Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Grzybica uogólniona

beadnorsi
Posty: 1508
Rejestracja: niedziela 27 maja 2018, 12:06
x 3
x 97
Podziękował: 2996 razy
Otrzymał podziękowanie: 2113 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: beadnorsi » piątek 23 sie 2019, 16:22

Witam.Wlasnie wygrzewam moje cztery litery na wakacjach w Chorwacji.Samopoczucie dobre,choc nie idealne.D3 uzupelniam juz ze 2 tygodnie,poziom opalenizny---braz :D WU dalej ciagne,herxy niezle daja w kosc.Jak tylko zaprzestaje WU,samopoczucie straszne(typowe herxy).Candida nie ma lekko,milionowe dawki d3 ze slonca,WU na poziomie 60-300 kropli pobierane wieczorem w kilku porcjach wraz z solona woda,rankiem na czczo msm+c(po okolo 5 gram kazda):O innych suplach juz nie bede pisal.Wpadlem,poczytalem no i kolega zdro juz na lewatywach jedzie :D Ja zabieram sie do nich i zebrac sie nie moge,az mi wstyd!Szacunek Zdro,po powrocie zamawiam zestaw do lewatywy i ruszam do boju.Zona sie ze mnie smieje,ze "DZIEWICTWO" strace w koncu,no coz,bede musial z tym zyc :D :D :D Tak na powaznie,czas sie przestac mazac,inni pra do przodu,ja nie pozostane z tylu.pozdrawiam
0 x



cedric
Posty: 7191
Rejestracja: sobota 10 mar 2018, 21:53
x 95
x 179
Podziękował: 4035 razy
Otrzymał podziękowanie: 11142 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: cedric » czwartek 26 wrz 2019, 16:43

Grzybobójcze działanie Zoloft

Odżywianie prawdy: zdrowie trawienne, zdrowie kobiet, zdrowie układu krążenia, wyciągi z konopi i ochrona przed oddziaływaniem pól elektromagnetycznych.

http://pharmacistben.com/toxic/fungicid ... of-zoloft/

Autor: Ben Fuchs | Farmaceuta Ben

Jeśli bierzesz lek Zoloft na receptę, dobrze, że nie jesteś grzybem!

Naukowcy eksperymentujący z działaniem najlepiej sprzedającego się środka przeciwdepresyjnego odkryli, że dobrze znany środek farmaceutyczny ma duży toksyczny wpływ na komórki drożdży.

To zniekształca ich normalnie zakrzywione błony i powoduje, że komórka zaczyna zjadać się sama.
Według farmakologa Ethana Pearlsteina z Princeton University, drożdże nie mają żadnej serotoniny, więc nie ma powodu, aby oczekiwać żadnego efektu, nie mówiąc już o tak dziwacznym samobójstwie.

Według Pearlsteina cząsteczka Zoloft „… powinna być całkowicie nieszkodliwa dla komórki drożdży, tak jak antybiotyk byłby nieszkodliwy dla infekcji wirusowej”.

Zoloft
Dokładnie implikacje kliniczne tej autodestrukcyjnej odpowiedzi na Zoloft, dla pacjentów przyjmujących lek, dopiero się okaże, ale nieoczekiwane odkrycia wywołują ślinę u farmakologów w perspektywie nowych celów dla nowej generacji leków przeciwdepresyjnych.

Według słów autora Pearlsteina: „W sumie nasza praca sugeruje, że teoria oparta na serotoninie może być nadmiernym uproszczeniem i że przyczyną depresji nie jest zamknięta historia”.

Pytanie, czy ten toksyczny wpływ na drożdże może sprawić, że Zoloft, jako skuteczny środek przeciwgrzybiczy nie został jeszcze omówiony, ale może być czymś, co firmy farmaceutyczne będą szukały w przyszłych badaniach.

W artykule opublikowanym w czasopiśmie Clinical Infectious Diseases lekarze opisują grzybobójcze działanie leku Zoloft na trzech pacjentów leczonych z powodu depresji z towarzyszącymi infekcjami drożdżakowymi pochwy.

Najwyraźniej wszyscy trzej pacjenci odczuli poprawę objawów związanych z infekcjami grzybiczymi podczas przyjmowania leku przeciwdepresyjnego.

Naukowcy doszli do wniosku: „Potencjał sertraliny (Zoloft) przeciwko grzybom jest wystarczająco duży, aby zasługiwać na dalsze badania badaczy w dziedzinie chorób zakaźnych…

Aby wesprzeć potencjalne zastosowanie ogólnoustrojowe, modele zwierzęce i badania kliniczne są wysoce uzasadnione”.
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9737
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 483
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14639 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » poniedziałek 30 wrz 2019, 21:02

Wszystkie posty i dyskusje niezbyt leżące w tym temacie przeniosłem do bardziej ogólnego: tutaj
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

zdro
Posty: 724
Rejestracja: wtorek 31 sty 2017, 11:56
x 24
x 50
Podziękował: 799 razy
Otrzymał podziękowanie: 743 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: zdro » poniedziałek 30 wrz 2019, 23:25

@beadnorsi skonczylo sie na kilku, hemoroidy mi wywalilo i musialem zaprzestac. Jakis czas temu dorzucilem blend olejow Udo's Choice (ZKT) i od kilku dni biore betaine hcl wlasnorecznie ladowana do kapsulek bez pepsyny (pepsyne mam osobno w mieszance enzymow). Po betainie nastapila duza poprawa w trawieniu i samopoczuciu. Jak trawienie lezy to wszystko inne bedzie lezec. Caly czas zwiekszam dawke, troche sie w zoladku dzieje, wiecej gazow mimo niskiego spozycia weglowodanow i blonnika - 2 male pomarancze, sok z cytryny i lyzke babki plesznik dziennie spozywam. Zakladam, ze patogeny nie wytrzymuja obnizania sie pH zoladka, candida morfuje do drozdzy i staje sie lagodna. Wzrosla mi jeszcze bardziej odpornosc, mimo spadku temperatur nie odczuwam problemow. Jak dalej bedzie czas pokaze, jestem dobrej mysli i Tobie tez zycze zakonczyc ten temat z powodzeniem.

@cedric co do zoloft bralem i potwierdzam, uratowalo mi to po czesci skore jak nie znalem lepszej drogi. Z czasem jednak ustrojstwo sie uodparnia i trzeba zmienic "lek".

Dieta odzwierzeca niskoweglowodanowa bogata w skladniki odzywcze w tym bialko, naprawa trawienia betaina hcl, enzymy i probiotyki, D3K2, chlorek magnezu, dobra sol i pieprz, cytrian sodu, pochlaniacze w postaci wegla aktywowanego i glinki, ziemia okrzemkowa, plyn lugola, olejek z oregano, kawa, kakao i nieoczyszczona bez dodatku karmelu whiskey w malych ilosciach to jest moj protokol. Nadal jeszcze stosuje suplement z naturalnymi hormonami tarczycy.
0 x


We're living in an open air asylum and the inmates are in charge.

beadnorsi
Posty: 1508
Rejestracja: niedziela 27 maja 2018, 12:06
x 3
x 97
Podziękował: 2996 razy
Otrzymał podziękowanie: 2113 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: beadnorsi » środa 16 paź 2019, 22:45

Witam.Wypracowalem sobie pewien schemat,ktory stosuje od jakiegos czasu.

Rankiem na czczo woda z cytryna +5 gram wit.C.Sniadanie to duza papaja.
Niestety pije kawe,z tym u mnie ciezko.

Przed obiadem soda + cytrynian magnezu+sok z cytryny.

Potem obiad. Wpadam po pracy okolo 18 i pobieram 2 szklanki z WO (30-60 kropli)

Pozniej cos zjem,czasem salatka,kanapka.
Wielce zdziwilem sie,kiedy zaatakowal mnie kaszel,mnie i jedna z corek(4 latka).
Pierwszy raz w czasie popijania WU cos mnie zlapalo.

Meczylem sie z tym Jakis tydzien i kiedy zrobilem sobie dzien przerwy z WU,dopiero uderzylo.

Wczoraj w koncu zrobilem kalibracje WU w ilosci 550 kropli w 2 godz.15 min.

Co 15 minut szklanka wody +szczypta soli+WU. Pierwszy mocz pojawil sie dopiero po 7 szklance(dziwne) czyli 2,5 litra wody !

Zaznaczam,ze pije codziennie 2-2,5 litra wody/sokow.

Odwodnienie? O 18.30 rozpoczalem kalibracje,o 20 .45 skonczylem.

Po chorobie sladu brak!

Bardziej martwila mnie corka. Dusila sie w nocy,robilismy inhalacje WU i pomagalo na kilka godzin,potem powrot kaszlu i duszenia(w nocy).

Dzis nie wytrzymalem i w nocy o 2.40 podalem jej 2 krople WU w 30 ml. wody doustnie,kaszel sie uspokoil i jakby oslabl.
Po godzinie podalem jej 5 kropel WU na 30 ml wody i polozylem ja spac.

Dzis dziecko nie kaszle wcale tylko bardzo duzo spi, widac uklad odpornosciowy Dostal "kopa" po WU.

Temat niekonczacego sie kaszlu zostal zakonczony 7 kroplami WU.

Niesamowite.Pojawily sie tez u mnie jakies natloki myslowe, jak kiedys w depresji, oraz bole w okolicach guzow(bylych juz).
Dolozylem sok z buraka na cytrynie,do tego jak zwykle 500 mg niacyny,100-300 tiaminy,b-50 i b-6 100 mg i natloki myslowe jak i bole "guzow" jak nagle sie pojawily tak nagle zniknely.

Tiosiarczan juz mam i poczytalem, jak go stosowac, ale o molibdenie nic konkretnego nie znalazlem,zle szukalem? Wkrotce zajme sie oczyszczaniem na duza skale. pozdrawiam.
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: Thotal » piątek 25 paź 2019, 07:44

ZIOŁA NA GRZYBICE ...

https://www.youtube.com/watch?v=BKVh8Ule3jQ&t=311s

Pozdrawiam - THoTal :)
0 x



cedric
Posty: 7191
Rejestracja: sobota 10 mar 2018, 21:53
x 95
x 179
Podziękował: 4035 razy
Otrzymał podziękowanie: 11142 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: cedric » poniedziałek 09 gru 2019, 14:52

https://raypeatforum.com/community/thre ... art.31888/

"Nawiasem mówiąc, podejrzewałem przez chwilę, że infekcje grzybicze wpływają na toksyczność / metabolizm „witaminy” A, prowadząc do (prawdopodobnie) niewłaściwej indukcji podobnych enzymów, marnując inne składniki odżywcze, takie jak magnez, molibden itp., I prawdopodobnie zapalając jelito (lub region, o którym mowa), które jest miejscem startowym do jego obsługi.

- Acetaldehyd jako przyczyna przewlekłej migreny u pacjentów z Candida
https://raypeatforum.com/community/thre ... nts.19647/

- Mangan wspomaga rozwój bakterii, cynk utwierdza
https://raypeatforum.com/community/thre ... ost-331928

- Tymczasowe ścisłe unikanie żelaza i jego potencjalne zalety
https://raypeatforum.com/community/thre ... ost-229038
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 13 gru 2019, 21:58

Thotal pisze:
piątek 25 paź 2019, 07:44
ZIOŁA NA GRZYBICE ...
komentarze pod filmem:

Plastbud Sp
1 miesiąc temu
Szkoda, że medycyna akademicka nie wypowiada się na temat szkodliwości szczepienia niemowląt, chemioterapii, azotanów i azotynów w wędlinach, itd. 🤔
danuta stroinska
3 tygodnie temu

Właśnie to przez nie miałam lata alergie, czy egzemę, zwał to jak zwał.

Wszystkiego próbowałam przez te lata, nie mówiąc o lekarzach, aż przestałam jeść produkty ze sklepów .

Było lato i zaczęłam jeść to co miałam na ogrodzie,oczywiście niepryskane glifosatami....jadłam tak minimum 3 tygodnie i zaobserwowałam, że uczulenie ustępuje, skóra ładnie blednie.

Po tym okresie skusiłam się na 3 plasterki szynki, 2 plasterki pleśniowego sera i pół parówki

i uczulenie wywaliło z tak ogromną siłą ,że całe ciało zrobiło się czerwone i wzięłam grzebień i całą noc drapałam się po całym ciele.

To mi dało wiele do myślenia, a inaczej rozjaśniło mi w głowie.

Dzisiaj nie kupuję kiełbas i szynek w sklepie z azotanami,no i serów z konserwantami też nie jadam, już jest może z trzeci miesiąc i ciało mam czyste, tylko odrobinę zostało na rękach ,tam ,gdzie lata używałam maści sterydowe, ale już nie muszę ładować na ręce kremów i maści.

Ręce smaruję sobie maścią nagietkową na tłuszczu kokosowym, którą sobie sama zrobiłam.

muszę iść do lekarza i zapytać się lekarki dlaczego nie rozjaśniła mi w głowie, że te azotany takie są niebezpieczne...a oprócz tego jeszcze u męża też zniknęły plamy na łokciach ,które miał od lat .
dlaczego lekarka... :D
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9737
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 483
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14639 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » piątek 13 gru 2019, 22:15

Wspaniały przykład opacznego myślenia!
Zamiast pomyśleć dlaczego azotany uczulają (jeśli to w ogóle one), czyli znaleźć faktyczną przyczynę to lecimy po linii najmniejszego oporu, zjadła szynkę to azotany winne.
A można byłoby powiedzieć, że to typowy Herx, azotany coś tej pani unaoczniają, ale ona dalej ślepa.
Można badać próbki włosa, nie wszystko obejmują, ale sporo, a można w ciemno robić detoksykację ze wspomnianym glifosatem włącznie.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

beadnorsi
Posty: 1508
Rejestracja: niedziela 27 maja 2018, 12:06
x 3
x 97
Podziękował: 2996 razy
Otrzymał podziękowanie: 2113 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: beadnorsi » piątek 27 gru 2019, 23:22

Witam. Przepraszam,ze tak pozno,no ale lepiej pozniej niz wcale ;)))

Zycze wszystkim Wesolych Swiat oraz Szczesliwego Nowego roku.Wlasnie jestem po "ciezkiej bitwie" w mojej rodzinie.

Jedna z moich corek zaatakowal niebezpieczny wirus jak zwykle z przedszkola.

Wirus poddal sie dopiero po uderzeniach z kilkudziesieciu kropli WU i kilkunastu jodyny.
Walka byla ciezka, nieprzespane noce , wymioty nawet po zwyklej wodzie itd.
Sara czuje sie juz dobrze,a nawet bardzo dobrze.

Oczywiscie "wirus" przeniosl sie na druga corke,potem na Zone a w Wigilie (po poludniu)zaatakowal mnie.Wczoraj lezala Tesciowa i dzieci siostry zony.
Sare wspomagalem WU w dawkach 3-5 kropli na 30 ml wody bez soli,na koncu z sola.co uznaje za bardziej skuteczne oczywiscie.

Nieraz wymiotowala kilka chwil po wypiciu,wiec zaraz po wymiotach kolejna dawka WU na pusty zoladek.Dwa dni meczylem to dziecko.

Trzeciego dnia dolozylem jodyne w wysokosci 2-4 krople na 30 ml wody.Jodyne podawalem nawet z jedzeniem,WU oczywiscie na czczo.Choroby niet.

Druga corka jakos lagodniej to wszystko przeszla,oczywiscie WU i jodyna w takich samych dawkach.Nawet Zona po 10 kropli WU ladowala dopaszczowo,myslalem ,ze mi oczy z orbit wypadna.;)))

Mnie dopadlo w Wigilie okolo 12-13.
Pojawila sie goraczka(sic) bol glowy,zimno,brak apetytu,bole brzucha,ale delikatne no i biegunka.

Cierpliwie doczekalem do godziny 16 (3 godziny po posilku),po czym rozpoczalem maraton WU w tempie lyzeczka WU co pol godziny okolo(jakies pierwszych piec,szesc dawek).

Pozniej w czasie nocnych przebudzen(zle spalem) pobieralem za kazdym takim przebudzeniem lyzeczke WU.Rankiem pierwszego dnia Swiat wlasciwie wszystko ustapilo.

Czujac lekkie oslabienie dolozylem jeszcze na wieczor kolejne trzy dawki po lyzeczce WU co pietnascie minut. W nocy okropnie sie spocilem,i tak do rana mnie trzymalo z tym poceniem.

Rankiem wzialem prysznic,poogladalem telewizje,pobawilem sie z dzieciakami no i poszedlem spac.

Dzis rano wstalem jak zwykle do pracy zwarty i gotowy. Z zona gorzej,trzymalo ja kilka dni,zawroty glowy,biegunka,bole glowy itd,myslala,ze po karetke bedzie dzwonic,no ale WU poradzila sobie ;)))

Tesciowa niestety WU juz nie wypije (stracila przez to implanta), no ale wspomoglem ja jodyna, jak i dzieciaki od siostry mojej zony.

Dzis sa juz wlasciwie wszyscy zdrowi, tylko Tesciowa troszke glowa bolala.

Taka to nasza "rodzinna " przygoda z WU i jodyna.
Ostatnio zmieniony piątek 27 gru 2019, 23:28 przez beadnorsi, łącznie zmieniany 1 raz.
1 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » poniedziałek 06 sty 2020, 11:51

Grzyby pożerające ludzi


Obrazek
Komórki nowotworowe czy grzyby?


Walerij Nikołajew

W Przyrodzie istnieją drapieżne… grzyby. Ich grzybnia wygląda coś na kształt kleistej sieci. Zaplątuje się w nich konik polny albo jakiś robaczek – grzyb oplątuje je i wysysa. Ten proces zajmuje mu około doby.


Rak… Straszna i okrutna choroba, zabijająca corocznie miliony ludzi. od stuleci medycyna walczy z tym straszliwym wrogiem, ale skutecznej ochrony i efektywnych sposobów leczenia do dziś dnia nie znaleziono. Być może dlatego, że nie rozumiemy samych przyczyn tej choroby? W ostatnich czasach uczeni z różnych krajów niezależnie od siebie dochodzą do paradoksalnego, sensacyjnego wywodu, że rak powstaje w wyniku przeniknięcia do organizmu człowieka… grzybów. Ale jeżeli rzeczywiście tak jest, to rak jest uleczalny! Trzeba tylko zastosować prawidłowe leczenie. I o tym właśnie wiedzieli znachorzy i uzdrowiciele z dawnych czasów.




Niewiarygodne odkrycie




Dr Lidia Wasiliewna Koźmina – lekarz-laborant z wykształceniem uniwersyteckim i ćwierćwiecznym doświadczeniem w pracy przeprowadzała kolejną analizę krwi pacjenta z podejrzeniem choroby na tle onkologicznym. I naraz cos ja wprawiło w osłupienie przy mikroskopie. W kropelce krwi odkryła ona… rzęsistki (Trichomonas) Ale jak się one dostały do krwi?


