Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Jedzenie ma znaczenie

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » poniedziałek 31 mar 2014, 21:57

Nie popieram picia tej substancji i nie piję jej sam, jednak w tym co napisał @blu jest ziarno prawdy.
Każdy bywalec lokalów wie, że jeśli po sutej imprezce nie che mieć zatrucia to powinien popić wszystko colą.
Niekiedy to pomaga, ale w ogólnym ujęciu taka impreza wcześniej, czy później wyjdzie delikwentowi bokiem. ;)
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9759
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 501
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14683 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » poniedziałek 31 mar 2014, 22:28

Największy problem w coli to niesamowita ilość cukru (w light, jeszcze gorzej słodzika, aspartamu), to wszystko jest mocno zgazowane CO2, czyli kwas węglowy, więc mamy bombę cukrową, która w rezultacie wzmocni zakwaszenie kwasem węglowym, zawarty tam kwas fosforowy to w tym układzie "małe piwo", jako, że jego ilość w jednej szklance nie ma większego znaczenia, ale w 3 litrach dziennie, jak potrafią wypijać Amerykanie też obojętny nie będzie.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
goratha
Posty: 1097
Rejestracja: środa 16 sty 2013, 20:03
x 21
Podziękował: 1117 razy
Otrzymał podziękowanie: 2667 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: goratha » wtorek 01 kwie 2014, 19:48

Prawie wszystko o olejach :D


Jaki olej olać, a jaki kupić?
Dodany 26 kwietnia 2013 przez Marlena

Podobno sztućce, w szczególności noże, mają tendencje do dzielenia się na dwie kategorie: noże które naprawdę kroją oraz noże stołowe. Te ostatnie służą do leżenia na stole, stąd ich wdzięczna nazwa – stołowe. Kroić niekoniecznie nimi się coś uda. Ale cieszą oko i nazywają się noże.

Tak samo oleje w kuchni dzielą się na dwie kategorie: te do olania i te do spożywania. Zdrowe dla ludzkiego organizmu i posiadające własności odżywcze są jedynie oleje wyciskane na zimno, nierafinowane. Są najbliższe naturze, której jesteśmy jako istoty ludzkie częścią – olej po prostu wyciśnięto specjalną prasą z podstawowego surowca, dzięki czemu wszelkie cenne składniki są nietknięte. I o to właśnie nam chodzi. A co oznacza termin „z pierwszego tłoczenia”?

Oznacza niestety tylko tyle co oznacza, a więc że surowiec był tłoczony tylko raz, ale już niekoniecznie, że olej był tłoczony na zimno. Jest to marketingowa zagrywka producentów, umieszczają oni ten napis na butelkach kobylastymi literami, aby konsumentowi olej ten kojarzył się z czymś zdrowym i wysokiej jakości. Tymczasem tak jak w przypadku kosmetyków należy patrzeć na maleńkim druczkiem podany skład INCI, tak i w przypadku oleju należy dokładnie przyjrzeć się etykiecie, ponieważ olej z dużym napisem „z pierwszego tłoczenia” ma z tyłu drugą etykietę a na niej napis „olej rafinowany”.

olej rafinowany

Czyli taki mniej więcej nóż stołowy – ładnie wygląda, do niczego się nie nadaje. Taki olej olewamy i zaraz wytłumaczę dlaczego. Mimo, że można go nabyć drogą kupna całkowicie po taniości.

Dlaczego oleje wyciskane na zimno są droższe?

Przyjrzyjmy się sekretom produkcyjnym: olej obrabiany na ciepło powoduje zwiększenie wydajności, zaś pozostałe wytłoczyny można również jeszcze raz obrobić i poprzez procesy filtracji i destylacji wydusić z nich jeszcze trochę więcej oleju , w związku z czym jest on tani. Niestety poddanie oleju wysokiej temperaturze powoduje obniżenie zawartości odżywczych poprzez zniszczenie kwasów tłuszczowych i witamin jakie posiadał pierwotny surowiec. Jednym słowem tanie mięso psy jedzą. My spożywajmy tylko pełnowartościowe prawdziwe oleje wyciskane na zimno. Lniany, kokosowy, z oliwek, z wiesiołka, z czarnuszki, z ostropestu plamistego, z orzechów różnego typu itd. – jest bardzo duży wybór, można robić oleje smakowe dodając czosnku lub papryczki, można mieszać i próbować do woli! Gdzie zakupić prawdziwe oleje? Najczęściej w dobrze zaopatrzonych marketach oraz w sklepach ze zdrową żywnością lub przez internet. Dokładnie czytajmy oznaczenia lub opisy.

Co to znaczy, że olej jest rafinowany?

To znaczy, że został oczyszczony – poddany obróbce w wysokiej temperaturze (powyżej 160 stopni Celsjusza). Z czego został oczyszczony? Ze wszystkiego. Nie tylko z zanieczyszczeń, wody i śluzów, ale też z jakichkolwiek substancji pożytecznych. Powstaje produkt ogołocony ze wszystkiego, nawet nie ma praktycznie smaku i zapachu. Ma za to bardzo zmieniony skład chemiczny, przede wszystkim zawarte w nim kwasy tłuszczowe zmieniły swoją konfigurację geometryczną (tzw. izomer) z konfiguracji „cis” (naturalnej) na izomer „trans” (nie występujący w naturze i w związku z tym biochemicznie nie rozpoznawany przez ludzki organizm, przez co dochodzi w organizmie do wielu reakcji niekorzystnych dla naszego zdrowia).

olej w plastiku

Zmutowane działaniem człowieka izomery trans powstają gdy człowiek dokonuje gwałtu na naturze i poddaje olej zarówno procesowi rafinacji czyli oczyszczania jak i procesowi uwodorniania czyli utwardzania (przy produkcji margaryn i tzw. tłuszczu cukierniczego). Produkty te nie nadają się co prawda do odżywiania organizmu, choć można na nich smażyć i mają długi termin ważności. Oleje robią się dzięki tym procesom kusząco klarowne, a margaryny seksownie smarowne. Prawie jak masło. Z tym, że prawie robi wielką różnicę. Dla naszego zdrowia oczywiście. Ale z margarynami rozprawię się w innym artykule. Dzisiaj ma być o olejach.

Jakie oleje kupować?

Przede wszystkim tłoczone na zimno. Musi to być wyraźnie zaznaczone na etykiecie. Na zimno! Poza tym musi zawierać jak najwięcej działających antyzapalnie kwasów tłuszczowych Omega-3, a jak najmniej Omega-6. Prawidłowe proporcje jakie powinniśmy na co dzień spożywać to stosunek 1:1 (jedna część Omega-3 do jednej części Omega-6). Niektóre źródła proponują 1:2 lub 1: 3. Może być nawet 5:1. A co się dzieje dzisiaj? W związku z powszechnym spożywaniem olejów będących bogatym źródłem kwasów omega-6 (np. popularne oleje roślinne: słonecznikowy i sojowy) stosunek ten jest całkowicie zaburzony! Spożywamy o wiele więcej Omega-6, a Omega-3 tyle co nic. Często zaburzenie proporcji w dietach niektórych osób (lubujących się w zawierających ogromne ilości Omega-6 potrawach smażonych, ciastach, wyrobach cukierniczych, fastfoodach itd.) potrafi sięgać nawet 1:30 czyli jedna część niezbędnych nam Omega-3 na trzydzieści części Omega-6! Są jeszcze Omega-9 ale nimi nie będziemy się dzisiaj zajmować.

Najbardziej zbliżoną do ideału proporcję Omega-3 do 6 ma olej lniany. Całkiem niezły choć już zdecydowanie nie tak zdrowy jak lniany jest też olej rzepakowy, pod warunkiem, że jest nierafinowany. Ja używam w swojej kuchni do sałatek i innych potraw na zimno oleju lnianego z uwagi na to, że Omega-3 stanowią w nim aż połowę zawartości wszystkich kwasów tłuszczowych. Lepiej być nie może.

Olej lniany – jaki kupić?

