Witam wszystkich użytkowników tego forum

17.03.23
Forum przeżyło dziś dużą próbę ataku hakerskiego. Atak był przeprowadzony z USA z wielu numerów IP jednocześnie. Musiałem zablokować forum na ca pół godziny, ale to niewiele dało. jedynie kilkukrotne wylogowanie wszystkich gości jednocześnie dało pożądany efekt.
Sprawdził się też nasz elastyczny hosting, który mimo 20 krotnego przekroczenia zamówionej mocy procesora nie blokował strony, tylko dawał opóźnienie w ładowaniu stron ok. 1 sekundy.
Tutaj prośba do wszystkich gości: BARDZO PROSZĘ o zamykanie naszej strony po zakończeniu przeglądania i otwieranie jej ponownie z pamięci przeglądarki, gdy ponownie nas odwiedzicie. Przy włączonych jednocześnie 200 - 300 przeglądarek gości, jest wręcz niemożliwe zidentyfikowanie i zablokowanie intruzów. Bardzo proszę o zrozumienie, bo ma to na celu umożliwienie wam przeglądania forum bez przeszkód.

25.10.22
Kolega @janusz nie jest już administratorem tego forum i jest zablokowany na czas nieokreślony.
Została uszkodzona komunikacja mailowa przez forum, więc proszę wszelkie kwestie zgłaszać administratorom na PW lub bezpośrednio na email: cheops4.pl@gmail.com. Nowi użytkownicy, którzy nie otrzymają weryfikacyjnego emala, będą aktywowani w miarę możliwości, co dzień, jeśli ktoś nie będzie mógł używać forum proszę o maila na powyższy adres.
/blueray21

Ze swojej strony proszę, aby unikać generowania i propagowania wszelkich form nienawiści, takie posty będą w najlepszym wypadku lądowały w koszu.
Wszelkie nieprawidłowości można zgłaszać administracji, w znany sposób, tak jak i prośby o interwencję w uzasadnionych przypadkach, wszystkie sposoby kontaktu - działają.

Pozdrawiam wszystkich i nieustająco życzę zdrowia, bo idą trudne czasy.

/blueray21

W związku z "wysypem" reklamodawców informujemy, że konta wszystkich nowych użytkowników, którzy popełnią jakąkolwiek formę reklamy w pierwszych 3-ch postach, poza przeznaczonym na informacje reklamowe tematem "... kryptoreklama" będą usuwane bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Dotyczy to także użytkowników, którzy zarejestrowali się wcześniej, ale nic poza reklamami nie napisali. Posty takich użytkowników również będą usuwane, a nie przenoszone, jak do tej pory.
To forum zdecydowanie nie jest i nie będzie tablicą ogłoszeń i reklam!
Administracja Forum

To ogłoszenie można u siebie skasować po przeczytaniu, najeżdżając na tekst i klikając krzyżyk w prawym, górnym rogu pola ogłoszeń.

Uwaga! Proszę nie używać starych linków z pełnym adresem postów, bo stary folder jest nieaktualny - teraz wystarczy http://www.cheops4.org.pl/ bo jest przekierowanie.


/blueray21

Czy religia jest nam potrzebna

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 695
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 27 mar 2015, 10:47

i wyspowiadać się można - dlaczego nie..? ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

baba
x 129

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: baba » piątek 27 mar 2015, 11:43

Cóż, również sądzę, że religia jest potrzebna ludziom słabym i potrzebującym. Ale nie jest zadaniem tych silnych, żeby ich oceniać czy poniżać bo to na pewno nikogo nie wzmocni. Kiedy sami staniemy w obliczu śmierci dopiero będziemy wiedzieli jak to jest. I ile naprawdę są warte różne pozory naszej własnej siły i "prawdy" pozbawionej iluzji. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby ludzie szukali pociechy i ukojenia swojego lęku nawet w iluzji.

Jednak jest pewne "ale". Słabość ma dwa rodzaje przejawiania się, jednym jest uległość, drugim agresja. Najczęściej są połączone - uległość wobec "silniejszych" i agresja wobec "słabszych". Do zmiany postawy uległej można tylko zachęcać. Agresji należy się przeciwstawiać stanowczo. Tak to widzę. Walczmy ze szkodliwymi zachowaniami a nie z ludźmi. 8-)
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 695
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 27 mar 2015, 11:57

Tak to widzę. Walczmy ze szkodliwymi zachowaniami a nie z ludźmi. 8-)

wampir energetyczny i despota - zawsze takim będzie, tych zachowań wyrugować się nie da.. ;)
A niech sobie ludziska wierzą.., to jest 'przebieglość' religii.., obrządki-śluby-chrzciny-pochówki, sacrum jest potrzebne, kto to ma robić ? ;)
Zawsze powtarzam i się spieram, choć jestem gnostyczny z natury (wg gnostyków z początku n.ery.. ;) ), ze jesli już..bo inaczej się nie da..
- to lepszy proboszcz 'kowalski marian' niż 'arabski' czy... inny. ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
sandra
Posty: 2315
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 19:20
x 96
x 177
Podziękował: 1352 razy
Otrzymał podziękowanie: 4878 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: sandra » piątek 27 mar 2015, 12:09

ex-east pisze:Religia jest protezą..... ... bo religia daje protezę nadziei.
....................Zatem czy religia jest potrzebna ? - tak , jest potrzebna podtrzymaniu iluzji.


Człowiek w swej naturze ma juz tak, że zawsze będzie szukał nadziei, tworzył iluzje.
Nie dotyczy to przecież tylko religii ale również innych dziedzni naszego życia.
Protezy, różnego rodzaju erzace lub tzw. dorabiania filozofii jest na porządku dziennym....
Biblia opowiada o pewnym zdarzeniu......
Gdy Mojżesz przebywał na Górze Synaj, by otrzymać Dekalog, pozostawił Izraelitów samych na czterdzieści dni. Ci, bojąc się że opuścił ich na dobre (niejako wraz z samym Bogiem), poprosili Aarona o stworzenie wizerunku Boga, który wyprowadził ich z Egiptu, któremu mogliby oddawać cześć i który by ich dalej prowadził przez pustynię. Aaron nakazał zebranie kolczyków Izraelitów, następnie przetopił je i stworzył posąg złotego cielca, a także ołtarz, przed którym następnego dnia złożono ofiary i bawiono się.
0 x



Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16966
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1086
x 544
Podziękował: 17176 razy
Otrzymał podziękowanie: 24256 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: songo70 » piątek 27 mar 2015, 12:12