Ale jak one dostały się do krwi? Wszak oficjalna nauka medyczna uznaje istnienie rzęsistków jedynie na błonach śluzowych pochwy, cewki moczowej i pęcherza moczowego. A tutaj niespodzianka – chlamydie i… coś podobnego do grzybni, której nici składają się z jednokomórkowych pasożytów - mikoplazmy. I tutaj nadeszło oświecenie: a co z tego, jeżeli to wszystko jest jednym i tym samym mikroorganizmem ale w różnych stadiach swego rozwoju? Czyżby więc w ludzkim organizmie rosła jakaś grzybnia? Przypuśćmy, że rzęsistki wypuszczają najmniejsze spory, które łatwo przenikają do krwi i roznoszą się po całym ciele, a mikoplazmy tworzą grzybnię. Wtedy ów obraz widziany w mikroskopie staje się przejrzystym. I tylko trudno jest weń uwierzyć…!


Podpowiedź z „Encyklopedii dziecięcej”


Potwierdzenie swego domysłu Lidia Wasiliewna całkiem nieoczekiwanie znalazła w II tomie „Encyklopedii dla dzieci” pod redakcją Aleksandra Majsuriana. Jest tam artykuł o grzybach-śluzowcach i na kolorowych rysunkach pokazano ich wygląd zewnętrzny i budowa wewnętrzna, które można zobaczyć pod mikroskopem. Lekarka zrozumiała, że takie właśnie mikroorganizmy ona właśnie przez wiele lat znajdowała w materiale do analiz od chorych na raka, ale nie mogła ich zidentyfikować.


W tym artykule ona przeczytała, że śluzowce przechodzą kilka stadiów rozwojowych. Na początku z ich spor (zarodników – przyp. tłum.) wyrastają „amebki” i wiciowce (flagellatae – przyp. tłum.) One rozwijają się w śluzowej masie grzyba i zlewają się w większe komórki. A potem tworzą płodowe drzewo śluzowca – klasyczny grzyb na nóżce, która zasychając wyrzuca zarodniki. I cały cykl się powtarza.


W następstwie tego dr Koźmina przekopała się przez górę literatury naukowej o śluzowcach i jej nieoczekiwany domysł stał się pewności. Ona doszła do tego, że powstające ze spor „amebki” były idealnie podobne do powodującego infekcji płciowej – rzęsistka pochwowego, zaś zoospory z dwoma wiciami – do trichomonady, a po odrzuceniu wici i błon komórkowych – do mikoplazmy. Płodowe stadia śluzowców przypominały polipy w przewodzie pokarmowym, brodawczaki na skórze, płaskonabłonkowego raka i inne nowotwory. Wychodziło na to, że w ludzkim organizmie tak jak w zgniłym pniu drzewa żyje grzyb-śluzowiec!


Ale w takim razie, dlaczego wcześniej uczeni nie byli w stanie go rozpoznać? Dzięki wąskiej specjalizacji. Jedni badali chlamydie, inni – mikoplazmy, trzeci – trichomonady. I żadnemu z nich nie przyszło do głowy, że są to trzy stadia rozwojowe tego samego grzyba (którego badali czterej uczeni!)


„Wilcze wymiona”


Dr Koźmina twierdzi, że w nas może współżyć kilka gatunków śluzowców, ale dokładnie rozpoznała ona tylko jeden. To najbardziej rozpowszechniony – u nas ludzie nazywają go „wilcze wymiona” zaś naukowcy – likogala (rulik nadrzewny – Lycogala epidendrum J. C. Buxp ex L. ex. Fr. – przyp. tłum.) Ten śluzowiec pełznie po pniach drzewnych, pomiędzy korą a łykiem, bardzo lubi zmierzch i wilgoć, dlatego pokazuje się tylko w czasie pochmurnej i deszczowej pogody. Botanicy nauczyli się wywabiać go spod kory. Na pieniek kładą koniec bibuły filtracyjnej zamoczonej w wodzie i wszystko nakrywają ciemnym kołpakiem. A po kilku godzinach podnoszą kołpak – i wiedzą na pniu płaskie, podobne do śmietany stworzenie, które wypełzło by się napić.

Obrazek
Likogala


Od niepamiętnych czasów likogala przystosowała się do życia w ludzkim organizmie.
Ona z zadowoleniem przeniosła się z drzewnego pnia do ciepłego, ciemnego, wilgotnego i bezpiecznego „domku na dwóch nogach”. Ślady przebywania w nas likogali – spory i trichomonady w różnych stadiach rozwojowych – dr Lidia Wasiliewna znajdowała w różnych częściach i wydzielinach ludzkiego ciała. Ten dywersant bardzo skutecznie uchyla się przed działaniem naszego systemu immunologicznego. Kiedy organizm jest osłabiony, to nie jest on w stanie rozpoznać i unieszkodliwić szybko zmieniających się komórek, z których składa się likogala. W rezultacie wyrzuca ona spory, które rozprzestrzeniają się z krwią, rozrastają się w dogodnych dla siebie miejscach i wytwarzają swe gamety w postaci brodawczaków, kropidełek, polipów i raka płaskonabłonkowego. To znaczy komórki guza rakowego nie tworzą przerośnięte komórki ludzkiego organizmu, ale elementy ciała rozpłodowego grzybni. (U podstawczaków nazywanego owocnikiem – przyp. tłum.)


Hipoteza dr Koźminy wyjaśnia, dlaczego powstają metastazy (przerzuty nowotworowe – przyp. tłum.)
Wszak w Naturze owocniki śluzowca odnawiają się każdego roku. Podobny rytm przejawia organizm człowieka. Owocniki obumierają, aby wyrzucić zarodniki i znów się odrodzić przenikając do innych organów. Tak właśnie przebiega przerzut nowotworu.


Wtargnięcie kandydozy


Dr Koźmina nie jest jedyną w swych poglądach. Włoski onkolog dr Tullio Simoncini przedstawił teorię o tym, że wszystkie odmiany raka są powodowane przede wszystkim przez grzybka zwanego Candida albicans C. P. Robin ex Berkhout. (Drożdżak – Saccharomycetes – stanowiący florę przewodu pokarmowego u 50-80% populacji – przyp. tłum.) Wedle jego poglądów, rozwój chorób onkologicznych ma następujący przebieg: kiedy osłabia się odporność organizmu, grzybek zaczyna się namnażać tworząc swego rodzaju kolonię. Próbując się bronić przed takim atakiem, komórki immunologiczne zaczynają tworzyć barierę z komórek organizmu. Ten właśnie proces w medycynie nazywa się zachorowaniem onkologicznym. Tradycyjna medycyna twierdzi, że rozrost tego nowotworu, to rozprzestrzenianie się przerzutów. Ale dr Simoncini twierdzi, że przerzuty wywołuje grzybek Candida, który rozchodzi się po całym organizmie.


Jak wiadomo, te grzybki są anaerobami - beztlenowcami, tzn. generują energię nie używając do tego tlenu. Dostając się do krwioobiegu, Candida może kolonizować wszystkie części ciała i znacznie zmniejszyć ilość tlenu w niej. W rezultacie miejscowe komórki nie obumierają, ale przestawiają produkcję energii na system beztlenowy. Tak powstają komórki rakowe.


Podstawowym kluczem do ochrony przed rakiem to zdrowy system odpornościowy. Rezultaty badań wykazały, że kobiety przyjmujące antybiotyki ponad 25 razy w ciągu swego życia, ryzykują dwukrotnie bardziej zachorowaniem na raka piersi. Rzecz jasna odporność w takich przypadkach spada i Candida otrzymuje więcej szans na przeżycie i rozwleczenie po organizmie wraz z krwią. Środki przeciwgrzybiczne i grzybobójcze w walce z nią są nieefektywne. Jednakże włoski lekarz twierdzi, że znalazł on proste, ogólnie dostępne i tanie lekarstwo, a mianowicie – wodorowęglan sodu czyli po prostu soda oczyszczona – NaHCO3. Wytwarza ona w organizmie warunki, w których Candida nie może przetrwać. Kiedy dr Simoncini ogłosił to światu, na niego obruszyli się koledzy-onkolodzy, media i władze. Za leczenie pacjentów przy pomocy nie zalegalizowanych oficjalnie środków, lekarza pozbawiono licencji medycznej i nawet wsadzili do więzienia na trzy lata.


Poglądy dawnych uzdrowicieli


Wierzyć czy nie wierzyć dr Koźminie, dr Simonciniemu i innym uczonym dowodzącym grzybowego pochodzenia zachorowań na raka – to indywidualna sprawa każdego. Jednakże o grzybach-mordercach wiedzieli już dawni uzdrowiciele i znane im były efektywne środki walki z tym groźnym i podstępnym wrogiem. I tak np. wojskowi lekarze znajdywali w przewodzie pokarmowym i jelitach niektórych umarłych dużą ilość śluzu i pleśni. Jak wieść niesie, ludzie ci w czasie życia oddawali się lenistwu, obżarstwu, mało się ruszali, a w rezultacie tego nie wszystko co zjedli zostało strawione. Część z tego zaczynała gnić pokrywając się śluzem i pleśnią. I tam właśnie zaczęła rozrastać się grzybnia. Pleśń wyrzucała spory – mikroskopijne nasiona grzybów, które z pożywieniem przedostawały się do krwi i roznosiły się po całym organizmie. W osłabionych organach spory rozrastały się i wytwarzały owocniki grzybów. Tak właśnie zaczyna się rak.


Dawni lekarze uważali, że na początku grzyby wyrzucają „białego raka” – skrzepliny płytek w naczyniach krwionośnych mające biały kolor. Drugie stadium to „szary rak” – grzyby tworzą nowotwory stawów i inne guzy o kolorze szarym. Trzecie stadium, to „czarny rak” i to nie tylko dlatego, ze złowieszcze nowotwory i inne guzy mają czarną barwę – to jest kolor aury porażonych chorobą organów.


Podobne poglądy na naturę raka ma wielu ludowych uzdrawiaczy, którzy potrafią leczyć tą chorobę. Nie będę opisywać ich metod, by nie zmuszać kogokolwiek do samo leczenia. Ale każdy z nas może samodzielnie znaleźć drogę do takich uzdrowicieli i healerów. Trzeba po prostu wierzyć, że rak jest uleczalny bez chemioterapii i radioterapii współczesnej medycyny. Przecież ludzi zjadają grzyby!


Grzyby także leczą!


Ale okazuje się też, że grzyby także leczą! W onkologii średniego stopnia ciężkości i w okresie pooperacyjnym, a także w czasie kursu chemioterapii i radioterapii rekomendowane jest przyjmowanie grzybów takich jak pieczarka brazylijska (murill) – Agaricus blazei (Murill), twardzik japoński (shiitake) – Lentinula edodes (Berk) Pedger, lakownica lśniąca (reishi) – Gandoderma lucidum, żagwica listkowata (maitake) – Grifola frondosa. Ich związki chemiczne opóźniają i hamują rozwój komórek nowotworowych i wspomagają walkę z przerzutami oraz negatywnymi skutkami przyjmowania preparatów chemicznych i terapii.

Obrazek
Żagwica listkowata - maitake

Obrazek
Twardzik japoński - shiitake

Obrazek
Lakownica lśniąca - reishi

Obrazek
Pieczarka brazylijska - murill


W czwartym stadium raka grzyby okazują swoje wzmacniające właściwości na organizm, zmniejszają syndromy chorobowe.
Tylko trzeba wiedzieć, że lecznicze grzyby nie sprzedaje się w zwykłych sklepach, poza tym one rosną tylko w specjalnych warunkach.





Tekst - „Tajny XX wieka”, nr 36/2015, ss. 20-21

Ilustracje:

· Internet

· Internetowy Klub Miłośników Grzybów „Darz Grzyb”
Z rosyjskiego przełożył i opracował – ©Robert K. Leśniakiewicz
http://wszechocean.blogspot.com/2016/06 ... ludzi.html
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

beadnorsi
Posty: 1508
Rejestracja: niedziela 27 maja 2018, 12:06
x 3
x 97
Podziękował: 2996 razy
Otrzymał podziękowanie: 2113 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: beadnorsi » wtorek 07 sty 2020, 20:31

Mysle,ze Candida jest odpowiedzialna za wszystko.Niszczy uklad odpornosciowy i otwiera droge "wszystkim innym".Takie same efekty w Psychice mialem po 3 gramach niacyny jak i po gramie+WU.Wystarczylo regularnie wybijac Candide i poprawe widzialem "w oczach".Zaznaczam,ze nie suplementowalem w tym czasie zadnych innych witamin czy mineralow.
Ostatnio zmieniony wtorek 07 sty 2020, 20:41 przez beadnorsi, łącznie zmieniany 1 raz.
0 x



beadnorsi
Posty: 1508
Rejestracja: niedziela 27 maja 2018, 12:06
x 3
x 97
Podziękował: 2996 razy
Otrzymał podziękowanie: 2113 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: beadnorsi » wtorek 07 sty 2020, 20:39

W dokumentach ze szpitala otrzymanych po sekcji zwlok mojego Taty widnialo-"ogniska Candidy "w roznych miejscach organizmu.

No ale to naturalnie nic z rakiem wspolnego nie mialo---no koment.
0 x



aartii
Posty: 1
Rejestracja: czwartek 23 sty 2020, 10:32
Otrzymał podziękowanie: 1 raz

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: aartii » wtorek 28 sty 2020, 13:39

Trafiłem na to forum przypadkiem, około 6 m-cy temu, jestem pod wrażeniem wiedzy którą można tu zdobyć. Ja swoją na temat organizmu staram się poszerzać, jednak sporo mi jeszcze brakuje.

Moje zainteresowanie tego typu tematami rozpoczęło się po tym jak zacząłem się źle czuć, miałem problemy trawienne, mgłę umysłową, wręcz czułem przepływające toksyny, medycyna konwencjonalna - badania ile się dało i nic, wszystko w porządku, jedynie mniej się stresować takie zalecenia dostałem. A robiłem gastroskopię, odwiedzałem gastrologa, położyłem się nawet do szpitala aby zrobić wszelkie badania układu trawiennego zrobiona gastroskopia oraz kolonoskopia i bardzo nic.

Badałem się również aparatem Salvia, wyszła bolerioza, którą usunęliśmy, helikobacter na kolejnych badaniach w przychodni, dzięki temu forum usunąłem naturalnie stosując imbir, goździki, cynamon, kwas fulwowy, WU, jodynę. Po miesiącu ponowne badania i miano przeciwciał niskie.

Dopiero po przeczytaniu jakie objawy daje zagrzybienie organizmu doszedłem do wniosku ze to to i od ponad 2 lat jestem na diecie, wykluczyłem całkowicie cukry proste, węglowodany momentami prawie całkowicie, jednak teraz te wolno przyswajalne jak najbardziej ale bezglutenowe, gluten praktycznie całkowicie, zjadam jedynie produkty o niskim IG, zdrowe tłuszcze zapodaję jak oleje zimne i masło. Dieta moja opiera się głównie na warzywach, idę w stronę surowych, jednak na ten moment nie jestem w stanie całkowicie zmienić diety na surową.

Nie służą mi na pewno białka zwierzęce, szczególnie czerwone mięso Natomiast mam wrażenie,
że pomimo dużo lepszego samopoczucia i dobrego kierunku zdrowotnego, ponieważ mgła umysłowa zniknęła, trawienie jest lepsze, regularność wypróżnień początkowo wróciła z 2-3 tygodniowo do codziennego, a teraz za radą Blue doprowadziłem do kilkukrotnego dziennie, jelita uszczelnione (test buraczkowy OK).

PH organizmu wyprowadziłem na prostą teraz w ciągu dnia PH 7,5 bez "podtrzymek".
Jednak pomimo tego zdarzają się gorsze dni i nie wiem co to tak do końca, powrót Candida czy Herx.

Stosowałem wiele specyfików, Candex, Candida support, olejek oregano, olejek imbirowy, kwas kaprylowy, dużo czosnku, cebuli, później to co wyczytałem na forum WU, płyn lugola, melatonina, nafta, DMSO, MSM, B3, B7, Borax, soda.

W testach laboratoryjnych i Salwia grzyby nie wychodzą, w teście śliny wychodzi obecność grzyba. Mam takie wrażenie że ukrywa się gdzieś w organizmie i jak tylko są sprzyjające warunki dla niego daje znać o sobie. Ostatnio stosuję też inhalację Wu + soda.
Test zakwaszenia żołądka słabo 10- 12 minut, jednak regularnie go zakwaszam kwasem solnym.

Macie jakieś pomysły co jeszcze mogę zrobić?
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 04 lut 2020, 02:21

Devana pisze:
poniedziałek 03 lut 2020, 01:17
qrde blade pisze:
31 stycznia 2020 o 23:05
(…) Trafiłem na informacje o minerale, który od dawna używany jest przeciwrakowo i to ponoń niezwykle skutecznie.
Normalni ludzie gęsto, często z naukowymi tytułami, a nawet celebryci w swoim durnym bez właściwej wiedzy życiu, stają prędzej czy później przed obliczem śmiertelnej choroby i jak nowo narodzone dzieciaki, udają się prosto po pomoc do piramidy stworzonego dla nich systemu , co niestety powoduje, że bardzo licznie swą durną ufność i typowy brak wiedzy przypłacają własnym życiem. Ten system zniszczył wiele naukowych odkryć wraz z ich wynalazcami ( np. Raymund Royal Rife ). Również wiele z tych epokowych odkryć zdołał wymazać z ludzkiej pamięci lekarzy, profesorów, aby zwyczajnie zapomnieć i nadal zając się intratnym gonieniem króliczka.
Jednym z takich epokowych wynalazków jest prosty, antygrzybiczy minerał od lat stosowany na raka przez masońskich speców, którzy niestety nie dzielą się z OWCAMI swoimi starymi tajemnicami.

Ten skuteczny antygrzybiczy minerał to witriol – uwodniony siarczan miedzi,

dzięki stosowaniu, którego elity nie chorują na raka. a w swojej bardzo rozcienczonej formie eliminuje grzyby z organizmu znacznie skuteczniej poprawiając jego stan. Przez masonów jest specjalnie oznaczany, co również oznacza, że stanowi dla nich bardzo ważny, alchemiczny element.

Duża płaska łyżka stołowa witriolu na litr wody, następnie łyżkę tak powstałego roztworu wlewa się do kolejnego litra czystej wody w innym naczyniu i powtarza się tą czynność ponownie, trzeci raz do kolejnego litra czystej wody zalanego w trzecim naczyniu, aby uzyskać bezpieczne dla organizmu rozcieńczenie.