Niestety, kwasy omega-3 szybko ulegają rozpadowi, dlatego bardzo ważne jest aby olej lniany kupować najlepszej jakości, tzn. tylko taki, który w sklepie (a potem w domu) przechowywany jest w warunkach chłodniczych. Olej lniany powinien być z uwagi na dużą zawartość delikatnych Omega-3 dostarczany w ciemnej szklanej butelce (nie plastikowej!). Nie kupujmy więc olejów lnianych, które stoją poza lodówką w sklepie lub są pakowane w butelki z jasnego szkła. Są to oleje lniane kiepskiej jakości, mają nieprzyjemny rybi posmak od którego można się nawet zrazić na całe życie do oleju lnianego, a w skrajnych wypadkach jeśli kwasy tłuszczowe uległy utlenieniu – będą miały goryczkę w smaku. Gorzki olej lniany nie nadaje się już do niczego jak tylko do celów technicznych w domu (naoliwienie skrzypiących drzwi lub konserwacja drewnianych powierzchni).

olej lniany

Dobrej jakości i nieprzeterminowany olej lniany jest smaczny, o delikatnym orzechowym jakby posmaku. Termin przydatności ma krótki (max. 3 mies.), więc nie warto kupować dużych ilości naraz i należy go bezwzględnie przechowywać w lodówce aby uchronić cenne Omega-3 przed utlenieniem. Dobrze jest zapytać w aptece lub sklepie zdrowotnym kiedy będzie świeża dostawa i wtedy kupić jak najświeższy. Spożywamy go TYLKO na surowo. Kupujemy w dobrych sklepach ze zdrową żywnością, aptekach lub przez internet bezpośrednio od producenta. Butelki o większej pojemności będą nam dostarczone opakowane w styropianowy termos. Te mniejsze opakowane w piankę termiczną.

Oliwa z oliwek – jaką kupić?

Tu jest ważne pierwsze i drugie tłoczenie. Oczywiście pierwsze tłoczenie i to na zimno jest lepsze niż drugie. :) Produkt z pierwszego tłoczenia nazwany jest „extravergine”. Natomiast z drugiego będzie określony na etykiecie jako „Olio di sansa di oliva” czyli oliwa z wytłoczyn, z drugiego tłoczenia, rafinowana. Jest ona znacznie tańsza niż extravergine i ma znacznie gorsze parametry biochemiczne. Nadaje się jedynie do smażenia.

oliwa

Dobre marki oliwy z oliwek podają na opakowaniu również kwasowość – od 0,2 do 0,8. Im mniejsza tym znaczy się, że oliwa jest lepszej jakości (niestety również droższa, ale warto zainwestować). Wyższą ilość kwasów ma oliwa, która powstała z np. oliwek przejrzałych bądź uszkodzonych przez pasożyty. Unikajmy przede wszystkim zakupu taniej oliwy, która jest oznaczona jako „wytłoczona i butelkowana w UE”, najczęściej są to jakieś mixy i zlewki oliwy dobrej i byle jakiej – by wyszło taniej. To tak podobnie jak z miodem oznaczonym „mieszanka miodów pochodzących z krajów Unii i spoza Unii” – jest to zlewka miodu dobrego i taniej chińszczyzny. Oliwy włoskie najlepszej jakości oznaczone są na butelkach literkami DOP, co oznacza iż proces uprawy i produkcji jest ściśle określony i kontrolowany.

Oliwa z oliwek jest trwalsza niż olej lniany, można ją przechowywać dłużej i nie w lodówce, wystarczy w szafce kuchennej. Wstawiona do lodówki mętnieje, lecz jest to odwracalne. Ze względu na wrażliwość na światło, oliwa powinna być przechowywana w butelkach z ciemnego szkła

Olej kokosowy jaki kupić?

Oczywiście również extravergin czyli nierafinowany. Tylko taki ma pełen zestaw kwasów tłuszczowych otrzymanych od natury, ma też właściwości antybakteryjne, przeciwgrzybicze i antyseptyczne. Olej kokosowy przydaje się w kuchni i do pielęgnacji ciała, twarzy oraz zniszczonych włosów. Jego ciekawą cechą jest to, że jest w postaci stałej, dopiero pod wpływem ciepła (ok. 25 stopni C) topi się do postaci płynnej. Najlepiej przechowywać go zatem w lodówce. Ma delikatnie kokosowy posmak oraz smakowity zapach.

olej kokosowy

Co prawda olej kokosowy ma bardzo dużo (ok. 90%) nasyconych kwasów tłuszczowych ale nie należy się tego obawiać, ponieważ mądry Stwórca umieścił w kokosie aż 44% kwasu laurynowego, dzięki czemu olej kokosowy nie zatyka nam arterii i nie powoduje wzrostu „złego” cholesterolu, a wręcz przeciwnie – ma silne działanie przeciwzapalne. Olej kokosowy nadaje się też świetnie do smażenia – ma wysoką temperaturę dymienia.

Teraz gdy już wiesz jaki olej olać, a jaki można z korzyścią dla zdrowia spożywać – możesz bez żalu wywalić do śmieci przemysłowo rafinowany olej i jego uwodornioną postać czyli margarynę, o ile wciąż walają się po Twojej kuchni „bo szkoda wyrzucić”. Szkoda to tylko nas, bo za krótko żyjemy (i za ciężko pracujemy na pieniądze, które producenci tych „cudeniek” wyciągają nam przy pomocy reklam z kieszeni). Inwestycja w dobry olej to samo zdrowie: piękna skóra, bystry umysł, witalność, energia i dobry humor. Pieniądze wydane na dobre naturalne oleje bardzo szybko zwrócą się również finansowo: wzrośnie nasza odporność, nie będziemy tyle wydawać na leki, suplementy i wizyty lekarskie.

Nie warto żałować pieniędzy na dobre oleje!

www.akademiawitalnosci.pl
0 x


nie bierz zycia zbyt powaznie. I tak nie wyjdziesz z niego z zyciem:-))

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9759
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 501
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14683 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » wtorek 01 kwie 2014, 20:23

Ja jestem jeszcze bardziej radykalny. Za przydatny uznaję olej lniany ze względu na te Omega 3 i kokosowy.
Oczywiście olej lniany przechowujemy w lodówce, ale możemy go jeszcze zabezpieczyć dodatkowo prozdrowotnym konserwantem, jakim jest witamina E. Wystarczy kilka kropelek na butelkę oleju.
Witamina E jest silnym antyutleniaczem, rozpuszczalnym tylko w tłuszczach.
Oleje oprócz kokosowego, który ma inne właściwości nie są wcale naturalne dla naszego organizmu, gdy już opuściły dotychczasowe miejsce pobytu, głównie w ziarnach. Dalsi przodkowie nie znali nawet wyciskania, zaczęło się chyba od oliwek.
Spotkałem się z teorią, że z powodu bardzo małych cząsteczek oleje coś tam oblepiają w organizmie, jakieś receptory, co przy dłuższym ich używaniu prowadzi u niektórych ludzi do cukrzycy i nie tylko.
Jedynie olej kokosowy o bardzo długich łańcuchach tego nie robi i stosowanie go przez niektórych cukrzyków prowadzi do wyleczenia tej choroby. Zapewne nie wszystkich, ale coś w tym jest.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

baba
x 129

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: baba » wtorek 01 kwie 2014, 22:00

Wszystko się zgadza tylko nie jestem pewna co z tą długością łańcuchów tłuszczowych bo wydaje mi się że czytałam iż jest odwrotnie, on ma właśnie krótsze niż zwierzęce tłuszcze dlatego inaczej działa. Ale nie mogę teraz na szybko znaleźć. Jesteś pewny Blu tych długich łańcuchów?
0 x



Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » wtorek 01 kwie 2014, 22:13

Myślę, że @blu ma rację. Podobnie czytałem o nafcie i ropie >>, że ma tak długie łańcuchy, że jajogłowi do dziś nie rozpracowali ich i ich właściwości, a wymądrzają się, że ... szkoda gadać.
Dobrze, że są i tacy, którzy swą wiedzę akademicką potrafią wykorzystać w odpowiedni sposób. :D
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
goratha
Posty: 1097
Rejestracja: środa 16 sty 2013, 20:03
x 21
Podziękował: 1117 razy
Otrzymał podziękowanie: 2667 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: goratha » środa 02 kwie 2014, 20:02

Kolejna zdrowa roslina :)

CZOSNEK NIEDŹWIEDZI

To prawdziwy cud natury, pierwsza w zupełności naturalna nowalijka, która pojawia się już w marcu. Najszybciej zauważymy ją nad rzekami i strumieniami, w dobrze naświetlonych miejscach. Lubi też jasne lasy bukowe, o lekko podmokłej strukturze. Powszechnie występuje na południu Polski, w terenach górzystych i w dolinach rzek. Jest bardzo wytrzymały na zmiany temperatury, charakterystyczne dla okresu wiosennego, jednak po zerwaniu należy go szybko spożyć, albo przetworzyć, ponieważ traci swoje właściwości. Jeżeli chcemy go przechować trochę dłużej, zerwany czosnek należy przetrzymywać w małej ilości wody, w miejscu o temperaturze 5-70C.

