GOTOWANIE WEDŁUG PIĘCIU PRZEMIAN Dieta – gotowanie według pięciu przemian
Idea pięciu przemian
Na temat gotowania według 5u przemian napisano już wiele. Przyznam się, że nie czytałem żadnego z tych opracowań. Gotować w ten sposób nauczył mnie znajomy, który spędził kilka lat w świątyni u mnichów i od nich posiadł tę umiejętność.
Słyszałem jak raz pewien Chińczyk, z zawodu kucharz wypowiedział się w ten sposób o kuchni zachodniej: „W waszej kuchni najlepiej odżywia się zlew, kosz na śmieci i pochłaniacz od kuchenki”. Zapytany o co mu dokładnie chodzi wyjaśnił: „ W waszej kuchni za bardzo przyzwyczajeni jesteście do obierania warzyw i owoców nawet jak nie ma takiej potrzeby, do wylewania wywarów po gotowanych warzywach i do wrzucania do garnka produktów bez jakiejkolwiek kolejności potrzebnej do zachowania ich energii”. To prawda, nawet nasi rodzimi naukowcy odkryli, że w skórkach warzyw i owoców znajduje się do 70u% witamin, enzymów i minerałów. Wnętrze warzywa czy owocu jest o wiele mniej bogate w te składniki odżywcze niż jego skórka. Oczywiście takie warzywa jak ziemniaki czy selery w okresie zimowym powinno się obierać z użyciem obieraka a takie jak marchew czy pietruszka powinno się tylko oskrobać nożem. Wiosną, kiedy warzywa są świeże nie powinno się ich obierać ponieważ jest to zwykłe marnotrawstwo. Po drugie proces gotowania z użyciem soli sprawia, że składniki odżywcze warzyw zostają w bardzo dużym stopniu wyciągnięte z gotowanego produktu. Jeśli wylewamy taki wywar (np. po gotowaniu ziemniaków) – tracimy je. Do tego dochodzi jeszcze nasz zwyczaj wrzucania wszystkiego naraz do zimnej, nieprzegotowanej wody, posolenia i dopiero doprowadzania tego wszystkiego do wrzenia. W ten sposób właśnie pozbawiamy nasze jedzenie energii, którą pierwotnie posiadały produkty, których użyliśmy do gotowania. W ten sposób zamiast siebie karmimy właśnie zlew, kosz na śmieci i pochłaniacz nad kuchenką, który wchłania energię uchodzącą z naszych, gotowanych bez żadnych zasad potraw. Poza tym stwierdzono, że dzisiejsze produkty żywnościowe zawierają nawet o 40 do 50% mniej substancji odżywczych niż jeszcze 30, 40 lat temu i wstecz – spowodowane jest to wyjałowieniem gleby. Masowe uprawy zmusiły nas do stosowaniem sztucznych nawozów i oprysków. Uważam, że rozsądnym byłoby dowiedzenie się czegoś odnośnie zasad prawidłowego gotowania energetycznego, dlatego że szkoda byłoby tracić jeszcze tę resztkę energii jaką zawierają dostępne obecnie dla nas produkty żywnościowe.
Słyszałem, że gotowanie według 5u przemian jest często nazywane „gotowaniem zrównoważonym energetycznie”. Ja nie nazwałbym tego tylko w ten sposób. Jest to również gotowanie zrównoważone energetycznie ponieważ wykorzystujemy w nim wszystkie pięć smaków, ale przede wszystkim jest to gotowanie pozwalające nam na zachowanie pierwotnej energii użytych do niego produktów. Gdy po raz pierwszy ktoś spożywa przygotowany w ten sposób posiłek, już po zjedzeniu niewielkiej ilości ma uczucie sytości. Bardzo wyraźnie czuje się ten efekt i zdrową energie rozchodzącą się po całym ciele. Kiedyś, na kursie który prowadziłem, jedna osoba po zjedzeniu niewielkiej ilości przygotowanego jedzenia powiedziała – „ ja już czuję, jak zdrowieję”! Taki efekt daje nam gotowanie właśnie w ten sposób. Nie przez przypadek chińskie restauracje odniosły u nas tak duży sukces. W tym opracowaniu przedstawiam tajemnice ich kuchni.
Co daje nam jedzenie w ten sposób?