W ten sposób antygrzybiczy minerał, bardzo popularny środek do odgrzybiania basenów, stosowany jest od wielu lat przez licznych znających jego praktyczną skuteczność.
Można ?

https://www.google.com/url?sa=i&url=htt ... AdAAAAABAb


Żródło:
https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpr ... ment-83456
aartii pisze:
wtorek 28 sty 2020, 13:39
Trafiłem na to forum przypadkiem, około 6 m-cy temu, jestem pod wrażeniem wiedzy którą można tu zdobyć.
jesteś pewny, że to przypadek? :mrgreen:
aaa, akapity, cholera!, piszcie CZYTELNIE!
słowotok bardzoo źle się czyta, godzinę dziennie czasami zajmuje mi porządkowanie
tego..
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
azo
Posty: 1484
Rejestracja: niedziela 09 wrz 2018, 11:31
x 256
x 153
Podziękował: 4441 razy
Otrzymał podziękowanie: 2805 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: azo » wtorek 17 mar 2020, 20:31

Nazbierałam Sobie wczoraj sporo hubiaka pospolitego. Zastanawiałam się po co. Poszukałam i już wiem. :D

Mnie ta informacja na razie wystarczy, jesli kogoś bardziej zainteresuje to może poszuka kolejnych, zapowiedzianych artykułów:
hubiak pospolity
Dectin1 oraz CARD9 – pięta Ahillesowa Candidy Albicans


Jest to pierwszy z artykułów wprowadzających do ok.5 częściowego felietonu o Candida Albicans kończącego się naturalnym protokołem leczniczym.



Zespół naukowców z japoni z Saga University, badał dlaczego niektórzy ludzie z zaburzonym układem odpornościowym(nie napisano jednak w którą stronę rozchwiany ukł odp.) i infekcjami grypowymi które kończą się poważnymi komplikacjami zdrowotnymi (niewydolność oddechowa, zapalenie płuc czy tez encefalopatia pozapalna lub uszkodzenie mózgu) mają go tak mocno rozregulowany. W badaniach natknięto się na białko CARD9 którego mutacje upośledzają zdolność ukł.immunologicznego do kontrolowania grzybicy w organiźmie. CARD9 działa w powiązaniu z receptorem Dectin-1 o którym także chciałbym napisać parę słów jako wprowadzenie do cyklu artykułów(4-5 sztuk kończącego się naturalnym protokołem leczenia) poświęconemu grzybowi Candida.

Dectin-1 rozpoznaje obecność drożdzaków wysyłając sygnał do CARD9 – białko to z kolei zwiększa odpowiedź układu odpornościowego przez komórki dendryczne. Problem pojawia się jeśli Dectin-1 lub CARD9 ulegną mutacji ze względu na zakażenie bakteryjne lub silny rozrost grzyba(ewentualnie jeśli już się urodziliśmy z tą mutacją) – wtedy odpowiedź immunologiczna jest zbyt słaba – grzybica rozrasta się po praktycznie całym organiźmie. Wg.prasy medycznej mutacja CARD9 prowadzi do infekcji centralnego układu nerwowego.

W USA do instytutu National Insitute for allergy and infectious diseases trafiła 11 letnia pacjentka zdiagnozowana z mózgową infekcją grzybami Candida. Badacze zbadali ją pod kątem mutacji proteiny CARD9 i niestety odkryli że posiada ją zmienioną. Zbadano także jej układ odpornościowy i odkryto, że neutrofile ((niezbędne do odpowiedzi układu odpornościowego przeciwko grzybicy – napomkne tylko ze neutrofile wytwarzane są przez prawidłowy poziom(ewentualnie wysoki w zależności jak chce się sterować układem immunologicznym) Interferonów gamma—>które z kolei są częścią odpowiedzi immunologicznej Th1)) praktycznie u niej nie istniały w układzie nerwowym. Dziewczyna posiadała poziom neutrofili w organiźmie jednak nie pojawiły się one CUN(centralny układ nerwowy). Innym badaniem które przeprowadzono było zakażenie myszy grzybem Candida, które nie posiadały prawidłowo funkcjonującego białka CARD9 – odkryto że u myszy nie pojawiły się neutrofile w CUN.

Wracając jeszcze do Dectin-1 – Nie odgrywa on żadnych funkcji w przypadku Candidy w układzie pokarmowym człowieka natomiast działa w układzie moczowym,krwionośnym,oddechowym czy na skórze. Ścianki komórkowe grzybów zbudowane są z międzyinnymi beta-glukanu który przyczepiając się do Dectin-1, wysyła sygnał do CARD9 ,następnie odbierany jest on przez komórki dendryczne które aktywują układ immunologiczny do działania i annihilacji grzyba. Niestety jako że sporo rodzai grzybów może blokować receptor Dectin-1 stąd zachodzi potrzeba innego pobudzenia sygnału docierającego do CARD9 (w przypadku mutacji CARD9 trzeba bezpośrednio stymulować komórki NK-natural killers). Podstawą są grzyby podstawkowe-Basidiomycota, które bogate są w beta glukany. Do tej grupy należą takie grzybki jak wrośniak różnobarwny(trametesversicolor), lakownica(hanoderma L.) czy tez hubiak pospolity(fomes fomentarius). Dodatkowo można zastosować witamine C koniecznie z flawonoidami, która zwiększa dojrzewanie limfocytów oraz ruchliwość i skuteczność neutrofili i makrofagów w eliminacji grzyba. Polecam zastosowanie beta glukanu skoncentrowanego(do nabycia na allegro/iherb.com).

W przypadku zajęcia przez Candidę układu pokarmowego beta glukany są bezskuteczne – można w tym celu użyć Lektyn. Lektyny takie jak Cramoll występujacy w Cratylia mollis czy też Canavalia ensiformis oraz pektyny z Artocarpus integrifolia czy też z Alchornei cordifoli maja bardzo silne działanie w przypadku stymulacji th17 – i tym samym zwalczania grzybic(w tym przypadku przestrzegam większość Boreliozowców – jeśli nie masz poważnych problemów stawowych tj.boreliozy stawowej lub przewlekłych odczuwalnych zapalen można podjąć się przyjmowania lektyn…w innym przypadku jest ryzyko nasilenia odpowiedzi th17 która jak wiadomo międzyinnymi odpowiedzialna jest za przewlekłe stany zapalne i autoagresje). Polecam kupić naturalne lektyny lub pektyny w postaci proszku
i dodawać do wody – 3x dziennie 1 płaska łyżeczka na 20min przed posiłkiem.



Post wydal Ci się wartościowy?a może poprostu mnie lubisz ;)?podziel sie nim na Facebooku i go udostepnij!

Polub tego bloga na FB https://www.facebook.com/zdrowiebeztajemnic
http://zdrowiebeztajemnic.pl/tag/hubiak-pospolity/
0 x


Ascezo minD

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 14 kwie 2020, 18:45

z https://instytutarete.pl/poczytaj/cialo ... jowej.html

art. świetny, bo życiowy, pisał to człowiek z krwi i kości.
Nawiasem mówiąc, ci ''lekarze'' (99%), to zgraja niedouczonych pyszałkowatych durniów,
z resztą oceńcie sami, optymistyczne zakończenie, czyli, że można, jak ma się
odrobinę szczęścia :D


I niekończacy się chazarsko-syjonistyczny experyment psy-op o nazwie ''usa'' na ludziach,
ich życiu, a właściwie szczepionkowo-śmieciowej wegetacji, już nas to trawi od 30 ponad lat..

część 1:
Wszystko o pozbywaniu się
grzybicy ogólnoustrojowej


HENRYK PIWNICKI

Obrazek
candida-albicans

Autorem zamieszczonego poniżej opracowania jest Henryk Piwnicki mieszkający w USA.
Znalazłem je w internecie i moja ingerencja w jego treść polegała na dodaniu polskich znaków dla
ułatwienia czytelności.

OBJAWY, PRZYCZYNY I ELIMINACJA PRZEROSTU DROŻDŻAKÓW W ORGANIŹMIE

I. PRZYCZYNOWO-SKUTKOWY OPIS PRZEROSTU DROŻDŻAKÓW.

II. ELIMINACJA PRZEROSTU I POWRÓT DO ZDROWIA.:

1. Zmiana diety celem zagłodzenia drożdży i powstrzymania ich rozwoju.
2. Eliminacja nadmiaru drożdży przy użyciu lekarstw i ziół.
3. Oczyszczenie organizmu z nagromadzonych trucizn i martwych drożdży.
4. Naprawa przeciekającego jelita i systemu immunologicznego.
5. Zmiana trybu i poglądu na życie.
III. MOJA HISTORIA CHOROBY I POWROTU DO ZDROWIA.


O B J A W Y :
alergie pokarmowe, alkoholizm, astma, ataki paniki i płaczu, bezsenność, bóle głowy, brzucha, biały język, brak koordynacji ruchowej, brak równowagi, brak koncentracji, ciągłe zmęczenie, ciężkie miesiączki, częste infekcje, ciagłe odchrząkiwanie, depresja (w tym maniakalna), krótka pamięć, mrowienie w kończynach, stronienie od towarzystwa, mroczki przed oczami, kłopoty w nauce i wychowaniu, kopanie podczas snu, krytykanctwo, łaknienie pewnych pokarmów, nadmierna nadwaga lub niedowaga, sucha cera, lupus (toczeń), swędzenie odbytu i skóry, ubytek tkanki kostnej, wirus Epstein-Bar, nadmierne
pocenie się, wrażliwość na perfumy, niedoczynność tarczycy, wrażliwość na mleko, pieczywo, niepewność, zagrożenie, wrzody, nerwowość, wybuchowość, wykwity skórne i łuszczyca, niecierpliwość, wyczerpanie po przebudzeniu, niestrawność, zaburzenia wzrokowe, niska temperatura ciała, zaburzenia hormonalne, częste oddawanie moczu, wysoki poziom cukru we krwi, trądzik młodzieńczy (acne), zaburzenia cyklu miesiączki, objawy psychiatryczne, pobudliwość, zapalenia dróg moczowych, gazy, wzdęcia, odbijanie się, obsessive compulsive disorder, zapalenia dróg rodnych (cysty), hemoroidy, ospałość, leniwość, zapalenia paznokci, impotencja, pesymizm, gderliwość, zapalenia uszu u dzieci, kłopoty z prostatą, pieczenie przy oddawaniu
moczu, zapalenia zatok (przeziębienia),pogorszenie objawów w wilgoci, zimne dłonie i stopy, kłopoty decyzyjne, przedwczesne starzenie się, ucisk w klatce, utrata włosów, zły zapach ciała i z ust.

JEŻELI PAŃSTWO POZNAJECIE WIĘKSZOŚĆ POWYŻSZYCH OBJAWÓW LUB TYLKO NIEKTÓRE Z NICH, MOGĄ ONE BYĆ SKUTKIEM PRZEROSTU DROŻDŻAKA CANDIDA ALBICANS LUB INNEGO, CO POWODUJE ZANIECZYSZCZENIE ORGANIZMU ICH WYDZIELINAMI, KTÓRE OSŁABIAJĄ SYSTEM OBRONNY DAJĄC POWYŻSZE SYMPTOMY.

P R Z Y C Z Y N Y :
osłabiony system immunologiczny, długotrwałe przyjmowanie antybiotyków, picie i gotowanie przy użyciu wody z kranu, dieta bogata w proste węglowodany (ziemniaki, pieczywo), zażywanie pigułek przeciwciążowych i sterydów, stres i wyczerpanie, brak snu i wypoczynku, nadużywanie cukru, wielokrotne ciąże, ogólne osłabienie organizmu, dieta bogata w mięso i mleko zawierające antybiotyki, hormony i sterydy, częste spożywanie junk foods (hamburgery, hot dogi, pizza, gotowe posiłki),
niskie spożycie warzyw, nadużywanie kawy, alkoholu, nikotyny, spożywanie słodzonych i gazowanych napojów (cola, tzw. soki owocowe), duże spożycie keczupu, musztardy, octu, produktów wędzomych, sfermentowanych, przebywanie i praca w pomieszczeniach wilgotnych, zakurzonych, klimatyzowanych, narażenie na promieniowanie jądrowe, rentgenowskie,
elektromagnetyczne.

POJEDYNCZA LUB KOMBINACJA W/W PRZYCZYN JEST CZYNNIKIEM SPPRZYJAJĄCYM PRZEROSTOWI DROŻDŻY
W ORGANIŹMIE.

I. PRZYCZYNOWO - SKUTKOWY OPIS PRZEROSTU DROŻDŻY

Pod koniec XX wieku, szczególnie w krajach uprzemysłowionych pojawiła się nowa grupa pacjentów, uskarżająca się na zespół niejasnych, na pozór nie powiązanych ze sobą symptomów, przejawiających się byciem chorym totalnie z objawami wielu różnych chorób występujących jednocześnie.

Pacjenci kierowani są do różnych specjalistów, którzy stwierdzają że wszystko jest z nimi OK.

Ostatnim ze specjalistów jest przeważnie psychiatra, który stwierdza że wszystko to jest u pacjenta w głowie, że pacjent wmawia sobie te choroby. Czyżby?

Pojawianie się tego rodzaju pacjentów nastapiło lata po tym jak współczesna medycyna zdecydowała się leczyć większość schorzeń przy pomocy antybiotyków, czyli produktów pleśni. Antybiotyk o szerokim spektrum zabija wszelkie bakterie w organiźmie człowieka nawet te przyjazne, które współzawodniczą o kolonizację naszego przewodu pokarmowego z adwersarzem zwanym candida albicans.

Candida albicans jest niepozornym organizmem bakteryjno-drożdżowym z pogranicza świata roślinnego zamieszkującym dolną część przewodu pokarmowego od momentu naszego przyjścia na ten świat. Spełnia ona ważną rolę trawienną pomagając w procesie rozkładu cukru przez organizm.

Jej drugie oblicze jako niszczyciela naszego systemu immunologicznego w przypadku jej przerostu, poznajemy ostatnimi laty chociaż pierwsze przypadki były opisane już przez ojca przysięgi lekarskiej Hipokratesa.


Candida jest obecna praktycznie wszędzie w środowisku i dopóki nasz organizm posiada normalne
funkcje obronne jest dla nas niegroźna.


Inni mieszkańcy jelit to tzw. "pozytywne" bakterie: acidophilus, bulgaricus, bifudus i inne. Podobnie jak candida, odgrywają ważną rolę w trawieniu, ponadto - co jest mniej rozpowszechnione lub uznawane, kontrolują rozwój candidy albicans odżywiając się nią. Te pozytywne bakterie są zasiedlane w przewodzie pokarmowym z mlekiem matki.

Sam fakt nie karmienia piersią noworodka może powodować niekorzystny stan braku równowagi między pozytywnymi bakteriami a candidą, co czasami ma poważne konsekwencje w przyszłości.
Głównym czynnikiem sprzyjającym przerostowi candidy jest nadmierne przyjmowanie
antybiotyków szczególnie o szerokim spectrum.

Antybiotyk będący produktem pleśni o właściwościach bakteriobójczych, nie jest w stanie wybiórczo unicestwić złych bakterii pozostawiając lactobicilus, który spełnia pozytywną rolę.

Usuwa wszystkie bakterie napotkane bez wyjątku kreując w ten sposób nierównowagę i początek problemów.

Niestety lekarz nie doradza nam byśmy w trakcie kuracji lub po jej zakończeniu zasiedlili przewód pokarmowy ponownie przyjaznymi bakteriami, usuniętymi przez antybiotyk a tak niezbędnymi dla naszego zdrowia i dobrego samopoczucia.

Dokonać tego można przy pomocy probiotics czyli zasuszonych szczepów pozytywnych bakterii, które w sprzyjających warunkach czyli wilgoci i ciepła (jelita) zaczynają się rozrastać, odtwarzając równowagę zaburzoną przyjmowaniem antybiotyków. Kupując probiotics należy zwrócić uwagę by były
jak najświeższe, najlepiej schłodzone i były liczone w miliardach, a najlepiej w dziesiątkach miliardów.

Nie neguję powyższymi stwierdzeniami zbawczej roli antybiotyków w sytuacjach zagrażających życiu infekcji, ale podawanie ich a szczególnie tych o szerokim spectrum w sytuacjach zaziębienia itp. graniczy z lekkomyślnością.

Na szczęście wg ostatnich statystyk na skutek wzrastającej świadomości lekarzy i pacjentów ilość przepisanych recept na antybiotyki spadła o 30%.

Kolejnym powodem przerostu drożdży w organiźmie jest współczesna dieta, która odbiega znacznie od tego czym żywiliśmy się w czasach gdy nasze życie towarzyskie kwitło w jaskiniach.
Tu skubnęlismy jakiegoś korzonka, tam warzywko potem jakiś owoc czy zwierzątko.
Było to pożywienie w naturalnej, nieskażonej, nieprzetworzonej, świeżej postaci o wysokich walorach
odżywczych i antygrzybiczych.

Współczesna niepsująca się żywność nafaszerowana jest konserwantami jak MSG, BHA, BHT i około 15 tys. innych o bardzo negatywnych skutkach na zdrowie człowieka. Produkty te są trwałe, łatwe w przechowywaniu i przyrządzeniu ale są martwe, nie zawierają żywych składników odżywczych potrzebnych człowiekowi do rozwoju i kontrolowania populacji drożdży w naszym organiźmie.

Przykładem niech będzie tu chleb nasz powszedni sporządzony z oczyszczonej, (usunięte składniki odżywcze) bliczowanej mąki z dodatkiem wody z kranu (chlor, fluor) i drożdży.

Po takim przyrządzeniu trudno doszukać się w chlebie jakiś wartości, chyba że po zamianie w cukier (proste weglowodany są zamieniane w cukier) świetnej pożywki dla candidy.

Dobrym przykładem "zdrowotnych" właściwości oczyszczonej żywności niech będzie zdarzenie
z czasów wojny w Wietnamie.

Gdy zabrakło miejscowego ryżu dla armii i ludności południowo-wietnamskiej sprowadzono ulepszony biały ryż z USA.

W krótkim czasie wśród ludzi jak i inwentarza zwiększyła się liczba różnych pospolitych chorób.

Ktoś zauważył że kury karmione miejscowym ryżem mają się nadal dobrze a te na amerykańskim wikcie padały jak muchy.
Gdy wprowadzono do, głównie ryżowej, diety południowo azjatyckiej z powrotem naturalny nieoczyszczony ryż miejscowy, sytuacja zdrowotna konsumentów poprawiła się momentalnie.

Chodzi o to, że główne składniki odżywcze są zawarte w łupinie zbóż, która jest
usuwana w nowoczesnym procesie oczyszczania.


Generalną zasadą zdrowego żywienia jest nie spożywanie żywności zapakowanej fabrycznie z różnymi kolorowymi napisami świadczącymi o ich rzekomych właściwościach odżywczych. Zdaję sobie sprawę, że jest to trudne do osiągnięcia w dzisiejszych czasach, starajmy się więc chociaż ograniczyć ilość takiej żywności do minimum.
Ogólnie dostępne mięso (nieorganiczne) w USA jest nafaszerowane atybiotykami, hormonami i sterydami, które powodują szybszy wzrost i wiekszą wydajność zwierząt.
Tą też drogą dostają się antybiotyki do mleka, kiełbasy, kotletów.

W dawnych czasach nie znano cukru w jego czystej rafinowanej postaci. Nie bez przyczyny chyba tak ten proces się nazywa mając dużo wspólnego z wyrafinowaniem.
Cukier w postaci białego proszku pojawił się około XVIII wieku.
Początkowo był bardzo drogi, dla przykładu król mógł sobie finansowo pozwolić na jedną łyżkę cukru dziennie i nie był osiągalny dla szerszych mas gdyż wspomniana łyżka stanowiła równowartość rocznych dochodów chłopa.

