Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Cuda medycyny a holokaust ludności

Awatar użytkownika
św.anna
Posty: 1451
Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
x 87
x 119
Podziękował: 2624 razy
Otrzymał podziękowanie: 3256 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: św.anna » wtorek 08 lis 2016, 20:18

O "śmierci łóżeczkowej", XIX wiecznych złodziejach zwłok i grasicy..

Czym jest śmierć łóżeczkowa, można sobie sprawdzić, ciekawe jest to, czym śmierć łóżeczkowa była dla XIX wiecznych medyków, i jak dochodzili do swych wniosków.

Ówczesne akademie medyczne musiały nie mało się natrudzić, by studenci mieli "na czym" poznawać anatomię człowieka, a patolodzy porównywać takie np. grasice.
W tym czasie bycie "hieną cmentarną" było jak najbardziej usankcjonowane przez medycynę, bo owe hieny dostarczały "materiału".
Najczęściej więc praktykowano na ludziach ubogich, pochowanych po prostu w ziemi, często w masowych grobach, bo był do nich po prostu łatwy dostęp.

W roku 1818 na rynku pojawiła się "opatentowana trumna", oferta wyraźnie i kosztownie reklamowana jako odporna na złodziei zwłok, a cmentarze oferowały miejsce w kostnicy, gdzie dobrze strzeżone ciało mogło się w elegancki sposób rozłożyć do stopnia czyniącego je nieatrakcyjnym dla patologa, kiedy to już mogło zostać bezpiecznie pochowane.


Jednym z takich zaopatrzeniowców był niejaki William Burke, słowo burking - to od niego. W każdym razie pan Burke był pionierem pewnego sposobu pozyskiwania zwłok - jego przynętą na ubogich była darmowa strawa. Dla biednych była to ostatnia wieczerza, po której byli pozbawiani życia i sprzedawani.
Taki też los spotkał zresztą samego Burke'a, tzn. zaraz po egzekucji trafił na patologiczny (tj. patologa) stół.


Samego zaś procederu wykradania zwłok zaniechano po licznych demonstracjach.

Nie były to czarne, milczące wymarsze, oj nie.
Podpalano domy medyków, szpitale, linczowano hieny.
Aż do skutku.
Skutek był taki, że wprowadzono prawo, zgodnie z którym, zmarli w przytułkach lub szpitalach mieli być przekazywani celom naukowym. Czyli, tak, czy inaczej biedota. Tylko bez pośredników.

Na stoły anatomów, studentów zawsze więc trafiali ludzie biedni. Ludzie ci nie byli jednak "przeciętnymi" przedstawicielami swego gatunku, w sensie anatomicznym ich ciała nie stanowiły normy/wzorca.
Takie dziecięce ciałka nosiły na sobie niestety ślady trudów swego, krótkiego życia. Najczęściej umierały z powodu niedożywienia, biegunek, rozmaitych chorób. Wszystkie te okoliczności powodowały u tych dzieci praktycznie zanik grasicy.
Porównując więc grasice dzieci zmarłych łóżeczkowo, z grasicami biednych dzieci, medycy doszli do wniosku, że te pierwsze miały nieproporcjonalnie duże grasice.
Zrozumieli na odwrót!
To doprowadziło ich do wniosku, że powodem śmierci łóżeczkowej jest zbyt duża grasica, która uciska tchawicę.

A skoro tak, to stwierdzono, że należy je oczywiście zmniejszać. Promieniowaniem.

Skutek był taki, że
że w ciągu następnych dziesięcioleci spowodowano dziesiątki tysięcy raków tarczycy, która mieści się blisko grasicy.
.

I tak na koniec
To niesamowite doświadczenie, kiedy chodzisz po zakurzonych piwnicach medycznej biblioteki i czytasz takie zapomniane teksty i ich pełne przekonania opisy domniemanych chorób. Strona po stronie błędy. Jakie błędy popełniamy dziś?


Sapolsky R., Dlaczego zebry nie mają wrzodów? Psychofizjologia stresu.
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 16 lis 2016, 22:18

Obrazek
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: janusz » sobota 26 lis 2016, 23:04

Japońskie eksperymenty na ludziach

https://www.youtube.com/watch?v=08M52DOEbiU
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 14 lut 2017, 14:20

Lekarz ojcem kilkudziesięciorga dzieci swoich pacjentek


Szanowny Czytelniku,

lekarz specjalizujący się w leczeniu niepłodności został oskarżony o zapłodnienie kilkudziesięciu pacjentek, używając
własnej spermy1.

Wszystko wyszło na jaw, kiedy jedno z jego dzieci wykonało test DNA. Okazało się wówczas, że nie ma żadnego związku z wymienionym w dokumentach „dawcą”.

Lekarz wyjaśnił, że chciał „pomóc kobietom”. W ten sposób stał się ojcem kilkudziesięciorga dzieci!

Będzie sprawa w sądzie.

Wyobraź sobie te matki: „Myślałam, że byłam w ciąży z panem X. A tu się okazało, że wcale nie, moje dziecko jest synem mojego lekarza!”

Dzieci: „Myślałem, że jestem synem pana X, ale jestem synem lekarza mojej matki, to jakiś skandal!”

Może być jeszcze gorzej: w Kanadzie dziesiątki matek zorientowały się, że zostały zapłodnione spermą zbieraną w
zamkniętym ośrodku dla umysłowo chorych2!

Jak kontrolować swojego lekarza?


Ta afera otwiera nam oczy na niesłychaną asymetrię, czyli brak równości, pomiędzy pacjentem a lekarzem.

Zazwyczaj, kiedy zatrudniasz jakiegoś specjalistę, jesteś w stanie mniej więcej ocenić, czy wykonał swoją pracę.

Ale kiedy powierzasz swój organizm lekarzom, którzy Cię usypiają, otwierają, a potem zaszywają, którzy wstrzykują Ci preparaty o dziwacznych nazwach, którzy każą Ci połykać tabletki lub płyny, o których nie masz najmniejszego pojęcia lub którzy zapładniają Cię gametami z probówki, potrzeba ogromnej dawki zaufania.

99,9% lekarzy pozostaje poza wszelkimi podejrzeniami. Może nawet 99,99%.

Ale jeśli trafisz na chirurga należącego do grupy 0,01% nierzetelnych


Jeśli trafisz na 0,01% niestabilnych emocjonalnie, psychicznie wątłych, którzy za dużo wypili lub może stosowali jeszcze inne używki


Nie masz żadnych szans, by się chronić.

Nie obudzisz się z narkozy w trakcie zabiegu, by powiedzieć „Chwila, proszę nie nacinać mojej trzustki w ten sposób” albo „Proszę zacząć jeszcze raz, źle pan zszył moje serce!”.

Jak te dzieci, postawione przed faktem dokonanym, zawsze mogą iść do sądu, są dziećmi lekarza
lub braku równowagi.

Korzyść płynąca z medycyny naturalnej

Takiego ryzyka nigdy nie poniesiesz, stosując medycynę naturalną.

Medycyna naturalna jest dla osób wolnych, niezależnych, które biorą sprawy swojego zdrowia w swoje własne ręce.

Ale to wcale nie znaczy, że jesteś sam(a).

Wręcz przeciwnie, bardziej niż ktokolwiek inny, korzystasz z pomocy: czytasz, przeglądasz dokumenty, konsultujesz innych. Słuchasz zdania tych i owych i obserwujesz.

Sam(a) się obserwujesz. Sam(a) określasz, czy Twój stan się pogorszył czy poprawił, czy czujesz się lepiej czy gorzej.

Dlatego tak bardzo jestem przywiązany do medycyny naturalnej. Sam wybieram mój tryb życia, moją dietę, moją strategię suplementacji. To ja siedzę na miejscu pilota. I działam w taki sposób, by jak najdłużej pozostać u sterów i jak najpóźniej oddać mój organizm w ręce specjalistów medycyny konwencjonalnej.

Zdrowia życzę,
Jean-Marc Dupuis
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 17 mar 2017, 11:28

Kto zyskuje na tabletkach antykoncepcyjnych?

„Aby mieć udane życie seksualne, zażywaj tabletkę antykoncepcyjną”
– to tytuł jednego z artykułów, który pojawił się we francuskim piśmie o zdrowiu i urodzie.
Czytamy tam dalej: „Nowe badanie przeprowadzone wspólnie przez uniwersytety brytyjski, szkocki i czeski sugeruje, że kobiety, które odstawiły tabletki antykoncepcyjne w czasie trwania związku, czują się mniej spełnione seksualnie niż kobiety, które nadal stosują tę metodę doustnej antykoncepcji. (
)”


Tabletki antykoncepcyjne sprawiają, że partner wydaje się bardziej atrakcyjny

To nowe badanie potwierdza wyniki poprzednich badań, które wskazywały, iż hormonalne środki antykoncepcyjne odgrywają rolę w wyborze idealnego partnera. Kobieta stosująca tabletkę antykoncepcyjną uważa mężczyznę za pociągającego i seksownego, a gdy tylko odstawi tabletki – ocena atrakcyjności rzekomo spada. „Mamy nadzieję, że to badanie może pomóc kobietom, które czasem obawiają się wpływu doustnej antykoncepcji na ich libido”– wyjaśnia dr Craig Roberts, który nadzorował badanie. „Wbrew utartym przekonaniom, pigułki nie obniżają pożądania.

Wręcz przeciwnie, mogą być gwarancją udanego związku1”. Wszystko to może jest interesujące, ale nieprawdziwe. Badanie w żadnym miejscu nie wskazuje, że stosowanie tabletki antykoncepcyjnej gwarantuje bardziej udane życie seksualne. Nigdzie nie jest powiedziane, że „pigułki sprawiają, że partner wydaje się bardziej atrakcyjny”. W żadnym miejscu dr Craig Roberts nie stwierdził, że „wbrew utartym przekonaniom, pigułki nie obniżają pożądania”. Badania naukowe wskazują bowiem na wręcz odwrotne wnioski: tabletka antykoncepcyjna zmniejsza pożądanie. Tabletki mogą zmniejszać libido Według niektórych badań, między 20% a 40% kobiet stosujących doustną antykoncepcję zauważa utratę popędu płciowego2. Rzeczywiście, w poprzednich badaniach, dr Craig Roberts wraz ze swoim zespołem zauważyli i ogłosili, że kobiety stosujące tabletki, w chwili gdy poznają partnera, są mniej zadowolone z seksu niż kobiety niezażywające pigułek3. Niewielkie badanie australijskie przeprowadzone przez Uniwersytet w Monash w 2005 r. wskazało, że u kobiet stosujących tabletki ryzyko depresji może być niemal dwukrotnie wyższe, co odbija się negatywnie na popęd seksualny. Po przebadaniu 1086 kobiet, naukowcy ze szpitala uniwersyteckiego w Heidelbergu w Niemczech odkryli, że kobiety stosujące hormonalne środki antykoncepcyjne były bardziej podatne na spadek popędu seksualnego niż kobiety stosujące inne metody antykoncepcji. Badanie to zostało opublikowane w 2010 roku w „Journal of Sexual Medicine”4. „Te tabletki antykoncepcyjne, które powodują najmniej skutków ubocznych (bóle głowy, przybieranie na wadze, nerwowość, trądzik, złe samopoczucie, rozdrażnienie), są zarazem tymi samymi pigułkami, które mogą zmniejszać pożądanie i satysfakcję seksualną (sexual responsiveness)”. Tak podaje portal „WebMD”, największy na świecie portal informacyjny o zdrowiu (niezajmujący się medycyną niekonwencjonalną)5.

Bez pigułek jest lepiej

Pigułka antykoncepcyjna zmniejsza poziom wolnego testosteronu we krwi, co zmniejsza pożądanie u kobiet. Te wyniki są zgodne z niezliczonymi przykładami opinii, które można znaleźć na kobiecych forach internetowych. Kobiety żalą się, że odkąd stosują tabletki, ich libido znacznie spadło: Béatrice: „Bez pigułek jest lepiej”; Anonim: „Tak, zgadzam się! U mnie też bez pigułek jest dużo lepiej!”; Béatrice: „Odkąd przestałam brać tabletki, to jest od 5 lat, mam udane życie seksualne, z dnia na dzień coraz bardziej”; Anonim: „U mnie 6 rodzajów tabletek antykoncepcyjnych, które przetestowałam, obniżyły moje libido do parteru!!!”.

Dziwne zaprezentowanie faktów

Tego typu artykuły również pojawiają się w polskiej prasie i Internecie, a to wszystko ma na celu, aby zachęcić do brania pigułek. Przeinacza się fakty i mówi, że kobiety, które przerywają stosowanie doustnej antykoncepcji w trakcie trwania związku z mężczyzną, są mniej zadowolone z życia seksualnego niż kobiety stosujące tabletki. Rzekomo zażywanie pigułek zmienia u kobiet kryteria atrakcyjności. Inaczej mówiąc – jak próbuje się nam tłumaczyć – stosowanie pigułek skłania kobiety do wybrania innego partnera, niż wybrałyby w naturalnych (czyli bez stosowania antykoncepcji) warunkach. Okazuje się, że zażywanie hormonów ma wpływ na zmysł węchu6. Gdy kobieta odstawia tabletki, jej gust ma się zmienić i mężczyzna, który do tej pory ją pociągał, już nie podoba jej się tak jak wcześniej. Stąd spadek popędu płciowego po odstawieniu pigułek7.

Tabletki skłaniają kobiety do wyboru łagodnych mężczyzn

Dr Craig Roberts i jego zespół zaobserwowali i ogłosili natomiast słuszną prawidłowość, że kobiety zażywające tabletki:

są mniej zadowolone z seksu niż pozostałe kobiety – wspominaliśmy o tym powyżej;
skłaniają się raczej w kierunku mężczyzn bardziej uprzejmych i godnych zaufania;
a w konsekwencji, deklarują, iż są bardziej zadowolone z innych aspektów ich związku, niezwiązanych z seksem.

Wyjaśnienie jest proste: pigułka naśladuje działanie hormonalne u kobiet w ciąży.
Jest to logiczne, że wtedy kobiety zdecydowanie bardziej wolą dobrego ojca rodziny, przyjaznego w codziennym życiu niż awanturnika, który wywołuje dreszcze emocji, ale niekoniecznie łatwo z nim żyć pod jednym dachem. Kobiety stosujące tabletki antykoncepcyjne mogą mieć więc tendencję do wybierania mężczyzn łagodnych. Życie staje się łatwiejsze, ale jednocześnie noce są mniej ogniste

Dopóki biorą tabletki, wszystko jest w porządku. Jednak gdy je odstawiają, mogą poczuć nagłą „zmianę kryteriów pożądania”. Inaczej mówiąc, mogą się zacząć zastanawiać, czy nie wolą jednak przysłowiowego macho, zamiast grzecznego chłopca. Można na to znaleźć wyjaśnienie biologiczne. W okresie płodnym kobietę bardziej może przyciągać do mężczyzn nieustraszonych, a nawet agresywnych, którzy potencjalnie mogą dać potomstwu cechy lepiej przystosowane do „walki o przetrwanie”.

Firmy chcą zarabiać na tabletkach antykoncepcyjnych

Przemysł farmaceutyczny boryka się z coraz większą niechęcią kobiet do pigułek. Minimalizuje się zagrożenia związane z zażywaniem doustnej antykoncepcji, płacąc za kampanie reklamowe i sponsorowane artykuły o „cudowności” pigułek. Stąd prasa, skazana na reklamodawców, często przeinacza fakty, mówiąc np., że tabletki antykoncepcyjne poprawiają libido.
Taka propaganda na rzecz pigułek nie jest wcale nowa. Jednak jakie są jej skutki? W 2012 r. wybuchła burza medialna po tym, jak firma farmaceutyczna Bayer została oskarżona przez Marion Larat.

Ta 25-latka została upośledzona w 65% w wyniku choroby zakrzepowo-zatorowej żył spowodowanej zażywaniem pigułek antykoncepcyjnych trzeciej generacji.
Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) uważa tabletki antykoncepcyjne za rakotwórcze dla człowieka. Krajowy Instytut Walki z Rakiem w Stanach Zjednoczonych pisze bardzo wyraźnie na swojej stronie internetowej, że tabletki powodują wzrost ryzyka zachorowania na raka piersi, raka szyjki macicy i raka wątroby8. We Francji, dopiero w raporcie z 2013 r., Krajowa Agencja Bezpieczeństwa Leków (ANSM), przyparta do muru, otwarcie przyznała, że tabletki powodują każdego roku średnio 2529 przypadków choroby zakrzepowo-zatorowej żył. Ten opór przed ujawnianiem efektów ubocznych pigułek być może ma pewne wyjaśnienie: stosowanie pigułek w czasie trwania całego okresu płodności to zażycie ponad 8000 tabletek! Przelicz sobie to na złotówki i oszacuj globalne przychody firm farmaceutycznych. Teraz wszystko staje się jasne... Zdrowia życzę! Jean-Marc Dupuis PS Jeśli myślisz, że te informacje mogą zainteresować kogoś znajomego, śmiało mu je prześlij. A jeśli jeszcze nie jesteś prenumeratorem Poczty Zdrowia, a również chciałbyś otrzymywać ten newsletter bezpłatnie, możesz podać swój adres e-mail tutaj.

******************************************
Twoja naturalna apteka: Odkryj na nowo zapomnianą moc roślin leczniczych. Sporządź skuteczne mieszanki olejków, napary, nalewki, okłady i maści. Tajniki ziołolecznictwa poznasz, przechodząc tutaj.
http://www.pocztazdrowia.pl/oferta/form/RZ0019HPZ42

Leczenie bez skutków ubocznych: Jednym z problemów dzisiejszej medycyny jest fakt, że lekarze o wiele za rzadko proponują pacjentom terapie naturalne. A przecież doskonale wiadomo, że są one bardzo skuteczne, jeśli chodzi o leczenie bólu i wielu chorób! Nie mają groźnych skutków ubocznych, ani nie są tak kosztowne, jak większość leków syntetycznych. Trzeba tylko wiedzieć, co i jak stosować.
Tutaj znajdziesz informacje na ten temat.
http://www.pocztazdrowia.pl/oferta/form/DN0819HPZ42

Zapobieganie chorobom: Już od 13 lat nasi Czytelnicy są świadomi prawdziwego zagrożenia dla zdrowia, które wiąże się ze stosowaniem pigułek antykoncepcyjnych. Od 6 lat wiedzą o niebezpieczeństwie wynikającym z przyjmowania leków obniżających cholesterol (statyn) oraz o szkodliwym oddziaływaniu adjuwantów znajdujących się w szczepionkach. Znają też naturalne alternatywy dla powszechnie stosowanych leków, których skuteczność jest dowiedziona naukowo. Poznaj i Ty miesięcznik o naturalnych metodach ochrony zdrowia, który służy Czytelnikom w Europie już od kilkunastu lat. W 100% wiarygodny, wolny od jakichkolwiek nacisków lub wpływów.

*****************************************


Tekst pochodzi ze strony https://webcache.googleusercontent.com/ ... clnk&gl=pl © Poczta Zdrowia sp. z o.o.
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 17 mar 2017, 12:25

Imperium bioterroru

Artykuł N. Iwanowa poszerza naszą wiedzę o nowych szczepach wirusów, wytwarzanych w laboratoriach przez naukowców jako broń biologiczną.

