Pewnego dnia wszystko się skończy. Po niewysłowionych cierpieniach i cudach istniejący świat ma być zastąpiony jakimś nowym i lepszym, specjalnie w tym celu stworzony przez Boga.
Koniec ma wiele nazw: Sąd ostateczny, Powtórne Przyjście, Millenium, Apokalipsa, Armagedon, Ragnarók... Jego przebieg wygląda jak typowy mit, chociaż przez wielu ludzi, także współcześnie, uważany jest za objawioną prawdę.
Najbardziej znanym źródtem jest Objawienie św. Jana, z grecka zwane Apokalipsą, czyli ostatnia z ksiąg Nowego Testamentu. Ktoś może sobie przypomnieć, że wcześniejsze były apokaliptyczne wizje proroków żydowskich. W rzeczywistości ten mit jest jeszcze starszy i przez Żydów zapożyczony został od Persów. Na początku był bowiem irański prorok Zaratusztra...
Zaratusztra - starszy brat Chrystusa
Historycy nie mają wątpliwości, że Zaratusztra byt postacią realną i człowiekiem, nie zaś mitycznym bóstwem lub herosem. Jednak najstarsza historia Iranu pełna jest białych plam i nie jest jasne, kiedy i gdzie dokładnie prorok spędził życie. Najbardziej prawdopodobne wydają się czasy około 1200 roku p.n.e. i ówczesny wschodni Iran, czyli okolice dzisiejszego Tadżykistanu.
Zaratusztra był dziedzicznym kapłanem tradycyjnej irańskiej religii, czcicielem najwyższego boga imieniem Ahura Mazda, czyli Pan Mądrości. Nauka, którą potem głosił przez całe życie, została mu objawiona w wizji, kiedy sprawował pewne rytuały, stojąc pośrodku rzeki.
W myśl tej doktryny światem rządzą dwie przeciwne potęgi. Jedna reprezentuje światło, dobro, prawdę, sprawiedliwość i ład, a na czele owej dobrej strony bytu stoi właśnie Ahura Mazda (w późniejszych językach Iranu zwany Ormuzdem). Druga kosmiczna potęga to ciemność, zło, chaos, krzywda i kłamstwo, a na czele jej zastępów stoi antybóg Angra Mainju - którego imię później wymawiano jako Aryman.
Świat stworzony, a właściwie wydobyty z prachaosu przez Ahura Mazdę jest nieustannie atakowany i psuty przez Angra Mainju i jego sługi, wśród których prócz demonów i ludzi-złoczyńców są także wilki, żmije i szczególnie znienawidzone ropuchy.
Czas istnienia obecnego świata, gdzie pomieszane jest dobro i zło, będzie mieć swój koniec. Na tym właśnie polegał wielki „wynalazek" Zaratusztry: idea, że świat ma przed sobą skończony czas istnienia. On tę ideę wypowiedział po raz pierwszy, a przed nim powszechnie uznawano świat za wiecznie trwały, o ile oczywiście kapłani i królowie sumiennie będą wypełniać obowiązujące ich rytuały.
Wielka wojna światła i ciemności
Kiedy czas się wypełni i przyjdzie jego koniec, na niebie i ziemi rozegra się wielka bitwa, w której Ahura Mazda wraz ze swym orszakiem pokona Arymana i jego demoniczne wojska. Ziemia zostanie oczyszczona w ogniu, a właściwie w powodzi płynnego metalu. Złych ów żar spali wraz z duszami, ale dla sprawiedliwych będzie niby kąpiel w ciepłym mleku. Sam Ahura Mazda w pełni swej chwały zstąpi na ziemię, aby jako najwyższy kapłan odprawić rytuały odnowy świata. Ciała sprawiedliwych staną się nieśmiertelne i wiecznie młode, wcześniej zaś zmarli zmartwychwstaną. Kto umarł staro, dostanie ciało czterdziestoletnie, kogo zaś śmierć zabrała dzieckiem, żyć będzie w ciele piętnastolatka. Mężowie i żony połączą się na nowo, choć nowe dzieci nie będą już się rodzić. Znikną też zawadzające góry i skały, i cała ziemia stanie się jedną wielką zieloną równiną. Zapanuje wolność od cierpień i trosk, pokój, zgoda i jednomyślność pod sprawiedliwymi rządami Boga Najwyższego. Wszystkie złe istoty zostaną na zawsze zesłane w odległe ciemności, gdzie ich miejsce.
