Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Palarnia...

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 02 sty 2015, 00:55

Palenie chroni przed nowotworem płuc
12 Kwiecień 2011 — Admin
1 Vote

Smoking Helps Protect Against Lung Cancer

http://www.sott.net/articles/show/22699 ... ung-Cancer

Joe Vialls – 16.07.2003 tłumaczenie Ola Gordon
Obrazek

Elektrownia jądrowa Fukushima
Każdego roku tysiące lekarzy i innych członków „Anty-Smoking Inkwizycji” wydają miliardy dolarów, utrwalając to, co bez wątpienia stało się najbardziej mylącym choć udanym oszustwem inżynierii społecznej w ​​historii. Z poparciem większości zachodnich rządów, ci orwellowscy lobbyści ścigają palaczy z fanatycznym zapałem, który całkowicie zasłania śmieszną klęskę amerykańskiej prohibicji alkoholowej, która rozpoczęła się w 1919 i trwała do 1933 roku.

Dziś spoglądamy wstecz na amerykański zakaz z uzasadnionym zdumieniem. Czy to prawda, że cały naród zgodził się na zakaz wypicia piwa czy whisky, nałożony przez niewielką grupę walących w tamburyny fanatyków? Niestety, jest to prawda, mimo całkowitego braku dowodów, że alkohol szkodzi człowiekowi, chyba że spożywany w ilości naprawdę astronomicznej.

Bezpieczeństwo alkoholu nie interesowało tych tamburyniarzy, dla których jedynym prawdziwym celem było sprawowanie kontroli nad resztą. Amerykanie widocznie „grzeszyli” ciesząc się alkoholowym drinkiem, i purytanie wstawili się w imieniu Boga, aby wszyscy znowu poczuli się nieszczęśliwi.

Choć nie ma bezpośredniego związku między alkoholem i tytoniem, to historia amerykańskiego zakazu jest ważna, ponieważ pomaga nam zrozumieć, jak garstce fanatyków udało się kontrolować zachowanie i życie dziesiątków milionów ludzi. Obecnie to samo dzieje się z palaczami, chociaż tym razem są to fanatycy rządowi i ignoranccy lekarze, a nie walący w tamburyny religijni fanatycy.

Niektóre rządy wiedzą, że ich przeszłe działania są bezpośrednio odpowiedzialne za spowodowanie większości nowotworów płuc i skóry w dzisiejszym świecie, więc posuwają się do ekstremalnych metod, próbując zmniejszyć w ten sposób odpowiedzialność i przerzucić zobowiązania finansowe od siebie, na nieszkodliwy ekologicznie tytoń. Jak dowiemy się z dalszej części raportu, skromny organiczny tytoń nigdy nie zaszkodził nikomu, a w pewien sposób można słusznie przyznać, że zapewnia zaskakującą ochronę zdrowia.

Nie wszystkie rządy na świecie podzielają ten sam problem. Japonia i Grecja mają największą liczbę dorosłych palaczy na świecie, ale najniższą liczbę zachorowań na raka płuc. W kontraście do tego, Ameryka, Australia, Rosja, i niektóre grupy wysp na Południowym Pacyfiku mają najniższą liczbę dorosłych palaczy na świecie, ale największą zachorowalność na raka płuc. To jest trop numer jeden w rozwikłaniu absurdu, ale zakorzenione na zachodzie medyczne kłamstwo, że „palenie powoduje raka płuc.”

Pierwszy europejski kontakt z tytoniem miał miejsce w roku 1492, kiedy Kolumb i kolega podróżnik Rodriguo de Jerez zobaczyli na Kubie palących tubylców. Tego samego dnia, de Jerez zaciągnął się pierwszy raz i stwierdził, że to bardzo relaksujące, tak jak miejscowi zapewniali go, że będzie. Była to ważna okazja, ponieważ Rodriguo de Jerez odkrył to, co Kubańczycy i rdzenni Amerykanie znali od wieków: że palenie cygar i papierosów nie tylko relaksuje, ale także leczy kaszel i inne dolegliwości. Kiedy wrócił do domu, Rodriguo de Jerez dumnie zapalił cygaro na ulicy, i został natychmiast aresztowany i osadzony na trzy lata przez przerażającą hiszpańską inkwizycję. De Jerez tym samym stał się pierwszą ofiarą antynikotynowych lobbystów.

W ciągu niespełna wieku, palenie stało się czynnością dającą wiele radości i akceptowanym w całej Europie zwyczajem społecznym, z kolonii przywożono tysiące ton wyrobów tytoniowych w celu zaspokojenia zwiększonego popytu. Coraz większa liczba pisarzy chwaliła tytoń jako panaceum na bolączki ludzkości. Na początku XX wieku palił niemal co drugi człowiek, ale częstość występowania raka płuca nadal była tak niska, że prawie niemierzalna. Wtedy stało się coś nadzwyczajnego: w dniu 16 lipca 1945 miał miejsce przerażający kataklizm, który ostatecznie spowodował to, że rządy państw zachodnich zniekształciły postrzeganie palenia na zawsze. Jak K. Greisen wspomina:

„Kiedy zmniejszyła się intensywność światła, odłożyłem szklankę i spojrzałem prosto w stronę wieży. W tym czasie zauważyłem chmurę dymu otoczoną niebieskim kolorem. Wtedy ktoś krzyknął, że powinniśmy obserwować falę uderzeniową przechodzącą po ziemi. Miała wygląd jasno oświetlonego okręgu, zaraz nad ziemią, powoli rozprzestrzeniającą się w naszym kierunku. Była żółtego koloru.