Obrazek

Niespotykany dotychczas wybuch epidemii śmiercionośnego wirusa Ebola w Afryce Zachodniej, która grozi rozprzestrzenieniem się na kontynent europejski. AIDS, zabijający dziesiątki milionów ludzi, inne nieznane wcześniej straszne choroby ludzi, zwierząt, roślin. Skąd one spadają na nasze głowy? Jaką rolę w tym odgrywają tajne laboratoria CIA i wojskowe resorty USA?

Wirusy nowej generacji: rak

„To nie może być! Rak nie jest chorobą zakaźną! Wszystko to są wymysły, podobne do „teorii spiskowej” lub spotkań z Marsjanami!”. Tak władze amerykańskie odreagowały na zarzuty rządu Wenezueli o tym, że wielkiego przywódcę Rewolucji Boliwariańskiej Hugo Chaveza uśmiercono przez zakażenie go wirusem raka.

Eksperci uważają jednak, że tak duża liczba przywódców latynoamerykańskich (przy czym właśnie o poglądach lewicowych!), którzy zachorowali na raka w przybliżeniu w tym samym czasie, nie można wytłumaczyć przyczynami naturalnymi. Wśród nich, obok Chaveza, jest prezydent Argentyny Nestor Kirchner, Cristina Kirchner, która zastąpiła go na stanowisku, brazylijski prezydent I. Lula da Silva, i Dilma Rousseff, która doszła do władzy po nim, paragwajski prezydent Fernando Lugo (którego obalono podczas prawicowego zamachu stanu w 2012 roku, przygotowanego przez CIA i wkrótce potem zdiagnozowano u niego raka układu odpornościowego). Kubański przywódca Fidel Castro, który o mało co stracił życia po zagadkowej chorobie onkologicznej jelita grubego, która poraziła go po „Szczycie Ludowym” w 2006 roku w argentyńskim mieście Cordoba.

Niewielu ludzi wie o tym, że na długo przed nieludzkimi doświadczeniami w niemieckich obozach koncentracyjnych śmierci w czasie II wojny światowej, Amerykanie przeprowadzali podobne eksperymenty na mieszkańcach Ameryki Łacińskiej pod patronatem „Instytutu Badań Medycznych” Rockefellera.

Jeden z fanatyków, Cornelius Rhodes w 1931 roku pisał do swojego przyjaciela: „Tutaj w Puerto Rico, wszystko jest wspaniałe, z wyjątkiem Portorykańczyków. Z pewnością są to najbrudniejsze i najbardziej leniwe imbecyle ze złodziejskiej rasy, zamieszkujących na tej półkuli. Dla zdrowia publicznego potrzebny jest jakiś środek, aby zniszczyć ich wszystkich. I zrobiłem wszystko, aby przyspieszyć ten proces – zabiłem osiem podczas eksperymentów, a wielu zaraziłem rakiem. Ubezpieczeń zdrowotnych i świadczeń socjalnych tutaj nie ma – to wywołuje podziw u lekarzy, którzy mogą „leczyć” do śmierci i torturować swoich pechowych pacjentów”.

„Doktor” podawał dożylnie substancje biologiczne, powodujące raka, i co najmniej 13 pacjentów zmarło w wyniku tych okrutnych eksperymentów.

W latach 50-Rodos został dyrektorem programów badawczych, dotyczących broni chemicznej i biologicznej w ośrodku Armii USA w Fort Detrick (Maryland), poligonów badawczych na pustyni Utah, i na terenie Kanału Panamskiego, a następnie wszedł do Komisji Stanów Zjednoczonych ds. energetyki, która poddawała niczego nie podejrzewających Amerykanów radioaktywnemu napromieniowaniu w celu określenia poziomu „bezpiecznego napromieniowania” i przypadków występowania guzów złośliwych, spowodowanych tymi doświadczeniami.

Po śmierci Rodosa Amerykańskie Stowarzyszenie Onkologów ustanowiło nagrodę jego imienia. Jednak w 2004 roku, w wyniku skandalicznego ujawnienia jego potwornych eksperymentów, prezes Stowarzyszenia S. Horowitz oświadczyła, że najwyższa nagroda onkologów USA nie będą już w przyszłości związana z imieniem Rodos ze względu na „kontrowersyjny charakter jego działalności.”

Tych drani od nauki w Stanach Zjednoczonych było bez liku i wypróbowali oni niemal całą wynalezioną przez nich zarazę najpierw w Ameryce Łacińskiej (nie zapominając o doświadczeniach na własnych obywatelach). Po wojnie pole manewru zostało zawężone ze względu na fakt, że wiele osób zaczęło szukać pomocy medycznej i naukowej z ZSRR. Jednak po upadku Związku Sowieckiego przed tymi oprawcami otworzyły się naprawdę nieograniczone perspektywy.

Obama już wielokrotnie był zmuszony przepraszać kraje latynoamerykańskie za eksperymenty na ludziach w latach 40-tych i 50-tych, które doprowadziły do rozprzestrzenienia się kiły i innych chorób przenoszonych drogą płciową, do masowej niepłodności, różnych epidemii. Jednak takie przeprosiny (tylko po publikacji niezaprzeczalnych dowodów!) nie przywrócą życia milionom zabitych i poszkodowanych od bioterroru USA, ani nie doprowadzą do przerwania podobnych „eksperymentów” w przyszłości (zgodnie z zasadą „nie złapany – nie złodziej”).

Z końca lat 60-tych rozpoczęło się przyspieszone opracowywanie i tworzenie różnych modyfikacji wirusa raka. Prace były koordynowane z „National Institute of Oncology” (pol. – „Narodowym Instytutem Onkologii”), który oficjalnie opracowywał środki do leczenia „choroby wieku”, a nieoficjalnie brał udział w projektach CIA, dotyczących wykorzystania wirusa raka w celach militarnych i politycznych.

Pomimo uroczystego podpisania w 1972 roku w Moskwie, Londynie i Waszyngtonie Konwencji o zakazie prowadzenia badań, produkcji i gromadzenia zapasów broni bakteriologicznej (biologicznej) i toksycznej oraz o ich zniszczeniu (BWC), praca w Fort Detrick kipiała na całego i przed 1977 rokiem zostało wyprodukowane 60 tys. litrów wirusów rakotwórczych i immunosupresyjnych (usuwających odporność organizmu).

W pracach aktywnie uczestniczyli profesorowie R. Purcell, M. Hillerman, S. Kragmen i R. McCollum, którzy wykorzystywali „koktajl” wirusa zapalenia wątroby typu „B”, w połączeniu z czynnikiem onkogennym do eksperymentów nie tylko nad rezus – makakami i szympansami, ale i nad amerykańskimi uczniami z państwowej szkoły dla dzieci upośledzonych umysłowo w Uilloubruk.

W 1971 roku, amerykańska firma farmaceutyczna „Litton Bionetics” podpisała umowy z wieloma krajami afrykańskimi, dotyczących badań pacjentów z nowotworem – chłoniakiem Birketa, związanym z zakaźnym onkowirusem Epsteina-Barra, jak również z białaczką i mięsakiem. Co ciekawe, chłoniak Birketa został wykryty w zachodniej Ugandzie po raz pierwszy po tym, jak tam popracowały laboratoria „National Cancer Center USA” (pol. Narodowe Centrum Onkologiczne USA), a także inne placówki medyczne, sponsorowane przez Rockefellera.

Jeden z ekspertów, R.King, powiedział w latach 80 lat, że specjaliści ze Stanów Zjednoczonych zarażali ludzi mięsakiem po to, aby „wyodrębnić genom wirusa w drodze rekultywacji, hybrydyzacji, rekombinacji wirusów, mutacji i innych zabiegów technicznych.”

W przesłuchaniach Senackiej Komisji Churcha w 1975 roku, dr Charles Senseni, który pracował w laboratorium Fort Detrick, przyznał, że do likwidacji niewygodnych działaczy CIA wykorzystywała substancje biologicznie czynne, które wywoływały piorunujące choroby serca i raka. Zademonstrował próbki broni, za pomocą której byli zarażani namierzone ofiary. Wśród nich był parasol, który wystrzeliwał miniaturowe lotki podczas otwierania, a także specjalny pistolet do strzelania igiełkami, wykonanymi z zamrożonej substancji trującej. Mając grubość ludzkiego włosa i długość kilku milimetrów, igiełki te bez uszkodzenia przechodziły przez tkaninę odzieży i podczas iniekcji wywoływały ból nie większy niż ukąszenie komara, natychmiast rozpuszczając się pod skórą.

Wśród „nowinek” amerykańskich bioterrorystów zostały także zademonstrowane aerozole do zarażania „celów” chorobami śmiertelnymi po rozpyleniu z samolotów, a także „skaczące wirusy”, przenoszone przez owady (pchły, pająki, komary), które przeskakują lub przelatują z zakażonych zwierząt na ludzi. CIA stała się „pionierem” również w sposobach zarażania: poprzez wstrzyknięcie (iniekcję), inhalację, kontakt skóry z zakażoną odzieżą, przez układ trawienny podczas pobierania jedzenia, napojów, a nawet przy wykorzystaniu pasty do zębów.

Szereg ekspertów uważa, że jednym z pierwszych niewygodnych dla USA przywódców politycznych, zarażonych nową onkologiczną bronią biologiczną, został prezydent Angoli, Agostinho Neto. Zmarł on w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Moskwie w 1979 roku w wieku 57 lat z powodu nieznanej dotychczas piorunującej postaci raka. Jeszcze jedną ofiarą został były prezydent Chile Eduardo Frei, który otwarcie występował przeciwko protegowanemu przez USA, generałowi Pinochetowi. Frey zmarł w szpitalu w Santiago w styczniu 1982 roku, zaraziwszy się nieznaną piorunującą chorobą po przejściu standardowego badania lekarskiego.

A więc być może za 50 lat zostaną odtajnione archiwa CIA i staną się znane tajemnice śmierci Hugo Chaveza i innych światowych przywódców. Istnieje tak ogromna ilość dokumentów, dotyczących wykorzystywania przez amerykańskie służby specjalne wirusów raka, że istnienie tej broni nie wywołuje żadnych pytań. Jedyne pytanie – to jak go „przyniesiono” i który był bezpośrednim wykonawcą.

„Wirus Absolutny” – AIDS

„W ciągu najbliższych 5-10 lat będzie możliwe wytworzenie syntetycznego wirusa, który w ogóle nie występuje w przyrodzie i który nie może być pokonany przez ludzki układ odpornościowy; nowe, sztucznie stworzone wirusy będą niedostępne dla leków, przeciwko nim bezużyteczne jest użycie zwykłych środków leczenia chorób zakaźnych, antybiotyki, szczepionki i antidotum”. To sensacyjne oświadczenie zostało wypowiedziane przez głównego eksperta wojskowego wirusologa Douglasa MacArthura, występującego w 1969 roku przed komisją Kongresu USA („Komisja Sykesa”), która powinna była podać zalecenia w sprawie wydzielenia środków budżetowych dla armii. I poprosił o niewiele -. Tylko około 10 milionów dolarów!

Pieniądze zostały przyznane i do pracy zostały zaangażowane setki naukowców i ekspertów. Jednym z twórców AIDS, najwyraźniej, był dr Robert Gallo, który w 1987 roku otrzymał nawet z Ministerstwa Zdrowia USA patent, ustalający jego pierwszeństwo w wynalezieniu „wirusa”, tłumiącego układ odpornościowy człowieka.”

Choroba wyrwała się z laboratoriów i po raz pierwszy została odkryta wiosną 1981 roku w Kalifornii (USA). I nie miała nic wspólnego (jak starają się nas przekonać Amerykanie) z Afryką, i „małymi zielonymi małpkami.”

W maju 1987 roku, londyński Times opublikował artykuł, w którym stwierdzono, że szczepienia przeciwko ospie w Afryce (z inicjatywy „humanistów” z Ministerstwa Zdrowia Stanów Zjednoczonych) spowodowały wybuch epidemii AIDS. A miliony ludzi zostało zaszczepionych! Następne podobne „szczepienia” były przeprowadzane w Haiti, w Brazylii i innych krajach.

Oskarżenia Stanów Zjednoczonych w wytworzeniu wirusa AIDS rozpoczęły się już od połowy lat 80-tych. Profesor Uniwersytetu imienia Humboldta w Berlinie, Jakob Segal, twierdził, że wirus ten jest „produktem eksperymentu, przeprowadzonego w warunkach laboratoryjnych w celu stworzenia broni biologicznej.” W amerykańskich mediach wszystko to było przedstawiane jako „sowiecka propaganda”. Jednak w latach 90 – tych sam doktor Gallo poinformował o tym, że przetestował on jeszcze jeden „alternatywny” szczep AIDS-a, który może przenikać przez komórki nabłonka (czyli przez skórę), zwiększając ryzyko wystąpienia choroby poprzez rozpylenie substancji czynnej w atmosferze.

Dr S. Monteith był jednym z pierwszych, który jeszcze w 1981 roku opisał ogromny potencjał epidemiczny nowego wirusa i potencjalnie katastrofalne skutki jego zastosowania przez „elitę światową”, a także udowodnił jego sztuczny charakter.

Główna różnica wirusa „absolutnego” polega na tym, że on nie tylko niszczy układ odpornościowy. Przekształca on przeciwciała (produkowane przez układ odpornościowy do walki z wirusami) w dystrybutorów wirusa, to jest z głównych obrońców organizmu – w jego niszczycieli! Wirus pasożytuje na przeciwciałach i rodzi się wewnątrz nich. Takie cechy nie były obserwowane nigdy w żadnym ze znanych nauce wirusów lub bakterii.

I ta nowa cecha na razie stanowi przeszkodę wszelkim próbom stworzenia szczepionki przeciwko AIDS. Właśnie dlatego przez długie lata nie stworzono ani jednego skutecznego preparatu przeciwko tej chorobie.


Liczba osób zarażonych AIDS-em do tej pory nie jest znana, ponieważ nawet w USA rząd czyni przeszkody wszelkim inicjatywom, zmierzającym przynajmniej do szacunkowego podliczenia. Według różnych ocen AIDS- em zakażonych jest od 50 do 100 milionów ludzi. Najwięcej w Afryce – w niektórych krajach (Uganda, Kenia) ponad 50% populacji choruje na tę straszną chorobę.

Uważa się, że od tej pory na AIDS zmarło około 40 milionów ludzi. – prawie tyle samo, ile zginęło w czasie II wojny światowej!

„Zawsze znajdujemy się obok ofiar ‚

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, w zachodniej części „czarnego kontynentu” zginęło już ponad 600 osób zakażonych wirusem Ebola.

Obecny wybuch epidemii stał się największym w ciągu całej historii obserwacji medycznych.

W Nigerii, Liberii i innych krajach afrykańskich na granicach ustawia się specjalne kordony, lekarze dokładne kontrolują wszystkich wjeżdżających i wyjeżdżających. Gorączka Ebola jest uważana za śmiertelnie niebezpieczną chorobę, na którą najbardziej są podatni ludzie, naczelne i świnie. Szczepionki przeciwko niej nie ma.

Epidemia rozpoczęła się w Gwinei w marcu tego roku. Do tej pory choroba obejmuje coraz to nowe terytoria w Sierra Leone, Liberii i Mali. Istnieją obawy, że rozprzestrzeni się ona nie tylko w całej Afryce Zachodniej, ale również przeniknie do Europy.

Ciekawe, że w ogniskach epidemii gwałtownie nasiliły się ataki miejscowych mieszkańców na biura międzynarodowej organizacji „Lekarze bez Granic”. Lokalni mieszkańcy oskarżają lekarzy o to, że to właśnie oni przynieśli wirusa do tego regionu. Przetoczyły się masowe demonstracje protestów przeciwko rządom krajów afrykańskich, które nie robią nic dla poprawy sytuacji.

Pogromy biur „szanowanej organizacji międzynarodowej” przedstawia się w zachodniej prasie jako przykłady „irracjonalności i absurdu.” Zwłaszcza, że „lekarze bez granic” na wszelkie sposoby wychwalają swoje zasady etyczne, przekonując, że „oni zawsze znajdują się blisko ofiar”. Ale czy nie ich własnych ofiar – jak uważają „nierozumni” Afrykańczycy?

Dlaczego zachodni lekarze uparcie nie porzucają Gwinei, Liberii, Mali i Sierra Leone? Przecież te kraje są objęte chaosem wojen domowych i konfliktów, w których najbardziej aktywny udział biorą kraje europejskie i Stany Zjednoczone. Sama tylko Francja straciła setki milionów euro na operacje wojskowe w Mali.

Wszystko – dla przywrócenia władzy kolonialnej w Zachodniej i Północnej Afryce. I właśnie te obszary są „oczyszczane” z miejscowej ludności w toku epidemii wirusa Ebola i innych chorób zakaźnych. Przy czym dziwnie cierpią na nie tylko miejscowi mieszkańcy, ale nie „siły pokojowe” z Francji.

A „Lekarze bez granic” nie przekazują leki i sprzęt władzom lokalnym i nie opuszczają strefy konfliktu. To daje poważną podstawę dla lokalnych mieszkańców do podejrzewania zagranicznych „eskulapów” o to, że to właśnie oni rozpowszechniają nowe szczepy zarazy wśród Afrykanów.

Zdaniem wielu ekspertów, tam przeprowadzane są badania nowej „broni etnicznej”, która działa wybiórczo – tylko na Afrykanów. Ale widocznie są również modyfikacje dla innych grup rasowych i etnicznych. W 2006 roku jeden z czołowych amerykańskich wirusologów Eric Pianka, przemawiając na uroczystym posiedzeniu w Uniwersytecie w Teksasie powiedział, że za pomocą nowego szczepu wirusa Ebola (według jego słów, „posiadającego fantastyczną śmiertelność”) można „dla dobra planety” zmniejszyć populację ludzkości o 90 %. Obecni na sali amerykańscy wirusolodzy w jednomyślnym porywie wstali i urządzili mu owację na stojąco


Uwaga tłumacza:

Kim jest Eric Pianka? Niewielu wie, że jest to jeden z doradców naukowych prezydenta Obamy. Dr E. Pianka jest zwolennikiem wymordowania 92% populacji Ziemi! Według jego słów: „kryzys nadmiernej populacji musi być rozwiązany, by elity mogły przeżyć. Wojna i głód nie są rozwiązaniem, AIDS jest zbyt wolny. Wyeliminowanie 90% populacji jest możliwe przez skażenie ludzi zmutowanym wirusem eboli lub ptasiej grypy, bo te zabijają w kilka dni!”

Ten człowiek – potwór jest jednym z doradców prezydenta supermocarstwa!


Wkrótce po wspomnianym wyżej uroczystym posiedzeniu na Uniwersytecie w Teksasie w kilkanaście dni później wygłosił odczyt dla studentów uniwersytetu St. Edwards w Austin w stanie Texas oraz zaproszonych na tę okoliczność ich rodziców, w którym stwierdził, że dla Ziemi będzie lepiej, jeżeli 90 proc ludzkości poniesie śmierć. Miał on wówczas wręcz powiedzieć, że: “Każdy z was, który chce przeżyć, musi pogrzebać 9-ciu innych”


O doktorze Ericu Piance, który zasugerował wykorzystanie zmutowanego wirusa Ebola do unicestwienia 90 proc. ludzkości na Ziemi można przeczytać w nast. źródłach:

http://zenobiusz.wordpress.com/2012/07/ ... -na-ziemi/

(na blogi niejakiego „zenobiusza” sugeruję uważać, jest to koczowniczy dezinformator, niejaki Tadeusz Kisiel/a303)

Dr Pianka: 90 proc. ludzkości powinno zginąć od zmutowanego wirusa Ebola

http://suwerennosc.blogspot.com/2009/01 ... winno.html

***

Broń etniczna i genetyczna

Poczynając od lat 70-tych w USA były prowadzone przyspieszone opracowania „broni etnicznej”. I jak uważa wielu ekspertów, do chwili obecnej wynaleziono nowe szczepy śmiertelnych wirusów, które mogą rozprzestrzeniać się tylko w określonym środowisku etnicznym.

