Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Awatar użytkownika
Fedon
Posty: 150
Rejestracja: czwartek 18 kwie 2013, 07:47
x 9
x 16
Podziękował: 393 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Kontakt:

Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Fedon » niedziela 08 wrz 2013, 16:57

Rozpatrzmy początek Księgi Ezechiela. Zawarta tam informacja została odkryta dopiero w XX wieku i zrewolucjonizowała dotychczasowy obraz postrzeganej przez nas fizycznej rzeczywistości. Nie wiem i powstrzymuję się od dywagacji czy i w jakim stopniu ich odkrywca inspirował się zapisem biblijnym, czy udało mu się go dostrzec, czy może działał jakiś rodzaj przekazu podprogowego, oddziaływania na podświadomość wypływającą tekstu Pisma – co zresztą stanowi zupełnie odrębny temat. Jednak sądzę, że teoretycznie wykluczyć tego nie można, jak również nie stanowi to żadnej ujmy dla jego geniuszu i chwały.

Bo pierwszy rozdział Księgi Ezechiela zawiera jednoznacznie zapisany słynny wzór Einsteina wskazujący na możliwość zamiany masy na energię czyli E= mc2.

Księga ta jest 26 – tą księgą Pisma. Pierwszy jej rozdział (który będzie przedmiotem tych rozważań) rozpoczyna litera Waw (6) a kończy Resz (20). A 26 to JHVH. Można więc przyjąć, że od Niego pochodzi ten przekaz i zostało to w ten sposób zaznaczone. Jej początek rozpoczyna się nad rzeką Kebar. To słowo może znaczyć „mnożyć” , „obfitość”. Oba pojęcia w jakimś sensie występują we wspomnianym wzorze fizycznym a z masy można rzeczywiście wydobyć „obfitość” energii. Gematria standardowa pierwszego wersu wynosi 5065. Jeżeli pierwsze 50 rozłożymy czy też podzielimy, czyli wykonamy według naszej terminologii operację odwrotną do mnożenia – na 10 i 5, to otrzymamy ciąg liczb; 10-5-6-5. JHVH. Może to ponowne, trzecie wskazanie na Jego osobę a może być to także skierowanie uwagi na matematyczną operację mnożenia bądź też sposób na jej zapis, operację mnożenia która znajdzie tu zastosowanie.

W pierwszym rozdziale Księgi Ezechiela jest 28 wersów. Można jednak odnieść wrażenia, że wersy drugi i trzeci zostały dodane, zawierają one powtórzenia i naruszają płynność opisu. W 1.1 występuje Elohim a od 1.3 – JHVH. Ale musiało być ich właśnie 28. Wskazuje to na planetę Koah. Ale w pierwszym rozdziale zaznaczyliśmy, że nazwa ta nawiązuje do znaczenia: siła, moc, potęga. Ale mogła też znaczyć „energia” a raczej w naszej epoce moglibyśmy przypisać mu takie znaczenie, gdyż wówczas z dziś przyjmowanego punktu widzenia i stosowanych tłumaczeń tego słowa, takie znaczenie nie występowało i nie występuje. Lecz jest całkowicie możliwe, gdyż „nasza energia” jest rodzajem mocy i siły i związanej z tym potęgą jak również możliwościami działania. W każdym razie mamy E.

Suma znaków trzynastu pierwszych wersów wynosi 729. To 27 podniesione do drugiej potęgi. A 27 to „or” – światło. Mamy c2.

Innym słowem o takiej gematrii jest chesed, tłumaczone jako miłosierdzie, wierność, lojalność, dobroć, łaskawość, solidarność ale także miłość. Miłość określana jest najczęściej terminem ahawa, którego obie przytaczane tu gematrie wynoszą 13. Według niektórych poglądów pod pojęciem miłości (w Biblii) należy rozumieć jakiś rodzaj energii. Być może ma to odniesienie do wspomnianych wyżej trzynastu wersów.

Zostaje masa. Co ją przedstawia? Z jednej strony mamy liczbą wersów, z drugiej – liczbę znaków które się w nich znajdują. Liczba wersów to energia (28). Pierwsza część wersów (13) to kwadrat światła czyli 729. Pozostaje 888, ponieważ liczba znaków we wszystkich dwudziestu ośmiu wersach wynosi 1617. W jaki sposób liczba ta może oznaczać masę?

Zauważmy najpierw, iż sumę znaków tych piętnastu (JH) wersów (od 1.14 do 1.28) można podzielić na dwie części: 345 (1.14 – 1.20) i 543 (1.21 – 1.28). 543 jest gematrią standardową jednego z najważniejszych zwrotów w ST – odpowiedzią Boga (Elohim) na pytanie Mojżesza jakie jest Jego imię: „Jestem który jestem” (jest to najbardziej rozpowszechnione tłumaczenie, spotyka się też inne; np „będę który będę”, ale dla prowadzonych tu rozważań nie ma to znaczenia) – (Ex.3.14). Sądzę również, że numer rozdziału i wersetu nie jest tu przypadkowy; będąc zapisem liczby „pi” z jednej strony wskazuje na znaczenie wielkości matematycznych w odniesieniu do jednej z najważniejszych kwestii (o ile nie najważniejszej) dotyczącej Boga (jego samookreślenie i imię), a z drugiej może nawiązywać metaforycznie czy symbolicznie do ogromu i pełni Wszechświata, jako niezbędny element określający okrąg i kulę, których forma bywała z nim utożsamiana.

W tym określeniu swego imienia znajdujemy pierwszą wskazówkę co do pojęcia masy czyli w przybliżeniu czy innym ujęciu (nie wnikając w niuanse naszej fizyki) materii, gdyż gematria porządkowa tych trzech kolejnych słów wynosi 64. A to dziesiąta sefira Malkut, to dwójka czyli biner podniesiony o liczby stwarzania (6) – czyli nasz materialny świat.

Początek Ex.3.14 brzmi: I powiedział Bog do Mojżesza: Jestem który jestem(...). Słowem poprzedzającym trzy ostatnie jest (Mojżesz) którego gematria wynosi właśnie 345. Kolejność liczb taka sama. Ale 345 (będące anagramem, odwróconą kolejnością 543) jest gematrią innego, niezwykle ważnego słowa: Sziloh (Gen.49.10) w którym to słowie tradycja chrześcijańska postrzegała zapowiedź nadejścia Chrystusa i jego prorocze określenie. I suma tych dwóch wielkości (345 + 543) wynosi 888. A jest to grecka gematria imienia Jezus.

Powyższe podziały można przedstawić:
729 – 345 - 543
729 – 888
I przekładając powyższe na współczesna terminologię:
Kwadrat prędkości światła – określenie Mesjasz/Chrystusa – Imię Boga
Kwadrat prędkości światła – Jezus
Bo Mesjaszem czyli (w grece) Chrystusem jest Jezus Chrystus.
Jak wiadomo w myśl doktryny chrześcijańskiej Jezus (888) jako Bóg/Syn Boży, będący wcieleniem Boga w ciało człowieka jest zjednoczeniem dwóch natur: ludzkiej i boskiej, a natura ludzka, ciało człowieka jest materią, czyli inaczej mówiąc przybiera postać mającą masę. Mamy m.

Ewangelie jeszcze w inny sposób starają się podkreślić „materialność” Jezusa. Ojcem Jezusa był Józef. Józef był cieślą (Mat.13.55). Cieśla zajmował się obróbką drewna; tworzeniem z niego użytecznych, materialnych przedmiotów czy konstrukcji. Greckie słowo oznaczające materie to „hyle”; oznaczało ono najpierw las, później drewno otrzymywane z lasu, a później wszelki materiał drewniany do obróbki przez człowieka. A obróbką, drewna zajmował się cieśla. On je kształtował, tworzył z niego różne konstrukcje i przedmioty przydatne ludziom. Był ich twórcą, był ściśle związany z drewnem czyli z materią. I w jakimś ziemskim sensie również Jezus jako jego syn był jego dziełem, dziełem stworzonym z materii – metaforycznie także jej przedstawieniem czy obrazem (choć może to nie najszczęśliwsze sformułowanie).

