Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Palarnia...

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » niedziela 04 mar 2018, 17:51

Ukryta prawda o paleniu tytoniu

https://youtu.be/qBPxAcE3VPE

:D
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
sandra
Posty: 2315
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 19:20
x 96
x 177
Podziękował: 1352 razy
Otrzymał podziękowanie: 4878 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: sandra » czwartek 29 mar 2018, 19:54

Obrazek
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 238
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: abcd » czwartek 29 mar 2018, 20:31

Dobre potwierdzenie trafności stwierdzenia z powyższego filmiku. :D
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » niedziela 04 lis 2018, 15:45

Hej ! Wystarczy zalać e-papierosa

gliceryną roślinna, dodać parę kapek wody i 5 kropli DMSO.

Ciągnąć dobre 20 minut 1 raz dziennie.

To jest terapia antyrakowa.

Sprawdza się w zapaleniu płuc, oskrzeli, tchawicy.

Oczywiście wszystko co po drodze między fają a płucami pada .

Nebulizatory zdaje się nie obsługują gliceryny.

Zatem faje górą 🙂
z Pepsieliot

co to ludzie nie wymyślą, ciekawe 8-)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 08 sty 2019, 17:47

cedric pisze:
wtorek 08 sty 2019, 14:30
http://losyziemi.pl/badania-japonskich- ... -papierosy

Zawarta w tytoniu nikotyna rozpuszcza się w wodzie znajdującej się na liściach rośliny. Ponieważ zaś nikotyna wchłania się przez skórę, nie wolno tytoniu zbierać, dopóki nie wyschnie. Zatrucie nikotyną wśród zbieraczy znane jest w języku angielskim jako Green Tobacco Sickness. Do objawów należą wymioty, zawroty głowy oraz - niekiedy stanowiące poważne zagrożenie - skoki ciśnienia krwi i wahania tętna.

https://globalquiz.org/pl/pytanie/zbier ... czegolnie/

http://gentlemanschoice.pl/zawrotna-kariera-tytoniu/

Tabaka, snus, żucie tytoniu , jako stymulant receptorów nikotynowych mogłaby być wskazana w ch. degeneracyjnych OUN.
Tytoń zawiera niacynę , jak sama nazwa wskazuje.

hps://kopalniawiedzy.pl/palenie-tyton-samokontrola-zasoby-uszczuplic-regenerowac-Bryan-W-Heckman-Thomas-H-Brandon,15452tt

https://kopalniawiedzy.pl/tyton-nitroza ... -dym,18305
cedric pisze:
wtorek 08 sty 2019, 16:48
http://losyziemi.pl/roztwory-nikotyny-w ... otworczych
Roztwory nikotyny w e-papierosach podgrzane do wyższych temperatur powodują wydzielanie się dużych ilości związków rakotwórczych

wtorek, 08.07.2014 22:14 wibi. Kategorie: Ciekawostki, Świat i Wszechświat, Wirusy, choroby i epidemie Tagi: carcinogenic, e-papieros, electronic cigarette, glikol propylenowy, harmful, Heat, papieros elektroniczny, rakotwórczy, szkodliwy, wysoka temperatura

Chodzi o e-papierosy z możliwością regulacji mocy, w których roztwór nikotyny może być podgrzewany do wyższej temperatury. Gliceryna i glikol propylenowy to najpowszechniej stosowane w e-papierosach rozpuszczalniki nikotyny. Udowodniono, że wyższe temperatury obu związków powodują ich rozpad do związków karbonylowych, w tym rakotwórczych formaldehydu i acetaldehydu.
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 10 kwie 2019, 06:11

Papieros jest doskonałym przykładem doskonałej rozkoszy.

Sprawia przyjemność, a nie zaspokaja.

Oscar Wilde
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

cedric
Posty: 7191
Rejestracja: sobota 10 mar 2018, 21:53
x 95
x 179
Podziękował: 4035 razy
Otrzymał podziękowanie: 11142 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: cedric » poniedziałek 15 kwie 2019, 23:11

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tabaka

"Roślina tytoniu została przywieziona do Europy przez żeglarzy hiszpańskich i portugalskich. W Lizbonie w połowie XVI wieku tabaka była używana w medycynie przez lekarzy, którzy wierzyli, że zioło może wyleczyć zarówno kiłę, jak i raka. Uprawiali oni tytoń w swoich ogrodach i robili swoje własne tabaki. Jean Nicot, francuski ambasador w Lizbonie zaprzyjaźniony z jednym z portugalskich uczonych i botaników, zdobył od niego sławne ziele i próbkę tabaki, którą to następnie przesłał na francuski dwór królewski. Odbiorczynią zmielonego na pył tytoniu była królowa Francji, Katarzyna Medycejska, która cierpiała na chroniczną migrenę[3]. Tabaka okazała się być dla niej niezawodnym lekarstwem i postanowiła nazwać otrzymaną roślinę „Herba Regina” (zioło królowej). Królowa nadała temu proszkowi bardzo wysoką pozycję społeczną, przez co w błyskawicznym tempie praktyka zażywania tabaki znalazła swoje miejsce na innych europejskich dworach."
"Mimo swojej długotrwałej dominacji na rynku produktów tytoniowych, tabaka musiała ustąpić miejsca wyrobom dymnym na początku dziewiętnastego wieku. Przyczyną tego była epidemia cholery, na którą to lekarstwem (zgodnie z zaleceniami lekarzy) miał być dym tytoniowy[11]."

"Kwestie zdrowotne
Tabace, od początków jej istnienia w Europie, przypisywano właściwości lecznicze. Już w 1560 roku Jean Nicot (od którego nazwiska urobiono nazwę nikotyna) zaproponował Katarzynie Medycejskiej tabakę jako lek na uciążliwe bóle głowy, co zaowocowało uznaniem jej za panaceum. Ówcześni lekarze zalecali używanie tabaki jako lek na bóle zębów, katar, liszaje, obstrukcje, migreny, różnego rodzaju owrzodzenia, ślepotę, odmrożenia, podagrę, wady serca, wodogłowie, wodną puchlinę, karbunkuły, gnicie dziąseł, czy wściekłość macicy.

Z czasem zaczęły powstawać pierwsze naukowe traktaty dotyczące użytkowania tytoniu, a więc i tabaki, które odnosiły się niezwykle sceptycznie do „leczniczych” właściwości tej używki. Wystarczy wymienić: Work for Chimney sweepers – a warning for tobacconists z 1602 roku, Counterblast against tobacco z 1604 roku Jakuba I, Directions for health dr Williama Vaughna z 1617 roku, czy Via Recta ad Vitam Longam Whereunto is Annexed by the Same Author an Accurate Treatise Concerning Tobacco dr Tobiasa Vennera z roku 1650.

Dziś wiedza na temat wpływu tabaki na zdrowie człowieka jest znacznie większa. Tabaka jako wyrób tytoniowy (a więc zawierający nikotynę), bezdymny została zaliczona do używek o charakterze uzależniającym, tak więc zażywanie jej może prowadzić do nikotynizmu.

Jednakże w odróżnieniu od większości wyrobów tytoniowych tabaka nie jest uznawana za rakotwórczą. Szczegółowe badania przeprowadzone przez WHO i IARC w 2004 roku wykazały, iż zażywanie tabaki nie wpływa w żaden sposób na stopień zachorowalności na nowotwory[32]. Jednakowoż dane epidemiologiczne z ziem afrykańskich wskazują, że stosowanie własnoręcznie robionej zuluskiej tabaki z Republiki Południowej Afryki zwiększa ryzyko zachorowania na raka. Jest to w głównej mierze spowodowane dodawaniem do tytoniu aloesu, który jest odpowiedzialny za ten efekt[33]. W 2003 roku WHO zainicjowała konwencję o ograniczeniu użycia tytoniu zaliczając do wyrobów objętych jej ograniczeniami wyroby całkowicie lub częściowo wytworzone z liści tytoniu jako surowca, wykonane w celu ich palenia, ssania, żucia lub wąchania[34].

Jednym z negatywnych skutków długotrwałego zażywania tabaki jest wysuszenie błony śluzowej nosa, co może prowadzić do jej podrażnień, a w skrajnych przypadkach do krwotoków i czasowych zaburzeń w jej funkcjonowaniu."

https://en.wikipedia.org/wiki/Snuff_(tobacco)

translator

"Jest wdychana lub „wdychany” do jamy nosowej, zapewniając szybkie uderzenie nikotyny i trwały zapach (zwłaszcza jeśli smak został zmieszany z tytoniem). [1]"

"Wkrótce potem pojawiły się odmiany przypraw, pikantne, owocowe, kwiatowe i mentolowe (zwane również „leczniczymi”), zarówno czyste, jak i mieszane. [1] Każdy producent tabaki ma zwykle wiele unikalnych receptur i mieszanek, a także specjalne przepisy dla indywidualnych klientów. [1] Typowe smaki obejmują również kawę, czekoladę, bordo, miód, wanilię, wiśnię, pomarańczę, morelę, śliwkę, kamforę, cynamon, różę i miętę."

"W 1611 roku komercyjnie wyprodukowana tabaka trafiła do Ameryki Północnej dzięki Johnowi Rolfe, mężowi Pocahontas, który wprowadził słodką hiszpańską odmianę tytoniu do Ameryki Północnej."

"Używanie tabaki w Anglii zyskało na popularności po Wielkiej Pladze w Londynie (1665–1666), ponieważ ludzie wierzyli, że tabaka ma cenne właściwości lecznicze, co dodaje jej silnego impulsu. Do 1650 r. Użycie tabaki rozprzestrzeniło się z Francji do Anglii, Szkocji i Irlandii oraz w całej Europie, a także w Japonii, Chinach i Afryce [2]." (niacyna, nikotyna?)

"Artykuł z British Medical Journal z 1981 r. Badający „spożycie nikotyny przez użytkowników tabaki” [19] stwierdził:

W przeciwieństwie do dymu tytoniowego, tabaka jest wolna od smoły i szkodliwych gazów, takich jak tlenek węgla i tlenki azotu. Ponieważ nie można go wdychać do płuc, nie ma ryzyka raka płuc, zapalenia oskrzeli i rozedmy płuc. Nie wiadomo, czy nikotyna lub tlenek węgla jest głównym sprawcą odpowiedzialnym za chorobę wieńcową wywołaną przez papierosy. Jeśli jest to tlenek węgla, zmiana na tabakę znacznie zmniejszy ryzyko, ale nawet jeśli nikotyna odgrywa rolę, nasze wyniki pokazują, że spożycie z tabaki nie jest większe niż z palenia.

Podsumowując, szybka absorpcja nikotyny z tabaki potwierdza jej potencjał jako akceptowalnego substytutu palenia. Przejście od papierosów do tabaki znacznie zmniejszyłoby ryzyko raka płuc, zapalenia oskrzeli, rozedmy płuc, a także choroby wieńcowej serca."


Kichanie

https://en.wikipedia.org/wiki/Sneeze

"Kichanie zazwyczaj występuje, gdy obce cząsteczki lub wystarczająca ilość stymulantów zewnętrznych przechodzą przez włosy nosowe, aby dotrzeć do błony śluzowej nosa. Powoduje to uwalnianie histamin, które podrażniają komórki nerwowe w nosie, co powoduje wysyłanie sygnałów do mózgu w celu zainicjowania kichania przez sieć nerwu trójdzielnego. Mózg następnie wiąże ten początkowy sygnał, aktywuje mięśnie gardła i tchawicy i tworzy duże otwarcie jamy nosowej i jamy ustnej, co powoduje silne uwolnienie powietrza i biocząstek. Silny charakter kichnięcia przypisuje się zaangażowaniu wielu narządów górnej części ciała - jest to reakcja zwrotna obejmująca mięśnie twarzy, gardła i klatki piersiowej. Kichanie wywołuje również stymulacja nerwu zatokowego spowodowane przekrwieniem nosa i alergiami.

Regiony nerwowe biorące udział w odruchu kichania znajdują się w pniu mózgu wzdłuż brzuszno-przyśrodkowej części jądra trójdzielnego kręgosłupa i przylegającej bocznej formacji siatkowatej mostowo-rdzeniowej. Region ten wydaje się kontrolować mięśnie nasierdzia, wewnętrzne mięśnie krtani i oddechowe, a połączone działanie tych mięśni służy jako podstawa do kichania. [3]

Odruch kichania obejmuje skurcz wielu różnych mięśni i grup mięśniowych w całym ciele, w tym zazwyczaj powiek. Powszechna sugestia, że ​​nie można kichać z otwartymi oczami, jest jednak niedokładna [4]. Innych niż drażniące obce cząsteczki, alergie lub możliwe choroby, innym bodźcem jest nagła ekspozycja na jasne światło - stan znany jako fotowy odruch kichania (PSR). Wyjście z ciemnego budynku na słońce może wywołać zespół PSR lub zespół ACHOO (autosomalny dominujący kompulsywny helio-okulistyczny wybuch kichania), jak to się nazywa. [5] Tendencja do kichania po ekspozycji na jasne światło jest autosomalną dominującą cechą i dotyka 18-35% populacji ludzkiej [6]. Rzadszym spustem, obserwowanym u niektórych osób, jest pełnia żołądka zaraz po dużym posiłku. Jest to znane jako snatiation i jest uważane za zaburzenie medyczne przekazywane genetycznie jako cecha autosomalna dominująca."

