Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Witaminy z grupy B

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 24 cze 2017, 17:23

10 NAJPOTĘŻNIEJSZYCH PROTOKOŁÓW WITAMINOWYCH – CZ. 7 NIACYNOWY PROTOKÓŁ DOKTORA ABRAMA HOFFERA

PRZEZ: AKADEMIA WITALNOŚCI 18 - 05 - 2015268 KOMENTARZY
Obrazek

Jak już wiecie z poprzednich artykułów doktor Abram Hoffer (1917-2009) był kanadyjskim lekarzem psychiatrą, który skutecznie leczył ludzi cierpiących na rozmaite zaburzenia psychiczne – od lekkiej depresji po ciężkie psychozy. Znanymi pacjentami dra Hoffera była m.in. aktorka Margot Kidder ( najbardziej znana z filmu „Superman” jako Lois Lane, dziewczyna Supermana, którego zagrał niezapomniany Christopher Reeve) czy też nowojorski finansista Peter Leeds. Pierwsza z sukcesem wyleczyła u dra Hoffera chorobę afektywną dwubiegunową (której medycyna konwencjonalna przez 20 lat uleczyć u niej jakoś niestety nie potrafiła), zaś drugi miał stwardnienie rozsiane i przyszedł do pana doktora z depresją (dzięki zmianie diety i włączonej suplementacji pozbył się zarówno depresji jak i przy okazji z zadowoleniem stwierdził zmniejszenie się symptomów stwardnienia rozsianego). Obydwoje przyszli do dra Hoffera ponieważ konwencjonalna medycyna nie potrafiła im pomóc (próbując im głowy jedynie leczyć zamiast nakarmić), obydwoje też po wyzdrowieniu zostali gorliwymi promotorami medycy ortomolekularnej. Czym dr Hoffer karmił mózgi (i inne części ciała niejako przy okazji) swoich pacjentów, że osiągał tak spektakularne efekty (dziewięciu na dziesięć jego pacjentów wracało do zdrowia)?

Podstawą protokołu leczniczego dra Abrama Hoffera była witamina B3 czyli niacyna. Niacyna (inaczej: witamina B3 lub witamina PP), wzór sumaryczny C6H5NO2, jest witaminą rozpuszczalną w wodzie, odporną na działanie temperatury. Ta niewielka molekuła bierze udział aż w ponad 300 reakcjach biochemicznych w naszym ustroju, stąd też nic dziwnego, że wpadamy w kłopoty gdy jej mamy za mało. Ponadto ze wszystkich witamin z grupy B to właśnie niacyny ilościowo potrzebujemy najwięcej. Jeśli kupicie sobie w aptece taką zwykłą B-complex to zobaczycie, że w składzie najwięcej będzie właśnie witaminy B3. Niewielkie ilości niacyny nasz organizm wytwarza również sam, pod warunkiem dostarczenia mu tryptofanu oraz m.in. witaminy B1, B2 i B6 oraz C (pamiętacie, że witaminy z grupy B lubią pracować zespołowo?).

Podobnie jak z innymi witaminami rozpuszczalnymi w wodzie (np. wit. C) najlepiej dostarczać ją w małych porcjach częściej niż w większych rzadko, co pozwala na utrzymanie stałego poziomu witaminy we krwi. Podobnie jak np. witamina C która jest kwasem i używać ją możemy w różnych formach (zarówno jako kwas L-askorbinowy jak i jego sole czyli askorbiniany czy też ester rozpuszczalny w tłuszczach czyli palmitynian askorbylu) tak i witamina B3 może być używana również w rozmaitych formach: zarówno jako kwas nikotynowy lub też jako jego związki np. jako amid (niacynamid, nikotynamid), jako heksanikotynian inozytolu, formy o przedłużonym uwalnianiu itd. Każda z form witaminy B3 ma nieco odmienne działanie. Na przykład ze wszystkich jej form tylko kwas nikotynowy powoduje uczucie „flush’a” (zaczerwienienie skóry), ponadto niektóre choroby reagują bardziej na nikotynamid, inne z kolei reagują jedynie na kwas nikotynowy itd.

Spożywanie używek (kawa, alkohol) oraz „pustych” węglowodanów (szczególnie cukru) powoduje szybkie pustoszenie zasobów niacyny w ustroju. Jeśli zaś niacyny mamy przez dłuższy czas niedobór to pojawiają się symptomy chorobowe określane jako pelagra. Minimalna ilość niacyny jaką należy dostarczać by nie zapaść na kliniczną postać pelagry wynosi ok. 20 mg na dobę – przy założeniu, że nie wpuścimy jednocześnie do ustroju złodziejskich „pustych” węglowodanów (lub działających podobnie używek) i nie damy się ograbić, co w świecie wypełnionym cukrem, alkoholem, kawusią i wyrobami z białej mąki nie jest zadaniem należącym do najłatwiejszych. Któż nie lubi tych przemiłych posiadówek z przyjaciółmi przy kawie, lampce alkoholu i pączkach lub ciastkach z kremem? Niestety nie zdajemy sobie sprawy z tego co my sobie tak naprawdę wtedy robimy :) A jeśli już się zdarzy to należy zawsze pamiętać przyjąć przy takich okazjach porządną witaminę B-complex (typu B-50) aby odbić sobie straty spowodowane złodziejami.

Obrazek
Dr Hoffer oprócz tego, że był lekarzem psychiatrą posiadał również wykształcenie biochemiczne. Zainteresował się w pewnym momencie również właśnie ową pelagrą zwaną czasem „chorobą trzech D” – przewlekłą chorobą wywołaną wyczerpaniem się zasobów niacyny w ustroju. Podanie niacyny powoduje ustępowanie symptomów pelagry i jest to jedyny możliwy sposób leczenia tej choroby. Nie ma farmaceutyków które mogłyby pomagać przy symptomach pelagrycznych. Pomaga TYLKO podanie niacyny (w dowolnej formie).

