Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: abcd » niedziela 12 kwie 2015, 09:55

baba pisze:Bóg jest obecny w każdym człowieku, który jest ci przychylny, dla którego jesteś wart trudu, który z tobą idzie i pozostaje, kiedy zapada wieczór.
Phil Bosmans

Troszkę ograniczone podejście do rzeczy.
Co w takim razie z tymi, którzy nie są nam przychylni?
Rozumiem, że w nich nie ma "Boga".

[color=#0000FF][i]Bóg nie daje nam tego co możemy mieć, ale to kim możemy być.
J. F. Frańczak

Bardzo celne spostrzeżenie.
A, że chce z nas zrobić niewolników ślepych i posłusznych to tylko idealnie ukazuje jaki z niego "Bóg".

Ogólnie sentencje ukazują idealny obraz samego"Boga"/boga jak i jego wyznawców. ;) :lol:
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

baba
x 129

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: baba » niedziela 12 kwie 2015, 12:28

Czy nie za bardzo koncentrujesz się na negatywizmie ABCD?
Będzie Ci tylko dalej przyrastał.

Ograniczone na ogół jest nasze spostrzeganie rzeczy. Wolisz mieć do czynienia i żyć w świecie z ludźmi przychylnymi Tobie czy nie? Cytat to cytat, ja bym powiedziała, że w każdym z nas jest i dobro i zło, ten umowny bóg/szatan. Kiedy w relacjach z innymi ludźmi przejawiamy dobro - dajemy obecność w sobie umownemu bogu. I tyle, tylko o to chodzi. W tej drugiej sentencji ja akurat widzę potencjał, który wszyscy mamy i możemy rozwinąć. O ile chcemy i mamy na to dość sił, mądrości i odwagi. Te atrybuty i możliwości daje nam optymizm - wiara, jeśli ją mamy. I przyjaciele, którzy nas wspierają. Nie ślepa wiara w jakiegoś konkretnego boga tylko w sam proces, którego końcowy efekt jest już przesądzony, bo jest zgodny z intencją podtrzymującego nasze istnienie Stwórcy jakkolwiek tam go/ją nazwiemy. Np Przyczyną i Skutkiem.

Ty widzisz tylko ślepe posłuszeństwo i niewolnictwo. Czyli to co jest teraz, niestety takim spostrzeganiem podtrzymujesz to co jest, takie jakie jest. Moje spostrzeganie wybiega w przyszłość, jakiej chcę, o jakiej marzę i stara się tą przyszłość przywołać. Staram się już teraz postępować tak jakby ta przyszłość była moją teraźniejszością. Z lepszym lub gorszym skutkiem oczywiście, ale z powracającą ciągle nadzieją, wiarą w swoje możliwości, poprawianiem błędów i konsekwentnym trwaniem w dążeniu do niej.

Trochę wymiękam z Wami ostatnio szczerze mówiąc. W jaki sposób chcecie dojść do tego lepszego świata i zbudować lepszą rzeczywistość? Na negatywizmie niczego nie da się zbudować. Ale też nie warto tracić sił na dobijanie się do zamkniętych drzwi, kiedy wokół jest pełno otwartych. Nie da się tchnąć entuzjazmu i nadziei w ludzi, którzy wolą kurczowo trzymać się swojego czarnowidztwa, lęków i uprzedzeń, biorąc je za "zdrowy rozsądek i realizm" zapewne, sorek. Nowych obszarów nie zdobywają wystraszeni, pełni uprzedzeń ludzie, bo nie dostrzegą szansy nawet jeśli się z nią zderzą i po głowie ich walnie. Wygląda na to, że spora część z Was traktuje transformację jak takie sobie "miłe bajki", o których można sobie pogadać nic nie robiąc. Ja traktuję to bardzo poważnie. Powiedziałabym nawet że śmiertelnie poważnie. Nic nie jest dla mnie ważniejsze. I coraz częściej dochodzę do wniosku, że chyba jednak nie bardzo tu pasuję. Czy do tego właśnie staracie się mnie przekonać?
0 x



Awatar użytkownika
Przebiśnieg
Posty: 1191
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 16:41
x 2
x 24
Podziękował: 786 razy
Otrzymał podziękowanie: 1314 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: Przebiśnieg » niedziela 12 kwie 2015, 13:47

Szacowni :D
Nazwy tego samego bywają różne.
Wydaje mi się jednak, że cały myk nie leży w bogu lub szatanie tylko w pośrednikach.
Tzn mam na myśli rezygnacje z samodzielnego myślenia na rzecz tzw gotowców.
Zamiast doświadczać czyli sprawdzać dotykać to co wiemy lub też co wiedzieli nasi przodkowie woli się wierzyć, ufać ofiarowywać żałować hm co tam jeszcze bo leniwym i nie chce mi się wszystkiego wyliczać.
Oczywiście, że pośrednicy wszelakiej maści z radością za nas to zrobią :lol:
Oczywiście nie za darmo i nie chodzi mi tylko i wyłącznie o kasiorę 8-)
Cóż dla każdego co innego jeden woli wiedzieć drugi wierzyć
Jeden woli wyciągać wnioski drugi szukać winnych lub dobrodziei
Jeden woli stanowić o swoim losie drugi oddaje decyzje w obce ręce
Jeden woli pifko drugi umartwianie bo ktoś tam podobno kiedyś został ukrzyżowany :D
Wolny wybór bo każdy zbierze to co zasiał :D
to może pozdrawiam :D
0 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: abcd » środa 29 kwie 2015, 17:54

