...nie znam rytualu...mam bardzo duze doswiadczenie ale nie z szatanistami....Rytual przyznania stalego Aniola Stroza ? nie znam...a to jest wazne...chociaz z doswiadczenia potrafie rozpoznac demona,ale nie chce problemow,mysle ze rytualy to jakby adres...a tak ,jak naprawde jest ? Jako dziecko przezylem na sobie kilka razy rytual z sola...np.wracam do domu z goraczka,rozpalony jak jasna cholera,mamam to widzi ,kaze sie polozyc,bierze do reki sol,robi ruchy okrezne nad moim cialem cos przy tym "szepta" ,nastepnie wychodzi na na zewnatrz domu i....nie wiem...wraca bez soli.Goraczka mija do normalnej temperatury w przeciagu do 3 minut.To bylo nie raz.Ja jestem z natury pragmatykiem i nigdy nie staralem sie poznac mechanizmu tego dzialania,nie uczylem sie takze rytualow.Mam po matce duzy talent wrodzony i go naturalnie wykorzystywalem,do podejmowania prawidlowych decyzji i do ostrzezenia o grozacym mi niebezpieczenstwie,a takze ustalanie z jakiego kierunku ono wynika.To mi wystrczylo aby zyc tak jak marzylem.Jako medium ,naturalnie niekiedy bylem konfrontowany z rzeczami mi nie potrzebnymi a bardzo obciazajacymi....dlatego tez wszelkich Profesjonalistow traktuje z przymruzeniem oka,poniewaz na dluga mete to nie funcjonuje ,moze takze tragicznie sie skonczyc.Pierwsza wizyta u mojej przyszlej tesciowej w Niemczech 02.06.1985 ,slonecznie,krotki rekaw,od razu za progiem zimno a moj wzrok kieruje sie na masywny hak w futrynie drzwi,spontanicznie pytam "ktos tu sie powiesil ? " jednak na poczatku byla "zmowa milczenia " .Aktualnie ten budynek jest przebudowany pdobno byla jakas medium z Bonn i kazala jakies sciany wyburzyc tzn.ja sie domyslam jakie.Moja mama mowila abym w takim wypadku nie podejmowal zadnego kontaktu i opuscil to miejsce.Niemcy nazywaja cos takiegobarneyos pisze:@Bernard2002 poproś tych, którzy już Ci pomogli, o stałą ochronę. Co więcej, możesz poprosić ich również o to, by pomogli oni tym osobom po drugiej stronie. W moich przypadkach to zawsze działało.
Poltergeist i w sumie ma byc nie szkodliwy po za tym , nie da pospac albo cos potlucze.Moja mama okreslala to inaczej.Dusza ktora ma nie zalatwione sprawy na ziemi szuka ciala lub wykonawcy fizycznego.Moim zdaniem to wszystko sie wiaze z energia,zagubione dusze,demony sa zimne lub bardzo zimne,moga pomagac i to czesciej niz ta dobra ,pozytywna energia jednak ich pomoc konczy sie zawsze tragicznie.Byla sciana na korytarzu w ktorej ten czlowiek stal i sie usmiechal,nie trzeba bylo byc medium,widzilo go 5 osob ktore ja znam min.moja nadal aktualna zona,tesciowa,jej przyjaciel,szwagierka..roznica w tym wypadku jest taka ,ze medium zawsze go czuje lub znajdzie a mniej utalentowanych ludzi wkurza on od czasu do czasu..no czesc pokoi nie mozna bylo uzywac jako sypialni.Dla mnie wizyty u tesciowej byly straszne...nawiazanie kontaktu bylo z mojej strony,jak mnie zaczal chlodzic z lewj strony w trakcie picia kawy (strasznie nie lubie) odwrocilem sie do niego,chociaz widziec w tym miejscu nie moglem,podnioslem piesc do gory i powiedzialem po polsku " odejdz bo ci pie*****e" ......po zatym,wyczuwam miejsca mocy,zyly wodne.Nigdy jednak nie praktykowalem zawodowo a jedynie po to aby sie wyspac lub dobrze sie czuc.
Nadal mnie nurtuje...ten pan w scianie...czy on sam sie powiesil czy zostal zamordowany ?Po obraniu wyglada na garnitur z lat 1920,male klapy,szerokie spodnie ca.40-45 lat W nastepnym tygodniu bede przejezdzal obok tego budynku..moge sprawdzic czy on tam jest nadal......?