Tak więc używając współczesnego języka podział znaków Ez.1.1: 729 – 888 możemy określić jako kwadrat prędkości światła i materię a ilość jego rozdziałów jako Energię. I można powiedzieć, że 28 wersów równa się (bo zawiera) 729 + 888 znaków. I zastosować sugerowane wcześniej mnożenie, co zresztą i bez tego samo się narzuca. Czyli:

E = c2m

- co oczywiście jest tożsame z przyjętym przez naszą epokę zapisem:

E = mc2

Jest to skrócone przedstawienie tematu. Pełna wersja na ostatnim (dzisiejszym) wpisie na moim blogu:
http://biblos32.blogspot.com/
0 x



Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » niedziela 08 wrz 2013, 21:08

Nie ujmując geniuszowi Einsteina (nie wnikam czy otrzymał ten wzór "z góry", cz też sam do tego doszedł - skłaniam się do wersji odgórnej ;) ) to uważam, że to wszystko było sterowane, co zresztą wyraziłem w nawiasie. Ograniczając się do podręcznikowej, akademickiej fizyki nie możemy mu nic zarzucić jednak już bardziej wtajemniczeni i otwarci na nowości fizycy próbują zakwestionować jego teorie. Fakt, że tego wzoru możemy doszukać się w księgach biblijnych (że Ty się go tam doszukałeś - kolejny raz wielkie uznanie dla Twojej pracy) nie stanowi dla mnie jakiegoś ... "halo/eureka". Rzeczywiście, jest to swego rodzaju "ręka boska" :evil: ale warto przyjrzeć się samej tej "ręce". W on czas Elohim'y współdziałali z Howidami/JHVH i choć to dwie różne, i niezależne od siebie cywilizacje na domiar wszystkiego występujące po przeciwnych stronach, to w pewnym momencie współgrały ze sobą w osiągnięciu pewnych celów ( o tym wspominamy w innym wątku >>, a owym celem byli Nefilim'owie, do których to stworzenia przyczyniły się obie strony i jeszcze kilka innych) - nie zawsze zbieżnych z naszym ludzkim/Ziemian dobrem.
Nie jestem fizykiem więc nie będę silił się na udowadnianie czegokolwiek, jednak intuicja i wiele innych czynników związanych z osobą tytułowego bohatera skłania mnie do takich, a nie innych wniosków. Jednym z bardziej znanych epizodów, który mnie utwierdza w tym przekonaniu jest relacja dr W. Reicha i jego odkrycie dotyczące orgonu, a które to przedstawił A. Einstein'owi. Ten niby był pod wrażeniem dokonań Reich'a, jednak zbył je zupełnym lekceważeniem. Czym się kierował? Możemy tylko spekulować. Jeśli wzór ów otrzymał "z góry" to można przypuszczać, że owa "góra" naciskała na niego by to zostawił, zbagatelizował, jeżeli zaś on sam dokonał tak dużego odkrycia, to chęć błyśnięcia, chęć zapisania się w historii była silniejsza niż ukazanie rzeczywistych faktów, zjawisk działających we wszechświecie. A "teoria" dotycząca orgonu bardzo podważała jego epokowe odkrycie.
To oczywiście tylko moje skromne bajdurzenia. :D
Tak więc śmiem twierdzić, że choć w Biblii rzeczywiście zakodowanych jest mnóstwo różnych informacji to i te kody są tak ułożone by dalej "sterować" ludźmi, choć już bardziej "oświeconymi", to jednak wciąż podatnymi na manipulacje. ;)
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Kiara » niedziela 08 wrz 2013, 22:58

Bo Mesjaszem czyli (w grece) Chrystusem jest Jezus Chrystus.


Mesjaszem w znaczeniu biblijnym )nigdy nie była jedna osoba, mesjasz był i jest w postaci dwóch osób , kobiety i mężczyzny.
Ale mogą być inni pomazańcy ( bo dokładnie to/pomazaniec , oznacza słowo mesjasz) jednak nie mają oni związku z dawną wiedzą o Mesjaszu , ni o jego przeznaczeniowej roli.

Rolą Mesjasza jest przekazanie pełnej wiedzy Stwórcy Ludzkości, pełni wiedzy nie przekazuje się przez jeden aspekt , ni kobietę ni mężczyznę, w materii musi nastąpić ich połączenie w jednie .
Zatem wyliczanie matematyczne cyferek dotyczących Mesjasza dla samego Jezusa jest błędnym obliczeniem.

I jeszcze raz : rozwój duchowy , to nie jest wybujałość mózgowych ekwilibrystyk zapisywanych naukowymi wzorami, rozwój duchowy , to rozkwit uczuć oraz napelnianie tą energią zdarzeń w codziennym życiu.

Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9759
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 501
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14683 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » niedziela 08 wrz 2013, 23:42

Gratulacje Fedon, dziękuję za twoją włożoną w to pracę.
Nie podejmę tu żadnej merytorycznej dyskusji z tobą w temacie, bo w nim jestem "mniej niż zero".
Przejrzałem, trochę bloga i tą wersję poglądową w pdf i mam jakieś swoje przemyślenia na temat doświadczonego przez ciebie braku reakcji, ale może zostawmy to na inne miejsce i czas.
Bardziej odniosę się do poruszonego tutaj zagadnienia kontroli / sterowania / matixa, czy jakkolwiek chcecie to nazwać.
Dla myślących jest raczej oczywiste, że nie ewoluowaliśmy ze świata zwierząt. Różni się nasze DNA, mamy 23 pary chromosomów, a nie 24, jak świat zwierzęcy. Więc niezależnie od tego, co mówi nasza "nauka", tylko teoria zasiewu, ewentualnie migracji z innych planet tłumaczy nasze istnienie tutaj, ale do migracji potrzebne byłyby "środki", których śladów nie możemy odnaleźć, choć mamy wiele dowodów wizyt i życia innych cywilizacji przed nami. Więc pozostaje zasiew, czy przez Elohim, czy Plejadan, jest mniej ważne. Skoro mamy "zewnętrznych" rodziców, to i automatycznie ich opiekę, lub kontrolę jeśli tak to chcecie nazwać. Rozwijamy się i ewoluujemy w ramach własnego gatunku, ale rodzicielska smycz bywa dłuższa lub krótsza i bez cienia wątpliwości ona zależy od osiągniętej świadomości.
Wracając do Biblii wszystko w moim mniemaniu wskazuje na to, że została ona podyktowana przez grupę "najeźdźców", aby znacząco ukrócić cugle i wprowadzić ścisły system kontroli. Być może Fedon ma rację, że był to JHVH, który jakby to powiedzieć, nie ma dobrej prasy we wszechświecie.
Jenak sam przekaz jak widać zawiera olbrzymi przekaz informacji zakodowanej w różny sposób, na różnych poziomach. Przypuszczam, że Fedon nie jest ostatnim odkrywcą, ale jego odkrycie faktycznie jest istotne i dla mnie znacznej wagi.
Co do samych rewelacji, tych, czy innych - spotkałem się ostatnio ze stwierdzeniem, że zarówno my w DNA, jak i Ziemia mamy ukryte, zakodowane przez "rodziców" kapsuły czasowe, które otwierają się, gdy czas i energie są dla nich właściwe, a głównym wyzwalaczem jest energia naszej świadomości.
Tak, czy owak twierdzę, że nasze myśli w znaczącej mierze - nie są nasze (nasze są uczucia) - to znaczy nie pochodzą z naszej przestrzeni fizycznej, mogą to być nasze własne wyższe jaźnie, jaźnie innych, a nawet innych nie fizycznych bytów.
Tesla otwarcie twierdził, że pomysły do niego przychodzą, ja mogę się też pod tym podpisać - myślę i myślę logicznie i nic, a potem nagle w zupełnie innym momencie mam w głowie kompletne rozwiązanie.
System kontroli może działać w ten sam sposób, weźmy np. wszystkie psycho-dewiacje depresje itd.
Einstein ponoć "poprawił" swój wzór, wstawiając jeszcze jeden czynnik, ale zostało to głęboko "zakopane", a on sam szybko potem opuścił ten świat. To była dla elity zbyt duża rewelacja.
Reich też ucierpiał z tego samego powodu.
Nie wiem, czy w tym kontekście, tego co dotyczy przeszłości, można mówić o manipulacji, natomiast przepowiednie, jak w kodach Drosnina, zdecydowanie nimi są.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
Fedon
Posty: 150
Rejestracja: czwartek 18 kwie 2013, 07:47
x 9
x 16
Podziękował: 393 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Kontakt:

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Fedon » poniedziałek 09 wrz 2013, 07:19

Ad. Dariusz

Kod: Zaznacz cały

Tak więc śmiem twierdzić, że choć w Biblii rzeczywiście zakodowanych jest mnóstwo różnych informacji to i te kody są tak ułożone by dalej "sterować" ludźmi, choć już bardziej "oświeconymi", to jednak wciąż podatnymi na manipulacje. 

Zgadzam się z tym, ale rodzą tu się pewne pytania. Czy przewidzany plan sterowania / oddziaływania jest w interesie/dla dobra ludzkości (albo inaczej: czy to uwzględnia), czy tylko dba tylko o zapewnienie interesu jego twórcy? I w jaki sposób oddziałuje? Czy bezpośrednio, poprzez bliżej niesprecyzownay wpływ wynikający z samego istnienia tego planu, powielonego w drukowanej formie w „n” egzemplarzach (a czy tłumaczenia na różne języki też się liczą?), czy uruchamia się w momencie jego odbioru/czytania Biblii przez ludzką świadomość, co nawet w danym momencie w skali świata jest zwielokrotnione przez wielu czytających? Czy może jest to zbiór różnych możliwości a ludzie wykorzystują tylko niektore z nich (np. kapłani chrześcijańscy) aby wcielic w życie własne, partykularne interesy tzn interesy swojej religii? A Pismo można porównac do np. prądu elektrycznego, dynamitu czy energii jądrowej (a właściwie jakiejkolwiek), które można zasosować zarówno w dobrych jak i w złych celach? Może zawiera ono jedynie pewien potencjał, być może niewyobrażalny przez nas na aktualnym stopniu rozwoju, a my wybieramy z tego, to co odpowiada naszym pragnieniom, naszym lękom i oczekiwaniom? A to, że jesteśmy podatni na manipulacje, czy nie ma źródła w nas samych, w naszym często bezwiednym, wewnętrznym przyzwoleniu?
0 x



Awatar użytkownika
Fedon
Posty: 150
Rejestracja: czwartek 18 kwie 2013, 07:47
x 9
x 16
Podziękował: 393 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Kontakt:

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Fedon » poniedziałek 09 wrz 2013, 07:33

Ad. Kiara
Mesjaszem w znaczeniu biblijnym )nigdy nie była jedna osoba, mesjasz był i jest w postaci dwóch osób , kobiety i mężczyzny.