0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: songo70 » sobota 23 maja 2015, 16:46

Rozmowy z Bogiem cz III -Rozważania o Duszy cz.1
Opublikowano Maj 20, 2015 by nnka
W trzecim tomie „Rozmów z Bogiem” Neale’a Donalda Walscha zawarte są bardzo ciekawe rozważania n/t duszy.Być może są one dość kontrowersyjne, ale myślę ,że warto je zacytować.Są to dość obszerne rozważania, dlatego podzieliłem je na części.

„Niektóre dusze czują, że wiele jeszcze chciałyby się dowiedzieć, więc trafiają do “szkoły”, zaś inne dusze – “stare”, jak je określacie – je uczą. Czego je uczą.? Że nie ma nic, co musiałyby poznawać.
Że nigdy nie musiały niczego się uczyć. Że wystarczy tylko sobie przypomnieć. Pamiętać, Kim i Czym są w Istocie.
“Dowiadują się”, że doświadczyć Swej Prawdziwej Istoty można przez bycie Nią. Przypomina im się o tym w sposób łagodny, obrazowo.
Pozostałe dusze już o tym pamiętają, gdy docierają na “druga stronę”. (Posługuje się znajomymi wam określeniami, aby same słowa nie stały na przeszkodzie rozumieniu.) Dusze te mogę od razu przejść do radosnego spełnienia swych życzeń odnośnie tego, czym pragną “być”. Mogą wybrać spośród miliona, zyliona Moich przejawów i doświadczyć tego natychmiast. Może to się wiązać z przybraniem fizycznej postaci.

Dowolnej?
Dowolnej
Więc to prawda, że dusze mogą wcielać się w zwierzęta – że Bóg może być krową? A. kro wy są naprawdę święte?

(Ah-mh)

Przepraszam.

Miałeś całe życie na odgrywanie komika estradowego. I, nawiasem mówiąc, patrząc na twoje życie, można powiedzieć, że udało ci się zmienić je w komedie.

Brrram! Ale mi dołożyłeś. Orkiestra tusz!
Dzięki, dzięki.

Ale żarty na bok, panowie
Odpowiedź brzmi – tak, dusze mogą wracać pod postacią zwierząt.Pytanie, czy chcą? Raczej nie.

Czy zwierzęta mają dusze?

Jeśli choć raz zaglądałeś zwierzęciu w oczy, znasz już odpowiedź na to pytanie.

Więc skąd mogę wiedzieć, że to nie moja babcia, wcielona w mojego kota?

Proces, o którym tu mowa, jest ewolucja. Samo–tworzeniem i ewolucja. A ewolucja zmierza tylko w jedna stronę. Wzwyż. Zawsze wzwyż. Największym pragnieniem duszy jest doświadczać wciąż wyższych aspektów siebie. Dlatego pnie się do góry, nie w dół, po ewolucyjnej skali, aż osiągnie nirwanę – całkowity Jedność ze Wszystkim.Czyli ze Mną.

Lecz skoro dusza pragnie doświadczać siebie w coraz wyższym wydaniu, po co zadawałaby sobie trud przybierania ponownie ludzkiej postaci? To z pewnością nie przybliża jej do celu.

Jeśli dusza po raz kolejny się wciela, to po to, aby dalej doświadczać i dalej ewoluować. Wiele poziomów ewolucji można zaobserwować u ludzi. Można wcielać się wiele razy – setki – i piać się wciąż wzwyż.
Lecz nie da się tego pogodzić z powrotem do niższych form życia. Stad powrót taki nie następuje. Nie przed osiągnięciem przez dusze ostatecznego zjednoczenia ze Wszystkim Co Jest.

Z tego wynika, że muszą powstawać “nowe dusze”, wcielające się w niższe formy życia.

Nie. Każda istniejąca dusza została stworzona Jednocześnie. Jesteśmy tu wszyscy Teraz. Ale jak już tłumaczyłem, kiedy dusza (cząstka Mnie) osiąga ostateczne spełnienie, ma możliwość “rozpoczęcia od nowa”, “zapomnienia”, aby mogła stworzyć siebie od podstaw jeszcze raz. W ten sposób Bóg nieustannie na nowo doświadcza siebie.
Dusza może wybrać “wtórny obieg” po niższych formach życia, ilekroć zechce.
Bez reinkarnacji – bez możliwości powrotu do postaci fizycznej – dusza musiałaby osiągnąć wszystko, do czego dąży, w ramach jednego życia, a to o wiele krócej niż jedno mgnienie na kosmicznym zegarze.

Zatem tak, reinkarnacja jest faktem. Jest prawdziwa, celowa i doskonała.