Zobaczmy teraz o co chodzi z tymi „trzema D” czyli objawami niedoboru niacyny:

– Dermatitis: zapalenie skóry, szczególnie odsłoniętych części ciała, a najgorzej gdy wystawionej na działanie słońca, które tylko pogarsza stan chorego (fotodermatoza). Osobom „uczulonym na słońce” dr Hoffer zalecał kurację niacyną i okazywało się wkrótce, że ich „uczulenie na słońce” magicznie znikało. Najwidoczniej miały w organizmie za mało niacyny (subkliniczna postać pelagry). Po dostarczeniu składnika odżywczego dolegliwość przechodziła bowiem jak ręką odjął. Mało tego: profesor dermatologii Diona L. Damian z uniwersytetu Sydney (Australia) w późniejszym okresie wykazała, iż niacynamid dostarczany doustnie lub transdermalnie potrafi zdecydowanie LEPIEJ niż jakiekolwiek syntetyczne filtry chronić przed nowotworami skóry spowodowanymi promieniowaniem UVA i UVB (będąc jednocześnie niezastąpiona w leczeniu trądziku, również różowatego, AZS oraz zmian starczych na skórze).

– Diarrhoea: biegunka, ale i zaparcia, bóle brzucha, wzdęcia, wymioty i ogólnie pojęte zapalenie przewodu pokarmowego – począwszy od stanów zapalnych dziąseł (krwawienia), jamy ustnej i zapalenia języka, a na problemach z pracą jelit kończąc.

– Dementia: otępienie związane z wpływem braku niacyny na działanie ośrodkowego układu nerwowego. Ale także agresja, niepokój, osłabienie, obojętność, depresja, omamy, dezorientacja, neuralgie, problemy z pamięcią, bezsenność, ciągłe zmęczenie i osłabienie, ataksja (zaburzenia koordynacji ruchów ciała) i ogólnie rzecz biorąc rozmaite objawy szaleństwa (zaburzenia neuropsychologiczne).

Ponadto jako że witamina B3 bierze udział w kilkuset reakcjach biochemicznych – jej niedobór może sprzyjać powstawaniu olbrzymiej ilości innych zaburzeń jak kurcze naczyniowe kończyn (szczególnie nocą), kurcze astmatyczne, cukrzyca, alergie, zespół Meniere’a (zawroty głowy pochodzenia usznego), migreny, gruźlica, stwardnienie rozsiane, nowotwory, artretyzm, zaburzenia w zachowaniu i uczeniu się (u dzieci), skłonność do nałogów, choroby układu krążenia, niska odporność na stres. Ponadto witamina ta jest niezbędna w leczeniu choroby popromiennej. [1]

Do lat 30-tych XX wieku pelagra zbierała obfite żniwo we wszystkich zakątkach planety, a dopóki nie odkryto, iż jest ona chorobą spowodowaną złą dietą (a nie mikrobami, czynnikami genetycznymi itp.), to „leczono” ją takimi metodami jak: transfuzje krwi ozdrowieńców, preparaty z arszenikiem, kuracje oczyszczające, zastrzyki z substancji antyseptycznych czy poddawanie chorych działaniu prądu elektrycznego. Jeszcze w 1930 roku zmarło na pelagrę około 30 tysięcy osób w samych tylko Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj lekarze są przekonani, że pelagra jest już w zasadzie „zabytkową” chorobą (aczkolwiek to nie do końca prawda). Mało któremu przyjdzie do głowy zalecić pacjentowi by sobie posuplementował przez kilkanaście dni niacynę w towarzystwie pozostałych witamin z grupy B (nawet na zasadzie, że jak nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi – ewentualny nadmiar zostanie wydalony wraz z moczem) i zobaczył czy nastąpi poprawa. W dobie obfitości wszelkiej maści leków zawsze można przepisać „coś” pacjentowi, bo pelagry już nie ma przecież i nikt na nią już dziś nie choruje, a już na pewno nie w krajach rozwiniętych. Czyżby? Dr Hoffer miał nieco inne zdanie i zawsze NAJPIERW sprawdzał czy czasami przez przypadek pacjent nie potrzebuje po prostu uzupełnienia niedoboru niacyny i innych składników odżywczych. Jak to sprawdzał? Zwyczajnie: podając mu niacynę. Nad wyraz często okazywało się, że owszem, bingo: pacjent stosunkowo szybko stawał na nogi i odczuwał poprawę w symptomach. Więc jak to jest z tą pelagrą?



Zaburzenia związane z pelagrą (między innymi psychiczne) można jako się rzekło bardzo łatwo rozpoznać – po podaniu odpowiedniej ilości niacyny mijają w ciągu kilku-kilkunastu dni lub co najwyżej kilku tygodni. Dawniej w leczeniu pelagry wychodzono z założenia, że jeśli pacjent posiada symptomy pelagry, a reaguje pozytywnie w szybkim tempie na niacynę podaną w niewielkiej (np. kilkanaście miligramów) ilości, to znaczy, że jest chory na pelagrę, a jeśli nie reaguje, to jest schizofrenikiem i puszczano pacjenta do domu jako nieuleczalnego. Wtedy bowiem panował (i panuje zresztą do dziś) paradygmat witaminy jako środka bardziej prewencyjnego (potrzebnego zatem w ilości raczej mikroskopijnej) niż leczniczego (czyli potrzebnego czasami terapeutycznie w ilości większej), natomiast schizofrenia była traktowana jako choroba definitywnie nieuleczalna i tak traktowana jest przez medycynę konwencjonalną do dzisiaj. [2]

Doktor Hoffer poszedł jednak nieco dalej w swoich rozważaniach i w 1950 roku spróbował podawać niacynę w dużo większej ilości. Standardowa dawka jaką stosował przy zaburzeniach psychicznych to 1000 mg kwasu nikotynowego lub niacynamidu 3 razy dziennie, czyli razem 3000 mg dziennie. Do tego dokładał tyleż samo (lub czasem więcej) witaminy C. I to okazało się strzałem w dziesiątkę! Pacjenci (z wyjątkiem tych chorych chronicznie) wracali do społeczeństwa – podejmowali pracę lub naukę, zakładali rodziny itd., jednym słowem komfort ich życia poprawiał się na tyle, że funkcjonowali w końcu jak normalni zdrowi ludzie, bez konieczności okresowej hospitalizacji, nawrotów choroby, przyjmowania farmaceutyków itd. Doktor Hoffer prowadził bardzo drobiazgowo kartoteki swoich pacjentów i zapraszał ich na kontrolne wizyty nawet wiele lat po ustąpieniu symptomów (przy okazji dodam: do Hoffera nie przychodziło się na wizytę „z ulicy”, można było dostać się na wizytę u niego jedynie z polecenia – najczęściej swojego lekarza lub innego pacjenta, np. członka rodziny już leczącego się u niego).