Nie zgodzę się z tym. W Biblii jest to jedna osoba, podobnie w buddyzmie, Budda jest odpowiednikiem Mesjasza, podobnie jak każdy Awatar i zawsze jest przedstawiany jako jedna osoba płci męskiej. Należy jednak zaznaczyć, że rozróżnienie na płeć jest zasadne tylko z ludzkiego punktu widzenia i nie odnosi się do sfery boskości, co przyznaje nawet współczesna teologia katolicka.
Zatem wyliczanie matematyczne cyferek dotyczących Mesjasza dla samego Jezusa jest błędnym obliczeniem.

Z Biblią się zgadza.
rozwój duchowy , to nie jest wybujałość mózgowych ekwilibrystyk zapisywanych naukowymi wzorami, rozwój duchowy , to rozkwit uczuć oraz napelnianie tą energią zdarzeń w codziennym życiu.

Zapewne masz rację, tylko że ja nie piszę o rozwoju duchowym. To inny temat i inne podejście.
0 x



Awatar użytkownika
Fedon
Posty: 150
Rejestracja: czwartek 18 kwie 2013, 07:47
x 9
x 16
Podziękował: 393 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Kontakt:

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Fedon » poniedziałek 09 wrz 2013, 07:41

Ad. blueray21

Tak, czy owak twierdzę, że nasze myśli w znaczącej mierze - nie są nasze (nasze są uczucia) - to znaczy nie pochodzą z naszej przestrzeni fizycznej, mogą to być nasze własne wyższe jaźnie, jaźnie innych, a nawet innych nie fizycznych bytów.


Też skłaniam się do takiej tezy; sądzę nawet, że w niektórych (nie wszystkich) wypadkach jest to absolutnie pewne.

Tesla otwarcie twierdził, że pomysły do niego przychodzą, ja mogę się też pod tym podpisać - myślę i myślę logicznie i nic, a potem nagle w zupełnie innym momencie mam w głowie kompletne rozwiązanie.

Mozart twierdził, że całą symfonię słyszy w głowie gotową i to w jednym momencie. A jego zadanie to tylko zdążyć to zapisać.

Einstein ponoć "poprawił" swój wzór, wstawiając jeszcze jeden czynnik, ale zostało to głęboko "zakopane", a on sam szybko potem opuścił ten świat. To była dla elity zbyt duża rewelacja.


A o tym nie słyszałem. Wiesz coś więcej na ten temat?
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9759
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 501
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14683 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » poniedziałek 09 wrz 2013, 09:33

To pochodzi zapewne z grupy Laury Knight channelującej Kasjopean od chyba 1994r. Po tym jak "dołączył" do niej nasz prof. Arkadiusz Jadczyk, który też miał ambicje w tej dziedzinie, rozległe kontakty, udziały w różnych konferencjach i seminariach. Nie tak dawno ktoś z fizyków zajmujących się tym równaniem "wyskoczył przez okno" w wysokim hotelu, podobno był bardzo blisko uzyskania tej samej sentencji.
To jest w materiałach i channelingach tej grupy prezentowanych m. in. na sott.net, ale jest tam kilka powiązanych stron internetowych.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Kiara » poniedziałek 09 wrz 2013, 10:46

Fedon pisze:Ad. Kiara
Mesjaszem w znaczeniu biblijnym )nigdy nie była jedna osoba, mesjasz był i jest w postaci dwóch osób , kobiety i mężczyzny.

Nie zgodzę się z tym. W Biblii jest to jedna osoba, podobnie w buddyzmie, Budda jest odpowiednikiem Mesjasza, podobnie jak każdy Awatar i zawsze jest przedstawiany jako jedna osoba płci męskiej. Należy jednak zaznaczyć, że rozróżnienie na płeć jest zasadne tylko z ludzkiego punktu widzenia i nie odnosi się do sfery boskości, co przyznaje nawet współczesna teologia katolicka.
Zatem wyliczanie matematyczne cyferek dotyczących Mesjasza dla samego Jezusa jest błędnym obliczeniem.

Z Biblią się zgadza.
rozwój duchowy , to nie jest wybujałość mózgowych ekwilibrystyk zapisywanych naukowymi wzorami, rozwój duchowy , to rozkwit uczuć oraz napelnianie tą energią zdarzeń w codziennym życiu.

Zapewne masz rację, tylko że ja nie piszę o rozwoju duchowym. To inny temat i inne podejście.



Wcale nie musisz zgadzać się z wiedzą całkowitą, bo analizujesz jej część i ta cześć jest zgodna z twoimi obliczaniami, ok! , ale cześć nie jest wiedzą całości , a zatem prawdziwą o całości , tak nie należy jej traktować, bo kawałek nie jest całością.

Można odkroić połowę jabłka górną lub dolna i opisać je perfekcyjnie jednak nie będzie to nigdy cała wiedza o jabłku ! Ale można się nią zachwycać z powodu mnóstwa zupełnie prawdziwych info w niej zawartej.

Biblia nigdy nie przekazywała całości wiedzy , a jedynie cześć dotycząca III wymiaru , ktorego domeną jest wiedza i władza aspektu męskiego i przez ten pryzmat opowiada o życiu ziemskim i poza ziemskim. Kto chce przyjmuje tą informacje jako całość, kto rozwinął swoje myśli i analizę dalej, wie iż nie jest ona całością.

Mam nadzieje iż dotarła do Ciebie wiedza o czasach matriarchatu? Z owych czasów rownież istniej księgi ( nie są publikowane ,są w ukryciu) ale gdybyś zaczął je analizować dokonał byś wielu bardzo prawidłowych i podobnych, jeżeli nie identycznych odczytów cyfrowych o kosmosie i nie tylko o nim. Jednak dodam jeszcze raz to nie była by wiedza całkowita , a jedynie dotycząca jednej polówki jabłka.

Czy się to Tobie podoba, czy nie, życie opiera się na harmonii , równości dwóch aspektów nie jednego , zatem Mesjaszem są dwie osoby , kobieta i mężczyzna!

Ten fakt znany jest zarowno a Buddyzmie jak i Judaizmie, że nie rozpowszechniany publicznie , to inna sprawa, bowiem chodzi zarowno o dominacje płci męskiej jak i dominacje pewnych grup wiedzą nad nie wiedzącymi. Kto ufa wyłącznie cyferką , może w swoich obliczeniach uzyskać zupełnie prawidłowe i prawdziwe wyniki, ale co, to daje i dokąd prowadzi, jeżeli nie przekazuje całej prawdy i blokuje dostęp do nowej wiedzy. Ona nie wynosi ponad dotychczas istniejącą, a jedynie zamyka w obecnych ramach budowania z tej samej ilości klocków w kolejnej ich konfiguracji.... obliczenie ich ilości da zawsze ten sam prawdziwy wynik, ale czy to w jakiś sposób rozwija , czy tylko daje satysfakcje iż ktoś napracował się bardzo i zdał egzamin z umiejętności liczenia?

Dodam tylko iż Awatar to nie Mesjasz, nie można miedzy nimi stawiać znaku równości, każdy z nas jest Awatarem swojej Energii niewcielonej , ale nie każdy urodził się żeby wypełnić role Mesjasz tych czasów.

Nie mniej jednak gratuluje Ci wielkiego wysiłku włożonego w analizy i obliczania, i życzę wyjdź ponad i obejrzyj świat który tworzony jest nie z cyferek, nimi można tylko ( jako jednym ze sposobów) opowiedzieć o nim.
Programy obliczeniowe są przeróżne, ale one nie tworzą, one jedynie obliczają już istniejące rzeczy , na ich podstawie można coś skopiować, tylko uczuciem dokonuje się tworzenia , bo tylko miłość zagina czas.

Zauważyłam iż większość Ludzi gubi się w zrozumieniu faktu , kto to jest Czlowiek? Właściwie niby wiedzą i akceptują jak czytają coś , ale za moment wracają do swojego dawnego standardu myślowego.

Czlowiek w sensie całości to jest to wcielona Energia w ciało materialne o znanym nam wyglądzie fizycznym i bardzo określonych EWOLUUJĄCYCH CECHACH DUCHOWYCH mających bezpośredni wpływ na korzystanie z nich przez materialne ciało
Samo materialne ciało ( chociaż w najpiękniejszej i harmonijnej budowie ) wcale nie musi być Człowiekiem , oraz Energia niewcielona też wcale nim nie jest!

Wiele jest Energii które bardzo dużo razy wcieliły się w materię zbudowaną w formie Czlowieka , ale wiele jest takich , które robiły to mało razy lub wcale, a, są takimi samymi Energiami / Duchami , niczym ( oprócz indywidualności barwy i mocy) nie różnią się od siebie.

Zatem po pierwsze jestesmy Energiami, które doświadczają same siebie ( przez wcielenia w ciała materialne ) w kontakcie i inną energią i materią.