Dobrze, ale jedna rzecz nie daje mi spokoju. Powiedziałeś, że czas nie istnieje, że wszystko dzieje się naraz, teraz. Zgadza się?

Zgadza się.

Następnie dałeś do zrozumienia, że wszyscy istnieje my “cały czas” na różnych poziomach, czy też w różnych punktach, w kontinuum czasoprzestrzennym.

Tak jest naprawdę.

W porządku, lecz od tego właśnie wszystko się gmatwa. Jeśli moje jedno “ja” w kontinuum czasoprzestrzennym “umiera”, a potem powraca tutaj jako inna osoba
to
to kim ja właściwie jestem? Musiałbym w takim razie istnieć w dwóch osobach jednocześnie. A jeśli to powtarza się przez całą wieczność, jak twierdzisz, wówczas jestem setką ludzi naraz! Tysiącem. Milionem. Milionem wersji miliona osób w milionie punktów w czasoprzestrzennym kontinuum.

Tak.

Nie mogę tego pojąć. Mój umysł nie jest w stanie tego ogarnąć.

Właściwie, poradziłeś sobie z tym bardzo dobrze. To niesłychanie zawiłe zagadnienie, a ty się z nim całkiem nieźle uporałeś.

Ale
ale
jeśli to prawda, wówczas “ja” – ta cząstka “mnie”, która jest nieśmiertelna – muszę ewoluować na miliard różnych sposobów pod miliardem postaci w miliardzie punktów na Kosmicznym Kole w wiecznej chwili teraźniejszości.

I znów masz racje. To właśnie robię. Nie, nie. Powiedziałem, że to ja muszę robić. Racja. To właśnie powiedziałem.

Nie, nie, moje słowa –

Wiem, jakie były twoje słowa. Całe zamieszanie wynika stad, że ty ciągłe upierasz się przy rozgraniczaniu siebie i Mnie.

A jest tylko jeden z Nas?

Nigdy nie było nas więcej, nigdy. Dopiero teraz to spostrzegłeś?

Chcesz powiedzieć, że cały ten czas rozmawiałem sam ze sobą?

Coś w tym rodzaju.

To znaczy, że nie jesteś Bogiem?

Tego nie powiedziałem.

Czyli jesteś Bogiem?

Owszem.

Lecz jeśli Ty jesteś Bogiem, i Ty jesteś mną a ja Tobą – wtedy
wtedy
ja jestem Bogiem!

Jesteś Bogiem. Zgadza się. Nazwałeś rzecz po imieniu.

Lecz nie tylko jestem Bogiem – jestem też wszystkimi innymi ludźmi.

Tak.

Czy to oznacza, że nikt i nic nie istnieje oprócz mnie?

Czyż nie rzekłem: Ja i Mój Ojciec jesteśmy Jednym?

Owszem, ale


/ czy nie rzekłem też: Wszyscy jesteśmy Jednym?

Tak. Ale nie wiedziałem, że należy to rozumieć dosłownie. Myślałem, że mówisz w przenośni.Sądziłem, że to bardziej formuła filozoficzna niż stwierdzenie faktu.

To jest stwierdzenie faktu. Wszyscy stanowimy Jedno. To właśnie kryje się pod słowami:
“Cokolwiek uczyniliście najmniejszemu spośród mych braci
mnieście uczynili”.
Rozumiesz teraz?

Tak.

Wreszcie. Długo to trwało.

Ale – wybacz, że się upieram przy tym, ale
kiedy jestem z kimś, z żoną, z dziećmi, to czuję, że jestem kimś odrębnym od nich, że oni nie są “mną”.

Świadomość jest wspaniałą rzeczą. Można ja podzielić na tysiąc części. Na milion. Milion razy milion. “Rozpadłem” się na nieskończona liczbę “kawałków” – po to, aby każdy z “kawałków” Mnie. mógł spojrzeć za siebie i dostrzec Moja chwałę.

Dlaczego muszę przejść ten okres zapomnienia, zwątpienia? Wciąż nie do końca wierzę! Wciąż pogrążony jestem w zapomnieniu!

Nie bądź dla siebie zbyt surowy. To stanowi element Procesu. Nie ma w tym nic złego.

Więc dlaczego odsłaniasz przede mną to wszystko?

Ponieważ przestałeś czerpać z tego radość. Życie przestało być dla ciebie zabawa. Tak się uwikłałeś w mechanizm Procesu, że zapomniałeś, że to tylko proces.
Wiec zawołałeś do Mnie. Poprosiłeś, abym przyszedł do ciebie; pomógł ci zrozumieć; objawił boska prawdę; odsłonił największa tajemnice. To, co sam przed sobą ukrywałeś. Twoja Prawdziwa Istotę.
I uczyniłem to. Po raz kolejny przywrócono ci pamięć. Czy to będzie miało znaczenie? Czy zmieni od jutra twoje postępowanie? Czy sprawi, że spojrzysz na wszystko innymi oczami? Czy teraz uleczysz rany obolałych, uśmierzysz obawy zalęknionych, nasycisz spragnionych i głodnych, oddasz chwałę spełnionym i wszędzie dojrzysz Moje oblicze?
Czy to najnowsze przypomnienie prawdy zmieni twoje życie i pozwoli ci odmienić życie innych? Czy też znów popadniesz w zapomnienie; pogrążysz się w swoim “ja”; zamkniesz się na powrót w ciasnych ramach, które sobie przypisałeś, zanim doznałeś tego przebudzenia? Jak będzie?