Jakie więc są efekty spożywania jedzenia gotowanego według 5u przemian? Po pierwsze szybko zaczynamy odczuwać wzrost sił witalnych, jesteśmy zdrowsi. Nasz układ pokarmowy nie jest przeciążony, zaczyna funkcjonować normalnie. Osoby zarówno otyłe jak i zbyt szczupłe wracają do normalnego dla swojej budowy poziomu wagi (oczywiście, jeśli ich anomalie wagowe nie są spowodowane chorobą, np. hormonalną). Stwierdzamy, że przestaliśmy się przejadać, ponieważ jedzenie, które spożywamy jest tak energetyczne, że po prostu nie jesteśmy w stanie jeść go często i w dużych ilościach, pomimo tego że jest o wiele smaczniejsze. Jest to korzystne nie tylko ze względów zdrowotnych ale i ekonomicznych. Nie chodzi tylko o naturalne zmniejszenie ilości spożywanego jedzenia ale właśnie, przede wszystkim o zdrowie, które jeśli je mamy pozwala nam na nie płacenie haraczu przemysłowi farmaceutycznemu. Nasza zachodnia kultura fast fudów, super marketów pełnych niskiej jakości artykułów spożywczych, stworzonych przez człowieka chemicznych wynalazków żywieniowych, spożywanie takich trucizn jak cukier rafinowany, aspartan (po spożyciu w wyniku reakcji chemicznej zamienia się w metanol), glutaminian sodu, tłuszcze utwardzone (margaryny), rafinowane oleje, które tak naprawdę nadają się tylko do tego żeby lać je do baku w starym dizlu a nie smażyć na nich i dodawać do surówek, mięso pochodzące ze zwierząt karmionych genetycznie modyfikowaną soją i kukurydzą, szpikowanych antybiotykami i hormonami na przyrost masy mięśniowej a na koniec konserwowane chemicznie, to wszystko gotowane na kranówie, która jak już zostało wykazane w drugim rozdziale najczęściej jest zwyczajną trucizną o przedłużonym czasie działania sprawia – że staliśmy się uzależnieni od łaski przemysłu farmaceutycznego. Obecnie na świecie mamy sytuację, w której przemysł farmaceutyczny ‚wespół w zespół’ z przemysłem spożywczym, który nas truje, serwując nam swoje przeróżne wynalazki żywieniowe trzyma nas jak diler swoich stałych klientów. Cały mój serwis jest właśnie po to, aby uświadomić wszystkim, że nie musimy być wiecznie uzależnieni od łaski tego przemysłu i jego syntetycznych lekarstw o wątpliwym działaniu i całym wachlarzu efektów ubocznych. Celem mojej strony jest przedstawienie wiedzy jak świadomie kierować swoim zdrowiem, tak żeby pieniądze, które teraz wydajemy na lekarstwa wydawać na zdrowe, prawidłowo przygotowane jedzenie i ewentualnie na naturalne preparaty i suplementy diety zażywane w celach profilaktycznych aby takie zdrowie zachować.
Tabela podziału produktów według pięciu przemian
Poniżej podaję tabelę zawierającą podział produktów według 5u żywiołów, przemian czy jak ktoś woli smaków. Z tej tabeli możemy korzystać podczas gotowania:
Kliknij aby zobaczyć tabelę podziału produktów według pięciu przemian
Oczywiście sama taka tabela nic nikomu nie wyjaśni, dlatego najlepszym sposobem nauczenia się gotowania z jej zastosowaniem jest kurs prowadzony przez fachowca. Ja za takiego się nie uważam:) ale sam gotuję w ten sposób już od trzech lat i mogę potwierdzić pozytywny wpływ na zdrowie w ten sposób przygotowywanego jedzenia. Nie zastąpi to kursu ale spróbuję podać kilka, ogólnych wskazówek.
Jak ugotować według 5u przemian jakąkolwiek zupę czy sos warzywny do kaszy, ryżu lub ziemniaków?
Najpraktyczniej jest zacząć od elementu ognia czyli od smaku gorzkiego, do którego zalicza się wrząca woda. Zaczynamy więc od zapalenia ognia na kuchence i postawienia garnka lub patelni, należy poczekać aż naczynie się nagrzeje (ta kolejność jest również ważna, powinno się używać naczyń z grubym dnem, ze stali najlepiej 18/10). Jeśli decydujemy się na zakup tańszego naczynia z cienkim dnem lepiej wybrać te z powłoką ceramiczną niż z teflonową.