Proces tworzenia ciał materialnych przez Energie jest bardzo długi , sięga wielu miliardów lat, nie stworzono na poczatku takiego ciała materialnego ( ludzkie) jak obecnie widzimy. Nawet jeżeli trudno wam w to uwierzyć ,i naukowcy nie maja przekonania , to jednak uczciwość wymaga powiedzenia iż Energie dawno temu wcielały się w ciała , które obecnie nazywamy zwierzęcymi. Na drodze rozwoju duchowego ( uczucie ma wpływ na formę fizyczną materii, to już wiemy doskonale) ciała te przekształcały się uzyskując zbliżoną formę do Ludzkiej. Informacja ta dotyczy ziemi ale nie tylko jej, bowiem zasiane na niej życie z kosmosu w formie zarodzi życia,zaczęło swoją ewolucję od podstaw ( mineralny, następnie ros liny i świat zwierząt) i miało przejść cały proces indywidualnego rozwoju przez główny motyw, ewolucję uczuciową.

Zatem Energie , które chciały poznać jakiś etap rozwoju życia w materii mogły się wcielać w dowolnym momencie jej istnienia ( wejście w czas) i opuszczać go w dowolnym wybranym przez siebie momencie.
Zatem nie było żadnego problemu wcielić swoją cząstkę Energii w wybrane ciało minerału , rośliny , czy jakiegoś zwierzęcia dla tych , którzy chcieli poznać swoje myśli i reakcje w takiej istocie.

Ewolucja posuwała się do przodu chociaż bardzo wolno, zasiana dawno temu zaródź życia dojrzewała do korzystania z prymitywnego w swojej budowie ciała Ludzkiego , pomału ewoluowały na ziemi fizyczne organy Czlowieka wzbogacając jego fizyczne funkcje wszystkich 5 zmysłów. Tak było na ziemi stworzonej ( zaprogramowanej i "zrobionej") przez siewców życia ( tu jest mowa o materialnych formach _ zagęszczona energia nie osobowościowa, w którą wcielały się Energie ze świadomością zbiorową lub indywidualną) w celu luksusowej szkoły rozwoju duchowego ( wszystkich poziomów/ klas poznawania życia w materii przez doświadczanie kontaktu bezpośredniego bycia w niej!

Szkoła ta - Ziemia miała jeden cel , rozwój duchowy Energii , które miały stać się siewcami życia w odległych rejonach kosmosu! Zatem zupełnie zrozumiałym jest iż poza ziemią istnieje życie materialne, może mieć inne formy fizyczne niż na ziemi ( z ciał o innym wyglądzie fizycznym mogą i korzystają tam wcielone Energie. Co wcale nie znaczy iż, jak inne to od razu złe i agresywne.

Człowieczy wygląd ciała materialnego początkowo nie był taki jak obecny, ( w bardziej doskonałej i pięknej formie jest osiągnięty przez siewców życia , znamy ich pod wieloma nazwami włącznie z Elfami i Elohim), oni przyspieszyli ewolucje istniejącą juz na ziemi , wprowadzając w kod DNA praczłowieka swoje cechy wyglądu zewnętrznego.Oczywiście dokonano tego w polu morfogenetycznym ( był to eksperyment, dar, przyspieszający nieco rozwój) z którym połączone jest ciało materialne każdego Czlowieka. To długa opowieść , myślę iż na oddzielny temat. W każdym bądź razie z wzorca doskonałości aspektu żeńskiego wydzielono aspekt męski , by obydwa stały się wzorami wszystkich cech materialnych i duchowo/ energetycznych dla kobiety i mężczyzny.Zatem z Jedni stworzono TRÓJCE , ONA , TRÓJCA stała się wzorem życia w materialnych światach.

Ezechiel poznał ta skomplikowaną wiedzę , przekazał ją siebie najlepiej jak potrafił, ale ona nie dotrwała do naszych czasów w czystej formie całego przekazu. Fragmentaryczne informacje nawet gdy są prawdziwe nie stanowią całości , wiedzy nie niosą PRAWDY, bo budowa czegoś na tej bazie nigdy nie przekaże prawdy!

Można zakrywać oczy... i krzyczeć iż to mężczyzna jest wzorcem wiedzy całkowitej i on ją sieje..... nie nic z tego , bo natura pokazuje inaczej, robi to kobieta rodząc i przekazując tą możliwość przez następną kobietę, więc to ona jest siewcą życia i siewcą kolejnych aspektów wiedzy w nim.

Zatem , czy Mesjaszem może być wyłącznie mężczyzną? Czy może tak być w czasach gdy wiemy iż powracamy do pra początków w których wiedza całkowita zawiera się w dwóch odmiennych aspektach, w materialnych wymiarach przekazywana być musi przez dwie osoby kobietę i mężczyznę?

Można temu zaprzeczać, ale jaki to ma sens?


Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Fair Lady
Posty: 1526
Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
x 1
x 14
Podziękował: 576 razy
Otrzymał podziękowanie: 952 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Fair Lady » poniedziałek 09 wrz 2013, 11:12

Zgadzam sie z Dariuszem calkowicie. To tylko kwestia czasu, gdy "oficjalna" nauka bedzie musiala dokonac publicznie korektury.
Jesli chodzi o czaso-przestrzen to jestem zwolennikiem teorii Hermanna Minkowskiego, nie Einsteina.

W stroegipskim jezyku "Messä" oznaczal tluszcz krokodyli nilowych, wiec reptylianska religia uznala to za swietosc. Para "nowozencow" zostala namaszczana przez kaplana tym srodkiem, a osoba taka zwana "Mascha".

Reptylianie, ktorzy sami byli jednoplciowi dokonali rozdzialu na dwie energie, w wyniku skrzyzowania tychze powstawala trzecia, ... z "domieszkami":)
0 x



Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Kiara » poniedziałek 09 wrz 2013, 11:48

Fair Lady pisze:Zgadzam sie z Dariuszem calkowicie. To tylko kwestia czasu, gdy "oficjalna" nauka bedzie musiala dokonac publicznie korektury.
Jesli chodzi o czaso-przestrzen to jestem zwolennikiem teorii Hermanna Minkowskiego, nie Einsteina.

W stroegipskim jezyku "Messä" oznaczal tluszcz krokodyli nilowych, wiec reptylianska religia uznala to za swietosc. Para "nowozencow" zostala namaszczana przez kaplana tym srodkiem, a osoba taka zwana "Mascha".

Reptylianie, ktorzy sami byli jednoplciowi dokonali rozdzialu na dwie energie, w wyniku skrzyzowania tychze powstawala trzecia, ... z "domieszkami":)


Pradawnych namaszczeń nie dokonywano żadnym tłuszczem krokodyli! Nigdy nie istniała istota jedno aspektowa, zarowno w świecie energetycznym jak i fizycznym zawsze zawieramy w sobie dwa aspekty , żeński i męski!
ale... w światach fizycznych zawsze Energia przejawia swoja osobowość prze jeden z nich i tu mamy juz do czynienia z płciowością , czego nie ma w światach duchowych i nie należy tych pojęć mylić ze sobą.

Bowiem czym innym jest posiadanie dwóch aspektów , a zupełnie czymś innym ich fizyczny przejaw przez wybrana płeć. Reptylianie rowniez fizycznie są męscy i żeńscy, ale ich osobowo są myślowo mózgowa jest absolutnie męska. Czyli dominuje w nich osobowość lewej półkoli mózgowej co uaktywnia określone cechy zachowań, mają blokadę prawej półkoli i jest im niezmiernie trudno pojąć inny tok myślenia,oni rozumieją tylko nauki ściśle , logikę i korzyści z niej płynące, o harmonii w takich ciałach mówić nie można. Ale trzeba również zrozumieć iż w taką formę materialną wcielają się Energie potrzebujące doświadczeń związanych z nią . Nie mniej jednak ich czas dominacji w przestrzeni ziemskiej dobiegł końca, w niższych światach będą mieli nadal mozliwosci poznawcze przez swoje niezbędności, tu już nie.

Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Fair Lady
Posty: 1526
Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
x 1
x 14
Podziękował: 576 razy
Otrzymał podziękowanie: 952 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Fair Lady » poniedziałek 09 wrz 2013, 13:20

Kiara -

Reptylianie rowniez fizycznie są męscy i żeńscy, ale ich osobowo są myślowo mózgowa jest absolutnie męska. Czyli dominuje w nich osobowość lewej półkoli mózgowej co uaktywnia określone cechy zachowań, mają blokadę prawej półkoli i jest im niezmiernie trudno pojąć inny tok myślenia,oni rozumieją tylko nauki ściśle , logikę i korzyści z niej płynące, o harmonii w takich ciałach mówić nie można. Ale trzeba również zrozumieć iż w taką formę materialną wcielają się Energie potrzebujące doświadczeń związanych z nią . Nie mniej jednak ich czas dominacji w przestrzeni ziemskiej dobiegł końca, w niższych światach będą mieli nadal mozliwosci poznawcze przez swoje niezbędności, tu już nie.


