Witam wszystkich użytkowników tego forum
17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.
25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.
Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.
/blueray21
W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum
To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.
Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.
/blueray21
Jedzenie ma znaczenie
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
http://www.leczeniezywieniem.pl/#
strona Jadwiga Kempisty http://www.kempisty.com.pl/
Pozdrawiam - Thotal
dałem na wstawki /bluray21
strona Jadwiga Kempisty http://www.kempisty.com.pl/
Pozdrawiam - Thotal
dałem na wstawki /bluray21
0 x
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
ZASADY ŁĄCZENIA PRODUKTÓW - DIETA ROZDZIELNA
Zasady spożywania pokarmów wg: Michał Tombak "Jak żyć długo i zdrowo"
Wszystkie artykuły można podzielić na: białka, węglowodany, tłuszcze, warzywa, owoce. Zasady spożywania tych produktów podano poniżej.
Zasady spożywania białek:
Jedzcie tłuszcze i białka w różnym czasie (w różnych porach) — tłuszcze spowolniają proces trawienia białek o 2 —3 godziny.
Obfitość zielonych warzyw neutralizuje działalność tłuszczów.
Jeśli spożywacie tłuszcz z białkiem (mięso smażone na oleju roślinnym), to należy jeść mięso z dużą ilością zielonych warzyw (ogórki, pomidory, cebula, kabaczki, szczypior).
Białek lepiej nie mieszać z innymi białkami. Każde białko należy jeść oddzielnie: jeden rodzaj białka każdorazowo, np. tylko mięso, lub tylko groch, lub tylko ryby.
Produkty białkowe lepiej spożywać na kolację bez oleju roślinnego i sosów zawierających olej.
Przykłady:
sałatka warzywna + mięso gotowane,
sałatka warzywna + twaróg,
sałatka warzywna + jajecznica, gotowane jaja,
sałatka warzywna + szaszłyk,
sałatka warzywna + kotlety mięsne,
sałatka warzywna + orzechy,
sałatka warzywna + gotowany groch lub fasola,
sałatka warzywna + liście rzepy + duszony (pieczony) drób.
Najlepiej jest mięso zapiekać w piekarniku, piec na grillu, w folii aluminiowej (we własnym sosie), niż smażyć na oleju i gotować.
Sałatka warzywna musi się znaleźć przed każdym posiłkiem białkowym.
Wiele osób narzeka, że nie może spożywać surowych warzyw, tak się dzieje dlatego, że jedzą je w różnych połączeniach: z chlebem, kaszarni, z majonezem, olejem — to znaczy bez żadnej zasady (systemu) Sałatka powinna być prosta — najlepiej, gdy zawiera 5 rodzajów warzyw różnego koloru.
Wiele warzyw, niestety, zawiera nukleidy promieniotwórcze, dlatego też sałatki należy przyrządzać z warzyw wyhodowanych na własnej działce, lub warzyw czystych ekologicznie, jeśli nie mamy takich możliwości, to tych promieniotwórczych nukleidów możemy się pozbyć w następujący sposób:
Przed spożyciem należy warzywa wymoczyć w słonej wodzie przez 3 godziny bez dostępu światła. W ten sposób niszczy się do 40% radionukleidów. Co prawda w ten sposób częściowo pozbawiamy warzywa witamin, więc żeby to zrekompensować polecam dodawać do takich sałatek świeżo przygotowany sok z kapusty, marchwi, buraków. (Przypominam, że podczas przygotowania soku wszystkie szkodliwe substancje pozostają w wytłokach. Soki nie są niebezpieczne).
Wszystkie kwasy, znajdujące się w kwaśnych owocach przeszkadzają wydzielaniu soków żołądkowych i powodują gnicie w układzie pokarmowym. Dlatego też absolutnie nie należy doprawiać mięsa kwaśnymi przyprawami (octem, sokiem z cytryny itp.).
Szczególnie chciałbym przestrzec przed mieszaniem mięsa z ziemniakami. Przy takim połączeniu w żołądku wytwarza się substancja - solanina (substancja trująca!), która oddziaływuje na system nerwowy podobnie jak środek, nasenny, dlatego właśnie po zjedzeniu mięsa z ziemniakami człowiek staje się leniwy, odrętwiały, ospały.
Rosoły, mięsne (buliony): na strawienie mięsnego bulionu organizm zużywa 30 razy więcej energii, niż na trawienie mięsa. Produkty mięsne, jak już pisałem, zawierają ponad 40 różnych trujących substancji i podczas gotowania przechodzą one do bulionu. W ten sposób rosół gotowany na mięsie — to skondensowany wyciąg z martwego zwierzęcia. Z bulionów mięsnych lepiej całkowicie zrezygnować.
Ponieważ białka zwierzęce nie są potrzebne człowiekowi w dużych ilościach wystarczy spożywać mięso - 2 razy w tygodniu, ryby - 2 razy w tygodniu, drób 2 - razy w tygodniu, a białka lepiej otrzymywać spożywając twaróg - 10 dkg dziennie, orzechy i ziarna słonecznika.
Mięso i ryby należy zawsze spożywać świeżo przygotowane, nie pozostawiając na następny dzień.
Jeśli gotujecie mięso, to na 10 minut przed końcem gotowania należy dodać kawałek jabłka. Ryba będzie smaczniejsza, jeśli gotując ją, kilka razy będziecie dolewać zimną wodę.
Zamienniki białek zwierzęcych: 10 dkg orzechów całkowicie zaspokajają dobowe zapotrzebowanie na białko, 12 dkg roślin strączkowych zjedzonych w dwóch porcjach jest znacznie cenniejsze, niż 20 dkg mięsa lub 30 dkg ryby.
Zasady spożywania węglowodanów
Nie należy jeść chleba, ziemniaków, kasz, cukru, miodu razem z owocami cytrusowymi i pomidorami, ponieważ niszczą one fermenty niezbędne do trawienia węglowodanów.
Starać się jednorazowo spożywać jeden rodzaj węglowodanowych produktów. Na przykład: chleb, ziemniaki i słodkie ciastko zjedzone razem spowodują fermentację, ponieważ żołądek może przyjąć i strawić tylko jeden rodzaj skrobi.
Nie jedzcie chleba, ziemniaków, wyrobów mącznych, kasz z dżemami, cukrem, ponieważ zmieszanie ich ze sobą spowoduje fermentacje w żołądku. Dlatego też po zjedzeniu bułek drożdżowych, pączków z powidłami, dżemem, odczuwamy zgagę. Wyjątek stanowi tu miód.
Słodkie i suszone owoce można łączyć ze skrobiami: chlebem, kaszami, ryżem.
Kasze, chleb, ziemniaki i inne skrobia powinny być spożywane oddzielnie od mięsa, ryby, jaj, żółtego sera, twarogu, tzn. pokarmu białkowego. Przerwa miedzy spożywaniem węglowodanów i białek powinna wynosić przynajmniej 2 — 3 godz.
Skrobie należy spożywać jednego rodzaju (kasza bez chleba, groch bez chleba. Kilka rodzajów skrobi zjedzonych jednocześnie powoduje wzrost apetytu, co oznacza zwiększoną ilość zjedzonego pokarmu).
Trawienie skrobi rozpoczyna się już w ustach, dlatego pożywienie skrobiowe należy szczególnie dokładnie żuć.
Gatunki bezdrożdżowego pieczywa, kasza — posiadają włókna roślinne, które oczyszczają układ pokarmowy. Spożywanie tych produktów ma działanie profilaktyczne przeciwko wielu chorobom.
Kaszę należy spożywać codziennie, szczególnie korzystne dla zdrowia są kasze: gryczana, pszenna, kukurydziana, jęczmienna, ryż. Kasze powinny być ugotowane na „gęsto", bez dużej ilości wody. Kasze powinny stanowić 1/3 naszego codziennego posiłku.
Najlepiej spożywać kasze ugotowane metodą „z przerwą". Przykładowo, kasze gryczaną gotujemy w następujący sposób:
Kaszę należy przemyć następnie zamoczyć na 3 —4 godziny. W tej| samej wodzie stawiamy ją na ogień i gotujemy 3-5 min. Następnie do kaszy wsypujemy drobno pokrojoną cebulę i szczelnie zawijamy, by nie traciła ciepła i „dochodziła" przez 15 - 30 min. Przed jedzeniem dodać masło lub olej roślinny.
Jeśli taki sposób gotowania Państwa nie urządza z powodu słabego trawienia, proszę gotować kaszę metodą tradycyjną.
Pokarm skrobiowy zaleca się spożywać w dzień w okresie między godziną 9 a 13.
Przed spożyciem skrobi koniecznie należy zjeść sałatkę warzywną.
Najlepiej przyrządzić sałatki z następujących warzyw: kapusty, marchwi, buraków, kopru, pietruszki, soli, przypraw, 40% kapusty, 30% marchwi, 20% surowego lub gotowanego buraka. Fermenty, znajdujące się w warzywach pomagają strawić skrobię.
Proszę jeść skrobię i cukry w różnym czasie, np. nie dodawać cukru do wszelkiego rodzaju kasz (owsianek). Chleb można smarować miodem, ale dla zdrowia jest korzystniej rozpuścić go w ciepłej przegotowanej wodzie i wypić.
Zasady spożywania tłuszczu
Tłuszcze zwierzęce: masło, śmietanka, śmietana, smalec. Tłuszcze roślinne: oleje roślinne, większość orzechów.
Tłuszcze można mieszać z węglowodanami i warzywami.
Tłuszcze należy spożywać w ograniczonej ilości 23 - 30 g oleju roślinnego dziennie, 10-15 g masła śmietankowego.
Szczególnie szkodliwe jest smażenie tłuszczów w temperaturze powyżej 1500C (taka temperatura jest na patelni podczas smażenia). W takiej temperaturze wszystkie tłuszcze w tym i oleje roślinne rozkładają się zamieniając się w związki toksyczne.
Kiedy smażymy w wysokiej temperaturze, to na obsmażonych produktach tworzy się „skórka" przypominająca polietylen. W szczególności znajdują się tam substancje rakotwórcze, a wiec spożywanie takich produktów zwiększa ryzyko zachorowania na raka. Dlatego też najlepiej tłuszcze spożywać w postaci niepodgrzanej, bezpośrednio przed użyciem.
Zaleca się oczyszczanie masła śmietankowego, przetapianie go. Przetopione masło nie podwyższa cholesterolu, nie jełczeje i może być bardzo długo przechowywane bez dodawania konserwantów.
Jak spożywać owoce?
Owoce należy spożywać oddzielnie od innych produktów ponieważ łącząc się z innym pokarmem, powodują fermentacje). Owoców najlepiej nie spożywać miedzy posiłkami (oprócz jabłek) z tych samych powodów.
Można jeść owoce w niedużej ilości na 20 - 30 min. przed posiłkiem.
Podczas karmienia chorych owocami H. Shelton radzi podawać słodkie i kwaśne owoce w różnych porach.
Cukru i miodu nie należy łączyć z grapefruitem i innymi owocami cytrusowymi.
Nie dodawać cukru do owoców. Starać się spożywać owoce zgodnie z sezonem na nie. Zimą jedzcie więcej owoców suszonych, latem owoców, pochodzących z Waszych najbliższych okolic.
Zimą i wiosną nie spożywać nadmiernie owoców cytrusowych, bananów, pomidorów, ogórków. Wszystkie wymienione owoce i warzywa zostały wyhodowane sztucznie. Owoce wyhodowane na sztucznych glebach spadają od razu jak tylko dojrzeją, dlatego też szybko gniją i psują się. Żeby tego uniknąć poddaje się je działaniu różnorodnych środków, żeby zwiększyć termin przechowywania. Jaką szkodę w organizmie powodują te środki już wiemy.
„Bioinformacja" w warzywach i owocach
Należy odżywiać się produktami wyhodowanymi w miejscu zamieszkania i najlepiej zgodnie z sezonem. Chodzi o to, że każda roślina (owoce i warzywa) zawiera w sobie informację, która tworzy się w roślinie pod wpływem klimatu.
W gorącym klimacie roślina wytwarza przeciwne - chłodne właściwości płynu (soku); arbuzy, melony, pomarańcze, mandarynki, banany, gdy je spożywamy, ochładzają nasz organizm. (Zimą owoce cytrusowe lepiej jeść w niedużych ilościach). Latem lepiej jeść miejscowe owoce — truskawki, maliny, jabłka, wiśnie, czereśnie, gruszki tzn. owoce, które rosną w naszym regionie. Jeśli marchew, pietruszka itp... , jabłka, gruszki, morele, śliwy zebrane latem wysuszy się na słońcu, to zimą można je moczyć w „topionej" wodzie i dodawać do jarzynowych i owocowych zup i kasz. Na dodatek przez cały rok będziemy otrzymywać 100% witamin, znajdujących się w tych warzywach, czy tych owocach.