Do garnka wlewamy wrzącą wodę z czajnika elektrycznego (tylko ze względu na skrócenie czasu gotowania) lub zimną wodę z filtra i doprowadzamy do wrzenia. Do gotującej się wody wrzucamy przyprawy z elementu ognia czyli liść laurowy i kurkumę (jeśli gotujemy grochówkę również rozmaryn ponieważ pasuje do grochu) i zostawiamy na wolnym ogniu żeby się gotowało pod lekko uchylona pokrywką.
W tym czasie na rozgrzaną patelnię wrzucamy łyżkę masła lub ghi i przysmażamy pokrojone w kostkę warzywa należące do smaku słodkiego typu marchewka, pietruszka, cukinia itp (zawsze można sprawdzić w tabelce) w zależności co gotujemy. Jeśli przysmażymy cebulę, będzie należeć wtedy do smaku słodkiego. Marchewkę możemy przysmażyć z dodatkiem anyżu lub kminku, pietruszkę z dodatkiem fenku (koper włoski) i w ten sposób przysmażone do zarumienienia warzywa dodajemy do gotującego się wywaru (warzywa przysmażamy na maśle w celu zachowania ich energii ale nie jest to absolutnie konieczne. Gdy gotujemy zupę lub robimy leczo z wiosennych warzyw nie musimy ich przysmażać. Przysmażanie jest dobre do sosu lub zupy w zimie).
Następnie w ten sam sposób przysmażamy warzywa należące do smaku ostrego np. seler, kapustę, brokuł i kalafior porozdzielany na szczapki. Możemy dodać kaszę jęczmienną lub ryż. Oddzielnie przysmażamy na łyżce masła pokrojoną w kostkę papryczkę chili, lub chili w proszku (lub Achar Masale – bardzo smaczna, ostra indyjska przyprawa) z wyciśniętym czosnkiem i ze startym na tarce imbirem, dodajemy łyżkę ziaren gorczycy i przerzucamy to wszystko do wywaru.
Warzywa zawsze obieramy i kroimy wzdłuż od górnej części do dolnej, takie krojenie nie przyczynia się do utraty energii krojonych warzyw. Tak jak nasze ciało warzywa także mają swoje biopole (pole magnetyczne), którego pasma rozchodzą się z góry na dół, dlatego również w tym kierunku należy je kroić. Zielonych części warzyw takich jak sałata, nać pietruszki, koperek, bazylia itp. nigdy nie powinno się kroić nożem tylko rwać na strzępki palcami. Do wywaru wsypujemy dla smaku oryginalne indyjskie Curry Powder Mild lub Madras Curry i asafetidę ale w niedużej ilości.
Zasada jest taka, że między dodaniem jednego smaku a drugiego muszą minąć minimum trzy minuty. Nie wolno smaków przeskakiwać ani omijać. Jeśli zapomnimy dodać coś ze smaku który był ostatnim, to możemy dodać to podczas gotowania kolejnego smaku ale nie później.
Po smaku ostrym jest smak słony, dodajemy więc sól morską i sos sojowy.
Po smaku słonym dodajemy smak kwaśny.
Może to być natka pietruszki, bazylia, koperek (najlepsze są świeże) lub przysmażony na maśle pomidor lub odrobina przecieru pomidorowego albo sok z kiszonych ogórków lub kapusty. Możemy też dodać zwykłą śmietanę kwaśną.
Po smaku kwaśnym kończymy tym smakiem, od którego zaczęliśmy czyli gorzkim. Dodajemy więc majeranek i tymianek. Nie daliśmy ich na początku ponieważ ich aromat wyparowałby podczas długiego gotowania. Nie musimy przechodzić całego cyklu z uwzględnieniem wszystkich smaków albo możemy go przejść kilkakrotnie, najważniejsza jest zasada zachowania kolejności. Jeśli zapomnimy dodać coś z poprzedniego smaku, to możemy wrócić się o jeden smak do tyłu ale nie dalej.
Możemy zauważyć, że takie gotowanie zabiera troszeczkę więcej czasu niż tradycyjne gotowanie bez żadnych zasad.