Z takiego wnioskowania wyglada, ze ten swiat wyzszy pozbawiony jest nauk scislych, logiki i korzysci z tego plynacych.
Niestety, wszelkie drogi poznawcze (oraz rozwoj duchowy) wskazuja na cos zupelnie innego. Tylko poznanie wyprowadzic moze z labiryntu niewolnictwa. I mysle, ze czas siewcow oglupiania dobiegl juz konca.
0 x



Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Kiara » poniedziałek 09 wrz 2013, 14:30

Fair Lady pisze:Kiara -

Reptylianie rowniez fizycznie są męscy i żeńscy, ale ich osobowość którą jest myślowo mózgowa jest absolutnie męska. Czyli dominuje w nich wiedza lewej półkoli mózgowej, co uaktywnia określone cechy zachowań, mają blokadę prawej półókoli i jest im niezmiernie trudno pojąć inny tok myślenia,oni rozumieją tylko nauki ściśle , logikę i korzyści z niej płynące, o harmonii w takich ciałach mówić nie można. Ale trzeba również zrozumieć iż w taką formę materialną wcielają się Energie potrzebujące doświadczeń związanych z nią . Nie mniej jednak ich czas dominacji w przestrzeni ziemskiej dobiegł końca, w niższych światach będą mieli nadal mozliwosci poznawcze przez swoje niezbędności, tu już nie.


Z takiego wnioskowania wyglada, ze ten swiat wyzszy pozbawiony jest nauk scislych, logiki i korzysci z tego plynacych.
Niestety, wszelkie drogi poznawcze (oraz rozwoj duchowy) wskazuja na cos zupelnie innego. Tylko poznanie wyprowadzic moze z labiryntu niewolnictwa. I mysle, ze czas siewcow oglupiania dobiegl juz konca.


Absolutnie nic takiego nie napisałam, ale od dawna mówię iż cała wiedza ( powiedzmy techniczno naukowa) ,jest w posiadaniu wszystkich niewcielonych Energii, to żadna nowość ni nic nadzwyczajnego czym można się szczycić w zaświatach! Trzeba pojąc trzy elementy , które tworzą rozwój czyli właściwe korzystanie z wiedzy, inaczej mądrość.
Są nimi : informacja teoretyczna, wiedza, teoria użyta w praktyce oraz mądrość wiedza użyta w sposób twórczy , nie destrukcyjny.

INFORMACJA TEORETYCZNA - inaczej zapis , depozyt cudzej wiedzy w osobistej dyspozycji, to posiada każda energia jako cześć całości.

WIEDZA- jest to korzystanie praktyczne ( doświadczanie osobiste) jakiegoś zakresu informacji , to czego doświadczamy i jakie wnioski wyciągamy stanowi naszą osobistą wiedzę o temacie. Ale nie zawsze jest to wiedza kompletna , co nadaje jej range prawdziwości lub nie w stosunku do całokształtu wiedzy.
Wiedzę całkowitą osiąga się w olbrzymiej wielości doświadczeń tego samego na rożnych poziomach osobistego rozwoju , w rożnych układach kontaktu z żywiołami.
To jest naprawdę bardzo długa droga rozwoju w której decydującą role odgrywa osiągnięty poziom uczuć każdej Energii.

MĄDROŚĆ - jest , to umiejętność korzystania z całego depozytu własnej wiedzy , która w efekcie używania jej zawsze tworzy zdarzenia i rzeczy o coraz bardziej doskonałym efekcie oddziaływania na twórcę i świat zewnętrzny , wszystko co nim jest.
Efekty takiego tworzenia dają radość, jasność, podnoszą wibracje twórcy i otocznia , ogólnie tworzą coraz większe piękno życia, nigdy nie krzywdząc, bowiem akceptują na równi z własnym dobrem , dobro cudze.

Czy wyeliminowana jest logika z takiego wzorca życia? Nie ona jest jako jeden z jego składników , ale nie aspekt dominujący , czy czytniki określające wiedzę , typu matematyka, fizyka, chemia , czy też inne nie istnieją w takim wzorcu? Do odczytywania i kopiowania są niezbędne , do tworzenia na wyższych poziomach już nie, bo tam tworzenie odbywa się kompleksowo ,myślą. Jednak niższe poziomy analizują te efekty twórcze parametrami stosowanymi przez wycinki wiedzy zwane poszczególnymi naukami.

I jeszcze jedno, trudno jest zrozumieć zasady istnienia wyższego świata analizując je parametrami niższego, to jest niemożliwe tak samo jak dobry odbiór i zrozumienie przekazu wyższych fal w odbiorniku niższych, powstaje kakofonia, znudzenie i totalne niezrozumienie.

Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

quetzalcoatl888
x 129

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: quetzalcoatl888 » poniedziałek 09 wrz 2013, 19:39

tak naprawde to nic nie wiemy wszystko to sa tylko jakies teorie, wszystko jest cieniem, zadne zaswiatowe teorie jeszcze w praktyczny sposob nie wyjasnily dzialania swiata, ani nikt nigdy nie dokonal zadnych cudow no moze poza Jezusem (chociaz w przeszlosci moze tak bylo..) i istnieje tez jakies swiadectwo tych ktorych mimo wszystko pociagnela ta nauka..swiat jest swego rodzaju pulapka wg gnozy i ogolnie padolem lez..
nigdy niczego napewno nie bedziemy wiedzieli bo ogolnie mozna przyjac ze wszystkie teorie sa prawdziwe i nasz sposob myslenia odzwierciedla czym jest swiat i wspoltworzy go, ale jest nadzedny program tego co mozemy na dany moment zrozumiec tak jak np ze starozytnymi cywilizacjami nikt ich naprawde nie rozumie..
0 x



Awatar użytkownika
Fedon
Posty: 150
Rejestracja: czwartek 18 kwie 2013, 07:47
x 9
x 16
Podziękował: 393 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Kontakt:

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Fedon » poniedziałek 09 wrz 2013, 20:10

Ad.Kiara

Wcale nie musisz zgadzać się z wiedzą całkowitą, bo analizujesz jej część i ta cześć jest zgodna z twoimi obliczaniami, ok! , ale cześć nie jest wiedzą całości , a zatem prawdziwą o całości , tak nie należy jej traktować, bo kawałek nie jest całością.

Oczywiście, że tak.
Mam nadzieje iż dotarła do Ciebie wiedza o czasach matriarchatu? Z owych czasów rownież istniej księgi ( nie są publikowane ,są w ukryciu) ale gdybyś zaczął je analizować dokonał byś wielu bardzo prawidłowych i podobnych, jeżeli nie identycznych odczytów cyfrowych o kosmosie i nie tylko o nim.

Coś słyszałem, ale niewiele. W tych rozważaniach volens nolens trzymam się tekstu Biblii. I jak mam je analizowac, skoro są w ukryciu?
Ten fakt znany jest zarowno a Buddyzmie jak i Judaizmie

Wprawdzie nie zauważyłem, ale być może jest to jedynie moje przeoczenie.
Kto ufa wyłącznie cyferką , może w swoich obliczeniach uzyskać zupełnie prawidłowe i prawdziwe wyniki, ale co, to daje i dokąd prowadzi, jeżeli nie przekazuje całej prawdy i blokuje dostęp do nowej wiedzy.

Ufam nie tylko cyferkom. I oczywiście nie przekazują one całej prawdy ale raczej nie blokują, lecz otwieraja drogę do nowej wiedzy.
Czlowiek w sensie całości to jest to wcielona Energia w ciało materialne o znanym nam wyglądzie fizycznym i bardzo określonych EWOLUUJĄCYCH CECHACH DUCHOWYCH mających bezpośredni wpływ na korzystanie z nich przez materialne ciało
Samo materialne ciało ( chociaż w najpiękniejszej i harmonijnej budowie ) wcale nie musi być Człowiekiem , oraz Energia niewcielona też wcale nim nie jest!

To jest po prostu inny temat i inny punkt widzenia z którym zresztą się zgadzam.
Fragmentaryczne informacje nawet gdy są prawdziwe nie stanowią całości , wiedzy nie niosą PRAWDY, bo budowa czegoś na tej bazie nigdy nie przekaże prawdy!

Zdecydowanie nie stanowią całości ale sądzę, że mogą w jakiś sposób do niej dążyć i przybliżać pewne jej aspekty – tak na miarę naszego ludzkiego pojmowania.
0 x



Ramzes3
Posty: 707
Rejestracja: niedziela 03 lut 2013, 16:21
x 13
x 94
Podziękował: 4946 razy
Otrzymał podziękowanie: 1585 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Ramzes3 » poniedziałek 09 wrz 2013, 21:23

Fedon pisze:Ad. Kiara
Mesjaszem w znaczeniu biblijnym )nigdy nie była jedna osoba, mesjasz był i jest w postaci dwóch osób , kobiety i mężczyzny.


A może Mesjasz był hemafrodytą? :lol: :lol:
0 x



Awatar użytkownika
Dariusz
Administrator
Posty: 2723
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:32
x 27
Podziękował: 4983 razy
Otrzymał podziękowanie: 1646 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Dariusz » poniedziałek 09 wrz 2013, 21:34

Fedon pisze:... Czy przewidzany plan sterowania / oddziaływania jest w interesie/dla dobra ludzkości (albo inaczej: czy to uwzględnia), czy tylko dba tylko o zapewnienie interesu jego twórcy?


Hm. Przyglądając się pobieżnie treści samej Biblii, a głównie NT można niemal zdecydowanie stwierdzić, że skonstruowano ją "dla dobra ludzkości", ale (oczywiście to wciąż tylko moje skromne zdanie) to tylko zewnętrzna powłoczka pod którą skrywa się tylko i wyłącznie interes jej twórców.