„Trwałość chmury dymu było jedną rzeczą, która mnie zaskoczyła. Po pierwszej szybkiej eksplozji, dolna części chmury zdawała się przybrać stały kształt i zawisła nieruchomo w powietrzu. Tymczasem górna część ciągle się podnosiła, tak że po kilku minutach miała co najmniej pięć kilometrów wysokości. Powoli przyjęła kształt zygzakowaty z powodu zmiennej prędkości wiatru na różnych wysokościach. Dym przebił chmurę przy wejściu w nią, i zdawał się być całkowicie nienaruszony przez chmurę.”
Obrazek
Był to notoryczny „Trinity Test,” pierwsza brudna broń zdetonowana w atmosferze. Kula 6 kg plutonu, skompresowana do super-krytyczności przez wybuchające soczewki, Trinity eksplodowała nad Nowym Meksykiem, z siłą równą około 20.000 ton trotylu. W ciągu kilku sekund, miliardy śmiertelnie radioaktywnych cząsteczek zostały wessane do atmosfery na wysokości 6 mil [9 km], gdzie szybkie strumienie powietrza mogły daleko je roznosić.

Rząd amerykański wiedział wcześniej o promieniowaniu, zdawał sobie sprawę z jego śmiertelnych skutków dla człowieka, ale wprost nakazał test z kompletnym brakiem poszanowania dla zdrowia i dobrego samopoczucia. Według prawa, było to zawinione rażące niedbalstwo, ale amerykańskiego rządu to nie obchodziło. Prędzej czy później, w taki czy inny sposób, znaleźliby innego winnego za jakiekolwiek długotrwałe skutki poniesione przez Amerykanów i innych obywateli, lokalnych i dalszych.

Jeśli pojedyncza mikroskopijna cząstka radioaktywna spadnie ci na skórę na plaży, masz raka skóry. Wdychasz pojedynczą cząsteczkę tego samego śmiertelnego błota, i śmierć z powodu raka płuc staje się nieunikniona, chyba że zdarzy ci się, że na szczęście palisz papierosy. Radioaktywna mikroskopijna cząstka zagrzebuje się głęboko w tkankę płucną, całkowicie przytłacza ograniczone rezerwy witaminy B17 w organizmie i powoduje błyskawiczne niekontrolowane rozmnażanie komórek.

Jak możemy być absolutnie pewni, że radioaktywne cząstki naprawdę powodują raka płuc, za każdym razem kiedy człowiek jest narażony od wewnątrz? Dla prawdziwych naukowców, w przeciwieństwie do medycznych szarlatanów i rządowych propagandystów, to nie jest problem. Aby jakakolwiek teoria została przyjęta naukowo, trzeba najpierw udowodnić, zgodnie z rygorystycznymi wymogami powszechnie uzgodnionymi przez naukowców. Najpierw podejrzany radioaktywny czynnik trzeba odizolować, a następnie użyć w odpowiednio kontrolowanych eksperymentach laboratoryjnych w celu stworzenia wymaganego skutku, tj. raka płuc u ssaków.

W ten sposób naukowcy bezlitośnie poświęcili dziesiątki tysięcy myszy i szczurów na przestrzeni lat, celowo poddawali ich płuca skażeniu radioaktywnemu. Udokumentowane wyniki tych różnych eksperymentów naukowych są identyczne. Każda mysz i szczur posłusznie dostają raka płuc, a następnie każda mysz i szczur umiera. Teoria została zatem przeliczona na fakty naukowe w ściśle kontrolowanych warunkach laboratoryjnych. Podejrzany agent [materiał radioaktywny] spowodował żądany rezultat [rak płuc] na skutek wdychania go przez ssaki.

Całkowitej wielkości ryzyka zachorowania na raka płuc u ludzi w wyniku atmosfery radioaktywnej nie można przecenić. Zanim Rosja, W Brytania i Ameryka zabroniły badań atmosferycznych 5 sierpnia 1963 r., do atmosfery wprowadzono już ponad 4.200 kg plutonu. Ponieważ wiemy, że mniej niż jeden mikrogram [milionowa część grama] wdychanego plutonu powoduje raka płuc u ludzi, dlatego wiemy, że wasz przyjazny rząd wprowadził do atmosfery 4,200,000,000 [4,2 mld] śmiertelnych dawek, a pół życia cząstki radioaktywnej to co najmniej 50,000 lat. Przerażające? Niestety, jest jeszcze gorzej.
Wspomniany powyżej pluton występuje w broni nuklearnej przed detonacją, ale zdecydowanie największą liczbą śmiertelnych radioaktywnych cząstek są te pochodzące z pospolitego brudu czy piasku zassanego z ziemi, i napromieniowane w czasie podróży pionowej kuli ognia. Cząstki te tworzą zdecydowanie największą część „dymu” na każdym zdjęciu atmosferycznego wybuchu jądrowego. W większości przypadków kilka ton materiału zostaje zassane i trwale napromieniowane w tranzycie, ale bądźmy bardzo konserwatywni i powiedzmy, że tylko 1,000 kg materiału powierzchniowego jest zasysane przez każdą atmosferyczną próbę jądrową.

Przed wprowadzeniem zakazu przez Rosję, W Brytanię i USA, łącznie przeprowadzono 711 atmosferycznych prób nuklearnych, tworząc 711,000 kg śmiertelnie niebezpiecznych mikroskopijnych cząsteczek radioaktywnych, do których należy dodać oryginalne 4,200 kg z samej broni, chociaż bardzo konserwatywnie, łącznie 715,200 kg. Istnieje ponad milion dawek śmiertelnych na kilogram, co oznacza, że nasze rządy skaziły nam atmosferę ponad 715,000,000,000 [715 mld] takich dawek, wystarczająco do spowodowania raka płuc lub skóry 117 razy w każdym mężczyźnie, kobiecie i dziecku na ziemi.
Obrazek
© WHO
Zachorowalność / śmiertelność raka wg krajów i płci

male – płeć męska / mężczyzna, female – płeć żeńska / kobieta

Zanim zapytasz, nie, cząstki radioaktywne nie tylko „nie znikają,” a przynajmniej nie w ciągu twojego życia lub twoich dzieci i wnuków. Z półtrwania 50,000 lat lub dłużej, te niezliczone miliardy śmiertelnych, wyprodukowanych przez rząd cząstek radioaktywnych, są zasadniczo z tobą na zawsze. Rozpowszechnione na całym świecie przez silne prądy, cząstki te są składowane w sposób losowy, ale w większym stężeniu w odległości kilku tysięcy mil od oryginalnych miejsc testowych. Zwykły wiatr lub inne zakłócenia powierzchniowe to wszystko co jest potrzebne by zmieszały się ponownie i stworzyły zwiększone zagrożenie dla osób w pobliżu.