Wygląda na to, że w dzisiejszych czasach powodzi nam się lepiej niż monarchom.
Z czasem gdy rafinacja cukru potaniała między innymi "dzięki" instytucji
niewolnictwa i rozwojowi handlu stał się on ogólnie dostępny i używany.

Nie wiadomo kto zorientował się, że te białe kryształki posiadają zniewalającą moc.

Zaczął się proceder rafinowania przez wyrafinowanych producentów żywności produktów spożywczych celem zwabienia jak największej ilości konsumentów, co trwa do dziś.
Na początku były to praktyki nielegalne jak chociażby w rafinowaniu piwa, potem spowszechniały i czasami zastanawiam się czy dobre europejskie piwo nie byłoby skuteczniejsze w klejeniu niż tzw. butapren.

Kolejny przykład. Wiadomo że cukier ma negatywne działanie na zęby, mimo to czy spotkaliście Państwo kiedykolwiek pastę do zębów, która byłaby niesłodka. Musimy koniecznie mieć ten odżywczy, miętowo mdlący smaczek gdy udajemy się na spoczynek. (Witaj próchnico!)

Ogólna słodycz wokół nas przypomina mi inną sytuację handlową. We wszystkich sklepach
wszystko jest na sale 50% albo i więcej off. Gdy ktoś nie zastosuje tego triku ma poważne kłopoty handlowe, podobnie z cukrem jeśli coś nie jest słodkie może się nie sprzedać i wtedy pada na nas cień rozdziału 7 prawa o bankrupcji.

Producenci słodkawej gumy do żucia przekonują nas w reklamach iż życie nam się nie uda jak nie będziemy ciągle clamkać.
Czy zauważyliście Państwo te stosy słodyczy przy kasach sklepowych ułożonych na wysokości wzroku naszych milusińskich?
Jest to ostatnia szansa, jeśli inne zawiodły, wchłonięcia w siebie błogiej słodyczy, która za 5 minut zamanifestuje się płaczem, kopaniem lub innymi sposobami przejawiania się bycia trudnym dzieckiem.

Jest to celowe działanie producentów i sprzedających przyzwyczajenia nas do słodkiej przyszłości.

Ponadto, nadmierne spożywanie cukru powoduje zakwaszenie organizmu co z kolei prowadzi do zmniejszenia zawartości tlenu w komórce zaburzając jej pracę i powolne obumieranie. Cukier = kwas = niedotlenienie.
Sprzyja to rozwojowi patologicznych bakterii, w tym grzybów.


Zielone warzywa, wbrew pozorom cytryna, mają odczyn alkaliczny więc ich spożywanie powoduje
dostarczenie organizmowi tlenu, minerałów i witamin, enzymów trawiennych. Cukier by być strawionym zużywa duże ilości witamin i soli mineralnych dając nam chwilowy przypływ energii, który w zależności od ilości spożycia kończy się różnymi stopniami mini upojenia alkoholowego. Wspomniane drożdże candida albicans potrzebują coraz większe ilości cukru do swojego rozwoju i ekspansji zaśmiecając nasz organizm odchodami jego przemiany.

Dlaczego wspomniałem o alkoholu? Otóż cukier czy to w czystej postaci czy prostych weglowodanów w połączeniu z drożdżami w jelitach produkuje alkohol, im większy przerost drożdży tym większe zapotrzebowanie na cukier lub alkohol, który jest niczym innym jak skondensowanym cukrem.

Alkohol będacy produktem połączenia cukru i drożdży zawiera znaczne ilości chemikaliów nie wspominając o cukrze (1 kieliszek = 7 łyżeczek cukru.)

Przeciętna puszka Coli to 12 łyżeczek cukru czyli nasz przysłowiowy high ball zawiera
około 15 łyżeczek nie wspominając już o negatywnej roli bąbelków na kolonie acidophilus.
Człowiek jest chodzacą fabryką alkoholu posiadając na wyposażeniu potrzebne do jego produkcji drożdże w przewodzie pokarmowym i zamiłowanie do cukru i prostych węglowodanów, które błyskawicznie są zamieniane w cukier.

Jeśli dostarczymy drożdżom potrzebną ilość prostych węglowodanów w postaci pieczywa, makaronu, ziemniaków efektem końcowym jest alkohol.

Będąc lekko wstawionym po niewłaściwym posiłku łatwiej jest sięgnąć po drugi kieliszek skoro
pierwszy spożyliśmy podczas śniadania, obiadu czy kolacji.

Nie sadzę że naszą tradycyjną skłonność do alkoholu można obwiniać były system polityczny, myślę że czynnikiem sprawczym jest nieodpowiednia dieta uwarunkowana w dużym stopniu naszymi warunkami klimatycznymi.

Duży wpływ na przerost drożdży ma też promieniowanie jądrowe i inne jego rodzaje. W Japonii, gdzie po wybuchach bomb jądrowych ciagle się ono utrzymuje, znane są przypadki bycia pijanym bez picia.

Jeden z żołnierzy z bazy amerykańskiej był ciągle aresztowany za DUI stwierdzone przyrządami nadmuchiwanymi. Problem polegał na tym, że był abstynentem.

Po odesłaniu go (za złe prowadzenie siebie i samochodu) do USA zawartość alkoholu w jego krwi znacznie spadła.
Niektórzy ludzie posiadają tak duży przerost drożdży, że nawet minimalne ilości alkoholu czynią ich pijanymi albo nie mogą się zatrzymać kiedy zaczną pić.
Oficjalna medycyna nazywa ich alkoholikami poddając ich obróbce 12 stopni i wzmożonej ilości kawy na spotkaniach AAA.

Kawa, w której kofeina ma negatywny wpływ na pozytywne bakterie w przewodzie pokarmowym w połączeniu z wodą z kranu zwiększa swą potencją rażenia.

Trudno w to uwierzyć, ale liście tytoniu są moczone w melasie cukrowej
celem podwyższenia ich wartości smakowych.


Nic więc dziwnego, że w Anglii, gdzie papierosy zawierają dwa razy więcej cukru
niż w USA zachorowalność na raka płuc jest podwójna.

W krajach takich jak Indie czy Chiny gdzie tytoń nie jest słodzony zapadalność na raka płuc wśród palaczy jest wielokrotnie niższa.

Oczywiście ma na to także wpływ miejscowa organiczna dieta.

Bibułka papierosa jest nasączona chemikaliami, które zapobiegają jego gaśnięciu.
Francuskie papierosy jakoś dziwnie gasną.


Jeśli poczęstujecie Francuza Marlboro podziękuje grzecznie, wyjmie swoją żółtawą bibułkę (bez bliczu)
i skręci sobie papierosa zachwalając walory naszego tytoniu.

Wspominam dosyć często pozytywne, przyjazne bakterie rezydujące w naszym jelicie grubym jak Lactobicilus acidophilus, bulgaricus i ich zbawienny wpływ na nasze zdrowie.
Wg lekarzy medycyny naturalnej większość chorób ma początek w naszym jelicie grubym gdzie odbywa się walka między naszymi obronnymi bakteriami a candidą.

Normalnie pracujący przewód pokarmowy nie powinien przypominać magazynu tylko wydajną fabrykę, wysyłającą nas na posiedzenia zarządu w ubikacji co najmniej 3 razy dziennie.

Skrócenie tranzytu materiału fekalnego przez jelita i wyeliminowanie jego zalegania (10% wagi
niektórych ludzi - u Elvisa było to 60 funtów (spowoduje krótszy czas w jakim candida może znaleźć coś dla siebie w jelicie grubym. Możemy dostarczyć naszemu organizmowi wszystkie potrzebne składniki w lekkostrawnej formie odciążając nasz przewód pokarmowy.

Oczywiście musimy zrezygnować z tzw. pokarmów smacznych co jest kwestią umowną
i przyzwyczajenia. Chwilowe niebo na języku przeważnie później kończy się przewlekłymi problemami zdrowotnymi. Warto jest zrezygnować z chwilowej smakowej przyjemności na korzyść długotrwałej podwyższonej jakości funkcjonowania w ciągu dnia, innymi słowy jedzmy żeby dobrze żyć, a nie żyjmy żeby "dobrze" jeść.

Jeden z uczonych przeprowadzał badania nad trwałością komórki pobranej z serca kury. Dostarczano jej roztwór zawierający składniki odżywcze i codziennie odlewano płyn z odchodami przemiany materii. Komórka zmarła po 20 latach, gdy ktoś zapomniał usunąć płyn z odchodami.

Kolejny przykład na temat miejsca powstawania większości chorób.

Podczas działań wojennych na froncie arabskim armia Niemiec zaczęła masowo zapadać na tajemniczą chorobę która dziesiątkowała szeregi.

O źródło tej choroby podejrzewano miejscowe zasoby wodne, lecz miejscowa ludność i zwierzęta z nich korzystające były okazem zdrowia.
Zagadka była nierozwiązana przez dłuższy czas i losy dopiero co zaczętej kampanii III Rzeszy na Bliskim
Wschodzie stanęły pod znakiem zapytania.


Jeden z żołnierzy podpatrzył dziwny rytuał tubylców polegający na śledzeniu
wielbłądów i kolekcjonowaniu ich odchodów. Po poddaniu analizie okazało się, że nawóz wielbłądów zawierał duże zagęszczenie nieznanych bakterii, które miały zabójczy efekt na te które powodowały smiertelną chorobę Bundeswery.

Po wyizolowaniu i sztucznej hodowli bakterii i podaniu jej żołnierzom większość w krótkim czasie wróciła do zdrowia.

Pojęcie dobrych bakterii jest ośmieszane, a co najmniej pomijane we spółczesnej, oficjalnej medycynie.
Nic dziwnego gdyż potraktowanie wspólnej przyczyny wszystkich wymienianych objawów, a nie każdego z osobna powoduje stopniowy powrót chorego do zdrowia co oznacza utratę pacjenta.

Brak ofjcjalnych badań na ten temat i dowodów w postaci zdjęć lub opracowań powoduje kategoryzowanie tematu flory jelit do opowiadań wyjętych z bajek.
Jedynymi przypadkami traktowanymi jako grzybicze są choroby skóry, paznokci, białe naloty na języku lub drożdżycowe zapalenia pochwy, gdyż są one widoczne na zewnątrz.

Niestety jest to tylko przysłowiowy czubek góry lodowej, którego smarowanie, atakowanie antybiotykami nie ma wpływu lub ma negatywny na proces rozrostu drożdży, który zaczyna się w jelicie grubym. Wygląda na to, że zawód lekarza pomału zanika z powodu bezskuteczności traktowania chorób przewlekłych.
Wg opracowań amerykańskich coraz więcej pacjentów korzysta ze środków medycyny
naturalnej oraz wraca do naturalnego odżywiania.

Jednym z lekarzy, którzy się nawrócili był niejaki dr Kellogs ten sam, który propagował płatki kukurydziane nazwane od jego imienia. Był on chirurgiem, który w pewnym momencie zrezygnował z intratnej posady i zaczął leczyć pacjentów przy pomocy lewatyw i podawania jogurtu bogatego w kolonie acidophilus.

Był on wyznawcą teorii iż większość chorób zaczyna się w zapchanym, przerośniętym drożdżami przewodzie pokarmowym. Trudno powiedzieć co spowodowało ten nagły zwrot w jego karierze, podejrzewam że widok i zapach białego grzyba przerastającego organy pacjentów, którzy przegrali walkę o życie.

Mam nadzieję, że liczba nawróconych lub nawiedzonych lekarzy będzie się zwiększać przynajmniej w USA. Jeśli chodzi o kraj rodzinny wydaje mi się, że wchodzimy w reformę służby zdrowia, która zaowocuje zwiększoną częstotliwością wizyt.

W przypadku choroby przewlekłej pozostanie chyba przenieść się do Chin gdzie lekarze są oceniani z punktu widzenia rzadkości wizyt tych samych pacjentów, co świadczy o skuteczności ich metod leczniczych.

Dobrą wiadomością powinien być fakt, iż jednym z najcenniejszych składników naszej niestety nie najzdrowszej węglowodanowo-tłustej diety jest kapusta kiszona zawierąjaca niezmierzone ilości dobrych bakterii.

Dopóki jesteśmy młodzi, posiadamy silny system obronny, w miarę zdrowo sie odżywiamy i unikamy innych wcześniej wymienionych czynników sprzyjających przerostowi drożdżaków, w naszym organizmie zachowana jest równowaga.

Candida albicans spełnia swoje pierwotne ważne funkcje utrzymując dobrosąsiedzke stosunki z koloniami acidophilus czy bulgaricus, które kontrolują jej terytorialne zapędy w przypadku naszych małych występków jak imieniny, wypłata czy święta.

Jeśli nadużywamy cierpliwości i wytrwałości przyjaznych bakterii o czym była mowa wyżej, candida albicans rozpoczyna swój trudny do pohamowania i brzemienny w skutkach rozwój. Ubocznym skutkiem tego rozwoju jest około 80 trucizn, którymi zanieczyszcza nasz organizm. Jedną z nich jest acetoaldehyd trudny do usunięcia z tkanek, oprócz niego etanol /alkohol/ i formaldehyd.

Wzrastające zatrucie i przeciążenie naszego organizmu, które objawia się zmęczeniem, zawrotami i bólami głowy, nerwowością i innymi symptomami opisanymi na wstępie tego opracowania, starają sią rekompensować nasze organy oczyszczające, tj. nerki, wątroba i układ limfatyczny.

Przeciążenie tych organów i styczność z innymi czynnikami sprawczymi powoduje ich stany zapalne.
Wizyta u lekarza z powodu tych kłopotów może się zakończyć przepisaniem antybiotyku czyli dolaniem oliwy do i tak już pokaźnego pożaru.

W międzyczasie pojawiają się inne przejawy przerostu candidy, jak drożdżycowe zapalenia pochwy
lub prostaty.
Należy tu zaznaczyć, że oba te organy znajdują się w anatomicznej bliskości kwatery głównej candidy, czyli
jelita grubego.
W przypadku prostaty candida może przedostać się przez cienką ściankę oddzielającą ją od odbytnicy,
w przypadku pochwy dodatkowym czynnikiem sprawczym może być niewłaściwy kierunek używania papieru toaletowego.

Jednym z objawów rozwijającej się candidy jest trądzik /acne/ i inne wykwity skórne,
które mogą być także traktowane antybiotykiem.

Gdyby candida mogła mowić, nazwałaby to strzałem w dziesiątkę.

Problem z candidą polega na tym, że jest ona z nami od 4-5 miesiąca życia, więc testy na jej obecność nie są miarodajne.
Chodzi tu nie o fakt jej obecności, ale problem niekontrolowanego rozrostu. Zgodność objawów przerostu z wymienionymi w części 1, prawdopodobieństwo wystawienia na czynniki sprawcze, chwilowe pogorszenie symptomów po zastosowaniu środków antygrzybiczych oraz poprawa zdrowia przy kontynuowaniu kuracji są najlepszym dowodem na kandidozę w początkowej fazie.

Podczas gdy my opuszczamy kolejne dni w pracy, odwiedzamy kolejnych lekarzy lub specjalistów od poszczególnych organów, którzy zaczynają rozpoznawać kolejny przypadek psychosomatyczny czyli wmawianie sobie choroby /inna popularna nazwa:
compulsive obsessive disorder/ i wysyłają nas do psychiatry /Hey Prozac How you doin ?/, candida nie próżnuje.

Ten prosty organizm ma możliwość adaptacji do zmieniających się warunków oraz zmiany swej formy z bakteryjnej w grzybiczą i odwrotnie. Na tym właśnie polega trudność walki z candidą.
Jeśli organizm jest zaatakowany przez bakterie, zostają one połknięte przez białe ciałka krwi zwane makrofagami, działającymi jak odkurzacz, który wsysa nieporządanych najeźdźców.
W przypadku drożdżaków w jakiś czas po wchłonięciu przez makrofaga zmienia on swoją formę z zaokrąglonej w wydłużoną, tzw. fimamentową czyli grzybiczą powodując rozerwanie ścianek "odkurzacza" i jego destrukcję.
Jeśli dzieje się to w organiźmie posiadającym zdrowy szpik kostny do walki włączają się inne białe krwinki zwane neutrofilami, które ostatecznie niszczą drożdżaka.
Gorzej wygląda sprawa u pacjentów z osłabionym systemem obronnym ze zniszczonym szpikiem kostnym, który nie wytwarza neutrofili.
Może się u nich rozwinąć candida systemowa co ma często miejsce u pacjentów po chemioterapii.

Naukowcy stwierdzili 2 równoległe ścieżki genetyczne umożliwiające candidzie zmianę w formę grzybiczą jednak zablokowanie tylko jednej z nich nie powoduje zahamowania filmamentacji, muszą być zablokowane obydwa kanały by grzyby stały się niegroźne dla makrofagów. Badania trwają.

Po zmianie w formę grzybiczą grzyb candida zaczyna się zachowywać jak każdy grzyb.
Nie mając nic innego do roboty po prostu zaczyna zapuszczać korzenie, w tym przypadku w jelita swojego żywiciela, perforując jego ściankę. Doprowadza to do sytuacji, którą można nazwać przeciekającym jelitem. Niestrawione części pokarmowe dostają się do krwioobiegu,
powodując bezpośrednie lub opóźnione alergie pokarmowe, przejawiające sie plamkami na ciele, szybkim biciem serca po posiłku lub bólami głowy. Ponadto alergie pokarmowe mogą być efektem braku rotacji pokarmów czyli jedzenia codziennie tych samych potraw.

W przypadku bolów głowy pomocą może być przypomnienie, co jedliśmy godzinę wcześniej. Może to
stanowić wskazówkę na jakie potrawy jesteśmy uczuleni.

Ważną rolę odgrywa tu też nasza grupa krwi i odżywianie się zgodnie z zaleceniami dla tej grupy.
W ogólnym zarysie wg autora książki "Eat right 4 your type" dr D'Adamo /książka jest przełożona na polski/ grupy krwi ewoluowały wraz z rozwojem ludzkości. Pierwsza pojawiła sie grupa krwi O, płynąca w żyłach pierwotnych łowców i zgodnie z historycznymi uwarunkowaniami grupa ta najlepiej toleruje proteiny zwierzęce i tłuszcz.

Następna historycznie grupa to B, której sprzyja mieszanka diety proteinowej i wegetariańskiej. Grupa A najlepiej przyswaja dietę prawie wegetariańską nie tolerując tłuszczy i protein podobnie jak kombinacja grup A i B, najmłodsza grupa AB. /podejrzewam siebie o posiadanie grupy PL/.

Wraz z pokarmem poprzez sito w jelitach do krwioobiegu dostają się zarodki candidy, powodując tzw. candidę systemową.

W tym momencie żarty, przynajmniej dla nas, się skończyły. Cały organizm może zostać zainfekowany przez pozbawionego kontroli grzyba. Może on zaatakować którykolwiek z organów, powodując jego stany zapalne o podłożu grzybiczym.