"Seksualność

Nagromadzenie i nagłe uwolnienie kichnięcia.
Niektórzy ludzie mogą kichać podczas początkowych faz pobudzenia seksualnego. Lekarze podejrzewają, że zjawisko to może wynikać z przypadku skrzyżowanych przewodów w autonomicznym układzie nerwowym, który reguluje szereg funkcji w organizmie, w tym „budzenie” genitaliów podczas podniecenia seksualnego. Nos, podobnie jak narządy płciowe, zawiera tkankę erekcyjną. [18] Zjawisko to może przygotować narząd lemieszowy do zwiększenia wykrywania feromonów [19].

Kichnięcie porównano do orgazmu, ponieważ zarówno orgazmy, jak i odruchy kichania obejmują mrowienie, rozciąganie ciała, napięcie i uwalnianie [20]. Na ten temat seksuolog Vanessa Thompson z Uniwersytetu w Sydney stwierdza: „Kichanie i orgazmy wywołują dobre samopoczucie, zwane endorfinami, ale ilość wytworzona przez kichnięcie jest znacznie mniejsza niż orgazm”. [21]

Według dr Holly Boyer z University of Minnesota, podczas kichania występuje efekt przyjemności: „napięcie mięśni, które gromadzi się w klatce piersiowej, powoduje ucisk, a kiedy kichasz i mięśnie się rozluźniają, uwalnia ciśnienie . Za każdym razem, gdy wywierasz presję, czujesz się dobrze ... Są też dowody na to, że uwalniane są endorfiny, co powoduje, że twoje ciało czuje się dobrze ”. Endorfiny indukują mózgowy system nagradzania, a ponieważ kichanie następuje w szybkim wybuchu, tak też robi się przyjemność. [22]

Kichanie podczas miesiączki może spowodować nagłą emisję miesiączkową pochwy. [23]"


Coś mi się wydaje , że będzie kolejny powrót do przeszłości.
0 x



cedric
Posty: 7191
Rejestracja: sobota 10 mar 2018, 21:53
x 95
x 179
Podziękował: 4035 razy
Otrzymał podziękowanie: 11142 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: cedric » poniedziałek 15 kwie 2019, 23:14

Czy nikotyna jest zła? Top 28 Korzyści z nikotyny + 4 efekty negatywne

https://selfhacked.com/blog/28-proven-h ... ial-risks/

"Jeśli chodzi o poprawę funkcji mózgu, króluje nikotyna. Nikotyna przynosi wiele korzyści, o których możesz nie wiedzieć."
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 22 maja 2019, 23:24

Naukowcy z New York University School of Medicine w Nowym Jorku odkryli, że

myszy wystawione na działanie pary elektronicznego papierosa ( e-papierosa )

doświadczyły uszkodzenia DNA w płucach, pęcherzu i sercu, co może zwiększyć ryzyko raka i chorób serca .

Takie uszkodzenie stwierdzono również w hodowanych ludzkich płucach i komórkach pęcherza moczowego, które były narażone na działanie e-papierosów w ciągu 10 lat.
czyli oryginały nie jakieś protezy i inne erzace :D
https://zdrowie831.wordpress.com/2018/0 ... a-czesc-4/
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 20 sie 2019, 07:45

św.anna pisze:
sobota 17 sie 2019, 12:55
NIKOTYNA – CUDOWNY LEK?

Każdy środek uzależniający musi mieć swój czas. Morfina pozostaje jednym z najsilniejszych środków przeciwbólowych, jakie kiedykolwiek odkryto. Chemiczna kuzynka kokainy, lidokaina, jest wciąż stosowana przez lekarzy i dentystów jako skuteczny miejscowy środek znieczulający. Nawet przeklęty alkohol, kiedy spożywany jest w umiarze, zmniejsza ryzyko zawałów serca, osteoporozy, reumatoidalnego zapalenia stawów i innych, najróżniejszych dolegliwości.

Teraz przychodzi czas na nikotynę, być może najbardziej niespodziewany cudowny lek, jaki kiedykolwiek odkryto.

Gdyby tuziny opublikowanych w ciągu ostatnich sześciu lat badań na ludziach i zwierzętach zostały potwierdzone w obszernych badaniach klinicznych, nikotyna – uwolniona w końcu od swojego trującego gospodarza, tytoniu, i dostarczana inaczej, w formie gumy do żucia lub plastrów transdermalnych – może okazać się, ku naszemu zdziwieniu, niesamowicie skutecznym środkiem łagodzącym lub zapobiegającym najróżniejszym zaburzeniom neurologicznym, włączając chorobę Parkinsona, łagodne zaburzenia procesów poznawczych (MCI, mild cognitive impairment), zespół Touretta i schizofrenię. Może ona nawet poprawiać uwagę i koncentrację na tyle, aby kwalifikować się jako środek wzmacniający funkcje poznawcze, a także (o tak!) jest ona od dawna kojarzona z utratą wagi, przy zaledwie kilku znanych ryzykach. (Chociaż, prawdę mówiąc, do tej pory opublikowano niewiele badań na temat bezpieczeństwa coraz bardziej popularnych e-papierosów.)

Nikotyna? Tak, nikotyna.

Właściwie, jedynym celem, dla którego nikotyna okazała się być bezskuteczna, jest ten sam cel, dla którego jest ona zatwierdzona przez amerykańską Agencję Żywności i Leków, sprzedawana przez apteki bez recepty, kupowana przez konsumentów i uwzględniana przez wiele stanowych programów Medicaid: rzucanie palenia. W styczniu 2012 roku, w wyniku sześcioletnich badań obserwacyjnych na 787 osobach dorosłych, które w ostatnim czasie rzuciły palenie, odkryto, że u tych osób, które stosowały leczenie zastępcze nikotyną w postaci plastra, gumy, inhalacji lub sprayu do nosa, długoterminowy wskaźnik powrotu do nałogu była taki sam, jak u osób, które nie stosowały produktów zastępczych. U nałogowych palaczy, którzy usiłowali rzucić palenie bez korzystania z pomocy psychologicznej, prawdopodobieństwo powrotu do nałogu było właściwie dwa razy wyższe wówczas, gdy stosowali oni produkty zastępcze nikotyny.

I na tym właśnie polega największa trudność, z jaką lekarze i organy nadzorcze będą musieli sobie poradzić, jeśli obiecujące badania na temat nikotyny zostaną podtrzymane: w jaki sposób wspierać wdrożenie środka kojarzonego z jedną z największych plag zdrowia publicznego, z jaką ten świat miał kiedykolwiek do czynienia.

„Rozumiem, że palenie jest złe”, mówi neuronaukowiec Maryka Quik, dyrektor programowy Programu dotyczącego chorób neurodegeneracyjnych na SRI International, instytutu badawczego nonprofit, mającego siedzibę w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej. „Mój ojciec umarł na raka płuc. Całkowicie to rozumiem.”

Mimo to, przez lata opublikowała tuziny badań ujawniających korzystne działania nikotyny na mózg ssaków. „Cały problem z nikotyną polega na tym, że tak się trafiło, że znajduje się ona w papierosach”, mówi. „Ludzie nie potrafią tego w swoich umysłach rozdzielić.”

PODRASOWAĆ MÓZG

Pierwsza interesująca wskazówka, że nikotyna może wykazywać korzystne działania, pojawiła się w badaniu opublikowanym w 1966 roku przez Harolda Kahna, epidemiologa z Narodowych Instytutów Zdrowia w Stanach Zjednoczonych. Analizując dane z ubezpieczeń zdrowotnych 293 658 weteranów, którzy służyli w armii USA w okresie pomiędzy rokiem 1917 a 1940, Kahn odkrył pewne rodzaje powiązań pomiędzy paleniem a śmiertelnością, które stały się już powszechnie znane. Niezależnie od wieku, u palaczy papierosów prawdopodobieństwo śmierci z powodu raka płuc było 11 razy większe niż u niepalących, a prawdopodobieństwo śmierci z powodu rozedmy płuc było 12 razy większe. Nowotwory jamy ustnej, gardła, przełyku, krtani – i tak bez końca. Ale pośród tej listy typowych podejrzeń, wyniknął jeden niespodziewany związek: Śmierć z powodu choroby Parkinsona wystąpiła trzy razy częściej u niepalących niż u palaczy.

Obrazek
Dopamina wysyła sygnały związane z przyjemnością i funkcjami ruchowymi poprzez neurony w mózgu. Deficyty dopaminy zostały powiązane z chorobą Parkinsona.

Idąc dalej tym tropem, naukowcy spodziewali się, że odkrycie to będzie jedynie aberracją statystyczną w danych Kahna, ale stało się inaczej – dane te wkrótce zostały potwierdzone. Usiłując pojąć ostateczną możliwą alternatywę, czyli kłopotliwą koncepcję, że palenie może przynosić korzyści zdrowotne, eksperci teoretyzowali, że to powiązanie wyniknęło tylko dlatego, że palacze umierają młodo na raka, chorobę serca lub chorobę płuc, zanim osiągną wiek, w którym mogłaby się u nich rozwinąć choroba Parkinsona. (To neurodegeneracyjne zaburzenie dotyka około 1 procent osób przed 60 rokiem życia, a po 80 roku życia ryzyko wzrasta do około 4 procent.) Ale w 1971 roku epidemiolodzy Irving Kessler i Earl Diamond z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa opublikowali badanie, w którym porównali historię palenia żyjących mieszkańców Baltimore, u których w ostatnim czasie zdiagnozowano Parkinsona, z populacją kontrolną dopasowaną wiekowo. Stwierdzono z wystarczającą pewnością, że pacjenci z Parkinsonem znacznie rzadziej niż inni mieszkańcy palili papierosy.

A zatem co takiego jest w tytoniu, że dewastuje serce, puca, zęby i skórę, ale w jakiś sposób chroni przed chorobą mózgu? W 1979 roku neurobiolog UCLA Marie-Françoise Chesselet wykazała, że nikotyna podwyższa poziomy dopaminy, neuroprzekaźnika koniecznego dla wzbudzenia stanu uwagi, zachowań dążenia do uzyskania nagrody i zwiększającego ryzyko uzależnień, od hazardu po narkotyki. Dopamina pomaga również w kontrolowaniu ruchu. Receptory nikotyny w ciele prążkowanym, strukturze w kształcie przecinka w pobliżu środka mózgu, w którym ruchy są planowane i kontrolowane, zlokalizowane są blisko zakończeń, które regulują i emitują dopaminę. Chesselet stwierdziła, że nawet niewielka dawka nikotyny stymuluje uwolnienie dopaminy w ciele prążkowanym, hamując ruchy, które w innym wypadku wymknęłyby się spod kontroli.

I właśnie ten efekt sugeruje, dlaczego nikotyna mogła pomagać w leczeniu choroby Parkinsona. Nazwana „drżączką poraźną” w 1817 roku w eseju autorstwa angielskiego lekarza Jamesa Parkinsona (od którego nazwiska pochodzi późniejsza nazwa choroby), choroba Parkinsona charakteryzuje się drżeniem i trudnościami w chodzeniu, koordynacji i wykonywaniu innych ruchów. Chociaż jej zasadnicza przyczyna pozostaje niewyjaśniona, neuronaukowcy od dawna wiedzą, że wraz z postępowaniem objawów, neurony produkujące dopaminę w ciele prążkowanym umierają. Od lat sześćdziesiątych złotym standardem leczenia choroby jest środek o nazwie lewodopa, znany również jako L-dopa, prekursor dopaminy, który może przekraczać barierę krew-mózg. Ale lek ten nie jest doskonały: Leczenie L-dopa prowadzi do dyskinezji – szybkich mimowolnych ruchów rąk i czasem również głowy i tułowia.

Łącząc ze sobą pojawiające się liczne doniesienia, Quik zdecydowała się leczyć chorobę Parkinsona u małp sajmiri podając nikotynę. W przełomowej publikacji z 2007 roku przedstawiła dane, z których wynika, że ilość drżeń i tików spadła do 50 procent i że nikotyna ograniczyła występowanie dyskinezji o 35 procent u tych małp, które otrzymywały już L-dopa. W badaniach Quik i innych na szczurach, myszach i ssakach naczelnych wkrótce odkryto podobne efekty. W skrócie, okazało się, że poprzez podnoszenie poziomu dopaminy, nikotyna łagodzi drżenia i tiki powodowane przez chorobę Parkinsona, a nawet zaburzenia ruchów indukowane przez główny lek stosowany w leczeniu tej choroby.