Czosnek niedźwiedzi był od niepamiętnych czasów, powszechnie spożywany w okresie przednówka w naszej strefie klimatycznej. Od wieków traktowany jak antidotum na różne dolegliwości oraz prawdziwa bomba witaminowa. Mając wiele właściwości odżywczych podobnych do czosnku, uznawany był jako wyjątkowo skuteczny lek przeciwko przeziębieniom. W wielu częściach Azji, w części środkowej, na Kaukazie, Chinach występuje w kilku odmianach. Tam traktowany jest jako jedna z podstawowych przypraw.

W Kazachstanie występuje na południu, w górach Tien Szan, gdzie był po długiej ciężkiej zimie uważany za antidotum na wszelkie dolegliwości. W Chinach występuje pod nazwą kien słan, to znaczy niebiański czosnek, co samo przez się oddaje jego znaczenie i pozycję. W Azji przyznawano mu nawet znaczące właściwości jako afrodyzjak. W Polsce niestety prawie zupełnie zapomniany, na skutek fascynacji syntetycznymi tabletkami i antybiotykami. A trudno policzyć, ponieważ nie prowadzono tego typu statystyk, ilu mieszkańcom przez wiele pokoleń ratował życie i zdrowie w bardzo trudnym okresie przedwiośnia.

W zależności od średnich temperatur, w okresie wczesnej wiosny, w drugiej połowie kwietnia osiąga pełną dojrzałość. W szybkim czasie traci swoje właściwości smakowe, liść czosnku zaczyna matowieć, stając się łykowaty. Kwitnie końcem kwietnia i na początku maja. W ciepłe dni wiosenne wyzwala charakterystyczny zapach czosnku. U naszych niemieckich sąsiadów, w Austrii oraz Szwajcarii cieszy się obecnie niezwykłą popularnością. Opisywany w XX wieku przez wielu niemieckich lekarzy oraz zielarzy, jako jedna z najzdrowszych roślin leczniczych na świecie. Wyparty, podobnie jak i u nas, przez leki syntetyczne. Prawdziwy renesans nastąpił w latach 90-tych XX wieku. W roku 1992 czosnek niedźwiedzi ogłoszony został rośliną roku, ze względu na niezliczone zalety lecznicze.

A teraz wstrzymajcie oddech! (nie na długo, bo wszelka przesada źle się kończy). Jako naturalna nowalijka, nie przyjmująca nawozów sztucznych, zawiera ogromne ilości aktywnej siarki. Wytwarza niezwykle silne enzymy, powodujące odtrucie i wydalanie z organizmu metali ciężkich, pestycydów, herbicydów, jak i wszelkich związków toksycznych. Jest najbogatszą na świecie rośliną, zawierającą aktywne związki siarki, posiada ich siedem razy więcej niż czosnek naturalny!

Wystarczy? Nie!

Od wieków stosowany jako znakomity środek do likwidacji pasożytów w organizmie, w najzdrowszy, najtańszy z możliwych sposobów. Absolutnie światowy lider w produkcji adenozyny, związku organicznego, odpowiedzialnego za istotne procesy biochemiczne w organizmie, zawiera selen wraz z witaminami: C, E oraz A. Tutaj ma jej 20-krotnie więcej od swojego brata, czosnku hodowlanego. Prawdziwy skarb dla palaczy, którzy nie potrafią zwalczyć nałogu. Jako wspomniany odtruwacz organizmu, wytwarza śluz w oskrzelach, skutecznie oczyszcza górne drogi oddechowe, dodatkowo pobudza wydzielanie żółci.

Jedna z najbardziej skutecznych roślin, zwalczająca choroby nowotworowe za sprawą adenozyny. Ma działanie naturalnego antybiotyku, lideruje w zwalczaniu bakterii chorobotwórczych.

Teraz weźcie głęboki oddech!

Dla przewodu pokarmowego to prawdziwy skarb, bo oprócz zwalczania bakterii, jest nr 1 w niszczeniu groźnego drożdżaka, zatruwającego również inne części organizmu.

Znakomity środek rozrzedzający krew, zapobiegający wylewom, miażdżycy, obniża cholesterol oraz zapobiega sklejaniu się płytek krwi.

Jakby było mało, stosuje się go w leczeniu arteriosklerozy, bólów głowy, szumów usznych czyli tinnitusa oraz zakrzepowych stanów zapalnych żył głębokich. Regeneruje jelita. Posiada ogromne ilości żelaza, w czym tez jest liderem (30 razy więcej od brata hodowlanego), dlatego stosowany jest w leczeniu anemii i niedoborów żelaza. Bardzo korzystnie wpływa na zapobieganie arytmii serca, jak również wszelkich chorób związanych z tym organem.

Wspomaga trawienie, a dodany do innych potraw, szczególnie sałatek, eliminuje niekorzystne związki zawarte w wysoko przetwarzanych produktach spożywczych.

Jak już wspomniałem, przez wieki ratował wiele pokoleń ludzkich. W Rosji, a szczególnie na Ukrainie, w okresie wielkiego głodu, pozwolił przeżyć wielu nieszczęśnikom. Tam też przez wielu kochany i podziwiany. Na naszym portalu niebawem znajdziecie dziesiątki sposobów przetwarzania czosnku w postaci zup, nalewek, sałatek oraz przetworów.

Kochane mieszczuszki!

Wyjedźcie na południe Polski, gdzie spotkamy czosnek niedźwiedzi nieraz na kilkuhektarowych połaciach, szczególnie w pięknych lasach bukowych. Oczyścicie swoje organizmy z metali ciężkich i innych toksyn, związanych ze spożywaniem byle czego. Wzmocnicie się i zapewniam, że nabierzecie chęci do pracy, do życia i przyjemności.

Wiosna niech kojarzy się Wam z czosnkiem niedźwiedzim, zwanym w Chinach niebiańskim, pięknym krajobrazem i przelatującymi nad Waszymi głowami kluczami żurawi.

http://www.zdrowieinatura24.pl
0 x


nie bierz zycia zbyt powaznie. I tak nie wyjdziesz z niego z zyciem:-))

Awatar użytkownika
goratha
Posty: 1097
Rejestracja: środa 16 sty 2013, 20:03
x 21
Podziękował: 1117 razy
Otrzymał podziękowanie: 2667 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: goratha » czwartek 03 kwie 2014, 22:21

Niedawno znajoma opowiedziala mi jak schudla ponad 10 kg[ stopniowo] i przy okazji podleczyla sobie bolace stawy.Po prostu wlaczyla do diety duzo kaszy jaglanej.Od jutra bede sprawdzac na sobie :)


Kasza jaglana – Królowa Kasz

Kasza jaglana zwana czasem słusznie Królową Kasz jest niezmiernie cennym składnikiem diety człowieka długowiecznego i przewlekle zdrowego: w przeciwieństwa do kaszy z jęczmienia, pszenicy czy żyta, kasza jaglana otrzymywana z prosa jako jedyna z kasz działa bowiem na nasz organizm alkalizująco, dzięki czemu oczyszcza organizm z toksyn, działa antydepresyjnie, antyrakowo, wzmacniając potężnie nasz układ odpornościowy. Te niepozorne żółciutkie kuleczki usuwają też z organizmu nadmiar wilgoci i zalegających śluzów.

Babcie dawały je swego czasu swoim bliskim na przeziębienia, dieta jaglana przez kilka dni wystarczyła, aby postawić każdego na nogi bez antybiotyków :)

Kasza jaglana jako jedyna z kasz wzmacnia też nasze stawy, włosy i paznokcie dzięki zawartości niezmiernie rzadko występujących w żywności krzemionkom. Nie zawiera obciążającego system trawienny glutenu, ma za to dużo białka (ok. 11%), witamin z grupy B oraz cennych aminokwasów (tryptofan), minerałów (wapń, fosfor, potas, żelazo), antyoksydantów oraz lecytynę. Zawiera węglowodany w postaci złożonej, czyli bardzo przyjaznej dla organizmu, ponieważ powoli uwalniając się do krwi podczas trawienia zapewniają mózgowi stały dopływ energii, niwelując na długo uczucie głodu. Kasza jaglana pomaga schudnąć!