Jeśli mamy do czynienia z infekcją bakteryjną, pomóc może antybiotyk, w przypadku grzybiczym, jak wiemy, nie bardzo. Leczenie w tym stadium powinno mieć charakter systemowy, tzn. środki antygrzybicze powinny dostawać się do krwi i tam likwidować candidę.
Na tym etapie, zmniejszanie jej populacji w samym jelicie grubym niewiele pomoże.

Candida w łacinie znaczy biały /język, wydzieliny z pochwy, pachwiny/.
Rozprzestrzeniając się w organiźmie przekazuje o tym informacje, poprzez zwiekszającą się ilość manifestacji skórnych jak plamki, acne, grzybicze zapalenia paznokci, świerzbienie i łuszczyca, zapalenia, twarde trudne do usunięcia zrogowacenia na spodniej stronie stóp i łokci.

Dołączają do tego zmiany samopoczucia i zachowania. Przeciążony toksynami cyrkulującymi w organizmie człowiek jest ciągle zmęczony, gderliwy, wszystko krytykuje, łatwo wybucha, jest pesymistycznie nastawiony do życia, popada w depresje, często zmienia nastroje, jest płaczliwy, pełen niewytłumaczalnych obaw. Ponadto odczuwa stale łaknienie cukru, brak koncentracji i uwagi, jest nadmiernie sarkastyczny i złośliwy, ma kłopoty z pamięcią, traci ambicje.

Poza tym może wystąpić pociąg do alkoholu, obrzęki twarzy, tak zwana "mgiełka umysłowa" i wiele innych objawów wymienionych na początku artykułu.
Często tacy ludzie, z uwagi na liczbę dolegliwości, są brani za hipoichondryków.
W rzeczywistości hipochondria jest jedyną chorobą, której ludzie z przerostem drożdżaków nie mają.

Stan chorego pogarszają pasożyty mnożące się w zatkanym przewodzie pokarmowym i innych częściach organizmu, zanieczyszczając i tak osłabiany organizm truciznami swej przemiany materii.

Nie bez znaczenia jest też rodzaj plomb dentystycznych, które posiadamy. Jeśli są to stare, popularne niegdyś plomby amalgamatowe, zawierające rtęć to nasz organizm latami jest zatruwany.

W połączeniu z candidą działanie trujące zostaje zwielokrotnione i istnieje możliwość
osadzania się toksyn w tkankach, w tym także w mózgu. Ostatnio telewizja nagłaśnia problem wadliwych liczników gazu firmy Nicor, z których nieco wyciekała rtęć, zatruwając użytowników.
Nikt jakoś nie wspomina o tonach rtęci w plombach starszego
pokolenia, powodujących powolne, poważne zatruwanie organizmu.

Wątroba, która jest głównym organem oczyszczającym, przeciążona ciagłym zalewem trucizn i kamieniami w woreczku spełnia swe funkcje w coraz bardziej ograniczonym zakresie. Proces przerostu candidy jest powolny, może trwać dziesiątki lat i objawiać się stopniowym pogorszaniem się stanu zdrowia, a co za tym idzie - samopoczucia.
Wydaje się nam, że to naturalny proces starzenia się organizmu. Ludzie z długoletnim przerostem candidy są traktowani jak hipochondrycy, stale uskarżający się na różne dolegliwości. Ponieważ jednak zwracają oni baczniejszą uwagę na to co jedzą i jak się czują, to przedłuża ich życie. Nie bez powodu twierdzi się, że tacy ludzie żyją dłużej od tych, którzy nigdy się na nic nie uskarżają, gdyż silniejszy organizm tych ostatnich daje sobie do czasu radę, by nagle, niespodziewanie i szybko zawieść.

Z powodu zwiększającej się ilości i jakości objawów pacjent w końcu dostaje skierowanie do psychiatry, który definiuje go jako przypadek psychiatryczny, zalecając dalsze zatruwanie organizmu środkami psychotropowymi.
Często chory traci ubezpieczenie, pracę, rodzinę i przyjaciół, kończąc na rencie, ulicy lub przenosi sie na tamten świat, gdy candida przyczyni się do rozwoju raka.

Wg oficjalnych danych "infekcje" grzybicze w szpitalach w latach 80 podwoiły się, często z fatalnymi skutkami dla pacjentów o osłabionym układzie obronnym.
Candida jest szczególnie groźna dla pacjentów przechodzących chemioterapię i jest głównym
źródłem "infekcji" na oddziałach intensywnej terapii u pacjentów z poważnymi obrażeniami, po operacjach, tych z oparzeniami i wcześniaków.
Myślę, że wspólnym mianownikiem dla wszystkich tych pacjentów jest podawanie dużych ilości anybiotyków
będących źrodłem "infekcji".

II. ELIMINACJA KANDYDOZY I POWRÓT DO ZDROWIA.

Proces eliminacji candidy albicans jest metodycznym, świadomym, długotrwałym planem.
Wymaga wielu poświęceń i wytrwałości, ale może przynieść pozytywną zmianę naszego samopuczucia i co jeszcze ważniejsze - świadomości.

Pozbycie się toksyn drożdżaków, zmniejszenie ich populacji i ogólne oczyszczenie naszego organizmu otwiera przed nami nowy, lepszy, szczęśliwszy etap życia.
Nasz umysł zaczyna pracować pełną parą, z łatwością będziemy mogli podejmować trafne decyzje
dotyczące naszej przyszłości, w tym finansowej. Życie stanie się mniej skomplikowane i problemy ubiegłych lat wydadzą się śmieszne.
Nie mówimy tu o cudzie, lecz o procesie odtworzenia naszych normalnych funkcji fizjologicznych, które były
przez lata upośledzone przez kandidozę, kierującą naszym życiem.
Ten nowy uwolniony z toksyn umysł pozwoli nam spojrzeć szerzej na nasze życie, zaczniemy odczuwać prawdziwą wieź z Bogiem, a nie tą dotychczasową, "na wszelki wypadek".


Zgodnie z zasadą, że zanim sie polepszy, musi być nawet jeszcze gorzej, przystepując do walki z przerostem candidy w naszym organźmie uzbrójmy się w cierpliwość. Generalną zasadą jest, że za każdy rok zatruwania naszego organizmu niewłaściwą dietą, nałogami, stresem, chemikaliami potrzebujemy miesiąca, by zniwelować wyrządzone szkody.

Poprawa samopoczucia nie nastąpi w przeciągu tygodnia a wręcz przeciwnie, pierwsze tygodnie będą najcięższe z racji obumierania drożdży i pompowania do krwioobiegu trucizn powstających przy ich rozpadzie.

Podstawowa zasada walki z drożdżami
- poooooooooowoli!


W walce z przerostem drożdżaków nie chodzi o ich całkowite wyeliminowanie, bo jest to niemożliwe, gdyż są one nam potrzebne jako element naszej flory bakteryjnej jelit.
Naszym celem jest znalezienie, powrót do subtelnego stanu równowagi między pozytywnymi bakteriami a candidą naruszonego przez ww wymienione czynniki.
Lekarz medycyny naturalnej może nam pomóc w osiagnięciu tego celu, proszę jednak nie zapominać że najlepszym lekarzem jest nasz własny organizm, obserwowanie jego reakcji i wspomaganie go w tej walce na śmierć i życie!

Proces eliminacji nadmiaru drożdżaków można podzielić na kilka etapów:

1. Zmiana diety celem zagłodzenia drożdży i powstrzymania ich rozwoju.
2. Eliminacja nadmiaru candidy przy użyciu lekarstw i ziół.
3. Oczyszczenie organizmu z nagromadzonych trucizn i obumarłych drożdży.
4. Naprawa przeciekającego jelita i systemu immunologicznego.
5. Zmiana trybu i poglądów na życie.


1. Zmiana diety celem zagłodzenia drożdżaków i powstrzymania ich rozwoju.

Podstawą naszego planu eliminacji drożdżaków jest pozbawienie ich podstawowego pożywienia, jakim jest cukier.
Nie mówię tu tylko o jego rafinowanej, białej postaci, lecz także o jego obecności w poszczególnych produktach spożywczych.
Najczęściej jesteśmy uświadamiani o tym fakcie dzięki informacji na opakowaniu pod tytułem % DV/Daily Value/ czyli procentowa dzienna wartość. Dziwnym jest, że większość składników na opakowaniu jest przedstawiona w %, cukier natomiast w gramach, co sugeruje, że można go jeść ile się chce.

Według oficjalnych danych statystycznych obywatel USA spożywa rocznie około 150 funtów cukru, czyli miesięcznie około 12 f, czyli inaczej mówiąc około 6 kg, albo 1,5 kg na tydzień, lub 200 g cukru dziennie.

Nic dziwnego, że telewizja alarmuje że co 5 dziecko w USA ma problemy psychiczne.


Oprócz zasilania candidy cukier żywi różnego rodzaju patologenne bakterie oraz wg badań z lat 40 powoduje zatkanie zatok i uszu.
Kłopoty z zapaleniem uszu szczególnie są "popularne" wśród dzieci i czym są leczone, chyba już każdy zgadł. Podobnie jest z zatokami /mój ulubiony temat/.

W wypadku problemów z nimi lub z przeziębieniem dostajemy Tetracyklinkę, Cipro, lub inną truciznę bez względu na rodzaj zapalenia.

Słynna klinika Mayo odkryła ostatnio Amerykę stwierdzając, że u większości pacjentów uskarżających się na zatoki i przeziębienia znalazła drożdżaki, w tym - w znacznym procencie candidę albicans i różne jej odmiany, jak tropicallis.

W miejscowym zwalczaniu inwazji drożdżaków, które rzekomo znalazły się w zatokach z powietrza, zostaną
przygotowane skutecznie działające spaye. Jak widać ciągle daleka jest droga do odkrycia, że przywędrowały one z krwioobiegiem do zatok z innych części organizmu.

Zachęcam do studiowania opakowań kupowanych artykułów pod kątem zawartości cukru oraz innych dodatków, przeważnie z literką X .
Wystarczy domalować nad nią czaszkę i już wiadomo do czego służą.


Zupełnym zaskoczeniem dla mnie było, gdy stwierdziłem, że sól morska w opakowaniu kupiona w sklepie ze zdrową żywnością zawiera dextrosę, chyba dla podniesienia jej wartości smakowych.

Stopniowa eliminacja cukru wywoła powolne obumieranie drożdżaków, czemu będzie towarzyszyć zwiększone zanieczyszczanie krwi, powodujące zaburzenia równowagi, zmęczenie i inne typowe objawy zatrucia.

Zwiększy się też łaknienie cukru, które można chwilowo załagodzić zjedzeniem np. jabłka. Z czasem objawy te powinny zmniejszać się, lecz należy mieć się na baczności, gdyż jak pamiętamy, przy każdej kasie sklepowej stoi pułapka w postaci kit katów, Jacków i innych słodkich batonów.

Powinno się także zrezygnować z produktów: mocno przetworzonych, konserwowanych, hamburgerów, coli, lodów, produktów wędzonych, potraw z dodatkiem octu i tym podobnych powodujących wzrost drożdży.

Nie będzie to rzecza prosta z uwagi na wieloletnie przyzwyczajenie do tego rodzaju żywności. Należy ograniczyć też proste węglowodany, momentalnie przetwarzane w organiźmie w cukier, jak pieczywo, kluski, ziemniaki.

Słyszę wybuch złości czytelnika, to co do .... można jeść?

O tym za chwilę.

Ogólnie rzecz biorąc dieta w okresie przejściowym powinna zawierać zwiększoną ilość protein, na niekorzyść prostych węglowodanów, duże ilości świeżych, zielonych warzyw, znaczne ilości filtrowanej wody, cytryny, oleju z oliwek.
Nie jestem w stanie Państwu zaproponować jadłospisu, gdyż jak wiadomo, każdy z nas jest niepowtarzalny i musi znaleźć swój własny, obserwując reakcje na poszczególne potrawy.
W drugim etapie leczenia można stopniowo wprowadzać elementy poprzedniej
diety, zwracając uwagę na reakcje alergiczne.

Szczególnie częste uczulenia obserwuje się na produkty zawierające gluten (tj. pszenice, żyto, jęczmień i owies) ponadtosoje, orzeszki, mleko.

Pokarmy zalecane podczas kuracji:
ryby /najlepiej głębokowodne/, świeże sałatki warzywne, organiczne ilości zbóż i owoców, proso, banany, avocado, domowe zupy warzywne, soczewica, warzywa gotowane na parze, kiwi, olej z oliwek, cytryny, ciastka ryżowe, brązowy ryż, chleb nie zawierajacy drożdży.

Odnośnie chleba czy innych produktów spożywczych: należy je trzymać w zamrażalniku, gdyż samo schłodzenie w lodówce nie zapobiega szybkiemu procesowi powstawania pleśni.

Otwarte opakowania płatków, ciastek /skoro nie możemy się powstrzymać/ owoce, warzywa
powinny także znaleźć się w lodówce, by choć opóźnić proces pleśnienia, z którym właśnie walczymy.

Robiąc zakupy łatwo psujących się produktów należy wybierać te, które są składowane na półkach bliżej ściany, gdyż starsze są przeważnie umieszczane w zasięgu ręki.

Podczas kuracji należy unikać: owoców, keczupu, miodu, cukierków, alkoholu, produktów marynowanych, omletów, cukru, lodów, czarnej i zielonej herbaty, pizzy, grzybów, majonezu, suszonych owoców, melonów, kiełbasy, szynki, sosów, boczku,czekolady, przetworzonych serów, chipsów, wody z kranu, pikli, produktów z białej mąki, ciast, ciastek, kawy, produktów z drożdżami, makaronów.

Dla ułatwienia przy układaniu własnego menu, przy zastosowaniu w/w wymienionych ogólnych zasad, podaję mój na przykładową dietę.

Śniadanie:
owsianka lub płatki jęczmienne, quiniona z dodatkiem mielonego siemienia lnianego, zawierającego znaczne ilości żelaza, magnezu i cynku zawsze przy użyciu przefiltrowanej wody i z zachowaniem 4 dniowej rotacji. Dwie godziny potem jabłko lub gruszka.

Lunch:
organiczne serdelki, puszka tuńczyka, jajecznica, duża sałatka z cebulą /żołtą lub czerwoną/, czosnkiem, rzodkiewką, kalafiorem, brokułami, szczypiorkiem, przyprawiona olejem z oliwek i cytryną, szklanka filtrowanej wody godzinę po posiłku
lub przed.
Na przekąskę między posiłkami można używać wafli ryżowych (np.: Quaker Lightly salted Rice cakes/Jewel/).

Obiad:
baraniana, indyk, kiełbaski z bizona, łosoś lub inna ryba z brązowym ryżem, kasza jaglana, talerz fasoli /należy ją wymoczyć przez noc lub gotować 3 min. i odstawić na 2-3 godziny, zmienić wodę i dopiero gotować, na końcu dodać soli - pozwoli to na usunięcie z fasoli większości cukru, który powoduje wzdęcia. Poza tym fasola jest wspaniałym źródłem błonnika i protein.

Przyzwyczajeni jesteśmy do popijania herbatą czy kompotem posiłków - jest to poważny błąd.

Pokarm powinien przesuwać się powoli w przewodzie pokarmowym by był prawidłowo nawilżany sokami trawiennymi, które w ramach popijania podczas posiłku są rozwadniane i nie spełniają swojej podstawowej roli trawiennej.

Z drugiej strony zalecane jest wypijanie 8-10 szklanek dziennie bezbąbelkowej wody mineralnej między posiłkami, by nawilżyć już trawiony pokarm i wspomóc jego tranzyt.
Nie należy czekać do momentu kiedy poczujemy pragnienie, bo jest to odpowiednik zapalającej się w samochodzie lampki informującej o niskim stanie oleju.
Powinien być to stały nawyk uzupełniania naturalnego ubytku płynów z organizmu, który w 80% jest złożony z wody. Wiele osób w podeszłym wieku uskarża się na podwyższone ciśnienie krwi będace efektem stanów chorobowych lub niewiadomwgo pochodzenia.

Wiadomo natomiast, że odkładający się cholesterol zmniejsza światło naczyń krwionośnych powodując wzrost ciśnienia, ponadto odwodnienie organizmu powoduje kurczenie się naczyń krwionośnych potegując problem.

Jak wcześniej wspomniałem na ww dietę nie jesteśmy przymuswo skazani dożywotnio. Po ustąpieniu objawów kandidozy można stopniowo rozszerzać dietę z zachowaniem umiaru, bacząc na reakcję naszego organizmu. Niepokój powinny budzić plamki na ciele, rozwolnienie, szybszy puls, świadczące o alergii i konieczności rezygnacji z danej potrawy.
Niezależnie od tego co spożywamy, w lepszym trawieniu pomoże nam przestrzeganie starej dobrej zasady jedzenia powoli, umożliwiając nawilżenie pokarmu sokami trawiennymi, koncentracji na posiłku, a nie telewizorze. Brak czasu?

Wystarczy wstać 10 min. wcześniej i podgrzać na ogniu owsiankę, zamiast zjadać na pusty żołądek zimne "sirio", czy podgrzewać coś błyskawicznie w mikrofalówce dobijając resztę składników pokarmowych, jeśli jakiekolwiek jeszcze zostały zachowane w oczyszonym produkcie.
Oddzielnym zagadnieniem jest łączenie w posiłku produktów z różnych grup pokarmowych. Wg tej teorii
poszczególne grupy pokarmowe potrzebują innego czasu na trawienie oraz różnego środowiska chemicznego.

I tak np. owoce są trawione w przeciągu 20-30 min., a proteiny przez 4 godziny. Jeśli po obiedzie zjemy jabłko, owoc zostanie w żołądku do czasu, aż zostaną strawione białka, podlegając w tym czasie negatywnej fermentacji.

Dlatego owoce powinny być jedzone oddzielnie. Gdy białka w postaci mięsa, ryb czy jaj dostają sie do żołądka, ten produkuje sok o dużej kwasowści.

Odwrotnie jest z węglowodanami jak chleb, makaron, ziemniaki. Do ich strawienia produkowany jest sok żołądkowy o dużej alkaliczności. Jeśli w tym samym czasie spożywamy proteiny z prostymi węglowodanami /np. schabowy z ziemniakami/, to w żołądku wytwarzają się soki zarówno kwaśne jak i zasadowe, neutralizując się nawzajem.

W trakcie zwiększania treści żołądka produkowanych jest więcej soków obydwu rodzajów, wzajemnie się znosząc.

Efektem tego jest zalegająca w żołądku mieszanka, która zaczyna fermentować powodując gazy, niestrawność i zgagę.

Trawienie niewłaściwie zestawionych pokarmów pochłania więcej energii niż np. bieg, dlatego czasami po źle skomponowanym posiłku jesteśmy bardzo zmęczeni. Neutralne pożywienie, jak np. warzywa, mogą być rozłożone przez lekko kwasowe lub zasadowe soki, dlatego możemy je mieszać zarówno z proteinami jak i węglowodanami.

W przypadku naszego drugiego dania praktyczne byłoby spożycie najpierw węglowodanów /ziemniaków/, potem dla oddzielenia,sałaty czy surówki, a na końcu - mięsa.
Tak właśnie jadał mój współmieszkaniec Jerry, co wywoływało u mnie ataki śmiechu, jak się okazało, niezbyt uzasadnione.