Rośliny, które rosną w chłodnych warunkach klimatycznych, wytwarzają w sobie przeciwne — rozgrzewające właściwości. Rośliny zbożowe, orzechy, pestki słonecznika, pestki dyni, rośliny okopowe (korzeniowe), gdy je spożywamy - rozgrzewają nasz organizm. Wniosek nasuwa się sam: latem należy spożywać więcej warzyw i owoców, które ochładzają organizm, a zimą — więcej kasz i owoców suszonych, rozgrzewających organizm.
Wszystkie procesy w organizmie są oparte na naturalnym prawie przeciwieństw — parzystości (lewa i prawa ręka, lewa i prawa półkula mózgowa itd.). W naszym organizmie znajdują się dwa bardzo ważne pierwiastki, to sód i potas. Posiadają różne właściwości i różnie (każdy inaczej) działają na wymianę płynów w organizmie (na gospodarką wodną). Proporcja między tymi pierwiastkami powinna wynosić: Na:K - 1 :20. Zaburzenie równowagi w tę, czy drugą stronę, zakłóca procesy życiowe w organizmie. Dlatego też należy szukać „złotego środka". Jeśli twierdzicie, że puchniecie, odczuwacie nadmiar wody w organizmie, powinniście spożywać produkty z dużą zawartością potasu. groch, kabaczki, zielony groszek.
Jeśli na odwrót, to starajcie się jeść więcej produktów, które zatrzymują wodę w organizmie (oliwa, dynia, gruszki, maliny, porzeczki. marchew, jabłka, morele, pomidory, kasza jaglana, kasza gryczana, owies). Idealną proporcję sodu i potasu posiadają: ziemniaki, czereśnie, ogórki i kapusta.
W porze letniej śniadania lepiej przygotowywać z owoców, ponieważ są one bogate we wszystkie niezbędne dla organizmu pierwiastki: czyni krew zasadową, dają olbrzymią ilość energii i nie potrzebuje jej wiele nu strawienie pokarmu.
Spożywając owoce najlepiej przestrzegać następujących połączeń:
wiśnie, morele,
wiśnie, morele, śliwy,
brzoskwinie, morele,
jabłka, winogrono.
Wiosną i latem bardzo smaczną sałatkę można przyrządzić z sezonowych owoców: śliw, morel, wiśni, czereśni, dodając do nich sałatę, seler i inne warzywa według własnego uznania i smaku.
Jak spożywać desery?
Desery są jedzone na końcu posiłku (po posiłku zasadniczym), zazwyczaj po tym, jak człowiek się już nasyci. Do deserów należą: ciastka, lody, słodkie owoce, cukierki, herbatniki itp. Wszystkie desery bardzo źle łączą się z innymi rodzajami pokarmu. Dostając się już do przepełnionego żołądka, hamują zachodzące w nim procesy trawienia pokarmu. Stają się przyczyną fermentacji w układzie pokarmowym, stąd więc wniosek: unikajcie deserów!
Jeżeli chcecie zjeść kawałek ciasta, proszę go spożywać z dużą ilością surowych warzyw i nic więcej nie jeść.
Jeśli chcecie zjeść lody, to proszę je spożywać oddzielnie, po czym w ciągu 2-3 godzin nic już więcej nie jeść.
Chłodne desery: lody, słodkie napoje chłodzące, schładzają przylegające do żołądka organy, co utrudnia ich ukrwienie, powodując skurcze. Fermenty pokarmowe są aktywne w temperaturze 370C, dlatego też każde chłodne pożywienie najpierw się ogrzewa, a następnie ulega trawieniu, na co nasz organizm traci dodatkową ilość energii.
Lody i napoje chłodzące są przyczyną pojawienia się gazów i torbieli u kobiet oraz zapalenia prostaty u mężczyzn. Dlatego też radzę spożywać te produkty bardzo sporadycznie i najlepiej w ciepłych porach roku.
Tags: Zasady łączenia produktów prawidłowe odżywianie dieta rozdzielna
http://e-grzybica.com/dieta-rozdzielna- ... armow.html
Pozdrawiam - Thotal
Zasady spożywania pokarmów wg: Michał Tombak "Jak żyć długo i zdrowo"
Wszystkie artykuły można podzielić na: białka, węglowodany, tłuszcze, warzywa, owoce. Zasady spożywania tych produktów podano poniżej.
Zasady spożywania białek:
Jedzcie tłuszcze i białka w różnym czasie (w różnych porach) — tłuszcze spowolniają proces trawienia białek o 2 —3 godziny.
Obfitość zielonych warzyw neutralizuje działalność tłuszczów.
Jeśli spożywacie tłuszcz z białkiem (mięso smażone na oleju roślinnym), to należy jeść mięso z dużą ilością zielonych warzyw (ogórki, pomidory, cebula, kabaczki, szczypior).
Białek lepiej nie mieszać z innymi białkami. Każde białko należy jeść oddzielnie: jeden rodzaj białka każdorazowo, np. tylko mięso, lub tylko groch, lub tylko ryby.
Produkty białkowe lepiej spożywać na kolację bez oleju roślinnego i sosów zawierających olej.
Przykłady:
sałatka warzywna + mięso gotowane,
sałatka warzywna + twaróg,
sałatka warzywna + jajecznica, gotowane jaja,
sałatka warzywna + szaszłyk,
sałatka warzywna + kotlety mięsne,
sałatka warzywna + orzechy,
sałatka warzywna + gotowany groch lub fasola,
sałatka warzywna + liście rzepy + duszony (pieczony) drób.
Najlepiej jest mięso zapiekać w piekarniku, piec na grillu, w folii aluminiowej (we własnym sosie), niż smażyć na oleju i gotować.
Sałatka warzywna musi się znaleźć przed każdym posiłkiem białkowym.
Wiele osób narzeka, że nie może spożywać surowych warzyw, tak się dzieje dlatego, że jedzą je w różnych połączeniach: z chlebem, kaszarni, z majonezem, olejem — to znaczy bez żadnej zasady (systemu) Sałatka powinna być prosta — najlepiej, gdy zawiera 5 rodzajów warzyw różnego koloru.
Wiele warzyw, niestety, zawiera nukleidy promieniotwórcze, dlatego też sałatki należy przyrządzać z warzyw wyhodowanych na własnej działce, lub warzyw czystych ekologicznie, jeśli nie mamy takich możliwości, to tych promieniotwórczych nukleidów możemy się pozbyć w następujący sposób:
Przed spożyciem należy warzywa wymoczyć w słonej wodzie przez 3 godziny bez dostępu światła. W ten sposób niszczy się do 40% radionukleidów. Co prawda w ten sposób częściowo pozbawiamy warzywa witamin, więc żeby to zrekompensować polecam dodawać do takich sałatek świeżo przygotowany sok z kapusty, marchwi, buraków. (Przypominam, że podczas przygotowania soku wszystkie szkodliwe substancje pozostają w wytłokach. Soki nie są niebezpieczne).
Wszystkie kwasy, znajdujące się w kwaśnych owocach przeszkadzają wydzielaniu soków żołądkowych i powodują gnicie w układzie pokarmowym. Dlatego też absolutnie nie należy doprawiać mięsa kwaśnymi przyprawami (octem, sokiem z cytryny itp.).
Szczególnie chciałbym przestrzec przed mieszaniem mięsa z ziemniakami. Przy takim połączeniu w żołądku wytwarza się substancja - solanina (substancja trująca!), która oddziaływuje na system nerwowy podobnie jak środek, nasenny, dlatego właśnie po zjedzeniu mięsa z ziemniakami człowiek staje się leniwy, odrętwiały, ospały.
Rosoły, mięsne (buliony): na strawienie mięsnego bulionu organizm zużywa 30 razy więcej energii, niż na trawienie mięsa. Produkty mięsne, jak już pisałem, zawierają ponad 40 różnych trujących substancji i podczas gotowania przechodzą one do bulionu. W ten sposób rosół gotowany na mięsie — to skondensowany wyciąg z martwego zwierzęcia. Z bulionów mięsnych lepiej całkowicie zrezygnować.
Ponieważ białka zwierzęce nie są potrzebne człowiekowi w dużych ilościach wystarczy spożywać mięso - 2 razy w tygodniu, ryby - 2 razy w tygodniu, drób 2 - razy w tygodniu, a białka lepiej otrzymywać spożywając twaróg - 10 dkg dziennie, orzechy i ziarna słonecznika.
Mięso i ryby należy zawsze spożywać świeżo przygotowane, nie pozostawiając na następny dzień.
Jeśli gotujecie mięso, to na 10 minut przed końcem gotowania należy dodać kawałek jabłka. Ryba będzie smaczniejsza, jeśli gotując ją, kilka razy będziecie dolewać zimną wodę.
Zamienniki białek zwierzęcych: 10 dkg orzechów całkowicie zaspokajają dobowe zapotrzebowanie na białko, 12 dkg roślin strączkowych zjedzonych w dwóch porcjach jest znacznie cenniejsze, niż 20 dkg mięsa lub 30 dkg ryby.
Zasady spożywania węglowodanów
Nie należy jeść chleba, ziemniaków, kasz, cukru, miodu razem z owocami cytrusowymi i pomidorami, ponieważ niszczą one fermenty niezbędne do trawienia węglowodanów.
Starać się jednorazowo spożywać jeden rodzaj węglowodanowych produktów. Na przykład: chleb, ziemniaki i słodkie ciastko zjedzone razem spowodują fermentację, ponieważ żołądek może przyjąć i strawić tylko jeden rodzaj skrobi.
Nie jedzcie chleba, ziemniaków, wyrobów mącznych, kasz z dżemami, cukrem, ponieważ zmieszanie ich ze sobą spowoduje fermentacje w żołądku. Dlatego też po zjedzeniu bułek drożdżowych, pączków z powidłami, dżemem, odczuwamy zgagę. Wyjątek stanowi tu miód.
Słodkie i suszone owoce można łączyć ze skrobiami: chlebem, kaszami, ryżem.
Kasze, chleb, ziemniaki i inne skrobia powinny być spożywane oddzielnie od mięsa, ryby, jaj, żółtego sera, twarogu, tzn. pokarmu białkowego. Przerwa miedzy spożywaniem węglowodanów i białek powinna wynosić przynajmniej 2 — 3 godz.
Skrobie należy spożywać jednego rodzaju (kasza bez chleba, groch bez chleba. Kilka rodzajów skrobi zjedzonych jednocześnie powoduje wzrost apetytu, co oznacza zwiększoną ilość zjedzonego pokarmu).
Trawienie skrobi rozpoczyna się już w ustach, dlatego pożywienie skrobiowe należy szczególnie dokładnie żuć.
Gatunki bezdrożdżowego pieczywa, kasza — posiadają włókna roślinne, które oczyszczają układ pokarmowy. Spożywanie tych produktów ma działanie profilaktyczne przeciwko wielu chorobom.
Kaszę należy spożywać codziennie, szczególnie korzystne dla zdrowia są kasze: gryczana, pszenna, kukurydziana, jęczmienna, ryż. Kasze powinny być ugotowane na „gęsto", bez dużej ilości wody. Kasze powinny stanowić 1/3 naszego codziennego posiłku.
Najlepiej spożywać kasze ugotowane metodą „z przerwą". Przykładowo, kasze gryczaną gotujemy w następujący sposób:
Kaszę należy przemyć następnie zamoczyć na 3 —4 godziny. W tej| samej wodzie stawiamy ją na ogień i gotujemy 3-5 min. Następnie do kaszy wsypujemy drobno pokrojoną cebulę i szczelnie zawijamy, by nie traciła ciepła i „dochodziła" przez 15 - 30 min. Przed jedzeniem dodać masło lub olej roślinny.
Jeśli taki sposób gotowania Państwa nie urządza z powodu słabego trawienia, proszę gotować kaszę metodą tradycyjną.
Pokarm skrobiowy zaleca się spożywać w dzień w okresie między godziną 9 a 13.
Przed spożyciem skrobi koniecznie należy zjeść sałatkę warzywną.
Najlepiej przyrządzić sałatki z następujących warzyw: kapusty, marchwi, buraków, kopru, pietruszki, soli, przypraw, 40% kapusty, 30% marchwi, 20% surowego lub gotowanego buraka. Fermenty, znajdujące się w warzywach pomagają strawić skrobię.
Proszę jeść skrobię i cukry w różnym czasie, np. nie dodawać cukru do wszelkiego rodzaju kasz (owsianek). Chleb można smarować miodem, ale dla zdrowia jest korzystniej rozpuścić go w ciepłej przegotowanej wodzie i wypić.