..tworzenie sobie bożków ma długą tradycję.. :lol:
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 695
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 27 mar 2015, 12:24

bo można i owszem przeciwstawiać się, bluźnić, krzyczeć, szydzić z 'katolibaństwa, mycek , mułłów, protestantów...
ale no... trzeba by dać cos w zamian ! prawda ? ;)
To już niech zostanie to co jest.. nikt z koniem nie wygrał próbując się kopać..
takie przyziemne spojrzenie.. ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16966
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1086
x 544
Podziękował: 17176 razy
Otrzymał podziękowanie: 24256 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: songo70 » piątek 27 mar 2015, 13:49

grzegorzadam pisze:bo można i owszem przeciwstawiać się, bluźnić, krzyczeć, szydzić z 'katolibaństwa, mycek , mułłów, protestantów...
ale no... trzeba by dać cos w zamian ! prawda ? ;)
To już niech zostanie to co jest.. nikt z koniem nie wygrał próbując się kopać..
takie przyziemne spojrzenie.. ;)

kopać z koniem, nigdy w życiu, a czy dawać nowego cielca na miejsce starego- też nie,-
przez wieki/tysiąclecia ludzie są utrzymywanie w stanie "kroplówki" dla wiecznie głodnego umysłu/ego,-
że akurat to się nazywa religie, bo tak wymyślono i zaprogramowano,-
czas przestać zasilać wampiry energetyczne, ale każdy w swoim tempie.
;)
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 695
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 27 mar 2015, 14:20

czas przestać zasilać wampiry energetyczne, ale każdy w swoim tempie. ;)

babcia 'Jadzia' czy 'Helenka' i tak tego nie przyjmie..
a młodzi.. - kurs Bruksela-Londyn - sa przeraźliwie pragmatyczni - kiedyś mnie to irytowało - teraz widzę w tym sens..
i logikę..
Od 'młodych' tez można się uczyć.. ;)
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16966
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1086
x 544
Podziękował: 17176 razy
Otrzymał podziękowanie: 24256 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: songo70 » piątek 27 mar 2015, 14:35

grzegorzadam pisze:
czas przestać zasilać wampiry energetyczne, ale każdy w swoim tempie. ;)

babcia 'Jadzia' czy 'Helenka' i tak tego nie przyjmie..
a młodzi.. - kurs Bruksela-Londyn - sa przeraźliwie pragmatyczni - kiedyś mnie to irytowało - teraz widzę w tym sens..
i logikę..
Od 'młodych' tez można się uczyć.. ;)

kasa to też religia, niektórzy nawet mówią, że wierzą jedynie w pieniądze,- :lol:
a ten pragmatyzm jest zbudowany na fundamencie ekonomicznym,-
niestety każdy fanatyzm religijny wykańcza, a jest takie mądre powiedzonko:

pracuje żeby żyć,-
a nie żyję aby pracować!
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 695
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » piątek 27 mar 2015, 15:05

pracuje żeby żyć,-
a nie żyję aby pracować!

i oni to robią - bo w bulu-stanie zatrudnienie za około 1500-2000 ojro mają tylko znajomi królika i potomkowie manifestu lubelskiego..
Zapytaj którego czy chce wrócić..
jest już koło 3 mln 'urzędników'- to jest pasoży...owanie na resztkach montowni telewizorów..
Zaraz kopalni nie będzie.. po co ..?
Jurek B. juz to dawno ustalił za co otrzymal synekurę jak i DT za stocznie.
to jest pragmatyzm!
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
Thotal
Posty: 7359
Rejestracja: sobota 05 sty 2013, 16:28
x 27
x 249
Podziękował: 5973 razy
Otrzymał podziękowanie: 11582 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: Thotal » czwartek 02 kwie 2015, 09:42

A tu też jednym z tematów jest religia...:


http://porozmawiajmy.tv/anioly-wojna-z- ... dzma-ania/





Pozdrawiam - Thotal :)
0 x



Awatar użytkownika
janusz
Posty: 19105
Rejestracja: środa 14 lis 2012, 22:25
x 28
x 901
Podziękował: 33080 razy
Otrzymał podziękowanie: 24134 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: janusz » poniedziałek 17 sie 2015, 23:41

Mit Polaka-katolika upada. Kościół traci bastion za bastionem

Obrazek

53 proc. Polaków dopuszcza eutanazję, 79 proc. popiera zapłodnienie in vitro, a 51 proc. akceptuje konkubinaty. To wszystko w kraju, gdzie prawie 100 proc. mieszkańców to katolicy
- Bo Kościołowi brakuje argumentów. Skończyły się czasy, gdy wystarczyło „nie, bo nie” – przekonuje w rozmowie z naTemat Marek Zając, dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”.

„Ponad połowa Polaków skłonna jest akceptować eutanazję rozumianą jako podanie przez lekarza środków przyspieszających śmierć ciężko, nieuleczalnie choremu, cierpiącemu pacjentowi, jeśli jest on w pełni świadomy i sam o to prosi” – ten wniosek z ostatniego sondażu przeprowadzonego przez CBOS zaskoczył wielu. Katoliccy publicyści ruszyli, by szukać winnych, a dr Paweł Wosicki, prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony życia, komentował dla naTemat, że robienie takich badań to „przekroczenie granic”, bo „naginanie prawa do życia może doprowadzić m.in. do ludobójstwa”.

Jeszcze bardziej zaskakująca, szczególnie dla dr. Wosickiego i jemu podobnych, wydaje się być inna konkluzja wspomnianego sondażu. Podkreślono w nim bowiem dobitnie, że ponad 50-procentowe poparcie dla eutanazji jest w gruncie rzeczy porażką Kościoła Katolickiego. „Chociaż wyraźnie odróżnia rezygnację z uporczywej terapii od eutanazji, zupełnie odmiennie wartościując je moralnie, jego stanowisko nie znajduje odzwierciedlenia w opiniach osób religijnych” – stwierdzili autorzy badania.

Wiara na papierze

Określenia „Polak-katolik” używa się w naszym kraju od lat. Sugeruje ono, że przeciętny mieszkaniec ma związek z Kościołem, a jeśli nawet nie jest praktykujący, to chociaż wsłuchuje się w głos hierarchów, kiedy zabierają głos w najbardziej kontrowersyjnych społecznie sprawach. Ci zaś, jakby na potwierdzenie swojego prawa do uczestnictwa w debacie, przytaczają statystykę mówiącą o tym, że ochrzczonych jest aż 97 proc. Polaków, a więc niemal wszyscy.

Problem w tym, że ostatnie sondaże dotyczące najbardziej kontrowersyjnych spraw kładą się cieniem na takim wizerunku katolickiej Polski. I to już nie są tylko głosy socjologów, przekonujących, że z tych 97 proc. katolików może połowa (albo nawet mniej) regularnie chodzi do kościoła i przystępuje do sakramentów. Teraz głos zabrali sami wierni, przy okazji wymierzając kościelnym hierarchom bolesny cios.

– Bolesny szczególnie dlatego, że trudno uniknąć wniosku, iż nauczanie Kościoła swoją drogą, a poglądy wiernych swoją – mówi w rozmowie z naTemat prof. Henryk Domański z Polskiej Akademii Nauk.

"Za", czyli przeciw kościelnej nauce

Eutanazja to tylko jeden przykład . Równie wymowny jest sondaż CBOS z września ubiegłego roku. Jak się wtedy okazało, 79 proc. dorosłych Polaków popiera zapłodnienie in vitro dla niepłodnych małżeństw, a przeciw jest jedynie 16 proc. Co nawet bardziej znamienne, 60 proc. badanych popiera taką metodę zapłodnienia także w przypadku par nieformalnych, a 48 proc. w przypadku samotnych kobiet.

Co w tej kwestii ma do powiedzenia swoim wiernym Kościół? „Z troski o dobro każdego człowieka, wierzącego i niewierzącego – opowiada się przeciwko takim praktykom jak doświadczenia na ludzkich zarodkach, (
) klonowanie ludzi czy zapłodnienie in vitro” – brzmi fragment oświadczenia ekspertów Episkopatu sprzed dwóch lat. Jak widać, takie stanowisko przyniosło nikły rezultat.

Jeden z ostatnich ciosów Kościół otrzymał w grudniu 2012 roku. Ankieterzy TNS Polska zapytali o konkubinaty i wyszło im, że do ponad połowy ankietowanych nie dotarła nauka o szczególnej (i jedynej dopuszczalnej) roli małżeństwa. 51 proc. powiedziało „tak” nieformalnym związkom.