CZEKAJĄC NA DOWODY W POSTACI BADAŃ Z UDZIAŁEM LUDZI

Biorąc pod uwagę te odkrycia, pytanie o to, ile badań klinicznych nad zwykłymi, kupowanymi bez recepty plastrami lub gumami z nikotyną, stosowanymi w celu zapobiegania progresji choroby Parkinsona, opublikowano do tej pory w literaturze medycznej, nasuwa się samo. „Z udziałem ludzi, zero”, mówi neurolog James Boyd z Uniwersytetu Vermont Collage of Medicine. To się wkrótce zmieni. Boyd prowadzi aktualnie dwa takie badania. Pierwsze, rozpoczęte w 2010 roku, jest niewielkim, randomizowanym, 12-tygodniowym badaniem dotyczącym tego, czy plaster z nikotyną może ograniczyć inny problem, często występującym przy chorobie Parkinsona: impulsywność.

Należy pamiętać, że w chorobie Parkinsona dochodzi do spadku poziomu dopaminy, neuroprzekaźnika, który reguluje nie tylko ruch, ale również zachowania uzależniające. Od dawna obserwuje się, że ludzie, którzy zapadają na chorobę Parkinsona, mają tendencję do bycia bardziej powściągliwymi i nieskorymi do ryzyka niż przeciętna osoba, tak jakby ich wrodzony poziom dopaminy zawsze był zaniżony. Kiedy jednak zaczynają zażywać L-dopa, niektórzy z nich przeskakują na drugą stronę spektrum zachowań dążenia do nagrody, uzależniając się od hazardu lub różnych zachowań seksualnych. Boyd ma nadzieję, że nikotyna sprowadzi tych pacjentów z powrotem na umiarkowany grunt.

Obrazek

Jest on również głównym amerykańskim badaczem w randomizowanym badaniu, które rozpoczęło się po koniec zeszłego roku w Niemczech i jest tu teraz przeprowadzane w celu zbadania wartości nikotyny jako środka terapeutycznego. W badaniu tym dąży się do uzyskania odpowiedzi, czy zwykła, sprzedawana bez recepty guma lub plaster z nikotyną może zatrzymać progresję choroby Parkinsona. Aby zbliżyć się do uzyskania odpowiedzi, jednym z komponentów, którego dotyczy badanie, jest kwestia, czy substancja ta może łagodzić skręcające ruchy, które ostatecznie dotykają prawie każdego pacjenta z Parkinsonem zażywającego L-dopa.

POZA PARKINSONEM

Podczas wyczekiwania na wyniki badań nad chorobą Parkinsona, badacze spoglądają na nikotynę również w szerszej perspektywie, jako na potencjalny środek do leczenia również innych zaburzeń.
„Nikotyna wykazuje również inne mechanizmy działania ochronnego na komórki mózgu, poza wpływaniem na poziom dopaminy”, mówi Boyd. „Jedną z funkcji receptorów nikotyny jest hamowanie wnikania wapnia do komórek. Obecność nikotyny zwiększa ilość międzykomórkowego wapnia, co wydaje się poprawiać przeżywalność komórek.”

Nikotyna może też wywoływać efekt antyoksydacyjny, działając jako wymiatacz toksycznych wolnych rodników, będących produktem ubocznym metabolizmu, i chroniąc w ten sposób mózg. Neuroochronne działanie nikotyny badano w randomizowanym badaniu klinicznym obejmującym 67 pacjentów we wczesnych etapach choroby Alzheimera, u których występowały niewielkie zaburzenia pamięci, ale podejmowanie decyzji i inne zdolności poznawcze funkcjonowały prawidłowo. Pacjentom podawano albo 15-miligramowy plaster z nikotyną, albo placebo przez sześć miesięcy. W wyniku badań stwierdzono „znaczącą, wynikającą z podawania nikotyny, poprawę w skupianiu uwagi, zapamiętywaniu i szybkości psychomotorycznej”, przy pełnym bezpieczeństwie i doskonałej tolerowalności.

Inne badania sugerują, że nikotyna może być tak skuteczna we wzmacnianiu stanu skupienia, jak metylofenidat (Ritalin) i środek wspomagający stan czuwania – modafinil (Provigil). W 2008 roku Paul Newhouse, dyrektor Centrum Medycyny Kognitywnej Szkoły Medycznej Uniwersytetu Vanderbilt w Nashville, porównał wyniki dla serii zadań kognitywnych u 15 niepalących pacjentów z ADHD, którzy nosili albo 7-mg plastry z nikotyną, albo placebo. Zaledwie po 45 minutach z plastrem nikotynowym młodzi pełnoletni pacjenci znacznie lepiej radzili sobie z hamowaniem impulsów, opóźnianiem dążenia do uzyskania nagrody i zapamiętywaniem obrazu, który widzieli.

Nawet ludzie, u których nie zdiagnozowano żadnego zaburzenia mogą odnosić korzyści ze stosowania nikotyny. Psycholog Jennifer Rusted z Uniwersytetu Sussex w Brytanii nazywa ten środek „najbardziej niezawodnym, z aktualnie dostępnych, wzmacniaczem funkcji poznawczych”. Poza poprawianiem uwagi wzrokowej i pamięci roboczej, Rusted wykazała, że nikotyna zwiększa pamięć prospektywną: zdolność do zapamiętania i wykonania wcześniejszego zamierzenia. (Kiedy twoja mama prosi cię o przyniesienie ze sklepu spożywczego słoika ogórków w drodze powrotnej do domu, stawia wyzwanie dla twojej pamięci prospektywnej.)

„To jest niewielki efekt, dający może 15 procent poprawy”, mówi Rusted. „To nie jest coś, co będzie miało jakieś przemożne oddziaływanie u zdrowych młodych ludzi. Ale uważamy, że nikotyna pozwala szybciej przerzucić twoją uwagę.” W skrócie, środek ten wydaje się działać poprzez wspomaganie oddzielania nieistotnych bodźców po to, aby ważne informacje mogły wysunąć się naprzód.

Zdolność oddzielania bodźców mogłaby również przynieść użytek w leczeniu schizofrenii, w przypadku której pacjenci są przytłaczani obrazami, dźwiękami i myślami, które większość z nas potrafi albo szybko zignorować, albo usunąć z pamięci. Badania w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Niemczech wykazały, że nikotyna poprawia u pacjentów dotkniętych schizofrenią zdolność skupiania uwagi i przywoływania ostatnich zdarzeń. Dodatkowo, haloperydol, silny środek antypsychotyczny, często powoduje dyskinezje, które, według badania Quik z 2007 roku, mogą być łagodzone działaniem nikotyny.

TO WCALE NIE JEST WIELKI SZATAN

Być może najbardziej zaskakujące jest to, że w badaniach Boyda i innych nikotyna stosowana w leczeniu choroby nie powodowała uzależnienia, ani syndromu odstawienia. Odkrycia te stoją w sprzeczności z reputacją nikotyny, jako jedną z najbardziej znanych uzależniających substancji, ale reputacja ta zbudowana została na micie. Tytoń może być tak samo uzależniające jak heroina, twierdzili niektórzy. Ale naukowcy wiedzą, że próby uzależnienia myszy lub innych zwierząt od samej nikotyny są zniechęcająco trudne. W artykule z 2007 roku w czasopiśmie Neuropharmacology napisano: „Używanie tytoniu ma jeden z największych wskaźników uzależnienia ze wszystkich nadużywanych środków.” Paradoksalnie, uzależnienie zwierząt laboratoryjnych od czystej nikotyny jest prawie niemożliwe, choć jej stosowanie daje łagodnie przyjemny efekt.

W tym samym badaniu stwierdzono, że sam dym tytoniowy jest niezbędny, aby wzbudzić działanie uzależniające nikotyny. W 2005 roku, na przykład, badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine odkryli, że zwierzęta same zażywały kombinację nikotyny z acetaldehydem, związkiem organicznym występującym w tytoniu, znacznie częściej niż każdy z tych związków oddzielnie. W 2009 roku zespół francuskich naukowców stwierdził, że połączenie nikotyny z koktajlem pięciu innych związków chemicznych występujących w tytoniu – anabazyną, nornikotyną, anatabiną, kotyniną i miozminą – znacząco zwiększyło nadpobudliwość i chęć zażywania mieszanki w porównaniu do samej nikotyny.

W skrócie, około 45,3 milionów ludzi lub 19,3 procent wszystkich osób dorosłych w Stanach Zjednoczonych, którzy wciąż palą papierosy, nie są fanatykami nikotyny. Są fanatykami nikotyny-anabazyny-nornikotyny-anatabiny-kotyniny-miozminy-acetaldehydu-i-kto-wie-czego-jeszcze. To tytoń, z tysiącem swoich składników chemicznych, w sposób uprawniony zasługuje na nasz strach i odrazę, jako Wielki Szatan uzależnień. Sama nikotyna: nie tak bardzo.
Pomimo potencjalnych korzyści i, wydaje się również, bezpieczeństwa, badacze, tacy jak Boyd, chcą uzyskać więcej dowodów, zanim zaczną rekomendować plastry z nikotyną do stosowania dla jakichkolwiek innych celów niż cel zatwierdzony przez FDA (choć najwyraźniej zupełnie bezskutecznie), jakim jest rzucanie palenia. „Nikotyna może potencjalnie wchodzić w interakcje z innymi lekami. Może interferować ze środkami regulującymi ciśnienie krwi. Rekomendowanie środka, dla którego nie ma wiarygodnych długoterminowych danych dotyczących bezpieczeństwa, jest po prostu złe”, mówi Boyd.
Dla Quik, dobra strona jest jasna. „Ludzi przetestowali wszystkie ulubione środki pomagające leczyć Parkinsona i inne choroby neurologiczne”, mówi. „Teraz przyszedł czas na nikotynę.”

[Artykuł oryginalnie okazał się w druku jako „The Nicotine Fix.”]

tłumaczone z: http://discovermagazine.com/
http://nootropy.pl/2016/06/15/nikotyna-cudowny-lek/
1 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16961
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1086
x 544
Podziękował: 17175 razy
Otrzymał podziękowanie: 24256 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: songo70 » piątek 11 paź 2019, 08:13

Indie już zakazały, USA już o krok, w UK właśnie trwa dyskusja...
E-Papierosy
https://www.rp.pl/Medycyna-i-zdrowie/19 ... eczne.html
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 11 paź 2019, 23:32

anioły wiedzą co dobre
:D

Obrazek
1 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16961
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1086
x 544
Podziękował: 17175 razy
Otrzymał podziękowanie: 24256 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: songo70 » poniedziałek 16 gru 2019, 18:11

0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » niedziela 29 gru 2019, 18:33

:D
BABA pisze:
niedziela 29 gru 2019, 17:34
Obrazek
1 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 16 sty 2020, 00:03

cedric pisze:
środa 15 sty 2020, 23:00
https://www.sott.net/article/243290-Rad ... ed-Cancers
"Stwierdzono, że promieniowanie jest pierwszą przyczyną raka związanego z tytoniem
Sayer Ji
GreenMedInfo
Śr., 21 marca 2012 14:00 UTC


Powszechnie wiadomo, że 25-30% wszystkich nowotworów jest powodowanych wyłącznie przez spożywanie tytoniu - przyczyna całkowicie możliwa do uniknięcia.

Ale co jeśli sam tytoń nie byłby główną przyczyną raka, ale coś innego go zanieczyszczającym? A jeśli przemysł tytoniowy wiedziałby, że to śmiertelne zanieczyszczenie jest w ich produkcie, a nawet wiedział, jak go usunąć, ale nic nie robił i nie mówił przez ponad 30 lat, aby ukryć ten śmiertelny sekret przed opinią publiczną?

W 1998 r. Wewnętrzne tajne dokumenty głównych przemysłów tytoniowych zostały udostępnione online na mocy umowy ugodowej, która ujawniła, że ​​przemysł wiedział o obecności substancji radioaktywnych w tytoniu już w 1959 r.

W 1964 roku odkryto, że rakotwórczą substancją radioaktywną był Polon 210, który miliony nadal wdychają w swoim dymie papierosowym, nieświadomie. Polon 210 jest produktem ubocznym rozkładu izotopów pochodnych uranu, które, choć występują naturalnie w środowisku, znajdują się głównie w naszej glebie w wyniku zanieczyszczenia różnych gałęzi przemysłu. Jednym ze źródeł jest wydobycie uranu, podobnie jak energetyka jądrowa i węglowa. W rzeczywistości „popiół lotny” wytwarzany z energii opalanej węglem przenosi 100-krotnie więcej promieniowania do otaczającego środowiska niż elektrownia jądrowa wytwarzająca taką samą ilość energii.1 Oczywiście wtedy elektrownie jądrowe odpowiednio zawierają paliwo radioaktywne i marnują i nie uwalniają do środowiska wielkich, nieodwracalnych ilości radioizotopów, jak miało to miejsce w Czarnobylu i Fukushimie. Broń jądrowa i amunicja (zubożony uran) są kolejnym znanym źródłem globalnego zanieczyszczenia. Bez względu na to, skąd pochodzi uran, rośliny tytoniu selektywnie absorbują i koncentrują produkt uboczny jego rozpadu, polon 210, do niebezpiecznych - jeśli nie śmiertelnych - poziomów.