Zasady spożywania tłuszczu
Tłuszcze zwierzęce: masło, śmietanka, śmietana, smalec. Tłuszcze roślinne: oleje roślinne, większość orzechów.
Tłuszcze można mieszać z węglowodanami i warzywami.
Tłuszcze należy spożywać w ograniczonej ilości 23 - 30 g oleju roślinnego dziennie, 10-15 g masła śmietankowego.
Szczególnie szkodliwe jest smażenie tłuszczów w temperaturze powyżej 1500C (taka temperatura jest na patelni podczas smażenia). W takiej temperaturze wszystkie tłuszcze w tym i oleje roślinne rozkładają się zamieniając się w związki toksyczne.
Kiedy smażymy w wysokiej temperaturze, to na obsmażonych produktach tworzy się „skórka" przypominająca polietylen. W szczególności znajdują się tam substancje rakotwórcze, a wiec spożywanie takich produktów zwiększa ryzyko zachorowania na raka. Dlatego też najlepiej tłuszcze spożywać w postaci niepodgrzanej, bezpośrednio przed użyciem.
Zaleca się oczyszczanie masła śmietankowego, przetapianie go. Przetopione masło nie podwyższa cholesterolu, nie jełczeje i może być bardzo długo przechowywane bez dodawania konserwantów.
Jak spożywać owoce?
Owoce należy spożywać oddzielnie od innych produktów ponieważ łącząc się z innym pokarmem, powodują fermentacje). Owoców najlepiej nie spożywać miedzy posiłkami (oprócz jabłek) z tych samych powodów.
Można jeść owoce w niedużej ilości na 20 - 30 min. przed posiłkiem.
Podczas karmienia chorych owocami H. Shelton radzi podawać słodkie i kwaśne owoce w różnych porach.
Cukru i miodu nie należy łączyć z grapefruitem i innymi owocami cytrusowymi.
Nie dodawać cukru do owoców. Starać się spożywać owoce zgodnie z sezonem na nie. Zimą jedzcie więcej owoców suszonych, latem owoców, pochodzących z Waszych najbliższych okolic.
Zimą i wiosną nie spożywać nadmiernie owoców cytrusowych, bananów, pomidorów, ogórków. Wszystkie wymienione owoce i warzywa zostały wyhodowane sztucznie. Owoce wyhodowane na sztucznych glebach spadają od razu jak tylko dojrzeją, dlatego też szybko gniją i psują się. Żeby tego uniknąć poddaje się je działaniu różnorodnych środków, żeby zwiększyć termin przechowywania. Jaką szkodę w organizmie powodują te środki już wiemy.
„Bioinformacja" w warzywach i owocach
Należy odżywiać się produktami wyhodowanymi w miejscu zamieszkania i najlepiej zgodnie z sezonem. Chodzi o to, że każda roślina (owoce i warzywa) zawiera w sobie informację, która tworzy się w roślinie pod wpływem klimatu.
W gorącym klimacie roślina wytwarza przeciwne - chłodne właściwości płynu (soku); arbuzy, melony, pomarańcze, mandarynki, banany, gdy je spożywamy, ochładzają nasz organizm. (Zimą owoce cytrusowe lepiej jeść w niedużych ilościach). Latem lepiej jeść miejscowe owoce — truskawki, maliny, jabłka, wiśnie, czereśnie, gruszki tzn. owoce, które rosną w naszym regionie. Jeśli marchew, pietruszka itp... , jabłka, gruszki, morele, śliwy zebrane latem wysuszy się na słońcu, to zimą można je moczyć w „topionej" wodzie i dodawać do jarzynowych i owocowych zup i kasz. Na dodatek przez cały rok będziemy otrzymywać 100% witamin, znajdujących się w tych warzywach, czy tych owocach.
Rośliny, które rosną w chłodnych warunkach klimatycznych, wytwarzają w sobie przeciwne — rozgrzewające właściwości. Rośliny zbożowe, orzechy, pestki słonecznika, pestki dyni, rośliny okopowe (korzeniowe), gdy je spożywamy - rozgrzewają nasz organizm. Wniosek nasuwa się sam: latem należy spożywać więcej warzyw i owoców, które ochładzają organizm, a zimą — więcej kasz i owoców suszonych, rozgrzewających organizm.
Wszystkie procesy w organizmie są oparte na naturalnym prawie przeciwieństw — parzystości (lewa i prawa ręka, lewa i prawa półkula mózgowa itd.). W naszym organizmie znajdują się dwa bardzo ważne pierwiastki, to sód i potas. Posiadają różne właściwości i różnie (każdy inaczej) działają na wymianę płynów w organizmie (na gospodarką wodną). Proporcja między tymi pierwiastkami powinna wynosić: Na:K - 1 :20. Zaburzenie równowagi w tę, czy drugą stronę, zakłóca procesy życiowe w organizmie. Dlatego też należy szukać „złotego środka". Jeśli twierdzicie, że puchniecie, odczuwacie nadmiar wody w organizmie, powinniście spożywać produkty z dużą zawartością potasu. groch, kabaczki, zielony groszek.
Jeśli na odwrót, to starajcie się jeść więcej produktów, które zatrzymują wodę w organizmie (oliwa, dynia, gruszki, maliny, porzeczki. marchew, jabłka, morele, pomidory, kasza jaglana, kasza gryczana, owies). Idealną proporcję sodu i potasu posiadają: ziemniaki, czereśnie, ogórki i kapusta.
W porze letniej śniadania lepiej przygotowywać z owoców, ponieważ są one bogate we wszystkie niezbędne dla organizmu pierwiastki: czyni krew zasadową, dają olbrzymią ilość energii i nie potrzebuje jej wiele nu strawienie pokarmu.
Spożywając owoce najlepiej przestrzegać następujących połączeń:
wiśnie, morele,
wiśnie, morele, śliwy,
brzoskwinie, morele,
jabłka, winogrono.
Wiosną i latem bardzo smaczną sałatkę można przyrządzić z sezonowych owoców: śliw, morel, wiśni, czereśni, dodając do nich sałatę, seler i inne warzywa według własnego uznania i smaku.
Jak spożywać desery?
Desery są jedzone na końcu posiłku (po posiłku zasadniczym), zazwyczaj po tym, jak człowiek się już nasyci. Do deserów należą: ciastka, lody, słodkie owoce, cukierki, herbatniki itp. Wszystkie desery bardzo źle łączą się z innymi rodzajami pokarmu. Dostając się już do przepełnionego żołądka, hamują zachodzące w nim procesy trawienia pokarmu. Stają się przyczyną fermentacji w układzie pokarmowym, stąd więc wniosek: unikajcie deserów!
Jeżeli chcecie zjeść kawałek ciasta, proszę go spożywać z dużą ilością surowych warzyw i nic więcej nie jeść.
Jeśli chcecie zjeść lody, to proszę je spożywać oddzielnie, po czym w ciągu 2-3 godzin nic już więcej nie jeść.
Chłodne desery: lody, słodkie napoje chłodzące, schładzają przylegające do żołądka organy, co utrudnia ich ukrwienie, powodując skurcze. Fermenty pokarmowe są aktywne w temperaturze 370C, dlatego też każde chłodne pożywienie najpierw się ogrzewa, a następnie ulega trawieniu, na co nasz organizm traci dodatkową ilość energii.
Lody i napoje chłodzące są przyczyną pojawienia się gazów i torbieli u kobiet oraz zapalenia prostaty u mężczyzn. Dlatego też radzę spożywać te produkty bardzo sporadycznie i najlepiej w ciepłych porach roku.
Tags: Zasady łączenia produktów prawidłowe odżywianie dieta rozdzielna
http://e-grzybica.com/dieta-rozdzielna- ... armow.html
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Podczas gdy przemysł gorąco wychwala domniemany dobroczynny wpływ soi na zdrowie taki, jak np. obniżenie cholesterolu, zapobieganie powstaniu osteoporozy, a nawet zredukowanie czynników sprzyjających powstawaniu nowotworów, naukowcy odkrywają coś całkiem odmiennego. Mianowicie odkrywają, że spożywanie soi może być związane z
•Zmniejszeniem płodności u mężczyzn
•Zwiększeniem ryzyka powstania pewnego rodzaju nowotworów
•Uszkodzeniami funkcji mózgu u mężczyzn
•Powstawaniem nieprawidłowości rozwojowych u dzieci
•Wczesnym dojrzewaniem płciowym u kobiet w krajach zachodu
Będąc świadomymi wszystkich negatywnych skutków spożywania soi wielu może myśleć, że prostym rozwiązaniem jest po prostu całkowite zaprzestanie jej spożywania. Nie jest to takie proste. Soję można znaleźć w prawie 70% produktów dostępnych w supermarketach i jest powszechnie używana w produkcji żywności typu fast food. Również szeroka gama przetworzonej żywności zawiera soję - począwszy od hamburgerów poprzez płatki śniadaniowe, a skończywszy na majonezie.
Dlaczego soja jest tak popularna? Jednym z powodów jest to, że stanowi tanie źródło białka. Można wykorzystać ją w całości począwszy od samej fasoli, aż do łuski.
Wiele artykułów żywnościowych nie umieszcza soi na liście składników na etykiecie opakowania. Np. z nasion soi produkuje się lecytynę, która jest istotnym składnikiem używanym do pieczenia, który chroni składniki przed dzieleniem się. Na opakowaniach od czekolad i ciast często wymienia się lecytynę zamiast soi. Podobnie olej sojowy jest używany w sosach sałatkowych i olejach jadalnych, a na etykietach tych produktów będzie jedynie wymieniony olej roślinny, a nie sojowy.
Około 90% z 200 milionów ton soi produkowanej każdego roku jest zużywanych do karmienia zwierząt. Dlatego też jeżeli ktoś zjada wołowinę, baraninę, boczek czy przetworzony drób, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zwierzę to było karmione soją. W ten sposób niemożliwe jest niezjadanie soi, jeśli zjada się mięso.
Chociaż uniknięcie żywności zawierającej soję jest już dla większości ludzi problemem, to pojawia się jeszcze jeden, nawet większy: zdjęcia satelitarne wskazują, że o około 40 % powiększył się stopień dewastacji amazońskich lasów tropikalnych. Znaczna część tych zniszczeń została spowodowana nielegalną uprawą soi. Dodatkowo, w miarę powiększających się zniszczeń, spowodowanych robieniem miejsca dla następnych upraw soi, rolnicy, którzy żyli tam do tej pory utrzymując się z ziemi przez pokolenia, będą zmuszeni opuścić ją nie mając dokąd się udać.
Tak więc dowiedziono, że soja przynosi więcej szkód niż korzyści. Niektórzy lekarze porównują jedzenie soi do gry w ruletkę: "po prostu nie znasz konsekwencji"
The Guardian Listopad 7, 2004 (streszczenie)
Komentarz dra Mercoli:
Przede wszystkim, pragnę zaznaczyć na wstępie, że nie jestem przeciwnikiem spożywania soi w ogóle, ale jedynie tej niesfermentowanej. Sfermentowana, do której zalicza się natto, miso i tempeh, jest zdrowa i może być spożywana. Jak napisałem już wcześniej, enzym nattokinaza - otrzymywany z natto - jest bezpieczniejszym i silniejszym środkiem niż aspiryna, która może rozpuszczać skrzepy i jest używana bezpiecznie już od ponad 20 lat.
Z drudiej strony, zjadanie niesfermentowanej soi, lub "złej soi" może wyrządzić krzywdę. Dlaczego? Po pierwsze, fitoestrogeny sojowe mogą imitować działanie żeńskich hormonów płciowych, a jak odkryto ma to niekorzystny wpływ na różne tkanki organizmu ludzkiego. Wypicie nawet dwóch szklanek mleka sojowego dziennie przez okres miesiąca oznacza spożycie wystarczającej ilości substancji chemicznej do wywołania zakłóceń kobiecego cyklu menstruacyjnego. FDA (Food and Drug Administration) kontroluje produkty zawierające estrogen, ale nie istnieją żadne sygnały ostrzegawcze, które dotyczyłyby samej soi.
Również kwas roślinny, posiadający szkodliwe właściwości, jest obecny w niesfermentowanych produktach sojowych. To stanowi problem, ponieważ kwas ten łączy się z pewnymi produktami utrudniając ich wchłanianie, co wywołuje bezpośrednie, fizyczne skutki w systemie trawiennym. Z kolei sfermentowana soja, powstrzymuje skutki działania kwasu roślinnego i poprawia przyswajalność fitoestrogenów. Wytwarza również probiotyki -- tzw. "dobre" bakterie, od których zależne jest prawidłowe funkcjonowanie naszego całego organizmu i które ułatwiają trawienie i przyswajanie składników odżywczych.