W medycynie chińskiej istnieje pogląd, że organizm trawi jedynie warzywa i owoce – albo surowe, albo długo gotowane. To prawda. Można się o tym przekonać jedząc przez dłuższy czas ugotowane w ten sposób jedzenie. Jest ono poza tym bardzo rozgrzewające, ponieważ podczas dłuższego gotowania wchodzi w nie element ognia co bardzo przydaje się szczególnie zimą. Tak więc przygotowanie takiej zdrowej zupy lub sosu może zająć nam ok 1 godzin lub dłużej jeśli gotujemy większą ilość i przysmażamy wszystkie warzywa.
Jeśli naprawdę chcemy być zdrowi powinniśmy nauczyć się gotować właśnie w ten sposób. Gotowanie i jedzenie na szybko, bez żadnych zasad, z toksycznych produktów nie zawierających żadnej energii wcześniej czy później odbije się na naszym zdrowiu. Nasze ciało składa się z tego co jemy. Od nas więc zależy czy będzie tryskało energią czy zamienimy je w kosz na śmieci. Wszystkim tym, którzy zdecydują się na nawet niewielką zmianę swojej diety w dobrym kierunku szczerze gratuluję decyzji. Nie od razu Kraków zbudowano. Trochę praktyki w tym kierunku bardzo szybko zaowocuje dobrym samopoczuciem, którego wszystkim życzę.
Z książek na temat gotowania według 5u przemian mogę polecić „Jedz i żyj zgodnie z porami roku” Bożeny Żak-Cyran.
Krupnik studencki według pięciu przemian
Oto przepis stworzony tylko jako przykład, ale po zrobieniu smakuje całkiem nieźle, należy tylko gotować z uwzględnieniem podanych powyżej zasad:
-doprowadzić wodę do wrzenia, wrzucić liście laurowe i łyżeczkę kurkumy
-dodać masło lub olej i pokrojone w kostkę ziemniaki + odrobinę kminku i kopru włoskiego (fenku)
-dodajemy pokrojony por lub cebule + pieprz lub achar masale i cary
-dodajemy sól
-wlewamy trochę wody z kiszonych ogórków
-dosypujemy trochę majeranku i tymianku (tymianek zetrzeć palcami)
I gotowe!
Lista produktów konsumpcyjnych i niekonsumpcyjnych
Na koniec chciałbym przedstawić listę produktów wybitnie nie konsumpcyjnych, i tych, które możemy spożywać regularnie, bo jeśli gotować, to tylko coś, co nadaje się do jedzenia.
Te produkty z czystym sumieniem możemy wyeliminować ze swojej diety z dużym pożytkiem dla zdrowia:
•cukier rafinowany (często nazywany „białą trucizną” ponieważ jest to najbardziej trująca substancja spożywcza stworzona przez człowieka, zawiera wapno palone a kwiaty zanim powstaną z nich buraki cukrowe są bardzo często opryskiwane środkami trującymi, sam proces rafinacji pozbawia produkt właściwości odżywczych zamieniając go w substancję rakotwórczą)
•aspartan (po spożyciu zamienia się w silnie trujący metanol, można znaleźć go w „dietetycznych” słodzikach, napojach typu light, gumach do żucia i rozpuszczanych, musujących syntetycznych „witaminach” sprzedawanych w aptekach)
•glutaminian sodu ( jest rakotwórczy i działa destrukcyjnie na nasz układ pokarmowy, zawierają go prawie wszystkie polskie przyprawy typu magii, vegeta, jarzynka, do kurczaka, do grilla itp.)
