Atramentowy punkt zerowy - Nie bój się śmierciZ dr. STEFANEM BANKIEM, anestezjologiem, irydologiem i homeopatą, autorem książki, w której zakwestionowane zostało istnienie Boga, rozmawia Marek Rudnicki
Dr Stefan Hanek urodził się 18 maja w Chorzowie. Po ukończeniu studiów na Wydziale Lekarskim Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach podjął pracę w szpitalu w Tarnowskich Górach. W 1985 r. wyjechał do Turcji, gdzie przez rok pracował w szpitalu amerykańskim w Stambule. W czasie pobytu nad Bosforem zapoznał się z islamem, muzułmańskimi zwyczajami, ponadto zaś - z Koranem. Rok później, w Kanadzie, studiował na Ontaryjskim Uniwersytecie Medycyny Naturalnej, gdzie po trzech latach uzyskał tytuł doktora. Otworzył gabinet w Toronto, specjalizując się głównie w irydologii (diagnozie stawianej na podstawie wyglądu tęczówki oka), homeopatii i ziołolecznictwie. Obecnie współpracuje z Centrum Medycyny i Bioterapii w Katowicach. Jest autorem książek: „Nie bój się raka", „Przed skalpelem można uciec" oraz „Nie bój się śmierci". Żonaty, dwoje dzieci. Hobby - parapsychologia, religia oraz podróże do egzotycznych krajów.
Jest pan lekarzem, a więc - zdawałoby się - racjonalistą i nagle odkrył pan w sobie wiedzę tajemną. Jedno z drugim się nie kłóci?Nie. Bo, skoro tak wiele faktów można opisać, skoro są tak ze sobą zgodne, to trudno zaliczyć je do wiedzy tajemnej. Badałem rzecz wnikliwie i nie mogę powiedzieć, żebym obcował z wiedzą tajemną. To raczej wiedza jeszcze nie rozpoznana powszechnie, przez ogól. Ale nie tajemna.
Mówi pan: wiedza nie rozpoznana powszechnie, podkreślając, iż pan ją poznał. Jak?To przypadek. Byłem w Kanadzie. Natknąłem się na grupę, która zajmowała się problemem odkrywania tajemnicy istnienia nie tylko człowieka, lecz także wszechświata. W północnej Ameryce jest wiele sekt. Dlaczego ta mnie pociągnęła? Inne nie potrafią wyjaśnić wszystkiego. Zwykle kończy się na Bogu, a nikt nie potrafi wyjaśnić skąd się on wziął. W tym przypadku zaś jest zupełnie inaczej...
Więc? Skąd się wziął Bóg?Pewnie się narażę, ale Boga jako takiego nie ma. Jest coś, co się nazywa punktem zerowym. To Stwórca Wszechświata. Jak wyjaśnić jego powstanie? To bardzo skomplikowane. To coś takiego, jak zabarwienie wody w akwarium, powiedzmy. Gdy wpuści się do wody kroplę atramentu, atrament ten się rozchodzi. I mówimy, że nagle powstaje coś nowego. Mniej więcej na tej zasadzie powstaje ów punkt zerowy...
Ale przecież ktoś ten „atrament" wpuszcza...I to właśnie wyjaśniam w książce, chociaż teoria jest niekompletna. Ktoś przeszkodził, by była kompletna. Ludzie, którzy ją znali, zginęli. Czy był czynnik początkowy, który wywołał powstanie punktu zerowego tego nie wiemy.
Gdzie tu racje?Racja jest taka, że nie znamy do końca całej teorii.
Co to znaczy, że zginęli ludzie, którzy rzecz znali? Ludzie współcześnie żyjący?Tak. Zaczęło się w Stanach Zjednoczonych. Tamtejsze grupy, które rozprzestrzeniły się na Kanadę i na Europę,
zajmowały się rozwikłaniem tej tajemnicy, l gdy już miano ją ujawnić, zaczęły się dziać rzeczy tajemnicze, ludzie znający prawdę zaczęli nagle umierać, w efekcie czego rozwiązano wszystkie grupy. Zerwano również kontakty między grupami.
Ciągle nie mogę uwierzyć, że rozmawiam z lekarzem-racjonalistą. Nie obawia się pan, że poddaje się fantasmagorii, ułudzie?Gdy Fleming wynalazł penicylinę, wszyscy się śmiali i twierdzili, że pleśń nie może niczego dobrego zdziałać. Wiemy, że jest inaczej. Dziś też pytamy, jak to możliwe, że bioenergoterapia ma sens, choć praktyka uczy, że ma, że leczy. Po prostu - niektóre zjawiska należy badać, a nie tylko z góry je odrzucać. Badać, badać i badać...