8.
Życie toczy się wiecznie i nieprzerwanie, prawda?

Z całą pewnością

. Nie ma końca.

Nie ma.

Reinkarnacja jest faktem.

Jest. Możesz przyjąć dowolna śmiertelna postać -to znaczy, fizyczne ciało, które “umiera” – ilekroć zechcesz.

My decydujemy, kiedy chcemy wrócić? “Czy” i “kiedy” – tak.
Decydujemy też, kiedy odejść? Wybieramy, kiedy umieramy?

Nic nie przytrafia się duszy wbrew jej woli. To jest niemożliwe z samej definicji, ponieważ dusza jest twórca każdego doświadczenia.
Dusza niczego nie potrzebuje. Dusza posiada wszystko. Wszelka mądrość, wszelka wiedze,
wszelka moc, wszelka chwałę. To ta cząstka Ciebie, która nigdy nie śpi, nigdy nie zapomina. Czy dusza pragnie śmierci ciała? Nie. Pragnieniem duszy jest, abyś nigdy nie umierał. Lecz dusza opuszcza ciało – zmienia postać, porzucając większa czesi materialnej powłoki – gdy tylko zauważy, że dalsze przebywanie w tej formie niczemu nie służy.

Jeśli pragnieniem duszy jest, abyśmy nigdy nie umierali, to dlaczego umieramy?

Nie umieracie. Zmieniacie tylko postać.

Jeśli pragnieniem duszy jest, abyśmy nie zmieniali postaci, to dlaczego zmieniamy?

Nie tego pragnie dusza.Jesteście “zmiennokształtni”!
Kiedy przebywanie w danej postaci nie przynosi już pożytku duszy, dusza zmienia formę –ochoczo, radośnie – i posuwa się dalej po Kosmicznym Kole.

Radośnie?

Ze śpiewem na ustach.

Nie jest jej żal umierać?

Dusza nie umiera – nigdy.

Chodzi mi o to, czy dusza nie żałuje, że jej obecna postać ma “umrzeć”?

Ciało również nie “umiera”, ale przeistacza się wraz z dusza. Ale rozumiem, co masz na myśli, dlatego będę trzymał się ustalonego przez ciebie nazewnictwa.
Jeśli masz jasność co do tego, jaki kształt pragniesz nadać swojemu życiu pośmiertnemu albo wyznajesz wiarę głosząca przyszłe zjednoczenie z Bogiem, wówczas dusza nie czuje żalu w związku z tym, co nazywacie śmiercią.
W takim przypadku śmierć jest chwila cudowna. Dusza może teraz powrócić do swej pierwotnej postaci, do swego normalnego stanu. Towarzyszy temu poczucie niezwykłej lekkości, nieograniczonej swobody, bezkresności. I świadomość Jedności, błoga i zarazem wzniosła.Nie sposób żałować takiego przeskoku

.
Twierdzisz więc, że śmierć to pomyślne zdarzenie?

Dla duszy, która tego pragnie – tak, zawsze.

Jeśli dusza chce się wyrwać z ciała, to dlaczego go po prostu nie porzuci? Dlaczego wytrzymuje tyle czasu?

Nie powiedziałem, że dusza “chce się wyrwać z ciała”. Mówiłem o radości towarzyszącej
uwolnieniu się od niego. To co innego. Można być szczęśliwym robiąc jedna rzecz i można być szczęśliwym robiąc druga. To, że robienie tej drugiej rzeczy sprawia ci radość nie oznacza, że byłeś nieszczęśliwy robiąc pierwsza.
Pobyt w ciele nie jest dla duszy nieszczęściem. Wręcz przeciwnie, to źródło wielkiej przyjemności. Lecz to nie wyklucza tego, że dusza może równie mocno cieszyć się z opuszczenia ciała.

Najwyraźniej jest jeszcze wiele rzeczy, które muszę zrozumieć, jeśli chodzi o śmierć.