Ponadto soja jest produktem szczególnie dyskusyjnym jeśli chodzi o jej stosowanie u dzieci, jako że odżywka sojowa jest paskudztwem, które powoduje znaczne szkody u dzieci w tym kraju (USA). Obliczono, że dziecko karmione wyłącznie odżywkami sojowymi otrzymuje dziennie równowartość estrogenu zawartą w pięciu tabletkach antykoncepcyjnych .
Ważne jest spożywanie sfermentowanej soi w celu czerpania korzyści z jej dobroczynnych właściwości. Pamiętaj jednak, żeby omijać przetworzone mleko sojowe, sojowe "hamburgery", lody, sery i niezliczone mnóstwo innych sojowych śmieci, którym ochoczo nadaje się etykietkę zdrowej żywności.
Jeśli sprawia ci trudność pożegnanie się z produktami sojowymi, sugeruję wypróbowanie Body Ecology Kefir. Cierpki i odświeżający smak jest podobny do pitnego jogurtu, ale zawiera on prócz przyjaznych "probiotyków" również pożyteczne drożdże. Po prostu weź jedno opakowanie i wymieszaj z surowym mlekiem lub sokiem kokosowym. Smakuje równie dobrze bez dodatków, jak i z owocami. Może stanowić bazę sosów, czy dressingów do surówek.
artykuł ze strony dra Mercoli
http://dobrametoda.com/ARTYKULY/artykuly-prawdaosoi.htm
Pozdrawiam - Thotal
•Zmniejszeniem płodności u mężczyzn
•Zwiększeniem ryzyka powstania pewnego rodzaju nowotworów
•Uszkodzeniami funkcji mózgu u mężczyzn
•Powstawaniem nieprawidłowości rozwojowych u dzieci
•Wczesnym dojrzewaniem płciowym u kobiet w krajach zachodu
Będąc świadomymi wszystkich negatywnych skutków spożywania soi wielu może myśleć, że prostym rozwiązaniem jest po prostu całkowite zaprzestanie jej spożywania. Nie jest to takie proste. Soję można znaleźć w prawie 70% produktów dostępnych w supermarketach i jest powszechnie używana w produkcji żywności typu fast food. Również szeroka gama przetworzonej żywności zawiera soję - począwszy od hamburgerów poprzez płatki śniadaniowe, a skończywszy na majonezie.
Dlaczego soja jest tak popularna? Jednym z powodów jest to, że stanowi tanie źródło białka. Można wykorzystać ją w całości począwszy od samej fasoli, aż do łuski.
Wiele artykułów żywnościowych nie umieszcza soi na liście składników na etykiecie opakowania. Np. z nasion soi produkuje się lecytynę, która jest istotnym składnikiem używanym do pieczenia, który chroni składniki przed dzieleniem się. Na opakowaniach od czekolad i ciast często wymienia się lecytynę zamiast soi. Podobnie olej sojowy jest używany w sosach sałatkowych i olejach jadalnych, a na etykietach tych produktów będzie jedynie wymieniony olej roślinny, a nie sojowy.
Około 90% z 200 milionów ton soi produkowanej każdego roku jest zużywanych do karmienia zwierząt. Dlatego też jeżeli ktoś zjada wołowinę, baraninę, boczek czy przetworzony drób, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zwierzę to było karmione soją. W ten sposób niemożliwe jest niezjadanie soi, jeśli zjada się mięso.
Chociaż uniknięcie żywności zawierającej soję jest już dla większości ludzi problemem, to pojawia się jeszcze jeden, nawet większy: zdjęcia satelitarne wskazują, że o około 40 % powiększył się stopień dewastacji amazońskich lasów tropikalnych. Znaczna część tych zniszczeń została spowodowana nielegalną uprawą soi. Dodatkowo, w miarę powiększających się zniszczeń, spowodowanych robieniem miejsca dla następnych upraw soi, rolnicy, którzy żyli tam do tej pory utrzymując się z ziemi przez pokolenia, będą zmuszeni opuścić ją nie mając dokąd się udać.
Tak więc dowiedziono, że soja przynosi więcej szkód niż korzyści. Niektórzy lekarze porównują jedzenie soi do gry w ruletkę: "po prostu nie znasz konsekwencji"
The Guardian Listopad 7, 2004 (streszczenie)
Komentarz dra Mercoli:
Przede wszystkim, pragnę zaznaczyć na wstępie, że nie jestem przeciwnikiem spożywania soi w ogóle, ale jedynie tej niesfermentowanej. Sfermentowana, do której zalicza się natto, miso i tempeh, jest zdrowa i może być spożywana. Jak napisałem już wcześniej, enzym nattokinaza - otrzymywany z natto - jest bezpieczniejszym i silniejszym środkiem niż aspiryna, która może rozpuszczać skrzepy i jest używana bezpiecznie już od ponad 20 lat.
Z drudiej strony, zjadanie niesfermentowanej soi, lub "złej soi" może wyrządzić krzywdę. Dlaczego? Po pierwsze, fitoestrogeny sojowe mogą imitować działanie żeńskich hormonów płciowych, a jak odkryto ma to niekorzystny wpływ na różne tkanki organizmu ludzkiego. Wypicie nawet dwóch szklanek mleka sojowego dziennie przez okres miesiąca oznacza spożycie wystarczającej ilości substancji chemicznej do wywołania zakłóceń kobiecego cyklu menstruacyjnego. FDA (Food and Drug Administration) kontroluje produkty zawierające estrogen, ale nie istnieją żadne sygnały ostrzegawcze, które dotyczyłyby samej soi.
Również kwas roślinny, posiadający szkodliwe właściwości, jest obecny w niesfermentowanych produktach sojowych. To stanowi problem, ponieważ kwas ten łączy się z pewnymi produktami utrudniając ich wchłanianie, co wywołuje bezpośrednie, fizyczne skutki w systemie trawiennym. Z kolei sfermentowana soja, powstrzymuje skutki działania kwasu roślinnego i poprawia przyswajalność fitoestrogenów. Wytwarza również probiotyki -- tzw. "dobre" bakterie, od których zależne jest prawidłowe funkcjonowanie naszego całego organizmu i które ułatwiają trawienie i przyswajanie składników odżywczych.
Ponadto soja jest produktem szczególnie dyskusyjnym jeśli chodzi o jej stosowanie u dzieci, jako że odżywka sojowa jest paskudztwem, które powoduje znaczne szkody u dzieci w tym kraju (USA). Obliczono, że dziecko karmione wyłącznie odżywkami sojowymi otrzymuje dziennie równowartość estrogenu zawartą w pięciu tabletkach antykoncepcyjnych .
Ważne jest spożywanie sfermentowanej soi w celu czerpania korzyści z jej dobroczynnych właściwości. Pamiętaj jednak, żeby omijać przetworzone mleko sojowe, sojowe "hamburgery", lody, sery i niezliczone mnóstwo innych sojowych śmieci, którym ochoczo nadaje się etykietkę zdrowej żywności.
Jeśli sprawia ci trudność pożegnanie się z produktami sojowymi, sugeruję wypróbowanie Body Ecology Kefir. Cierpki i odświeżający smak jest podobny do pitnego jogurtu, ale zawiera on prócz przyjaznych "probiotyków" również pożyteczne drożdże. Po prostu weź jedno opakowanie i wymieszaj z surowym mlekiem lub sokiem kokosowym. Smakuje równie dobrze bez dodatków, jak i z owocami. Może stanowić bazę sosów, czy dressingów do surówek.
artykuł ze strony dra Mercoli
http://dobrametoda.com/ARTYKULY/artykuly-prawdaosoi.htm
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- blueray21
- Administrator
- Posty: 9737
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
- x 44
- x 483
- Podziękował: 449 razy
- Otrzymał podziękowanie: 14639 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Dodam tylko, że praktycznie na świecie nie ma już soi nie modyfikowanej genetycznie. Do niedawna istniały w/g Rosjan, którzy robili badania tylko 2 obszary niezmodyfikowanej soi - jeden w byłej Jugosławii. W tym eksperymencie zwierzęta karmione soją GMO były bezpłodne w 3-cim pokoleniu. W ostatnich latach Argentyna "zrobiła biznes" z Monsanto uprawiając soję na dużą skalę, finansowo wyszli na plus, a jakim kosztem możecie poszukać w internecie.
0 x
Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Słyszałem że Japonia nie wpuściła GMO do siebie, ale czy to faktycznie tak jest nie sprawdzałem...
Pozdrawiam - Thotal
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Prawidłowe łączenie pokarmów ma duże znaczenie w utrzymaniu zdrowego ciała i umysłu.
http://www.youtube.com/watch?v=JFLwcKefpEQ
Pozdrawiam - Thotal
http://www.youtube.com/watch?v=JFLwcKefpEQ
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- songo70
- Administrator
- Posty: 16907
- Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
- Lokalizacja: Carlton
- x 1085
- x 540
- Podziękował: 17150 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24207 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Radiowitalność
„Niech pożywienie będzie dla ciebie lekarstwem, a lekarstwo twoim pożywieniem”.
Każda żywa komórka wysyła z siebie promieniowanie o różnej długości fali. Francuski inżynier L.J. Simenoton nazwał to promieniowanie radiowitalnością. Przeprowadził on za pomocą specjalnego aparatu pomiary długości fal emitowanych przez komórki człowieka, bakterii i roślin.
Komórki ludzkie mają długość fali około 6500 A (angstremów). Według twierdzeń Simenotona wszystkie pokarmy i leki o długości fali poniżej 3000 A są dla ustroju człowieka szkodliwe. Między 3000 a 3800 A mieści się promieniowanie ultrafioletowe, a spektrum słoneczne (światło kolorów tęczy) ma długość fali od 3800 do 7600 A.
Simoneton uważał, że pożywienie powinno współdziałać radioaktywnie z promieniowaniem właściwym dla danego ustroju. Zdrowe i cenne są te produkty, które udzielają tkankom swego promieniowania o wyższej długości fali.
A żeby więc unieszkodliwić jady bakterii chorobotwórczych w naszym ustroju, trzeba mu dostarczyć leki o jak największej długości fal. Pomiary Simenotona wykazały, że większość leków farmaceutycznych, a zwłaszcza czysto chemicznych, ma radiowitalność zero. Jedynie leki antybiotyczne wykazują wystarczającą długość fali swych radiacji. Na przykład penicylina ma 8600, a streptomycyna 8000 A.
Radiowitalność ziół natomiast jest bardzo wysoka i wynosi nie tylko dla żywej rośliny, lecz nawet ich odwarów około 9000 A. Wniosek jest oczywisty. Chcę tylko dodać, że leki chemiczne mają właściwości bodźcowe i wywołują często w ustroju reakcje samoobronne. Leki roślinne natomiast posiadają moc konstruktywną i antybiotyczną oraz biostymulacyjną. Swoje wiadomości o potężnej mocy leczniczej ziół ugruntowałem wieloletnimi doświadczeniami i długimi studiami. Przez 25 lat poznawałem drogą doświadczalną działanie ziół, owoców i roślin. Stosowałem je w praktyce, najczęściej z pozytywnym skutkiem do beznadziejnych stanów chorobowych, kiedy lekarze opuszczali bezradnie ręce.
Najwyższą radiowitalność mają surowe owoce i warzywa, świeże zboże i mąka,
owoce oleiste, orzechy (długość fali ok. 9000A).
Owoce wydłużają swą falę w miarę dojrzewania (również po zerwaniu z drzewa), ale warzywa po wyjęciu z ziemi stopniowo tracą radiowitalność. Mięso bezpośrednio po uboju ma radiowitalność rzędu 6500A (jak ciało zwierzęcia), lecz już w ciągu kilku godzin traci ją i zamienia się w produkt martwy.
Wysoką (9000A) i bardzo trwałą radiowitalość ma zboże. Jajka przechowywane obniżają swą początkowo wysoką radiowitalność. Sery fermentowane, biały chleb, mięso, wędliny, kawa, czekolada, herbata, konfitury mają bardzo nisko radiację (0-3000A). Konserwy puszkowe, margaryna, wódka, likiery to produkty martwe, niewykazujące żadnej radiacji.
Przechowywanie, suszenie i gotowanie bardzo obniża lub w ogóle niszczy radiację pokarmów. Ciekawe jednak, że suszone produkty po namoczeniu w wodzie w dużej mierze odzyskują swą poprzednią długość fali – i tak napary z ziół wykazują radiację 7000-9000A.
Simoneton podkreśla, że długość fali promieniowania własnego człowieka zmienia się z rodzajem pożywienia i stanu zdrowia. Przy żywieniu się głównie mięsem i produktami martwymi radiowitalość organizmu wyraźnie się obniża.