Tego typu eksperymenty żywieniowe nie są może wskazane podczas poczęstunku
potencjalnego zięcia czy synowej, natomiast w swoim kręgu można poeksperymentować i sprawdzić prawdziwość tej teorii.

2. ELIMINACJA NADMIARU DROŻDŻAKÓW PRZY UŻYCIU LEKARSTW I ZIÓŁ.

Zmiana diety, jak wspomniałem, spowoduje zahamowanie przyrostu drożdży, z tym że nadal mamy problem, w postaci dobrze rozwiniętych w naszym organiźmie kolonii candidy, które starają się adaptować do naszego nowego stylu odżywiania.
Należy je dobić przy pomocy środków antygrzybiczych przepisywanych na receptę przez lekarza, jak Lamisil (Terbinafine HCl), Diflucan (Fluconazole), Sporanox, Nystatin. Szczególnie nadzeję na przyszłość budzi Lamisil, otwierając nową generację leków antygrzybicznych.

To właśnie Lamisilu używałem w początkach swojej kuracji. Z pozostałymi z wymienionych leków nie
mam doświadczenia.
Na ogół są one dobrze tolerowane, choć mogą spowodować wiele skutków ubocznych, z których
najgroźniejsze to uszkodzenie wątroby.
Dlatego podczas ich przyjmowania konieczne jest robienie testów wątrobowych. Nie
wiem jak Państwa, ale mnie osobiście bawią ulotki nowych cudownych leków, gdzie wymienieniane są skutki uboczne, takie, jak: wymioty, utrata przytomności, palpitacje serca.
Można byłoby jeszcze dodać: nagły zgon.

Nie wydaje mi się, by ktoś się przejmował tym, czy dany lek spowoduje więcej szkód, czy poprawę zdrowia. Biznes jest biznes, a wymienianie zagrożeń ma na celu zabezpieczenie się przed procesami sądowymi.

Można też spróbować wyeliminować drożdże przy pomocy nie dających efektów ubocznych ziół, takich jak: Grapefruit seed extract /GSE/, czyli wyciąg z pestek grapefruitata, Garlic czyli czosnek, Goldenseal /Hydrastis Canadensis-Gorzknik kanadyjski/, Caprylic acid /kwas kaprylowy/, Aloe vera /Aloes/, Swedish bitters /zioła szwedzkie/, Broccoli extract wyciąg z brokułów/, Evening primarose oil /olej wiesiołka/, Pau d'arco /Taheebo-Tabebuia avellanedae/, Colloidial silver /srebro koloidalne, MSM Methylsulphonylmethane/ Oregano, Ginseng, Cat's claw /uncaria tomentosa/.

Powinno się tak jak w przypadku diety zastosować 4 dniową rotację, by uniemożliwić uodpornienie się candidy na dane zioło.
Po zakończeniu tego etapu leczenia lub po zauważeniu pierwszych objawów nawrotu choroby, jak np. bóle głowy, można dalej przyjmować te zioła, zmniejszając znacznie dawkę.

Gwarantuję że GSE, Garlic czy inne zioło będzie skuteczniejsze i trwalsze niż maskująca ból Aspiryna.

Poważnym problemem jest uodpornianie się i mutacja candidy podczas leczenia. Najsłabsze osobniki tak jak w doborze naturalnym obumierają, pozostają te najsilniesze produkując silne potomstwo, nie reagujące na dany lek.
Rotacja leków czy ziół ma za zadanie przechytrzenie i unicestwienie tych najsilnieszych.
Wraz z ziołami antygrzybiczymi które mają unicestwiać candidę wskazane jest zażywanie probotyków o których wspomniałem wcześniej, a mających na celu repopulację "terytoriów" wydartych grzybowi, ponadto, jak pamiętamy, mają one także silne właściwości antygrzybiczne.

Nawiasem mówiąc, ktoregoś dnia przeczytałem, że pacjentka odmówiła zapłacenia lekarzowi
500 dol., ponieważ nie polecił jej by z antybiotykiem brała probiotics.

Takie podejście wywołało u niej tygodniowe rozwolnienie, jako efekt eliminacji prawidłowej flory.
Lekarz nie był zbyt zadowolony, ale puścił rachunek w niepamięć.
Ważne jest, by nie przyjmować probiotics z antybiotykiem lub ziołami razem, gdyż może to spowodować ich nieskuteczność.

Powinien być zachowany 3-4 godzinny odstęp między antybiotykiem czy lekarstwem lub ziołem antygrzybiczym a probiotykami jak np. Lakcid. Zasiedlone pozytywne bakterie wymagają pożywienia celem podtrzymania ich rozwoju.

Szczególnie pozytywny wpływ na probiotics mają tzw FOS czyli Frocto-oligosaccharides. Nie są one trawione w jelicie cienkim lecz fermentują w jelicie grubym promując wzrost pozytywnych bakterii a szczególnie bifidobacteria. Na rynku amerykańskim noszą one nazwę prebiotics. Największą koncentrację prebiotics zawierają czosnek, cebula, owsianka, Jeruzalem artichoke, asparagus.

W Japonii FOS sa dodawane do wielu potraw i napojów gdyż posiadają lekko słodki smak nie stanowiąc pożywki dla candidy a dla pozytywnych bakterii. Być może istnieje związek między szerokim użyciem FOS w tym kraju a jego bujnym rozwojem?
Stosowaniu lekarstw czy ziół towarzyszy zespół negatywnych grypopodobnych objawów, potwierdzających przerost drożdżaków, które obumierając wydzielają toksyny. Zalecane jest, szczególnie w tym okresie, picie większej ilości czystej przefiltrowanej wody, celem wypłukiwania trucizn, szybszej przemiany materii i wspomożenia oczyszczającej pracy nerek.

Nie mniej obciążonej wątrobie można w tym czasie ulżyć przy pomocy Sylimarolu zwanego tu Milk Thistle. Często wątroba spełnia swą funkcję w sposób ograniczony, z powodu zapchania dróg żółciowych, woreczka żłciowego i samej wątroby kamieniami. Można je stopniowo usunąć bez pomocy chirurga poprzez przyjmowanie Dendalion root, czyli mlecza.
Innym sprawdzonym sposobem jest picie na czczo łyżki oleju z oliwek z łyżką świeżo wyciśniętego soku z cytryny. Powoduje to (dzięki działaniu oleju, który natłuszcza drogi żółciowe i ułatwia ten proces) skurcze woreczka żółciowego i wydalanie kamieni. Bardzo pomocne, szczególnie w tym okresie, jest przyjmowanie porannych kąpieli w dość gorącej wodzie z dodatkiem Epsom salt, co powoduje poty i pomaga usuwać z organizmu zasiedziałe lub nowo wyprodukowane przez drożdżaki trucizny.

Jednak uwaga: jeśli używamy wody z kranu, to zbyt długie /więcej niż 10 min./ kapiele niewiele pomagają, gdyż otwarte pory skóry wchłaniają zawarty w niej chlor i fluor.

Minerał zwany Molibdenum w niedużych ilościach /do 150 mg dziennie/ pomaga usuwać z organizmu acetaldehyd, jako główną truciznę produkowaną przez drożdże.

Powinien on być zażywany łącznie z chromem.

Na tym etapie nie zaleca sie multivitamin z mikroelementami,
gdyż zasilają one tylko obumierającą candidę.


Aktywność ruchowa, którą zawsze chwalono za zbawienne działanie dla zdrowia, powoduje szybszą przemianę materii.
Pocąc się wydalamy nagromadzone toksyny i z tego względu
wysiłek fizyczny jest szczególnie wskazany.

3. OCZYSZCZENIE ORGANIZMU Z NAGROMADZONYCH TRUCIZN I MARTWYCH DROŻDŻAKÓW.

Po etapie uśmiercenia candidy przez zmianę diety i przyjmowanie środków antygrzybiczych należy pozbyć się ich z naszego przewodu pokarmowego. Candida albicans posiada łatwość przywierania do błon śluzowych, więc nawet martwa nadal przylega do ścianek jelit.
Jak wspomniałem, rozluźnić i częściowo wypłukać śmieci z naszego przewodu pokarmowego pomoże
zwiększenie spożycia wody, nawet więcej, niż zalecane normalnie 8 szklanek.

Powierzchnia jelit odpowiada w przybliżeniu rozmiarom boiska piłkarskiego, więc można sobie wyobrazić ile materiału fekalnego może przylegać do ich ścianek. Szacowane jest, że przeciętny Amerykanin nosi w sobie 15-20 lb odkładów, co powoduje zmniejszenie światła jelita, a w dalszej konsekwencji - kłopoty z oddawaniem kału.
Gruba powierzchnia odkładów jest rajem dla candidy i różnego rodzaju pasożytów.
Pożywienie, zamiast być szybko strawione i opuścić jelita przebywa tam długo, fermentując /gazy/. Składniki pokarmowe, zamiast być wchłaniane przez ścianki jelit i zasilać nasz organizm,
żywią candidę i pasożyty.

Stąd ciągłe nienasycenie, potrzeba spożywania dużej ilości posiłków, najlepiej osłodzonych,
bo tak nam podpowiada candida albicans. Na zewnątrz nasze problemy trawienne przejawiają się różnorakimi manifestacjami skórnymi, gdyż jak wiadomo skóra jest zwierciadłem naszego stanu wewnętrznego.

Napięte jak balon jelito tworzy kieszenie /wypustki/, zawierające bardzo stary materiał fekalny, co sprzyja powstawaniu polipów, krwawieniom, a w końcu - rakowi odbytu.

Nasze pojęcie o rozwolnieniu jest przeważnie błędne.
Biegunki miast świadczyć o oczyszczeniu jelit świadczą o zapchaniu ich do granic wytrzymałości.
Sam miałem ten problem.
Po 2 tygodniach rozwolnienia udałem sie do Cook County Hospital, gdzie prześwietlono mi jelita i stwierdzono, że nie mogę mieć biegunki, gdyż jestem totalnie zapchany /z angielska: full of shit/.

Stwierdzenie to pozostawiam bez komentarza.

Praktyczna wskazówka!

Możemy wspomóc nasze jelita w funkcji wydalającej kał poprzez zajęcie prawidłowej pozycji na sedesie.

Nie chodzi tu o stawanie na rękach, lecz podczas posiedzenia podstawienie pojemnika czy pudełka o wysokości 20-30 cm pod nogi.
Wbrew pozorom jest to naturalna pozycja, ułatwiająca szybsze wydalanie i mniejsze zaleganie kału w jelitach, co jak wiemy powoduje dużo komplikacji.
Ponadto nikomu nie zaszkodzi zajrzenie od czasu do czasu w toaletę i porównanie swojego stolca
do wzorca zdrowia.

Stolec zdrowego człowieka powinnien być szeroki około 3-4 cm średnicy, długi, o kolorze lekko żółtawym, co świadczy o dobrym stanie naszych dróg żółciowych.

Zmienne kolory, niestrawione części pokarmu, płaskość, cienkość, nieprzyjemny zapach, świadczą o tym, że pokarm, zamiast być trawionym i wchłanianym, fermentuje w jelitach oraz żywi coś innego niż nas.

Czas wówczas na zastanowienie się nad swoją dietą i koniecznością przeczyszczenia jelit,
co, proszę mi wierzyć, zaoszczędzi Państwu wiele kłopotów w przyszłości.

Jeden z uczonych przeprowadzał badania zdrowia jednego z plemion afrykańskich.

Zauważył, że osobnicy, którzy udawali się 3-4 razy dziennie na stronę cieszyli się lepszym samopoczuciem, humorem i niższą wagą, porownując do tych, którzy robili to raz dziennie, albo co drugi dzień.

Dosyć skutecznym sposobem oczyszczenia, oprócz zwiększenia zawartości błonnika
w naszej diecie, jest wypicie szklanki wody z mieszanką Psyluim, Bentonite i Caprylic acid. Psylium posiada właściwości wchłaniania materiału odłożonego w jelitach w postaci galarety.
Bentonite czyli popioł wulkaniczny ma właściwości rozkładania trucizn, które psylium usuwa z organizmu. Bentonite i Psylium można porównać do szczotki zamiatającej nasz przewód pokarmowy.

Z kolei Caprylic acid lub jeszcze lepiej Caprol /mieszanka oleju z oliwek i oleju kokosowego/ stanowią
pędzel pokrywający wyczyszczone ścianki caprylic acid w celu eliminacji nowo "odkurzonych" pokładów candidy.

Niektórzy zalecają dosypywanie do tej mieszanki probiotics w celu zasiedlenia jelita dobrymi bakteriami. Uważam, że lepiej to zrobić jakiś czas później, po wypiciu na czczo w/w koktajlu. Psylium w połączeniu z wodą zwiększa swą objętość kikadziesiąt razy więc proszę nie zapomnieć o zwiększonej ilości płynów po porannym koktajlu.

Ponadto zalecane są lewatywy przy użyciu filtrowanej, przegotowanej wody (max do 1 litra), jako środek oczyszczający jelito grube.
Do pierwszej lewatywy można dodać w/w środki antygrzybicze, celem wypłukania nadmiaru materiału fekalnego i redukcji ilości drożdżaków w jelitach. Druga może zawierać probiotics, celem repopulacji dobroczynnej flory bakteryjnej.

Wystarczy otworzyć 1-2 kapsułki zawierające w/w składniki i wsypać je do do wody, po czym dokładnie wymieszać.
Ważną rzeczą jest wypłukanie, wysuszenie i właściwe przechowywanie pojemnika do lewatywy, celem zapobieżenia rozwojowi pleśni.
Innym sposobem jest tak zwane Colonics, czyli płukanie jelita przy użyciu odpowiedniej maszyny z dodatkiem środków antygrzybiczych, a później probiotics. Zabieg ten winien trwać 1-2 godzin. Krótkie colonics świadczy o braku wiedzy terapeuty lub nastawieniu wyłącznie na zysk.

Pacjenci poddający się tej procedurze obserwują wydalanie dużej ilości
białej substancji, która jest niczym innym, jak odklejonymi pokładami candidy albicans.

Usuwanie trucizn składowanych w naszych organach odbywa się za pomocą szerokiego arsenału ziół dostępnych w aptekach.
Najczęściej używane są: chlorella, spirulina, skrzyp, alfalfa i inne.

Zastosowanie się do powyższych zaleceń, tj. unikanie nadmiaru prostych węglowodanów, cukru, kierowania się w diecie wskazówkami naszej grupy krwi, oczyszczenie organizmu, powoduje ubytek wagi /trucizn/ rzędu 20-30 funtów.

Oczywiście indywidualne rezultaty mogą być różne.
Kontynuacja zasad zdrowego życia powoduje utrzymanie tej wagi, a co za tym idzie, lepszego samopoczucia i stanu umysłu.

Proponowana dieta różni się od reklamowanych w telewizji, szybkich, wspomaganych pigułkami, po których tracimy trochę wagi, by po krótkim czasie przybrać na wadze jeszcze więcej (efekt jo-jo).
1 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » wtorek 14 kwie 2020, 18:48

część 2:
4. NAPRAWA PRZECIEKAJĄCEGO JELITA I WZMOCNIENIE SYSTEMU IMMUNOLOGICZNEGO.

Główną przyczyną powstawania tak zwanego przeciekającego jelita jest perforacja jego osłabionej ścianki przez korzenie candidy. Śluzówka ścian jelit regeneruje się co 14 godzin. Do tego procesu potrzebne są duże ilości krwi, a pierwszym organem, z którego krew odpływa pod wpływem stresu jest przewód pokarmowy, konkretnie - jelita.
Zmniejszony obieg krwi powoduje spowolnienie tego procesu, zostawiając jelita wystawione na ataki drożdżaków zapuszczających korzenie w jego ścianki. Antybiotyki i sterydy zmniejszają ilość obronnych bakterii i flory, które zwalczają candidę i odpierają jej atak na przewód pokarmowy.

Podobnie negatywny wpływ na ten proces ma zaburzona równowaga hormonalna, alkohol i kofeina,
pasożyty i bakterie, alergie pokarmowe, niski poziom enzymów, leki przeciwzapalne jak ibuprofen czy aspiryna oraz chemikalia zawarte w fermentowanych i przetworzonych produktach spożywczych.

Pozytywny wpływ na gojenie się jelit ma Glutamina-L lub buraki, z których ona pochodzi, probiotics, zwiększenie spożycia potraw zawierającyh błonnik, rotacja pokarmów, orzechy kokosowe i oliwa z oliwek, zmniejszenie kwaśności w jelitach przez zażywanie enzymów, unikanie używek,
spożywanie brązowego ryżu.

Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że czynnikiem sprawczym przerostu drożdży w organiźmie jest nasz osłabiony system obronny.
Candida albicans i 100 innych jej odmian ciągle cyrkuluje w powietrzu, zamieszkuje w kuchni, łazience czy
w naszym organiźmie nie stwarzając problemów dopóki nasz system obronny utrzymuje ją w szachu.

Po zmniejszeniu ilości drożdżaków w organiźmie, usunięciu jej trucizn, zmianie diety kolejnym zadaniem nas czekającym jest naprawa naszego systemu obronnego. Bez tego, prędzej czy później nastąpi nawrót kandidozy powodując w/w błędne koło.
Duży wpływ na utrzymanie zdrowego systemu immunologicznego oprócz żywienia ma sposób w jaki żyjemy i nasz stosunek do życia, co omawiam w następnym rozdziale.

W tym miejscu chciałbym skoncentrować się na sposobach dostarczenia organizmowi składników mineralnych, które odgrywają główną rolę w procesie podnoszenia odporności, a z drugiej strony, rzadko występują w naszej diecie.

Najogólniej mowiąc, chociaż jak wiadomo, każdy przypadek jest indywidualny, należy dostarczyć organizmowi witaminy wg abecadła A,B,C,D.

Można to osiągnąć przez przyjmowanie witamin, jednak przewagę mają preparaty multivitaminowe, ponieważ zawierają dodatkowo mikroelementy i pierwiastki śladowe.

Ważne, by witaminy nie zawierały domieszek, takich jak drożdże, cukier,
pszenica, kukurydza /dodawana do coli/, soja, mleko i konserwanty.

Preparaty sprzedawane w aptekach zielarskich przeważnie spełniają te wymogi.

Ważne jest dostarczenie regenerującemu sią systemowi tzw. essential fatty acids, zawartych w oleju z oliwek, czy w rybach.
Glucosamina, Alfalfa (lucerna), Flaxseed (siemię lniane), La pacho oprócz właściwości grzybobójczych pomagają także w odbudowie zniszczonych tkanek jelita.
Cat's claw, czyli Koci pazur oraz słynna Vilcacora pochodzące z Peru wzamacnia
system immunologiczny.

Bardzo pomocne są też enzymy trawienne, pomagające przyswajać pokarm w górnej części przewodu pokarmowego, nie dopuszczając go do siedliska candidy w dolnych jego częściach. System nerwowy może być wzmocniony witaminą B.

Wątroba potrzebuje miedzi i witaminy C do produkcji antyciał. Immunoglobiny, które atakują bakterie i wirusy, są wspomagane przez kwasy tłuszczowe.