Jak wszystko co dla organizmów ludzkich zdrowe i pożyteczne, kasza jaglana jest (tak, zgadliście!) ciężko dostępna w zwykłym spożywczaku za rogiem. Można ją kupić głównie w sklepach ze zdrową żywnością lub na stoiskach ze zdrową żywnością w większych marketach lub hipermarketach i sklepach sieci Społem albo w internecie. Ponieważ dosyć łatwo chłonie wilgoć najlepiej przechowywać ją w szczelnie zamkniętym pojemniku lub słoiku.
http://www.akademiawitalnosci.pl
0 x


nie bierz zycia zbyt powaznie. I tak nie wyjdziesz z niego z zyciem:-))

Awatar użytkownika
goratha
Posty: 1097
Rejestracja: środa 16 sty 2013, 20:03
x 21
Podziękował: 1117 razy
Otrzymał podziękowanie: 2667 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: goratha » czwartek 03 kwie 2014, 22:33

Wroce jeszcze do tej kaszy, bo wazny jest sposob jej gotowania. :)

"Gdyby każdy z nas jadł kaszę jaglaną przynajmniej dwa razy w tygodniu na śniadanie to prawdopodobnie oddziały gastrologiczne w szpitalach z czasem by opustoszały. Jej działanie szczególnie na układ pokarmowy jest wręcz spektakularne. Obserwuje to w mojej praktyce dietoterapii u większości pacjentów. Szkoda tylko, że statystycznie przekonuje się do jaglanej raczej ktoś schorowany niż zdrowy. Większa byłaby jeszcze moja radość gdyby jaglaną częściej jadły nasze dzieci. Rodzice mają z tym obecnie spory problem. Sami zaczynają się bardzo zdrowo i racjonalnie odżywiać z kaszą jaglana na czele, aby w tym samym czasie oglądać niezdrowe nawyki żywieniowe swoich dzieci. Zmagają się z ciągła walką typu „zjedz to, zjedz tamto” Sam miałem przez dłuższy czas podobny problem.

Mam dwie córki w wieku 14 i 18 lat i mocno ubolewałem, że pomimo moich zdolności kulinarnych, pasji do gotowania oraz utrwalonych zdrowych nawyków, wraz z żoną nie potrafiliśmy odnaleźć tego cudownego smaku kaszy. Magicznego smaku, którym kupilibyśmy żołądek naszych dzieci. Pomimo wielu podejść, słyszałem ciągle „tato ta kasza jest wstrętna!” Postanowiłem pewnego dnia, że muszę wprowadzić pewien marketingowy chwyt. Zmęczony ciągłym namawianiem, edukowaniem, straszeniem statystykami chorych i opowieściami o moich pacjentach, którzy odzyskują zdrowie po kilku tygodniach spożywania kaszy, pewnego dnia zrobiłem rodzinną naradę. Powiedziałem wprost! Słuchajcie moje drogie panny. Od jutra będę Wam płacił za jedzenie kaszy jaglanej przez najbliższe 2 miesiące. Co wy na to? Hurra, a ile tato? 5 złotych od kaszy! Młodsza córka krzyknęła. Super! Mogę jeść teraz kaszę 3 razy dziennie!? Odparłem, że oczywiście ale płacę za jedną. Jadła tylko poranną, płaciliśmy i byliśmy szczęśliwi. Co prawda musieliśmy z żoną na zmianę wstawać wcześnie rano, aby przed szkołą ugotować naszym dzieciom kaszę, ale z sukcesem się nie dyskutuje! Zadziałało! Moje dzieci zaczęły jeść kaszę średnio 2-3 razy w tygodniu, na zmianę z płatkami owsianymi, za które na szczęście już nie musiałem płacić, bo smakowały. Szczególnie nasza młodsza córka, która w sklepach ciągle słyszała od słodyczy ciche wołanie „Kup mnie, kup mnie, zjedz mnie!” szybko przekonała się jak po zmianie diety i częstym spożywaniu kaszy, bardzo wyładniała jej skóra i włosy. Poprawiło się ogólne samopoczucie, zmniejszył się wilczy głód na słodycze oraz wysmuklała sylwetka. Dzisiaj już nie muszę płacić, a dzieci jedzą kaszę bardzo często.

Dlaczego kasza jaglana jest taka zdrowa?

Jaglana to jedyna wśród kasz, która jest zasadotwórcza w procesie trawienia. Co to oznacza? Otóż, obecna dieta przeciętnego Polaka obfituje w pokarmy kwasotwórcze. Pieczywo, nabiał, mięso, kawa i wszędobylski cukier są jak wiadomo kwasotwórcze. Nie jest obecnie tajemnicą, że podstawową przyczyną choroby nowotworowej jest kwasica metaboliczna oraz stres. Gdyby ktoś nie wiedział, to już praktycznie, co czwarty Polak umiera na chorobę nowotworową. Dlatego zasadotwórcza kasza jest oprócz aktywności na świeżym powietrzu, najkrótszą drogą do utrzymania równowagi kwasowo zasadowej w organizmie. Wystarczy ją po prostu zacząć jeść. Jaglana to królowa kasz i prozdrowotny wulkan. Wspaniale odkwasza, oczyszcza organizm, obfituje w witaminy z grupy B, które wzmacniają pracę jelita grubego. Zawiera lecytynę, bez której nasza pamięć może zacząć z czasem szwankować. Jagła jest bogata w substancje mineralne jak wapń, fosfor, potas i żelazo. Jej skład aminokwasów jest doskonały i dostarcza pełnowartościowego białka. Polecana jest w chorobach trzustki, wątroby, jelit i nerek oraz przy wyziębieniu organizmu. Należy do najbardziej lekkostrawnych produktów zbożowych, a przy tym dostarczających sporej dawki energii w postaci węglowodanów złożonych.

Kasza jaglana zawiera rzadko występującą w produktach spożywczych krzemionkę, mającą wręcz zbawienny wpływ na stawy. Krzemionka korzystnie wpływa na wygląd skóry, paznokci i włosów. Jaglana doskonale wzmacnia nerki, harmonizuje śledzionę i żołądek. Usuwa z organizmu wilgoć, która jest przyczyną częstych stanów zapalnych i chorób górnych dróg oddechowych. W dietetyce Tradycyjnej Medycyny Chińskiej na pierwszym miejscu stawia się energetyczne działanie produktów spożywczych. Kasza jaglana ma neutralną termikę i stanowi podstawę zrównoważonej diety, przywracając równowagę w organizmie. Kropka!

Jak więc gotować kaszę jaglaną, aby była tak smaczna jak jest zdrowa?

Ugotowałem jaglaną przez ostatnie lata na tyle sposobów, że mógłbym chyba zrobić już doktorat. Obecnie kasza jaglana jest łatwo dostępna. Ale uwaga, bo z jej jakością jest różnie. Tania nie zawsze będzie dobra. Najlepiej kupujcie ekologiczną z upraw europejskich. Przechowujcie ją w szczelnie zamkniętych pojemnikach, bo lubi chłonąć wilgoć i będzie wtedy nawet po uprażeniu niezbyt smaczna. Aby się w niej rozsmakować należy ją najpierw odpowiednio przygotować. Kaszę jaglaną można ugotować na wiele sposobów, chociaż podstawowe są dwa. Bardziej wtajemniczeni mogą wykorzystać fenomen gotowania wg. 5 przemian, ale o tym szerzej napiszę przy okazji jakiegoś konkretnego przepisu.

Pierwszy sposób to tradycyjne ugotowanie kaszy w wodzie. Drugi to ugotowanie kaszy wcześniej uprażonej. Podgrzewana w suchym garnku kasza, ma większe działanie osuszające wilgoć w organizmie, wręcz energetycznie ogrzewa wychłodzone narządy. Szczególnie wzmacnia śledzionę, która jest często osłabiona poprzez nadmierne spożywanie śluzotwórczych produktów. Mam na myśli konsumpcję cukrów prostych, nabiału, jogurtów, bananów szczególnie w okresie zimy.

Apropos gotowania kaszy, bardzo ważne jest, aby po uprażeniu zalać ją małą ilością wrzątku, wypłukać i dopiero zalewając jeszcze raz wrzątkiem gotować. To ważne, bo niestety czystość kaszy jaglanej dostępnej na polskim rynku jest jeszcze kontrowersyjna. Prażymy do momentu kiedy zaczniemy odczuwać przyjemny lekki orzechowy posmak. W trakcie prażenia delikatnie poruszamy rondlem lub mieszamy kaszę drewnianą łyżką. Nie mieszamy już w trakcie gotowania. Lepiej gotować na mniejszym ogniu, bo wchłanianie wody będzie wtedy znacznie lepsze, kasza się nam również nie przypali. Solą morską doprawiamy najlepiej po ugotowaniu, delikatnie mieszając. Jeżeli gotujesz kaszę tak jak ja w żeliwnym garnku, to po wyłączeniu elektrycznego palnika zdejmij garnek. Żeliwo kumuluje na długo ciepło i jak zostawisz garnek na ciepłej płycie to zrobi się jaglany zakalec.