Z książki „Witamina to życie” Z.Wiśniewski
źródło
http://kochanezdrowie.blogspot.com/2013 ... lnosc.html
0 x
"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować
Prawdy nie da się wykasować
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Syrop glukozowo-fruktozowy – główna przyczyna otyłości.
Od jakiegoś czasu na mapie walki z otyłością pojawił się nowy wróg numer jeden – syrop glukozowo-fruktozowy. Jest wszędzie: w jogurtach, keczupie, sokach owocowych, batonikach, płatkach śniadaniowych, a nawet w wędlinach. Według naukowców jego częste stosowanie to prosta droga do cukrzycy.
Ile cukru w cukrze?
Jeśli chodzi o globalne zwyczaje żywieniowe, istnieje tylko jedna substancja, której spożycie w przeciągu kilkudziesięciu lat wzrosło dziesięciokrotnie. Mowa oczywiście o wszechobecnym cukrze. Choć jemy go bardzo dużo, bo według różnych szacunków od 50 do 70 kilogramów rocznie, coraz częściej do świadomości społecznej przebija się jednak komunikat o szkodliwym wpływie takiej diety. Niestety, nawet jeśli jesteśmy czujni i unikamy napojów gazowanych bogatych w sacharozę, nie oznacza to, że nie dostarczamy do naszego organizmu innych, często o wiele bardziej szkodliwych, substancji słodzących. Jedną z nich jest syrop glukozowo-fruktozowy, który powoli wypiera cukier z buraków i trzciny cukrowej.
Środek ten początkowo otrzymywany ze skrobi ziemniaczanej, obecnie niemal zupełnie wytwarzany jest z kukurydzy, która bardzo często pochodzi z upraw modyfikowanych genetycznie. "Stolicą" syropu – szerzej znanego jako HFSC (High Fructose Corn Syrup) – nie przez przypadek są Stany Zjednoczone. To właśnie tam, ze względu na wysokie cła na import tradycyjnego cukru, zaczęto myśleć nad zastąpieniem drogiej w produkcji i kłopotliwej w dystrybucji sacharozy. W takich warunkach w połowie lat 60. narodził się jej tańszy zamiennik, powstały w wyniku rozkładu skrobi kukurydzianej do pojedynczych cukrów prostych pod wpływem enzymów lub kwasów. Gotowy roztwór (55% fruktozy, 42% glukozy i 3% wyższych sacharydów) okazał się być strzałem w dziesiątkę dla wielkich korporacji, a prostą drogą do fali otyłości dla całej reszty nieświadomych konsumentów.
Od jogurtów po musztardę
Oczywiście tak wielka popularność HFSC nie wzięła tylko z powodów ekonomicznych. Z punktu widzenia producenta, posiadał on wszystkie zalety, których brakowało cukrowi pozyskiwanemu np. z buraka cukrowego. Syrop glukozowo-fruktozowy był zatem nie tylko tańszy, ale dzięki swojej płynnej postaci, można go było stosować bez konieczności uprzedniego rozpuszczenia – co naturalnie przyśpieszyło proces dozowania do produktów i opakowań. Poza tym HFSC wykazywał niską lepkość, dobrze komponował się z napojami i co ciekawe, prawie w ogóle nie krystalizował się. Syrop zachowywał również stabilność mikrobiologiczną, czyli był mało podatny na rozwój niepożądanych drobnoustrojów. Wysoka zawartość fruktozy w składzie HFSC powodowała, że była to substancja prawie o połowę wydajniejsza od tradycyjnego skrystalizowanego cukru spożywczego.
Wszystkie te właściwości przełożyły się na wdrażanie składnika do coraz szerszej listy produktów, często oznaczanych jako żywność "fit" bądź "naturalna". Grając na nieświadomości konsumenckiej, HFSC zaczęto stosować nawet w żywności przeznaczonej dla dzieci, w której unikano do tej pory eksponowania zawartości substancji słodzących. W tej chwili syrop glukozowo-fruktozowy najczęściej możemy go spotkać w:
- mleku zagęszczonym, napojach mlecznych, lodach;
- sokach, nektarach owocowych;
- napojach energetyzujących i izotonicznych;
- konserwach rybnych i sałatkach;
- jogurtach, dżemach, serkach homogenizowanych;
- wędlinach;
- keczupie, musztardzie i frytkach;
- płatkach śniadaniowych, batonikach;
- napojach gazowanych, mrożonej herbacie, likierach i tonikach;
- piernikach, ciastach;
HSFC jest zatem jednym z najczęściej stosowanych w przetwórstwie żywieniowym substytutów sacharozy, z którym spotykamy się niemal na każdym kroku. Niestety, poza pożądanymi właściwościami chemicznymi, syrop posiada jeszcze listę cech, których nie wykazuje choćby sacharoza, a które bardzo negatywnie wpływają na nasze zdrowie.
Główny winowajca otyłości
Paradoksalnie, omawiany tutaj syrop stał się w jakimś sensie ofiarą swojego sukcesu. Jeszcze do niedawna bowiem fruktoza – która stanowi jego główny składnik – uznawana była za przydatny dla chorych na cukrzycę składnik żywieniowy. Dlaczego się tak działo? Fruktoza, jako naturalny cukier występujący m.in. w owocach, cechuje się stosunkowo niskim indeksem glikemicznym w porównaniu do innych węglowodanów czy glukozy, której współczynnik w cukrze krystalicznym jest wyższy niż w HFSC. Poza tym fruktoza jest o wiele słodsza niż sacharoza, dlatego potrzeba jej mniej w celu otrzymania podobnego smaku potraw. Niestety, nawet najbardziej korzystne właściwości mogą być przyćmione przez jedną, zawsze aktualną w medycynie zasadę: co za dużo, to niezdrowo. Tak też początkowo rzadko stosowany monosacharyd, stał się jednym z podstawowych składników diety. Liczne badania przeprowadzone w związku z tym fenomenem wskazały, że zawyżone spożycie fruktozy prowadzi do nadciśnienia tętniczego, zaburzenia gospodarki lipidowej oraz rozwoju insulinooporności, czyli zmniejszeniu się wrażliwości mięśni, tkanki tłuszczowej, wątroby oraz innych tkanek organizmu na insulinę.
Dodatkowo nadmiar fruktozy przekłada się również na znaczny wzrost otyłości, ponieważ hamuje ona proces towarzyszący wydzielaniu leptyny – hormonu odpowiedzialnego za uczucie sytości. Nie jest zatem przypadkiem, że pijąc popularne napoje gazowane, trudno ugasić pragnienie. Przez wiele lat ukrywano jednak niewygodną prawdę o zawyżonym spożyciu fruktozy. Dopiero w 2004 r. grupa amerykańskich naukowców opublikowała badania, w których postawili hipotezę mówiącą o tym, że syrop glukozowo–fruktozowy stanowi bezpośrednią przyczynę narastającej fali otyłości w USA. Naukowcy swoją hipotezę oparli na dwóch trudnych do podważenia argumentach. Po pierwsze, w latach 1970 – 2000 gwałtownie wzrósł odsetek otyłych osób w Ameryce. Po drugie, w tym samym czasie konsumpcja HFCS zwiększyła się 1000%. Powiązanie tych faktów uznano za coś więcej, niż tylko przypadek.
Co nam grozi?
Choć przy niewielkim dawkowaniu tradycyjnego cukru i HFCS, obie substancje wykazują zbliżone działanie i, co ważne, nie są one same w sobie szkodliwe dla zdrowia, diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Główna różnica pomiędzy syropem glukozowo-fruktozowym a sacharozą wynika z odmiennego procentowego rozkładu glukozy i fruktozy oraz postaci, w której występują.
Niekorzystne oddziaływanie fruktozy na organizm wynika ponadto z faktu, iż w przeciwieństwie do glukozy, jedynym organem zdolnym do jej metabolizmu jest wątroba. Dlatego też jej nadmierne spożycie prowadzi do wzrostu stężenia frakcji lipidów, odpowiedzialnych za transport tłuszczu z wątroby do tkanki tłuszczowej oraz stężenia trójglicerydów we krwi, które stanowią energetyczny materiał zapasowy występujący również w formie tłuszczu.
Idąc do sklepu i wkładając do koszyka produkty, które bywają oznaczone jako "dietetyczne", często zostajemy po prostu wprowadzeni w błąd, ponieważ choć nie ma w nich sacharozy, prawie zawsze znajduje się jego gorszy zastępca: syrop glukozowo-fruktozowy. A kwestia wyboru tego co jemy nie jest w tym przypadku banalna, ponieważ im więcej sobie "słodzimy", tym bardziej zwiększamy prawdopodobieństwo wystąpienia cukrzycy typu 2., której wzrost występowania również powiązany jest ze wzrostem spożycia HFCS w Ameryce i Europie. Czytajmy zatem dokładnie etykiety wybieranych produktów i jeśli to możliwe, po prostu nauczmy się żyć bez cukru. Może warto zacząć od porannej herbaty?
Tekst: Marcin Łukasz Makowski
http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzi ... index.html
Pozdrawiam - Thotal
Od jakiegoś czasu na mapie walki z otyłością pojawił się nowy wróg numer jeden – syrop glukozowo-fruktozowy. Jest wszędzie: w jogurtach, keczupie, sokach owocowych, batonikach, płatkach śniadaniowych, a nawet w wędlinach. Według naukowców jego częste stosowanie to prosta droga do cukrzycy.
Ile cukru w cukrze?
Jeśli chodzi o globalne zwyczaje żywieniowe, istnieje tylko jedna substancja, której spożycie w przeciągu kilkudziesięciu lat wzrosło dziesięciokrotnie. Mowa oczywiście o wszechobecnym cukrze. Choć jemy go bardzo dużo, bo według różnych szacunków od 50 do 70 kilogramów rocznie, coraz częściej do świadomości społecznej przebija się jednak komunikat o szkodliwym wpływie takiej diety. Niestety, nawet jeśli jesteśmy czujni i unikamy napojów gazowanych bogatych w sacharozę, nie oznacza to, że nie dostarczamy do naszego organizmu innych, często o wiele bardziej szkodliwych, substancji słodzących. Jedną z nich jest syrop glukozowo-fruktozowy, który powoli wypiera cukier z buraków i trzciny cukrowej.
Środek ten początkowo otrzymywany ze skrobi ziemniaczanej, obecnie niemal zupełnie wytwarzany jest z kukurydzy, która bardzo często pochodzi z upraw modyfikowanych genetycznie. "Stolicą" syropu – szerzej znanego jako HFSC (High Fructose Corn Syrup) – nie przez przypadek są Stany Zjednoczone. To właśnie tam, ze względu na wysokie cła na import tradycyjnego cukru, zaczęto myśleć nad zastąpieniem drogiej w produkcji i kłopotliwej w dystrybucji sacharozy. W takich warunkach w połowie lat 60. narodził się jej tańszy zamiennik, powstały w wyniku rozkładu skrobi kukurydzianej do pojedynczych cukrów prostych pod wpływem enzymów lub kwasów. Gotowy roztwór (55% fruktozy, 42% glukozy i 3% wyższych sacharydów) okazał się być strzałem w dziesiątkę dla wielkich korporacji, a prostą drogą do fali otyłości dla całej reszty nieświadomych konsumentów.
Od jogurtów po musztardę
Oczywiście tak wielka popularność HFSC nie wzięła tylko z powodów ekonomicznych. Z punktu widzenia producenta, posiadał on wszystkie zalety, których brakowało cukrowi pozyskiwanemu np. z buraka cukrowego. Syrop glukozowo-fruktozowy był zatem nie tylko tańszy, ale dzięki swojej płynnej postaci, można go było stosować bez konieczności uprzedniego rozpuszczenia – co naturalnie przyśpieszyło proces dozowania do produktów i opakowań. Poza tym HFSC wykazywał niską lepkość, dobrze komponował się z napojami i co ciekawe, prawie w ogóle nie krystalizował się. Syrop zachowywał również stabilność mikrobiologiczną, czyli był mało podatny na rozwój niepożądanych drobnoustrojów. Wysoka zawartość fruktozy w składzie HFSC powodowała, że była to substancja prawie o połowę wydajniejsza od tradycyjnego skrystalizowanego cukru spożywczego.