Pańska książka nosi tytuł „Nie bój się śmierci". Sobie też pań to powiedział?Boję się śmierci. W związku z tym co mówię między innymi. Ale nie tylko dlatego.
Dlaczego uległ pan tej teorii? Co w niej tak niesłychanie pociągało?Wydala mi się logiczna. Wszystko układało się w całość. A z innymi teoriami nie zawsze tak jest.., Chrześcijaństwo nie mówi, dlaczego Pan Bóg chce testować ludzi...
Czy Bóg istnieje?
Na tak zadane pytanie Ułan Udech (tajemniczy Uzbek, zmarły w 1989 roku, znawca teorii neotransmisji, powstania życia - przyp. M.R.) odparł: Zależy od definicji. Zależy, co rozumiemy pod pojęciem Bóg. Jeżeli przyjmiemy, że Bóg jest stwórcą świata, nas samych i wszystkiego, co nas otacza, to oczywiście istnieje.
Jest nim punkt zerowy, stwórca całego wszechświata. Jemu zawdzięczamy to, że żyjemy, że stąpamy po ziemi, doznajemy wszelkich rozkoszy, możemy podziwiać piękno stworzonych przez niego rzeczy i upajać się otchłanią bezkresnego nieba.
Powinniśmy zatem być mu wdzięczni za wszelkie doznane dobra. Możemy składać mu hołdy, a nawet daniny. Możemy prosić go o lepsze jutro i wzięcie nas pod swoją opiekę teraz i po śmierci. Możemy mu wznosić pomniki, kościoły, świątynie jako najwyższej władzy we wszechświecie, tak jak czynił to człowiek od tysiącleci ku czci swoich bóstw.
Jeżeli jednak zastanowimy się przez chwilę i przypomnimy sobie, czym jest punkt zerowy, to dojdziemy do wniosku, że takie działanie pozbawione byłoby sensu. Przecież nasza cząstka świadomości jest częścią ogólnej świadomości wszechświata znajdującego się w punkcie zerowym. Można zatem powiedzieć, że punkt zerowy to także my sami.
A zatem, czy możemy się modlić do samych siebie? Czy sami siebie będziemy prosić o laskę i pomoc?
Takie postępowanie oczywiście byłoby śmieszne. Wynika ono z przekazywanych z pokolenia na pokolenie wizji Boga, który wymaga wiecznych poświęceń, posłuszeństwa, pokory i uwielbienia. W zamian za to od Boga mamy otrzymać szczęście i wieczne zbawienia. Jeżeli zaś nie zastosujemy się do jego poleceń, zostaniemy surowo ukarani i skazani po śmierci na mękę ".
(fragment książki drą Stefana Bańka „Nie bój się śmierci. Tajemnica istnienia ", przez lubliniecką oficynę „Pegaz").
Podstawy teorii Neotransmisji.
W jaki sposób odbywa się kontrola nad Wszechświatem?
Mamy tutaj do czynienia z tzw. przenikaniem. W naszych warunkach ziemskich (Ziemia jest częścią Wszechświata) każdy atom, każda cząstka, żywa czy martwa, jest przenikana przez pewien rodzaj fal. Fale potrafią uruchomić w każdej cząstce odpowiednia energię, która to energia kieruje zachowaniem się całej cząstki.
Fale są różne. Każda, nawet najmniejsza cząstka ma przypisane odpowiednie fale, które tylko ona może odebrać. Tak więc przez kulę ziemską przenika niezliczona liczba fal z instrukcjami dla wszystkich cząstek na Ziemi, zarówno tych na powierzchni, jak i w głębi naszego globu. Nie warto się nawet zastanawiać nad rzędem wielkości liczbowej tych fal. Jeżeli spojrzymy na bezkresne wody oceanu i wyobrazimy sobie, ile zawiera on cząstek wody, a każda cząstka to dwa atomy wodoru i jeden tlenu, dla których potrzebne są odrębne fale, dojdziemy do wniosku, że nie miałoby to żadnego sensu. Fale pierwotne przesyłają rozkazy do odpowiedniej cząstki. Fale wtórne informują SIŁĘ (Punkt Zerowy (PZ)) o stanie danej cząstki (co się z nią dzieje) w danej chwili. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że fale pierwotne biegną od PZ do cząstki, a fale wtórne od cząstki do PZ.