Kiedyś niewinna zabawa figlarnego kopania piasku wokół na plaży, w dzisiejszych czasach może łatwo przełożyć się na samobójstwo, jeśli zdarzy ci się poruszyć kilka cząsteczek radioaktywnych, które mogą przykleić się do skóry lub wciągnąć do płuc. Przestań nabijać się z Michaela Jacksona, kiedy pojawia się na lokalnym lotnisku z maską chirurgiczną na nosie i ustach. Może wyglądać ekscentrycznie, ale Michael niemal na pewno przeżyje większość z nas. [artykuł pochodzi z 2003 roku – przyp. tłum.]

Dwanaście lat po katastrofalnym teście Trinity, stało się oczywiste dla zachodnich rządów, że sprawy wymknęły się całkowicie spod kontroli, z raportem 1957 British Medical Research mówiącym, że globalna „liczba zgonów z powodu raka płuc wzrosła ponad dwukrotnie w okresie 1945/55,” choć nie podano wyjaśnienia. W tym samym okresie 10 lat, liczba zgonów z powodu nowotworów w bezpośrednim sąsiedztwie Hiroszimy i Nagasaki wzrosła trzykrotnie. Do końca oficjalnego testowania atmosferycznego w 1963 r. zachorowalność na raka płuc na Wyspach Pacyfiku zwiększyła się pięciokrotnie od roku 1945. Po niszczeniu środowiska zupełnie przez 50.000 lat, nadszedł czas by „wielki rząd” rozpoczął ciężką akcję dywersyjną.

W 1959 roku Światowa Organizacja Zdrowia [WHO] zawarła umowę z MAEA, która dała pro-nuklearnej agencji weto na przeprowadzane przez WHO badania nad skutkami promieniowania.
Jak ludzie sami mogli być przyczyną swojego raka płuc, tzn. uznani za winnych szkody wyrządzonej przez własny rząd, który nigdy nie może być obwiniany lub pozwany? Jedyną oczywistą substancją, którą ludzie wdychali do płuc, poza powietrzem, był dym tytoniowy, a więc musiał zaingerować tu rząd. Słabo wykwalifikowani „naukowcy” medyczni znaleźli się nagle zalani ogromnymi dotacjami rządowymi, mającymi na celu osiągnięcie tego samego rezultatu końcowego: „udowodnij, że palenie powoduje raka płuc.” Prawdziwi naukowcy (zwłaszcza fizycy nuklearni) uśmiechali się ponuro z powodu wczesnych żałosnych starań początkującego lobby antynikotynowego i zwabili ich w najbardziej śmiertelną pułapkę ze wszystkich. Quasi-medyczni badacze zostali zaproszeni do udowodnienia ich fałszywych oświadczeń, według dokładnie tych samych sztywnych zasad naukowych, które wykorzystano podczas udowodnienia, że ​​radioaktywne cząstki wywołują raka płuc u ssaków.

Pamiętajmy, żeby jakaś teoria naukowa została uznana, musi najpierw być udowodniona zgodnie z rygorystycznymi wymogami, powszechnie uzgodnionymi przez naukowców. Najpierw podejrzany czynnik (dym tytoniowy), musi być wyodrębniony, a następnie użyty w odpowiednio kontrolowanych eksperymentach laboratoryjnych, stwarzających wymagany rezultat, tj. rak płuc u ssaków. Pomimo narażania dosłownie dziesiątków tysięcy szczególnie podatnych myszy i szczurów, na równowartość 200 papierosów dziennie przez całe lata, „nauce medycznej” nigdy nawet raz nie udało się spowodować raka płuc u żadnej myszy i szczura. Tak, dobrze przeczytałeś. Przez ponad 40 lat, setki tysięcy lekarzy celowo cię okłamywali.

Prawdziwi naukowcy trzymali quasi-medycznych badaczy za gardło, bo „połączenie” śmiertelnego eksperymentu radioaktywnej cząstki z łagodnym eksperymentem dymu tytoniowego, ostatecznie pokazało na zawsze, że palenie w żadnym wypadku nie może powodować raka płuc. I dalej, w jednym dużym „przypadkowym” eksperymencie, którego nigdy nie pozwolono im opublikować, prawdziwi naukowcy dowiedli z zaskakującą jasnością, że palenie faktycznie pomaga chronić przed rakiem płuc.

Wszystkie myszy i szczury używane są jednorazowo, tylko w konkretnym eksperymencie, a następnie niszczone. W ten sposób naukowcy zapewniają, że wyniki, niezależnie od badanej substancji, nie mogą zostać przypadkowo „skażone” przez prawdziwe lub wyimaginowane efekty innej substancji. Potem pewnego dnia, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kilka tysięcy myszy z eksperymentu palenia, „przypadkowo” trafiły do eksperymentu radioaktywnych cząstek, które w przeszłości zabijały każdego z jego niefortunnych badanych. Ale tym razem całkowicie przeciwko wszystkiemu, 60% „palących” myszy przetrwało narażenie na radioaktywne cząstki. Jedyną zmienną było ich uprzednie narażenie na dużą ilość dymu tytoniowego.

Natychmiast rząd wywarł presję i stłumił fakty, ale to nie uciszyło prawdziwych naukowców. Być może nieśmiale, ale prof. Schrauzer, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Chemików Bio-nieorganicznych, zeznał przed komisją Kongresu USA w 1982 roku, że naukowcy już od dawna wiedzieli, że niektóre składniki dymu tytoniowego działają na badane zwierzęta jako anty-rakotwórcze (przeciwnowotworowe). Dodał, że kiedy aplikuje się zwierzętom znane czynniki rakotwórcze (substancje rakotwórcze), stosowanie składników dymu papierosowego im przeciwdziała.