Wszystkie te właściwości przełożyły się na wdrażanie składnika do coraz szerszej listy produktów, często oznaczanych jako żywność "fit" bądź "naturalna". Grając na nieświadomości konsumenckiej, HFSC zaczęto stosować nawet w żywności przeznaczonej dla dzieci, w której unikano do tej pory eksponowania zawartości substancji słodzących. W tej chwili syrop glukozowo-fruktozowy najczęściej możemy go spotkać w:
- mleku zagęszczonym, napojach mlecznych, lodach;
- sokach, nektarach owocowych;
- napojach energetyzujących i izotonicznych;
- konserwach rybnych i sałatkach;
- jogurtach, dżemach, serkach homogenizowanych;
- wędlinach;
- keczupie, musztardzie i frytkach;
- płatkach śniadaniowych, batonikach;
- napojach gazowanych, mrożonej herbacie, likierach i tonikach;
- piernikach, ciastach;
HSFC jest zatem jednym z najczęściej stosowanych w przetwórstwie żywieniowym substytutów sacharozy, z którym spotykamy się niemal na każdym kroku. Niestety, poza pożądanymi właściwościami chemicznymi, syrop posiada jeszcze listę cech, których nie wykazuje choćby sacharoza, a które bardzo negatywnie wpływają na nasze zdrowie.
Główny winowajca otyłości
Paradoksalnie, omawiany tutaj syrop stał się w jakimś sensie ofiarą swojego sukcesu. Jeszcze do niedawna bowiem fruktoza – która stanowi jego główny składnik – uznawana była za przydatny dla chorych na cukrzycę składnik żywieniowy. Dlaczego się tak działo? Fruktoza, jako naturalny cukier występujący m.in. w owocach, cechuje się stosunkowo niskim indeksem glikemicznym w porównaniu do innych węglowodanów czy glukozy, której współczynnik w cukrze krystalicznym jest wyższy niż w HFSC. Poza tym fruktoza jest o wiele słodsza niż sacharoza, dlatego potrzeba jej mniej w celu otrzymania podobnego smaku potraw. Niestety, nawet najbardziej korzystne właściwości mogą być przyćmione przez jedną, zawsze aktualną w medycynie zasadę: co za dużo, to niezdrowo. Tak też początkowo rzadko stosowany monosacharyd, stał się jednym z podstawowych składników diety. Liczne badania przeprowadzone w związku z tym fenomenem wskazały, że zawyżone spożycie fruktozy prowadzi do nadciśnienia tętniczego, zaburzenia gospodarki lipidowej oraz rozwoju insulinooporności, czyli zmniejszeniu się wrażliwości mięśni, tkanki tłuszczowej, wątroby oraz innych tkanek organizmu na insulinę.
Dodatkowo nadmiar fruktozy przekłada się również na znaczny wzrost otyłości, ponieważ hamuje ona proces towarzyszący wydzielaniu leptyny – hormonu odpowiedzialnego za uczucie sytości. Nie jest zatem przypadkiem, że pijąc popularne napoje gazowane, trudno ugasić pragnienie. Przez wiele lat ukrywano jednak niewygodną prawdę o zawyżonym spożyciu fruktozy. Dopiero w 2004 r. grupa amerykańskich naukowców opublikowała badania, w których postawili hipotezę mówiącą o tym, że syrop glukozowo–fruktozowy stanowi bezpośrednią przyczynę narastającej fali otyłości w USA. Naukowcy swoją hipotezę oparli na dwóch trudnych do podważenia argumentach. Po pierwsze, w latach 1970 – 2000 gwałtownie wzrósł odsetek otyłych osób w Ameryce. Po drugie, w tym samym czasie konsumpcja HFCS zwiększyła się 1000%. Powiązanie tych faktów uznano za coś więcej, niż tylko przypadek.
Co nam grozi?
Choć przy niewielkim dawkowaniu tradycyjnego cukru i HFCS, obie substancje wykazują zbliżone działanie i, co ważne, nie są one same w sobie szkodliwe dla zdrowia, diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Główna różnica pomiędzy syropem glukozowo-fruktozowym a sacharozą wynika z odmiennego procentowego rozkładu glukozy i fruktozy oraz postaci, w której występują.
Niekorzystne oddziaływanie fruktozy na organizm wynika ponadto z faktu, iż w przeciwieństwie do glukozy, jedynym organem zdolnym do jej metabolizmu jest wątroba. Dlatego też jej nadmierne spożycie prowadzi do wzrostu stężenia frakcji lipidów, odpowiedzialnych za transport tłuszczu z wątroby do tkanki tłuszczowej oraz stężenia trójglicerydów we krwi, które stanowią energetyczny materiał zapasowy występujący również w formie tłuszczu.
Idąc do sklepu i wkładając do koszyka produkty, które bywają oznaczone jako "dietetyczne", często zostajemy po prostu wprowadzeni w błąd, ponieważ choć nie ma w nich sacharozy, prawie zawsze znajduje się jego gorszy zastępca: syrop glukozowo-fruktozowy. A kwestia wyboru tego co jemy nie jest w tym przypadku banalna, ponieważ im więcej sobie "słodzimy", tym bardziej zwiększamy prawdopodobieństwo wystąpienia cukrzycy typu 2., której wzrost występowania również powiązany jest ze wzrostem spożycia HFCS w Ameryce i Europie. Czytajmy zatem dokładnie etykiety wybieranych produktów i jeśli to możliwe, po prostu nauczmy się żyć bez cukru. Może warto zacząć od porannej herbaty?
Tekst: Marcin Łukasz Makowski
http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzi ... index.html
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- blueray21
- Administrator
- Posty: 9737
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
- x 44
- x 483
- Podziękował: 449 razy
- Otrzymał podziękowanie: 14639 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Herbata to pikuś, ale trudno uniknąć w dzisiejszych czasach półproduktów, czy popularnych przypraw.
0 x
Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
- songo70
- Administrator
- Posty: 16907
- Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
- Lokalizacja: Carlton
- x 1085
- x 540
- Podziękował: 17150 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24207 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
0 x
"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować
Prawdy nie da się wykasować
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Jak szybko i tanio usunąć pestycydy z warzyw i owoców
Jeśli nie mamy dostępu do warzyw i owoców hodowanych bez chemii (z upraw organicznych albo od działkowiczów nawożących naturalnym kompostem), musimy dla własnego dobra pozbyć się toksycznych chemikaliów z powierzchni jarzyn i owoców po przyniesieniu ich do domu z warzywniaka. Sama woda nie zda tutaj egzaminu i zaraz wyjaśnię dlaczego.
W sklepach ze zdrową żywnością są co prawda specjalne płyny służące do tego celu, lecz są one drogie – na 500-600 ml takiego „specjalnego” płynu musimy wyłożyć 20-30 zł. Czy jest sposób aby drogi „płyn do mycia warzyw i owoców” zastąpić tańszym rozwiązaniem? Oczywiście, możemy zrobić to samo a nawet o niebo lepiej za grosze! Dzisiaj opowiem jak to zrobić. W 5 minut.
Większość drogich zagranicznych (polskich nie spotkałam) płynów do mycia warzyw i owoców dostępnych w sprzedaży to marketingowa ściema. Receptury oparte na kwasach (jabłkowy, mleczny, cytrynowy itd.) pomagają pozbyć się co prawda szkodliwych bakterii (E.coli, Listeria czy Salmonella) ale nie usuwają większości pestycydów. Gdzie jest haczyk?
haczyk
Otóż większość pestycydów stosowanych dzisiaj w uprawach przemysłowych ma skład opracowany tak, aby był wygodny dla rolników, czyli aby opady atmosferyczne nie zmywały ich z powierzchni opryskanych płodów rolnych. Jednym słowem są oleiste. Dotyczy to np. szeroko dzisiaj stosowanych karbaminianów czy pestycydów organofosforanowych (inaczej fosforoorganicznych). Nie są to jednak te połyskliwe woski, którymi pokryte są często np. jabłka. Oleiste pestycydy nie są ani widoczne gołym okiem ani też wyczuwalne na powierzchni warzyw i owoców w dotyku. Substancje te zobaczymy dopiero rozpuszczone w wodzie o odczynie alkalicznym, ponieważ dopiero w takich warunkach dochodzi do hydrolizy tych substancji.
Zatem przystępujemy do działania! Oto szybka i super tania metoda mycia warzyw i owoców:
Krok 1. Usunięcie szkodliwych bakterii (E.Coli, Listeria, Salmonella itp.). Płuczemy warzywa i owoce najpierw w wodzie o odczynie kwaśnym przez 2-3 minuty. Na 1 litr wody dodaj ok. pół szklanki octu (najlepiej winnego lub jabłkowego, jak nie masz może być zwykły) albo 2-3 łyżki kwasku cytrynowego (ten kupujemy w dużych torbach, 1 kg za ok. 8-10 zł). Jeśli masz w domu jonizator czyli maszynę do produkcji wody o żądanym odczynie (typu Leveluk, Chanson, Biontech itp.) nastaw maszynę na kwaśne pH (2,5-3,5).
Krok 2. Usunięcie pestycydów. Po wyjęciu warzyw z wody kwaśnej płuczemy je w wodzie o odczynie alkalicznym przez kolejne 2-3 minuty. Na 1 litr wody dodaj 1 czubatą łyżkę sody kuchennej (również kupujemy w dużych torbach 1 kg ok. 4-6 zł). Jeśli masz w domu jonizator czyli maszynę do produkcji wody o żądanym odczynie (typu Leveluk, Chanson, Biontech itp.) nastaw maszynę na pH maksymalne (pH 10-11,5).
Woda po płukaniu warzyw zmieni tym razem swój wygląd: w zależności od użytych do oprysku substancji stanie się mętna lub przybierze odcień żółtawy, na powierzchni często pokaże się tłustawy film.
Krok 3. Opłukujemy warzywa w czystej wodzie (neutralne pH 7).
Całą operację możemy wykonać korzystając z dwukomorowego zlewu (lub dwóch dużych misek) w ciągu 5 minut i kosztuje to w dodatku grosze!
Czy zdrowie Twoje i Twoich bliskich jest warte 5 minut, odrobiny octu lub kwasku cytrynowego i kuchennej sody? Teraz bez wymówek typu „nie mam czasu”. Po prostu wyrób sobie nawyk oczyszczania warzyw i owoców z pestycydów od razu po przyniesieniu zakupów do domu. Pięć minut! Potem umyte owoce i warzywa włóż do lodówki. Należy zjadać je na bieżąco nieco szybciej niż te niemyte, ale przynajmniej w lodówce nie będą razem się walać warzywa skażone chemikaliami i te czyste. Umyte w ten sposób warzywa i owoce są dużo smaczniejsze niż pokryte pestycydami (czyli umyte np. w samej wodzie lub wodzie z octem), więc znikną z lodówki w mgnieniu oka
A kiedy tylko macie okazję pamiętajcie, że zawsze warto zakupić warzywa uprawiane na zdrowej i nieskażonej chemią ziemi. Część chemikaliów która dostała się do warzyw z ziemi – po prostu już w nich zostaje, a tych nie da rady po prostu zmyć. To co można uprawiajcie sami na balkonie lub kuchennym parapecie, tym bardziej, że np. zioła czy zieleninę warto zawsze mieć pod ręką.
http://www.akademiawitalnosci.pl/jak-sz ... -i-owocow/
Pozdrawiam - Thotal
Jeśli nie mamy dostępu do warzyw i owoców hodowanych bez chemii (z upraw organicznych albo od działkowiczów nawożących naturalnym kompostem), musimy dla własnego dobra pozbyć się toksycznych chemikaliów z powierzchni jarzyn i owoców po przyniesieniu ich do domu z warzywniaka. Sama woda nie zda tutaj egzaminu i zaraz wyjaśnię dlaczego.
W sklepach ze zdrową żywnością są co prawda specjalne płyny służące do tego celu, lecz są one drogie – na 500-600 ml takiego „specjalnego” płynu musimy wyłożyć 20-30 zł. Czy jest sposób aby drogi „płyn do mycia warzyw i owoców” zastąpić tańszym rozwiązaniem? Oczywiście, możemy zrobić to samo a nawet o niebo lepiej za grosze! Dzisiaj opowiem jak to zrobić. W 5 minut.
Większość drogich zagranicznych (polskich nie spotkałam) płynów do mycia warzyw i owoców dostępnych w sprzedaży to marketingowa ściema. Receptury oparte na kwasach (jabłkowy, mleczny, cytrynowy itd.) pomagają pozbyć się co prawda szkodliwych bakterii (E.coli, Listeria czy Salmonella) ale nie usuwają większości pestycydów. Gdzie jest haczyk?
haczyk
Otóż większość pestycydów stosowanych dzisiaj w uprawach przemysłowych ma skład opracowany tak, aby był wygodny dla rolników, czyli aby opady atmosferyczne nie zmywały ich z powierzchni opryskanych płodów rolnych. Jednym słowem są oleiste. Dotyczy to np. szeroko dzisiaj stosowanych karbaminianów czy pestycydów organofosforanowych (inaczej fosforoorganicznych). Nie są to jednak te połyskliwe woski, którymi pokryte są często np. jabłka. Oleiste pestycydy nie są ani widoczne gołym okiem ani też wyczuwalne na powierzchni warzyw i owoców w dotyku. Substancje te zobaczymy dopiero rozpuszczone w wodzie o odczynie alkalicznym, ponieważ dopiero w takich warunkach dochodzi do hydrolizy tych substancji.
