szkoda tylko, że ta historia nie rozpętała burzy wokół śmiercionośnej chemioterapii.

Wielu pacjentów w męczarniach umarło.

Główne media skupiły się tylko na bandyckim zachowaniu onkologa, zamiast na skutkach ubocznych chemioterapii i jej śmiertelnej szkodliwości.

Proszę zwrócić uwagę, co w związku z onkologiem piszą w głównych mediach o chemioterapii:

„Oszukał 553 zdrowe osoby, podając im fałszywą diagnozę: rak. Bezduszny lekarz leczył potem tych zdrowych ludzi, aplikując im niepotrzebną chemię, która powodowała dotkliwe dla nich skutki uboczne. W ten sposób, niszcząc zdrowie ludzi, Farid Fata pobierał ogromne dotacje od państwa. Inną metodą na zarabianie pieniędzy na szkodzie pacjentów było zalecanie chemioterapii osobom terminalnie chorym, u których taka forma leczenia jedynie przyspieszała śmierć” – pisze fakt.pl.

Sam fakt.pl pisze, że chemioterapia powoduje dotkliwe skutki uboczne.

Jest nieefektywna.

Radiozet również w tym tonie pisze:

„Udowodniono mu, że aż 553 razy dopuścił się kłamstwa i podawał osobom zdrowym fałszywą diagnozę. Niepotrzebnie aplikowana chemia, u zdrowych pacjentów powodowała dotkliwe skutki uboczne, a u terminalnie chorych przyspieszała śmierć” – Link.

Przy takich skandalach, które niosą się na cały świat, warto poruszać temat skutków ubocznych chemioterapii, której przeżywalność to: 3-5% w ciągu 5 lat.

Gdyby chemioterapia była zdrowa i bezpieczna, to nie powodowałaby dotkliwych skutków ubocznych u zdrowych i chorych osób.



Zapraszam do artykułu z missgorilla.com

Lekarz był szanowanym specjalistą i cieszył się ogromnym zaufaniem swoich pacjentów. Wykorzystując to, wmawiał im bardzo poważne nowotwory i sugerował kosztowne leczenie.

Jakim potworem trzeba być, żeby robić takie rzeczy?

Doktor Farid Fata nadużył zaufania swoich pacjentów i naraził ich na ogromne niebezpieczeństwo, a część z nich po prostu pozbawił życia.

Fata jest z wykształceniem hematologiem-onkologiem i przez wiele lat pracował w szpitalach i przychodniach w stanie Michigan.

Do 2013 roku leczył 533 pacjentów na nowotwory, których… nie mieli.

Chemioterapia skutecznie osłabiała ich organizm i wielu z nich uśmiercił.

A wszystko dla pieniędzy…
Zarabiał miliony

Poszkodowanych było tak dużo, że trudno było ich wszystkich policzyć. Wiadomo, że wśród nich znajdowali się także Polacy, którzy bezgranicznie ufali uznanemu na całym świecie lekarzowi, pokładając w nim ostatnią nadzieję.

Jednym z pacjentów doktora był Robert Sobieray, który przez 2,5 roku przyjmował chemioterapię.

W wyniku leczenia wypadły mu zęby, a twarz zmieniła swoje naturalne kształty.

Do tej pory nie zdołał wyjść z zadłużenia, jakie zaciągnął, aby opłacić kosztowne leczenie. Jednak tego, ile stresu najadł się w tamtym czasie, nikt mu nie wynagrodzi.

Inną pacjentką tego lekarza była Patty Hester.

Po kontrolnych badaniach krwi, Fata zalecił jej natychmiastową chemioterapię.

Powiedział, że alarmująco niska liczba białych krwinek wymaga rozpoczęcia leczenia. Przerażona kobieta zgodziła się. Po latach wyszło na jaw, że kobieta nie miała i nie ma żadnego nowotworu.

Monica Flagg również leczyła się u doktora Faty.