Niedawna recenzja opublikowana w czasopiśmie Nicotine & Tobacco Research podsumowała ten niepokojący fakt historii w następujący sposób:
„... [T] on przemysł nie tylko był świadomy potencjalnego„ nowotworu wzrostu ”w płucach regularnych palaczy, ale także wykonał ilościowe obliczenia radiobiologiczne w celu oszacowania długoterminowej (25 lat) dawki pochłaniania promieniowania płuc (rad) jonizujące cząstki alfa emitowane z dymu papierosowego. Nasze własne obliczenia rad w płucach cząstek alfa są ściśle zgodne z radami oszacowanymi przez przemysł. Według Agencji Ochrony Środowiska, przemysł i nasze szacunki dotyczące długoterminowego promieniowania płuc cząstek alfa powodują 120 -138 zgonów z powodu raka płuc rocznie na 1000 regularnych palaczy.

Odkrycia te wskazują, że stosunek przemysłu tytoniowego do bazy konsumentów był (i nadal jest) morderczy, w najgorszym, zamierzonym znaczeniu tego słowa. Co więcej, przemysł faktycznie wiedział, jak złagodzić problem, ale zdał sobie sprawę, że wpłynie to na uzależniającą siłę ich produktu (a tym samym rentowność):
„Mycie kwasem zostało odkryte w 1980 r. Jako bardzo skuteczne w usuwaniu (210) Polonu z liści tytoniu; jednak przemysł unikał jego stosowania z uwagi na obawy, że media kwaśne zjonizują nikotynę przekształcając ją w słabo przyswajalną formę w mózg palaczy pozbawiając ich bardzo poszukiwanego natychmiastowego odczucia „kopnięcia nikotyny”.
Polon 210 jest wyjątkowo toksyczny po spożyciu lub wdychaniu. W rzeczywistości jest 4500 razy bardziej toksyczny niż rad 226 - zaskakujący fakt, biorąc pod uwagę, że podczas Projektu Manhattan (1944) „dawka tolerancji” dla pracowników została ustalona na 0,1 mikrograma przyjętego radu. Po włączeniu do organizmu radioizotopy, takie jak Polon 210, emitują cząstki alfa, które są radiobiologicznym odpowiednikiem haubic na poziomie komórkowym, głęboko uszkadzając, mutując i niszcząc DNA, a także powodując inne formy nieodwracalnego uszkodzenia komórki. Ze względu na fakt, że dominujący model ryzyka promieniowania nie uznaje głęboko szkodliwych skutków niskiej dawki zinternalizowanej ekspozycji na izotop (głównie dlatego, że został opracowany przed odkryciem DNA na początku lat 50. i opierał się na zewnętrznych ekspozycjach na rodzaj promieniowanie gamma związane z wybuchem bomby atomowej), prawdziwe niebezpieczeństwa związane z polonem 210 zostały w dużej mierze ukryte lub zdyskontowane.


Według przeglądu opublikowanego w czasopiśmie Health Physics w 2010 r. Palenie tytoniu spowodowało „443 000 zgonów i 5,1 miliona lat potencjalnego życia wśród ludności USA każdego roku w latach 2000–2004”. Ponadto w przeglądzie oszacowano, że powiązana dawka promieniowania z palenia jest „ponad 36 razy większa niż dla pracowników wszystkich amerykańskich elektrowni jądrowych, obiektów broni nuklearnej Departamentu Energii USA oraz załóg wszystkich statków amerykańskiej marynarki jądrowej . ”

Jeśli obliczymy liczbę ofiar śmiertelnych związanych z używaniem tytoniu w okresie od 1997 r. Do chwili obecnej (2012 r.) Przy około 443 tys. Ofiar śmiertelnych rocznie,przy liczbie ponad sześciu milionów zabitych - tyle samo szacuje się, ilu Żydów zginęło podczas Holokaustu podczas II wojny światowej. Ile milionów jeszcze umrze z powodu raka wywołanego promieniowaniem i powiązanych chorób w wyniku ich niedoinformowanego używania tytoniu?

Odniesienie

1. - Hvistendahl M. Popiół węglowy jest bardziej radioaktywny niż odpady nuklearne. Amerykański naukowiec. 2007.

Zastrzeżenie: Ten artykuł nie ma na celu zapewnienia porady medycznej, diagnozy ani leczenia. Opinie wyrażone w tym miejscu niekoniecznie odzwierciedlają opinie GreenMedInfo lub jego pracowników."
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 25 sty 2020, 03:15

cedric pisze:
piątek 24 sty 2020, 23:44
Plastry nikotynowe , stymulacja nerwu błędnego w autyzmie?

https://www.sott.net/article/155903-Nic ... l-benefits
"Nikotyna i autyzm:

inne badanie wykazuje neurologiczne korzyści nikotyny


Joan Arehart-Treichel
Psychiatric News / American Psychiatric Association
Pt, 20 lipca 2001 08:17 UTC
Receptory nikotyny mogą odgrywać rolę w rozwoju autyzmu

Cholinergiczne receptory nikotynowe, które stały się gorącym obszarem dla badaczy mózgu, są powiązane z jeszcze innym zaburzeniem psychiatryczno-neurologicznym - autyzmem.

Wewnątrz ludzkiego mózgu cholinergiczne receptory nikotynowe zajmują się handlem i można je postrzegać jako potrójne środki. Uwalniają przekaźnik nerwowy acetylocholinę z niektórych końców nerwów, odbierają go u innych i mogą być stymulowane przez nikotynę - tak, od palenia papierosów!


Jeszcze bardziej intrygujące, receptory te są ostatnio związane z szeregiem zaburzeń psychicznych i neurologicznych, takich jak choroba Alzheimera, choroba Parkinsona, schizofrenia i zespół Tourette'a (Psychiatric News, 13 marca 2000 r.).

A teraz receptory zostały powiązane z jeszcze jednym stanem psychiatryczno-neurologicznym - autyzmem.

Odkrycie pochodzi od dr Elaine Perry z Newcastle General Hospital w Newcastle-Upon-Tyne w Anglii i jej współpracowników. Jest to zgłaszane w lipcu American Journal of Psychiatry.

„To ważna praca” - powiedział doktor Peter Whitehouse, doktor neurolog-psycholog z Case Western Reserve University w Cleveland, powiedział Psychiatric News. „Jest to prawdopodobnie pierwsze [neurochemiczne] badanie układów cholinergicznych w autyzmie. A odkrycia dotyczące receptorów nikotynowych sugerują potencjalną rolę dla nich w mechanizmach autyzmu, szczególnie związanych ze zdolnością skupiania uwagi i interakcji z innymi ludźmi . ”

W ciągu ostatnich kilku lat pojawiły się informacje, że nerwy i inne mechanizmy mózgu, które dotyczą się acetylocholiny - tak zwane „układy cholinergiczne” - mogą być związane z autyzmem. Na przykład, stwierdzono, że neurony cholinergiczne w podstawowej części przodomózgowia, w obszarze mózgu, o którym wiadomo, że są zaangażowane w koncentrację uwagi, są wyjątkowo obfite i nienormalnie duże u dzieci z autyzmem.

Jeśli chodzi o substancję chemiczną, o której wiadomo, że wpływa na rozwój i funkcję neuronów cholinergicznych w podstawnym obszarze przodomózgowia - pochodzący z mózgu czynnik neurotroficzny - nieprawidłowo wysokie poziomy stwierdzono w strumieniach krwi noworodków z autyzmem. Tak więc te i inne odkrycia skłoniły Perry i jej zespół do ustalenia, czy i w jaki sposób różni gracze cholinergiczni konspirują w procesie choroby autystycznej.

Pobrali zamrożone próbki mózgu od siedmiu zmarłych osób dorosłych z autyzmem i od 10 zmarłych osób dorosłych bez zaburzeń psychicznych. Następnie zbadali aktywność określonych funkcji cholinergicznych w próbkach mózgu i porównali aktywność każdej funkcji w próbkach mózgu od osób autystycznych z aktywnością w próbkach mózgu od osób kontrolnych.

Uznano, że jeśli jakakolwiek funkcja zachowuje się nienormalnie w próbkach mózgu od autystycznych osób, to funkcje te mogą być sprawcami procesu choroby autystycznej.

Na przykład naukowcy zmierzyli w mózgu próbki aktywności acetylocholinoesterazy, enzymu wytwarzającego acetylocholinę. Następnie porównali aktywność enzymu w próbkach z grupy autystycznej z aktywnością enzymu w próbkach z grupy kontrolnej. Nie znaleźli żadnej różnicy. Doszli więc do wniosku, że ten konkretny enzym prawdopodobnie nie jest związany z autyzmem.

Mierzyli także aktywność enzymu rozkładającego acetylocholinę. Następnie porównali aktywność tego enzymu w próbkach z grupy autystycznej z aktywnością tego enzymu w próbkach z grupy kontrolnej. Znów nie znaleźli żadnej różnicy. Doszli więc do wniosku, że ten enzym również nie bierze udziału w autyzmie.

Znaleźli jednak coś interesującego w związku z substancją chemiczną, o której wiadomo, że wpływa na rozwój i funkcję neuronów cholinergicznych w podstawowej części przodomózgowia - to znaczy czynnik neurotroficzny pochodzenia mózgowego.

Znaleźli trzykrotnie więcej tego czynnika w podstawowej części przodomózgowia próbek mózgu pobranych od osób z autyzmem niż w próbkach pobranych od osób normalnie psychicznie. Myślą więc, że ten czynnik może być rzeczywiście związany z autyzmem.

Odkryli także znacznie mniejszą aktywność receptora nikotynowego w korze mózgowej próbek mózgu pobranych od osób z autyzmem niż w korze mózgowej próbek pobranych od osób normalnie psychicznie. Uważają więc, że wadliwe receptory nikotynowe mogą być również przyczyną autyzmu.


Takie odkrycia, do których doszli w swoim artykule, sugerują, że „rola układu cholinergicznego w autyzmie powinna być dalej badana ...”.

Interesujący, jak napisali, jest fakt, że nieprawidłowości, które wykryli w próbkach mózgu od osób z autyzmem bardziej przypominają te w próbkach mózgu od osób ze schizofrenią niż w próbkach mózgu z choroby Alzheimera lub osób z chorobą Parkinsona. Uważają, że takie podobieństwa nie są zaskakujące, ponieważ „objawy kliniczne autyzmu i schizofrenii w dużym stopniu się pokrywają, zarówno pod względem behawioralnym, jak i poznawczym ... i prawdopodobnie oba te systemy nerwowe mogą być zaangażowane w oba, choć różnią się etapami rozwoju i etiologia."

Jednak odkrycia Perry i jej zespołu są szczególnie prowokujące, ponieważ mogą wskazywać drogę do skutecznego leczenia autyzmu - czegoś, co obecnie nie istnieje. Na przykład, czy nikotyna lub inny lek stymulujący receptory nikotynowe może pomóc pacjentom z autyzmem? Perry tak uważa. W rzeczywistości powiedziała Psychiatric News, że chciałaby zbadać tę możliwość. Ostatnio zatwierdzony lek na chorobę Alzheimera - galantamina - może również być w stanie przeciwdziałać autyzmowi, przypuszcza Whitehouse. Powodem jest to, że uważa się, że lek może wpływać na receptory nikotynowe (Psychiatric News, 20 kwietnia).

Badanie „Aktywność cholinergiczna w autyzmie: nieprawidłowości w móżdżku i podstawnej części przodomózgowia” opublikowano w Internecie [tutaj] pod lipcowym wydaniem.

Komentarz: Interesujące jest odnotowanie ekstremalnych długości, do których ten artykuł odnosi się w swoim brzmieniu (oraz w oryginalnym nagłówku, który został tutaj zachowany jako podtytuł), aby ukryć wniosek, że nikotyna może być korzystna. Jeśli ktoś przeczytałby ten artykuł zbyt szybko, łatwo mógłby odejść z wrażeniem, że nikotyna jest cytowana raczej jako przyczyna autyzmu niż lekarstwa."
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

cedric
Posty: 7191
Rejestracja: sobota 10 mar 2018, 21:53
x 95
x 179
Podziękował: 4035 razy
Otrzymał podziękowanie: 11142 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: cedric » poniedziałek 27 sty 2020, 15:59

https://polish.mercola.com/sites/articl ... rosow.aspx
"Dlaczego niedopałki papierosów należą do najgorszych form zanieczyszczenia?