Tak. To dlatego, że nie lubicie rozmyślać o śmierci. Lecz jeśli w chwili, gdy postrzegasz jakikolwiek przejaw życia, nie przejdzie ci jednocześnie przez myśl śmierć i utrata, to nie dostrzegłeś życia naprawdę, tylko się po nim prześlizgnąłeś.
Każda chwila kończy się, gdy tylko się zaczyna. Jeśli tego nie widzisz, nie pojmiesz, na czym polega jej niepowtarzalność, i nazwiesz ja zwyczajną.
Każda interakcja “zaczyna się kończyć” z chwila, gdy “zaczyna się zaczynać”. Tylko wtedy gdy naprawdę to dostrzeżesz i zrozumiesz do głębi, otworzy się przed tobą skarb każdej chwili – i samego życia. Życie nie może ciebie prawdziwie obdarzyć, jeśli nie zrozumiesz śmierci. Musisz pójść nawet dalej. Musisz pokochać śmierć tak, jak kochasz życie. Czas spędzony z każda osoba stałby się zaczarowany, gdybyś wiedział, że jesteś z nią po raz ostatni. Doświadczenie każdej chwili nabrałoby intensywności ponad wszelka miarę, gdybyś sadził, że to ostatnia taka chwila. Brak refleksji nad śmiercią prowadzi do braku refleksji nad życiem. Nie dostrzegasz, czym jest naprawdę. Wymyka ci się chwila i wszystko, co kryje w sobie dla ciebie. Patrzysz obok, a nie na wskroś.
Kiedy przyglądasz się czemuś uważnie, kiedy głęboko się nad czymś zastanawiasz, widzisz to na wskroś. Wtedy złudzenie pryska. Dostrzegasz, jak jest naprawdę. Tylko wtedy możesz się z tego cieszyć.Nawet złudzeniem można się radować. Gdyż wówczas wiesz, że to iluzja, a świadomość ta sprzyja dobrej zabawie! Gdy bierzesz to za rzeczywistość, rodzi się cierpienie.Wszystko przestaje być bolesne, jeśli pojmiesz, że nie jest realne. Powtórzę jeszcze raz:
To niczym film, przedstawienie na scenie twego umysłu. Sam tworzysz sytuacje i postaci. Sam piszesz scenariusz. Nic nie sprawia bólu z chwila, gdy rozumiesz, że nic nie jest realne. To równie prawdziwe w odniesieniu do życia jak i do śmierci.
Kiedy pojmiesz, że i śmierć jest iluzja, wtedy możesz powiedzieć: “Śmierci, gdzie twoje żądło?”. Śmierć może być dla ciebie nawet powodem do radości. Możesz cieszyć się z tego, że ktoś umarł.Czy to wydaje się dziwne? Czy te słowa brzmią dziwnie?
Tylko wtedy, gdy nie rozumiesz śmierci – ani życia. Śmierć nie kończy, ale zaczyna. Śmierć otwiera drzwi, nie zamyka. Kiedy wiesz, że życie jest wieczne, widzisz, że śmierć jest iluzja, która skupia twoja uwagę na ciele i przez to każe ci się z nim utożsamić. Ale ty nie jesteś swoim ciałem, a więc zniszczenie ciała nie powinno cię martwić. Śmierć powinna cię nauczyć, że realne jest życie. A życie uczy, że nieuniknione jest przemijanie, nie śmierć. Przemijanie jest jedyną prawdą.
Nic nie jest stałe. Wszystko się zmienia. W każdej chwili. Gdyby było niezmienne, nie mogłoby istnieć. Gdyż nawet pojecie trwałości, aby nabrało sensu, musi mieć odniesienie do nietrwałości. Toteż nawet trwałość jest nietrwała. Rozważ te prawdę. Gdy to pojmiesz, pojmiesz Boga.

About these ads

https://nnka.wordpress.com/2015/05/20/r ... uszy-cz-1/
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
Przebiśnieg
Posty: 1191
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 16:41
x 2
x 24
Podziękował: 786 razy
Otrzymał podziękowanie: 1314 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: Przebiśnieg » poniedziałek 25 maja 2015, 18:29

Pozwolę sobie podtrzymać humorystyczny nurt rozważań :D



https://www.youtube.com/watch?v=yk11IMyOjtc


to może pozdrawiam :D
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » wtorek 01 wrz 2015, 14:50

Obrazek Ciekawe :o
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » poniedziałek 21 wrz 2015, 21:22


https://www.youtube.com/watch?v=OwNvCpArm5E

Opublikowany 18.03.2014
Analiza zagadnień dotyczących Boga i wiary przez pryzmat religii oraz dyskursu naukowego Duchowni, przedstawiciele nauki, a także osoby zajmujące się filozofią spróbują znaleźć odpowiedzi na stawiane przez autorów dokumentu pytania
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » poniedziałek 05 paź 2015, 23:52

Atramentowy punkt zerowy - Nie bój się śmierci
Z dr. STEFANEM BANKIEM, anestezjologiem, irydologiem i homeopatą, autorem książki, w której zakwestionowane zostało istnienie Boga, rozmawia Marek Rudnicki

Dr Stefan Hanek urodził się 18 maja w Chorzowie. Po ukończeniu studiów na Wydziale Lekarskim Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach podjął pracę w szpitalu w Tarnowskich Górach. W 1985 r. wyjechał do Turcji, gdzie przez rok pracował w szpitalu amerykańskim w Stambule. W czasie pobytu nad Bosforem zapoznał się z islamem, muzułmańskimi zwyczajami, ponadto zaś - z Koranem. Rok później, w Kanadzie, studiował na Ontaryjskim Uniwersytecie Medycyny Naturalnej, gdzie po trzech latach uzyskał tytuł doktora. Otworzył gabinet w Toronto, specjalizując się głównie w irydologii (diagnozie stawianej na podstawie wyglądu tęczówki oka), homeopatii i ziołolecznictwie. Obecnie współpracuje z Centrum Medycyny i Bioterapii w Katowicach. Jest autorem książek: „Nie bój się raka", „Przed skalpelem można uciec" oraz „Nie bój się śmierci". Żonaty, dwoje dzieci. Hobby - parapsychologia, religia oraz podróże do egzotycznych krajów.