Jak zaczynasz przygodę z jaglaną, to podczas pierwszego gotowania warto mieć pod ręką trochę wrzątku, aby w razie zbyt szybkiego odparowania dolewać trochę gorącej wody. Trening czyni mistrza, więc jeżeli będziesz gotować często kaszę z czasem zobaczysz, że już nie musisz odmierzać proporcji wody i stać nad garnkiem. Sprawy potoczą się same. Nastawisz Timer, a w tym czasie możesz uprażyć sobie wspaniałe bakaliowe crunchy, które dodasz do ugotowanej kaszy.

Aby po ugotowaniu uzyskać konsystencję kaszy jak tradycyjny kus kus i wykorzystać jaglaną np. do porannej sałatki lub łatwo połączyć ją z nasionami, pestkami lub bakaliami, warto chwilę po ugotowaniu dodać trochę oleju lnianego i delikatnie wymieszać. Kasza będzie właściwie nawilżona, nie sklei się i łatwo możesz ją sobie zabrać do pracy lub odgrzać na parze na następny dzień. Olej lniany w połączeniu z kaszą traci trochę swój intensywny posmak. Poza tym działa niezwykle terapeutycznie, a co ciekawe możecie w ten sposób przemycić go w kaszy swoim dzieciom. Ja tak robię i dodatkowo jeszcze dodaje odrobinę cynamonu. Nie protestują. Za wypicie oleju lnianego, pewnie musiałbym płacić fortunę.

Kasza ugotowana dzień wcześniej doskonale nadaje się następnego dnia do przygotowania jej w stylu smażonego ryżu po chińsku. Niedługo przedstawię Wam mój sposób na pyszna jaglaną z imbirem, groszkiem i smażonym jajkiem.

Gotowanie jaglanej metodą tradycyjną bez prażenia jest niezwykle proste, ale dla uzyskania właściwej konsystencji oraz smaku, również należy zachować podobne reguły jak w przypadku wcześniejszego prażenia. Otóż, podstawa to dokładne wypłukanie. Po dokładnym 2-3 krotnym płukaniu już nie dodajemy wody w proporcji 2 do jednego tylko odrobinę mniej. Można dodać nawet wodę wysoko zmineralizowaną. Smak będzie ciekawy.

I teraz ważna wskazówka, szczególnie dla tych, którzy już uwierzyli, że jesteśmy w obecnych czasach skazani na konsumpcje kaszy jaglanej, chociażby ze względu na jej doskonałe działanie odkwaszające. Aby poczuć od rana pełnię szczęścia i jeść jaglaną z radością, są pewne triki oraz sposoby na zmianę jej smaku w trakcie gotowania. Przy okazji uzyskanie dodatkowych walorów prozdrowotnych. Do gotowania dodajemy np. plaster świeżego imbiru, 2 -3 daktyle bez pestek, które dodadzą słodyczy lub kawałek kory cynamonu. Doskonałe będą również 2-3 zielone ziarna kardamonu lub anyż gwiaździsty jeżeli przygotowujesz jaglany pilaw. Kiedy gotujesz jaglaną na obiad to idealny będzie dodany do gotowania liść laurowy, ząbek czosnku w łupinie i mała szalotka. Jak zamierzasz zrobić jaglaną na deser a’la Pana Cotta, możesz dodać do gotującej kaszy kawałek laski wanilii.

Jaglana działa wspaniale na zaparcia. Przy uporczywych zaparciach dodawaj do kaszy ugotowanej z daktylami trochę otrębów, utartego jabłka ze skórką, uprażone siemię lniane i skrop kaszę olejem sezamowym tłoczonym na zimno. Pamiętajcie aby nie przesadzać z olejem. Lepiej jest dodawać regularnie mniejsza dzienną dawkę niż zbyt dużo na jeden raz. Oleje spożywane w nadmiarze, nawet bardzo zdrowe mogą przekształcić się w wilgoć. Na zaparcia i dobre nawilżanie od wewnątrz, równie dobra będzie kasza jaglana z cukinią, marchewką, orzechem włoskim, goją oraz olejem lnianym. Przepis znajdziesz TUTAJ.

Kasza jaglana ma sporą zawartość węglowodanów złożonych, które w procesie trawienia powoli uwalniają energię. Często słyszę, że pewne osoby, które rozpoczynają dzień od jaglanej, znacznie redukują spożycie kawy. Nie czują spadku energii do południa i druga kawa nie jest już konieczna. Kiedy masz przesuszony żołądek, to może się zdarzyć, że kasza jaglana będzie Cię na początku trochę zatykać i poczujesz jakby w Tobie rosła. To szybko minie. Staraj się więc ugotować ją od początku z większą ilością wody, dodając szczyptę łagodnego curry lub indyjskiej przyprawy garam masala, aby na nowo wzniecić tzw. ogień trawienny. Pamiętaj, aby w takim przypadku dodać do ugotowanej kaszy trochę oleju sezamowego tłoczonego na zimno, który doskonale nawilży żołądek. Działanie nawilżające mają również prażone na oleju kokosowym gruszki z ziarenkami siemienia lnianego. To doskonały sposób na zdrowe śniadanie dla dzieci, które mają często infekcje i suchy kaszel. Kiedy natomiast infekcja przechodzi w nadmiar śluzu i kaszel jest mokry, należy kaszę uprażyć i ugotować z dodatkiem plasterka świeżego imbiru lub tymiankiem. Do kaszy dodawaj wtedy uprażone na suchej patelni płatki owsiane z utartym jabłkiem i żurawiną, podlane pod koniec prażenia odrobiną wrzątku. Wymieszaj i płać jak dziecko nie będzie chciało jeść;-) Pamiętajcie, że lepiej sobie czegoś odmówić i dzieci w mądry sposób nagradzać lub za jedzenie zdrowych posiłków wprost płacić , niż karmić je parówkami, kolorowymi jogurtami lub żółtym serem, który coraz częściej jest żółty tylko z wyglądu.

Pamiętajcie, każde nawet najgorsze nawyki zawsze można zmienić, a każdy krok w tył to najlepszy powód aby zrobić dwa kolejne kroki do przodu. Aby coś zmienić trzeba wytrwale próbować, nie poddawać się i edukować!
http://www.gotujzdrowo.com
0 x


nie bierz zycia zbyt powaznie. I tak nie wyjdziesz z niego z zyciem:-))

baba
x 129

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: baba » piątek 04 kwie 2014, 05:37

Bossssska jesteś Goratha! :D
Wielkie dzięki za te info i adres strony. Właśnie mnie znowu "nawaliło" na jaglaną (i inne rodzaje oczyszczania :P ) i ten przepis na prażoną po prostu cudowny on jest. Plus wiele innych na pewno. U mnie jaglana do boju! :lol:

Lecę "sprzedawać" dalej. :D
0 x



Awatar użytkownika
barneyos
Administrator
Posty: 1455
Rejestracja: piątek 04 sty 2013, 08:49
x 24
x 73
Podziękował: 155 razy
Otrzymał podziękowanie: 1894 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: barneyos » piątek 04 kwie 2014, 07:35

Potwierdzam, kasza jaglana RULES, jestem szczęściarzem, że moja rodzinka uwielbia kasze pod różnymi postaciami. Rano na czczo łyżeczka siemienia lnianego zalanego wrzątkiem, a na obiadek kasza jaglana i możesz przenosić góry (oczywiście inne posiłki normalnie).
Do tego wyrzucić gluten - można stosować np. mączki orzechowe, migdałowe, z ciecierzycy, itp., zamiast cukru ksylitol/stewię i waga sama spada bez problemu. W pierwszym miechu lekkim dydkiem 5-10 kilo.
1 x


======================================================
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić

baba
x 129

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: baba » piątek 04 kwie 2014, 07:47

Oł jeee, gluten is be.
Trzeba to wszędzie pisać i powtarzać. Odbiera siły i energię, zaburza funkcjonowanie i ciała i nastroju. 8-)
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: Thotal » piątek 04 kwie 2014, 09:50

Siemię lniane codziennie wrzucam rano do blenderka i robię "zielony koktajl".
Ostatnio bardzo modna jest pokrzywa :D
...do tego jabłko, marchew, banan i inne takie... jak zawsze :D



Pozdrawiam wiosennie - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
barneyos
Administrator
Posty: 1455
Rejestracja: piątek 04 sty 2013, 08:49
x 24
x 73
Podziękował: 155 razy
Otrzymał podziękowanie: 1894 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: barneyos » piątek 04 kwie 2014, 10:02

A pokrzywka też gitaśna, popijam, popijam wraz z innymi ziółkami.

