nie rtg a uzupełnić poziom wit.D i po gruzlicy
i stu innych ''chorobach'' z ''rakiem'' na czele.
nie rtg a uzupełnić poziom wit.D i po gruzlicy
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... otyczacychSzczepionki a intuicja. Filozof bada błędy myślowe w osądach dotyczących medycyny
Odmawianie obowiązkowego szczepienia dzieci może wynikać z automatycznego, intuicyjnego trybu przetwarzania informacji. A ja namawiam, by przestawić się na "manualny" tryb myślenia o kwestiach medycznych - mówi laureat prestiżowego grantu ERC filozof dr Tomasz Żuradzki.
W ocenie, czy jakieś badania naukowe związane z rozwojem medycyny są etyczne czy nie, często zdajemy się na intuicję. "W swoich badaniach próbuję pokazać, jak wyjść poza automatyczny tryb wydawania osądów i zastanawiam się, czy w poszczególnych osądach nie poszliśmy w myślach drogą na skróty, nie ulegliśmy tzw. heurystykom czy błędom poznawczym, które zaciemniają naszą ocenę etyczną" - mówi w rozmowie z PAP dr Tomasz Żuradzki z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Naukowiec na swoje badania otrzymał prestiżowy grant Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (ERC).
Według naukowca zwłaszcza członkowie komisji etycznych i politycy, którzy zawodowo zajmują się "wydawaniem osądów" związanych z etyką w biomedycynie lub regulowaniem sposobu prowadzenia badań naukowych, powinni być świadomi, jak sami formułują oceny dotyczące danych kwestii. I jak intuicja może zwodzić ich na manowce. Filozof w ramach swojego grantu chce wypracować praktyczne wskazówki, które pomogą w pracy decydentom, np. członkom komisji etycznych.
"Obiecałem Europejskiej Radzie Badań ds. Naukowych, że jeśli mój projekt wyjdzie, zrewolucjonizuję bioetykę. Bo chciałbym, by bioetykę uprawiało się inaczej, niż do tej pory" - mówi naukowiec.
"Chcę, by w Krakowie powstało laboratorium bioetyki eksperymentalnej" - zapowiada. W zespole dr. Żuradzkiego prowadzone będą m.in. eksperymenty z zakresu psychologii. Posłużą one potem jako punkt wyjścia do analiz z pogranicza etyki i filozofii nauki.
INTUICJA Z AUTOMATU
"Według jednej z popularnych teorii z dziedziny psychologii mamy dwa systemy przetwarzania informacji. Pierwszy z nich można nazwać automatycznym, a drugi manualnym, jak w aparacie fotograficznym" - porównuje dr Żuradzki. Jak dodaje, w trybie automatycznym aparat sam szybko dobiera ostrość, przesłonę, czas naświetlania. A w trybie manualnym wszystkie parametry fotograf ustawia samodzielnie, dobierając je precyzyjnie do konkretnego kadru. Do tego konieczny jest nie tylko większy czas, wiedza, ale i umiejętności.
"Podobnie wygląda ocena etyczna nowych osiągnięć w biomedycynie. Bardzo często stosujemy wtedy tryb automatyczny. To intuicja podpowiada nam, jak ocenić dany problem. A ja będę proponował, by ludzie przestawiali się na tryb manualny. Żeby zastanawiali się, skąd biorą się ich intuicje. To szczególnie ważne w przypadku jakościowo nowych problemów z zakresu biomedycyny, z którymi człowiek nie spotykał się w swojej ewolucyjnej historii" – mówi filozof.
BOISZ SIĘ SZCZEPIEŃ? PRZERZUĆ SIĘ Z AUTOMATU NA RĘCZNY
Dr. Żuradzkiego interesują m.in. mechanizmy psychologiczne związane z podejściem do szczepień. "Moją hipotezą jest to, że niektórzy ludzie odmawiają szczepienia dzieci, bo nieszczepienie jest bardziej zgodne z automatycznym sposobem przetwarzania informacji" - opowiada dr Żuradzki.
Tryb automatyczny związany jest z pewnymi impulsami, które mogą być wyjaśnione poprzez edukację czy ewolucję. "Podawanie syntetycznych substancji bardzo małemu dziecku przez igłę do żyły może wywoływać odruchowy wstręt. Może pojawiać się skojarzenie, że wprowadza mu się do organizmu truciznę" - zauważa filozof. Gdy jednak przechodzimy w myśleniu na tryb manualny - mówi filozof - zaczną się pojawiać wątpliwości: co właściwie jest naturalne, a co nie? I czy wszystko, co "naturalne" jest dobre? Czy faktycznie jesteśmy skłonni zaakceptować, że część populacji nieszczepionych dzieci umrze np. na jak najbardziej naturalną odrę?