Kościół bez mocy

Co właściwie oznaczają te wyniki? Jak mówi dla naTemat Marek Zając, dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, pierwszy wniosek jest taki, że społeczeństwo się liberalizuje. A to oznacza zmierzch Polaka-katolika. – Widać wyraźnie, że ludzi o poglądach konserwatywnych ubywa. Pytanie, jaki procent Polaków pozostanie przy nauce Kościoła, gdzie jest ta granica – zaznacza.
MAREK ZAJĄC
dziennikarz "Tygodnika Powszechnego"
Kościół ma problemy z argumentacją. Nawet wierzącym nie wystarczy powiedzieć ‘nie, bo nie”, bo ludzie chcą usłyszeć odpowiedź na pytanie „dlaczego”.

Prof. Ryszard Cichocki, socjolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, wskaźniki poparcia dla eutanazji, in vitro czy konkubinatów wskazują na to, że Kościół, choć wciąż głośny i wpływowy, coraz szybciej traci siłę oddziaływania na społeczeństwo. – Gdyby zmierzyć, w jakim stopniu jego nauka reguluje podstawowe zachowania i poglądy, okazałoby się, że dotyczy to mniej niż 30 proc. ochrzczonych – stwierdza.

Moi rozmówcy zgadzają się również co do tego, że wysokiej aprobaty dla rozwiązań sprzecznych z nauką Kościoła nie można tłumaczyć jedynie tym, iż większość z tych 97 proc. katolików to osoby niepraktykujące.

– Kościół ma problemy z argumentacją. Nawet wierzącym nie wystarczy powiedzieć ‘nie, bo nie”, bo ludzie chcą usłyszeć odpowiedź na pytanie „dlaczego”. Chcą być przekonywani. Tymczasem w tematach takich jak eutanazja czy in vitro i brakuje odpowiednich argumentów i języka. Proszę zauważyć, że np. jeśli chodzi o aborcję, od lat 90. liczba jej przeciwników rośnie. W takich kwestiach jak przerywanie ciąży Kościół potrafił dobrać argumentację. Szkoda, że nie w innych – mówi dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”.
PROF. HENRYK DOMAŃSKI
Polska Akademia Nauk
Polacy mają bardzo pragmatyczny stosunek do spraw, które wchodzą w obszar Kościoła. Z jednej strony nasuwa się myśl, że katolik to ten, który przestrzega nauki Kościoła, ale z drugiej tak nie jest. W kwestii eutanazji czy in vitro nakazy religijne przesuwają się na dalszy plan. To jest tak: chodzimy do kościoła i wierzymy w Boga, ale to wszystko ustępuje przed realiami.


Może więc wkrótce stwierdzenie "Polak-katolik" będzie takim archaizmem, jakim jest na przykład "pokolenie JP2". - W 2005 roku głośno mówiono o tym, że coś takiego istnieje. Dziś w ogóle to pojęcie nie powraca, nawet na ustach Kościoła - stwierdza Marek Zając.

http://natemat.pl/46605,mit-polaka-kato ... -bastionem
0 x



ex-east
Posty: 1144
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 20:57
x 2
x 93
Podziękował: 390 razy
Otrzymał podziękowanie: 1528 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: ex-east » poniedziałek 07 wrz 2015, 09:52

Ostatnie wydarzenia w których brałem udział przekonują mnie , że jednak wiara W COŚ jest ludziom potrzebna. Chodzi o odczucie jakie towarzyszyło mi podczas odwiedzenia Stonehenge . Kamienie , jak kamienie .. urządzenie energetyczne ... stoja w tym samym miejscu od 5 tys lat stanowiąc CZĘŚĆ - i to niewielką , całej siatki podobnych urządzeń zachowanych na Wyspach. Co mnie uderzylo , to to, jak ludzie traktują te kamienie. Z nabożną czcią , w ciszy , nie przekraczając wytyczonych granic ścieżek posuwają się powolutku dookoła Kręgu. Ich skupienie ( udzieliło się również mnie ) i ruch dookoła powodowały powstanie fali energetycznej i pomyślałem sobie, że większość odwiedza to miejsce bo wierzy ... wierzy niemalże religijnie w COŚ co tutaj otrzymają, albo przez samą w tym miejscu obecność czegoś doświadczą. I czegoś tam każdy doświadcza , choć są to raczej doznania subiektywne wynikające z oczekiwań bardziej niż z faktycznego oddziaływania energetycznego.
Czego oczekujemy po wierze ? Co nam ona daje ?
Nadzieje ?
Możliwe, że tajemnica pochodzenia i przeznaczenia budowli megalitycznych jest odpowiedzią. Na tym się opiera wiara i to jest jej siłą napędową. Tajemnice fatimskie, tajemnice wiary które się podkreśla w kościele katolickim na przykład dają jakąś gwarancję , przynajmniej w subiektywnym odczuciu , że TO NIE KONIEC , że jest coś WIĘCEJ a ludzkie życie ma sens. I nie ważne czy będzie to kamienna budowla, która przyciąga ludzi z całego świata bez względu na to w jakiej religii wyrośli , czy góry , czy Ocean. Są wartości uniwersalne którym się poddajemy.
Wierzę , a nawet są argumenty , na to , że Stonehenge i inne miejsca to dzieła Pierwszej Ludzkiej Cywilizacji obecnej na calej Planecie , zjednoczonej i pokojowej cywilizacji. Tęsknię za taką cywilizacją.
0 x



filiżanka
Posty: 347
Rejestracja: poniedziałek 24 cze 2013, 13:29
x 2
x 7
Podziękował: 646 razy
Otrzymał podziękowanie: 582 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: filiżanka » poniedziałek 07 wrz 2015, 11:23

Ostatnie wydarzenia w których brałem udział przekonują mnie , że jednak wiara W COŚ jest ludziom potrzebna

Czy wiara oznacza religijność ?
Jesli te same kręgi kamienne mogły by być oglądane przez ludzi tylko z przewodnikiem w np. zielonym kapeluszu, który na dokładkę decydowałby jak, kiedy i komu wolno się w nich poruszać a za niezdyscyplinowanie karał np. oblaniem czerowną niezmywalna farbą i wywaleniem z kręgów też by było dobrze ?
Wiara to nie religia a często religia ma niewiele wspólnego z wiarą a złaszcza z duchowością.
i pozdrwaiam ciepło :D
0 x



ex-east
Posty: 1144
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 20:57
x 2
x 93
Podziękował: 390 razy
Otrzymał podziękowanie: 1528 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: ex-east » poniedziałek 07 wrz 2015, 17:20

Filiżanko, dziękuję, że zwróciłaś uwagę na problem przewodnika. Otóż właśnie przewodnicy i rytuały nie są niezbędne, a wręcz szkodlwie. Wiedza - o ile ma być użyteczna - niczym matematyka, powinna być wolna od interpretatorów. Przez to staje się wiarygodna i dostępna dla każdego kto " ma oczy do patrzenia , a uszy do słuchania " . Jak ktoś ma wątpliwości , to niech sam sobie policzy - jak to sie potocznie mówi.
Wystarczy zwykła , intuicyjna logika. Patrzę, odczuwam , wiem. Albo NIE WIEM, bo zadziwienie burzące dotychczasowe wyobrażenia jest również świetnym punktem wyjścia.
0 x



Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7771
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1424
x 407
Podziękował: 14225 razy
Otrzymał podziękowanie: 13836 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: chanell » poniedziałek 07 wrz 2015, 22:21

Drogi ex-east ,nie miałam tu na mysli wiary ,ale zadałam pytanie : "czy religia jest nam potrzebna ?"