No to może... (nie, nie pifko) ziółka !
0 x


======================================================
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić

Awatar użytkownika
barneyos
Administrator
Posty: 1455
Rejestracja: piątek 04 sty 2013, 08:49
x 24
x 73
Podziękował: 155 razy
Otrzymał podziękowanie: 1894 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: barneyos » sobota 05 kwie 2014, 12:57

Wywiad z doktorem Williamem Davisem, autorem książki "Dieta bez pszenicy" (Pszeniczny Brzuch)

http://www.longevitas.pl/index.php?id=92


Link odsyła do strony Akademii Długowieczności dra Jana Pokrywki, jest tam wiele innych ciekawym artykułów na temat zdrowia i długiego życia.
0 x


======================================================
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić

baba
x 129

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: baba » niedziela 06 kwie 2014, 15:21

Coś dla rozluźnienia atmosfery.. :D

Obrazek
0 x



Awatar użytkownika
goratha
Posty: 1097
Rejestracja: środa 16 sty 2013, 20:03
x 21
Podziękował: 1117 razy
Otrzymał podziękowanie: 2667 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: goratha » niedziela 13 kwie 2014, 17:27

Cynamon- i smaczny i zdrowy, zwlaszcza na stawy i odpornosc.Moze warto wyprobowac te przepisy ze wskazaniem na rozne dolegliwosci :)


Walory zdrowotne cynamonu

Cynamon to nie tylko aromatyczna przyprawa. Cynamon ma również właściwości lecznicze i antyzapalne, co udokumentowane jest badaniami. Zaraz po goździkach jest przyprawą mającą najwięcej antyutleniaczy. Bogactwo działających zdrowotnie związków w cynamonie może przyprawić w istocie o zawrót głowy :) Aldehyd cynamonowy (cynamal) ma własności antygrzybicze, antybakteryjne, antypasożytnicze, antymutagenne i antynowotworowe. Katechiny (więcej niż w zielonej herbacie), flawony, izoflawony, flawonole, eugenol, cenne kwasy (elagowy, ferulowy, chlorogenowy, kawowy), taniny oraz
spora ilość chromu, dzięki któremu mamy mniejszą ochotę na słodycze. Oprócz tego zawiera też błonnik, żelazo, mangan i wapń. Same dobre rzeczy! :)

Chorzy na artretyzm doświadczają ustąpienia bólu gdy spożywają codziennie cynamon (w badaniach podawano im roztarty na papkę z miodem), również chorzy na cukrzycę typu 2 doznają ulgi stosując cynamon w codziennej diecie: poziom cukru spada, polepsza się samopoczucie. Zaś osoby mające problemy z cholesterolem i trójglicerydami notują spadek poziomu LDL i trójglicerydów. Spożywanie cynamonu poprawia też jasność umysłu i zdolności intelektualne. Cynamon poprawia również samopoczucie kobietom: wyraźnie zmniejsza przykre objawy napięcia przedmiesiączkowego (PMS) w tym łaknienie „czegoś słodkiego” w dniach poprzedzających miesiączkę.

Przepis na zdrowotne przed-śniadanie

(należy zjeść na czczo):

- 2 łyżki płatków owsianych (zwykłych lub górskich) namoczyć na noc w soku z połówki cytryny.

- rano dodać łyżeczkę cynamonu i łyżkę świeżo zmielonego siemienia lnianego.

- wymieszać i powoli dobrze przeżuwając zjeść, popijając szklanką płynu (woda, herbata ziołowa lub zielona itp.)

Taka mikstura skutecznie pomaga kontrolować poziom cukru jak i cholesterol. Będzie pomocna także osobom walczącym z kandydozą.

Mikstura miodowo-cynamonowa

Prawdziwym cudem natury jest też mieszanka cynamonu z miodem: 1 łyżeczka miodu wymieszana na papkę z 1/2-1 łyżeczki cynamonu przydaje się w następujących okolicznościach:

- przy stanach zapalnych m.in. dróg oddechowych (gardło, zatoki, przeziębienia) – szczególnie lubią ją dzieci (nie dość, że lekarstwo, to jeszcze jakie smaczne!) ;)

- przy trądziku jako maseczka (położyć papkę na buzię na jak najdłużej się da, nawet na noc: bakterie Propionibacterium acnes są bardzo wrażliwe na składniki zawarte w cynamonie), a co Ci zostało po prostu zjedz – cynamon działa też „wewnętrznie”. Maseczkę stosuj codziennie przez tydzień lub dwa, wypryski będą się stopniowo zmniejszać

- infekcje skórne (egzemy grzybicowe, drożdżycowe, bakteryjne itd.) – papkę położyć na zainfekowane miejsca jak maść, przykryć gazą i plastrem.

- stany przemęczenia i stresu: miodowo-cynamonową miksturę spożywać 3 razy dziennie przez 3-4 tygodnie, jest ona m.in. immunomodulatorem wzmacniającym system odpornościowy

- wzdęcia: zjedzenie mikstury cynamonowo-miodowej pozwoli uwolnić zalegające gazy przynosząc ulgę, na co wskazują badania robione w Indiach i Japonii

- artretyzm – w badaniu kopenhaskim podawano pacjentom miksturę cynamonowo-miodową 2 razy dziennie, po tygodniu 73 z 200 badanych poczuło ustąpienie bólu, po miesiącu większość mających trudności w poruszaniu się badanych była w stanie samodzielnie chodzić, bez bólu.

- nowotwór żołądka i kości: badania wykonane w Japonii i Australii wykazały, że pacjenci którzy przyjmowali 3 razy dziennie przez miesiąc miksturę miodowo-cynamonową (łyżka miodu+łyżeczka cynamonu) doszli do zdrowia

- nadciśnienie: we Włoszech przeprowadzono badanie trwające kilka tygodni, w którym mikstura okazała się nadzwyczaj skuteczna dla wszystkich 137 badanych pacjentów cierpiących na nadciśnienie: ciśnienie wróciło do normy, a samopoczucie pacjentów poprawiło się

Papkę miodu z cynamonem można zjeść lub też rozpuścić w letniej/ciepłej wodzie lub herbacie (i pić jako napój).

Z uwagi na zawartość kumaryn (związków rozrzedzających krew, mogących toksycznie oddziaływać na wątrobę) najbezpieczniejszy nawet do długoterminowego stosowania jest cynamon oryginalny, cejloński (Cinnamomum verum – jedynie 0,04% kumaryn). Ma on też łagodny i słodki smak, w przeciwieństwie do popularnego, taniego i dostępnego w każdym sklepie spożywczym cynamonu odmiany Cassia (zwanego w krajach anglosaskich „bastard cinnamon” czyli „bękarcim cynamonem” – ma do 5% kumaryn), który ma smak ostry, drażniący i piekący – z tego powodu nienawidziłam przez całe moje życie cynamonu, a pokochałam go bez pamięci dopiero wtedy gdy poznałam „cejlończyka”. Dzisiaj nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niego ;)

Jak rozpoznać co kupiliśmy?

Jeśli na opakowaniu nie jest wyraźnie zaznaczone iż jest to cynamon cejloński – najprawdopodobniej kupiliśmy właśnie tanią Cassię. Wskazówką będzie też smak: tylko cejloński jest słodkawy i łagodny, z lekką cytrusową nutką. Jeśli kupujemy laski różnica jest widoczna od razu: cynamon prawdziwy cejloński ma laski złożone z cienkich listeczków (przypomina cygaro), a nie grubej zwiniętej pojedynczej ścianki jak ma Cassia. Mielenie cejlońskiego cynamonu jest szybkie i łatwe, ponieważ laski są kruche (w przeciwieństwie do odmiany Cassia, której grube i twarde laski mielą się bardzo ciężko).

Więc czy dla przyjemności czy dla zdrowotności – to tylko cynamon cejloński! :)



Źródła:

1. http://www.naturalnews.com/039963_cinna ... aling.html

2. http://www.thecandidadiet.com/cinnamon-antifungal/

3. http://care.diabetesjournals.org/conten ... /3215.long

4. http://www.greenmedinfo.com/blog/cinnam ... od-glucose

5. http://cinnamonvogue.com/cinna

http://www.akademiawitalnosci.pl
0 x


nie bierz zycia zbyt powaznie. I tak nie wyjdziesz z niego z zyciem:-))

baba
x 129

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: baba » sobota 31 maja 2014, 18:19

A ja znalazłam coś na temat zdrowego odżywiania w profilaktyce chorób serca.

Salicylany - złoty środek na zdrowe serce?