Jest pan lekarzem, a więc - zdawałoby się - racjonalistą i nagle odkrył pan w sobie wiedzę tajemną. Jedno z drugim się nie kłóci?

Nie. Bo, skoro tak wiele faktów można opisać, skoro są tak ze sobą zgodne, to trudno zaliczyć je do wiedzy tajemnej. Badałem rzecz wnikliwie i nie mogę powiedzieć, żebym obcował z wiedzą tajemną. To raczej wiedza jeszcze nie rozpoznana powszechnie, przez ogól. Ale nie tajemna.

Mówi pan: wiedza nie rozpoznana powszechnie, podkreślając, iż pan ją poznał. Jak?

To przypadek. Byłem w Kanadzie. Natknąłem się na grupę, która zajmowała się problemem odkrywania tajemnicy istnienia nie tylko człowieka, lecz także wszechświata. W północnej Ameryce jest wiele sekt. Dlaczego ta mnie pociągnęła? Inne nie potrafią wyjaśnić wszystkiego. Zwykle kończy się na Bogu, a nikt nie potrafi wyjaśnić skąd się on wziął. W tym przypadku zaś jest zupełnie inaczej...

Więc? Skąd się wziął Bóg?

Pewnie się narażę, ale Boga jako takiego nie ma. Jest coś, co się nazywa punktem zerowym. To Stwórca Wszechświata. Jak wyjaśnić jego powstanie? To bardzo skomplikowane. To coś takiego, jak zabarwienie wody w akwarium, powiedzmy. Gdy wpuści się do wody kroplę atramentu, atrament ten się rozchodzi. I mówimy, że nagle powstaje coś nowego. Mniej więcej na tej zasadzie powstaje ów punkt zerowy...

Ale przecież ktoś ten „atrament" wpuszcza...

I to właśnie wyjaśniam w książce, chociaż teoria jest niekompletna. Ktoś przeszkodził, by była kompletna. Ludzie, którzy ją znali, zginęli. Czy był czynnik początkowy, który wywołał powstanie punktu zerowego tego nie wiemy.

Gdzie tu racje?

Racja jest taka, że nie znamy do końca całej teorii.

Co to znaczy, że zginęli ludzie, którzy rzecz znali? Ludzie współcześnie żyjący?

Tak. Zaczęło się w Stanach Zjednoczonych. Tamtejsze grupy, które rozprzestrzeniły się na Kanadę i na Europę,
zajmowały się rozwikłaniem tej tajemnicy, l gdy już miano ją ujawnić, zaczęły się dziać rzeczy tajemnicze, ludzie znający prawdę zaczęli nagle umierać, w efekcie czego rozwiązano wszystkie grupy. Zerwano również kontakty między grupami.

Ciągle nie mogę uwierzyć, że rozmawiam z lekarzem-racjonalistą. Nie obawia się pan, że poddaje się fantasmagorii, ułudzie?

Gdy Fleming wynalazł penicylinę, wszyscy się śmiali i twierdzili, że pleśń nie może niczego dobrego zdziałać. Wiemy, że jest inaczej. Dziś też pytamy, jak to możliwe, że bioenergoterapia ma sens, choć praktyka uczy, że ma, że leczy. Po prostu - niektóre zjawiska należy badać, a nie tylko z góry je odrzucać. Badać, badać i badać...

Pańska książka nosi tytuł „Nie bój się śmierci". Sobie też pań to powiedział?

Boję się śmierci. W związku z tym co mówię między innymi. Ale nie tylko dlatego.

Dlaczego uległ pan tej teorii? Co w niej tak niesłychanie pociągało?

Wydala mi się logiczna. Wszystko układało się w całość. A z innymi teoriami nie zawsze tak jest.., Chrześcijaństwo nie mówi, dlaczego Pan Bóg chce testować ludzi...