I w jaki sposób oddziałuje? Czy bezpośrednio, poprzez bliżej niesprecyzownay wpływ wynikający z samego istnienia tego planu, powielonego w drukowanej formie w „n” egzemplarzach (a czy tłumaczenia na różne języki też się liczą?), czy uruchamia się w momencie jego odbioru/czytania Biblii przez ludzką świadomość, co nawet w danym momencie w skali świata jest zwielokrotnione przez wielu czytających? Czy może jest to zbiór różnych możliwości a ludzie wykorzystują tylko niektore z nich (np. kapłani chrześcijańscy) aby wcielic w życie własne, partykularne interesy tzn interesy swojej religii? A Pismo można porównac do np. prądu elektrycznego, dynamitu czy energii jądrowej (a właściwie jakiejkolwiek), które można zasosować zarówno w dobrych jak i w złych celach? Może zawiera ono jedynie pewien potencjał, być może niewyobrażalny przez nas na aktualnym stopniu rozwoju, a my wybieramy z tego, to co odpowiada naszym pragnieniom, naszym lękom i oczekiwaniom? A to, że jesteśmy podatni na manipulacje, czy nie ma źródła w nas samych, w naszym często bezwiednym, wewnętrznym przyzwoleniu?


Nie bardzo znam się na psychice i metodach oddziaływania na nią. Ty swoimi pracami ukazałeś nam jeszcze inny aspekt kodowania również nas.
Zapewne to oddziaływanie odbywa się na różnych poziomach i wykształcenie nie ma tu specjalnie znaczenia, bo nawet tzw. światli ludzie wciąż dają się omotać jej "urokowi". Ciekawe ale odnoszę wrażenie, że tłumaczenia na inne języki nie pozbawiają tej księgi wpływu na masy choć może nie jest już tak skuteczny jak w oryginale, a masowe jej czytanie potęguje tego efekt. Przykładów tego nie ma sensu przytaczać bo cała historia aż nadto wyraźnie znaczy to czerwienią. Ci bardziej wtajemniczeni również nie odstają od schematu, co jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu celowości jej spisania. Kabała i wszystko co z tym związane mają jeden główny cel i nie jest to nasze dobro. ;)
0 x


Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.

Ramzes3
Posty: 707
Rejestracja: niedziela 03 lut 2013, 16:21
x 13
x 94
Podziękował: 4946 razy
Otrzymał podziękowanie: 1585 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Ramzes3 » poniedziałek 09 wrz 2013, 21:38

Fedon pisze:Ad. blueray21
Einstein ponoć "poprawił" swój wzór, wstawiając jeszcze jeden czynnik, ale zostało to głęboko "zakopane", a on sam szybko potem opuścił ten świat. To była dla elity zbyt duża rewelacja.


A o tym nie słyszałem. Wiesz coś więcej na ten temat?


Całkiem niedawno czytałem jakiś przekaz, który poruszał m.in. temat wzoru Einsteina. Zgodnie z tym przekazem wymieniony wzór nie uwzględnia prawa grawitacji. Dalej padło jeszcze mniej więcej takie stwierdzenie: "ludzie wiedzą, że grawitacja istnieje ale na ich szczęście nie wiedzą czym ona jest".
0 x



Fair Lady
Posty: 1526
Rejestracja: czwartek 25 kwie 2013, 10:12
x 1
x 14
Podziękował: 576 razy
Otrzymał podziękowanie: 952 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Fair Lady » poniedziałek 09 wrz 2013, 22:13

quetz

tak naprawde to nic nie wiemy wszystko to sa tylko jakies teorie, wszystko jest cieniem, zadne zaswiatowe teorie jeszcze w praktyczny sposob nie wyjasnily dzialania swiata, ani nikt nigdy nie dokonal zadnych cudow



W bardzo praktyczny sposob wytlumaczyl S. Freud. A potem poleciala lawina "baz" czyli dolowania biednych ludzi.
Na zasadzie bedziesz niegrzeczny i WYJAWISZ co widzisz i slyszysz, zamkniemy cie w tej ... bazie. Ot RAJ na bazie Siemlja! Hej!

Wspolpracownicy byli z roznych macek jednej i tej samej osmiornicy.
0 x



Awatar użytkownika
blueray21
Administrator
Posty: 9759
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 23:45
x 44
x 501
Podziękował: 449 razy
Otrzymał podziękowanie: 14683 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: blueray21 » poniedziałek 09 wrz 2013, 22:48

Kiaro, Fedon tylko odczytał swoją metodą to co w tych zapisach jest. Oczywiście oponenci mogliby tylko czepiać się wybranych słów dla danej wartości liczbowej, ale tu dla mnie odpowiedź jest jedna: bo takie pasują do logicznej treści.
W zasadzie za autora dzieła tutaj uważa się JHWH - nie wiadomo dokładnie która energia stała wtedy za tym "tytułem", czy funkcją, bo większość badaczy i przekazów twierdzi, że było ich kilka.
Jednak sama wskazywałaś w wielu miejscach, JWHW to nie jest kompletna energia, tylko męski aspekt kompletu.
W tym momencie dla mnie nie ma nic dziwnego, że jego dzieło, czy przekaz daje zapisy dotyczące tylko energii męskich - i zapewne jak najbardziej celowo.
Fedon tylko odkrywa nam jakąś warstwę kodowania tego dzieła i dla jego pracy w tym momencie nie jest ważne nawet na ile samo dzieło oddaje bezwzględną prawdę na wszystkich jego poziomach. Po prostu tak jest zapisane numerycznie i pozwala na taką interpretację, jaką on nam tu prezentuje.
Dla mnie to nie oznacza, że nie może być innej interpretacji, ale taka udowadnia to, co mu się rzuciło w oczy.
Dla mnie na pierwszy rzut oka to twierdzenie wydawało się karkołomne i gdybym był fachowcem w tym, to czepiałbym się pewnie znaczenia słów z zapisu cyfrowego, a przynajmniej miałbym stos pytań "dlaczego?". Ale nie jestem, więc mam wybór: uznać wykonaną pracę, albo odrzucić. Odrzucić nie mogę, bo jestem techniczny, co również oznacza logiczny i widziałem już dostateczną ilość tego, o czym się filozofom nie śniło.
Więc przyjmuję z domniemaniem, że Fedon zrobił to najlepiej, jak potrafił i oczywiście w dobrej wierze.
Dla tej pracy, w mojej opinii nie ma dużego znaczenia, co się kryje np. za słowem mesjasz, jedna osoba, czy dwie - w zapisach biblijnych to zdecydowanie miał być mężczyzna.
0 x


Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.

quetzalcoatl888
x 129

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: quetzalcoatl888 » poniedziałek 09 wrz 2013, 23:13

bo grawitacja to penym sensie Bog - swiadoma energia w sumie jak wszysko.. antygrawiracyjne pojazdy to zawsze byly duchowe pojzady.. :) nie da sie przewidziec nawet ukladu 3 cial samograwitujacych..

teoria wzglednosci sprowadzila grawitacje to zakrzywienia w czasoprzestrzeni, wykluczajac w tym sile wyzsza..:) teraz jednak wiadomo ze to nie prawda :) swiadomosc zakrzywia czasoprzestrzen
0 x



Awatar użytkownika
Fedon
Posty: 150
Rejestracja: czwartek 18 kwie 2013, 07:47
x 9
x 16
Podziękował: 393 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Kontakt:

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Fedon » wtorek 10 wrz 2013, 06:52

Ad. Dariusz.
Kabała i wszystko co z tym związane mają jeden główny cel i nie jest to nasze dobro.

A może jest możliwe rozwiązanie pośrednie? Kiedy hodujesz jakieś zwierzątka (np. owce, krowy), to robisz to wprawdzie w swoim interesie, ale dbasz o ich dobro, zaspokajasz ich potrzeby, karmisz, zapewniasz opiekę weterynaryjną, bronisz przed drapieżnikami etc. A kiedy masz w domu kota psa, czy rybki w akwarium (większa ilość stworzeń) to robisz to właściwie bezinteresownie. A czasem kosztem własnym. Np. dzisiaj nie będzie u mnie obiadu bo żona idzie z psem do weterynarza, gdyż coś mu dolega, a poza tym trzeba zaszczepić. Jeśli Annunaki potrzebowali ludzi jako siły roboczej i genetycznie zmienili ich pewne cechy aby podnieść inteligencje autochtonów, to w ostatecznym rozrachunku też na tym skorzystaliśmy.
0 x



Awatar użytkownika
Fedon
Posty: 150
Rejestracja: czwartek 18 kwie 2013, 07:47
x 9
x 16
Podziękował: 393 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Kontakt:

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Fedon » wtorek 10 wrz 2013, 06:59

Ad. blueray21
Fedon tylko odkrywa nam jakąś warstwę kodowania tego dzieła i dla jego pracy w tym momencie nie jest ważne nawet na ile samo dzieło oddaje bezwzględną prawdę na wszystkich jego poziomach. Po prostu tak jest zapisane numerycznie i pozwala na taką interpretację, jaką on nam tu prezentuje.

Dokładnie tak.
Dla mnie to nie oznacza, że nie może być innej interpretacji

Dla mnie też nie.
ale taka udowadnia to, co mu się rzuciło w oczy.