Ale prof. Schrauzer nie poprzestał na tym. Dalej zeznał pod przysięgą, przed komisją, że „żaden składnik dymu papierosowego nie wykazał, że jest przyczyną ludzkiego raka płuc,” dodając, że „nikt nie był w stanie wyprodukować raka płuc u zwierząt laboratoryjnych od palenia.” Była to dosadna odpowiedź na raczej kłopotliwy problem. Jeśli rząd blokuje publikację twojej pracy naukowej, obierz inny kurs i umieść podstawowe fakty na piśmie w Kongresie!

Zgodnie z przewidywaniami, ta twarda prawda doprowadziła rząd i quasi-medycznych „naukowców” do wściekłości. W roku 1982, rzeczywiście zaczęli wierzyć we własną śmieszną propagandę, i nie dali się stłumić przez wybitnych członków naukowego establishmentu. Dość nagle przerzucili winę na inne „tajne” składniki wprowadzone do papierosów przez koncerny tytoniowe. „Tak, to musi być to!” krzyczeli z niecierpliwością, aż do czasu, kiedy prawdziwi naukowcy złapali za telefon i powiedzieli, że te same „tajne” składniki występowały w eksperymentach z myszami, a tym samym także udowodnili, że nie były one w stanie spowodować raka płuc.
Obrazek
Śmiertelność na raka krtani, tchawicy, oskrzeli i płuc (1997-1999). W ponad 300 przypadkach, Windscale wytworzyła 76% sztucznego promieniowania w Europie w 1984 roku.

Sprawy wyglądały rozpaczliwie dla rządu i społeczności medycznej. Ponieważ finansowanie antynikotynowe rozpoczęło się na początku lat 1960, dziesiątki tysięcy lekarzy przeszły przez szkoły medyczne, gdzie uczono, że palenie powoduje raka płuc. Większość uwierzyła w to kłamstwo, ale w lakierze zaczęły się pojawiać pęknięcia. Nawet najbardziej tępi z oceną „C” lekarze nie mogli naprawdę skorelować danych, a gdy zaczęli pytać, odpowiadano im, by nie zadawali głupich pytań. „Palenie powoduje raka płuc” przerobione na wyznanie wiary, quasi-religijny mechanizm wiary, gdzie ślepa wiara stała się substytutem dowodu.

Nawet ślepa wiara potrzebuje systemu wsparcia, którym w tym przypadku stały się agencje reklamowe i media. Nagle ekrany telewizyjne zalano obrazami strasznie sczerniałych „płuc palacza,” z towarzyszącą im mantrą, że umrzesz w strasznej agonii, jeśli teraz nie skończysz z paleniem. To były żałosne śmieci, oczywiście. Na stole prosektoryjnym, płuca palacza i niepalącego mają wygląd identyczny – różowy, a jedynym sposobem na to, by medycyna sądowa mogła powiedzieć, że mogłeś być palaczem, to, jeżeli znajdzie plamy z nikotyny na palcach, paczkę Camel lub Marlboro w kieszeni, lub jeśli jeden z twoich krewnych niemądrze przyzna, że kiedyś paliłeś chwast demona.

Czarne płuca? U górnika, który całe zawodowe życie wdychał duże ilości mikroskopijnych czarnych cząstek pyłu węglowego. Podobnie jak cząstki radioaktywne, wchodzą głęboko w tkankę płuc i pozostają tam na zawsze. Jeśli pracowałeś w kopalni węgla przez 20 lub więcej lat bez maski na twarzy, twoje płuca będą prawdopodobnie wyglądały tak:
Obrazek
Wiele osób pyta, jak to jest, że te palące myszy były chronione przed śmiertelnymi cząstkami radioaktywnymi, a nawet więcej pyta, dlaczego w dzisiejszych czasach są prawdziwe dane pokazujące, że znacznie więcej niepalących umiera na raka płuc niż palacze. Prof. Sterling z Simon Fraser University w Kanadzie jest chyba najbliżej prawdy, korzysta z prac naukowych żeby udowodnić, że palenie przyczynia się do tworzenia cienkiej warstwy śluzu w płucach,” które tworzy warstwę ochronną, zatrzymuje wszystkie cząstki przenoszące raka przed dostaniem się do tkanki płucnej.

Prawdopodobnie jest to tak blisko, jak możemy dotrzeć do prawdy w chwili obecnej, i to tworzy doskonały sens naukowy. Śmiertelne cząstki radioaktywne wdychane przez palacza, są początkowo uwięzione w warstwie śluzu, a następnie zostają wyrzucone z organizmu, zanim będą mogły wejść do tkanek.

Wszystko to może być nieco przygnębiające dla niepalących, ale jest prawdopodobnie jedna lub dwie rzeczy, które można zrobić, aby zminimalizować ryzyko tak dalece jak to możliwe. Zamiast uciekać od palaczy w lokalnym pubie lub klubie, podejdź tak blisko jak można i wdychaj ich dym tytoniowy. Nie wstydź się, weź kilka głębokich oddechów. A może zapal jednego papierosa lub małe cygaro po każdym posiłku, w zaledwie trzy dni stworzysz cienką warstwę śluzową. Jeśli nie możesz lub nie spełnisz żadnego z tych warunków, rozważ telefon do Michaela Jacksona i poproś o zbędne maski chirurgiczne!
https://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2 ... orem-pluc/

kontrowersyjne ? ;)
- nie to żeby zaraz szukać usprawiedliwienia dla nałogu ! nie nie skąd gdzieżby tam ! :lol:
ale te badania są jednoznaczne - tytoń nie jest przyczyną raka płuc!
idę zapalić i..
dobranoc ;)

EDIT: 22sier21
aktualny link https://pracownia4.wordpress.com/2011/0 ... orem-pluc/
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 02 sty 2015, 01:43

Również jestem palaczem, ba namiętnym :lol: i uważam, że powinieneś ten post wydzielić jako osobny temat. :)