27 Stycznia 2020 • 48 Oglądających

W skrócie
Po raz pierwszy od 30 lat gromadzenia danych, Ocean Conservancy odkrywa, że tworzywa sztuczne są 10 najczęstszymi zanieczyszczeniami na świecie, a niedopałki papierosów zajmują wśród nich pierwsze miejsce. Chociaż wydają się być biodegradowalne, zawierają tworzywa sztuczne, których rozkład zajmuje nawet 10 lat

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nazywa niedopałki papierosów najbardziej akceptowaną formą śmieci, ponieważ 75 procent palaczy twierdzi, że wyrzuciłoby je na ziemię lub przez okno samochodu, a badania szacują, że aż 65 procent niedopałków jest w ten sposób wyrzucanych
Do papierosów dodano filtry w odpowiedzi na badania wykazujące, że palenie prowadzi do raka płuc; ale po tym, jak przemysł tytoniowy stwierdził, że filtr zmniejszył również zadowolenie palaczy, zmieniono filtry na mniej skuteczne chociaż utrzymywano, że nadal chronią przed rakiem. WHO nazwała to twierdzenie fałszywą reklamą, a filtry są ostatecznie niczym innym niż narzędziem marketingowym
Unia Europejska walczy z zanieczyszczeniami tworzywami sztucznymi odpowiedzialnych za niszczenie i zabijanie organizmów wodnych, które ostatecznie trafiają na talerze ludzi. Zastanów się nad podjęciem kroków w celu zmniejszenia własnego wpływu na środowisko poprzez wyeliminowanie plastiku jednorazowego użytku, rzucenie palenia i rzadsze pranie odzieży syntetycznej"
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » poniedziałek 27 sty 2020, 20:50

cedric pisze:
niedziela 26 sty 2020, 12:10
https://www.sott.net/article/164368-Tob ... s-medicine
"Tytoń stosowany jako lek

The Smokers Club, Inc.
Sob., 23 sierpnia 2008 12:25 UTC
Wizerunek

Palenie pomaga myśleć prosto
CTRI wygrywa patent na używanie tytoniu jako leku


17 lutego 2008 r

New Delhi: Tytoń będzie teraz wykorzystywany do produkcji leków przeciwnowotworowych i nasercowych, a Centralny Instytut Badawczy Tytoni (CTRI) zgłasza patent na „solanesol” - substancję leczniczą uzyskaną z tytoniu.

Solanesol, biały krystaliczny proszek pochodzący z zielonego liścia tytoniu, ma działanie lecznicze przeciwko niewydolności serca, dystrofii mięśniowej, anemii, rakowi, cukrzycy, nadciśnieniu, astmie i uszkodzeniom wątroby. „Wiele firm farmaceutycznych zwróciło się do nas z prośbą o przeprowadzenie badań klinicznych nad użyciem solaneolu jako leków przeciwnowotworowych i przeciwcukrzycowych” - powiedziała PTI dyrektor CTRI V Krishna Murthy.

Solanesol jest bogaty w koenzym Q10 - fizjologicznie czynną substancję o wysokiej wartości farmaceutycznej. „Solanesol ma doskonałe perspektywy na przyszłość jako lek, a CTRI wkrótce rozdzieli prawa do produkcji leków na rynku”, powiedział Murthy. Pismo przyznające patent na solanesol otrzymało CTRI w październiku ubiegłego roku od Controller of Patents.

Projekt pozyskiwania solanesolu z tytoniu był programem współpracy między CTRI a Central Drug Research Institute (CDRI), Lucknow. CTRI użyła tytoniu do żucia odmiany Abirmani uprawianego w Tamil Nadu i tytoniu HDBRG uprawianego na czarnych glebach Guntur w Andhra Pradesh do ekstrakcji solaneolu
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Ottokar
Posty: 3
Rejestracja: sobota 28 wrz 2019, 10:04
Otrzymał podziękowanie: 3 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: Ottokar » wtorek 28 sty 2020, 08:39

niektórzy ludzie palą 90 lat i żyją :) wiec nie wiem już czy planie zabija czy broni :))
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 28 sty 2020, 17:59

przejrzyj cały temat, od 1-go wpisu ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

cedric
Posty: 7191
Rejestracja: sobota 10 mar 2018, 21:53
x 95
x 179
Podziękował: 4035 razy
Otrzymał podziękowanie: 11142 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: cedric » wtorek 04 lut 2020, 23:15

https://www.jonbarron.org/chronic-pain/smoking-fentanyl

"Napisane przez: Hiyaguha Cohen

25 stycznia 2018 r

Palenie Fentanylu

Podczas gdy media skupiają uwagę na rozpowszechnieniu uzależnień od oksykodonu, inne, równie zgubne uzależnienie związane z farmaceutykami, jest w większości niezauważalne i nieznane. Ludzie palą plastry przeciwbólowe Fentanyl, wiele razy ze śmiertelnymi konsekwencjami.

Fentanyl jest obecnie najsilniejszym dostępnym opioidowym lekiem przeciwbólowym. Daje efekty podobne do heroiny, ale jest od 30 do 50 razy silniejsze i do 100 razy silniejsze niż czysta morfina.1 Dlaczego ktoś miałby potrzebować tak silnego narkotyku? Najczęściej stosuje się go po operacji w celu zmniejszenia silnego bólu, ale jest również przepisywany pacjentom chorym na raka i tym, u których rozwinęła się tolerancja na słabsze opioidy. Innymi słowy, pacjenci pooperacyjni, którzy uzależnili się od oksykodonu, mogą już nie odczuwać tego samego stopnia ulgi od tabletek na receptę, dlatego otrzymują plaster Fentanyl jako suplement. To się zdarza cały czas. W rzeczywistości nasz przyjaciel otrzymał oksykodon po operacji pleców, a trzy lata później nadal przyjmował oksykodon, a ponadto jego lekarz VA dodał plaster fentanylu i kilka innych dodatków do swojego arsenału leków.

Problem z tymi wszystkimi receptami na fentanyl polega na tym, że otwierają one drzwi do ogromnego problemu nadużyć. Plasterki na receptę i pigułki trafiają w ręce niewłaściwych ludzi, tak samo jak pigułki oksykodonu i tym podobne, ale znowu fentanyl jest o wiele silniejszy, a zatem o wiele bardziej niebezpieczny. Aby skomplikować ten problem, dealerzy wymyślili, jak sami wytwarzać fentanyl, a teraz na ulicach jest fentanyl, który wcale nie jest farmaceutyczny, ale jest wytwarzany przez nielegalne laboratoria. Niestety, nadużywanie w celach rekreacyjnych zarówno fentanylu na receptę, jak i nielegalnie wytwarzanych produktów szybko staje się desperackim problemem. Przedawkowanie narkotyków w 2016 r. Wyniosło 64 000, w większości z fentanylu.2 Liczba ta stanowi wzrost o 540% w ciągu zaledwie trzech lat. O dziwo, narkotyki zabijają więcej osób w wieku poniżej 50 lat niż jakakolwiek inna przyczyna.

Nielegalnie produkowany „uliczny” fentanyl występuje w szerszej gamie form niż lek na receptę - żelowe tabletki, aerozole do nosa, różnego rodzaju pigułki i proszki do parskania lub zmieszania z heroiną. To uliczny fentanyl zabił muzyka Prince'a, zwracając uwagę na to zjawisko. Ale zabójcze, jakkolwiek może być uliczny fentanyl, plastry na receptę mogą być równie niebezpieczne.

Zaletą plastrów jest to, że zostały zaprojektowane w taki sposób, aby uwalniały wolno, co oznacza, że ​​plastry zazwyczaj zawierają trzydniowe zapasy narkotyku. Przekroczenie tej dawki może prowadzić do obniżonego oddychania, zawrotów głowy, śpiączki, splątania, napadów padaczkowych i śmierci - a biorąc pod uwagę niezwykłą moc, może to zrobić szybko, nawet nie pozwalając użytkownikowi na wystarczająco dużo czasu, aby doświadczyć oczekiwanej wysokiej 3. Rusty Paine z Agencji Egzekwowania Narkotyków: „Jest tak silny i tak śmiertelny, że nawet mikrogram może kogoś zabić”. Plastry są zaprojektowane tak, aby dostarczać użytkownikom od 25 do 100 mikrogramów na godzinę, ale tylko tym, którzy już to zrobili opracowali tolerancję na opiaty o mniejszej mocy. Innymi słowy, dostarczają potencjalnie śmiertelną dawkę tym, którzy nie zbudowali takiej tolerancji.

Niemniej jednak wiele osób nadużywa plastrów, usuwając żel narkotyczny lub po prostu zapalając plaster i paląc go. W rzeczywistości szokujący jest dyskurs w Internecie na temat tego, jak palić fentanyl, oferując gorące porady dla obiecujących użytkowników. Oto instrukcje od reddit: 4Essential Relief od Baseline Nutritionals
„Kiedy plaster fentanylu zostanie pocięty na paski wielkości paznokcia… Po tym, jak to zrobisz, nadszedł czas, aby zapalić dym za pomocą pustego długopisu Bic i zapalonego płomienia pod folią, który zacznie palić i CIESZYĆ SIĘ WYSOKIM. ”

„Wyjaśniłem” niektóre kluczowe szczegóły, więc ten artykuł nie może służyć jako instrukcja dla palących fentanylu. I należy pamiętać, że „samouczek” może dobrze wylądować w szpitalu, ponieważ stężenie fentanylu różni się w zależności od lokalizacji na plastrze. Szczytowe stężenie ma zostać uwolnione między 24 a 72 godziny po rozpoczęciu leczenia, dlatego palenie części plastra o największym stężeniu fentanylu może łatwo doprowadzić do przedawkowania. Oczywiście palenie dowolnej części plastra może prowadzić przedawkować, biorąc pod uwagę, że plaster nie został zaprojektowany do użycia podczas jednej sesji ani dla osób, które nie rozwinęły jeszcze tolerancji.

Ci, którzy nie lubią palić, znaleźli inne potencjalnie śmiertelne metody nadużywania plastrów, w tym ich gotowanie, a następnie rozcinanie w celu pobrania płynu do wstrzyknięć, picie wody, w której były zagotowane, lub po prostu żucie plastrów, dzięki czemu na potencjalnie śmiertelną przekąskę. Ponownie, wydobyta ilość znacznie przewyższa ilość, którą wiele osób jest w stanie tolerować bez utraty zdolność oddychania.

Od czasów starożytnych ludzie szukali sposobów na wzniesienie się i oderwanie od presji życia, dlatego poszukiwanie czegoś, co pozwoli oderwać się od istnienia, prawdopodobnie będzie kontynuowane bez końca. Dla wielu wystarczy okazjonalny kieliszek wina, ale dla tak wielu ludzi w dzisiejszych czasach presja jest zbyt duża, a potrzeby zbyt duże, i dopóki dostępne są odrętwiające narkotyki, prawdopodobnie będzie ich głodna publiczność. Ale bądźmy tutaj prawdziwi. Głównymi przyczynami obecnej epidemii opioidów nie są „zaostrzenie”, ale rażąco nieetyczne fałszowanie ze strony firm farmaceutycznych i nieuzasadniona nadmierna recepta ze strony środowiska medycznego. To spowodowało ogólnokrajowy kryzys uzależnień, który teraz ogarnia cały kraj. Dobrą wiadomością jest to, że firmy farmaceutyczne twierdzą, że są na dobrej drodze do opracowania opioidów, które uśmierzają ból i wywołują przyjemny efekt bez tłumienia oddechu lub prowadząc do innych śmiertelnych skutków ubocznych, chociaż może to potrwać kilka lat leki, które trafią na rynek6. Zanim jednak staniesz się zbyt podekscytowany, należy zauważyć, że każdy „nowy” lek opioidowy może być tak samo uzależniający, jak wszystkie poprzednie wersje.

1. ↑ Zalkind, Susan. „Co to jest Fentanyl? Mało znany, ale śmiertelnie niebezpieczny narkotyk, który zabił Prince'a. ”3 czerwca 2016 r. Strażnik. 11 stycznia 2018 r. Http://www.theguardian.com/us-news/2016 ... y-overdose
2. ↑ Katz, Josh. „Pierwsza liczba zgonów z powodu fentanylu w 2016 r .: wzrost o 540% w ciągu trzech lat.” 2 września 2017 r. New York Times. 15 stycznia 2018 r. Http://www.nytimes.com/interactive/2017 ... eaths.html
3. ↑ „Niebezpieczeństwa związane z nadużywaniem łatek fentanylowych”. Amerykańskie centra uzależnień. 15 stycznia 2018 r. Http://americanaddictioncenters.org/fen ... -of-abuse/
4. ↑ http://www.reddit.com/r/opiates/comment ... _fentanyl/
5. ↑ http://dailymed.nlm.nih.gov/dailymed/ar ... veid=49245
6. ↑ ​​„Bezpieczniejsze leki opioidowe mogą łagodzić ból i ratować życie”. 5 grudnia 2017 r. Science Daily. 15 stycznia 2018 r. Http://www.sciencedaily.com/releases/20 ... 091537.htm
0 x



cedric
Posty: 7191
Rejestracja: sobota 10 mar 2018, 21:53
x 95
x 179
Podziękował: 4035 razy
Otrzymał podziękowanie: 11142 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: cedric » czwartek 06 lut 2020, 13:54

Czy zaczyna sie akcja wygaszania palenia?
Triacetyna ( trójoctan glicorelu ma dzialanie antynowotworowe, poza tym nikotyna też ma olbrzymi wpływ korzystnyna zdrowie). Owszem , substancje smoliste i wszelkie dodatki, plus nabytki , jak pluton są szkodliwe, ale czepianie się triacetyny i nikotyny- to wraża propaganda.