Oczywiście; tylko tyle.
Dla tej pracy, w mojej opinii nie ma dużego znaczenia, co się kryje np. za słowem mesjasz, jedna osoba, czy dwie - w zapisach biblijnych to zdecydowanie miał być mężczyzna.

To nie ma tutaj znaczenia, a w Biblii jest jak jest.
0 x



Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Kiara » wtorek 10 wrz 2013, 10:03

Fedon pisze:Ad. Dariusz.
Kabała i wszystko co z tym związane mają jeden główny cel i nie jest to nasze dobro.

A może jest możliwe rozwiązanie pośrednie? Kiedy hodujesz jakieś zwierzątka (np. owce, krowy), to robisz to wprawdzie w swoim interesie, ale dbasz o ich dobro, zaspokajasz ich potrzeby, karmisz, zapewniasz opiekę weterynaryjną, bronisz przed drapieżnikami etc. A kiedy masz w domu kota psa, czy rybki w akwarium (większa ilość stworzeń) to robisz to właściwie bezinteresownie. A czasem kosztem własnym. Np. dzisiaj nie będzie u mnie obiadu bo żona idzie z psem do weterynarza, gdyż coś mu dolega, a poza tym trzeba zaszczepić. Jeśli Annunaki potrzebowali ludzi jako siły roboczej i genetycznie zmienili ich pewne cechy aby podnieść inteligencje autochtonów, to w ostatecznym rozrachunku też na tym skorzystaliśmy.


Z tymi zapisami w Biblii to nie do końca że nie ma znaczenia treść, oj nie! jest ona modyfikowana i zmieniana co jakiś czas, wiec odkodowanie Biblii też nie do końca.... bo tego najstarszego zapisu, nie ma. No to czego, co odkodujemy? Jakąś wersje pozostawioną , albo spreparowaną tak żeby przekaz był taki , a nie inny, zbiór informacji które ktoś chce zakodować w świadomości czytających i Fedon to zrobił , ok! To wielka praca i chwała mu za to, ale uczciwie trzeba przyznać iż jest to tylko jedna z wersji informacji.

Druga sprawa Anu, Ana, to dawne imiona określające ojca i matkę, inaczej wzorce rodziców, Anunaki to nazwa dotycząca wszystkich wcielajacych się w materie posiadających DUSZE inaczej Iskrę Życia a jak ktoś woli żywy orgon .

Anunaki to dwa rody ( na ziemi i po za nią tak naprawdę istnieją TYLKO DWA RODY!), zatem zanim zaczniemy twierdzić coś zdecydowanie to trzeba się zastanowić o kim mówimy, trzeba rozróżniać . Z upływem czasu zmienia się nazewnictwo zacierając i w ten sposób dawna wiedzę , powstaje mętlik i niezrozumienie.
A tak naprawdę my wszyscy posiadający Dusze / Iskrę Życia JESTEŚMY ANUNAKI Z DWÓCH RODÓW ŻYJĄCYCH DO DZISIAJ NA ZIEMI!
Nie ma innych Anunaki i nigdy nie było to MY.
Zasiana zaródź życia która przekształciła się w toku ewolucji ( uzyskiwanie samoświadomości i rozwój uczuć, przez korzystanie z coraz bardziej wrażliwej na odczucia materii, to tez kolejne pra, pra.... Anunaki.

Ponieważ ziemia była stworzona w celu spelnienia roli Luksusowej Szkoły Rozwoju Duchowego dla całego kosmosu , miała do dyspozycji wszystkie cykle i etapy życia z całym spektrum doświadczania wszelakich zdarzeń , a walniejsze zawartych w nich odczuć i uczuć. . Cel był jeden , nauka tworzenia , przez coraz większe odczuwanie uczuć , coraz większą wrażliwość! Tworzenie doskonałego ciała materialnego z maksymalna ilością połączeń nerwowych , umożliwiających odbieranie odczuć przez 5 zmysłów , oraz tworzenie kolejnych nie materialnych ciał subtelnych z ktorych korzystają Energie w wyższych światach.

Zatem naprawdę idea twórców tej szkoły nie było zniewalanie nikogo i wykorzystywanie go jako najemnego robotnika ze zmodyfikowanym DNA blokującym jego rozwój, bo mijało się to z celem stworzenia ziemi.

Nikt nie podnosił niczyjej inteligencji ( mowie o wcielajacych się Duszach) bo one ja maja od zawsze, jedyne co zrobiono to przekazano ewoluującym ziemianom bardziej doskonały kombinezon doświadczalny , ciało materialne , skopiowane z ciał Anunaki juz wyewoluowanych poza ziemia.To nie był regres, to bul progres dla Energii , które przybyły na ziemie jako kosmiczny pyl , zaródź zrycia.
Byli zawsze traktowani na równi ale z uwzględnieniem ich poziomu rozwoju oraz związanych z tym mozliwosci komunikacji i wyborów jako najlepsze dla nich.

Niewolnicy... na ziemi to dużo dalszy etap życia, gdy drugi rod Anunaki zniszczył swoja planetę cześć z nich była ewakuowana na ziemie, otrzymali prawo ^pobytu na niej i opieki nad nią oraz całym istniejącym tu życiem na czas własnego progresu w rozwoju duchowym.
Ta linia rodowa bardzo rozwijała swoja lewa półkole mózgową , są świetnymi kopistami energetycznych zjawisk , które przenoszą w materialne istnienie za pomocą odtwarzania ich w materii.Oni stworzyli cywilizacje czysto techniczna, oparta na logice, konkrecji i kalkulacji zysków.Uczuciowość i duchowo sc jest tam na bardzo niskim jeszcze poziomie, liczy się opłacalność i zachwyt nad umiejętnościami kopiowania, a nie tworzenia, tego dopiero się uczą.

Rod ten , znany pod nazwa Synów Ciemności , lub Rodu Pana Burzy jest Biblijnym Rodem Starego Testamentu, na ziemi ( pominąwszy syntetyki) jest ich dominująca większość. Ich genetycy i inżynierowie skopiowali dokładnie ciało materialne Czlowieka oraz wszystkie jego funkcje i stworzyli nowa ograniczona linie DNA dla swoich klonów , które są na ziemi w 100% ich niewolnikami.Znamy ta historie chociaż nie bardzo chcemy ja akceptować. Ludzkości wystarczyło zablokować częściowo kontakt z własną Energia niewcielona i przesunąć os magnetyczna ziemi żeby uniemożliwić niezbędny napływ energii , a tym samym zablokować dalsza ewolucje.
Gdy stawaliśmy na progu przekraczania wymiaru, dokonywano przebiedowania ziemi , odwracając ja do góry nogami , a tym samym niszcząc cały dorobek osiągnięty przez dana cywilizacje.

Pozostawiona na ziemi mala ilość ludzi zaczynała wszystko od nowa , wprowadzano wcielenia do coraz bardziej prymitywnych ciał materialnych ( nie w sensie wyglądu zewnętrznego, a w sensie mozliwosci systemu nerwowego), w ten sposób żyjemy juz na czwartej wersji ziemi , którą cały czas jest w III WYMIARZE!

Dla nas w obecnym czasie przygotowano bardzo podobny scenariusz , ale tym razem juz nie wyszli!!!!! Na nasze szczęście, udali nam się ( odpowiedniej ilości Ludzi) osiągnąć osobisty rozwój duchowy, rozświetlenie i wyższą wibracje , która podniosła ziemie z nami w określonym czasie ponad krytyczne zdarzenie i kolejne zniszczenie cywilizacji!

Brali w tej akcji udział zarowno "ratownicy" , którzy urodzili się na ziemi w tym celu , jak i Energie z rodu Ciemności, które ewoluowały bardzo pięknie i uzyskały wymagany poziom rozświetlenia, czyli wyższą wibracje!

Wszyscy , którzy posiadamy Dusze jestesmy połączeni nićmi energetycznymi z jadrem ziemi oraz z polem morfogenetycznym i nasza Energia niewcielona, zatem wyższa wibracja Czlowieka ma bezpośredni wpływ na wibracje ziemi! Nasza wyższą wibracja podnosimy my sami ziemie w wyższe rejony wibracji kosmosu! Mogą tego dokonać tylko i wyłącznie mieszkańcy ziemi, ale jest to sprzężenie zwrotne , bo wyższą wibracja kosmiczna w która wchodzimy codziennie ma rowniez bezpośredni wpływ na cale życie na ziemi i wewnątrz niej!

To bardzo prosty proces świętości życia opisany był w wielu starych księgach włącznie ze Starym Testamentem, ale w tym Pięcioksięgu juz nie ma dawnej wiedzy całkowitej, jest zastąpiona informacjami , które są cenne jako takie ale nie wypełniają dawnej roli!
Zatem czytanie ich jest interesujące, ale nie przekazuje dawnej wiedzy , która miała nas wzbogacać!

Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: Księga Ezechiela a wzór Einsteina

Nieprzeczytany post autor: Kiara » wtorek 10 wrz 2013, 12:20

Fedon pisze:Ad. Dariusz.

Kabała i wszystko co z tym związane mają jeden główny cel i nie jest to nasze dobro.