•wszelkie oleje rafinowane (ze względu na sam proces rafinowania i wytłaczanie w bardzo wysokich temperaturach nabierają właściwości rakotwórczych, dochodzi do tego używanie ich do smażenia na patelni)
•wszelkie margaryny, mas-mixsy itp. (niektóre z nich oprócz chemii zawierają bardzo szkodliwe dla naszego zdrowia tłuszcze utwardzone)
•wszelkie produkty konserwowane chemicznie
•mięso
http://www.poradyzdrowia.pl/dlaczego-wegetarianizm/•sól jodowana
•ocet spirytusowy
•gazowane, kolorowe napoje (zawierają w swym składzie syntetyczne farby gazowe i takie kancerogeny jak: thimersol, fosforan duminy, formaldehyd. Najczęściej są konserwowane chemicznie i zawierają szkodliwy kwasek cytrynowy + niszczący nasze żołądki gaz CO2,)
•produkty wędzone i grillowane (zawarty w nich dym jest rakotwórczy)
•wypieki drożdżowe
•nieuzdatniona woda z kranu
•miód i warzywa z Chin (chiński miód zawiera chloramfenikol, który powoduje uszkodzenie szpiku kostnego (zanikają ciałka krwi), chińskie warzywa są napromieniowywane co powoduje całkowite wyjałowienie zawartych w nich substancji odżywczych z jakiejkolwiek energii, samych skutków spożywania produktów napromieniowywanych UF w celu zniszczenia pleśni i grzybów jeszcze nie zbadano)
•czipsy, snaki, frytki itp. (proces smażenia cienkich plastrów ziemniaka na rafinowanych olejach roślinnych powoduje pozbawienie ich jakichkolwiek składników odżywczych i nadanie całemu produktowi właściwości rakotwórczych)
•wszelkie sklepowe słodycze, wafelki, ciasteczka, batony itp. (poza tym, że zawierają w swym składzie cukier rafinowany mają wiele substancji chemicznych destabilizujących nasz organizm oraz komponowane są z produktów, które nie tworzą ze sobą jakiejkolwiek synergii czyli zgodności, takie zestawienia dowolnie dobranych produktów często tworzą substancje toksyczne dla naszego organizmu) Jeśli ktoś już musi jeść jakieś słodycze zawierające biały cukier najlepiej jest wybrać czekoladę.
•wszelkie zupy w proszku i chińskie (nie zawierają żadnej energii-prany a w ich skład wchodzą chemiczne substancje szkodliwe dla zdrowia. Szczególnie szkodliwe są zupy chińskie)
•serki topione i hogomenizowane
•„mleko” UHT (w swym składzie nie zawiera w ogóle normalnego mleka, składa się z wody z kranu plus chemia)
•„mleko” w proszku
Tych produktów nie powinno się zbyt często spożywać:
•ser żółty (szczególnie w połączeniu ze skrobią: picce, zapiekanki, chleb z serem)
•produkty konserwowe (nawet jak nie są konserwowane chemicznie nie zawierają praktycznie żadnej energii-prany, poza tym przesiąknięte są blachą puszki)
•mleko sklepowe (najczęściej powstaje na skutek zmieszania z mlekiem wody z kranu i mleka w proszku + chemia zapobiegająca kwaśnieniu, dodatkowo jest homogenizowane. Jeśli mamy wybór, to lepiej jest wybrać to mleko z krótkim okresem przydatności do spożycia, takie zawiera większą zawartość normalnego mleka)
•proteina sojowa
•wyroby sojowe dostępne na rynku oprócz tofu i mleka sojowego (ja chociaż jestem wegetarianinem w ogóle nie używam tych produktów ani proteiny sojowej – uważam je za niezdrowe)
•soki kartonowe (są to „soki” tylko z nazwy, najczęściej jest to woda z kranu barwiona syntetycznymi farbami zawierającymi takie kancerogeny jakie znajdują się w napojach kolorowych + 1% soku z owocu, są słodzone cukrem, aspartanem lub innymi wynalazkami cukropodobnymi i są całkowicie pozbawione energii. Do niektórych dodaje się syntetyczne „witaminy”, które z witaminami mają wspólną tylko nazwę. Lepiej oddzielnie napić się uzdatnionej wody z filtra osmotycznego a poziom witamin uzupełnić suplementami diety albo jeszcze lepiej sokiem ze świeżych owoców zrobionym na sokowirówce)
•chleb zwykły, to jest z mąki zawierającej gluten, pieczony na drożdżach i ulepszaczach (ludzie z grupą krwi B nie powinni spożywać chleba żytniego-zakwasza żołądek) Najlepszy chleb to chleb z mąki orkiszowej powstały na zakwasie – niestety taki chleb jest rzadko osiągalny w polskich sklepach.