filiżanka bardzo słusznie zauwazyła że wiara a religia to dwa różne zagadnienia.
Uważam że religia tworzy niepotrzebnie podziały wśród ludzi a to prowadzi do okrutnych wojen lub terroryzmu. Przecież Bóg jako jest jeden dla wszystkich i każdy może go nazywać jak chce.
O ile ktoś wierzy że Bóg jest....
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
Kiara
Posty: 3829
Rejestracja: wtorek 01 sty 2013, 15:10
x 211
Podziękował: 1713 razy
Otrzymał podziękowanie: 4061 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: Kiara » piątek 11 wrz 2015, 13:59

Wiara jest zbędna gdy jest WIEDZA.... zatem powróćmy do WIEDZY...

gdy ktoś wie że przekroczenie pewnego progu, (bo wpada do głębokiej wody...) przy braku np. umiejętności pływania... i tonie, lub są tam wiry, które również powodują utonięcie nie wchodzi w tą przestrzeń. ma WIEDZĘ I ŚWIADOMOŚĆ niebezpieczeństwa.. sam tam nie wejdzie dopóki nie osiągnie wyższego poziomu swoich umiejętności. Bowiem to one, anie informatorzy .. tacy, czy inni są strażnikami przekraczania kolejnych progów.


Obrazek
1 x


Miłość jest szczęściem!

skyler
Posty: 4
Rejestracja: niedziela 13 wrz 2015, 01:43
Otrzymał podziękowanie: 10 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: skyler » poniedziałek 14 wrz 2015, 00:39

Czy religia jest potrzebna? Uważam, że to subiektywna sprawa każdego człowieka. Uważam, że nie powinna być narzucana siłą, to najważniejsze :)
0 x



Awatar użytkownika
grzegorzadam
Moderator
Posty: 13131
Rejestracja: czwartek 26 cze 2014, 17:02
x 108
x 695
Podziękował: 30184 razy
Otrzymał podziękowanie: 19679 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: grzegorzadam » poniedziałek 14 wrz 2015, 01:07

Niestety religia to potężny polityczny oręż, a tu juz moralności i prawdy oczekiwać nie można..
Widać to dobitnie po rozmaitych religijnych guru i ultrasach..
Trzymam się z daleka od jakiejkolwiek i dobrze się z tym czuję.. ;)

pozdrawiam
0 x


życie ma tylko dożywotnią gwarancję, przeżyj je ciekawie,
jak nie może być mądrze, niech chociaż będzie wesoło :D

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 238
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: abcd » środa 23 wrz 2015, 20:55

Białczyński pisze:Niewolnicy boga. Religia najgroźniejszą bronią wymierzoną w Człowieka! (PL)
21 Wrzesień 2015

I pomyśleć, że jeszcze 50 lat temu Stalin, któremu się zdawało że uprawia najwspanialszą religię świata – komunizm – której jest Bogiem, Kapłanem i Świętym śmiał się z Watykanu i pytał: „Papież? A powiedzcież mi ile on ma dywizji?! Czy to jest naprawdę film z Moskwy?! Tak. Być rabem – znaczy być Niewolnikiem. Słowo rabin – znaczy sługa boży (dla RA będący), to pracownik korporacji religijnej judaizmu. RAb boży – sługa boży to pracownik judeochrześcijańskiej korporacji religijnej i wyznawca który jest zawsze „sługą”/niewolnikiem-chrześcijanstwa zobowiązanego do „nawracania niewiernych”. A-RAb – sługa boży Mahometa, wyznawca Allacha, czyli Niewolnik Islamu. Ten film jest doskonałą analizą i studium fanatyzmu napędzającego od niepamiętnych czasów wszystkie wojny na Świecie. Komunizm = Międzynarodowy Socjalizm i Narodowy Socjalizm oraz Maoizm – były naukowymi religiami! Pokłosiem tego totalitaryzmu europejskiego (niemiecko-włoskiego), żydowsko-rosyjskiego i chińskiego jest obecna filozofia Banksterstwa Światowego, leżąca u podstaw oświeceniowego – Iluminackiego – a więc faszystowskiego planu NWO i System Pan – Niewolnik (królujący w Euro-Azji i Ameryce). Ma on także swoich licznych przedstawicieli i naśladowców w Polsce. To co obserwujemy w Syrii, Iraku, Iranie, Libii, Egipcie – jest faszyzmem A-rabskim dowodzonym wprost przez elity kościelne islamu.

https://www.youtube.com/watch?v=8-t7A_BKeUI
https://bialczynski.wordpress.com/
https://bialczynski.wordpress.com/2015/ ... bronia-pl/
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
chanell
Administrator
Posty: 7771
Rejestracja: niedziela 18 lis 2012, 10:02
Lokalizacja: Kraków
x 1424
x 407
Podziękował: 14225 razy
Otrzymał podziękowanie: 13836 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: chanell » czwartek 01 paź 2015, 17:27

abcd pisze :
Białczyński pisze:
Niewolnicy boga. Religia najgroźniejszą bronią wymierzoną w Człowieka!


Świetny materiał i jakże prawdziwe spostrzeżenie ! Dzisiaj natrafiłam na niesłychanie ciekawy artykuł Michała Gąsiora,oraz wywiad a nawet dwa z Krzysztofem Pieczyńskim.Polecam gorąco wysłuchać tych wywiadów .Artykuł moim zdaniem uzupełnia to o czym napisał Białczyński a udostępnił abcd.
Fragment artykułu :

Zlikwidować Watykan, papieża przed sąd. Aktor Pieczyński chce być przywódcą krucjaty przeciwko Kościołowi


Obrazek
Krzysztof Pieczyński atakuje Kościół, ale w sposób, który zniechęca nawet antyklerykałów • Fot. Bartosz Bobkowski / AG


Kiedy pierwszy raz nazwał Kościół "zwyrodniałą instytucją, która zahipnotyzowała 2 mld ludzi", katolicy obwołali go opętanym nienawiścią. Ale Krzysztof Pieczyński na tym poprzestawać nie zamierza. Właśnie założył Stowarzyszenie Polska Laicka, a w krytyce znienawidzonej przez siebie instytucji przekracza kolejne granice. "Odleciał" – mówią nawet antyklerykałowie, którzy słuchają, jak postuluje rozwiązanie Watykanu i osądzenie papieża Franciszka.

Tropiciel kościelnych zbrodni
Pieczyński był ostatnio gościem programu Elizy Michalik w "Superstacji". Dziennikarka zaczęła od pytania o to, jak powinna nazwać aktora. – Antyklerykał"? A może inaczej? – Nie chciałbym być identyfikowany jako człowiek antyklerykalny. Bo nie chcę mieć z nimi nic wspólnego, czyli z Kościołem katolickim. To, czym się zająłem, to opowiedzenie Polakom prawdziwej historii Kościoła. Zaprzeczenie, jakoby to była dobroduszna instytucja, z której płyną ideały miłości. To wszystko jest oparte na fałszerstwach, zbrodniach i tak dalej – odpowiedział gość.


Mocne słowa ! Cały artykuł i wywiady ,w linku :
http://natemat.pl/156061,zlikwidowac-wa ... kosciolowi
0 x


Lubię śpiewać, lubię tańczyć,lubię zapach pomarańczy...........