Onkolog wmówił jej, że rak zaatakował komórki szpiku kostnego.

Kobietę poddano chemioterapii.

Po pierwszej serii zabiegów kobieta uległa nieszczęśliwemu wypadkowi i trafiła do szpitala ze złamaną nogę.

Tam po powtórnej serii badań wyszło na jaw, że wcale nie była chora.

Lekarz prowadzący zalecił jej natychmiast przestać leczyć się u doktora Faty.
Prawda wyszła na jaw

George Karadsheh, menadżer biura, dziwił się skąd taka duża rotacja personelu u doktora Faty.

W końcu usłyszał o drastycznych praktykach stosowanych przez specjalistę i zmusił jednego z jego współpracowników do przyznania się do oszustw, których się dopuszczali.

Farid Fata przyznał się do świadomego, błędnego orzecznictwa w wielu przypadkach swoich pacjentów.

Prokuratorzy stwierdzili, że jest najbardziej skandalicznym oszustem w historii Stanów Zjednoczonych i domagali się dla niego 175 lat pozbawienia wolności.

Sąd skazał go na 45 lat, ale jest szansa, że wyjdzie na wolność po 34 latach.

Dla Amerykanów wyrok sądu jest śmiesznie niski.

Większość pacjentów, która przeżyła, będzie musiała żyć ze skutkami ubocznymi chemioterapii do końca życia.

Majątek zgromadzony przez onkologa szacuje się na 40 milionów dolarów!
Nikt nie chciał w to uwierzyć

W środowisku medycznym Fata był prawdziwym autorytetem.

Każdy onkolog w kraju liczył się z jego opinią.

Onkolog założył także największą prywatną klinikę leczenia raka w Michigan.
Przeprosiny

„Wstydzę się swoich działań. Wiem, że złamałem przysięgę Hipokratesa i poważnie nadużyłem zaufania moich pacjentów. Nie potrafię wyrazić mojego smutku i wstydu jaki czuję. Nie wiem jak zaleczyć powstałe rany” – powiedział w jednym z wywiadów.


Marta Brzoza


https://martabrzoza.pl/nowotwory/onkolo ... maja-raka/




Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



monika
Posty: 32
Rejestracja: czwartek 29 gru 2016, 11:45
x 6
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: monika » środa 18 lip 2018, 20:26

Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć na czym konkretnie polega radioterapia i jakie są skutki uboczne?

Teraz podobno radioterapię stosuje się tylko punktowo - to nie zmniejsza skutków ubocznych ?


z góry dziękuję za wyjaśnienie :!:
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9753
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 498
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14666 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » czwartek 19 lip 2018, 23:22

Radioterapia w największym skrócie jest to zabijanie lub uszkadzanie komórek w tkankach ludzkich przy pomocy promieniowania radioaktywnego kilku izotopów pierwiastków promieniotwórczych, m in. rutenu 106.
Oczywiście dawka jest liczona tak, aby zwyczajnie nie wypalić dziury w ciele i jest rozłożona w czasie, ale to się i tak zdarza, najczęściej przy naświetlaniu tarczycy.
Te martwe i uszkodzone komórki organizm próbuje wydalić z krwią i zastąpić je innymi, jednak i tak one same, jak i ich zawartość powodują zatruwanie organizmu, bo medycyna klasyczna nie oferuje żadnego rodzaju detoksu z naświetlaniami.
To naświetlanie punktowe, czy selektywne, to w dużej części chwyt marketingowy, przedtem też nie naświetlali całego ciała tylko np. wspomnianą tarczycę i chociaż trzeba przyznać, że jest tu pewien postęp, to regulacja głębokości naświetlania jest dość pozorna, a wszystkie tkanki poprzedzające guz nowotworowy, są naświetlone o wiele mocniej niż on sam.
I tak to w skrócie wygląda.
1 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

monika
Posty: 32
Rejestracja: czwartek 29 gru 2016, 11:45
x 6
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: monika » czwartek 26 lip 2018, 10:52

dziękuję za wyjaśnienie :)

czyli przy radioterapii bardzo ważne jest oczyszczanie organizmu... i wtedy jest szansa, że to pomoże ?
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9753
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 498
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14666 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » czwartek 26 lip 2018, 20:40