W roku 1953 Hoffer wraz z zespołem dokonał badań opartych na podwójnie ślepej próbie z użyciem placebo, w których wykazał, że niacyna pomaga osobom cierpiącym na zaburzenia psychiczne. Takie coś nie mogło skończyć się dobrze: psychiczne choroby były bowiem „od zawsze” traktowane przez medycynę alopatyczną jako nieuleczalne! W istocie wszystkie kolejne badania wykonane przez adwersarzy Hoffera, które miały na celu potwierdzenie przydatności niacyny w leczeniu chorób psychicznych wyszły oczywiście negatywnie (bo niby jak miały wyjść? skoro przecież są to choroby „nieuleczalne” i można co najwyżej traktować symptomy farmaceutykami?), po czym Hoffera publicznie zdyskredytowano, że sieje „znachorstwo” i „szarlatanerię” z tą niacyną. Uzdrowieni pacjenci dra Hoffera byli jednak tymczasem zupełnie przeciwnego zdania. ;)

Dr Hoffer był przekonany, że o ile klasyczna postać pelagry została praktycznie rzecz biorąc wyeliminowana wśród zachodnich społeczeństw, o tyle jej subkliniczna (czyli utajona) postać wbrew pozorom nie należy wcale do rzadkości, a to dlatego, że współczesna standardowa dieta nie dostarcza witaminy B3 w wystarczającej ilości, jak również tracimy niestety bardzo duże jej ilości w wyniku nagminnego spożywania alkoholu, cukru i białej mąki, przez co „jedziemy na debecie” i zaczynają się wtedy problemy zdrowotne. Doktor Hoffer jako biochemik wiedział o tym i zawsze wraz z wdrożeniem leczenia witaminowego bezwzględnie zalecał pacjentom dietę kategorycznie bezcukrową, pozbawioną „pustych” węglowodanów. Dokładnie badał też nietolerancje pokarmowe pacjentów i odstawiał im pokarmy nietolerowane (najczęściej okazywały się nimi mleko i jego przetwory oraz pszenica i jej przetwory). Jak pisał w swojej książce „Niacin The Real Story” (Niacyna – prawdziwa historia) bywało, że pacjentom „magicznie” przechodziły symptomy dolegliwości psychicznej tylko po odstawieniu pokarmów nietolerowanych (szczególnie mleka i nabiału). To doprowadziło Hoffera do kolejnego wniosku: samo podawanie witamin czy leków może nie być wystarczająco skuteczne jeśli nie rozprawimy się jednocześnie z nietolerancjami pokarmowymi.

Obrazek

dieta bezcukrowaPrzez wiele kolejnych lat dr Hoffer był rzecz jasna wyśmiewany przez ogarniętych ślepą wiarą w leki kolegów psychiatrów, którzy nie mieli najmniejszego zamiaru widzieć choćby minimalnego związku pomiędzy tym co człowiek wkłada do swego wnętrza trzy razy dziennie, a zaburzeniami psychicznymi. Trzy lata przed swoją śmiercią, w roku 2006 Hoffer wyraził się proroczo w ten oto sposób: „Jesteśmy w punkcie przejścia (zmiany paradygmatu). Jeśli pożyję jeszcze cztery lub pięć lat – zobaczę to”. I faktycznie: kilka lat temu (a było to już niestety po śmierci Hoffera) badacze powrócili do analizowania związków pomiędzy dietą a zdrowiem psychicznym i „odkryli” nową-starą prawdę, o której Hoffer wiedział od dawna i stosował u pacjentów przez ponad 50 lat swojej praktyki lekarskiej: nieprawidłowa dieta, w szczególności spożywanie rafinowanego cukru jak również dieta bogata w tłuszcze nasycone stanowią istotne zagrożenie dla zdrowia psychicznego człowieka, sprzyjając zaburzeniom kognitywnym (tłuszcze) jak też i depresji czy schizofrenii (cukier). [3], [4]

Obrazek

Coś w tym jest. Przekładając „z polskiego na nasze”: jak chcesz być negatywnie nastawionym do życia tumanem, to oprzyj dietę na słodyczach i tłuszczach nasyconych. Ze wstydem przyznaję, że to jest niestety to, co robiłam w moim „poprzednim życiu” – zarówno stany depresyjne jak i „mgła umysłowa” (obniżona sprawność intelektu) nie były mi wtedy obce. Bazując zatem na doświadczeniach własnych potwierdzam to co mówią naukowcy: rafinowany cukier i tłuszcze nasycone NIE są dobre dla naszego mózgu! Po zmianie diety i stylu życia przeszło jak ręką odjął – powróciła długo oczekiwana radość życia, a klarowność umysłu zastąpiła poprzednie zamulenie.

Jako jeden z nielicznych lekarzy dr Hoffer zauważył też, że cierpiący na zaburzenia psychiczne pacjenci bardzo często miewają jednocześnie stany zapalne jamy ustnej i/lub skóry, te drugie bardzo często nasilające się po kontakcie ze słońcem. To był kolejny trop, który potwierdzał przypuszczenia, że u niektórych pacjentów dolegliwości psychiatryczne (w połączeniu z objawami skórnymi) mogą być spowodowane niedoborem niacyny i innych witamin. To wszystko co odkrył Hoffer nie współgrało rzecz jasna z twierdzeniami współczesnej psychiatrii ślepo zapatrzonej w psychoanalizę freudowską i hipotezę dopaminową (opartą na przekonaniu, że nadmiar dopaminy wzmaga, a niedobór łagodzi objawy psychiczne), nic więc dziwnego, że dr Hoffer był poddawany wielu atakom ze strony środowiska medycznego. Nie do przyjęcia najwidoczniej było stanowisko Hoffera, że mózg może być zwyczajnie zagłodzony i potrzebuje witamin i minerałów dla poprawnego funkcjonowania – tak jak każdy inny organ ludzkiego ciała. No bo jak to – schizofrenia jako choroba metaboliczna i do tego
możliwie uleczalna nieprzyzwoicie tanią witaminą?