Już w średniowieczu salicylany były stosowane jako środek na różne dolegliwości objawiające się podwyższoną temperaturą. Jednakże ludzie w tamtych czasach nie do końca wiedzieli, jakie związki wprowadzają do swojego organizmu pijąc napary ziół polecanych przez tamtejszych zielarzy.


Sięgając do literatury można natknąć się na przypadek angielskiego pastora Edmund Stone'a, który w 1763 roku wyleczył całe miasteczko (cierpieli na gorączkę) naparem z kory wierzby białej. Dziś nie wiadomo do końca na co cierpieli parafianie. Możemy się jedynie domyślać, że chorowali oni na grypę. Dzięki postępowi nauki jesteśmy jednak w stanie wyjaśnić co spowodowało, że napar z kory wierzby białej wykazał się tak skutecznym lekiem. Mianowicie pijąc go dostarczamy swojemu organizmowi roztwór, który powoduje wydzielanie kwasu salicylowego. To właśnie kwas salicylowy tak skutecznie obniża podwyższoną temperaturę.

Taka metoda leczenia gorączki utrzymała się jeszcze przez bardzo wiele lat. Jednakże należy zaznaczyć, że nie należała ona do najprzyjemniejszych. Kwas salicylowy powoduje efekty uboczne takie jak: podrażnienie, owrzodzenie a nawet krwawienie górnego odcinka przewodu pokarmowego. Dopiero w 1893 roku otrzymano pochodną tego związku - kwas acetylosalicylowy. Otrzymali go wtedy po raz pierwszy chemicy pracujący dla koncernu Bayer. Produkt ten nazwano aspiryną.

Na czym dokładnie polega działanie aspiryny?

Działanie aspiryny polega na blokowaniu enzymu, który odpowiedzialny jest za wytwarzanie w naszym organizmie prostaglandyny. Związki te alarmują nasze ciało o zagrożeniu jakim jest zranienie lub infekacja wywołana przez mikroorganizmy. Gdy w organizmie zostanie wytworzona duża ilość prostaglandyn, to powodują zapalenie, ból i gorączkę.

Obecnie w samych Stanach Zjednoczonych produkuje się się ok. 20 miliardów tabletek aspiryny rocznie. Mimo, że zawierają one już łagodniejsze salicylany, to nadal w wielu przypadkach wywołuje zapalenie śluzówki żołądka. Dlatego nie należy zakładać, że tabletki aspiryny są całkowicie bezpieczne. Może być ona groźna szczególnie dla małych dzieci podczas leczenia grypy lub wiecznej ospy. W skrajnych przypadkach mogą się one nabawić zespołu Reye'a. Ogólnie przyjmuje się, że aspiryna nie powinna być podawana dzieciom poniżej 12-go roku życia. Samemu też należy zastanowić się nad przyjmowaniem tego leku, często wystarczającym zabiegiem profilaktycznym jest picie naparów ziół, które są dostępne w Internecie pod dostatkiem. Przykład mieszanki ziołowej, którą możemy zastosować w swoim zaciszu domowym, znajdziemy pod tym linkiem: "MIESZANKA ZIOŁOWA".

Aspiryna nie jest jednak tylko zwykłym lekiem przeciwbólowym, gdyż przyjmowana jest ona przez pacjentów cierpiących na choroby serca. Przyjmowanie tego leku spowalnia tworzenie się zakrzepów w żyłach - blokuje wytwarzanie się w naszym organizmie związków odpowiedzialnych za łączenie się płytek krwi w agregaty powodujące zatory.

Ilości salicylanów dostarczanych salicylanów do naszego organizmu można zwiększyć poprzez stosowanie odpowiedniej diety. Poniżej przedstawiam listę produktów spożywczych, które dostarczą nam salicylany w naturalny sposób:

Dieta surowa, która jest smaczna!

herbata;
kawa;
migdały;
orzechy ziemne;
orzechy kokosowe;
miód;
sos Worcester;
lukrecja;
mięta;
brokuły;
ogórki;
oliwki;
słodka kukurydza;
pomidory ze skórką;
piwo;
wino;
soki owocowe.

Dieta bogata w salicylany nie jest jednak stworzona dla wszystkich. Niestety jest grupa ludzi, która źle reaguje na tą substancję. Nie wolno im również zażywać tabletek aspiryny, ponieważ wywołuje o nich krwotok żołądka i przyczynia się do powstawania wrzodów.

http://zdrowazywnosc.blox.pl/2013/07/Sa ... serce.html

Od jutra Mama przechodzi na salicylan miedzi zamiast polocardu! :D
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16988
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1088
x 546
Podziękował: 17190 razy
Otrzymał podziękowanie: 24276 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: songo70 » sobota 31 maja 2014, 18:24

Wyznanie kardiologa – polecane diety są złe!

My, lekarze, przy całym naszym doświadczeniu i autorytecie, często stajemy się zarozumiali i z trudem zauważamy, że nie mamy racji. Więc teraz otwarcie przyznam się, że się myli...
My, lekarze, przy całym naszym doświadczeniu i autorytecie, często stajemy się zarozumiali i z trudem zauważamy, że nie mamy racji. Więc teraz otwarcie przyznam się, że się myliłem. Jako kardiochirurg z 25-letnim doświadczeniem, który przeprowadził ponad 5000 operacji na otwartym sercu, powinienem w końcu naprawić swoje błędy, opierając się na dowodach medycznych i naukowych1.
To pierwsze słowa tekstu opublikowanego w Internecie przez amerykańskiego kardiochirurga, dr. Dwighta Lundella. Publikacja krąży po sieci, a na Facebooku zebrała już ponad 30 tysięcy lajków.
Chirurg wyjaśnia dalej, jak odkrył, że dieta złożona ze świeżych, naturalnych i nieprzetworzonych produktów, w połączeniu z umiarkowanym wysiłkiem fizycznym (regularne spacery) pozwala zapobiec chorobom serca, nadciśnieniu, cukrzycy i Alzheimerowi. A nawet leczyć z tych chorób!
Dr Lundell omawia 25 lat swojej pracy lekarskiej, w czasie której przepisywał leki na obniżenie cholesterolu (fibratów, statyn) i niesłusznie zalecał pacjentom dietę niskotłuszczową. Oświadcza, że niedawno zdał sobie sprawę ze swojego błędu, zakończył praktykę lekarską i poświęcił resztę kariery zawodowej zapobieganiu chorobom serca.

Dieta niskotłuszczowa jest zła
Wspomniany dr Lundell wyjaśnia, że zalecanie leków obniżających cholesterol i diet ubogich w tłuszcze nie daje się już moralnie obronić. A to dlatego, że diety niskotłuszczowe są równocześnie bogate w węglowodany proste i złożone, które niszczą ściany naczyń krwionośnych i wywołują przewlekły stan zapalny.
Właśnie ten stan zapalny sprawia, że cholesterol przykleja się do ścianek tętnic i wiąże się z innymi cząstkami (płytkami krwi, wapniem), tworząc płytkę miażdżycową. Ta zmniejsza średnicę tętnicy i jednocześnie zwiększa ryzyko, że utknie w niej zakrzep, który spowoduje zator, zawał serca lub udar mózgu.
Jeśli codziennie po kilka razy wywołujesz u siebie skok poziomu cukru we krwi, to tak, jakbyś przejechał papierem ściernym po delikatnej wewnętrznej ściance naczyń krwionośnych – wyjaśnia dr Lundell. Sam miałem okazję oglądać, jakie są tego skutki w tętnicach tysięcy ludzi. Spróbuj wyobrazić sobie powtarzające się pocieranie drucianą szczotką o delikatną skórę, aż się zaczerwieni i zakrwawi. Tak może wyglądać proces zapalny, który być może właśnie zachodzi w Twoim organizmie2.