Awatar użytkownika
abcd
Posty: 5651
Rejestracja: środa 17 wrz 2014, 20:13
x 372
x 238
Podziękował: 30572 razy
Otrzymał podziękowanie: 9105 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: abcd » środa 02 gru 2015, 18:10

Aż się prosi, by za >songo< wstawić w tym temacie następującą sentencję:

Religia stanowi obrazę dla ludzkiej godności. Gdyby jej nie było, mielibyśmy dobrych łudzi robiących dobre rzeczy i złych ludzi czyniących zło.
Tylko religia może sprawić, że dobrzy ludzie robią złe rzeczy.
/Steven Weinberg - laureat Nagrody Nobla./
0 x


Gdzie rodzi się wiara, tam umiera mózg.

Awatar użytkownika
goratha
Posty: 1097
Rejestracja: środa 16 sty 2013, 20:03
x 21
Podziękował: 1117 razy
Otrzymał podziękowanie: 2667 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: goratha » wtorek 15 gru 2015, 19:16

sama powinnam to napisac, ale leniwa jestem nieco i nie chce mi sie rzezbic w doborze slow :) Ale to, co napisal Kamil - a znalazlam to dzis-wyczerpuje w/g mnie temat Boga, religii, i moich do tego przeyslen. Od zawsze .

"Prawda to kraina bez dróg. Żadna organizacja, żadna religia, żaden nauczyciel nie mogą do niej doprowadzić. Wszelkie autorytety, religie, ideologie powodują jedynie budowanie kolejnych fałszywych konstrukcji myślowych. Tylko świadomość i obserwacja pozwalają dostrzec ich iluzję".

Bałwochwalstwo, zgodnie ze słownikiem, jest oddawaniem czci przedmiotom.

Odkąd pamiętam, nigdy nie godziłem się z praktykami kościoła katolickiego i pragnę dodać, że nie godzę się również na rytuały religijne oferowane przez inne religie.
Już jako dziecko zauważyłem, że coś jest nie tak, zauważyłem rażący dysonans. Kiedy moja babcia każdej niedzieli budziła mnie rano słowami "Do kościoła!" czułem wewnętrznie, że ten przymus nie za wiele ma to wspólnego z miłosierdziem boskim, a nawet wręcz przeciwnie tak okrutny i nieczuły byłby chyba sam diabeł (w którego też nie wierzę). Nie lubiłem tam chodzić. Bardzo nie lubiłem to delikatne stwierdzenie. Budynek kościoła zawsze emanował smutkiem: tłum ludzi powtarzający bezmyślnie i bez refleksji wciąż tą samą mantrę: "Słowa ewangelii, według (...)" znak krzyża kciukiem na czole, ustach i piersi. "Oto baranek boży" - i klękamy, a następnie trzy razy uderzamy się pięścią w pierś. Najgorsze chyba jednak było to zawodzenie, czyli najsmutniejsze pieśni jakie kiedykolwiek słyszałem, do czasu poznania twórczości Fado.
Jak można radosną pieśń Alleluja wyć w taki sposób, jakby śpiewających właśnie spotykało największe nieszczęście?
Dziś jestem dorosły i mam świadomość, że żaden kult, żadna religia, żaden kapłan nie mają nic wspólnego z Bogiem.

To nieprawda, że po wyznaniu księdzu grzechów Bóg je odpuszcza i mamy czystą kartę.
To nieprawda, że woda nad którą kapłan zrobił krzyżyk jest święconą.
To nieprawda, że jakakolwiek czynność, podpis, słowa mogą spowodować, że po śmierci trafimy do nieba lub piekła i dotyczy to także sakramentów. To nieprawda, że jakikolwiek sakrament, czyli odegranie ustalonej przez kapłanów scenki zwieńczonej podpisem na papierze jednego z nich mają jakikolwiek wpływ na to, co będzie działo się z człowiekiem po śmierci.
To nieprawda, że istnieje niebo i piekło.
To nieprawda, że świętość Jana Pawła II jest uzależniona od podpisów kilku biskupów. Osoby fizyczne i ułomne jak każdy człowiek decydują o czyjejś świętości - Przecież to jest herezja.
Nic mnie nie przekona, że obraz najświętszej Maryi jest święty i czyni cuda.
Dlaczego mam całować figurkę Jezusa w stopy w Wielkanoc?
I najważniejsze, to dlaczego kapłan ma być pośrednikiem pomiędzy człowiekiem, a Bogiem? Nie ma takich pośredników. To bzdury i jeżeli bóg istnieje w takiej formie, w jakiej opisuje go religia monoteistyczna powinien być bardzo rozsierdzony widząc, jak ludzie, którzy utworzyli system uzurpują sobie jego przywileje i prawa.
Bóg nie jest starym człowiekiem siedzącym na tronie w niebie. Nie jest też wrednym staruchem, który tylko czeka, żeby ukarać grzeszników czyli takim jakim przedstawiają go religie.
Nie wierzę, że kapłani są pośrednikami pomiędzy zwykłymi ludźmi, a Bogiem. Tego rodzaju pośrednictwo właśnie uzurpują sobie sekty, związki, grupy w celu zdobycia władzy nad innymi ludźmi. Oczywiście nie wszyscy czynią to świadomie. Możliwe nawet, że dziś mało kto z nich zdaje sobie sprawę z tego w jakim jest błędzie i działają oni naprawdę w dobrej wierze. Prawda jest jednak taka, że grupy istnieją po to, żeby mieć władzę nad ludźmi, kierować nimi, mówić jak mają postępować i oczywiście dostawać od nich pieniądze na pełnienie tej samozwańczej funkcji.