Również w ramach zemsty czasopismo medyczne założone przez Hoffera, Journal of Orthomolecular Medicine, zostało wyklęte z Pubmedu pomimo, iż spełnia wszelkie formalne warunki aby tam się znaleźć, zaś wydawcy portalu do dzisiaj nie odpowiedzieli na liczne zapytania dlaczego zgłoszenia do przyjęcia w poczet PubMedu zostawiają bez odpowiedzi lub zbywają ogólnikami. Po prostu nie, bo nie i tyle. To co raz dostało oficjalną łatkę „quackery” (znachorstwo, szarlataneria) przypiętą przez czcigodną socjetę, to do PubMedu się nie dostanie, choćby nie wiem co, nawet gdyby de facto wielu ludziom pomagało i było zgodne nie tylko z fizjologią i biochemią ale zwyczajnie z logiką.

Przy okazji jedna mała uwaga: dr Hoffer nie był przeciwny lekom farmaceutycznym. Był przecież doskonale wykształconym lekarzem i biochemikiem. Wiedział, że tak jak niewielkie są szanse na wyleczenie naprawdę ciężkich zaburzeń psychicznych samą tylko dietą, tak i samymi lekami też te szanse na wyleczenie są raczej niewielkie, żeby nie powiedzieć żadne. Dlatego tam gdzie uważał za stosowne – łączył leki z jednoczesną terapią suplementami oraz zaleceniami dotyczącymi diety i stylu życia. Zdawał sobie sprawę, że same leki w bardzo rzadkich jedynie przypadkach mogą spowodować cofanie się symptomów na stałe, jak również posiadają szereg niepożądanych objawów ubocznych, zaś w porównaniu z nimi witaminy mają o wiele szerszy margines bezpieczeństwa, o wiele mniejsze ryzyko wystąpienia objawów niepożądanych przy o wiele większej jednocześnie szansie na skuteczność i na sukces w terapii (przy czym sukces nie był przez Hoffera rozumiany jako jedynie tymczasowy brak symptomów). Wszak nie da się ukryć, że ani jedna komórka ludzkiego ciała nie składa się z leków na receptę (a nawet bez), wszystkie nasze komórki składają się z tego co jemy i pijemy.



Przy okazji dobra wiadomość dla wszystkich, którzy posiadają genetyczną skłonność do rozwoju ewentualnej schizofrenii (aczkolwiek sama schizofrenia chorobą dziedziczną nie jest): macie otóż bardzo dobre geny, bowiem są przypuszczalnie bardzo małe szanse, iż zapadniecie na nowotwór. Statystyki w zebranych przez ponad 50 lat praktyki lekarskiej kartotekach pacjentów dra Hoffera wykazały co następuje: spośród ponad 5 tysięcy leczonych na schizofrenię i ponad 1500 leczonych w tym samym czasie na nowotwór pacjentów dra Hoffera znajdowały się tylko nieliczne osoby, które zachorowały na OBYDWIE choroby. Konkretnie było to 11 przypadków, z czego wszyscy oprócz jednego wyzdrowieli dzięki terapii molekularnej połączonej z konwencjonalną terapią onkologiczną. [5] Znacie pewnie anegdotyczne przypadki, że ktoś od młodości palił olbrzymie ilości papierosów dziennie, a mimo tego dziwnym trafem dożył sędziwego wieku i nawet ominął go rak płuc? Dr Hoffer tłumaczy tę niezwykłą odporność na nowotwory w ten sposób, iż z jego punktu widzenia zarówno schizofrenia jak i nowotwór są chorobami związanymi z adrenochromem (metabolit adrenaliny powstający wskutek jej utleniania): w przypadku schizofrenii jest go w ustroju za dużo, a w przypadku nowotworu za mało w stosunku do potrzeb. Adrenochrom oprócz tego, iż wykazuje działanie psychotyczne jest równocześnie silnym inhibitorem mitozy (podziałów komórkowych). Nowotwór jest zaś przecież niczym innym jak podziałem komórkowym, który wymknął się spod kontroli. Więcej na temat hipotezy adrenochromu doktora Abrama Hoffera (odrzuconej jak można się domyślać przez medycynę akademicką) można przeczytać w niezwykle ciekawym artykule dra Harolda D. Fostera „Schizofrenia – hipoteza adrenochromowa” zamieszczonym w czasopiśmie „Nexus” nr 4/2004 (polecam ten artykuł także cierpiącym na schorzenia tarczycy, niedoczynność lub Hashimoto, ponieważ nadmiar adrenochromu powoduje także zaburzenia w pracy gruczołu tarczycowego).

Adrenalina może ratować życie (i po to natura nam ją dała) ale w innych przypadkach ma niszczycielskie działanie. Badacz stresu i lekarz, dr Lennart Levi, obecnie emerytowany profesor z Karolinska Institute w Sztokholmie odkrył swego czasu, że jakiekolwiek podekscytowanie, strach lub przyjemność czyli jednym słowem stres powoduje pod wpływem adrenaliny uwalnianie się kwasów tłuszczowych do krwiobiegu, lecz gdy podać niacynę przed wystąpieniem stresu – nie stwierdza się podwyższenia poziomu kwasów tłuszczowych we krwi. W ten sposób przechodzimy do następnego tematu jakim jest ochrona serca i układu krążenia.

Niacyna jako regulator cholesterolu

Jak wiadomo cholesterol sam w sobie nie jest szkodliwy, wręcz przeciwnie, jest produkowaną przez nasz ustrój substancją niezbędną mu do wielu przemian biochemicznych. To tylko nadmiar cholesterolu (jak nadmiar czegokolwiek zresztą) może być powodem do zmartwień. Szczególnie nadmiar „złego” cholesterolu LDL. Każdy by chciał (i powinien) mieć więcej „dobrego” cholesterolu HDL niż tego „złego”. Ale jak to zrobić? Doktor Steven E. Nissen, przewodniczący Amerykańskiej Rady Kardiologii wyraził się w ten sposób: „Niacyna to jest naprawdę to. Nic innego dostępnego nie jest tak skuteczne”. [6].