Omega-6 i omega-3
Dr Lundell neguje nie tylko węglowodany rafinowane, lecz także brak równowagi między kwasami tłuszczowymi omega-6 a omega-3 we współczesnej diecie. Nadmiar omega-6 powoduje stan zapalny, a właśnie jego najwięcej spożywamy, używając oleju słonecznikowego, z pestek winogron, z krokosza czy z kukurydzy. Znajdziesz je prawie w każdej kuchni Polaka, ponieważ są tanie.
Idealne proporcje kwasów omega-6 do omega-3 w diecie powinny wynosić 3:1, podczas gdy w praktyce najczęściej jest to 15:1, a nawet 30:1.
Ogólnie rzecz ujmując, zdumiewające jest ignorowane faktu, że węglowodany „złożone”, takie jak zboża, makarony czy pizza mogą podnieść poziom cukru we krwi tak samo jak cukier w kostkach. A co z tonami słodyczy i cukru, które masowo pochłaniają tak dzieci, jak i dorośli?
Jednak jakby nigdy nic ludziom nadal wmawia się, że to tłuszcze są złe!
Na szczęście nikt nie wpadł jeszcze na pomysł delegalizacji Poczty Zdrowia...
Zdrowia życzę!
Jean-Marc Dupuis

PS: Jeśli interesują Cię naturalne metody leczenia chorób serca, cukrzycy, nadciśnienia, zapalenia stawów i wielu innych dolegliwości, obejrzyj tę prezentację. Dowiesz się z nich o wielu substancjach, których skuteczność jest potwierdzona badaniami naukowymi: http://pocztazdrowia.pl/landing/dossier/?c=DN01JYPZ00

PPS: Jeśli sądzisz, że te informacje mogą zainteresować kogoś znajomego, śmiało mu je prześlij. A jeśli jeszcze nie jesteś prenumeratorem Poczty Zdrowia, a również chciałbyś otrzymywać ten newsletter bezpłatnie, możesz podać swój adres e-mail tutaj.
Źródła:
1, 2. Heart surgeon declares on what really causes heart illness, http://www.tunedbody.com/heart-surgeon- ... t-illness/
Wyznanie kardiologa – polecane diety są złe!
Szanowny Czytelniku,
my, lekarze, przy całym naszym doświadczeniu i autorytecie, często stajemy się zarozumiali i z trudem zauważamy, że nie mamy racji. Więc teraz otwarcie przyznam się, że się myliłem. Jako kardiochirurg z 25-letnim doświadczeniem, który przeprowadził ponad 5000 operacji na otwartym sercu, powinienem w końcu naprawić swoje błędy, opierając się na dowodach medycznych i naukowych1.
To pierwsze słowa tekstu opublikowanego w Internecie przez amerykańskiego kardiochirurga, dr. Dwighta Lundella. Publikacja krąży po sieci, a na Facebooku zebrała już ponad 30 tysięcy lajków.
Chirurg wyjaśnia dalej, jak odkrył, że dieta złożona ze świeżych, naturalnych i nieprzetworzonych produktów, w połączeniu z umiarkowanym wysiłkiem fizycznym (regularne spacery) pozwala zapobiec chorobom serca, nadciśnieniu, cukrzycy i Alzheimerowi. A nawet leczyć z tych chorób!
Dr Lundell omawia 25 lat swojej pracy lekarskiej, w czasie której przepisywał leki na obniżenie cholesterolu (fibratów, statyn) i niesłusznie zalecał pacjentom dietę niskotłuszczową. Oświadcza, że niedawno zdał sobie sprawę ze swojego błędu, zakończył praktykę lekarską i poświęcił resztę kariery zawodowej zapobieganiu chorobom serca.
Dieta niskotłuszczowa jest zła
Wspomniany dr Lundell wyjaśnia, że zalecanie leków obniżających cholesterol i diet ubogich w tłuszcze nie daje się już moralnie obronić. A to dlatego, że diety niskotłuszczowe są równocześnie bogate w węglowodany proste i złożone, które niszczą ściany naczyń krwionośnych i wywołują przewlekły stan zapalny.
Właśnie ten stan zapalny sprawia, że cholesterol przykleja się do ścianek tętnic i wiąże się z innymi cząstkami (płytkami krwi, wapniem), tworząc płytkę miażdżycową. Ta zmniejsza średnicę tętnicy i jednocześnie zwiększa ryzyko, że utknie w niej zakrzep, który spowoduje zator, zawał serca lub udar mózgu.
Jeśli codziennie po kilka razy wywołujesz u siebie skok poziomu cukru we krwi, to tak, jakbyś przejechał papierem ściernym po delikatnej wewnętrznej ściance naczyń krwionośnych – wyjaśnia dr Lundell. Sam miałem okazję oglądać, jakie są tego skutki w tętnicach tysięcy ludzi. Spróbuj wyobrazić sobie powtarzające się pocieranie drucianą szczotką o delikatną skórę, aż się zaczerwieni i zakrwawi. Tak może wyglądać proces zapalny, który być może właśnie zachodzi w Twoim organizmie2.
Omega-6 i omega-3
Dr Lundell neguje nie tylko węglowodany rafinowane, lecz także brak równowagi między kwasami tłuszczowymi omega-6 a omega-3 we współczesnej diecie. Nadmiar omega-6 powoduje stan zapalny, a właśnie jego najwięcej spożywamy, używając oleju słonecznikowego, z pestek winogron, z krokosza czy z kukurydzy. Znajdziesz je prawie w każdej kuchni Polaka, ponieważ są tanie.
Idealne proporcje kwasów omega-6 do omega-3 w diecie powinny wynosić 3:1, podczas gdy w praktyce najczęściej jest to 15:1, a nawet 30:1.
Ogólnie rzecz ujmując, zdumiewające jest ignorowane faktu, że węglowodany „złożone”, takie jak zboża, makarony czy pizza mogą podnieść poziom cukru we krwi tak samo jak cukier w kostkach. A co z tonami słodyczy i cukru, które masowo pochłaniają tak dzieci, jak i dorośli?
Jednak jakby nigdy nic ludziom nadal wmawia się, że to tłuszcze są złe!
Na szczęście nikt nie wpadł jeszcze na pomysł delegalizacji Poczty Zdrowia...
Zdrowia życzę!

Jean-Marc Dupuis
Źródła:

1, 2. Heart surgeon declares on what really causes heart illness, http://www.tunedbody.com/heart-surgeon- ... t-illness/


0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9759
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 501
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14683 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » sobota 31 maja 2014, 19:26

Słusznie @baba, jeśli mama zażywa to latami to jest więcej niż pewne, że ma nadżerki żołądka, a może również nadżerki wyżej w zwieraczu, przełyku. Jeśli ma już reflux, lub choćby czkawkę, to stan jest poważny!
Salicylan miedzi to leczy, ale powoli. Trzeba podawać jod (jodynę) i najlepiej siemię lniane, ze dwie sproszkowane łyżki do każdego posiłku. Siemię wyrównuje stosunki między kwasami omega, o czym mówi post @songo (zawiera relatywnie dużo omega3).
Niestety z powodu zażywania aspiryny (nie wiedziałem) moja matka odeszła nieco wcześniej niż mogła z powodu krwotoku wewnętrznego. Babcię odratowali bo lekarz się poznał i krwotok nie był tak silny.
Jeśli już musicie aspirynę wziąć, to rozpuszczoną, ale długotrwałe używanie powoduje też ten efekt od "tyłu" przez obieg krwionośny. Aptekarze o tym wiedzą, synowa dokładnie wytłumaczyła mi mechanizm tego.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » sobota 31 maja 2014, 19:34

blu pisze:...
synowa dokładnie wytłumaczyła mi mechanizm tego.


Naświetlisz nam bliżej ten mechanizm?
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9759
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 501
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14683 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » sobota 31 maja 2014, 19:48

Może dokładnie już nie pamiętam, bo lata uleciały, ale kwas acetylosalicylowy, zwłaszcza stężony (tabletka) niszczy ścianki, "wyściółkę" żołądka bezpośrednio. To proste. Jednak potem dostaje się do krwiobiegu w jelitach i krąży z krwią dopóki się nie zużyje. Niestety z nieznanego mi teraz powodu ma tendencję do akumulowania się w wewnętrznej części ścianki żołądka i tam wykonuje swoją dosłownie krecią robotę osłabiając ściankę. A jeśli ktoś jest nosicielem helicobakter pylori to jeszcze ma ułatwioną tą robotę, bo same helicobakter już wystarczą do powstania nadżerek, a to ostatnio częste zakażenia.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

baba
x 129

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: baba » sobota 31 maja 2014, 20:59

Mama na szczęście na nic nie narzeka i żadnych objawów nie ma. Ze względu na dużą wrażliwość na działanie leków wszystko bierze w minimalnych dawkach i raptem kilka tylko tych stałych. Ale po co obciążać. Będziemy odchodzić, na sobie już wypróbowałam to spokojnie mogę i mamie dawać. :D
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9759
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 501
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14683 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » sobota 31 maja 2014, 21:19

To świetnie, że nie ma objawów, ale te 2 łyżki sproszkowanego siemienia nikomu nie zaszkodzi, a ogranicza powstawanie stanów zapalnych. Sam sobie też zacznę aplikować, tym bardziej, że nasienie leży i na to czeka.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Jedzenie ma znaczenie

Nieprzeczytany post autor: Thotal » niedziela 01 cze 2014, 06:26

Dobrym, naturalnym zamiennikiem "aspirynki" jest kora wierzby.



Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



ODPOWIEDZ