Jedna podpowiedź odnoście zamieszczania cytatów, wstawiaj tekst w {sieze=130] dzięki temu lepiej się to wszystko czyta.
Wstawiany normalnie jest niemal 1/4 mniejszy.
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 02 sty 2015, 09:52

abcd pisze:Również jestem palaczem, ba namiętnym :lol: i uważam, że powinieneś ten post wydzielić jako osobny temat. :)

Jedna podpowiedź odnoście zamieszczania cytatów, wstawiaj tekst w {sieze=130] dzięki temu lepiej się to wszystko czyta.
Wstawiany normalnie jest niemal 1/4 mniejszy.

ja na ''wydłużające się ręce'' stosuje powiększanie na przeglądarce - cyk cyk i do 150% i czytam z metra ;)

edit:
wolałbym jednak pozbyć się nałogu z powodów rozmaitych - bo palenie jednak zażółca i zasmradza - rak to za mało - choć info z wielu względów jest nader interesujące ! 8-)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
sandra
Posty: 2315
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 19:20
x 96
x 176
Podziękował: 1352 razy
Otrzymał podziękowanie: 4878 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: sandra » piątek 02 sty 2015, 14:36

abcd pisze:Również jestem palaczem, ba namiętnym :lol:


Nieźle brzmi ;)
Gdybys napisał jestem palaczem nałogowym to wszystko jasne i jakos tak ponuro i szaro....., a słowo namiętnym zupełnie zmienia ekspresję wypowiedzi.
Z takim okresleniem spotykam sie poraz pierwszy.
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 02 sty 2015, 14:39

sandra pisze:
abcd pisze:Również jestem palaczem, ba namiętnym :lol:


Nieźle brzmi ;)
Gdybys napisał jestem palaczem nałogowym to wszystko jasne i jakos tak ponuro i szaro....., a słowo namiętnym zupełnie zmienia ekspresję wypowiedzi.
Z takim okresleniem spotykam sie poraz pierwszy.

niby to samo - ale jak brzmi ! :lol:
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 02 sty 2015, 15:03

>sandro<, po tylu latach palenia nałóg jest nieodłączną częścią, jednak palę nie dlatego, że muszę, bo uzależnienie i wiele innych takich tam wymówek, jakie często stosują ludzie, a dlatego, że lubię. :)
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 02 sty 2015, 15:35

abcd pisze:>sandro<, po tylu latach palenia nałóg jest nieodłączną częścią, jednak palę nie dlatego, że muszę, bo uzależnienie i wiele innych takich tam wymówek, jakie często stosują ludzie, a dlatego, że lubię. :)

a ja dlatego ze lubię i dlatego że nałóg i że namiętność tyż .. :lol:

edit:
- chociaż akurat tej ''namiętności'' pozbyłbym się bez żalu..
@abcd - chyba tylko my dwaj ją mamy ! ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

baba
x 129

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: baba » piątek 02 sty 2015, 16:09

Witam w klubie. Akurat chyba wczoraj (jak wiele razy wcześniej) też złożyłam deklarację - palę bo lubię. :D
Niestety nie lubię tego smrodu który zostaje po paleniu. :(

Ja tam "nałogowo" lubię dobrze się czuć po prostu. I jeśli dzieje się to z pomocą papierosów, które obniżają mi napięcie to faktycznie "po ścianach chodzę" kiedy mi ich brakuje. Nałóg jak nic. ;) :mrgreen:
Kiedy czuję się komfortowo nie potrzebuję wcale palić albo wystarczą mi dwa, trzy dziennie. Palę z reguły paczkę dziennie od 42 lat i jakoś raka nie widać, faktycznie w czasach kiedy jeszcze często dręczył mnie nawet silny kaszel zapalenie papierosa zawsze go uspokajało. I faktycznie obserwuję u siebie tą większą ilość śluzu, która wspomaga odkrztuszanie z płuc różnych szkodliwych pyłków i drobnoustrojów.

A przy okazji przypomniał mi się tekst pewnego śmiesznego obieżyświata "na Kubie palą wszyscy od piątego do dziewięćdziesiątego piątego roku życia i nikt tam nawet nie słyszał o raku płuc". :D

Pewnie trochę przesadzony bo przecież usa blisko. ;)

Niestety jest też taki myk. Obawiam się że w trosce o zgodność teorii z faktami współczesne papierosy mogą mieć sporo szkodliwych dodatków. Przeszłabym na cygaretki ale lubię mentolowe. A co sądzicie o elektronicznych? Też są tępione przez przemysł i rządy ale może na zasadzie konkurencji? One mają bazę na ogół glicerynową z dodatkiem glikolu propylenowego (jakiś alkohol?) i aromat. Ilość nikotyny jest kontrolowana pod względem czystości i jest wolna od innych substancji. Ale nie jestem pewna czy to dobre czy nie bo ja np paląc normalne fajki zawsze kaszlę przy elektronicznych, są wtedy mocniej drażniące, a mija mi to jeśli palę same elektroniczne. Licho wie co jest przyczyną a co skutkiem. :roll:

Wielkie dzięki GA za tego posta. Niby czuję co czuję ale też jednak uwierzyłam w szkodliwość palenia, różne presje na siebie próbowałam wywierać i mogłoby się to kiepsko skończyć. Każdą chorobę można sobie samemu wywołać nastawieniem psychicznym. "Reklama" robi swoje i też pewnie wielu palaczom zaszkodziła. BTW znam sporo osób które zachorowały na raka płuc PO rzuceniu wieloletniego "nałogu", mówiło się że "za późno". :evil:

Wynikałoby z tego, że śluzówka im wyschła i mieli dużo mniejszą odporność. Tak sobie myślę, niepalący powinni może systematycznie pić prawoślaz albo coś w tym rodzaju?
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9737
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 483
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14639 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » piątek 02 sty 2015, 16:26