Tak więc, „nietypowe zapalenie płuc” atakuje przede wszystkim Chińczyków i mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej, Ebola i AIDS – Afrykanów. Izraelscy naukowcy próbują stworzyć podobną broń biologiczną, skierowaną przeciwko Arabom.

Brytyjskie Stowarzyszenie Medyczne niedawno oświadczyło, że „postępowy rozwój genetyki może już w niedalekiej przyszłości stać się przyczyną przeprowadzenia na niespotykaną skalę czystek etnicznych”.

Pomysł utworzenia „biologicznej dominacji nad światem” dojrzewa już nie tylko w umysłach szalonych kanibali – wirusologów, ale i w kalkulacjach polityków, strategów wojskowych i ekspertów! I tak, niedawno idea ta została nagłośniona przez poważnych neokonserwatywnych polityków USA w raporcie „Nowe rubieże obrony Ameryki”.

W raporcie jest napisane, że, oczywiście, dominację militarną na świecie powinny przede wszystkim zapewnić rakiety balistyczne i skrzydlate, samoloty sterowane przez radio („drony”) oraz łodzie podwodne i broń satelitarna. Ale wraz z tym, „w ciągu najbliższych kilku lat sztuka prowadzenia wojny w powietrzu, na lądzie i na morzu będzie się zupełnie różnić od obecnej, a walki będą się odbywać w nowych wymiarach – w kosmosie, „cyberprzestrzeni”, a także na poziomie wewnątrzkomórkowym i drobnoustrojowym (mikrobowym)”. Dalej mówi się o tym, że „zaawansowane formy broni biologicznej, które będą wybierać jako cele określone genotypy ludzkie, potrafią wyprowadzić ten kierunek ze świata terroru na godne miejsce wśród politycznie uzasadnionych środków!”.

Terror wśród biologów

Władze Stanów Zjednoczonych dobrze przyswoili sobie nauki z „Projektu Manhattan”, a w szczególności, przekazanie przez znanych w świecie fizyków danych o broni atomowej Związkowi Sowieckiemu. Amerykańscy naukowcy zrobili to nie za pieniądze, ale na podstawie trzeźwej oceny swojego rządu, który nie wahając się zbombardowałby ZSRR i wszystkich innych potencjalnych konkurentów na drodze do dominacji nad światem.

Dlatego obecnie w odniesieniu do osób, opracowujących nowe wirusy wprowadzono najbardziej surowe przepisy dotyczące usuwania „niepożądanych świadków.” Śmiertelność wśród nich jest kilkadziesiąt razy wyższa niż wskaźniki średnio statystyczne.

Niezależni amerykańscy eksperci naliczyli ponad setkę „tajemniczych” śmierci (w katastrofach samolotowych i samochodowych, od „nieznanych” chorób, „nieszczęśliwych wypadków”) wśród wirusologów i mikrobiologów, pracujących na podstawie kontraktów z CIA i Departamentem Obrony.

W 2001 roku, tuż po wysadzeniu „wież – bliźniaków” wszystkich Amerykanów ekscytowały wiadomości o listach z zarodnikami wąglika, które były wysyłane do redakcji czasopism, gazet, spółek telewizyjnych, i działaczy politycznych. 17 osób zostało zarażonych, pięcioro zmarło. Listy te były głównym powodem do zmiany politycznej, w wyniku której Stany Zjednoczone dokonały agresji na Irak. „Al-Kaida” odeszła w cień, a we wszystkich mediach zabrzmiało, że „największy atak biologiczny w historii Stanów Zjednoczonych” został zorganizowany przez Saddama Husajna.

Kiedy ta zmiana została ustalona (i wykorzystana później do oskarżenia Husajna o opracowywanie broni biologicznej, co stało się jednym z argumentów do inwazji na Irak), szybko stało się jasne, że szczep wirusa można było uzyskać tylko z laboratorium CIA w Fort Detrick. Tam znaleziono „słabe ogniwo” – wirusologa Bruca Ivinsa, który będąc pobożnym katolikiem, często skarżył się, że z powodów religijnych praca mu się nie podoba. I oto w lipcu 2008 roku rzekomo popełnia on samobójstwo, połykając silnie działające leki. Po tym, FBI wskazało na niego jako na „terrorystę, który postradał zmysły”, i który wysyłał listy z zarazą. Sekcja zwłok nie została wykonana, dochodzenia nie było, i sprawę szybko zamknięto.

Co ciekawe, powtórzył on los jednego z czołowych mikrobiologów lat 50-tych Franka Olsona, który również pracował z wąglikiem i złożył rezygnację z pracy w Fort Detrick, nie chcąc uczestniczyć w opracowywaniu śmiercionośnej broni. Kilka dni później, w listopadzie 1953 roku, według raportu FBI, „w stanie załamania nerwowego wyskoczył on z 10-go piętra hotelu „Pennsylvania”.

Jednym z najbardziej znanych przypadków było „samobójstwo” największego brytyjskiego eksperta w zakresie broni biologicznej Davida Kelly. Dziesiątki razy w składzie różnych misji ONZ, odwiedzał on Irak z inspekcjami. Po inwazji, wystąpił on z rewelacyjnym (pierwszym!) oświadczeniem o tym, że wszystkie „dokumenty” o obecności broni chemicznej i biologicznej u Saddama Husajna, przedstawione przez władze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii w ONZ i które posłużyły jako pretekst do wojny – to „grube fałszerstwa”. Został wezwany do parlamentu, gdzie na przesłuchaniach w rzeczywistości nie pozwolono mu otworzyć ust, atakując go zarzutami i oskarżeniami.

A po kilku dniach później, 17 lipca 2003 roku, jak zwykle poszedł on na poranny spacer, i jego trup został znaleziony następnego dnia w odległości jednej mili od domu. W oficjalnym raporcie powiedziano, że popełnił samobójstwo, połykając 30 tabletek nasennych, a następnie nożem przeciął sobie żyłę na nadgarstku lewej ręki. Ale lekarze z „pogotowia” (widocznie nie wiedzieli o tym „zamówieniu”) zaznaczyli, że pod trupem nie było krwi. Wynika z tego, że Kelly sam się otruł, przeciął żyłę, a następnie wykrwawiony, dotarł do miejsca, gdzie został znaleziony!

W Stanach Zjednoczonych jednym z najbardziej znanych wydarzeń stała się katastrofa lotnicza w marcu 2002 roku, w której zginął Steven Mostoy – wiodący wirusolog, który pracował w Centrum Medycznym w Colorado. Nazywano go „Pan Grypa”, ponieważ przede wszystkim specjalizował się w tej chorobie.

Wśród ofiar było wielu również z naszego kraju, którzy z różnych powodów wyjechali w „poszukiwaniu szczęścia” na Zachód. Najbardziej znanym był „atak serca” w 2001 roku u mikrobiologa Władimira Pasecznika, które wyróżniał się znakomitym zdrowiem. Zachód wykorzystywał go (podobnie jak i wielu innych Rosjan) na 200% – i jako specjalistę i jako „demaskatora strasznych spisków Kremla wobec Stanów Zjednoczonych i całego wolnego świata”.

W 1989 roku wyjechał on do Anglii i pracował tam w jednym z centrów wirusologii. Po drodze, zarabiał pieniądze „opowiadaniami o binarnej broni biologicznej” Sowietów, zwanej «Nowiczok», o tym, że wszystkie znane wirusy są już od dawna oswojone w tajnych laboratoriach KGB, i już pojawiły się nowe. Mogą one spowodować u niczego nie podejrzewających Amerykanów takie „straszliwe choroby”, jak skleroza i artretyzm.

Te opowieści grozy były przydatne, ponieważ dawały powód do wyciskania środków budżetowych na „bezpieczeństwo biologiczne” (w rzeczywistości na rozwój nowych śmiercionośnych szczepów). Ale później zdecydowano, że gadatliwy Pasecznik zbyt dużo opowiada o wirusologicznym Centrum w Salisbury, gdzie pracował przez 10 lat, więc został wysłany do innego świata


Katastrofa Boeinga: nowe wersje

„Rakieta Putina”, „ręka Moskwy”, „Putin, zabiłeś mego syna!” – takimi tytułami zamigotały czasopisma i gazety na Zachodzie po tym, jak na niebie nad Ukrainą w dniu 17 lipca tego roku został zestrzelony pasażerski „Boeing”, lecący z Holandii do Melbourne. Ta histeria zaczęła się zaraz po przemówieniu prezydenta USA Obamy, który powiedział, że jest to – „przestępstwo o niewyobrażalnej skali” i złożył odpowiedzialność za nie na Rosję. Natychmiast w rękach sekretarzy prasowych Białego Domu i Departamentu Stanu pojawiły się jakieś niewyraźne zdjęcia, które zostały otrzymane z CIA i „w sposób niepodważalny świadczyły” o tym, że samolot został zestrzelony przez rosyjską rakietę „Buk”.

To wydarzenie doprowadziło do zastosowania na pełna skalę sankcji gospodarczych wobec Rosji, do wciągnięcia do nich krajów UE (przed katastrofą kraje te wahały się, czy popierać Stany Zjednoczone), do wykorzystania niemal wszystkich zakazanych środków walki, aby zmiażdżyć opór powstańców w Noworosji (w tym bomb fosforowych, rakiet balistycznych, głowic kasetowych i in.), do realizacji planów utworzenia antyrosyjskiego sojuszu wojskowego z udziałem Ukrainy, Mołdowy, Polski, Gruzji i krajów bałtyckich.

Zaledwie miesiąc później zaczęły pojawiać materiały o tym, że otwory w kokpicie pilotów i kadłubie dowodzą, że samolot został zestrzelony w powietrzu, najprawdopodobniej przez myśliwca sił powietrznych Ukrainy. Wersję tę potwierdza zarówno gwałtowna zmiana kursu tuż przed katastrofą Boeinga. Jednak sprawa została już załatwiona, o samolocie wszystkie zachodnie media od razu zapomniały, a sankcje i wojna na pełną skalę przeciwko narodowi rosyjskiemu na Wschodzie Ukrainy nie tylko są kontynuowane, ale wciąż nasilają się.


Widoczne są wszystkie oznaki „wydarzenia spustowego” (event trigger) lub „sfałszowanego incydentu” (incydent false flag) – tak mistrzowie prowokacji z CIA nazywają akty terrorystyczne, które są powołane, aby skierować opinię publiczną w potrzebnym dla USA kierunku, aby uruchomić łańcuch wydarzeń, który doprowadzi do osiągnięcia celów „imperium”. Tak było zawsze w historii Stanów Zjednoczonych – wysadzenie własnego pancernika „Maine”, który stał się pretekstem do wypowiedzenia wojny Hiszpanii w 1898 roku.; planowane zatopienie liniowca pasażerskiego „Lusitania”, aby przystąpić w korzystnej chwili do pierwszej wojny światowej; celowe zatajenie informacji o przygotowywanym ataku Japończyków na amerykańską bazę w Pearl Harbor w 1941 roku, aby przystąpić do II wojny światowej; prowokacja ze zniszczeniem amerykańskiego niszczyciela „Maddox” w Zatoce Tonkińskiej, aby wypowiedzieć wojnę Wietnamowi w 1964 roku.; wysadzenie bliźniaczych wież w 2001 roku, aby rozpocząć „wojnę z terroryzmem” i przygotować się do inwazji na Irak i Afganistan.

Jak to często bywa w takich aktach terrorystycznych zmierza się nie do jednego, lecz kilku celów. W tym przypadku, wielkie zainteresowanie wzbudza informacja, że na pokładzie MH17 znajdowało się ponad stu mikrobiologów, którzy lecieli na Międzynarodowy Kongres dotyczący AIDS w Australii. I wśród nich – J. Lange, wiodący wirusolog z Uniwersytetu w Amsterdamie.

„Nieodwracalna utrata największego jasnowidza i tytana w badaniu AIDS”, „tragiczna śmierć czołowego specjalisty światowego w leczeniu choroby wieku” – tak napisano w nekrologach, opublikowanych w czasopismach naukowych. I, rzeczywiście, laboratorium Lange było liderem w badaniach choroby AIDS i sposobach jej leczenia, łącznie z kombinowanym zastosowaniem leków, terapii antyretrowirusowej, opracowała również sposoby zapobiegania przekazaniu wirusa od matki na dziecko. Przez kilka lat (2002-2004) prowadził on organizację międzynarodową na rzecz walki z AIDS. Obok niego na pokładzie byli jego holenderscy koledzy Jacqueline van Tongeren, M.Adriana De Schutter, L. Vann Mens i inni naukowcy. Jest możliwe, że wieźli oni ze sobą wyniki wielu lat pracy, być może nawet długo oczekiwane lekarstwo na tą straszną chorobę – przecież na krótko przed konferencją współpracownicy Lange mówili, że jego wystąpienie powinno wywołać sensację w świecie naukowym.

W tym samym Boeinga (rzekomo przez nieszczęśliwy zbieg okoliczności), leciał przedstawiciel Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Glenn Thomas, który „zawinił” tym, że udzielił wywiadu w którym wygadał się o roli przestępczej jego organizacji w rozprzestrzenianiu epidemii Ebola w Afryce Zachodniej.

Niszcząc europejskich badaczy AIDS, jak również uczciwego funkcjonariusza WHO Amerykanie dali tym samym nauczkę wszystkim tym, którzy szczerze dokładają sił do leczenia AIDS i Eboli: „Nie trzeba leczyć i zapobiegać te choroby, są one nam bardzo potrzebne dla zniszczenia nadmiernie rozmnożonego ludzkiego motłochu.”

Nie przez przypadek w serii artykułów przypomniano, że w 1998 roku nad Atlantykiem rozbił się samolot kompanii Swissair, na którym znajdował się jeden z najwybitniejszych badaczy AIDS Jonathan Mann i jego żona M. L. Clements, również znana wirusolog. Mann kierował strukturą WHO, przeznaczoną do walki z AIDS, i jak napisali jego koledzy, jego śmierć zadała potężny cios dla wszystkich planów organizacji, zajmujących się walką z tą straszną chorobą. Przyczyny katastrofy nie zostały wyjaśnione do tej pory (nikt z poważnych ekspertów nie wierzy w oficjalną wersję o tym, że u jednego z pilotów spadł niedopałek papierosa, co spowodowało pożar wewnątrz poszycia samolotu).

Rosja na rozdrożu

Stany Zjednoczone wykorzystują przeciwko nam ogromny arsenał broni biologicznej: GMO i transgeniczne rośliny i organizmy (z których wiele według oświadczeń zachodnich ekspertów powoduje tłumienie układu odpornościowego, raka, bezpłodność i choroby mózgu), organizują co roku dziesiątki epidemii nowych wirusów grypy, choroby zwierząt („świńska” i „ptasia grypa”), roślin, rozprzestrzeniają różne choroby alergiczne, sprzedają leki i szczepionki o nieznanych nam „efektach ubocznych”, dodatki spożywcze itd. Opracowuje się coraz to inne nowe wirusy:.. śmiertelny „hantavirus”, rekombinowany „australijski wirus – zabójca” oparty na bazie ospy, nowa generacja „nieśmiertelnych” (ale powodujących całkowitą „niezdolność funkcjonowania”) chorób, „bioregulatory”, zdolne na masową skalę stwarzać depresje, zmieniać rytm pracy serca, prowadzić do bezsenności. Nie wykluczone, że tworzy się biologiczne „zakładki” – utajone wirusy, które powinny się aktywować po określonym czasie.

Wokół Rosji tworzy się amerykańskie wojskowe biolaboratoria: w Gruzji (skąd, jak uważają eksperci, w 2013 roku wyszła epidemia „pomoru świń; /ros. – «свиной лихорадки»/), Kazachstanie, Kirgistanie, krajach bałtyckich. Władze USA przeznaczają ogromne środki zarówno na opracowanie nowych wirusów, jak i na ochronę biologiczną (tylko na program „Biotarcza” co roku wydaje się ponad 6 mld. dolarów).

Natomiast u nas po upadku Związku Sowieckiego przez długi czas prawie nie zwracano uwagę na ten ważny kierunek obrony państwa. Instytuty i ośrodki były zamykane, młodzi specjaliści wyjeżdżali na Zachód. Pozostali tylko entuzjaści i dojrzali naukowcy, którzy pracują za mizerne pieniądze (18 tys. – starsi pracownicy naukowi, 27 tys. – profesorowie, doktorzy nauk).

Obszarpane budynki, przestarzały sprzęt, „dociskanie” przez liberalnych urzędników. Doszło do tego, że w 2000 roku, za „niedopłatę” czubajskie „Mosenergo” próbowało wyłączyć prąd w Instytucie Wirusologii imienia Iwanowskiego. Mało tego, że zostałby zniszczony unikalny zbiór mikroorganizmów, ale przecież część próbek wirusa mogła wyrwać się do atmosfery! Wówczas tylko cudem udało się obronić przed „efektywnymi menedżerami”. I ostatni według czasu cios zadała „reforma” RAN (skr. od Rosyjska Akademia Nauk) – która w rzeczywistości ją zlikwidowała i przekazała zarządzanie w ręce „efektywnego” księgowego z Krasnojarska.

Nikt nie przeszkadzał prawdziwemu polowaniu agentów CIA na naukowców – patriotów, których po prostu likwidowano na terenie naszego kraju! W styczniu 2002 roku został zabity kijem baseballowym (aby było wiadomo, skąd przyszedł rozkaz o likwidacji!) i uduszony w bramie swego domu w Moskwie członek – korespondent RAN, Dyrektor Instytutu Psychologii A. Bruszlińskij, psycholog i biolog, autor prac dotyczących rozpoznawania terrorystów. Dwa lata po jego śmierci, został zabity jego zastępca – profesor W. Drużynin.

W listopadzie 2002 roku został zastrzelony profesor B. Swiatskij – specjalista w zakresie zakażeń dziecięcych z RPUM im. Pirogowa (skr. od Rosyjski Państwowy Uniwersytet Medyczny). Członek – korespondent Rosyjskiej Akademii Nauk Medycznych, największy wirusolog i mikrobiolog, ekspert od broni biologicznej L. Straczuńskij, został zabity w 2005 roku kijami baseballowymi w swoim pokoju w moskiewskim hotelu „Sławianka”. W 2006 roku został zabity genetyk i biolog, członek – korespondent RAN L. Koroczkin.

Ogromną stratą dla krajowej mikrobiologii była śmierć szefa Katedry Mikrobiologii Rosyjskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego, profesora W. Korszunowa, jednego z czołowych w świecie wirusologów, uznanego eksperta w dziedzinie „antybroni biologicznej”. 56-letniego uczonego „nieznani chuligani” zabili kijami w 2002 roku w kilka dni po publikacji artykułu prasowego, w którym stwierdzono, że naukowiec jest na skraju największego odkrycia – uniwersalnej szczepionki przeciwko dowolnej broni biologicznej! W wyniku śmierci Korszunowa przerwano pracę nad najważniejszym kierunkiem nauki. Setki, jeśli nie tysiące ludzi w Rosji z powodu zatrzymania badań zostali skazani na śmierć.