Szansa to jest wtedy, kiedy unika się tego jak ognia, albo ... jeszcze bardziej!
Tylko zainteresowany musi być zainteresowany powrotem do zdrowia zapoczątkowanym przez analizę dojścia do stanu obecnego. Najważniejsze to znaleźć przyczyny, aby nie marnować czasu na maskowanie skutków.
1 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 695
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Chemioterapia i radioterapia - prawda o tych metodach

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » poniedziałek 14 sty 2019, 06:29

NIEPOCZYTALNOŚĆ :

Chemioterapia gazem musztardowym ''LECZENIE raka zamiast go zwalczać

Obrazek

Środa, 09 stycznia 2019 przez: SD Wells


( Naturalne wiadomości )

Czy chcesz walczyć z chorobą nowotworową, pokonać ją?
Lepiej się zdecyduj i to szybko.

Większość Amerykanów, gdy dowiadują się, że mają raka, popełnia największy błąd w swoim życiu, kiedy wybiera między mniejszym złem - "najlepszym" onkologiem w ich okolicy.

Substancje chemiczne w środkach spożywczych, wodzie, lekach, środkach do czyszczenia domu i produktach do pielęgnacji ciała są głównymi przyczynami raka, ale kiedy ludziom mówi się, że mają raka, pozwalają lekarzom przekonać ich, że więcej substancji chemicznych zabije komórki rakowe, chociaż to jest właśnie paliwo, które rak wykorzystuje do rozprzestrzeniania.

Obecnie stosuje się chemioterapię opartą na iperycie azotowym, a gaz musztardowy jest śmiercionośnym trującym gazem stosowanym w I wojnie światowej w celu zabicia wroga.
W rzeczywistości, gaz musztardowy został podstępnie wykorzystany jako chemiczny środek bojowy, który spowodował opóźnione straty. Gdzie jest pozytywna nauka?

Chcesz wiedzieć więcej na temat archaicznego leczenia "medycznego", które zawodzi w 98 procentach przypadków ? Czy będziesz "opóźnionym przypadkiem" amerykańskiego alopatycznego systemu medycznego chronicznego zarządzania opieką zdrowotną? Warto to dokładnie rozważyć.

Dlaczego jakaś zdrowa osoba mogłaby zainfekować całe swoje ciało toksynami i okaleczyć ich układ odpornościowy tylko po to, by zająć się jednym określonym obszarem?

To nie rok 1819, ani 1919, jest rok 2019, ale z jakiegoś powodu 100 milionów Amerykanów uważa, że ​​jedną z najbardziej niszczycielskich form "medycyny" jest ich najlepsza opcja do ataku na chore, zmutowane komórki.

Nie stosujemy upuszczania krwi ani terapii elektrowstrząsowej na raka, więc dlaczego na Ziemi ktoś używa tak archaicznego traktowania, jak na przykład chemiczna wojna na własnym ciele?


Ostrzeżenie: gaz musztardowy jest wyjątkowo niebezpieczny. Kontakt z cieczą lub kontakt z parą może spowodować ślepotę i poważne oparzenia.

Gaz gorczycowy może również spalać tkanki miękkie płuc i powodować duszność.

Pochodne gazu gorczycowego, cyklofosfamid, chlorambucyl, melfalan, ifosfamid i mechloretamina są obecnie stosowane w Ameryce jako chemioterapia, mimo że formuła ta jest śmiertelna reszty ciała.

Chcesz więcej historii, więc nie powtórzysz tego sam?

Podczas II wojny światowej personel marynarki, który był narażony na działanie gorczycznego gazu podczas działań wojennych, miał toksyczne zmiany w komórkach szpiku kostnego, które rozwinęły się w komórkach krwi.