Czy Bóg istnieje?
Na tak zadane pytanie Ułan Udech (tajemniczy Uzbek, zmarły w 1989 roku, znawca teorii neotransmisji, powstania życia - przyp. M.R.) odparł: Zależy od definicji. Zależy, co rozumiemy pod pojęciem Bóg. Jeżeli przyjmiemy, że Bóg jest stwórcą świata, nas samych i wszystkiego, co nas otacza, to oczywiście istnieje.
Jest nim punkt zerowy, stwórca całego wszechświata. Jemu zawdzięczamy to, że żyjemy, że stąpamy po ziemi, doznajemy wszelkich rozkoszy, możemy podziwiać piękno stworzonych przez niego rzeczy i upajać się otchłanią bezkresnego nieba.
Powinniśmy zatem być mu wdzięczni za wszelkie doznane dobra. Możemy składać mu hołdy, a nawet daniny. Możemy prosić go o lepsze jutro i wzięcie nas pod swoją opiekę teraz i po śmierci. Możemy mu wznosić pomniki, kościoły, świątynie jako najwyższej władzy we wszechświecie, tak jak czynił to człowiek od tysiącleci ku czci swoich bóstw.
Jeżeli jednak zastanowimy się przez chwilę i przypomnimy sobie, czym jest punkt zerowy, to dojdziemy do wniosku, że takie działanie pozbawione byłoby sensu. Przecież nasza cząstka świadomości jest częścią ogólnej świadomości wszechświata znajdującego się w punkcie zerowym. Można zatem powiedzieć, że punkt zerowy to także my sami.
A zatem, czy możemy się modlić do samych siebie? Czy sami siebie będziemy prosić o laskę i pomoc?
Takie postępowanie oczywiście byłoby śmieszne. Wynika ono z przekazywanych z pokolenia na pokolenie wizji Boga, który wymaga wiecznych poświęceń, posłuszeństwa, pokory i uwielbienia. W zamian za to od Boga mamy otrzymać szczęście i wieczne zbawienia. Jeżeli zaś nie zastosujemy się do jego poleceń, zostaniemy surowo ukarani i skazani po śmierci na mękę ".
(fragment książki drą Stefana Bańka „Nie bój się śmierci. Tajemnica istnienia ", przez lubliniecką oficynę „Pegaz").


Podstawy teorii Neotransmisji.
W jaki sposób odbywa się kontrola nad Wszechświatem?
Mamy tutaj do czynienia z tzw. przenikaniem. W naszych warunkach ziemskich (Ziemia jest częścią Wszechświata) każdy atom, każda cząstka, żywa czy martwa, jest przenikana przez pewien rodzaj fal. Fale potrafią uruchomić w każdej cząstce odpowiednia energię, która to energia kieruje zachowaniem się całej cząstki.
Fale są różne. Każda, nawet najmniejsza cząstka ma przypisane odpowiednie fale, które tylko ona może odebrać. Tak więc przez kulę ziemską przenika niezliczona liczba fal z instrukcjami dla wszystkich cząstek na Ziemi, zarówno tych na powierzchni, jak i w głębi naszego globu. Nie warto się nawet zastanawiać nad rzędem wielkości liczbowej tych fal. Jeżeli spojrzymy na bezkresne wody oceanu i wyobrazimy sobie, ile zawiera on cząstek wody, a każda cząstka to dwa atomy wodoru i jeden tlenu, dla których potrzebne są odrębne fale, dojdziemy do wniosku, że nie miałoby to żadnego sensu. Fale pierwotne przesyłają rozkazy do odpowiedniej cząstki. Fale wtórne informują SIŁĘ (Punkt Zerowy (PZ)) o stanie danej cząstki (co się z nią dzieje) w danej chwili. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że fale pierwotne biegną od PZ do cząstki, a fale wtórne od cząstki do PZ.
0 x



baba
x 129

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: baba » środa 23 gru 2015, 08:19

A ja tam dalej w "swoją" stronę ciągnę. Wszyscy to robią, to dlaczego i ja bym nie miała. :D

Czyli najbardziej mnie dalej frapuje to poszukiwanie Boga/Stwórcy w Człowieku samym a nie gdzieś na zewnątrz poza. Wyżej, niżej czy jakkolwiek inaczej. To co jest na zewnątrz nas też spostrzegamy tylko i wyłącznie poprzez siebie. Bo po prostu inaczej się nie da, to czego w sobie nie mamy nie rezonuje w żaden sposób z nami i tego nie możemy też w żaden sposób odebrać. Jeśli więc chcemy dostrzec tego i takiego jakiego "pragniemy" Boga/Stwórcę "wszędzie" najpierw potrzebujemy w sobie znaleźć. Co wcale nie jest takie trudne choć jednocześnie najtrudniejsze bo wymaga od nas odpowiedzialności i siły i odwagi i wewnętrznej bezkompromisowej uczciwości - życia w zgodzie ze swoim sumieniem choćby i cały "zewnętrzny świat" nas próbował od tego odwieść. Może dlatego tak się przed tym bronimy i wolimy szukać i oczekiwać z zewnątrz. Żeby nam zostało "dane".

Jesteśmy zawsze Stwórcami bo każdy człowiek bezustannie stwarza sam siebie. Swoimi decyzjami, wyborami, których dokonuje i działaniami przede wszystkim. A czy jest Bogiem "dobrym czy złym" dla siebie i i/lub innych to już osobna kwestia. 8-)
1 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: abcd » środa 17 lut 2016, 23:26

Za >ga< z innego tematu ( viewtopic.php?f=25&p=48114#p48114 ):

Obrazek
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » czwartek 10 mar 2016, 23:58

Obrazek Gra w kulki ;)
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » niedziela 27 mar 2016, 14:33

Obrazek ;)
1 x



Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 227
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9104 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: abcd » czwartek 07 kwie 2016, 19:43

Poniższa bajka nadawałaby się również do tematu o katolickiej "moralności" ale nie będziemy się rozpędzać ;) :

Białczyński pisze:
23 Grudzień 2012 o 21:20

„Jest taka wschodnia bajka, która mówi o bardzo bogatym czarodzieju, który posiadał olbrzymie stado owiec. Ale jednocześnie czarodziej ów był bardzo skąpy. Nie chciał zatrudnić pasterzy ani wybudować płotu wkoło pastwiska, na którym pasły się owce. Z tego powodu owce często gubiły się w lesie, wpadały w parowy, a nade wszystko uciekały, ponieważ wiedziały, że czarodziej chce ich mięsa i skóry, a to im się nie podobało.