Tragiczne strony historii współczesnej przekonują o tym, że USA są zdolne na dowolne, najbardziej barbarzyńskie i przestępcze działania w swoim maniakalnym dążeniu do światowej dominacji. Znamienne jest to, że kraje, do których oni wdzierają się pod pretekstem „obrony praw człowieka”, „humanizmu”, „demokracji” stają się areną nie tylko najostrzejszych wojen domowych, ale również występowania epidemii różnych nowych, nieznanych wcześniej chorób. Ogromne masy ludzi w Wietnamie, Jugosławii i Iraku zostały poddane działaniu substancji mutagennych, które doprowadziły do katastrofalnych skutków. Okropne deformacje u niemowląt, stworzenie całego pokolenia degeneratów, nieodwracalne zmiany na poziomie genetycznym, które będą miały wpływ na wszystkie przyszłe pokolenia – oto tylko niektóre ze skutków „akcji humanitarnych”.

Przy czym znajdujące się w chwili obecnej pod pełną kontrolą USA organizacje międzynarodowe, w tym również ONZ, grają rolę „przykrycia” w realizacji tego ludobójstwa. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), „Lekarze bez Granic”, i inne, przedtem autorytatywne organy, piszą swoje „obiektywne sprawozdania” pod dyktando Zachodu, i teraz nie można im ufać. Działały one w ścisłym powiązaniu z agresorami w Iraku, Afganistanie i Libii.

W przededniu inwazji USA na Irak, instytucje te posłusznie sformułowały wniosek, że Saddam Husajn posiada „ogromne zapasy broni biologicznej i chemicznej”, co posłużyło Stanom Zjednoczonym za jeden z głównych argumentów do rozpoczęcia wojny. W zeszłym roku oskarżyli oni syryjski rząd o używanie broni chemicznej i biologicznej przeciwko własnemu narodowi, kiedy około 300 osób zginęło w sierpniu od gazu „sarinu”, powodującego paraliż nerwów, na przedmieściach Damaszku. Chociaż w tamtym czasie uzyskano mocne dowody na to, że „sarin” zastosowali bojownicy z Al-Kaidy, i że otrzymano go nie z nie wiadomo skąd, tylko z magazynów amerykańskich.

Wyjście – antyglobalizm

Bezlitosne zniszczenie konkurentów i, w rzeczywistości, tyrania biologiczna USA niszczy suwerenność państw peryferyjnych na świecie, zmuszając ich do polegania na pomocy, ekspertyzach, lekach z zagranicy. Ta kolonialna zależność podważa bezpieczeństwo narodów, czyniąc z nich zakładników Zachodu, „szczurów doświadczalnych” dla różnych eksperymentów medycznych i biologicznych, skierowanych przeciwko ich zdrowiu i życiu

Przeciwwagą dla Imperium Bioterroryzmu może być jedynie odrzucenie błędnego „globalizmu” i budowa świata wielobiegunowego. Wszystkie kraje powinny, krok po kroku, odmawiać współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i NATO oraz istniejącymi pro-amerykańskimi organizacjami międzynarodowymi. Konieczne jest zawieranie umów na szczeblu międzypaństwowym. Na przykład w Afryce, państwa powinny wspólnie walczyć z nowymi przyniesionymi szczepami wirusa Ebola. W Azji Południowo-Wschodniej – przeciwko bardzo ostremu syndromowi „atypowego (nietypowego) zapalenia płuc”. Właśnie na poziomie krajowym, trzeba dbać o swoja naukę, tworzyć swoje własne krajowe instytuty i laboratoria, potężne ośrodki badawcze w celu przeciwdziałania broni wirusowej i genetycznej.

Źródło: „Kontrola Narodowa”

Tłumaczył Janusz Sielicki

19.8.2014 r.

Z portalu „Russkaja Wiesna”:

Империя Биотеррора

http://rusvesna.su/recent_opinions/1407850456

12.08.2014 – 17:34

IWANOW Nikołaj / ИВАНОВ Николай

Jeden z komentarzy:

forgetmenot3837 .

Amerykańskie kury zawierają kancerogenne chemikalia, wywołujące choroby nowotworowe: kwas arsenowy, kwas ortofosforowy (który wykorzystano w Domu Związków Zawodowych w Odessie 2 maja 2014 r., w Sławiańsku (Noworosja), Górze Sauł (Góra Mogiła k/Doniecka). Kancerogeny dostały się z karmą dla kur. Producent karmy – Roxarsone. Kto dodawał kancerogeny?
– Firma farmaceutyczna Pfizer, która wytwarza szczepionki dla dzieci. Jestem przekonana, że Rosjanie, którzy często korzystają z lekarstw, znają tę firmę. Firma przyznała się do grzechu; wycofała kury ze sprzedaży i toksyny z karmy. ALE TYLKO W AMERYCE! A więc teraz te kury z kancerogenami przywozić będą na UKRAINĘ! NAJSTRASZNIEJSZE – It’s added to the chicken feed on purpose! ŻE DODAWALI JE DO PTASIEJ KARMY ROZMYŚLNIE!

Chicken Meat Sold in America Contains Cancer-Causing Arsenic


http://www.globalresearch.ca/fda-finall ... nic/535318

ROZPOWSZECHNIAJCIE, proszę, szczególnie na stronach ukraińskich




https://www.nwo.report/nwo/imperium-bioterroru.html
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » niedziela 26 mar 2017, 11:34

Odwrócenie procesu starzenia czy też raczej nowe ludobójstwo?

Obrazek
Informacja, że naukowcy odkryli geny regulujące proces starzenia ukazała się w niektórych mediach tzw. alternatywnych. Informacja ta pojawiła się nawet w warszawskim metrze. Odkrycie dokonane przez zespół prof. Davida Sinclaira z Harvardu ma ponoć zrewolucjonizować przemysł medyczny i doprowadzić do tego, że przestaniemy się starzeć
.


Widząc gdzie pracuje prof. Sinclair od razu zapaliła mi się czerwona lampka. Harvard, wylęgarnia elit Iluminati, satanistycznych rytualnych zbrodniarzy na pewno nie ma na celu dobra ludzkości. Jeśli już to napełnienie kieszeni chciwych bankierów, lub może nawet gorzej – wymordowanie nowej partii gojów.

Jest to moim zdaniem kolejny chwyt reklamowy do sprzedaży nowej gałęzi leków, jeszcze droższych i jeszcze groźniejszych niż te, które są obecnie promowane jako „odmładzające”.

Chwila grzebania po internecie i okazuje się, że te obawy nie są bezpodstawne. Otóż prof. Sinclair jest znanym w świecie naukowym notorycznym oszustem!


„Bezlitosny dla Davida Sinclaira jest prof. Tomasz Biliński z Katedry Biochemii i Biologii Komórki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Współpracując z firmą Genomed miał styczność z różnymi hipotezami na temat powstrzymywania starzenia. – David Sinclair 25 lat temu przeprowadził oszukańczy eksperyment, który na lata wywiódł na manowce jeden z działów gerontologii – mówi prof. Biliński. Zaznacza, że Sinclair to postać wpływowa, co pozwalało mu na blokowanie publikacji krytykujących jego hipotezę.”

http://natemat.pl/53819,naukowcy-pracuj ... yc-150-lat
Co więcej, Sinclair reprezentuje jedną z największych i najbardziej bandyckich firm farmaceutycznych na świecie GlaxoSmithKline (GSK).

„Nie bez znaczenia w tym przypadku jest fakt, że firmę farmaceutyczną Sirtris Pharmaceuticals, założoną przez Sinclaira przejął właśnie GlaxoSmithKline.”
(link j.w.)

Lek antydepresyjny produkcji GSK Paxil (Seroxat w Wielkiej Brytanii) powodował samobójstwa wśród dzieci, GSK została ukarana 3 miliardami dolarów za fałszywe publikacje, manipulacje artykułami naukowymi i łapówki dla pseudo lekarzy za promowanie tego „leku”.

http://www.independent.co.uk/news/busin ... 04555.html
W firmie Cidra podległej GSK brudni pracownicy kąpali się w zbiornikach ze środkiem antybakteryjnym Bactroban rozlewanym później do butelek. „To oszczędza czas” tłumaczyli się kontrolerom z FDA. Chodziło zapewne o mycie się, ale może i o pewne czynności fizjologiczne. Tabletki robiono na bazie skażonej wody, nie dbano o zachowanie proporcji, nie stosowano się do procedur. GSK zapłacił za to tylko 750 mln dolarów z wyroków w procesach karnych i cywilnych.

GlaxoSmithKline przez 11 lat ukrywał dane z badań, które wykazywały, że lek na cukrzycę Avandia jest szkodliwy dla serca i tak tylko w 2009 roku wywołał co najmniej 1354 zgony. Są to dane oficjalne FDA. Lek nadal jest sprzedawany


Co gorzej, GSK produkuje szczepionki, które np. w Polsce są obowiązkowe. Według nowego prawa za wszelkie szkody na zdrowiu, czy nawet zgony firma nie odpowiada. A pan prezydent Duda jednym podpisem zatwierdza przymusowe aplikowanie produktów tych zbrodniarzy. Wcale się nie zdziwię jak się okaże, że lek na młodość jest w formie szczepionki.

http://articles.mercola.com/sites/artic ... anies.aspx

Mam tu apel do takich mediów niezależnych jak blog kochanezdrowie.blogspot.com. Jeśli już przekazujecie jakąś „rewelację”, to zróbcie małe badanie w internecie zanim coś opublikujecie, mnie to zajęło pół godziny. Bo uwiarygadniacie zbrodniarzy, a niestety, ludzie coraz bardziej wierzą takim „niezależnym” przekazom. I potem umierają w mękach po przyjęciu cudownego „leku”.

https://www.monitor-polski.pl/odwroceni ... dobojstwo/
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: abcd » niedziela 26 mar 2017, 22:16

Marek Podlecki pisze:Odwrócenie procesu starzenia czy też raczej nowe ludobójstwo?
26 marca 2017 godz. 11.35

Informacja, że naukowcy odkryli geny regulujące proces starzenia ukazała się w niektórych mediach tzw. alternatywnych. Informacja ta pojawiła się nawet w warszawskim metrze. Odkrycie dokonane przez zespół prof. Davida Sinclaira z Harvardu ma ponoć zrewolucjonizować przemysł medyczny i doprowadzić do tego, że przestaniemy się starzeć
.

Widząc gdzie pracuje prof. Sinclair od razu zapaliła mi się czerwona lampka. Harvard, wylęgarnia elit Iluminati, satanistycznych rytualnych zbrodniarzy na pewno nie ma na celu dobra ludzkości. Jeśli już to napełnienie kieszeni chciwych bankierów, lub może nawet gorzej – wymordowanie nowej partii gojów.

Jest to moim zdaniem kolejny chwyt reklamowy do sprzedaży nowej gałęzi leków, jeszcze droższych i jeszcze groźniejszych niż te, które są obecnie promowane jako „odmładzające”.

Chwila grzebania po internecie i okazuje się, że te obawy nie są bezpodstawne. Otóż prof. Sinclair jest znanym w świecie naukowym notorycznym oszustem!

„Bezlitosny dla Davida Sinclaira jest prof. Tomasz Biliński z Katedry Biochemii i Biologii Komórki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Współpracując z firmą Genomed miał styczność z różnymi hipotezami na temat powstrzymywania starzenia. – David Sinclair 25 lat temu przeprowadził oszukańczy eksperyment, który na lata wywiódł na manowce jeden z działów gerontologii – mówi prof. Biliński. Zaznacza, że Sinclair to postać wpływowa, co pozwalało mu na blokowanie publikacji krytykujących jego hipotezę.”

Co więcej, Sinclair reprezentuje jedną z największych i najbardziej bandyckich firm farmaceutycznych na świecie GlaxoSmithKline (GSK).

„Nie bez znaczenia w tym przypadku jest fakt, że firmę farmaceutyczną Sirtris Pharmaceuticals, założoną przez Sinclaira przejął właśnie GlaxoSmithKline.”

Lek antydepresyjny produkcji GSK Paxil (Seroxat w Wielkiej Brytanii) powodował samobójstwa wśród dzieci, GSK została ukarana 3 miliardami dolarów za fałszywe publikacje, manipulacje artykułami naukowymi i łapówki dla pseudo lekarzy za promowanie tego „leku”.

W firmie Cidra podległej GSK brudni pracownicy kąpali się w zbiornikach ze środkiem antybakteryjnym Bactroban rozlewanym później do butelek. „To oszczędza czas” tłumaczyli się kontrolerom z FDA. Chodziło zapewne o mycie się, ale może i o pewne czynności fizjologiczne. Tabletki robiono na bazie skażonej wody, nie dbano o zachowanie proporcji, nie stosowano się do procedur. GSK zapłacił za to tylko 750 mln dolarów z wyroków w procesach karnych i cywilnych.

GlaxoSmithKline przez 11 lat ukrywał dane z badań, które wykazywały, że lek na cukrzycę Avandia jest szkodliwy dla serca i tak tylko w 2009 roku wywołał co najmniej 1354 zgony. Są to dane oficjalne FDA. Lek nadal jest sprzedawany


Co gorzej, GSK produkuje szczepionki, które np. w Polsce są obowiązkowe. Według nowego prawa za wszelkie szkody na zdrowiu, czy nawet zgony firma nie odpowiada. A pan prezydent Duda jednym podpisem zatwierdza przymusowe aplikowanie produktów tych zbrodniarzy. Wcale się nie zdziwię jak się okaże, że lek na młodość jest w formie szczepionki.

Mam tu apel do takich mediów niezależnych jak blog kochanezdrowie.blogspot.com.. Jeśli już przekazujecie jakąś „rewelację”, to zróbcie małe badanie w internecie zanim coś opublikujecie, mnie to zajęło pół godziny. Bo uwiarygadniacie zbrodniarzy, a niestety, ludzie coraz bardziej wierzą takim „niezależnym” przekazom. I potem umierają w mękach po przyjęciu cudownego „leku”.

Linki:
http://natemat.pl/53819,naukowcy-pracuj ... jnym-eliks


http://www.independent.co.uk/
/glaxosmithkline-pays-3bn-for


http://articles.mercola.com/
/sixty-minutes-exposes-why-you


Obrazek


https://www.facebook.com/permalink.php? ... 1713144607
https://www.facebook.com/profile.php?id ... 07&fref=nf
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 29 mar 2017, 22:49

W lekach dla dzieci podają silny narkotyk – amfetaminę

Obrazek
Posted in Badania Naukowe
Narkotyki
W niedawnym wywiadzie w All In, Chris Hayese w MSNBC rozmawiał z ekspertem w dziedzinie nadużyć i uzależnień od narkotyków, Carl Hart z Uniwersytetu Columbia.
Stwierdził, że nie ma różnicy pomiędzy narkotykiem sprzedawanym na ulicach – metamfetaminą (znanym także jako kryształ, meta, lód, piko, crank, ice, quartz) a lekarstwem na receptę Adderall.
To nie pierwszy raz, kiedy Hart mówi o tym problemie.
Dla wielu osób może być szokiem porównanie leków dla dzieci do amfetaminy sprzedawanej na ulicach.
W raporcie z 2014 roku Hart i współautorzy Joanne Csete i Don Habibi, także z Kolumbii, badali głęboki wpływ mety na mózg, stwierdzając, że nie ma dostrzegalnej różnicy w działaniu jakiejkolwiek amfetaminy, niezależnie od tego czy jest to lek na receptę czy nielegalny narkotyk.
Innymi słowy, niektóre leki są wyniszczającym organizm narkotykiem


FDA pozwala na stosowanie „mety” w leczeniu nadwagi i ADHD

Amfetaminy to klasa substancji chemicznych używanych zarówno medycznie, jak i rekreacyjnie. Uliczny narkotyk znany jako „met” może odnosić się do metamfetaminy lub dekstroamfetaminy.
„Krystaliczny met” jest bardziej specyficzną formą, chlorowodorkiem metamfetaminy.
Autorzy raportu zauważają, że zarówno popularna, jak i naukowa literatura regularnie oznajmia, że met jest dużo silniejsza i bardziej wciągająca, niż inne amfetaminy.

„Takie stwierdzenia są jednak niezgodne z empirycznymi dowodami. W starannie kontrolowanych badaniach laboratoryjnych z udziałem ludzi, [dekstroamfetamina] i metamfetamina wytwarzają prawie identyczne efekty fizjologiczne i behawioralne
Oba zwiększają ciśnienie krwi, tętno, euforię i pragnienie dostawania leku w sposób zależny od dawki. Zasadniczo są to te same leki”
– napisali.

Oznacza to, że leki amfetaminowe, takie jak Adderall – przepisywane w leczeniu narkolepsji i „nadpobudliwości psychoruchowej” (ADHD) u dzieci w wieku zaledwie dwóch lat – w rzeczywistości nie różnią się od mety sprzedawanej na ulicy.
Składnikami aktywnymi Adderallu są w rzeczywistości 75-procentowe sole dextroamfetaminy. Pozostałe 25 procent to inne amfetaminy.

Kolejny lek działający, jak narkotyk

Jest jeszcze inny lek zatwierdzony przez FDA, który jest jeszcze bliższy krystalicznej metamfetaminy.
To Desoxyn.
Aktywnym składnikiem Desoxynu jest chlorowodorek metamfetaminy – czyli dosłownie krystaliczny met. Desoxyn jest dopuszczony do leczenia ADHD u dzieci (nawet w przypadku braku dysfunkcji układu nerwowego) oraz jako lek dla utraty wagi ciała.

Oznacza to, że Adderall, Desoxyn i inne amfetaminy na receptę powodują te same ryzyko,
co met – narkotyk sprzedawany na ulicach.