Zatem przystępujemy do działania! Oto szybka i super tania metoda mycia warzyw i owoców:
Krok 1. Usunięcie szkodliwych bakterii (E.Coli, Listeria, Salmonella itp.). Płuczemy warzywa i owoce najpierw w wodzie o odczynie kwaśnym przez 2-3 minuty. Na 1 litr wody dodaj ok. pół szklanki octu (najlepiej winnego lub jabłkowego, jak nie masz może być zwykły) albo 2-3 łyżki kwasku cytrynowego (ten kupujemy w dużych torbach, 1 kg za ok. 8-10 zł). Jeśli masz w domu jonizator czyli maszynę do produkcji wody o żądanym odczynie (typu Leveluk, Chanson, Biontech itp.) nastaw maszynę na kwaśne pH (2,5-3,5).
Krok 2. Usunięcie pestycydów. Po wyjęciu warzyw z wody kwaśnej płuczemy je w wodzie o odczynie alkalicznym przez kolejne 2-3 minuty. Na 1 litr wody dodaj 1 czubatą łyżkę sody kuchennej (również kupujemy w dużych torbach 1 kg ok. 4-6 zł). Jeśli masz w domu jonizator czyli maszynę do produkcji wody o żądanym odczynie (typu Leveluk, Chanson, Biontech itp.) nastaw maszynę na pH maksymalne (pH 10-11,5).
Woda po płukaniu warzyw zmieni tym razem swój wygląd: w zależności od użytych do oprysku substancji stanie się mętna lub przybierze odcień żółtawy, na powierzchni często pokaże się tłustawy film.
Krok 3. Opłukujemy warzywa w czystej wodzie (neutralne pH 7).
Całą operację możemy wykonać korzystając z dwukomorowego zlewu (lub dwóch dużych misek) w ciągu 5 minut i kosztuje to w dodatku grosze!
Czy zdrowie Twoje i Twoich bliskich jest warte 5 minut, odrobiny octu lub kwasku cytrynowego i kuchennej sody? Teraz bez wymówek typu „nie mam czasu”. Po prostu wyrób sobie nawyk oczyszczania warzyw i owoców z pestycydów od razu po przyniesieniu zakupów do domu. Pięć minut! Potem umyte owoce i warzywa włóż do lodówki. Należy zjadać je na bieżąco nieco szybciej niż te niemyte, ale przynajmniej w lodówce nie będą razem się walać warzywa skażone chemikaliami i te czyste. Umyte w ten sposób warzywa i owoce są dużo smaczniejsze niż pokryte pestycydami (czyli umyte np. w samej wodzie lub wodzie z octem), więc znikną z lodówki w mgnieniu oka
A kiedy tylko macie okazję pamiętajcie, że zawsze warto zakupić warzywa uprawiane na zdrowej i nieskażonej chemią ziemi. Część chemikaliów która dostała się do warzyw z ziemi – po prostu już w nich zostaje, a tych nie da rady po prostu zmyć. To co można uprawiajcie sami na balkonie lub kuchennym parapecie, tym bardziej, że np. zioła czy zieleninę warto zawsze mieć pod ręką.
http://www.akademiawitalnosci.pl/jak-sz ... -i-owocow/
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- chanell
- Administrator
- Posty: 7741
- Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
- Lokalizacja: Kraków
- x 1419
- x 406
- Podziękował: 14175 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13801 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Boże, co oni dodają do pieczywa? I my to jemy!
Wchodzisz do sklepu i co widzisz? Wielkie, rumiane bochenki, pachnące tak, jakby dopiero zostały wyjęte z pieca. Ale uwaga, nie daj się nabrać! Ten chleb nie dość, że naszprycowany jest chemią, to także substancjami pozyskanymi ze zwierzęcego włosia oraz piór.
Kto psuje nam chleb? Zdaniem rzemieślników-piekarzy duże masowe piekarnie, np. w marketach. – Tam chleb robi się z zamrożonego wyrobu i tylko odgrzewa w piecu. Albo z proszku. Wystarczy dodać trochę wody i chleb gotowy. Mieszanka gwarantuje sukces i zysk, nie ma żadnych strat jak w tradycyjnym wypieku – tłumaczy Krzysztof Jarczyk, właściciel piekarni w Orzeszu (woj. śląskie). – Bo za zakwas, tempo wyrastania prawdziwego chleba i jego wypiek ma wpływ pora dnia, nawet pogoda – dodaje.
W hurtowniach można kupić gotowe mieszanki, które z tradycyjnym wypiekiem nie mają nic wspólnego. Są w nich tłuszcze, kwas askorbinowy (E300), dzięki któremu bochenek rośnie. Chleb wygląda po niej jak „nadmuchany”.
Największa groza czai się w L-cysteinie (E920). To aminokwas uzyskiwany m.in. ze zwierzęcego włosia i piór! Cysteina daje rozciągliwe ciasto, które piekarzowi nie rozpada się.
Są jeszcze inne dodatki – mąka sojowa, która umożliwia dodanie większej ilości wody. Chleb po tym puchnie – staje się wielki i miękki.
http://pieniadze.fakt.pl/Jemy-chleb-z-s ... 670,1.html
problem w tym że ,chleb na zakwasie jest bardzo drogi ( w Krakowie ) i nie każdego na niego stać
Wchodzisz do sklepu i co widzisz? Wielkie, rumiane bochenki, pachnące tak, jakby dopiero zostały wyjęte z pieca. Ale uwaga, nie daj się nabrać! Ten chleb nie dość, że naszprycowany jest chemią, to także substancjami pozyskanymi ze zwierzęcego włosia oraz piór.
Kto psuje nam chleb? Zdaniem rzemieślników-piekarzy duże masowe piekarnie, np. w marketach. – Tam chleb robi się z zamrożonego wyrobu i tylko odgrzewa w piecu. Albo z proszku. Wystarczy dodać trochę wody i chleb gotowy. Mieszanka gwarantuje sukces i zysk, nie ma żadnych strat jak w tradycyjnym wypieku – tłumaczy Krzysztof Jarczyk, właściciel piekarni w Orzeszu (woj. śląskie). – Bo za zakwas, tempo wyrastania prawdziwego chleba i jego wypiek ma wpływ pora dnia, nawet pogoda – dodaje.
W hurtowniach można kupić gotowe mieszanki, które z tradycyjnym wypiekiem nie mają nic wspólnego. Są w nich tłuszcze, kwas askorbinowy (E300), dzięki któremu bochenek rośnie. Chleb wygląda po niej jak „nadmuchany”.
Największa groza czai się w L-cysteinie (E920). To aminokwas uzyskiwany m.in. ze zwierzęcego włosia i piór! Cysteina daje rozciągliwe ciasto, które piekarzowi nie rozpada się.
Są jeszcze inne dodatki – mąka sojowa, która umożliwia dodanie większej ilości wody. Chleb po tym puchnie – staje się wielki i miękki.
http://pieniadze.fakt.pl/Jemy-chleb-z-s ... 670,1.html
problem w tym że ,chleb na zakwasie jest bardzo drogi ( w Krakowie ) i nie każdego na niego stać
0 x
Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........
- blueray21
- Administrator
- Posty: 9737
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
- x 44
- x 483
- Podziękował: 449 razy
- Otrzymał podziękowanie: 14639 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
W tej sytuacji lepiej byłoby się odzwyczaić od jedzenia chleba! Spokojnie, ja też sobie tego nie wyobrażam, ale jak poczytam co gluten (i nie tylko) zawarty w pieczywie może ( w sensie wygenerowania mnóstwa chorób) to ten apetyt trochę maleje. Jeśli będę miał trochę więcej czasu, na co na razie się nie zanosi, to potłumaczę parę artykułów, a przynajmniej ich ważniejszych fragmentów na ten temat, które regularnie są publikowane na sott.net. Nawet jeśli są tam one wybierane dość selektywnie w zgodności z poglądami Laury Knight - Jadczyk to i tak są warte publikacji tutaj.
Jeśli połączyć gluten i cukier ze statystykami zdrowotnymi (i wyglądem) społeczeństwa USA to obraz staje się dość zatrważający.
A my próbujemy ich naśladować na każdym kroku, więc mamy piękne pieczywo z ulepszaczami.
Jeśli połączyć gluten i cukier ze statystykami zdrowotnymi (i wyglądem) społeczeństwa USA to obraz staje się dość zatrważający.
A my próbujemy ich naśladować na każdym kroku, więc mamy piękne pieczywo z ulepszaczami.
0 x
Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Chleba naszego powszedniego... nie dawaj nam od dzisiaj...
Daj nam surowe owoce i warzywa, zdrowe i nie zatrute przez korporacyjne metody produkcji wszystkie dary natury, które przysporzą nam siły do pracy i zabawy w naszym pozbawionym lęku żywocie...
Pozdrawiam - Thotal
Daj nam surowe owoce i warzywa, zdrowe i nie zatrute przez korporacyjne metody produkcji wszystkie dary natury, które przysporzą nam siły do pracy i zabawy w naszym pozbawionym lęku żywocie...
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- barneyos
- Administrator
- Posty: 1455
- Rejestracja: piątek 04 sty 2013, 08:49
- x 24
- x 73
- Podziękował: 154 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1893 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Właśnie przerabiam książkę Dieta bez pszenicy - w oryginale Pszeniczny brzuch Williama Davisa. Dzisiejsza pszenica, która ma tylko kilka % ze swojego oryginału, to naprawdę biała śmierć.
http://cheops.org.pl/viewtopic.php?f=12&t=113&p=7246&hilit=ksi%C4%85%C5%BCki#p5011
http://cheops.org.pl/viewtopic.php?f=12&t=113&p=7246&hilit=ksi%C4%85%C5%BCki#p5011
0 x
======================================================
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić
- songo70
- Administrator
- Posty: 16907
- Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
- Lokalizacja: Carlton
- x 1085
- x 540
- Podziękował: 17150 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24207 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
u mnie na ranczo tylko dwie wartościowe rośliny rosną bez żadnej opieki- chrzan i topinambur..
Topinambur - Słonecznik bulwiasty w kuchni
Właściwości lecznicze topinambura
Wartości odżywcze bulw topinambura są godne polecenia, zwłaszcza osobom chorym na cukrzycę, zawierają bowiem nie skrobię, lecz aż 18% inuliny, przekształcającej się we fruktozę (cukier prosty) dobrze tolerowaną przez diabetyków. Walory lecznicze topinambura zostały wykorzystane przy produkcji leku o nazwie Topinulin, dostępnego w aptekach.
Można go stosować w celu poprawienia przemiany materii i utrzymania właściwej mikroflory jelit, w profilaktyce cukrzycy, nowotworów, chorób serca i naczyń oraz przy niewydolności nerek i arytmii serca. Ponadto wzmacnia układ odpornościowy i pomaga w stanach przewlekłego zmęczenia. Bulwy topinambura są bogatym źródłem potasu, żelaza oraz tiaminy. Nie zawierają tłuszczu ani cholesterolu.
kup teraz
Gorąca herbata z plasterkiem topinambura
lepiej smakuje niż z plasterkiem cytryny, dlatego bulwy tej rośliny bywają nazywane cytrusami północy, jednak pod względem wyglądu znacznie im bliżej do ziemniaków. Jest to bowiem wysoka bylina wytwarzająca podziemne bulwy, przypominające guzowate ziemniaki w zależności od odmiany białe, żółte, różowe, czerwone albo fioletowe, z białym bądź żółtym miąższem.
O topinamburze pisał w 1603 roku Samuel Champlain, podróżnik, pionier kolonizacji francuskiej w Kanadzie, założyciel Quebecu. Od dawien dawna uprawiali go Indianie, od których wiedzę o użyteczności kolorowych bulw pierwsi przejęli Francuzi. Na początku XVII wieku roślina "z korzeniami o smaku karczocha" trafiła do Francji, a następnie do Anglii. Wojna trzydziestoletnia upowszechnia uprawy topinambura w całej Europie, wnet jednak, bo już w XVIII wieku, na dalszy plan zepchnęły go ziemniaki i odtąd użytkowany był jako ceniona roślina pastewna.
Odżywcze i smakowe walory topinambura najbardziej doceniają Francuzi, którzy kolorowe bulwy przyrządzają na dwadzieścia sposobów, od surówek po frytki. Na południu i w środkowej Francji do dzisiaj występują liczne plantacje tej rośliny. Uprawia się ją również w Niemczech oraz w USA. W Polsce popularna była przed wojną na Śląsku.