To nie jest tak, że jakiś rytuał, pokropienie, gest, słowo które oddaje cześć przedmiotowi jakim jest ołtarz, opłatek, obraz, figura ma jakiekolwiek znaczenie i spowoduje, że sam pan bóg będzie na wykonującego te czynności człowieka patrzył łaskawiej.
Spójrzmy na tych wszystkich zwykłych ludzi, kapłanów, którzy wywyższają się spośród innych uważając, że są wysłannikami pana boga i twierdzą, że są pośrednikami pomiędzy innymi ludźmi, a nim. Dlaczego oni wszyscy (i nie mówię tu tylko o kościele katolickim) tak dziwacznie się ubierają. Długie szaty, sukienki, śmieszne czapki na głowach, koronkowe koszule, szarfa na szyi i reszta tych głupot. Przecież żaden zwyczajny człowiek tak nie wygląda. Nikt tak nie chodzi ulicami. I oto właśnie jest klucz. Ubierają się tak, żeby pokazać, że są inni, lepsi, bliżej pana boga. Ty zwykły śmiertelniku nie zasługujesz na szaty królewskie. Tylko kapłan, ten lepszy, ten powołany, którego sam pan bóg wybrał ubiera się w purpurę i przepasa złotym pasem. Tylko on może nosić szaty haftowane złotymi nićmi. To on stoi na podwyższeniu w kościele, za ołtarzem, to przed nim klękasz, to on może dać ci opłatek, który zaprowadzi twoją duszę do nieba i zapewni ci życie po śmierci.
Kapłani twierdzą, że od nich zależy los śmiertelników po śmierci. To jest dopiero prawdziwa herezja i oszustwo, kłamstwo, i przede wszystkim pycha!
Oczywistym bowiem jest, że każdy prawie człowiek obawia się śmierci. Nie wiemy co będzie potem. Mamy tu, na ziemi swoje sprawy, bliskich innych ludzi oraz cały nasz świat, a potem tak nagle mamy się stąd zabrać i utracić wszystko co znamy, o czym wiemy i co jest naszym życiem. Chyba każdy człowiek, a na pewno większość znanych mi osób zadaje sobie pytanie, co będzie potem? Czy to będzie po prostu koniec wszystkiego. Umrę i zniknę, po prostu przestanę istnieć? Czy może jest inaczej? Umrę ale tylko tutaj i wszystko nie zniknie tak niesprawiedliwie?
I na tym właśnie pytaniu i odwiecznym lęku zbudowano wszystkie religie. Pewne grupy ludzi bezpodstawnie dały sobie samym prawo do decydowania o losie innych po ich śmierci. Przecież to takie proste - jeżeli byłeś dobrym katolikiem, skorzystałeś z sakramentów, chodziłeś co niedzielę do kościoła, dawałeś na tacę, miałeś święty obrazek w domu, przyjmowałeś kapłana po kolędzie, spowiadałeś się przynajmniej raz w roku w okolicach Wielkiej Nocy, przyjmowałeś komunię świętą, ochrzciłeś swoje dzieci i wychowałeś na katolików, przed śmiercią znów się wyspowiadałeś i ksiądz dał ci ostatnie namaszczenie, a już po wszystkim znów ksiądz powiedział kilka słów nad twoją trumną i skropił ją wodą nad którą wcześniej wykonał znak krzyża - niczego się nie obawiaj! Pójdziesz do nieba czyli nie umrzesz.
Sam pan bóg lub Jezus Chrystus i jego matka teraz i zawsze dziewica czekali będą na ciebie i przyjmą cię do swojego domu na kolację.
Czyż nie jest to najlepszy sposób zawładnięcia ludźmi tak, żeby zawsze byli poddanymi i posłusznymi? Tak. Bardzo sprytnie zbudowany system władania innymi. Zbudowany na czymś, czego nie można ani udowodnić, ani też zdyskredytować. Dopiero po śmierci okaże się czy jest to prawda, czy też nie. A stamtąd przecież nikt oprócz Jezusa jeszcze nie wrócił. A ponieważ jedyną taką osobą był Jezus i on wybrał tych lepszych od innych, tych wyjątkowych chrześcijan, to tylko oni wiedzą jak jest naprawdę.
Osobiście uważam, że świadome przypisywanie sobie mocy, której się nie ma jest niemoralne. Nie powinno się tak oszukiwać ludzi. Tak naprawdę nie ma pośredników pomiędzy zwykłym człowiekiem, a Bogiem. Sakramenty są niczym innym jak uregulowaniami spisanymi przez zwykłych ludzi na kartach książek, którym potem nadano miano natchnionych przez samego ducha świętego. To bzdury. Kilku czy kilkuset a czasem kilka tysięcy biskupów zebrało się, podyskutowali, pojedli, popili, popalili papierosy i ustalili w jaki to sposób sam pan bóg decyduje kogo lubi, a kogo nie. Potem jakiś sekretarz spisał wymysły na kartce, a oni sami ją podpisali. Nie widzę tutaj żadnej różnicy pomiędzy konstytucją jakiegoś kraju a tym co ustalili biskupi. A to, że akurat nad pracami tych, a nie innych często próżnych grubasów czuwał duch święty jest bezpodstawnym i bezprawnym twierdzeniem.
Uważam przy tym, że wielu kapłanów nie jest nawet świadomych tego fałszerstwa. Zostali w ten sposób oszukani przez innych i naprawdę wierzą w magiczną moc sakramentu, gestu krzyża w powietrzu, wierzą w poświęcenie wody oraz w to, że taka czynność jak chrzest ma jakiekolwiek znaczenie. Sami też znajdują się w pułapce ślepej i bezpodstawnej wiary i rytuałów. Są pewni i szczerze wierzą w prawidłowość swoich poglądów.
Nie jestem zwolennikiem spiskowej teorii dziejów, że jakaś grupa kapłanów najwyższej rangi włada światem i walczy z innymi kapłanami innych religii o wpływy. Myślę, że to nie tak. Ci ludzie (oczywiście poza marginalnymi wyjątkami) naprawdę wierzą w to co robią, wierzą, że od ich rytuałów zależy los zwykłych ludzi w czasie życia i po nim. Ale moim zdaniem są w błędzie i mylą się.
Same kościoły stworzyły też własne przepisy prawne, kanony, sakramenty, pisma, dogmaty według, których postępują i nakazują postępować innym. Ustalono, że krzyżyk jest święty, a relikwie i obrazy świętych objęte są czcią. Bzdury. Żadne płótno pokryte farbą nie jest święte nawet jeżeli przedstawia twarz, którą uznano kiedyś za twarz Jezusa i nie ma znaczenia większego niż ubranie modlącego się przed nim na kolanach wiernego. To kapłani nadali tym przedmiotom takie znaczenie chyba w celu przybliżenia zwykłym ludziom pana boga.
Pan bóg gdyby był nieosiągalny, niewidzialny to jak miałoby się do niego modlić? W którą stronę zwrócić wzrok? W którą stronę klęknąć?
Wyobraźmy sobie grupę ludzi modlących nie na placu do tego samego pana boga kiedy każdy z nich odwrócony jest w inną stronę. To byłby prawdziwy chaos. Trzeba było więc powiesić obrazek albo krzyżyk, lub postawić święty ołtarz, żeby wszyscy modlący się do tego samego pana boga skierowani byli w tą sama stronę. Proste.
To wszystko są bzdury, którymi można było omamiać ludzi żyjących kilkaset lat temu. Nie mogę nie wspomnieć tutaj, że tych, którzy nie dali się omamić wymordowano w okrutny sposób w imię uratowania ich dusz. Religie mają na rękach krew milionów niewinnych ludzi i jest to także jeden z powodów, dla których nie życzę sobie być utożsamianym z żadną z nich.
Nie jestem w stanie pogodzić się z żadnymi wymyślonymi przez kapłanów rytuałami, które są moim zdaniem po prostu głupie tak samo jak taniec szamana wokół obciętej głowy zwierzęcia.