Według Hart i współpracowników, jednym z głównych zagrożeń związanych z długotrwałym stosowaniem amfetaminy jest toksyczność dla komórek mózgowych, które wytwarzają dopaminy i inne neuroprzekazy monoaminowe.
Duże dawki amfetaminy nieprawidłowo zwiększają poziom dopaminy w mózgu, co prowadzi do wytworzenia wolnych rodników niszczących komórki i DNA.
„To z kolei mogłoby doprowadzić do utrzymujących się niedoborów w funkcjonowaniu komórek zawierających dopaminy” – napisali naukowcy.
Zwracają uwagę, że użytkownicy uzależnieni od narkotyków mogą być nieco izolowani od tego efektu, ponieważ mają tendencję do zaczynania od małych dawek i z czasem zwiększają ich zużycie. Najgorsze efekty w badaniach na zwierzętach obserwowano u zwierząt nieleczonych nigdy narkotykami, dostających wielokrotnie dużą dawkę narkotyku.
Autorzy nie wspominają, czy może to zdarzyć się u dzieci biorąc pod uwagę wysokie dawki leków ADHD.
Inne znane ryzyko długoterminowego stosowania amfetaminy obejmuje udar mózgu i „paranoję naśladującą psychozę pełnowartościową”.
Hart i współpracownicy, zauważają sztuczny podział między metami/narkotykami sprzedawanymi na ulicach, a lekami, takimi jak Adderall. One nic od siebie się nie różnią.
Dzieci jako lek dostają zwykły narkotyk, który można dostać na ulicy. Jest on bardzo groźny: uszkadza mózg, obciąża serce, prowadzi do występowania psychoz, urojeń, myśli samobójczych, utrudnia gojenie się ran, przyspiesza procesy starzenia się.
Na przykład przy tzw. ADHD w wielu przypadkach wystarczy odrzucić dziecku biały narkotyk – cukier, zamiast od razu podawać narkotyki.
Mają one bardzo silne skutki uboczne. Mogą spowodować u dziecka chorobę narkotykową.
Innymi słowy, podawane leki mogą zamienić dziecko w narkomana.
źródło: naturalnews.com

https://onalubi.pl/badania-naukowe/w-le ... mfetamine/
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 29 mar 2017, 22:49

W lekach dla dzieci podają silny narkotyk – amfetaminę

Obrazek
Posted in Badania Naukowe
Narkotyki
W niedawnym wywiadzie w All In, Chris Hayese w MSNBC rozmawiał z ekspertem w dziedzinie nadużyć i uzależnień od narkotyków, Carl Hart z Uniwersytetu Columbia.
Stwierdził, że nie ma różnicy pomiędzy narkotykiem sprzedawanym na ulicach – metamfetaminą (znanym także jako kryształ, meta, lód, piko, crank, ice, quartz) a lekarstwem na receptę Adderall.
To nie pierwszy raz, kiedy Hart mówi o tym problemie.
Dla wielu osób może być szokiem porównanie leków dla dzieci do amfetaminy sprzedawanej na ulicach.
W raporcie z 2014 roku Hart i współautorzy Joanne Csete i Don Habibi, także z Kolumbii, badali głęboki wpływ mety na mózg, stwierdzając, że nie ma dostrzegalnej różnicy w działaniu jakiejkolwiek amfetaminy, niezależnie od tego czy jest to lek na receptę czy nielegalny narkotyk.
Innymi słowy, niektóre leki są wyniszczającym organizm narkotykiem


FDA pozwala na stosowanie „mety” w leczeniu nadwagi i ADHD

Amfetaminy to klasa substancji chemicznych używanych zarówno medycznie, jak i rekreacyjnie. Uliczny narkotyk znany jako „met” może odnosić się do metamfetaminy lub dekstroamfetaminy.
„Krystaliczny met” jest bardziej specyficzną formą, chlorowodorkiem metamfetaminy.
Autorzy raportu zauważają, że zarówno popularna, jak i naukowa literatura regularnie oznajmia, że met jest dużo silniejsza i bardziej wciągająca, niż inne amfetaminy.

„Takie stwierdzenia są jednak niezgodne z empirycznymi dowodami. W starannie kontrolowanych badaniach laboratoryjnych z udziałem ludzi, [dekstroamfetamina] i metamfetamina wytwarzają prawie identyczne efekty fizjologiczne i behawioralne
Oba zwiększają ciśnienie krwi, tętno, euforię i pragnienie dostawania leku w sposób zależny od dawki. Zasadniczo są to te same leki”
– napisali.

Oznacza to, że leki amfetaminowe, takie jak Adderall – przepisywane w leczeniu narkolepsji i „nadpobudliwości psychoruchowej” (ADHD) u dzieci w wieku zaledwie dwóch lat – w rzeczywistości nie różnią się od mety sprzedawanej na ulicy.
Składnikami aktywnymi Adderallu są w rzeczywistości 75-procentowe sole dextroamfetaminy. Pozostałe 25 procent to inne amfetaminy.

Kolejny lek działający, jak narkotyk

Jest jeszcze inny lek zatwierdzony przez FDA, który jest jeszcze bliższy krystalicznej metamfetaminy.
To Desoxyn.
Aktywnym składnikiem Desoxynu jest chlorowodorek metamfetaminy – czyli dosłownie krystaliczny met. Desoxyn jest dopuszczony do leczenia ADHD u dzieci (nawet w przypadku braku dysfunkcji układu nerwowego) oraz jako lek dla utraty wagi ciała.

Oznacza to, że Adderall, Desoxyn i inne amfetaminy na receptę powodują te same ryzyko,
co met – narkotyk sprzedawany na ulicach.


Według Hart i współpracowników, jednym z głównych zagrożeń związanych z długotrwałym stosowaniem amfetaminy jest toksyczność dla komórek mózgowych, które wytwarzają dopaminy i inne neuroprzekazy monoaminowe.
Duże dawki amfetaminy nieprawidłowo zwiększają poziom dopaminy w mózgu, co prowadzi do wytworzenia wolnych rodników niszczących komórki i DNA.
„To z kolei mogłoby doprowadzić do utrzymujących się niedoborów w funkcjonowaniu komórek zawierających dopaminy” – napisali naukowcy.
Zwracają uwagę, że użytkownicy uzależnieni od narkotyków mogą być nieco izolowani od tego efektu, ponieważ mają tendencję do zaczynania od małych dawek i z czasem zwiększają ich zużycie. Najgorsze efekty w badaniach na zwierzętach obserwowano u zwierząt nieleczonych nigdy narkotykami, dostających wielokrotnie dużą dawkę narkotyku.
Autorzy nie wspominają, czy może to zdarzyć się u dzieci biorąc pod uwagę wysokie dawki leków ADHD.
Inne znane ryzyko długoterminowego stosowania amfetaminy obejmuje udar mózgu i „paranoję naśladującą psychozę pełnowartościową”.
Hart i współpracownicy, zauważają sztuczny podział między metami/narkotykami sprzedawanymi na ulicach, a lekami, takimi jak Adderall. One nic od siebie się nie różnią.
Dzieci jako lek dostają zwykły narkotyk, który można dostać na ulicy. Jest on bardzo groźny: uszkadza mózg, obciąża serce, prowadzi do występowania psychoz, urojeń, myśli samobójczych, utrudnia gojenie się ran, przyspiesza procesy starzenia się.
Na przykład przy tzw. ADHD w wielu przypadkach wystarczy odrzucić dziecku biały narkotyk – cukier, zamiast od razu podawać narkotyki.

Mają one bardzo silne skutki uboczne. Mogą spowodować u dziecka chorobę narkotykową.
Innymi słowy, podawane leki mogą zamienić dziecko w narkomana.

źródło: naturalnews.com

https://onalubi.pl/badania-naukowe/w-le ... mfetamine/
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 04 kwie 2017, 08:48

Celem jest zwiększenie liczby narządów do przeszczepień. „Śmierć mózgowa” z obwieszczenia
Oczywistym celem liberalizacji procedury orzekania o śmierci mózgu, niezależnie od deklaracji i zaprzeczeń, ma być zwiększenie liczby narządów do przeszczepień od osób „uznanych za zmarłe” – pisze na łamach „Naszego Dziennika” dr hab. Andrzej Lewandowicz, lekarz specjalista chorób wewnętrznych.

W zatytułowanym „Organy za wszelką cenę” dr hab. Andrzej Lewandowicz demaskuje prawdziwe cele kryjące się za pojawiającym się żądaniem „liberalizacji procedury orzekania o śmierci mózgu”. Jego zdaniem chodzi oczywiście o zwiększenie liczby narządów do przeszczepień od osób „uznanych za zmarłe”. Kim są te osoby? Jak zauważa autor felietonu to “potencjalni dawcu, którzy pozostają w śpiączce wskutek uszkodzenia mózgu, są zależni od respiratora, ale u których czynność serca nie ustała”.

„Według wielu krytycznych specjalistów w tej dziedzinie, domniemana nieodwracalność i trwałość uszkodzeń części ośrodkowego układu nerwowego wcale o śmierci tego układu nie może z góry przesądzić, jak i nie musi być równoznaczna ze śmiercią człowieka” – zauważa Lewandowicz.

Autor będący dr hab. nauk chemicznych i lekarzem specjalistą chorób wewnętrznych podkreśla, że kryteria „śmierci mózgowej” przedstawione przez Komisję Harwardzką w 1968 roku, stworzone, aby umożliwić pobieranie serca, spotykają się z określeniem „użytecznej fikcji”.

„Można sądzić, że wiele środowisk medycznych na świecie ma świadomość, że organy nierzadko pobierane są od żywego człowieka. Kręgi liberalne postulują formalne odejście od przestrzegania reguły martwego dawcy, co jest w istocie praktykowane” – konstatuje Lewandowicz przypominając, że szczególny sprzeciw budzi umożliwienie ustalania sposobów stwierdzania „śmierci mózgowej” na poziomie zwykłego obwieszczenia.

Wątpliwości wobec tego faktu już wcześniej, co przypomina autor, wyrażał Instytut Ordo Iuris oraz poprzedni rzecznik praw obywatelskich. W ich opinii „tak fundamentalne, kluczowe dla czyjegoś życia kwestie powinny być regulowane na szczeblu ustawowym, w przeciwnym razie stanowi to łamanie art. 38 Konstytucji RP”.

Źródło: “Nasz Dziennik”

http://www.bibula.com/?p=94856&utm_sour ... medium=rss
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 04 kwie 2017, 09:19

Organy abortowanych dzieci wszczepiano szczurom, aby wszczepiać je ludziom

Aktualizacja: 2015-08-12 9:59 am
Afera z Planned Parenthood i handlem przez tę organizację organami ludzkimi zatacza coraz szersze kręgi. Wyszło na jaw, że z pieniędzy podatników finansowano wszczepianie organów dzieci poczętych zwierzętom laboratoryjnym, aby później, kiedy urosną, wczepić je ludziom potrzebującym transplantacji.

Firmy takie jak StemExpress dostarczały organów uniwersytetom oraz innym placówkom naukowym, a tam dokonywał się horror. Jednym z liderów we wszczepianiu ludzkich organów szczurom okazał się Uniwersytet Duke, gdzie badacz Eugene Gu prowadził projekt badawczy, którego celem było „hodowanie ludzkich organów w zwierzętach, aby skończyć z niedostatkiem organów dla transplantacji”.

Gu i jego ekipa brali ludzkie nerki dostarczane przez StemExpress i wszczepiali je szczurom, podając specjalne środki, aby organizmy zwierząt nie odrzuciły przeszczepu.

Gu chciał jako pierwszy uzyskać rezultat w postaci wzrostu ludzkiego organu w organizmie zwierzęcia tak, aby podtrzymywał on życie tego stworzenia.

Część z tych badań, których rezultaty zostały opublikowane w styczniu, obejmowała sprawdzenie, jak długo szczur z przeszczepionymi ludzkimi nerkami będzie żył w porównaniu do „grupy kontrolnej” szczurów, które miały usunięte własne nerki bez wszczepienia innych. Te pierwsze żyły do 10 miesięcy, te drugie – zaledwie trzy, cztery dni, przy czym obydwie grupy umierały w potwornych męczarniach, trudno jednak stwierdzić, czy gorszych, niż abortowane dzieci, które były dawcami tych organów.

Identyczne badania prowadzą federalne Narodowe Instytuty Zdrowia (NIH) w Montanie i Massachusetts, również korzystając z organów dzieci w wieku 17-22 tygodni. NIH prowadzi je nie na szczurach ale na myszach i udało mu się stworzyć mysz „która zawiera ludzki system immunologiczny”. Jest ona wykorzystywana do badań nad HIV i pomaga ustalić mechanizmy w celu wypracowania szczepionki na ten wirus.

Badania NIH rozpoczęły się w 2014 roku i są finansowane z rządowych grantów, czyli z pieniędzy podatników. Eksperymenty Uniwersytetu Duke są finansowane z pieniędzy prywatnych donatorów.

Anna Wiejak

Źródło: LifeSiteNews

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Za: Prawy.pl (12, sierpień 2015)



Rząd USA skupował organy abortowanych dzieci od klinik Planned Parenthood

W Stanach Zjednoczonych wybuchł skandal po tym, jak ujawniono, że z pieniędzy podatników kupowano tkanki z ciał dzieci mordowanych w procedurze aborcji. Poszły na to setki tysięcy dolarów z pieniędzy podatników. Procederem zajmowały się przez co najmniej siedem lat dwie federalne agencje, które wydały na ten cel co najmniej 300 tys. dolarów.

Nie wiadomo czy korporacja Advanced Bioscience Resources (ABR), zidentyfikowana jako dostarczyciel tkanki płodowej w w nagraniach, które ostatnio wypłynęły, ujawniając skandaliczne praktyki w Planned Parenthood, również nie została uwieczniona na jakimś nagraniu.

Jednakże z raportu Politico wynika, że od 2009 r. Narodowe Instytuty Zdrowia (NIH) zapłaciły ABR 257 tys. dolarów, a Agencja Żywności i Leków (FDA) zapłaciła tej firmie ok. 73 tys. dolarów.

Dokładne liczby, ile NIH i FDA zapłaciły ABR za tkanki dzieci zabitych w wyniku aborcji pozostają nieznane, jednakże w przypadku NIH część z tych tkanek pochodziła z nienarodzonych dzieci w wieku 17 i 22 tygodni. Informacja ta jest o tyle kluczowa, że w wielu stanach USA obowiązuje zakaz zabijania po 20 tygodniu życia ze względu na ból, jaki zadaje się zabijanemu dziecku mimo że ból odczuwają również dzieci przed 20 tygodniem życia.

Zazwyczaj NIH nabywa tkanki dzieci poczętych via partnerstwo naukowe z innymi centrami badawczymi, jednakże otrzymuje niektóre rodzaje tkanek od dostawców oficjalnie przynajmniej non profit jak ABR.
Zgodnie z zestawieniem cen NIH, ABR pobierała od rządu opłatę 340 dol. za grasicę dziecka w wieku 17-22 tygodnie, 340 dol. za wątrobę, 325 dol. za test krwi pępowinowej i 120 dol. za przewóz w nocy kontenerowcem FedEx.

O ABR w sposób jednoznaczny wypowiada się Katharine Sheehan z oddziału Planned Parenthood południowo-wschodniego Pacyfiku. – Już nawiązaliśmy współpracę z ABR – stwierdziła. – Korzystamy z ich usług już ponad 10 lat, a to naprawdę długo – wyznała, dodając, iż ABR zbiera dla rządu potężną bazę tkanek.

Również raport Politico stwierdza, że ABR jest głównym dostawcą tkanek dzieci nienarodzonych dla rządu federalnego. Przewodniczący senackiej Komisji Sądowej republikanin Chuck Grassley zwrócił się o informację odnośnie do dochodów ABR z handlu tkankami ludzkimi oraz związków z Planned Parenthood.

Administracja Baracka Obamy chciała wyciszyć skandal związany z nagraniami pracowników Planned Parenthood i ostro sprzeciwiła się jakimkolwiek wysiłkom Kongresu w pozbawieniu aborcyjnego giganta finansowania z budżetu państwa. Co więcej Departament Zdrowia i Usług Ludzkich nadal publicznie wspierał badania na tkankach dzieci poczętych i zabitych przez lekarzy i nalegał, aby uznać wszystko to, co pojawiło się w tym procesie za nieistotne.

– Dobrowolne donacje tkanek dla prowadzenia badań pomogły zrozumieć i leczyć wiele stanów chorobowych dotykających miliony Amerykanów, i cieszyły się dwustronnym wsparciem i naukowców, i grup ludzi chorych – stwierdził rzecznik prasowy departamentu zdrowia Kevin Griffis w specjalnie wydanym oświadczeniu, zapewniając, iż ani departament, ani agencje, ani naukowcy w żaden sposób nie złamali obowiązującego w Stanach Zjednoczonych prawa.

Środowiska pro-life naciskają jednak na to, aby Kongres przeprowadził śledztwo w tej sprawie.

Julia Nowicka

Źródło: LifeSiteNews

http://www.bibula.com/?p=82877

Nie ma żadnych barier...
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 08 kwie 2017, 20:23

Martwi Polacy są z automatu dawcami organów.
Teraz będzie łatwiej orzekać śmierć. Prezydent Duda podpisał nowelizację ustawy transplantacyjnej
Przez PR - 4 kwietnia 2017

Obrazek

O śmierci mózgu będą orzekać dwaj lekarze specjaliści, a nie – jak dotychczas – trzej – wynika z nowelizacji, którą podpisał prezydent Andrzej Duda. Dwaj lekarze będą także stwierdzać nieodwracalne zatrzymanie krążenia, jeśli od zmarłego mają być pobrane narządy.

Prezydent podpisał ustawę w poniedziałek, o czym kancelaria poinformowała dzień później.



Nowa regulacja przenosi przepisy dotyczące procedury stwierdzania zgonu przed pobraniem narządów do ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty (dotychczas znajdowały się one w tzw. ustawie transplantacyjnej).

„Zmiana ta stanowi wyraz przekonania ustawodawcy, iż stwierdzanie zgonu jest jedną z czynności, które wykonuje lekarz, i najwłaściwszą ustawą do regulacji tej materii jest ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty” – czytamy w informacji Kancelarii Prezydenta RP.

Zgodnie z nowelizacją, śmierć mózgu będzie stwierdzało dwóch lekarzy. Jeden z nich powinien być specjalistą w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii lub neonatologii, a drugi – neurologii, neurologii dziecięcej lub neurochirurgii.

Dotychczas o śmierci mózgu orzekała komisja złożona z trzech lekarzy o określonych specjalnościach. „Wzorem większości krajów Europy, Stanów Zjednoczonych i Kanady, wprowadza się składy 2-osobowe” – wskazuje Kancelaria Prezydenta RP.

Jednak istnieje wiele kontrowersji związku z „śmiercią mózgu”.

– Prawie 1/3 członków zespołów transplantacyjnych pobierających narządy do przeszczepu uważa, że w momencie, gdy narządy są pobierane, dawca jeszcze żyje. Również ok. 1/3 anestezjologów w Wielkiej Brytanii podaje dawcom podczas operacji pobrania narządów środki znieczulające w przekonaniu, że mogą oni odczuwać ból. Trudno się im dziwić, skoro widzą normalne reakcje ciała dawców na stosowane leki, reakcje, które nie różnią się od tych obserwowanych u innych chorych. Innymi słowy — pomimo używania przez „Poltransplant” i podobne mu instytucje w innych krajach określenia „zwłoki z bijącym sercem”, lekarze pracujący przy tych „zwłokach” uważają je za żywe. Każdy jednak chyba przyzna, że „żyjące zwłoki” to określenie, z którym niełatwo się pogodzić – stwierdza dominikanin i dr n.med. Jacek Norkowski OP, bioetyk specjalista w dziedzinie śmierci mózgowej.

Dominikanin przedstawił kryteria orzekania śmierci przez dzisiejszą medycynę.

– Wprowadzenie neurologicznych kryteriów śmierci człowieka jest związane z raportem Harvardzkim z 1968 roku, w którym na samym początku pojawia się ciekawe zdanie: „naszym zadaniem jest zdefiniowanie nieodwracalnej śpiączki jako śmierci człowieka”. To zadanie zostało wykonane, reszta raportu mówi głównie o tym, co należy zrobić od strony praktycznej, aby stwierdzić czyjąś śmierć. Kryteria orzekania śmierci na podstawie stwierdzenia nieodwracalnej śpiączki funkcjonują do dzisiaj. Nie wiadomo zresztą, na jakiej podstawie decyduje się, iż dany przypadek śpiączki jest rzeczywiście nieodwracalny. Nigdy nie uzasadniono, dlaczego człowiek w śpiączce miałby zostać uznany za martwego – zauważa ekspert.