NIC NIE ZROBISZ? TO TEŻ DECYZJA
Jest wiele innych mechanizmów kognitywnych, które sprawiają, że ludzie unikają szczepień - dodaje dr Żuradzki. Jednym z nich jest tzw. efekt pominięcia (omission bias). To błąd poznawczy. "Jeśli ludzie boją się, że stanie się coś złego, to wolą, by był to skutek ich bezczynności, niż skutek tego, że podjęli jakieś działanie" - tłumaczy filozof.
Jak zauważa, ludzie boją się, że po podaniu szczepienia pojawi się negatywny odczyn poszczepienny. I bardziej boją się tego, że ich działanie - pójście na szczepienia - doprowadzi do złego skutku, niż tego, co się stanie, kiedy zaniechają działań, nie idąc na szczepienie. Nawet, jeśli skutki zaniechania są bardziej prawdopodobne i mogą być o wiele gorsze, niż skutki działania – jak w przypadku szczepień obowiązkowych. Dr Żuradzki zwraca uwagę, że bezczynność to również " decyzja", za skutki której się odpowiada.
ALE KTO KONKRETNIE NA SZCZEPIENIACH ZYSKA?
Kolejnym z mechanizmów w automatycznym trybie myślenia o szczepieniach jest tzw. problem zidentyfikowania - dodaje dr Żuradzki. Eksperymenty z zakresu psychologii społecznej pokazały, że kiedy ludzie wiedzą, kto dokładnie skorzysta z ich działań (na przykład widzą zdjęcie tej osoby) - wówczas są bardziej skłonni do pomocy, niż gdy beneficjent jest anonimowy. Świetnie wiedzą o tym np. niektóre fundacje w działaniach marketingowych.
Efekt zidentyfikowania widać w przypadku szczepień. "Kiedy zaszczepimy wszystkich, to nie mamy identyfikowalnego beneficjenta. Nie możemy powiedzieć, że ten tu Jaś nie umarł, a gdyby nie był zaszczepiony, to by na pewno umarł. I że Jaś zawdzięcza szczepieniom życie. Nie da się stwierdzić, komu dokładnie ocaliliśmy życie szczepieniami. Można powiedzieć jedynie, że cała populacja jest beneficjentem" - mówi filozof.
To, że populacja korzysta na szczepieniach, jest dziś oczywiste. "Odwołując się do danych sprzed stosowania szczepień jesteśmy w stanie prognozować, ile spośród dzieci by zachorowało, a ile by umarło, gdyby nikt ich nie szczepił. Ale choć znamy te liczby, to nie możemy wskazać konkretnych osób, które umarłyby niezaszczepione" - zauważa dr Żuradzki.
NA PEWNO WARTO BADAĆ NIEPEWNOŚĆ
Szczepionki to tylko przykładowe zagadnienie, któremu badacz z Uniwersytetu Jagiellońskiego przyglądać się będzie w ramach swojego grantu. W swoim projekcie analizować będzie trzy duże tematy związane z niepewnością w ocenie osiągnięć biomedycyny.
Pierwszym z nich jest ontologiczna i moralna niepewność związana z tworami inżynierii genetycznej (np. używanie ludzkich komórek macierzystych do produkcji minimózgów). Kolejnym tematem jest wartościowanie działań służby zdrowia i dystrybucji środków pomiędzy osoby zidentyfikowane (leczenie) i niezidentyfikowane (np. prewencja). To właśnie w zakresie tego tematu mieści się problem szczepień. Trzeci typ niepewności dotyczy decyzji reprodukcyjnych wartościowania egzystencji ludzkiej. Chodzi m.in. o dylematy dotyczące udoskonalania przyszłych ludzi lub decyzje w neonatologii związane z ratowaniem lub nieratowaniem wcześniaków (np. w sytuacjach, w których ich opiekunowie uznają, że nieistnienie byłoby dla nich lepsze niż życie pełne cierpienia).
"Na intuicyjnych odruchach względem nowych technologii bardzo często żerują politycy, używając ich do bieżącej walki politycznej. To bardzo niepokojące. W swoich badaniach będę starał się udokumentować, w jaki sposób do swoich doraźnych interesów wykorzystują oni strach czy wstręt względem nowych odkryć w biomedycynie" - podkreśla naukowiec.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
MI się jeszcze podoba sformułowanie zalecania na podstawie rekomendacji WHO, CDC i ECDC. Oni z kolei używają "uzgodnione ze specjalistami"
http://sekrety-zdrowia.org/szczepienia- ... -epidemii/Szczepienia ponure fakty cz I.