Uważam także, że religie są prawdziwym złem tego świata. Większość wojen wybucha i jest prowadzonych właśnie z powodów religijnych. Każda monoteistyczna wiara bezpodstawnie nadaje sobie miano jedynej prawdziwej oraz prawo do mordowania z zimną krwią innowierców. Jeżeli rozpatrywać świat w kategoriach religijnych to właśnie religie są dziełem samego diabła. Religie zabraniają myśleć, zabraniają rozumieć, zabraniają czuć. Religie żądają bezkompromisowego posłuszeństwa i wiary nawet wbrew myślom, rozumieniu i uczuciom. Niemoralnym jest też ogólnoświatowe wykorzystywanie religii w celach zupełnie niezwiązanych ze sprawami boskimi. Kapłani wojskowi błogosławią żołnierzy idących zabijać, mordować, i gwałcić innych ludzi co oznacza, że czynią to w imię boga i za jego samego pozwoleniem. No tak, za przyzwoleniem samego pana boga udzielonym za pośrednictwem lepszego od zwykłych ludzi kapłana chyba lżej jest wycelować z karabinu w głowę innego człowieka, spojrzeć mu w oczy i nacisnąć spust. Poprzez kapłana sam pan bóg na to pozwolił.
Sam fakt istnienia kapłanów wojskowych jest moim zdaniem obłudą i zaprzeczeniem wszystkich idei, na które powołuje się religia. Jak to jest, że piąte przykazanie nie zabijaj nie przeszkadza pobłogosławić żołnierzy, karabinów, czołgów przed walką? Kolejne kłamstwo i absurd.
Nie mogę się też pogodzić z pogardą religii monoteistycznych do kobiet. We wszystkich uregulowaniach, obrzędach i sakramentach wyraźnie widać, że są to osoby niższego rzędu. Gorsze, mniej ważne i posiadające mniejszą godność niż mężczyźni. Paternalizm jest wszechobecny, a kobiety są przez religie traktowane jako czynnik diabelski akceptowany jako zło konieczne do rozmnażania. W religii katolickiej kobiety nie są godne pełnienia ważniejszych funkcji. I dodatkowo to odwieczne zainteresowanie życiem seksualnym kobiet. Moim zdaniem jest to zbiorowym zboczeniem. Dlaczego religie tak bardzo interesują się tym, czy w czyjejś pochwie był jakiś członek? To jest paranoja. Przecież nie ma żadnego znaczenia fakt, czy Maryja była dziewicą czy nie! Czy, gdyby Jezus nie został jednak niepokalanie poczęty, ale urodził się w wyniku zwykłego stosunku płciowego Maryi i Józefa, a potem przeżył swoje życie tak jak to zrobił, umarł, zmartwychwstał i wstąpił do nieba to czy byłoby to mniej ważne i nie byłby już synem boga?
Nie godzę się z ciągłym chorym przywoływaniu seksu w rozmowach wiernych. Jak można witając się mówić: "niech będzie pochwalona Maryja zawsze dziewica" i oczekiwać odpowiedzi: "teraz i zawsze". To jest po prostu niesmaczne i nie ma żadnego znaczenia dla sprawy. To jest zboczone! To tak jakbym ja witał się z kolegą mówiąc: "witaj udany miałem dziś rano stosunek i moja dziewczyna orgazm przeszła dwukrotnie", a ona odpowiedziałby mi: "cześć ja się dziś nie masturbowałem". Przyznam, że nie znam na tyle innych religii żeby mieć porównanie, ale jeżeli chodzi o katolicyzm to mówienie sobie na dzień dobry o tym, że ktoś nie miał stosunków seksualnych jest po prostu niesmaczne.
Do tego dochodzi celibat księży i znów zaglądanie im w gacie czy przypadkiem siusiak któregoś z nich nie został wsunięty w pipkę jakiejś kobiety? Czy to są sprawy, którymi powinna zajmować się religia która jest czynnikiem boskim na ziemi? Kolejna bzdura. Jestem natomiast pewien, że jeżeli bóg taki jakim przedstawia go kościół jednak istnieje to nie jest na tyle zboczony i małostkowy żeby miało dla niego znaczenie czy ksiądz czyli jego żołnierz oprawia seks czy też nie. Celibat i całe zainteresowanie seksem to nic innego jak kolejne narzędzie do przejęcia pełnej kontroli nad ludźmi. Jest to bardzo sprytne i funkcjonalne.
Oto jak system działa.
Kapłan chce mieć pełną władzę nad ludźmi. Jak ma ich nakłonić do posłuszeństwa kiedy mordowanie innowierców tym razem nie może mieć zastosowania ponieważ ci, którzy przeżyli deklarują wiarę? Wymyślono więc prostą metodę. Zabronić im czegoś, co jest im niezbędne do życia. Wówczas kiedy złamią zakaz będą mieli poczucie winy i zwrócą się do kapłana o rozgrzeszenie, a on im je da kiedy będą posłuszni. Hmm... ale nie można zakazać oddychania, bo mogą wymrzeć. To samo z piciem wody i jedzeniem. Jest rozwiązanie - zabronimy ludziom seksu, który jest naturalnym odruchem i potrzebą każdego tak samo jak jedzenie i picie, ale z braku którego się nie umiera.
A więc kobiety, które chcą iść w ślady Maryi mają być dziewicami. Księża także. Aha, i jeszcze jedno nie chodzi tylko o akt seksualny. Samo pomyślenie o seksie już będzie grzechem. Zgrzeszyć można bowiem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. Gotowe. Jeżeli którykolwiek wierny pomyślał choćby o seksie pozamałżeńskim, a w przypadku księży i sióstr o jakimkolwiek popełnił grzech straszny. W wyniku tego grzechu po śmierci nie będzie miał wstępu do nieba i czeka go piekło lub w najlepszym wypadku czyściec trwający wieczność. Chyba, że... Chyba, że skontaktuje się z kapłanem, zostanie jego poddanym i posłusznym. Kapłan ma moc daną przez samego boga i może wymazać ten czyn oraz na nowo otworzyć bramy niebios przed śmiertelnikiem. Jeden tylko warunek. Posłuszeństwo i poddanie. Genialne narzędzie stosowane przez kapłanów i szamanów na całym świecie.
Kiedy mieszkańcy wioski poproszą szamana o pomoc ponieważ od miesięcy nie pada deszcz, ten często po odbyciu rytuałów nakazuje: niech nikt w wiosce nie je przez tydzień, a wówczas bogowie ześlą deszcz. Czasem zdarza się, że deszcz spadnie. A jeżeli jednak nie pada i mieszkańcy po tygodniu zirytowani udadzą się do szamana ten zakomunikuje, że najprawdopodobniej któryś z mieszkańców zjadł jednak coś po kryjomu pomimo zakazu, co spowodowało złość bogów, o czym właśnie mu powiedzieli. Najprawdopodobniej ktoś nie wytrzymał i jednak zjadł coś. Gdyby okazało się, że jednak na pewno nikt nie włożył do ust nic jadalnego przez cały okres próby, to przecież... zgrzeszyć można myślą. Na pewno ktoś pomyślał o jedzeniu przez ten tydzień. A więc gniew bogów jest nieunikniony. Zastanówmy się, kto poszcząc przez dzień lub dwa nie pomyśli o jedzeniu?
A który ksiądz czy zakonnica nie pomyśli nigdy o seksie? Jakiemu wiernemu nie przemknie przez myśl stosunek pozamałżeński?
To całe zainteresowanie kościoła narządami płciowymi i seksem wiernych jest po prostu chore.
Dla całości idei religii, wiary i boga samego nie powinno mieć żadnego znaczenia czy Maryja była dziewicą czy nie była, czy Jezus sypiał z kobietami czy nie oraz czy Magdalena była jego żoną czy nie była. Katolicyzm natomiast z wielkim uporem pogardza kobietami i deprecjonuje je. Możliwe, że wynika to z tego, że niektóre z osób pełniących funkcje papieskie było zboczonych seksualnie i to za ich panowania wprowadzono takie, a nie inne zasady i uregulowania. Lecz są to jedynie moje dywagacje wynikające z tego, że sądzę, iż w pełni zdrowa osoba, której zabroni się życia seksualnego, a nawet myślenia o nim wcześniej lub później na pewno zwariuje, oszaleje lub stanie się obłąkana na tym punkcie.
Nie wierzę i nie jestem w stanie uwierzyć w to, że system, który moim zdaniem został stworzony po to, żeby władać ludźmi i rządzić nimi ma cośkolwiek wspólnego z bogiem.
Kościół katolicki podobnie jak inne religie i sekty stworzył elitę lepszych spośród zwykłych ludzi i nadał im bezpodstawnie moc i możliwość decydowania na poziomie boskim oraz rolę jedynego pośrednika pomiędzy ludźmi, a bogiem właśnie.
Jestem też zdania, że ogromna ilość katolików podobnie jak członków innych religii jest ludźmi po prostu złymi. Chodzą do kościoła, żeby odstać swoje 50 minut, pokazać swoje ubranie, a zaraz potem kradną, biją żony i dzieci, chleją, obgadują innych, źle życzą sąsiadom, cieszą się z czyjegoś nieszczęścia, a w skrajnych przypadkach mordują innych ludzi. I nie ma żadnej różnicy czy mordują dla rabunku przechodnia na ulicy w Warszawie czy Irakijczyka albo mieszkańca Afganistanu uzbrojeni i pobłogosławieni przez polowego kapłana. Zabicie człowieka jest zabiciem człowieka i nie może być dokonane w imię boga.
Sam osobiście znam co najmniej kilkadziesiąt osób, którzy są zagorzałymi praktykującymi katolikami będąc jednocześnie po prostu wrednymi ludźmi.