Czarodziej znalazł w końcu na to lekarstwo. Zahipnotyzował swe owce i zasugerował im, co następuje: po pierwsze, że są nieśmiertelne i że obdzierając je ze skóry nie czyni się im żadnej krzywdy, a wręcz przeciwnie, że jest to dla nich dobre, a nawet przyjemne; po drugie, czarodziej zasugerował im, że jest dobrym pasterzem, który tak bardzo kocha swoje stado, że jest gotów dla niego zrobić wszystko na świecie; i po trzecie, zasugerował im, że jeśli cokolwiek miałoby się im przydarzyć, to nie przydarzy się to teraz, a w każdym razie nie tego dnia, a zatem nie potrzebują o tym myśleć. Następnie czarodziej zasugerował swoim owcom, że wcale nie są owcami; niektórym z nich zasugerował, że są lwami, innym, że orłami, innym, że są ludźmi, a jeszcze innym, że są czarodziejami.

Na tym skończyły się wszystkie jego troski i zmartwienia dotyczące owiec. Owce nigdy już nie uciekały, ale spokojnie oczekiwały chwili, kiedy czarodziej obedrze je z mięsa i skór.”
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

ex-east
Posty: 1144
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 20:57
x 2
x 93
Podziękował: 390 razy
Otrzymał podziękowanie: 1528 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: ex-east » piątek 08 kwie 2016, 10:20

Na szczęście hipnoza ma to do siebie , że podczas bólu ( odzierania ze skóry ) szybko mija. Ból jest po prostu silniejszy :mrgreen:
Ktoś może napisać, że to stanowczo za późno ... ale wiesz ... rozbolałe stado jest liczne , a hipnotyzer tylko jeden ..ból jednej owcy udzielić sie może jako Przebudzenie innym owcom i w końcu RAZEM - ta ocalała reszta - wpadnie na pomysł jak znowu się szczęśliwie pogubić w lesie bez Czarodzieja :D
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: songo70 » niedziela 10 kwie 2016, 15:31

:arrow:
boga.jpg
boga.jpg (161.47 KiB) Przejrzano 9637 razy
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: songo70 » niedziela 24 kwie 2016, 13:00

Obrazek
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Faraon
Posty: 22
Rejestracja: piątek 15 kwie 2016, 20:56
x 1
x 1
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 24 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: Faraon » wtorek 26 kwie 2016, 19:44

Ja uważam, że jest jeden bóg, a raczej energia, która jest uznawana za boga. To nie logiczne aby każdy zakątek świata ma innego boga.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 27 kwie 2016, 00:35

A może....to wszystkie ''istoty świadome'' są twórcami (architektami) w świecie materii 8-)
0 x



Faraon
Posty: 22
Rejestracja: piątek 15 kwie 2016, 20:56
x 1
x 1
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 24 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: Faraon » środa 27 kwie 2016, 09:32

Istoty świadome? Co masz na myśli? Jakiś wyższy byt?
0 x



Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: Thotal » środa 27 kwie 2016, 10:43

istoty świadome nie muszą być zmaterializowane, mogą pozostawać w sferze duchowej...



Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » środa 27 kwie 2016, 15:08

Istoty świadome to wszystkie istoty myślące we Wszechświecie. Każda z nich poprzez swoje ''doświadczanie świata materii'', ma wpływ na jego przyszłe kształtowanie (ulepszanie). Czy ktoś przez całe swoje życie, chce być zjadany (być pokarmem dla innych)? Czy musimy być wiecznymi wojownikami? ......itp,itd.....Nauka, czyli praktyczne poznanie, doświadczanie na ''swojej skórze'', czyni nas mistrzami, przyszłymi nauczycielami.... :D

http://zeszytyprawzwierzat.org.pl/nauko ... wiadomymi/


https://www.youtube.com/watch?v=HoCGhO4OEZQ
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » niedziela 24 lip 2016, 16:47


https://www.youtube.com/watch?v=kYXZhAzQSqE

Opublikowany 10.04.2016

Dzisiaj o "absolutnym początku wszystkiego....." Czy tak to się zaczeło nie będziemy mogli dowieść ,posłuchać jednak nie zaszkodzi.
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: janusz » niedziela 24 lip 2016, 22:45

Obrazek
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16907
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1085
x 540
Podziękował: 17150 razy
Otrzymał podziękowanie: 24207 razy

Re: Bóg/stwórca - dywagacje o nim

Nieprzeczytany post autor: songo70 » piątek 14 paź 2016, 10:39

0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

ODPOWIEDZ