Szczepienia nie zlikwidowały epidemii.
BY STANISŁAW WIĄCKOWSKI · 5 LUTEGO 2017
Szczepienia są jednym z najbardziej kontrowersyjnych zabiegów medycznych, ponieważ poddawane są nim osoby zdrowe ryzykując powikłania a nawet utratę zdrowia lub życia.
Każdy z nas powinien podjąć decyzję świadomie znając potencjalne skutki uboczne, zagrożenia i ewentualne korzyści. W procesie poznania ważny jest również kontekst historyczny i prawda na temat roli szczepień w likwidowaniu epidemii.
Szczepienia ponure fakty cz I.
Szczepienia nie zlikwidowały epidemii.
Powszechne przekonanie, że szczepienia pomogły zwalczyć epidemie wyrosło na wieloletnim i systematycznym kształtowaniu opinii publicznej przez środowiska medyczne , farmaceutyczne i wypowiedzi lekarzy.
Jednakże fakty historyczne i naukowe temu przeczą.
Faktem jest że epidemie już się praktycznie skończyły, zanim zanim zaczęto przeciw nim szczepić.
Potwierdzają to oficjalne dane epidemiologiczne dotyczące:
Gruźlicy (Anglia, Walia, USA), szkarlatyny, odry, kokluszu, ospy (Anglia, Walia), dyfterytu (Anglia, Walia, USA, Szwecja, Dania)
W Australii także stwierdzono, że epidemie odry, dyfterytu, polio, kokluszu, gruźlicy praktycznie już się kończyły, kiedy zaczęto wprowadzać szczepionki.
Dane graficzne pokazują, że nie miały one żadnego wpływu na spadek występowania różnych chorób zakaźnych źródło (Sinclair, 2006).
Współczynnik zgonów z powodu szkarlatyny, błonicy, kokluszu i odry wśród dzieci poniżej 15 go roku życia w Anglii pokazuje, że 90% spadek śmiertelności nastąpił pomiędzy 1860, a 1965 rokiem, a więc przed wprowadzeniem masowych szczepień i antybiotyków (Sinclair, 2006). Tym niemniej pod koniec epidemii przypisano sobie sukces.
Historia szczepień
Wymienione choroby przestały być przyczyną zgonów na dużą skalę jeszcze przed wprowadzeniem odpowiednich szczepionek.
Spadek epidemii został spowodowany poprawą warunków wyżywienia i higieny: zaopatrzenia w czystą wodę i udoskonaleniu procesu odprowadzania ścieków, zmniejszeniem stopnia niedożywienia, zmiany warunków życiowych i zmniejszeniem liczby ludności żyjących w skrajnej nędzy.
Podczas budowy Kanału Panamskiego wyeliminowano żółtą febrę wśród białej populacji przez poprawę warunków sanitarnych. Natomiast wśród czarnej populacji, gdzie tego nie zrobiono ilość zachorowań pozostawała nadal wysoka.
Wiele najstraszliwszych epidemii chorób takich jak trąd, dżuma, tyfus skończyło się w Europie jeszcze przed szczepieniami czy antybiotykami.
W Polsce szczyt zachorowań na wirusowe zapalenie wątroby (WZW) typu B przypadł na lata 1992-1993, a szczepionkę wprowadzono dopiero w 1997 roku.
Wprowadzenie kartek na środki czystości w stanie wojennym, olbrzymia inflacja i coraz większe trudności z zaopatrzeniem w żywność, doprowadziły do ponownego wzrostu zachorowań na WZW. Poprawa stanu higieny po zmianach w 1990 r spowodowały kolejny spadek zachorowań.
Jak z tego wynika wprowadzenie szczepień nie miało żadnego wpływu na zmniejszenie liczby zachorowań.
I wojna światowa była początkiem przymusowych szczepień w wojsku.
Tzw. hiszpańska grypa z 1918 roku, która zabiła od 20 do 40 milionów ludzi rozpoczęła się po masowych szczepieniach w wojsku.
Po szczepieniu przeciwko żółtej gorączce w Armii USA, w ciągu 6 miesięcy zmarło 63 żołnierzy, a u 28 585 wystąpiło zapalenie wątroby.
W krajach, które nie szczepiły jak np. USA (gruźlicę), Walia i Anglia (szkarlatynę), notowano taki sam spadek zachorowań jak w krajach, które masowo szczepiły.