Śledziona wymaga witaminy B 12, witaminy C, żelaza. System limfatyczny wymaga witamin A i C oraz
cynku. Witamina C aktywizuje białe ciałka krwi. Witamina A i cynk pomagają w produkcji białych ciałek krwi.
Miedź i magnez współpracują z witaminą C w wiązaniu trucizn w układzie limfatycznym.

Oczywiście, należy ciągle pamiętać, że nadmierne spożywanie cukru w białej czy ukrytej w produktach - postaci powoduje obciążenie i osłabienie funkcji obronnych organizmu.


5. ZMIANA TRYBU I STOSUNKU DO ŻYCIA.

Leczeniu organizmu powinny towarzyszyć stopniowe zmiany w naszym trybie życia i w stosunku do otaczającego nas świata.
Powinno to być łatwiejsze po pewnym czasie, gdy tzw. mgiełka umysłowa, będaca rezultatem zatrucia grzybem, będzie się stopniowo zmniejszać.
W moim przypadku, który opiszę nieco później, był to klasyczny przykład znanego w filozofii tzw.
łuku jaskini. Czułem się tak, jak pierwotny człowiek, który któregoś dnia opuścił jaskinię i zrozumiał, że jego wyobrażenie o rzeczywistości i to, co do tej pory widział z punktu widzenia jaskini, było złudne w stosunku do tego, co widzi i odczuwa teraz po wyjściu na światło dzienne.

Smutnym wydaje się fakt, że człowiek traktowany jest przez producentów jako nieustające źrodło dochodu.
Pracujemy otrzymując niewielką część tego co wyprodukowaliśmy, najlepiej gdybyśmy pracowali bardzo wydajnie i bez wynagrodzenia.
Po powrocie z pracy, poddając się sugestii reklam, zatruwamy się tzw. "jedzeniem", co jest przyczyną problemów zdrowotnych.


Poszukujemy pomocy u lekarzy, którzy zmuszeni są do przysparzania dochodów swoim >pracodawcom i producentom lekarstw.

Jak wspomniałem, zahamowanie rozrostu drożdżakow i pozbycie się ich toksyn sprawia, zgodnie z zasadą "W zdrowym ciele zdrowy duch", wydobycie się z tego zaklętego kręgu. Spójrzmy na świat pod innym kątem, z naszego, teraz zdroworozsądkowego punktu widzenia. Ponieważ żyjemy w wolnym kraju, mamy prawo wyboru własnej drogi.

III. MOJA HISTORIA CHOROBY I POWROTU DO ZDROWIA.


Moje problemy zdrowotne zaczęły sie około roku 95 i przejawiały się wieloma różnymi symptomami jak bóle stawów, ucisk w klatce piersiowej, nerwowość, szybkie przybieranie na wadze, ciągłe kłopoty z zatokami, nadmierne pocenie się, brak ambicji, nerwowość, pociąg do alkoholu - wypisz wymaluj objawy z 1 strony.

Pracowałem wówczas w obsłudze klienta jednej z kompanii telefonicznych co powodowało dużo stresu. Dieta moja składała się mniej więcej z tego co reklamują w telewizji.

Mając tzw. insiurę zacząłem odwiedzać lekarzy. Nie byłem zadowolony z pierwszego, który jak się później okazało był ostatnim, który zachęcał mnie do zmiany trybu życia, uprawiania sportu zamiast opróżniania butelek, dawał mi mało pigułek więc go zwolniłem.

Kolejny zrobił mi prześwietlenie zatok. Okazało się, że gdybym poczekał dłużej mógłbym się przenieść
wkrótce na tamten świat.
W 96 poddano mnie 2 operacjom na zatoki przeplatanymi miesiącami antybiotyków w tym moim
"ulubionym" Cipro. Ból w głowie i złe samopoczucie nie ustępowało, więc za namową znajomych trafiłem do dr Braunstein na Harlem.

Nie mogłem zrozumieć wówczas dlaczego złapała się za głowę i zbladła gdy wyznałem, że już 2 miesiące jestem na Cipro. Zaczęła coś mówić o jakiś grzybach i że cukier to mój wróg. What?

Wyszedłem z apteki z workiem lekarstw i na początku nie widziałem żadnej poprawy, chociaż ból w zatokach się zmniejszył, dalej był obecny.

Największą poprawę zanotowałem w jakości myślenia.

Po miesiącu ziół i 6 miesiącach na zwolnieniu powróciłem do pracy i swoich dawnych grzechów.
Zaczęły się znów zwolnienia i wizyty u lekarzy plus kolekcjonowanie kolejnych antybityków, sterydów, spreyów, szczepionek.


Padłem po 10 miesiącach pracy i już do niej nie wróciłem - pod presją pracodawcy musiałem odejść.
Odwiedziłem w międzyczasie dr Mire prosząc o to lekarstwo, które tak poprawia myślenie, bo choć nie mogłem wtedy myśleć jakoś wymyśliłem, że jak mi się poprawi proces myślenia to może wymyślę co ze sobą zrobić.

Dr powiedziała mi, że to nie były lekarstwa na myślenie tylko na oczyszczenie z trucizn i zabicie grzyba /znow ten grzyb!/, a ten mój lepszy proces myślowy to było moje normalne myślenie /Henry ty Einstajnie!/ będące rezultatem chwilowej odbudowy organizmu.

Niezbyt tym przekonany zacząłem dalej odwiedzać lekarzy, jeden stwierdził, że wie jak mi pomóc patrząc na prześwietlenia, diagnoza bakterie beztlenowe.

Oczywiście na bakterie beztlenowe dostałem kolejny antybiotyk.

Parę dni czułem się lepiej, potem problem pogorszył się. Gdy lekarz zaproponował kolejne antybiotyki zwolniłem go.

Zacząłem się pętać od apteki do apteki i pytać co mają na zatoki. Wreszcie w jednej z aptek nabyłem szwajcarskie lekarstwo ziołowe z różnymi dziwnymi składnikami i gdzieś na trzeci dzień odczułem znaczną poprawę.

Jak się później okazało jednym ze składników był Goldenseal.

Jechałem na tym lekarstwie chyba z 10 miesięcy choć było przeznaczone na max tygodniowy okres przyjmowania.

Jak sie później okazało lekarstwo to dla lepszego smaku zawierało cukier czyli przyjmując je robiłem 2 kroki do przodu i jeden do tyłu.

Jak wynika z matematyki mimo wszystko posuwałem się we właściwym kierunku.

W tym czasie oprócz zatok, pieczenia przy oddawaniu moczu i częstości jego oddawania, zmęczenia, nerwowości, braku motywacji, poceniu się, zacząłem mieć problemy z prostatą.

Problem ten szczególnie nasilił się po powrocie z miesięcznego pobytu w Polsce gdzie "odwiedziłem" wielu znajomych.
Poszedłem do kolejnego lekarza gdzie się dowiedziałem, że musimy zabić bakterie w prostacie antybiotykiem.

Po miesiącu leczenia problem się zmniejszył, ale dalej istniał.
Lekko załamany, kierując się wskazówkami innego lekarza, że alkohol nie szkodzi na zatoki przez 3 dni sprawdzałem prawdziwość tej tezy i okazała się błędna.

Oprócz kacopochodnego bólu głowy
miałem jeszcze zatokowy, plus 2 tygodnie rozwolnienia.
Ponieważ sytuacja wydawała się podbramkowa pojechałem z kolegą
do Cook county hospital.

Muszę stwierdzić, że nie biorąc pod uwagę stanu budynku byłem mile zaskoczony sposobem w jaki
mnie traktowano w porównaniu z innymi szpitalami.

Jak stwierdziłem wcześniej, prześwietlenie jelit pokazało totalne ich zatkanie więc dziwnym dla lekarzy było rozwolnienie. Podejrzewam, że podejrzewano mnie o wybujałą wyobraźnię, przepisano dietę i pojechałem do domu.

Po jakimś czasie odwiedziłem swego ostatniego lekarza i dostałem enzymy trawienne oraz maść
na wysypkę na ciele i zrogowacenie łokcia.

Enzymy trochę pomogły, łokieć przeszedł ale wysypka nie.

Przy kolejnej wizycie doktor przepisał lekarswo na wysypkę o nazwie Lamisil.

Przez tydzień nic się ciekawego nie działo, aż tu gdzieś po 10 dniach coś zaczęło wyciekać z zatok przy tym nieźle śmierdząc.

Zacząłem rzadziej chodzić do ubikacji, a jak już poszedłem, to przy siusianiu nie piekło.

Mój umysł zaczął pracować lepiej z każdym dniem.

Przypomniało mi się, że to samo zdarzyło się po miesiącu ziół od dr Braunstein.


Nie mogłem wówczas zrozumieć dlaczego jedno lekarstwo Lamisil przepisywane głównie na grzybicze zapalenie paznokci a mnie na wysypkę, poprawiło nagle tyle symptomów.

Ponieważ czułem się trochę lepiej, zasiadłem do komputera i wstałem od niego chyba po 12 godzinach czytając, że mamy w organiźmie drożdże candida albicans, które są fajne dopóki nie dostaną fioła a my z nimi.

Ponieważ Lamisil jest bardzo drogi i nie powinno się go zażywać dłużej niż 1,5 miesiąca po tym czasie przerzuciłem się na zioła przepraszając w międzyczasie dr Mire za niedowiarstwo.

Wprowadziłem zasady o których mowiłem wcześniej, moja waga zaczęła spadać około 10 funtów na miesiąc.

Początkowo ważyłem 230 funtów, po roku zatrzymałem się na 165.

Męczyłem się na początku jak wszyscy zmieniający dietę i tryb życia, czasami wydawało mi się, szczególnie odwiedzając Jewel, widząc stosy słodyczy przy kasach, że jak za minutę nie zjem czekolady to umrę.

Czasami oddawałem tylko puste opakowanie po czekoladzie w kasie bo zawatrość już dawno karmiła moją towarzyszkę życia ciotkę candidę.

Sięgając pamięcią wstecz wydaje mi się, że była ona ze mną ćwierć wieku pomału rujnując mój organizm.
Zawsze łatwo się męczyłem, pociłem, byłem bardzo nerwowy, moje wyniki w nauce w liceum zaczęły oscylować na poziomie 3-.

Około 15 lat temu zaczęły się moje kłopoty z zatokami, po tym jak pracowałem w zakładzie tapicerki samochodowej, gdzie po miesiącu straciłem włosy.


Moja dieta w tym czasie składała się głównie z chleba, ziemniaków, klusek, mięsa, kiełbasy, mleka, sezonowych warzyw i owoców, zimą dżemów.
Zaczął się pomału alkohol i papierosy co tylko pogarszało sytuację.

Miałem szczęście, że jakoś nie zapadałem na przeziębienia więc nie wiedziałem co to antybiotyki, czego nie mogę powiedzieć o dniu dzisiejszym.

Pożegnałem się z Jewelemi i naszymi sklepami, a zacząłem odwiedzać sklepy Whole foods z organiczną żywnością.

Wow!
Jak tam wszystko inaczej smakuje, /tak jak dawniej w Polsce/ ma inny kolor chociaż jest trochę droższe. Zbyt się tym nie przejmuję gdyż po utracie 60 funtów odłogów i trucizn grzyba mój wilczy apetyt zniknął, więc jem 2 razy mniej, ale za to wiem że karmię siebie a nie candidę, której tyle lat wynajmowałem mój przewód pokarmowy.

Kiedy przychodzi czas posiłku przyrządzam coś lekkostrawnego i jem. Gdy sie opóźnię godzinę czy dwie nie dostaję szału z głodu, nic mi nie burczy albo ssie w żołądku.
Ja decyduję kiedy mam jeść a nie drożdże.

Znajomi martwią się moją niską wagą, dlaczego?

Przecież od momentu kiedy dojrzałem /w wieku 21 lat i miałem tę samą wagę 165 funtów przy wzroście 183 cm/ moje organy wewnętrzne przestały rosnąć, to samo z systemem kostnym.

Skąd więc ten przyrost wagi z wiekiem? Spytajcie candidę.
Przez lata telewizja przyzwyczaiła nas do widoku lekko okrągłego obywatela spożywającego ciągle hamburgery, który nie może występować za rok w tej samej reklamie gdyż nie mieści się w drzwi albo ekran.

Nie ma powodu do paniki, następny commercial będzie o tym jak szybko zrzucić wagę jedząc dalej to samo.

Kluczem do zrzucenia wagi nie jest ograniczenie tłuszczy /chyba że z antybiotykami/ tylko prostych węglowodanów i cukru naszego powszednieg opowodujących rozrost grzyba i odkładanie jego trucizn w naszych tkankach.

Z objawów fizycznych pozostała mi tylko wrażliwość na perfumy i środki chemiczne, co świadczy o lekkim przeroście w zatokach.

Z objawów psychicznych strach przed nawrotem objawów przerostu. A o to nietrudno, wystarczy powrócić na tydzień do starych nawyków dietowo-nałogowych i spirala w dół znów się zaczyna, szczególnie gdy pojawiające sią objawy są traktowane antybiotykami.

Zauważyłem też u siebie poważne zmiany w świadomości, jestem mniej nerwowy, mój proces
myślenia jest o wiele sprawniejszy.

Przeszedł mi pociąg do alkoholu gdyż rozumiem ile cukru on zawiera i ile szkody sobie wyrzadząm przez jego spożycie.

Kac może trwać dzień lub dwa natomiast naprawienie szkód wyrządzonych organizmowi 2 dniami picia trwa miesiące.

Zmienił mi się smak, czuję przyjemność w spożywaniu żywności w naturalnej postaci.

Moim ulubionym napojem jest czysta mineralna, bezbąbelkowa woda, w której mogę odnaleźć kilka odcieni smakowych.
Na skutek długiego złego samopoczucia nauczyłem się pracować w domu przy użyciu komputera i telefonu, z dala od zgiełku, perfum, nienawiści i stresu obecnego w miejscach pracy.


Jeśli chodzi o przykłady z życia na potwierdzenie moich powyższych teorii chciałem podać jeden odnośnie mojego życia rodzinnego.

Moja żona zawsze borykała się z nadwagą, kolejne próby jej zrzucenia poprzeż pigułki i cudowne diety, jeśli nawet udawały sie to na krótko.

Moje ciagłe prośby by coś zrobiła z tymi zbędnymi kilogramami spełzały na niczym po nieudanych próbach z tabletkami.
Jedna o mało nie zakończyła się tragicznie, kiedy okazało się, że środek Phen phen
i w mniejszym stopniu Redux, który żona przyjmowała na nadwagę niszczą zastawki serca.


Na szczęście Redux przyjmowała krótko. Kto przeżył ten pierwszy środek przynajmniej otrzymywał odszkodowanie.

Po 4 miesiącach mojej diety i utracie 40 funtów, widząc pozytywne zmiany także w moim zachowaniu zaproponowała bym pomógł jej w rozpoczęciu diety i oczyszczeniu organizmu.

Po 2 miesiącach zrzuciła 30 funtów kładąc główny nacisk na odżywianie się wg swojej grupy krwi.
Zaszły u niej także pozytywne zmiany w świadomości, przestaliśmy się kłócić i sprawiamy wrażenie jakbyśmy się cofnęli o 10 lat.

Każdy człowiek ma swój wiek kalendarzowy i biologiczny, zachowanie wyżej opisanych zasad powoduje zatrzymanie lub powrót do wcześniejszego wieku biologicznego.

Wracając na łono rodziny często zdarza się, że na początku pożycia istnieje wzajemny szacunek, fascynacja, przywiązanie.

Z czasem w miejsce tych wzniosłych uczuć pojawiaja się nuda, gderliwość, nienawiść.

Oprócz bagażu doświadczeń, przeżyć, zawodów, nierozwiązanych konfliktów wydaje mi się, że dużą rolę w tym procesie odgrywa nasz zły proces żywienia powodując zatrucie organizmu, w tym naszego procesu myślenia i postrzegania drugiego człowieka.

Walczmy z tym używając naszego staropolskiego przysłowia "Do serca człowieka przez żołądek" we właściwym tego słowa znaczeniu!

Czego Państwu z całego osobistego serca życzę.


Publikację tę poświęcam moim rodzicom Marii i Kazimierzowi oraz Dr Mirze Braunstein z apteki ziołowej przy 5031
N.Harlem w Chicago tel. 773 763 0077

Przepraszam za niedociągnięcia graficzne i ortograficzne.

Have nice day!

Henryk Piwnicki, Chicago/Drwalew - jesień 2000.

Powyższe opracowanie jest opisem moich doświadczeń, nie powinno i nie ma na celu zastąpienie fachowej opieki lekarskiej.
Jednocześnie nie ponoszę odpowiedzialności za wyniki stosowania ww wymienionych zaleceń na własną rękę.

all rights reserved by Henryk Piwnicki.

Copyright 1999-2002. Positive Software Corporation. All rights reserved

źródło: http://www.candida.peet.pl/index4.php
jak dieta leczy związki :lol:
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

koleszkka
Posty: 2
Rejestracja: piątek 17 kwie 2020, 20:04
Otrzymał podziękowanie: 2 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: koleszkka » piątek 17 kwie 2020, 21:07

Dzień dobry,
Witam wszystkich jest to mój pierwszy post, a trafiłem tu z innego forum (pozdrawiam cedric). Pozwolę sobie opisać moją przypadłość, jeżeli nie ten temat proszę admina o przeniesienie.

Zaczęło się około 1,5 roku temu, na języku pojawił się pewien obrzęk (owrzodzenie, pleśniawki do dziś nie wiem co to konkretnie było i jak to nazwać). Początkowo nie zaniepokoiło mnie to, myślałem pojawiło się to i zniknie. Jednak obrzęk był coraz bardzej uciążliwy. Zaczęło się od małych krostek wraz z któymi pojawił się u mnie odruch bezwarunkowy przegryzania ich. W ciągu pierwszych miesięcy wyglądało to mniej więcej tak, pojawiały się krostki ja je przygryzałem zaczynały delikatnie krwawić pojawiał się biały nalot, zaczynało boleć i przeszkadzać w normalnym funkcjonowaniu m.in. przy jedzeniu, trwało to mniej więcej tydzień po czym znikało na kilka dni i od nowa. Po około pół roku obrzęk i nalot występowały prawie cały czas stając się coraz bardziej bolesne i uciążliwe. Pierwszą rzeczą którą zastosowałęm były kremy na afty (Sachol i coś jeszcze nie pamiętam nazwy) przynosiły tylko chwiową ulgę.

Wtedy też postanowiłem odwiedzić lekarza rodzinnego. Lekarz skierował na badania krwii (badania wyszły dobre) i zaczęliśmy to leczyć najpierw stosowałem leki przeciwwirusowe i płukanie Eludrilem. Płukanie pomagało jednak już po jednym dniu od odstawienia problem powracał. Kolejna wizyta i tym razem krem Baikadent - zero efektów jakbym niczego nie stosował. Kolejna wizyta skończya się przepisaniem Nystatyn TEVA, płukałem jamę ustną około dwa tygodnie bez żadnych konkretnych efektów. Kolejna wizyta skończyła się skierowaniem do specjalisty od chorób jamy ustnej.