A może jest możliwe rozwiązanie pośrednie? Kiedy hodujesz jakieś zwierzątka (np. owce, krowy), to robisz to wprawdzie w swoim interesie, ale dbasz o ich dobro, zaspokajasz ich potrzeby, karmisz, zapewniasz opiekę weterynaryjną, bronisz przed drapieżnikami etc. A kiedy masz w domu kota psa, czy rybki w akwarium (większa ilość stworzeń) to robisz to właściwie bezinteresownie. A czasem kosztem własnym. Np. dzisiaj nie będzie u mnie obiadu bo żona idzie z psem do weterynarza, gdyż coś mu dolega, a poza tym trzeba zaszczepić. Jeśli Annunaki potrzebowali ludzi jako siły roboczej i genetycznie zmienili ich pewne cechy aby podnieść inteligencje autochtonów, to w ostatecznym rozrachunku też na tym skorzystaliśmy.




Z tymi zapisami w Biblii to nie do końca, że nie ma znaczenia treść, oj nie! jest ona modyfikowana i zmieniana co jakiś czas, wiec odkodowanie Biblii też nie do końca.... (bo tego najstarszego zapisu, nie ma) jest prawdziwe. No to z czego, co odkodujemy? Jakąś wersje pozostawioną , albo spreparowaną tak żeby przekaz był taki , a nie inny,żeby taki był zbiór informacji, które ktoś chce zakodować w świadomości czytających i Fedon je odczytał , ok! To wielka praca i chwała mu za to, ale uczciwie trzeba przyznać iż jest to tylko jedna z wersji informacji, taka na której komuś bardzo zależało , żeby była ogólnie dostępna.

Druga sprawa Anu, Ana, to dawne imiona określające ojca i matkę, inaczej wzorce rodziców, Anunaki to nazwa dotycząca wszystkich wcielajacych się w materie Energii z pierwszego momentu uzyskania samoswiadomosci posiadające DUSZE inaczej Iskrę Życia a jak ktoś woli żywy orgon .

Anunaki to dwie linie jednego rodu rody ( na ziemi i po za nią tak naprawdę istnieją TYLKO TE DWA RODY!), zatem zanim zaczniemy twierdzić coś zdecydowanie to trzeba się zastanowić o kim mówimy, o którym rodzie, trzeba je rozróżniać . Z upływem czasu zmienia się nazewnictwo zacierając i w ten sposób dawną wiedzę , powstaje mętlik i niezrozumienie.
A tak naprawdę my wszyscy posiadający Dusze / Iskrę Życia JESTEŚMY ANUNAKI Z DWÓCH RODÓW ŻYJĄCYCH DO DAWNA NA ZIEMI!
Nie ma innych Anunaki i nigdy nie było to MY.
Zasiana zaródź życia która przekształciła się w toku ewolucji ( uzyskiwanie samoświadomości i rozwój uczuć, przez korzystanie z coraz bardziej wrażliwej na odczucia materii, to też kolejne pra, pra.... wnuki , Anunaki.

Ponieważ ziemia była stworzona w celu spełnienia roli Luksusowej Szkoły Rozwoju Duchowego dla całego kosmosu , miała do dyspozycji wszystkie cykle i etapy życia ( od zarodzi życia do Czlowieka duchowego) z całym spektrum doświadczania wszelakich zdarzeń , a ważniejsze zawartych w nich odczuć i uczuć. . Cel był jeden , nauka tworzenia , przez coraz większe odczuwanie uczuć , coraz większą wrażliwość oraz uzyskiwanie coraz większej mocy sprawczej! Tworzenie doskonałego ciała materialnego z maksymalną ilością połączeń nerwowych , umożliwiających pełne odbieranie odczuć przez 5 zmysłów , oraz tworzenie kolejnych nie materialnych ciał subtelnych z ktorych korzystają Energie/ MY w wyższych światach.

Zatem naprawdę ideą twórców tej szkoły nie było zniewalanie nikogo i wykorzystywanie go jako najemnego robotnika ze zmodyfikowanym DNA blokującym jego rozwój, bo mijało się to z celem stworzenia Ziemi.

Nikt nie podnosił niczyjej inteligencji ( mowie o wcielajacych się Duszach) bo one ją mają od zawsze, jedyne co zrobiono to przekazano ewoluującym ziemianom bardziej doskonały kombinezon doświadczalny ( który stworzyli by sobie sami , ale w dużo późniejszym czasie) ,przyspieszono nieco ewolucje materii.Podarowano Ziemianom ( Energia ewoluującym na ziemi od samego poczatku kontaktu z materią ) ciało fizyczne , skopiowane z ciał Anunaki, które już wyewoluowały poza ziemią.To nie był regres, to bul progres dla Energii , które przybyły na ziemie jako kosmiczny pył , zaródź życia.
Byli oni zawsze traktowani na równi, ale z uwzględnieniem ich poziomu rozwoju oraz związanych z tym możliwości komunikacji i wyborów jako najlepsze dla nich.

Niewolnicy... na ziemi, to dużo dalszy etap życia, gdy drugi ród Anunaki ( Synowie Ciemności, Ród Enki)zniszczył swoją planetę, cześć z nich była ewakuowana na ziemie, otrzymali prawo pobytu na niej oraz opieki nad nią i całym istniejącym życiem na czas własnego progresu w rozwoju duchowym.
Ta linia rodowa bardzo rozwijała swoją lewą półkole mózgową , są świetnymi kopistami energetycznych zjawisk , które doskonale przenoszą w materialne istnienie za pomocą idealnego odtwarzania w technicznych urządzeniach.To Oni/ wiekszosc z nas , stworzyli cywilizacje czysto techniczną, opartą na logice, konkurencji i kalkulacji zysków.Uczuciowość i duchowość jest tam na bardzo niskim jeszcze poziomie, liczy się opłacalność i zachwyt nad umiejętnościami kopiowania, a nie tworzenia, tego dopiero się uczą.

Ród ten , znany pod nazwa Synów Ciemności , lub Rodu Pana Burzy jest Biblijnym Rodem Starego Testamentu, na ziemi ( pominąwszy syntetyki) jest ich dominująca większość. Ich genetycy i inżynierowie skopiowali dokładnie ciało materialne Czlowieka oraz wszystkie jego funkcje na tym wzorze tworzyli mnóstwo technicznych urządzeń ale utworzyli również nową ograniczoną wersję linii DNA dla swoich klonów , które są na ziemi i w 100% są ich niewolnikami.Znamy tą historie chociaż nie bardzo chcemy ją akceptować. Ludzkości wystarczyło zablokować częściowo pamięć i kontakt z własną Energią niewcieloną oraz przesunąć oś magnetyczną ziemi żeby uniemożliwić niezbędny napływ energii stymulujący rozwój osobisty i dalszą ewolucję ziemi.
Gdy stawaliśmy na progu przekraczania wymiaru, dokonywano przebiedowania ziemi , odwracając ją do góry nogami , a tym samym niszcząc cały dorobek osiągnięty przez daną cywilizacje.

Pozostawiona na ziemi mała ilość ludzi zaczynała wszystko od nowa , wprowadzano wcielenia do coraz bardziej prymitywnych ciał materialnych ( nie w sensie wyglądu zewnętrznego, a w sensie mozliwosci systemu nerwowego), w ten sposób żyjemy już na czwartej wersji ziemi , która cały czas jest w III WYMIARZE!

Dla nas w obecnym czasie przygotowano bardzo podobny scenariusz , ale tym razem juz nie wyszło !!!!! Na nasze szczęście, udało nam się ( odpowiedniej ilości Ludzi) osiągnąć osobisty rozwój duchowy, rozświetlenie i wyższą wibracje , która podniosła ziemie razem z nami w określonym czasie ponad krytyczne zdarzenie przebiegunowania i kolejne zniszczenie cywilizacji!

Brali w tej akcji udział zarowno "ratownicy" , którzy urodzili się na ziemi tylko w tym celu , jak i Energie z rodu Ciemności, które ewoluowały bardzo pięknie i uzyskały wymagany poziom rozświetlenia, czyli wyższą wibracje!

Wszyscy , którzy posiadamy Dusze jestesmy połączeni nićmi energetycznymi z jądrem ziemi oraz z polem morfogenetycznym i naszą Energią niewcieloną, zatem wyższa wibracja Czlowieka, którą uzyskujemy na drodze zwiększania pola swoich uczuć uzyskujemy sami dla siebie i swojego otoczenia. Ma ona bezpośredni wpływ na całokształt ewolucji na ziemi i w kosmosie! Naszą wyższą wibracją napędzamy system energetyczny ziemi wynosząc ją w wyższe rejony wibracji kosmosu! Mogą tego dokonać tylko i wyłącznie mieszkańcy ziemi, ale jest to sprzężenie zwrotne , bo wyższa wibracja kosmiczna w którą wchodzimy codziennie ma również bezpośredni wpływ na cale życie na ziemi i wewnątrz niej!

To bardzo prosty proces świętości życia opisany był w wielu starych księgach włącznie ze Starym Testamentem, ale w tym Pięcioksięgu już nie ma dawnej wiedzy całkowitej, jest zastąpiona informacjami , które są cenne jako takie, ale nie wypełniają dawnej roli!
Zatem czytanie ich jest interesujące, ale nie przekazuje dawnej wiedzy , która miała nas wzbogacać!

Obrazek
0 x


Miłość jest szczęściem!

ODPOWIEDZ