Obrazek

cholesterolAutorem odkrycia niacyny jako substancji regulującej prawidłowe poziomy cholesterolu i trójglicerydów jest dr Abram Hoffer. Niacyna w naturalny sposób obniża poziom „złego” cholesterolu LDL, lipoproteiny (a), białka C-reaktywnego oraz trójglicerydów, zaś podwyższa poziom „dobrego” cholestrolu HDL, co w roku 1955 dowiódł Hoffer wraz z zespołem, zaś rezultaty zostały potwierdzone przez zespół dra Parsona z Kliniki Mayo. Żadne nawet najlepsze statyny nie potrafią robić tego wszystkiego, co dla zdrowia układu krążenia robi niacyna (o różnicy w działaniach ubocznych i bezpieczeństwie stosowania nawet nie wspominając). Wybór powinien być oczywisty. Tymczasem wcale nie jest – nadal zamiast witamin lekarze przepisują głównie statyny lub w najlepszym razie preparaty kombinowane (zawierające statyny z dodatkiem witaminy B3). Jak pisze dr Hoffer [5] – podawanie pacjentowi ksenobiotyku aby zastąpić to czego mu brakuje jest jak zastąpienie w orkiestrze pianisty czy skrzypka perkusistą. To się po prostu nie uda – zamiast porywającej symfonii powstaje kakofonia. Traktuje się ponadto cholesterol jak wroga, którego należy się za każdą cenę pozbyć, gdy tymczasem jest to molekuła naprawcza, która stara się naprawić uszkodzenia naczyń wywołane długotrwałym brakiem witamin (między innymi z grupy B, a także C i E) i innych składników odżywczych. Podwyższony cholesterol jest skutkiem naszego ograbionego ze składników odżywczych stylu życia, prowadzącego do choroby serca i układu krążenia, a nie przyczyną tej choroby.

Dr Hoffer podkreślał, że jedynie niacyna w formie kwasu nikotynowego ma niezwykłe zdolności regulujące cholesterol – nigdy przy tym nie obniży go do poziomów niebezpiecznych dla zdrowia, a jeśli ktoś ma zbyt niski to niacyna go podwyższy do poziomu zdrowego! Niacynamid nie potrafi tego robić wcale, zaś heksanikotynian inozytolu działa pod tym względem stosunkowo słabo (dużo słabiej niż kwas nikotynowy), aczkolwiek przemawiać za jego stosowaniem u niektórych pacjentów wrażliwych na „flush” może być fakt, iż heksanikotynian nie powoduje uczucia gorąca. Najczęściej jednak aby zminimalizować uczucie gorąca towarzyszące przyjmowaniu kwasu nikotynowego dr Hoffer zalecał jednoczesne przyjęcie witaminy C (jeśli nie mamy jej akurat pod ręką to ostatecznie może być również aspiryna, która zadziała podobnie antyhistaminowo), przyjmowanie witaminy zawsze po jedzeniu na pełny żołądek i nie popijanie gorącymi płynami. Stosowane zazwyczaj przez dra Hoffera dawki niacyny kształtowały się w okolicach 500-1000 mg 3 razy dziennie (czyli razem 1500-3000 mg dziennie), zalecał powolne budowanie dawek aby zminimalizować uczucie gorąca (np. zacząć od 250 mg 3 razy dziennie i powoli zwiększać) oraz jednoczesne utrzymywanie diety bezcukrowej, niskotłuszczowej i wysokobłonnikowej, opartej głównie na dużej ilości świeżych warzyw i owoców i pełnego ziarna. Dodatkowo zalecał witaminę B6 (która gra rolę w tworzeniu blaszki miażdżycowej jak też i niezbędna jest do endogennej syntezy niacyny w ustroju), witaminę C (która naprawia zniszczoną błonę wewnętrzną naczyń), niezbędne kwasy tłuszczowe i cynk.

Co suplementował dr Hoffer osobiście?

Wielu czytelników zainteresuje zapewne czy sam dr Hoffer cokolwiek suplementował, a jeśli tak to ile i jakich suplementów brał dziennie? Bo przecież tyle się mówi i czyta o tym jakież to te sztuczne suplementy witaminowe są złe, szkodliwe w nadmiarze i nie wiadomo czy czasami jak będziemy ich brać za dużo to nas przedwcześnie nie zabiją? Najczęściej straszą witaminami lekarze, a oni chyba wiedzą co mówią, prawda? Strach się bać po prostu :) A jeden pan kiedyś pisał, że te suplementy sztuczne to i tak nic nie warte, bo potem wszystko ląduje w całości kibelku i nie ma z tego pożytku żadnego, tylko jeszcze zaszkodzić mogą, to może lepiej nie brać? Tym bardziej, że lekarze zapewniają, że i tak wszystko co potrzebujemy mamy w diecie i żadnych suplementów absolutnie w związku z tym nie potrzebujemy. Więc jaka jest prawda i komu wierzyć?

Spójrzmy na to w ten sposób: po owocach ich poznacie. Jeśli ktoś całe życie „siedzi” w witaminach i składnikach odżywczych i głosi ich skuteczność, to warto przyjrzeć się uważnie czy własnym życiem zaświadcza o słuszności tego czego naucza. Czy duże (większe niż zalecane dzienne RDA wskazane ustawowo na opakowaniu) ilości witamin i innych składników odżywczych szkodzą czy raczej wręcz przeciwnie – przedłużają życie i podnoszą jego jakość?

Można wejść na witrynę wybitnych lekarzy ortomolekularnych i sprawdzić z ciekawości po ile lat żył każdy z nich: http://orthomolecular.org/hof/

Kilka przykładów – ten kto uważnie czytał artykuł na mojej witrynie zna te nazwiska:

Linus Pauling 1901-1994 – 93 lata
William J. McCormick 1880-1968 – 88 lat
Roger J. Williams 1893-1988 – 95 lat
William Kaufman 1910-2000 – 90 lat
Albert Szent Gyorgyi 1893-1986 – 93 lata
Abram Hoffer 1917-2009 – 92 lata


Ci wszyscy wielcy ludzie nie tylko ratowali wielu innym ludziom zdrowie i życie za pomocą suplementów (bardzo dużych ilości suplementów, dodajmy), ale jak widać sami stosując filozofię ortomolekularną dożyli słusznych lat, żaden z nich (w przeciwieństwie do naszych lekarzy, których średnia długość życia to ok. 68 lat) nie zszedł w kwiecie wieku. Nie ma co też tutaj zganiać na geny, bo byłby to zbyt wielki zaiste przypadek.