U specjalisty pobrano mi wymaz z jamy ustnej.
Wynik badania bakteriologiczneg : Posiew wymazu z jamy ustnej - ujemny
Posiew w kierunku grzybów - ujemny (z adnotacją wyhodowania pojedynczych kolonii candida albicans)
Pani lekarz powiedziała, że jestem zdrowy i nie ma obaw. Przepisała mi tylko miksturę do pędzlowania języka i kazała stosować 3xdziennie. Dostałem przepis na miksture, którą przygotowano mi w aptece (poniżej opiszę dokładny skład). Po pierwszym dniu stosowania byłem już niemal pewny, że problem za mną, od razu po pierwszym zastosowaniu poczułem ulgę i owrzodzenie zaczęło szybko znikać, po 3 dniach stosowania język wyglądał już normalnie, nic nie bolało tylko w dolnej części czubka języka wyczuwałem niewielkie kropki. Po kilku tygodniach stosowania odstawiłem miksture, cały czas wyczuwając dwie niewielkie krostki na dolnej części czubka języka które nie przeszkadzały.
Przepisana mikstura składała się z
Neomycini 0,5
Hydrocortisoni 0,05
Anaesthesini 1,0
Glicerini ad 20,0

Po około miesiącu od odstawienia mikstury problem zaczął powoli powracać. Wszystko dzieję się stopniowo, tak jak na początku najpierw delikatne krostki, coraz większy dyskomfort, przygryzanie, krwawienie, ból. Wróciłem do stosowania mikstury co przynosi ulgę na kilkam godzin. Jak widać problem nie został rozwiązany, ja już nie mam pojęcia co mam z tym zrobić, jak to leczyć, do kogo się z tym udać? Jeżeli ktoś jest w stanie jakoś mi pomóc może coś podpowiedzieć, chętnie wysłucham wszystkich wskazówek. Mam nadzieję, że w miare jasno opisałem mój problem. W razie pytań prsozę pisać na wszystkie w miarę możliwości odpowiem.
Pozdrawiam
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9737
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 483
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14639 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » piątek 17 kwie 2020, 21:44

Witaj @koleszkka na forum.
Diagnozy ci oczywiście nie postawię, bo choć opisałeś to w miarę dokładnie, to i tak nie znamy wielu istotnych okoliczności, całej sytuacji.
Moje pierwsze skojarzenie, to zatrucie, powiedziałbym ze wskazaniem początkowym na metale ciężkie, bo candida była / jest.
Może to być problem wydajności twojego systemu wydalniczego, krótko mówiąc podejrzane jest wszystko, a trzeba zawężać poszukiwania.

Przeanalizuj sobie co robiłeś, gdzieś w ciągu roku wstecz od początku przypadłości. Gdzie byłeś, co jadłeś, lub jakie prace wykonywałeś. Weź pod uwagę różne okoliczności, gdzie mógłbyś być narażony na pozornie nieistotne sytuacje, remonty, malowania, spalanie czegoś itp. Istotny jest też twój wiek i starsze narażenia na chemikalia, jeśli występowały.

Mikstura niczego rewelacyjnego nie zawierała, antybiotyk, odczulacz i uśmierzacz bólu w glicerynie, więc przyczyn twojego problemu nie mogła rozwiązać.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

koleszkka
Posty: 2
Rejestracja: piątek 17 kwie 2020, 20:04
Otrzymał podziękowanie: 2 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: koleszkka » piątek 17 kwie 2020, 22:11

Dzięki za odpowiedź.
Wiele czasu poświęciłem na analizę skąd to mogło się do mnie przyczepić. Wszystko zaczęło się dużo wcześniej gdy miałem długotrwałą infekcję gardła. Przez kilka miesięcy moje gardło było zaczerwienione i bolało, wymaz nic nie pokazał leki nie pomogały, dopiero odstawienie zimnych napojów i regularne picie czystka załatwiło sprawę. No ale niedługo potem pojawił się właśnie ten problem z obrzękiem języka. Podejrzewam jeszcze jeden element nie oczywisty, ale dosyć sporo artykółów się przewinęło ostatnio o tym i jest to hmm miłość francuska..

Poza tym jestem okazem zdrowia, żadnych chorób, regularne aktywności, zdrowa dieta.

Możeci polecić coś do stosowania miejscowo co mogłoby złagodzić chociaż objawy? Staje się to coraz bardziej uciążliwe, a obecnie w całym tym zamieszaniu z koronawirusem nie chę się włóczyć po lekarzach i szpitalach.
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9737
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 483
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14639 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » piątek 17 kwie 2020, 22:36

To ja w takiej sytuacji "na szybko" zastosowałbym inhalacje wodą utlenioną, o stężeniu 0,5% w roztworze fizjologicznym ze 3-4 razy dziennie. Skuteczne, nawet na koronawirusa o innych patogenach nie wspominając.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13132
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 679
Podziękował: 30186 razy
Otrzymał podziękowanie: 19674 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » poniedziałek 04 maja 2020, 20:17

drożdże termofilne ze współczesnego ''chleba'' przemysłowego przyczyną ...
no właśnie, reZygnacja z tego ''pożywienia'' może dać tylko korzyści:

z viewtopic.php?p=75188#p75188
Chleb podobno jest najważniejszy ale pieczony współcześnie na drożdżach jest niezdrowy i powoduje wiele chorób

Chleb odżywia, widok świeżego chleba zawsze cieszy oko, chleb leczy.
Ale to było możliwe, gdy chleb wypiekano tradycyjnie z mąki pełnego przemiału (gruboziarnistej, razowej) na wodzie ze źródeł i studni, z użyciem zaczynu chmielowego, przez ugniatanie rękoma,
z modlitwą. Chleb, wypiekany w ten sposób darował ludziom zdrowie i karmił w cudowny sposób.


Obrazek

Wraz z rozwojem społeczeństwa do wypieku chleba zaczęła coraz częściej być wykorzystywana mąka biała najwyższego gatunku i drożdże spirytusowe, a w miarę doskonalenia procesu pieczenia chleba do ciasta zaczęto dodawać dodatki, poprawiające właściwości zaczynu i pozwalające na zaoszczędzenie zarówno pod względem jakościowym jak i ilościowym. W chwili obecnej proces oszczędzania doszedł do absurdu – wszystko, co jest żywe, zostało zastąpione przez chemiczne, nieorganiczne. Naturalnie, że taki chleb coraz bardziej tracił swoje właściwości lecznicze i stawał się źródłem wielu chorób.

W dawnych czasach biała mąka używana była w żywności tylko w święta i w tygodniu zapustnym (kołacze, babki, słodkie placki, naleśniki (ros.-bliny), drożdżówki z serem itp.), w zwykłe dni, a zwłaszcza podczas postów, chleb był wypiekany z mąki żytniej lub pszennej grubego przemiału. Włókna błonnika w obfitości występujące w takiej mące, oczyszczały jelita ze szkodliwych substancji, eliminowały dysbakteriozę (zmianę normalnej flory bakteryjnej), przyczyniały się do wzrostu w jelitach bakterii kwasu mlekowego, polepszały wymianę wody i soli w jelitach, normalizowały ciśnienie tętnicze krwi, eliminowały zaparcia, poprawiały wypróżnienia.

Po przeczytaniu artykułu te wzniosłe myśli spowodują przykre zastanowienie: dlaczego tak jest dziś? Dlaczego nie jest tak, jak dawniej? Dlaczego ten obecny CHLEB – Dar Boży – nie jest najważniejszym dla nas dobrodziejstwem, ale powodem naszych licznych chorób
I czy przyrównywanie tego niedobrego chleba do Pana Boga nie jest w jakimś sensie bluźnierstwem wobec Niego? Warto się zastanowić


O termofilnych drożdżach – zabójcach, wyhodowanych na kościach zwierzęcych i które nadal powszechnie proponuje się nam do spożywania, wielu już słyszało lub czytało. Wynalazek hitlerowców, którzy chcieli wdrożyć te drożdże jako broń biologiczną dla zniszczenia narodów, z powodzeniem wprowadzili do naszej diety właśni bezmyślni władcy. Ideolodzy III Rzeszy słowami swego Fűrera mówili np. o Rosjanach: tam, gdzie nie zabije ich wojna, zabiją ich termofilne drożdże.

Francuski biochemik Etienne Volf przez 37 miesięcy kultywował nowotwór złośliwy w roztworze z ekstraktem z drożdży termofilnych. Guz powiększał się w ciągu tygodnia dwu,- lub trzykrotnie, natomiast gdy tylko usunięto z roztworu ekstrakt z drożdży, guz ginął. Stwierdzono zatem, że ekstrakt drożdży termofilnych zawiera substancję, która pobudza wzrost guzów nowotworowych.

Warto moim zdaniem zapoznać się również z krótkim artykułem lekarza – naturopaty Wiktora Chruszczowa na temat dzisiejszego chleba. Ujawnia on prawdę o drożdżach, dodawanych do chleba zamiast zakwasu naturalnego i skutkach tego nieludzkiego procederu. Dla znających język rosyjski polecam artykuł pt. „Dlaczego od drożdży należy uciekać jak najdalej” oraz 2 inne artykuły – linki w źródle artykułu.

Zatem co robić? Jak najmniej spożywać chleba, pieczonego na drożdżach lub w ogóle z niego zrezygnować, zmienić dietę, przejść na ryż, kasze itp. Unikać białych bułeczek, rogalików, ciast itp., ewentualnie zacząć piec chleb samemu. Osobiście szukam w sklepach chleba, pieczonego na zakwasie – są takie informacje na etykietkach, ale to nic nie daje. Bo nawet jak znajdziemy napis, że chleb jest na zakwasie, to na pewno dodano do niego też drożdże, ponieważ według informacji piekarzy obecna mąka po kilkunastu modyfikacjach genetycznych nie jest już mąką, podobną do mąki z dawnych czasów i mąka taka w cieście nie ‚urośnie’, więc trzeba dodawać drożdże. Więc nawet, gdy na etykiecie przeczytamy, że mąka jest tylko na zakwasie – to nie należy temu wierzyć. Na niektórych etykietach pisze się też, że chleb jest pieczony na zakwasie i drożdżach, co już jest szydzeniem z ludzi.

Od siebie jeszcze dodam, aby zawsze przed spożyciem chleba i wyrobów piekarniczych przeżegnać je oraz siebie Znakiem Krzyża, bo Krzyż Mocą Bożą uzdatni te wyroby i nam one nie zaszkodzą. Pamiętajmy o tym!


CHODZI O DZISIEJSZY CHLEB
lekarz – naturopata Wiktor Chruszczow

„Usunąłem ze swojej (i moich pacjentów) diety współczesny chleb. Rzecz w tym, że jeśli jemy chleb na drożdżach, to drożdże, trafiając do naszej krwi, zaczynają się rozmnażać i zużywają nasze witaminy, mikroelementy, białka.

I w tym samym czasie drożdże wydzielają produkty swojej działalności życiowej –
toksyny, tj. drożdże są pasożytami w naszym organizmie. Tak więc współczesny chleb uważam za jeden z najstraszniejszych wynalazków ludzkości.

Współczesne drożdże podczas pieczenia wchodzą do „kapsułek” glutenu. A w jelicie uwalniają się z tych „kapsułek” i uszkadzają błonę śluzową, zakłócają normalną mikroflorę jelitową. Ponadto pasożytują nie tylko w jelitach, ale żyją i rozmnażają się swobodnie w osoczu krwi (głównie przez pączkowanie).

Może toprowadzić do różnego rodzaju zatruć, chorób grzybiczych, zaburzeń immunologicznych, które mogą prowadzić do wielu chorób przewlekłych i raka.

A jeśli przestaniemy jeść współczesny chleb drożdżowy – to dopiero po 5 latach nie znajdziemy komórek drożdżowych w osoczu krwi. Do lat 40-tych XX wieku stosowane były drożdże zupełnie innego rodzaju. Nazywane były „chmielowymi”.

Te drożdże nie były antagonistami ludzkiej symbiotycznej mikroflory (czyli nie zabijały pożytecznych bakterii, które żyją w jelicie grubym), ale ciasto rosło do wypieku około doby, co nie urządzało piekarzy.

Aby zintensyfikować proces produkcyjny, zaczęto używać drożdży zupełnie innego rodzaju, które oficjalnie (i jest to jawna informacja) są uważane za „umownie patogenne mikroorganizmy”, czyli takie, które powodują choroby w określonych warunkach, to jest to, co nazywa się obecnie „drożdżami termofilnymi”, czyli lubiącymi ciepło.

Ciasto rośnie na takich drożdżach mniej więcej w ciągu godziny. Ciepłolubne, termofilne drożdże, które są obecnie stosowane w wypieku chleba, są ANTAGONISTAMI SYMBIOTYCZNEJ MIKROFLORY CZŁOWIEKA.

Oznacza to, że wydzieliny tych drożdży zabijają w jelicie grubym te mikroby, które normalnie powinny wytwarzać witaminy, niezastąpione aminokwasy, użyteczne biologicznie substancje czynne i wiele innego, niezbędnego dla ludzkiego organizmu do normalnego funkcjonowania, tj. dla ZDROWIA.

Istnieje około 500 gatunków grzybów drożdżowych. Najbardziej niebezpiecznych dla ludzi – około 30. W ciągu ostatnich lat, na choroby grzybicze cierpią bez wyjątku prawie wszyscy, przy czym lekami aptecznymi nie można ich wyleczyć. Według różnych szacunków występowanie zakażeń grzybiczych obejmuje 80% dorosłych i 95% dzieci.

W ostatnich latach zauważono tendencję wzrostu częstotliwości występowania zakażeń grzybiczych nie tylko u dorosłych, ale także u dzieci. Szczególnie skomplikowanych, ogólnoustrojowych zakażeń grzybiczych.”

Autor: kand. n. med. lekarz – naturopata Wiktor Chruszczow


Źródło:

И это о сегодняшнем хлебе
Врач-натуропат Виктор Хрущев

http://3rm.info/publications/64891-i-et ... schev.html

19.7.2017 r.

Почему от дрожжей стоит бежать подальше

http://ecoways.ru/ru/gde_vred_i_pochemu ... alshe.html

О термофильных дрожжах-убийцах и о русской закваске

http://3rm.info/publications/5081-o-ter ... ijcax.html

12.1.2017 r.

Tłumaczył Andrzej Leszczyński

25.7.2017 r.
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/chleb ... ob-2017-07
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

beadnorsi
Posty: 1508
Rejestracja: niedziela 27 maja 2018, 12:06
x 3
x 97
Podziękował: 2996 razy
Otrzymał podziękowanie: 2113 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: beadnorsi » niedziela 14 cze 2020, 09:06

Witam.Pisze na temat tego pseudo "coronaswirusa" a zapominam o mojej walce z grzybica.Wlasnie wrocilem z dwudniowej delegacji.Odwiedzilem pewna wyspe na polnocy niemiec.Na zmiane klimatu moj organizm zareagowal bolem prawego tym razem migdalka.Oczywiscie trzy dawki co 15 minut WU i bylo po sprawie.Z migdalkow wychodzi jakas "biala smierdzaca masa".Wyglada to tak,ze pojawia sie bialy punkt,a gdy go lekko nacisne to wychodzi wlasnie to cos.Myje zeby soda i WU i wlasnie po tym nasililo sie to "oczyszczanie migdalkow".
Do diety dodalem 5-6 zoltek jaj z wolnego wybiegu zmieszanych w lyzce stolowej oleju kokosowego i soku z jednej cytryny.Do calosci dodaje jeszcze kilka kropel jodyny.W ksiazce "Dieta ketogeniczna" przeczytalem,ze jod wchlania sie najlepiej w tluszczach.
W ogole zauwazylem kilka niepokojacych rzeczy.
Nie spie dobrze po oleju z ostropestu,po msm zmieszanym pol na pol z witamina C,(po tej mieszance mam niesamowite herksy,a po mega dawkach WU nie-o co chodzi?)
Z kawy prawdziwej zrezygnowalem kompletnie-czuje sie o niebo lepiej.
Popijam zbozowke i po niej tez ciezko spie.
Pobolewa mnie od czasu do czasu pod lewym zebrem,czasami pod prawym-wszystko znika z automatu po lyzeczce oleju z ostropestu lub zestawie z zoltek.
Na delegacji spalem jak zabity i to 5-6 godzin-totalnie sie wysypialem.Rankiem swiezy jak nigdy(powietrze morskie z sola i jodem?)
Ten sam efekt mialem ,kiedy odwiedzalem Mame na Kaszubach.Spalem bez wybudzania az do samego rana .
Wrocilem do domu nawet wypoczety pomimo dlugiego dnia pracy i drogi.Rankiem nastepnego dnia wstalem z bolem glowy i zlym samopoczuciem.
Mysle ,ze cos z moim domem jest nie tak(inne powietrze,wi-fi-5g-niewiem?)
WU pobieram z przerwami w dawce lyzeczka co 15 minut 3 razy pod wieczor.
Popijam tez duzo goracej wody z cytryna i po niej czuje sie dobrze.
Po samym oleju z ostropestu tez czulem sie bardzo dobrze tylko te problemy ze snem po tym zestawie.
Wlaczylem tez wegiel aktywowany po WU i widac lepsze samopoczucie(Blu wspominal o wydalaniu toksyn).Tiosiarczanu jeszcze nie pobieram,czaje sie na niego jak kiedys na witamine C .Jak sie wyda,ze to byla ta "brakujaca cegielka" to sie sam strzele w dekiel.
Glupota jak widac nie boli.
0 x



beadnorsi
Posty: 1508
Rejestracja: niedziela 27 maja 2018, 12:06
x 3
x 97
Podziękował: 2996 razy
Otrzymał podziękowanie: 2113 razy

Re: Grzybica uogólniona

Nieprzeczytany post autor: beadnorsi » niedziela 21 cze 2020, 23:09

Witam.Dwa dni po powrocie z "wyspy" zle sie poczulem.Po 3 tabletkach aktywowanego wegla nic sie nie zmienilo.Zwymiotowalem gestym sluzem(Candida) i resztkami wegla wlasnie.Po Jakis 2 godzinach poszla dawno nie uzywana soda z cytrynianem potasu.Wszystko minelo.Rankiem na czczo lyzeczka oleju z ostropestu,pozniej przed sniadaniem czy tez przed obiadem soda +cytrynian potasu.Samopoczucie dobre.Wieczorem dodatkowo wylaczylem WI-FI.Sen wysmienity.Rankiem olej z ostropestu na czczo,pozniej soda.Wieczorem zasnalem jak dziecko.Brak klucia pod klatka piersiowa.Duet olej z ostropestu + soda najwyrazniej lubi sie wzajemnie.Zeby myje WU i soda wieczorem,rankiem lepiej w "buzi"Dziasla staly sie rozowe,widac,jak pomaga takie mycie na stan jamy ustnej.WU 3 % sie skonczyla,ale mam jeszcze 10% ,musze rozcienczyc.Robie sobie z dwa tygodnie przerwy wlasnie od WU.
0 x



ODPOWIEDZ