Rzeczywiście temat jest do wydzielenia. Niestety poruszyliście tak dużo istotnych kwestii, że jest to materiał na długą dyskusję.
Dziś tylko hasłowo: według wszelkich danych nikotyna, nie tylko, że nie jest szkodliwa, to ma wiele dobroczynnych skutków, głównie dla mózgu. Podobno przyzwyczaja, ale za to twierdzenie głowy bym nie dał, bo to producenci papierosów dodawali różne świństwa, aby owo przyzwyczajenie uzyskać, a nawet dodawali jeszcze więcej dla innych powodów.
Elektroniczne przebadane nie są, nikotyna podgrzewana, no problem, ale konia z rzędem temu kto określi, co powstanie podczas spalania pozostałych składników, czyli gliceryny (sama nieszkodliwa) i tego alkoholu izopropylenowego, tym bardziej, że to spalanie odbywa się w ogromnym zakresie temperatur.
Cygaretki mają tytoń preparowany, podobnie jak papierosy i cygara też, kiedyś to były sposoby dość naturalne, ale teraz zapomnijcie.
Z papierosów (podobno) najgorszy jest papier - i nic dziwnego bo dla tej konsystencji i koloru używają z pół tablicy Mendelejewa.
Sam nie palę.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 02 sty 2015, 16:42

Wielkie dzięki GA za tego posta. Niby czuję co czuję ale też jednak uwierzyłam w szkodliwość palenia, różne presje na siebie próbowałam wywierać i mogłoby się to kiepsko skończyć. Każdą chorobę można sobie samemu wywołać nastawieniem psychicznym. "Reklama" robi swoje i też pewnie wielu palaczom zaszkodziła. BTW znam sporo osób które zachorowały na raka płuc PO rzuceniu wieloletniego "nałogu", mówiło się że "za późno". :evil:

Wynikałoby z tego, że śluzówka im wyschła i mieli dużo mniejszą odporność. Tak sobie myślę, niepalący powinni może systematycznie pić prawoślaz albo coś w tym rodzaju?

ja też ! takie podświadomo-podprogowe wyrzuty sumienia ! że ''gupi jestem'' i w ogóle.. ;)
w szkodliwość jaj tez wierzyłem ! a dlaczego nie - przecież cholesterol to morderca ! :lol:
- a to pluton a nie machorka zabija !
czuję się komfortowo bardziej teraz - autentycznie !
Niestety jest też taki myk. Obawiam się że w trosce o zgodność teorii z faktami współczesne papierosy mogą mieć sporo szkodliwych dodatków. Przeszłabym na cygaretki ale lubię mentolowe. A co sądzicie o elektronicznych? Też są tępione przez przemysł i rządy ale może na zasadzie konkurencji? One mają bazę na ogół glicerynową z dodatkiem glikolu propylenowego (jakiś alkohol?) i aromat

nie mogą - ale mają na pewno ! a dlaczego nie ! - toz to ''żywność'' nie jest - nie ma hamulca - huzia na Józia - kazdy narko-uzależniacz można tam zainstalować - jak durrrny niech pali !! przeciez uzależniacze np. glutaminiany są w każdej ''zupie'' sklepowej .. ba ! w płatach sledziowych tez nawet !
przy fajach maja uzywanie po całośći ...
ja przerzuciłem się na takie ''ecco'' w kartonowych opak. z szarego kartonu - ''additive free tobacco - tytoń bez dodatków''....polecam - inny smak..
ciekawym dlaczego euro-łunia uparła się na menthole ....?
przeciez jak oni czegoś zabraniaja ... moze o olejek mentolowy chodzi ..? ;)
jeszcze parę chwil i sam zacznę kręcić z prawdziwego tytoniu.. lenistwo cóż..

aromaty do herbat przyjezdzają w pojemnikach z wizurenkiem czaszki i kostek ;)
to sa trucizny - ale ci biznesmeni zamiast ich nie dawać w ogóle - bo tak nakazuje LOGIKA !!
- wymyślili zamiast DZIENNE BEZPIECZNE DAWKI !
to jest pan majster-sztik ! wmówić takie kwiatki !

tak jak w notce - prawdziwy tytoń-roślina znana od setek lat - nie jest bo po prostu nie moze byc trucizna ! 8-)
jestem ciekaw ile jeszcze takich cwiotków jest na tym naszym świecie ..?
a witaj w klubie :lol:

edit:
ale że takie niewinne niebieskie anioły racza się tytoniem - nie wiedziałem ! :lol:
ba ! przez mysl mi nie przeszło !
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 02 sty 2015, 16:56

Już chyba z 10 lat sam sobie kręcę papierosy, a zaczęło się od rozmowy z gościem, który pracuje w wytwórni papierosów.
Poczęstował mnie jakimś (nazwy już nie pamiętam), który jest produkowany do Szwecji i za chwilę podał mi ten "sam" rodzaj ale produkowany na Polskę. Różnica ogromna. Więc wyjaśnił mi, że myk w tym, iż do tych produkowanych na zachód nie dodają świństw czyli odpadów cukierniczych, piekarniczych i wielu innych, które masowo tłoczą w nasze, czyli te robione na Polskę.
Wspomniał też, że już do wszystkich dodają jakieś badziewie, o którym nikt nie wie co to jest, a laboranci pary z gęby nie puszczają.
Od tego czasu zacząłem robić sobie sam. Na początku kupowałem jeszcze tytoń "oryginalny" czyli od producentów papierosów, ale za niedługo ocknęło mnie, że to ten sam badziew więc znalazłem ludzi, którzy sprzedają już czysty tytoń i tego tylko używam.
Oczywiście polują na nich więc co jakiś czas muszę szukać nowego, co skutkuje też tym, że nie zawsze mam taki jaki lubię, ale i tak to lepsze niż kupna trucizna. Jedynym problemem jest ich zapach, który do przyjemnych nie należy, ale za to są wolne od dodatków. ;) :lol:
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 02 sty 2015, 16:59

Na początku kupowałem jeszcze tytoń "oryginalny" czyli od producentów papierosów, ale za niedługo ocknęło mnie, że to ten sam badziew więc znalazłem ludzi, którzy sprzedają już czysty tytoń i tego tylko używam.