Natomiast w przypadku ospy w Anglii oraz błonic we Francji czy Danii, po szczepieniach zaobserwowano wzrost zachorowań.
Jeśli spojrzeć na statystyki ospy w mieście Leicester w Anglii, to można zauważyć, że mieli oni jeden z najwyższych wskaźników szczepień na świecie a zachorowania na ospę były wyższe niż gdziekolwiek. Mieszkańcy zwołali wiec z udziałem burmistrza i urzędników zdrowia. Władze uległy naciskom publicznym o zaprzestaniu szczepień.
Przewidywano, że miasto stanie się światowym ogniskiem choroby a decyzja o zaprzestaniu szczepień obowiązkowych niesie ryzyko rozprzestrzeniania się choroby. Wynik okazał się odwrotny do przewidywań. Po zaprzestaniu szczepień Leicester zanotowało najniższy poziom infekcji ospy i zgonów.
Dr. Suzanne Humphries źródło
http://articles.mercola.com/sites/artic ... ation.aspx
ospa a szczepienia Anglia
W Niemczech w 1940 roku wprowadzono obowiązkowe szczepienia przeciw błonicy. W ciągu 5 lat liczba zachorowań zwiększyła się z 40 000 rocznie do 250 000 rocznie.
Po zaszczepieniu 96% populacji przeciwko ospie, wystąpiła epidemia, która zabrała 125 000 ofiar.
W latach 1970 w Indiach zaszczepiono przeciwko gruźlicy 260 000 ludzi. Okazało się jednak, że najczęściej chorowały osoby zaszczepione. (Lancet 12/1/80 s.73).
W Polsce w 1973 roku w Wielkopolsce wybuchła epidemia właśnie u dzieci zaszczepionych.
W 1977 roku dr Jonas Salk, twórca szczepionki przeciw polio, oświadczył przed Komisją Kongresu USA, że masowe szczepienia przeciw polio były przyczyną większości zachorowań. (Science 4/4/77, Abstracts).
W 1978 roku w Szwecji na 5140 przypadków kokluszu, aż 84% miało miejsce u dzieci zaszczepionych (BMJ 283: 696-697, 1981)
Dlaczego w Polsce jest przymus szczepień?
Polska ze swym totalitarnym systemem przymusowych szczepień jest idealnym poligonem doświadczalnym i źródłem zysków dla karteli farmaceutycznych.
Ich ofiarami są niestety bezbronne dzieci.
Powoli do środowiska medycznego zaczyna docierać prawda o oszustwach i manipulacjach firm farmaceutycznych dotyczących szczepień.
Czas już najwyższy, aby lekarze zrobili rachunek sumienia i ratowali resztki prestiżu swojego zawodu bo już zrobienie z medycyny biznesu bardzo ten prestiż nadwyrężyło.
Agresywne promowanie, nawet wymuszanie tych szczepionek szkolnym dziewczętom (także chłopcom) nie opiera się na żadnych dowodach naukowych dotyczących zdrowotnych korzyści szczepień (bo takich brak), a wyłącznie na korporacyjnej żądzy zysku i korupcji, nagminnie stosowanej przez producentów szczepionek, którzy przekupują krajowych i lokalnych polityków oraz administratorów publicznych funduszy.
Z przykrością należy dodać, że to odbywa się przy pomocy medycznych ekspertów, posługujących się korporacyjną reklamą jako dowodem skuteczności i bezpieczeństwa szczepionek.
Przegłosowany w sejmie bezprawnie obowiązek szczepień jest groźny dla zdrowia naszych obywateli
Prof. zw. dr hab. inż. Stanisław Wiąckowski
http://stopnop.com.pl/oswiadczenie-odra/OŚWIADCZENIE W SPRAWIE ODRY – CZEGO NALEŻY SIĘ OBAWIAĆ?