Zatem Abram Hoffer dożył 92 lat. I to jak dożył! Do końca życia był aktywny, prowadził seminaria, pisał książki, miał niesamowitą pamięć i jasność umysłu, a także sprawność fizyczną, jak również potrafił czytać bez okularów. Oczywiście stosował dietę ortomolekularną taką jaką zalecał również swoim pacjentom (dieta z wykluczeniem produktów nietolerowanych) oraz brał suplementy. Ile i czego stosował będąc już w podeszłym wieku (w roku 2008, czyli mając lat 91) – o tym mówi na filmiku poniżej:

https://youtu.be/PpQLkfDonNM

1. B-complex 100: zawiera wszystkie witaminy B po 100 mg (lub mcg w przypadku B12) – jedna dziennie

2. Selen 200 mcg – 3 razy dziennie po 1, razem 600 mcg, bardzo ważny antywirusowy mikroelement

3. Niacyna 500 mg – 3 razy dziennie po 1, razem 1500 mg – ulubiona witamina dra Hoffera

4. Witamina C 1000 mg – 2 razy dziennie po 1, razem 2000 mg

5. Witamina A 10.000 IU – 3 razy dziennie po 1, razem 30.000 IU

6. N-acetylocysteina (NAC) 1000 mg – 3 razy dziennie po 1, razem 3000 mg, bardzo ważny antyutleniacz, pomaga organizmowi produkować glutation

7. Koenzym Q10 100 mg – 3 razy dziennie po 1, razem 300 mg, bardzo ważny enzym dla mięśni, zapobiega chorobom serca i układu krążenia jak i chroni przed chorobą Parkinsona

8. Witamina D 1000 IU – 6 kapsułek dziennie, razem 6000 IU, czy było w danym dniu słońce czy nie.

9. Olej z łososia (kwasy tłuszczowe EPA i DHA) 1000 mg – 2 razy dziennie po 1, razem 2000 mg

10. Wapń z magnezem (666 mg wapnia i 333 mg magnezu w jednej kapsułce) – 2 kapsułki dziennie, razem 1332 mg wapnia i 666 mg magnezu

11. Cynk w formie cytrynianu cynku 50 mg – 1 lub dwie dziennie, razem 50-100 mg dziennie, bardzo ważny minerał

12. Kwas foliowy 5000 mcg – 1 dziennie czyli 5 mg

13. Witamina E naturalna 400 IU – 1 rano i jedna wieczorem, razem 800 IU dziennie

14. Kwas alfa-liponowy 200 mg – 3 razy dziennie po 1, razem 600 mg, chroni wątrobę przed wpływem toksyn, bardzo ważna


Jak mówi dr Hoffer – siedząc w temacie ponad 50 lat dobrze wie co powinien brać. Witamina E owszem MUSI być naturalnego pochodzenia (a dlaczego to pisałam o tym tutaj), ale reszta jak widać niekoniecznie. A ilości? No, cóż
Wygląda być może to wszystko nieco przerażająco – jakieś 50 kapsułek razem wszystkiego dziennie. Doktor Hoffer podkreśla jednak, że protokół jaki sam dla siebie opracował nie jest dobry dla wszystkich, ponieważ dla każdej osoby powinien on zostać opracowany indywidualnie. Najlepiej gdy zrobi to dla nas znający się na rzeczy lekarz (tę uwagę dorzucę już od siebie).

Pamiętajmy o tym – każdy z nas jest inny :)



Pomocne linki:

1. http://www.eioba.pl/a/331q/witamina-b3- ... itamina-pp

2. http://psychopatologia.wyklady.org/wykl ... renia.html

3. International variations in the outcome of schizophrenia and the prevalence of depression in relation to national dietary practices: an ecological analysis. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/1512 ... t=Abstract

4. A high-fat, refined sugar diet reduces hippocampal brain-derived neurotrophic factor, neuronal plasticity, and learning. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12088740

5. Abram Hoffer, Andrew Saul, Harold D. Foster „Niacin The Real Story. Learn about the Wonderful Healing Properties of Niacin”

6. Mason M. NY Times, January 23, 2007. „An old cholesterol remedy
is new again”. http://www.nytimes.com/2007/01/23/healt ... print&_r=0

7. http://www.doctoryourself.com/niacinreviews.html


http://www.akademiawitalnosci.pl/10-naj ... a-hoffera/
1 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

haze
Posty: 74
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2017, 13:09
x 38
x 4
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: haze » czwartek 06 lip 2017, 10:41

blueray21 pisze:...ludzie nie lubią czytać tego samego 2 razy, na dodatek w tym samym miejscu. Dodatkowo temat staje się rozwlekły i w ogóle zniechęca do czytania, a my chcemy chyba, aby ludzie dowiadywali się nowych dla siebie rzeczy jakoś logicznie ułożonych i nie musieli przeskakiwać postów z lekka się wkurzając...


Napiszę nawet więcej - nie lubię czytać jeśli nie wiem jakie to jest źródło - wiarygodne czy nie ? Różne osoby wklejają tutaj różne cytaty i ciężko przy każdym sprawdzić wiarygodność + przeczytać. Może lepiej byłoby w 1 poście wrzucać parę na prawdę wiarygodnych informacji (robiłby to moderator?) a jeśli ktoś chciałby coś dorzucić od siebie wklejałby tylko link?

Wracając do tematu przeczytałem wszystkie strony i nadal nie wiem jaki b-complex wybrać. Ktoś coś poleci? Zawsze szukam dobrego stosunku cena/jakość ;-) Myślałem, że jak to często bywa sklep dla koni będzie rozwiązaniem ale wyczytałem że w tym przypadku nie do końca.
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 06 lip 2017, 10:46

Różne osoby wklejają tutaj różne cytaty i ciężko przy każdym sprawdzić wiarygodność

Tu nie ma złotego środka na wiarygodność..
Nawet uznani lekarze i biochemicy mają inne poglądy.
Najważniejsza jest wymiana doświadczeń.
POdkowa jest alternatywą przede wszystkim finansową.
Wystarczy kupic dobrą wagę i można sobie zrobić B50, wymaga to pracy ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

haze
Posty: 74
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2017, 13:09
x 38
x 4
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: haze » czwartek 06 lip 2017, 10:57

To trzeba dodatkowo sprawdzać wiarygodność lekarzy i biochemików ;-) przynajmniej ja tak robię... no ale wiem co masz na myśli...każdy ma osiągnięcia i każdy ma wyniki więc każdy jest w sumie wiarygodny :D

No tak można kupić wszystkie B oddzielnie i zmieszać, a jakaś inna alternatywa tymczasowa? B-50 Complex Aliness, Swanson? Tylko że oni mają B12 z cyjanokobalaminą...
Wspomniany został Doctor's Best Best B Complex ale cena zabójcza... 45zł za 30 tabletek (miesiąc suplementacji). Ale może nie ma innego wyjścia?
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 06 lip 2017, 11:05