Nie przeprowadzono żadnych badań naukowych. Zazwyczaj kiedy w medycynie wprowadza się jakąś nowość, trzeba podać, na jakiej grupie pacjentów zostały przeprowadzone badania, ile trwały i jakie przyniosły rezultaty. Tymczasem przy zmianie definicji śmierci człowieka takich badań nie było! Definicję zmieniono po pierwszej operacji przeszczepu serca w południowej Afryce po to, żeby obronić lekarza, który dokonał przeszczepu i któremu groził sąd za zabicie dawcy. Zmiana definicji śmierci sprawiła, iż sądy zaczęły się nią posługiwać i orzekać, iż w momencie pobierania narządu do przeszczepu nie mamy do czynienia z przestępstwem. – czytamy na portalu pch24.

https://youtu.be/oAx9lLFEs_8

O tym, że śmierć mózgu nie istnieje, a współczesna medycyna jest skorumpowana bałamutną ideą, z której korzyść ma rynek handlu organami, potwierdza też świecki medyk dr hab Jan Talar, który kilka lat temu zbulwersował środowisko lekarskie. Na poznańskim sympozjum w 2013 roku miał wstrząsnąć środowiskiem bardzo śmiałymi tezami:

– Nie udało się w XXI wieku pobrać narządów od osoby zmarłej, a więc co robimy? Pobieramy narządy od osoby żyjącej – mówił prof. Jan Talar. Podawał też przykłady pacjentów wybudzonych ze stanów apalicznych.

Co więcej Talar podawał szereg różnych przykładów na potwierdzenie swoich tez, jak i twierdził wprost, że w Polsce dokonuje się eutanazji na chorych w śpiączce.


W Polsce po stwierdzeniu śmierci mózgowej pacjent jest automatycznie dawcą. Panuje zasada „domniemanej zgody” o ile nie zadeklaruje się uprzednio sprzeciwu do Poltransplantu.

Inaczej jest np. w USA gdzie jeżeli za życia nie zadeklarowałeś, że chcesz być dawcą to nikt nie może po twojej śmierci zmienić tej decyzji.

https://youtu.be/99ww6MhcPsE

źródło/pap/opoka/pch24/tvn24

http://wolnosc24.pl/2017/04/04/martwi-p ... ntacyjnej/

kryminalny skandal!
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D


Awatar użytkownika
Kiszka
Posty: 1163
Rejestracja: niedziela 26 lut 2017, 19:24
x 22
x 57
Podziękował: 2675 razy
Otrzymał podziękowanie: 1203 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: Kiszka » niedziela 07 maja 2017, 15:52

no horror to co mówi Zięba...
0 x


Czołem Wielkiej i wolnej Polsce!

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 17 maja 2017, 23:46

Eksperyment Tuskegee

Eksperyment Tuskegee były serią eksperymentów medycznych, polegającym na zarażaniu ludzi celowo syfilisem w latach 1932-1972 w miejscowości Tuskegee w Alabamie (Stany Zjednoczone) przy udziale Amerykańskiej Publicznej Służby Zdrowia (United States Public Health Service).
Badanie rozpoczęło się w 1932 i według pierwotnych założeń miało trwać ok. 6-9 miesięcy. Przeprowadzono je na grupie 600 czarnych farmerów. Spośród nich 399 było chorych na kiłę, a 201 osób stanowiło niezakażoną grupę kontrolną. PHS oznajmiło na początku, że leczenie ma być częścią badania, jednakże nie uzyskano żadnej użytecznej wiedzy pod tym kątem. Później odkryto, że PHS zdecydowało się na pozostawienie mężczyzn bez leczenia i pozwolono mężczyznom dojść do terminalnego stadium choroby i ostatecznie zgonu. Farmerzy myśleli, że otrzymują eksperymentalną terapię na „złą krew” w zamian za darmowe posiłki, a ich rodziny 50$ w przypadku śmierci. W rzeczywistości badanie było nastawione na poznanie przebiegu nieleczonej kiły i określenie czy choroba powoduje większe uszkodzenia w układzie nerwowym czy sercowo-naczyniowym oraz ustalenie różnic w przebiegu choroby u białych i czarnych. W 1947 penicylina stała się standardem leczenia kiły, ale mężczyznom nigdy nie powiedziano, że chorują na kiłę, ani też nie zaproponowano leczenia, nawet salwarsanem lub innym lekiem zawierającym arsen, które były dostępne do leczenia już na początku eksperymentu.
Eksperyment kontynuowano przez 40 lat i zakończono w 1972, długo po tym jak żony i dzieci zostały zakażone kiłą, a wielu mężczyzn umarło z powodu tej choroby. Oszacowano, że w wyniku nieudzielenia chorym dostępnej wówczas pomocy medycznej, w trakcie trwania eksperymentu zmarło ponad 100 osób. Badanie zakończono z powodu publikacji na ten temat w Washington Star. W związku z opisanym eksperymentem przeciwko rządowi wytoczono proces z powództwa cywilnego. Dokonano ugody poza procesem, w wyniku czego żyjący uczestnicy badania i ich potomkowie otrzymali 10 milionów dolarów odszkodowania. Po dokonaniu rekompensaty, rząd wprowadził akt prawny National Research Act, na podstawie którego instytucje rządowe miały obowiązek obserwowania i zaaprobowania wszystkich badań medycznych z udziałem ludzi.
Jak myślicie, czy dzisiaj rząd działa w waszym interesie? O.o

Obrazek
1 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 19 maja 2017, 12:05

Polski rejestr dawców szpiku jednym z największych w Europie. Liczba dawców szybko rośnie

https://youtu.be/z4Bs4Bm1V7M

Koment:
Sprawdzić czy ginący w dziwnych okolicznościach polacy i polki nie figurują na tych listach ... ludzie pomyślcie


Badanie Tuskegee: zabijanie ludzi w imię nauki
https://youtu.be/SnpNBIgrL-s

''Badanie'' w imię ''nauki''
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » czwartek 08 cze 2017, 17:11

Gdzie leczyć ból?
Poradnie leczenia bólu rekomendowane przez Organizatorów Kampanii "Rak wolny od bólu"

– Certyfikat Polskiego Towarzystwa Badania Bólu

PORADNIA LECZENIA BÓLU NZOZ VITAMED CENTRUM MEDYCZNEGO MEDIFOR
ul. Mickiewicza 44a/5, 15-250 Białystok
tel. (85) 732-32-85
http://www.vitamed2005.republika.pl

PORADNIA LECZENIA BÓLU BESKIDZKIE CENTRUM ONKOLOGII
Szpital Miejski im. Jana Pawła II
ul. Emilii Plater 17 18, 43-300 Bielsko Biała
tel. (33) 498-40-01
http://www.onkologia.bielsko.pl

https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q= ... HlIbySFr-A

leczenie bólu?
Po leczeniu ból będzie zdrowy? :D
A gdzie profilaktyka? Gdzie szukanie przyczyn?!

Dlaczego rząd warszawski zwalcza medycynę?

Z cyklu: „Państwo istnieje formalnie”

Edukuj i informuj całe masy ludzi.
Oni są jedyną pewną formą przetrwania naszej szeroko rozumianej wolności.

Od tzw. przemian 1989 roku, czyli tej ustawki Wojskowych Służb Specjalnych, mamy cały czas regres zarówno nauki jako takiej, jak i oświaty, w tym medycyny.
Przypominam, WSI było prowadzone aż do 2006 roku przez p.gen. Dukaczewskiego, jednego z ostatnich kursantów moskiewskich. Trudno więc sobie nawet pomyśleć, że ktoś inny mógł rozdawać karty. Wystarczy zresztą obejrzeć film pt.: Służby specjalne”, aby poznać margines ich działalności. Opisałem to w dwu książeczkach, wydanych na początku lat 90. pt. „W rękawiczkach”, wspólnie z p. majorem Rajskim, tragicznie zmarłym w kilka miesięcy po wydaniu drugiego tomu. Trzeciego już nie zdążyliśmy opublikować.
Jak wiadomo, wywiad zaczął się dogadywać już bezpośrednio, ok. 1984 roku, w czasie słynnych spotkań na Malcie. Oprócz wszystkich innych uzgodnień, jak np. handel narkotykami, żywym towarem, uzgodniono wprowadzenie tzw. medycyny Rockefellerowskiej do Polski.
Przypomnę, medycyna rockefellerowska charakteryzuje się gwałtownym wzrostem kosztów, przy jednoczesnym drastycznym spadku usług medycznych. Nie jestem w żadnym przypadku gołosłowny. Na początku lat 1980, kiedy rozpoczęto wprowadzanie tej medycyny w USA, wydatki na Służbę Zdrowia wynosiły ok. 50 miliardów. Po 20 latach wzrosły do ok. 250 miliardów, oczywiście dolarów. W tym czasie USA uzyskały mało zaszczytne pierwsze miejsce we wspólczynniku umieralności niemowląt oraz również mało zaszczytny wzrost nadumieralności kobiet w średnim wieku. Okazało się, że to nie kolorowe kobiety umierają częściej, te mało korzystające z opieki medycznej, ale właśnie białe kobiety, jak najbardziej zdyscyplinowane w zgłaszaniu się na wszelkiego rodzaju badania.
Nie muszę wyjaśniać, że ten wzrost wydatków został skierowany do prywatnych koncernów. Innymi słowy, pod pretekstem poprawy warunków leczenia przeprowadzono udany skok na kasę podatnika. Temu celowi służyły zarówno granty, jak i wprowadzane odgórnie, bez żadnych badań procedury oraz testowe egzaminy. Wiadomo, jak takiego studenta się przeciągnęło przez lata testów, to wytresowany Robot Biologiczny nigdy nie będzie sam myślał, tylko posłusznie wykonywał procedury.
O tym, jaki bałagan wprowadziła ta medycyna, mogliśmy oglądać na filmach w rodzaju „Dr Hause”. Takiego „burdelu” w izbach przyjęć w Polsce nie mieliśmy. Jak nie mieliśmy, to trzeba było go nam wcisnąć.
Na czym polegała pierwsza reforma służby zdrowia? Właśnie na likwidacji Izb Przyjęć, a wprowadzeniu SOR-ów. Chory, który w starym systemie oczekiwał na decyzje w Izbie przyjęć maksymalne 2-3 godziny, obecnie średnio traci na to samo ok. 15 - 18 godzin i wszyscy urzędnicy twierdzą, że to nic takiego. W starym systemie żadnych kolejek do lekarzy, a już na pewno na operacje nie było, obecnie jest to normalka. Rząd warszawski nagle znajduje 160 milionów na nikomu do niczego niepotrzebne szczepienia przeciwko dwoince zapalenia płuc, czyli chorobie sprzed ery antybiotyków, a nie może zlikwidować kolejek oczekujących na operację zaćmy, czyniąc z tych ludzi ewidentnych inwalidów. Każdy jako tako zorientowany medyk wie, że wydłużenie czasu oczekiwania na operację pogarsza stan chorego i czyni go bardziej zniedołężniałym.
Za czasów tzw. komuny na naukę przeznaczano 2.48%PKB, ale po wprowadzeniu przemian, poszczególni namiestnicy obniżyli wydatki na naukę do 0.4% PKB, a niejaki prof. Buzek alias Docent, aż do 0.37%, czyli praktycznie do opłat za światło i gaz, plus niskie pensje, co zmuszało dobrze wyedukowanych pracowników do wyjazdów na zachód. W ten prosty sposób tanim kosztem otrzymywali wykształconych fachowców.
Rząd warszawski obniża poziom oświaty, nie tylko poprzez likwidację godzin przeznaczonych na edukację poszczególnych przedmiotów, ale także poprzez zwiększenie liczby specjalizacji. Tym sposobem tworzy wąsko wyedukowanych ludzi, którzy przyczyniają się tylko i wyłącznie do wzrostu wydatków pieniędzy podatnika.
W Polsce staraniem rządu warszawskiego stworzono aż 86 specjalizacji, podczas gdy cały zachód mieści się w granicach ok. 40. Zarówno Minister Zdrowia, jak i inne instytucje medyczne są angażowane w likwidację konkurencyjnych metod leczenia. Przykładem jest „walka” Zarówno Ministra Zdrowia, jak i Izb Lekarskich o prawne zabronienie uprawiania homeopatii.
Pomimo faktu, że homeopatią w Polsce zajmowali się medycy uniwersyteccy i wcześniejsze rządy pozwoliły na rejestrację Towarzystwa Naukowego, to po wprowadzeniu systemu rockefellerowskiego, doprowadzono do likwidacji tej specjalizacji. Była zbyt konkurencyjna i tańsza, aniżeli medycyna rockefellerowska. Zastosowano ten sam system, co w USA

Zaczęło się wszytko ok. 1901 roku. Rodzina Rockefellerów miała bardzo złą opinię z powodu licznych skandali z ropą, a właściwie z robotnikami zatrudnionymi w przemyśle naftowym. Ojciec Gatesa zgłosił się do Rockefellera z pomysłem, jak zmienić negatywną opinię społeczną na swój temat. Ojciec Gatesa był lekarzem i podpowiedział Rockefellerom pomysł na otworzenie Rockefeller Instytut of Medicine.
To był rok 1901, znamienny dla medycyny, ponieważ był to początek monopolu i procedur. W skrócie: traktowania ludzi jak bydło, wszyscy tak samo i to samo. W ten sposób można zwiększyć zyski, poprzez potanienie produkcji. W sumie sprowadzało się to do reklamowania sztucznych tabletek i wyeliminowania produktów naturalnych, nauk o żywieniu, homeopatii, hiropraktyk itd.
W 1900 roku było 165 szkół medycznych w Ameryce. Rockefeller wprowadził stypendia i dofinansowywanie tych akademii, które korzystały z jego programów. Po dekadzie 50% szkół medycznych upadło, zostały tylko te, które realizowały procedury Instytutu of Medicine. I tak jest do dnia dzisiejszego. Instytut ten szeroko współpracuje z Pentagonem między innymi w zakresie broni biologicznych, szczepionek etc.
Mogę przytoczyć więcej podobnych przykładów. W Polsce uprawa marihuany jest zwalczana przy pomocy aparatu przymusu. W tym samym czasie w Izraelu organizuje sie już 10- tą międzynarodową konferencję na temat możliwości wykorzystania marihuany w medycynie. A izraelski minister zdrowia twierdzi publicznie, że niedopuszczalna jest sytuacja, w której złe, czy głupie przepisy uniemożliwiają leczenie chorego. Proszę zauważyć, zastosowano ten sam schemat: prawo do zwalczania konkurencji.
Ale jednocześnie, kiedy prawo potwierdza związek pomiędzy szczepionką MMR i autyzmem, „nasi” urzędnicy natychmiast o tym zapominają. Wyroki sądów włoskich nie tylko, że nie zostały opublikowane w Polsce, ale nawet nie nagłaśnia się ich. Podobnie, jak odtajniony 1270-stronicowy raport producenta tej szczepionki, ujawniający możliwość występowania autyzmu po szczepieniu.
I przechodzimy do kolejnej specjalizacji, psującej konkurencję formom amerykańskim na rynku polskim. Osteopatia i chiropraktyka. Obie te specjalizacje są uznawane za jak najbardziej uniwersyteckie w krajach cywilizowanych. Ministerstwo Zdrowia nie widzi potrzeby szkolenia w tym zakresie. Tymczasem wyniki leczenia osteopatów są zdecydowanie lepsze, aniżeli wyniki leczenia ortopedów czy zwykłych rehabilitantów. Zamiast wprowadzenia tych specjalizacji, ministerstwo tworzy bezmyślnie Poradnie Zwalczania Bólu i robi z tego cyrk, ujawniając jednocześnie zupełne niezrozumienie problemu bólu w medycynie. Przez rozwijanie Poradni Leczenia bólu, czyli jednego z objawów choroby, urzędnicy ministerstwa realizują tylko i wyłącznie procedury medycyny rockefellerowskiej.

W poradniach coraz częściej stosuje się metody, które jeszcze dwie, trzy dekady temu uznawano za bezsensowne. Przykładowo, w Poradniach Walki z Bólem przepisuje się głównie leki opiatowe. Jest to bezmyślne małpowanie systemu amerykańskiego. System ten spowodował, że 91 osób umiera w USA każdego dnia z powodu przedawkowania leków przeciwbólowych, przepisywanych na recepty. Udowodniono, że leki na recepty paradoksalnie mogą spowodować wzrost bólu. Uzależnienia i przedawkowania to kolejny problem. CDC podało, że 1 na 4 chorych otrzymujących długotrwale leki przeciwbólowe zmaga się z uzależnieniem, a FDA stwierdza: „Szereg niefarmakologicznych procedur walki z bólem jest obecnie dostępnych, szczególnie do walki z bólem kręgosłupa i przewlekłym zespołem bólowym. Powinny one znaleźć się w wykazie procedur leczniczych”.
Wg publikacji z Ann. of Internel Medicine, pacjenci z bólem kręgosłupa, którzy korzystali z pomocy chiropraktyków, czy osteopatów, są ponad 2 raz częściej wyleczeni w okresie 12 tygodni. Polscy lekarze szokująco mało wiedzą o osteopatii. Ministerstwo Zdrowia, zamiast wprowadzić ten przedmiot do szkół medycznych, wprowadza sprzedaż leków przeciwbólowych, zwiększając zyski koncernów amerykańskich.
W 1984 roku Amerykańskie Towarzystwo Medyczne, za którym stoi Rockefeller, wystąpiło do sądu przeciwko chiropraktyce. Sąd najwyższy USA uznał AMA winnym nielegalnego spisku w celu wyeliminowania konkurencji i nakazał zaprzestanie nielegalnego bojkotu kręgarzy. W kwietniu 2017 roku American College of Phisicans ACP opublikowała nowe wytyczne, dotyczące leczenia bólu kręgosłupa. Wytyczne stwierdzają, że w pierwszym rzędzie powinno być wdrażane leczenie niefarmakologiczne.
Badania prowadzone przez dr Deana Harrisona sugerują, że zabiegi chiropraktyczne mogą zapobiegać zwyrodnieniom kręgosłupa, czyli chorobie zwyrodnieniowej stawów. Podobnie jak systematyczna opieka stomatologiczna zapobiega zniszczeniu aparatu żucia i gryzienia. Dlaczego należy być ostrożnym z operacjami kręgosłupa. Dr David Hanscom ortopeda z Seattle mówi wprost: „Większości moich pacjentów odradzam operację”. Operacje dają 20 - 25% sukcesu w leczeniu bólów kręgosłupa. Minus nieudanej operacji kręgosłupa jest straszny. Najlepiej wie o tym znany trener State Warriors, który po operacji kręgosłupa w 2015 roku, powikłanej wyciekiem płynu mózgowo – rdzeniowego, do dnia dzisiejszego nie może przyjść do siebie.
Przypomnę, wyciek płynu mózgowo- rdzeniowego może powodować szereg negatywnych objawów, w rodzaju długotrwale utrzymujących się bólów głowy, problemy ze słuchem, nudności i wymioty. Podobnie nie należy robić znieczuleń, ani podawania sterydów zewnątrzoponowo. Podawanie sterydów powoduje zniszczenie osłonki mielinowej i nasilenie dolegliwości.
Tak wiec bojkotowanie przez Ministra Zdrowa wprowadzenia tej specjalizacji do Polski jednoznacznie wskazuje na cele realizowanej polityki zdrowotnej. Wypływ pieniądza na pewno jest jednym z ważnych motywów działań Ministerstwa, drugim jest niestety tworzenie przewlekłych inwalidów.

Rady Starego Dochtora.