Uczniowie Zaratusztry dodali do tej opowieści, że u progu czasu Odnowienia narodzi się zbawiciel - Saoszjant, czyli „niosący dobro". Narodzić się ma z dziewicy zapłodnionej nasieniem proroka Zaratusztry podczas kąpieli w jeziorze, gdzie owo nasienie na nią czeka. Kiedy to się stanie? Zbliżanie się czasów ostatecznych poznać będzie można po postępującym upadku: wszyscy ludzie w owej żałosnej epoce staną się kłamcami, honor i miłość pójdą w zapomnienie, nowe pokolenia rodzić się będą słabe i kalekie, miast deszczu z nieba spadać będą żaby, rzeki wyschną, a konie nie dadzą rady galopować. Wtedy, by powstrzymać nacierające zło, cudownie narodzi się Saoszjant.
Przyjaźń persko-żydowska
Religia żydowska nie jest tak stara, jak sama o sobie powiada. Adam, Noe, Abraham, Mojżesz a nawet Salomon należą do legendy, nie do historii. Religijne reformy, które naprawdę stworzyły judaizm, miały miejsce za króla Jozjasza, który zginął w bitwie z faraonem Necho w 609 r. p.n.e. Wkrótce na Żydów spadła katastrofa: najazd Babilonu i wysiedlenie ich do Mezopotamii. Pocieszeniem dla nich była powstała wówczas wiara, że ich najeźdźcy są w istocie narzędziem w ręku Jehowy, który ich „spuścił ze smyczy", by ukarać i doświadczyć nie dość mu wierny Naród Wybrany. Ówcześni prorocy, Ezechiel i Izajasz Drugi (Deutero-lzajasz) głosili, że wkrótce Bóg zniszczy wrogów Izraela i w odbudowanym Jeruzalem, jako nowej stolicy świata, siądzie na tronie swojego Państwa Bożego.
Wizja ta nieomal się wypełniła. Niewola babilońska nie trwała nawet jedno stulecie. Państwo neobabilońskie upadło w 538 r. p.n.e. najechane przez Persów, a król Cyrus zezwolił Żydom wrócić do ojczyzny i odbudować świątynię. Był to czas, kiedy między Żydami i Persami zawiązała się serdeczna przyjaźń i ideowa więź. Żydzi u perskich magów - czyli kapłanów Zaratusztry - byli uczniami, którzy skwapliwie adaptowali do swojej religii perskie idee.
Upodobnili Jehowę do Ahura Mazdy, jego anioły do frawaszti, duchów służących Dobremu Bogu Irańczyków; swego Boga otoczyli kręgiem archaniołów na wzór perskich Wielkich Nieśmiertelnych, Amesza Spenta. Z Iranu zapożyczona została także postać złego przeciwnika boga: perski Aryman dostał hebrajskie miano Satan - Szatana, a jego mroczne sługi wyobrażano sobie niby mnogie wojska. Na wzór Saoszjanta powstała wizja przyszłego zbawiciela-Mesjasza, który u Żydów miał być przyszłym królem z rodu Dawida, sprawiedliwym władcą i odnowicielem chwały Izraela. Dobrze też zapamiętano, że ma on narodzić się z dziewicy. Od Persów przyjęto też wizję końca czasu i wielkiej odnowy świata, kiedy po ostatecznej bitwie Boga z siłami zła nastanie wieczny pokój, sprawiedliwość i życie wolne od śmierci.
Księgi Daniela i Henocha
Irańskie imperium obalili Macedończycy pod wodzą Aleksandra. Dla Żydów znów przyszła zła dola, gdyż nowi, mówiący po grecku władcy, nie cierpieli Izraelitów z wzajemnością. W 169 roku p.n.e. król Antioch wszczął prześladowania Żydów i zbezcześcił ich świątynię. W odpowiedzi Żydzi powstali pod wodzą Judy Młota-Machabeusza. Okrutną wojnę wielu Żydów uznało za znak nadciągających czasów ostatecznych, końca świata. Utwierdzały ich w tym natchnione pisma.
Należy do nich Księga Daniela, rzekomo pochodząca z czasów niewoli babilońskiej, naprawdę jednak napisana wtedy. Jest w niej wizja czterech bestii symbolizujących cztery mocarstwa wrogie Izraelowi, które jednak wyrokiem Boskim zostaną zniszczone. Bóg występuje w tej księdze pod przydomkiem Przedwieczny - jako białowłosy starzec; jest to chyba pierwsze i ostanie u żydów tak plastyczne wyobrażenie ich nieuchwytnego zwykle Boga, a które w przyszłości zawładnie wyobraźnią chrześcijan. W apokalipsie Daniela po raz pierwszy padają też tajemnicze słowa „Syn Człowieczy", który ma przybyć na obłokach i objąć w imieniu Boga władzę na odnowionej ziemi. W Księdze Daniela jest też wizja sprawiedliwych wyznawców i męczenników, którzy w czasie ostatecznym wstają z grobów w odnowionych ciałach.