Jedyną jaką kupiłem to B3 i B6 z Podkowy.
Staram się nie kupować supli oprócz K2, która ma cenę kosmiczną,
jest w temacie d-k-a.
Warunkiem przyswajania ''B'', aminokwasów, i tak jest zakwaszony żołądek.
Myślałem, że jak to często bywa sklep dla koni

To nie jest sklep dla koni :D
Na pewno nie robią tam zakupów.
A dawki są czasami na 60-90 kg.. ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

haze
Posty: 74
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2017, 13:09
x 38
x 4
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: haze » czwartek 06 lip 2017, 11:42

Nie kupujesz ponieważ masz "kosmiczną" dietę czy uważasz to za przesadę? ;) Jak wyjdę na "zero" z problemami zdrowotnymi mam nadzieję że oprócz D3/K2 i jakiejś tam Wit C do shake'a też nie będę musiał dodatkowo suplementować.

To może ktoś inny coś poleci?
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 06 lip 2017, 11:58

Normalnie jem wszystko, pamiętając o podstawowych elementach bez których żadne witaminy
nie będą działać: jod, sól, soda, woda, magnez i wit.D (słońce)
Woda morska ma prawie identyczny skład z ludzką limfą, krwią...

Reszta jest uzupełnieniem, istotnym, ale uzupełnieniem ;)
1 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

haze
Posty: 74
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2017, 13:09
x 38
x 4
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: haze » czwartek 06 lip 2017, 12:50

No i to jest zdrowe podejście, bo jak widzę Abrama Hoffera łykającego 50 tabletek to mi się odechciewa :D
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 06 lip 2017, 13:00

Dożył do 93.
Dodawał raczej symboliczne dawki uzupełniające.
Niektóre z tych witamin pełnią tylko rolę chelatorów trucizn z jedzenia
i powietrza, na więcej nie starcza potencji. ;)
Teraz na tapecie jest glifosat, który w parze z aluminium ''genialnie'' wyłącza mózg.
O innych siurpryzkach nie wiemy, dowiemy się z czasem.
Pojedynczy środek może być obojętny, w połączeniu z innym już nie bardzo.
Sam jod usuwa wszystkie chlorowce, rtęć, kadm i inne, ale jest ponoć ''szkodliwy'' ;)

PS.
Nie twierdzę, że za 10 lat nie będę robił tak jak Hoffer :D
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

haze
Posty: 74
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2017, 13:09
x 38
x 4
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: haze » czwartek 06 lip 2017, 15:12

No to fakt co będzie za xx lat to też nie wiem chociażby przez to że im starszy człowiek tym trudniej wchłania witaminy i minerały ;)
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 06 lip 2017, 15:32

Tak, wszystko się zmniejsza.
Zaczynając od nawodnienia, braków wodorowęglanów, magnezu, zakwaszenia.
Trzeba uzupełniać, mniej jeść, ćwiczyć, choćby w domu.
Nie brać ''leków'', pilnować wysokiego cholesterolu, unikać nabiału mleczarskiego.
1 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

haze
Posty: 74
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2017, 13:09
x 38
x 4
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: haze » czwartek 06 lip 2017, 15:49

Problem w tym, że czym więcej czytam tym więcej rzeczy wydaje mi się, że należało by wprowadzić oprócz tych "podstaw" które podałeś zaczyna dochodzić MSM, Boraks, chlorella/spirulina, Witaminy z grup B, kwasy Omega w prawidłowych proporcjach i tak dalej...zresztą apropo braku suplemetacji to kojarzę, że Ty też robisz sobie zioła z Wit C, MSM i boraksem.
0 x



Awatar użytkownika
Kiszka
Posty: 1163
Rejestracja: niedziela 26 lut 2017, 19:24
x 22
x 57
Podziękował: 2675 razy
Otrzymał podziękowanie: 1203 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: Kiszka » czwartek 06 lip 2017, 16:01

i co ważne - mamy tak kiepskie żarcie, nawet to niby bio, że ono nigdy nam nie pokryje w pełni takich dawek witamin aby działały leczniczo. Taki mamy klimat ;)
0 x


Czołem Wielkiej i wolnej Polsce!

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 06 lip 2017, 16:02

Oddzielaj artykuły sprzedawców od doradców.
Te najprostsze tanie minerały i witaminy owszem, ale nie nachalnie.
Boru, selenu i krzemu praktycznie w jedzeniu nie ma.
A w ziołach jest krzem.
chlorella/spirulina u nas raczej niedostępne, oceaniczne, doraźnie może, tu też z jakością bywa różnie,
a zioła i jedzenie są pod nogami.
https://youtu.be/fG2tKiZ_YHg

Rtęć chelatuje łopian np., jod (doskonały), jak ktoś chce chlorellę, niech kupuje.
Mamy żywice z drzew (modrzew, jodła, sosna, świerk...., jest mnóstwo możliwości.
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

haze
Posty: 74
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2017, 13:09
x 38
x 4
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: haze » czwartek 06 lip 2017, 16:24

Czyli co chlorella be? Szczerze mówiąc ja zauważyłem pozytywne reakcje po chlorelli i to nie jakiejś tam super bio za 150zł tylko "zwykłej" Targrocha za 30zł (250g - 1000 tabletek). Przy większych dawkach po nocy (śpie na lewym boku ;) ) na lewym oku miałem zaschnięta ropę. Trwało to bodajże ok 10 dni potem ustąpiło. Obecnie wraca na 1-2 dni po jakiejś imprezie (wiadomo "jedzenie" + alkohol).
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 06 lip 2017, 16:34

Jak służy to bierz ;)
Musi być dobrej jakości.
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
Kiszka
Posty: 1163
Rejestracja: niedziela 26 lut 2017, 19:24
x 22
x 57
Podziękował: 2675 razy
Otrzymał podziękowanie: 1203 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: Kiszka » czwartek 06 lip 2017, 16:42

chlorella jest bardz be. Pisał o tym bow1. Syf, kiła i mogiła...
0 x


Czołem Wielkiej i wolnej Polsce!