Zmniejszyć ból można za pomocą odpowiednich rękoczynów.
Pamiętam 75-letniego chorego, któremu ortopedzi zaproponowali operację kręgosłupa szyjnego z powodu bolesności, obrzęku i niemożliwości poruszania prawą ręką. Ręka po prostu zwisała na dół. Po 6 tygodniach odpowiednich masaży chory zaczął poruszać ręką, a o 8 tygodniach powróciła sprawność.
Chory żyje do dnia dzisiejszego i nie ma kłopotów z kończynami.

Poza tym, w celu zwalczania dolegliwości bólowych kręgosłupa stosowaliśmy przezskórne elektrostymulacje. Zazwyczaj wystarczały wykonywane codziennie stymulacje 20 - 30 minutowe przez okres 4-7 dni.

Dodatkowo można wspomóc zwalczanie bólu, szczególnie przewlekłego, stosując nalewki, lub napary z imbiru, kurkumy, boswelli, wiesiołka, czarnej porzeczki, czy ogórecznika i wierzby.

Należy także wyeliminować z diety produkty wysoce przetworzone, produkty zawierające chlorowcopochodną fruktozy, utrzymywać poziom witaminy D w granicach 50 - 70 ng.

http://www.polishclub.org/2015/10/02/dr ... ag-dalszy/
http://www.polishclub.org/2016/04/20/dr ... rzednikow/
http://dakowski.pl/index.php?option=com ... Itemid=119
http://www.polishclub.org/2016/01/24/dr ... -czesc-ii/
https://www.facebook.com/JJaskow/posts/410813232584642
http://www.polishclub.org/2016/01/24/dr ... -czesc-ii/
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/cicha ... ki-2013-11

Gda. 10.VI.2017 r.

kontakt: jerzy.jaskowski@o2.pl

http://alexjones.pl/aj/aj-polska/aj-pub ... a-medycyne
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 10 cze 2017, 06:42

:lol: :D

Projekt ustawy Prezydenta RP dotyczący ochrony zdrowia przed następstwami korzystania z solarium


Prezydent RP Andrzej Duda skierował do Sejmu RP projekt ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami korzystania z solarium. Celem projektu jest ochrona zdrowia Polaków przed szkodliwym działaniem sztucznego promieniowania ultrafioletowego (UV).

Rozwiązań zawartych w projekcie ustawy od dawna oczekują onkolodzy, którzy z niepokojem obserwują postępujący od trzech dekad wzrost liczby zachorowań na czerniaka złośliwego.

W wielu krajach europejskich istnieją regulacje określające dozwolony poziom promieniowania emitowanego przez łóżka opalające oraz obowiązuje zakaz udostępniania solariów osobom poniżej 18 roku życia. W Polsce brak jest przepisów dotyczących udostępniania solariów, dlatego eksperci z Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP zarekomendowali uregulowanie tej kwestii. Projekt powstał w Kancelarii Prezydenta RP we współpracy ze środowiskiem onkologów.

Jak wynika z badań, korzystanie z solariów sprzyja powstawaniu nowotworów skóry.

Nadmierna ekspozycja na promieniowanie UV jest niebezpieczna dla wszystkich grup wiekowych, jednak najbardziej narażone na jej negatywne skutki są dzieci i młodzież. Najnowsze wyniki badań jednoznacznie wskazują, że kilkukrotne skorzystanie z solarium przez osoby poniżej 30 roku życia powoduje wzrost zagrożenia wystąpienia nowotworu skóry aż o 75% (jednokrotne – o 20%).

Ryzyko zachorowania zwiększa się wraz z wiekiem, co wynika z faktu, że w ciągu całego życia człowieka dawka promieniowania, na które jest się narażonym, kumuluje się.

W Polsce w latach 1994-2014 zaobserwowano dwukrotny wzrost zachorowalności na czerniaka złośliwego i dwukrotny wzrost liczby zgonów spowodowanych tą chorobą. Niestety, Polacy dość późno trafiają do lekarza, a stopień zaawansowania choroby istotnie wpływa na wyniki leczenia. Dlatego też umieralność z powodu czerniaka skóry w Polsce jest o ok. 20% wyższa niż przeciętnie w krajach Unii Europejskiej.

Projekt ustawy, dążąc do zmniejszenia wśród Polaków ryzyka zachorowania na nowotwory skóry, w tym czerniaka złośliwego, wprowadza dwie grupy rozwiązań – z jednej strony przepisy zobowiązujące organy administracji publicznej do podejmowania działań mających na celu ochronę zdrowia społeczeństwa przed następstwami korzystania z solarium, z drugiej natomiast szczególne regulacje dotyczące prowadzenia działalności w zakresie udostępniania solariów.

Nałożenie na organy administracji rządowej i samorządu terytorialnego obowiązku realizacji wyżej wymienionych działań opiera się na założeniu, że korzystanie z solarium jest równie szkodliwe jak uzależnienie od tytoniu czy alkoholu, jednak, o ile wiedza na temat szkodliwości tytoniu i alkoholu wydaje się być już wiedzą powszechną, o tyle w przypadku korzystania z solariów wciąż znaczna część społeczeństwa nie jest świadoma ich negatywnego wpływu na zdrowie, co więcej, czasami wręcz tkwi w przekonaniu o prozdrowotnym działaniu opalania solaryjnego.

Zaangażowanie administracji publicznej, w szczególności w działania o charakterze edukacyjnym, pozwoli zwiększyć świadomość społeczną.

Z kolei, w odniesieniu do świadczenia usług w zakresie udostępniania solarium, projekt ustawy przewiduje trzy rozwiązania:

1) całkowity zakaz korzystania z solariów przez osoby, które nie ukończyły 18 roku życia;
2) obowiązek zamieszczania w miejscach udostępniania solariów informacji o ryzyku związanym z korzystaniem z urządzenia;
3) całkowity zakaz promocji i reklamy usług

Wniesienie projektu ustawy do Sejmu RP wpisuje się w serię działań zmierzających do ograniczenia zachorowalności na czerniaka złośliwego.

12 maja obchodziliśmy Europejski Dzień Walki z Czerniakiem, natomiast w dniach 15-21 maja po raz kolejny odbył się Tydzień Świadomości Czerniaka. Celem tych akcji jest przekazanie informacji na temat nowotworów skóry, możliwości ograniczenia wpływu promieniowania ultrafioletowego na zdrowie oraz zachęcanie do badania znamion i zmian skórnych.

http://www.prezydent.pl/prawo/ustawy/zg ... arium.html

Kabaret.
Koalicja przeciwko witaminie D
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » sobota 10 cze 2017, 07:04

Leki ze ścieków zamiast antybiotyków
https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q= ... rhC5lUFVxA

Rozmowa z prof. dr. hab. n. med., dr. n. hum. (filozofia) SŁAWOMIREM LETKIEWICZEM, specjalistą urologiem, reprezentującym Ośrodek Terapii Fagowej Centrum Medycznego Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu

– Co to są fagi?
– Fagi lub inaczej bakteriofagi pod względem mikrobiologicznym kwalifikowane są jako wirusy. Posiadają one zdolność do atakowania bakterii, namnażania się w ich komórkach i do niszczenia ich.
Mogą zabijać bakterie, które w procesie antybiotykoterapii nabyły na nią odporność. Jest to wyjątkowa i charakterystyczna cecha fagów, która pozwala na zastosowanie ich w medycynie.
– Dużo takich specyficznych wirusów znamy? – To najliczniejsza grupa żywych organizmów występujących w przyrodzie. Liczbę fagów szacuje się na 10³¹. Ich populacja jest ponad dziesięciokrotnie liczniejsza od liczby bakterii żyjących na ziemi. Fagi bytują głównie w ściekach, skąd je pozyskujemy.
Są to ścieki szpitalne i miejskie. Bakteriofagi uzyskujemy również z wody. W kolekcji naszego Laboratorium Fagowego Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej Polskiej Akademii Nauk (IITD PAN) we Wrocławiu mamy blisko 1000 różnych fagów pochodzących zarówno z Polski, jak i innych kontynentów, z wyjątkiem Australii.
Fagi występują również w morzach i oceanach, rzadziej w gorących źródłach i pustynnym piasku. U człowieka w naturalny sposób bytują one w przewodzie pokarmowym.
Spotyka się je u zwierząt i w niektórych pokarmach. Dotychczas naukowcy wyodrębnili i przebadali ponad 5100 różnych bakteriofagów.
– Co sprawia, że IITD PAN we Wrocławiu i inne ośrodki na świecie tak bardzo zaangażowały się w badania nad właściwościami fagów?
– Zagrożenie ludzkości w skali globalnej związane z antybiotykoopornością bakterii skłania naukowców do poszukiwania innych skutecznych sposobów leczenia.
Duże nadzieje na przełom w leczeniu tego rodzaju zakażeń pokłada się właśnie w eksperymentalnej terapii fagowej (ETF). Jednym z największych globalnych wyzwań dla współczesnej ludzkości jest problem antybiotykooporności bakterii.
Pod patronatem premiera Wielkiej Brytanii w maju 2016 roku dokonano oceny realnych zagrożeń związanych z tym groźnym zjawiskiem i przyrównano je do zagrożeń mających związek z globalnym ociepleniem oraz światowym terroryzmem
. Raport brytyjski stwierdzał, że antybiotykooporność bakterii jest przyczyną około 700 tys. zgonów rocznie, a brak właściwej interwencji ze strony zagrożonej populacji ludzkiej spowoduje do roku 2050 około 10 milionów zgonów ze wspomnianego powodu.
W USA w roku 2005 udokumentowano prawie 100 tys. infekcji, których czynnikiem etiologicznym był metycylinooporny gronkowiec złocisty (MRSA).
Co piąte spośród tych zakażeń było śmiertelne z powodu braku skutecznych antybiotyków. W czasie leczenia szpitalnego rocznie w USA około dwóch milionów pacjentów zakaża się antybiotykoopornymi szczepami bakteryjnymi.
Blisko 3 proc. spośród nich umiera, co równa się liczbie około 60 tys. zgonów. Na ostatnim Zgromadzeniu Ogólnym ONZ sekretarz generalny określił problem antybiotykooporności bakterii jako „slowly moving tsunami”, zaś dyrektor generalny stwierdził, że wkrótce lekarze będą musieli informować chorych: przykro nam, ale nie możemy nic zrobić.
– Od jak dawna znane są możliwości wykorzystania właściwości fagów w medycynie?
– Fagi w medycynie pierwszy zastosował w 1919 roku Félix Hubert d’Hérelle do leczenia czerwonki wywo- łanej szczepami bakterii Schigella.
Jednak pierwsze doniesienia o możliwości antybakteryjnego działania tajemniczych czynników zawartych w wodach pochodzą z roku 1896.
Angielski bakteriolog Ernest Hanbury Hankin pisał, że rzeki Ganges i Jamuna zawierają w swoich wodach czynniki bakteryjne, których charakterystyczną cechą jest zdolność przenikania przez bardzo drobne porcelanowe filtry oraz że szczególną właściwością owych czynników jest zdolność do hamowania ostrej bakteryjnej choroby zakaźnej wywołanej przez bakterię Vibrio cholerae
. Ujmując zagadnienie odkrycia bakteriofagów pod względem historycznym, to sukces ten odniosło niezależnie od siebie dwóch naukowców – w 1915 roku odkrycie ich ogłosił Frederick William Twort, a w 1917 roku Félix Hubert d’Hérelle.
– Z jakimi bakteriami radzimy sobie obecnie za pomocą bakteriofagów?
– W naszym Ośrodku Terapii Fagowej we Wrocławiu kwalifikujemy do ETF chorych, u których stwierdzono zakażenie bakteriami z rodzaju Acinetobacter, Bulkholderia, Citrobacter, Enterobacter, Enterococcus, Escherichia, Klebsiella, Morganella, Proteus, Pseudomonas, Shigella, Salmonella, Serratia, Staphylococcus lub Stenotrophomonas.
Musimy pamiętać, że w obrębie każdego rodzaju jest wiele różnych gatunkowo bakterii. Nie każda z nich musi być wrażliwa na terapię fagową.
Oznacza to, że jeżeli w naszej kolekcji posiadamy fagi zabijające np. Escherichię coli, to niekoniecznie posiadamy fagi na ten jeden konkretny gatunek E. coli., który wywołał infekcję, ponieważ E. coli jest bardzo wiele.
Nie wszystkie więc chorobotwórcze szczepy bakteryjne posiadają wrażliwość na fagi zawarte w zbiorze IITD PAN we Wrocławiu. Nie znaczy to również, że danego faga nie będziemy mieć w przyszłości.
Cały czas bowiem uzupełniamy nasz zbiór. Jak rozpoczynałem pracę w OTF, mieliśmy około 200 różnych fagów. Dzisiaj jest ich około 1000.
Ciągle nie posiadamy bakteriofagów skierowanych przeciwko paciorkowcom (Streptococcus), prątkom gruźlicy, bakteriom wywołującym trądzik skórny (Propionibacterium acnes), krętkom Borrelia (powodują boreliozę), Helicobacter pylori, chlamydii, Haemophilus influenzae.
Specjaliści ze Światowej Organizacji Zdrowia wyszczególnili 12 rodzajów bakterii najbardziej niebezpiecznych dla człowieka. W naszym zbiorze posiadamy fagi na niektóre rodzaje bakterii z tej listy.
– Dlaczego terapia fagowa traktowana jest jako eksperyment medyczny?
– Ponieważ nie dysponujemy wynikami standardowych badań klinicznych.
Dodatkowo stosowanie bakteriofagów do leczenia zakażeń bakteryjnych nie zostało dotychczas ujęte w regulacjach prawnych europejskich i polskich, zawartych w Dyrektywach Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie wspólnotowego kodeksu odnoszącego się do produktów leczniczych stosowanych u ludzi oraz w polskim dokumencie Prawo farmaceutyczne.
W związku z tym ta forma leczenia możliwa jest wyłącznie na zasadzie terapii eksperymentalnej, a jej idea wynika z art. 37 Deklaracji helsińskiej, który między innymi mówi, że w czasie leczenia, gdy sprawdzone interwencje nie istnieją lub są nieskuteczne, lekarz po konsultacji z ekspertami i po uzyskaniu świadomej zgody pacjenta może zastosować interwencje o nieudowodnionej skuteczności, o ile widzi szansę na wyleczenie lub uratowanie życia choremu.
W Polsce szczegółowe zasady terapii eksperymentalnej reguluje ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty.
– Czy z punktu widzenia nakładów finansowych terapia fagowa jest tańsza niż przy użyciu antybiotyków?
– Tak. Koszty naszej terapii kształtują głównie ceny wizyt wstępnych, kwalifikacyjnej, kontrolnych, badań mikrobiologicznych i mikroskopowych oraz diagnostyki obrazowej.
Obecnie preparaty fagowe przygotowywane są indywidualnie dla każdego chorego, nad czym pracuje wielu wysoce wykwalifikowanych specjalistów, co ma wpływ na koszt preparatu.
W przypadku antybiotyku tak się nie dzieje.
– Uważa pan, że w przyszłości fagi zastąpią antybiotyki?
– Mam taką nadzieję. Obecnie wracamy do medycyny ludowej, która korzysta z dóbr przyrody. Historia leczenia zakażeń bakteryjnych zatoczyła koło, co trwało kilka tysięcy lat.
Dwaj naukowcy, Brumfitt i Hamilton-Miller, wyróżnili trzy kolejne fazy w historii rozwoju leczenia zakażeń bakteryjnych. Pierwsza faza tej terapii obejmuje okres od początku historii stosowania środków skierowanych przeciwko zakażeniom bakteryjnym do roku 1900.
W tym czasie leczenie zakażeń opierało się głównie na medycynie ludowej. Druga faza to okres pomiędzy rokiem 1900 a 1940, co było efektem skutecznego zastosowania w leczeniu zakażeń preparatów arsenu i sulfonamidów.
Trzecia faza trwa od roku 1940 do chwili obecnej. Zapoczątkowana została odkryciem przez Aleksandra Fleminga penicyliny. Nale- ży przypuszczać, że w świetle narastania zjawiska lekooporności prawdopodobnie wkrótce będzie można wyróżnić czwartą fazę, to jest okres stopniowej eliminacji poszczególnych antybiotyków z produkcji ze względu na uodpornienie się na nie bakterii i powrót do ery przed antybiotykowej.
Obecnie dostrzega się konieczność wprowadzenia skutecznych rozwiązań długoterminowych, odrzucających mechanizmy rynkowe rządzące produkcją, sprzedażą i konsumpcją antybiotyków. Taką nadzieję daje właśnie terapia fagowa.
Nie na poziomie eksperymentu leczniczego, ale na poziomie wysoce wyspecjalizowanej technologii terapeutycznej ratującej życie.
ANDRZEJ MARCINIAK "Angora"

Za tydzień druga część wywiadu, z której dowiemy się m.in.: kto kwalifikuje się do terapii fagowej, jak ona przebiega i gdzie w Polsce można się w ten sposób leczyć.
Zamieszczamy, w celach informacyjno-edukacyjnych, mniej niż 10% przedruków zawartości ANGORY. Do poczytania kilkadziesiąt ciekawych stron https://www.angora.com.pl lub wydanie papierowe w każdy poniedziałek. Cena tylko 4 zł.
Tygodnik ANGORA dostępny również na iPad i iPhone darmowa aplikacja.
Wpisz w przeglądarkę: https://itunes.apple.com/app/tygodnik-a ... d428646005

http://www.rokor1.pl/index.php?option=c ... Itemid=514

Ale kombinują :D
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » niedziela 18 cze 2017, 05:00

Gangsterzy w białych kitlach
Autor tekstu: Maciej Kaniewski


Przedruk z miesięcznika „Nieznany Świat” nr 10 z 2008 roku.

----------------------------------------------
(Korespondencja z USA)

Raport New York Times na temat przekrętów i nieuczciwych praktyk przemysłu farmaceutycznego można przyrównać do terapii szokowej. Coraz więcej osób pyta – Jak to możliwe, że daliśmy się tak ogłupić i jaką w tym rolę odgrywa państwo?

Łapownictwo jest stare jak świat. Przestaliśmy się już temu dziwić. Dziwilibyśmy się, gdyby go nie było. Natomiast łapownictwo igrające z twoim życiem, dotykające cię ze strony ludzi, do których błagalnie wyciągasz ręce po ratunek, masz do nich pełne zaufanie – przy czym chodzi tu o osoby, które składają przysięgę Hipokratesa i choćby z tego powodu zostały postawione na piedestale – to niejako odwrotna strona medalu.


Niedawno New York Times obnażył te podziemne arkana, opisując jak pozbawione jakichkolwiek zasad etycznych kolosy farmakologiczne, dla których nie liczy się nic poza władzą i mamoną, wciągają w swoje macki uczciwych i oddanych pacjentom lekarzy. Przyjrzyjmy się więc bliżej temu, co dziś określa się mianem zwyczajnej medycznej procedury.

W 2001 roku wypisano w USA 2,8 miliarda recept. To przeciętnie 9,9 recepty na każdą babcię tudzież niemowlaczka. Statystyki sporządzone przez dr Mar Haymen i Marka Liponisa, a ujawnione w jednym z bardzo rzadkich występujących w obronie konsumenta magazynów Ultrapenetion, zostały opatrzone przez dr Haymen bardzo znaczącym komentarzem: Farmacja i recepty, potrzebne czy nie – wymknęły się całkowicie spod kontroli.