•płatki owsiane, musli itp. (nie mieszajcie ich z cukrem i z krowim mlekiem tylko jeśli już to z samym mlekiem sojowym)
A oto lista zdrowych produktów:
•wszelkie zboża, kasze, grochy, fasole, soczewica, soja i orzechy (oprócz ziemnych)
•wszelkie warzywa i owoce (z tym, że w jedno i drugie najlepiej zaopatrywać się albo bezpośrednio u znajomego rolnika, który nie przesadza z opryskami lub przynajmniej w sklepach warzywnych lub na bazarach od rolników, odradzam kupowanie w supermarketach warzyw i owoców pochodzących z dużych plantacji zachodnich stosujących bardzo częste opryski)
•suszone owoce
•oryginalny chleb orkiszowy i mąka orkiszowa
•masło i ghi (klarowane masło)
•oliwa z oliwek (ale nie tłoczona z wytłoczyn po pierwszym tłoczeniu, najzdrowsza to oliwa tłoczona na zimno)
•oleje nierafinowane z ryżu, z pestek winogron, lniany firmy Oleofarm, Carotino (z czerwonych owoców palmy canoli), Olys firmy Caparelli, olej kokosowy i inne zdrowe oleje tego typu
•mleko prosto od krowy nie odtłuszczone (jest zdrowe pod warunkiem, że wie się jak powinno się je pić – jedną szklankę mleka gotowanego minimum 10min na małym ogniu na pusty żołądek na noc i oczywiście nie codziennie, mleko zimne jest szkodliwe)
•mleko sojowe
•mleko kozie
•twarogi, śmietany, jogurty naturalne, zsiadłe mleko (nie powinno się tylko przesadzać z produktami mlecznymi w swojej diecie, powinno się je traktować raczej jako dodatek, szczególnie ludzie z grupą krwi A nie powinni spożywać nabiału w nadmiarze)
•tofu (ser sojowy)
•miód (ale nie sklepowy, który smakuje jak plastik, w miód lepiej jest zaopatrzyć się bezpośrednio u hodowcy pszczół)
•cukier nierafinowany (zdrowy zamiennik białego cukru rafinowanego, najczęściej jest koloru brązowego. UWAGA!: Na paczce w składzie musi pisać „nierafinowany” niestety nie każdy brązowy cukier jest nierafinowany)
•sól morska (jedyna naprawdę nadająca się do spożycia sól ogólnie dostępna w Polsce, tym razem w supermarketach i sklepach ze zdrową żywnością)
•ocet jabłkowy (oczyszcza cały układ krwionośny i odmładza organizm)
•wszelkie przyprawy nie zawierające glutaminianu sodu oraz przyprawy sprowadzane z Indii i krajów dalekiego Wschodu dostępne w specjalistycznych sklepach, są bardzo smaczne i bogate w energię (internetowy sklep z takimi przyprawami:
http://swiatprzypraw.com.pl/)
•woda uzdatniona (to znaczy ta, która przeszła przez filtr osmotyczny. Patrz artykuł:
http://www.poradyzdrowia.pl/domowy-proc ... ania-wody/ )
•woda mineralna niegazowana (spożywana według zalecenia: 2 tygodnie picia takiej wody i 2 miesiące przerwy) lub nisko mineralizowana lub źródlana (niestety taka woda często jest podrabiana i zamiast wody źródlanej kupujemy zwykłą kranówę, albo jeszcze gorzej – w plastikowej butelce wody źródlanej zaczynają rozwijać się bakterie i taka woda staje się bardziej szkodliwa od kranówy. Dlatego do picia i gotowania najbardziej polecam wodę z filtra osmotycznego)
Ktoś może powiedzieć, że te, nawet zdrowe produkty i tak przecież są skażone opryskami – i oczywiście jest to prawda. Ale przecież coś musimy jeść! Metodę usunięcia toksyn z organizmu przy pomocy naturalnych metod i preparatów podaję w rozdziale:
http://www.poradyzdrowia.pl/zdrowie/ocz ... organizmu/.
Rozumiem, że zastosowanie się do podanego powyżej podziału może wydać się bardzo trudne, mi zajęło to prawie 15 lat ale tylko dlatego, że wcześniej nie miałem całej tej wiedzy. Tak jak brzmi hasło tego serwisu: „Dla tych, którzy nie chcą chorować” te wszystkie zasady zachowania zdrowia są właśnie dla tych, którzy nie chcą chorować. Wszystko w tym świecie ma jakąś cenę – zdrowie również. Stosowanie się do zasad, które podaję jest właśnie ceną naszego zdrowia i tak jak jest z każdą rzeczą w tym świecie, tylko my sami możemy zdecydować czy chcemy zapłacić tę cenę i wejść w posiadanie danej rzeczy czy nie – wybór należy do nas.
Przejdź do rozdziału:
http://www.poradyzdrowia.pl/dlaczego-wegetarianizm/http://www.poradyzdrowia.pl/gotowanie-w ... -przemian/Pozdrawiam - Thotal