Listopad 2, 2018 Admin
Oświadczenie w sprawie odry
Jednostronne przedstawianie kwestii ognisk zachorowań na odrę w Polsce i innych krajach budzi sprzeciw środowiska osób poszkodowanych przez powikłania poszczepienne oraz system przymusu. Nieetyczne jest budowanie atmosfery strachu i zagrożenia związanego z zachorowaniem, gdy istotne informacje pozwalające obiektywnie ocenić sytuację zostają pominięte w debacie publicznej:
brak praktyki przeprowadzania badań czy przyczyną zachorowania na odrę był wirus dziki czy szczepionkowy (według „Wakcynologii” autorstwa m.in. prof. Wiesława Magdzika odrę poszczepienną ma 1 na 60 szczepionych osób co daje w Polsce ok. 15 tysięcy zachorowań rocznie plus osoby przez nie zarażone)
brak propagowania wiedzy na temat możliwości zarażania odrą przez świeżo zaszczepione osoby (informuje o tym sam producent szczepionki)
brak informowania setek tysięcy dorosłych, którzy otrzymali tylko jedną dawkę szczepionki (roczniki 1975 – 1991) o tym, że są na nią podatni
brak ustalenia bilansu korzyści i strat programu szczepień i szczepionki odrowej
brak informacji o zapobieganiu powikłaniom odry i zgonom poprzez podawanie witaminy A
brak dostępu do etycznej alternatywy szczepionki MMR produkowanej w oparciu o ludzkie linie komórkowe z aborcji (informuje o tym producent w ulotce)
brak dostępu do pojedynczej szczepionki odrowej uznawanej za mniej ryzykowną od potrójnej odra, świnka, różyczka
Niemiecki lekarz dr Martin Hirte w książce „Szczepienia za i przeciw” napisał:
„W przypadku chorób dziecięcych, takich jak świnka, odra, różyczka czy ospa wietrzna, wartość szczepień z epidemiologicznego punktu widzenia jest w ogóle wątpliwa, jeśli w ich wyniku zachorowanie zostaje przesunięte na wiek dorosły, z czym związana jest większa liczba powikłań.”
Czy są powody do obaw?
Stan zdrowia polskich dzieci jest coraz gorszy. Statystyki PZH i GUS potwierdzają wzrost liczby hospitalizacji (u często szczepionych niemowląt o 52% w ciągu ostatnich 10 lat, u starszych dzieci o 30%). Według opinii Biura Analiz Sejmowych co czwarte dziecko jest chore przewlekle. Ministerstwo Zdrowia na podstawie danych NFZ podaje, że liczba przypadków autyzmu wzrosła o 350% przez ostatnie 9 lat.
Badania wstępne dotyczące bezpieczeństwa przeprowadzane przez producentów szczepionek zazwyczaj koncentrują się na okresie 15-30 dni bezpośrednio po szczepieniu. Nie publikują oni badań długoterminowego wpływu szczepień na zdrowie dzieci. W ciągu ostatnich 30 lat liczba szczepionek wzrosła trzykrotnie, a jednocześnie wzrosło rozpowszechnienie przewlekłych chorób i zaburzeń neurodegeracyjnych u dzieci.
Obecnie coraz większa rzesza lekarzy i naukowców postuluje o przeprowadzenie rzetelnych badań wpływu szczepionek na zdrowie dzieci.
Dwóch amerykańskich profesorów epidemiologii opublikowało w zeszłym roku badanie pt. „Pilotażowe badanie porównawcze zdrowia szczepionych i nieszczepionych amerykańskich dzieci w wieku 6 do 12 lat”
WYNIKI. Dzieci szczepione:
30 razy częściej chorowały na alergiczne katary,
22 razy częściej stosowały leki na alergie,
3 razy częściej występowały zmiany skórne alergiczne
5 razy częściej były upośledzone umysłowo i miały trudności w nauce,
4,2 razy częściej na ADHD i autyzm,
4 razy częściej cierpiały na choroby neurorozwojowe,
4 razy częściej chorowały na zapalenie ucha środkowego
6 razy częściej chorują na zapalenie płuc,
4 razy większe ryzyko zdiagnozowania choroby przewlekłej
szczepienia u wcześniaków wiązały się ze zdecydowanie częstszym występowaniem zaburzeń neurorozwojowych
Wnioski: konieczność dalszych badań dzieci szczepionych i nieszczepionych celem oceny:
1. efektów odległych szczepień skumulowanych
2. efektów szczepień w zależności od wieku i stanu zdrowia dziecka
3. sumarycznej liczby szczepień podawanych dziecku w jednym czasie
4. wpływu innych składników szczepionek na stan zdrowia dzieci
5. mechanizmów uszkodzeń wywołanych szczepieniami
Również polscy badacze przeprowadzili podobne porównanie zyskując równie alarmujące wyniki.
A tymczasem brak bilansu korzyści i ryzyka dla poszczególnych szczepionek oraz całego programu szczepień.
Ile zatem budżet państwa polskiego kosztują powikłania szczepień? Nie ma odpowiedzi. A nie ma dnia aby rodzice nie zgłaszali nam poważnych czy też ciężkich powikłań poszczepiennych.
W obliczu tych faktów apelujemy do przedstawicieli mediów o umożliwienie prowadzenia rzetelnej debaty na temat pełnego bilansu korzyści i strat każdej decyzji indywidualnej i publicznej w kwestii szczepień.