Przeprowadzono między innymi wywiad z dr Robertem Cohenem, autorem wiekopomnego dzieła Mleko śmiertelną trucizną. Byłoby to może zabawne, gdyby nie było tragiczne. Amerykanie bowiem, niestety, wierzą w reklamę. Coraz mniej, ale ciągle wierzą. Zdumiewająca jest ta siła fałszywego marketingu i propagandy.

Jak to się odbywa? Bardzo prosto. Koncerny farmakologiczne płacą skorumpowanym lekarzom potężne sumy. Jednocześnie informuje się o naborze chętnych do wystąpienia w roli świnki doświadczalnej. Obiecuje im się złote góry. Wielu ubogich Amerykanów daje się na to nabrać, jako że w ogłoszeniu zawsze jest mowa o dokładnym przebadaniu pacjenta.

Pacjent rzeczywiście zostaje przebadany od A do Z, a później przez 12 miesięcy karmi się go nowoodkrytym lekiem. Tysiące lekarzy partycypuje w tym kryminalnym oszustwie. Ryzykują naszym życiem i zdrowiem, bo petunia non olet.

Po wprowadzeniu leku na rynek następują tak zwane konsultacje. Polegają na tym, że „swój” lekarz wypisuje medykamenty znacznie droższe, niż konkurencyjnych firm. Inkasuje dziesiątki tysięcy dolarów. A ty? Ty jesteś po paru miesiącach „zawieszony”, jak ja byłem na Zanatacu i Valium. Te skandaliczne praktyki są stosowane powszechnie. To akademicki wręcz przykład bezkarnej, kryminalnej działalności typowej dla przemysłu farmaceutycznego i „zorganizowanej medycyny”.

Dla początkujących urządza się nieodpłatne wakacje na Hawajach. Obsypuje się ich również podarkami, a wszystko pod hasłem kontynuowania edukacji. Niestety, większość lekarzy daje się „wyedukować” i przepisują pacjentom to, co ich „dobroczyńcy” zalecają.

Swego czasu byłem świadkiem takiej „edukacji” w Hilton Hawaiian Village. Wykłady „edukacyjne” trwały 45 minut i miały bardzo słabą frekwencję.

Niektóre lekarstwa proponuje się z 500-tysięcznym narzutem, czyli kosztują one pół miliona więcej niż zawarte w nich ingrediencje. Farmakolodzy, by sprzedać jak najwięcej pigułek, nie cofną się przed niczym, przed żadnym kłamstwem i oszustwem.

Wymyśla się nowe choroby i zachęca rodziców do ordynowania niekiedy wręcz narkotycznych leków dzieciom. Kto słyszał o samobójstwach wśród dzieci 20 - 30 lat temu? Dziś to zjawisko powszechne. Prozak dla trzylatka. Genialne.

Badania laboratoryjne skwapliwie unikają wykazania jakichkolwiek negatywnych efektów. Media za pozytywne publikacje dostają miliony dolarów. Skaczą jak pan każe. Wywiera się też presję na FDA (amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków – przyp. red. NŚ), aby przedłużyć obecność na rynku śmiercionośnego leku chociażby o jeden rok. I na ogół się to udaje. Przykład: osławiona historia z Vioxxem. Jeden rok to góra szmalu. A że Vioxx zabijał – drobiazg.

Wszystko pracuje jak w szwajcarskim zegarku. Krzywa profitu stale wzrasta, a tymczasem krzywa zdrowotna społeczeństwa spada na łeb na szyję. Generalnie wszystkie te pigułki, proszki, syropki, małmazje tworzą ze społeczeństwa populację chemicznych zombie, cierpiącą z powodu niezwykle toksycznych działań ubocznych „przecudownych” panaceów. To największa granda i oszustwo w dziejach naszego kraju – stwierdził New York Times.

FDA pod naciskiem opinii publicznej przesłuchało dr Davida Grahama, uczciwego człowieka, który ryzykując karierę poinformował o działaniach ubocznych Vioxx. Przy okazji nadmienił, że zdaniem jego kolegów 60 % operacji chirurgicznych odbywa się bez koniecznej, uzasadnionej przyczyny.

Przemysł farmaceutyczny zmonopolizował amerykański rynek. Nie wolno przywozić leków z Kanady, FDA tańczy w rytm życzeń koncernów, a korupcja lekarzy osiąga szczyty.

Statystyki medycyny konwencjonalnej podają, że co roku od przepisanych leków umiera 100 tysięcy Amerykanów. Natomiast dwa miliony traci z tego powodu zdrowie wskutek trwałego uszkodzenia organów wewnętrznych z kalectwem włącznie. Jeden z senatorów nazwał to zjawisko medycznym holocaustem, po czym bardzo szybko zamilkł.

Etyka z wolna staje się pojęciem zapomnianym. Ważne jest, ile pieniędzy wpłynie do kieszeni akcjonariuszy i ile setek milionów rocznego bonusu zgarnie prezes koncernu farmaceutycznego i jego najbliżsi współpracownicy.

Największym skandalem jest fakt, że wspaniałe panacea okazują się w wielu przypadkach nieskuteczne. Większość leków zaledwie łagodzi symptomy choroby i utrzymuje pacjenta tak długo przy życiu, jak długo wystarcza mu pieniędzy na leczenie.

Statyny (statin) to następna bajka o żelaznym wilku. Przepisuje się je na prawo i lewo na każdą odmianę chronicznych zaburzeń metabolizmu, choćby wystarczyłyby w tym celu naturalne odżywki, dieta i gimnastyka.

Kolejny horror to reklamowane do szaleństwa leki bez recepty. Są drogie i w wielu przypadkach okazują się kompletnie bezużyteczne, a jednocześnie bardzo niebezpieczne. Np. NSDIDs (lek przeciwbólowy i jemu podobne) uśmiercają do 40 tys. osób rocznie, wywołując wewnętrzne krwawienie, a nie oferując pacjentowi nic w zamian. Tymczasem wystarczyłaby odpowiednia kuracja prowadzona pod okiem dobrego dietetyka. W tym czasie FDA poświęca swą energię na wycofanie z rynku rozmaitych ziołowych herbatek.

Ziołolecznictwo to śmiertelny wróg farmakologów. Po pierwsze, zioła są tanie. Po drugie – co gorsza – pomagają.

Wielu pracowników rządowych ma ścisłe powiązania z kolosem farmakologicznym. Na czele z prezydentem Georgem W. Buszem, który w trosce o zdrowie amerykańskich staruszków zabronił im sprowadzania leków z Kanady. Ten sam producent, ten sam skład chemiczny, ta sama nalepka, tyle że cena niższa nieraz o 80 %. Wzruszająca jest taka troskliwość.

Innego rodzaju symptom to załatwienie sobie ciepłej posadki jeszcze w okresie pracy dla rządu USA. Kto wie np., że Henry Kissinger był przez wiele lat przedstawicielem interesów Libii, znajdującej sią na liście państw terrorystycznych? Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że Colin Powell ma obecnie intratną robotę w chińskim przemyśle zbrojeniowym? Naturalnie nie jest w to bezpośrednio zaangażowany, broń Boże, ma tylko, podkreślam, głos doradczy. Nic dziwnego, że farmakologia czuje się bezkarna.

Podam jeszcze jeden przykład z serii, tym razem bezprecedensowy. Kiedy rząd USA postanawia dokonać wielkiego zakupu zbrojeniowego, cywilnego etc. – ogłasza przetarg. Ma prawo do targowania się i stawiania warunków. Reguła ta jednak w dziwny sposób nie dotyczy przemysłu farmaceutycznego. To on dyktuje ceny, a podatnik płaci setki miliardów za leki dla emerytów, którym co chwila w ten czy inny sposób coś się „obcina”. Nasz system medyczny to zwykłe szambo – napisał New York Times. Jesteśmy bardziej chorzy i otyli niż nasi rodzice i dziadkowie. Tak naprawdę dobra porada lekarska do szerokiej rzeszy ludzi nie dociera.

Najlepszą radę serwuje dr Null (od lat procesujący się z farmacją o zniesławienie). Powiada on otwarcie, że nie ma lekarstwa na śmierć. Natomiast doskonałym czynnikiem podtrzymania zdrowia jest słońce. W swoje posiłki włącz spirulinę, chlorellę (wyciąg z algi mający właściwości antyrakotwórcze) – apeluje wspomniany lekarz. Rzuć palenie. Raz na zawsze zapomnij o coca coli i wszelkich „oranżowatych” napojach. Zmuś się, nawet jeśli nie masz ochoty, do gimnastyki. Może to być spacer, jazda na rowerze – wszystko co uaktywnia pracę serca i oddech. Tlen to żywiciel.

Chińczycy opracowali na ten temat wielotomowe dzieła. Wystarczy, gdy będziesz się starał oddychać pełną piersią. Jedz, na co masz ochotę, z wyjątkiem... dr Null ujął to w wyśmienity sposób: Wszystko, co białe to twój wróg: mąka, cukier, sól, tłuszcz etc. I pij co najmniej 8 szklanek wody dziennie.

Społeczeństwo powoli, bardzo powoli budzi się z tego amotycznego letargu. Coraz bardziej uświadamia sobie, że Wielka Medycyna nie zna umiaru, a wszechogarniające szalbierstwo zaczyna powoli ukazywać swą prawdziwą twarz. Naród jest i przestraszony i zszokowany. Orgia profitu zaślepia profitobiorców. Coraz częściej słychać głosy: Daliśmy się zwariować i tym „chemicznym draniom” i naszej administracji. Jak to możliwe, że takiemu amokowi uległo całe państwo? Strach dziś iść do lekarza. Jak do tego doszło?

New York Times wyjaśnia, że kropla po kropli nasączono mózgi ludzkie receptami leków, które ten umysł jakby przyciemniały. Powoli napojono społeczeństwo kultem pigułki. Był to „przekręt” tysiąclecia, tym bardziej perfidny, że dokonany w obliczu prawa i z błogosławieństwem ojców narodu.

Szalbierstwa na taką skalę na dłuższą metę nie dało się ukryć. Następuje gwałtowny powrót do medycyny naturalnej. Przemysł farmaceutyczny boi się tej „zarazy” jak ognia. Zawiadujący nim ludzie w przeciągu ostatnich lat zarobili tryliony dolarów. Próbują więc z medycyną naturalną walczyć środkami prawnymi. Szanse powodzenia krucjaty są jednak małe. Każdy kongresman i senator jest bowiem świadom tego, że jego głos przeciw medycynie naturalnej byłby końcem politycznej kariery.

Gdy pisałem ten artykuł, pytano mnie, czy nie podchodzę do raportu NYT zbyt mało krytycznie. Nie, nie podchodzę. Po pierwsze, wszystko to przeżyłem na własnej skórze, a po drugie, gdyby New York Times napisał jedno słowo mijające się z prawdą, postawił przecinek nie w tym miejscu – horda prawników z firm farmaceutycznych puściłaby go z torbami.

Każdy kij ma oczywiście dwa końce. Są doskonałe firmy farmakologiczne. Są wspaniali, ratujący życie lekarze. Ale o nich przy innej okazji.

http://www.wikalim.republika.pl/0491_ga ... tlach.html
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 05 lip 2017, 08:50

„Założyciel firmy PayPal Peter Thiel przyznał się do picia krwi nastolatków w celu przedłużenia jego żywotności.

Obrazek

48-latek finansował starania o przedłużenie żywotności ludzkiej i twierdzi, że ludzie są sceptycznie nastawieni do „idei Nieuchronność śmierci

Podczas wywiadu z Jeff Bercovici w Inc.com Thiel przyznał, że gromadzi młodą krew i infuzuje się nią w praktyce znanej jako parabioza, którą twierdzi, że najbliższa nauka przybyła do stworzenia panaceum przeciw starzeniu się. Zgodnie ze sprawozdaniami, Thiel wydaje 40 000 dolarów na kwartał, aby uzyskać infuzję krwi od nastolatka podczas procesu „parabioza”, co oznacza biologiczne połączenie dwóch osób. Duży koszt związany z parabizją przeciw starzeniu się może prowadzić nas do dystopijnej przyszłości, gdzie bogaci , Którzy chcą żyć wiecznie, będą się rozwijać na krew ubogich, którzy umrze w normalnym wieku.”

źródło: http://www.wuc-news.com/2017/06/billion ... ts-to.html


Infuzja jest w medycynie podawaniem do organizmu płynów drogami innymi niż naturalne. Przykładami infuzji są: infuzja dożylna,

Parbioza zaś to <<stan zespolenia chirurgicznego dwóch zwierząt, u których dla celów doświadczalnych wytwarza się wspólny układ krążenia».



Peter Thiel zamiast wierzyć w zbawienie dzięki krwi Jezusa, wierzy w krew otrzymywaną od ludzi młodych poprzez infuzję.



Ostatnio zauważyłem, że kilku YTuberów dotychczas zajmujących się drwinami ze spisków, wypływają dzięki spiskom, ale nie wiążą tego z Biblią, gdyż stracili by oglądalność. Mnie nie interesuje oglądalność i dzięki temu mogę to połączyć w fakty.



Otóż Bóg zabraniał spożywania krwi.

„Duch święty i my sami uznaliśmy za słuszne nie nakładać na was dodatkowego brzemienia, z wyjątkiem następujących rzeczy koniecznych: macie powstrzymywać się od tego, co ofiarowano bożkom, i od krwi, i od tego, co uduszone, i od rozpusty. Jeśli będziecie się tego starannie wystrzegać, dobrze się wam powiedzie. Bądźcie zdrowi!” (Dz 15:22, 28, 29). Zakaz ten obejmował spożywanie niewykrwawionego mięsa („to, co uduszone”). Chrześcijanie niestety żyją jak poganie jedząc kaszankę
..



Nie bez przyczyny najbardziej wpływowy kościół na świecie jakim jest Rzymu kościół tak wielki nacisk kładzie na przeistoczenie opłatka/wafelka i wina wg nich w prawdziwe ciało i prawdziwą krew Jezusa.

Dziwnym trafem to w satanizmie również nacisk kładziony jest na krew.

W satanizmie wampirycznym wiara w to, że picie krwi pozwoli danej osobie osiągnąć nadzwyczajną moc. Przy tej praktyce wykorzystywana jest krew własna, zabitych zwierząt albo przypadkowych ludzi (zwykle odciągnięta strzykawką).



Ciekawe źródło cytatu: http://egzorcyzmy.katolik.pl/odlamy-satanizmu/.

No cóż i my wszyscy będąc katolikami nie wiedzieliśmy o co w tym wszystkim chodzi.


Thiel – działał jako delegat Donalda Trumpa i przemawiał na w Partii Republikańskiej – ma obsesję na punkcie walki z śmiercią i przedłużania żywotności człowieka.



„Spoglądam w parabiosis”, Thiel powiedział Bercovici, „gdzie podawano młodą krew do starszych myszy i stwierdzili, że ma masywny efekt odmładzający. Uważam, że wiele rzeczy można było uznać za niewłaściwe. „Doświadczenia Parabiozy rozpoczęły się w latach 50. XX w. ,w których szczury były wycięte, a ich układy krążenia zostały zrestrukturyzowany i manipulowane. Ostatnio niektóre firmy prowadziły ludzkie próby z Parabiozą. Bercovici napisał, że badania Stanów Zjednoczonych w tej dziedzinie są obecnie opóźnione w testach w Chinach i Korei.”


Czy nie jest to jeszcze jeden dowód na to, że istnieje świat przeciwny Bogu? Nie da się temu zaprzeczyć.

http://detektywprawdy.pl/2017/06/27/zal ... ywotnosci/

kolejny z tysięcy porąbańców.
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
św.anna
Posty: 1451
Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
x 87
x 119
Podziękował: 2624 razy
Otrzymał podziękowanie: 3256 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: św.anna » środa 05 lip 2017, 13:20

Na temat parabiozy oglądałam, jaki czas temu, wykład na Ted (jest też transkrypt):

https://www.youtube.com/watch?v=CsECS5qsGLs

Ciemna strona, czyli czarny rynek młodej krwi..
http://ideas.ted.com/what-are-the-ethic ... -of-aging/
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » środa 05 lip 2017, 13:35

Skoro ''młoda'' krew jest towarem odmładzającym, to skąd dewianci go pozyskują .. :?:
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
św.anna
Posty: 1451
Rejestracja: środa 24 sie 2016, 12:41
x 87
x 119
Podziękował: 2624 razy
Otrzymał podziękowanie: 3256 razy

Re: Cuda medycyny a holokaust ludności

Nieprzeczytany post autor: św.anna » środa 05 lip 2017, 13:48

Poszukując tematów do kolejnego artykułu natrafiłam dziś na stronach BBC na poruszający materiał dotyczący Indii, a konkretnie tamtejszego czarnego rynku handlu krwią. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że krwi w szpitalach raczej nie brakuje, a dobrze rozwinięty system honorowego krwiodawstwa sprawia, że każdy potrzebujący może liczyć na ten bezcenny lek. Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się w Indiach. W tym liczącym 1,2 miliarda obywateli kraju silne zróżnicowanie kastowe i brak tradycji honorowego krwiodawstwa powoduje, że kwitnie czarny rynek handlu krwią. Potrzebujący leczenia pacjenci zdani są na skąpe zapasy krwi tamtejszych szpitali, a resztę muszą zakupić na własną rękę. Nic dziwnego, że wiele osób z uboższych warstw społecznych zostało zawodowymi krwiodawcami, oddając krew do prywatnych banków krwi za odpowiednią opłatą. Jedna jednostka krwi kosztuje na czarnym rynku kilkanaście dolarów. Tyle dostaje krwiodawca od banku krwi. Ten z kolei odsprzedaje ją bogatszym klientom, a nawet szpitalom po wielokrotnie większej cenie. Oczywiście, funkcjonuje także regulowany przez prawo i legalny obieg krwi, ale według Światowej Organizacji Zdrowia, Indie pozyskują w ten sposób jedynie 75% potrzebnej krwi. Reszta pochodzi z czarnego rynku. Taki stan rzeczy rodzi oczywiście wiele patologii.

Zdarzały się przypadki, iż zorganizowane gangi porywały ludzi, głównie ubogich mieszkańców prowincji, po czym przetrzymywały ich latami w miejscach odosobnienia, gdzie 3–4 razy w tygodniu przymusowo pobierano im krew, którą następnie z zyskiem sprzedawano. Pogoń za zyskiem i brak kontroli państwa powoduje, że krew pochodząca z czarnego rynku niesie za sobą ogromne ryzyko dla chorych, którzy ją otrzymują. Nagminne są przypadki, że nawet małe dzieci zarażają się takimi chorobami jak żółtaczka typu C czy nawet HIV.

Sytuację próbują ratować wolontariusze i aktywiści tacy jak Sudarshan Agarwal–prezydent Rotary Blood Bank w New Delhi. Nie jest to jednak takie łatwe. Jak mówi Agarwal cyt. „nawet legalnie działające banki krwi przyjmują krew od tzw. zawodowych krwiodawców. Czynią tak z powodu braku innych jej źródeł. W tej sytuacji walka z czarnym rynkiem jest skazana na niepowodzenie. Jedynym wyjściem jest działanie rządu ukierunkowane na powołanie krajowej, publicznej sieci zbiórki krwi i propagowanie honorowego krwiodawstwa”. Walka z czarnym rynkiem nie będzie jednak łatwa. Choć nie ma oficjalnych szacunków, ocenia się, iż jest on warty 45 milionów dolarów rocznie. W Indiach jest to suma zawrotna.


http://www.coslychacwbiznesie.pl/uncate ... -w-indiach
0 x



ODPOWIEDZ