"NIEDOPAŁKI PAPIEROSÓW TEŻ TRUJĄ
MEDYCYNA Wtorek, 4 lutego (13:19)
Udostępnij
Komentuj (196)
196

​Papierosy są toksyczne nie tylko podczas palenia. Nowe badania wykazały, że nawet niedopałki emitują szkodliwe związki chemiczne.


Okazuje się, że w ciągu 24 godzin od odłożenia, niedopałek wytworzy 14 proc. nikotyny w porównaniu do używanego papierosa. Na tym emisja szkodliwych substancji do powietrza nie kończy się.

Podczas gdy większość szkodliwych związków chemicznych jest uwalniania w ciągu jednego dnia od momentu zgaszenia, analiza przeprowadzana przez FDA wykazała, że stężenie nikotyny i triacetyny (plastyfikatora stosowanego w filtrach papierosowych) po pięciu dniach spada zaledwie o połowę.


- Byłem tym absolutnie zaskoczony. Liczby mówią same za siebie i mogą mieć znaczący wpływ na nasze samopoczucie, gdy niedopałki leżą w zamkniętych pomieszczeniach lub samochodach - powiedział Dustin Poppendieck z NIST.

Zespół Poppendiecka postanowił przyjrzeć się emisji związków chemicznych z mebli i ścian. Aby zmierzyć emisję szkodliwych substancji do powietrza, naukowcy umieścili 2100 niedopałków w komorze ze stali nierdzewnej. Uczeni skupili się na ośmiu chemikaliach emitowanych zwykle przez papierosy, z których cztery FDA uważa za szkodliwe lub potencjalnie szkodliwe. Triacetyna nie jest uznawana za szkodliwą, ale ponieważ jest tak powszechna w filtrach papierosowych i nie odparowuje łatwo, jest dobrym wskaźnikiem tego, jak rozkładają się inne lepkie związki chemiczne.

Odkryto, że wraz ze wzrostem temperatury, intensywność emitowanych chemikaliów przez niedopałki wzrasta. Oznacza to, że pozostawienie pełnych popielniczek na kilka dni, szczególnie w upale, wydaje się być złym pomysłem i może narazić palaczy (oraz niepalących) na jeszcze bardziej szkodliwe działanie niż aktywne palenie.

Szacuje się, że co roku na świecie produkuje się ponad 5 bilionów niedopałków, a wiele z nich nie zostaje właściwie zgaszonych i wyrzuconych, co powoduje również zanieczyszczenia środowiska. Warto przypomnieć, że niedopałki nie ulegają biodegradacji.



Czytaj więcej na https://nt.interia.pl/raporty/raport-me ... ign=chrome
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » niedziela 09 lut 2020, 13:54

cedric pisze:
piątek 07 lut 2020, 21:02
Nikotynę można dostarczać także w formie transdermalnej, tabaki, zucia tytoniu, niekoniecznie dymku.

https://www.sciencedirect.com/science/a ... 9913003270

"Neuropharmakologia i analgezja

Nikotyna jest lekiem przeciwbólowym w modelach neuropatii wywołanej urazem i chemioterapią

Linki do autorów otwórz panel nakładekLorenzoDi Cesare MannelliMatteoZanardelliCarlaGhelardini
Pokaż więcej
https://doi.org/10.1016/j.ejphar.2013.04.022 Uzyskaj prawa i treści
Abstrakt
Neuropatie indukowane chemioterapią są szeroko rozpowszechnionymi zaburzeniami wywoływanymi przez charakterystyczne uszkodzenie układu nerwowego. Zmiany czuciowe, takie jak parestezje i dysestezja oraz silny ból, uniemożliwiają działania niepożądane, które zmieniają jakość życia, prowadząc do przerwania leczenia.

Tego rodzaju neuropatie są niezwykle trudne do leczenia, a faktyczne terapie są na ogół paliatywne. Wiele zainteresowania dotyczyło znaczenia receptorów nikotynowych jako celu w przewlekłym leczeniu bólu. Selektywne modulatory podtypu receptora opisano jako aktywne w łagodzeniu bólu.

Z drugiej strony profil nikotyny jako takiej lub dostarczanej przez dym tytoniowy jest kwestią dyskusyjną, ponieważ właściwości przeciwbólowe mogą być osłabione przez odczulanie receptora i tolerancję.
Ostry wpływ nikotyny na próg nocyceptywny oceniono w modelu przewlekłego urazu zwężającego w porównaniu z neuropatiami wywołanymi przez środki chemioterapeutyczne.

Czternaście dni po uszkodzeniu nerwu podana dootrzewnowo nikotyna (0,5–1,5 mg / kg) zmniejszała nadwrażliwość na bodźce szkodliwe i nieszkodliwe.
Bolesny stan neuropatyczny został alternatywnie ustalony przez dożylne wstrzyknięcie środka przeciwwirusowego, dideoksycytydyny (25 mg / kg). Nikotyna znacznie zmniejszała przeciwwirusowe zmiany progu nocyceptywnego.

Ponadto nikotyna zmniejszała ból neuropatyczny wywołany powtarzanym dootrzewnowym podawaniem środka przeciwnowotworowego oksaliplatyny (2,4 mg / kg), obniżając nadwrażliwość na bodźce mechaniczne i termiczne.

Podsumowując, dootrzewnowe podawanie nikotyny kontroluje ból neuropatyczny wywołany przez traumatyczne lub toksyczne zmiany w układzie nerwowym.

Wyniki te wspierają modulację nAChR jako możliwe podejście terapeutyczne do złożonej, niedostatecznie leczonej neuropatii indukowanej chemioterapią."
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

cedric
Posty: 7191
Rejestracja: sobota 10 mar 2018, 21:53
x 95
x 179
Podziękował: 4035 razy
Otrzymał podziękowanie: 11142 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: cedric » sobota 15 lut 2020, 23:11

https://www.sott.net/article/429210-How ... rt-smoking

"Jak zapobiegać koronawirusowi? Zacznij palić
Frank Davis
Wordpress
Wt, 11 lutego 2020 00:01 UTC
Chińczycy palący Świetne znalezisko autorstwa Joe L:

... nowe badanie ... twierdzi, że z 1099 badanych Chińczyków, którzy zakontraktowali 2019-nCoV, 85,4% (927 osób) nigdy nie paliło tytoniu, podczas gdy tylko 12,6% (137 osób) było palaczami i tylko 1,9% (21 osób) było byłymi palaczami.

Oto link do badania pdf. A oto część tabeli 1 z badania (kliknij, aby powiększyć):

koronawirus danych dotyczących palenia Według WHO:

Ponad połowa wszystkich dorosłych mężczyzn w Chinach regularnie pali.

Według Banku Światowego liczba ta wynosi 48%. Tak naprawdę tylko na Zachodzie liczba ta spadła o około 15%. Wschodni Europejczycy i Rosjanie są palaczami. Wygląda na to, że Chińczycy też.

Co może tłumaczyć porównawczą odporność palaczy? Moja pierwsza sugestia była taka, że ​​palacze w Chinach, którzy są już zmuszani do palenia na zewnątrz, są w rzeczywistości poddani kwarantannie. Ale nadal będą spędzać dużo czasu z osobami niepalącymi, więc jest to tylko częściowa kwarantanna.

Lepszym wytłumaczeniem może być to, że palacze mają więcej śluzu w płucach niż osoby niepalące, a wirusowi trudniej jest się przedostać niż cieńszymi warstwami w płucach osób niepalących.


To samo mogło być prawdą podczas Plagi w 1665 r .:

W 1665 r. Londyn został wstrząśnięty epidemią dżumy dymieniczej. Uważano, że chorobę rozprzestrzeniają brzydkie zapachy i niewidoczne „miasmas”, więc ludzie używali dymu, aby się chronić. Tytoń był szczególnie polecany, aby odeprzeć zarazę, a ci, których zadaniem było pozbywanie się zmarłych, palili glinianą fajkę, aby powstrzymać chorobę.

Dżuma dymienicza nie była wirusem, ale bakterią - Yersinia pestis -, ale jeśli zakażenie zarazą wiązało się z wdychaniem bakterii, gęstszy śluz w płucach palaczy równie dobrze mógł być penetrowany przez bakterie.

Bez względu na wyjaśnienie, wygląda na to, że palaczom zapewnia się lepszą ochronę przed nowym koronawirusem niż osobom niepalącym. Co więcej, kiedy łapią wirusa, wydaje się, że palacze zwykle dostają nieciężkie przypadki.

W takim przypadku, czy porady medyczne dotyczące zapobiegania zakażeniu koronawirusem nie powinny obejmować rozpoczęcia palenia?

Być może można argumentować, że wyniki jednego badania są niewystarczające, aby zasługiwać na takie porady. Ale jeśli cały zestaw badań pokazuje, że palacze są naprawdę chronieni przed koronawirusem, czy nie powinna to być rada?

...

Na podstawie danych z powyższego badania, o ile bardziej prawdopodobne jest, że osoby niepalące dostaną 2019-nCoV niż osoby palące?

Zakładając, że istnieje populacja N1 (np. Miasto Wuhan), która jest w połowie palaczami, a w połowie niepalącymi, i że zaopatrują pacjentów w zakażoną subpopulację N2 (np. 1099 osób), w której 85% to osoby niepalące, a 15% są palaczami, wówczas prawdopodobieństwo Pn zakażenia osoby niepalącej wynosi (0,85.N2) / (0,5.N1), a prawdopodobieństwo Ps zakażenia palacza wynosi (0,15.N2) / (0,5.N1). Dlatego osoby niepalące są razy bardziej narażone na zarażenie niż osoby palące. Pn / Ps = 0,85 / 0,15 = 5,66.

Zgromiłem palaczy z byłymi palaczami. Używając dokładnych liczb 85,4% dla Pn i 14,6% dla Ps, Pn / Ps = 5,85

Zatem osoby niepalące są prawie 6 razy bardziej narażone na zakażenie niż palacze i byli palacze."
Załączniki
smoking_data_coronavirus.png
smoking_data_coronavirus.png (100.65 KiB) Przejrzano 9440 razy
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 694
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: Palarnia...

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 07 kwie 2020, 15:24

z https://bacologia.wordpress.com/2019/07 ... -smiechem/
Palenie Zabija… Śmiechem

Obrazek

Rok w rok setki tysięcy lekarzy, w tym onkologów, marnuje publiczne miliardy kontynuując najbardziej kłamliwą kampanią w dziejach ludzkości. Z poparciem marionetkowych zachodnich rządów, pseudomedyczni krętacze ścigają palaczy tytoniu z fanatycznym zacięciem godnym zatwardziałego debila.

Tymczasem, skromny, niewinny tytoń nigdy nie wyrządził nikomu żadnej szkody, a wręcz przyczynił się do zabezpieczania zdrowia milionów palących. Głównie przed rakiem płuc.

Do licha, tytoń jest organiczny przecież. To czyste „bio”, stuprocentowa natura. To nie jest przecież produkt ropopochodny, pierwiastek radioaktywny albo tworzywo sztuczne. To samo rośnie. To po prostu roślina. W dodatku o właściwościach leczniczych, bo niezawodnie chroni przed Alzheimerem i Parkinsonem. Zioło więc – roślina szlachetna, bo tak je określa każda jedna encyklopedia a nie jakiś diabeł z piekła rodem odpowiedzialny między innymi za raka. Tytoń to roślina tak zdrowa i apetyczna, że jako ochronę przed szkodnikami wypracowała sobie łagodny narkotyk – nikotynę.

Nie wszystkie kraje na świecie jednak to marionetkowe rządy na syjonistycznej smyczy więc zdarza się inne zdanie niż ma Europa i Ameryka w kwestii nagonki na palaczy tytoniu. Oto garść twardych, bo niepodważalnych faktów.

Japonia i Grecja mają największą na świecie ilość palaczy tytoniu, ale przy okazji najniższy wskaźnik zachorowalności na raka płuc.

Dziwne, prawda?

Dziwne, bo Hiroshima, Nagasaki, Fukishima a tu najniższy wskaźnik…

Dalej będzie jeszcze dziwniej. Ameryka, Australia, Rosja i wyspy na Pacyfiku, mają najniższy wskaźnik palaczy i największą liczbę przypadków raka płuc.


Pierwszy kontakt białego człowieka z tytoniem nastąpił w 1492 roku, kiedy Krzysiu Kolumb i jego towarzysz podroży, Rodriguo de Jerez ujrzeli palaczy na Kubie. Gdy Jerez jako pierwszy Europejczyk zaciągnął się tytoniem odkrył, że jest on bardzo relaksujący. Dokładnie tak, jak tubylcy zapewnili go, że będzie. Rodriguo odkrył to, co Kubańczycy i rdzenni Amerykanie znali od wieków: że palenie tytoniu nie tylko jest relaksujące ale leczy kaszel oraz kilka innych schorzeń dróg oddechowych.