Byłem też w bazylice w Licheniu. To dopiero porażka Jezusa i Jahwe, który podobno mówił, żeby nie czcić żadnych przedmiotów i rzeczy. Kościół czasami postępuje dokładnie wbrew wskazówkom boga. Bazylika ta i inne pomniki chwały są prawdziwym wyrazem próżności, przepychu i pychy. Obraz w złotej ramie, ogromne budowle sakralne, przepych, bogactwo, oznaki prawdziwej władzy. To kolejna moim zdaniem porażka tego systemu. Kościoły ze złotymi tronami dla księży są niczym innym jak salami tronowymi władców, do których marni ludzie przychodzą na audiencje. Stoją ci władcy praw boskich w szatach królewskich wyszywanych zlotem i purpurą na podwyższeniu, za stołem przy którym sam pan bóg biesiaduje z nimi i spoglądają na ten plebs i marne istoty, które jak barany w tej niższej części nie są nawet godne by patrzeć im w oczy. Gołym okiem widać kto w tej sali tronowej należy do szlachty i grupy Panów, a kto jest szarym śmieciem. Tak właśnie kapłani stają się władcami, królami panującymi nad innymi. To nic innego jak samozwańcza elita. Samozwańca dlatego, ponieważ żaden bóg nie dał im prawa do urządzania tych pokazów wyższości ani też realnej władzy nad prawami boskimi.


Kościół katolicki podobnie jak inne wiary czci i hołduje smutkowi i cierpieniu jakby był wysłannikiem samego szatana. W każdym kościele jaki znam jest po prostu smutno. Nie, nie majestatycznie i poważnie. Tam jest smutno. Smutek przepełnia kapłanów, organistę, administrantów, i w końcu samych mniej godnych wiernych biorących udział audiencji. Pisałem już o zawodzeniu i wyciu Alleluja. Smutek serce rozrywa na strzępy i płakać się chce. Większość treści religijnych, modlitw dotyczy cierpienia, niegodziwości i smutku im towarzyszącym. Wygląda to tak jakby bóg stworzył człowieka tylko i wyłącznie w celu sprawiania mu bólu, bezustannego dręczenia go i karania za to, że Ewa (kobieta oczywiście) zjadła kiedyś jabłko. W wyniku tych okoliczności i w myśl genialnego planu miłosiernego boga człowiek marny cierpieć ma nieustająco. Jak się już odpowiednio nacierpi to spotka go za to cierpienie nagroda w niebie. Jeżeli oczywiście jeszcze religia, kościół i kapłan na to zezwolą. Skąd to zamiłowanie do smutku i cierpienia w kościele nie jestem w stanie dociec. Natomiast iść do budynku na prawie godzinę po to, żeby zamartwiać się nad sobą i światem, żeby zawodzić i wyć z rozpaczą smutne piosenki uważam za pewien rodzaj masochizmu. Same negatywne treści, sam smutek, żal. Znów wydaje mi się to działaniem wprost sprzecznym z teorią, która mówi, że bóg jest miłością, dobrem i miłosierdziem. Przecież odczucie jest dokładnie przeciwne. W którejś z książek przeczytałem kiedyś, że święty katolicki musi być męczennikiem, cierpiącym i martwym. W moim odczuciu to system smutku i pogardy dla pięknego świata.

Prolog.
Wiem o istnieniu Boga i nie jest to kwestia wiary. Bóg jest obecny w każdym miejscu i w każdej chwili. Jest czujący i dobry. Wystarczy spojrzeć na niebo, człowieka, kwiat czy trawę.:
Czuję obecność samego Boga:
kiedy widzę uśmiech,
kiedy człowiek będący łotrem dla innych patrzy na bliską mu osobę z prawdziwą miłością,
kiedy widzę psa lub inne zwierzę, które jest przeszczęśliwe każdego ranka po przebudzeniu,
kiedy pada śnieg i płatki wolno opadają,
kiedy świeci słońce,
kiedy widzę niebo nocą i wszystkie gwiazdy,
kiedy wiosną nagle spod ziemi wydobywają się rośliny i zaczyna się życie,
kiedy pachną kwiaty,
kiedy ptaki śpiewają,
kiedy słucham muzyki,
kiedy bez słów siedzę z bliską mi osobą,
kiedy czytam książkę,
kiedy goi się skaleczenie na moim ciele,
kiedy widzę moją córkę,
kiedy patrzę w czyjeś oczy,
kiedy widzę innego człowieka,
kiedy oglądam kabaret,
kiedy jem coś smacznego,
kiedy teraz to piszę,
i kiedy...
...
...

Ten prawdziwy Bóg nie potrzebuje żadnej organizacji, żadnych lepszych ludzi w bogatych szatach, pośredników, nie używa kapłanów, nie spisuje żadnych świętych ksiąg, nie wymaga sakramentów ani obrzędów, nie obchodzi go czy polano mi głowę wodą i zrobiono znak krzyża, ani też czy czytam Koran lub Biblię. Nie zajmuje się też tym czy uprawiam seks ani z kim to robię. Nie wymaga chodzenia w żadne specjalne miejsca, budowy świątyń ani oddawania czci miejscom, rzeczom tak samo jak i innym ludziom. Jest dobry, czuję się dzięki Niemu szczęśliwy i zadowolony. Na samą myśl o Nim uśmiecham się. Kocha mnie tak samo jak wszystkich innych i wszystko inne. Jest we mnie i w każdym innym i we wszystkim innym tak samo. Wcale nie wybrał sobie mnie ani mojego narodu, ani mojego kraju ani mojej rasy czy płci tak samo jak nie wybrał sobie nikogo innego ani żadnego innego narodu, ani kraju ani rasy czy płci. Nie jestem ważniejszy ani lepszy czy gorszy od nikogo ani niczego innego, ani też nikt i nic nie jest ważniejsze lepsze lub gorsze ode mnie. Jestem Jego dzieckiem nie mniej niż gwiazdy i drzewa i mam prawo być tutaj.

Opisałbym Go, że jest przejmującą na wskroś, przeszywającą wszystko kompletną ciszą, w którą jeżeli się wsłuchać okazuje się być najpiękniejszą muzyką niewyobrażalną dla ludzkich zmysłów.



Kamil
3 x


nie bierz zycia zbyt powaznie. I tak nie wyjdziesz z niego z zyciem:-))

Awatar użytkownika
songo70
Administrator
Posty: 16966
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 11:11
Lokalizacja: Carlton
x 1086
x 544
Podziękował: 17176 razy
Otrzymał podziękowanie: 24256 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: songo70 » wtorek 15 gru 2015, 19:35

Obrazek
0 x


"„Wolność to prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. George Orwell. "
Prawdy nie da się wykasować

Awatar użytkownika
goratha
Posty: 1097
Rejestracja: środa 16 sty 2013, 20:03
x 21
Podziękował: 1117 razy
Otrzymał podziękowanie: 2667 razy

Re: czy religia jest nam potrzebna

Nieprzeczytany post autor: goratha » wtorek 15 gru 2015, 19:47

szczerze? z Kosciuszka tez sie nie zgadzam do konca. Mam duza niechec do praw ustanawianych przez narod.
0 x


nie bierz zycia zbyt powaznie. I tak nie wyjdziesz z niego z zyciem:-))

ODPOWIEDZ