Obecnie trudno kupić topinambur w sklepie. Kto ma działkę lub ogród, może zamówić sadzeniaki lub bulwy konsumpcyjne w naszym gospodarstwie i założyć na wiosnę lub jesienią własne poletko lub uprawiać tę w formie żywopłotu wzdłuż ogrodzenia .
Do celów kulinarnych należy wybierać duże, kruche i jędrne bulwy.
Przechowuje się je nie umyte, w lodówce w pojemniku na warzywa lub w chłodnym i suchym miejscu. Obrane bulwy należy wkładać kolejno do zimnej wody zakwaszonej sokiem cytrynowym, aby nie ściemniały. Gotuje się je tak samo jak ziemniaki, tyle że krócej. Metodą prób i błędów trzeba ustalić czas gotowania. kup teraz
Napisz do Nas
Uprawa Topinambura( Helianthus tuberosus)
Na 1 m kwadratowy uprawy potrzeba około 15 bulw sadzeniaków. Jeden sadzeniak daje 10 - 20 bulw. Topinambur raz posadzony obficie plonuje co najmniej dziesięć lat.
Jest odporny nawet na 50-stopniowe mrozy i nie wymaga specjalnych zabiegów pielęgnacyjnych. Wykopki zaczęte w październiku można, prowadzić dokąd ziemia nie zamarznie lub wiosną - od marca do czerwca, gdyż bulwy doskonale zimują.
Gdy podczas wzrostu roślin panuje sucha i słoneczna pogoda, wystarczy je okopać. Pojedyncze bulwy osiągają spore rozmiary, nierzadko ważą nawet pół kilograma.
topinambur
Uprawa Topinambura( Helianthus tuberosus)
Na 1 m kwadratowy uprawy potrzeba około 15 bulw sadzeniaków. Jeden sadzeniak daje 10 - 20 bulw. Topinambur raz posadzony obficie plonuje co najmniej dziesięć lat.
Jest odporny nawet na 50-stopniowe mrozy i nie wymaga specjalnych zabiegów pielęgnacyjnych. Wykopki zaczęte w październiku można, prowadzić dokąd ziemia nie zamarznie lub wiosną - od marca do czerwca, gdyż bulwy doskonale zimują.
Gdy podczas wzrostu roślin panuje sucha i słoneczna pogoda, wystarczy je okopać. Pojedyncze bulwy osiągają spore rozmiary, nierzadko ważą nawet pół kilograma.
0 x
"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować
Prawdy nie da się wykasować
- songo70
- Administrator
- Posty: 16907
- Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
- Lokalizacja: Carlton
- x 1085
- x 540
- Podziękował: 17150 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24207 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
u mnie na ranczo tylko dwie rośliny rosną bez żadnej opieki- chrzan i topinambur..
Topinambur - Słonecznik bulwiasty w kuchni
Właściwości lecznicze topinambura
Wartości odżywcze bulw topinambura są godne polecenia, zwłaszcza osobom chorym na cukrzycę, zawierają bowiem nie skrobię, lecz aż 18% inuliny, przekształcającej się we fruktozę (cukier prosty) dobrze tolerowaną przez diabetyków. Walory lecznicze topinambura zostały wykorzystane przy produkcji leku o nazwie Topinulin, dostępnego w aptekach.
Można go stosować w celu poprawienia przemiany materii i utrzymania właściwej mikroflory jelit, w profilaktyce cukrzycy, nowotworów, chorób serca i naczyń oraz przy niewydolności nerek i arytmii serca. Ponadto wzmacnia układ odpornościowy i pomaga w stanach przewlekłego zmęczenia. Bulwy topinambura są bogatym źródłem potasu, żelaza oraz tiaminy. Nie zawierają tłuszczu ani cholesterolu.
kup teraz
Gorąca herbata z plasterkiem topinambura
lepiej smakuje niż z plasterkiem cytryny, dlatego bulwy tej rośliny bywają nazywane cytrusami północy, jednak pod względem wyglądu znacznie im bliżej do ziemniaków. Jest to bowiem wysoka bylina wytwarzająca podziemne bulwy, przypominające guzowate ziemniaki w zależności od odmiany białe, żółte, różowe, czerwone albo fioletowe, z białym bądź żółtym miąższem.
O topinamburze pisał w 1603 roku Samuel Champlain, podróżnik, pionier kolonizacji francuskiej w Kanadzie, założyciel Quebecu. Od dawien dawna uprawiali go Indianie, od których wiedzę o użyteczności kolorowych bulw pierwsi przejęli Francuzi. Na początku XVII wieku roślina "z korzeniami o smaku karczocha" trafiła do Francji, a następnie do Anglii. Wojna trzydziestoletnia upowszechnia uprawy topinambura w całej Europie, wnet jednak, bo już w XVIII wieku, na dalszy plan zepchnęły go ziemniaki i odtąd użytkowany był jako ceniona roślina pastewna.
Odżywcze i smakowe walory topinambura najbardziej doceniają Francuzi, którzy kolorowe bulwy przyrządzają na dwadzieścia sposobów, od surówek po frytki. Na południu i w środkowej Francji do dzisiaj występują liczne plantacje tej rośliny. Uprawia się ją również w Niemczech oraz w USA. W Polsce popularna była przed wojną na Śląsku.
Obecnie trudno kupić topinambur w sklepie. Kto ma działkę lub ogród, może zamówić sadzeniaki lub bulwy konsumpcyjne w naszym gospodarstwie i założyć na wiosnę lub jesienią własne poletko lub uprawiać tę w formie żywopłotu wzdłuż ogrodzenia .
Do celów kulinarnych należy wybierać duże, kruche i jędrne bulwy.
Przechowuje się je nie umyte, w lodówce w pojemniku na warzywa lub w chłodnym i suchym miejscu. Obrane bulwy należy wkładać kolejno do zimnej wody zakwaszonej sokiem cytrynowym, aby nie ściemniały. Gotuje się je tak samo jak ziemniaki, tyle że krócej. Metodą prób i błędów trzeba ustalić czas gotowania. kup teraz
Napisz do Nas
Uprawa Topinambura( Helianthus tuberosus)
Na 1 m kwadratowy uprawy potrzeba około 15 bulw sadzeniaków. Jeden sadzeniak daje 10 - 20 bulw. Topinambur raz posadzony obficie plonuje co najmniej dziesięć lat.
Jest odporny nawet na 50-stopniowe mrozy i nie wymaga specjalnych zabiegów pielęgnacyjnych. Wykopki zaczęte w październiku można, prowadzić dokąd ziemia nie zamarznie lub wiosną - od marca do czerwca, gdyż bulwy doskonale zimują.
Gdy podczas wzrostu roślin panuje sucha i słoneczna pogoda, wystarczy je okopać. Pojedyncze bulwy osiągają spore rozmiary, nierzadko ważą nawet pół kilograma.
topinambur
Uprawa Topinambura( Helianthus tuberosus)
Na 1 m kwadratowy uprawy potrzeba około 15 bulw sadzeniaków. Jeden sadzeniak daje 10 - 20 bulw. Topinambur raz posadzony obficie plonuje co najmniej dziesięć lat.
Jest odporny nawet na 50-stopniowe mrozy i nie wymaga specjalnych zabiegów pielęgnacyjnych. Wykopki zaczęte w październiku można, prowadzić dokąd ziemia nie zamarznie lub wiosną - od marca do czerwca, gdyż bulwy doskonale zimują.
Gdy podczas wzrostu roślin panuje sucha i słoneczna pogoda, wystarczy je okopać. Pojedyncze bulwy osiągają spore rozmiary, nierzadko ważą nawet pół kilograma.
0 x
"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować
Prawdy nie da się wykasować
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Mam kilka poletek doświadczalnych z tym warzywem
Nie wszyscy właściciele gruntów, na których te roślinki mają czelność rosnąć zdają sobie sprawę z jakiej przyczyny tam się znalazły, ale nauka ma swoje prawa
W zeszłym roku nauczyłem się, że TOPINAMBUR jest smaczny, rośnie nawet na nieużytkach i ziemi najniższych klas
Jako dzierżawca (często ukryty) zapomnianych i niedocenianych terenów mam ogromną przyjemność korzystania z dóbr natury i korzystam ile się da
Pozdrawiam - Thotal
Nie wszyscy właściciele gruntów, na których te roślinki mają czelność rosnąć zdają sobie sprawę z jakiej przyczyny tam się znalazły, ale nauka ma swoje prawa
W zeszłym roku nauczyłem się, że TOPINAMBUR jest smaczny, rośnie nawet na nieużytkach i ziemi najniższych klas
Jako dzierżawca (często ukryty) zapomnianych i niedocenianych terenów mam ogromną przyjemność korzystania z dóbr natury i korzystam ile się da
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- songo70
- Administrator
- Posty: 16907
- Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
- Lokalizacja: Carlton
- x 1085
- x 540
- Podziękował: 17150 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24207 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
..no właśnie roślina nie potrzebuje gleb wysokiej klasy, ani biegania z konewką, a rośnie bez pytania,-
i jest dobra w smaku- wczoraj jadłem pierwszy raz i nie ostatni
pozdrówka
i jest dobra w smaku- wczoraj jadłem pierwszy raz i nie ostatni
pozdrówka
0 x
"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować
Prawdy nie da się wykasować
- songo70
- Administrator
- Posty: 16907
- Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
- Lokalizacja: Carlton
- x 1085
- x 540
- Podziękował: 17150 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24207 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
..no właśnie roślina nie potrzebuje gleb wysokiej klasy, ani biegania z konewką, a rośnie bez pytania,-
i jest dobra w smaku- wczoraj jadłem pierwszy raz i nie ostatni
pozdrówka
i jest dobra w smaku- wczoraj jadłem pierwszy raz i nie ostatni
pozdrówka
0 x
"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować
Prawdy nie da się wykasować
- Dariusz
- Administrator
- Posty: 2723
- Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
- x 25
- Podziękował: 4983 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1646 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
@songo, myślę że ten materiał bardziej pasuje do tego wątku >>. Albo może zamieść tę informację również tam i przy okazji opisz skąd wziąć te bulwy.
0 x
Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
Temat "jedzenie ma znaczenie" idealnie pasuje do TOPINAMBURA
Jest to roślina dla cukrzyków i tych co nie wiedzą że z cukrzycą mają coś wspólnego
Pozdrawiam - Thotal
Jest to roślina dla cukrzyków i tych co nie wiedzą że z cukrzycą mają coś wspólnego
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- songo70
- Administrator
- Posty: 16907
- Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
- Lokalizacja: Carlton
- x 1085
- x 540
- Podziękował: 17150 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24207 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
http://www.zenszen.com.pl/index.php?opt ... &Itemid=61
tak to wygląda u mnie- chrzan z topinamburem a skąd się wziął, nie wiem ;)
tak to wygląda u mnie- chrzan z topinamburem a skąd się wziął, nie wiem ;)
- Załączniki
-
- P141013_16.23.jpg
- (791.48 KiB) Pobrany 2103 razy
-
- P141013_16.22.jpg
- (746.96 KiB) Pobrany 2103 razy
-
- P141013_16.21.jpg
- (856.75 KiB) Pobrany 2103 razy
-
- P141013_16.20_[01].jpg
- (881.73 KiB) Pobrany 2103 razy
-
- P141013_16.20.jpg
- (860.55 KiB) Pobrany 2103 razy
0 x
"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować
Prawdy nie da się wykasować
- Thotal
- Posty: 7359
- Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
- x 27
- x 249
- Podziękował: 5973 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11582 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
NIECHRZAŃ
W czasach wszędobylskiego dobrobytu dokarmiano dziki zastępczą odmianą ziemniaka...
Sadzono na obrzeżach lasów i pól zwykły TOPINAMBUR, by zapobiec inwazji dzików na polach z ziemniakami
Widzę na działkach (POD) że mnóstwo tego kwiecia się pleni na jesieni, a niewiele osób zdaje sobie sprawę co to jest.
Pozdrawiam - Thotal
W czasach wszędobylskiego dobrobytu dokarmiano dziki zastępczą odmianą ziemniaka...
Sadzono na obrzeżach lasów i pól zwykły TOPINAMBUR, by zapobiec inwazji dzików na polach z ziemniakami
Widzę na działkach (POD) że mnóstwo tego kwiecia się pleni na jesieni, a niewiele osób zdaje sobie sprawę co to jest.
Pozdrawiam - Thotal
0 x
- songo70
- Administrator
- Posty: 16907
- Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
- Lokalizacja: Carlton
- x 1085
- x 540
- Podziękował: 17150 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24207 razy
Re: Jedzenie ma znaczenie
0 x
"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować
Prawdy nie da się wykasować