Kiedy po powrocie do Hiszpanii Rodriguo dumnie odpalił sobie kubańskie cygaro na ulicy… został natychmiast aresztowany i uwieziony na 3 lata przez gorliwą (wybielaną dziś) Inkwizycję, która dym skojarzyła z diabłem słusznie zresztą z panującą wówczas linią polityczną. Już wtedy ktoś nad wolnością człowieczą czuwał wyręczając go od tego zmartwienia. De Jerez zatem stał się zatem pierwszą ofiarą antynikotynowych prześladowań. Tytoń jednak się przyjął. Jak wszystko zresztą to, co niedozwolone. W przeciągu mniej niż wieku, palenie stało się przyjemnym nawykiem w całej Europie a tysiące ton importowano, aby sprostać wzrastającemu popytowi. Spora liczba pisarzy sławiła go, jako uniwersalny lek na choroby ludzkości.

Efekt tej reklamy?

Na początku XX wieku, co drugi człowiek w Europie palił papierosy. Oczywiście bez filtra. W tym czasie przypadki raka płuc pozostawały na tak znikomym poziomie, że były praktycznie niewykrywalne.

A potem nagle coś nadzwyczajnego zdarzyło się 16 lipca 1945 roku.

Tamtego pamiętnego dnia palenie tytoniu stało się „szkodliwe”. To niezwykle ważny dzień, ponieważ od tamtej pory wszystkie zachodnie rządy zmieniły swój pogląd na palenie papierosów. Cóż takiego wówczas nastąpiło?

Eksplozja Trinity (trójcy) – broni masowego rażenia. Nie chodzi tu jednak o trójcę świętą, bo ta chociaż również masowo poraziła ludzkość, to wybuchła prawie dwa tysiące lat wcześniej. Eksplozja naszej Trinity to był test broni nuklearnej, która została zdetonowana w powietrzu. Dwa tysiące lat wcześniej eksplodowała ciemnota, tym razem wybuchła pomroczna jasność. Ciekawe, czy na kolejne dwadzieścia wieków.

Nasza współczesna, Trinity, to sześciokilogramowa kula plutonu. Trinity eksplodowała nad Nowym Meksykiem z mocą 20 tysięcy ton trotylu. W przeciągu sekund miliardy śmiertelnie niebezpiecznych cząsteczek radioaktywnych zostały wessane w atmosferę na wysokość kilkunastu kilometrów, gdzie prądy powietrzne mogły roznieść je jak świat długi i szeroki. Rząd amerykański wiedział o promieniowaniu wszystko, w tym o jego szkodliwości.

Skąd?

Przecież na grube dziesięciolecia wcześniej, odkrywczyni promieniotwórczości Maria Skłodowska umarła na białaczkę czyli nowotwór kości. III Rzesza również po próbnej eksplozji nad Bałtykiem wyciągnęła dwa oczywiste wnioski:

Broń atomowa nie nadaje się jako broń strategiczna lecz tylko taktyczna. Jest zatem mało skuteczna w przypadku wojny na rozległym froncie.
Broń ta jest obosieczna, gdyż nie tylko u wrogów ale również u swoich nieodwracalnie niszczy komórki a więc jest nie do przyjęcia przez cywilizowanych ludzi. Jest niehumanitarna.
Rząd amerykański, czyli tamtejsi syjoniści otrzymał od Niemiec przed „kapitulacją” dwie bomby atomowe (Hiroszima i Nagasaki) był zatem perfidnie świadomy śmiertelnych efektów promieniotwórczości dla wszystkiego co żywe, ale śmiało nakazał „testowanie” z całkowitym lekceważeniem zdrowia człowieka. W świetle każdego prawa było to po prostu działanie kryminalne, ale amerykański rząd nie dbał o to. Prędzej czy później, miał się znaleźć całkiem inny winowajca długoterminowych efektów, na które miały cierpieć cale napromieniowane pokolenia.

Z radioaktywnością jest tak, że jeśli tylko jedna, jedyna, mikroskopijna cząsteczka radioaktywnego pyłu opadnie na odsłoniętą skórę człowieka, na przykład na plaży, dostanie on raka skóry. Na bank. To nieuchronne. Kiedy wraz z oddechem jedna jedyna, mikroskopijna cząsteczka radioaktywnego pyłu dostanie się do płuc, śmierć na skutek raka płuc stanie się nieunikniona. No chyba, że ktoś akurat będzie wyjątkowo szczęśliwym palaczem papierosów. Dla niepalących taka cząstka w płucach to nieodwołalny wyrok śmierci, ponieważ ta mikroskopijna cząsteczka radioaktywna zanurza się głęboko w tkance płucnej, kompletnie przezwycięża rezerwy ciała w zakresie witaminy B 17, a to z kolei powoduje szybki i niemożliwy do kontrolowania podział komórkowy.

Rak bowiem to defekt komórki po prostu. W paru zdaniach opiszę to aby nie było niedomówień. Każda zdrowa komórka ludzkiego ciała wie dzięki programowi zapisanemu w DNA wszystko co jej dotyczy. Każda komórka wie kiedy ma rosnąć, kiedy się dzielić, czym ma być, co ma robić oraz kiedy obumrzeć. DNA to program, który to określa od pierwszej do ostatniej chwili życia komórki. Radioaktywność jednak rozpieprza ten program. Komórki rakowe robią co chcą, bowiem ich program jest uszkodzony. Komórki rakowe nie wiedzą, kiedy mają przestać rosnąć, nie wiedzą czym mają być czyli jakim organem oraz oczywiście nie wiedzą tego jak mają funkcjonować i co najgorsze, kiedy mają… umrzeć. Nie wiedzą tego no więc nie umierają. A ponieważ mają popieprzone DNA i nie umierają, powielają się i to razem ze swoim popieprzeniem. Patologia się namnaża. Rakowi nie przeszkadza oczywiście to, że jego komórki nie służą niczemu. Rakowi chodzi tylko o to aby się rozmnażać i nie ma tu znaczenia że to bez sensu, bo zabijając swojego nosiciela zabija też samego siebie. Aż do takiego stopnia komórki rakowe są popieprzone. Są jak zamachowcy samobójcy. Jedyną obroną jest zatem pełna eliminacja owych komórek. Zamachowców notabene też. Nie ma innego leku niż kompletna likwidacja.

Z komórkami się rozjaśniło, więc powróćmy do radioaktywności.

Jak można być absolutnie pewnym, że radioaktywne cząsteczki powodują raka płuc za każdym razem, kiedy organizm jest wystawiony na nie? Dla prawdziwych naukowców, to nie jest problem.

Aby w ogóle jakakolwiek teoria o szkodliwości czegokolwiek została naukowo zaakceptowana, musi najpierw zostać udowodniona. Udowodniona stosownie do rygorystycznych wymogów, powszechnie uzgodnionych przez szerokie grono naukowców. Prawdziwych naukowców a nie oszołomionych przez propagandę krzykaczy. Zupełnie tak samo jak dowód winy oskarżonego w jakimkolwiek uczciwym sądzie. Dowód materialny, nie budzący wątpliwości. Żadne tam kuźwa poszlaki, pomówienia lub czy domniemania. Dowód według najściślejszej definicji dowodu naukowego.

A więc, najpierw podejrzany czynnik radioaktywny musi zostać wyizolowany a następnie użyty we właściwie kontrolowanym eksperymencie po to, aby osiągnąć spodziewany rezultat, na przykład raka płuc u ssaków. No więc naukowcy poświęcili bezlitośnie dziesiątki tysięcy myszy i szczurów na przestrzeni dziesięcioleci, rozmyślnie wystawiając ich płuca na materiał radioaktywny. Udokumentowane wyniki naukowe tych eksperymentów są identyczne i możliwe do powtórzenia: każda mysz i każdy szczur posłusznie dostaje raka płuc po zetknięciu z materią radioaktywną. Każda mysz i każdy szczur zdycha na nowotwora. Teoria została więc przetworzona w twardy naukowy fakt i to w ściśle kontrolowanych, laboratoryjnych warunkach.

Wniosek – podejrzewany czynnik, czyli materiał radioaktywny powoduje oczekiwany rezultat, czyli raka płuc, kiedy wdychany był przez ssaki.

Ogromu ryzyka raka płuc dla człowieka, pochodzącego z atmosferycznego opadu radioaktywnego nie sposób zlekceważyć. Zanim Rosja, Anglia i Ameryka w 1963 roku zabroniły testów atmosferycznych, ponad 4200 kg radioaktywnego plutonu zostało rozpylone w atmosferze. „Przyjazne” swym nieszczęśliwym obywatelom zachodnie rządy rozpyliły więc 4,2 miliarda śmiertelnych dawek w atmosferze. Przerażające? Niestety, jest jeszcze gorzej. Pluton istnieje faktycznie w broni nuklearnej przed detonacją, ale o wiele bardziej niebezpieczne cząsteczki radioaktywne to te znajdujące się w zwykłej glebie lub piasku, który został wessany z gruntu i napromieniowany podczas podroży pionowo w gorę, na skutek tak zwanej kuli ognia, stworzonej przez bombę. To te cząsteczki stanowią większą cześć atomowego grzyba. W większości przypadków kilka ton materiału zostaje wsysana i na stałe napromieniowana w czasie swojej podroży, ale bądźmy skromni i powiedzmy, że jedynie tona materiału bywa wsysana podczas każdego indywidualnego testu nuklearnego. Zanim więc testy zostały zakazane, zostało przeprowadzonych 711 nuklearnych detonacji atmosferycznych, co daje 711 ton śmiertelnie niebezpiecznych radioaktywnych cząstek, do których należy doliczyć oczywiście „oryginalne” 4,2 tony z samej broni. Ogólnie więc jest to 715 ton. Istnieje więcej niż milion śmiertelnych dawek w każdym kilogramie, co znaczy, że odpowiedzialne za to syjonistyczne rządy zatruły atmosferę 715 miliardami takich porcji wystarczających, aby spowodować raka skóry lub płuc 117 razy w każdym mężczyźnie, kobiecie i dziecku na Ziemi. Tak, to są te same rządy które tak mocno dziś „chronią” planetę Ziemia przed asteroidami, kosmitami, azbestem, terroryzmem albo ociepleniem…

Roznoszone dookoła świata przez stratosferyczne prądy powietrzne cząsteczki osadziły się wszędzie, ale najwięcej w promieniu 3 tysięcy kilometrów od miejsca wybuchu. Zwykły wiatr, powódź, trzęsienie ziemi lub inne zakłócenia na powierzchni – to wszystko co potrzeba, aby je ponownie poruszyć, włączyć do obiegu i stworzyć śmiertelne zagrożenie dla ludzi będących w zasięgu wiatru, trzęsienia czy powodzi. Niegdyś niewinne kopanie na plaży dołków w piasku, dziś bardziej przypomina samobójstwo, jeśli się zdarzy poruszyć parę radioaktywnych cząstek, które mogą przylgnąć do skóry lub zostać wciągnięte do płuc z oddechem.

W 12 lat po teście Trinity, stało się najzupełniej oczywiste, że sprawy wymykają się spod kontroli. Było to po tym, jak w 1957 roku Brytyjska Rada Badań Naukowych ogłosiła w swym raporcie, że: „Globalnie liczba zgonów na skutek raka płuc podwoiła się w okresie 1945 – 1955”.

Chociaż nie podano żadnego wyjaśnienia zatajając oczywistą rolę promieniotwórczości, wnioski nasuwają się same, bo w tym samym okresie, liczba zgonów na raka w pobliżu Hiroszimy i Nagasaki podskoczyła aż trzykrotnie. Do końca oficjalnego testowania atmosferycznego w 1963 roku liczba zgonów na raka płuc na Wyspach Pacyfiku zwiększyła się pięciokrotnie. Dla rządów nadszedł czas podjęcia działań odwracających uwagę. Według najlepszych konspiracyjno – spiskowych tradycji uruchomiono starą koczowniczą metodę: „kradnij i krzycz najgłośniej: łapaj złodzieja”.

Jak dowieść ludziom, że szkodzą sobie sami wywołując raka płuc?

Jak uczynić ich winnymi niszczenia własnego zdrowia?

Jak odkręcić kota ogonem, żeby nie pociągnąć do odpowiedzialności władzy?

To trudne pytania ale rządy sprostały.

Znaleziono WINNEGO. Jedyną ewidentną substancją, poza radioaktywnym powietrzem którą ludzie wdychali był… oczywiście dym z papierosa.

Co drugi człowiek przecież palił.

Tak więc położony został bardzo wielki nacisk w kwestii dymu, mimo iż ludzkość, a w szczególności ludzkość rasy białej wywodziła się z jaskiń przecież, gdzie z braku wentylacji i obowiązku wyborczego spędzała całe tysiąclecia pogrążona w dymie z ognisk, na których piekło się to, co na drzewo nie uciekało. Nawet jeśli kiedykolwiek dym był dla białego człowieka szkodliwy, to tysiące lat jaskiniowania z pewnością go na niego uodporniły. Biały człowiek nie znał raka i to od czasów jaskiniowych.

Sprostytuowani pseudobadacze medyczni nagle zostali zalani ogromnymi dotacjami rządowymi, ukierunkowanymi na udowodnienie, że palenie tytoniu powoduje raka płuc. Najlepsze jednak jest to, że do dziś, czyli już sześćdziesiąt lat oni nie mogą zdobyć takiego dowodu. Oni wciąż szukają.