ale to polski surowiec ? tak z ciekawosci pytam - bo juz chcę go mieć ! :lol:
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 02 sty 2015, 17:04

grzegorzadam pisze:
Na początku kupowałem jeszcze tytoń "oryginalny" czyli od producentów papierosów, ale za niedługo ocknęło mnie, że to ten sam badziew więc znalazłem ludzi, którzy sprzedają już czysty tytoń i tego tylko używam.

ale to polski surowiec ? tak z ciekawosci pytam - bo juz chcę go mieć ! :lol:

Tak, oczywiście.
Odmiany są różne i mają często jakieś amerykańskie nazwy, których już nie pamiętam, ale tytoń jest hodowany u nas. :)
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

baba
x 129

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: baba » piątek 02 sty 2015, 17:57

GA, a kto Ci takich bzdur naopowiadał, że anioły są niewinne? Jakby były niewinne, to by nie musiały takiej ciężkiej, anielskiej pokuty odprawiać.. :mrgreen: :lol:

ABCD, a w co zwijasz ten dobry tytoń, bo Blu mówi i ja mu wierzę, że te bibułki do papierosów zawierają najwięcej świństw. :(
Wychodziłoby na to, że fajka najzdrowsza. Jak by wyglądała baba z fajką??? :P Na ulicy? :D

Ta mieszanka gliceryny jest od bardzo wielu lat stosowana np w teatrze czy innych tego typu "dymnych" efektach estradowych. Ze względu na bardzo niską temperaturę obfitego, udającego dym parowania (bo to jest para a nie dym), który nie grozi żadnym pożarem czy poparzeniem. Ja o to raczej jestem spokojna, tak pytałam dla zasady bo przecież mogę czegoś nie wiedzieć ale bardziej mnie martwią te aromaty. Się zastanawiałam nad naturalnymi olejkami eterycznymi ale nie chcą się łączyć z tą bazą. A może można czegoś innego tam nalać po prostu? Co by też miało niską temperaturę parowania? Oleje niestety mają wysoką. A terpentyna chyba jest zbyt lotna i będzie przeciekać wszędzie bo one są dostosowane raczej do gęstej i lepkiej cieczy. No i nie wiem czy w takich ilościach by jednak była korzystna.

Kiedyś były nawet w aptekach różne ziołowe "papierosy" dla astmatyków np. Gdzieś w necie widziałam taką ofertę ale był kłopot bo narzuty "akcyzowe" takie że nikt tego nie chciał kupować. No i bez nikotyny o którą nam chodzi chociaż mnie akurat już teraz na ogół bardziej sama czynność "nawykowo" uspakaja chyba. Dlatego te elektroniczne mi weszły, plus koszt oczywiście nieporównywalnie mniejszy od normalnych.

Najlepiej jednak postaram się dalej po prostu zadbać o swój komfort emocjonalny i palić okazjonalnie dla przyjemności dwa, trzy dziennie, w takich ilościach nie powinny szkodzić. Może się w końcu uda, ta terapia idzie mi jak burza chociaż z miejscowymi tajfunami i gromami, jak zwykle. :roll: :lol:

A jeszcze mi się przypomniało, że w papierosach podobno najbardziej szkodliwy jest tlenek węgla, bo on wchodzi w reakcję z hemoglobiną i tworzy tego typu hematokryt, który nie przenosi tlenu do komórek. I się robi spore niedotlenienie przy dużym paleniu, być może to prawda bo ja np mam bardzo dużo czerwonych krwinek, jak człowiek żyjący na dużych wysokościach z małą zawartością tlenu w powietrzu. Tlenek węgla niestety zawsze powstaje przy spalaniu typu żarzenie.

No to już mam pełny obraz, zamiast więcej normalnych zwiększę na razie (z powodu burzliwego emocjonalnie czasu :mrgreen: ) dawkę nikotyny w elektronicznych skoro mój mózg o nią "woła", a normalnych "dla śluzu" czy innych przyjemności wystarczy parę sztuk. 8-)
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 02 sty 2015, 18:03

Wracając jeszcze do kwestii samego nałogu palenia.
W życiu jest różnie, niekiedy nie ma się po prostu na tytoń i tu sprawa z nałogiem jawi się nieco inaczej niż gdy pali się kupne fajki.
Po kupnych "kac" i chęć zapalenia są tak rujnujące dla rodziny i osoby palącej, że ... bez kija nie podchodź.
Paląc te "swojskie" również występuje pragnienie ale niewspółmiernie mniejsze niż po monopolowych papierosach.
Miałem niedawno trzy dni przerwy w dostawie następnego tytoniu i efekty "głodu" były bardzo łagodne w porównaniu z podobnymi efektami podczas palenia monopolowych.
Efekt ten jednak zaraz się nasili gdy w czasie "siesty" skusisz się na monopolka. Wtedy uruchamia się taka sprężyna, ze lepiej wyjść z domu by nie było zadymy. :lol:
Ostatnio zmieniony piątek 02 sty 2015, 18:14 przez abcd, łącznie zmieniany 1 raz.
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 02 sty 2015, 18:09

baba pisze:ABCD, a w co zwijasz ten dobry tytoń, bo Blu mówi i ja mu wierzę, że te bibułki do papierosów zawierają najwięcej świństw. :(
Wychodziłoby na to, że fajka najzdrowsza. Jak by wyglądała baba z fajką??? :P Na ulicy? :D


Używam normalnych gilz, które mozna kupić niemal wszędzie.
Najbardziej opłaca się kupować te pakowane po 500 szt. Mają one już ustniki z filtrem.
Fakt, ten papierek zawiera najwięcej paskudztwa, ale na tę chwilę nie znajdziesz nic odpowiedniejszego.
Jeśli już mowa o tym dziadostwie w bibułce papierosowej, to temat nie ogranicza się tylko do samej bibułki.
Każdy papier, czy to bibułka do papierosa, czy toaletowy , czy jeszcze jaki inny, który jest koloru białego powinien być zakazany do użytku.
Ale co na to poradzić, jak głupi ludzie chcą by coś było śnieżnie białe, bo kojarzy im się czystością. Więc mają "czystość wizualną" okupioną ujemnymi skutkami zdrowotnymi. :lol:

Fajka moim zdaniem jest troszkę gorsza od papierosa.
Wynika to z faktu, że musisz bardzo dbać o usuwanie ogromnych ilości smoły , która się zbiera pomiędzy cybuchem, a kadzielnicą. To oczywiście nikotyna i pochodne spalania rośliny, ale to nużące czyszczenie jest nie dla mnie.
Fatk, przy robieniu papierosów również trzeba poświęcić troszkę czasu, ale poświęcasz go tylko na robotę, a później ;) już nic cię nie obchodzi.