Awatar użytkownika
Kiszka
Posty: 1163
Rejestracja: niedziela 26 lut 2017, 19:24
x 22
x 57
Podziękował: 2675 razy
Otrzymał podziękowanie: 1203 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: Kiszka » czwartek 06 lip 2017, 16:44

mam :D

W spirulinie, czyli sinicy znajduje się

Neurotoksyna beta-N-methylamino-L-alanine, nieaktywna B12 która zaśmieca i kumulując się staje się toksyczna - cyjanokobalamina dla osób z nieaktywnym genem MTHFR jest zabójcza.
Kobieta w ciąży jedząca spirulinę naraża dziecko na hiperkalcemię. Spirulina często bywa zanieczyszczona neurotoksyną anatoxin-a, która uszkadza wątrobę. Spirulina powoduje też katabolizm, czyli rozpad mięśni, co prowadzi do wielu poważnych powikłań.
To kilka jej "zdrowotnych" właściwości. Jest sprzedawana, bo łatwo i tanio się ją produkuje, jest zielona, kojarzy się z naturą. No tak ale muchomory raczej omijamy. S
Chlorella jest mniej zabójcza, ale też do kitu.
Wszystko to tylko kasa, kasa i kasa. Tania jest jej produkcja na polach ryżowych, więc gdzieś trzeba ją upchnąć.
Wcześniej Chińczycy uprawiali te glony jedynie jako nawóz wzbogacający glebę w azot, a teraz jak widać znaleźli bardziej dochodowe przeznaczenie.
Nie dajcie się nabrać i powiedzcie innym.


http://www.bow1.pl/viewtopic.php?f=7&t=40
0 x


Czołem Wielkiej i wolnej Polsce!

haze
Posty: 74
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2017, 13:09
x 38
x 4
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: haze » piątek 07 lip 2017, 09:52

Ciężko jednoznacznie powiedzieć czy te reakcje spowodowała akurat chlorella, ale w tym czasie brałem tylko wit c, d3, k2 i chlorelle, nic nowego nie wprowadzałem... więc to wydaje się być najbardziej prawdopodobne. Inna kwestia, że jeśli jestem w stanie osiągnąć podobne/lepsze rezultaty jakimiś ziołami to wcale nie będę się zapierać przy chlorelli ;) Najprostszy test jaki mi przychodzi do głowy to przestać brać chlorellę i sprawdzić czy nadal będę miał podobne reakcje po "imprezowym jadle" ;)

Jeśli chodzi o bow1 - nie znam go, nie cytuje też jakichkolwiek badań a szkoda ale...

http://www.damianparol.com/spirulina-do ... i-brzydka/

Tutaj autor wydaje się być wiarygodny, szperałem też po zagranicznych stronach ale żeby ocenić ich wiarygodność potrzebowałbym znacznie więcej czasu. Tutaj piszę o chlorelli: http://www.damianparol.com/b12-w-chrolelli/ więc też jakoś szczególnie się nią nie zachwyca.

Więc nasuwają się pytania kim jest bow1? I co jako alternatywę dla chlorelli proponujecie? Według teorii chlorella usuwa 99% metali ciężkich z organizmu i tym mnie urzekła ;-)

W ogóle fajnie jakby był dział w którym osoby mniej kumate (jak ja) mogłyby dać do oceny swoją suplementację/dietę bardziej doświadczonym forumowiczom.
0 x



Awatar użytkownika
Kiszka
Posty: 1163
Rejestracja: niedziela 26 lut 2017, 19:24
x 22
x 57
Podziękował: 2675 razy
Otrzymał podziękowanie: 1203 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: Kiszka » piątek 07 lip 2017, 11:25

widzisz z Bow1 jest taki temat, że nie da się wytłumaczyć tak po prostu kto to jest i co robi. Wypadałoby, żeby poczytał co nieco na tym jego forum o nim i czym się zajmuje. Napewo ma ogromną wiedzę dotyczącą medycyny nieakademickiej. W sprawach żywienia także i można uznać, to co pisze praktycznie za pewnik bo sprawdzone w laboratorium i na sobie... to tak w mega skrócie :D
0 x


Czołem Wielkiej i wolnej Polsce!

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 07 lip 2017, 11:41

haze pisze:Najprostszy test jaki mi przychodzi do głowy to przestać brać chlorellę i sprawdzić czy nadal będę miał podobne reakcje po "imprezowym jadle" ;)
....
Więc nasuwają się pytania kim jest bow1? I co jako alternatywę dla chlorelli proponujecie? Według teorii chlorella usuwa 99% metali ciężkich z organizmu i tym mnie urzekła

Dobry pomysł, od razu będziesz wiedział.

Na tamtym forum pisze o tym, jest biochemikiem, zajmuje się rybactwem, ma gospodarstwo agroturystyczne,
prowadzi ostatnio sporadycznie wykłady dla zainteresowanych, produkuje własne oleje lecznicze połączone z badaniami i naturalne ''suplementy'' oparte na bio składnikach.
Był tu u nas kiedyś przez chwilę:
viewtopic.php?f=17&t=1302&hilit=kwas+%C5%BCo%C5%82%C4%85dkowy
viewtopic.php?f=16&t=1307
viewtopic.php?f=16&t=140&p=32567#p32567

Czy chlorella tyle usuwa, nie wiem, kto to pisał?
1 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

haze
Posty: 74
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2017, 13:09
x 38
x 4
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: haze » piątek 07 lip 2017, 15:31

Ok przetestuje to z chlorellą i dam znać ;)

Co do chlorelli pisała to pepsi eliot... ;-) fakt mój błąd nawet nie sprawdzałem innych źródeł/badań.
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 07 lip 2017, 15:37

1 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
Kiszka
Posty: 1163
Rejestracja: niedziela 26 lut 2017, 19:24
x 22
x 57
Podziękował: 2675 razy
Otrzymał podziękowanie: 1203 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: Kiszka » sobota 08 lip 2017, 23:05

czy ta cholina http://podkowalinypl.shoper.pl/pl/p/Wit ... olina/1560 będzie się nadawać dla konia na dwóch nogach ? :lol: ;) ;) chodzi mi o formę choliny i te 60%
0 x


Czołem Wielkiej i wolnej Polsce!

haze
Posty: 74
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2017, 13:09
x 38
x 4
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy

Re: Witaminy z grupy B

Nieprzeczytany post autor: haze » niedziela 09 lip 2017, 12:17



Wniosek z tego mam taki, że lepiej się czym inny chelatować... :)
0 x



ODPOWIEDZ