Prawdziwi naukowcy, w tym paru znaczących fizyków nuklearnych, uśmiechało się z politowaniem na widok wysiłków antynikotynowego lobby. Pseudomedyczni badacze zostali, bowiem poproszeni, aby udowodnili swoje fałszywe teorie w takich samych warunkach, jakie były stosowane, kiedy dowodzono, że radioaktywne cząstki powodują raka płuc u ssaków.

Pamiętamy, że aby jakakolwiek teoria została zaakceptowana, musi być udowodniona naukowo w zgodzie z rygorystycznymi wymogami, nieprawdaż?

Najpierw więc podejrzany czynnik, czyli dym tytoniowy, musi być odizolowany, a następnie użyty we właściwie kontrolowanych warunkach po to, aby dać w efekcie pożądany rezultat, czyli raka płuc u ssaków.

Tak też zrobiono.

Wynik?

Pomimo wystawiania tysięcy mysz i szczurów na równoważnik 200 papierosów dziennie i to całymi latami, nie udało się ani razu wywołać raka płuc u żadnej myszy czy żadnego szczura. Ani jednego razu. ZERO.

Tak, tak, przeczytaliście prawidłowo.

Przez ponad pół wieku lat setki tysięcy tak zwanych doktorów medycyny rozmyślnie nas okłamywało. Oni wręcz dowiedli, że palenie nie może w żadnych warunkach wywoływać raka płuc – chociaż z premedytacją głoszą zupełnie inaczej.

To nie koniec. Najlepsze dopiero będzie.

W jednym wielkim eksperymencie, którego NIGDY NIE POZWOLONO OPUBLIKOWAĆ, prawdziwi naukowcy dowiedli, że palenie faktycznie pomaga zabezpieczać przed rakiem płuc.

Jak?

To stosunkowo proste. Wszystkie myszy i szczury używane są, hmm… jednorazowo. Oznacza to, że w danym eksperymencie – po jego zakończeniu – żeby nie przekłamywać wyników one są następnie cóż… są tego… likwidowane. Taki mysi holokaust, najpierw eksperyment, potem w czapę i do pieca. Albo do pieca bez czapy, różnie bywało. To nie ja zresztą procedury wymyśliłem tylko oni. W ten sposób naukowcy upewniają się, że wyniki substancji, którą testują, nie zostaną przypadkowo przekłamane poprzez efekty lub obecność innej substancji.

Założenia założeniami, życie jednak to pasmo pomyłek.

A więc w wyniku zwyczajnej ludzkiej pomyłki, pewnego razu parę tysięcy myszy użytych w eksperymencie z tytoniem, zamiast do pieca trafiło do eksperymentu z radioaktywnymi cząsteczkami, który w przeszłości zabijał każdy jeden egzemplarz z nieszczęsnych ofiar testów. Ale tym razem, wbrew wszelkim szansom, sześćdziesiąt procent palących w poprzednim eksperymencie gryzoni, przetrwało wystawienie ich na radioaktywne cząsteczki. Dostrzegliście subtelną różnicę? Jedyną bowiem było ich wcześniejsze wystawienia na znaczne ilości dymu papierosowego.

Szok, prawda?

Presje rządowe dało się odczuć od razu i fakty te zostały raz, dwa wyciszone, ale nie uciszyło to prawdziwych naukowców. Profesor Schrauzer, Prezydent Międzynarodowego Stowarzyszenia Chemików Bio Nieorganicznych, składał zeznania przed Komisją Kongresu USA w 1982 roku. Ich zapisy oczywiście istnieją. Mówił, że naukowcom wiadomo od dawna, iż pewne składniki dymu papierosowego działają jako czynniki antyrakowe, kiedy substancje powodujące raka stosowane są na zwierzętach. Zastosowanie składników dymu papierosowego skutecznie przeciwdziała nowotworom. Zeznał również, że żaden składnik dymu papierosowego nie spowodował raka w ludzkich płucach. Mimo najszczerszych chęci nikt nie był w stanie wytworzyć raka płuc u laboratoryjnych zwierząt na skutek palenia. Całkiem ładna odpowiedź na raczej kłopotliwy problem jakim jest brak jakichkolwiek dowodów na szkodliwość palenia.

Brakuje do dziś na to dowodów.

Brakuje, bowiem tak zwana medycyna, czyli pseudomedyczna mafia wciąż, i wciąż, i wciąż… go szuka!

Każdy syjonistyczny rząd blokuje na ten temat niewygodne publikacje w magazynach naukowych.

Co więc wymyślono w sprawie epidemii nowotworów?

Wymyślono zmianę edukacji, czyli szkoły medyczne, w których uczono fałszywie, że palenie powoduje raka płuc. Koniec kropka. Jak dowodzi historia, głupota długo powtarzana oraz odpowiednio długo nauczana, później nie wymaga już weryfikacji lub nauki w ogóle. Staje się „prawdą objawioną”, czyli nie podlegającym dyskusji dogmatem i…?

I oczywiście dalej już napędza się sama.

Do najbardziej pociesznych historii o rzekomej szkodliwości palenia należą przeczące sobie samym swym istnieniem, umieszczane raz po raz w mediach „ostateczne triumfalne dowody” na szkodliwość palenia. Czyżby więc teoria ta nadal była jednak nieudowodniona? To dlaczego jest i była ona wykładana na uczelniach medycznych skoro jest niepotwierdzona?

Naiwne, nieprawdaż?

Tymczasem propaganda trwa, bo lekarzy, którym wyprano mózgi jeszcze na uczelniach, nie ubywa tak jak nie ubywa kasy na propagandę aby dalej trwała.

Do podobnych triumfalnych rewelacji zaliczyć można również tę, którą niedawno, ogłosili na cały świat „brytyjscy naukowcy”, że nikotyna bardziej uzależnia od marihuany.

Wielu inteligentnych i odpornych na propagandę ludzi pyta jednak nawiązując do udokumentowanych dowodów: w jaki sposób tamte palące myszy zostały zabezpieczone przed radioaktywnymi cząsteczkami?

A ci najinteligentniejsi pytają bezczelnie nawet: dlaczego według aktualnych danych w dzisiejszych czasach dużo więcej niepalących umiera na raka płuc, niż palących?

To są przecież bardzo proste pytania.

Profesor Sterling z Uniwersytetu, Simona Frasera to wyjaśnił. Ustalił, że palenie tytoniu powoduje formacje cieniutkiej warstwy flegmy na płucach, która tworzy zabezpieczającą warstwę, powstrzymującą cząsteczki rakogenne od zagnieżdżenia się w tkance płucnej. Jest to bowiem dowiedzione naukowo. Śmiertelnie niebezpieczne cząsteczki radioaktywne wdychane przez palacza, są przechwytywane w warstwie flegmy, a następnie zostają, (np. z odchrząknięciem) usunięte z ciała, zanim zdążą się zagłębić w tkance organizmu i spowodować rozwój choroby nowotworowej.

To może powodować ciężką depresję u niepalących ale nic straconego. Istnieje bowiem parę rzeczy, które mogą zrobić, aby zminimalizować ryzyko raka płuc tak dalece, jak to możliwe.

Niepalący i nie myślący – czyli ci naiwniacy, którzy łudzą się że jakiś zachodni rząd się o nich troszczy lub chce ich dobra – powinni najpierw podleczyć się trochę na głowę a potem nigdy, przenigdy nie stronić od palaczy, tylko przysiąść się bliżej i powdychać ten jakże drogi dym z drugiej ręki. Do dzieła matołki. Nie wstydzicie się, wciągnijcie parę głębszych sztachów.
Mogą oni również sami zaszaleć i zapalić papierosa, skręta lub cygarko po każdym posiłku. Jedynie trzy razy dziennie. Tyle w zupełności wystarczy, aby utworzyć w drogach oddechowych, tę cienką lecz bezcenną, ochronną powłoczkę flegmy. Życiodajną w tych radioaktywnych, syjonistycznych czasach.

To że nie ten zarabia na palaczach kto zasieje, wyhoduje, zbierze, zapakuje, dostarczy oraz sprzeda, tylko rządy obkładające sięgającą 90 % ceny akcyzą, to już nie jest nawet patetyczne czy obłudne. To jest po prostu czyste skurwysyństwo ze strony tych zbrodniczych bandytów.


Syjonistyczne rządy zachodnie po napromieniowaniu ludzkości masowo tuszują swoje nuklearne zasługi i za pieniądze swoich ofiar starają się na nie przerzucić swoją wyłączną winę. A jako że nie ma takiej podłości jakiej rząd by nie zrobił aby zachować władzę, jest jak jest obecnie…

Dlaczego to robią również rządy nie posiadające na sumieniu doświadczeń nuklearnych, takie jak nasz na przykład?

Ponieważ leci mu kasa z akcyzy. 90 %. Biedni palacze to żyła złota dla rządowych pasożytów.

Jeśli nie dotarło oto w prostych żołnierskich słowach: ofiary płacą za dziesięć paczek papierosów, otrzymują tylko jedną i dowiadują się na otarcie łez, że nowotwory płuc to ich wina.

Czyli ci, którzy chronią swoje płuca przed rządowym nowotworem są za niego obarczani odpowiedzialnością moralno finansową.

Syjonistyczne rządy nie powiedzą oczywiście, że całe tysiące ich szpiegowskich satelitów krążących wokół planety, zasilane jest minireaktorami jądrowymi. Nie powiedzą też, że co jakiś czas paliwo im się kończy i jeden po drugim satelity te spadają na Ziemię, a spadając spalają się radośnie rozprzestrzeniając w atmosferze całą promieniotwórczą zawartość swoich reaktorów.

Od czasu pierwszej eksplozji nuklearnej do końca XX wieku na raka umarło w samych krajach rozwiniętych 100 milionów ludzi. W XXI umrze miliard.

Pomyślcie o tym przez chwilę.

Jednak nie myślcie za długo, bo zanim się obejrzycie palących już nie będzie a oni wmówią, że raka wywołuje tlen lub azot i przyjebią akcyzę od tych gazów. Jeśli nie wystarczy wprowadzą też akcyzę na wodę – w końcu nowotwory układu pokarmowego też trzeba będzie kiedyś „objaśnić” i „wytłumaczyć”.

Nagonka na niewinne palenie to nie bajka.

Bajką jest jedynie szkodliwość palenia.

A ta bajka kończy się tak, że wszyscy żyli krótko i nieszczęśliwie. Najkrócej niepalący.

Gdyby palenie rzeczywiście było szkodliwe nie byłoby żadnych problemów ze znalezieniem na to… dowodów.

A tych nie ma. Ich się nadal szuka.

Zamiast nich jest jedynie kłamliwa do bólu propaganda i żałosne do bólu obrazki. Takie jak ten na przykład:

Obrazek

Historia tego kolesia z nogą jest kuriozalnie pouczająca,
bo obnaża plugawy bandytyzm tych wszystkich rządowych kurew.

Ten 60-latek z Albanii o zdjęciu swojej nogi, która nagle znalazła się na paczkach papierosów w całej Europie, dowiedział się od syna, który pojechał po tytoń do Luxemburga.
Koleś protestuje, jego prawnik szykuje się do boju, sytuacja się już bardziej napięła od skóry jego nogi.

Albańczyk twierdzi bowiem, że jej amputacja nie miała absolutnie nic wspólnego z paleniem papierosów. Najbardziej jednak zapienił się, bo zdjęcie wykorzystano bez jego zgody.
Albańczyk na stałe mieszka w Metz we Francji.


Utrata nogi nie miała nic wspólnego z paleniem.
Albańczyk, padł ofiarą napaści w swojej ojczyźnie w 1997 roku. Został postrzelony w nogę i lekarze musieli amputować kończynę. Druga noga mężczyzny ma blizny po oparzeniach.

Źródło:

https://www.o2.pl/artykul/rozpoznal-swo ... 097633409a

Kolejny przypadek to ten, kiedy 50-letni Włoch przeżył szok, gdy po kupieniu paczki papierosów zobaczył na niej zdjęcie umierającej żony. Mężczyzna uważa, że jej wizerunek został użyty bezprawnie i żąda 100 mln euro odszkodowania.

Mieszkaniec Misano Adriatico złożył pozew przeciwko koncernowi tytoniowemu. Zaznaczył, że śmierć jego żony nie miała żadnego związku z paleniem papierosów. Kobiecie zrobiono zdjęcie, gdy zaintubowana leżała w szpitalu.


Źródło: https://www.ilmessaggero.it/italia/pacc ... 08790.html

Kolejny przypadek to Hiszpan, który się odnalazł na paczce papierosów po operacji pleców nie mającej oczywiście nic wspólnego z paleniem papierosów

Obrazek

Źródło:

https://www.telegraph.co.uk/news/2016/1 ... was-taken/

I to właśnie co powyżej to są „dowody” na szkodliwość palenia. Dowody preparowane w starym bandyckim, syjonistycznym stylu.
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

ODPOWIEDZ