W tamtych czasach spisana też została Księga Henocha. Została ona później odrzucona zarówno przez żydów jak i przez chrześcijan, jednak jej wpływ na wierzenia jednych i drugich był ogromny. Teksty te przedstawiają świat jako pole waśni i wojny pomiędzy jego stwórcą Bogiem i niszczycielem Szatanem. To w tych księgach zawiera się historia upadku aniołów i ich przemiany w szatany, a także mieszania się „krwi" upadłych aniołów z ziemskimi kobietami. Zepsucie świata postępuje, choć armie dobrych duchów usiłują je powstrzymać. Czas ostatecznej boskiej interwencji zbliża się. Miejscem zagłady Złych będzie dolina Hinnon (Gehenna) pod Jeruzalem, królestwo Boże nastąpi potem.
Jezus i Księga Objawienia
Także Jezus głosił, że Królestwo Boże jest bliskie i to on jest tym, który je zapowiada. Obiecywał, że Dni Ostateczne i przyszłe Królestwo przyjdą jeszcze w jego pokoleniu, tak iż niektórzy z jego towarzyszy nie zdążą zaznać śmierci. Częścią Ewangelii wg św. Marka jest „apokalipsa Markowa", czyli wygłoszona przez Jezusa zapowiedź mających wkrótce nastąpić kataklizmów, które poprzedzą Królestwo. Wyznawcy Nauczyciela z Nazaretu, ze św. Pawłem na czele, widzieli w nim Odnowiciela Świata, Mesjasza i Syna Bożego, który został przez Boga wysłany, aby zwyciężyć Szatana i przemienić oraz odnowić świat.
Początki ruchu chrześcijańskiego obfitowały w apokalipsy, czyli proroctwa odsłaniające (apokalypto - po grecku: „odsłaniam") tajemne zamiary Boże co do mającej lada chwila nastąpić kosmicznej wojny, zniszczenia świata i jego rekreacji. Jedna z nich, przypisywana apostołowi Janowi, została, jako pismo natchnione przez Ducha św., włączona do kanonu ksiąg Nowego Testamentu.
Autor tej niepokojącej księgi doznaje „zachwycenia", czyli prorockiego stanu wizyjnego. Dane mu jest zobaczyć przyszłe wydarzenia. Oto niebem wstrząśnie wielka wojna „mocy niebieskich", która ogarnie także ziemię i ludzi. Powtórnie przyjdzie Mesjasz, tym razem jako przerażający wojownik, który pokona grzeszne mocarstwa czczące szatana, wśród nich Wielki Babilon, czyli znienawidzony Rzym. Po kolejnych kataklizmach, w których zginie „smok wielki" - Szatan - z nieba na ziemię zstąpi Nowe Jeruzalem, stolica odnowionego świata zbudowana dla wiernych przez Boga: miasto z drogich kamieni wolne od zta, śmierci i smutku. Stara ziemia i stare niebo przepadną zniszczone, jednak Bóg da sprawiedliwym nową ziemię i nowe niebo. Zdumiewa, jak wiele z treści tych wizji istniało już w proroctwach Zaratusztry!
KATASTROFICZNY RAGNARÓK
Mit łudząco podobny do zaratusztriańskiego lub judeochrześdjańskiego końca świata znany był dawnym Skandynawom, Normanom. Oni jednak wierzyli, że bogowie, którzy w dniu Ragnarók stoczą śmiertelną bitwę z siłami zła: z olbrzymami i demonicznymi wilkami i wężami, wcale w niej nie wygrają - przeciwnie, niemal wszyscy zginą wraz ze swymi przeciwnikami. Od tej bitwy świat ogarnie pożoga, po której znów wykiełkuje trawa, pojawi się kilkoro młodych bogów ocalałych z bitwy, ci powołają do życia nowych ludzi... Świat zacznie nowe życie, jak na wiosnę po zabójczej zimie.
Sekty millenarystyczne
Religijny światopogląd, którego istotą byto oczekiwanie końca i przemiany świata, nazwano millenaryzmem, od rozpowszechnionej wiary, iż powtórne przyjście Jezusa nastąpi po tysiącu lat. Rok tysięczny wprawdzie minął i mało kto go wówczas zauważył, jednak wciąż od nowa pojawiały się grupy religijnych entuzjastów przekonane, że koniec świata będzie zaraz.