Ten lek był poprzednikiem metotreksatu - tego samego leku często stosowanego w leczeniu raka.

Czy społeczność medyczna straciła rozum, czy też zajmują się szerzeniem raka, aby zarobić więcej pieniędzy i utrzymać się z wydatków pacjentów, a jednocześnie cierpią oni niepotrzebnie?

Chemoterapia gazem musztardowym uszkadza komórki szpiku kostnego potrzebne do wytwarzania komórek krwi, osłabiając ludzki układ odpornościowy

Jak ktokolwiek może walczyć i pokonać raka bez normalnego funkcjonowania układu odpornościowego?

W jaki sposób jakakolwiek istota ludzka może pozostać pozytywna i ograniczyć stres, gdy lek pompowany do krwi w szpitalu zawiera chemikalia, które poważnie zakłócają centralny układ nerwowy i przewód pokarmowy?

Toksyczność cholinergiczna jest stanem charakteryzującym się skurczami żołądkowo-jelitowymi, wymiotami i biegunką. Ciało traci zdolność do zatrzymywania składników odżywczych i cierpi na niedobory żywieniowe - numer jeden powodujący ponad 900 chorób, w tym zaburzenie komórek (rak).

Badania w Wyższej Szkole Medycyny Alberta Einsteina odkryły, że chemioterapia rozprzestrzenia raka w całym ciele, powodując wzrost komórek rakowych, które krążą w organizmie, poszukując innych uszkodzonych tkanek i narządów do przejęcia.
Więc nawet jeśli chemo zabija raka w docelowym obszarze, reszta ciała jest zanieczyszczona substancjami chemicznymi, które wyzwalają masową hodowlę zmutowanych komórek (kompleksy TMEM i krążące komórki nowotworowe, w tym rozsiewu przerzutowego), których możesz nigdy nie być w stanie pokonać .

Sto lat temu 17 milionów ludzi zginęło podczas wojny, z których wielu cierpiało z powodu chemicznych ataków wojennych na linii frontu, utknęło w okopach w żywym piekle, oddychając śmiercionośnymi gazami stworzonymi przez chemików przemysłowych.
Pojawiły się doniesienia o " połyskującej chmurze ", opisującej dziwny, pieprzny zapach w powietrzu.

U żołnierzy, którzy przeżyli, rozwinęły przerażające pęcherze i wrzody, a potem zaczęli wykrztuszać krew. Zostali zatruci gazem musztardowym i wszyscy zginą w ciągu sześciu tygodni.

Tylko dlatego, że główny nurt medycyny i większość lekarzy deklaruje chemioterapię jako "najlepszą szansę" na pokonanie raka, czy to znaczy, że to prawda?
Istnieje wiele możliwości walki i walki z rakiem oraz te, które dają znacznie większe szanse na sukces, bez tworzenia nowych nowotworów.

Sprawdź moc naturalnych leków na raka , takich jak kurkuma, czosnek, olejek z oregano, oleje CBD i zalecany przez lekarzy naturopatii poziom witaminy D i C.

Unikaj chemikaliów jako "lekarstwa", ponieważ chemikalia są przyczyną raka, w tym rafinowany, obciążony pestycydem cukier kukurydziany.

Medical Bombshell: Chemotherapy SPREADS więcej raka


Przejdź do Oncology.news,
http://www.oncology.news/2018-06-21-how ... areas.html

aby dowiedzieć się, w jaki sposób rozprzestrzeniają się alopatyczne "leki" na raka oraz naturalne leki, które faktycznie działają i uchronią Cię przed mutacją własnych komórek.

Źródła tego artykułu obejmują:

CDC.gov

NaturalNews.com

Onkologia.News

NaturalNews.com

FirstWorldWar.com
https://ce-public.naturalnews.com/ct.as ... SGc%2bDAAA
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

ODPOWIEDZ