EDYCJA:

blu pisze:Rzeczywiście temat jest do wydzielenia.

Wydziel więc i może zatytułuj "kącik dla palaczy" lub po PRL'owskiemu "Palarnia". ;) :lol:
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

baba
x 129

Re: Zdrowie - luźne dyskusje

Nieprzeczytany post autor: baba » piątek 02 sty 2015, 18:25

:shock: No proszę. To po prostu faktycznioe gnojki coś dodają do tego, tak samo jak w chrupkach i słodyczach - smak jest tak dobierany żeby uzależniał. NAUKOWO, gdzieś tu o tym ktoś film wklejał jakiegoś naukowca odszczepieńca, który się zbuntował, wyrwał z ośmiornicy i przyznał że też takie badania robił. :evil:

A ja właściwie wpadłam dodać, bo mi się przypomniało, że większa ilość nikotyny w elektronicznych, też może być niebezpieczna bo toto można palić "naokrągło", jak się np wiele godzin siedzi przed komputerem to łatwo się zatruć, już takie przypadki były. :(
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 02 sty 2015, 20:34

no to nam się w PALARNI zadymiło aż miło ! :lol:
GA, a kto Ci takich bzdur naopowiadał, że anioły są niewinne? Jakby były niewinne, to by nie musiały takiej ciężkiej, anielskiej pokuty odprawiać.. :mrgreen: :lol:

a to cierpienie za grzechy jest ? przynajmniej miłe dla oka .. ;)

tu co chwila nowe watki dochodzą - tak dymi że trza sie dobrze przypatrzyć .. ;)
Ostatnio zmieniony piątek 02 sty 2015, 20:39 przez grzegorzadam, łącznie zmieniany 1 raz.
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 02 sty 2015, 20:39

No i możemy tu sobie podymić, nie "szkodząc" nikomu. :lol:
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9737
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 483
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14639 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » piątek 02 sty 2015, 21:55

To wpadnę tu czasami, biernie sobie popalić.
Ze 3 razy byłem chyba na nartach w Czechach na Klinovcu. Było to coś w rodzaju pensjonatu jakiejś ichniej organizacji.
W tym budynku najbardziej okupowanym pomieszczeniem o bogatym życiu towarzyskim była właśnie palarnia, po czesku "Kurzarna". I zawsze więcej było tam nie palących, niż palących.
I nic nikomu się nie stało do tej pory ani z aktywnych ani pasywnych tam obecnych palaczy.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 02 sty 2015, 22:26

Od zawsze intuicyjnie czułem, że ta nagonka na palenie jest coś nie ten tego.
Mój wuj palił nałogowo, od dziecka i umarł ze starości. Co prawda wówczas jeszcze tak papierosów nie szpilowali trucizną, jak dziś ale takich przypadków znam dużo więcej.
Dzisiejsza nowomoda, że nie pali się przy dzieciach - choć nie mam nic przeciw niej - też jest histerią.
Za mego dzieciństwa nikt nie przejmował się takimi "dyrdymałami" i jakoś nasze pokolenie nie wymarło na raka.
Nawet dziś znam wiele rodzin, nawet wielodzietnych, które kopcą przy dzieciach na potęgę i o dziwo, są one zdrowsze i odporniejsze niż te chowane pod "kloszem". ;)
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 02 sty 2015, 22:59

Może jeszcze jako ciekawostkę dodam, że opisany przeze mnie przypadek mej samo zaleczonej dolegliwości: viewtopic.php?f=16&t=119&p=27780&hilit=plu%C5%82em#p27780
miał miejsce w czasie gdy paliłem i to jeszcze kupne monopolki. ;)
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 02 sty 2015, 23:08

Zanim Rosja, W Brytania i Ameryka zabroniły badań atmosferycznych 5 sierpnia 1963 r., do atmosfery wprowadzono już ponad 4.200 kg plutonu. Ponieważ wiemy, że mniej niż jeden mikrogram [milionowa część grama] wdychanego plutonu powoduje raka płuc u ludzi, dlatego wiemy, że wasz przyjazny rząd wprowadził do atmosfery 4,200,000,000 [4,2 mld] śmiertelnych dawek, a pół życia cząstki radioaktywnej to co najmniej 50,000 lat. Przerażające? Niestety, jest jeszcze gorzej.

znamy jakieś antidotum - oprócz dobrej jakości tytoniu - additive free tobacco ? ;)
choćby ''własnej roboty''.. ?
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: abcd » piątek 02 sty 2015, 23:26

Kto wie, może i to było przyczyną, jednak ani na chwilę nie przestałem palić i żyję, i mam się dobrze. :)
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

baba
x 129

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: baba » sobota 03 sty 2015, 06:44

GA, ja myślę że ochronnie to naprawdę jakieś śluzotwórcze ziółka dla dzieci.
A ja mam pytanie do naszego "biernego". :D
Blu, czy można jakoś inaczej suplementować nikotynę? Jest jakiś kwas nikotynowy (witamina chyba) ale nie wiem czy to to samo. Oczywiście te wszystkie nikorety nie wchodzą w grę. ;)

Nawiasem mówiąc palarnie wszędzie są często odwiedzane przez niepalących. Nawet kilku palących, prze szczęśliwych z tego powodu, że nareszcie mogą zapalić robi tam zawsze świetną atmosferę do której ludki lgną, takie miejsce spotkań towarzyskich gdzie zawsze jest wesoło. :D
0 x



ODPOWIEDZ