Pogłoski o rychłym końcu wprawiały ludzi w stan ekscytacji i buntu, bo skoro świat miał zaraz upaść, to traciły sens takie marności jak władza i społeczny porządek. Wiara w apokalipsę miała ostrze rewolucyjne!
Millenarystyczne nastroje podnosiły się zwłaszcza wśród ludzi prześladowanych i zagubionych w chaosie zmian. Towarzyszyły religijnym wojnom protestancko-katolickim w XVII-wiecznej Europie, występowały u zbuntowanych sekt prawosławnych w Rosji, znajdowały podatny grunt wśród emigrantów w Ameryce. Właśnie tam powstało najliczniejsze dziś u nas wyznanie millenarystyczne - Świadkowie Jehowy.
Millenarystyczne sekty powstały wśród prawosławnych na Podlasiu po przejściu przez tę ziemię l Wojny Światowej, która zniszczyła tradycyjny społeczny porządek. Wśród tamtejszych chłopów pojawili się prorocy, a najbardziej znany z nich, prorok Ilia, zgromadził swych zwolenników do zbudowania - niedaleko Krynek - nowej stolicy świata, Wierszalina.
Oficjalny Kościół jednak nie był zainteresowany dosłownym rozumieniem tej wiary: chętniej odsuwano perspektywę Apokalipsy na odległą i mglistą przyszłość.
Komunizm i Trzecia Rzesza
Zdumiewające, że millenarystyczno-apokaliptyczne wątki zostały do skrajności wykorzystane przez doktryny, które chrześcijaństwo miały w pogardzie. Tak jakby z całego zestawu jego idei wzięły samą apokalipsę, odrzucając resztę. Komunizm łudząco przypominał apokalipsę! W myśl tego „wierzenia" świat „burżuazji" uznawano za skażony i nieczysty, godny jak najszybszego i radykalnego zniszczenia. Marksiści z nadzieją wypatrywali oznak postępującego upadku, gdyż „ucisk proletariatu" i „gnicie kapitalizmu" zapowiadało według nich przyszłą przemianę i nastanie nowego, lepszego świata. Ci nowocześni apokaliptycy chcieli jako pierwsi ruszyć do boju, by zmieść „stary świat". Jednak budowane przez nich komunistyczne Nowe Jeruzalem samo rychło okazało się piekłem...
Podobnie w niemieckiej Trzeciej Rzeszy, wznoszonej przez Hitlera i jego zwolenników, aż roiło się od millenarystycznych motywów. Było to widoczne w oficjalnej tytulaturze: przecież ta Rzesza miała być Tysiącletnią! Narodowo-socjalistyczne państwo po paru latach sprowokowało wojnę z niemal całym otaczającym światem: nie mogło być inaczej, skoro sami siebie widzieli „czystymi", a wszystkich innych przeklętymi. Żydów, uznanych za siewców zła, musieli zaś z braku usłużnego boga unicestwić sami, sami wykonać brudną robotę - co też gorliwie uczynili.
New Age, czyli koniec optymistyczny.
Myślenie apokaliptyczno-millenarystyczne w swej wersji łagodnej wyraża się w wierze, iż „idą nowe lepsze czasy" i sam „powiew czasu" jest władny zmieniać ludzi, „angelizować" ich, upodabniać do aniołów. Tą ideą przesycony jest mit Nowej Ery, czyli Ery Wodnika, która miała się zacząć... jakoś teraz.
Nową Erę (New Age) wyobrażano sobie jako czas pokoju jednoczącego narody i rasy, jako wolność bez barier dzielących ludzi, jako pogodzenie ducha z ciałem i połączenie duchowych ekstaz z cielesnymi błogostanami. Religie miały się zjednoczyć, a każdy miałby do woli słuchać świętych i mędrców każdego wyznania. Orędownicy Nowej Ery przywracali do łask to, co intuicyjne, wizyjne i kobiece w przeciwieństwie do „patriarchalnego" intelektu, władzy i porządku. Od dawnych millenaryzmów tę nową wiarę różniła jej pokojowość. Nie oczekiwano wojen i kataklizmów, chociaż skwapliwość, z jaką zwolennicy New Age'u podchwycili panikę wokół dziury ozonowej i globalnego ocieplenia, świadczy o tym, że pociąg do katastrof nie jest im obcy.
Do nurtu New Age'u należy też najnowsza odmiana apokaliptyzmu, jaką jest wiara w rok 2012. W roku tym kończy się kalendarz ułożony przez dawnych Majów. Ciekawe, który następny rok wymyślą nowi prorocy... Bo że wymyślą, to nie wątpię.
WOJCIECH JÓŻWIAK